Відео

Miejmy nadzieję że do końca listopada uda się z tym wygrzebać. Słaby czas, ale nie udało się szybciej...

@smartride dacie radę, jak nie Wy to kto?

No właśnie. To pokazuje niedostosowanie przepisów, bo z jednej strony istnieje użyteczny sprzęt, z drugiej - zapewne, jak przy większości elektrycznych fatbike'ów - nieprzepisowy. W Polsce na razie nikt tego nie kontroluje, ale to pewnie kwestia czasu. Ten filmik o konfiskacie fatbike'ów w Holandii wzbudził b duże zainteresowanie i bardzo skrajne opinie: ua-cam.com/users/shortsvaZLE7Qxqns?si=kA3-TcJEa-wat0HU Trudny temat. Z jednej strony - motorowery na drogach rowerowych nie są ok, z drugiej - obecne przepisy są za bardzo rygorystyczne, kastrują sprzęt. Coraz lepiej to widać, ale na ich poprawę trudno liczyć. Fatbike i w ogóle elektryczne rowery mają zbyt duży elektorat negatywny. Dzięki za komentarz, pozdrowienia

Ale zaraz, co ten chłopak złego zrobił? :) On jechał przepisowo, formalnie to pieszy powinien ustąpić pierwszeństwa. Aczkolwiek z tymi zebrami jest problem choćby taki, ze piesi nie wiedzą czy jest znak pionowy czy nie. W praktyce - obie strony powinny zdroworozsądkowo uwazac, bo uniknięcie kolizji jest ważniejsze od pierwszeństwa... Pozdrowienia

Skonfiskować przed jakimkolwiek sprawdzeniem to chyba nie, choć tu by się przydał prawnik. Natomiast na pewno ma prawo skontrolować czy jest dozwolony. Ostatnio w Sejmie pojawił się postulat, żeby wyposażyć Policję w przenośne hamownie do takich kontroli: ua-cam.com/users/shortsToZs72TNDLI?si=8Hx0AmAPD7DqzGRr Tak wyglądała tego typu akcja w Hiszpanii wobec hulajnóg: ua-cam.com/users/shortsh-J4PRiaByA?si=vim_b-7_zLaDjf5- A w Holandii ostatnio zarekwirowali sprzęt jeszcze przed wprowadzeniem go do sklepów... ua-cam.com/users/shortsvaZLE7Qxqns?si=kA3-TcJEa-wat0HU Ciekawie z tym jest :) Pozdrowienia

Szczerze mówiąc, to jeśli e-bike ma czujnik momentu obrotowego a nie czujnik kadencji, to wspomaganie od nacisku na pedał uruchamia się równie komfortowo jak od manetki, nawet pod górę. Natomiast 25 kmh to jest za bardzo zduszona prędkość, względnie wytrenowani rowerzyści jeżdżą wyraźnie szybciej. To tylko bardziej zachęca do sięgania po nieprzepisowy sprzęt i do różnych trików - a wtedy to już zwykle jest sprzęt jadący i 40 czy 50 kmh. W USA jest 32 kmh - bardzo dobry zdroworozsądkowy poziom.

To prawda. To znaczy - jakiś limit ma pewien sens, bo skoro e-hulajnogi są wpuszczone na drogi rowerowe, to jednak sprzęty ważące po 50 kg (ze stosownymi do tej wagi parametrami) to nie są pojazdy, dla których jest to miejsce. Ale 30 kg to w każdym przypadku za mało, niepotrzebnie wyklucza sporo modeli niewiele cięższych.

@@smartride dlatego przy tym całym cyrku, lepiej przejść na rower elektryczny

@@Marcinek1978 No, ale on też ma swoje ograniczenia w przepisach i to całkiem rygorystyczne :)

Do kierowania takimi pojazdami to potrzebne jest prawo jazdy. Nawet motorower, na który teraz potrzebne jest prawko (jedynie ludzie urodzeniu przed pewną datą nie potrzebują), ma wymagane przepisami ograniczenie - inaczej nie jest motorowerem. Przepisy są dość proste - brak silnika - brak dedykowanego ograniczenia prędkości. Brak prawka - limity na osiągi.

