Ja odkładam na nowy rower, jednocześnie szlifując umiejętności na starym. Chcę dowiedzieć się jak najwięcej o inwestowaniu i gdy będzie to możliwe zacząć zarabiać najwcześniej, gdy tylko mogę.
Inspirowana treść!! Możesz pozostać w ruinie tylko wtedy, gdy żyjesz ponad swoje możliwości, wydajesz mniej i inwestujesz więcej. Nie spiesz się, aby zapomnieć, że zobowiązania karmią się tobą, podczas gdy aktywne karmią cię. Rozpocznij inwestycję i zapisz swoją przyszłość. Inwestycja w kryptowaluty to bardzo dobry pomysł.
Ciekaw jestem jaki macie system. Jeden bot do jednego człowieka, czy jeden człowiek do kilku botów xD Dodam, że słabo walicie algorytmem. Generator blado wypada przy prawdziwych trollach, naprawdę. Musicie się podszkolić!!!!
Ja odkladam kazde 5zl :) co roku udaje mi sie nazbierac ns wakacje. Nie wydaje zadnej 5 - cio zlotowki 😀😀 to juz 3 rok jak w ten sposob oszczedzam. W tym roku nazbieralam 4750zl z samych 5zl
Ja uwazam ze trzeba miec jakies oszczednosci bo NIGDY nie WIESZ co bedzie jutro I wtedy masz na lekarza adwokata czy poprostu nowe opony do samochodu ...
Z jednej strony tak, ale z drugiej ludzie często kupują badziewie, żeby zaoszczędzić, po czym po roku musza kupić to znowu. Niestety ja mam często tak, że swoje najbardziej ulubione rzeczy kupuje przypadkiem, a jak coś planuje kupić to nie mogę nic fajnego znaleźć 🤷🏼♀️
W sumie ja odkładam w ten sposób, że biorę zawsze pożyczkę w pracowniczej kasie zapomogowo pozyczkowej, nie dopuszczam do tego aby pełna wypłata wpływała mi na konto (bez procentowe). Biorę 10 tys na 10 rat, jak spłace to nadplacam kredyt mieszkaniowy (raz remont raz zakup auta). Taka inna forma oszczędzania.
Co do oszczędzania. Jeżeli chcemy odłożyć jakas kwotę trzeba to zrobić zaraz po otrzymaniu wyplaty. Bo potem będziemy myśleć że może nie starczyc do następnej wyplaty itp. Ja tam robie i nie czuje roznicy A pieniążki sie zbierają. I czuje się spokojniejszy z wiedzą że mam takie pieniadze.kiedys slyszalem ze oszczędzanie to fajna zabawa... zgadza się. Fajnie patrzeć jak co miesiąc ta kwota sie powiększa. Polecam książkę "najbogatszy człowiek w Babilonie"
Zgadzam się z każdą zasadą. Jeszcze na studiach własne doświadzenie ujawniło to, że lepej się korzystać z gotówki, bo wtedy widziesz, ile naprawdę pieniędzy wydajesz, i lepiej nie chodzić do sklepu głodnym, ponieważ kupisz zbyt dużo jedzenia i raczej niepotrzebne.
Dzięki temu filmikowi, który dał do myślenia, zrezygnowałem z kupna ps4. Jednak w dzisiejszych czasach, w tym starszym wieku następuje spory brak czasu, a w wolnym czasie należy jednak poświęcać swoim najważniejszym celom, niż gapienie sie w ekran. Zawsze te kilkaset złotych jest zaoszczędzonych na coś bardziej istotnego. Pozdrawiam :D
Co do płacenia gotówką to jestem dziwnym człowiekiem i zawsze wydaje więcej płacąc gotówką. Potem patrzę na koniec miesiąca tu 50 zł wypłacone, tu 100 zł i się zastanawiam gdzie te pieniądze a przy karcie to widzę że tu w sklepie, tu w barze itp. Więc u mnie kartą się bardziej sprawdza oczywiście debetowa :)
Mojego brata szwagier, jest osoba niezwykle "oszczedna", ktory zamiast kupic sobie, zawsze przychodzi do mnie pozyczac i zrobic bo jest za darmo. Ale ostatnio troche przegial z zyczeniami, iz mam na jego urodziny kupic mu ksiazke, ktora on da swojemu koledze jako urodzinowy prezent i dzieki temu oszczedzi kilkadziesiat zlotych...
Ja jak mam pieniądze na karcie to mniej wydaje. Wiedząc że leży mi wolna dyszka w portfelu prędzej ją wydam. Albo w szkolnym automacie "oo zjadłam bym coś słodkiego... A nieee, nie mam gotówki przy sobie" i cyk 2 złote jestem do przodu 😁
Telefon... od prawie 5 lat ten sam :). Wcześniej jeszcze czasami była presja otoczenia, że inni mają nowy a ja nie. Ale odciąłem się od tego. Zakup zbytnich rzeczy np konsola... Pokazało ile czasu spada na tym, bo fajne ale zabiera dużo czasu... Teraz sprzedaję to :)
Taka "presja otoczenia" to chyba ma znaczenie w gimnazjum i to też dla niektórych. Nie wyobrażam sobie, że dorosły człowiek może mieć taką "presję" gdzie indziej niż w dupie.
Gotówki w ogole nie kontroluje, moze faktycznie podczas placenia bardziej boli, ale ja nawet nie wiem ile mialam w portfelu wiec nie boli mnie gdy zniknie 300 zl. A na historii konta wszystko mam pieknie wypisane. I co miesiąc to analizuje. Nawet mam excela w ktorym wpisuje ile wydalam miesiecznie na jedzenie, obuwie/ubrania, jedzenie na miescie, kosmetyki, alkohol, przyjemności (siłownia, lody z przyjaciółkami), wyjazdy, wszelkie oplaty
Dokonując dobrego wyboru nabywasz kolejny model (czegokolwiek) jak stary sie wyeksploatuje. Coś nie musi wyglądać, coś musi służyć. Im dluzej tym lepiej.
Parę miesięcy temu stwierdziłem, że mam już dosyć debetu na koncie, wiecznych kredytów i miesięcznych wydatków conajmniej równych dochodom. Postanowiłem (prawie) NIC więcej nie kupować i się zadowolić tym co mam, szczególnie jeśli chodzi o ubrania. Ubrań już mam dużo, mimo, że moja szafa ma zaledwie metr szerokości i niewiele co mieści. Po prostu przestałem wchodzić do sklepów, także do internetowych. Sprzedałem samochód bo tylko stał pod domem a ja i tak jeździłem do pracy autobusem. Zresztą właśnie nie przeszedł przeglądu i musiałbym wsadzić w niego kupę kasy. Zaczęłem kupować mniej jedzenia, aby się nic nie marnowało. A jak już coś chciałem kupić dla swojego hobby, to raczej używane. Popsuł mi się stary iPhone4 to sobie kupiłem iPhone6-tke, który na dzień dzisiejszy jest przestarzały, mi wystarcza. Przestałem popijać piwko, winko i ogólnie pić przy każdej okazji na wyjściu. Zrezygnowałem z jednego urlopu o treści "leżę na piachu i nic nie robię", bo stwierdziłem, że to już dla mnie nie jest ciekawe i tylko niepotrzebnie kosztuje, żona pojechała sama. Zrezygnowałem z korony na ząb i żyje z cementem, który też się sprawdza. Przestałem kupować w drodzę do pracy bułek i kawy. Zrezygnowałem z balu sylwestrowego, bo jest drogi i zawsze to samo. Zaczęłem jeść w pracy tańsze lub mniejsze obiady. Przestałem kupować książki, które w większości można zastąpić treściami z internetu. Zrezygnowałem z siłowni, bo i tak mam drążek i parę ciężarków w domu. Założyłem automatyczny przelew na konto oszczędnościowe. W ciągu 4-5 miesiący odłożyłem około 20.000 złotych. Nawet nie wiem jak to się stało, bo nie prowadzę kalkulacji i tak naprawdę nie odczułem żadnych negatywnych efektów, po za tym, że raz pojechałem do rodziców i musiałem iść z przystanku w deszcz. Pozatym to nadal wychodzę 1-2 razy w tygodniu do jakiegoś lokalu, coś tam jednak kupuję i zapraszam żonę na weekendy na obiad lub śniadanie. Jednak potwierdza się jedno przysłowie: "ziarnko do ziarnka i uzbiera się miarka". Mój pierwszy cel to zaoszczędzenie takiej sumy, abym mógł żyć z niej cały rok. Wtedy zdecyduję, czy założyć własną działalność czy zacząć inwestować w akcje, metale, surowce itd. Znalazłem ostanio fajnego fachowca - independenttrader, bardzo polecam. Oczywiście także polecam oszczędzać, opłaca się. Ja przynajmniej czuję się świetnie.
Jako wielki dusigrosz i sknera mogę dodać jeszcze od siebie, że będąc na zakupach lepiej nie rozglądać się za mocno po półkach. Robiąc to zwiększamy szansę że wpadnie coś niechcący w oko i to kupimy. Co do promocji to trzeba umieć z nich korzystać. Najlepsze są promocje na żywność, gdyż jakieś jedzenie tak czy inaczej musimy kupić. Można nawet wziąć nadmiar i sobie pozamrażać.
Ja robię tak: obliczam, jaką mniej więcej będę miała wypłatę, szacuję, ile muszę mieć na niezbędne wydatki, ile chcę odłożyć i odejmuję to od kwoty wynagrodzenia. Reszta, która zostaje, to moje wolne pieniądze na dowolne cele, w tym na spontaniczne zakupy, promocje itd.; to są pieniądze, które wydaję bez skrupułów, ale też staram się wydawać je roztropnie, nie wszystko na raz. Pozostałe pieniądze, w tym oszczędności, to kasa której nigdy nie biorę pod uwagę. Czasem sama od siebie pożyczam, ale zawsze oddaję, najpóźniej na miesiąc przed większym wydatkiem, na który odkładam :) i paradoksalnie, używam praktycznie zawsze karty - w moim przypadku tak łatwiej mi zachować kontrolę wydatków. Odkad pracuję, czyli od trzech lat, tak właśnie robię. I jak tylko wydam oszczędności, zaraz znowu zbieram, niewazne, czy to czesne na studia, wakacyjny wyjazd czy jakiś sprzęt. :)
Wszystko jest kwestią konsekwencji i wyrobienia sobie dobrych nawyków. Na początku prowadzenie bilansu czy regularne oszczędzanie wydaje się niemożliwe do zrealizowania, ale jeśli nie umiesz ogarnąć finansów w osobistym życiu to jaka jest szansa, że poradzisz sobie jako przedsiębiorca albo manager? Ważne na początku jest nie zrażać się małymi porażkami. Podobnie jak np. z dietą odchudzającą. Natomiast po pewnym czasie dobre nawyki stają się naturalne. Takie moje przemyślenia.
Magdalena Kopeć u mnie to nie działa - gotówka rozpływa się w powietrzu. Płacąc kartą mam rejestr na koncie i wiem gdzie poszły pieniądze (a teraz niektóre banki oferują przypisywanie wydatków do kategorii) i mogę sobie analizować wszystkie wpływy j wydatki
Człowieku, można zarobić na wszystkim. Nie miej więc oporów i ucz się nowych rzeczy! Jestem osobą z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, pracuję tylko na pół etatu, a mój przychód jest przynajmniej dwa razy większy. Dodatkowe małe działalności. Tu ktoś poprosi o tłumaczenie tekstu, tam coś uszyję, tu sprzedam coś, czego nie używam, tu zjem ziemniaki z marchewką... i zbiera się ogromna suma. Życzę Ci wszystkiego dobrego i lepszej organizacji w życiu.
1. Bzdura - dzięki karcie mam lepszą kontrolę niż przy gotówce. Poza tym niektóre karty oddają 1 procent. 2. Wystarczy zapisywać wydatki 3. Lepsze jest założenie sobie %wynagrodzenia i samodyscyplina. Min 30% 4. Zgoda 5. Zgoda, dodałbym żeby unikać marnowania jedzenia. 6. Zgoda 7. Zgoda, acz niełatwe
To nie jest bzdura. Ty wolisz kartę inna osoba gotówkę. Jeśli kontrolujesz wydatki na karcie to tak jak w gotówce. Sporo osób mając kartę po prostu nie sprawdza:)
wszyscy zawsze mowia o tym placeniu gotowka ale ja sie z tym zupelnie nie zgadzam. jak mam gotowke w portfelu, kasa rozchodzi mi sie blyskawicznie bez sladu. Placac karta mam and tym kontrole, sprawdzam Stan konta, widze gdzie ile wydalam. I widze jak zmniejsza sie saldo na koncie co najlepiej pomaga mi ograniczyc niepotrzebne wydadki I planowac.
