Pytanie jak to w ostateczności jest to rozliczane, sam nie raz czułem się jak frajer, gdy były wpychane mi jakieś dziadowskie zadanie, tylko dlatego, że jako jedyny z pracowników byłem w stanie im podołać. Tylko to znacząco wykraczało poza umówiony zakres obowiązków i na koniec zawsze słyszałem, że to dla dobra firmy. Zdarzało mi się przez to wykonywać moje podstawowe czynności, w czasie, który nie był właściwy dla tych zadań i pojawiały się opóźnienia za które byłem obwiniany? I na końcu zawsze podświadomie pytałem się siebie, NA CO MI TO?
Rozumiem Cię - widzę w firmach, że niektórzy liderzy mając tego zaufanego pracownika dodają mu obowiązków no bo "nie ma komu". Tylko, że potem ten pracownik traci motywację. Dlatego zamiast zaskakiwać pracownika przy linii, warto z nim porozmawiać wcześniej i ustalić szczegóły.
Przy zblizeniach kamery jest ustawiony inny dźwięk na słuchawkach bardzo źle to słychać. Proszę popracować nad dzwiekiem albo skorzystać z firmy postprodukcyjnej. Kontent fajny ale dźwięk męczy
Odszedłbym z pracy , daje prosty przykład . Mam c e HDS wózki koparki ładowarki , płacą mi tylko za c e , a jak tylko zobaczyli że mam kwoty i potrafię to nawet swoje auto sam musiałem naprawiać , sam wykopać sam zawieść sam rozładować a kasa taka jak u zwykłego operatora który nic nie potrafi i tak było w każdej Jednej pracy ,zostawałem wykorzystywany i 0 kasa i zawsze odchodziłem bo nie potrafią docenić dobrego pracownika.
To między innymi dlatego tak ważne jest ustalanie jasnych zasad i obowiązków pracownika. Żeby wiedział co należy do jego odpowiedzialności i za co jest rozliczany. I żeby dodatkowe obowiązki były odpowiednio wynagradzane.
@@MagdalenaWojtkowiak ja panią rozumiem lecz gdy się buntowałem i mówiłem że to wykracza poza moje obowiązki i chciałbym więcej to zawsze slyszalem ten sam tekst "jak ci się nie chce robić to się zwolnij "
W wielu przypadkach, w januszexach dochodzi do tego że magazynier pomaga w remoncie w domu u szefa albo kierowca jedzie z dzieckiem prezesa ze szkoły. Bezczelność ludzi którzy mają władzę nad innymi nie zna granic! Nie macie najmniejszych oporów gnębić i wykorzystywać innych! Umowa powinna zawierać szczegółowe obowiązki a jak szef chce murzyna to niech sobie osobnego zatrudni.
Zgadzam się, zadania i odpowiedzialność powinny być określone na każdym stanowisku, żeby nie było takich sytuacji. W tym wideo mówię o poleceniu, które dotyczy pracy, a konkretnie wzajemnej pomocy w firmie. Oczywiście pracownik może nadal powiedzieć "nie zrobię tego, to nie moja działka" - i właśnie dlatego lider powinien uprzedzić pracownika wcześniej, powiedzieć mu dlaczego ta pomoc jest ważna, na czym będzie polegała, co ewentualnie będzie z tego miał - a nie brać go z zaskoczenia, i jeszcze na forum.
Gdyby pracownik zakomunikował to otwarcie, z zachowaniem szacunku, nie ma sprawy - możemy prowadzić dialog i dojść do porozumienia, ale odwracanie się plecami do osób z innego działu, rzucanie komentarzy pod ich adresem, brak empatii i traktowanie innych osób z firmy jak wrogów jest dla mnie nie do przyjęcia. Dołączając do zespołu, pracownik godzi się na bycie jego częścią a wzajemna pomoc często się z tym wiąże - oczywiście, tak długo jak jest to fair dla pracownika i nie jest wykorzystywaniem.
To zapłać uczciwie. Na jakiej podstawie można wymagać czegoś, za co się nie płaci??? To wykorzystywanie...czyli- nomen omen- agresja (jej złożona forma, ale agresja) I proszę nie szerzyć patologii społecznych ;) Może dam przykład, bo miałem dwie takie sytuacje na zachodzie (w cywilizacji) i w jednym zapłacono mi +200% za każdą godzinę, po INDYWIDUALNYCH negocjacjach (mogłem cisnąć o więcej, ale to już byłaby pazerność i niesmaczne i...forma agresji), a w drugim dostałem całkowicie nienormowany czas pracy, a płacili za pełen etat, czyli czasami pracowałem 3h i dostałem za 10h (tak WSPÓLNIE ustaliliśmy).
Zgadzam się, że dodatkowe obowiązki, które wykraczają poza zakres pracownika powinny być wynagrodzone. Dlatego w wideo mówię o tym, żeby porozmawiać najpierw z pracownikiem, uprzedzić go o takiej prośbie i dać możliwość zareagowania - zgadzam się, nie zgadzam się, zgodzę się pod warunkiem, że..., - zamiast łapać go z zaskoczenia podczas pracy, w obecności całego zespołu.
Wszystko świetnie. Jestem takim pracownikiem i nie wstydzę się tego. Przychodzę do pracy i angażuję się w swoje zadania, pracuję dużo, dużo analizuję mam za sobą wiele szkoleń, a moje zainteresowania pomagają mi być lepszym, sprawniejszym i dokładniejszym. Problem w tym, że swoją sumienną pracą potrafię wypracować sobie np. 1h i co robi menager? Dokłada obowiązków. Tłumaczę, że moja praca to mój produkt, który sprzedaję na podstawie umowy o pracę, obowiązków i w zakresie regulaminu, a pracę mam zadaniową, więc jestem w stanie skończyć przed czasem. Co wtedy? Stos pytań i tłumaczenie się czy nie mam niczego do roboty. Dawanie zadań bez zapytania, które dalece wykraczają poza zakres moich obowiązków- jak mówią: sprawdzamy czy sobie z tym poradzisz. Przychodzi do mnie z problemem, ja go rozwiązuje, wnet wchodzi ktoś z innego działu, a menager mówi to jak JA rozwiązałem problem z dokładnie tą samą składnią i logiką, robiąc sobie PR, pomijając mój udział. Na zwrócenie uwagi, dialog wywołujący poczucie winy, a potem granie dobrego wujka- gaslighitn. Dalej, podawanie błędnych informacji, przekręcanie faktów, zmylanie, granie na emocjach, podstawianie ludzi do konkretnych zadań emocjonalnych, blef, dalej składanie obietnicy, a potem wypieranie się własnych słów, zarzucanie obowiązkami czasem ponad siły, wrzucanie porządków po raz enty z kolei przy czym na tym samym stanowisku jest nas dwóch. Na uwagi, czemu mam znowu to ja robić- odpowiedź: bo masz na to czas. No tak ale wypracowałem go sobie, robiąc to co trzeba, lepiej, szybciej, sprawniej, a pensję mamy taką samą. W odpowiedzi: Bo może on nie daje rady, a ty tak. I znowu, podtykanie współpracy z innymi działami, dyskusje o poprawie pracy w jakimś sektorze z menagerami średniego i wyższego szczebla, żeby mój menager mógł pokazać, że umie rządzić i robi sobie PR, a po wszystkim sielankuje. Nawet nie ruszy się żeby pomóc kiedy pracy jest za dużo. Zamiast wspierać, to chyba czekają na moją zmianę postawy "z zrobić pracę, na robić pracę" bo jak ZROBIĘ, to nie będzie co robić, a jak to mówili- płacą ci za robienie, a nie zrobienie. I weź tu człowieku się edukuj.... Zobaczą co umiesz i wyssają jak dżemor z pączka, a jak upomnisz się o swoje, to zrobią ci emocjonalno- psychiczną sieczkę, że przychodzisz do domu, siadasz i masz ochotę zniknąć. Czy firma rodzinna, czy korpo- to nadal firma nastawiona na zysk. Buduje się zespół, wypracowuje wyniki, firma ma się rozwijać... a człowiek? Menagerowie jeżdżą furami z salonu, a pracownik zastanawia się czy zapytanie o 200zł brutto podwyżki nie będzie zbytnim nietaktem i czy przypadkiem nie urazi to pracodawcy. Potem wejście w nego, przy czym pracownik kieruje się potrzebami, a menager zawsze może poprosić kogoś, kto specjalizuje się w nego i jest dyplomatą kto zawodowo wybije mu taki pomysł z głowy. Tak wygląda piekło pracownika, chodź jesteśmy takimi samymi ludźmi, to sukcesy są tylko dla wybrańców. PS To tylko "wysryw", jeszcze nie dałem się złamać :)
Jeśli pracodawca zatrudnia na kilka stanowisk o różnych wymaganiach 1 osobę i by elastycznie przechodził z 1 funkcji na inną- wystarczy że wynagrodzeniem i docenieniem słownym nadłoży 10-30% . Inaczej raczej nadłoży czasem i kosztami rekrutacji oraz opiniami o firmie.
