Відео

Kocham Mariane Zapate więc mam nadzieje że spodoba ci się Luna 😊

Dla mnie też Nibynoc zdecydowanie wygrywa. Bardzo mi się podobała, a Droga cienia mnie nudziła i porzuciłam ją jakoś w połowie. Myślę że Nibynoc najbardziej podchodzi ludziom, którzy mają podobne poczucie humoru co autor, bo przypisy w tej książce są dość specyficzne i bazują często na żartobliwych komentarzach do fabuły.

Obie serie są u mnie w bibliotece. Chyba kiedyś się na nie skuszę.

Powinnaś być surowa :P To zawsze jest Twoja subiektywna ocena i ja mam tak, że jeżeli książka nie porwie mnie na pierwszych 100/150stronach to odpuszczam. Jest za dużo dobrych książek żeby tracić na nie czas :)

Myślę, że "Wiedźmy" Emilii Hart oraz "Zaginiona księgarnia" Evie Woods mogłyby ciekawie wypaść w takim pojedynku. Choć z pozoru różne, tak obie biorą na tapetę to jak traktowane były kobiety w różnych czasach. W obu tych książkach bohaterowie są w pewien sposób ze sobą połączeni, mimo dzielących ich lat i obie oprószone są szczyptą magii (oraz obie dzieją się na Wyspach Brytyjskich). Poza tym na przykład (moze troche na wyrost, ale w calkiem podobnej scenerii): "Przygody Aminy Al-Sirafi" Shannon Chakraborty i "Morza wszeteczne" Marcina Mortki "Złodziej gwiezdnego pyłu" Chelsea Abdullach i "Miasto mosiądzu" SA Chakraborty

Obie serie mam w planach na wakacje 😁 więc fajnie, że akurat pojawiło się u Ciebie takie porównanie 😊

Podzielam opinię na temat Shustermana 🎉

Nibynoc - choć ma w sobie teoretycznie dużo rzeczy, które powinny mnie zrazić do siebie - to jedna z moich ulubionych serii. Trzyma za gardło, szokuje, flaki są, ciekawi bohaterowie są, złoto ❤

Przeczytałam ,,Drogę cienia" i ,,Czarny pryzmat" Brenta Weeksa. Więcej tego autora czytać nie będę. Jego styl kompletnie mi nie odpowiada.

Mnie przypisy w "Nibynocy" wybijały z rytmu czytania, zaczęłam tom drugi i porzuciłam przez przypisy dla mnie zdecydowanie za długie.

Aj narobiłaś mi chęci tak na prawdę na obie, ale na nibynoc bardziej. Myślę że może inaczej byś odebrała drogę cienia jakbyś nie porównywała jej do nibynocy która ci podpasowala. Już przy pierwszym wejściu jak mówisz że się musiałaś oderwać od nibynocy to już wiedziałam że ciężko będzie ci się zaangażować w drugą książkę jak tak bardzo zachwyciła cię pierwsza.

Przeczytałem dotychczas dwa tomy Kristoffa i dwa Weeksa. Drugi tom Nibynocy jest równie dobry choć w zupełnie innym klimacie do którego trzeba się na początku przekonać, a potem to już leci. Weeks jest średni. Jego drugi tom słabszy.