Postanowiłem nauczyć się odkładać, ale nie dlatego aby inwestować w siebie, ale dla samego wyzwania. Ponieważ za każdym razem jak czegoś chce więcej, sprzedaje więcej. Kiedyś Piotr Majewski miał jakiś pilny wydatek - zrobił promocje i w KILKA dni, zarobił 200 tyś. Współczesny system, internet jest takim narzędziem gdzie w kilka godzin, albo minut możesz dostawać pieniądze! Dlatego odkładanie nie jest tak istotne, a z czasem pieniądze znikną zupełnie i zwyczaj odkładania, czyli oszczędzania, czyli ograniczania samego siebie, będzie negatywną pochodną wcześniejszego, jak ja to mówię, niewolniczego sposobu myślenia. Czyniąc ludzi biednymi w świecie nieskończonej obfitości, że tak powiem używając gwary z pewnej światłej idei (The Secret). Podsumowując - oszczędność to zły nawyk wg. mnie, który jak praca, prowadzi do samoograniczenia. Jednak większość ludzi z przyzwyczajenia funkcjonuje w takim mentalnym systemie w jakim wegetowali ich przodkowie. Wszystko zmienia się i to co było kiedyś dobre, dziś być nie musi i nie jest, bo mamy znacznie lesze metody organizacji jak np. kredyty, albo listy adresowe, albo myślenie większymi kategoriami posiadając majątek w obrocie i co dzień taką kwotę że wielki wydatek, który może się zdarzyć ludziom to jakieś drobne które ma się na codzienne wydatki akurat w kieszeni (jak developerzy). Oni nie oszczędzają, bo budują za kapitał w przedsprzedaży, jak kikstarty.. Teraz jest masa sposobów na pieniądze. Kto lubi oszczędzać ten może, a kto lubi się rozwijać bez oszczędzania ten też może. Wszystko to tylko opcje. Oczywiście zależą one od uwarunkowania. W większości przedsięwzięć nie są jednak potrzebne własne albo duże pieniądze. Wiec po co oszczędzać, schładzając gospodarkę i doprowadzając do biedy siebie oraz społeczność.. z lęku przed biedą (zbierając jak to ludzie mówią, na czarną godzinę.. ale to jeśli się w to wierzy, ja wolę optymizm, beztroskę i życie mi to pokazuje, że mam racje. Bo życie jest sprawiedliwe i każdy odeń dostaje to w co w głębi duszy WIERZY (!) a wierzy w to co obserwuje, czego słucha i z kim się zadaje, taki wyrabia sobie pogląd na życie i tak je PODŚWIADOMIE animuje. Wolę zarabiać coraz więcej niż coraz więcej odkładać, wolę móc kupować sobie auto co miesiąc niż na nie zbierać. Wolę żyć z lekkością, polotem bez ograniczania się, bez czekania na coś, dlatego wolę myśleć w sposób nie ograniczony do prostej matematyki, czyli oszczędnosci. Czyli życia tym co jest obecne, tworząc większe dobra (w przyszłości) z ograniczania siebie (w teraźniejszości) bo na tym polega sztuka oszczędności. wolę nie oszczędzać, tylko inwestować na bieżąco, a jak coś wypadnie to pożyczyć co i tak będzie mega bardziej opłacalne niż marnowanie pieniaczy przetrzymując je (bo rzeczywista inflacja to podobno ze 20% i przyspiesza). Wiem że ludzie pracują w ograniczonym modelu tzw. pensji, ale tak być nie musi, kto chce więcej od życia może wyjąć z masowego schematu i nie poprzestawać na konieczności się ograniczania, robić coś więcej i gdy więcej się chce sięgać dalej. Choć rzecz wiadomo, że jakaś stabilność się przydaje, aby rozrzutnością i beztroska nie tworzyć sobie problemów.. polecam najpierw wolność finansową, a potem tę samą energię która wkładało by się w oszczędność, włożyć w zabawę rozwojem.. grając sobie z życiem .. w różne gdy, gdzie np. zamiast oszczędzać można zarabiać miesięcznie tyle co ludzie marzą by wygrać w totka (jeden mój znajomy tak ma, a zaczynał w prosty sposób od zera, w sieci MLM, gdzie nie potrzeba kapitału). To jest to.. niestandardowe myślne i zachowanie na wagę złota.. Gdy będzie się myśleć i robić to co wszyscy będzie się miało to co wszyscy. Każda zmiana myślenia i postępowania wyzwala inne zmiany i burzy schematy, rutynowego podejścia do życia. Przeciwieństwem sukcesu nie jest porażka ale rutyna (w której sie usypia). Nie wiem może ja jestem jakiś dziwny, ale odnoszę wrażenie, że gdybym był oszczędny żył bym zwyczajnie i nie myślał o rozwijaniu się, bo jak bym czegoś potrzebował to sięgał bym od oszczędności albo nadal latami zbierał. Zamiast oszczędzać, czyli uczyć się dyscypliny samoograniczania (która w jakimś zakresie jest przydatki, ale nie jako sposób życia, co się obserwuje nawet u bogatych osób jako wg. mnie umysłową chorobę - mieć masę kasy i żyć w bierze bo oszczędność ważniejsza od siebie). Więc chodzi o zdrowy rozsądek, wolność od ideologizacji oszczędnosci, bo może to komuś zniszczyć życie, albo co najmniej je mocno zubożyć. Zwróćmy uwagę na to, że przyzwyczajenie to druga natura człowieka i zwykł mieć pewną hierarchie wartości. We wszystkim w czym się zajmuje rozwija się. Jeśli będzie szedł w stronę oszczędnosci, czyni sztuki odmawiania sobie, z czasem morze dojść do wniosku, że do życia prawie nic nie jest mu potrzebne (czyli dojść do ubóstwa jako do normy w której się dobrze czuje, bo wytresował tak siebie.. To tak jak ten gość od Ikea, dziadek zarabiał miliony a żył skromnie, jeżdżąc starym wrakiem -umysł na starość kostnieje). Życie jest po to aby cieszyć się nim, a nie się ograniczać, czyli umierać z życia.. Kto więcej wydaje na przyjemności ten tworzy pozytywne skojarzenia z pieniędzmi (o ile będzie to stabilne) wtedy chętnie sięga po większe. Im więcej wyda tym więcej chce zarabiać. A kto chce ten może. Oszczędność zabija potrzebę rozwoju.. wg. mnie. Chyba że mieli byśmy inne cele niż pieniądze, jak artyści - kochają śpiewać i za to co uwielbiają zarabiają miliony miesięcznie. Może się mylę, może to przekora, do fanatyzmu, który ludzie mają co do oszczędnosci (może mam uraz z dzieciństwa:) Bo moja matka pochodzi z biednej rodziny, gdzie oszczędzano chyba obsesyjnie (i obserwując ją mam taką teorię, że oszczędność wywodzi się z biedy i do biedy prowadzi, nawet jak ktoś się przez małżeństwo lub awans społeczny, dobrą pracę wzbogaci). Może chodzi o wyważenie.. ale trauma robi swoje i po prostu nie nawiedzę oszczędności (a to sprawia że mam listę adresową i robię promocje jak czegoś potrzebuje, by nie pożyczać od matki która oszczędza przesadnie /jakby z dwoje, troje/ a też z banku, co uzależnia na dł. metę, o czym się przekonałem na początku DG). Każdy na pewno ma swoje racje, a moja opinia jest przesadzona. Ostatecznie jednak chciałbym się przekonać, jak to jest oszczędzać tworząc nowe nawyki, przekraczając dawne uprzedzenia. Dlatego z miła chęcią obejrzę ten film, mając nadzieje, że zainspiruje mnie do czegoś pożytecznego (przeciw czemu się nie zbuntuje, bo nie skojarzy mi się z biedą czyli z głupotą polegająca na wierze w ograniczenie i zamiast rozwijać się, do odejmować sobie od tego co obecne).
Używanie gotówki nie zawsze się sprawdza. Też tak zawsze uważałem, ale nigdy na karcie nie trzymałem większej ilości pieniędzy. W pracy zawsze dostawałem wypłatę w gotówce, ale od pewnego czasu dostaje na kartę i łatwiej mi jest to zsoszczedzic. Nie wydaje co chwilę po 5 zł tylko raz na jakiś czas. Nie kupuje drobnoustek za gotówkę tylko bardziej potrzebne rzeczy za pieniądze z karty
Ja inwestuję w starocie. Kiedyś każdy będzie chciał mieć coś starego, np. (dzisiejsze dzieciaki kiedy zaczną zarabiać.) I mam nadzieję że nie dojdzie do wojny.
Dokonywanie płatności kartą zdecydowanie pomaga w prowadzeniu budżetu. Dostęp do szczegółowej historii płatności ułatwia rozeznanie się w wydatkach, kiedy do spisywania ich zasiadamy nie codziennie, a co tydzień lub rzadziej. Bardzo wartościowy film :)
Dawniej nie oszczedzalam, ale nauczyl mnie tego mąż. Teraz najwieksza motywacja jest dla mnie cel na ktory zbieram i zawsze sobie o tym przypominam kiedy chce na cos wydac pieniadze, naprawde oszczedzanie jest fajne
Zasoby Ludzkie To bardzo smutne i niestety prawdziwe. Na szczescie mozna to przynajmniej odrobine zmienic. Malymi krokami do celu. Osobiscie chce kupic dom, a raczej wziac kredyt. Potrzebuje ok £15 000 na pierwsza rate- jak widac cel. Twoje filmy bardzo pomagaja. Daja jasny obiad tego co czlowieka robi zle I jak mozna to zmienic. Dziekuje :)
Ja tutaj bym dopisał jeszcze jeden nawyk zakupowy, który mi ogranicza wydatki - a mianowicie: NIGDY, PRZENIGDY NIE KUPUJ TOREB JEDNORAZOWYCH Ja chodzę na zakupy z plecakiem, zawsze piechotą i najlepiej nie do sklepu tuz obok, co zmusza mnie do zapakowania się w tą małą przestrzeń, a nie w pojemny bagażnik samochodu, praktycznie bez żadnych ograniczeń, a co za tym idzie ogranicza nie tyle kwotę zakupów, choć tą pośrednio też - ale przede wszystkim zmniejsza w moim koszu zakupowym ilość rzeczy zbędnych, a właśnie! ZAWSZE BIERZ NA ZAKUPY MAŁY KOSZYK, NIE WÓZEK ZAKUPOWY. Zwyczajnie w niego za dużo nie zapakujesz i po krótkim czasie ten koszyk zwyczajnie zrobi się ciężki i zaciągnie Cię do kasy. A kiedy wiesz, że nei wolno Ci kupić torby jednorazowej, choćby dla ochrony środowiska, wiesz, ze musisz się zapakować w to co masz, a wybierając sklep w pewnej odległości nie będziesz się chciał męczyć dźwigając w niewygodnej pozycji i weźmiesz mniej - czyli to czego potrzebujesz. Takie podejście też przekonuje do rezygnacji z ciężkich butelek napojów, czy kartonów z sokami - one zajmują dużo miejsca i dużo ważą, a przecież śmiało można wypić sobie wyśmienitą herbatę, czy ugotować kompot, rozrobić z wodą sok, czy w końcu przerzucić się na bardzo zdrowe picie wody, wyposażając się w dzbankowy filtr - ja w ten sposób zmniejszyłem swoje miesięczne wydatki spożywcze o dobre 200-300 zł i... schudłem na tej wodzie, a teraz już po kilku latach nie wyobrażam sobie jak mogłem pić to gazowane badziewie. A 4 i 5 punkt uzupełniłbym jeszcze jednym podpunktem - nie idź na zakupy, jak nie masz na to czasu - dla przykładu wiedząc, ze za 1,5 godziny musisz lecieć do pracy i chcesz w tym czasie zrobić sobie jakiś obiad. Nie zdążysz zrobić wtedy porządnych i przemyślanych zakupów, nie sprawdzisz cen, złapiesz pierwsze co Ci wpadnie w ręce i co da się zapewne na szybko podgrzać w mikrofalówce - nic zdrowego i raczej też nic taniego, bo takie gotowe dania są wielokrotnie droższe, niż składniki potrzebne do ich produkcji i zazwyczaj zatrważająco złej jakości. Lepiej w takiej sytuacji pójść do baru mlecznego, a zakupy zrobić po pracy, na kolejny dzień. Poza tym zakupy na obiad robione dzień wcześniej,a nie w momencie, kiedy chcesz zacząć robić ten obiad to zawsze bardzo mądre posunięcie i organizacyjne i kosztowe.