Dla mnie to jasne, że pracownik powinien dostawać wynagrodzenie adekwatne do obowiązków, bez tego nie można mówić o żadnym zaangażowaniu. I również jest różnica między prośbą o pomoc w wyjątkowej sytuacji, a regularnym wykonywaniem danych obowiązków.
@@MagdalenaWojtkowiak Zgadza się jak również docenianiem nie tylko finansowym zaangażowania itp pracowników. Metoda 50% kija i 50% marchewki jest skuteczniejsza niż 95% kija i 5% marchewki. Ale menagerom raczej trudno o zachowanie sprawiedliwości poprzez kierowanie się sympatią i antypatia .... Poza tym ludzie mają mnóstwo pomysłów na oszczędności i zyski dla firm ale znaczna część szefow chcieloby za darmo te pomysły ( nie mają klarownej konkretnej polityki premiowania pracowników ) .... A potem się dziwią że pracownicy odchodzą z firmy...
każdy pracownik ma w umowie zakres swoich obowiązków oraz każdy bez wyjątku jako ostatni punkt obowiązków ma wpisane ..." inne prace zlecone przez przełożonego " jeżeli przełożony zleci zadanie które nie wykracza poza umiejętności i możliwości pracownika to pracownik takie polecenie powinien wykonać nawet jeżeli nie jest ono wyszczególnione w punktach .
Z jednej strony tak, ale jeśli faktycznie zlecamy pracownikowi coś, co nie jest na co dzień w zakresie jego obowiązków i może być dla niego zaskoczeniem, dobrze jest to omówić w rozmowie 1:1 i dać mu szansę na choćby zadanie pytania, czy wyrażenie swoich wątpliwości. Zrzucenie komuś kowadła na głowę nie jest sposobem by zadanie zostało dobrze wykonane.
Witam serdecznie - a co zrobić kiedy to oracodawca odrzuca moja kandydaturę w rekrutacji wewnętrznej? Dla mnie bylby to awans i chcialam awansować, ale ... No właśnie ponoć p-dawca nie musi uzasadniać negatywnego rozpatrzenia kandydatury. Nie jest to wogóle rozwojowe i motywujące a czy zgodne z prawem?
Pracę można wykonywać na innym dziale,można pomagać menagerowi, można się starać....nie ma problemu. Problem jest,kiedy przychodzi czas podwyżek itd. Często ten pracownik uniwersalny,pracowity i pomocny jest pomijany a podwyżki dostają obiboki po znajomości. I jaką ma dalszą perspektywę taki pracownik? Dalej pomagać czy zacząć olewać wszystko??? Czemu nie uczy się kierowników aby nagradzali dobrych pracowników? Nawet pies dostaje nagrodę gdy przyniesie patyka....
Dzień dobry. Czy na miejscu jest, jeśli jeden kierownik danego działu "podstępem", przerzuca na innego pracownika część swoich obowiązków, porozumiwszy się w tej sprawie z kierownikiem tego pracownika, mimo że ten nie wyraził na to zgody?
Praca lidera wiąże się z wieloma decyzjami i obowiązkami. Nie zawsze lider jest w stanie zakasać rękawy i pomóc bo np. nie jest specjalistą w danej dziedzinie. Jego obowiązkiem jest znalezienie rozwiązania i organizacja pracy tak, by pomóc zespołowi.
Nagrała Pani bardzo ciekawy film. Mam jednak wiele uwag, które nasunęły mi się w czasie jego oglądania. Przede wszystkim (moim zdaniem oczywiście) w filmie zawarła Pani błąd logiczny polegający na tym, że zakłada Pani (nie wiem skąd), że pracownik, jest do wszelakiej dyspozycji swojego przełożonego. Otóż droga Pani - nie jest. Ktoś już tutaj wspomniał niżej w komentarzach, że podpisując umowę o pracę zarówno pracownik jak i pracodawca godzą się na warunki w niej zawarte. Zatem jeżeli ktoś jest np. magazynierem, to z prawnego punktu pracodawca nie ma najmniejszego prawa postawić go przy maszynie, na której pracuje np. operator maszyn czy kazać mu myć kible bez wcześniejszego renegocjowania tej umowy. Żadne kruczki w umowie typu "inne obowiązki" tego nie sprawią. Widać nie jest to dla Pani oczywiste - bo reprezentuje Pani zapewne "Pracodawcę". Bawi mnie również Pani stwierdzenie w komentarzu poniżej, że pracownik powinien wychodzić z "inicjatywą" powiększania zakresu swoich obowiązków. Szkoda, że inicjatywy i elastyczności najczęściej brakuje pracodawcom. Kolejnym czynnikiem, z którym oczywiście się nie zgadzam są jakiekolwiek rozmowy z kimkolwiek na temat pracownika bez jego obecności - co nawet z punktu kultury jest haniebne. Zna Pani przysłowie, że o nieobecnych się nie dyskutuje? Reasumując - mój komentarz nie jest atakiem. Takie mam po prostu zdanie. Moim zdaniem - największym problemem tego typu filmów jest to, że de facto reprezentuje Pani tylko jedną stronę konfliktu i wszelakie Pani działania prowadzić mają do tego, żeby pracownik się UGIĄŁ. Nie ma Pani na celu żadnego złotego środka. Wszystkie techniki, które Pani poleca mają doprowadzić do tego, żeby pracownik przyjął decyzję przełożonego bo przecież jest zasobem prawda? Chciałbym podkreślić również to, co wspomniane zostało niżej w komentarzu: PRACOWNIK NIE MA OBOWIĄZKU WYKONYWANIA CZYNNOŚCI WYKRACZAJĄCYCH POZA ZAKRES JEGO OBOWIĄZKÓW przy tej samej płacy. Żadne socjotechniki tego nie zmienią. Z chęcią poznam Pani zdanie na ten temat. Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo ciekawy komentarz, zazwyczaj słyszę od szefów coś zgoła innego a mianowicie, że za bardzo jestem za pracownikami. Oglądając jedno nagranie skierowane do kierowników a nie pracowników można odnieść wrażenie, że jestem po czyjejś stronie a tak naprawdę to ani po jednej ani po drugiej. Uważam, że robienie stron i stawianie sprawy czarne lub białe jest totalnym błędem bo tak naprawdę gramy do jednej bramki i zadowolony pracownik i zadowolony pracodawca jest celem. Jak firmie jest dobrze to powinno być dobrze pracownikom i wtedy sami od siebie chcą się angażować. Poza tym nikt magazyniera nie wysyła do czyszczenia toalet to jest totalne przerysowanie sytuacji. Jeżeli coś takiego ma miejsce to jest to grube przegięcie. Z drugiej strony pracownik który obsługuje sklep internetowy i pakuje paczki i to ma w obowiązkach może poza swoim zakresem nadać paczkę a nie zasłaniać się tym, że on tylko pracuje i nie obchodzi go to że koleżanka od wysyłek jest chora. Uważam to za brak współpracy. Lub handlowiec który obsługuje Wrocław nie pojedzie do klienta z Oławy bo ma w zakresie obowiązków Wrocław. Są firmy w który pracownicy robią wszystko i nikt nie ma z tym problemu, są zadowoleni a firma razem z nimi się rozwija. I albo piszesz o swoim doświadczeniu w jakiejś skandalicznej firmie albo jest to totalnie sztywne podejście do pracy albo przerośnięte ego. Jeżeli te dwa ostatnie to stawiając się na miejscu szefa i kolegów z pracy widzę to słabo, bo każdy potrzebuje pomocy i co jeśli szef odmówi czegoś pracownikowi np. wcześniejszego wyjścia albo nie pójdzie z czymś na rękę ważnym dla pracownika np. urlopem nagłym. A co jak kolega z pracy odpowie nie pomogę ci bo mi za to nie płacą, zapłać mi to wtedy ci pokaż lub zrobię za ciebie. Dla mnie to nie jest granie do jednej bramki. I apeluje zarówno do pracowników jak i szefów w tych czasach potrzebujemy się wspierać a nie walczyć i hejtować bo nikomu nie jest łatwo. A jak masz wątpliwości o stanie za pracownikami to proponuję lepiej się doinformować zamiast pisać takie zarzuty bo moja firma Future Skills od kiedy jest covid robi non stop bezpłatne Webinary i live dla pracowników oraz projekty wspierające osoby. A co do umowy i pracy to zawsze można ją rozwiązać i jakbym nie była zadowolona z pracy to bym ją zmieniła lub założyła własną firmę.