Uważaj na siebie (i na innych) i jeździj ostrożnie. To mocny sprzęt, a ludzie w Twoim wieku miewają duży temperament :) Bezpiecznej jazdy, pozdrowienia

Odłączanie przez naładowaniem baterii "do pełna" to na 100% żaden problem. Przeciwnie, eksperci od akumulatorów uważają, że właśnie ładowanie do ok. 80 proc. jest najkorzystniejsze dla żywotności baterii, bo przy dobijaniu pod sufit tych ostatnich procentów jest inna charakterystyka ładowania, bardziej eksploatująca ogniwa. Co do diody - czasem tak jest, że ona nigdy nie zmienia się na zieloną, to jest bodajże związane jakoś z balansowaniem ogniw. To zdarza się nie tak rzadko i zasadniczo nie jest powodem do niepokoju (choć tak nie powinno być) - nie ma co się martwić, a przy jakieś okazji można podnieść tę kwestię w serwisie, wyjaśnią. Pozdrowienia

Dzięki wszystkiego dobrego

Ale trzeba mieć świadomość, że te przepisy są ogólnie zbliżone w całej Europe, a w niektórych krajach (Holandia, Niemcy) są znacznie mocniej egzekwowane. W Polsce, dzięki temu, że na razie tej egzekucji nie ma, panuje większa swoboda, co ma swoje plusy (bo przepisy są nazbyt rygorystyczne, a trudno będzie je zmienić na lepsze) i ma swoje minusy (bo jednak umówmy się, że np. motocykle po drogach rowerowych jeździć nie powinny).

A potem polską hulajnogą nie możesz jeździć po sąsiednich krajach...

Tak ci się tylko wydaje. Zakaz siodełek przy hulajnogach jest bardzo dobrym przykładem kopiowania z Berlina.

Dzień dobry. Nie wiemy. Dopytywaliśmy jakiś czas po incydencie, dwa razy, wciąż nie było wiadomo, aż w końcu jakoś odpuściliśmy temat, niestety

Akurat sytuacja, gdy jakieś przepisy obowiązują, ale nie są egzekwowane to najlepszy wstęp do zamordyzmu - bo każdego można nagle karać za złamanie tych przepisów. Jak przepisy są złe należy zmienić przepisy, a nie zaniechać ich egzekwowania.

@@krzysztofrudnik4745 Ale czasem jest też tak, że szara strefa (zabronione, ale de facto nieegzekwowane) staje się swego rodzaju wentylem. Przykładowo - jazda rowerem po chodniku. Trudno sobie wyobrazić, żeby ją dopuścić zupełnie swobodnie, ale zarazem 100-procentowe wyeliminowanie tej praktyki bardzo by obniżyło użyteczność roweru. Co do zasady nie można jeździć - i dobrze, ale dzięki temu, że ten zakaz niemal nie jest egzekwowany, to jednak można czasem podjechać te 50 metrów, skrócić sobie trasę, itd :) Na sztywno żadne przepisy nigdy tego dobrze nie uregulują, a szara strefa wypełnia miejsca ich nieuniknionego niedopasowania do życia. Luźna refleksja :) Pozdrowienia

No tak, ale to jednak zupełnie nieporównywalne sytuacje, te limity są bez znaczenia z pkt widzenia zwykłych użytkowników. Natomiast można wskazać np. ograniczenia dla motoroweru czy motocykla 125 - tu już jesteśmy bliżej

Bo hulajnoga nie ma siodełka ani limitu mocy silnika - coś za coś. Wspomaganie do 25km/h nie zabrania jechać szybciej, byle "nogami" . Hulajnoga szybciej niż 20km/h nie może w ogóle, nawet z górki. Ogólnie jestem za zmniejszeniem liczby różnych progów prędkości w przepisach, czyli 20/25 (hulajnoga rower) 45/50 (motorower/ dopuszczalna prędkość w terenie zabudowanym), te limity dla ciężarówek autobusów i pojazdów z przyczepami. Taka liczba progów powoduje, że jeden pojazd może legalnie jechać o 5-10 km/h niż drugi na tej samej drodze i jest takie powolne wyprzedzanie. Nie mam zdania, który limit ma być podniesiony a który zmniejszony, ale by zostały wyrównane, by było mniej różnych wartości.

