Zawsze o tym myślałem, piesi już się nauczyli że traktują pasy poprostu jak chodnik. Oni idą i chuj ale nikt z nich nie pomyśli że może zostać inwalidą do końca życia, ważne że kierowca będzie w razie czego winny, absurd!!
Ja dla swojego bezpieczeństwa nie traktuję poważnie tego bubla-pierwszeństwa :). Po prostu traktuję przejęcie tak jak bym go nie miał. Co mi ono daje? W czym pomaga?. Przed czym/kim chroni? Od dawna mam dystans do wszystkiego, krytycyzm, umiar zawsze rozważam, analizuję za/przeciw, korzyści/straty. Nie wskazane i niekorzystne, a wręcz szkodliwe jest być ślepym, ufnym, naiwnym, bezkrytycznym, bezrefleksyjnym i traktować, postrzegać, odbierać wszystko jako sacrum-absolutum. To w ogóle nie służy bezpieczeństwu, ochronie i przetrwaniu w ruchu drogowym. Trzeba, powinno się mieć i warto mieć otwarty umysł, czujność, ostrożność i nie polegać na żadnej teorii, nie liczyć na nią i nie zdawać się na nią, bo ona absolutnie nas nie uratuje, nie ocali, nie ochroni. Tylko ostrożność, czujność, krytycyzm, nieufność dystans, wyobraźnia, orientacja, intuicja. Ale niestety ludzi się indoktrynuje, wprowadza w bezwzględno-bezgraniczną błogość, uległość, poddaństwo, wiarę, ślepotę i czyni z nich bezwolne, bezwładne, bezmyślne, zaślepione, fanatyczne, zacietrzewione istoty, co z kolei sprzyja, służy wymiernie tym na górze, bo zbierają złote żniwa. Taka tresura-indoktrynacja, wpajanie, wszczepianie, zakorzenianie, ze prawo jest święte, absolutne i że zawsze absolutnie, bezwarunkowo, bezwzględnie należy się mu oddać, poddać, ofiarować, poświęcić, powierzyć i zdać na nie generuje olbrzymie korzyści/zyski/profity. Taka postawa wytresowanego, oswojonego, zindoktrynowanego stada jest wymiernie opłacalna. Ślepe stado jest w stanie, zdolne zdrowie i życie poświęcić, ofiarować i przedstawić, przedłożyć. To jest dopiero męczeństwo, ofiarność, poświęcenie dla urojono-wyimaginowano-iluzorycznego "dobra". Okazuje się, że ludzkie stado można dowolnie modelować/kształtować i karmić go wszystkim, a ono nie zaprotestuje, nie sprzeciwi się i nie oprze. Stado dobrze wychowane, wytresowane, grzeczne, kulturalne, oświecone nigdy nie wypowie lojalności, wierności, ofiarności, poświęcenia. Dla legislacji/biurokracji i w interesie legislacji/biurokracji wskoczy w ogień bez namysłu, zastanowienia i wahania :)
Jeszcze by się przydała świadomość ruchu prawostronnego podczas spaceru chodnikiem. Możę być i lewostronny. Ważne żeby ludzie mieli świadomość gdy idą chodnikiem, której strony powinni się trzymać. Często mam niezręczną sytuację gdy idę prawą stroną a z naprzeciwka ktoś idzie lewą. Kto komu ma zejść z drogi ? Czyżby prawo silniejszego... ?
gorzej jak idą głąby i nawet nie myślą że nie ma gdzie zejść....po prostu idą. coraz więcej takich głąbów. i coraz młodszych. już na rowerach takich trafiłem. jedzie i ....no właśnie. pustka kompletna pod kopułą bo nie ma nawet instynktu zachowawczego żeby zjechać. "napłodziliśmy" debili od tego dobrobytu
Wszyscy mówią, że w czerwcu przepisy się zmieniły na "pieszy będący na przejściu i pieszy wchodzący". Tylko nikt nie pamięta, że od dziesięcioleci przed każdym przejściem stoi znak D-6 który od dziesięcioleci mówi o "pieszym na przejściu i pieszym wchodzącym". A zatem tak naprawdę nic się nie zmieniło w czerwcu.
Zawsze o tym myślałem, piesi już się nauczyli że traktują pasy poprostu jak chodnik. Oni idą i chuj ale nikt z nich nie pomyśli że może zostać inwalidą do końca życia, ważne że kierowca będzie w razie czego winny, absurd!!
To jest dobre - niestety w Polsce przejścia dla pieszych są nasrane co 200m, na każdej dwupasmówce, drogach przelotowych przez miasto, bo taniej jest postawić znak niż ustawić kładkę lub sygnalizację świetlną i generalnie infrastruktura drogowa nie jest przystosowana do tego przepisu. Przejścia dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, powinny być w strefach mieszkalnych gdzie prędkość jest znikoma i sporadycznie na drogach przy szkołach dla dzieci. W innych miejscach wyłącznie warunkowe przejścia i dzięki temu bezmuzdzy piesi nie wchodziliby pod maskę na dwupasmówkach, nie wstrzymywali ruchu kilkudziesięciu aut i przy tym wzrosłoby bezpieczeństwo. Drogi po zmianach przepisu są do przeorganizowania, ale nikt się tym nie zajmie, bo za przejścia dla pieszych odpowiada zbyt dużo podmiotów - łącznie z samorządami, a do tego wypadałoby włączyć wiedzę o warunkowych przejściach dla pieszych do programu nauki w szkołach np. na technice. Dzieci szybko nauczyłyby dorosłych w domu - do czego służy warunkowe przejście.
Tak ale jak schodzi z przejścia które nie jest na twoim torze jazdy to już znak że masz obowiązek się zatrzymać i przepuścić. wysepka jest na krok i nie jest bezpieczna do zatrzymania się pieszego
@@user-re7cq3wy6r Jak nie jest bezpieczna dla zatrzymania się przez pieszego, to po co jest tworzona? I jakie znaczenie wtedy ma art. 13 ust. 8 p.o.r.d.? Wychodzi na to, że żadne, a tak być nie może.
@@user-re7cq3wy6r Prawo jest teraz dobrze skonstruowane tylko nadgorliwcy sobie dowolnie interpretują. Przejście to pasy a nie wysepka. Są szerokie i wąskie wysepki. Jak wysepka jest na krok to jest oczywiste, że będąc na wysepce praktycznie następny krok to wejście. Są wysepki na 3 kroki. Po co ma się samochód zatrzymywać jak pieszy dopiero co wszedł na wysepkę. W wielu miejscach taka nadgorliwość w zatrzymywaniu spowoduje albo już powoduje korki.