@@MagdalenaWojtkowiak Szanowna Pani Magdaleno - cieszy mnie to, że dodała Pani swój komentarz. To miłe, że nie "olewa" Pani komentujących. Wracając do meritum - chciałbym się odnieść do Pani komentarza. Sprawa z czyszczeniem kibla jest oczywistym przerysowaniem - ale tutaj posłużę się również przykładem całkiem realnym. Stacja paliw - w około niej trawnik. Szef stacji wymaga od pracownika zatrudnionego w charakterze sprzedawcy, żeby ów trawnik wykosił oczywiście w wolnej chwili. Trawnik był dosyć dużych rozmiarów więc mówimy tu o około 1h-2h pracy. Pracownik oczywiście się nie zgodził - powiedział szefowi, że chętnie trawnik wykosi po godzinach pracy za odpowiednią opłatą - jakże szef był zdegustowany. Widzi Pani - dla jednych to przysłowiowe nie dawanie się "dymać", a Pani nazwie to "brakiem inicjatywy". Zastanawia mnie również termin, którego Pani używa "Wolny czas w pracy" - co to jest wolny czas? Skoro obowiązki, które nakłada pracodawca nie wyczerpują 8h czasu pracy to być może pracodawca się przeliczył? I pracownik na pełen etat wcale nie jest potrzebny. Sytuacje, które Pani przedstawia mogą mieć miejsce jedynie być może w określonych zawodach - być może managera, dyrektora, kogoś od sprzedaży czy inżynierii (choć tu bym się zastanowił), czy stanowisk urzędowych, a nie mają kompletnie zastosowania do pracy typu produkcja, magazyn czy tego typu stanowiska, których o zgrozo jest przecież zdecydowana większość (z czym się Pani na pewno zgodzi). Osobiście pracuję na magazynie i jeszcze nigdy nie słyszałem ani nie widziałem, aby któryś z moich współpracowników miał w pracy "czas wolny". Kolejną kwestią jest pogląd o wspólnym celu pracodawcy i pracownika. Tutaj również nie mogę się z Panią zgodzić. Zgodnie z zasadą maksymalizacji zysku - pracodawca będzie dążył wszelakimi możliwymi sposobami do poprawy zysku. Tym sposobem może być np. zwiększenie obciążenia pracownikom przy jednoczesnym nie podniesieniu im pensji (co jest normą w przedsiębiorstwach z branży produkcyjnej). Pracodawca chce zatrudniać pracowników jak najlepszych przy jak najniższych kosztach - przecież to oczywiste. Pracownik natomiast jest zupełnym przeciwieństwem pracodawcy - bo on najczęściej myśli zgodnie z zasadą "Jak sie nie narobić, a zarobić". Przecież cele tych stron wzajemnie się wykluczają. To co Pani powiedziała ma oczywiście zastosowanie np. w organizacjach typu turkusowego - gdzie pracownik jest PARTNEREM pracodawcy - zatem tutaj oczywiście większy zysk pracodawcy = większy zysk pracownika. Ma to również zastosowanie w pracy zorganizowanej na akord - im więcej pracownik zrobi tym więcej zarobi. Natomiast KOMPLETNIE nie ma to zastosowania w warunkach normalnych czyli organizacja typu pionowego z silnym pionem kierowniczym, którego celem jest maksymalizacja zysków czy minimalizacja kosztów. Kolejna sprawa to pomaganie - owszem zgodzę się można pomóc współpracownikowi, jednak to zazwyczaj działa w 2 strony - dzisiaj ja pomogę Tobie, jutro Ty pomożesz mi. Działa tu zasada wzajemności więc takie zachowanie jest normalne. Brak wzajemności spotyka najczęściej pracownika ze strony pracodawcy - sam się z nim spotkałem NIE RAZ, nie dwa a nawet nie 10. Tak na koniec chciałem odnieść się do Pani słów odnośnie Ego i do hejtu. Co do ego, to rzeczywiście staram się je mieć na dosyć wysokim poziomie, aczkolwiek nie jestem odklejony od rzeczywistości i nie każę ludziom całować mnie po stopach. Co do hejtu - ja przecież wcale Pani nie hejtuję. Jeżeli odniosła Pani takie wrażenie, bo któreś zdanie na to wskazywało to jest mi z tego powodu przykro i bardzo Panią przepraszam bo nie taki był cel mojej wypowiedzi. Chętnie poczytam jak odniesie się Pani do mojego komentarza. Serdecznie pozdrawiam.
@@maly94 Są firmy i firmy. Pewnie więcej tych nastawionych na bezwzględny zysk. Jednak zdaje się zauważyć trend by organizacje dzieliły się zyskiem z pracownikami, dbały o nich. Jednym z trendów jest 4-rodniowy tydzień pracy. Akurat w branży mojej żony nie generuje zmniejszenia dochodów, a pracownicy są zadowoleni. Ta sama płaca przy dodatkowym wolnym i oszczędność paliwa przy dojazdach do pracy (dystans jest znaczny).
Wydaje mi się, ża ta Pani przedstawia starą szkołę zarządzania rodem z roku 2000, która dzięki trzeźwemu podejściu młodych ludzi do pracy przechodzi do lamusa.
absolutnie nie bierze się pod uwagę prawo pracownicze w tym odcinku, zatem moja recenzja - to jest wysokiej klasy instrukcja po traktowaniu ludzi jako narzędzia a zatem braku szacunku do ich godności. Kodeks Pracy nakazuje - praconik nie ma obowiązku wykonywania poleceń wykraczających poza jego zakres obowiązków kompetencyjnych. Ponad to może się oddalićod miejsca pracy z powodu naruszenia BHP przełożonym , i domagać się przewrócenia do sytuacji zgodnej z warunkami zatrudnienia zawartymi w KP - a to są: zapewnienie legalnych poleceń, normatywny czas pracy , normatywne wynagrodzenie, zapewnienie możliwości planować swój czas proporcjonalnie wysiłku żeby uzyskać najlepsze wyniki, etc. (na marginesie słowa "twój pracownik" wiele mówią o autorze.. Twój pracownik ?! - Ludzie, człowiek sprzedaje swoją pracę a nie ma wam służyć w waszych trudnościach życiowych jako podnóżka)
W którym miejscu jest powiedziane że jest ok łamanie przepisów BHP lub praw pracownika? Jest wiele sytuacji patologicznych z obu stron. Z jednej szefowie prowadzą wyzysk a z drugiej pracownicy oszukują lub tak jak w tym filmie zasłaniają się wszystkim aby nie robić nic więcej niż to co robili zawsze. Rzeczywistości jest tak dynamiczna i niestabilna, że każda ze stron powinna być bardziej elastyczna. Z podejściem „nie bo nie lub za to mi nie płacą” za chwilę nie będzie ani pracy ani pracowników. Z podejściem „ja tu rządzę” żadna firma nie zostanie na rynku. A co do kompetencji to niestety wielu pracowników ich nie wykorzystuje i mimo iż twierdzą na rekrutacji, że „są otwarci na zmiany i dyspozycyjni „ to potem w praktyce okazuje się to nie prawdą. Takie treści przekręcone i nacechowane jednostronnie tylko szkodzą obu stroną. Pogłębiają wojnę między pracodawcą a pracownikiem. Proponuję nie dorabiać czegoś czego nie lub oglądać ze zrozumieniem i nie dorabiać czegoś czego nie ma. Chyba, że „walnij w stół a norzyce się odezwą”😉. Żyjemy w wolnym kraju każdy może pracować gdzie chce i zatrudniać kogo chce. W patrzenie na jedną stronę medalu to pół prawda.
Jeśli mi za coś nie płacą, to nie jest mój problem. Najpierw renegocjacja i aneks do umowy. Jeśli mam robić coś co wykracza za zakres moich obowiązków to jest to dodatkowa usługa za którą należy zapłacić. Jeśli lider się w takiej sytuacji czuje upokorzony to nie powinien być liderem. Niestety w życiu nie zawsze dostajesz to czego chcesz i trzeba się z tym pogodzić. Próba kontrolowania czyjegoś zachowania jest idiotyzmem i chorą fantazją despotów:)
W większości zakresów obowiązków jest punkt „inne zlecone” lub zakres jest napisany ogólnie a nie szczegółowo, oczywiście chodzi o osoby na umowę a nie zlecone zadania osobie która jest wolnym strzelcem. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że pracownik zawęża się tylko do kartki spisanej i nic poza nią nie chce zrobić albo mówi to mi zapłać. Zwłaszcza jak jest w pracy i nie ma nic do robienia. I wcale nie chodzi o kontrolowanie zachowań a o efektywną pracę i współpracę. W zdrowym zespole pracownicy potrafią sami wyjść z inicjatywą robienia czegoś innego niż do tej pory, nawet jak nie mają tego w zakresie obowiązków a mają na to czas. Dla mnie to jest efektywność i współdziałanie. Poza tym przy podejściu o którym piszesz kij ma dwa końce i zdarza się, że to pracownik potrzebuje elastyczności i wsparcia a przy takim podejściu to lider powinien się na niego wypiąć i powiedzieć, że go to nie obchodzi. Uważam, że to jest słabe nie tylko w kontekście lidera, ale również współpracowników. Zespoły powinny się wspierać i dotyczy to każdego jej członka szefa również.