@krzysztofrudnik4745 Powodzenia jechać szybciej 10kg kolcem. Na karbonowej kolażówce spokojnie wyciągniemy 2x tyle co na elektrycznym, ale na tym znowu po przebiciu 25km/h praktycznie w ogóle nie da się szybciej jechać. Poza tym tu chodzi o manetkę. Czym różni się rozpędzenie do 25km/h machając nogami, a wciskając przycisk pod palcem? Jeśli finalnie rower jest ograniczony do 25km/h to tak czy tak będzie efekt taki sam. Obecnie rowery elektryczne mają tak mocne silniki, że obracając nogami nie wkładamy w ogóle żadnej siły, a i tak jedzie. Naprawdę, nie różni się to niczym od manetki. Co do limitów jak najbardziej prawda. Z motorowerami do 45km/h to akurat jakiś absurd.

@@maciejd7823 Karać należy za stworzenie niebezpieczeństwa, czyli np. za przekroczenie dozwolonej prędkości. A nie za aparaturę, która to potencjalnie umożliwia. Zakaz manetki w rowerze czy siodełka w hulajnodze to jaka parodia prawa, gorsza niż określanie ślimaka jako owocu albo regulowania prawnie krzywizny banana. Przepisy regulujące "parametry" są od dawna martwe, widać to choćby po motorowerach/motocyklach. Niczego się lewodawcy nie nauczyli? No, chyba że chodzi o wprowadzenie zamordyzmu, masowych kontroli bez powodu i po prostu likwidacji danej części transportu prywatnego - wtedy owszem, to będzie pięęęknie działać.

Ok ale wtedy będziemy mogli poruszać się po drogach a nie tylko po ścieżkach rowerowych.

Ale najpierw sensowne przepisy, a nie to co jest teraz, że rower nie może wspomagać bardziej niż do 25 kmh, gdzie pierwszy lepszy typ na kolarce jedzie dużo szybciej. A przy hulajnogach 20 kmh to może dobre na wypożyczanych sharingach, nie dla ludzi, którzy chcą normalnego użytecznego sprzętu

@@croopnik To jest bardzo sensowny przepis - o ile rower ma być rowerem - czyli pojazdem napędzanym siłą mieśni. Może wprowadzić inną kategorię dla czegość szybszego - ale w sumie to już jest coś takiego jak motorower. I tak najbardziej w przepisach dziwny jest przepis dopuszczający na ścieżce UWR bez limitu wieku. I tak dzieciak na rowerku nie może jechać po ścieżce _rowerowej_, a na wrotkach może. Szczególnie, że dawniej dzieciak w wieku 7-12 lat mógł jechać na rowerze bez karty nawet jezdnią pod opieką osoby dorosłej.

Wymagane ubezpieczonie OC i wtedy możliwość jazdy normalnie ulicami z prędkością jaka na danej drodze obowiązuje, bez limitu wagi i mocy. A bez ubezpieczenia OC tylko ścieżkami max 25/h. Tak jak jest w Czechach.

@@krzysztofrudnik4745 Nie ma co się usztywniać przez nazwy. Hulajnoga też się nazywa hulajNOGA, a może być elektryczna, a nie nożna. Drogę rowerową tak nazwano, bo kiedyś nie było współczesnych sprzętów elektrycznych, a teraz są. To tylko nazwa. Jeśli wprowadzać tam ograniczenia prędkości to dla wszystkich takie same, wytrenowany kolarz może być dużo szybszy i bardziej niebezpieczny niż typ na xiaomi 20 kmh

dla mnie hukajka ma połączone zalety rowera i motocykla, bo smigam i ścieżkami i ulicami, od 3 lat juz trzecią hulajnogą, kazda kolejna coraz mocniejsza. No i ma dużo więcej zalet, jest lżejsza od motocykla, można ją składać i przewozić komunikacją, nie trzeba rejestrować, ubezpieczać ani robić przeglądów, nie trzeba mieć prawka jak na motor, jest dużo tańsza, a jazda nią jest prawie darmowa itd. :)

Oczywiście. Choć wątpliwe czy poseł o tym wie, a z drugiej strony - to będzie coraz większa nisza że względów "demograficznych"

i koniecznie motocykle! :) Pierd... totalitarny zamordyzm unijny