Відео

Ja zawsze wychodzę z założenia że nie słuchać się innych tylko własnego organizmu, jak czuję że potrzebuję odpoczynku to to robię.

Siemka mam nie typowe pytanie ale to mnie zastanawia mam napęd 1 na 12 i zębatkę przednia 30 t ale myślę nad wymianą na 32 lub 34 czy będę musiał w tedy wymienić łańcuch na dłuższy do tych zębatek ?

Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie ale cała ta formuła graveli / ultra zaczyna się wyczerpywać. Rok dwa lata temu jeszcze był na to boom, teraz równia pochyla. Drogo, daleko, zmęczenie duże dla większości pracujących zwykłych ludzi. Lepiej sobie pojechać 100 na szosie w 3.5h i gitara. Gravelem zaś na spokojnie przy niedzieli bez pajacowania jakby to była walka o życie

Dlugie dystanse to tylko jazda w strefie tlenowej w innym przypadku... można się zajechać

Ja odkryłem jak ten świat jest ograniczony poprzez swoje podejście do 'statystycznego uśredniania'. A to już zaczyna się od tego rysunku Leonarda Da Vinci i niby standardowych proporcji człowieka - gwno prawda! I dopiero jak zobaczyłem to u siebie, u swoich wujków, i jednego z moich synów, w trakcie jakiś walk MMA gdy zobaczyłem skrajnie różne proporcje o dwóch walczących zawodników - to zdałem sobie sprawę jakie to ma znaczenie dla całego życia i przyszłych problemów z dopasowaniem się z takimi proporcjami ciała do... "systemu". Chodzi o długi korpus (od miednicy do klaty), dużą głowę i krótkie nogi o raz ręce. Np. garnitur - na zamówienie. Bo jak dobierzesz spodnie - to za krótka marynarka. A jak marynarkę - to za długie spodnie. Kurtka - jak w końcu dobrze zakrywa nerki - to rękawy jakbyś chodził w ubraniu starszego brata. A jak rękawy dobre - to zawiewa pod nery. Czy samochód - gdzie gdy jakiś mechanik wsiada to musi odsuwać fotel i woła "a co to kobieta tym jeździ?" Jeżdżę ja, i muszę tak blisko przysuwać, żeby sięgać normalnie pedałów i wygodnie kierownicy, ale za to - mam problem z większością samochodów - bo fotele schodzą za nisko i zahaczam głową o sufit! Już nie wspomnę o siłowni gdzie wszystkie te ćwiczenia typu przysiady ze sztangą, martwe ciągi są o wiele bardziej szkodliwe niż dla kogoś kto ma krótki kręgosłup, a długie nogi. W moim przypadku ciężar jest na dłużej "dźwigni", dalej od miednicy, dalej od środka ciężkości, itd. itd. I wreszcie dochodzimy do rowerów. Przez większą głowę (cięższą) - ciągłe bóle karku! Dodatkowo ja jeżdżę tylko po mieście, więc jest ciągłe zadzieranie karku do góry, żeby patrzeć przed siebie i ponad siebie (znaki, sygnalizacja świetlna). A ponieważ dłuższy tułów to ta odległość siodełko-kierownica wydawała się źródłem bóli pleców, bo kręgosłup za długi, musiał się zmieścić w krótszej przestrzeni - to się zaokrąglał. Kupiłem sobie składaka, żeby mieć bardziej wyprostowaną sylwetkę. Ale nawet tam, żeby nie mieć bólu karku, kierownice podwyższyłem maksymalnie. Ale teraz znowu czuję szybkie pieczenie w barkach :/ I TAK DO ZJBANIA Z TYMI ROWERAMI. Niestety nie ma w nim regulacji kierownicy przód-tył, być może da się dokupić samą kierownicę, która jest wygięta i poprzez jej odpowiednie obrócenie regulować czy ręce są bliżej do przodu czy to tyłu.

Wielu z tych błędów nie było widać na filmiku, ale jak dojechaliście do zwierzyńca i zobaczyłem jak chcesz nadrobić węglowodany i kalorie zupą pomidorową, popcornem i paluszkami już wiedziałem jak się zakończy filmik...

Witaj, trochę nie w temacie... jak duże bidony mieścisz w tej ramie i czy stosujesz koszyczki z bosznym wyciąganiem? Druga kwestia to brak miejsca na trójkątną torebkę w ramie, w której dużo się zmieści, możesz zaproponować jakieś rozwiązanie w temacie braku miejsca na tego typu schowek? Z góry dzięki.