AdiBielo kupując mniej kupujesz częściej i więcej czasu spędzasz na zakupach, a czas mógłbyś przeznaczyć na rozwój lub pracę. Chociaż to fakt że jak robimy duże zakupy to więcej wpada rzeczy które są tylko zbędnymi zachciankami
Co ciekawe nawet nie to, że niepotrzebnych. Jak nie kupujesz dla dużej rodziny to duże zakupy często kończą się wyrzucaniem nie zużytych produktów, bo skończył się termin ważności. A czy więcej czasu. I tak i nie. Mam czas poświęcić 30 minut dziennie na to nawet codziennie, a 2h na tydzień jako alternatywa byłoby ciężko. Niby łącznie czasu mniej, ale bardzo dużo jednorazowo. No i na duże zakupy musisz wziąć samochód bo zwyczajnie nie dasz rady tego przynieść w rękach a to kolejne parę minut, no i rozpakować to trzeba, także możesz doliczyć jeszcze spokojnie 30 min. No i pytanie gdzie mieszkasz, bo jak możesz jak ja po drodze z pracy kupić to co masz kupić i zamiast o 17:00 wrócić na 17:20 to co innego, niż jak mieszkasz na wsi jak moi rodzice i ojciec jedzie do miasta na zakupy to nie ma go pół dnia i wraca z pełnym bagaznikiem i przez jakieś 2 tygodnie jest pełna zamrażarka - taka duża, wolnostojąca, a ja mam tylko wąska komorę z metalową półka w środku w małej lodówce. Dla mnie wystarcza.
@@nihilistycznyateista o żesz Ty, codziennie 30 minut? :P Ja to raz na 3 tygodnie idę do sklepu albo rzadziej. Co tydzień na ryneczek po 40 jajek, 2 kg ziemniaków i kilka cebul, czasem jakieś owoce. Starzy opierdzielają zamrażarkę w 2 tygodnie :D:D niezłe bysiory muszą być :) Ja też mam wolnostojącą i niektóre rzeczy leżą ok roku.
@@DanielDaniel-ok3tk nie mówię, ze robię codziennie zakupy przez 30 min... choć bywa i tak, ale głównie to jak już robię zakupy to nie spędzam na nich kilku godzin jak niektórzy lub nie przychodzę do sklepu 4 rezy pod rząd, bo czegoś zapomniałem. Raz na kilka dni, planując zróżnicowane posiłki i uzupełniając zapasy. Ja mam małą lodóweczkę z jeszcze mniejszą zamrażarek w środku i staram się raczej ejść świeże rzeczy, zwłaszcza latem. jak jest sezon, a nie mamy szklarniowce sprowadzane z drugiego końca świata. A rok w zamrażarce... po co? Tylko prąd marnuje i środowisko zanieczyszcza...
@@nihilistycznyateista bo jak zapelnie to leży:p tam jest chyba 250 litrów. A kto zamrażarka wyłącza? Przecież to chodzi cały rok jak lodówka. Nie martw się środowiskiem, Twoje działania są mniejsze niż mikroskopijne. Natura sobie poradzi. Nie baw się w ekoterroryste.
Oszczędzam w ten sposób, że od ponad 2 miesięcy biorę tylko zimne prysznice i oszczędzam w ten sposób na gazie i ilości zużytej wody (zimne prysznice są z reguły krótsze niż te gorące). Dodatkowo spłukuję ubikację wodą użytą do mycia podłogi. I odkładam część drobnych do skarbon. :)
Cóż, może to i niecodzienne, może to i zabrzmi dziwnie, ale ja na przykład swoje oszczędzanie idealizuję wizją przyszłego dobrobytu wynikającego z rosnącej siły procenta składanego z odłożonych środków. Poza tym chyba poczytam sobie coś od Kiyosakiego albo Coveya, ale to raczej w wakacje, bo plan zajęć na studiach niewiele mi daje wolnego czasu.
Jestem pod tym względem bardzo ortodoksyjny i audiobook nigdy nie zastąpi mi książki; brakuje mi tego fizycznego kontaktu, przewracania kartek... Poza tym na uczelnię jadę 20 minut, więc też dużo bym nie posłuchał
Oczywiście, że wersja elektroniczna nigdy nie zastąpi papierowej. Ta możliwość zatrzymania się na chwilę, przemyślenia pewnych rzeczy... Ja jedynie podałem przykład niekoniecznie wspaniałego rozwiązania. Wspaniałego dnia życzę 😀
oglądam Twój kanał od końca lutego ... skutek ... podwyżka w pracy , chodziło o odwagę by ruszyć temat :) p.s. jak mam do Ciebie pytanie to gdzie mogę je wysłać :D
6 років тому+2
Wszystke info masz w opisie, włącznie z moim mailem. Gratulacje! :)
Musze przyznac, ze moja psychologia z gotowka dzisla dokladnie odwrotnie :D jak pieniadze znikaja z bilansu na koncie to mam wrazenie, ze cos wydałem. Jak na zakupach odziezowych place karta kilkaset zlotych, czuje sie fatalnie. Jak wyciagne 100 zl z bankomatu, to traktuje te pieniadze jako juz wydane (nie ma ich w bilansie), wiec mam wrazenie, ze wydaje je duzo lzejsza reka. Moj wspollokator ma to samo 😁 No i generalnie z radoscia stwierdzam, ze problemy z zakupami mnie nie dotycza. Dobry content, dzieki 😊
Jak kiedyś chciałam zobaczyć ile kasy wydajemy na miesiąc.(lata 90) Tak z ciekawości.Policzyłam nasze dochody potem zaczęłam liczyć wydatki i wyszło mi że wydajemy więcej niż mamy. Nie mieliśmy żadnych oszczędności więc nie było takiej możliwości żeby wydać więcej niż się ma
Kurde ja nie mogę oszczędzać bo im więcej wydaje tym więcej zarabiam. Paradoksalnie mam coraz więcej pieniędzy. Mówię sobie przecież stać mnie na to a potem dzieje się magia, trafiają mi się okazje do zarobku i inwestycji. Moim zdaniem pieniądz musi płynąć im więcej dajesz tym więcej otrzymujesz. Preferuje zasadę nie warto żydzić i wychodzę na tym dobrze. Staram się dawać napiwki i wspierać akcje charytatywne.
Ja posiadam 2 konta bankowe, normalne gdzie spływa wypłata, skąd pobierane są przelewy na opłaty stałe jak czynsz, media itp. Oraz drugie konto prepaid, które służy mi do realizacji mojego hobby. Pojawia się tam stały przelew z konta nr 1, czasem dorzucę coś extra.A karta z tego konta ląduje w moim portfelu tylko wtedy gdy właśnie lecę w kolejną podróż. Tym sposobem na urlop kasa jest:)
Niby trzeba planowac i najpierw odlozyc pozniej wydawać...gorzej jak bez odkladania po zaplaceniu rachunkow brakuje nam 200-300zl do zycia...o tym juz nikt nie mowi
Oszczędza się robiąc listę zakupów a potem ta oszczędniejsza strona pilnuje żeby tylko to trafiło do koszyka a jak na coś pozwoli nieplanowanego to radość i szczęście.Nie tracę na kosmetyki oprócz tych do higieny ciała ,to szaleje pół żartem w innych tematach.A że mąż jest sknera takim kochanym to coś odkłada na poważne rzeczy ,remonty itp.
Generalnie z oszczędzaniem jest jedna ważna rzecz. Z własnego doświadczenia napiszę, że obowiązkowo musimy stosować żelazne zasady. Ustalamy, że dziennie na jedzenie wydamy, np. 15 zł to trzymamy się tego choćby się waliło pod nogami. Często jest trudne, ale późniejsze efekty - bezcenne. Szeryfowie pozdrawiają!
Nie uważam, aby forma płatności miała u mnie wpływ na wielość wydatków. Płacę głównie kartą, bo jest to szybsze i wygodniejsze oraz mam całą historię transakcji plus analiza wydatków na poszczególne sfery życia. Obecnie w praktycznie każdym banku korzystanie z karty debetowej jest darmowe pod warunkiem, że spełnimy jakieś śmieszne warunki typu 5 transakcji lub wydane 300 zł. Nigdy w życiu nie wziąłem żadnego oprocentowanego kredytu (tylko raz od rodziny na motocykl który regularnie spłacałem). Niestety im więcej zarabiam tym więcej wydaję i przychodzi mi to o wiele łatwiej. Przy ~7k miesięcznie spokojnie te 4000 zł oszczędzę i nie muszę się martwić, że nie starczy mi do 1. Mieszkam z rodzicami i pewnie mógłbym odłożyć bez problemu z 1500 zł więcej. Przy stosunkowo wysokich zarobkach nie kupuję rzeczy zbędnych. Gdybym zarabiał mniej to kupiłbym je trochę później, po zaoszczędzeniu pewnej kwoty.
ua-cam.com/video/g1lidCnT4KY/v-deo.html Każde 5 zł jakie przyniosę do domu na koniec dnia trafia do skarbonki. Żelazna zasada. Nawet gdy reszta otrzymana w sklepie została wydana np. w kwocie 50zł to wszystkie 5tki trafiają do skarbonki.
Ja zaczęłam regularnie oszczędzać odkąd prowadzę budżet domowy. Na początku była zwykła kartka, potem Excel a teraz odkryłam genialną aplikację Fin4Family. Już nie wrócę do Excela!
Pytanie siebie, czy na pewno tego potrzebuję i odkładanie decyzji o zakupie, o kilka dni, o tydzień.. później często okazuje się, że wcale ta rzecz nie jest mi taka niezbędna :)
Dobrze nazwany jest materiał, bo chodzi tak naprawde włąśnie o wyrobienie w sobie tych 'nawyków'. Oszczedzanie powinno sie dziać automatycznie troche na zasadzie wpłat na konta ppk. Miesiąc w miesiac dobrze byłoby odkładac okresloną sumę. Nie musza to byc duże kwoty, ale ważne aby robic to regularnie
Pewne jest to że raczej sie nie dorobimy zbierajac do słoika. Pieniadz musi byc w obrocie. A nasze oszczednosci zarabiac na siebie i na nasza przyszlosc. Najlepiej jest oszczedzac przez inwestowanie. Jak to dziala w ppk. Czyli sa regularne wpłaty i one generuja nam oszczednosci na koncie, ale nie przez to ze sobie leżą, ale przez to ze są kapitałem funduszy
Hmm...mam 23 lata, studiuję dziennie, mam zaoszczędzone już 25 tysięcy złotych, bo chcę się jak najszybciej wyprowadzić...Z jednej strony spoko, z drugiej dalej mieszkam z rodzicami, a przez pracę i obowiązki nie mam życia towarzyskiego.
niestety nie zgodzę się z tymi radami, uważam że trzymanie gotówki może doprowadzić do zgubienia tych srodków, karta jest bezpieczniejszym sposobem i nie blokuje Cię w sposób jaki żyjesz, wychodząc np. do sklepu biorąc określoną kwote, możesz nie kupić czegoś na co czekałeś aż będzie w promocji lub jesteś ograniczony w sytuacjach życiowych, spotykasz koleżankę z dawnych lat i nie ma nawet żeby jej kupić kawę, wychodzisz wtedy na dusigrosza i dziwaka:-) - Karty kredytowe, przeważnie masz 56 dni darmowej spłaty. twoje pieniążki z wypłaty mogą na Ciebie pracować, a ty możesz używać karty kredytowej, mając w głowie że będziesz musiał oddać hamuje Cię od zbędnych wydatków. - Auto-oszędzanie - jeżeli są to konta gdzie można wypłacać bez prowizji to ok, wiele banków pobiera opłatę za wypłaty w miesiącu. Ważnym aspektem oszczędzania jest aby robić to z głową i nie stać sie przy tym samym skąpcem. Trzeba korzystać z życia, starając sie oszczedzać.