@@tomaszpiorek2393 "najgorsze te korki, przez pieszych, nie przez to, że każden musi ałtem :P" - jezeli piesi uzurpuja sobie prawo do pierwszenstwa przekroczenia jezdni wzgledem ruchu odbywajacego sie na tejze jezdni, to tak - korki sa przez pieszych nie trzeba byc einsteinem, by zauwazyc, ze jezdnie sluza do jazdy nimi, a nie przekraczania
Dz.U.2023.1047 t.j. Akt obowiązujący Wersja od: 1 lipca 2024 r. do: 31 grudnia 2029 r. Art. 14. [Zakazy dotyczące pieszych] Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię lub drogę dla rowerów: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Jeżeli jeden sąd zmienia wyrok drugiego, to ktoś powinien stracić prawo wykonywania zawodu, niestety w Polsce nie ma odpowiedzialności za błędne decyzje.
Zgadza się, dokładnie haha. Nie inaczej. Jak może nie mieć pierwszeństwa, skoro na chodniku już ma pierwszeństwo czyli w momencie wejścia. Legislacja sama kombinuje i strzela sobie w stopę i w kolano. Dlatego ja nawet nie zważam na pierwszeństwo, bo żadna korzyść. Po prostu kieruje się rozsądkiem, wyobraźnią, odpowiedzialnością, dystansem, krytycyzmem, logiką. Gdybym miał się kierować i postrzegać prawo tak jak to się kreuje, to dawno bym poniósł śmierć, albo został kaleką. Nie można dać się zaślepić, zacietrzewić teorii, bo teoria nam zdrowia, życia nie zwróci. Nie można wierzyć, ufać i polegać w ślepo, zdawać się w ślepo i liczyć na przepisy. Absolutnie nie. Ja zawsze stawiam, przedkładam własne dobro, interes, zdrowie, życie, bezpieczeństwo nad przepisy. Sprawdziłem to wiele razy, że lepiej na tym wychodzę i że nie warto być ślepym, bezkrytycznym. Dlatego nie spieram się i nie kłócę, nie walczę o pierwszeństwo, bo uważam to za bezsens. Sam umiem, potrafię i mogę zadbać, zatroszczyć się o swoje własne bezpieczeństwo używając mózgu, wyobraźni i świadomości. Ta batalia o pierwszeństwo dla pieszych jest sztucznie wykreowana na potrzebę, użytek, interes reklamy, wizerunku, poklasku, marketingu. To ma uspokoić pieszych, pocieszyć, dać im fałszywe, pozorne, błędne przekonanie, że pierwszeństwo to gwarant, pewnik bezpieczeństwa i ochrona. Nic z tych rzeczy. To jest kolejny omam legislacyjny, pułapka i przynęt. Władza rzuciła kolejna raz ochłapem i uczyniła z tego wielkie halo, szał, a ludzie dostali amoku. No i o to im chodziło, by zaślepić, zmotywować, zdopingować, zachęcić, nakłonić, przekonać do niemylenia i ślepoty, by piesi polegali, zdawali się tylko na przepisy, a nie patrzyli na ruch drogowy, nie postrzegali go, nie odbierali, nie traktowali tak jak powinni czyli krytycznie, nieufnie, ostrożnie, z dystansem. To odciągnięcie od myślenia i od świadomości, zdawania sobie sprawy z realnych zagrożeń. W myśl legislacji każdy pieszy powinien z góry przyjąć, założyć optymistyczny scenariusz zdarzeń i absolutnie nie kierować się czujnością, ostrożnością, ograniczeniem zaufania. Nie, piezy powinien tak uwierzyć w swoje pierwszeństwo, żeby zignorował swoje bezpieczeństwo na rzecz pierwszeństwa. To są cwaniaki. Dlatego ja się śmieję z tej szopki/kabaretu i z tresury ludzi. To nie jest do końca śmieszne, że ludzie są tak błodzy, ufni, naiwni, optymistyczni, ulegli, tak łatwo ulegają się i poddają praniu mózgu, indoktrynacji, kupują bajki o pierwszeństwie i rzekomym bezpieczeństwie. To jest smutne, niepokojące ten cały bezkrytycyzm, że ludzie tak zawierzają, ufają, zdają się, ofiarują, poświęcają, oddają, powierzają bez namysłu, zastanowienia, wahania, że nie mają własnego zdania, odruchów, że nie patrzą krytycznie, sceptycznie, wątpiąco, podejrzliwie. Nie ma asertywności w przestrzeni publicznej. Wszyscy głoszą ewangelię o błogosławieństwie ślepoty, poprawności, bezwolności. Stąd brak krytycyzmu i krytycznego myślenia, postawy, zachowania. Nie można przecież wątpić w prawo, w jego ochronę, gwarancje, bo to grzech ciężki. Toteż rozpowszechnia się i popularyzuje bezwład, bezwole, brak asertywności, dystansu. No i wiadomo marketing legislacyjny z kultem, czcią, uwielbieniem, wysławieniem, wychwaleniem i sakralizacją przepisów. Tak się tworzy/produkuję głupców=niewolników-męczenników, którzy w myśl poprawności, legalizmu samo sobie szkodzą, zagrażają i narażają się, bo chcą być fair. Tak się ich podchodzi, nastawia, kierunkuje, motywuje, przekonuje, dopinguje sposobem zwanym psychologia i inżyniera społeczna oraz zarządzanie tłumem.
Ja sam często oddaje, rezygnuję z pierwszeństwa nie tylko dla mojego, własnego bezpieczeństwa, ale ze względu na sytuacje, okoliczności drogowe. Ja zawsze mogę poczekać, wstrzymać się. Dla mnie kultura, współpraca, partnerstwo na drodze jest równie ważne, cenne, istotne. Utrata pierwszeństwa to nie utrata zdrowia czy życia. W życiu zorganizowanym trzeba zachowywać się po partnersku, a nie egoistycznie. Egoizm, snobizm nie służy, nie pomaga. A cwaniacy szczują, podpuszczają pieszych, by walczyli o pierwszeństwo jak o życie ha ha. No bo to wielka ujma, uraza jest. Aktem i przejawem bohaterstwa i patriotyzmu jest walczyć o pierwszeństwo za wszelką cenę :). Te głupie ludzie, naiwne, błogie, ufne, wierne, nie wiedzą co wokół nich się dzieje, a nawet co się z nimi dzieje, jak są manipulowani, tresowani, prowokowani, sterowani, kierunkowani, nastawiani.
@@arturskirtunJa tam żadnej bzdury nie widzę raczej logikę i rozum. Na cmentarzach jest mnóstwo tych co mieli pierwszeństwo i koniecznie chcieli z niego skorzystać.
Jako kierowca, nie mam problem z zatrzymaniem się przed pasami kiedy idę i przepuszczeniem choćby 10 samochodów..........Ponieważ wiem, że to dla mnie o wiele bezpieczniejsze, niż chamski pchanie się pod koła.
@@michalczerniakowski2267 no cóż w naszym kraju niczego pewnym być nie można więc taki pieszy powinien najpierw sprawdź czy drugi kierowca też go puszcza.
