Czy auta na wodór pokonają w przyszłości auta na baterie? Czy "elektryki" to rzeczywiście ślepy zaułek motoryzacji? Promocja na ubezpieczenia: mubi.pl/zachar Szukaj części na Allegro: na.allegro.pl/Zachar_szukajczesci Subskrybuj kanał Zachar OFF: ua-cam.com/users/ZacharOFFpl Zobacz co testuję teraz: facebook.com/zacharoffpl instagram.com/zachar_off
Czyli wodór na razie odpada, dla mnie elektryk nie ma sensu (blok, garaż podziemny, brak fotowoltaiki, wallboxa i 0 ładowarek w okolicy) zatem następne auto to max miękka hybryda 🤦♂️
Elektryki mają głęboki sens pod warunkiem że masz dom jednorodzinny, pracujesz w domu (lub nie ale wtedy i tak wolisz swoje BMW), zimą nie wyjeżdżasz na urlop. Czyli są fanaberią dla bogaczy.
Ja bym bardziej obstawiał: a) węglowodory syntetyczne (typu metan, propan i/lub benzyny syntetyczne) b) alkohole syntetyczne (metanol, etanol) w pełni syntetyzowane chemicznie z CO2 z atmosfery i/lub z wsparciem biologicznym bakterie, rośliny Wodór się beznadziejnie przechowuje i tego się nie obejdzie. To już kontrolowana fuzja jądrowa jest bardziej prawdopodobna. Z tą cysterną na wodór to jest problem proponuję zerknąć na tzw. "wzór Barlowa". Nie bez powodu gazy techniczne (H2, O2, Ar, He, CO2, C2H2) są przechowywane w bardzo wąskich butlach.
Zachar nie uwzględniłeś ważnego parametru. Zimą i latem baterie same tracą pojemność i ulegają samorozładowaniu. W zimie muszą być dodatkowo podgrzewane bo inaczej się uszkodzą. A te gorsze polimerowe , to już całkiem muszą być na okrągło wpięte do źródła prądu. Generalnie przez połowę roku mamy niekorzystne warunki do eksploatacji baterii.
@@czekan6689 Są też i inne pomysły na przechowywanie energii (sprężanie azotu). Można też iść w inną stronę: bardziej "dzielić się prądem" (wymieniać się transgranicznie - nierealne, bo energetyka ma znaczenie strategicznie w każdym kraju) czy produkcja prądu na orbicie (tylko jak to przesłać na ziemię - choć były już próby z "kontrolowanym piorunem"). Dobrze by było te problemy w końcu rozwiązać. A co do samych elektryków na długą trasę - są pomysły, by "ładować się z przyczepki" (brać ją na jednym MOPie i zostawić na drugim). Pewnie nie będzie potrzebne, bo czas ładowania sukcesywnie spada.
Widzę kilka problemów, g. mnie, magazyn energii jakim jest "bateria" w elektryku podraża koszt jego budowy i utrzymania, na tą chwilę dla przeciętnego Kowalskiego jest to nieuzasadnione ekonomicznie. Dodatkowo, w taryfie netbillingu, w miesiącu listopad-luty produkcja nie zaspokaja zużycia obiektu i ptą trzeba kupować. Jeżeli wszyscy zaczną ładować auta koło 21-szej, to sieć może tego nie wytrzymać, puki co aut na szczęście jest za mało aby problem wystąpił. Dodatkowym obciążeniem sieci w okresie zimowym i wieczornych godzinach są pompy ciepła, których przybywa lawinowo. W energetyce, kolei nie robiono nic pod dzisiejsze zapotrzebowanie, pierwsza elektrownia powinna powstać 30 lat temu, bazujemy głównie na węglu a fotowoltaika destabilizuje tylko zapotrzebowanie na prąd, patrząc na bierną produkcję jesień-zima. Dopiero takie paliwo jak wodór, tankowane do pojazdu, jest pozbawione w/w wad. Niedogodnością w elektrykach jest potrzeba podpinania kabla, na dłuższą metę jest to zbyt duży obowiązek do którego obecnie nie jesteśmy przyzwyczajeni, a zauważymy odczujemy ulgę jak się elektryka pozbędziemy. El. technologia ma też wadę, ponoć po wystrzeleniu poduszki powietrznej podczas zderzenia, pojazd elektryczny musi zostać poddany 3 dniowej kwarantannie i odizolowany ze względu na prawdopodobieństwo uszkodzenia ogniw, ASO są ponoć do tego przygotowane proceduralnie na wypadek zapalenia się auta. Następnym problemem będzie wyższy koszt ubezpieczenia. Kiedyś w wielu branżach były działy do długofalowych testów, począwszy od analizy ekonomiczności do wieloletniego zużycia pojazdu. Dzisiaj powstają w ich miejsce działy odchodzania produktu, tzn. jak zmniejszyć ściankę i ją przetłoczyć aby wytrzymała do końca gwarancji. Elektyki są wpychane kolanem przez UE i wyśrubowane normy spalin, a branża motoryzacyjna zamiast korzystać z technogii wodorowej, bawi się w nieuzasadnione ekonomicznie mobilne magazyny elergii i całkowicie przerzuca koszty na konsumenta. Dowiemy się i podsumujemy to za 20 lat, teraz można tylko gdybać.
@@gretathunberg5072 naukowcem nie jest ,ale cos w rodzaju dziennikarza motoryzacyjnego tak,a dziennikarz powinien umiec w mig wyguglać jaka jest sprawnosc elektrolizy,jaka jest sprawnosc ogniw paliwowych ktorych w ogole nie uwzglwdnil w tym porownawczym bilansie itd itd. takie rzeczy to juz dzieciaki potrafia
Autorze, kalkulując wydajność auta na prąd zapomniałeś o tym, że zasięgi takiego auta kiedy jest mocno ciepło lub zimno są tylko teorią. Tej zimy w polskiej sieci ukazało się kilka testów elektryków. Co one mówią? kilkadziesiąt kilometrów realnego zasięgu z 350 teoretycznych jak tylko lekko przymrozi? I to w najnowszych elektrykach - prosto z salonu, nie jakiś tam pierwszych modelach Tesli. A wygląda na to, że w Europie przez dziesiątki lat będziemy się mierzyć z licznymi ekstremami temperaturowymi. Sprawa druga, autorze, mieszkasz w domu i ładujesz sobie elektryka w domu. Ale wiesz jak wygląda rzeczywistość mieszkańców wielkich osiedli, centrów miast gdzie nie trzeba walczyć jeszcze o gniazdo ale zwykłe miejsce do zaparkowania? drogi autorze, czy policzyłeś, że pod każdym takim gniazdem musi znaleźć się siec trafo o wadze nie wiem... tony? A miedź na te stacje to chyba wykopiemy na księżycu? A jak wbudować taką infrastrukturę w centrum miasta? Czy ktoś powiedział, że ładowarka to koszt ok 30 - 50 tys Euro? za sztukę? Na motoryzację z baterii można łaskawie spoglądać z perspektywy właściciela domu gdzie można sobie takie auto nocą ładować codziennie. Moje zdanie jest takie, że baterie owszem, zostaną w przyszłości źródłem napędu ale marginalnym. A i jeszcze co do rozmiarów zbiorników. Tak, zajmują one miejsce. Ale przecież modne teraz SUV tak cudownie je marnują. W podłodze takiego bezsensownego SUV znajdzie się sporo miejsca. No i Vany wrócą do łask co mnie akurat by ucieszyło. Taki paradoks. Niemal wszyscy myślą, że najlepsze czasy dla elektryków (wtyczkowozów) dopiero nadejdą. A ja myślę, że najlepsze czasy dla nich są teraz, gdy jest tych aut stosunkowo mało i nie są problemem dla sieci, jest gdzie naładować w trasie, na mieście. Jeśli ich liczba w tak gęsto zaludnionym kraju jak Polska czy Niemcy się zwielokrotni z marginesu jaki obecnie stanowią to zaczną się wtedy problemy z siecią, z miejscem itd. Acha, Autorze, tylko pobieżnie potraktowałeś temat decentralizacji produkcji energii. Niemcy, potentat w Europie w produkcji zielonej energii ma ogromny problem z siecią i z transportem energii chociaż od dziesięcioleci inwestuje w to kupę marek a teraz euro i nie radzą sobie z tym. Marnują ogromne ilości energii, które mogły by być wykorzystane. A nasza sieć to jest dopiero skansen. Ja myślę, że ta świadomość pojawia się skoro posiadasz panele fotowoltaniczne i już teraz walczysz ze swoimi sąsiadami o to aby w lecie upchnąć do sieci to co jesteś w stanie wyprodukować. Już za chwilę w lecie wtłoczysz może z połowę swojej produkcji. Odpowiedzią na te problemy jest rozproszona produkcja wodoru i pożytkowanie go na potrzeby lokalnej gospodarki - między innymi komunikacji. Na problem trzeba spojrzeć szerzej a nie przez pryzmat slajdów VW w których starają się udowodnić wyższość baterii. Bo w głupi sposób postawili na to rozwiązanie wszystko i to być albo nie być dla VW.
Muszę przyznać, że rozczarowała mnie Pana kalkulacja - w sensie liczyłem na wodór. Nie mniej uważam, że samochody na baterie to (przynajmniej w Polsce) ślepa uliczka ponieważ nie mamy infrastruktury niezbędnej do przesyłu takiej ilości prądu, aby zasilać te wszystkie pojazdy- mówił o tym Pan Tomasz Rożek w swoich wywiadach. Z autami na baterie jest bardzo dużo problemów i pozwolę sobie wymienić tylko kilka: 1. Czas ładownia - dopóki nie zrówna się z benzyną to nie ma szans, w końcu nie od dziś wiadomo, że czas to pieniądz. 2. Koszty modernizacji infrastruktury (kabli przesyłowych) 3. Utylizacja baterii 4. Produkcja prądu (temat bardzo do rozwinięcia) 5. Cena baterii 6. Uzależnienie się od Chin (baterie litowe produkują w zdecydowanej większości Chińczycy i litu jest generalnie mało na świecie) 7. Wątpliwa ekologiczność - trzeba wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo zanieczyszczeń w miastach powstaje ze wzniecanie kurzu, ścieranie opon i klocków hamulcowych. Uważam, że ta cała elektromobliność to tylko etap przejściowy, aby nabić kabzę producentom samochodów i baterii, i to tylko przejściowy etap przed czymś większym tak jak to było z telewizorami plazmowymi - weszły tylko po to, aby zarobić i zaraz były zastąpione LCD. Pozdrawiam tych co doczytali do końca :)
Elektryki to fanaberia . jest zima wszystkie auta elektryczne . jedziemy zakopianka zdążył sie wypadek . na zewnątrz- 10 stopni . usuwanie ciężarówki potrwa kilka godzin . po kilku godzinach wszystkie elektryki padły bo ogrzewanie wyzarło prąd. Jak je teraz usunąć z autostrady? Gdzie maja udać sie ludzie żeby sie ogrzac i przenocować? Ile potrwa ściągnięcie kilku tysięcy elektrykow z drogi ?
Ja myślę że do tego tematu wszyscy podchodzą od d...y strony. Jeśli chodzi o Polskę i nasze warunki najważniejszym w tym jaki wybierzemy napęd jest to czy będziemy mieli jak go zasilić . Problem nie leży w tym czy dokręcimy jedno gniazdko więcej czy postawimy słupek ładowarki tylko czy będziemy mieli skąd wziąć prąd do zasilenia tego słupka czy gniazdka. W zeszłym miesiącu mieliśmy największe zapotrzebowanie na energię elektryczną w historii gdzie kupowaliśmy prąd z Norwegii i z Niemiec. Nasze możliwości zwiększenia zapotrzebowania na energię elektryczną są u kresu wytrzymałości , blok energetyczny który miał powstać w Ostrołęce właśnie jest rozbierany a szybkich perspektyw na powiększenie zasobów energetycznych brak. Jeśli chodzi o wodór to jesteśmy potentatem w jego produkcji w skali światowej ,, TU i TERAZ ! " 1,5 mln ton rocznie , w Trzebini powstaje rafineria doczyszczana wodoru. Więc na czas przechodzenia na wodór z OZE już mamy zasoby które na czas transformacji są szansą dla Polski. Elektryki na baterię już 120 lat temu zdominowały Amerykę tylko co potem , przegrały z niedoskonałym napędem benzynowym który generował większe straty niż obecnie ogniwa wodorowe tylko dla tego że dawał swobodę i wolność . Tankujesz szybko i jedziesz gdzie chcesz , zimno czy ciepło nie ma znaczenia a to podstawowy problem elektryków na baterie , nie spełniają żadnego z tych warunków i w naszym przypadku są praktycznie nie możliwe do wprowadzenia na bardzo dużą skalę . O transporcie nawet nie wspomnę bo one ( elektryki na baterie ) tu nie istnieją i nie zaistnieją za to ogniwa wodorowe jak najbardziej są przyszłością transportu a transport jest motorem rozwoju napędu.
A dlaczego o transporcie nie wspomnisz? Za "chwilę" będziemy akumulatory ładowali w kilka/kilkanaście minut, nie wydaje mi się żeby kilkukrotnie droższy wodór miał tu jakąś potężną przewagę że zatankuje się go w kilka minut szybciej. Wodór do długoterminowego przechowywania energii... no może, ale do aut to nie ma absolutnie najmniejszego sensu. Prąd jest wszędzie i jest tani, wodoru nie ma nigdzie i jest strasznie drogi.
@@Ari9310 Po pierwsze piszesz bzdury odnośnie wodoru ( w Polsce nadwyżek prądu nie ma wodoru mamy bardzo dużo , jesteśmy światowym liderem ) i to już możesz przeczytać w moim poście powyżej. Po drugie . Transport ciężki ( TIR ) wykorzystuje najsłabsze strony elektryków. Bardzo duży zasięg , stała prędkość , duże obciążenia , praktyczny brak odzysku energii , szybkie tankowanie , swoboda tankowania. olbrzymie obciążenia sieci której obciążyć się już nie da.
@@konik999 No a skąd ten wodór się bierze? Wysysamy go ze słońca? Produkcja wodoru jeszcze więcej energii wymaga więc sumarycznie obciążenie sieci będzie jeszcze większe. Wszystkie minusy są bez sensu; zasięg? Do zrobienia, stała prędkość, obciążenia; gdzie tu problem? Brak odzysku energii... no i? Za to w terenach górskich odzysk będzie przepotężny. Swoboda tankowania? Ładowarkę wpinasz i idziesz, tankując nie widziałem żeby kierowca zostawiał ciężarówkę przy dystrybutorze i szedł na obiad czy spać. Wszystko rozbija się o czas ładowania a już kilka lat temu istniały technologie zdolne szybko naładować akumulator. Obecnie jak ciężarówka tankuje to ja zdążę zatankować 35l lpg (a leci znacznie wolniej niż benzyna), zapłacić a ciężarówka nadal stoi i tankuje. Myślę że kierowcy byli by bardziej zadowoleni jakby mogli się ładować w czasie wolnym czyli czy to w nocy czy podczas przerwy bo z tego co wiem nie mogą jeździć non stop a wtedy w sumie nawet szybkie ładowanie nie jest potrzebne.
@@Ari9310 Poza faktem że musisz mieć skąd wziąć prąd , po drugie przy tankowaniu ciężarówki na SC to zgaśnie światło w mieście , nie mówiąc że ciężarówek jeżdżą tysiące. Polska jest światowym liderem w produkcji wodoru mamy 5 te miejsce na świecie z produkcją 1,5 mln ton rocznie i póki co nie bardzo jest jak go wykorzystać . I to jest kapitał który już masz do zagospodarowania a zwiększyć go możesz przechodząc na OZE. Prądu więcej w Polsce NIE MA a przynajmniej nie na tyle żeby przechodzić na elektryki na baterię .P.S Wodór w Polsce bierze się z bieżącej produkcji , Rafinerii naftowych , produkcji nawozów itd. jest to wodór techniczny i właśnie Orlen buduje w Trzebini stację doczyszczania wodoru technicznego do potrzeb ogniw paliwowych. Obecna roczna produkcja wodoru w Polsce wystarcza do zasilania 5-7 mln aut.
Ola, nie zgadzam się z Tobą. Wodór pomimo swoich zalet nie sprawdzi się w masowej motoryzacji. Ta technologia jest zbyt skomplikowana. Koszty serwisu i napraw.. zapomnij, że ktoś się na to zgodzi.
Bardzo tendencyjne porównanie. Porównujmy jabłka z jabłkami. Skoro wydajność auta na wodór liczymy od wody to wydajność aut na baterie liczmy od wagonu węgla. Obecnie 75% energii w Polsce to spalanie węgla. Wydajność elektrowni węglowych to średnio 30%. I od tych 30 należy policzyć 0.8 dla auta elektrycznego. Suma sumarrum że 100kwh energii węgla mamy 25kwh na kołach auta na baterie. Powieszenie paneli na dachu globalnie nie rozwiązuje problemu bo stabilność sieci to podstawowy problem. Można stabilizować blokami gazowymi (wydajność do 50%) lub z nadmiaru produkować wodór i potem spalać w turbinach gazowych. Tak czy siak prąd się nie bierze z nieba i wydajnośći jego wytwarzania pominąć nie można. Duża luka merytoryczna
Jak byśmy byli całkiem dokładni to trzeba by uwzględnić koszt wydobycia i transportu tego węgla bo węgiel z nieba nie pada. Wtedy z tych 100kwh na kołach auta na baterie zostaje 15kwh
Zacharze, bardzo dobrze mówisz i myślę, że możesz mieć dużo racji, ale mam pewne zastrzeżenia. 1) matematyka, odrobinę problemów ze statystyką i kolejnością działań - sprawność się delikatnie różni, moi przedmówcy też zwrócili uwagę na to, nie będę rozpisywać się, nadal jeśli chodzi o sprawność wodoru, to jest mniejsza, niż baterii li-ion, więc to nie ma aż takiego znaczenia. 2) Długość życia technologii, pierwsze auta z napędem elektrycznym powstawały nieco ponad sto lat temu, tylko auta spalinowe zdominowały rynek. Niemniej rozwój technologii trwał w tle. Jeśli chodzi o ogniwa paliwowe zasilane wodorem, to jest dużo młodsza technologia i stąd duże gabaryty. Proszę spojrzeć jak dużo można osiągnąć w krótkim czasie. Pierwsze ogniwa paliwowe zostały opracowane przez NASA w okolicach 1970 roku, a zanim trafiły one do aut minęło wiele długich lat. 3) Rozwój, warto spojrzeć na rozwój technologii. Baterie obecnie mają dość spory problem z magazynowaniem energii, stąd nie mają aż tak długiego zasięgu, ładowanie trwa trochę czasu, ale idzie wszystko w dobrą stronę. Natomiast patrząc na rynek automotive od strony wodoru, to myślę, że potencjał jest o wiele większy, ale na inną skalę. Chodzi o to, że zbiorniki będą się rozwijać, elektronika, inwertery czy silniki elektryczne też będą robione z dedykacją do elektrowni wodorowych w autach. Wnioski, nie sądzę, że jedno wyprze drugie czy drugie pierwsze. Choć nie przepadam za autami elektrycznymi na baterie li-ion, to uważam, że auta miejskie będą korzystać z tej technologii, natomiast transport publiczny, auta wielkogabarytowe jak SUVy czy Minivany czy też inne busy będą korzystać z technologii wodorowej, która niezaprzeczalnie ma potencjał. Myślę, że będą koegzystować, bo każde znajdzie swoje miejsce i w ten sposób wyprą paliwo dieselowskie. Ale to tylko moje przypuszczenia.
auta pierwsze może i powstały przeszło 100 lat temu ale nikt nie rozwijał baterii przez ten czas, rozowój to moze zaczął sie z 20 lat temu kiedy to zaczeto kombinowac co mozna włoźyć do telefonu zamiast aklumaltorów niklowo-kadmowych które były wynalazkiem z lat 80.
Nie do końca logiczny. samochód na bateryjkę jedzie około 6 km na 1/kWh załóżmy że przejedzie 300 000 km to daje przy cenie 0.4 PLN za 1 kWh 20 000 A jaka jest różna ceny pomiędzy bateryjką a ogniwem paliwowym?
Wywód ładny, ale niestety pomija kilka niewygodnych faktów, które są dla całej sprawy niezwykle istotne. 1 fakt to realne zasięgi aut elektrycznych i wydajność rzeczywista całego systemu gdy pogoda nie jest umiarkowana. 60 km realnego zasięgu w zimie z teoretycznych 350? Tak to niestety wygląda. 2. Pominięty koszt ładowarek i infrastruktury niezbędnej do ładowania MASOWEJ a nie marginalnej motoryzacji elektrycznej. 3. Gotowość sieci na wpięcie milionów samochdów elektrycznych. Nie ma i przez dziesięciolecia nie wybudujemy sieci elektrycznej na to gotowej. Energii elektrycznej na masową skalę nie da się magazynować. A wodór się da. I nie trzeba go transportować bo można go produkować lokalnie i przechowywać lokalnie.
@@Seba7878 Wyręczył nie Pan. Trudno porównać "segment" auta które jedzie nawet 300 km a potem ładuje się 30 minut, z segmentem auta które jedzie 300 km a ładuje się 3 minuty. Dochodzi do tego że ogrzewanie samochodu z bateryjki zmniejsza zasięg, ogniwo ogrzewa ze swych strat ciepła.
