Jeżdżę takim Caro od ośmiu lat do dzisiaj, z wyłączeniem mokrych zim. Wtrysk jednopunktowy, szeroki most, stary typ hamulców i chłodnicy. Niezawodny wóz, zwłaszcza w kontraście z pięcioma nowoczesnymi samochodami, które są w rodzinie i non stop coś im dolega. Powiedziałbym, że miałem szczęście do egzemplarza, ale mam dość często do czynienia z innym Caro na jednopunkcie Abimexa, jak i Plusem na jednopunktowym Boschu i te samochody służą bez zająknięcia, zwłaszcza zadbane.
Powiedzmy sobie szczerze, ostatnie solidne auta (pod kątem mechanicznym, bo blacharsko to tak dekadę wcześniej) to by był rok 2000-2005. Więc dziś te wozy mają po 17-25 lat. I mają prawo już zacząć się nieco sypać, zwłaszcza że były orane bez litości. Sam musiałem z przyczyn ekonomicznych zaprowadzić swojego civica VI z 97r na szrot, nie dlatego że się psuł, a dlatego że korozja postąpiła do raczej już nieakceptowalnych stanów (więc strach sprzedać "do ludzi"), a finansów na naprawy blacharskie nie było. Jednak honda dzielnie o własnych siłach dojechała bez zająknięcia do miejsca wiecznego spoczynku :P . Gdybym miał fundusze, kupiłbym ten sam model, w zasadzie niezależnie od jego stanu i wyremontował go na perełkę. Wóz świetnie się prowadził, miał kopyto (jak na 1.4 rzecz jasna), zawsze dowiózł do celu (choć raz czy dwa zdarzyła się usterka, no ale ponad 20letni wóz ma prawo już coś przykaprysić). Nawet po kolizji drogowej (dość znacznej, bo drugie auto szło już na lawetę, pół mordy rozwalone), moja honda dała radę jechać i jeszcze na zakupy pojechała XD. TO jest twardy wóz. Uczestniczył w kolizji drogowej, a potem woził po mieście i zjechał na warsztat o własnych siłach, jak gdyby nigdy nic XD. Poza wgiętym bokiem niespecjalnie uległ uszkodzeniu.
@Obywatel Cane Wierzę Ci jak najbardziej, że tak było. Jak wspomniałem - przez prawie dekadę jestem blisko tematyki Polonezów i widziałem takie przypadki, gdzie właściciel zachodził w głowę, jak zatrzymać korozję, a Polonez znikał i od spodu, i od strony dachu w zastraszającym tempie. Kompletnie nic nie działało. Ale zaskoczę Was tym, że znam dwa egzemplarze Caro z 95 roku, obydwa ciemnoturkusowe (jeden należy do mnie), gdzie od spodu widać normalnie fabryczny lakier, żadnych napraw, biteks wygląda na położony od niechcenia i ŻADNEGO purchelka, żadnego rudego przebarwienia, nawet na podciągach. Jedyne skazy na karoserii to tu i ówdzie jakieś ryski. To jest dla mnie absolutny ewenement, bo mierzyłem się też z próbą zatrzymania rdzy w Plusie - wiem, jak z tym walczyć, od wewnątrz i jak z zewnątrz. O ile udało się zachować nadwozie w prawie fabrycznym stanie, to spód, nad którym cudowałem i tak nabawiał się coraz to kolejnych dziur. Ba, te dwie Carówki oparły się nawet lepiej rdzy niż moje też pedantycznie zadbane 80 B3, w którym znalazłem dziury w bagażniku. :( Tak czy siak, odkrywając je, kompletnie zgłupiałem i nie jestem w stanie tego logiczne wytłumaczyć, jakim cudem produkt z FSO (z większym przebiegiem) oparł się rdzy, a podwójnie ocynkowany wyrób znany z trwałości już nie.
Miałem Caro z 96, zielony metalik. Kupiony od pierwszego właściciela z 40 tys. km, też miał książka serwisowa, dokumenty odbioru z salonu i instytucję obsługi. Miło wspominam ten wóz bo się nie psuł i ładnie latał na lpg.
Пётр, огромное спасибо Вам и Вашей команде за труд, за такие замечательные фильмы! Очень познавательно, очень интересно, очень много узнал!!! Спасибо большое Вам! Привет из Бреста! Все рады Вас всех видеть!!!