Wysepka chroni pieszego i pozwala podzielić przechodzenie na etapy. Jednak pieszy na wysepce dalej jest wchodzącym na przejście i ma pierwszeństwo. W dodatku jest to sytuacja absolutnie bez wątpliwości, bo tam nie wszedł aby pogadać z kimś. Zresztą... To czy on chce wejść czy idzie do przejścia aby pogadać przy skraju chodnika ze znajomym nie jest sprawą, którą kierowca musi wiedzieć i rozstrzygać - proste zasady są zawsze bardziej ludzkie i lepsze, a proste zasady nakazują uznać takiego człowieka zawsze za wchodzącego na przejście. Jeżeli okaże się, że rozmawia - wtedy sobie powoli przejedź, co to za problem...
Judzie nie popadajmy w paranoję pieszy za chwilę może być kierowcą i na odwrót . Mniej egoizmu i chorych przepisów więcej rozsądku☝️👍. Prędkość zabija a najbardziej głupota!!!
2:56 - pol biedy ze szczegolna ostroznoscia pieszy nie moze wejsc na przejscie bezposrednio przed zblizajacy sie do niego pojazd - art 14 tym samym nie moze uzyskac pierwszenstwa z art 26 innymi slowy "wymusza pierwszenstwo" z art 26, uprzednio lamiac art 14
O art 14 niedobra mówić... jest niekoszerny i w ogóle. I zdaje się nigdzie gdzie do tej pory oglądałem na UA-cam mądre głowy nawet się o tym przepisie nie zająkną. A kierowcy tak stłamszeni że przyznają pierwszeństwo i zatrzymują się przed przejściem jak pieszy ma jeszcze kilka metrów do przejścia a w dodatku po drugiej stronie jezdni.
@@welchianachi7707 niestety ostatnio mi rowerzysta prawie w drzwi wjechal, jak przejezdzalem przez przejazd dla rowerow. jeszcze mnie opierdolil, a prawda jest taka, ze gdy ja wyhamowalem do zera na przejezdzie, z uwagi na ograniczone zaufanie, on jeszcze nie zaczal wjezdzac w skrocie to mial pretensje, ze nie ustapilem mu, mimo ze nie mialem takiego obowiazku
To teraz zdefiniuj "bezpośrednio przed". 50 metrów za dużo czy za mało? Nawet jesli 50m to nie da się tego sprawdzić po fakcie i wiele osób 50m określi jako 20...200m
@@MultiKomentator Ciężko będzie to zdefiniować, lecz zgodnie z "definicją" wymuszenia pierwszeństwa "Każde zmuszenie drugiego kierowcy do gwałtownego ruchu bądź zatrzymania jest uznawane za wymuszenie pierwszeństwa. To samo dotyczy różnych sytuacji z pieszymi.". W związku z tym należało by każdą sytuację gdzie pieszy wchodzi na przejście a przez to zmusza kierujących do gwałtownego chamowania uznać za wymuszenie pierwszeństwa. Dodatkowo przypominam iż pierwszeństwo pieszy uzyskuje wchodząc na przejście(wydzielona część jezdni), a w związku z tym dopiero przełożenie nogi nad krawężnikiem i postawienie jej na pasach dopiero powinno wypełniać ustawowe wchodzenie na przejście., a nie sytuacje gdzie pieszy dopiero dochodzi do przejścia.
@@MultiKomentator "To teraz zdefiniuj "bezpośrednio przed". 50 metrów za dużo czy za mało? Nawet jesli 50m to nie da się tego sprawdzić po fakcie i wiele osób 50m określi jako 20...200m" - odleglosc potrzebna do wyhamowania pojazdu z predkosci rzeczywistej, z sila niewieksza niz polowa dostepnej sily hamowania w danych warunkach tak z pamieci, co na ten temat twierdzi instytut ekspertyz sadowych z krakowa
Dzień dobry, a jak się zachować na jezdni 3 lub 4 pasmowej, gdy przejście dla pieszych jest długie bez wysepki. Pieszy na przejściu jest na początku z lewej strony, a kierowca przejeżdża skrajnym prawym pasem ? Zatrzymać się i czekać aż pieszy przejdzie całe przejście czy przejechać ?
@@miesikovsky Jeżeli pieszy wszedł na przejście, to nie ma znaczenia czy jedziesz pierwszym pasem , piątym czy dwudziestym, masz się zatrzymać i przepuścić pieszego, więc nie opowiadaj bzdur.
@@satane8272 Wcale nie opowiada bzdur. Ty przytoczyłeś inną sytuację drogową. Tu nie ma wiele pasów ruchu, więc nie obliguje, nie dotyczy, nie obowiązuje go żadne zatrzymanie, a ewentualne zwolnienie. Co innego na jezdniach wielopasmowych. Tu owszem nie można omijać ani wyprzedzać pojazdu obok. Ale to wynika z czego innego. BTW. Ja jeszcze nie widziałem jezdni wielopasmowej z przejściem z azylem/wysepką.
Dlaczego wysepki drogowe zaprojektowane jako bezpieczne azyle dla pieszych nie działają ? Taki będzie tytuł mojego najnowszego filmu. A filmów o podobnej tematyce nagrałem już kilka w ostatnim zastanawiałem się dlaczego kierowcy w swej wytresowanej uprzejmości starają się zatrzymanego rowerzystę nakłaniać do czynu zabronionego jakim jest jazda rowerem po pasach. Inne moje filmy to ANTYSAMOCHODOZA i ANTYSAMOCHODOZA 2 Polecam zwłaszcza ten ostatni bo w pierwszej części pokazuje jak piesi są traktowani przez kierowców na zachodzie Europy.
zależy od wielkości wysepki. i w sumie dlaczego jak azyl? kierowca ma OBOWIĄZEK się zatrzymać i umożliwić przejście. wysepki są głównie przeciwko debilom wymijającym innych. najgorszy jest brak znajomości przepisów i ich olewanie. przez wszystkich. niestety rowerzyści i spalinowe dwa kółka najbardziej bezczelni
@@user-re7cq3wy6r Pieszy będąc na wysepce (azylu) nie ma zakazu ustępowania autom pierwszeństwa. Prawo nie zabrania pieszemu tam stania. Żadne przepisy nie biorą pod uwagę sytuacji w której to pieszy świadomie grzecznościowo przepuszcza pojazd. Dlaczego te przepisy są nastawione na szykanowanie kierowców a nie na kształtowanie bezpiecznych nawyków u pieszych? JAK COŚ NADJEŻDŻA TO SIĘ NIE WŁAZI! Proste.
Informacja przekazana na Fakty OSK jest nierzetelna, bowiem sprawa nie jest zakończona. Rozprawa ma się odbyć w SR w Starogardzie Gdańskim 20 maja 2024 roku o godz. 9-tej.
@@BLOG-RRD "Nie mówię tu o zasadach ruchu lecz o tym, że sprawa, wbrew tu podanej informacji, nie jest zakończona." - bo ktos probuje udowodnic, ze "zamiar ustapienia jest rownoznaczny z ustapieniem pierwszenstwa" ;D to idzie w bardzo zla strone system szuka bezprawnego haka na obywatela
@@emes3211 System ma gdzieś obowiązujące prawo ustawowe, bowiem od czasów PRL ważniejszym była praktyka wg prawa powielaczowego, stanowionego zgodnie z wolą rządzących od najniższego szczebla, szumnie nazywaną wolą ludu pracującego miast i wsi. Przecież nie wg obowiązującego prawa ukarano w Piotrkowie kierującą pojazdem za to, że nie zatrzymała się przed pustym przejściem z pieszą stojącą na chodniku po drugiej stronie jezdni, czy w Lesznie kierującego pojazdem za to, że wyprzedzał na przejściu dla pieszych pomimo tego, że wyprzedzanie skręcającego na parking zakończył 60 metrów przed pustym przejściem obok którego nikogo nie było.