Wszystko spoko. Ale przy ładowaniu z "gniazdka", też powinieneś podać jakie są straty w elektrowniach (węglowe, gazowe) i dopiero wysłanie do odbiorcy lub usunąć elektrolizę z listy wodoru. Sprężenie można już uznać jako "koszt" przesyłu ;).
Dokładnie. Została poruszona kwestia pozyskiwania wodoru ale ani słowa o sposobie produkcji prądu oraz samych baterii i odpadach bo tychże. I jeszcze jedno - mówimy o akumulatorach a nie o bateriach.
Ale ten etap jest wspólny i dla wodoru i dla akumulatora. Nie ważne czy węgiel, fotowoltaika, wiatrak, atom. Jeśli wyprodukować wodór pod elektrownią, to trzeba transportować butle, a to może być droższe niż przesył przewodami.
@@MLKL2023 termin "bateria akumulatorów" jest w 100% poprawny. Używanie słowa "bateria" w odniesieniu do paluszka jest błędny, bo to jest pojedyncze ogniwo. Do baterii potrzeba co najmniej 2 ogniw, wtedy mamy baterię (baterię ogniw). Ogniwo może być zarówno nieodwracalne (jednorazowe) jak i odwracalne czyli akumlator. Taka jest fizyczna/elektrotechniczna terminologia.
Co do aut miejskich pełna zgoda! Co do wodoru i ogniw paliwowych to trzeba pamiętać że nie tylko przemysł samochodowy nad nimi pracuje. Wywodzą się z przemysłu kosmicznego (Apollo, prom kosmiczny), a obecnie są rozwijane przez przemysł zbrojeniowy - dają energię niezależną od powietrzna na konwencjonalnych okrętach podwodnych (np. produkowanych w Niemczech). Wodór planuje się przechowywać nie pod ciśnieniem, ale w czymś jak gąbka - ci pozwolić na niższą masę zbiornika w przeliczeniu na gęstość wodoru.
Tylko auta elektryczne NA WODÓR !! TANKUJESZ 10MIN. i JEDZIESZ DALEJ 300-500km.!! Tylko na razie brak stacji tankowania w Europie. Elektryki zwykłe to tylko do miasta. TYLKO WODÓR MOŻE ZASTAPIĆ PALIWA KOPALNE W TEJ SYTUACJI W AUTACH.
Wodór jest promowany głównie przez producentów paliw kopalnych. Oni chcą doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy będziemy korzystali z wodoru. Jednak nie w taki sposób, że nadwyżki energii ze źródeł odnawialnych będą wykorzystywane do produkcji wodoru. Raczej dążą do tego, żeby prawie cały wodór był produkowany przy użyciu energii z paliw kopalnych, głównie z gazu. I to wielkie koncerny naftowo-gazowe intensywnie lobbują nad wodorem. To pod wpływem ich lobbingu UE w swojej nowej strategii zaczęła promować wodór. Szczególnie że w UE największy wpływ mają Niemcy, a oni chcą odsprzedawać rosyjski gaz pochodzący z gazociągu nordstream reszcie europy. Także dlatego niemcy walczą z energetyką atomową, i zamiast tego promują elektrownie na gaz - chcą żeby europa zamawiała od nich ten gaz, czy to do produkcji wodoru, czy to do elektrowni. Wodór jest głównie w interesie dużych firm naftowo-gazowych, a koncerny motoryzacyjne takie jak Toyota używają wodoru jako swojego rodzaju blefu, bo nie chcą inwestować w auta elektryczne. W autach wodór nie będzie miał sensu dłuuugo, jeżeli w ogóle. Polecam sobie sprawdzic, ile kosztuje stacja ładowania aut elektrycznych, a ile kosztuje stacja tankowania wodoru. Stacja wodorowa jest nieporównywalnie droższa. I takich stacji tankowania wodoru musiałoby być bardzo dużo, więcej niż benzynowych, bo na każdym dystrybutorze wodoru można tankować tylko raz a potem przerwa 30 min, ponieważ musi się wyrównać ciśnienie wodoru.
Nie ma alternatywy dla gospodarki wodorowej. Nikt rozsądny nie planuje uzyskiwania wodoru z paliw kopalnych. Stacje tankowania produkujące wodór i czerpiące energię z ogniw fotowoltaicznych już pracują. Infrastruktura raz zbudowana będzie działać.
To porównanie wydajności wydaje mi się nie do końca oddaje realia ponieważ w samochodach na wodór straty są liczone włócznie z produkcja energi a w aucie na baterie proces produkcji jest pominięty co jest kluczowym momentem, tak mi się wydaje przynajmniej 🤷♂️
Powszechny błąd w przypadku aut na ogniwa wodorowe polega na ocenie sytuacji wyłącznie pod kątem tego, co jest teraz - nie biorąc pod uwagę perspektyw. A perspektywy są znacząco lepsze dla aut na baterie. Po prostu technologia ogniw wodorowych ma słabe perspektywy rozwoju. Nie bardzo jest jak polepszyć efektywność elektrolizy czy przechowywania wodoru. To nie są nowe wynalazki i raczej nikt już nic super nowego tu nie wymyśli. Baterie to natomiast kompletnie inna sprawa. Dynamiczny rozwój baterii zaczął się stosunkowo niedawno. Akumulatory samochodowe były przez długie dziesięciolecia praktycznie identycznie i nic się w tej technologii nie zmieniało. Dopiero niedawno rozwój urządzeń mobilnych striggerował dynamiczny rozwój technologii baterii. Można więc zakładać, że ta technologia ma nadal spore możliwości rozwoju. Stąd obecnie auta na ogniwa wodorowe wydają się mieć większy sens. Ale moim zdaniem w przyszłości to się radykalnie zmieni. Stawiałbym, że w perspektywie jakichś góra 20 lat ogniwa wodorowe stracą rację bytu.
Nie do końca istotny temat został zachaczony. Mianowicie butle na wodór o ciśnieniu 700bar ważą kilkaset kilogramów . To są kompozyty z drogich tworzyw barierowych i włókna węglowego. Dodatkowo ich żywotność nie jest długa. Wodór powoduje mikropęknięcia. Jedyne wyjście moim zdaniem to ciekły wodór. Ale to rozwiązanie dla większych jednostek.
Jazda na wodorze będzie bardzo droga. Kilogram obecnie kosztuje ok 45zł. Czyli 45 zł za 100km. W przyszłości na pewno będzie jeszcze drożej, bo państwo albo korporacje muszą sobie jak najszybciej odzyskać duże pieniądze przeznaczone na inwestycje w przemysł pozyskania i dystrybucję. Tylko elektryki! Ale trzeba spełnić 2 warunki, żeby miały sens ekonomiczny. 1. Mieć swoje miejsce do ładowania w domu/pracy. 2. Nie robić przebiegów dziennych większych niż zasięg - czyli 200-300km Oczywiście okazjonalnie kilka razy w roku można pojechać nawet za granicę ale planując przy tym postoje ok 30-40min na ładowarkach publicznych co 200-300km. Wychodzi wtedy drożej niż benzyna no ale jeśli robimy to tylko 2-3 razy w roku to i tak jesteśmy dużo do przodu, bo ładujemy w taniej taryfie albo ze swoich solarów i 100km wychodzi nas ok 7-9zł za 100km. (ok25kwh x 0,3zł). W innym przypadku lepiej trzymać się Pb albo ON jeszcze przez następne kilkanaście lat.
Bardzo ciekawie i logicznie wyjaśnione ; poza tym ma Pan przyjemny tembr głosu , wracając do meritum : z wodoru pozyskiwać energię elektryczną do zasilania aut bateryjnych , jest stabilnym żródłem energii , ekologicznym i praktycznie niewyczerpalnym ,idealnym do uzupełnienia zródel odnawialnych , coś na wzór elektrowni szczytowo - pompowych
@@przemyslawlisewski8973 "Właśnie to będzie rozwiązaniem na energię..." Obawiam się, że zanim wszystkie techniczne problemy ze stellarami czy tokamakami zostaną rozwiązane to okaże się, że energia elektryczna produkowana z paneli fotowoltaicznych nowych generacjji będzie znacznie tańsza. Także tańsze będzie prawdopodobnie wytwarzanie wodoru w Afryce Północnej i importowanie do Europy.
Film Zachara jest jak najbardziej rzeczowy i wnioski są jak najbardziej prawidłowe dla porównania samochodu akumulatorowego i wodorowego. Jako przykład do porównania to Tesla Model 3 - Long Range (580 km) 240 kPLN, Toyota Mirai 2 - (600 km) 300 kPLN. To w cenie samochodu uwzględnione sa koszty całkowite wytworzenia akumulatorów koszt wytworzenie zbiorników na wodór i ogniw paliwowych. Butle wodorwe są ciężkie około 88 kg a ogniwa paliwowe są jeszcze cięższe, bo Toyota Mirai waży więcej od Tesli, a na dodatek potrzebują drogiej platyny jako katalizatora. Odzyskiwanie akumulatorów jest już dopracowane. Infrastruktura wodorowa nie jest budowana raz na zawsze, wszystko się zużywa a szczególnie w obecności wodoru który atakuje metale tworząc wodorotlenki metali. Jest wręcz odwrotnie to infrastrukura elektryczna jest bardziej trwała od wodorowej i to o dużo, a w dodatku jest o wiele tańsza i uniwersalna. Kolejny punkt, transport samochodów osobowych odpowiada za 50% emisji CO2 z komunikacji. Po co rozdrabniać się na 3 rodzaje transportu ciężarowy, samolotów i statków skoro osobowy transport jest największy i najłatwiejszy w ograniczeniu CO2 jak również innych zanieczyszczeń z miast gdzie mieszkaja ludzie. Przecież to kompletny nonsens. Przeprowadze wyliczenia dla 2 turbin po 1 MW. Współczynnik dyspozycyjności turbin w Polsce to 25% zaledwie. A więc mamy energii elektrycznej w 1 dzień: 2MW * 0,25 * 24h = 12 MWh. Wykorzystując membranę PEM o sprawności 80% wystarcza to na produkcje wodoru 12MWh*0,8 /40 kWh/kg = 240 kg wodoru. Wystarczy to do zatankowania 240kg / 5,6kg = 42,9 razy Toyoty Mirai. Teraz Tesla Model 3 ma akumulator 75 [kWh] więc 12MWh / 0,075MWh = 160 razy. Podsumowując Tesla jest lepsza w tym punkcie o 160/42,9 = 3,72 razy. Inaczej do tego można podjeść koszt prądu w taryfie G11 to 0,63 PLN/kWh. Daje to koszt przejechania 100km w Tesli 15 kWh * 0,63 PLN/kWh = 9,45 PLN. Koszt wodoru to 40 PLN/kg czyli 0,93 kg wystarcza na przejechanie 100 km za 37,3 PLN. Czyli Tesla jest tańsza o 3,95 razy. Przechowywanie wodoru w postaci wodorków metali wcale nie jest lepsze, inaczej Toyota by to robiła. Zwiekszyłoby to ciężar i tak już ciężkich butli oferując mniejszą pojemność. Podsumowując Toyota Mirai jest droższa w zakupie początkowym, droższa w użytkowaniu, cięższa, ma słabsze przyśpieszenie, oferuje mniej miejsca w bagażniku i wymaga specjalistycznych stacji tankowania. A ma w sumie tylko jedna zaletę tankuje się w 5 minut na 2 stacjach jakie obecnie są w Polsce. Natomiast w Polsce obecnie funkcjonuje 1 557 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Z jakiej strony by nie patrzeć to samochody akumulatorowe po prostu biją na głowę wodorwe. Wodór jest niezwykle niebezpiecznym pierwiastkiem, reaguje z metalami, przenika przez nawet butle stalowe, wymaga niewielkiej elektrostatycznej iskry do zapłonu. Takie wypadki i tragedie jak Hindenburg, Challenger, czy Fukuszima jasno to potwierdzają w nagraniach filmowych. Elon Musk nie zawsze ma rację ale w tym przypadku ma jak najbardziej, Tesla Model 3 odnosi olbrzymi sukces w porównaniu do Toyoty Mirai. A jak ktoś mieszka w bloku i mało używa samochodu to klasyczny spalinowy będzie dla niego najlepszy i najtańszy, dopóki nie skończy się ropa, ale to dopiero za 50 lat.
Samochód nowy na baterię pojeździ 4lata bez problemu a co po tym czasie gdy się zepsuje lub straci swoją moc. Nowa bateria to koszt około 10 tysięcy euro .Nikt oczywiście tego tematu nie porusza. Jest też możliwość wynajmu baterii.Ale też gdy skończy się lizing gwarancja wtedy zaczyna się problem
Innym sposobem magazynowania wodoru jest…Amoniak. Tak,tak, NH3 :) Wspomniane straty na sprężaniu do wysokich ciśnień i niskich temperatur tutaj w znacznym stopniu są zredukowane.
W przypadku samochodów na baterie jest jeszcze jeden ciekawy problem, którego film nie porusza. Słabym ogniwem jest istniejąca infrastruktura energetyczna, która szybko okaże się niewystarczająca, zaczynając już od naszych instalacji niskiego napięcia w miejscu naszego zamieszkania. Załóżmy, że wszystkie samochody, które obecnie posiadamy trzeba ładować. Większość z nas o podobnej porze wraca z pracy domu i i każdy z nas podłącza swoje auto do ładowarki. Pojawia się duże, dorywcze zapotrzebowanie na moc, którą musimy dostarczyć do miejsca zabudowania ładowarek. Problem łatwo zobrazować sobie w przypadku budynków wielorodzinnych z dużymi parkingami - zapotrzebowanie na moc przyłączeniową takiego budynku obliczymy mnożąc moc typowej ładowarki przez ilość parkujących na nim samochodów (do tego należy dodać oczywiście zużycie energii w samych mieszkaniach). Przyłącza o jakiej mocy będzie wymagał taki budynek? Jak grubym kablem dostarczyć taką moc, z jakiej stacji transformatorowej, skąd wziąć tę moc skoro sąsiednie budynki również posiadają podobne parkingi? Może nie wydaje się to aż takim problemem bo przecież możemy rozwinąć/rozbudować sieć przesyłową, wykładać nowe kable, budować stacje transformatorowe. Jednak tutaj nasuwa się problem, że tego typu sieć będzie musiała być zapewne znacząco przewymiarowana a przez to niezwykle kosztowana. Przewymiarowanie to wynikało będzie z tego, że sieć prawdopodobnie będzie musiała być przygotowana na to by popołudniu czy w nocy gdy jesteśmy wszyscy w domach nasze auta były w stanie się ładować bez wywołania blackoutu, natomiast rano gdy wyruszymy wszyscy do pracy ta kosztowana infrastruktura pod naszym domem tak na prawdę będzie niewykorzystana. Problem ten jest trochę widoczny już teraz. Jako przykład mogę podać moje miasto, niezbyt duże, gdzie komunikacja miejska wykorzystuje każdego dnia kilkaset autobusów. W ostatnich latach zapadła decyzja o zakupie 10 sztuk elektrycznych autobusów, jednak w tym celu zajezdnia musiała wybudować nowy przyłącz energetyczny średniego napięcia, nowe linie kablowe, sporą stację transformatorową. Patrząc, że te 10 autobusów stanowi zaledwie kilka procent całej floty nie sposób wyobrazić jakie przyłącze potrzebne byłoby aby w ciągu nocy naładować wszystkie kilkaset autobusów! Jak dostarczyć taką moc? Jaka infrastruktura (stacje energetyczne, transformatory) będą potrzebne? Sam jestem ciekaw w jaką stronę potoczy się dalszy rozwój motoryzacji.
Świetnie przedstawiłeś temat. Od dzisiaj zamierzam dokładniej go śledzić, gdyż do tej pory świadomość jak wolno postępuje rozwój akumulatorów sprawiała, że z pewnym pesymizmem patrzyłem na postępującą elektryczną rewolucję.
Wg mnie to raczej szybko, 10 lat temu, pierwsze ogólnodostępne elektryki robiły po 100km, góra 150, teraz to 300-500 i co chwilę jakiś nowy elektryk wychodzi więc chyba nie jest tak źle
@@sebastianmdx Interesujące. A obejrzyj kilka testów elektryków z tej zimy. Realne zasięgi to kilkadziesiąt kilometrów z 350 obiecanych przez producenta. A podczas upałów będzie tak samo. 300 km zasięgu tylko w umiarkowanej temperaturze.
@@Seba7878 mój 2018 leaf 40kwh w zimę robi 200km, w lato 250+. Wersja 62kwh średnio o 100 kilometrów więcej. Wynajmij sobie jakiegoś elektryka i sam się przekonasz, czasami dealer nawet ci da zrobić "jazdę próbną" na kilka dni.
@@sebastianmdx Nie użytkowałem elektryka, przyznaję się bez bicia. Rozważam kupno używanej elektrycznej 500 do jazdy w pracy i do pracy. Będziemy będziemy robić przebiegi do 100 km dziennie no i swój dom z grażem. To zadziała. Ale jak ktoś mieszka w bloku, auto pod domem. Nie widzę tego w zimie i lecie. Nie wiem gdzie trzymasz swoje auto ale nie wierzę, że te 200 km to dla auta nocujacego pod chmurką. Pomyśl, że większość polskich kierowców nie ma dostępu do garażu. Jedna noc z -15 i zostaje 60-70 km. A jak włączysz ogrzewanie to.... Szybciej stopnieje.
Problem z autami elektrycznymi jest taki że mieszkając w mieście(w bloku) nie mam szans na jego ładowanie. Ładowanie na publicznej ładowarce jest czasochłonne, problematyczne i drogie. Auta z ogniwami paliwowymi mają ogromną zaletę w postaci szybkości tankowania, porównywalna z benzyną/ropą. Filmik świetny, jestem fanem takich objaśniająco - tłumaczących różne tematy.
Problem jest taki, że to jest taki zaklęty krąg. Ty nie kupujesz EV bo nie możesz naładować pod blokiem, nikt pod blokiem nie postawi słupka bo nikt w bloku nie potrzebuje ładować EV. A można wykorzystać istniejącą infrastrukturę oraz fakt, że w nocy jest niskie zapotrzebowanie a elektrowni nie można wyłączyć i przepalają węgiel na darmo. Postawić słupki pod blokami, ustalić niską cenę ładowania w nocy\poza szczytem i wysoką w szczycie. Lepsze wykorzystanie węgla i brak przeciążenia sieci (bo w szczycie i tak nikt nie będzie lądować ze względu na cenę).
Energię do ektrolizy mozna ogarniac z nadwyzek elektrowni oraz turbin( wodnych, wiatrowych) Przechowuje sie prąd w przepompowniach wody a potem spuszcza sie ją w turbine(tak robią elektrownie z nadwyzkami lub wywalają w grzanie, ale mozna nadwyżki.. Punkt1) Wydajność bateri w zimie+ po 10 latach baterie do śmieci. Oprócz ogniw paliwowych jest opcja zrobienia wodorowego lpg;)
Gdyby państwa i korporacje sztucznie nie promowały aut na baterię kosztem obciążając nie tylko użytkowników aut spalinowych ale i dosłownie wszystkich, nawet pieszych to też nie miały by szans...
Super odcinek, ciekawe porównanie, z którego sporo się dowiedziałem. Wiem, że to porównanie dwóch samochodów, ale mam wrażenie, że został pominięty jeden ważny wątek w tej dyskusji - produkcja baterii i surowce do tego potrzebne. Jest pomysł jak rozwiązać ten problem?
Wodór będzie stosowany tam, gdzie jest on wygodniejszy. Autobusy, transport, duże samochody osobowe, baterie - w malych, miejskich samochodach do "jazdy wokół komina". Każdy sam sobie wybierze co chce, tak jak jest z dieslem i benzyną. Ja bym raczej dziś kupował bateryjniaka, bo mam go gdzie ładować w nocy i moje 99% jazd odbywa się "wokół komina".
Mega pozytyw za ten materiał. Ja myślę że auta będą jednak na bateryjki, a wodór może być kiedyś sposobem przechowywania czystej energii ale nie koniecznie w aucie. Pytanie jakie mi się nasuwa czy to najlepszy sposób przechowywania energii elektrycznej?
Jest sposobem przechowywania energii po prostu 😁. Co lepszego znamy prócz pompowania wody czy np podnoszenia betonowych bloków (gdzieś podobno powstaje taka wieża)
@@tojo740 Toyota z tym swoim wodorem skończy jak Kodak,praktycznie nikt na świecie w to nie inwestuje bo nikt nie widzi w tym przyszłości(przynajmniej dla samochodów osobowych).Nawet Toyota produkuje JEDEN (teraz odświeżony) jedyny model samochodu z ogniwami paliwowymi do tego w bardzo ograniczonych ilościach a to już powinno dać do myślenia
@@tomes3378 toyota nie chce uwolnić patentu na zbiornik i to jest powodem braku zainteresowania innych producentów. To tak jakby toyota miała patent na koło i kazała sobie płacić za jego używanie.
Dziwne, że w ogóle Pan nie mówił o najważniejszym po cenie zniechęceniu do aut na baterie. Mianowicie czasu ładowania. Strata godziny przy najszybszej ładowarce to absurd. Latem widziałem kolesia na Orlenie ładującego swojego pięknego mercedesa. Nie wiem jaki model, ale był wielki suv. Siedział przy włączonej klimie i przez ponad godzinę czytał książkę. Ja miałem wtedy dłuższy postój po 500 km jazdy i patrzyłem na to z politowaniem. A tankowanie 5 kg wodoru zajmuje chyba z 5 minut.