A ja zacznę oszczędzać już za 27 lat. Wtedy spłacę wszystkie kredyty. Wtedy będę mieć już wykończony dom, ogród, pościel, kołdry, garnki, ręczniki., ubrania. Prawo jazdy i tak mi już, w wieku 79 lat zabiorą, więc tylko na wyjazdy i wycieczki będę oszczędzać. Niech mi Bogi darzą! A w medycynę współczesną i tak nie wierzę, leczyć w aptece się nie zamierzam!
Jeden pukt tylko tak naprawde da ci dobre o szczedzanie . Wieksze zarabianie to jedyne co da wiecej . Jak zarabiasz najnizsza to za duzo nie poszalejesz
Hmm, z tym wydawaniem kartą to bym się nie zgodził, to raczej zależy od człowieka. Dostaje całą wypłatę na konto, gotówki nie używam totalnie. Za wszystko płacę kartą, mam aplikację w telefonie która pokazuje mi wszystkie transakcje, nazwe sklepu adres i kwotę oraz ilość środków na koncie, pozwala to na pełną kontrole po 1 kliknięciu w aplikację i przeniesienie palca na czytnik lini papilarnych.
Nie zgadzam się że lepiej nie mieć dużo gotówki. Miałem treninga żeby nosić 500 ZLP zawsze że mną i nigdy nie wydawać ih miesiąc. To trudno. Kiedy wydal coś z nih, zrób pauza Nd tydzień. Ale z czasem, jeśli potrafię tobie to, to biędesz miecz nawyk wydawać tylko ile musisz zamiast tego żeby robić spontanicznie wydatki.
Zaczynam oszczędzać :Wyrzucam telefon to 30 zł zaoszczędzone co miesiąc. Likwiduje konto w banku to 25 zł. Wyrzucam telewizor zaoszczedzę czas,a czas to pieniądz. Zawiozę samochód na złom. zaoszczedzę na paliwie i naprawach to ok.300 zł. Daje to 355 zł mies . Tylko co ja zrobię z tymi pieniędzmi.
5 років тому
Jak sobie wybierasz głupie obszary do oszczędzania, a nie masz żadnego celu do którego dążysz, to potem piszesz głupie komentarze.
@ Mam cel oszczędzam na swój pochówek, bo po co mi pieniądze po śmierci. Dusza nie potrzebuje pieniędzy. Jezus powiedział :Predzej słoń przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do nieba. Jeżeli jesteś bogaty rodzaj bogactwo biednym, uratujesz swoją duszę od mąk piekielnych.
1 nawyk jest silnie zależny od przyzwyczajenia. Ja od lat płacę gotówką tylko tam gdzie nie ma obsługi kart, a nie wydaję dużo. Za obsługę karty nie płacę już po jednej płatności, a jak coś się dzieje niespodziewanego w danym miesiącu, to zawsze mogę przelać pieniądze z konta oszczędnościowego. :)
A ja jestem jeszcze dzieckiem 33 lata, mieszkam z mama i odkładam całe wypłaty na konto ponieważ jedna wystarcza na kilka miesięcy. Nie kupuje wielu rzeczy bo nie mam kobiety 😆 Czytałem ,,bogaty ojciec biedny ojciec" ale wtedy nie miałem pracy. Paradoksalnie nie jestem leniem. Mógłbym napisać więcej ale i tak wiem że nikogo to nie obchodzi 😁
Dla młodszych, którzy wchodzą dopiero w dorosły świat: Jeśli wychodzisz w piątek/sobotę na imprezę czy wyjście na miasto i nie planujesz niczego "grubszego", to zostaw sobie w portfelu 100zł lub 50zł, a kartę kredytową i resztę gotówki jaką posiadasz w portfelu zostaw w domu! Unikniesz dzięki temu pokusy stawiania z byle powodu oraz będziesz bardziej zorganizowany. Pozdrawiam.
zasada 6 jest bardzo ważna w dzisiejszym świecie - słowo potęga: POTRZEBA jeśli jesteś człowiekiem świadomym i potrafisz zadać sobie samemu pytanie "czy to mi właściwie potrzebne?", to już jesteś na wygranej pozycji jak idziesz w tłumie owiec i kupujesz smartfon za 3.000 zł chociaż nie będziesz korzystał z 80% jego funkcji ale inni go kupują, to jesteś w ciemnej d...
Ja lepiej kontroluje kartę niż gotówkę... od sześciu lat prawie nie używam gotówki, ale jak już ja mam, to szybciej mi sie rozchodzi, niż taka sama kwota na karcie...
Nie cierpię płacić gotówką 😅 ale przynajmniej zakupy robię raz na tydzień zawsze skrzętnie zaplanowane 🥰 Muszę zacząć regularnie odkładać bo póki co to tylko tak jak mi się przypomni no brak celu. Więc dziękuję za filmik, wiem co muszę zmienić ❤️
Jak pojawia się promocyjna cena wysyłki na olx to wpadam w wir zakupów po 10-20 zł, bo lubię coś tam zbierać. Nawet miałem listę, co jeszcze chcę kupić, żeby mieć jakiś sufit. Wielokrotnie więcej wydałem już na tytuły spoza tej listy:)
Jeżeli chodzi oszczędzanie to ja mam określony jego cel i zaraz po otrzymaniu wypłaty przelewam na konto oszcz. określoną kwotę i wówczas mam pełen obraz tego na co mogę sobie w danym miesiącu pozwolić, a że wówczas jest to zazwyczaj niewiele no to tym bardziej motywuje do nieszastania pieniędzmi na prawo i lewo ;) Ustaliłam sobie jeszcze pewien limit na zwykłym koncie (tzw. pieniądze na czarną godzinę), którego staram się nie przekraczać, a jak już to w kolejnym miesiącu bardziej zaciskam pasa. No i jakoś to się kręci :D
A ja mam jeszcze długi i oszczędzać na rachunkach nieda się,I tak niewiele zarabiając w ostatnich latach oddałam prawie 50 tys zł sama,Dzieci pomogły jednak w sprawach bieżących a nie przy spłacie długów,Żyć z 9 ta dzieci z pielęgniarskiej pensji i min alimentów --graniczy z Cudem,Ledwo starczało do 10go a od 10go znów pożyczałam,Bylo--minelo,A długi trzeba oddać,
Ja tam kupiłem ładną skarbonkę :) której nie da się otworzyć by wyjąć 10-20-30zł bo potrzeba.. nie... albo rozwalam albo nie.. I kiedy mam w portfelu jakąś dyszkę czy dwadzieścia czasami 50 a i zwykłą 5kę to wrzucam to wiedząc że już będzie i nie wyciągnę na długo.No i mam cel zbierania :) Drobniejszą kasą groszami czy 10-20-50gr zajmuje się mama... bez problemów wymienia mi tą drobnicę którą wyda na chleb na banknoty które lądują też w skarbonce :) i tak dobrze mi idzie coś odłożyć do skarbonki na nowy samochód co jest celem a i starcza mi z tej najniższej krajowej ;) Na wiosnę około myślę zmienić pracę na taką gdzie zarobię więcej a i nie będę musiał jechać 12km gdzie co miesiąc 200zł idzie na benzynę :) więc polecam kupić ładną skarbonkę którą za szybko nie rozwalimy i jakieś pozostałe banknoty czy 5zł otówki sobie wrzucać :) Nawet na początku miesiąca wypłacić te 50-100zł że już pewna kwota z wypłaty już jest odłożona a potem zacząć rozporządzać resztą :) No i wizyty w McDonaldzie czy zakupy do pracy... McDonald nie potrzebowałem w danej chwili ale jest to się poszło i 20zł też poszło.A przejść/Przejechać dalej to i 20zł zostaje-obejdziesz się smakiem a i głodny przecież nie byłem to i nie jestem.Zakupy do pracy? Kupić sok kupić przekąski itp tu staram się po prostu z domu brać herbatę zrobić kanapki itp.Bo tak idziesz do sklepu myślisz a kupię sobie sok do pracy a wychodzisz z sokiem batonikami,czekoladkami a to może jeszcze banan a to to... a i tak pewnie tego nie zjesz.Mi zakup skarbonki z ważnego mi celu bardzo mnie zmotywował :)
A ja się nie zgodzę z tą gotówką. Mi zawsze pieniądze z portfela wypływają jak woda, nigdy nie wiem ile tam mam, a dopiero cyferki na koncie i obserwacja zmniejszającej się kwoty mnie dyscyplinuje ;)
Oszczędzanie bez celu nie ma sensu, więc pytanie na co Ty odkładasz? Może kogoś zainspirujesz dzieląc się.
Przeciętny Człowiek ja odkładam na mieszkanie (mając 14 lat ;) )
Ja odkładam na nowy rower, jednocześnie szlifując umiejętności na starym. Chcę dowiedzieć się jak najwięcej o inwestowaniu i gdy będzie to możliwe zacząć zarabiać najwcześniej, gdy tylko mogę.
I tego sie trzymaj!
ja na mieszkanie
Ja na nowy komputer;)
Inspirowana treść!! Możesz pozostać w ruinie tylko wtedy, gdy żyjesz ponad swoje możliwości, wydajesz mniej i inwestujesz więcej. Nie spiesz się, aby zapomnieć, że zobowiązania karmią się tobą, podczas gdy aktywne karmią cię. Rozpocznij inwestycję i zapisz swoją przyszłość. Inwestycja w kryptowaluty to bardzo dobry pomysł.
Mądre słowa powiedziałeś. Zawsze wierzyłem w inwestycje i to działa bardzo dobrze.
Inwestycja w krypto to jednak spore ryzyko, nie inwestowałabym wszystkich oszczędności w taki rodzaj aktywów.
Ciekaw jestem jaki macie system. Jeden bot do jednego człowieka, czy jeden człowiek do kilku botów xD Dodam, że słabo walicie algorytmem. Generator blado wypada przy prawdziwych trollach, naprawdę. Musicie się podszkolić!!!!
Te 5zł to odkładasz co miesiąc
Ja odkladam kazde 5zl :) co roku udaje mi sie nazbierac ns wakacje. Nie wydaje zadnej 5 - cio zlotowki 😀😀 to juz 3 rok jak w ten sposob oszczedzam. W tym roku nazbieralam 4750zl z samych 5zl
A to fajna zasada. Wow, naprawdę super :)
robię to samo! w skarbonce mam same 5 zł :)
Świetny pomysł!!! 😉
-Kasjerka w sklepie: bedzie może 5zl?
-No niestety nie mam xD
no coz tak jest !!! nie mam choc czasem sie cos znajduje 😁😁
Ja np. sporo oszczędzam na promocjach. Wszystkie kosmetyki, których używam stale mam zawsze w zapasie. Kupuję je wyłącznie kiedy jest -50%.
Ja uwazam ze trzeba miec jakies oszczednosci bo NIGDY nie WIESZ co bedzie jutro I wtedy masz na lekarza adwokata czy poprostu nowe opony do samochodu ...
No i pewnie człowiek w jakiś sposób czuje komfort ze jest jakoś przygotowany na przyszłość a wiadomo jak to w życiu
Z jednej strony tak, ale z drugiej ludzie często kupują badziewie, żeby zaoszczędzić, po czym po roku musza kupić to znowu. Niestety ja mam często tak, że swoje najbardziej ulubione rzeczy kupuje przypadkiem, a jak coś planuje kupić to nie mogę nic fajnego znaleźć 🤷🏼♀️
W sumie ja odkładam w ten sposób, że biorę zawsze pożyczkę w pracowniczej kasie zapomogowo pozyczkowej, nie dopuszczam do tego aby pełna wypłata wpływała mi na konto (bez procentowe). Biorę 10 tys na 10 rat, jak spłace to nadplacam kredyt mieszkaniowy (raz remont raz zakup auta). Taka inna forma oszczędzania.
Co do oszczędzania. Jeżeli chcemy odłożyć jakas kwotę trzeba to zrobić zaraz po otrzymaniu wyplaty. Bo potem będziemy myśleć że może nie starczyc do następnej wyplaty itp. Ja tam robie i nie czuje roznicy A pieniążki sie zbierają. I czuje się spokojniejszy z wiedzą że mam takie pieniadze.kiedys slyszalem ze oszczędzanie to fajna zabawa... zgadza się. Fajnie patrzeć jak co miesiąc ta kwota sie powiększa. Polecam książkę "najbogatszy człowiek w Babilonie"
Wszystko to niby człowiek wie, ale warto sobie to utrwalać by stosować w praktyce. Dziękuję za wspaniałe filmy :)
Zgadzam się z każdą zasadą. Jeszcze na studiach własne doświadzenie ujawniło to, że lepej się korzystać z gotówki, bo wtedy widziesz, ile naprawdę pieniędzy wydajesz, i lepiej nie chodzić do sklepu głodnym, ponieważ kupisz zbyt dużo jedzenia i raczej niepotrzebne.