Miałem w latach 2004-2015 Poloneza Atu 1.4 MPI K-16 z 1996 roku, jeden z pierwszych sedanów z tym silnikiem, kupiony od byłego kierownika jakiegoś działu w FSO. Jeździłem nim pięć lat, zrobiłem prawie dokładnie 100 000 km i złego słowa na ten samochód pozwolić nie dam. Tylko raz poważnie mnie zawiódł, tzw. HFG, wywaliło uszczelkę pod głowicą przy przebiegu około 100 000 km, ale to norma dla tego silnika. I poradziłem sobie z tym sam, bo żaden warsztat nie chciał się tego silnika tknąć. Jeździłem nim do 2010 roku i poszedł w odstawkę, nie sprzedawałem go. Ale mi go w maju 2015 roku sąsiad ukradł.
Polonez??Samochod ciekawy,zalezy od wersji tym ciekawszy.Jezdzilem Poldkiem 9 lat i dawall rade.Wozil mnie po calej Polsce.Technicznie byl sprawny tylko ta ruda na nia nie bylo mocnych.Ktos zapyta po calej Polsce i nie zepsul sie?Nie zepsul bo pod maska mial francuskie serducho 1,9 D.
Szczytem obciachu był na początku lat dwutysięcznych i później; wcześniej przez większość lat 90-tych był rok w rok najlepiej sprzedającym się nowym samochodem w Polsce. Do tego stopnia, że fabryka musiała publikować przeprosiny w prasie bo liczba miesięcznych zamówień od dealerów ponad dwukrotnie przekraczała wydajność produkcyjną fabryki.
Śmiać mi się chce z wypowiedzi ekspertów którzy nigdy nie jeżdzili tymi samochodami. Miałem trzy i jeździłem i były bezawaryjne więc niech eksperci opiszą co się psuło? No i niech wezmą pod uwagę dziurawe drogi w tamtych latach. A teraz morał lepiej produkować byle co i mieć ośrodki badawczo rozwojowe niż być ułomnym montażystą lub niewolnikiem kredytu na pasku obcego kapitału.
Ty za to jesteś ekspertem od prowadzenia komunistycznej fabryki przestarzałych samochodów w warunkach wczesnego kapitalizmu. Nikt tego nie chciał oprócz zdesperewanych koreańczyków. Te wozy wówczas były obiektem drwin i nic się w sumie nie zmieniło do dziś.
@@michaljankowski765 Tutaj skutecznie sprawę położyły związki zawodowe. To, że polonez był przestarzały to wiedzą wszyscy ale jeździłem takim gli prawie 10 lat i złego słowa na awaryjność tego wozu nie mogę powiedzieć. Trzeba też brać pod uwagę jak te wozy były postrzegane, jak źle traktowane i przede wszystkim jak nikczemnie źle serwisowane.
@@krzyska6936 Polonez który przekroczył 200tys km bez awarii to był wyczyn, dla takiego Passata, Golfa, Opla, Citroena to lekko powyżej dotarcia silnika. Polonez był stary, technologicznie dno, silnik przestarzały który pochłaniał ogromne ilości paliwa nie dając nic w zamian, zawieszenie na resorach jak w przyczepkach, zawieszenie z przodu było dwu-wahaczowe ale tylko minusy z tego rozwiązania - kładł się jak kanapa. Kierownica na przekładni a nie na maglownicy - chodziła ciężko, nie dawała precyzji, małe kółeczka 13cali, most jak w ciężarówce. Dodatkowo te roczniki miały z tyłu amortyzatory w pionie które pochłaniały przestrzeń bagażnika, nie odporny na wiatry boczne, brak drążków w tylnym zawieszeniu no i biodegradacja całego nadwozia. Miałem kilka polonezów - na wolnym rynku nie było chyba gorszego auta do kupienia.
@Obywatel Cane do ty gadasz, drążki w polonezie co 10tys robiłem i nie wazne co kupowałem, Delphi czy stare zapasy, tuleje w wahaczach to standard, z tyłu faktycznie nic się nie psuło bo tam praktycznie nic nie ma to co ma się psuć? Ogólnie przez 30-40tys wymieniłem trzy mosty, całe zawieszenie z przodu łącznie z drążkiem środkowym, podporą drążka. Mam kolegę z Audi S4 ponad 350tys na zegarach i tam nikt do zawieszenia nie zaglądał. Jak każdy robi na najtańszych zamiennikach to padnie każde zawieszenie.