@@BLOG-RRD "System ma gdzieś obowiązujące prawo ustawowe, bowiem od czasów PRL ważniejszym była praktyka wg prawa powielaczowego, stanowionego zgodnie z wolą rządzących od najniższego szczebla, szumnie nazywaną wolą ludu pracującego miast i wsi. Przecież nie wg obowiązującego prawa ukarano w Piotrkowie kierującą pojazdem za to, że nie zatrzymała się przed pustym przejściem z pieszą stojącą na chodniku po drugiej stronie jezdni, czy w Lesznie kierującego pojazdem za to, że wyprzedzał na przejściu dla pieszych pomimo tego, że wyprzedzanie skręcającego na parking zakończył 60 metrów przed pustym przejściem obok którego nikogo nie było." - najgorsze jest to, ze glupi obywatele bija brawo lamiacym prawo sadom obudza sie jak sami zostana podsadnymi, ale bedzie juz za pozno
Jak zwykle wygibasy - znakiem rozpoznawczym bullshitu jest konieczność robienia wygibasów - prostota zasad - a tylko prostota tak naprawdę ma szanse działać - nakazuje ustąpić pieszemu na wysepce tak samo jak pieszemu przy przejściu. Jedyna różnica jest taka, że pieszy na drugim pasie (przed wysepką) nie musi być jeszcze uwzględniony przez kierowcę za wysepką a później ma chwilowy azyl na wysepce, ale w tym momencie już powinien być uwzględniony i tyle.
@@tomaszpiorek2393Przecież to są wprost przepisy prawa, a nie żadna wygibasy. Przejścia rozdzielone wysepka albo inna infrastruktura stanowią dwa odrębne przejścia. Wysepka natomiast nie jest częścią przejscia.
@@w.j.m.91 No tak. Co oznacza, że pieszy na niej ma pierwszeństwo przed samochodem na jezdni, na którą zaraz wejdzie. Ile taka wysepka ma szerokości? Metr? Dwa? To chyba oczywiste.
@@tomaszpiorek2393 Pierwszeństwo zgodnie z art. 13 i 26 p.r.d. ma pieszy wchodzący na przejście oraz znajdujący się na przejściu. Pieszy znajdujący się na wysepce nie jest żadnym z powyższych.
Jak to jest zagmatwane, i nikt się nie podjął interpretacji? To jest bardzo proste: albo kroczysz po chodniku, albo WKRACZASZ na przejście. Czego tu nie rozumieć? Takie pieprzenie „eksperta” tylko mąci ludziom w głowach. W programie mowa że sąd rozsądnie zasądził, ale pan ekspert wciąż nie wie.
dokladnie! osoba majaca zamiar wejsc na PDP to "wchodzacy", a kierowca "majacy zamiar ustapic" to "ustepujacy" czekam az wpadna na mandatowanie pieszych stojacych przy przejsciu za wejscie na czerwonym swietle wszakze maja zamiar wejsc, wiec to wchodzacy na czerwonym rewulcja zjada swoj ogon ;D
@@emes3211 Żeby ktoś miał wpaść na taki pomysł to musiałby logicznie i konsekwentnie stosować założenie, że pieszy oczekujący i zbliżający się to wchodzący. Tylko że to założenie samo w sobie jest zupełnie nielogiczne - jak zatem oczekiwać logiki od jego zwolenników? Oczekujący i zblizajacy się to "wchodzący" wyłącznie w art. 13 i art. 26 p.r.d. Nigdzie indziej, w żadnym innym przepisie i żadnym innym kontekście poza tym jednym. Bo wszyscy doskonale wiedzą, że to absurd, tylko w tym jednym miejscu niektórzy by chcieli, żeby prawo było inne niż jest. I stąd ta cała cudaczna "wykladnia".
@@w.j.m.91 to leczenie wlasnych kompleksow przez sedziow - wiekszosc forsujacych pierwszenstwo "majacego zamiar", to osoby, ktorych prjekty odpadly na komisji w sprawie nowelizacji nie moga sie z tym pogodzic, wiec zaklamuja rzeczywistosc i udaja, ze ich pomysl przeszedl
oj są takie miejsca że nawet wolniej i uważniej może spowodować kolizję. z jednej bus na 2 metry z drugiej przystanek a i tak znikąd potrafi ci wyskoczyć debil na skuterze
@@user-re7cq3wy6r mam prawo jazdy od ..86 roku, dużo kilometrow w wielu krajach Europy, wiem jedno dla dobrego kierowcy pieszy na przejsciu dla pieszych nie jest zaskoczeniem.
Nie ma znaczenia co robisz dalej. Zgodnie z przepisami wysypka nie jest częścią przejścia, a przejścia po obydwu stronach wysepki to dwa odrębne przejścia. Pierwszeństwo m pieszy wchodzący na przejście, a nie taki który będzie wchodził za chwilę.
Zawsze o tym myślałem, piesi już się nauczyli że traktują pasy poprostu jak chodnik. Oni idą i chuj ale nikt z nich nie pomyśli że może zostać inwalidą do końca życia, ważne że kierowca będzie w razie czego winny, absurd!!