Dzięki temu filmikowi, który dał do myślenia, zrezygnowałem z kupna ps4. Jednak w dzisiejszych czasach, w tym starszym wieku następuje spory brak czasu, a w wolnym czasie należy jednak poświęcać swoim najważniejszym celom, niż gapienie sie w ekran. Zawsze te kilkaset złotych jest zaoszczędzonych na coś bardziej istotnego. Pozdrawiam :D
Idzaak mowi.
Tate zaoszczedzilem 50 zl.
Rabin sie zamyslil i mowi
Dziecko, ty naucz sie zarabiac, a nie oszczedzac
Yhm, a gdy kranik się zakręci to zostaje się z ręką w nocniku jak wielu sportowców multimilionerów itp.
@@BreatheThePressure inwestowanie jakiegoś procenta (mp.25%) oszczędności i masz oszczędności i inwestycję
Co do płacenia gotówką to jestem dziwnym człowiekiem i zawsze wydaje więcej płacąc gotówką. Potem patrzę na koniec miesiąca tu 50 zł wypłacone, tu 100 zł i się zastanawiam gdzie te pieniądze a przy karcie to widzę że tu w sklepie, tu w barze itp. Więc u mnie kartą się bardziej sprawdza oczywiście debetowa :)
Dokładnie. Poza tym można zastosować Kakebo (Japońską Sztukę Oszczędzania) i zapisywać sobie wszystkie wydatki.
Oszczędzam na poduszkę bezpieczeństwa na wypadek tymczasowego bezrobocia przy zmianie pracy.
Mojego brata szwagier, jest osoba niezwykle "oszczedna", ktory zamiast kupic sobie, zawsze przychodzi do mnie pozyczac i zrobic bo jest za darmo. Ale ostatnio troche przegial z zyczeniami, iz mam na jego urodziny kupic mu ksiazke, ktora on da swojemu koledze jako urodzinowy prezent i dzieki temu oszczedzi kilkadziesiat zlotych...
Ja jak mam pieniądze na karcie to mniej wydaje. Wiedząc że leży mi wolna dyszka w portfelu prędzej ją wydam. Albo w szkolnym automacie "oo zjadłam bym coś słodkiego... A nieee, nie mam gotówki przy sobie" i cyk 2 złote jestem do przodu 😁
Masz tu 5 zł, Kup masło i chleb ... Idziesz do sklepu a tu masło po 7 zł... i chuj żresz suchy chleb xD
Lemon4013 😂😂😂😂
Święte słowa - BRAWO TY!!!
kup pasztet za 2 zl lub serek za 2,50
Kup mleko i zrob masło xD
@@biskup26 wyjdzie drożej, można znaleźć o tym film.
Telefon... od prawie 5 lat ten sam :). Wcześniej jeszcze czasami była presja otoczenia, że inni mają nowy a ja nie. Ale odciąłem się od tego. Zakup zbytnich rzeczy np konsola... Pokazało ile czasu spada na tym, bo fajne ale zabiera dużo czasu... Teraz sprzedaję to :)
Taka "presja otoczenia" to chyba ma znaczenie w gimnazjum i to też dla niektórych. Nie wyobrażam sobie, że dorosły człowiek może mieć taką "presję" gdzie indziej niż w dupie.
Bardzo pozytywny kanał . Pozdrawiam
Jak jadę z mamą na zakupy i mówi że idzie po mleko to ja każe jej siedziec w aucie i sam idę kupić mleko bo później ma cały koszyk rzeczy.
Super 😊
Gotówki w ogole nie kontroluje, moze faktycznie podczas placenia bardziej boli, ale ja nawet nie wiem ile mialam w portfelu wiec nie boli mnie gdy zniknie 300 zl. A na historii konta wszystko mam pieknie wypisane. I co miesiąc to analizuje. Nawet mam excela w ktorym wpisuje ile wydalam miesiecznie na jedzenie, obuwie/ubrania, jedzenie na miescie, kosmetyki, alkohol, przyjemności (siłownia, lody z przyjaciółkami), wyjazdy, wszelkie oplaty
Jak ktoś jest nerdem komputerowym, to może i tak. Normalni ludzie wiedzą ile mają w potrtwelu, a do komputera zaglądają jak muszą.
Staram się kupować najczęściej to, co jest mi rzeczywiście potrzebne. Cieszę się jak okazuje się, że to, co jest mi potrzebne jest na promocji.
Stosuje się do 3 zasad od lat jednak widzę że to jeszcze nie to. Świetny film! 👍🏾
Właśnie mnie przekonałeś, żeby nie wymieniać telefonu na nowy 😃👍
Mi co pół roku-1rok sie telefon rozpierdala i musze kupowac nowe xd
Dokonując dobrego wyboru nabywasz kolejny model (czegokolwiek) jak stary sie wyeksploatuje. Coś nie musi wyglądać, coś musi służyć. Im dluzej tym lepiej.
Ja kupuję modele używane, np taki LG G6, który bardzo sobie chwalę za 250 zł. To jest model flagowy z 2017 roku.
Ja mam już 4rok xaomi i za pier dy La aż milo i do czasu jak się całkiem nie popsuje to nie kupię nowego!
Parę miesięcy temu stwierdziłem, że mam już dosyć debetu na koncie, wiecznych kredytów i miesięcznych wydatków conajmniej równych dochodom. Postanowiłem (prawie) NIC więcej nie kupować i się zadowolić tym co mam, szczególnie jeśli chodzi o ubrania. Ubrań już mam dużo, mimo, że moja szafa ma zaledwie metr szerokości i niewiele co mieści. Po prostu przestałem wchodzić do sklepów, także do internetowych. Sprzedałem samochód bo tylko stał pod domem a ja i tak jeździłem do pracy autobusem. Zresztą właśnie nie przeszedł przeglądu i musiałbym wsadzić w niego kupę kasy. Zaczęłem kupować mniej jedzenia, aby się nic nie marnowało. A jak już coś chciałem kupić dla swojego hobby, to raczej używane. Popsuł mi się stary iPhone4 to sobie kupiłem iPhone6-tke, który na dzień dzisiejszy jest przestarzały, mi wystarcza. Przestałem popijać piwko, winko i ogólnie pić przy każdej okazji na wyjściu. Zrezygnowałem z jednego urlopu o treści "leżę na piachu i nic nie robię", bo stwierdziłem, że to już dla mnie nie jest ciekawe i tylko niepotrzebnie kosztuje, żona pojechała sama. Zrezygnowałem z korony na ząb i żyje z cementem, który też się sprawdza. Przestałem kupować w drodzę do pracy bułek i kawy. Zrezygnowałem z balu sylwestrowego, bo jest drogi i zawsze to samo. Zaczęłem jeść w pracy tańsze lub mniejsze obiady. Przestałem kupować książki, które w większości można zastąpić treściami z internetu. Zrezygnowałem z siłowni, bo i tak mam drążek i parę ciężarków w domu. Założyłem automatyczny przelew na konto oszczędnościowe.
W ciągu 4-5 miesiący odłożyłem około 20.000 złotych.
Nawet nie wiem jak to się stało, bo nie prowadzę kalkulacji i tak naprawdę nie odczułem żadnych negatywnych efektów, po za tym, że raz pojechałem do rodziców i musiałem iść z przystanku w deszcz. Pozatym to nadal wychodzę 1-2 razy w tygodniu do jakiegoś lokalu, coś tam jednak kupuję i zapraszam żonę na weekendy na obiad lub śniadanie.
Jednak potwierdza się jedno przysłowie: "ziarnko do ziarnka i uzbiera się miarka". Mój pierwszy cel to zaoszczędzenie takiej sumy, abym mógł żyć z niej cały rok. Wtedy zdecyduję, czy założyć własną działalność czy zacząć inwestować w akcje, metale, surowce itd. Znalazłem ostanio fajnego fachowca - independenttrader, bardzo polecam.
Oczywiście także polecam oszczędzać, opłaca się. Ja przynajmniej czuję się świetnie.
Z cementem w buzi jak Pan daje radę?
Jako wielki dusigrosz i sknera mogę dodać jeszcze od siebie, że będąc na zakupach lepiej nie rozglądać się za mocno po półkach. Robiąc to zwiększamy szansę że wpadnie coś niechcący w oko i to kupimy. Co do promocji to trzeba umieć z nich korzystać. Najlepsze są promocje na żywność, gdyż jakieś jedzenie tak czy inaczej musimy kupić. Można nawet wziąć nadmiar i sobie pozamrażać.
Ja robię tak: obliczam, jaką mniej więcej będę miała wypłatę, szacuję, ile muszę mieć na niezbędne wydatki, ile chcę odłożyć i odejmuję to od kwoty wynagrodzenia. Reszta, która zostaje, to moje wolne pieniądze na dowolne cele, w tym na spontaniczne zakupy, promocje itd.; to są pieniądze, które wydaję bez skrupułów, ale też staram się wydawać je roztropnie, nie wszystko na raz. Pozostałe pieniądze, w tym oszczędności, to kasa której nigdy nie biorę pod uwagę. Czasem sama od siebie pożyczam, ale zawsze oddaję, najpóźniej na miesiąc przed większym wydatkiem, na który odkładam :) i paradoksalnie, używam praktycznie zawsze karty - w moim przypadku tak łatwiej mi zachować kontrolę wydatków. Odkad pracuję, czyli od trzech lat, tak właśnie robię. I jak tylko wydam oszczędności, zaraz znowu zbieram, niewazne, czy to czesne na studia, wakacyjny wyjazd czy jakiś sprzęt. :)
Świetny post! Dzięki, że się dzielisz! :)
Crystaleed C Załóż rodzinę, chociaż jedno dziecko i cały Twój misterny plan pójdzie "wpizdu"😉
Wszystko jest kwestią konsekwencji i wyrobienia sobie dobrych nawyków. Na początku prowadzenie bilansu czy regularne oszczędzanie wydaje się niemożliwe do zrealizowania, ale jeśli nie umiesz ogarnąć finansów w osobistym życiu to jaka jest szansa, że poradzisz sobie jako przedsiębiorca albo manager? Ważne na początku jest nie zrażać się małymi porażkami. Podobnie jak np. z dietą odchudzającą. Natomiast po pewnym czasie dobre nawyki stają się naturalne. Takie moje przemyślenia.
Dokładnie tak samo robię!
Dokładnie😄najlepiej zabierać określoną gotówkę i nagle na wszystko wystarcza🌺
Magdalena Kopeć u mnie to nie działa - gotówka rozpływa się w powietrzu. Płacąc kartą mam rejestr na koncie i wiem gdzie poszły pieniądze (a teraz niektóre banki oferują przypisywanie wydatków do kategorii) i mogę sobie analizować wszystkie wpływy j wydatki
Nie wiem, zarabiam 1500 zł. Stać mnie na wodę i chleb, więc to o czym mówisz jest dla mnie abstrakcją.
Współczuję. Życzę poprawy.
@ powiedz mu "weź kredyt, zmień pracę", a i jeszcze niech za wszystko płaci gotówką, od razu będzie mu lepiej.
A czyja to wina ze tyle zarabiasz?
Człowieku, można zarobić na wszystkim. Nie miej więc oporów i ucz się nowych rzeczy! Jestem osobą z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, pracuję tylko na pół etatu, a mój przychód jest przynajmniej dwa razy większy. Dodatkowe małe działalności. Tu ktoś poprosi o tłumaczenie tekstu, tam coś uszyję, tu sprzedam coś, czego nie używam, tu zjem ziemniaki z marchewką... i zbiera się ogromna suma. Życzę Ci wszystkiego dobrego i lepszej organizacji w życiu.
Muszę wdrożyć te rady w życie. Zaczynam od dziś. Pozdrawiam!
Ja oszczędzam na wypadek utraty pracy. I zawsze po drodze coś się wydarzy i trzeba nieco nadszarpnąć konto oszczędnościowe...