Jeden z ładniejszych kolorów Caro miałem takiego z 93 na wąskim moście 1.5GLE jako drugi właściciel kupiłem kilkulatka od starszego pana który też już musiał zakończyć karierę kierowcy . Odstawał trochę od wyrobów zachodnich ale nie jakoś dramatycznie jedzilem nim z 10 lat podczas biedy i bezrobocia nie zawodził a jeśli nawet to sam go sobie naprawiłem do dziś bym go miał ale jak już mi się zaczęło lepiej powodzić i kupiłem sobie inny samochód pożyczyłem go koledze w ciężkiej sytuacji aby mógł zabrać swoją żonę i małe dziecko na wakacje nad morze i tu już po raz ostatni dowiódł że był to dobry wóz gdyż mieli wypadek w drodze auto rozbili ale nikomu nic poważnego się nie stało.😂😉👍
93 rok do wyboru beżowy albo brąz. Kupiony u T.J Myler Lubosz Nowy. Po mimo konserwacji, strasznie go rdza żarła. Opony Stomil jodełka, pękała siatka i robiły się balony. Uff nie wspominam dobrze. Inny był z 95 r. Tym już się jeździło.
Czy można zarejestrować żuka, który stoi prawie 30 lat w garażu? Niestety zgubione papiery, bez rejestracji. Stoi na pieńkach, chciałbym przywrócić go do używalności.
Piękny 🤩👌 z takim przebiegiem to rarytas 👍 raczej unikać dni deszczowych. Pod plandeką to chyba nie jest dobry pomysł, musi być przewiew, to tak jak z drewnem kominkowym pod wiatą.🤔❓
Jaki olej polecacie do silnika 1.5 GLI - Polonez z 1994 r., Przebieg 110 tys? Do tej pory zalany był mineralnym 15w40 ale nie wiem jakiej marki bo jestem właścicielem od kilku dni.
Miałem Poloneza Caro Plus GLI lecz niestety trafiłem na minę od nieuczciwego sprzedawcy bo był dziurawy jak sito i miał grzebane w elektryce ale zanim poszła to do końca jeździł . Wiele rzeczy można samemu zrobić w nim , prowadził się jak marzenie bez żadnego wysiłku jednym palcem a biegi zmieniałem dwoma palcami i w żadnym współczesnym aucie tego nie osiągnąłem , jest również zwrotny a na 2000 rok nadal był bezpieczniejszy od konkurencji jedynie dużo pali . Zawieszenie też świetne że jeździłem 80 klm/h po wiejskich dziurawych szosach.
W latach 90-ych pracowałem w firmie w której, około marca, wyjeżdżało się w trasę, z działu socjalnego (komuna), żeby zamówić (załatwić?), kolonie dla dzieci pracowników. Przejechałem w 10 dni około 1000 km. Może więcej, Przez Rajgród, potem dalej, na Mazury. Potem, wzdłuż Mazur, Wybrzeża, aż do Koszalina. Nigdy nie miałem kłopotu. Super samochód. Kto pisze, o polonezie źle, albo nie jeździł, albo nie ma pojęcia
Był mało awaryjny. Tylko ta rdza. Po 15 latach nie było gdzie lewarka podeprzeć bo po prostu wpadał do środka. Pod osłoną progów już nie było. Jak odpadł resor z mocowania. To już nie było gdzie go dospawać. Z podwozia normalnie sito. I nie było innego wyjścia jak zdać go do krainy wiecznych autostrad, czyli na złom.
@@Karl365 Musiał to być zaniedbany egzemplarz, ja swój kupiłem od pierwszego właściciela, mam go ponad dziesięć lat, obecnie ma prawie ćwierć miliona przejechanych kilometrów. W tym czasie miał zaledwie trzy drobne awarie które go zatrzymały.