Można prądem z fotwoltaiki ładować samochód a kiedy jest ciemno samochodem podłączonym do instalacji domowej zasilać go, pozostawiając tylko tyle energii ile potrzebujemy na dojechanie do pracy i tam naładować ze słońca lub wiatru. Gorzej jak akurat nie ma jednego i drugiego
A dlaczego wodór a nie metanol? Ogniwa paliwowe, instalacja i samo paliwo oraz logistyka są tańsze, zajmuje miejsca tyle co benzyna, bezpieczniejszy, a infrastruktura już jest. Bo nie chodzi o to by złapać króliczka ale gonić go.
Rewelacyjny odcinek edukacyjny tłumaczący mocne i słabe strony samochodów elektrycznych bateryjnych oraz wodorowych. Każdy powinien go obejrzeć! Gratulacje Zachar, świetna robota! :)
Czołem Zachar. Dzięki za ten materiał. Poruszyłeś kilka wątków, a ja chciałbym wydobyć ten, który wydaje się najistotniejszy tak dla przyszłości motoryzacji, jak i ogólnie pojętej gospodarki.... I tutaj moje pardon- w zasadzie mówimy o teraźniejszości ze względu na fakt dynamiki odbywającej się na naszych oczach rewolucji na rynku napędów samochodowych, oraz intensywnych prac tak w labolatoriach naukowych, jak i legislacyjnych- patrz: pakiety strategii rozwojowych na poziomie UE i innych graczy tj. USA, Japonia. O ile problem przeszlosciowych/obecnych alternatywnych do paliw kopalnych źródeł produkcji energii mamy w miarę skrystalizowany: wiatr, słońce, bio-masa, atom oraz towarzyszących im technologii, o tyle największym wyzwaniem dla wszystkich graczy i na wszystkich polach jest i będzie MAGAZYNOWANIE energii. Z perspektywy legislatora europejskiego nie ma innego kierunku niż H². Ogromna ilość możliwości zastosowań wodorowych jest jeszcze przed nami do odkrycia, niemniej jednak bardzo inspirujące i imponujące już na dzisiaj są obserwacje wdrożeń stosowane przez Toyota np.w ramach projektu Woven City pod Fuji. Notabene projekt miasta wodorowego okazał się na tyle obiecującym sukcesem, że Toyota podpisała nowa umowę na budowę kolejnego miasta wodorowego, tym razem z prefekturą Fukushima. Tak więc, to już się dzieje. Jako UE jeszcze trochę się przyglądamy, kierunek jednak wydaje się już wskazany. Tą ścieżką podążać będą badania naukowe, legislacja, jak i strumienie finansowe. Te państwa, które już dziś pracują nad "gospodarka opartą o wodór" będą tymi obszarami, gdzie mieszkańcy pierwsi będą korzystać z profitów paliwa przyszłości. Daj znać jak będziesz w BXLi. Zapraszam na kawkę. Cezary
Według takiej wizji, idealnym autem byłby Mercedes F-Cell - wodorowa hybryda plug-in. Tylko pomijamy w tych kalkulacjach koszt budowy stacji tankowania - za jedną stację wodoru można mieć 20 Superchargerów. Dlatego przyszłość widzę raczej w bateriach - nie ma opcji żeby wodór jako paliwo był rentowny dla operatorów. Mogę przeboleć godzinę ładowania, jeśli ładowarka będzie po drodze. Stacja wodoru może być 10 razy szybsza, ale co z tego, skoro będzie ich mało, więc będę musiał jechać naokoło? Do tego stać w kolejce? 10 razy szybciej, ale 20 razy więcej samochodów do ogarnięcia...
@@krzysztofborkowski5807 A kto zasili te fabryki wodoru? Jeżeli chcemy porzucić paliwa kopalne, to tak czy inaczej trzeba się przygotować na zwiększenie produkcji prądu. "Elektryki" będą wymagać dodatkowych 40 GW mocy, wodorowce 80 GW. Za to wodór będzie można wygodnie balansować, produkować wtedy kiedy akurat jest niskie zapotrzebowanie. A baterie trzeba ładować wtedy, kiedy się podłączą. Można co najwyżej wprowadzać taryfy, żeby zachęcać do ładowania w odpowiednim czasie. Dla systemu energetycznego są wady i są zalety dla obu rodzajów napędu. Tak czy inaczej, z perspektywy użytkownika, nie państwa, EV są lepszym rozwiązaniem.
@@wojciechmuras553 Ograniczmy się tylko do Polski, mamy zarejestrowanych 24 mln pojazdów. Jaki odsetek Polaków może pozwolić sobie na elektryka na baterie, ale nie pod względem finansowym tylko patrząc jedynie na możliwość ładowania auta? Ile z tych 24 mln aut możemy wymienić na auta na baterie bez utraty komfortu w tankowaniu prądem takiego auta. Auta na baterie nie są przyszłością. Będą stanowić jakiś procent rynku, może 10%, może więcej, może mniej. Myślę, że baterie to rozwiązanie tymczasowe. Auta na wodór to niestety nie małe miejskie autka. Wydaję się, że spalinowe zostaną z nami na bardzo długo, a zmieni się paliwo, które spalamy na syntetyczne.
@@DanyWay 54% Polaków mieszka w domach. Jakiś podjazd ma prawie każdy z nich. Dodaj do tego mieszkańców nowoczesnych bloków z parkingami podziemnymi, i wyjdzie że już teraz dobre 70% z nas może jeździć na baterie. Do pozostałych trzeba by dociągnąć tylko jakieś kable na parkingi pod blokami. Jest to jakaś inwestycja, ale jak np. instaluje się latarnie, to czemu by nie miały mieć gniazdka? Wydaje się to wszystko znacznie tańsze, szybsze, i wygodniejsze niż postawienie tysięcy stacji na wodór, po kilka milionów każda. Jeszcze ładowanie w trasie - ładowarki są już dość gęsto, wiem z doświadczenia. Mam auto z zasięgiem 150 km, i to starcza na względnie komfortowe podróżowanie po kraju. Trzeba by tylko dać na każdej stacji więcej niż jedno stanowisko do ładowania, żeby się kolejki nie robiły w sezonie. To też wydaje się sporo prostsze niż stacje wodorowe - za jeden dystrybutor można postawić 20 bardzo szybkich ładowarek. Ładowarka może i będzie wolniejsza (realnie z 30 minut na postój), ale może obsługiwać jedno auto za drugim - a stacja na wodór potrzebuje nawet 20 minut między samochodami żeby skompresować własne zbiorniki (czyli jedno auto co 30 minut). Więc co z tego że tankowanie będzie szybkie, skoro będzie 20 razy dłuższa kolejka?
bardzo profesjonalny film.dodam ze pgnig wlasnie buduje 1 testowy podziemny magazyn gazu na wodor w kawernach solnych nad morzem.nadwyzki zieloonej energii z wiatrakow i paneli produka wodor a on z kolei zamieniany bedzie np na prad.
Samochody na baterie mają się sprzedawać i tyle, pomijana jest w sumie dosyć prosta instalacja do samochodów spalinowych i stacje przydomowe do elektrolizy zasilane np solarami.
Co Toyota i reszta producentów chce zrobić ze zużytymi akumulatorami z samochodów hybrydowych oraz elektrycznych zasilanych ogniwami wodorowymi i energią elektryczną? Czy akumulatory chcą wyrzucać do lasu lub na śmietnisko?
@@djjedrek7440 Też można powiedzieć że co robią z spalonymi silnikami elektrycznymi które jednak zależnie od stopnia uszkodzeń mogą nadawać się do recyklingu albo nie :v
Jeśli przy farmach paneli foto postawimy "fabryki" wodoru z elektrolizy, które jednocześnie będą magazynem energii i odciążą sieć energetyczną, to rozwiążemy również problem zasilania samochodów. Wygląda to jak brakujące ogniwo do ekologicznego transportu. Co do sprawności z 1litra benzyny tj ok 12kWh wykorzystujemy tylko ok 4kWh energii i nikt nie płacze z tego powodu, a ropa w przeciwieństwie do energii ze słońca czy wiatru, nie jest nieograniczona. Jakby to poszło w dobrym kierunku to może powstały by przydomowe stacje przetwórstwa prądu na wodór, z możliwością tankowania samochodu. Oczywiście jest jeszcze kilka problemów do rozwiązania.
Jako fan marki Toyota powiem tyle, że dosyć dobrze znam jej historie, założenia, konsekwencje działań i WIELE FAKTÓW (nie bez powodu Toyota jest najwięcej wartą rynkowo firmą ze Świata motoryzacji - od lat w pierwszej 10 wszystkich firm na Świecie) i choć nie jestem fanem hybryd (choć w przeciwieństwie do większości miałem do czynienia z tą technologią w samochodzie) fakt jest taki, że opanowali tą technologie i uczynili możliwym wykorzystanie tego ok. 15 lat przed tym jak stało się to modne i reszta producentów próbowała to robić, można więc powiedzieć, że Toyota "wyprzedza fakty" i myślę, że skoro znając zalety i wady obydwu omawianych tu technologii Toyota twierdzi, że elektryki nie są sposobem na przyszłość a raczej chwilowym trendem i skoro taki koncern wydaje miliardy dolarów na udoskonalanie technologii wodorowej dla masowego odbiorcy... raczej wiedzą co robią ;)
Wszyscy gadaja głupoty ze elektryki takie cudowne. Ale nikt sie nie zastanawia nad toksyczną produkcją i utylizacja zużytych baterii. Jak na razie setki tysięcy ton baterii zalegaja na śmietniskach bo proces recyklingu jest nieopłacalny. Baterie sa niezwykle toksyczne dla środowiska. Mniej zanieczyści środowisko zwykły diesel niz bateria. Druga sprawa to skąd bierzemy prąd do ładowania baterii? W Polsce głównie z elektrowni opalanych węglem. Gdzie jest tu mowa o jakiejkolwiek ekologii? Bzdura i propaganda
Tyle lat traktowałem LPG jako paliwo dla taksówkarzy i studentów (sam miałem dwa auta na lpg jak było kiepsko z hajsem), aż w końcu chyba dotarło do mnie że to przecież ciekawa, choć niezbyt popularna ekologiczna i ekonomiczna alternatywa!
Dotknął Pan tylko połowę temetu jeśli chodzi o wodór. Rozwiązanie w tym zakresie stanowią silniki wodorowe wewnętrznego spalania (HICE) - pierwsze takie silniki powstały juz na początku 20-go wieku. Silniki te oparte są na rozwiniętej technologii silników wewnętrznego spalania (ICE) I, po pewnych modyfikacjach, mogą umożliwić działanie przy wykorzystaniu zarówno konwencjonalnych paliw kopalnych, jak I wodoru( przy spalaniu wodoru efektem jest praktycznie wyłacznie energia i czysta woda. Ogniwa wodorowe już dawno zostały uznane za rozwiązanie jedynie dla zasilania przemysłu lub całych osiedli ze względu na koszty jak i rozmiary instalacji. Technologia wodorowa została skutecznie zduszona z oczywistych pobudek.
Brawo za racjonalne przedstawienie tematu! Należałoby dodać jeszcze do tego dwa aspekty a mianowicie koszt instalacji wytwarzania/sprężania/magazynowania i dystrybucji wodoru który jest o rzędy wielkości wyższy niż zwykłych instalacji ładowania. Druga sprawa to wspomniana niestabilność OZE i konieczność magazynowania. Patrząc na przykład na Francję, już od lat '70 ubiegłego wieku wytwarza energię elektryczną i cieplną na wielką skalę, dla siebie i coraz częściej dla sąsiednich państw, przy niskiej emisji gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń. Stabilnie i elastycznie dostosowując się do popytu. Ale Francuzi dawno już postawili na Atom.
Najlepszym argumentem na to, że wodór w transporcie drogowym będzie miał małe znaczenie jest fakt, że Scania po przeprowadzeniu badań nad napędem wodorowym (w warunkach rzeczywistych) stwierdziła, że jest on nieopłacalny nawet dla transportu ciężarowego. Wodór jako źródło prądu: tak, ale nie w ruchu drogowym.
Tak się odrobinkę doczepię, że jeśli już rozpatrywać cały proces pozyskiwania energii z wodoru, to warto to samo zrobić z energią elektryczną. To co mamy w gniazdu też musi pochodzić z jakiegoś źródła i u nas jednak wciąż dominuje spalanie paliw kopalnych, sprawność tego procesu osiąga ponad 40% (przy źródłach odnawialnych również sprawność nie jest szałowa, ale umówmy się, jest ona mniej interesująca. Można ewentualnie rozpatrywać ilość energii na zajmowaną powierzchnię), a trzeba ją jeszcze przesłać i w zależności od odległości dochodzą straty na przesył. Nie zmienia to jednak faktu, że nagranie jest całkiem przyjemne i szczególnie trafne podsumowanie :)
to jest jeszcze bardziej nieefektywne, sprawność przy spalaniu to 30% a przy konwersji na prąd 50% no i skomplikowanie silnika w przypadku prądu masz tylko jedną ruchomą część, silnik elektryczny który jest prosty w budowie i bezawaryjny ma duży moment i ogromną ilość użytecznych prędkości obrotowych o stałej sprawności co eliminuje potrzebę jakiejkolwiek przekładni, w przypadku spalania masz mnóstwo ruchomych części, wyższą temperaturę, potrzebę smarowania i przekładni jak w tradycyjnym silniku spalinowym by utrzymać się w użytecznym zakresie obrotów, w wypadku wodoru całkowicie bezsensowne rozwiązanie
@@czaja995 pierwszy koszmar auta na baterię to drastyczny spadek zasięgu w zimie. Więc może i silnik jest prosty jak drut ale nie nadaje się do ciężarówek.
@@pepe72x Fakt ale jak spadnie jego zasięg po 5 lub 10 latach używania (jeżeli do tylu w ogóle dotrwa) będzie mieć 50 km zasięgu? To tak jak z telefonem rok po roku działa coraz krócej.
Obecnie do wytworzenia 1 kilograma wodoru z elektrolizy wody potrzeba jakieś 50-60 kWh (plus energia na transport wodoru do stacji), auto zużywa 0,9-1 kg/100km. Jako zagospodarowanie odpadu z produkcji to jak najbardziej ma to jakiś sens (a trochę tego wodoru powstaje) ale produkcja z hydrolizy już tego sensu bo taki samochód na wodór zużywa tyle energii elektrycznej co 2-3 samochody z bateriami :)
Znowu się gdzieś udzielę i przypomnę, że energię sprężania można przecież odzyskać. Odpowiedniej konstrukcji reduktor ciśnienia z wiatraczkami zasilającymi prądnicę i po problemie. Straty na elektrolizie też nie muszą być większe niż przy ładowaniu akumulatora. To ta sama chemia i te same elektrony. Jeśli będzie dalej postęp techniczny to wodór ma dużą szansę dogonić efektywnością akumulatory. Tylko tam gdzie nie ma tlenu z zewnątrz pozostaną akumulatory np wozy strażackie.
zapomniałeś o jednym problemie. Jak w lecie "zrobisz" 100kg wodoru to jeśli WOGÓLE nie będziesz tego używał to w połowie zimy będziesz miał połowe tego. Wodór to taki mały skurczybyk który przenika przez "zbiornik" na poziomie międzyatomowym.
Skoro w przypadku wodoru liczyłeś straty energii od samego początku produkcji to policz podobnie w przypadku tradycyjnego prądu czyli ile energii tracimy na wydobycie węgla, ile energii traci się na produkcję i instalacje wiatraków czy paneli słonecznych, jaka jest ich sprawność itd
Nie zapomniałem. Po prostu wywaliłem ze scenariusza, aby nie wydłużać. To jest tutaj wątek poboczny, podobnie jak słowem zaledwie wspomniany koszt butli
Jednak koszt produkcji baterii jest znacznie wyższy niż butli na wodór i wydaje się że nieco zmieniłyby się wyliczenia 😉. Także wydobycie litu, a także utylizacja baterii ma znaczny wpływ na środowisko, ale to też temat poboczny😉 Tak czy siak dobry material👌
@@Kamilj89 a ile kosztuje wydobycie platyny(jednego z najrzadszych pierwiastków na Ziemi) niezbędnej do produkcji ogniw paliwowych?Jaki wpływ na środowisko ma reforming parowy który jest jedyną metodą pozyskiwania wodoru na masową skalę?
@@tomes3378 to fakt, platyna może być problemem. Część na pewno można odzyskać z recyklingu katalizatorów. A co do wodoru to, w miarę rozwoju alternatywnych źródeł energii, będzie go można pozyskiwać w wyniku elektroliza wody.
@@Kamilj89 Z tymi butlami to nie tak szybko. Miałem auto na CNG, gdzie butle były "tylko" na 200 barów. Takie butle podlegają pod UDT i ich trwałość jest tylko kilka lat. Potem kosztowna legalizacja z testami szczelności albo nowa instalacja. Dochodzą jeszcze reduktory, które trzeba ogrzać, szczelność przewodów. Warto też poruszyć wątek tego, że latem będziesz miał problemy z zatankowaniem "do pełna". Przy cng po napełnieniu butle są gorące - a to tylko 200 barów. A jak gaz jest gorący to się rozszerza, a więc jest go mniej. Pamiętam, że latem zasięg na CNG mógł spaść nawet o 10%. Na koniec dodam, że ogniwo paliwowe, to cały czas ogniwo, podobnie jak akumulatory i baterie: nie jest wieczne. A jak dostanie zanieczyszczonego wodoru to bardzo szybko zakończy swój żywot. Także z tym wodorem nie będzie tak łatwo.
z wodorem jest jeszcze jeden problem o którym nie wspomniałeś. Wodór przecieka przez ściany zbiorników więc póki co jest jeszcze problem z magazynowaniem na dłużej. (ze zwykłej stalowej butli z czasem wycieknie przez ścianki). A Ciekły gaz wrze i trzeba go samemu wypuszczać by ciśnienie nie rozwaliło zbiorników (to widać nawet przy tankowaniu rakiet ciekłym tlenem). Materiał rzetelny i dobry bez mitomani!!! Dobra robota. Na zakładzie mamy hel techniczny Ciężka wielka stalowa butla a tylko dwa kilo gazu pod ciśnieniem 250 Bar. Tutaj mowa o 750 barach i to już nie są żarty.
Dlatego powstały motocykle. Tylko się okazało że bagaż trzeba gdzieś przewieźć więc powstały motocykle turystyczne. Jeżeli przemieszczasz się z miejsca na miejsce i wracasz to wystarczy motocykl sportowy a jak mieszkasz w trudnym terenie to kupujesz motocykl crossowy. Z rowerami jest podobnie (dzielą się na rodzaje i typy jak motocykle, samochody, samoloty, śmigłowce, okręty, łodzie, jachty, promy, rowery wodne i kajaki) i też pojawiły się rowery elektryczne. Dzisiaj jadąc nawet hulajnogą czy deskorolką nie trzeba się odpychać. Z butami, łyżwami, rolkami, nartami, snowboardem byłaby już większa zagwozdka o ile byłby sens to robić. Tak czy inaczej możliwości przemieszczania jest od groma. Już prężnie rozwija się samochody latające.
@@tombouu Ale brak infrastruktury do rowerów e-bike 45kmh. Do tego obowiązek rejestracji i tablic, ubezpieczenie, nie można wtedy korzystać ze ścieżek rowerowych. Dlatego tylko do 25kmh. Takie mamy prawo. Jeżdżę e-bike mtb fully i jestem bardzo zadowolony.
@@olafiw6602 u nas mozna spokojnise by jezdzic takimi S bikami, tego nikt nie sprawdza.Oczywiscie po sciezakch rowerowych nie da sie jezdzic 45kmh,ale juz po jezdni jak najbardziej. Po sciezkach tez sie da, tylko z rozsadnumi predkosciami, to wyglada jak zwykły rower. Ja osoboiscie nawet na zwykłym rowerze nie lubie sciezek rowerowych, tylko jezdnie.
@@tombouu Byłem ostatnio w Lindau na rowerze, bez prądu. Objechałem całe jezioro Bodensee i potem wkierunku Austrii i Szwajcarii byłem . Ścieżki ,... ba autostrady rowerowe pierwsza liga. Nawet przerywana linia po środku. W Niemczech kontrolują e-bike, jak się ma pecha, moc sprawdzają i czy nie kradzione. Tak spoko , można śmigać . Trasy rowerowe mają bardzo dobre. Jak sytuacja pozwoli, to w tym roku Jezioro Czorsztyńskie - nowa ścieżka rowerowa. Chcę jechać z rowerami na haku. 🚲👍🛣
1. Jak ty liczysz procenty ? Wg Ciebie 50% z 50% to 100% ? 2. Sahara nie ma idealnych warunków dla paneli za ciepło :) 3. Co zrobić z nadwyżkami prądu ? Elektrolizę ? proste :D
@@homopoeticus1 To jak ze wszystkim, po co nowe lodówki z huj wie czym, jeśli stare są perfekcyjnie dopracowane i się nie psują, po co kretyńskie dotykowe ekrany w samochodach jesli to przyciski są najwygodniejsze. Wszystko teraz musi być drogie, przekombinowane i psujące się
@@AdrianXQ tak jak pralki z blutófem i dwiestoma programamai a się używa jednego bo po co jakieś wymyśły .Ma wyprać i nara.LPG górą ale nie bo hajs sie nie zgadza już.....
mam wrażenie ze wszyscy zachwalający samochody elektryczne trochę odjechali w rzeczywistości, jak "tankować" elektryka w domu gdy się mieszka w bloku (60-70% społeczeństwa?). Nawet gdy wejdą grafenowe baterie to pozostaje kwestia przesyłu takiej ilości prądu na którą nikt nie jest gotowy i długo nie będzie...fajnie że omówiłeś straty ale to akurat użytkownika końcowego mało interesuje, bądź co bądź nawet w domu płacimy takie cudo jak opłata przesyłowa stała która znacząco zwiększa koszt kWh. To co jest ważne to koszt przejechania 100km, szybkość tankowania, realny zasięg...na to że technologia wodorowa leży, podobnie jak akumulatory nie mamy wpływu i pozostaje nam cierpliwie czekać na jakiś postęp...na razie patrzymy na odgrzewane kotlety z XIX wieku! i ich powolną ewolucje.