Super materiał 😇👍🏼
Kupować wg kartki i nic więcej ☺
1. Bzdura - dzięki karcie mam lepszą kontrolę niż przy gotówce. Poza tym niektóre karty oddają 1 procent.
2. Wystarczy zapisywać wydatki
3. Lepsze jest założenie sobie %wynagrodzenia i samodyscyplina. Min 30%
4. Zgoda
5. Zgoda, dodałbym żeby unikać marnowania jedzenia.
6. Zgoda
7. Zgoda, acz niełatwe
To nie jest bzdura. Ty wolisz kartę inna osoba gotówkę. Jeśli kontrolujesz wydatki na karcie to tak jak w gotówce. Sporo osób mając kartę po prostu nie sprawdza:)
u mnie gotowka nie sprawdza sie calkowicie, kuoujac za karte moge sprawdzic na wyciagu ile konkretnie wydalam a papierki rozchodza mi sie w dloniach
wszyscy zawsze mowia o tym placeniu gotowka ale ja sie z tym zupelnie nie zgadzam. jak mam gotowke w portfelu, kasa rozchodzi mi sie blyskawicznie bez sladu. Placac karta mam and tym kontrole, sprawdzam Stan konta, widze gdzie ile wydalam. I widze jak zmniejsza sie saldo na koncie co najlepiej pomaga mi ograniczyc niepotrzebne wydadki I planowac.
Jesteś w mniejszości w takim razie :)
Postanowiłem nauczyć się odkładać, ale nie dlatego aby inwestować w siebie, ale dla samego wyzwania.
Ponieważ za każdym razem jak czegoś chce więcej, sprzedaje więcej.
Kiedyś Piotr Majewski miał jakiś pilny wydatek - zrobił promocje i w KILKA dni, zarobił 200 tyś.
Współczesny system, internet jest takim narzędziem gdzie w kilka godzin, albo minut możesz dostawać pieniądze!
Dlatego odkładanie nie jest tak istotne, a z czasem pieniądze znikną zupełnie i zwyczaj odkładania, czyli oszczędzania, czyli ograniczania samego siebie, będzie negatywną pochodną wcześniejszego, jak ja to mówię, niewolniczego sposobu myślenia.
Czyniąc ludzi biednymi w świecie nieskończonej obfitości, że tak powiem używając gwary z pewnej światłej idei (The Secret).
Podsumowując - oszczędność to zły nawyk wg. mnie, który jak praca, prowadzi do samoograniczenia.
Jednak większość ludzi z przyzwyczajenia funkcjonuje w takim mentalnym systemie w jakim wegetowali ich przodkowie.
Wszystko zmienia się i to co było kiedyś dobre, dziś być nie musi i nie jest, bo mamy znacznie lesze metody organizacji
jak np. kredyty, albo listy adresowe, albo myślenie większymi kategoriami posiadając majątek w obrocie i co dzień taką kwotę że wielki wydatek, który może się zdarzyć ludziom to jakieś drobne które ma się na codzienne wydatki akurat w kieszeni (jak developerzy). Oni nie oszczędzają, bo budują za kapitał w przedsprzedaży, jak kikstarty.. Teraz jest masa sposobów na pieniądze.
Kto lubi oszczędzać ten może, a kto lubi się rozwijać bez oszczędzania ten też może. Wszystko to tylko opcje.
Oczywiście zależą one od uwarunkowania. W większości przedsięwzięć nie są jednak potrzebne własne albo duże pieniądze.
Wiec po co oszczędzać, schładzając gospodarkę i doprowadzając do biedy siebie oraz społeczność..
z lęku przed biedą (zbierając jak to ludzie mówią, na czarną godzinę.. ale to jeśli się w to wierzy, ja wolę optymizm, beztroskę i życie mi to pokazuje, że mam racje. Bo życie jest sprawiedliwe i każdy odeń dostaje to w co w głębi duszy WIERZY (!)
a wierzy w to co obserwuje, czego słucha i z kim się zadaje, taki wyrabia sobie pogląd na życie i tak je PODŚWIADOMIE animuje.
Wolę zarabiać coraz więcej niż coraz więcej odkładać, wolę móc kupować sobie auto co miesiąc niż na nie zbierać.
Wolę żyć z lekkością, polotem bez ograniczania się, bez czekania na coś, dlatego wolę myśleć w sposób nie ograniczony
do prostej matematyki, czyli oszczędnosci. Czyli życia tym co jest obecne, tworząc większe dobra (w przyszłości) z ograniczania siebie (w teraźniejszości) bo na tym polega sztuka oszczędności.
wolę nie oszczędzać, tylko inwestować na bieżąco, a jak coś wypadnie to pożyczyć co i tak będzie mega bardziej opłacalne niż marnowanie pieniaczy przetrzymując je (bo rzeczywista inflacja to podobno ze 20% i przyspiesza).
Wiem że ludzie pracują w ograniczonym modelu tzw. pensji, ale tak być nie musi, kto chce więcej od życia może wyjąć z masowego schematu i nie poprzestawać na konieczności się ograniczania, robić coś więcej i gdy więcej się chce sięgać dalej.
Choć rzecz wiadomo, że jakaś stabilność się przydaje, aby rozrzutnością i beztroska nie tworzyć sobie problemów..
polecam najpierw wolność finansową, a potem tę samą energię która wkładało by się w oszczędność, włożyć w zabawę rozwojem.. grając sobie z życiem .. w różne gdy, gdzie np. zamiast oszczędzać można zarabiać miesięcznie tyle co ludzie marzą by wygrać w totka (jeden mój znajomy tak ma, a zaczynał w prosty sposób od zera, w sieci MLM, gdzie nie potrzeba kapitału).
To jest to.. niestandardowe myślne i zachowanie na wagę złota.. Gdy będzie się myśleć i robić to co wszyscy będzie się miało to co wszyscy. Każda zmiana myślenia i postępowania wyzwala inne zmiany i burzy schematy, rutynowego podejścia do życia.
Przeciwieństwem sukcesu nie jest porażka ale rutyna (w której sie usypia).
Nie wiem może ja jestem jakiś dziwny, ale odnoszę wrażenie, że gdybym był oszczędny żył bym zwyczajnie
i nie myślał o rozwijaniu się, bo jak bym czegoś potrzebował to sięgał bym od oszczędności albo nadal latami zbierał.
Zamiast oszczędzać, czyli uczyć się dyscypliny samoograniczania (która w jakimś zakresie jest przydatki, ale nie jako sposób życia, co się obserwuje nawet u bogatych osób jako wg. mnie umysłową chorobę - mieć masę kasy i żyć w bierze bo oszczędność ważniejsza od siebie). Więc chodzi o zdrowy rozsądek, wolność od ideologizacji oszczędnosci, bo może to komuś zniszczyć życie, albo co najmniej je mocno zubożyć.
Zwróćmy uwagę na to, że przyzwyczajenie to druga natura człowieka i zwykł mieć pewną hierarchie wartości.
We wszystkim w czym się zajmuje rozwija się. Jeśli będzie szedł w stronę oszczędnosci, czyni sztuki odmawiania sobie, z czasem morze dojść do wniosku, że do życia prawie nic nie jest mu potrzebne (czyli dojść do ubóstwa jako do normy w której się dobrze czuje, bo wytresował tak siebie.. To tak jak ten gość od Ikea, dziadek zarabiał miliony a żył skromnie, jeżdżąc starym wrakiem -umysł na starość kostnieje). Życie jest po to aby cieszyć się nim, a nie się ograniczać, czyli umierać z życia..
Kto więcej wydaje na przyjemności ten tworzy pozytywne skojarzenia z pieniędzmi (o ile będzie to stabilne) wtedy chętnie sięga po większe. Im więcej wyda tym więcej chce zarabiać. A kto chce ten może. Oszczędność zabija potrzebę rozwoju.. wg. mnie.
Chyba że mieli byśmy inne cele niż pieniądze, jak artyści - kochają śpiewać i za to co uwielbiają zarabiają miliony miesięcznie.
Może się mylę, może to przekora, do fanatyzmu, który ludzie mają co do oszczędnosci (może mam uraz z dzieciństwa:)
Bo moja matka pochodzi z biednej rodziny, gdzie oszczędzano chyba obsesyjnie (i obserwując ją mam taką teorię, że oszczędność wywodzi się z biedy i do biedy prowadzi, nawet jak ktoś się przez małżeństwo lub awans społeczny, dobrą pracę wzbogaci).
Może chodzi o wyważenie.. ale trauma robi swoje i po prostu nie nawiedzę oszczędności (a to sprawia że mam listę adresową i robię promocje jak czegoś potrzebuje, by nie pożyczać od matki która oszczędza przesadnie /jakby z dwoje, troje/ a też z banku, co uzależnia na dł. metę, o czym się przekonałem na początku DG). Każdy na pewno ma swoje racje, a moja opinia jest przesadzona.
Ostatecznie jednak chciałbym się przekonać, jak to jest oszczędzać tworząc nowe nawyki, przekraczając dawne uprzedzenia.
Dlatego z miła chęcią obejrzę ten film, mając nadzieje, że zainspiruje mnie do czegoś pożytecznego (przeciw czemu się nie zbuntuje, bo nie skojarzy mi się z biedą czyli z głupotą polegająca na wierze w ograniczenie i zamiast rozwijać się, do odejmować sobie od tego co obecne).
Mądre słowa
Używanie gotówki nie zawsze się sprawdza. Też tak zawsze uważałem, ale nigdy na karcie nie trzymałem większej ilości pieniędzy. W pracy zawsze dostawałem wypłatę w gotówce, ale od pewnego czasu dostaje na kartę i łatwiej mi jest to zsoszczedzic. Nie wydaje co chwilę po 5 zł tylko raz na jakiś czas. Nie kupuje drobnoustek za gotówkę tylko bardziej potrzebne rzeczy za pieniądze z karty
Nie mam problemu z oszczędzaniem, ale chętnie dodam Twoje sposoby w swoje życie 😇
Genialny kanał!
Ja inwestuję w starocie. Kiedyś każdy będzie chciał mieć coś starego, np. (dzisiejsze dzieciaki kiedy zaczną zarabiać.) I mam nadzieję że nie dojdzie do wojny.
W oszczędzaniu potrzebna jest dyscyplina ekonomiczny-wojownik.pl/finanse/oszczedzanie-pieniedzy/
Dokonywanie płatności kartą zdecydowanie pomaga w prowadzeniu budżetu. Dostęp do szczegółowej historii płatności ułatwia rozeznanie się w wydatkach, kiedy do spisywania ich zasiadamy nie codziennie, a co tydzień lub rzadziej. Bardzo wartościowy film :)
Dawniej nie oszczedzalam, ale nauczyl mnie tego mąż. Teraz najwieksza motywacja jest dla mnie cel na ktory zbieram i zawsze sobie o tym przypominam kiedy chce na cos wydac pieniadze, naprawde oszczedzanie jest fajne
Dziękuje Ci bardzo za ten film. Dałeś mi takiego przysłowiowego „kopa w d...”. Zaczynam od zaraz :)
Zasoby Ludzkie To bardzo smutne i niestety prawdziwe. Na szczescie mozna to przynajmniej odrobine zmienic. Malymi krokami do celu. Osobiscie chce kupic dom, a raczej wziac kredyt. Potrzebuje ok £15 000 na pierwsza rate- jak widac cel. Twoje filmy bardzo pomagaja. Daja jasny obiad tego co czlowieka robi zle I jak mozna to zmienic. Dziekuje :)
żyć trzeba umić a nie kitrać jak frajer
No dziwię się że jeszcze nie dostałeś Nobla frajerze😋
@Damian Marcie to jak zgredowi teksty trza tłumaczyć 🙈😂
Ja to sobie nie żałuję na nic.. 2k w hazard.. 1k na alko itp.... 1k na jedzenie i reszta z 2k i sie da wyżyć
Ja tutaj bym dopisał jeszcze jeden nawyk zakupowy, który mi ogranicza wydatki - a mianowicie:
NIGDY, PRZENIGDY NIE KUPUJ TOREB JEDNORAZOWYCH
Ja chodzę na zakupy z plecakiem, zawsze piechotą i najlepiej nie do sklepu tuz obok, co zmusza mnie do zapakowania się w tą małą przestrzeń, a nie w pojemny bagażnik samochodu, praktycznie bez żadnych ograniczeń, a co za tym idzie ogranicza nie tyle kwotę zakupów, choć tą pośrednio też - ale przede wszystkim zmniejsza w moim koszu zakupowym ilość rzeczy zbędnych, a właśnie!
ZAWSZE BIERZ NA ZAKUPY MAŁY KOSZYK, NIE WÓZEK ZAKUPOWY.
