Panie Janku za Oltcitem jestem na tak, ale w polskim UA-cam nie widziałem jeszcze recenzji pojazdu o którym Pan wspomina na początku filmu a mianowicie o Ładzie Oka, chętnie bym zobaczył taką prezentacje na Pańskim kanale.
Mój Tata miał taką, warto powiedzieć że były 2 wersje wyposażenia standard i lux, i różniły się deską rozdzielczą, kierownicą (lux miał 4-ramienną) oraz plastikowymi pseudosportowymi nakładkami na klapę bagażnika Samochód swego czasu wzbudzał niezłe zainteresowanie na ulicy i wiele osób się pytało wtedy czy warto to kupić. NIgdy nie padł w trasie, zawsze do 5km od domu :) Eksploatował zdolności mechaniczne mojego taty do maksimum ale wszystkie naprawy dało się zrobić pod blokiem prostymi narzędziami z pomocą rosyjskiej książki serwisowej.
To nie były wersje lux tylko zwykły lift który był wprowadzony chyba po roku 1992 roku . Jedyne "lux " co można było mieć to : miejsce na radio , ustawienie świateł chyba ciśnieniowo , katalizator , wspomaganie hamulca podpięte do kolektora i chyba spryskiwacz na tylną szybę .
Z ciekawostek - firma Damis sprzedawała też wersję van z pudełkową klapą bagażnika, upodobniającą auto do kombi. Silnik miał ciekawą budowę, gdzie większość osprzętu była u góry, bardzo wygodnie przy obsłudze i naprawach. Jakby przewidzieli, że auto będzie się często psuć.
Miałem Tavrię produkowaną w łódzkiej firmie Damis, niestety korozja progi zjadła i musiałem się pozbyć za bezcen. Ale ogólnie fajne auto, jak wymieniłem akumulator, to przy -20 stopniach odpalał bez problemu, gdy inne nowsze auta chechłały, tylko przez ssanie czuć było benzyną w kabinie.
Pamiętam jak z tatą byliśmy w "salonie" samochodym i oglądaliśmy to cudo. Wywarło na ojcu takie wrażenie, że skończyło się na zakupie używanego peugeota 309 :)
Kupiłem taką Tavrię w 1992 roku, była z roku 1991. Właśnie dlatego, że była alternatywą dla Malucha. Miałem ją 2 lata i był to najgorszy samochód jaki miałem w życiu. Olej lał się z niej ciurkiem. Gdy uszczelniłem jeden wyciek zaraz robił się następny. Po ok. 60 tys. km silnik wymagał już remontu. Felgi na nierównościach gięły się jakby były z tektury. Ze względu na kształt felg kół nie dawało się wyważyć, bo nikt nie miał wyważarki z takim mocowaniem. Gdy ją sprzedawałem miała 3 lata i już ją brała rdza. Pozbyłem się z ulgą szczęśliwy, że w ogóle ktoś chciał ją kupić. Po Tavrii kupiłem Poloneza i poczułem się jakbym się przesiadł do Maserati.
Mój wujo kupił sobie takie "cudo" choć sam zachęcałem go na lekko używanego Wartburga 1,3. Przez dwa lata rozebrał ten pojazd na elementy pierwsze przy czym okazało się, że lakier położono na gołą blachę bez podkładu. Sprzęgło rozsypało się po 5tyś km, to wymienione wytrzymało nie wiele dłużej. Standardową usterką było uszkodzenie membrany pompy paliwa. Po zakupie czwartej wujo wyciął podobną z jakiegoś materiału leżącego w garażu, awarię tego elementu się skończyły... W trzecim roku eksploatacji ostatecznie się poddał, sprzedał a w jej miejsce kupił Skodę Favorit którą jeździł 20 lat
@@aadd-w2v Też miałem problem z pompą paliwa. Ale idealnie pasowała pompa od Poloneza. Po wymianie problem się skończył. Jeszcze co mi się przypomniało to to, że wymieniłem chyba 3 klamki zewnętrzne. Po prostu urywały się.
91 to upadek Związku Radzieckiego i ogólne bezkrólewie. W latach 90 był u nich taki syf, że ciężko to opisać. 1:1 to, co zostało ukazane w filmie Brat, swoją drogą bardzo dobrym. Wątpię, żeby w ogóle przejmowali się czymś takim jak kontrola jakości. Towary kupowane na rynku od Ruskich czy samochody miały jedną zaletę - były TANIE. Można było trafić na udany egzemplarz jak i na totalną padakę. Zupełnie jak teraz od Chińczyka. Co robili dobrze to na pewno klucze, narzędzia. Nigdy ruskiego klucza nie połamałem, nawet uwieszając się na nim w kanale ze zgiętymi kolanami czy zakładając przedłużkę. Prędzej śrubę okręcił dookoła. Współczesnych chinoli złamałem kilka.
Byłem w 1997 w salonie damis na wyścigach w wawie... sprzedawca był bardzo miły, wręcz przemiły, nawet mi powiedział że po zakupie przez pierwsze 1000km żebym się nie oddalał od serwisu ponad 50km z tego względu żeby serwis mógł go ściągnąć w razie spodziewanych awarii... to mnie mocno wtedy zaniepokoiło... on nie palił 6 litrów, raczej 9...w tawrii aku, cewki, przewody, świece i klocki hamulcowe były wymieniane na krajowe, plus płyny .. wycieraczki też... i jakoś to wtedy jeździło....
