Mam na półce Interstellar. Też jeden z moich ulubionych filmów. Czuje sie zachęconych do przeczytania. I jeszcze kolejne polecenie Cixin Liu -trylogia przeczytana i dla mnie wybitne. A O mrowkach i dinozaurach teraz zaczynam myśleć po Twojej rekomendacji (tylko skąd brać czas?a stosy TBR rosną)
Bardzo owocny miesiąc. 😊 Chyba sobie dodam Cixin Liu na półkę bo brzmi mega ciekawie ta historia. Co do Silverberga to napisze tylko to co już pisałam żebyś naprawdę dala szanse "W dół do ziemi". Moim zdaniem to naprawde świetna historia, bardzo poruszająca moim zdaniem tak pod względem etycznym, szczególnie na tle tego jak człowiek wspolegzystuje z innymi gatunkami. Polecam :)
Silverberg pisał dużo i bardzo różnorodnie, więc nie zrażałabym się do niego jeszcze. :) Napisał np. cykl o planecie Majipoor, niby sf, ale w poetyce fantasy. Ja uwielbiam! Zwłaszcza "Zamek lorda Valentine'a" i "Kroniki Majipooru". Lubię też "Stację Hawksbilla" i "Człowieka w labiryncie" (kiedyś wydano to w jednej książce). Uwielbiam "Oblicza wód" i "Królewstwa Ściany". Silverberg potrafi tworzyć niesamowite, różnorodne światy. :)
Królestwa Ściany jest bardzo przyjemną książką, również polecam. Choć nastawić się że zakończenie jest po prostu kiepskie i dopisać sobie jakieś własne w głowie ;p Oblicza Wód mam zamiar również niedługo przyswoić choć się trochę boję bo tam podobno planeta bez drzew a oni mają tratwy z drewna czy coś takiego... nie pamiętam, tak gdzieś słyszałem, a nie przeczytałem jeszcze by wiedzieć na 100%.
Najpierw się cieszyłem, że moja polecajka trafiła do losowanych, a teraz się dodatkowo cieszę, że tak Ręka Mistrza przypadła do gustu (ja na początku nie znając treści myślałem że to jego autobiografia😊). Teraz gorąco polecam Ci Dallas'63. To moja ulubiona jego powieść.
O mrówkach i dinozaurach - do dziś pamiętam "usługi dentystyczne" mrówek :D fajna książka. Djinny - uczciwa krytyka. Mi to siadło przez język który był tak plastyczny i bogaty, że aż piękny. Chciałbym pisać takie zdanie i tworzyć takie obrazotwórcze światy jak tutaj. Poza tym to leżało tak daleko od mojej strefy czytelniczej, że po prostu lubię coś takiego raz w roku przeczytać. Księga Czaszek - ja zawsze będę bronił tej pozycji, już się na lcz wypociłem aż do przesady, więc nie będę się powtarzał, jak ktoś jest zainteresowany to może tam sobie odnaleźć moją wypowiedź. Ale ogólnie nie ma co się zrażać, to jest najbardziej nietuzinkowa książka autora. A ja jestem takim czytelnikiem że po prostu lubię odskoczenie od przyzwyczajenia, gdy już wiem z czym się wiąże czytanie Asimova, Clarka czy Silverberga gdy dostaję coś kompletnie odstającego od formuły ("Równi Bogom" czy właśnie "Księga Czaszek") to mnie to po prostu bardziej wciąga. Poza tym to jest na prawdę świetnie zapisane, w podsumowaniu roku pewnie troszkę striggeruję komentatorów i ten tytuł będę wyróżniał bo ktoś powinien to przeczytać choćby z tego powodu aby przeczytać, jak mozna pisać prozą. Oczywiście trzeba mieć tam jakieś świadome postrzeganie jeśli chodzi o język ale ja bym polecił tę książkę właśnie pisarzom, którzy zauważą pewne konstrukcje językowe, które mogą chcieć wykorzystać w swojej przyszłej twórczości. Silverberg będzie w tym roku w moich zestawieniach dominował, więc tam się pewnie rozpiszę co sprawia, że ten autor (mimo że tak mnie wkurza w pewnych aspektach) jest tak warty zgłębiania.