@@don3068 ja nie mówiłem o konkretnym polonezie tylko ogólnie, czasami się zdarzy jakiś z lepszej partii silnikowej ale to i tak nie zmienia faktu że był awaryjny (poza 1.9gld) i bardzo słabo wykonany
Jako inżynier z wykształcenia przestrzegał wszystkich serwisów. Bo ktoś bez tytułu napewno nie przestrzega. Strasznie mi sie to nie podobało. Znam inżynierów którzy nie potrafią posługiwać się śrubokrętem i znam ludzi bez wykształcenia którzy robią takie rzeczy że sie w pale nie mieści. Tytuły, szufladki to masakra
Nie róbmy sobie jaj - taki odcinek to mógł by na 1 kwietnia wpaść na kanał. Polonez Caro nie jest autem kolekcjonerskim, to zwykły prosty d...wóz, w dodatku w momencie wyjścia z fabryki przestarzały o 20-30 lat i fatalnej jakości.
Mając prawie 18lat jeżdżę polonezem atu plus z 1998r kupiłem go na początku lutego
Jeżdżę takim Caro od ośmiu lat do dzisiaj, z wyłączeniem mokrych zim. Wtrysk jednopunktowy, szeroki most, stary typ hamulców i chłodnicy.
Niezawodny wóz, zwłaszcza w kontraście z pięcioma nowoczesnymi samochodami, które są w rodzinie i non stop coś im dolega.
Powiedziałbym, że miałem szczęście do egzemplarza, ale mam dość często do czynienia z innym Caro na jednopunkcie Abimexa, jak i Plusem na jednopunktowym Boschu i te samochody służą bez zająknięcia, zwłaszcza zadbane.
Powiedzmy sobie szczerze, ostatnie solidne auta (pod kątem mechanicznym, bo blacharsko to tak dekadę wcześniej) to by był rok 2000-2005. Więc dziś te wozy mają po 17-25 lat. I mają prawo już zacząć się nieco sypać, zwłaszcza że były orane bez litości. Sam musiałem z przyczyn ekonomicznych zaprowadzić swojego civica VI z 97r na szrot, nie dlatego że się psuł, a dlatego że korozja postąpiła do raczej już nieakceptowalnych stanów (więc strach sprzedać "do ludzi"), a finansów na naprawy blacharskie nie było. Jednak honda dzielnie o własnych siłach dojechała bez zająknięcia do miejsca wiecznego spoczynku :P .
Gdybym miał fundusze, kupiłbym ten sam model, w zasadzie niezależnie od jego stanu i wyremontował go na perełkę. Wóz świetnie się prowadził, miał kopyto (jak na 1.4 rzecz jasna), zawsze dowiózł do celu (choć raz czy dwa zdarzyła się usterka, no ale ponad 20letni wóz ma prawo już coś przykaprysić). Nawet po kolizji drogowej (dość znacznej, bo drugie auto szło już na lawetę, pół mordy rozwalone), moja honda dała radę jechać i jeszcze na zakupy pojechała XD. TO jest twardy wóz. Uczestniczył w kolizji drogowej, a potem woził po mieście i zjechał na warsztat o własnych siłach, jak gdyby nigdy nic XD. Poza wgiętym bokiem niespecjalnie uległ uszkodzeniu.
@Obywatel Cane Wierzę Ci jak najbardziej, że tak było. Jak wspomniałem - przez prawie dekadę jestem blisko tematyki Polonezów i widziałem takie przypadki, gdzie właściciel zachodził w głowę, jak zatrzymać korozję, a Polonez znikał i od spodu, i od strony dachu w zastraszającym tempie. Kompletnie nic nie działało.
Ale zaskoczę Was tym, że znam dwa egzemplarze Caro z 95 roku, obydwa ciemnoturkusowe (jeden należy do mnie), gdzie od spodu widać normalnie fabryczny lakier, żadnych napraw, biteks wygląda na położony od niechcenia i ŻADNEGO purchelka, żadnego rudego przebarwienia, nawet na podciągach. Jedyne skazy na karoserii to tu i ówdzie jakieś ryski. To jest dla mnie absolutny ewenement, bo mierzyłem się też z próbą zatrzymania rdzy w Plusie - wiem, jak z tym walczyć, od wewnątrz i jak z zewnątrz. O ile udało się zachować nadwozie w prawie fabrycznym stanie, to spód, nad którym cudowałem i tak nabawiał się coraz to kolejnych dziur. Ba, te dwie Carówki oparły się nawet lepiej rdzy niż moje też pedantycznie zadbane 80 B3, w którym znalazłem dziury w bagażniku. :( Tak czy siak, odkrywając je, kompletnie zgłupiałem i nie jestem w stanie tego logiczne wytłumaczyć, jakim cudem produkt z FSO (z większym przebiegiem) oparł się rdzy, a podwójnie ocynkowany wyrób znany z trwałości już nie.