Mój znajomy miał tavrie, nawet 3. Pierwsza tawria stała się kabrioletem jak w zimę wpadła do rowu. Drugą jeździł dosyć długo, na parkingu szkolnym przenosiliśmy mu to auto między słupki bramki. Ale silnik padł. 3 kupił pojeździł chwilę i po ukończeniu liceum sprzedał i kupił coś innego. Ponieważ wyprawa 100km tavrią to jest prawdziwa wyprawa pełna emocji i zwrotów akcji. Właściwości terenowe tego auta są niebywałe. Jeździliśmy tym po polanie nierównej, pełnej dziur. Po polnych drogach, szutrach po lesie. Zawsze dawała radę. Wtedy auta były projektowane na inne drogi.
Wtedy auta były na projektowane na inne drogi?? Otóż gdyby Ukraina była cywilizowanym krajem to posiadałaby cywilizowane drogi. A że Ukraina jest i wtedy była zacofana to musieli zrobić zawias na bagno a nie normalną drogę.
@@corsiarz77 no raczej. Jednak patrząc na corsę B. Która terenowym autem nie jest a jednak dosyć sprawnie radziła sobie po leśnych wybojach. Ja swoją Almera n16 nie byłem wstanie wjechać tak daleko jak Corsa B. Coś w tym jest ze założenia przy projektowaniu aut w latach 80 były zupełnie inne niż końcem 90 początkiem 00
Mój ojciec miał takiego niebieski rocznik 95 wspominam z sentymentem.Stacyjka po lewej stronie,maska otwierana odwrotnie i te felgi na 3 śruby to były czasy.Jedna duża wycieraczka jak w Mercedesie
Jak zwykle ciekawy materiał.Czasy były jakie były.Każdy chciał polepszać swój byt,status.Wybór był jaki był ale ludzie byli bardziej życzliwi.Każdy sobie pomagał.Teraz trzeba dzwonić do sąsiada czy można wpaść na małego😀Szkoda tych czasów.Pozdrawiam autora i trzymam kciuki za rozwój kanału.
Po stronie pasażera pod schowkiem była dźwignia przełącznika na tryb letni albo zimowy. Zimą bardzo szybko się nagrzewał w środku i było przyjemnie. W końcu w Rosji i na Ukrainie są porządne zimy.
@@struspedziwiatr8022 Kupiłem ten samochód w Wilnie 1992r , nowy prosto z "salonu ' za 1300 US $ . Nastepnie przemyciłem go z niezapomnianymi dużymi przygodami do Polski , Nie miałem z nim najmniejszych kłopotów . Sprzedałem go po roku za ówczesnych 54 mln złotych p. Następnie kupiłem 7-letniego Renault'a 11 D od kolegi za 46mln zł. Ale to już inna historia . Wracając do tematu , jak można mieć jakieś wysokie wymaganie od samochodu za 1300 dolarów--- NOWEGO- prosto z fabryki ? ! . Przecież -JAKOŚĆ KOSZTUJE . Coś za coś ! Natomiast dla młodego małżeństwa z małymi dziećmi różnica między małym Fiatem a Tawrią była ogromna Szczególnie podczas dalszych wyjazdów wakacyjnych Nawet nie ma sensu porównywać wygody prowadzenia miedzy tawrią a tą włoską puszką po sardynkach . Teraz to wszyscy tacy mądrzy . Pod koniec lat sześćdziesiątych przed moim blokiem ( 36 rodzin) stały tylko trzy prywatne samochody osobowe . Mierzyć współczesnymi kryteriami tamtą rzeczywistość -to jest co najmniej nieporozumienie .
Pamiętam to z naszych dróg. Jakościowo to taki osobowy odpowiednik Tarpana. Po prostu gó.w.n.o na kołach. Znajomy miał takie cudo. Doznało samozapłonu na postoju i ogień to strawił. Nie płakał...
Kiedy mieszkałem na Syberii to miałem takie autko jako drugie dla duszy. Rzadko jej używałem dlaego nie mogę narzekać na jakość. Ale konstrukcja fielg i hamulców mi wkurwiała na maksa. To się psuło nawet kiedy wóz stał w garażu.
Mi osobiście Tavria podoba się. Samochód stylistyką nawiązuje do drugiej połowy lat 70-tych. Podobno wzorowano się na Fordzie Fiesta mk1 ale ja tu widzę Talbota Sunbeam. Różnica stylistyczna między Zaporożcem i Tavrią jest tak duża, że pomiędzy nimi powinien być model pośredni zaś Tavria ze swoją stylistyką powinna zakończyć produkcję w roku w którym ją uruchomiono. W latach 90-tych zdecydowanie była lepsza od malucha. Praktyczne czteroosobowe nadwozie, silnik z przodu, większy bagażnik i to z tyłu więc po złożeniu kanapy da się przewieźć np deski, próg był wysoki ale bagażnik w odróżnieniu od Fiata 126p po prostu był. Co ciekawe powstała wersja B-grupowa tego modelu. Nie wiem ile miała KM ale przypuszczam, że w granicy 300. Oczywiście był to prototyp ale wyglądał dosyć spektakularnie chociaż Samara B-grupowa wyglądała dojrzalej. Łada Samara bardziej mi się podoba ale porównywać nie ma co bo Samara jest kompaktem z segmentu C, a Tavria to auto z segmentu tego co Ibiza, Uno, Corsa. Bardzo interesujący byłby odcinek z Oltcitem Club i Yugo, nie pamiętam czy na kanale była Łada Oka i Dacia Lastun ale to byłyby naprawdę ciekawe i hardcorowe testy, zwłaszcza Lastun. Jeszcze z egzotycznych socjalistycznych konstrukcji pamiętam Iż Oda. To taki hatchback wielkości Samary, niestety totalnie niedostępny w Polsce, więc jego test raczej nie będzie możliwy.