Fajnie, że "Ręka Mistrza" przypadła do gustu. Jeżeli jeszcze nie czytałaś to polecam "Wielki Marsz" tego samego autora. Były tam jakieś drastyczne sceny, ale nie jest to horror.
W ramach Bingo w lipcu przeczytałam 4 książki: "Irlandia wstaje z kolan" Marty Abramowicz - ciekawy reportaż, "Pralnia serc Marigold " Jungeun Yun - wynudzilam się na tym audiobooku, "Krew w piach" Katarzyny Bondy - fabularyzowane true crime na podstawie historii Krwawego Tulipana, a z popularnonaukowych "Włam się do mózgu " Radka Kotarskiego - zbiór technik uczenia się, dostałam kiedyś w prezencie i przekażę córce licealistce 😊
Chwyciłem po Księgę Czaszek zaraz po W dół do ziemi i nie mogłem uwierzyć, że ten sam człowiek napisał te dwie książki. Jestem w stanie zrozumieć język, który zastosował autor, bo akcja dzieje się w latach siedemdziesiątych, a bohaterowie to studenci. Zwykle powiedziałbym, że może to dodać prawdziwości postaciom, ale w tym przypadku nasilenie tego zwyczajnie żenuje. Tyle że moim zdaniem to nie jest największy problem tej książki. Ona jest przede wszystkim giga nudna, na każdym jej etapie. Mimo że każdy z bohaterów ma inny charakter i motywację, by sięgnąć ku nieśmiertelności, to ciężko któremukolwiek kibicować. Największym zmartwieniem w trakcie podróży bohaterów jest znalezienie dziewczyn, z którymi będą chcieli się przespać. Jak już trafiają do świątyni, to zaczyna się nieinspirujący etap przygotowawczy do rytuału. Na końcu mamy tą ,,spowiedź” i plot twist, który nie robi żadnego wrażenia, bo nic nas ci bohaterowie nie obchodzą. W posłowiu, które dołączone jest do Księgi Czaszek, autor zastanawia się, czy Księga należy do gatunku SF. Moim zdaniem powinien się zastanowić, czy należy do książek wartych uwagi czytelnika.
Czytelnicy roku 1972 zdecydowali, że warta. Niech współcześni jednak o tym decydują. Nominacje do Nebuli, Hugo i Locus. Jeśli chcesz mi teraz napisać że nominacje nic nie znaczą to hold your horses, nie myśl, że pisząc powyższe zdanie nie przewidziałem tak nasuwającej się odpowiedzi. Natomiast możesz się zastanowić dlaczego mimo wszystko zdecydowałem się o nich wspomnieć (przypisując mi jak najlepsze intencje). :)
@@jakubskonieczny5750 Szczerze mówiąc, to uważam, że nominacje i nagrody mają znaczenie. Wiele z książek, które cenię, zostało nagrodzone, bądź nominowane do tych właśnie nagród. Jest to jakiś wyznacznik tego, jaką książką warto się zainteresować i sprawdzić na własną rękę. Tyle że nominacja nie wpływa na treść książki, z którą ja mam problem z powodów wyżej wymienionych. W dół do ziemi np. faktycznie dostało tę nagrodę Locusa, a nie tylko nominację. To chyba też coś znaczy.
@@ŁowcaWielorybuf Jest pewnie ciekawsza dla ogółu czytelników no i bezpieczniejsza więc nie wykruszy się parę głosów po drodze :) ale tak zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.
@@jakubskonieczny5750 Wydaje mi się, że mogły pojawić się jeszcze inne powody, dla których książka się dobrze przyjęła, np. zadaje pytania, na które czytelnik może sam sobie odpowiedzieć w trakcie podróży bohatera, albo to że porusza nadal aktualne tematy. ,,Ciekawsze dla ogółu” może być też disco polo. Co do bezpieczności to się z tobą zgadzam, co nie zmienia faktu, że W dół do ziemi ma kilka mocnych scen (ale nie chcę tu pisać spojlerów).