Ja dla swojego bezpieczeństwa nie traktuję poważnie tego bubla-pierwszeństwa :). Po prostu traktuję przejęcie tak jak bym go nie miał. Co mi ono daje? W czym pomaga?. Przed czym/kim chroni? Od dawna mam dystans do wszystkiego, krytycyzm, umiar zawsze rozważam, analizuję za/przeciw, korzyści/straty. Nie wskazane i niekorzystne, a wręcz szkodliwe jest być ślepym, ufnym, naiwnym, bezkrytycznym, bezrefleksyjnym i traktować, postrzegać, odbierać wszystko jako sacrum-absolutum. To w ogóle nie służy bezpieczeństwu, ochronie i przetrwaniu w ruchu drogowym. Trzeba, powinno się mieć i warto mieć otwarty umysł, czujność, ostrożność i nie polegać na żadnej teorii, nie liczyć na nią i nie zdawać się na nią, bo ona absolutnie nas nie uratuje, nie ocali, nie ochroni. Tylko ostrożność, czujność, krytycyzm, nieufność dystans, wyobraźnia, orientacja, intuicja. Ale niestety ludzi się indoktrynuje, wprowadza w bezwzględno-bezgraniczną błogość, uległość, poddaństwo, wiarę, ślepotę i czyni z nich bezwolne, bezwładne, bezmyślne, zaślepione, fanatyczne, zacietrzewione istoty, co z kolei sprzyja, służy wymiernie tym na górze, bo zbierają złote żniwa. Taka tresura-indoktrynacja, wpajanie, wszczepianie, zakorzenianie, ze prawo jest święte, absolutne i że zawsze absolutnie, bezwarunkowo, bezwzględnie należy się mu oddać, poddać, ofiarować, poświęcić, powierzyć i zdać na nie generuje olbrzymie korzyści/zyski/profity. Taka postawa wytresowanego, oswojonego, zindoktrynowanego stada jest wymiernie opłacalna. Ślepe stado jest w stanie, zdolne zdrowie i życie poświęcić, ofiarować i przedstawić, przedłożyć. To jest dopiero męczeństwo, ofiarność, poświęcenie dla urojono-wyimaginowano-iluzorycznego "dobra". Okazuje się, że ludzkie stado można dowolnie modelować/kształtować i karmić go wszystkim, a ono nie zaprotestuje, nie sprzeciwi się i nie oprze. Stado dobrze wychowane, wytresowane, grzeczne, kulturalne, oświecone nigdy nie wypowie lojalności, wierności, ofiarności, poświęcenia. Dla legislacji/biurokracji i w interesie legislacji/biurokracji wskoczy w ogień bez namysłu, zastanowienia i wahania :)
Jeszcze by się przydała świadomość ruchu prawostronnego podczas spaceru chodnikiem. Możę być i lewostronny. Ważne żeby ludzie mieli świadomość gdy idą chodnikiem, której strony powinni się trzymać. Często mam niezręczną sytuację gdy idę prawą stroną a z naprzeciwka ktoś idzie lewą. Kto komu ma zejść z drogi ? Czyżby prawo silniejszego... ?
gorzej jak idą głąby i nawet nie myślą że nie ma gdzie zejść....po prostu idą. coraz więcej takich głąbów. i coraz młodszych. już na rowerach takich trafiłem. jedzie i ....no właśnie. pustka kompletna pod kopułą bo nie ma nawet instynktu zachowawczego żeby zjechać. "napłodziliśmy" debili od tego dobrobytu
Wszyscy mówią, że w czerwcu przepisy się zmieniły na "pieszy będący na przejściu i pieszy wchodzący". Tylko nikt nie pamięta, że od dziesięcioleci przed każdym przejściem stoi znak D-6 który od dziesięcioleci mówi o "pieszym na przejściu i pieszym wchodzącym". A zatem tak naprawdę nic się nie zmieniło w czerwcu.
Pierwszeństwo pieszego na przejściach to chyba największy bubel prawny w kodeksie drogowym.
nieprawda
ta kwestia jest bardzo dobrze "rozpisana"
Zawsze o tym myślałem, piesi już się nauczyli że traktują pasy poprostu jak chodnik. Oni idą i chuj ale nikt z nich nie pomyśli że może zostać inwalidą do końca życia, ważne że kierowca będzie w razie czego winny, absurd!!
@@feiern bo jezdnia sluzy do jej przekraczania, a nie jazdy nia!
@@emes3211 ciekawa myśl, już nic nie pisz..
To jest dobre - niestety w Polsce przejścia dla pieszych są nasrane co 200m, na każdej dwupasmówce, drogach przelotowych przez miasto, bo taniej jest postawić znak niż ustawić kładkę lub sygnalizację świetlną i generalnie infrastruktura drogowa nie jest przystosowana do tego przepisu. Przejścia dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, powinny być w strefach mieszkalnych gdzie prędkość jest znikoma i sporadycznie na drogach przy szkołach dla dzieci. W innych miejscach wyłącznie warunkowe przejścia i dzięki temu bezmuzdzy piesi nie wchodziliby pod maskę na dwupasmówkach, nie wstrzymywali ruchu kilkudziesięciu aut i przy tym wzrosłoby bezpieczeństwo. Drogi po zmianach przepisu są do przeorganizowania, ale nikt się tym nie zajmie, bo za przejścia dla pieszych odpowiada zbyt dużo podmiotów - łącznie z samorządami, a do tego wypadałoby włączyć wiedzę o warunkowych przejściach dla pieszych do programu nauki w szkołach np. na technice. Dzieci szybko nauczyłyby dorosłych w domu - do czego służy warunkowe przejście.
Przecież na kursie mnie uczyli że te wysepki to odrębne przejścia i za każdym przejściem muszą piesi się zatrzymać i upewnić że mogą przejść
Tak ale jak schodzi z przejścia które nie jest na twoim torze jazdy to już znak że masz obowiązek się zatrzymać i przepuścić. wysepka jest na krok i nie jest bezpieczna do zatrzymania się pieszego
@@user-re7cq3wy6r Jak nie jest bezpieczna dla zatrzymania się przez pieszego, to po co jest tworzona? I jakie znaczenie wtedy ma art. 13 ust. 8 p.o.r.d.? Wychodzi na to, że żadne, a tak być nie może.
@@user-re7cq3wy6r Prawo jest teraz dobrze skonstruowane tylko nadgorliwcy sobie dowolnie interpretują. Przejście to pasy a nie wysepka. Są szerokie i wąskie wysepki. Jak wysepka jest na krok to jest oczywiste, że będąc na wysepce praktycznie następny krok to wejście. Są wysepki na 3 kroki. Po co ma się samochód zatrzymywać jak pieszy dopiero co wszedł na wysepkę. W wielu miejscach taka nadgorliwość w zatrzymywaniu spowoduje albo już powoduje korki.
@@MrShinpu najgorsze te korki, przez pieszych, nie przez to, że każden musi ałtem :P
@@tomaszpiorek2393 "najgorsze te korki, przez pieszych, nie przez to, że każden musi ałtem :P"
- jezeli piesi uzurpuja sobie prawo do pierwszenstwa przekroczenia jezdni wzgledem ruchu odbywajacego sie na tejze jezdni, to tak - korki sa przez pieszych
nie trzeba byc einsteinem, by zauwazyc, ze jezdnie sluza do jazdy nimi, a nie przekraczania
Dz.U.2023.1047 t.j. Akt obowiązujący
Wersja od: 1 lipca 2024 r. do: 31 grudnia 2029 r.
Art. 14. [Zakazy dotyczące pieszych]
Zabrania się:
1)
wchodzenia na jezdnię lub drogę dla rowerów:
a)
bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Jeżeli jeden sąd zmienia wyrok drugiego, to ktoś powinien stracić prawo wykonywania zawodu, niestety w Polsce nie ma odpowiedzialności za błędne decyzje.