Miałem Caro z 96, zielony metalik. Kupiony od pierwszego właściciela z 40 tys. km, też miał książka serwisowa, dokumenty odbioru z salonu i instytucję obsługi. Miło wspominam ten wóz bo się nie psuł i ładnie latał na lpg.
1.6 gli na abimexie najlepsze wydanie tego silnika pod względem dynamiki .
Witam, nagrał by pan filmik o romecie kadecie? chciałbym wiedzieć co pan o nim myśli.
Пётр, огромное спасибо Вам и Вашей команде за труд, за такие замечательные фильмы!
Очень познавательно, очень интересно, очень много узнал!!!
Спасибо большое Вам!
Привет из Бреста!
Все рады Вас всех видеть!!!
Miałem w latach 2004-2015 Poloneza Atu 1.4 MPI K-16 z 1996 roku, jeden z pierwszych sedanów z tym silnikiem, kupiony od byłego kierownika jakiegoś działu w FSO. Jeździłem nim pięć lat, zrobiłem prawie dokładnie 100 000 km i złego słowa na ten samochód pozwolić nie dam. Tylko raz poważnie mnie zawiódł, tzw. HFG, wywaliło uszczelkę pod głowicą przy przebiegu około 100 000 km, ale to norma dla tego silnika. I poradziłem sobie z tym sam, bo żaden warsztat nie chciał się tego silnika tknąć. Jeździłem nim do 2010 roku i poszedł w odstawkę, nie sprzedawałem go. Ale mi go w maju 2015 roku sąsiad ukradł.
Jak to sąsiad ukradł?
A ja mam Poloneza 1.9 GLD to dopiero bezawaryjny samochód na liczniku ma już 307 tys km i silnik oryginalny nawet wtrysków nie miał odkręcanych.
Bo to dobry sprzęt
Dzień dobry czy nagrał by Pan film o Romecie 50 t1 i o silnikach 019 mało jest tego na yt.
Polonez??Samochod ciekawy,zalezy od wersji tym ciekawszy.Jezdzilem Poldkiem 9 lat i dawall rade.Wozil mnie po calej Polsce.Technicznie byl sprawny tylko ta ruda na nia nie bylo mocnych.Ktos zapyta po calej Polsce i nie zepsul sie?Nie zepsul bo pod maska mial francuskie serducho 1,9 D.
Fajny samochód i świetna historia pojazdu!
Kiedyś szczyt obciachu, teraz samochód kolekcjonerski xD
Szczytem obciachu był na początku lat dwutysięcznych i później; wcześniej przez większość lat 90-tych był rok w rok najlepiej sprzedającym się nowym samochodem w Polsce. Do tego stopnia, że fabryka musiała publikować przeprosiny w prasie bo liczba miesięcznych zamówień od dealerów ponad dwukrotnie przekraczała wydajność produkcyjną fabryki.
Wiemy kiedy we Wrocławiu bazar?
www.OldtimerbazaR.pl
Śmiać mi się chce z wypowiedzi ekspertów którzy nigdy nie jeżdzili tymi samochodami. Miałem trzy i jeździłem i były bezawaryjne więc niech eksperci opiszą co się psuło? No i niech wezmą pod uwagę dziurawe drogi w tamtych latach. A teraz morał lepiej produkować byle co i mieć ośrodki badawczo rozwojowe niż być ułomnym montażystą lub niewolnikiem kredytu na pasku obcego kapitału.
Ty za to jesteś ekspertem od prowadzenia komunistycznej fabryki przestarzałych samochodów w warunkach wczesnego kapitalizmu. Nikt tego nie chciał oprócz zdesperewanych koreańczyków. Te wozy wówczas były obiektem drwin i nic się w sumie nie zmieniło do dziś.
@@michaljankowski765 Tutaj skutecznie sprawę położyły związki zawodowe. To, że polonez był przestarzały to wiedzą wszyscy ale jeździłem takim gli prawie 10 lat i złego słowa na awaryjność tego wozu nie mogę powiedzieć. Trzeba też brać pod uwagę jak te wozy były postrzegane, jak źle traktowane i przede wszystkim jak nikczemnie źle serwisowane.