"Padające" regulatory napięcia, oryginalne radio z akumulatorem, wszechobecna ruda i bicie tarcz hamulcowych to synonim Tavrii. Plusem było ogrzewanie i niska cena...
Kupowało się to od ruskich, którzy nimi tu przyjeżdżali i stawali na bazarach, czasem giełdach. Niektórzy mieli problem wtedy gdy ruski oszołomiony dolarami, które zainkasował, głupiał i wyjeżdżał bez załatwienia czynności celnych (nie on płacił ale musiał być przy tym obecny). W takiej sytuacji nie można było auta zarejestrować. Było to badziewie owszem (jako nowe nie wyglądało zewnętrznie najgorzej) ale zdecydowanie przewyższało walory malucha. Wiem coś o tym bowiem po przejażdżce tym gabarytowo normalnym autem z zazdrością patrzyłem na sąsiada pyszniącego się ładną wówczas czerwoną tawrią, podczas gdy ja jeszcze wówczas tłukłem się prawie nowym ale ciasnym, głośnym i wlekącym się maluchem. Chyba po roku kupiłem sobie nową favorit i wtedy to już ja byłem górą. Z pozycji właściciela nowego xc40 tamte czasy wspominam z sentymentem wtedy auto to było to coś, zwłaszcza gdy miałeś coś większego nie mówiąc już o zachodnim. Dziś nawet mając mercedesa za kilkaset koła, kot z kulawą nogą się na niego nie obejrzy.
Apropo Oldcita, kiedyś taki "fachowiec" kładł panele u moich rodziców. Jeździł takim oldcitem. Przyjechał razu pewnego do pracy postawił auto na parkingu pod blokiem, po robocie auto nie odpaliło. I tak już zostało. Stało chyba z 4 lata aż je zabrali. Nie wiem czy to właściciel czy może ktoś inny ale pewnie poszło na przetop do huty Stalowa Wola
Miałem na przełomie lat 90/00 dwie Tavrie .Kupiłem je świadomie jako alternatywe Fiata126 p . Białą Tavrie kupiłem od emeryta z Warszawy i na szczescie była juz to wersja składana w Polsce przez Damis . Auto pełne ciekawostek jak np 5ty bieg jak wsteczny czy tarcze hamulcowe z przodu przy skrzyni .Ogólnie Tavria bardziej usterkowa ( instalacja ,łozyska .korozja itd ) niż Fiat 126 EL ale o wiele wieksze z wydajnym ogrzewaniem i dynamiką lepszą niz Fiat CC 900 . I o dziwo realnie spalała 6 litr /100 km po mieście . Wiec jak to zwykle w post ZSRR ,projekt dobry wykonanie fatalne
Znałem w latach 90 ukraińskie małżeństwo tancerzy (z tytułami mistrzów Europy itd) którzy między Ukrainą a Polską i resztą Europy poruszali się taką Tavrią. Chyba w dłuższej wersji kombi Stać ich było na normalne auta zachodnie, ale to było ich zdaniem lepsze, gdyż go nikt nie ukradnie i byli w stanie je samodzielnie tanio naprawić :) Robili nim niesamowite przebiegi turlając się tym cudem z Ukrainy do Polski i dalej po całej Europie.
Bardzo lubię w Twoich filmach te wstawki z wypowiedziami właścicieli, dodaje to duszy "eksponatowi", a że przebieg taki kawał to chyba cud, nowoczesne VAG-i lepiej spasowane nie zawsze dociągają do połowy tego. Mi niespodziewanie padł łańcuch w Skodzie.
Niezależnie od jakości, dla Ukraińców jest to samochód legendarny i ogromny krok w porównaniu do archaicznego ZAZ 968M. Jeśli chodzi o lata produkcji, to w 2007 roku zakończyli masową produkcję na sprzedaż, po czym przez kolejne 2 lata budowali Tavrię dla weteranów.
Mogłeś powiedzieć, że wycięcia/otwory w tylnym słupku służyły do tego aby wyrównać ciśnienie w kabinie podczas zamykania drzwi. Bez nich np. w Polo MK1 ciężko zamknąć drzwi z zamkniętymi szybami.
@@misiukisiu Zgadza się. Jednak w środku ich nie było. Przez ten problem zamki szybko się psuły. Wystarczyło lekko opuścić szybę i zamykały się elegancko.
Zawsze ten wóz kojarzyć będę z tytułem recenzji w "Moto Magazynie", a brzmiał on: "Kaszanka na gazecie" 😂 Miałem okazję tym wynalazkiem jechać - także jako kierowca - i wrażenia są niezapomniane! 🤣 Myślę, że mimo wszystko była to rozsądna alternatywa dla "Malucha".