Kraje afrykańskie mogłyby produkować wodór. Mają dużo słońca, z którego by pochodziła energia elektryczna wykorzystana w procesie produkcji. Mogłoby przy okazji rozwiązać to problem ubóstwa w tych krajach.
Zanim film powstanie trzeba napisać scenariusz a później go zmontować. Naprawdę wierzycie, że to się robi w godzinę? 😁 Od pomysłu do powstania filmu mija normalnie z tydzień.
@@MotoPasjeKamila Panowie, wyluzujcie. Co mnie to obchodzi kto i o czym sobie filmy nagrywa. Ja tylko widze, że kilka osób ten sam temat porusza, tak samo jak w tv, jak jest jakiś temat to każda stacja chce sobie coś uczknąć z tego.
Mam wrażenie że podobne dyskusje pojawiały się gdy rozważono użycie LED do oświetlenia oraz gdy pojawiła się technologia LCD. Moim zdaniem to tylko kwestia dostepnych technologii i to raczej oczywiste że na dzień dzisiejszy samochody "na baterie" wygrywają, ale za 10-15 lat możemy się śmiać z tego co tu zostało powiedziane. Pierwszy krok już wykonano, mianowicie znane są słabe punkty "napędu wodorowego". Teraz czas na etap zniwelowania tych słabych punktów. Ciekaw jestem w jakim kierunku pójdzie rozwój technologii wodorowej.
"Auta ładujemy pod domem" to jest mocno naciągane, bo jednak ogromna większość Polaków mieszka w kamienicach lub blokach. Nie mają ładowarek pod domem, a nawet jak jakieś powstaną pod blokiem, to i tak będzie wojna o miejsca przy ładowarce. Wszyscy na raz nie załadują. A ładowanie po kolei oznacza, że może się uda załadować raz na miesiąc. A może i nie. Oczywiście film świetnie przygotowany.
Povagowani trafia bardziej do młodych odbiorców, w końcu robi materiały o rekordach prędkości, tuningu, itp. Zachar trafia bardziej do dojrzałych widzów, także Ci dwaj youtuberzy fajnie się uzupełniają w tej tematyce.
W zasadzie się zgadzam , ale kilka kwestii , tankowanie wodoru -5 min , ładowanie nie , dwa jeszcze jest wiązanie wodoru w związki jaw wodorki , metalik , nanorurki i mój faworyt amoniak - w jakiś cudowny sposób wiążą więcej wodoru , prawie 2 razy jak wodór w stanie ciekłym , następne baterie są drogie , mega ciężkie ( taka mirai wazylaby pewnie z pół tony więcej i zużywamy już końcówki litu ;). ) tak że mimo wszystko może faktycznie małe toczydelka na baterię ale wszystko resztę na wodór , katalizator do zamiany amoniaku w wodór już istnieje , nie jest duży teraz tylko dopracować ekonomiczna i ekologiczna metodę produkcji amoniaku ;)
Z całym szacunkiem, ale dorzucę coś od siebie :) Wspominana jest infrastruktura, że na wodór musi się rozwinąć. A na prąd już nie? Ładowarek nadal jest bardzo mało, a jeśli miałoby ich być tyle co stacji benzynowych, to należy przerobić całą infrastrukturę elektryczną, bo ta którą mamy aktualnie nie uciągnie setek tysięcy ładujących się elektryków na raz. Przy wodorze po prostu musimy mieć stację benzynową z odpowiednio zabezpieczonym zbiornikiem wodoru i dystrybutor do tankowania. Jak przy LPG. A jak już jestem przy LPG to czas ładowania też jest tutaj bardzo istotny. Aktualne mega szybkie ładowarki i tak potrzebują kilkadziesiąt minut żeby naładować baterie w aucie do pełna. Tankowanie auta wodorowego do pełna to kilka minut wliczając stanie w kolejce do kasy. Produkowanie wodoru fakt, nie jest idealnie proste, ale przy tym jak świat wygląda teraz, można zastosować dotacje dla firm, które przy produkcji pozyskują wodór jako odpad. W naszym kraju ilości wodoru tworzonego "mimochodem" jest na prawdę ogromna. W wielu innych krajach podobnie. No jeśli idzie o bycie eko, to pamiętajmy, że baterie mają swoją żywotność, trzeba je gdzieś magazynować itp. Oczywiście na chwilę obecną ciężko prorokować jak to będzie z silniko-elektrownią z takiego Mirai, ale na chwilę obecną wszystko pokazuje, że i tak będzie lepiej. A co do rozmiaru, to fakt, teraz nie ma małego auta wodorowego. Teraz. Nie wiemy co będzie za 5-10 lat. Kiedyś ludzie gadali że hybrydy czy elektryki to coś zbędnego, fanaberie. Że Toyota wypuszczając Priusa po prostu chce poszpanować. A teraz każda szanująca się marka ma w portfolio auto tego typu. Tak samo z ceną. Im większe zapełnienie rynku i większa konkurencja tym ceny idą w dół. Tak samo z wodorem. Aktualnie 1kg wodoru nie kosztuje wcale mało. Ale przy większej ilości aut, stacji paliw i większym zapotrzebowaniu ceny też mogą się zmienić na korzyść. Więc jest jeszcze więcej zmiennych niż tylko same kalkulacje energetyczno-produkcyjne :) Przyszłość motoryzacji jest na pewno elektryczna. Osobiście uważam, że aktualne elektryki czy hybrydy to stan przejściowy przed wkroczeniem w kolejny etap jakim może być wodór. A patrząc na to, że Toyota już raz swoim Priusem pokazała światu jaki jest kierunek, to może przy Mirai będzie tak samo? (tak, wiem że Mirai nie jest pierwszym wodorowcem na rynku :D ) Pozdrawiam i dziękuję za ten materiał :)
To taki problem w stylu "kura i jajko". Brakuje infrastruktury, bo nie ma samochodów z niej korzystających, a ludzie ich nie kupują, ponieważ brakuje infrastruktury. Samochody na baterie na start przynajmniej miały taką przewagę, że można je naładować w domu.
@@Vengir Nigdy bateryjki nie zdominują motoryzacji, bo żadna infrastruktura energetyczna nie wytrzyma masowego ładowania tego typu elektryków, trzeba by ją podwoić. AMEN
@@Vengir No niestety, to jest samonapędzające się koło absurdu. Nie ma 1 bo nie ma 2, a nie ma 2 bo nie ma 1 :) Ktoś musi w końcu przejąć inicjatywę. Oby zmiany w motoryzacji szły w jak najlepszym kierunku. I na pewno nie w kierunku głupot związanych z normami z UE.
Świetny film, jescze warto wspomnieć o wyczerpalności materiałów na kataliztory do ogniw paliwowych, gdzie obecnie wykorzystywana jest platyna. O ile wodór zawsze można spalić żeby uzyskać ciepło, to zapasy platyny na ziemi mogą okazać się zbyt skrone na szeroką skale. Prąd możnaby próbować pozyskiwać również z turbiny gazowej na wodór ale to też nie byłaby najmniejsza instalacja.
Oczywiście ale tu już nie da się nic ambitnie sprdlic żeby było na czym zarobić więc najlepiej to chcieli by zakazać lpg i kazać wymieniać baterie co roku
@@giecelor To tak samo jak "dizlami". Najpierw się ekolodzy zachwycali że oszczędne(czyli niskie zużycie zasobów nieodnawialnych), a później stwierdzili że trzeba dowalić normy, żeby ten cały osprzęt służący ekologii był jak najdroższy - wtryski, sondy, dpf, scr, egr itp. A w cieniu cichy bohater, czyli prosty benzyniak z LPG. A nawet diesel z LPG, bo nawet stary kopcący diesel po zainstalowaniu LPG(pracuje wtedy wspólnie z olejem napędowym) rozwala system miażdżąc swoją emisyjnością nowoczesne klekoty - poważnie! Ale nie oszukujmy się. Euro-ekolodzy dążą do eliminacji samochodów. Mogą dowalić takie normy, że nawet ćwierć-cylindrowe 0.1 TSI z 5-oma turbinami ich nie przejdzie. Norma euro 7 dobrym przykładem. Nieważne że twój grill w ogródku podczas pieczenia kiełbasek wyemituje więcej gazów i innych substancji do atmosfery niż twój nowoczesny samochód w ciągu miesiąca. Trzeba dowalić większą normę. A gdy wszyscy przesiądziemy się na elektryki, to się nagle okaże, że nie dość że nie dadzą żadnych dopłat, to jeszcze opodatkują jazdę takim samochodem elektrycznym. Nie łudźmy się... Obecnie biorą podatek drogowy z paliwa. Gdy to źródełko wyschnie, to będą musieli to jakoś przerzucić na posiadaczy elektryków. Bo dwie rzeczy są pewne... śmierć i podatki. Więc nie łudźmy się że elektryki i jazda nimi będzie coraz tańsza. Od momentu gdy normy zmuszą ludzi do elektryków, zaczną one drożeć z tychże powodów. Przepraszam że się rozpisałem, ale musiałem...
Dużo ciekawych informacji, jeszcze powinno się znaleźć informacja o czas tankowania czy ładowania takiego samochodu bo to jest największa bolączka samochodów na baterie. Samochód na wodór tankuje się ok. 3 min i wystarcza to spokojne na ponad 500 km. Pisze to na przykładzie Hondy Clarity.
plus wodoru dla budżetu jest taki że można dojebać na niego akcyzę a prąd można na upartego zrobić samemu i mieć w d akcyzę, dlatego państwa będą wspierac bardziej wodór,
Powinłeś się doinformować co się dzieje w kraju gdzie wydobywany jest lit na baterie, jak tam jest przyroda zepsuta, jaka tam jest katastrofa ekologiczna, w jak młodym wieku ludzie tam giną bo powietrze jest zanieczyszczone przez wydobywanie tego litu na baterię, jak tam ludzie i przyroda cierpi tylko dla tego żeby rozwinięte kraje mogły se jeździć tymi "super" autami elektrycznymi. Zauważysz że to nie jest dobre rozwiązanie. I poza tym to spaliny z samochodów nie są problemem, brud z dróg i pył od ścieramy hamulców bardziej zanieczyszczają powietrze niż spaliny a to powstaje i przy elektrykach i przy samochodach na wodór. Dzękuje pozdrawiam
I tak biorąc pod uwagę stacje paliw i stacje ladowania baterii: tankowanie benzyny czy innego paliwa to kilka minut - ładowanie baterii to optymistycznie licząc godzina. Potrzeba zatem plus minus 6 ładowarek w zamian za jeden dystrybutor paliwa. Do tego zasięg "baterii" przy dużym obciążeniu spada dość mocno. Teraz biorąc pod uwagę trasę 1000km dokladasz sobie conajmniej 4-5h na ładowanie baterii. Dziękuję postoję.
Kiedyś Fiata 126p modyfikowałem. I próbowałem na różnych paliwach typu "bimber" czy hho. Wszystko działa trzeba tylko trochę checi, cierpliwosci oraz w ustawieniach zapłonu pokombinować i dawkowanie zmodyfikować. Jest duże prawdopodobieństwo że woda jako paliwo już dawno była by powszechna gdyby nie ogromne koncerny które na tym straciły by ogromne ilości $$.
Sądzę, że Orlen wie co robi inwestując w wodór. Konkurencja widzi to i nie może się z tym pogodzić stosując bardzo brudne zagrywki, aby Orlen nie wyrósł na giganta.
ale Orlen a w sumie Orlen i Lotos (obie spółki należą do Polski) nie ma konkurencji na naszym rynku, są jedynymi dostawcami paliw na Polskę i kupując paliwo czy to na BP czy na Shellu to i tak kupujesz paliwo Orlenu lub Lotosu ale przez to że sam Orlen jest też na rynkach UE (głównie Czechy) to musi stosować się do warunków antymonopolowych UE i tu się pojawia problem fuzji tych dwóch paliwowych gigantów gdyż muszą one sprzedać połowę udziałów w rafinerii Lotosu i kilka innych ważnych elementów infrastruktury na którą dużą ochotę ma rosyjski Lukoil, więc zamiast mieć dwie mniejsze firmy paliwowe będziemy mieć jedną większą a część rynku oddamy Rosjanom za pół darmo przez prawo antymonopolowe, a co do inwestycji w wodór to najmocniej w niego inwestuje Shell i już od kilku lat w USA i Niemczech buduje stacje tankowania wodoru, w tym roku chyba będzie zaczynał otwierać 32 punkty tankowania i produkcji na miejscu wodoru w Polsce na swoich stacjach
@@czaja995 Nie chodzi mi o konkurencję na lokalnym rynku paliw płynnych, ale właśnie tak jak napisałeś chodzi o np. Shell. Obecnie Orlen widzi w którym kierunku rozwija się rynek energetyczny i w tym kierunku podąża, to jest bardzo dobry ruch. Orlen nie musi się ślepo poddawać warunkom UE, Niemcy wiele razy pokazały, że jeśli chodzi o ich własną gospodarkę, mają w głębokim poważaniu unijne ustalenie, prykazy.
@@mariankulturalny6532 akurat w tym wypadku musi i ten ruch tak naprawdę nic nie daje, zostawienie dwóch spółek czyli Lotosu i Orlenu które i tak są w Polskich rękach jest w tym wypadku lepszym posunięciem niż ich łączenie, tyle że tak jak Orlenem ze względu na jego statut można kierować politycznie i obsadzać stanowiska według własnego klucza to Lotos mimo że częściowo należy do skarbu państwa jest bardziej niezależny i pozostali udziałowcy mają tam większe prawo głosu dlatego to połączenie jest finansowo korzystne tylko dla władzy nie dla obu firm a tym bardziej nie dla konsumenta
Mogę Ci powiedzieć jak to wygląda w przypadku Mirai, bo trochę czytałem na ten temat. Zbiorniki w tym aucie są bardzo bezpieczne bo mają trójwarstwową budowę z włókna szklanego, wzmocnionego tworzywa i włókna węglowego. Nawet w przypadku wypadku zbiornik pozostaje szczelny. Także nie ma co się bać technologii wodorowych.
@@loginlegion9323 Pytanie jak bardzo "ekologiczny" jest to proces, jakie odpady jednak powstają i co z nimi robić. Problem dotyczy wielu "ekologicznych" technologii jak panele fotowoltaiczne, wiatraki, itd.
Wodór powinien być używany jako paliwo do szybkich ładowarek aut na baterie. Kropka. Autobusy, tramwaje, okręty itp, wodór tak. Baterie to wymienny element, który można upgraedowac na nowsze, lepsze moduły w przyszłości. Dzieki za świetne wyjaśnienie. Marcin właściciel Leaf 40kWh.
"nie ma racjonalnego sposobu przechowania np. 4MWh na całą zimę" można pompować energią dolne źródło dla PC; można zasilić szklarnię i podobną infrastrukturę, naprodukować przetworów, mieć w zimie jedzenie za darmo a prąd kupić :) można w zimie produkować prąd z biomasy (najlepszy akumulator energii ze słońca) a nadwyżkę prądu w lecie użyć do produkcji biomasy właśnie; można użyć nadwyżkę do produkcji i sprężania a może nawet chłodzenia wodoru :) trzeba przerzucić tok myślenia z toru on grid na off grid i pomyśleć o samowystarczalności
Czy auta na wodór pokonają w przyszłości auta na baterie? Czy "elektryki" to rzeczywiście ślepy zaułek motoryzacji?
Promocja na ubezpieczenia:
mubi.pl/zachar
Szukaj części na Allegro:
na.allegro.pl/Zachar_szukajczesci
Subskrybuj kanał Zachar OFF: ua-cam.com/users/ZacharOFFpl
Zobacz co testuję teraz:
facebook.com/zacharoffpl
instagram.com/zachar_off
Czyli wodór na razie odpada, dla mnie elektryk nie ma sensu (blok, garaż podziemny, brak fotowoltaiki, wallboxa i 0 ładowarek w okolicy) zatem następne auto to max miękka hybryda 🤦♂️
Elektryki mają głęboki sens pod warunkiem że masz dom jednorodzinny, pracujesz w domu (lub nie ale wtedy i tak wolisz swoje BMW), zimą nie wyjeżdżasz na urlop. Czyli są fanaberią dla bogaczy.
Ja bym bardziej obstawiał:
a) węglowodory syntetyczne (typu metan, propan i/lub benzyny syntetyczne)
b) alkohole syntetyczne (metanol, etanol) w pełni syntetyzowane chemicznie z CO2 z atmosfery i/lub z wsparciem biologicznym bakterie, rośliny
Wodór się beznadziejnie przechowuje i tego się nie obejdzie. To już kontrolowana fuzja jądrowa jest bardziej prawdopodobna. Z tą cysterną na wodór to jest problem proponuję zerknąć na tzw. "wzór Barlowa". Nie bez powodu gazy techniczne (H2, O2, Ar, He, CO2, C2H2) są przechowywane w bardzo wąskich butlach.
Zachar nie uwzględniłeś ważnego parametru. Zimą i latem baterie same tracą pojemność i ulegają samorozładowaniu. W zimie muszą być dodatkowo podgrzewane bo inaczej się uszkodzą. A te gorsze polimerowe , to już całkiem muszą być na okrągło wpięte do źródła prądu. Generalnie przez połowę roku mamy niekorzystne warunki do eksploatacji baterii.
@@czekan6689 Są też i inne pomysły na przechowywanie energii (sprężanie azotu). Można też iść w inną stronę: bardziej "dzielić się prądem" (wymieniać się transgranicznie - nierealne, bo energetyka ma znaczenie strategicznie w każdym kraju) czy produkcja prądu na orbicie (tylko jak to przesłać na ziemię - choć były już próby z "kontrolowanym piorunem"). Dobrze by było te problemy w końcu rozwiązać.
A co do samych elektryków na długą trasę - są pomysły, by "ładować się z przyczepki" (brać ją na jednym MOPie i zostawić na drugim). Pewnie nie będzie potrzebne, bo czas ładowania sukcesywnie spada.
Widzę kilka problemów, g. mnie, magazyn energii jakim jest "bateria" w elektryku podraża koszt jego budowy i utrzymania, na tą chwilę dla przeciętnego Kowalskiego jest to nieuzasadnione ekonomicznie. Dodatkowo, w taryfie netbillingu, w miesiącu listopad-luty produkcja nie zaspokaja zużycia obiektu i ptą trzeba kupować. Jeżeli wszyscy zaczną ładować auta koło 21-szej, to sieć może tego nie wytrzymać, puki co aut na szczęście jest za mało aby problem wystąpił. Dodatkowym obciążeniem sieci w okresie zimowym i wieczornych godzinach są pompy ciepła, których przybywa lawinowo. W energetyce, kolei nie robiono nic pod dzisiejsze zapotrzebowanie, pierwsza elektrownia powinna powstać 30 lat temu, bazujemy głównie na węglu a fotowoltaika destabilizuje tylko zapotrzebowanie na prąd, patrząc na bierną produkcję jesień-zima. Dopiero takie paliwo jak wodór, tankowane do pojazdu, jest pozbawione w/w wad. Niedogodnością w elektrykach jest potrzeba podpinania kabla, na dłuższą metę jest to zbyt duży obowiązek do którego obecnie nie jesteśmy przyzwyczajeni, a zauważymy odczujemy ulgę jak się elektryka pozbędziemy. El. technologia ma też wadę, ponoć po wystrzeleniu poduszki powietrznej podczas zderzenia, pojazd elektryczny musi zostać poddany 3 dniowej kwarantannie i odizolowany ze względu na prawdopodobieństwo uszkodzenia ogniw, ASO są ponoć do tego przygotowane proceduralnie na wypadek zapalenia się auta. Następnym problemem będzie wyższy koszt ubezpieczenia. Kiedyś w wielu branżach były działy do długofalowych testów, począwszy od analizy ekonomiczności do wieloletniego zużycia pojazdu. Dzisiaj powstają w ich miejsce działy odchodzania produktu, tzn. jak zmniejszyć ściankę i ją przetłoczyć aby wytrzymała do końca gwarancji. Elektyki są wpychane kolanem przez UE i wyśrubowane normy spalin, a branża motoryzacyjna zamiast korzystać z technogii wodorowej, bawi się w nieuzasadnione ekonomicznie mobilne magazyny elergii i całkowicie przerzuca koszty na konsumenta. Dowiemy się i podsumujemy to za 20 lat, teraz można tylko gdybać.
Świetne wyjaśnienie. Prosto, logicznie i ciekawie. Proszę o więcej takich materiałów.