Przeniesiono tylko odpowiedzialność z pieszego na kierującego... Dlatego będzie więcej ofiar, a policja i państwo się cieszy... Szokujące
Zgadza się, dokładnie haha. Nie inaczej. Jak może nie mieć pierwszeństwa, skoro na chodniku już ma pierwszeństwo czyli w momencie wejścia. Legislacja sama kombinuje i strzela sobie w stopę i w kolano. Dlatego ja nawet nie zważam na pierwszeństwo, bo żadna korzyść. Po prostu kieruje się rozsądkiem, wyobraźnią, odpowiedzialnością, dystansem, krytycyzmem, logiką. Gdybym miał się kierować i postrzegać prawo tak jak to się kreuje, to dawno bym poniósł śmierć, albo został kaleką. Nie można dać się zaślepić, zacietrzewić teorii, bo teoria nam zdrowia, życia nie zwróci. Nie można wierzyć, ufać i polegać w ślepo, zdawać się w ślepo i liczyć na przepisy. Absolutnie nie. Ja zawsze stawiam, przedkładam własne dobro, interes, zdrowie, życie, bezpieczeństwo nad przepisy. Sprawdziłem to wiele razy, że lepiej na tym wychodzę i że nie warto być ślepym, bezkrytycznym. Dlatego nie spieram się i nie kłócę, nie walczę o pierwszeństwo, bo uważam to za bezsens. Sam umiem, potrafię i mogę zadbać, zatroszczyć się o swoje własne bezpieczeństwo używając mózgu, wyobraźni i świadomości. Ta batalia o pierwszeństwo dla pieszych jest sztucznie wykreowana na potrzebę, użytek, interes reklamy, wizerunku, poklasku, marketingu. To ma uspokoić pieszych, pocieszyć, dać im fałszywe, pozorne, błędne przekonanie, że pierwszeństwo to gwarant, pewnik bezpieczeństwa i ochrona. Nic z tych rzeczy. To jest kolejny omam legislacyjny, pułapka i przynęt. Władza rzuciła kolejna raz ochłapem i uczyniła z tego wielkie halo, szał, a ludzie dostali amoku. No i o to im chodziło, by zaślepić, zmotywować, zdopingować, zachęcić, nakłonić, przekonać do niemylenia i ślepoty, by piesi polegali, zdawali się tylko na przepisy, a nie patrzyli na ruch drogowy, nie postrzegali go, nie odbierali, nie traktowali tak jak powinni czyli krytycznie, nieufnie, ostrożnie, z dystansem. To odciągnięcie od myślenia i od świadomości, zdawania sobie sprawy z realnych zagrożeń. W myśl legislacji każdy pieszy powinien z góry przyjąć, założyć optymistyczny scenariusz zdarzeń i absolutnie nie kierować się czujnością, ostrożnością, ograniczeniem zaufania. Nie, piezy powinien tak uwierzyć w swoje pierwszeństwo, żeby zignorował swoje bezpieczeństwo na rzecz pierwszeństwa. To są cwaniaki. Dlatego ja się śmieję z tej szopki/kabaretu i z tresury ludzi. To nie jest do końca śmieszne, że ludzie są tak błodzy, ufni, naiwni, optymistyczni, ulegli, tak łatwo ulegają się i poddają praniu mózgu, indoktrynacji, kupują bajki o pierwszeństwie i rzekomym bezpieczeństwie. To jest smutne, niepokojące ten cały bezkrytycyzm, że ludzie tak zawierzają, ufają, zdają się, ofiarują, poświęcają, oddają, powierzają bez namysłu, zastanowienia, wahania, że nie mają własnego zdania, odruchów, że nie patrzą krytycznie, sceptycznie, wątpiąco, podejrzliwie. Nie ma asertywności w przestrzeni publicznej. Wszyscy głoszą ewangelię o błogosławieństwie ślepoty, poprawności, bezwolności. Stąd brak krytycyzmu i krytycznego myślenia, postawy, zachowania. Nie można przecież wątpić w prawo, w jego ochronę, gwarancje, bo to grzech ciężki. Toteż rozpowszechnia się i popularyzuje bezwład, bezwole, brak asertywności, dystansu. No i wiadomo marketing legislacyjny z kultem, czcią, uwielbieniem, wysławieniem, wychwaleniem i sakralizacją przepisów. Tak się tworzy/produkuję głupców=niewolników-męczenników, którzy w myśl poprawności, legalizmu samo sobie szkodzą, zagrażają i narażają się, bo chcą być fair. Tak się ich podchodzi, nastawia, kierunkuje, motywuje, przekonuje, dopinguje sposobem zwanym psychologia i inżyniera społeczna oraz zarządzanie tłumem.
Ja sam często oddaje, rezygnuję z pierwszeństwa nie tylko dla mojego, własnego bezpieczeństwa, ale ze względu na sytuacje, okoliczności drogowe. Ja zawsze mogę poczekać, wstrzymać się. Dla mnie kultura, współpraca, partnerstwo na drodze jest równie ważne, cenne, istotne. Utrata pierwszeństwa to nie utrata zdrowia czy życia. W życiu zorganizowanym trzeba zachowywać się po partnersku, a nie egoistycznie. Egoizm, snobizm nie służy, nie pomaga. A cwaniacy szczują, podpuszczają pieszych, by walczyli o pierwszeństwo jak o życie ha ha. No bo to wielka ujma, uraza jest. Aktem i przejawem bohaterstwa i patriotyzmu jest walczyć o pierwszeństwo za wszelką cenę :). Te głupie ludzie, naiwne, błogie, ufne, wierne, nie wiedzą co wokół nich się dzieje, a nawet co się z nimi dzieje, jak są manipulowani, tresowani, prowokowani, sterowani, kierunkowani, nastawiani.
@@tobiaszpasterski481tyle literek i same bzdury! Ale amnestia maturalna kiedyś musiała się objawić!
@@tobiaszpasterski481A czemu nie stosujesz się do przepisów za kierownicą?
@@arturskirtunJa tam żadnej bzdury nie widzę raczej logikę i rozum. Na cmentarzach jest mnóstwo tych co mieli pierwszeństwo i koniecznie chcieli z niego skorzystać.
Piesi i rowerzyści nie powinni mieć nigdzie pierwszeństwa byłby spokój
Tylko kasa się liczy z mandatów. Życie i zdrowie ludzkie są bez znaczenia.
Pociągi też nie ani tiry. Osobówki pierwszeństwo bezwzględne.
Jako kierowca, nie mam problem z zatrzymaniem się przed pasami kiedy idę i przepuszczeniem choćby 10 samochodów..........Ponieważ wiem, że to dla mnie o wiele bezpieczniejsze, niż chamski pchanie się pod koła.
A jak już "zaprosisz"pieszego na przejście a drugi kierowca go nie zauważy i zabije, to będziesz szczęśliwy mając krew na rękach ????
@@michalczerniakowski2267 no cóż w naszym kraju niczego pewnym być nie można więc taki pieszy powinien najpierw sprawdź czy drugi kierowca też go puszcza.
Wysepka chroni pieszego i pozwala podzielić przechodzenie na etapy. Jednak pieszy na wysepce dalej jest wchodzącym na przejście i ma pierwszeństwo. W dodatku jest to sytuacja absolutnie bez wątpliwości, bo tam nie wszedł aby pogadać z kimś. Zresztą... To czy on chce wejść czy idzie do przejścia aby pogadać przy skraju chodnika ze znajomym nie jest sprawą, którą kierowca musi wiedzieć i rozstrzygać - proste zasady są zawsze bardziej ludzkie i lepsze, a proste zasady nakazują uznać takiego człowieka zawsze za wchodzącego na przejście. Jeżeli okaże się, że rozmawia - wtedy sobie powoli przejedź, co to za problem...