@@ŁowcaWielorybuf ja czytałem więc mnie się obawiać nie musisz, a inni mogliby się wyłączyć na znak SPOILER ;-) Hmm.. mowa o tej interakcji pomiędzy nildorami a tymi drugimi stworzeniami prawda? To nie takie rzeczy nam dziś popkulturowa literatura fantastyczna pokazywała (patrzę w kierunku Gry o Tron ;p). W ogóle mam wrażenie że się nie wspomina o tym, że sceny s**** w Księdze Czaszek nie są opisane, nie jest wizualnie przedstawione w szczegółach jak to ma miejsce we współczesnej literaturze romantasy. A się mówi o tej książce obecnie tak, jakby pod tym kątem Silverberg przekroczył jakieś granice dobrego smaku (przekraczał je w innych sferach, ale akurat myślę, że nie w tej)
@@MadaDolina Zielona Mila i Misery jak dla mnie klasyka. Lśnienie cenię, ale mimo wszystko uważam je za trochę przereklamowane. Pewnie gdyby King napisał je później niż na początku swojej drogi to nie byłoby aż tak wychwalane. Mi osobiście z kolei podobał się jeszcze Sklepik z marzeniami i Worek kości.
"W nawiedzonym zamczysku" to moja sprawka, sorry 🫣 Potwierdzam, że nie jest łatwo się w nią wgryźć. Mnie na koniec ta książka zadziwiła fabułą i ostatecznie zachwyciła. Co do Kinga: Polecam Ci "Dallas 63", może tym razem by mi się udało trafić :)
W Dallas też można mieć trudności się wgryźć, ale gdy już się wciągniemy to do końca trzyma w napięciu, mój chyba ulubiony King. Serial też jest świetny więc jakby ktoś chciał sobie go cyknąć zamiast książki-cegły to teoretycznie może to zrobić :)
Mam na półce Interstellar. Też jeden z moich ulubionych filmów. Czuje sie zachęconych do przeczytania. I jeszcze kolejne polecenie Cixin Liu -trylogia przeczytana i dla mnie wybitne. A O mrowkach i dinozaurach teraz zaczynam myśleć po Twojej rekomendacji (tylko skąd brać czas?a stosy TBR rosną)
Może kiedyś naukowcom się wydłużyć dobę o parę godzin, byłby czas na nadrabianie tych rosnących stosów książek :D
Bardzo owocny miesiąc. 😊 Chyba sobie dodam Cixin Liu na półkę bo brzmi mega ciekawie ta historia. Co do Silverberga to napisze tylko to co już pisałam żebyś naprawdę dala szanse "W dół do ziemi". Moim zdaniem to naprawde świetna historia, bardzo poruszająca moim zdaniem tak pod względem etycznym, szczególnie na tle tego jak człowiek wspolegzystuje z innymi gatunkami. Polecam :)
Silverberg pisał dużo i bardzo różnorodnie, więc nie zrażałabym się do niego jeszcze. :) Napisał np. cykl o planecie Majipoor, niby sf, ale w poetyce fantasy. Ja uwielbiam! Zwłaszcza "Zamek lorda Valentine'a" i "Kroniki Majipooru". Lubię też "Stację Hawksbilla" i "Człowieka w labiryncie" (kiedyś wydano to w jednej książce). Uwielbiam "Oblicza wód" i "Królewstwa Ściany". Silverberg potrafi tworzyć niesamowite, różnorodne światy. :)
Królestwa Ściany jest bardzo przyjemną książką, również polecam. Choć nastawić się że zakończenie jest po prostu kiepskie i dopisać sobie jakieś własne w głowie ;p Oblicza Wód mam zamiar również niedługo przyswoić choć się trochę boję bo tam podobno planeta bez drzew a oni mają tratwy z drewna czy coś takiego... nie pamiętam, tak gdzieś słyszałem, a nie przeczytałem jeszcze by wiedzieć na 100%.
Najpierw się cieszyłem, że moja polecajka trafiła do losowanych, a teraz się dodatkowo cieszę, że tak Ręka Mistrza przypadła do gustu (ja na początku nie znając treści myślałem że to jego autobiografia😊). Teraz gorąco polecam Ci Dallas'63. To moja ulubiona jego powieść.
Przewidujesz przyszłość 😂
Ach cieszę się że Hobb ci siadła ❤
O mrówkach i dinozaurach - do dziś pamiętam "usługi dentystyczne" mrówek :D fajna książka.
Djinny - uczciwa krytyka. Mi to siadło przez język który był tak plastyczny i bogaty, że aż piękny. Chciałbym pisać takie zdanie i tworzyć takie obrazotwórcze światy jak tutaj. Poza tym to leżało tak daleko od mojej strefy czytelniczej, że po prostu lubię coś takiego raz w roku przeczytać.