@@krzyska6936 Polonez który przekroczył 200tys km bez awarii to był wyczyn, dla takiego Passata, Golfa, Opla, Citroena to lekko powyżej dotarcia silnika. Polonez był stary, technologicznie dno, silnik przestarzały który pochłaniał ogromne ilości paliwa nie dając nic w zamian, zawieszenie na resorach jak w przyczepkach, zawieszenie z przodu było dwu-wahaczowe ale tylko minusy z tego rozwiązania - kładł się jak kanapa. Kierownica na przekładni a nie na maglownicy - chodziła ciężko, nie dawała precyzji, małe kółeczka 13cali, most jak w ciężarówce. Dodatkowo te roczniki miały z tyłu amortyzatory w pionie które pochłaniały przestrzeń bagażnika, nie odporny na wiatry boczne, brak drążków w tylnym zawieszeniu no i biodegradacja całego nadwozia. Miałem kilka polonezów - na wolnym rynku nie było chyba gorszego auta do kupienia.
lepiej jeździć pasatem tdi 😊
@Obywatel Cane do ty gadasz, drążki w polonezie co 10tys robiłem i nie wazne co kupowałem, Delphi czy stare zapasy, tuleje w wahaczach to standard, z tyłu faktycznie nic się nie psuło bo tam praktycznie nic nie ma to co ma się psuć? Ogólnie przez 30-40tys wymieniłem trzy mosty, całe zawieszenie z przodu łącznie z drążkiem środkowym, podporą drążka. Mam kolegę z Audi S4 ponad 350tys na zegarach i tam nikt do zawieszenia nie zaglądał. Jak każdy robi na najtańszych zamiennikach to padnie każde zawieszenie.
Polonezowi należy się miejsce w garażu.On gorzej znosi postój na dworze.Nowszemu autu nic nie będzie i mniej szkoda.
Jeden z ładniejszych kolorów Caro miałem takiego z 93 na wąskim moście 1.5GLE jako drugi właściciel kupiłem kilkulatka od starszego pana który też już musiał zakończyć karierę kierowcy . Odstawał trochę od wyrobów zachodnich ale nie jakoś dramatycznie jedzilem nim z 10 lat podczas biedy i bezrobocia nie zawodził a jeśli nawet to sam go sobie naprawiłem do dziś bym go miał ale jak już mi się zaczęło lepiej powodzić i kupiłem sobie inny samochód pożyczyłem go koledze w ciężkiej sytuacji aby mógł zabrać swoją żonę i małe dziecko na wakacje nad morze i tu już po raz ostatni dowiódł że był to dobry wóz gdyż mieli wypadek w drodze auto rozbili ale nikomu nic poważnego się nie stało.😂😉👍
93 rok do wyboru beżowy albo brąz. Kupiony u T.J Myler Lubosz Nowy. Po mimo konserwacji, strasznie go rdza żarła. Opony Stomil jodełka, pękała siatka i robiły się balony. Uff nie wspominam dobrze. Inny był z 95 r. Tym już się jeździło.
Czy można zarejestrować żuka, który stoi prawie 30 lat w garażu? Niestety zgubione papiery, bez rejestracji. Stoi na pieńkach, chciałbym przywrócić go do używalności.
Można, zadzwoń do nas w tej sprawie. Piotr Kawałek OldtimerbazaR
Piękny 🤩👌 z takim przebiegiem to rarytas 👍 raczej unikać dni deszczowych. Pod plandeką to chyba nie jest dobry pomysł, musi być przewiew, to tak jak z drewnem kominkowym pod wiatą.🤔❓
Jaki olej polecacie do silnika 1.5 GLI - Polonez z 1994 r., Przebieg 110 tys? Do tej pory zalany był mineralnym 15w40 ale nie wiem jakiej marki bo jestem właścicielem od kilku dni.
Miałem Poloneza Caro Plus GLI lecz niestety trafiłem na minę od nieuczciwego sprzedawcy bo był dziurawy jak sito i miał grzebane w elektryce ale zanim poszła to do końca jeździł . Wiele rzeczy można samemu zrobić w nim , prowadził się jak marzenie bez żadnego wysiłku jednym palcem a biegi zmieniałem dwoma palcami i w żadnym współczesnym aucie tego nie osiągnąłem , jest również zwrotny a na 2000 rok nadal był bezpieczniejszy od konkurencji jedynie dużo pali . Zawieszenie też świetne że jeździłem 80 klm/h po wiejskich dziurawych szosach.