Życzę powodzenia z takim tokiem rozumowania
Judzie nie popadajmy w paranoję pieszy za chwilę może być kierowcą i na odwrót . Mniej egoizmu i chorych przepisów więcej rozsądku☝️👍. Prędkość zabija a najbardziej głupota!!!
2:56 - pol biedy ze szczegolna ostroznoscia
pieszy nie moze wejsc na przejscie bezposrednio przed zblizajacy sie do niego pojazd - art 14
tym samym nie moze uzyskac pierwszenstwa z art 26
innymi slowy "wymusza pierwszenstwo" z art 26, uprzednio lamiac art 14
O art 14 niedobra mówić... jest niekoszerny i w ogóle. I zdaje się nigdzie gdzie do tej pory oglądałem na UA-cam mądre głowy nawet się o tym przepisie nie zająkną. A kierowcy tak stłamszeni że przyznają pierwszeństwo i zatrzymują się przed przejściem jak pieszy ma jeszcze kilka metrów do przejścia a w dodatku po drugiej stronie jezdni.
@@welchianachi7707 niestety
ostatnio mi rowerzysta prawie w drzwi wjechal, jak przejezdzalem przez przejazd dla rowerow. jeszcze mnie opierdolil, a prawda jest taka, ze gdy ja wyhamowalem do zera na przejezdzie, z uwagi na ograniczone zaufanie, on jeszcze nie zaczal wjezdzac
w skrocie to mial pretensje, ze nie ustapilem mu, mimo ze nie mialem takiego obowiazku
To teraz zdefiniuj "bezpośrednio przed". 50 metrów za dużo czy za mało? Nawet jesli 50m to nie da się tego sprawdzić po fakcie i wiele osób 50m określi jako 20...200m
@@MultiKomentator Ciężko będzie to zdefiniować, lecz zgodnie z "definicją" wymuszenia pierwszeństwa "Każde zmuszenie drugiego kierowcy do gwałtownego ruchu bądź zatrzymania jest uznawane za wymuszenie pierwszeństwa. To samo dotyczy różnych sytuacji z pieszymi.". W związku z tym należało by każdą sytuację gdzie pieszy wchodzi na przejście a przez to zmusza kierujących do gwałtownego chamowania uznać za wymuszenie pierwszeństwa. Dodatkowo przypominam iż pierwszeństwo pieszy uzyskuje wchodząc na przejście(wydzielona część jezdni), a w związku z tym dopiero przełożenie nogi nad krawężnikiem i postawienie jej na pasach dopiero powinno wypełniać ustawowe wchodzenie na przejście., a nie sytuacje gdzie pieszy dopiero dochodzi do przejścia.
@@MultiKomentator "To teraz zdefiniuj "bezpośrednio przed". 50 metrów za dużo czy za mało? Nawet jesli 50m to nie da się tego sprawdzić po fakcie i wiele osób 50m określi jako 20...200m"
- odleglosc potrzebna do wyhamowania pojazdu z predkosci rzeczywistej, z sila niewieksza niz polowa dostepnej sily hamowania w danych warunkach
tak z pamieci, co na ten temat twierdzi instytut ekspertyz sadowych z krakowa
dlaczego nie mówi się że po wprowadzeniu tego przepisu jest więcej ofiar śmiertelnych na przejściu niż do tej pory !!!
Dzień dobry, a jak się zachować na jezdni 3 lub 4 pasmowej, gdy przejście dla pieszych jest długie bez wysepki. Pieszy na przejściu jest na początku z lewej strony, a kierowca przejeżdża skrajnym prawym pasem ?
Zatrzymać się i czekać aż pieszy przejdzie całe przejście czy przejechać ?
Jeśli nie wpłyniesz na tempo przechodzącego (przyspieszy/zwolni/zatrzyma się) to można jechać.
@@miesikovsky Jeżeli pieszy wszedł na przejście, to nie ma znaczenia czy jedziesz pierwszym pasem , piątym czy dwudziestym, masz się zatrzymać i przepuścić pieszego, więc nie opowiadaj bzdur.
@@satane8272 Wcale nie opowiada bzdur. Ty przytoczyłeś inną sytuację drogową. Tu nie ma wiele pasów ruchu, więc nie obliguje, nie dotyczy, nie obowiązuje go żadne zatrzymanie, a ewentualne zwolnienie. Co innego na jezdniach wielopasmowych. Tu owszem nie można omijać ani wyprzedzać pojazdu obok. Ale to wynika z czego innego. BTW. Ja jeszcze nie widziałem jezdni wielopasmowej z przejściem z azylem/wysepką.
@@satane8272 a na jakiej podstawie tak twierdzisz?
@@satane8272 Prezentujesz nieuprawniony wymysł twierdząc, że to inni są w błędzie. Bezczelność czy głupota?
Dlaczego wysepki drogowe zaprojektowane jako bezpieczne azyle dla pieszych nie działają ? Taki będzie tytuł mojego najnowszego filmu. A filmów o podobnej tematyce nagrałem już kilka w ostatnim zastanawiałem się dlaczego kierowcy w swej wytresowanej uprzejmości starają się zatrzymanego rowerzystę nakłaniać do czynu zabronionego jakim jest jazda rowerem po pasach. Inne moje filmy to ANTYSAMOCHODOZA i ANTYSAMOCHODOZA 2 Polecam zwłaszcza ten ostatni bo w pierwszej części pokazuje jak piesi są traktowani przez kierowców na zachodzie Europy.
zależy od wielkości wysepki. i w sumie dlaczego jak azyl? kierowca ma OBOWIĄZEK się zatrzymać i umożliwić przejście. wysepki są głównie przeciwko debilom wymijającym innych. najgorszy jest brak znajomości przepisów i ich olewanie. przez wszystkich. niestety rowerzyści i spalinowe dwa kółka najbardziej bezczelni
@@user-re7cq3wy6r Pieszy będąc na wysepce (azylu) nie ma zakazu ustępowania autom pierwszeństwa. Prawo nie zabrania pieszemu tam stania. Żadne przepisy nie biorą pod uwagę sytuacji w której to pieszy świadomie grzecznościowo przepuszcza pojazd. Dlaczego te przepisy są nastawione na szykanowanie kierowców a nie na kształtowanie bezpiecznych nawyków u pieszych? JAK COŚ NADJEŻDŻA TO SIĘ NIE WŁAZI! Proste.
Informacja przekazana na Fakty OSK jest nierzetelna, bowiem sprawa nie jest zakończona. Rozprawa ma się odbyć w SR w Starogardzie Gdańskim 20 maja 2024 roku o godz. 9-tej.
fan "piotrkowa"?
@@emes3211 Nie mówię tu o zasadach ruchu lecz o tym, że sprawa, wbrew tu podanej informacji, nie jest zakończona.