Księga Czaszek - ja zawsze będę bronił tej pozycji, już się na lcz wypociłem aż do przesady, więc nie będę się powtarzał, jak ktoś jest zainteresowany to może tam sobie odnaleźć moją wypowiedź. Ale ogólnie nie ma co się zrażać, to jest najbardziej nietuzinkowa książka autora. A ja jestem takim czytelnikiem że po prostu lubię odskoczenie od przyzwyczajenia, gdy już wiem z czym się wiąże czytanie Asimova, Clarka czy Silverberga gdy dostaję coś kompletnie odstającego od formuły ("Równi Bogom" czy właśnie "Księga Czaszek") to mnie to po prostu bardziej wciąga. Poza tym to jest na prawdę świetnie zapisane, w podsumowaniu roku pewnie troszkę striggeruję komentatorów i ten tytuł będę wyróżniał bo ktoś powinien to przeczytać choćby z tego powodu aby przeczytać, jak mozna pisać prozą. Oczywiście trzeba mieć tam jakieś świadome postrzeganie jeśli chodzi o język ale ja bym polecił tę książkę właśnie pisarzom, którzy zauważą pewne konstrukcje językowe, które mogą chcieć wykorzystać w swojej przyszłej twórczości.
Silverberg będzie w tym roku w moich zestawieniach dominował, więc tam się pewnie rozpiszę co sprawia, że ten autor (mimo że tak mnie wkurza w pewnych aspektach) jest tak warty zgłębiania.
No tak, ja po prostu nie umiem polubić się z książką jeśli jest choć kilka momentów które mnie wybijają bądź wręcz denerwują :(
@@Bookmenka w pełni rozumiem :)
W ramach bingo przeczytałam "Prowadź swój pług przez kości umarłych" O.Tokarczuk oraz "Lewa ręka Boga" William E.Barrett 😊
Super 🔥
M.M. Peer- większość tego, co wydała. Głownie seria z Robertem Lwem
Dzięki za polecenie! :)
Fajnie, że "Ręka Mistrza" przypadła do gustu. Jeżeli jeszcze nie czytałaś to polecam "Wielki Marsz" tego samego autora. Były tam jakieś drastyczne sceny, ale nie jest to horror.
Kiedyś mega chciałam tę książkę przeczytać, dzięki za przypomnienie :)
W ramach Bingo w lipcu przeczytałam 4 książki: "Irlandia wstaje z kolan" Marty Abramowicz - ciekawy reportaż, "Pralnia serc Marigold " Jungeun Yun - wynudzilam się na tym audiobooku, "Krew w piach" Katarzyny Bondy - fabularyzowane true crime na podstawie historii Krwawego Tulipana, a z popularnonaukowych "Włam się do mózgu " Radka Kotarskiego - zbiór technik uczenia się, dostałam kiedyś w prezencie i przekażę córce licealistce 😊
Polecasz to Włam się do mózgu? Już kilka razy miałam chęć kupić. Teraz jest okazja bo święta
@@efka831Polecam np dla uczniów szkół średnich i studentów
Jeśli wolisz bardziej thriller niż horror Stephena Kinga ,to polecam "Instytut"
Mam go na oku :)
Mrowki i dinozaury sa bardzo fajne. Troche przywidywalne jak to. Wszystko sie potoczy ale swietnie sie bawilam.
Chwyciłem po Księgę Czaszek zaraz po W dół do ziemi i nie mogłem uwierzyć, że ten sam człowiek napisał te dwie książki. Jestem w stanie zrozumieć język, który zastosował autor, bo akcja dzieje się w latach siedemdziesiątych, a bohaterowie to studenci. Zwykle powiedziałbym, że może to dodać prawdziwości postaciom, ale w tym przypadku nasilenie tego zwyczajnie żenuje.
Tyle że moim zdaniem to nie jest największy problem tej książki. Ona jest przede wszystkim giga nudna, na każdym jej etapie. Mimo że każdy z bohaterów ma inny charakter i motywację, by sięgnąć ku nieśmiertelności, to ciężko któremukolwiek kibicować. Największym zmartwieniem w trakcie podróży bohaterów jest znalezienie dziewczyn, z którymi będą chcieli się przespać.