To by była rozsądna alternatywa dla Malucha, gdyby nie fakt, że jakość mechaniczna była fatalna. Tak naprawdę to strach było gdzieś dalej jechać, bo nie wiadomo było czy się wróci o zakładanej porze.
@@bohdanb Jeździłem kilkoma Maluchami, w tym jednym prawie nowym, i całkiem nowym EL. Rozsypywały się zabieraki, rozsypał mi się rozdzielacz, styki paliły się co chwila, kondensator wymieniany bardzo często. Gaźnik po ok. 35 tys był do remontu, zamiast kupować zestaw naprawczy to kupiłem całkiem nowy gaźnik. Ten EL to w ogóle była już totalna patologia, nie dosyć że się psuł na potęgę, to jeszcze gnił na dwie, a nawet trzy potęgi. To były stracone pieniądze. Jeździłem Tavrią sporadycznie, bo ktoś z rodziny ją kupił za niewiele więcej niż kosztował Maluch. To była taka sama "padaka" jak te moje Maluchy, ale przynajmniej normalnie się siedziało i jak się przywaliło w znak drogowy, to była szansa że wyjdzie się z tego cało, w przypadku Malucha można było nawet nie przeżyć. Ja osobiście znam takie przypadki, gdzie w sytuacjach niegroźnych zostawało się kaleką, a nawet traciło się życie. Dopiero Skoda Favorit dała normalność.
Systematycznie widuje sedana, jakis ukr tym przyjechał, lada oka musztardowa parkowala w latach 90 u mnie na osiedlu z roku na rok miala coraz więcej rudej. Identyczna tavria od 2 lat stoi i wrasta 2 osiedla ode mnie, jest po modernizacji bo ma dostawkę i udaje kombi tez na ukr blachach
Jeden człowiek na Facebooku pisał mi że jest niezawodna bo ma a taki dziadek tutaj niedaleko miał kiedyś białą i jak go kilka lat temu zapytałem dlaczego zamienił ją na Forda Focusa I to powiedział też że wszystko było dobrze i nic się nie działo. Podobnie wygląda też Moskwicz 2141 Aleko. Tawria była wzorowana na Fordzie Fieście ale coś nie wyszło. Slawuty można spotkać w Łodzi na ukraińskich blachach. U nas były montowane Tawria i Tawria Van ale czy pickup też to nie pamiętam.
I nie tylko Tavria. Dacia [stare modele 1300], Oltcit czy z własnego podwórka Tarpan. Samochody wykonane jakby w fabryce wszyscy byli non stop co najmniej po spożyciu 05 na łeb, lakier bez podkładu na gołą blachę, nie domykające się drzwi, klapy, cieknące uszczelki, coś nie dokręcone, albo wrzucone do profilu podkładki. Co ciekawe, w Ameryce pracowali podobnie. Wypasione fury, pełna elektryka, silniki V6 i V8 ale jakość FSO. Czytałem komentarze na amerykańskich kanałach jak w nowych samochodach z salonu znajdowano pogięte puszki albo opróżnione setki dzwoniące w czasie jazdy. Co kraj to obyczaj 🙂
To coś to totalny szrot. Mieliśmy. Ojciec zawsze woził bagażnik pełen części zamiennych. Zasadniczo nigdy nie było wiadomo czy wrócimy do domu na czas. Wentylacja fatalna, natomiast ogrzewanie wręcz nadwydajne. No i ten problem z wyważaniem kół...tylko trzy trzpienie na feldze. Ogółem - dolna strefa stanów niskich
Mieliśmy taką. Mój pierwszy samochód, na niej uczyłem się jeździć przed kursem i potem od razu po zdaniu prawka. W moich i ojca rękach szła jak przecinak. Z chęcią korzystaliśmy z tej drugiej komory gaźnika (jaki się delikatnie traktowało to tylko jedna działała i wtedy po emerycku się jechało). Z awarii to nie pamiętam zbytnio. Jedynie jak jechałem po ojca pod Płock z rozwalonym do sprzęgłem, ruszanie z rozrusznika a potem zmiana za pomocą wyrównania obrotów. Ja młokos, świeżak pojechałem. I ... korkowałem Płock jadąc powolutku na jedynce przez most, a przed nim zatrzymując się przed nim (wtedy jedyny i wystarczyła chwila i robił się korek na dojazdówce a potem w mieście 😅). Ale dałem radę. Ogólnie autko wspominam bardzo dobrze. Z chęcią bym ją kupił ponownie i miał po prostu 😊
W latach 90tych sporo ich widzialem na ulicach. Od malucha lepszy, ale ogólnie te auto to kompletny śmietnik. Nie przepadam za wschodnimi samochodami. Lepiej bylo jeździć jakimś Uno.
W 95 to kupiłem sobie pierwsze zachodnie auto Citroena AX. Z boku wyglądał bardzo podobnie, ważył też podobnie i co najzabawniejsze, w porównaniu z Maluchem, hamował jak naciskałem hamulec i palił mniej.
Składali u nas w POLMOZBYCIE, pewnie jak w całej Polsce. Rano startowały zawody, dwa kanały 2 Tavrie, skrzynka napojów wyskokowych pomiędzy i.....START. Wymagania - miała zapalić, działające światła, hamulce i to w sumie wszystko :). Degustacja odbywała się wspólnie hahahah. A część układu elektrycznego silnika w sumie cały wtrysk do 1,2i oraz 1,3i pasowała od...... BOSCH do AUDI 100. Tym się ratowali użytkownicy kiedy części do Tavri stały się niemal niedostępne.