Zwyczajnie w niego za dużo nie zapakujesz i po krótkim czasie ten koszyk zwyczajnie zrobi się ciężki i zaciągnie Cię do kasy. A kiedy wiesz, że nei wolno Ci kupić torby jednorazowej, choćby dla ochrony środowiska, wiesz, ze musisz się zapakować w to co masz, a wybierając sklep w pewnej odległości nie będziesz się chciał męczyć dźwigając w niewygodnej pozycji i weźmiesz mniej - czyli to czego potrzebujesz. Takie podejście też przekonuje do rezygnacji z ciężkich butelek napojów, czy kartonów z sokami - one zajmują dużo miejsca i dużo ważą, a przecież śmiało można wypić sobie wyśmienitą herbatę, czy ugotować kompot, rozrobić z wodą sok, czy w końcu przerzucić się na bardzo zdrowe picie wody, wyposażając się w dzbankowy filtr - ja w ten sposób zmniejszyłem swoje miesięczne wydatki spożywcze o dobre 200-300 zł i... schudłem na tej wodzie, a teraz już po kilku latach nie wyobrażam sobie jak mogłem pić to gazowane badziewie.
A 4 i 5 punkt uzupełniłbym jeszcze jednym podpunktem - nie idź na zakupy, jak nie masz na to czasu - dla przykładu wiedząc, ze za 1,5 godziny musisz lecieć do pracy i chcesz w tym czasie zrobić sobie jakiś obiad. Nie zdążysz zrobić wtedy porządnych i przemyślanych zakupów, nie sprawdzisz cen, złapiesz pierwsze co Ci wpadnie w ręce i co da się zapewne na szybko podgrzać w mikrofalówce - nic zdrowego i raczej też nic taniego, bo takie gotowe dania są wielokrotnie droższe, niż składniki potrzebne do ich produkcji i zazwyczaj zatrważająco złej jakości. Lepiej w takiej sytuacji pójść do baru mlecznego, a zakupy zrobić po pracy, na kolejny dzień. Poza tym zakupy na obiad robione dzień wcześniej,a nie w momencie, kiedy chcesz zacząć robić ten obiad to zawsze bardzo mądre posunięcie i organizacyjne i kosztowe.
AdiBielo kupując mniej kupujesz częściej i więcej czasu spędzasz na zakupach, a czas mógłbyś przeznaczyć na rozwój lub pracę. Chociaż to fakt że jak robimy duże zakupy to więcej wpada rzeczy które są tylko zbędnymi zachciankami
Co ciekawe nawet nie to, że niepotrzebnych. Jak nie kupujesz dla dużej rodziny to duże zakupy często kończą się wyrzucaniem nie zużytych produktów, bo skończył się termin ważności. A czy więcej czasu. I tak i nie. Mam czas poświęcić 30 minut dziennie na to nawet codziennie, a 2h na tydzień jako alternatywa byłoby ciężko. Niby łącznie czasu mniej, ale bardzo dużo jednorazowo. No i na duże zakupy musisz wziąć samochód bo zwyczajnie nie dasz rady tego przynieść w rękach a to kolejne parę minut, no i rozpakować to trzeba, także możesz doliczyć jeszcze spokojnie 30 min. No i pytanie gdzie mieszkasz, bo jak możesz jak ja po drodze z pracy kupić to co masz kupić i zamiast o 17:00 wrócić na 17:20 to co innego, niż jak mieszkasz na wsi jak moi rodzice i ojciec jedzie do miasta na zakupy to nie ma go pół dnia i wraca z pełnym bagaznikiem i przez jakieś 2 tygodnie jest pełna zamrażarka - taka duża, wolnostojąca, a ja mam tylko wąska komorę z metalową półka w środku w małej lodówce. Dla mnie wystarcza.
@@nihilistycznyateista o żesz Ty, codziennie 30 minut? :P Ja to raz na 3 tygodnie idę do sklepu albo rzadziej. Co tydzień na ryneczek po 40 jajek, 2 kg ziemniaków i kilka cebul, czasem jakieś owoce. Starzy opierdzielają zamrażarkę w 2 tygodnie :D:D niezłe bysiory muszą być :) Ja też mam wolnostojącą i niektóre rzeczy leżą ok roku.
@@DanielDaniel-ok3tk nie mówię, ze robię codziennie zakupy przez 30 min... choć bywa i tak, ale głównie to jak już robię zakupy to nie spędzam na nich kilku godzin jak niektórzy lub nie przychodzę do sklepu 4 rezy pod rząd, bo czegoś zapomniałem. Raz na kilka dni, planując zróżnicowane posiłki i uzupełniając zapasy. Ja mam małą lodóweczkę z jeszcze mniejszą zamrażarek w środku i staram się raczej ejść świeże rzeczy, zwłaszcza latem. jak jest sezon, a nie mamy szklarniowce sprowadzane z drugiego końca świata.
A rok w zamrażarce... po co? Tylko prąd marnuje i środowisko zanieczyszcza...
@@nihilistycznyateista bo jak zapelnie to leży:p tam jest chyba 250 litrów. A kto zamrażarka wyłącza? Przecież to chodzi cały rok jak lodówka. Nie martw się środowiskiem, Twoje działania są mniejsze niż mikroskopijne. Natura sobie poradzi. Nie baw się w ekoterroryste.
Oszczędzam w ten sposób, że od ponad 2 miesięcy biorę tylko zimne prysznice i oszczędzam w ten sposób na gazie i ilości zużytej wody (zimne prysznice są z reguły krótsze niż te gorące).
Dodatkowo spłukuję ubikację wodą użytą do mycia podłogi. I odkładam część drobnych do skarbon. :)
Dzieki, dobrze sobie przypomnieć i utrwalić 🙃
Cóż, może to i niecodzienne, może to i zabrzmi dziwnie, ale ja na przykład swoje oszczędzanie idealizuję wizją przyszłego dobrobytu wynikającego z rosnącej siły procenta składanego z odłożonych środków. Poza tym chyba poczytam sobie coś od Kiyosakiego albo Coveya, ale to raczej w wakacje, bo plan zajęć na studiach niewiele mi daje wolnego czasu.
Polecam gorąco a propo oszczędzania i innych kwestii fnansowych T. Harv Ecker - Bogaty i biedny, po prostu różni mentalnie. :)
W drodze na uczelnię zawsze można włączyć sobie audiobook'a:-)
A może, coś z naszego podwórka? ;)
Michał Szafrański "Finansowy ninja" + jego blog Jak oszczędzać pieniądze.
Jestem pod tym względem bardzo ortodoksyjny i audiobook nigdy nie zastąpi mi książki; brakuje mi tego fizycznego kontaktu, przewracania kartek... Poza tym na uczelnię jadę 20 minut, więc też dużo bym nie posłuchał
Oczywiście, że wersja elektroniczna nigdy nie zastąpi papierowej. Ta możliwość zatrzymania się na chwilę, przemyślenia pewnych rzeczy... Ja jedynie podałem przykład niekoniecznie wspaniałego rozwiązania. Wspaniałego dnia życzę 😀
Bardzo ciekawy filmik.Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.😊👍
Zawsze zadaje sobie pytanie czy tego potrzebuje I wiele rzeczy wyjmuje z koszyka przed podejsciem do kasy👍😁
oglądam Twój kanał od końca lutego ... skutek ... podwyżka w pracy , chodziło o odwagę by ruszyć temat :) p.s. jak mam do Ciebie pytanie to gdzie mogę je wysłać :D
Wszystke info masz w opisie, włącznie z moim mailem. Gratulacje! :)
Musze przyznac, ze moja psychologia z gotowka dzisla dokladnie odwrotnie :D jak pieniadze znikaja z bilansu na koncie to mam wrazenie, ze cos wydałem. Jak na zakupach odziezowych place karta kilkaset zlotych, czuje sie fatalnie. Jak wyciagne 100 zl z bankomatu, to traktuje te pieniadze jako juz wydane (nie ma ich w bilansie), wiec mam wrazenie, ze wydaje je duzo lzejsza reka. Moj wspollokator ma to samo 😁 No i generalnie z radoscia stwierdzam, ze problemy z zakupami mnie nie dotycza. Dobry content, dzieki 😊
Jak kiedyś chciałam zobaczyć ile kasy wydajemy na miesiąc.(lata 90) Tak z ciekawości.Policzyłam nasze dochody potem zaczęłam liczyć wydatki i wyszło mi że wydajemy więcej niż mamy. Nie mieliśmy żadnych oszczędności więc nie było takiej możliwości żeby wydać więcej niż się ma
Kurde ja nie mogę oszczędzać bo im więcej wydaje tym więcej zarabiam.
Paradoksalnie mam coraz więcej pieniędzy. Mówię sobie przecież stać mnie na to a potem dzieje się magia, trafiają mi się okazje do zarobku i inwestycji.
Moim zdaniem pieniądz musi płynąć im więcej dajesz tym więcej otrzymujesz.
Preferuje zasadę nie warto żydzić i wychodzę na tym dobrze.
Staram się dawać napiwki i wspierać akcje charytatywne.
czyli to oznacza ,ze jestes uduchowiony.
Też tak mam! I nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje.
Ja posiadam 2 konta bankowe, normalne gdzie spływa wypłata, skąd pobierane są przelewy na opłaty stałe jak czynsz, media itp. Oraz drugie konto prepaid, które służy mi do realizacji mojego hobby. Pojawia się tam stały przelew z konta nr 1, czasem dorzucę coś extra.A karta z tego konta ląduje w moim portfelu tylko wtedy gdy właśnie lecę w kolejną podróż. Tym sposobem na urlop kasa jest:)
Dzięki!!
Niby trzeba planowac i najpierw odlozyc pozniej wydawać...gorzej jak bez odkladania po zaplaceniu rachunkow brakuje nam 200-300zl do zycia...o tym juz nikt nie mowi
Oszczędza się robiąc listę zakupów a potem ta oszczędniejsza strona pilnuje żeby tylko to trafiło do koszyka a jak na coś pozwoli nieplanowanego to radość i szczęście.Nie tracę na kosmetyki oprócz tych do higieny ciała ,to szaleje pół żartem w innych tematach.A że mąż jest sknera takim kochanym to coś odkłada na poważne rzeczy ,remonty itp.
Generalnie z oszczędzaniem jest jedna ważna rzecz. Z własnego doświadczenia napiszę, że obowiązkowo musimy stosować żelazne zasady. Ustalamy, że dziennie na jedzenie wydamy, np. 15 zł to trzymamy się tego choćby się waliło pod nogami. Często jest trudne, ale późniejsze efekty - bezcenne. Szeryfowie pozdrawiają!
Dzisiaj za 15zł to słabo, jakby jeszcze dodać do tego same zdrowe i wartościowe produkty.
Nie uważam, aby forma płatności miała u mnie wpływ na wielość wydatków. Płacę głównie kartą, bo jest to szybsze i wygodniejsze oraz mam całą historię transakcji plus analiza wydatków na poszczególne sfery życia. Obecnie w praktycznie każdym banku korzystanie z karty debetowej jest darmowe pod warunkiem, że spełnimy jakieś śmieszne warunki typu 5 transakcji lub wydane 300 zł. Nigdy w życiu nie wziąłem żadnego oprocentowanego kredytu (tylko raz od rodziny na motocykl który regularnie spłacałem). Niestety im więcej zarabiam tym więcej wydaję i przychodzi mi to o wiele łatwiej. Przy ~7k miesięcznie spokojnie te 4000 zł oszczędzę i nie muszę się martwić, że nie starczy mi do 1. Mieszkam z rodzicami i pewnie mógłbym odłożyć bez problemu z 1500 zł więcej. Przy stosunkowo wysokich zarobkach nie kupuję rzeczy zbędnych. Gdybym zarabiał mniej to kupiłbym je trochę później, po zaoszczędzeniu pewnej kwoty.
Genialny filmik
Jak zawsze ciekawy odcinek
ua-cam.com/video/g1lidCnT4KY/v-deo.html Każde 5 zł jakie przyniosę do domu na koniec dnia trafia do skarbonki. Żelazna zasada. Nawet gdy reszta otrzymana w sklepie została wydana np. w kwocie 50zł to wszystkie 5tki trafiają do skarbonki.
Ja zaczęłam regularnie oszczędzać odkąd prowadzę budżet domowy. Na początku była zwykła kartka, potem Excel a teraz odkryłam genialną aplikację Fin4Family. Już nie wrócę do Excela!