A co było w 2000r konkurencją dla poloneza?
@Obywatel Cane a w polonezie gdzie kończy się strefa zgniotu? 😊
Był w marcu bazar?
Odbył się 6 marca 2022
@@oldtimerbazar niema żadnej relacji z bazaru.
W latach 90-ych pracowałem w firmie w której, około marca, wyjeżdżało się w trasę, z działu socjalnego (komuna), żeby zamówić (załatwić?), kolonie dla dzieci pracowników. Przejechałem w 10 dni około 1000 km. Może więcej, Przez Rajgród, potem dalej, na Mazury. Potem, wzdłuż Mazur, Wybrzeża, aż do Koszalina. Nigdy nie miałem kłopotu. Super samochód. Kto pisze, o polonezie źle, albo nie jeździł, albo nie ma pojęcia
I ta farba odchodząca na ramach na drzwiach. Ehhh ta jakość.
po 30 latach serio? Zobacz jak wyglądają zachodnie auta po 30 latach.
Pamietam jak ojciec odbieral z salonu 😅
👌👌👍👍
Żarówki popalone z przodu i z tyłu 😂
polonez kocha miód
Drugi też mam poloneza
Był mało awaryjny. Tylko ta rdza. Po 15 latach nie było gdzie lewarka podeprzeć bo po prostu wpadał do środka. Pod osłoną progów już nie było. Jak odpadł resor z mocowania. To już nie było gdzie go dospawać. Z podwozia normalnie sito. I nie było innego wyjścia jak zdać go do krainy wiecznych autostrad, czyli na złom.
Ostatnie wypusty na hamulcach Bendixa i starej chłodnicy.
Nie powinni go trzymać pod plandeką a raczej w garażu a ten nowy samochód na zewnątrz ale niech robią jak chcą
Kupa zlomu I tyle,czym tu sie zachwycac
Mało trapezów zostało,ruda je uwielbia. Szkoda,bo dają radę,mimo tandety plastiku w kabinie
80k przebieg to dosc sporo jak na poldolota
W PRL to był lusksus.
w PRL tego auta nie było :D
Szkoda było by go trzymać pod chmurką.
W ogródku postawić jak kierat , a nie jeździć :)
Syf nie samochód
Jak nie dbasz to tak
Dla mnie to był bardzo wygodny samochód z fantastyczną skrzynią biegów, aż chciało się jeździć...
@@sylwester5767to prawda polonez był wygodny ale był też bardzo awaryjny
@@Karl365 Musiał to być zaniedbany egzemplarz, ja swój kupiłem od pierwszego właściciela, mam go ponad dziesięć lat, obecnie ma prawie ćwierć miliona przejechanych kilometrów. W tym czasie miał zaledwie trzy drobne awarie które go zatrzymały.
@@don3068 ja nie mówiłem o konkretnym polonezie tylko ogólnie, czasami się zdarzy jakiś z lepszej partii silnikowej ale to i tak nie zmienia faktu że był awaryjny (poza 1.9gld) i bardzo słabo wykonany
Lewy przód nie świeci,prawy tył nie świeci...
Ehh...co za wizytówką modelu!?!
Jedyny słuszny silnik w polonezie to 1,9d citroena reszta to porażka problemem tylko rdza która go chrupala od momentu wyjazdu z fabryki
Jako inżynier z wykształcenia przestrzegał wszystkich serwisów. Bo ktoś bez tytułu napewno nie przestrzega. Strasznie mi sie to nie podobało. Znam inżynierów którzy nie potrafią posługiwać się śrubokrętem i znam ludzi bez wykształcenia którzy robią takie rzeczy że sie w pale nie mieści. Tytuły, szufladki to masakra
:):):):):):)
Nie róbmy sobie jaj - taki odcinek to mógł by na 1 kwietnia wpaść na kanał. Polonez Caro nie jest autem kolekcjonerskim, to zwykły prosty d...wóz, w dodatku w momencie wyjścia z fabryki przestarzały o 20-30 lat i fatalnej jakości.
wyłacz te gowno moje ohv chce miodu
Pierwszy
Na ubój 🐑...