Cześć Konrad :) napiszesz jaki model masz tych gripów wewnątrz kierownicy proszę :) miałem zapisane ale gdzieś mi wcięło

Weekend, miałem robić swoje rzeczy, a tu taki ciekawy kanał mi wpadł i nie mogę przestać oglądać. Sub już poszedł :)

Ale czemu wziołeś batony w taki upał? Przeciez to sie musiało rozpuścić...

Jaką kamerą nagrywasz i czy polecasz?

Dawno nigdzie nie przeczytałem tyłu bredni i pseudoteorii ekspertów co pod tym filmem. Film zielonego też jest wysoko w rankingu. Szok że mamy w Polsce tyłu ekspertów od dietetyki, żywienia w sporcie i cukrzycy. Internet to ściek, podziwiam że chce ci się z tym mierzyć.

Legancko i bez zbędnego szaju. ;)

Oglądam z "poślizgiem" i uważam ,że bardzo dobrze zrobiłeś ,że się wycofałeś i to zdecydowanie fakt ,że szkoda zdrowia. Do tego te eksperymenty...Takie coś się robi jak się ćwiczy trenuje i testuje, a nie na zawodach...Do tego pogoda i efekt wyszedł jaki wyszedł. Ja nawet powiem więcej powinieneś raczej zrobić przerwę od 13 do 16 może nawet do 17 i wtedy odpoczywać a potem jechać ile pary w nogach. No ale stało się masz jeszcze czas na dalsze eksperymenty:)

Czy opony mezcal 44 dają radę w tych ultramaratonach?

Co to za kurtka, w której jesteś pod wiatą (35:34), jeśli można wiedzieć? Właśnie jestem na etapie poszukiwań czegoś sensownego. Pozdrawiam

Bardzo ważne, żeby miejsce styku misek z płaszczyzną suportu od czoła, było dobrze oczyszczone, również z warstwy lakieru, bardzo często zdarzają się jakiej zacieki w tym miejscu lub częściowe polakierowanie. Nierówna powierzchnia sprawi, że tolerancja równoległości misek będzie przekroczona, co również może się przyczynić do przyspieszonego zużycia łożysk.

Popełniłeś jeden największy błąd młody adepcie. Nie robiłeć przerwy na petko. A tak to byś sobie zakurzył, przysuszyło by cię to byś się napił, perystaltykę by wzruszyło to byś podjadł. I jeszcze byś postał poodpoczywał i pośmiał sie z kolegami i nie było by problemu.

Mega filmik:)

Jedz cukier - będziesz wielki 👌

Świetne te Lone Peak - dużo kilometrów pobiegałem w nich

Co do żeli i batonów, to jakoś mój organizm nie bardzo je akceptował i po zakończeniu jazdy były jakieś problemy żołądkowe. Wolę normalne jedzenie 😉. Wycofanie się, to moim zdaniem, dobra decyzja. Znać swoje granice też trzeba umieć 🙂.

Jak rękawiczki Foxa sprawdziły się w upał? Mają dobrą wentylację?

Na duże upały polecam ciągle polewanie się wodą i rezygnację z ubrań szybko schnących . Jeździłem tak w 40 stopniach i temperatura nie robiła wrażenia aż tak tak dużego wrażenia

Cześć :) zamieniłem swoje Johnny Watts 2.35 na Mezcale graphene 2.0 44c, Wattsy zostawię na trudny górski teren, a na codzień Mezcale. Różnica jest ogromna, na plus :) jedynie na piasku jest gorzej, ale piach to tylko niewielki procent całych tras.

Ja próbuję maltodekstryne z kwasem askorbinowym. Nie jest słodkie za to indeks glikemiczny wyższy niż glukoza.

Lepiej na żywca. Pozdrawiam

Ja piję wodę z miodem, sokiem z cytryny i solą

Cześć, mam pytanie, jakie masz blaty z przodu i jaki zakres z tył? Właśnie przerabiam swoje stare mtb do podobnych zastosowań i zastanawiam się nad przednimi blatami, będę miał 2x10, na tył już mam cały osprzęt który dostałem w ekstremalnie niskiej cenie więc tu już nic nie zrobię, zakres 11-39T, na przód mam do wyboru dwie opcje 22-36T lub 26-40T i nie wiem która była by lepsza? Generalnie preferuje niższą kadencje a większą siłę.