@@MagdalenaWojtkowiak ja sobie nie wyobrażam zapierdalać za darmo i brać na siebie więcej i więcej obowiązków za tę samą płacę. Jeśli firma i team ma gdzieś jakość mojego życia to nie widzę żadnego powodu żeby robić coś dodatkowo. Sory ale nagroda w postaci uścisku prezesa mnie nie satysfakcjonuje. Nie będę patrzył na to jak menedżment dostaje premie za to że ja tyram za darmo. Jeśli jest taka sytuacja wychodzę z firmy w sekundę i więcej mnie nie ma. Godna płaca albo niech sami robią. Niech sami się upodlają w teamie.
@@crystalseth97 chyba pracujesz w jakiejś fatalnej firmie, skoro tak widzisz rzeczywistość może czas na zmianę lub zostanie szefem samemu sobie. Coraz mniej firm funkcjonuje tak jak opisujesz i to jest budujące. Życzę znalezienia dobrej firmy i współpracującego zespołu, tylko zanim zaczniesz szukać pracy wątroby było trochę zmienić podejście. A tak generalnie to jak w twojej firmie tak słabo to po co tam pracujesz?
@@MagdalenaWojtkowiak rzeczywistość jest jaka jest. Tam gdzie można dość łatwo otrzymać zatrudnienie, to wynagrodzenia i warunki są słabe bo tnąc koszty maksymalizuje się zysk. Lepiej płatne stanowiska to jest jakiś koszmar bo wszyscy aplikują i żeby dostać się na wymarzone stanowisko trzeba aplikować miesiącami albo latami aby mieć te dobre warunki. Procesy rekrutacyjne nie ułatwiają sprawy bo jak się pracuje w agencjach czy małych firmach lub gdziekolwiek gdzie jest lipa to automatycznie okres zatrudnienia jest krótki bo albo mobbing albo inne wymówki żeby tylko zwolnić pracownika i wtedy są luki w zatrudnieniu lub krótki okres pracy i CV leci do kosza bo nie ma tego magicznego mistycznego doświadczenia a i tak teraz się mówi że papierek nie jest istotny, więc ten cały system w którym żyjemy to jakaś parodia. Nie mów mi o zmianie podejścia bo moje podejście wynika tylko z tego w jakiej sytuacji się znajduję. Wiem że to nie tylko mój problem ale chyba większości Polaków, którzy muszą żyć w tym bagnie zwanym Polską.
Jeśli ktoś do mnie mówi w sposób który nie jest ze mną zgodny to się nie dogadamy. I zasłanianie się tym, że a bo ty jesteś taki czy taki to stygmatyzowanie. Nie znam uczciwego, prawdomównego, sprawiedliwego lidera.
Dziękuje dużo cennych wskazówek - kiedyś zmieniałem pracę dostałem zespół który miał ... wyrąbane... a bardziej wyje... jak sami mówili na wszystko, po 2 tygodniach pracy zostałem zaproszony do zarządu i poprosili o opinie na temat o Zespolu ... zapytałem jak długo pozwalacie na takie zachowanie albo kto ich tak popsuł .. Tak bardzo.. Dla mnie to było SZOK !, ale ustaliśmy co robimy i jaki kierunek dostałem wolną rękę ,,, na początku chciałem naprawiać i zmieniać tych ludzi...i to był mój błąd dziś mogę to powiedzieć - szkoda było mojego stresu i moich nerwów cały zespól 9 osobowy został wymieniony na koniec wyznaczyłem lidera i odszedłem..
Wtedy warto porozmawiać i udzielić informacji zwrotnej. Jeśli nic się nie zmieni, należy postawić granice. Liderzy i pracodawcy za szybko moim zdaniem przechodzą do ataku i ultimatum. Jeśli wystrzelimy od razu z grubej rury pracownikowi to tylko odpalimy u niego niechęć, bunt i uraz do naszej osoby (ty na mnie naskakujesz, to ja ci pokażę). A można inaczej.
Ja mam właśnie problem z pracownikiem czyli koleżanka z równoległego stanowiska nie dość ze wydaje polecenia innym jakby była stanowisko wyżej to dodatkowo zamknęła sie na przydziale jaki każdy dostał i tylko na tym sie skupia.Jeżeli jest coś do zrobienia nie robi argumentując ze to nie ona nie jej itd…jest to już męczące ponieważ reszta robi za nią dużo rzeczy które tak naprawdę należą do całego zaspolu
Myślę, że warto by było asertywnie porozmawiać z tą osobą i wyjaśnić swoje stanowisko. Duszenie w sobie irytacji i zakopywanie sprawy pod dywan, bo np. "szkoda się kłócić", nikomu nie służy, bo ta złość prędzej czy później i tak się wyleje.
W firmach do których jeżdżę są różni pracownicy i różne firmy. Są i tacy którzy nie zrobią nic poza tym co mają napisane, nawet jeżeli trzeba pomóc koledze z zespołu i wolą stać i się przyglądać jak druga osoba się męczy. I co wtedy „ za to ci nie płacą”?
Och, Magda! Magda! - lider podchodzi do pracownika i wydaje mu polecenie służbowe. Gdy pracownik odmawia wykonania zadania, lider stanowczo odpowiada, że nie jest to prośba, lecz polecenie służbowe, i nie ma miejsca na dalszą dyskusję. Alternatywnie może dodać, że jednym z fundamentalnych obowiązków pracownika jest bezwzględne stosowanie się do poleceń przełożonych. Odmowa wykonania polecenia pracodawcy może być traktowana jako poważne naruszenie obowiązków pracowniczych, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do rozwiązania umowy o pracę. Koniec dyskusji.
Tak można było postępować z ludźmi 20 lat . Ciekawe jaka jest u ciebie rotacja w zespole? Teraz pracownik po takim komunikacie zmieni pracę zanim się zorientujesz.
@@MagdalenaWojtkowiak Idąc Twoim tokiem myślenia Leader podchodząc do pracownika celem wydania mu polecenia służbowego musiałby ze sobą w reklamówce nosić psychologa. Poza tym Ty uważasz, że pracownik jest panem sytuacji a tak nie jest i nie będzie. Jak nie ten to inny przyjdzie i będzie pracował. Pracownik jest od tego, aby wykonywać prace i polecenia przełożonego oczywiście przy założeniu, że nie jest to sprzeczne z prawem pracy i charakterem pracy, do jakiej został zatrudniony.
@@mwpk-tj7kp nie masz pojęcia jaki jest mój tok myślenia. Proponuję więcej edukacji w temacie kierowania ludźmi, czasy ja szef ty robol dawno się skończyły. Kłania się inteligencja emocjonalna i komunikacja menedżerska.
@@MagdalenaWojtkowiak Magda Ty żyjesz z opowiadania bajek dla naiwnych albo emocjonalnie wyedukowanych. Ja działam bez emocji i kieruje się najlepiej pojętym interesem pracodawcy. W pracy nie ma czasu na dyskusje dotyczące oczywistych kwestii a takimi są jasno sprecyzowane polecenia służbowe.
Pytanie jak to w ostateczności jest to rozliczane, sam nie raz czułem się jak frajer, gdy były wpychane mi jakieś dziadowskie zadanie, tylko dlatego, że jako jedyny z pracowników byłem w stanie im podołać. Tylko to znacząco wykraczało poza umówiony zakres obowiązków i na koniec zawsze słyszałem, że to dla dobra firmy. Zdarzało mi się przez to wykonywać moje podstawowe czynności, w czasie, który nie był właściwy dla tych zadań i pojawiały się opóźnienia za które byłem obwiniany? I na końcu zawsze podświadomie pytałem się siebie, NA CO MI TO?
Rozumiem Cię - widzę w firmach, że niektórzy liderzy mając tego zaufanego pracownika dodają mu obowiązków no bo "nie ma komu". Tylko, że potem ten pracownik traci motywację.
Dlatego zamiast zaskakiwać pracownika przy linii, warto z nim porozmawiać wcześniej i ustalić szczegóły.
Przy zblizeniach kamery jest ustawiony inny dźwięk na słuchawkach bardzo źle to słychać. Proszę popracować nad dzwiekiem albo skorzystać z firmy postprodukcyjnej. Kontent fajny ale dźwięk męczy
Już działamy na nowych mikrofonach, dziękuje za informacje.
Odszedłbym z pracy , daje prosty przykład . Mam c e HDS wózki koparki ładowarki , płacą mi tylko za c e , a jak tylko zobaczyli że mam kwoty i potrafię to nawet swoje auto sam musiałem naprawiać , sam wykopać sam zawieść sam rozładować a kasa taka jak u zwykłego operatora który nic nie potrafi i tak było w każdej Jednej pracy ,zostawałem wykorzystywany i 0 kasa i zawsze odchodziłem bo nie potrafią docenić dobrego pracownika.