W tamtym czasie była w domu samara, 1.3, 3d. Wersja z Belgii. Podobno samary jechały do Niemiec, tam były rozbierane, robiona konserwacja, wymiana paru rzeczy (np zamiast wielkiego modułu jak w polonezie mały układ Bosh). Sporo części podchodziło z fiata, a wszystko było dostępne na placach u handlarzy ze wschodu za grosze. Zawory regulowane płytkami, dokładnie jak w VW, te same wymiary. Ech, dawne czasy...
Jeździłem czasem (w latach 1998-2001) takim montowanym w Polsce, rocznik 1996, kupiony w Damisie. Miał kilka wad fabrycznych, po ich usunięciu jeździło się w miarę dobrze, mało palił.
20 lat temu miałem taką taczkę i to jeszcze z LPG 😅, jak napsykałem gazu za dwie dyszki w klepakach to tydzień na tym jezdziłem. Raz zerwał mi się pasek rozrządu i co? i nic, wsadziłem nowy pasek i pojechałem dalej,😛rozrząd bezkolizyjny. Innym razem zjechałem z krawężnika i od naprężeń posypała mi się tylna szyba, myślałem że snajper do mnie strzela!😂 Auto na grzyby do lasu idealne, wyjeżdża z każdej dziury. Koła nie do wyważenia, oponiarze tylko kręcili głowami. Ogólnie dobre wozidło. Dziękuję za filmik. Pozdrawiam ua-cam.com/video/UvJSl9H2_0A/v-deo.html
Miałem. Moja się nie psuła. Przejechałem nią 60 km bez płynu chlodniczego a mimo to dalej jeździła. Gniotsta nie łamiotsa. Telepała, tarabaniła. Bez sznurka, drutu i trytytek w trasę się nie jechało. Mam sentynent
Warto było wspomnieć ze Dany były produkowane tylko 3 lata ze względu na to, ze konstrukcja ich była wadliwa i po prostu łamały się na słupkach. Próbowano z tym walczyć ale bez pozytywnego skutku, dlatego produkcje zakończono. Kolejna ciekawostka jest to, ze w czasie stłuczek w tavriach koła błyskawicznie wbijały się do szoferki. No i warto tez wspomnieć o tym…że pod koniec lat 90 daewoo wykupiło ileś tam procent udziałów w zazie i zrobili 100zmian w tym samochodzie mechanicznych i okolomechanicznhch (praktycznie niedostrzegalnych gołym okiem - poza emblematem DAEWOO-ZAZ)
Ach w ogóle - tavria została zaprojektowana razem z wieloma innymi prototypami. Mało kto wie, że pod koniec lat 70 w ZSRR był plebiscyt pod nazwa Pierspektiwa i powstało kilka prototypów niedużych samochodów. Jednym z kilku samochodów była tavria, która weszła aż dziesięć lat później, ale do produkcji wszedł jeszcze jeden prototyp… mianowicie Lada Niva.
@@motoretropress nie jest powiedziane że te prototypy nie byly stworzone włącznie z fiatem. Sprawdź sobie na ruskich stronach jak umiesz w cyrylicy 5 prototypów ze zdjęciami. Wszystkie zdjęcia z końca lat 70. Gdzieś nawet ktoś kiedyś popełnił przekład na PL, czytałem wiele lat temu.
Brzydkie to było ale gdy jeździłem z kolegą prawdziwą zimą do szkoły to w niej było tak dobre ogrzewanie, że nie dało się wytrzymać gdy cały czas było włączone, trzeba było wyłączać na jakiś czas.Pozdrawiam. Leci łapka w górę.
Miałem dwie Tavrie. Dla młodego człowieka, który wcześniej jeździł 20 maluchem Tavria to było COŚ! Żadna nigdy mi się nie zepsuła choć pierwsza Beżowa przeciekała od góry, a druga Błękitna przecieka od spodu. Mechanicznie proste, nie skomplikowane i bezawaryjne ale lakierniczo i blacharsko szkoda komentować. Mimo wszystko mam duży sentyment do tego samochodu.