Już chyba trochę się zmniejsza to zachwycanie ultra. często już słyszę od znajomych zajawionych na ultra że może sobie gdzieś pojedziemy sami zamiast płacić 500 zl za czapeczkę. a z drugiej strony coraz więcej szosowców się pojawia na tych imprezach i zaczyna się szosowa atmosfera czyli napinka i ściganie na maksa. Jak jechałem PGR to było 350 osób, teraz jeździ chyba 100 ileś.

Dzięki Konrad za kolejnego Vloga 👍 pozdrawiam serdecznie 🖐️🚴

Ja przyjmuję magnez, potas, cynk, sód codziennie ale nie przykładam się do tego jakoś specjalnie. Za to w dniu jazdy elektrolity wypijam 30m-1h przed, a do bidona biorę już tylko węglowodany, nigdy elektrolity. Po zabawie wypijam kolejną dawkę elektrolitów. Oczywiście dawki trzeba sobie samemu ułożyć pod wagę, intensywność pocenia oraz trudność i czas samej jazdy.

Ty nie możesz pić słodkiego a są tacy którzy w ogóle nic słodkiego w trasie jeść nie moga.

spróbuj keto , a nie wszyscy teraz węgle (hipoglikemia - za duży cukier, dziwne zmęczenie , opuchnięta twarz Wagabundowy po długim wysiłku tak ma widać to na jego filmach ) , na keto dłużej nie chce się jeść i zdecydowanie lepiej wyczuwasz kiedy kończy się twoje paliwo. To moja opinia.

Witaj Konradzie (: Mogę bez poprawek powtórzyć słowa @bywicio. Mega fajnie było zrobić parę km z Tobą na tegorocznym "Brejdaku". Żałuję, że nie udało Ci się ukończyć po raz wtóry. Ja miałem pierwszy i jedyny kryzys, kawałek dalej od Ciebie. W Karsnobrodzie zaszedłem do knajpy na pomidorową z makaronem i osunąłem się przy barze. Kelnerka podstawiła mi krzesło, dała szklankę zimnej wody, byłem na granicy urwania filmu. Dowlokłem się do łazienki, stopniowo schładzałem kark i głowę - zacząłem wracać do żywych. Jak rozkminiamy swoje błędy, to dorzucę 5 groszy. Piłem, dużo (tylko w sobotę około 10 litrów - mix carbo/izo/słodkiego piwa 0%), żelik co 40 minut i drobne przekąski (croassanty np.) przy sklepach - energetycznie było spoko. Miałem białą koszulkę, białą czapeczkę i biały kask ale to nie wystarczyło. Przegrzałem łepetynę !!! dlatego potem, jak po około 30 minutach doszedłem do siebie i wyruszyłem dalej, dbałem o to, by jak tylko była okazja moczyć czapkę. Ktoś tu pisał w komentarzach o mokrym kominie, też pewnie dobry patent. Bez zadbania o takie sprawy, w takie upały sami prosimy się o kłopoty. Trochę albo nawet bardzo, nie kumam Waszego pit-stopu w Zwierzyńcu. Ja zjadłem tam drugą pomidorową z makaronem i pojechałem dalej. Upał zelżał, jechało się super i nawet te „chopki” dobrze wchodziły, przestałem walczyć z samym sobą i podziwiałem widoki. Jedynym problemem były te pieprzone roje szarańczy. Chwilę po 23ej byłem na 235 km kawałek przed Modliborzycami gdzie miałem wstępnie zaplanowany i zarezerwowany nocleg w agro. jednak rozważałem jechać dalej, co najmniej do Zaklikowa, bo moja dyspozycja mnie bardzo pozytywnie zaskakiwała. O trzymaniu się planu zadecydowały dwie rzeczy: 1) Nie chciałem jechać sam po nocy (szczególnie tego odludnego leśnego odcinka za Modliborzycami), poprzednik był po za moim zasięgiem a na osobę za mną musiałbym długo czekać co było totalnie bez sensu. 2) Kiedy zadzwoniłem do przesympatycznej Pani Gospodyni i powiedziałem, że może będę jechać dalej, ta się bardzo zmartwiła bo przygotowała dla mnie carbonarę, to ostatecznie zmiękłem bo jak można było kobiecie robić przykrość. PASS. W niedzielę rano kiedy Wy chowaliście się przed burzą pod wiatą w Janowie i odpuszczaliście wyścig, ja jadłem śniadanie w agro. Jak tylko skończyło grzmieć i padać ruszyłem na trasę. W lesie za Modliborzycami dopadła mnie druga zlewa i potem padało aż do Zaklikowa ale jechało się znacznie lepiej niż w upał. Jednym wyzwaniem okazała się „płytoteka” przy Dołach Szczeckich - myślałem, że po przyjeździe na metę zabiję Sadystę Wierzbowskiego, zastanawiałem się jedynie czy zatłukę go butem z blokiem czy naciągnę mu podsiodłówkę na głowę i z lubością zacisnę pętlę. Ostatecznie jednak posiłek, kawka i szarlotka z lodami na molo w Zaklikowie oraz chillout-owy dalszy odcinek do mety nastroił mnie bardzo pozytywnie i odpuściłem Sadyście - niech chłop ma się jak najlepiej i robi dla Nas te imprezy (: Mi udało się ukończyć, dostać medal i przybić serdeczną „piątkę” z Piotrkiem. Konradzie, żywię nadzieję, że w przyszłym roku dokręcisz swoją relację z wyścigu do końca, miło było Ciebie poznać i być częścią Twojej opowieści. „Częścią” to dobre słowo w moim przypadku bo jechałem trochę zdekompletowany bo bez jednego płata płuc (((: . Pozdrawiam serdecznie i oczywiście subskrybuje Twój kanał.