Ja się nie zgodzę , bo istnieje jedna metoda magazynowania wodoru , gdzie nie trzeba takiego zbiornika
tam nie ma nic swietnego tylko nieprawdziwa wiedza.eektroiza odbywa sie ze sprawnoscia zaledwie 50% a nie 70% jak podaje zacharsky.
@@cathathonium A kto powiedział , że Zachar jest naukowcem , trochę się rozmija z prawdą , ale cóż taka propaganda
@@gretathunberg5072 naukowcem nie jest ,ale cos w rodzaju dziennikarza motoryzacyjnego tak,a dziennikarz powinien umiec w mig wyguglać jaka jest sprawnosc elektrolizy,jaka jest sprawnosc ogniw paliwowych ktorych w ogole nie uwzglwdnil w tym porownawczym bilansie itd itd.
takie rzeczy to juz dzieciaki potrafia
Autorze, kalkulując wydajność auta na prąd zapomniałeś o tym, że zasięgi takiego auta kiedy jest mocno ciepło lub zimno są tylko teorią. Tej zimy w polskiej sieci ukazało się kilka testów elektryków. Co one mówią? kilkadziesiąt kilometrów realnego zasięgu z 350 teoretycznych jak tylko lekko przymrozi? I to w najnowszych elektrykach - prosto z salonu, nie jakiś tam pierwszych modelach Tesli. A wygląda na to, że w Europie przez dziesiątki lat będziemy się mierzyć z licznymi ekstremami temperaturowymi. Sprawa druga, autorze, mieszkasz w domu i ładujesz sobie elektryka w domu. Ale wiesz jak wygląda rzeczywistość mieszkańców wielkich osiedli, centrów miast gdzie nie trzeba walczyć jeszcze o gniazdo ale zwykłe miejsce do zaparkowania? drogi autorze, czy policzyłeś, że pod każdym takim gniazdem musi znaleźć się siec trafo o wadze nie wiem... tony? A miedź na te stacje to chyba wykopiemy na księżycu? A jak wbudować taką infrastrukturę w centrum miasta? Czy ktoś powiedział, że ładowarka to koszt ok 30 - 50 tys Euro? za sztukę? Na motoryzację z baterii można łaskawie spoglądać z perspektywy właściciela domu gdzie można sobie takie auto nocą ładować codziennie. Moje zdanie jest takie, że baterie owszem, zostaną w przyszłości źródłem napędu ale marginalnym. A i jeszcze co do rozmiarów zbiorników. Tak, zajmują one miejsce. Ale przecież modne teraz SUV tak cudownie je marnują. W podłodze takiego bezsensownego SUV znajdzie się sporo miejsca. No i Vany wrócą do łask co mnie akurat by ucieszyło. Taki paradoks. Niemal wszyscy myślą, że najlepsze czasy dla elektryków (wtyczkowozów) dopiero nadejdą. A ja myślę, że najlepsze czasy dla nich są teraz, gdy jest tych aut stosunkowo mało i nie są problemem dla sieci, jest gdzie naładować w trasie, na mieście. Jeśli ich liczba w tak gęsto zaludnionym kraju jak Polska czy Niemcy się zwielokrotni z marginesu jaki obecnie stanowią to zaczną się wtedy problemy z siecią, z miejscem itd. Acha, Autorze, tylko pobieżnie potraktowałeś temat decentralizacji produkcji energii. Niemcy, potentat w Europie w produkcji zielonej energii ma ogromny problem z siecią i z transportem energii chociaż od dziesięcioleci inwestuje w to kupę marek a teraz euro i nie radzą sobie z tym. Marnują ogromne ilości energii, które mogły by być wykorzystane. A nasza sieć to jest dopiero skansen. Ja myślę, że ta świadomość pojawia się skoro posiadasz panele fotowoltaniczne i już teraz walczysz ze swoimi sąsiadami o to aby w lecie upchnąć do sieci to co jesteś w stanie wyprodukować. Już za chwilę w lecie wtłoczysz może z połowę swojej produkcji. Odpowiedzią na te problemy jest rozproszona produkcja wodoru i pożytkowanie go na potrzeby lokalnej gospodarki - między innymi komunikacji. Na problem trzeba spojrzeć szerzej a nie przez pryzmat slajdów VW w których starają się udowodnić wyższość baterii. Bo w głupi sposób postawili na to rozwiązanie wszystko i to być albo nie być dla VW.
Nic dodać nic ująć. Szach i mat Profesorze
Muszę przyznać, że rozczarowała mnie Pana kalkulacja - w sensie liczyłem na wodór. Nie mniej uważam, że samochody na baterie to (przynajmniej w Polsce) ślepa uliczka ponieważ nie mamy infrastruktury niezbędnej do przesyłu takiej ilości prądu, aby zasilać te wszystkie pojazdy- mówił o tym Pan Tomasz Rożek w swoich wywiadach. Z autami na baterie jest bardzo dużo problemów i pozwolę sobie wymienić tylko kilka:
1. Czas ładownia - dopóki nie zrówna się z benzyną to nie ma szans, w końcu nie od dziś wiadomo, że czas to pieniądz.
2. Koszty modernizacji infrastruktury (kabli przesyłowych)
3. Utylizacja baterii
4. Produkcja prądu (temat bardzo do rozwinięcia)
5. Cena baterii
6. Uzależnienie się od Chin (baterie litowe produkują w zdecydowanej większości Chińczycy i litu jest generalnie mało na świecie)
7. Wątpliwa ekologiczność - trzeba wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo zanieczyszczeń w miastach powstaje ze wzniecanie kurzu, ścieranie opon i klocków hamulcowych.
Uważam, że ta cała elektromobliność to tylko etap przejściowy, aby nabić kabzę producentom samochodów i baterii, i to tylko przejściowy etap przed czymś większym tak jak to było z telewizorami plazmowymi - weszły tylko po to, aby zarobić i zaraz były zastąpione LCD.
Pozdrawiam tych co doczytali do końca :)
Elektryki to fanaberia . jest zima wszystkie auta elektryczne . jedziemy zakopianka zdążył sie wypadek . na zewnątrz- 10 stopni . usuwanie ciężarówki potrwa kilka godzin . po kilku godzinach wszystkie elektryki padły bo ogrzewanie wyzarło prąd. Jak je teraz usunąć z autostrady? Gdzie maja udać sie ludzie żeby sie ogrzac i przenocować? Ile potrwa ściągnięcie kilku tysięcy elektrykow z drogi ?
Ja myślę że do tego tematu wszyscy podchodzą od d...y strony. Jeśli chodzi o Polskę i nasze warunki najważniejszym w tym jaki wybierzemy napęd jest to czy będziemy mieli jak go zasilić . Problem nie leży w tym czy dokręcimy jedno gniazdko więcej czy postawimy słupek ładowarki tylko czy będziemy mieli skąd wziąć prąd do zasilenia tego słupka czy gniazdka. W zeszłym miesiącu mieliśmy największe zapotrzebowanie na energię elektryczną w historii gdzie kupowaliśmy prąd z Norwegii i z Niemiec. Nasze możliwości zwiększenia zapotrzebowania na energię elektryczną są u kresu wytrzymałości , blok energetyczny który miał powstać w Ostrołęce właśnie jest rozbierany a szybkich perspektyw na powiększenie zasobów energetycznych brak. Jeśli chodzi o wodór to jesteśmy potentatem w jego produkcji w skali światowej ,, TU i TERAZ ! " 1,5 mln ton rocznie , w Trzebini powstaje rafineria doczyszczana wodoru. Więc na czas przechodzenia na wodór z OZE już mamy zasoby które na czas transformacji są szansą dla Polski. Elektryki na baterię już 120 lat temu zdominowały Amerykę tylko co potem , przegrały z niedoskonałym napędem benzynowym który generował większe straty niż obecnie ogniwa wodorowe tylko dla tego że dawał swobodę i wolność . Tankujesz szybko i jedziesz gdzie chcesz , zimno czy ciepło nie ma znaczenia a to podstawowy problem elektryków na baterie , nie spełniają żadnego z tych warunków i w naszym przypadku są praktycznie nie możliwe do wprowadzenia na bardzo dużą skalę . O transporcie nawet nie wspomnę bo one ( elektryki na baterie ) tu nie istnieją i nie zaistnieją za to ogniwa wodorowe jak najbardziej są przyszłością transportu a transport jest motorem rozwoju napędu.
A dlaczego o transporcie nie wspomnisz? Za "chwilę" będziemy akumulatory ładowali w kilka/kilkanaście minut, nie wydaje mi się żeby kilkukrotnie droższy wodór miał tu jakąś potężną przewagę że zatankuje się go w kilka minut szybciej. Wodór do długoterminowego przechowywania energii... no może, ale do aut to nie ma absolutnie najmniejszego sensu. Prąd jest wszędzie i jest tani, wodoru nie ma nigdzie i jest strasznie drogi.
@@Ari9310 Po pierwsze piszesz bzdury odnośnie wodoru ( w Polsce nadwyżek prądu nie ma wodoru mamy bardzo dużo , jesteśmy światowym liderem ) i to już możesz przeczytać w moim poście powyżej. Po drugie . Transport ciężki ( TIR ) wykorzystuje najsłabsze strony elektryków. Bardzo duży zasięg , stała prędkość , duże obciążenia , praktyczny brak odzysku energii , szybkie tankowanie , swoboda tankowania. olbrzymie obciążenia sieci której obciążyć się już nie da.
@@konik999 No a skąd ten wodór się bierze? Wysysamy go ze słońca? Produkcja wodoru jeszcze więcej energii wymaga więc sumarycznie obciążenie sieci będzie jeszcze większe. Wszystkie minusy są bez sensu; zasięg? Do zrobienia, stała prędkość, obciążenia; gdzie tu problem? Brak odzysku energii... no i? Za to w terenach górskich odzysk będzie przepotężny. Swoboda tankowania? Ładowarkę wpinasz i idziesz, tankując nie widziałem żeby kierowca zostawiał ciężarówkę przy dystrybutorze i szedł na obiad czy spać. Wszystko rozbija się o czas ładowania a już kilka lat temu istniały technologie zdolne szybko naładować akumulator. Obecnie jak ciężarówka tankuje to ja zdążę zatankować 35l lpg (a leci znacznie wolniej niż benzyna), zapłacić a ciężarówka nadal stoi i tankuje. Myślę że kierowcy byli by bardziej zadowoleni jakby mogli się ładować w czasie wolnym czyli czy to w nocy czy podczas przerwy bo z tego co wiem nie mogą jeździć non stop a wtedy w sumie nawet szybkie ładowanie nie jest potrzebne.
@@Ari9310 Poza faktem że musisz mieć skąd wziąć prąd , po drugie przy tankowaniu ciężarówki na SC to zgaśnie światło w mieście , nie mówiąc że ciężarówek jeżdżą tysiące. Polska jest światowym liderem w produkcji wodoru mamy 5 te miejsce na świecie z produkcją 1,5 mln ton rocznie i póki co nie bardzo jest jak go wykorzystać . I to jest kapitał który już masz do zagospodarowania a zwiększyć go możesz przechodząc na OZE. Prądu więcej w Polsce NIE MA a przynajmniej nie na tyle żeby przechodzić na elektryki na baterię .P.S Wodór w Polsce bierze się z bieżącej produkcji , Rafinerii naftowych , produkcji nawozów itd. jest to wodór techniczny i właśnie Orlen buduje w Trzebini stację doczyszczania wodoru technicznego do potrzeb ogniw paliwowych. Obecna roczna produkcja wodoru w Polsce wystarcza do zasilania 5-7 mln aut.
Ola, nie zgadzam się z Tobą. Wodór pomimo swoich zalet nie sprawdzi się w masowej motoryzacji. Ta technologia jest zbyt skomplikowana. Koszty serwisu i napraw.. zapomnij, że ktoś się na to zgodzi.
Bardzo tendencyjne porównanie. Porównujmy jabłka z jabłkami. Skoro wydajność auta na wodór liczymy od wody to wydajność aut na baterie liczmy od wagonu węgla. Obecnie 75% energii w Polsce to spalanie węgla. Wydajność elektrowni węglowych to średnio 30%. I od tych 30 należy policzyć 0.8 dla auta elektrycznego. Suma sumarrum że 100kwh energii węgla mamy 25kwh na kołach auta na baterie. Powieszenie paneli na dachu globalnie nie rozwiązuje problemu bo stabilność sieci to podstawowy problem. Można stabilizować blokami gazowymi (wydajność do 50%) lub z nadmiaru produkować wodór i potem spalać w turbinach gazowych. Tak czy siak prąd się nie bierze z nieba i wydajnośći jego wytwarzania pominąć nie można. Duża luka merytoryczna
Dokładnie o tym samym pomyślałem. W przypadku wodoru sprawność była liczona zupełnie inaczej, niż w przypadku elektryków.
Jak byśmy byli całkiem dokładni to trzeba by uwzględnić koszt wydobycia i transportu tego węgla bo węgiel z nieba nie pada. Wtedy z tych 100kwh na kołach auta na baterie zostaje 15kwh
Zacharze, bardzo dobrze mówisz i myślę, że możesz mieć dużo racji, ale mam pewne zastrzeżenia.
1) matematyka, odrobinę problemów ze statystyką i kolejnością działań - sprawność się delikatnie różni, moi przedmówcy też zwrócili uwagę na to, nie będę rozpisywać się, nadal jeśli chodzi o sprawność wodoru, to jest mniejsza, niż baterii li-ion, więc to nie ma aż takiego znaczenia.
2) Długość życia technologii, pierwsze auta z napędem elektrycznym powstawały nieco ponad sto lat temu, tylko auta spalinowe zdominowały rynek. Niemniej rozwój technologii trwał w tle. Jeśli chodzi o ogniwa paliwowe zasilane wodorem, to jest dużo młodsza technologia i stąd duże gabaryty. Proszę spojrzeć jak dużo można osiągnąć w krótkim czasie. Pierwsze ogniwa paliwowe zostały opracowane przez NASA w okolicach 1970 roku, a zanim trafiły one do aut minęło wiele długich lat.
3) Rozwój, warto spojrzeć na rozwój technologii. Baterie obecnie mają dość spory problem z magazynowaniem energii, stąd nie mają aż tak długiego zasięgu, ładowanie trwa trochę czasu, ale idzie wszystko w dobrą stronę. Natomiast patrząc na rynek automotive od strony wodoru, to myślę, że potencjał jest o wiele większy, ale na inną skalę. Chodzi o to, że zbiorniki będą się rozwijać, elektronika, inwertery czy silniki elektryczne też będą robione z dedykacją do elektrowni wodorowych w autach.
Wnioski, nie sądzę, że jedno wyprze drugie czy drugie pierwsze. Choć nie przepadam za autami elektrycznymi na baterie li-ion, to uważam, że auta miejskie będą korzystać z tej technologii, natomiast transport publiczny, auta wielkogabarytowe jak SUVy czy Minivany czy też inne busy będą korzystać z technologii wodorowej, która niezaprzeczalnie ma potencjał. Myślę, że będą koegzystować, bo każde znajdzie swoje miejsce i w ten sposób wyprą paliwo dieselowskie. Ale to tylko moje przypuszczenia.
auta pierwsze może i powstały przeszło 100 lat temu ale nikt nie rozwijał baterii przez ten czas, rozowój to moze zaczął sie z 20 lat temu kiedy to zaczeto kombinowac co mozna włoźyć do telefonu zamiast aklumaltorów niklowo-kadmowych które były wynalazkiem z lat 80.
Panie Zachar. Moje gratulacje. Sensowna argumentacja. Logiczny wywód - bez emocjonalnych, skrajnych dywagacji.
Nie do końca logiczny. samochód na bateryjkę jedzie około 6 km na 1/kWh załóżmy że przejedzie 300 000 km to daje przy cenie 0.4 PLN za 1 kWh 20 000 A jaka jest różna ceny pomiędzy bateryjką a ogniwem paliwowym?
Wywód ładny, ale niestety pomija kilka niewygodnych faktów, które są dla całej sprawy niezwykle istotne. 1 fakt to realne zasięgi aut elektrycznych i wydajność rzeczywista całego systemu gdy pogoda nie jest umiarkowana. 60 km realnego zasięgu w zimie z teoretycznych 350? Tak to niestety wygląda. 2. Pominięty koszt ładowarek i infrastruktury niezbędnej do ładowania MASOWEJ a nie marginalnej motoryzacji elektrycznej. 3. Gotowość sieci na wpięcie milionów samochdów elektrycznych. Nie ma i przez dziesięciolecia nie wybudujemy sieci elektrycznej na to gotowej. Energii elektrycznej na masową skalę nie da się magazynować. A wodór się da. I nie trzeba go transportować bo można go produkować lokalnie i przechowywać lokalnie.
Brawo.
@@Seba7878 Wyręczył nie Pan. Trudno porównać "segment" auta które jedzie nawet 300 km a potem ładuje się 30 minut, z segmentem auta które jedzie 300 km a ładuje się 3 minuty.
Dochodzi do tego że ogrzewanie samochodu z bateryjki zmniejsza zasięg, ogniwo ogrzewa ze swych strat ciepła.
@@Seba7878 rewalacja by bylo gdybysmy w domach mogli produkowac na tyle wodoru aby moc sie ogrzac i zatankowac wlasny samochod.
Bardzo dobre przedstawienie problemu.Ale jak to mówią starzy górale: Pożyjemy zobaczymy...
pozyjemy zobocymy XD
Wszystko spoko. Ale przy ładowaniu z "gniazdka", też powinieneś podać jakie są straty w elektrowniach (węglowe, gazowe) i dopiero wysłanie do odbiorcy lub usunąć elektrolizę z listy wodoru. Sprężenie można już uznać jako "koszt" przesyłu ;).
Dokładnie. Została poruszona kwestia pozyskiwania wodoru ale ani słowa o sposobie produkcji prądu oraz samych baterii i odpadach bo tychże.
I jeszcze jedno - mówimy o akumulatorach a nie o bateriach.
Ale ten etap jest wspólny i dla wodoru i dla akumulatora. Nie ważne czy węgiel, fotowoltaika, wiatrak, atom. Jeśli wyprodukować wodór pod elektrownią, to trzeba transportować butle, a to może być droższe niż przesył przewodami.
@@MLKL2023 termin "bateria akumulatorów" jest w 100% poprawny. Używanie słowa "bateria" w odniesieniu do paluszka jest błędny, bo to jest pojedyncze ogniwo. Do baterii potrzeba co najmniej 2 ogniw, wtedy mamy baterię (baterię ogniw). Ogniwo może być zarówno nieodwracalne (jednorazowe) jak i odwracalne czyli akumlator. Taka jest fizyczna/elektrotechniczna terminologia.
4:45 - 40% z całości + 10% z 60% = 6% całości + 5% z 54% = 2,7% całości TO RAZEM DAJE 48,7% STRAT.
Co do aut miejskich pełna zgoda! Co do wodoru i ogniw paliwowych to trzeba pamiętać że nie tylko przemysł samochodowy nad nimi pracuje. Wywodzą się z przemysłu kosmicznego (Apollo, prom kosmiczny), a obecnie są rozwijane przez przemysł zbrojeniowy - dają energię niezależną od powietrzna na konwencjonalnych okrętach podwodnych (np. produkowanych w Niemczech).
Wodór planuje się przechowywać nie pod ciśnieniem, ale w czymś jak gąbka - ci pozwolić na niższą masę zbiornika w przeliczeniu na gęstość wodoru.
Tylko auta elektryczne NA WODÓR !! TANKUJESZ 10MIN. i JEDZIESZ DALEJ 300-500km.!! Tylko na razie brak stacji tankowania w Europie. Elektryki zwykłe to tylko do miasta. TYLKO WODÓR MOŻE ZASTAPIĆ PALIWA KOPALNE W TEJ SYTUACJI W AUTACH.
Wodór jest promowany głównie przez producentów paliw kopalnych. Oni chcą doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy będziemy korzystali z wodoru. Jednak nie w taki sposób, że nadwyżki energii ze źródeł odnawialnych będą wykorzystywane do produkcji wodoru. Raczej dążą do tego, żeby prawie cały wodór był produkowany przy użyciu energii z paliw kopalnych, głównie z gazu. I to wielkie koncerny naftowo-gazowe intensywnie lobbują nad wodorem. To pod wpływem ich lobbingu UE w swojej nowej strategii zaczęła promować wodór. Szczególnie że w UE największy wpływ mają Niemcy, a oni chcą odsprzedawać rosyjski gaz pochodzący z gazociągu nordstream reszcie europy. Także dlatego niemcy walczą z energetyką atomową, i zamiast tego promują elektrownie na gaz - chcą żeby europa zamawiała od nich ten gaz, czy to do produkcji wodoru, czy to do elektrowni. Wodór jest głównie w interesie dużych firm naftowo-gazowych, a koncerny motoryzacyjne takie jak Toyota używają wodoru jako swojego rodzaju blefu, bo nie chcą inwestować w auta elektryczne. W autach wodór nie będzie miał sensu dłuuugo, jeżeli w ogóle. Polecam sobie sprawdzic, ile kosztuje stacja ładowania aut elektrycznych, a ile kosztuje stacja tankowania wodoru. Stacja wodorowa jest nieporównywalnie droższa. I takich stacji tankowania wodoru musiałoby być bardzo dużo, więcej niż benzynowych, bo na każdym dystrybutorze wodoru można tankować tylko raz a potem przerwa 30 min, ponieważ musi się wyrównać ciśnienie wodoru.