Nieźle! Mój dziadek też miał Tavrię, na granicy się go zapytali co to za auto, a na to dziadek, że to ,, Ruski Kadet". Potem dziadek kupił inne auto seksu, czyli Nexię! :-D
W moim miescie pojawila sie zlota Tavria na sprzedaz. Wzbudza spore zainteresowanie - z jednej strony plyna komentarze negatywne i przesmiewcze, z drugiej sentymentalnie pozytywne. Pamietam, ze gdy pojawila sie w ofercie Damisu wzbudzila spore zainteresowanie, glownie ze wzgledu na bardzo dobra cene w stosunku do wielkosci. Dopiero po czasie okazywalo sie skad bierze sie ta niska cena. Mimo wszystko jako dwudziestolatek (wtedy) wolalbym nowa Tavrie niz nowego Malucha a dzis po 30 latach to bez dwoch zdan ze wzgledu na rzadkosc wystepowania. Az sprawdze ile chce sprzedawca za ten zloty egzemplarz :)
Ja bym się nie nabijał, że tak długo pracowali nad tym autem zanim pierwsze egzemplarze opuściły fabrykę. Ważne jest to, że w ogóle ten samochód powstał i był produkowany. Przypominam naszą motoryzację, kiedy oprócz Syreny nic innego nie opracowaliśmy i nie wdrożyliśmy do produkcji. Pewnie zaraz pojawią się komentarze wymieniające ilość opracowanych super prototypów, które według niektórych kładły światową motoryzację na łopatki, ale problem to jest jeden, to nie były prototypy tylko egzemplarze koncepcyjne, na szybko złożone głównie z części aut wówczas u nas produkowanych, plus jakieś rzemiosło wytoczone na tokarce. Jak to jeden z ówczesnych konstruktorów kiedyś powiedział, robiło się te makietki bo władza lubiła być karmiona marzeniami o potędze gospodarczej, a i naród również. To trochę przypominało podniecenie PIS i tę sławną stępkę pod budowę promów. Konstruktor powiedział, że absolutnie nie było technicznej możliwości opracowania sensownego auta, a wdrożenie go do produkcji to już była czysta abstrakcja. Wszyscy dobrze wiedzieli, że ratuje nas tylko licencja. Ktoś z mojej dalszej rodziny kupił nową Tavrię. Miał do wyboru, albo Malucha, albo ciut drożej to auto. Wybrał Tavrię. W porównaniu do Malucha to była przepaść, to tak jakby się jeździło Mercedesem. Maluch to w ogóle patologiczne auto, przyczyna wielu pogrzebów i kalectw. Użytkowana Tavria była awaryjna i kiepsko się nią jeździło, gniło to strasznie, ale i tak była lepszy od Malucha. Potem była Skoda Favorit, to już nawet ciężko do tej Tavrii porównać, to już był zupełnie inny świat, taki normalny
No ja w Ukrainie przegrałem a jechałem audi A4B5 galeria poszła ja przy 120 km na H wymiękłem. Dana jest zajebista mam rodzinę w Ukrainie tak więc nacieszylem się tymi autami. W Ukrainie koło się wywala i montuje wiatrak często z chłodnica ze względu na planowane temperatury
Z ciekawości sprawdziłem - w 1992 ten samochód kosztował 23 średnie pensje. Nawet jeżeli weźmiemy przełom lat, to nadal będzie to 20 pensji średnich. Widać, jak niskie były wtedy zarobki i jak ogromnym wydatkiem był nowy, nawet najtańszy i najgorszy samochód.
słabo.nie powiedziałes o wersji de lux. miała całkiem inną,nowoczesną deskę rozdzielczą.inne wskazniki i np podciśnieniowy ekonomizer.bagażnik nie był mały,można był majgnąć tylne siedzenie tam gdzie nogi pasazerów z tyłu i złożyc oparcie tylnej kkanapy i bagażnik aż do oparcia przednich foteli.dodatkowo cały na jednym poziomie.lata pózniej miałem fabie kombi (2009 r) i kląłem ze pepiki jeszcze nie doszli do poziomu Tavri w tym elemencie.
Nie istniało coś takiego jak wersja delux. Inna deska rozdzielcza nie spowodowała nagłego dopisku. Mało tego - tłukli dwa warianty desek równocześnie przez cały czas.
Damis montował w Tavrii polskie opony, akumulatory, świece, żarówki, klocki hamulcowe, a na tylnej kanapie były pasy i zagłówki - takie niewielkie zmiany, a jakość już była troszkę wyższa. Ten egzemplarz tutaj to chyba wersja ze zmodernizowaną deską rozdzielczą (szeroka konsola środkowa). Kiedy Daewoo podjęło współpracę z ZAZem, auto zmodernizowano. Pojawił się wtrysk, większości zmian nie widać, ale jakość i trwałość nieco podniesiono. No i jeszcze silnik 1.1 z Tavrii (z wtryskiem) montowano też do Lanosów i sprzedawano je na Ukrainie w niższej cenie (poza znanymi i w Polsce ośmiozaworowymi 1.4 i 1.5)🙃
Prawie jak VW T-Roc przed liftingiem. Materiały wewnątrz identyczne, czyli Plastic fantastic. Plus tavri był taki, że kosztowała 10 tysięcy złotych i to nowa podczas gdy Tico kosztowało 25 tysięcy.
Slavuta jest dużo lepsza od Tavrii z pierwszych lat produkcji, a T A V R I A NOV A, zmodernizowana wersja Tavrii, też nie jest złym samochodem, mój ojciec miał Slavutę, przejechał sto tysięcy kilometrów, nie miał większych problemów problemy, w Sławucie bez problemu przewieziecie nowoczesną lodówkę i inne duże rzeczy, na sto tysięcy kilometrów silnik Sławuty nie brał dużo oleju, nie palił, a jeśli na Ukrainie były dobre drogi, to dałoby się jeździć bez problemów, nie wiem ile więcej silnik by przejechał bez naprawy, bo z wojną przyjechali do nas Rosjanie i w Sławucie pocisk przyjechał, auta już nie ma
Z tego co pamiętam to Tavria miała wybieranie biegów w odwrócone H, czyli 1 była tam gdzie 2 , wsteczny tam gdzie 5, a 3 tam gdzie 4 , może ktoś pamięta ?