Podejście do ultra zmienia się z wiekiem i doświadczeniem. Tak to sobie tłumaczę. Nie jeżdżę już ultra, czasem korzystam ze śladów, bo cześć tras jest świetna. Może to kwestia wieku lub tego że ścigam się tylko ze sobą. Wole ten czas poświęcić na wyjazd solo lub znajomymi, bez ciśnienia. Szeroko rozumiana turystyka rowerowa jest super.

Największy błąd to niedostosowanie tempa do swoich możliwości i warunków pogodowych. Trzeba okiełznać ego, nie ścigać się, zwolnić, jechać bardzo komfortowym tempem. Wtedy i jazda jest o wiele przyjemniejsza i większa szansa na dojechanie do mety.

Ludzie oglądają Twój filmiki z przeglądem ciastek, batoników, chemii do wody i potem kupują to bez planu, ładu i składu. Potem jest zgon albo problemy żołądkowe. Odrób pracę domową ile g węgli na h, jakich węgli, ile sodu/h, w jakiej postaci. Dopiero potem rób bazarek i tłumacz, czemu, ile i kiedy. Inaczej robisz więcej szkody niż pożytku.

Jedyne czego mi brakuję przy jeździe na własnych zasadach to świadomości że w ciągu godz ktoś mnie znajdzie w przypadku jakiejś awarii. To jest póki co jedyna rzecz która mnie trzyma przy organizowanych ultra. Cała reszta to rzeknę słabo. Mam upatrzoną imprezę/y na następny rok. Natomiast czas pokaże. Dobrze widzieć że nie jestem sam z tymi rozkminami.

Końcówka lat 90-tych moje pierwsze maratony XC...izotonic oprocz isostar to zielona herbata miód cytryna i sól....i nikt nigdy nie miał "zapasci".........teraz społeczeństwo coraz słabsze niestety....I ten mój pierwszy Chrom- Molibden Wheeler na czarnym Shimano LX....kosztował mnie trzy wypłaty...łezka w oku się kręci wspominając

Absolutnie nie neguję wiedzy i porad zawartych w materiale ale po jego obejrzeniu wiem, że samodzielnie roweru raczej nie jestem w stanie ustawić 😉

Nie ma co ryzykować, jak organizm daje znać że już wystarczy to trzeba zrobić taktyczny odwrót. Ostatnio wybrałem się na rower przy 38C i ledwo przejechałem 40km. Upał dosłownie wyssał ze mnie całą energię

Ta narracja kupy mi się nie trzyma. Niby niepowodzenia pomimo "dobrych" decyzji, ale 20 minut mówienia o złych decyzjach.

Konrad wypróbuj SaltStic do ssania i kapsułki. Używam od kilku lat. Poczytaj sobie o tych produktach. A batony polecam ClifBar oraz This-1. A zamiast żeli wole zwykłe żelki i cole. Pozdrawiam.

Widzimy się w Toruniu

Szacun za szczerość 👍

Kurcze jakoś mało płynów mi sie wydaje. Tydzien później jechałem 165km w podobnej pogodzie i wypiłem 5.5l izo+ z decathlonu razem z 6 żelami z tego samego producenta. Do tego 0.5l soku pomidorowego (tylko tyle mogłem zabrac na siebie) i kole z puszki uzupelniajac płyny w bidonach i plecaku na pitstopie.

A co z owocami?

czym nagrywasz? Jakość TOP ;)

Bogaty ekscentryk. Mówiłeś coś o korbie? Bo chyba mi umknęło.