@@BLOG-RRD "Nie mówię tu o zasadach ruchu lecz o tym, że sprawa, wbrew tu podanej informacji, nie jest zakończona."
- bo ktos probuje udowodnic, ze "zamiar ustapienia jest rownoznaczny z ustapieniem pierwszenstwa" ;D
to idzie w bardzo zla strone
system szuka bezprawnego haka na obywatela
@@emes3211 System ma gdzieś obowiązujące prawo ustawowe, bowiem od czasów PRL ważniejszym była praktyka wg prawa powielaczowego, stanowionego zgodnie z wolą rządzących od najniższego szczebla, szumnie nazywaną wolą ludu pracującego miast i wsi. Przecież nie wg obowiązującego prawa ukarano w Piotrkowie kierującą pojazdem za to, że nie zatrzymała się przed pustym przejściem z pieszą stojącą na chodniku po drugiej stronie jezdni, czy w Lesznie kierującego pojazdem za to, że wyprzedzał na przejściu dla pieszych pomimo tego, że wyprzedzanie skręcającego na parking zakończył 60 metrów przed pustym przejściem obok którego nikogo nie było.
@@BLOG-RRD "System ma gdzieś obowiązujące prawo ustawowe, bowiem od czasów PRL ważniejszym była praktyka wg prawa powielaczowego, stanowionego zgodnie z wolą rządzących od najniższego szczebla, szumnie nazywaną wolą ludu pracującego miast i wsi. Przecież nie wg obowiązującego prawa ukarano w Piotrkowie kierującą pojazdem za to, że nie zatrzymała się przed pustym przejściem z pieszą stojącą na chodniku po drugiej stronie jezdni, czy w Lesznie kierującego pojazdem za to, że wyprzedzał na przejściu dla pieszych pomimo tego, że wyprzedzanie skręcającego na parking zakończył 60 metrów przed pustym przejściem obok którego nikogo nie było."
- najgorsze jest to, ze glupi obywatele bija brawo lamiacym prawo sadom
obudza sie jak sami zostana podsadnymi, ale bedzie juz za pozno
W skrócie to "przejście odrębne" nie jest przejściem? To czym jest? I po co w tym neologiźmie używac słowo przejście?
to są DWA przejścia
Jak zwykle wygibasy - znakiem rozpoznawczym bullshitu jest konieczność robienia wygibasów - prostota zasad - a tylko prostota tak naprawdę ma szanse działać - nakazuje ustąpić pieszemu na wysepce tak samo jak pieszemu przy przejściu. Jedyna różnica jest taka, że pieszy na drugim pasie (przed wysepką) nie musi być jeszcze uwzględniony przez kierowcę za wysepką a później ma chwilowy azyl na wysepce, ale w tym momencie już powinien być uwzględniony i tyle.
@@tomaszpiorek2393Przecież to są wprost przepisy prawa, a nie żadna wygibasy. Przejścia rozdzielone wysepka albo inna infrastruktura stanowią dwa odrębne przejścia. Wysepka natomiast nie jest częścią przejscia.
@@w.j.m.91 No tak. Co oznacza, że pieszy na niej ma pierwszeństwo przed samochodem na jezdni, na którą zaraz wejdzie. Ile taka wysepka ma szerokości? Metr? Dwa? To chyba oczywiste.
@@tomaszpiorek2393 Pierwszeństwo zgodnie z art. 13 i 26 p.r.d. ma pieszy wchodzący na przejście oraz znajdujący się na przejściu. Pieszy znajdujący się na wysepce nie jest żadnym z powyższych.
żaden przepis nie pogodzi Pieszego , Rowerzysty, Kierowcy. Tylko nasza CIERPLIWOŚĆ 🐢🐢🐢
Popraw tytuł, bo jest fałszywy! Sąd nie zmienił wyroku, tylko był załamany głupotą kierującego!
Pszepraszam. Ludzie.
Jak to jest zagmatwane, i nikt się nie podjął interpretacji? To jest bardzo proste: albo kroczysz po chodniku, albo WKRACZASZ na przejście. Czego tu nie rozumieć? Takie pieprzenie „eksperta” tylko mąci ludziom w głowach. W programie mowa że sąd rozsądnie zasądził, ale pan ekspert wciąż nie wie.
nadal probuja uwalic biedaka
Przecież Słownik Języka Polskiego wyraźnie określa, co znaczy wchodzący.
dokladnie!
osoba majaca zamiar wejsc na PDP to "wchodzacy", a kierowca "majacy zamiar ustapic" to "ustepujacy"
czekam az wpadna na mandatowanie pieszych stojacych przy przejsciu za wejscie na czerwonym swietle
wszakze maja zamiar wejsc, wiec to wchodzacy na czerwonym
rewulcja zjada swoj ogon ;D
@@emes3211 Żeby ktoś miał wpaść na taki pomysł to musiałby logicznie i konsekwentnie stosować założenie, że pieszy oczekujący i zbliżający się to wchodzący. Tylko że to założenie samo w sobie jest zupełnie nielogiczne - jak zatem oczekiwać logiki od jego zwolenników?
Oczekujący i zblizajacy się to "wchodzący" wyłącznie w art. 13 i art. 26 p.r.d. Nigdzie indziej, w żadnym innym przepisie i żadnym innym kontekście poza tym jednym. Bo wszyscy doskonale wiedzą, że to absurd, tylko w tym jednym miejscu niektórzy by chcieli, żeby prawo było inne niż jest. I stąd ta cała cudaczna "wykladnia".
@@w.j.m.91 to leczenie wlasnych kompleksow przez sedziow - wiekszosc forsujacych pierwszenstwo "majacego zamiar", to osoby, ktorych prjekty odpadly na komisji w sprawie nowelizacji
nie moga sie z tym pogodzic, wiec zaklamuja rzeczywistosc i udaja, ze ich pomysl przeszedl
Kierowcy wystarczy trochę wolniej i uważniej. Pieszy nie ma szans a pieszy to dziecko, starszy człowiek, chcecie wymagać od nich a nie od siebie.?
oj są takie miejsca że nawet wolniej i uważniej może spowodować kolizję. z jednej bus na 2 metry z drugiej przystanek a i tak znikąd potrafi ci wyskoczyć debil na skuterze
@@user-re7cq3wy6r mam prawo jazdy od ..86 roku, dużo kilometrow w wielu krajach Europy, wiem jedno dla dobrego kierowcy pieszy na przejsciu dla pieszych nie jest zaskoczeniem.
Tak bo ja nie idę dalej, na tej wysepce rozbiję namiot. Sędzia po kumotersku obronił kolesia. Jestem i kierowcą i pieszym.
Nie ma znaczenia co robisz dalej. Zgodnie z przepisami wysypka nie jest częścią przejścia, a przejścia po obydwu stronach wysepki to dwa odrębne przejścia. Pierwszeństwo m pieszy wchodzący na przejście, a nie taki który będzie wchodził za chwilę.
Pieszy na wysepce może sobie rozbić obóz i dalej nie przechodzić - lekarza!
Żyjemy w domu wariatów.
A wariatami są nadzorcy😂