@@MaciasBusDriverGdynia bardzo często wyrabiała się blokada przed tym żeby bez wielkiego zamachu wybrać wsteczny, i działo się potem tak, ze z czwórki włączało się z przyzwyczajenia nie 5, a wsteczny i był zgrzyttttttttt 😅
W połowie lat 90 mój ojciec wpadł na pomysł zakupu auta. W grę wchodziła Tavria, Oltcit finalnie wybór padł na FSO 1500. Nie pamietam już czy o Tavrii czy Oltcicie krążyły legendy że ma klocki hamulcowe ze sklejki. Z perspektywy czasu cieszę sie ze to był FSO...
Samara była hitem bloku wschodniego. Pamiętam nawet jak w latach 90' była bardzo porządna😏. Tavria od początku była uwazana za, nieudany ukraiński projekt 😂. Patrząc na cenę była alternatywą dla malucha i namiastki prawdziwych aut. Pamiętam jak tym autem po mieście jeździł dziadek 😉. Fajnie aby auto przetrwało 👍
Moi rodzice kupili to coś na zakupach w warzywniaku. Tragedia. Szlifowanie gaźnika co tydzień. Podłoga była tak zardzewiała że jak jechałem przez kałuże to do dzisiaj mam nawyk podnoszenia nóg żeby sobie ich nie zachlapac bryzgiem w nogi.
Panie Janku za Oltcitem jestem na tak, ale w polskim UA-cam nie widziałem jeszcze recenzji pojazdu o którym Pan wspomina na początku filmu a mianowicie o Ładzie Oka, chętnie bym zobaczył taką prezentacje na Pańskim kanale.
Dołączam się do powyższej prośby.
Tym bardziej że Oltcita miał na warsztacie Motobieda a o tej Ładzie cisza na YT.
Ja tak samo!
oka miala fajny napęd. połówka silnika z samary.
Miałem nowego Oltcita i to była masakra.
Jakość fatalna nieporównywalnie gorsza do np. do Łady którą też kiedyś miałem.
Mój Tata miał taką, warto powiedzieć że były 2 wersje wyposażenia standard i lux, i różniły się deską rozdzielczą, kierownicą (lux miał 4-ramienną) oraz plastikowymi pseudosportowymi nakładkami na klapę bagażnika Samochód swego czasu wzbudzał niezłe zainteresowanie na ulicy i wiele osób się pytało wtedy czy warto to kupić. NIgdy nie padł w trasie, zawsze do 5km od domu :) Eksploatował zdolności mechaniczne mojego taty do maksimum ale wszystkie naprawy dało się zrobić pod blokiem prostymi narzędziami z pomocą rosyjskiej książki serwisowej.
To nie były wersje lux tylko zwykły lift który był wprowadzony chyba po roku 1992 roku . Jedyne "lux " co można było mieć to : miejsce na radio , ustawienie świateł chyba ciśnieniowo , katalizator , wspomaganie hamulca podpięte do kolektora i chyba spryskiwacz na tylną szybę .
Z ciekawostek - firma Damis sprzedawała też wersję van z pudełkową klapą bagażnika, upodobniającą auto do kombi. Silnik miał ciekawą budowę, gdzie większość osprzętu była u góry, bardzo wygodnie przy obsłudze i naprawach. Jakby przewidzieli, że auto będzie się często psuć.
Damis miał nawet radio samochodowe marki ( tu może kogoś zaskoczę ) Damis.
paleta kolorow damisowych tavrii rowniez byla luksusowa 🤠 moznabylo kupic ją w metalliku.
@obywatelcane6775 Ten sprzęt miał wejście AUX.
Miałem Tavrię produkowaną w łódzkiej firmie Damis, niestety korozja progi zjadła i musiałem się pozbyć za bezcen. Ale ogólnie fajne auto, jak wymieniłem akumulator, to przy -20 stopniach odpalał bez problemu, gdy inne nowsze auta chechłały, tylko przez ssanie czuć było benzyną w kabinie.
@@struspedziwiatr8022Też miałem Tavrię.Po maluchu to było coś.
Pamiętam jak z tatą byliśmy w "salonie" samochodym i oglądaliśmy to cudo. Wywarło na ojcu takie wrażenie, że skończyło się na zakupie używanego peugeota 309 :)
Kupiłem taką Tavrię w 1992 roku, była z roku 1991. Właśnie dlatego, że była alternatywą dla Malucha. Miałem ją 2 lata i był to najgorszy samochód jaki miałem w życiu. Olej lał się z niej ciurkiem. Gdy uszczelniłem jeden wyciek zaraz robił się następny. Po ok. 60 tys. km silnik wymagał już remontu. Felgi na nierównościach gięły się jakby były z tektury. Ze względu na kształt felg kół nie dawało się wyważyć, bo nikt nie miał wyważarki z takim mocowaniem. Gdy ją sprzedawałem miała 3 lata i już ją brała rdza. Pozbyłem się z ulgą szczęśliwy, że w ogóle ktoś chciał ją kupić. Po Tavrii kupiłem Poloneza i poczułem się jakbym się przesiadł do Maserati.