Toyota też rozwija solid state. A wada stacji tankowania dotyczy tych tańszych odmian stacji z tego, co wiem
Nie ma alternatywy dla gospodarki wodorowej. Nikt rozsądny nie planuje uzyskiwania wodoru z paliw kopalnych. Stacje tankowania produkujące wodór i czerpiące energię z ogniw fotowoltaicznych już pracują. Infrastruktura raz zbudowana będzie działać.
To porównanie wydajności wydaje mi się nie do końca oddaje realia ponieważ w samochodach na wodór straty są liczone włócznie z produkcja energi a w aucie na baterie proces produkcji jest pominięty co jest kluczowym momentem, tak mi się wydaje przynajmniej 🤷♂️
Ten film dużo mi rozjaśnił. Dzięki!
Powszechny błąd w przypadku aut na ogniwa wodorowe polega na ocenie sytuacji wyłącznie pod kątem tego, co jest teraz - nie biorąc pod uwagę perspektyw. A perspektywy są znacząco lepsze dla aut na baterie.
Po prostu technologia ogniw wodorowych ma słabe perspektywy rozwoju. Nie bardzo jest jak polepszyć efektywność elektrolizy czy przechowywania wodoru. To nie są nowe wynalazki i raczej nikt już nic super nowego tu nie wymyśli.
Baterie to natomiast kompletnie inna sprawa. Dynamiczny rozwój baterii zaczął się stosunkowo niedawno. Akumulatory samochodowe były przez długie dziesięciolecia praktycznie identycznie i nic się w tej technologii nie zmieniało. Dopiero niedawno rozwój urządzeń mobilnych striggerował dynamiczny rozwój technologii baterii. Można więc zakładać, że ta technologia ma nadal spore możliwości rozwoju.
Stąd obecnie auta na ogniwa wodorowe wydają się mieć większy sens. Ale moim zdaniem w przyszłości to się radykalnie zmieni. Stawiałbym, że w perspektywie jakichś góra 20 lat ogniwa wodorowe stracą rację bytu.
Trzeba przyznać,że sie przygotowałeś.
Nie do końca istotny temat został zachaczony. Mianowicie butle na wodór o ciśnieniu 700bar ważą kilkaset kilogramów . To są kompozyty z drogich tworzyw barierowych i włókna węglowego. Dodatkowo ich żywotność nie jest długa. Wodór powoduje mikropęknięcia. Jedyne wyjście moim zdaniem to ciekły wodór. Ale to rozwiązanie dla większych jednostek.
Bo podał parę tendencyjnych procentów? 😂 Serio musisz mieć zerową wiedzę żeby łykać te bzdury 😂
@@89Demo1mikropęknięcia? 😂
Jazda na wodorze będzie bardzo droga. Kilogram obecnie kosztuje ok 45zł. Czyli 45 zł za 100km.
W przyszłości na pewno będzie jeszcze drożej, bo państwo albo korporacje muszą sobie jak najszybciej odzyskać duże pieniądze przeznaczone na inwestycje w przemysł pozyskania i dystrybucję.
Tylko elektryki! Ale trzeba spełnić 2 warunki, żeby miały sens ekonomiczny.
1. Mieć swoje miejsce do ładowania w domu/pracy.
2. Nie robić przebiegów dziennych większych niż zasięg - czyli 200-300km
Oczywiście okazjonalnie kilka razy w roku można pojechać nawet za granicę ale planując przy tym postoje ok 30-40min na ładowarkach publicznych co 200-300km. Wychodzi wtedy drożej niż benzyna no ale jeśli robimy to tylko 2-3 razy w roku to i tak jesteśmy dużo do przodu, bo ładujemy w taniej taryfie albo ze swoich solarów i 100km wychodzi nas ok 7-9zł za 100km. (ok25kwh x 0,3zł).
W innym przypadku lepiej trzymać się Pb albo ON jeszcze przez następne kilkanaście lat.
Bardzo ciekawie i logicznie wyjaśnione ; poza tym ma Pan przyjemny tembr głosu , wracając do meritum : z wodoru pozyskiwać energię elektryczną do zasilania aut bateryjnych , jest stabilnym żródłem energii , ekologicznym i praktycznie niewyczerpalnym ,idealnym do uzupełnienia zródel odnawialnych , coś na wzór elektrowni szczytowo - pompowych
Właśnie to będzie rozwiązaniem na energetykę przyszłości + elektrownie termojadrowe .
@@przemyslawlisewski8973 a ma Pan jakiś pogląd na koszt budowy elektrowni termojądrowej
@@przemyslawlisewski8973 "Właśnie to będzie rozwiązaniem na energię..." Obawiam się, że zanim wszystkie techniczne problemy ze stellarami czy tokamakami zostaną rozwiązane to okaże się, że energia elektryczna produkowana z paneli fotowoltaicznych nowych generacjji będzie znacznie tańsza. Także tańsze będzie prawdopodobnie wytwarzanie wodoru w Afryce Północnej i importowanie do Europy.
Film Zachara jest jak najbardziej rzeczowy i wnioski są jak najbardziej prawidłowe dla porównania samochodu akumulatorowego i wodorowego. Jako przykład do porównania to Tesla Model 3 - Long Range (580 km) 240 kPLN, Toyota Mirai 2 - (600 km) 300 kPLN. To w cenie samochodu uwzględnione sa koszty całkowite wytworzenia akumulatorów koszt wytworzenie zbiorników na wodór i ogniw paliwowych. Butle wodorwe są ciężkie około 88 kg a ogniwa paliwowe są jeszcze cięższe, bo Toyota Mirai waży więcej od Tesli, a na dodatek potrzebują drogiej platyny jako katalizatora. Odzyskiwanie akumulatorów jest już dopracowane.
Infrastruktura wodorowa nie jest budowana raz na zawsze, wszystko się zużywa a szczególnie w obecności wodoru który atakuje metale tworząc wodorotlenki metali. Jest wręcz odwrotnie to infrastrukura elektryczna jest bardziej trwała od wodorowej i to o dużo, a w dodatku jest o wiele tańsza i uniwersalna.
Kolejny punkt, transport samochodów osobowych odpowiada za 50% emisji CO2 z komunikacji. Po co rozdrabniać się na 3 rodzaje transportu ciężarowy, samolotów i statków skoro osobowy transport jest największy i najłatwiejszy w ograniczeniu CO2 jak również innych zanieczyszczeń z miast gdzie mieszkaja ludzie. Przecież to kompletny nonsens.
Przeprowadze wyliczenia dla 2 turbin po 1 MW. Współczynnik dyspozycyjności turbin w Polsce to 25% zaledwie. A więc mamy energii elektrycznej w 1 dzień: 2MW * 0,25 * 24h = 12 MWh. Wykorzystując membranę PEM o sprawności 80% wystarcza to na produkcje wodoru 12MWh*0,8 /40 kWh/kg = 240 kg wodoru. Wystarczy to do zatankowania 240kg / 5,6kg = 42,9 razy Toyoty Mirai. Teraz Tesla Model 3 ma akumulator 75 [kWh] więc 12MWh / 0,075MWh = 160 razy. Podsumowując Tesla jest lepsza w tym punkcie o 160/42,9 = 3,72 razy.
Inaczej do tego można podjeść koszt prądu w taryfie G11 to 0,63 PLN/kWh. Daje to koszt przejechania 100km w Tesli 15 kWh * 0,63 PLN/kWh = 9,45 PLN. Koszt wodoru to 40 PLN/kg czyli 0,93 kg wystarcza na przejechanie 100 km za 37,3 PLN. Czyli Tesla jest tańsza o 3,95 razy.
Przechowywanie wodoru w postaci wodorków metali wcale nie jest lepsze, inaczej Toyota by to robiła. Zwiekszyłoby to ciężar i tak już ciężkich butli oferując mniejszą pojemność.
Podsumowując Toyota Mirai jest droższa w zakupie początkowym, droższa w użytkowaniu, cięższa, ma słabsze przyśpieszenie, oferuje mniej miejsca w bagażniku i wymaga specjalistycznych stacji tankowania. A ma w sumie tylko jedna zaletę tankuje się w 5 minut na 2 stacjach jakie obecnie są w Polsce. Natomiast w Polsce obecnie funkcjonuje 1 557 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych.
Z jakiej strony by nie patrzeć to samochody akumulatorowe po prostu biją na głowę wodorwe. Wodór jest niezwykle niebezpiecznym pierwiastkiem, reaguje z metalami, przenika przez nawet butle stalowe, wymaga niewielkiej elektrostatycznej iskry do zapłonu. Takie wypadki i tragedie jak Hindenburg, Challenger, czy Fukuszima jasno to potwierdzają w nagraniach filmowych.
Elon Musk nie zawsze ma rację ale w tym przypadku ma jak najbardziej, Tesla Model 3 odnosi olbrzymi sukces w porównaniu do Toyoty Mirai. A jak ktoś mieszka w bloku i mało używa samochodu to klasyczny spalinowy będzie dla niego najlepszy i najtańszy, dopóki nie skończy się ropa, ale to dopiero za 50 lat.
Dania już dawno wpadła na pomysł aby "Zieloną energię" od razu zmieniać na wodór. W ten sposób magazynie się energię i można ja "przenieść".
Samochód nowy na baterię pojeździ 4lata bez problemu a co po tym czasie gdy się zepsuje lub straci swoją moc. Nowa bateria to koszt około 10 tysięcy euro .Nikt oczywiście tego tematu nie porusza. Jest też możliwość wynajmu baterii.Ale też gdy skończy się lizing gwarancja wtedy zaczyna się problem
Innym sposobem magazynowania wodoru jest…Amoniak. Tak,tak, NH3 :) Wspomniane straty na sprężaniu do wysokich ciśnień i niskich temperatur tutaj w znacznym stopniu są zredukowane.
W przypadku samochodów na baterie jest jeszcze jeden ciekawy problem, którego film nie porusza. Słabym ogniwem jest istniejąca infrastruktura energetyczna, która szybko okaże się niewystarczająca, zaczynając już od naszych instalacji niskiego napięcia w miejscu naszego zamieszkania. Załóżmy, że wszystkie samochody, które obecnie posiadamy trzeba ładować. Większość z nas o podobnej porze wraca z pracy domu i i każdy z nas podłącza swoje auto do ładowarki. Pojawia się duże, dorywcze zapotrzebowanie na moc, którą musimy dostarczyć do miejsca zabudowania ładowarek. Problem łatwo zobrazować sobie w przypadku budynków wielorodzinnych z dużymi parkingami - zapotrzebowanie na moc przyłączeniową takiego budynku obliczymy mnożąc moc typowej ładowarki przez ilość parkujących na nim samochodów (do tego należy dodać oczywiście zużycie energii w samych mieszkaniach). Przyłącza o jakiej mocy będzie wymagał taki budynek? Jak grubym kablem dostarczyć taką moc, z jakiej stacji transformatorowej, skąd wziąć tę moc skoro sąsiednie budynki również posiadają podobne parkingi? Może nie wydaje się to aż takim problemem bo przecież możemy rozwinąć/rozbudować sieć przesyłową, wykładać nowe kable, budować stacje transformatorowe. Jednak tutaj nasuwa się problem, że tego typu sieć będzie musiała być zapewne znacząco przewymiarowana a przez to niezwykle kosztowana. Przewymiarowanie to wynikało będzie z tego, że sieć prawdopodobnie będzie musiała być przygotowana na to by popołudniu czy w nocy gdy jesteśmy wszyscy w domach nasze auta były w stanie się ładować bez wywołania blackoutu, natomiast rano gdy wyruszymy wszyscy do pracy ta kosztowana infrastruktura pod naszym domem tak na prawdę będzie niewykorzystana. Problem ten jest trochę widoczny już teraz. Jako przykład mogę podać moje miasto, niezbyt duże, gdzie komunikacja miejska wykorzystuje każdego dnia kilkaset autobusów. W ostatnich latach zapadła decyzja o zakupie 10 sztuk elektrycznych autobusów, jednak w tym celu zajezdnia musiała wybudować nowy przyłącz energetyczny średniego napięcia, nowe linie kablowe, sporą stację transformatorową. Patrząc, że te 10 autobusów stanowi zaledwie kilka procent całej floty nie sposób wyobrazić jakie przyłącze potrzebne byłoby aby w ciągu nocy naładować wszystkie kilkaset autobusów! Jak dostarczyć taką moc? Jaka infrastruktura (stacje energetyczne, transformatory) będą potrzebne? Sam jestem ciekaw w jaką stronę potoczy się dalszy rozwój motoryzacji.
uzupełnianie pradu w nocy to bedzie słaba moc, a nie łądowaniena maksa
Świetnie przedstawiłeś temat. Od dzisiaj zamierzam dokładniej go śledzić, gdyż do tej pory świadomość jak wolno postępuje rozwój akumulatorów sprawiała, że z pewnym pesymizmem patrzyłem na postępującą elektryczną rewolucję.
Wg mnie to raczej szybko, 10 lat temu, pierwsze ogólnodostępne elektryki robiły po 100km, góra 150, teraz to 300-500 i co chwilę jakiś nowy elektryk wychodzi więc chyba nie jest tak źle
@@sebastianmdx Interesujące. A obejrzyj kilka testów elektryków z tej zimy. Realne zasięgi to kilkadziesiąt kilometrów z 350 obiecanych przez producenta. A podczas upałów będzie tak samo. 300 km zasięgu tylko w umiarkowanej temperaturze.
@@Seba7878 mój 2018 leaf 40kwh w zimę robi 200km, w lato 250+. Wersja 62kwh średnio o 100 kilometrów więcej. Wynajmij sobie jakiegoś elektryka i sam się przekonasz, czasami dealer nawet ci da zrobić "jazdę próbną" na kilka dni.
@@sebastianmdx Nie użytkowałem elektryka, przyznaję się bez bicia. Rozważam kupno używanej elektrycznej 500 do jazdy w pracy i do pracy. Będziemy będziemy robić przebiegi do 100 km dziennie no i swój dom z grażem. To zadziała. Ale jak ktoś mieszka w bloku, auto pod domem. Nie widzę tego w zimie i lecie. Nie wiem gdzie trzymasz swoje auto ale nie wierzę, że te 200 km to dla auta nocujacego pod chmurką. Pomyśl, że większość polskich kierowców nie ma dostępu do garażu. Jedna noc z -15 i zostaje 60-70 km. A jak włączysz ogrzewanie to.... Szybciej stopnieje.
@@Seba7878 bloki to dalszy etap
Problem z autami elektrycznymi jest taki że mieszkając w mieście(w bloku) nie mam szans na jego ładowanie. Ładowanie na publicznej ładowarce jest czasochłonne, problematyczne i drogie. Auta z ogniwami paliwowymi mają ogromną zaletę w postaci szybkości tankowania, porównywalna z benzyną/ropą. Filmik świetny, jestem fanem takich objaśniająco - tłumaczących różne tematy.
Problem jest taki, że to jest taki zaklęty krąg. Ty nie kupujesz EV bo nie możesz naładować pod blokiem, nikt pod blokiem nie postawi słupka bo nikt w bloku nie potrzebuje ładować EV. A można wykorzystać istniejącą infrastrukturę oraz fakt, że w nocy jest niskie zapotrzebowanie a elektrowni nie można wyłączyć i przepalają węgiel na darmo. Postawić słupki pod blokami, ustalić niską cenę ładowania w nocy\poza szczytem i wysoką w szczycie. Lepsze wykorzystanie węgla i brak przeciążenia sieci (bo w szczycie i tak nikt nie będzie lądować ze względu na cenę).
Tak, dzis to duży hamulec, nie tylko w Polsce. Ale to nie jest film o tym co mamy dziś, tylko co będzie za parę dekad
Polać Zacharowi, dobrze gada !!!!
Energię do ektrolizy mozna ogarniac z nadwyzek elektrowni oraz turbin( wodnych, wiatrowych)
Przechowuje sie prąd w przepompowniach wody a potem spuszcza sie ją w turbine(tak robią elektrownie z nadwyzkami lub wywalają w grzanie, ale mozna nadwyżki.. Punkt1)
Wydajność bateri w zimie+ po 10 latach baterie do śmieci.
Oprócz ogniw paliwowych jest opcja zrobienia wodorowego lpg;)
Najlepszy z najlepszych programów/kanałów motoryzacyjnych na YT. Gratulacje!
Gdyby państwa i korporacje sztucznie nie promowały aut na baterię kosztem obciążając nie tylko użytkowników aut spalinowych ale i dosłownie wszystkich, nawet pieszych to też nie miały by szans...
Super odcinek, ciekawe porównanie, z którego sporo się dowiedziałem. Wiem, że to porównanie dwóch samochodów, ale mam wrażenie, że został pominięty jeden ważny wątek w tej dyskusji - produkcja baterii i surowce do tego potrzebne. Jest pomysł jak rozwiązać ten problem?
Wodór będzie stosowany tam, gdzie jest on wygodniejszy. Autobusy, transport, duże samochody osobowe, baterie - w malych, miejskich samochodach do "jazdy wokół komina".
Każdy sam sobie wybierze co chce, tak jak jest z dieslem i benzyną. Ja bym raczej dziś kupował bateryjniaka, bo mam go gdzie ładować w nocy i moje 99% jazd odbywa się "wokół komina".
Autobusy, duże Samochody osobowe - metanol
Ciężarówki - to zależy (kierowcy i tak mają 11h przymusowej pauzy)
Samoloty, śmigłowce - wodór
Mega pozytyw za ten materiał. Ja myślę że auta będą jednak na bateryjki, a wodór może być kiedyś sposobem przechowywania czystej energii ale nie koniecznie w aucie. Pytanie jakie mi się nasuwa czy to najlepszy sposób przechowywania energii elektrycznej?
Jest sposobem przechowywania energii po prostu 😁. Co lepszego znamy prócz pompowania wody czy np podnoszenia betonowych bloków (gdzieś podobno powstaje taka wieża)
@@tojo740 Toyota z tym swoim wodorem skończy jak Kodak,praktycznie nikt na świecie w to nie inwestuje bo nikt nie widzi w tym przyszłości(przynajmniej dla samochodów osobowych).Nawet Toyota produkuje JEDEN (teraz odświeżony) jedyny model samochodu z ogniwami paliwowymi do tego w bardzo ograniczonych ilościach a to już powinno dać do myślenia
@@tomes3378 toyota nie chce uwolnić patentu na zbiornik i to jest powodem braku zainteresowania innych producentów. To tak jakby toyota miała patent na koło i kazała sobie płacić za jego używanie.
Dziwne, że w ogóle Pan nie mówił o najważniejszym po cenie zniechęceniu do aut na baterie. Mianowicie czasu ładowania. Strata godziny przy najszybszej ładowarce to absurd. Latem widziałem kolesia na Orlenie ładującego swojego pięknego mercedesa. Nie wiem jaki model, ale był wielki suv. Siedział przy włączonej klimie i przez ponad godzinę czytał książkę. Ja miałem wtedy dłuższy postój po 500 km jazdy i patrzyłem na to z politowaniem. A tankowanie 5 kg wodoru zajmuje chyba z 5 minut.
Można prądem z fotwoltaiki ładować samochód a kiedy jest ciemno samochodem podłączonym do instalacji domowej zasilać go, pozostawiając tylko tyle energii ile potrzebujemy na dojechanie do pracy i tam naładować ze słońca lub wiatru. Gorzej jak akurat nie ma jednego i drugiego
Jak ugasić pożar akumulatora w samochodzie tankowanego wodorem i ładowanego z wtyczki?
Zasypać w kontenerze z wapnem? Albo od razu zalać betonem!
Tak jak każdego urządzenia elektrycznego , najpierw odłączyć od prądu - potem gasić proszkiem .
A dlaczego wodór a nie metanol? Ogniwa paliwowe, instalacja i samo paliwo oraz logistyka są tańsze, zajmuje miejsca tyle co benzyna, bezpieczniejszy, a infrastruktura już jest. Bo nie chodzi o to by złapać króliczka ale gonić go.
Rewelacyjny odcinek edukacyjny tłumaczący mocne i słabe strony samochodów elektrycznych bateryjnych oraz wodorowych. Każdy powinien go obejrzeć! Gratulacje Zachar, świetna robota! :)
Ogarnij całą produkcję
Robota jak robota,
Zrobi program na 3h I będzie dobrze
Teraz to zachar powtarza teksty które są znane wszystkim ogarniętym
Czołem Zachar. Dzięki za ten materiał. Poruszyłeś kilka wątków, a ja chciałbym wydobyć ten, który wydaje się najistotniejszy tak dla przyszłości motoryzacji, jak i ogólnie pojętej gospodarki.... I tutaj moje pardon- w zasadzie mówimy o teraźniejszości ze względu na fakt dynamiki odbywającej się na naszych oczach rewolucji na rynku napędów samochodowych, oraz intensywnych prac tak w labolatoriach naukowych, jak i legislacyjnych- patrz: pakiety strategii rozwojowych na poziomie UE i innych graczy tj. USA, Japonia.
O ile problem przeszlosciowych/obecnych alternatywnych do paliw kopalnych źródeł produkcji energii mamy w miarę skrystalizowany: wiatr, słońce, bio-masa, atom oraz towarzyszących im technologii, o tyle największym wyzwaniem dla wszystkich graczy i na wszystkich polach jest i będzie MAGAZYNOWANIE energii.