Jak już trafiają do świątyni, to zaczyna się nieinspirujący etap przygotowawczy do rytuału. Na końcu mamy tą ,,spowiedź” i plot twist, który nie robi żadnego wrażenia, bo nic nas ci bohaterowie nie obchodzą.
W posłowiu, które dołączone jest do Księgi Czaszek, autor zastanawia się, czy Księga należy do gatunku SF. Moim zdaniem powinien się zastanowić, czy należy do książek wartych uwagi czytelnika.
Czytelnicy roku 1972 zdecydowali, że warta. Niech współcześni jednak o tym decydują. Nominacje do Nebuli, Hugo i Locus.
Jeśli chcesz mi teraz napisać że nominacje nic nie znaczą to hold your horses, nie myśl, że pisząc powyższe zdanie nie przewidziałem tak nasuwającej się odpowiedzi. Natomiast możesz się zastanowić dlaczego mimo wszystko zdecydowałem się o nich wspomnieć (przypisując mi jak najlepsze intencje). :)
@@jakubskonieczny5750 Szczerze mówiąc, to uważam, że nominacje i nagrody mają znaczenie. Wiele z książek, które cenię, zostało nagrodzone, bądź nominowane do tych właśnie nagród. Jest to jakiś wyznacznik tego, jaką książką warto się zainteresować i sprawdzić na własną rękę. Tyle że nominacja nie wpływa na treść książki, z którą ja mam problem z powodów wyżej wymienionych. W dół do ziemi np. faktycznie dostało tę nagrodę Locusa, a nie tylko nominację. To chyba też coś znaczy.
@@ŁowcaWielorybuf Jest pewnie ciekawsza dla ogółu czytelników no i bezpieczniejsza więc nie wykruszy się parę głosów po drodze :) ale tak zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.
@@jakubskonieczny5750 Wydaje mi się, że mogły pojawić się jeszcze inne powody, dla których książka się dobrze przyjęła, np. zadaje pytania, na które czytelnik może sam sobie odpowiedzieć w trakcie podróży bohatera, albo to że porusza nadal aktualne tematy. ,,Ciekawsze dla ogółu” może być też disco polo. Co do bezpieczności to się z tobą zgadzam, co nie zmienia faktu, że W dół do ziemi ma kilka mocnych scen (ale nie chcę tu pisać spojlerów).
@@ŁowcaWielorybuf ja czytałem więc mnie się obawiać nie musisz, a inni mogliby się wyłączyć na znak SPOILER ;-) Hmm.. mowa o tej interakcji pomiędzy nildorami a tymi drugimi stworzeniami prawda? To nie takie rzeczy nam dziś popkulturowa literatura fantastyczna pokazywała (patrzę w kierunku Gry o Tron ;p). W ogóle mam wrażenie że się nie wspomina o tym, że sceny s**** w Księdze Czaszek nie są opisane, nie jest wizualnie przedstawione w szczegółach jak to ma miejsce we współczesnej literaturze romantasy. A się mówi o tej książce obecnie tak, jakby pod tym kątem Silverberg przekroczył jakieś granice dobrego smaku (przekraczał je w innych sferach, ale akurat myślę, że nie w tej)
Co do Kinga, to może spróbuj "Zieloną Milę", "Misery", "Grę Geralda", no i "Lśnienie" :)
@@MadaDolina Zielona Mila i Misery jak dla mnie klasyka. Lśnienie cenię, ale mimo wszystko uważam je za trochę przereklamowane. Pewnie gdyby King napisał je później niż na początku swojej drogi to nie byłoby aż tak wychwalane. Mi osobiście z kolei podobał się jeszcze Sklepik z marzeniami i Worek kości.
Dzięki za propozycje! :D
"W nawiedzonym zamczysku" to moja sprawka, sorry 🫣 Potwierdzam, że nie jest łatwo się w nią wgryźć. Mnie na koniec ta książka zadziwiła fabułą i ostatecznie zachwyciła.
Co do Kinga: Polecam Ci "Dallas 63", może tym razem by mi się udało trafić :)
W Dallas też można mieć trudności się wgryźć, ale gdy już się wciągniemy to do końca trzyma w napięciu, mój chyba ulubiony King. Serial też jest świetny więc jakby ktoś chciał sobie go cyknąć zamiast książki-cegły to teoretycznie może to zrobić :)