To między innymi dlatego tak ważne jest ustalanie jasnych zasad i obowiązków pracownika. Żeby wiedział co należy do jego odpowiedzialności i za co jest rozliczany. I żeby dodatkowe obowiązki były odpowiednio wynagradzane.
@@MagdalenaWojtkowiak ja panią rozumiem lecz gdy się buntowałem i mówiłem że to wykracza poza moje obowiązki i chciałbym więcej to zawsze slyszalem ten sam tekst "jak ci się nie chce robić to się zwolnij "
W wielu przypadkach, w januszexach dochodzi do tego że magazynier pomaga w remoncie w domu u szefa albo kierowca jedzie z dzieckiem prezesa ze szkoły. Bezczelność ludzi którzy mają władzę nad innymi nie zna granic! Nie macie najmniejszych oporów gnębić i wykorzystywać innych! Umowa powinna zawierać szczegółowe obowiązki a jak szef chce murzyna to niech sobie osobnego zatrudni.
Zgadzam się, zadania i odpowiedzialność powinny być określone na każdym stanowisku, żeby nie było takich sytuacji. W tym wideo mówię o poleceniu, które dotyczy pracy, a konkretnie wzajemnej pomocy w firmie. Oczywiście pracownik może nadal powiedzieć "nie zrobię tego, to nie moja działka" - i właśnie dlatego lider powinien uprzedzić pracownika wcześniej, powiedzieć mu dlaczego ta pomoc jest ważna, na czym będzie polegała, co ewentualnie będzie z tego miał - a nie brać go z zaskoczenia, i jeszcze na forum.
W czym problem,każdy pracownik ma zakres swoich obowiązków, coś dodatkowego do pracy,dodatkowa zapłata
Gdyby pracownik zakomunikował to otwarcie, z zachowaniem szacunku, nie ma sprawy - możemy prowadzić dialog i dojść do porozumienia, ale odwracanie się plecami do osób z innego działu, rzucanie komentarzy pod ich adresem, brak empatii i traktowanie innych osób z firmy jak wrogów jest dla mnie nie do przyjęcia. Dołączając do zespołu, pracownik godzi się na bycie jego częścią a wzajemna pomoc często się z tym wiąże - oczywiście, tak długo jak jest to fair dla pracownika i nie jest wykorzystywaniem.
To zapłać uczciwie. Na jakiej podstawie można wymagać czegoś, za co się nie płaci???
To wykorzystywanie...czyli- nomen omen- agresja (jej złożona forma, ale agresja)
I proszę nie szerzyć patologii społecznych ;)
Może dam przykład, bo miałem dwie takie sytuacje na zachodzie (w cywilizacji) i w jednym zapłacono mi +200% za każdą godzinę, po INDYWIDUALNYCH negocjacjach (mogłem cisnąć o więcej, ale to już byłaby pazerność i niesmaczne i...forma agresji), a w drugim dostałem całkowicie nienormowany czas pracy, a płacili za pełen etat, czyli czasami pracowałem 3h i dostałem za 10h (tak WSPÓLNIE ustaliliśmy).
Zgadzam się, że dodatkowe obowiązki, które wykraczają poza zakres pracownika powinny być wynagrodzone. Dlatego w wideo mówię o tym, żeby porozmawiać najpierw z pracownikiem, uprzedzić go o takiej prośbie i dać możliwość zareagowania - zgadzam się, nie zgadzam się, zgodzę się pod warunkiem, że...,
- zamiast łapać go z zaskoczenia podczas pracy, w obecności całego zespołu.
Wszystko świetnie. Jestem takim pracownikiem i nie wstydzę się tego. Przychodzę do pracy i angażuję się w swoje zadania, pracuję dużo, dużo analizuję mam za sobą wiele szkoleń, a moje zainteresowania pomagają mi być lepszym, sprawniejszym i dokładniejszym. Problem w tym, że swoją sumienną pracą potrafię wypracować sobie np. 1h i co robi menager? Dokłada obowiązków. Tłumaczę, że moja praca to mój produkt, który sprzedaję na podstawie umowy o pracę, obowiązków i w zakresie regulaminu, a pracę mam zadaniową, więc jestem w stanie skończyć przed czasem. Co wtedy? Stos pytań i tłumaczenie się czy nie mam niczego do roboty. Dawanie zadań bez zapytania, które dalece wykraczają poza zakres moich obowiązków- jak mówią: sprawdzamy czy sobie z tym poradzisz. Przychodzi do mnie z problemem, ja go rozwiązuje, wnet wchodzi ktoś z innego działu, a menager mówi to jak JA rozwiązałem problem z dokładnie tą samą składnią i logiką, robiąc sobie PR, pomijając mój udział. Na zwrócenie uwagi, dialog wywołujący poczucie winy, a potem granie dobrego wujka- gaslighitn. Dalej, podawanie błędnych informacji, przekręcanie faktów, zmylanie, granie na emocjach, podstawianie ludzi do konkretnych zadań emocjonalnych, blef, dalej składanie obietnicy, a potem wypieranie się własnych słów, zarzucanie obowiązkami czasem ponad siły, wrzucanie porządków po raz enty z kolei przy czym na tym samym stanowisku jest nas dwóch. Na uwagi, czemu mam znowu to ja robić- odpowiedź: bo masz na to czas. No tak ale wypracowałem go sobie, robiąc to co trzeba, lepiej, szybciej, sprawniej, a pensję mamy taką samą. W odpowiedzi: Bo może on nie daje rady, a ty tak.
I znowu, podtykanie współpracy z innymi działami, dyskusje o poprawie pracy w jakimś sektorze z menagerami średniego i wyższego szczebla, żeby mój menager mógł pokazać, że umie rządzić i robi sobie PR, a po wszystkim sielankuje. Nawet nie ruszy się żeby pomóc kiedy pracy jest za dużo.
Zamiast wspierać, to chyba czekają na moją zmianę postawy "z zrobić pracę, na robić pracę" bo jak ZROBIĘ, to nie będzie co robić, a jak to mówili- płacą ci za robienie, a nie zrobienie.
I weź tu człowieku się edukuj.... Zobaczą co umiesz i wyssają jak dżemor z pączka, a jak upomnisz się o swoje, to zrobią ci emocjonalno- psychiczną sieczkę, że przychodzisz do domu, siadasz i masz ochotę zniknąć.
Czy firma rodzinna, czy korpo- to nadal firma nastawiona na zysk. Buduje się zespół, wypracowuje wyniki, firma ma się rozwijać... a człowiek? Menagerowie jeżdżą furami z salonu, a pracownik zastanawia się czy zapytanie o 200zł brutto podwyżki nie będzie zbytnim nietaktem i czy przypadkiem nie urazi to pracodawcy. Potem wejście w nego, przy czym pracownik kieruje się potrzebami, a menager zawsze może poprosić kogoś, kto specjalizuje się w nego i jest dyplomatą kto zawodowo wybije mu taki pomysł z głowy.
Tak wygląda piekło pracownika, chodź jesteśmy takimi samymi ludźmi, to sukcesy są tylko dla wybrańców.
PS To tylko "wysryw", jeszcze nie dałem się złamać :)
Za dużo jest słabych menadżerów którzy nie chcą się rozwijać. Niestety 😞
Jeśli pracodawca zatrudnia na kilka stanowisk o różnych wymaganiach 1 osobę i by elastycznie przechodził z 1 funkcji na inną- wystarczy że wynagrodzeniem i docenieniem słownym nadłoży 10-30% .
Inaczej raczej nadłoży czasem i kosztami rekrutacji oraz opiniami o firmie.
Dla mnie to jasne, że pracownik powinien dostawać wynagrodzenie adekwatne do obowiązków, bez tego nie można mówić o żadnym zaangażowaniu. I również jest różnica między prośbą o pomoc w wyjątkowej sytuacji, a regularnym wykonywaniem danych obowiązków.
@@MagdalenaWojtkowiak Zgadza się jak również docenianiem nie tylko finansowym zaangażowania itp pracowników.
Metoda 50% kija i 50% marchewki jest skuteczniejsza niż 95% kija i 5% marchewki. Ale menagerom raczej trudno o zachowanie sprawiedliwości poprzez kierowanie się sympatią i antypatia .... Poza tym ludzie mają mnóstwo pomysłów na oszczędności i zyski dla firm ale znaczna część szefow chcieloby za darmo te pomysły ( nie mają klarownej konkretnej polityki premiowania pracowników ) .... A potem się dziwią że pracownicy odchodzą z firmy...
@@MagdalenaWojtkowiak Dziwią się też nieprzychylnym komentarzom i reakcjom w necie ... Albo że konkurencja ich wyprzedza...
każdy pracownik ma w umowie zakres swoich obowiązków oraz każdy bez wyjątku jako ostatni punkt obowiązków ma wpisane ..." inne prace zlecone przez przełożonego " jeżeli przełożony zleci zadanie które nie wykracza poza umiejętności i możliwości pracownika to pracownik takie polecenie powinien wykonać nawet jeżeli nie jest ono wyszczególnione w punktach .