Pytanie siebie, czy na pewno tego potrzebuję i odkładanie decyzji o zakupie, o kilka dni, o tydzień.. później często okazuje się, że wcale ta rzecz nie jest mi taka niezbędna :)
Dobrze nazwany jest materiał, bo chodzi tak naprawde włąśnie o wyrobienie w sobie tych 'nawyków'. Oszczedzanie powinno sie dziać automatycznie troche na zasadzie wpłat na konta ppk. Miesiąc w miesiac dobrze byłoby odkładac okresloną sumę. Nie musza to byc duże kwoty, ale ważne aby robic to regularnie
Przydatna wiedza jak zawsze!
Pewne jest to że raczej sie nie dorobimy zbierajac do słoika. Pieniadz musi byc w obrocie. A nasze oszczednosci zarabiac na siebie i na nasza przyszlosc. Najlepiej jest oszczedzac przez inwestowanie. Jak to dziala w ppk. Czyli sa regularne wpłaty i one generuja nam oszczednosci na koncie, ale nie przez to ze sobie leżą, ale przez to ze są kapitałem funduszy
Hmm...mam 23 lata, studiuję dziennie, mam zaoszczędzone już 25 tysięcy złotych, bo chcę się jak najszybciej wyprowadzić...Z jednej strony spoko, z drugiej dalej mieszkam z rodzicami, a przez pracę i obowiązki nie mam życia towarzyskiego.
tak trzymaj do 50tki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
niestety nie zgodzę się z tymi radami, uważam że trzymanie gotówki może doprowadzić do zgubienia tych srodków, karta jest bezpieczniejszym sposobem i nie blokuje Cię w sposób jaki żyjesz, wychodząc np. do sklepu biorąc określoną kwote, możesz nie kupić czegoś na co czekałeś aż będzie w promocji lub jesteś ograniczony w sytuacjach życiowych, spotykasz koleżankę z dawnych lat i nie ma nawet żeby jej kupić kawę, wychodzisz wtedy na dusigrosza i dziwaka:-)
- Karty kredytowe, przeważnie masz 56 dni darmowej spłaty. twoje pieniążki z wypłaty mogą na Ciebie pracować, a ty możesz używać karty kredytowej, mając w głowie że będziesz musiał oddać hamuje Cię od zbędnych wydatków.
- Auto-oszędzanie - jeżeli są to konta gdzie można wypłacać bez prowizji to ok, wiele banków pobiera opłatę za wypłaty w miesiącu.
Ważnym aspektem oszczędzania jest aby robić to z głową i nie stać sie przy tym samym skąpcem. Trzeba korzystać z życia, starając sie oszczedzać.
Najlepiej mieć dużą rodzinę i na nich oszczędzać a nie na sobie 😉🤪
Swietny film !
A ja zacznę oszczędzać już za 27 lat. Wtedy spłacę wszystkie kredyty. Wtedy będę mieć już wykończony dom, ogród, pościel, kołdry, garnki, ręczniki., ubrania. Prawo jazdy i tak mi już, w wieku 79 lat zabiorą, więc tylko na wyjazdy i wycieczki będę oszczędzać. Niech mi Bogi darzą! A w medycynę współczesną i tak nie wierzę, leczyć w aptece się nie zamierzam!
dzięki! Dobry film
Jeden pukt tylko tak naprawde da ci dobre o szczedzanie . Wieksze zarabianie to jedyne co da wiecej . Jak zarabiasz najnizsza to za duzo nie poszalejesz
ale kurewsko sie mylisz :D
Hmm, z tym wydawaniem kartą to bym się nie zgodził, to raczej zależy od człowieka. Dostaje całą wypłatę na konto, gotówki nie używam totalnie. Za wszystko płacę kartą, mam aplikację w telefonie która pokazuje mi wszystkie transakcje, nazwe sklepu adres i kwotę oraz ilość środków na koncie, pozwala to na pełną kontrole po 1 kliknięciu w aplikację i przeniesienie palca na czytnik lini papilarnych.
Nie zgadzam się że lepiej nie mieć dużo gotówki. Miałem treninga żeby nosić 500 ZLP zawsze że mną i nigdy nie wydawać ih miesiąc. To trudno. Kiedy wydal coś z nih, zrób pauza Nd tydzień. Ale z czasem, jeśli potrafię tobie to, to biędesz miecz nawyk wydawać tylko ile musisz zamiast tego żeby robić spontanicznie wydatki.
Zaczynam oszczędzać :Wyrzucam telefon to 30 zł zaoszczędzone co miesiąc. Likwiduje konto w banku to 25 zł. Wyrzucam telewizor zaoszczedzę czas,a czas to pieniądz. Zawiozę samochód na złom.
zaoszczedzę na paliwie i naprawach to ok.300 zł.
Daje to 355 zł mies . Tylko co ja zrobię z tymi pieniędzmi.
Jak sobie wybierasz głupie obszary do oszczędzania, a nie masz żadnego celu do którego dążysz, to potem piszesz głupie komentarze.
@ Mam cel oszczędzam na swój pochówek, bo po co mi pieniądze po śmierci. Dusza nie potrzebuje pieniędzy.
Jezus powiedział :Predzej słoń przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do nieba. Jeżeli jesteś bogaty rodzaj bogactwo biednym, uratujesz swoją duszę od mąk piekielnych.
1 nawyk jest silnie zależny od przyzwyczajenia. Ja od lat płacę gotówką tylko tam gdzie nie ma obsługi kart, a nie wydaję dużo. Za obsługę karty nie płacę już po jednej płatności, a jak coś się dzieje niespodziewanego w danym miesiącu, to zawsze mogę przelać pieniądze z konta oszczędnościowego. :)
Mogłeś wśród książek wymienić finansowego ninja, a link afiliacyjny w komentarzach dałby Ci trochę dodatkowego dochodu
idziesz po sól ,dwa baniaki wody 5l i masło a wracasz z winem i tymi rzeczami oraz dodatkowymi butelkami wody i wychodzi zamiast 15zł....50zł :/
Bardzo mocno rozcieńczasz to wino.
Moje uczucie ssania niestety jest bardzo silne (spowodowane zapaleniem żołądka) :(
z pustego to i salomon nie naleje.....
A ja jestem jeszcze dzieckiem 33 lata, mieszkam z mama i odkładam całe wypłaty na konto ponieważ jedna wystarcza na kilka miesięcy.
Nie kupuje wielu rzeczy bo nie mam kobiety 😆
Czytałem ,,bogaty ojciec biedny ojciec" ale wtedy nie miałem pracy.
Paradoksalnie nie jestem leniem.
Mógłbym napisać więcej ale i tak wiem że nikogo to nie obchodzi 😁
I ile odlozyles?
Ty tak serio?
Współczuje
Ale dajesx mamie na rachunki?... Bo byc 33letnim pasozytem to słabo
Dla młodszych, którzy wchodzą dopiero w dorosły świat:
Jeśli wychodzisz w piątek/sobotę na imprezę czy wyjście na miasto i nie planujesz niczego "grubszego", to zostaw sobie w portfelu 100zł lub 50zł, a kartę kredytową i resztę gotówki jaką posiadasz w portfelu zostaw w domu! Unikniesz dzięki temu pokusy stawiania z byle powodu oraz będziesz bardziej zorganizowany.
Pozdrawiam.
zasada 6 jest bardzo ważna w dzisiejszym świecie - słowo potęga: POTRZEBA
jeśli jesteś człowiekiem świadomym i potrafisz zadać sobie samemu pytanie "czy to mi właściwie potrzebne?", to już jesteś na wygranej pozycji
jak idziesz w tłumie owiec i kupujesz smartfon za 3.000 zł chociaż nie będziesz korzystał z 80% jego funkcji ale inni go kupują, to jesteś w ciemnej d...
Ja lepiej kontroluje kartę niż gotówkę... od sześciu lat prawie nie używam gotówki, ale jak już ja mam, to szybciej mi sie rozchodzi, niż taka sama kwota na karcie...
Mam tak samo. Środki na koncie mozna szybciej sprawdzić w aplikacji i karta nie powoduje ze wydaje więcej
Mam tak samo, dużo lepiej mi oszczędza się za pomocą karty i różnych kont/skarbonek oszczędnościowych niż zwykłą gotówką.
Super !!❤️ Tego potrzebowałam 😅
Nie cierpię płacić gotówką 😅 ale przynajmniej zakupy robię raz na tydzień zawsze skrzętnie zaplanowane 🥰
Muszę zacząć regularnie odkładać bo póki co to tylko tak jak mi się przypomni no brak celu. Więc dziękuję za filmik, wiem co muszę zmienić ❤️
Jak pojawia się promocyjna cena wysyłki na olx to wpadam w wir zakupów po 10-20 zł, bo lubię coś tam zbierać. Nawet miałem listę, co jeszcze chcę kupić, żeby mieć jakiś sufit. Wielokrotnie więcej wydałem już na tytuły spoza tej listy:)
jest moc, spoko materiał. spotkałam się kiedyś na szkoleniu nt. oszczedzania z podobnymi sposobami.
pozdrów partnerkę ;p
Najpierw trzeba mieć na podstawowe potrzeby,Czyste konto a nie długi,A oszczędzamy z nadmiaru lub względnego dostatku a nie braku,
Jeżeli chodzi oszczędzanie to ja mam określony jego cel i zaraz po otrzymaniu wypłaty przelewam na konto oszcz. określoną kwotę i wówczas mam pełen obraz tego na co mogę sobie w danym miesiącu pozwolić, a że wówczas jest to zazwyczaj niewiele no to tym bardziej motywuje do nieszastania pieniędzmi na prawo i lewo ;) Ustaliłam sobie jeszcze pewien limit na zwykłym koncie (tzw. pieniądze na czarną godzinę), którego staram się nie przekraczać, a jak już to w kolejnym miesiącu bardziej zaciskam pasa. No i jakoś to się kręci :D
Kombinować, inwestować tak by wyszło nam na plus
A ja mam jeszcze długi i oszczędzać na rachunkach nieda się,I tak niewiele zarabiając w ostatnich latach oddałam prawie 50 tys zł sama,Dzieci pomogły jednak w sprawach bieżących a nie przy spłacie długów,Żyć z 9 ta dzieci z pielęgniarskiej pensji i min alimentów --graniczy z Cudem,Ledwo starczało do 10go a od 10go znów pożyczałam,Bylo--minelo,A długi trzeba oddać,
Ja tam kupiłem ładną skarbonkę :) której nie da się otworzyć by wyjąć 10-20-30zł bo potrzeba.. nie... albo rozwalam albo nie.. I kiedy mam w portfelu jakąś dyszkę czy dwadzieścia czasami 50 a i zwykłą 5kę to wrzucam to wiedząc że już będzie i nie wyciągnę na długo.No i mam cel zbierania :) Drobniejszą kasą groszami czy 10-20-50gr zajmuje się mama... bez problemów wymienia mi tą drobnicę którą wyda na chleb na banknoty które lądują też w skarbonce :) i tak dobrze mi idzie coś odłożyć do skarbonki na nowy samochód co jest celem a i starcza mi z tej najniższej krajowej ;) Na wiosnę około myślę zmienić pracę na taką gdzie zarobię więcej a i nie będę musiał jechać 12km gdzie co miesiąc 200zł idzie na benzynę :) więc polecam kupić ładną skarbonkę którą za szybko nie rozwalimy i jakieś pozostałe banknoty czy 5zł otówki sobie wrzucać :) Nawet na początku miesiąca wypłacić te 50-100zł że już pewna kwota z wypłaty już jest odłożona a potem zacząć rozporządzać resztą :) No i wizyty w McDonaldzie czy zakupy do pracy... McDonald nie potrzebowałem w danej chwili ale jest to się poszło i 20zł też poszło.A przejść/Przejechać dalej to i 20zł zostaje-obejdziesz się smakiem a i głodny przecież nie byłem to i nie jestem.Zakupy do pracy? Kupić sok kupić przekąski itp tu staram się po prostu z domu brać herbatę zrobić kanapki itp.Bo tak idziesz do sklepu myślisz a kupię sobie sok do pracy a wychodzisz z sokiem batonikami,czekoladkami a to może jeszcze banan a to to... a i tak pewnie tego nie zjesz.Mi zakup skarbonki z ważnego mi celu bardzo mnie zmotywował :)
A ja się nie zgodzę z tą gotówką. Mi zawsze pieniądze z portfela wypływają jak woda, nigdy nie wiem ile tam mam, a dopiero cyferki na koncie i obserwacja zmniejszającej się kwoty mnie dyscyplinuje ;)