Z perspektywy legislatora europejskiego nie ma innego kierunku niż H². Ogromna ilość możliwości zastosowań wodorowych jest jeszcze przed nami do odkrycia, niemniej jednak bardzo inspirujące i imponujące już na dzisiaj są obserwacje wdrożeń stosowane przez Toyota np.w ramach projektu Woven City pod Fuji. Notabene projekt miasta wodorowego okazał się na tyle obiecującym sukcesem, że Toyota podpisała nowa umowę na budowę kolejnego miasta wodorowego, tym razem z prefekturą Fukushima.
Tak więc, to już się dzieje. Jako UE jeszcze trochę się przyglądamy, kierunek jednak wydaje się już wskazany. Tą ścieżką podążać będą badania naukowe, legislacja, jak i strumienie finansowe. Te państwa, które już dziś pracują nad "gospodarka opartą o wodór" będą tymi obszarami, gdzie mieszkańcy pierwsi będą korzystać z profitów paliwa przyszłości.
Daj znać jak będziesz w BXLi. Zapraszam na kawkę. Cezary
Ale fajne rzeczy ... serio warty odcinek do obejrzenia !
Wytworzenie baterii - to dopiero straty... Metale rzadkie, odpady, drogi recykling...
Według takiej wizji, idealnym autem byłby Mercedes F-Cell - wodorowa hybryda plug-in. Tylko pomijamy w tych kalkulacjach koszt budowy stacji tankowania - za jedną stację wodoru można mieć 20 Superchargerów. Dlatego przyszłość widzę raczej w bateriach - nie ma opcji żeby wodór jako paliwo był rentowny dla operatorów. Mogę przeboleć godzinę ładowania, jeśli ładowarka będzie po drodze. Stacja wodoru może być 10 razy szybsza, ale co z tego, skoro będzie ich mało, więc będę musiał jechać naokoło? Do tego stać w kolejce? 10 razy szybciej, ale 20 razy więcej samochodów do ogarnięcia...
Kto tych 1000 superchargerów zasili???
California kryzys już zaliczyła
A wystarczyło parę milionów klimatyzatorów 😀
@@krzysztofborkowski5807 A kto zasili te fabryki wodoru? Jeżeli chcemy porzucić paliwa kopalne, to tak czy inaczej trzeba się przygotować na zwiększenie produkcji prądu. "Elektryki" będą wymagać dodatkowych 40 GW mocy, wodorowce 80 GW. Za to wodór będzie można wygodnie balansować, produkować wtedy kiedy akurat jest niskie zapotrzebowanie. A baterie trzeba ładować wtedy, kiedy się podłączą. Można co najwyżej wprowadzać taryfy, żeby zachęcać do ładowania w odpowiednim czasie. Dla systemu energetycznego są wady i są zalety dla obu rodzajów napędu. Tak czy inaczej, z perspektywy użytkownika, nie państwa, EV są lepszym rozwiązaniem.
@@wojciechmuras553 Ograniczmy się tylko do Polski, mamy zarejestrowanych 24 mln pojazdów. Jaki odsetek Polaków może pozwolić sobie na elektryka na baterie, ale nie pod względem finansowym tylko patrząc jedynie na możliwość ładowania auta? Ile z tych 24 mln aut możemy wymienić na auta na baterie bez utraty komfortu w tankowaniu prądem takiego auta. Auta na baterie nie są przyszłością. Będą stanowić jakiś procent rynku, może 10%, może więcej, może mniej. Myślę, że baterie to rozwiązanie tymczasowe. Auta na wodór to niestety nie małe miejskie autka. Wydaję się, że spalinowe zostaną z nami na bardzo długo, a zmieni się paliwo, które spalamy na syntetyczne.
@@DanyWay 54% Polaków mieszka w domach. Jakiś podjazd ma prawie każdy z nich. Dodaj do tego mieszkańców nowoczesnych bloków z parkingami podziemnymi, i wyjdzie że już teraz dobre 70% z nas może jeździć na baterie. Do pozostałych trzeba by dociągnąć tylko jakieś kable na parkingi pod blokami. Jest to jakaś inwestycja, ale jak np. instaluje się latarnie, to czemu by nie miały mieć gniazdka? Wydaje się to wszystko znacznie tańsze, szybsze, i wygodniejsze niż postawienie tysięcy stacji na wodór, po kilka milionów każda. Jeszcze ładowanie w trasie - ładowarki są już dość gęsto, wiem z doświadczenia. Mam auto z zasięgiem 150 km, i to starcza na względnie komfortowe podróżowanie po kraju. Trzeba by tylko dać na każdej stacji więcej niż jedno stanowisko do ładowania, żeby się kolejki nie robiły w sezonie. To też wydaje się sporo prostsze niż stacje wodorowe - za jeden dystrybutor można postawić 20 bardzo szybkich ładowarek. Ładowarka może i będzie wolniejsza (realnie z 30 minut na postój), ale może obsługiwać jedno auto za drugim - a stacja na wodór potrzebuje nawet 20 minut między samochodami żeby skompresować własne zbiorniki (czyli jedno auto co 30 minut). Więc co z tego że tankowanie będzie szybkie, skoro będzie 20 razy dłuższa kolejka?
bardzo profesjonalny film.dodam ze pgnig wlasnie buduje 1 testowy podziemny magazyn gazu na wodor w kawernach solnych nad morzem.nadwyzki zieloonej energii z wiatrakow i paneli produka wodor a on z kolei zamieniany bedzie np na prad.
2:30 Produkcja baterii akumulatorów wraz z ładowaniem wymaga PALIW KOPALNYCH
Nareszcie ktoś to bardzo dobrze i rozsądnie porównał i przedstawił. Dzięki. Kawał dobrej roboty. Pozdrawiam.
Drugi kanał, który w niemal tym samym czasie porusza dokładnie ten sam temat. Hmmm
Niemiec nie śpi jak karze to trzeba nagrywać. :D
Samochody na baterie mają się sprzedawać i tyle, pomijana jest w sumie dosyć prosta instalacja do samochodów spalinowych i stacje przydomowe do elektrolizy zasilane np solarami.
$$$🤝
Ja już oglądam trzeci Baldtv Powagowani a teraz Zachar coś tu nieładnie pachnie !
@@piotrdenca1235 Bo Toyota wypuściła fure na wodór. Macie ją w przebitkach.
Świetny materiał w przystępny sposób, opisujący zagadnienia odnawialnych źródeł energii na tle elektromobilności.
Co Toyota i reszta producentów chce zrobić ze zużytymi akumulatorami z samochodów hybrydowych oraz elektrycznych zasilanych ogniwami wodorowymi i energią elektryczną? Czy akumulatory chcą wyrzucać do lasu lub na śmietnisko?
Myślę, że do lasu wszystko pójdzie. 😁😁😁😁😁
Akumulatory to akurat dobry materiał do recyklingu.
Dużo kilogramów drogiego materiału na małej powierzchni.
A co robią z częściami olejami płynami dpfami itd z aut spalinowych ?
🙂🥳. Pozdrawiam
@@djjedrek7440 Też można powiedzieć że co robią z spalonymi silnikami elektrycznymi które jednak zależnie od stopnia uszkodzeń mogą nadawać się do recyklingu albo nie :v
@@marcindager7567 to jest nic panie . Zobacz co robią z nami covidowcami 😂😂🥳
Pozdrawiam serdecznie
Jeśli przy farmach paneli foto postawimy "fabryki" wodoru z elektrolizy, które jednocześnie będą magazynem energii i odciążą sieć energetyczną, to rozwiążemy również problem zasilania samochodów. Wygląda to jak brakujące ogniwo do ekologicznego transportu. Co do sprawności z 1litra benzyny tj ok 12kWh wykorzystujemy tylko ok 4kWh energii i nikt nie płacze z tego powodu, a ropa w przeciwieństwie do energii ze słońca czy wiatru, nie jest nieograniczona. Jakby to poszło w dobrym kierunku to może powstały by przydomowe stacje przetwórstwa prądu na wodór, z możliwością tankowania samochodu. Oczywiście jest jeszcze kilka problemów do rozwiązania.
Jako fan marki Toyota powiem tyle, że dosyć dobrze znam jej historie, założenia, konsekwencje działań i WIELE FAKTÓW (nie bez powodu Toyota jest najwięcej wartą rynkowo firmą ze Świata motoryzacji - od lat w pierwszej 10 wszystkich firm na Świecie) i choć nie jestem fanem hybryd (choć w przeciwieństwie do większości miałem do czynienia z tą technologią w samochodzie) fakt jest taki, że opanowali tą technologie i uczynili możliwym wykorzystanie tego ok. 15 lat przed tym jak stało się to modne i reszta producentów próbowała to robić, można więc powiedzieć, że Toyota "wyprzedza fakty" i myślę, że skoro znając zalety i wady obydwu omawianych tu technologii Toyota twierdzi, że elektryki nie są sposobem na przyszłość a raczej chwilowym trendem i skoro taki koncern wydaje miliardy dolarów na udoskonalanie technologii wodorowej dla masowego odbiorcy... raczej wiedzą co robią ;)
Wszyscy gadaja głupoty ze elektryki takie cudowne. Ale nikt sie nie zastanawia nad toksyczną produkcją i utylizacja zużytych baterii. Jak na razie setki tysięcy ton baterii zalegaja na śmietniskach bo proces recyklingu jest nieopłacalny. Baterie sa niezwykle toksyczne dla środowiska. Mniej zanieczyści środowisko zwykły diesel niz bateria. Druga sprawa to skąd bierzemy prąd do ładowania baterii? W Polsce głównie z elektrowni opalanych węglem. Gdzie jest tu mowa o jakiejkolwiek ekologii? Bzdura i propaganda
Tyle lat traktowałem LPG jako paliwo dla taksówkarzy i studentów (sam miałem dwa auta na lpg jak było kiepsko z hajsem), aż w końcu chyba dotarło do mnie że to przecież ciekawa, choć niezbyt popularna ekologiczna i ekonomiczna alternatywa!
LPG nie jest ekologiczne (to produkt rafinacji ropy naftowej )
pl.wikipedia.org/wiki/Propan
Dotknął Pan tylko połowę temetu jeśli chodzi o wodór.
Rozwiązanie w tym zakresie stanowią silniki wodorowe wewnętrznego spalania (HICE) - pierwsze takie silniki powstały juz na początku 20-go wieku. Silniki te oparte są na rozwiniętej technologii silników wewnętrznego spalania (ICE) I, po pewnych modyfikacjach, mogą umożliwić działanie przy wykorzystaniu zarówno konwencjonalnych paliw kopalnych, jak I wodoru( przy spalaniu wodoru efektem jest praktycznie wyłacznie energia i czysta woda.
Ogniwa wodorowe już dawno zostały uznane za rozwiązanie jedynie dla zasilania przemysłu lub całych osiedli ze względu na koszty jak i rozmiary instalacji.
Technologia wodorowa została skutecznie zduszona z oczywistych pobudek.
Od kiedy akumulatory maja sprawnosc 100% ?
Brawo za racjonalne przedstawienie tematu! Należałoby dodać jeszcze do tego dwa aspekty a mianowicie koszt instalacji wytwarzania/sprężania/magazynowania i dystrybucji wodoru który jest o rzędy wielkości wyższy niż zwykłych instalacji ładowania. Druga sprawa to wspomniana niestabilność OZE i konieczność magazynowania. Patrząc na przykład na Francję, już od lat '70 ubiegłego wieku wytwarza energię elektryczną i cieplną na wielką skalę, dla siebie i coraz częściej dla sąsiednich państw, przy niskiej emisji gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń. Stabilnie i elastycznie dostosowując się do popytu. Ale Francuzi dawno już postawili na Atom.
Wszystko super ale nikt nie mówi co z tymi bateriami po zużyciu ich 😷
Po ich zużyciu jest... ekologia xD
przecież baterie są wykorzystywane ponownie
Najlepszym argumentem na to, że wodór w transporcie drogowym będzie miał małe znaczenie jest fakt, że Scania po przeprowadzeniu badań nad napędem wodorowym (w warunkach rzeczywistych) stwierdziła, że jest on nieopłacalny nawet dla transportu ciężarowego. Wodór jako źródło prądu: tak, ale nie w ruchu drogowym.
Zapamiętam sobie ten odcinek i odtworzę w pamięci za 20 - 30 lat... 😉 świetny materiał, dziękujemy
To już będzie jakaś 130 fala a Polacy dalej nie wyszczepieni :p
@@marcinpawe1864 śmiechłem xD
Za 20 30 lat to będziemy jeździć na koniach i wielbłądach
Dobrze przypuszczasz to tylko sciema I mydlenie oczu ludziom. ..to jest hipokryzja. ...
Tak się odrobinkę doczepię, że jeśli już rozpatrywać cały proces pozyskiwania energii z wodoru, to warto to samo zrobić z energią elektryczną. To co mamy w gniazdu też musi pochodzić z jakiegoś źródła i u nas jednak wciąż dominuje spalanie paliw kopalnych, sprawność tego procesu osiąga ponad 40% (przy źródłach odnawialnych również sprawność nie jest szałowa, ale umówmy się, jest ona mniej interesująca. Można ewentualnie rozpatrywać ilość energii na zajmowaną powierzchnię), a trzeba ją jeszcze przesłać i w zależności od odległości dochodzą straty na przesył.
Nie zmienia to jednak faktu, że nagranie jest całkiem przyjemne i szczególnie trafne podsumowanie :)
Jest jeszcze opcja spalania wodoru w silniku nad czym pracuje MAN.
Tam po drodze jest trochę problemów. Przede wszystkim zamiast prostego jak drut silnika elektrycznego masz kupę sprzętu i osprzętu
to jest jeszcze bardziej nieefektywne, sprawność przy spalaniu to 30% a przy konwersji na prąd 50% no i skomplikowanie silnika w przypadku prądu masz tylko jedną ruchomą część, silnik elektryczny który jest prosty w budowie i bezawaryjny ma duży moment i ogromną ilość użytecznych prędkości obrotowych o stałej sprawności co eliminuje potrzebę jakiejkolwiek przekładni, w przypadku spalania masz mnóstwo ruchomych części, wyższą temperaturę, potrzebę smarowania i przekładni jak w tradycyjnym silniku spalinowym by utrzymać się w użytecznym zakresie obrotów, w wypadku wodoru całkowicie bezsensowne rozwiązanie
@@czaja995 pierwszy koszmar auta na baterię to drastyczny spadek zasięgu w zimie. Więc może i silnik jest prosty jak drut ale nie nadaje się do ciężarówek.
@@pepe72x Fakt ale jak spadnie jego zasięg po 5 lub 10 latach używania (jeżeli do tylu w ogóle dotrwa) będzie mieć 50 km zasięgu? To tak jak z telefonem rok po roku działa coraz krócej.
Obecnie do wytworzenia 1 kilograma wodoru z elektrolizy wody potrzeba jakieś 50-60 kWh (plus energia na transport wodoru do stacji), auto zużywa 0,9-1 kg/100km. Jako zagospodarowanie odpadu z produkcji to jak najbardziej ma to jakiś sens (a trochę tego wodoru powstaje) ale produkcja z hydrolizy już tego sensu bo taki samochód na wodór zużywa tyle energii elektrycznej co 2-3 samochody z bateriami :)
Perspektywa magazynowania wodoru wydaje się być w przyszłości najbardziej realna i trafiona. Pozdrowienia.
Trzeba jeszcze zauważyć że prad w gniazdku czy w instalacji z paneli nie bierze sie bez strat wiec porównanie troche traci sens.
Mega fajnie, prosto i logicznie wytłumaczone :) i ma to sens.
Pozdrawiam, łapka w górę.
Znowu się gdzieś udzielę i przypomnę, że energię sprężania można przecież odzyskać. Odpowiedniej konstrukcji reduktor ciśnienia z wiatraczkami zasilającymi prądnicę i po problemie. Straty na elektrolizie też nie muszą być większe niż przy ładowaniu akumulatora. To ta sama chemia i te same elektrony. Jeśli będzie dalej postęp techniczny to wodór ma dużą szansę dogonić efektywnością akumulatory.
Tylko tam gdzie nie ma tlenu z zewnątrz pozostaną akumulatory np wozy strażackie.
zapomniałeś o jednym problemie. Jak w lecie "zrobisz" 100kg wodoru to jeśli WOGÓLE nie będziesz tego używał to w połowie zimy będziesz miał połowe tego. Wodór to taki mały skurczybyk który przenika przez "zbiornik" na poziomie międzyatomowym.
Skoro w przypadku wodoru liczyłeś straty energii od samego początku produkcji to policz podobnie w przypadku tradycyjnego prądu czyli ile energii tracimy na wydobycie węgla, ile energii traci się na produkcję i instalacje wiatraków czy paneli słonecznych, jaka jest ich sprawność itd
100kwh jest na samym początku obu dróg, więc co tam będzie po lewej stronie równania - nie ma znaczenia
Zachar, zapomniałeś w swoich wyliczeniach podać ile kosztuje produkcja baterii wraz z wydobyciem litu.
Nie zapomniałem. Po prostu wywaliłem ze scenariusza, aby nie wydłużać. To jest tutaj wątek poboczny, podobnie jak słowem zaledwie wspomniany koszt butli
Jednak koszt produkcji baterii jest znacznie wyższy niż butli na wodór i wydaje się że nieco zmieniłyby się wyliczenia 😉. Także wydobycie litu, a także utylizacja baterii ma znaczny wpływ na środowisko, ale to też temat poboczny😉
Tak czy siak dobry material👌
@@Kamilj89 a ile kosztuje wydobycie platyny(jednego z najrzadszych pierwiastków na Ziemi) niezbędnej do produkcji ogniw paliwowych?Jaki wpływ na środowisko ma reforming parowy który jest jedyną metodą pozyskiwania wodoru na masową skalę?
@@tomes3378 to fakt, platyna może być problemem. Część na pewno można odzyskać z recyklingu katalizatorów. A co do wodoru to, w miarę rozwoju alternatywnych źródeł energii, będzie go można pozyskiwać w wyniku elektroliza wody.
@@Kamilj89 Z tymi butlami to nie tak szybko. Miałem auto na CNG, gdzie butle były "tylko" na 200 barów. Takie butle podlegają pod UDT i ich trwałość jest tylko kilka lat. Potem kosztowna legalizacja z testami szczelności albo nowa instalacja. Dochodzą jeszcze reduktory, które trzeba ogrzać, szczelność przewodów. Warto też poruszyć wątek tego, że latem będziesz miał problemy z zatankowaniem "do pełna". Przy cng po napełnieniu butle są gorące - a to tylko 200 barów. A jak gaz jest gorący to się rozszerza, a więc jest go mniej. Pamiętam, że latem zasięg na CNG mógł spaść nawet o 10%. Na koniec dodam, że ogniwo paliwowe, to cały czas ogniwo, podobnie jak akumulatory i baterie: nie jest wieczne. A jak dostanie zanieczyszczonego wodoru to bardzo szybko zakończy swój żywot. Także z tym wodorem nie będzie tak łatwo.
z wodorem jest jeszcze jeden problem o którym nie wspomniałeś. Wodór przecieka przez ściany zbiorników więc póki co jest jeszcze problem z magazynowaniem na dłużej. (ze zwykłej stalowej butli z czasem wycieknie przez ścianki). A Ciekły gaz wrze i trzeba go samemu wypuszczać by ciśnienie nie rozwaliło zbiorników (to widać nawet przy tankowaniu rakiet ciekłym tlenem). Materiał rzetelny i dobry bez mitomani!!! Dobra robota. Na zakładzie mamy hel techniczny Ciężka wielka stalowa butla a tylko dwa kilo gazu pod ciśnieniem 250 Bar. Tutaj mowa o 750 barach i to już nie są żarty.
Jakby nie liczyć, to wozimy 2 tony samochodu po to, żeby przewieść 80 kg człowieka... i tutaj dobrze by było zacząć kalkulacje :)
Dlatego powstały motocykle. Tylko się okazało że bagaż trzeba gdzieś przewieźć więc powstały motocykle turystyczne. Jeżeli przemieszczasz się z miejsca na miejsce i wracasz to wystarczy motocykl sportowy a jak mieszkasz w trudnym terenie to kupujesz motocykl crossowy. Z rowerami jest podobnie (dzielą się na rodzaje i typy jak motocykle, samochody, samoloty, śmigłowce, okręty, łodzie, jachty, promy, rowery wodne i kajaki) i też pojawiły się rowery elektryczne. Dzisiaj jadąc nawet hulajnogą czy deskorolką nie trzeba się odpychać. Z butami, łyżwami, rolkami, nartami, snowboardem byłaby już większa zagwozdka o ile byłby sens to robić. Tak czy inaczej możliwości przemieszczania jest od groma. Już prężnie rozwija się samochody latające.
@@BRACIAKSERO jak ti juz jeszcze lepsze tzw. szybkie rowery elektryczne,predkosc do 45kmh, legalnie na dowód osobisty
@@tombouu
Ale brak infrastruktury do rowerów e-bike 45kmh. Do tego obowiązek rejestracji i tablic, ubezpieczenie, nie można wtedy korzystać ze ścieżek rowerowych.
Dlatego tylko do 25kmh.
Takie mamy prawo. Jeżdżę e-bike mtb fully i jestem bardzo zadowolony.