Z jednej strony tak, ale jeśli faktycznie zlecamy pracownikowi coś, co nie jest na co dzień w zakresie jego obowiązków i może być dla niego zaskoczeniem, dobrze jest to omówić w rozmowie 1:1 i dać mu szansę na choćby zadanie pytania, czy wyrażenie swoich wątpliwości. Zrzucenie komuś kowadła na głowę nie jest sposobem by zadanie zostało dobrze wykonane.
Witam serdecznie - a co zrobić kiedy to oracodawca odrzuca moja kandydaturę w rekrutacji wewnętrznej? Dla mnie bylby to awans i chcialam awansować, ale ... No właśnie ponoć p-dawca nie musi uzasadniać negatywnego rozpatrzenia kandydatury. Nie jest to wogóle rozwojowe i motywujące a czy zgodne z prawem?
Pracę można wykonywać na innym dziale,można pomagać menagerowi, można się starać....nie ma problemu.
Problem jest,kiedy przychodzi czas podwyżek itd. Często ten pracownik uniwersalny,pracowity i pomocny jest pomijany a podwyżki dostają obiboki po znajomości. I jaką ma dalszą perspektywę taki pracownik? Dalej pomagać czy zacząć olewać wszystko???
Czemu nie uczy się kierowników aby nagradzali dobrych pracowników?
Nawet pies dostaje nagrodę gdy przyniesie patyka....
Niech pracownik na rozmowie oceniającej pokazuje co zrobił. Ile się nauczył. Jak dużo wartości dał firmie.
Dzień dobry. Czy na miejscu jest, jeśli jeden kierownik danego działu "podstępem", przerzuca na innego pracownika część swoich obowiązków, porozumiwszy się w tej sprawie z kierownikiem tego pracownika, mimo że ten nie wyraził na to zgody?
Nic co jest robione podstępem nie jest w porządku. Szef pracownika powinien z nim o tym porozmawiać i ustalić szczegóły.
Serdecznie dziekuje za pomocne video, Bravissima
Zapraszam częściej😀
Prawdziwy lider powinien zawinąć rękawy i pomóc własnemu zespołowi zamiast łazić po innych działach. Widzę że pani nie zna znaczenia słowa LIDER
Praca lidera wiąże się z wieloma decyzjami i obowiązkami. Nie zawsze lider jest w stanie zakasać rękawy i pomóc bo np. nie jest specjalistą w danej dziedzinie. Jego obowiązkiem jest znalezienie rozwiązania i organizacja pracy tak, by pomóc zespołowi.
@@MagdalenaWojtkowiakja myślę że oboje macie rację , zależy od konkretnej pracy
Nagrała Pani bardzo ciekawy film. Mam jednak wiele uwag, które nasunęły mi się w czasie jego oglądania. Przede wszystkim (moim zdaniem oczywiście) w filmie zawarła Pani błąd logiczny polegający na tym, że zakłada Pani (nie wiem skąd), że pracownik, jest do wszelakiej dyspozycji swojego przełożonego. Otóż droga Pani - nie jest. Ktoś już tutaj wspomniał niżej w komentarzach, że podpisując umowę o pracę zarówno pracownik jak i pracodawca godzą się na warunki w niej zawarte. Zatem jeżeli ktoś jest np. magazynierem, to z prawnego punktu pracodawca nie ma najmniejszego prawa postawić go przy maszynie, na której pracuje np. operator maszyn czy kazać mu myć kible bez wcześniejszego renegocjowania tej umowy. Żadne kruczki w umowie typu "inne obowiązki" tego nie sprawią. Widać nie jest to dla Pani oczywiste - bo reprezentuje Pani zapewne "Pracodawcę". Bawi mnie również Pani stwierdzenie w komentarzu poniżej, że pracownik powinien wychodzić z "inicjatywą" powiększania zakresu swoich obowiązków. Szkoda, że inicjatywy i elastyczności najczęściej brakuje pracodawcom. Kolejnym czynnikiem, z którym oczywiście się nie zgadzam są jakiekolwiek rozmowy z kimkolwiek na temat pracownika bez jego obecności - co nawet z punktu kultury jest haniebne. Zna Pani przysłowie, że o nieobecnych się nie dyskutuje? Reasumując - mój komentarz nie jest atakiem. Takie mam po prostu zdanie. Moim zdaniem - największym problemem tego typu filmów jest to, że de facto reprezentuje Pani tylko jedną stronę konfliktu i wszelakie Pani działania prowadzić mają do tego, żeby pracownik się UGIĄŁ. Nie ma Pani na celu żadnego złotego środka. Wszystkie techniki, które Pani poleca mają doprowadzić do tego, żeby pracownik przyjął decyzję przełożonego bo przecież jest zasobem prawda? Chciałbym podkreślić również to, co wspomniane zostało niżej w komentarzu: PRACOWNIK NIE MA OBOWIĄZKU WYKONYWANIA CZYNNOŚCI WYKRACZAJĄCYCH POZA ZAKRES JEGO OBOWIĄZKÓW przy tej samej płacy. Żadne socjotechniki tego nie zmienią. Z chęcią poznam Pani zdanie na ten temat. Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo ciekawy komentarz, zazwyczaj słyszę od szefów coś zgoła innego a mianowicie, że za bardzo jestem za pracownikami. Oglądając jedno nagranie skierowane do kierowników a nie pracowników można odnieść wrażenie, że jestem po czyjejś stronie a tak naprawdę to ani po jednej ani po drugiej. Uważam, że robienie stron i stawianie sprawy czarne lub białe jest totalnym błędem bo tak naprawdę gramy do jednej bramki i zadowolony pracownik i zadowolony pracodawca jest celem. Jak firmie jest dobrze to powinno być dobrze pracownikom i wtedy sami od siebie chcą się angażować. Poza tym nikt magazyniera nie wysyła do czyszczenia toalet to jest totalne przerysowanie sytuacji. Jeżeli coś takiego ma miejsce to jest to grube przegięcie. Z drugiej strony pracownik który obsługuje sklep internetowy i pakuje paczki i to ma w obowiązkach może poza swoim zakresem nadać paczkę a nie zasłaniać się tym, że on tylko pracuje i nie obchodzi go to że koleżanka od wysyłek jest chora. Uważam to za brak współpracy. Lub handlowiec który obsługuje Wrocław nie pojedzie do klienta z Oławy bo ma w zakresie obowiązków Wrocław. Są firmy w który pracownicy robią wszystko i nikt nie ma z tym problemu, są zadowoleni a firma razem z nimi się rozwija. I albo piszesz o swoim doświadczeniu w jakiejś skandalicznej firmie albo jest to totalnie sztywne podejście do pracy albo przerośnięte ego. Jeżeli te dwa ostatnie to stawiając się na miejscu szefa i kolegów z pracy widzę to słabo, bo każdy potrzebuje pomocy i co jeśli szef odmówi czegoś pracownikowi np. wcześniejszego wyjścia albo nie pójdzie z czymś na rękę ważnym dla pracownika np. urlopem nagłym. A co jak kolega z pracy odpowie nie pomogę ci bo mi za to nie płacą, zapłać mi to wtedy ci pokaż lub zrobię za ciebie. Dla mnie to nie jest granie do jednej bramki. I apeluje zarówno do pracowników jak i szefów w tych czasach potrzebujemy się wspierać a nie walczyć i hejtować bo nikomu nie jest łatwo. A jak masz wątpliwości o stanie za pracownikami to proponuję lepiej się doinformować zamiast pisać takie zarzuty bo moja firma Future Skills od kiedy jest covid robi non stop bezpłatne Webinary i live dla pracowników oraz projekty wspierające osoby. A co do umowy i pracy to zawsze można ją rozwiązać i jakbym nie była zadowolona z pracy to bym ją zmieniła lub założyła własną firmę.