Przeczytałem Drogę cienia i pozostałe tomy trylogii i... Pierwszy tom był dla mnie najlepszy 😅 Ale ja też potrafiłem kibicować głównemu bohaterowi i nawet romans między pewnymi dwoma postaciami jakoś mi nawet podpasował 😉 Drugi tom był niewiele gorszy, a trzeci... Potem wyszło, że większości czytelników ten tom się podobał, ale ja byłem po nim wściekły. Może dla innych to plus, że brakowało niektórych postaci pobocznych albo ich rola została ograniczona, ale dla mnie przez to świat stał się uboższy. No i końcówka... Powiedzmy, że miałem wrażenie, iż autor próbuje na mnie wymusić pewne odczucia w najgorszy możliwy sposób. Więc skończyłem serię z urazem i po zbiór opowiadań ani tom nowej serii w tym świecie nie sięgnąłem. Znam też autora z Powiernika światła przeczytanego wcześniej i tamta seria podobała mi się o wiele bardziej. Też miałem zastrzeżenia do końcówki serii, ale nie była wnerwiająca, tylko po prostu... Nie była tak świetna, jak poprzednie tomy. Trochę ten autor nie umie według mnie kończyć na właściwym poziomie. Wszystkiego spiąć w całość. Ale i tak potrafi pisać świetne i Powiernika światła, zwłaszcza drugi i trzeci tom, wspominam z sentymentem ❤ Co do Nibynocy, kiedyś na pewno sięgnę. Wampirze cesarstwo tego autora poznałem i to była dla mnie najlepsza książka przeczytana w poprzednim roku 😁 Na początku tego roku z kolei przeczytałem Wojny lotosowe, gdzie całość była... Solidna. Nie zachwycająca, nie świetna. Po prostu wystarczająca. Po Nibynoc też pewnie kiedyś sięgnę. Tym bardziej, że mam bibliotece obok... Chociaż patrząc na stosik wstydu, prędzej przeczytam, jeśli znajdę wolne środki na zakup 🙂 Więc Droga cienia przeczytana, a Nibynoc w odległych planach 🙃

Zaczęłam Nibynoc i ojej... tego nie da się czytać xD Wymiękłam wcześniej na Wampirzym cesarstwie tegoż autora i Nibynoc potwierdziła tylko, że ten pan nie pisze literatury dla mnie

Motyw mistrza i ucznia to nic nowego w literaturze. Natomiast świetnie przedstawiony motyw zawodowego zabójcy i uczennicy, genialnie ukazany został w filmie "Leon zawodowiec" Luca Bessona gdzie w główne role wcielili się Jean Reno i Natalia Portman.

Jakoś nie ciągnie mnie do żadnej z tych książek.

Merkury (łac. Mercurius) - rzymski bóg handlu, zysku i kupiectwa; także złodziei i celników, posłaniec bogów. Grecki Hermes.

"Nibynoc" jest pozycją dla konkretnego czytelnika. Jak dla mnie jest kwintesencją wszystkiego czego w literaturze nie lubię.

byłem sceptyczny, ale muszę przyznać, że faktycznie ten format mnie zaciekawił... i co dziwne jednak dla mnie te mroczne klimaty Drogi cienia jakoś bardziej do mnie przemawiają niż Nibynoc... Chyba perspektywa też ma znaczenie - facet chyba woli punkt widzenia faceta a kobieta intuicyjnie kobiety (ogólnie mówiąc, bo oczywiście wiele jest wyjątków)... Wolę też elementy magii od "kociaka"...

Czytałam Fourth Wing i Iron Flame z "gorącymi scenami" ale tam Violet ma 20-21 lat a tutaj bohaterka Nibynocy jest tylko rok starsza od mojej 15 letniej córki ??OMG 😅🙈

Ciesze sie ogromnie, ze Nibynoc Ci sie spodobala 😊 to jedna z moich ulubionych serii i polecam bardzo czytać do końca ❤

Muszę w końcu sięgnąć po "Nibynoc"! 😄

"Nie rób scen Flora" to taki dno dna, ze szok 😂 Bohaterowie mają po 30 lat, a emocjonalnie 12. Nawet nie 15, bo wydaje się, ze nie weszli jeszcze w wiek dojrzewania. Gdyby zamienili 2 szczere zdania to cała książka skończyłaby się po 30 stronach. Super nie polecam marnować czasu na to, zwłaszcza, że masz dużo ciekawszych propozycji dla siebie. Ja w tym miesiącu sięgam po "Emily Wilde" - bohaterka jest moją imienniczką plus jest to pięknie wydane. Jestem ciekawa Twojej opinii o "Book of Flora", bo mi też zostało tylko to z tej trylogii i nie wiem czy inwestować w wydanie po angielsku.

Lubię Twoje pojedynki 😊

Wg mnie lepsza jest książka Droga Cienia.

Bardzo dziekuję za masę tytułów, których nie znałam. Bardzo lubię jak prowadzisz kanał - przepradam za Twoją ekspresją. Pozdrawiam serdecznie!

Jeszcze Mort to powieść z imieniem w tytule ze Swiata Dysku i chronologicznie powstała wcześniej niż Eryk,😉

Imię wiatru nie jest Weeksa, więc może jeszcze jest dla niego szansa :)