@@olafiw6602 u nas mozna spokojnise by jezdzic takimi S bikami, tego nikt nie sprawdza.Oczywiscie po sciezakch rowerowych nie da sie jezdzic 45kmh,ale juz po jezdni jak najbardziej. Po sciezkach tez sie da, tylko z rozsadnumi predkosciami, to wyglada jak zwykły rower. Ja osoboiscie nawet na zwykłym rowerze nie lubie sciezek rowerowych, tylko jezdnie.
@@tombouu
Byłem ostatnio w Lindau na rowerze, bez prądu. Objechałem całe jezioro Bodensee i potem wkierunku Austrii i Szwajcarii byłem . Ścieżki ,... ba autostrady rowerowe pierwsza liga. Nawet przerywana linia po środku. W Niemczech kontrolują e-bike, jak się ma pecha, moc sprawdzają i czy nie kradzione. Tak spoko , można śmigać . Trasy rowerowe mają bardzo dobre. Jak sytuacja pozwoli, to w tym roku Jezioro Czorsztyńskie - nowa ścieżka rowerowa. Chcę jechać z rowerami na haku. 🚲👍🛣
1. Jak ty liczysz procenty ? Wg Ciebie 50% z 50% to 100% ?
2. Sahara nie ma idealnych warunków dla paneli za ciepło :)
3. Co zrobić z nadwyżkami prądu ? Elektrolizę ? proste :D
ad1. nie i nie jest tak liczone
ad2. wiem, Peru :)
Czyli z tego co zrozumiałem nadal najtańszym i najekologiczniejszym rozwiązaniem jest LPG! 😂
Dokładnie. Po co wymyślać ekologię (i to drogą ekologię) na nowo, skoro mamy już sprawdzone i tanie rozwiązanie od 30 lat.
@@homopoeticus1 To jak ze wszystkim, po co nowe lodówki z huj wie czym, jeśli stare są perfekcyjnie dopracowane i się nie psują, po co kretyńskie dotykowe ekrany w samochodach jesli to przyciski są najwygodniejsze. Wszystko teraz musi być drogie, przekombinowane i psujące się
@@AdrianXQ tak jak pralki z blutófem i dwiestoma programamai a się używa jednego bo po co jakieś wymyśły .Ma wyprać i nara.LPG górą ale nie bo hajs sie nie zgadza już.....
mam wrażenie ze wszyscy zachwalający samochody elektryczne trochę odjechali w rzeczywistości, jak "tankować" elektryka w domu gdy się mieszka w bloku (60-70% społeczeństwa?). Nawet gdy wejdą grafenowe baterie to pozostaje kwestia przesyłu takiej ilości prądu na którą nikt nie jest gotowy i długo nie będzie...fajnie że omówiłeś straty ale to akurat użytkownika końcowego mało interesuje, bądź co bądź nawet w domu płacimy takie cudo jak opłata przesyłowa stała która znacząco zwiększa koszt kWh. To co jest ważne to koszt przejechania 100km, szybkość tankowania, realny zasięg...na to że technologia wodorowa leży, podobnie jak akumulatory nie mamy wpływu i pozostaje nam cierpliwie czekać na jakiś postęp...na razie patrzymy na odgrzewane kotlety z XIX wieku! i ich powolną ewolucje.
Elektryki wyprą spalinówki kiedy będą przejeżdżać 1000 km, ładować się w 5 min i wytrzymywać 20 lat, czyli nigdy :P
wystraczy zis ien aładuje w 20 min na 300-400km
Kraje afrykańskie mogłyby produkować wodór. Mają dużo słońca, z którego by pochodziła energia elektryczna wykorzystana w procesie produkcji. Mogłoby przy okazji rozwiązać to problem ubóstwa w tych krajach.
No co Ty Zachar, powieliles odcinek wrzucony ostatnio przez Povagowanych? Zabraklo tematow czy jak?
To samo chciałem napisać :)
Zanim film powstanie trzeba napisać scenariusz a później go zmontować. Naprawdę wierzycie, że to się robi w godzinę? 😁 Od pomysłu do powstania filmu mija normalnie z tydzień.
Oni mówili o zasadzie działania ogniwa. Mnie w tym filmie to w ogóle nie interesuje. Poza tym taki film to tydzień przygotowań
@@MotoPasjeKamila Panowie, wyluzujcie. Co mnie to obchodzi kto i o czym sobie filmy nagrywa.
Ja tylko widze, że kilka osób ten sam temat porusza, tak samo jak w tv, jak jest jakiś temat to każda stacja chce sobie coś uczknąć z tego.
Mam wrażenie że podobne dyskusje pojawiały się gdy rozważono użycie LED do oświetlenia oraz gdy pojawiła się technologia LCD. Moim zdaniem to tylko kwestia dostepnych technologii i to raczej oczywiste że na dzień dzisiejszy samochody "na baterie" wygrywają, ale za 10-15 lat możemy się śmiać z tego co tu zostało powiedziane. Pierwszy krok już wykonano, mianowicie znane są słabe punkty "napędu wodorowego". Teraz czas na etap zniwelowania tych słabych punktów. Ciekaw jestem w jakim kierunku pójdzie rozwój technologii wodorowej.
1980 - W 2000 roku samochody będą latać ;-)
2020 - Panie wszystko się psuje. Po 300 tysiącach km auto na złom ;-)
Trochę tak jest
Mam książkę o ciężarówkach z 1982r gdzie pisano że za 30 lat większość ciężarówek będzie miała turbiny gazowe a nie diesle
"Auta ładujemy pod domem" to jest mocno naciągane, bo jednak ogromna większość Polaków mieszka w kamienicach lub blokach. Nie mają ładowarek pod domem, a nawet jak jakieś powstaną pod blokiem, to i tak będzie wojna o miejsca przy ładowarce. Wszyscy na raz nie załadują. A ładowanie po kolei oznacza, że może się uda załadować raz na miesiąc. A może i nie.
Oczywiście film świetnie przygotowany.
Povagowani?
zajebaned
@@lovepugs Raczej opłaconed - jednemu i drugiemu, żeby zrobić film o konkretnej treści i konkretnym przekazie
Povagowani trafia bardziej do młodych odbiorców, w końcu robi materiały o rekordach prędkości, tuningu, itp. Zachar trafia bardziej do dojrzałych widzów, także Ci dwaj youtuberzy fajnie się uzupełniają w tej tematyce.
@@eMBeKa93 povagowani są bardzo merytoryczni i trafiają do bardzo szerokiego grona odbiorców. Raczej zbieg okoliczności.
W zasadzie się zgadzam , ale kilka kwestii , tankowanie wodoru -5 min , ładowanie nie , dwa jeszcze jest wiązanie wodoru w związki jaw wodorki , metalik , nanorurki i mój faworyt amoniak - w jakiś cudowny sposób wiążą więcej wodoru , prawie 2 razy jak wodór w stanie ciekłym , następne baterie są drogie , mega ciężkie ( taka mirai wazylaby pewnie z pół tony więcej i zużywamy już końcówki litu ;). ) tak że mimo wszystko może faktycznie małe toczydelka na baterię ale wszystko resztę na wodór , katalizator do zamiany amoniaku w wodór już istnieje , nie jest duży teraz tylko dopracować ekonomiczna i ekologiczna metodę produkcji amoniaku
;)
Z całym szacunkiem, ale dorzucę coś od siebie :) Wspominana jest infrastruktura, że na wodór musi się rozwinąć. A na prąd już nie? Ładowarek nadal jest bardzo mało, a jeśli miałoby ich być tyle co stacji benzynowych, to należy przerobić całą infrastrukturę elektryczną, bo ta którą mamy aktualnie nie uciągnie setek tysięcy ładujących się elektryków na raz. Przy wodorze po prostu musimy mieć stację benzynową z odpowiednio zabezpieczonym zbiornikiem wodoru i dystrybutor do tankowania. Jak przy LPG. A jak już jestem przy LPG to czas ładowania też jest tutaj bardzo istotny. Aktualne mega szybkie ładowarki i tak potrzebują kilkadziesiąt minut żeby naładować baterie w aucie do pełna. Tankowanie auta wodorowego do pełna to kilka minut wliczając stanie w kolejce do kasy. Produkowanie wodoru fakt, nie jest idealnie proste, ale przy tym jak świat wygląda teraz, można zastosować dotacje dla firm, które przy produkcji pozyskują wodór jako odpad. W naszym kraju ilości wodoru tworzonego "mimochodem" jest na prawdę ogromna. W wielu innych krajach podobnie. No jeśli idzie o bycie eko, to pamiętajmy, że baterie mają swoją żywotność, trzeba je gdzieś magazynować itp. Oczywiście na chwilę obecną ciężko prorokować jak to będzie z silniko-elektrownią z takiego Mirai, ale na chwilę obecną wszystko pokazuje, że i tak będzie lepiej. A co do rozmiaru, to fakt, teraz nie ma małego auta wodorowego. Teraz. Nie wiemy co będzie za 5-10 lat. Kiedyś ludzie gadali że hybrydy czy elektryki to coś zbędnego, fanaberie. Że Toyota wypuszczając Priusa po prostu chce poszpanować. A teraz każda szanująca się marka ma w portfolio auto tego typu. Tak samo z ceną. Im większe zapełnienie rynku i większa konkurencja tym ceny idą w dół. Tak samo z wodorem. Aktualnie 1kg wodoru nie kosztuje wcale mało. Ale przy większej ilości aut, stacji paliw i większym zapotrzebowaniu ceny też mogą się zmienić na korzyść. Więc jest jeszcze więcej zmiennych niż tylko same kalkulacje energetyczno-produkcyjne :) Przyszłość motoryzacji jest na pewno elektryczna. Osobiście uważam, że aktualne elektryki czy hybrydy to stan przejściowy przed wkroczeniem w kolejny etap jakim może być wodór. A patrząc na to, że Toyota już raz swoim Priusem pokazała światu jaki jest kierunek, to może przy Mirai będzie tak samo? (tak, wiem że Mirai nie jest pierwszym wodorowcem na rynku :D )
Pozdrawiam i dziękuję za ten materiał :)
zachar nie wspomniał o tym że ogniwa paliwowe póki co są bardzo drogie i wytrzymują niewielkie przebiegi, problemem jest też utylzacja
Mega szybka ładowarka bierze tyle prądu co duża wieś w szczycie :D
To taki problem w stylu "kura i jajko". Brakuje infrastruktury, bo nie ma samochodów z niej korzystających, a ludzie ich nie kupują, ponieważ brakuje infrastruktury. Samochody na baterie na start przynajmniej miały taką przewagę, że można je naładować w domu.
@@Vengir Nigdy bateryjki nie zdominują motoryzacji, bo żadna infrastruktura energetyczna nie wytrzyma masowego ładowania tego typu elektryków, trzeba by ją podwoić. AMEN
@@Vengir No niestety, to jest samonapędzające się koło absurdu. Nie ma 1 bo nie ma 2, a nie ma 2 bo nie ma 1 :) Ktoś musi w końcu przejąć inicjatywę. Oby zmiany w motoryzacji szły w jak najlepszym kierunku. I na pewno nie w kierunku głupot związanych z normami z UE.
Świetny film, jescze warto wspomnieć o wyczerpalności materiałów na kataliztory do ogniw paliwowych, gdzie obecnie wykorzystywana jest platyna. O ile wodór zawsze można spalić żeby uzyskać ciepło, to zapasy platyny na ziemi mogą okazać się zbyt skrone na szeroką skale. Prąd możnaby próbować pozyskiwać również z turbiny gazowej na wodór ale to też nie byłaby najmniejsza instalacja.
LPG to prawdziwa ekologia, LPG to przyszłość xD
Oczywiście ale tu już nie da się nic ambitnie sprdlic żeby było na czym zarobić więc najlepiej to chcieli by zakazać lpg i kazać wymieniać baterie co roku
właśnie miałem to napisać ;)
@@giecelor To tak samo jak "dizlami". Najpierw się ekolodzy zachwycali że oszczędne(czyli niskie zużycie zasobów nieodnawialnych), a później stwierdzili że trzeba dowalić normy, żeby ten cały osprzęt służący ekologii był jak najdroższy - wtryski, sondy, dpf, scr, egr itp. A w cieniu cichy bohater, czyli prosty benzyniak z LPG. A nawet diesel z LPG, bo nawet stary kopcący diesel po zainstalowaniu LPG(pracuje wtedy wspólnie z olejem napędowym) rozwala system miażdżąc swoją emisyjnością nowoczesne klekoty - poważnie!
Ale nie oszukujmy się. Euro-ekolodzy dążą do eliminacji samochodów. Mogą dowalić takie normy, że nawet ćwierć-cylindrowe 0.1 TSI z 5-oma turbinami ich nie przejdzie. Norma euro 7 dobrym przykładem. Nieważne że twój grill w ogródku podczas pieczenia kiełbasek wyemituje więcej gazów i innych substancji do atmosfery niż twój nowoczesny samochód w ciągu miesiąca. Trzeba dowalić większą normę. A gdy wszyscy przesiądziemy się na elektryki, to się nagle okaże, że nie dość że nie dadzą żadnych dopłat, to jeszcze opodatkują jazdę takim samochodem elektrycznym. Nie łudźmy się... Obecnie biorą podatek drogowy z paliwa. Gdy to źródełko wyschnie, to będą musieli to jakoś przerzucić na posiadaczy elektryków. Bo dwie rzeczy są pewne... śmierć i podatki. Więc nie łudźmy się że elektryki i jazda nimi będzie coraz tańsza. Od momentu gdy normy zmuszą ludzi do elektryków, zaczną one drożeć z tychże powodów.
Przepraszam że się rozpisałem, ale musiałem...
Kiedyś to było Pb95 - 1,80, LPG 0,60 i ludzie montowali instalacje bez żadnych dopłat.
Prawdziwa Rodzina, Gaz i Benzyna :)
Dużo ciekawych informacji, jeszcze powinno się znaleźć informacja o czas tankowania czy ładowania takiego samochodu bo to jest największa bolączka samochodów na baterie. Samochód na wodór tankuje się ok. 3 min i wystarcza to spokojne na ponad 500 km. Pisze to na przykładzie Hondy Clarity.
plus wodoru dla budżetu jest taki że można dojebać na niego akcyzę a prąd można na upartego zrobić samemu i mieć w d akcyzę, dlatego państwa będą wspierac bardziej wodór,
Coś w tym jest. Politycy znajdą sposób aby zmotoryzowanych dodatkowo opodatkować za bycie eko.
wodór też możesz zrobić sam
Powinłeś się doinformować co się dzieje w kraju gdzie wydobywany jest lit na baterie, jak tam jest przyroda zepsuta, jaka tam jest katastrofa ekologiczna, w jak młodym wieku ludzie tam giną bo powietrze jest zanieczyszczone przez wydobywanie tego litu na baterię, jak tam ludzie i przyroda cierpi tylko dla tego żeby rozwinięte kraje mogły se jeździć tymi "super" autami elektrycznymi. Zauważysz że to nie jest dobre rozwiązanie. I poza tym to spaliny z samochodów nie są problemem, brud z dróg i pył od ścieramy hamulców bardziej zanieczyszczają powietrze niż spaliny a to powstaje i przy elektrykach i przy samochodach na wodór.
Dzękuje pozdrawiam
Ale odróżniamy pomysł od jego realizacji. Co do klocków - one pedal drive!
@@ZacharOFF ale masz takie duże zasięgi na tym kanale że mógł byś zrobić film na temat
Że to nie jest wszystko takie czyste i Eko jak to się niektórym wydaje
Kurde Zachar, coś w tym jest... dałeś do myślenia
I tak biorąc pod uwagę stacje paliw i stacje ladowania baterii: tankowanie benzyny czy innego paliwa to kilka minut - ładowanie baterii to optymistycznie licząc godzina. Potrzeba zatem plus minus 6 ładowarek w zamian za jeden dystrybutor paliwa.
Do tego zasięg "baterii" przy dużym obciążeniu spada dość mocno. Teraz biorąc pod uwagę trasę 1000km dokladasz sobie conajmniej 4-5h na ładowanie baterii. Dziękuję postoję.
Ale baterie też potrzebują sporo miejsca, jaka jest żywotność tych baterii, koszt wymiany?
Kiedyś Fiata 126p modyfikowałem. I próbowałem na różnych paliwach typu "bimber" czy hho. Wszystko działa trzeba tylko trochę checi, cierpliwosci oraz w ustawieniach zapłonu pokombinować i dawkowanie zmodyfikować. Jest duże prawdopodobieństwo że woda jako paliwo już dawno była by powszechna gdyby nie ogromne koncerny które na tym straciły by ogromne ilości $$.
Sądzę, że Orlen wie co robi inwestując w wodór. Konkurencja widzi to i nie może się z tym pogodzić stosując bardzo brudne zagrywki, aby Orlen nie wyrósł na giganta.
ale Orlen a w sumie Orlen i Lotos (obie spółki należą do Polski) nie ma konkurencji na naszym rynku, są jedynymi dostawcami paliw na Polskę i kupując paliwo czy to na BP czy na Shellu to i tak kupujesz paliwo Orlenu lub Lotosu ale przez to że sam Orlen jest też na rynkach UE (głównie Czechy) to musi stosować się do warunków antymonopolowych UE i tu się pojawia problem fuzji tych dwóch paliwowych gigantów gdyż muszą one sprzedać połowę udziałów w rafinerii Lotosu i kilka innych ważnych elementów infrastruktury na którą dużą ochotę ma rosyjski Lukoil, więc zamiast mieć dwie mniejsze firmy paliwowe będziemy mieć jedną większą a część rynku oddamy Rosjanom za pół darmo przez prawo antymonopolowe, a co do inwestycji w wodór to najmocniej w niego inwestuje Shell i już od kilku lat w USA i Niemczech buduje stacje tankowania wodoru, w tym roku chyba będzie zaczynał otwierać 32 punkty tankowania i produkcji na miejscu wodoru w Polsce na swoich stacjach
@@czaja995 Nie chodzi mi o konkurencję na lokalnym rynku paliw płynnych, ale właśnie tak jak napisałeś chodzi o np. Shell. Obecnie Orlen widzi w którym kierunku rozwija się rynek energetyczny i w tym kierunku podąża, to jest bardzo dobry ruch. Orlen nie musi się ślepo poddawać warunkom UE, Niemcy wiele razy pokazały, że jeśli chodzi o ich własną gospodarkę, mają w głębokim poważaniu unijne ustalenie, prykazy.
@@mariankulturalny6532 akurat w tym wypadku musi i ten ruch tak naprawdę nic nie daje, zostawienie dwóch spółek czyli Lotosu i Orlenu które i tak są w Polskich rękach jest w tym wypadku lepszym posunięciem niż ich łączenie, tyle że tak jak Orlenem ze względu na jego statut można kierować politycznie i obsadzać stanowiska według własnego klucza to Lotos mimo że częściowo należy do skarbu państwa jest bardziej niezależny i pozostali udziałowcy mają tam większe prawo głosu dlatego to połączenie jest finansowo korzystne tylko dla władzy nie dla obu firm a tym bardziej nie dla konsumenta
A jak wygląda sprawa bezpieczeństwa? Przecież wodór jest silnie wybuchowy. W razie kolizji lub wypadku powstaje dodatkowe niebezpieczeństwo.
W sieci są zdjęcia jak to się pali. Jest wysoka świeca, bo wodór jest lżejszy od powietrza. Wybuchu nie ma
Mogę Ci powiedzieć jak to wygląda w przypadku Mirai, bo trochę czytałem na ten temat. Zbiorniki w tym aucie są bardzo bezpieczne bo mają trójwarstwową budowę z włókna szklanego, wzmocnionego tworzywa i włókna węglowego. Nawet w przypadku wypadku zbiornik pozostaje szczelny. Także nie ma co się bać technologii wodorowych.
Tylko co potem robić z tymi wszystkimi "bateriami" ???
Samochody elektryczne, takie "ekologiczne" ;)
Recykling. Pierwiastki z baterii można odzyskać.
@@loginlegion9323 Pytanie jak bardzo "ekologiczny" jest to proces, jakie odpady jednak powstają i co z nimi robić. Problem dotyczy wielu "ekologicznych" technologii jak panele fotowoltaiczne, wiatraki, itd.
@@ironidem1491 problem dotyczy głównie plastiku i paliw kopalnych
co do recyklingu :
ua-cam.com/video/MDSIM0jJ-6k/v-deo.html
Wodór powinien być używany jako paliwo do szybkich ładowarek aut na baterie. Kropka.
Autobusy, tramwaje, okręty itp, wodór tak.
Baterie to wymienny element, który można upgraedowac na nowsze, lepsze moduły w przyszłości.
Dzieki za świetne wyjaśnienie.
Marcin właściciel Leaf 40kWh.
E tam, co się nie da. Jak Matouszek obieca tak wszechmogący Sasin wykona. A czy to będzie wodór czy odór to się poźniej zobaczy.
"nie ma racjonalnego sposobu przechowania np. 4MWh na całą zimę" można pompować energią dolne źródło dla PC; można zasilić szklarnię i podobną infrastrukturę, naprodukować przetworów, mieć w zimie jedzenie za darmo a prąd kupić :) można w zimie produkować prąd z biomasy (najlepszy akumulator energii ze słońca) a nadwyżkę prądu w lecie użyć do produkcji biomasy właśnie; można użyć nadwyżkę do produkcji i sprężania a może nawet chłodzenia wodoru :) trzeba przerzucić tok myślenia z toru on grid na off grid i pomyśleć o samowystarczalności
Zajebisty material👍