@@MagdalenaWojtkowiak Szanowna Pani Magdaleno - cieszy mnie to, że dodała Pani swój komentarz. To miłe, że nie "olewa" Pani komentujących. Wracając do meritum - chciałbym się odnieść do Pani komentarza. Sprawa z czyszczeniem kibla jest oczywistym przerysowaniem - ale tutaj posłużę się również przykładem całkiem realnym. Stacja paliw - w około niej trawnik. Szef stacji wymaga od pracownika zatrudnionego w charakterze sprzedawcy, żeby ów trawnik wykosił oczywiście w wolnej chwili. Trawnik był dosyć dużych rozmiarów więc mówimy tu o około 1h-2h pracy. Pracownik oczywiście się nie zgodził - powiedział szefowi, że chętnie trawnik wykosi po godzinach pracy za odpowiednią opłatą - jakże szef był zdegustowany. Widzi Pani - dla jednych to przysłowiowe nie dawanie się "dymać", a Pani nazwie to "brakiem inicjatywy". Zastanawia mnie również termin, którego Pani używa "Wolny czas w pracy" - co to jest wolny czas? Skoro obowiązki, które nakłada pracodawca nie wyczerpują 8h czasu pracy to być może pracodawca się przeliczył? I pracownik na pełen etat wcale nie jest potrzebny. Sytuacje, które Pani przedstawia mogą mieć miejsce jedynie być może w określonych zawodach - być może managera, dyrektora, kogoś od sprzedaży czy inżynierii (choć tu bym się zastanowił), czy stanowisk urzędowych, a nie mają kompletnie zastosowania do pracy typu produkcja, magazyn czy tego typu stanowiska, których o zgrozo jest przecież zdecydowana większość (z czym się Pani na pewno zgodzi). Osobiście pracuję na magazynie i jeszcze nigdy nie słyszałem ani nie widziałem, aby któryś z moich współpracowników miał w pracy "czas wolny". Kolejną kwestią jest pogląd o wspólnym celu pracodawcy i pracownika. Tutaj również nie mogę się z Panią zgodzić. Zgodnie z zasadą maksymalizacji zysku - pracodawca będzie dążył wszelakimi możliwymi sposobami do poprawy zysku. Tym sposobem może być np. zwiększenie obciążenia pracownikom przy jednoczesnym nie podniesieniu im pensji (co jest normą w przedsiębiorstwach z branży produkcyjnej). Pracodawca chce zatrudniać pracowników jak najlepszych przy jak najniższych kosztach - przecież to oczywiste. Pracownik natomiast jest zupełnym przeciwieństwem pracodawcy - bo on najczęściej myśli zgodnie z zasadą "Jak sie nie narobić, a zarobić". Przecież cele tych stron wzajemnie się wykluczają. To co Pani powiedziała ma oczywiście zastosowanie np. w organizacjach typu turkusowego - gdzie pracownik jest PARTNEREM pracodawcy - zatem tutaj oczywiście większy zysk pracodawcy = większy zysk pracownika. Ma to również zastosowanie w pracy zorganizowanej na akord - im więcej pracownik zrobi tym więcej zarobi. Natomiast KOMPLETNIE nie ma to zastosowania w warunkach normalnych czyli organizacja typu pionowego z silnym pionem kierowniczym, którego celem jest maksymalizacja zysków czy minimalizacja kosztów. Kolejna sprawa to pomaganie - owszem zgodzę się można pomóc współpracownikowi, jednak to zazwyczaj działa w 2 strony - dzisiaj ja pomogę Tobie, jutro Ty pomożesz mi. Działa tu zasada wzajemności więc takie zachowanie jest normalne. Brak wzajemności spotyka najczęściej pracownika ze strony pracodawcy - sam się z nim spotkałem NIE RAZ, nie dwa a nawet nie 10. Tak na koniec chciałem odnieść się do Pani słów odnośnie Ego i do hejtu. Co do ego, to rzeczywiście staram się je mieć na dosyć wysokim poziomie, aczkolwiek nie jestem odklejony od rzeczywistości i nie każę ludziom całować mnie po stopach. Co do hejtu - ja przecież wcale Pani nie hejtuję. Jeżeli odniosła Pani takie wrażenie, bo któreś zdanie na to wskazywało to jest mi z tego powodu przykro i bardzo Panią przepraszam bo nie taki był cel mojej wypowiedzi. Chętnie poczytam jak odniesie się Pani do mojego komentarza. Serdecznie pozdrawiam.
To sprowadza się do czegoś takiego jak kultura organizacji. To trzeba wypracować bo samo się nie tworzy. I za wykreowanie tego odpowiada pracodawca.
@@maly94
Są firmy i firmy.
Pewnie więcej tych nastawionych na bezwzględny zysk.
Jednak zdaje się zauważyć trend by organizacje dzieliły się zyskiem z pracownikami, dbały o nich.
Jednym z trendów jest 4-rodniowy tydzień pracy. Akurat w branży mojej żony nie generuje zmniejszenia dochodów, a pracownicy są zadowoleni.
Ta sama płaca przy dodatkowym wolnym i oszczędność paliwa przy dojazdach do pracy (dystans jest znaczny).
Wydaje mi się, ża ta Pani przedstawia starą szkołę zarządzania rodem z roku 2000, która dzięki trzeźwemu podejściu młodych ludzi do pracy przechodzi do lamusa.
absolutnie nie bierze się pod uwagę prawo pracownicze w tym odcinku, zatem moja recenzja - to jest wysokiej klasy instrukcja po traktowaniu ludzi jako narzędzia a zatem braku szacunku do ich godności. Kodeks Pracy nakazuje - praconik nie ma obowiązku wykonywania poleceń wykraczających poza jego zakres obowiązków kompetencyjnych. Ponad to może się oddalićod miejsca pracy z powodu naruszenia BHP przełożonym , i domagać się przewrócenia do sytuacji zgodnej z warunkami zatrudnienia zawartymi w KP - a to są: zapewnienie legalnych poleceń, normatywny czas pracy , normatywne wynagrodzenie, zapewnienie możliwości planować swój czas proporcjonalnie wysiłku żeby uzyskać najlepsze wyniki, etc. (na marginesie słowa "twój pracownik" wiele mówią o autorze.. Twój pracownik ?! - Ludzie, człowiek sprzedaje swoją pracę a nie ma wam służyć w waszych trudnościach życiowych jako podnóżka)
W którym miejscu jest powiedziane że jest ok łamanie przepisów BHP lub praw pracownika? Jest wiele sytuacji patologicznych z obu stron. Z jednej szefowie prowadzą wyzysk a z drugiej pracownicy oszukują lub tak jak w tym filmie zasłaniają się wszystkim aby nie robić nic więcej niż to co robili zawsze. Rzeczywistości jest tak dynamiczna i niestabilna, że każda ze stron powinna być bardziej elastyczna. Z podejściem „nie bo nie lub za to mi nie płacą” za chwilę nie będzie ani pracy ani pracowników. Z podejściem „ja tu rządzę” żadna firma nie zostanie na rynku. A co do kompetencji to niestety wielu pracowników ich nie wykorzystuje i mimo iż twierdzą na rekrutacji, że „są otwarci na zmiany i dyspozycyjni „ to potem w praktyce okazuje się to nie prawdą. Takie treści przekręcone i nacechowane jednostronnie tylko szkodzą obu stroną. Pogłębiają wojnę między pracodawcą a pracownikiem. Proponuję nie dorabiać czegoś czego nie lub oglądać ze zrozumieniem i nie dorabiać czegoś czego nie ma. Chyba, że „walnij w stół a norzyce się odezwą”😉. Żyjemy w wolnym kraju każdy może pracować gdzie chce i zatrudniać kogo chce. W patrzenie na jedną stronę medalu to pół prawda.
Jeśli mi za coś nie płacą, to nie jest mój problem. Najpierw renegocjacja i aneks do umowy. Jeśli mam robić coś co wykracza za zakres moich obowiązków to jest to dodatkowa usługa za którą należy zapłacić. Jeśli lider się w takiej sytuacji czuje upokorzony to nie powinien być liderem. Niestety w życiu nie zawsze dostajesz to czego chcesz i trzeba się z tym pogodzić. Próba kontrolowania czyjegoś zachowania jest idiotyzmem i chorą fantazją despotów:)
W większości zakresów obowiązków jest punkt „inne zlecone” lub zakres jest napisany ogólnie a nie szczegółowo, oczywiście chodzi o osoby na umowę a nie zlecone zadania osobie która jest wolnym strzelcem. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że pracownik zawęża się tylko do kartki spisanej i nic poza nią nie chce zrobić albo mówi to mi zapłać. Zwłaszcza jak jest w pracy i nie ma nic do robienia. I wcale nie chodzi o kontrolowanie zachowań a o efektywną pracę i współpracę. W zdrowym zespole pracownicy potrafią sami wyjść z inicjatywą robienia czegoś innego niż do tej pory, nawet jak nie mają tego w zakresie obowiązków a mają na to czas. Dla mnie to jest efektywność i współdziałanie. Poza tym przy podejściu o którym piszesz kij ma dwa końce i zdarza się, że to pracownik potrzebuje elastyczności i wsparcia a przy takim podejściu to lider powinien się na niego wypiąć i powiedzieć, że go to nie obchodzi. Uważam, że to jest słabe nie tylko w kontekście lidera, ale również współpracowników. Zespoły powinny się wspierać i dotyczy to każdego jej członka szefa również.
@@MagdalenaWojtkowiak ja sobie nie wyobrażam zapierdalać za darmo i brać na siebie więcej i więcej obowiązków za tę samą płacę. Jeśli firma i team ma gdzieś jakość mojego życia to nie widzę żadnego powodu żeby robić coś dodatkowo. Sory ale nagroda w postaci uścisku prezesa mnie nie satysfakcjonuje. Nie będę patrzył na to jak menedżment dostaje premie za to że ja tyram za darmo. Jeśli jest taka sytuacja wychodzę z firmy w sekundę i więcej mnie nie ma. Godna płaca albo niech sami robią. Niech sami się upodlają w teamie.
@@crystalseth97 chyba pracujesz w jakiejś fatalnej firmie, skoro tak widzisz rzeczywistość może czas na zmianę lub zostanie szefem samemu sobie. Coraz mniej firm funkcjonuje tak jak opisujesz i to jest budujące. Życzę znalezienia dobrej firmy i współpracującego zespołu, tylko zanim zaczniesz szukać pracy wątroby było trochę zmienić podejście. A tak generalnie to jak w twojej firmie tak słabo to po co tam pracujesz?
@@MagdalenaWojtkowiak rzeczywistość jest jaka jest. Tam gdzie można dość łatwo otrzymać zatrudnienie, to wynagrodzenia i warunki są słabe bo tnąc koszty maksymalizuje się zysk. Lepiej płatne stanowiska to jest jakiś koszmar bo wszyscy aplikują i żeby dostać się na wymarzone stanowisko trzeba aplikować miesiącami albo latami aby mieć te dobre warunki. Procesy rekrutacyjne nie ułatwiają sprawy bo jak się pracuje w agencjach czy małych firmach lub gdziekolwiek gdzie jest lipa to automatycznie okres zatrudnienia jest krótki bo albo mobbing albo inne wymówki żeby tylko zwolnić pracownika i wtedy są luki w zatrudnieniu lub krótki okres pracy i CV leci do kosza bo nie ma tego magicznego mistycznego doświadczenia a i tak teraz się mówi że papierek nie jest istotny, więc ten cały system w którym żyjemy to jakaś parodia. Nie mów mi o zmianie podejścia bo moje podejście wynika tylko z tego w jakiej sytuacji się znajduję. Wiem że to nie tylko mój problem ale chyba większości Polaków, którzy muszą żyć w tym bagnie zwanym Polską.
@@crystalseth97 ciekawe, firmy z którymi pracuję narzekają, że brakuje ludzi.
Dobry materiał, kiepski dźwięk.
W nowszych materiałach mamy już lepszy mikrofon, rozwijamy się 👍
Cenne wskazówki, dziękuję. Być może warto usunąć podkład muzyczny. często ludzie słuchają przy prędkości razy dwa i wtedy muzyka mocno przeszkadza.
Cenna uwaga, zobaczymy co da się zrobić😀
Dokładnie tak. Zawsze x2 :) muzyka mocno przeszkadza, a treść Pani kanału świetna i mocno wartościowa.
Jeśli ktoś do mnie mówi w sposób który nie jest ze mną zgodny to się nie dogadamy. I zasłanianie się tym, że a bo ty jesteś taki czy taki to stygmatyzowanie.
Nie znam uczciwego, prawdomównego, sprawiedliwego lidera.
Bardzo wartościowe treści i miła oraz sympatyczna forma.
Dziękuję😀
Dziękuje dużo cennych wskazówek - kiedyś zmieniałem pracę dostałem zespół który miał ... wyrąbane... a bardziej wyje... jak sami mówili na wszystko, po 2 tygodniach pracy zostałem zaproszony do zarządu i poprosili o opinie na temat o Zespolu ... zapytałem jak długo pozwalacie na takie zachowanie albo kto ich tak popsuł .. Tak bardzo.. Dla mnie to było SZOK !, ale ustaliśmy co robimy i jaki kierunek dostałem wolną rękę ,,, na początku chciałem naprawiać i zmieniać tych ludzi...i to był mój błąd dziś mogę to powiedzieć - szkoda było mojego stresu i moich nerwów cały zespól 9 osobowy został wymieniony na koniec wyznaczyłem lidera i odszedłem..
A jak pracownik robi poniżej
normy ,a są normy ustalone ,co powinien pracodawca waszym zdaniem zrobić , głaskać po główce czy jak ?
Wtedy warto porozmawiać i udzielić informacji zwrotnej. Jeśli nic się nie zmieni, należy postawić granice. Liderzy i pracodawcy za szybko moim zdaniem przechodzą do ataku i ultimatum. Jeśli wystrzelimy od razu z grubej rury pracownikowi to tylko odpalimy u niego niechęć, bunt i uraz do naszej osoby (ty na mnie naskakujesz, to ja ci pokażę). A można inaczej.
Świetny materiał, dziękuję za tą wiedzę.
Dziwię się że jest tak mało komentarzy
To trudny temat i nie jest łatwo o nim pisać🤔
Super materiał. Poproszę więcej takich filmów.
Pani Magdaleno. Pani może dać dobry przykład i pojechać na mopie, to tylko "i inne obowiązki". Wydaje mi się, że świetnie by się pani rozwinęła.
Super propozycja👍 proszę o lekcję pokazową😎
"Popełniłeś"? Kobiety też zarządzają.
No oczywiście, że zarządzają. Używam tego rodzaju, żeby za każdym razem nie powtarzać się popełniłeś/popełniłaś, chociaż czasami też tak mówię.
Woli Pani mówić tylko do mężczyzn dla wygody? To jest dyskryminacja kobiet w języku.
Fatalny dzwięk w tym nagraniu.
Ja mam właśnie problem z pracownikiem czyli koleżanka z równoległego stanowiska nie dość ze wydaje polecenia innym jakby była stanowisko wyżej to dodatkowo zamknęła sie na przydziale jaki każdy dostał i tylko na tym sie skupia.Jeżeli jest coś do zrobienia nie robi argumentując ze to nie ona nie jej itd…jest to już męczące ponieważ reszta robi za nią dużo rzeczy które tak naprawdę należą do całego zaspolu
Myślę, że warto by było asertywnie porozmawiać z tą osobą i wyjaśnić swoje stanowisko. Duszenie w sobie irytacji i zakopywanie sprawy pod dywan, bo np. "szkoda się kłócić", nikomu nie służy, bo ta złość prędzej czy później i tak się wyleje.
Komuś tu sie pracownik z niewolnikiem pomylił.
W firmach do których jeżdżę są różni pracownicy i różne firmy. Są i tacy którzy nie zrobią nic poza tym co mają napisane, nawet jeżeli trzeba pomóc koledze z zespołu i wolą stać i się przyglądać jak druga osoba się męczy. I co wtedy „ za to ci nie płacą”?
Och, Magda! Magda! - lider podchodzi do pracownika i wydaje mu polecenie służbowe. Gdy pracownik odmawia wykonania zadania, lider stanowczo odpowiada, że nie jest to prośba, lecz polecenie służbowe, i nie ma miejsca na dalszą dyskusję. Alternatywnie może dodać, że jednym z fundamentalnych obowiązków pracownika jest bezwzględne stosowanie się do poleceń przełożonych. Odmowa wykonania polecenia pracodawcy może być traktowana jako poważne naruszenie obowiązków pracowniczych, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do rozwiązania umowy o pracę. Koniec dyskusji.
Bzdura powielana przez niestety ludzi o usposobieniu NIEWOLNIKA z jednej strony, a Pana (z pejczem )niewolników z drugiej strony......
Tak można było postępować z ludźmi 20 lat . Ciekawe jaka jest u ciebie rotacja w zespole? Teraz pracownik po takim komunikacie zmieni pracę zanim się zorientujesz.
@@MagdalenaWojtkowiak Idąc Twoim tokiem myślenia Leader podchodząc do pracownika celem wydania mu polecenia służbowego musiałby ze sobą w reklamówce nosić psychologa. Poza tym Ty uważasz, że pracownik jest panem sytuacji a tak nie jest i nie będzie. Jak nie ten to inny przyjdzie i będzie pracował. Pracownik jest od tego, aby wykonywać prace i polecenia przełożonego oczywiście przy założeniu, że nie jest to sprzeczne z prawem pracy i charakterem pracy, do jakiej został zatrudniony.
@@mwpk-tj7kp nie masz pojęcia jaki jest mój tok myślenia. Proponuję więcej edukacji w temacie kierowania ludźmi, czasy ja szef ty robol dawno się skończyły. Kłania się inteligencja emocjonalna i komunikacja menedżerska.
@@MagdalenaWojtkowiak Magda Ty żyjesz z opowiadania bajek dla naiwnych albo emocjonalnie wyedukowanych. Ja działam bez emocji i kieruje się najlepiej pojętym interesem pracodawcy. W pracy nie ma czasu na dyskusje dotyczące oczywistych kwestii a takimi są jasno sprecyzowane polecenia służbowe.
Przede wszystkim to pracownik powinien przyjść do nas jako szefa - reszta 😎👍
W praktyce i naszej rzeczywistości to nie jest takie oczywiste. Różni ludzie a co za tym idzie różne podejście.
hahha xd Jeszcze powinien do niego przypełznąć albo co najmniej na kolanach.