Takie historie wprowadzają nas w atmosferę tamtych czasów. Dziękuję
Mój wujo kupił sobie takie "cudo" choć sam zachęcałem go na lekko używanego Wartburga 1,3. Przez dwa lata rozebrał ten pojazd na elementy pierwsze przy czym okazało się, że lakier położono na gołą blachę bez podkładu. Sprzęgło rozsypało się po 5tyś km, to wymienione wytrzymało nie wiele dłużej. Standardową usterką było uszkodzenie membrany pompy paliwa. Po zakupie czwartej wujo wyciął podobną z jakiegoś materiału leżącego w garażu, awarię tego elementu się skończyły... W trzecim roku eksploatacji ostatecznie się poddał, sprzedał a w jej miejsce kupił Skodę Favorit którą jeździł 20 lat
@@aadd-w2v Też miałem problem z pompą paliwa. Ale idealnie pasowała pompa od Poloneza. Po wymianie problem się skończył. Jeszcze co mi się przypomniało to to, że wymieniłem chyba 3 klamki zewnętrzne. Po prostu urywały się.
W całej Łodzi są tylko dwa warsztaty, które mają sprzęt do wyważania takich kół.
91 to upadek Związku Radzieckiego i ogólne bezkrólewie. W latach 90 był u nich taki syf, że ciężko to opisać. 1:1 to, co zostało ukazane w filmie Brat, swoją drogą bardzo dobrym. Wątpię, żeby w ogóle przejmowali się czymś takim jak kontrola jakości. Towary kupowane na rynku od Ruskich czy samochody miały jedną zaletę - były TANIE. Można było trafić na udany egzemplarz jak i na totalną padakę. Zupełnie jak teraz od Chińczyka. Co robili dobrze to na pewno klucze, narzędzia. Nigdy ruskiego klucza nie połamałem, nawet uwieszając się na nim w kanale ze zgiętymi kolanami czy zakładając przedłużkę. Prędzej śrubę okręcił dookoła. Współczesnych chinoli złamałem kilka.
Przebieg zacny jak na taki pojazd. Pozdrawiam.
Byłem w 1997 w salonie damis na wyścigach w wawie... sprzedawca był bardzo miły, wręcz przemiły, nawet mi powiedział że po zakupie przez pierwsze 1000km żebym się nie oddalał od serwisu ponad 50km z tego względu żeby serwis mógł go ściągnąć w razie spodziewanych awarii... to mnie mocno wtedy zaniepokoiło... on nie palił 6 litrów, raczej 9...w tawrii aku, cewki, przewody, świece i klocki hamulcowe były wymieniane na krajowe, plus płyny .. wycieraczki też... i jakoś to wtedy jeździło....
Mojemu ojcu palił 5,5 w trasie. Zawsze go chwalił że jest dużo oszczędniejszy od Poloneza.
Mój znajomy miał tavrie, nawet 3. Pierwsza tawria stała się kabrioletem jak w zimę wpadła do rowu. Drugą jeździł dosyć długo, na parkingu szkolnym przenosiliśmy mu to auto między słupki bramki. Ale silnik padł. 3 kupił pojeździł chwilę i po ukończeniu liceum sprzedał i kupił coś innego. Ponieważ wyprawa 100km tavrią to jest prawdziwa wyprawa pełna emocji i zwrotów akcji. Właściwości terenowe tego auta są niebywałe. Jeździliśmy tym po polanie nierównej, pełnej dziur. Po polnych drogach, szutrach po lesie. Zawsze dawała radę. Wtedy auta były projektowane na inne drogi.
Wtedy auta były na projektowane na inne drogi?? Otóż gdyby Ukraina była cywilizowanym krajem to posiadałaby cywilizowane drogi. A że Ukraina jest i wtedy była zacofana to musieli zrobić zawias na bagno a nie normalną drogę.
@@corsiarz77 no raczej. Jednak patrząc na corsę B. Która terenowym autem nie jest a jednak dosyć sprawnie radziła sobie po leśnych wybojach. Ja swoją Almera n16 nie byłem wstanie wjechać tak daleko jak Corsa B. Coś w tym jest ze założenia przy projektowaniu aut w latach 80 były zupełnie inne niż końcem 90 początkiem 00
Jakie spasy idealne. Te tylne lampy... doskonałe. Jak wszystko znad Dniepru.
Najlepszy element w tym egzemplarzu,to opona Dębica na rezerwie.
Mój ojciec miał takiego niebieski rocznik 95 wspominam z sentymentem.Stacyjka po lewej stronie,maska otwierana odwrotnie i te felgi na 3 śruby to były czasy.Jedna duża wycieraczka jak w Mercedesie
pamiętam jeszcze że po jednej stronie w kołach był lewy gwint w śrubach i ta piątka do tyłu
Jak zwykle ciekawy materiał.Czasy były jakie były.Każdy chciał polepszać swój byt,status.Wybór był jaki był ale ludzie byli bardziej życzliwi.Każdy sobie pomagał.Teraz trzeba dzwonić do sąsiada czy można wpaść na małego😀Szkoda tych czasów.Pozdrawiam autora i trzymam kciuki za rozwój kanału.
Coś w tym jest. Dziękuję i również pozdrawiam serdecznie J.G.
Ten samochód był super na zimę. Grzał niesamowicie a i przedni napęd i wysokie nadwozie robiło robotę
Po stronie pasażera pod schowkiem była dźwignia przełącznika na tryb letni albo zimowy. Zimą bardzo szybko się nagrzewał w środku i było przyjemnie. W końcu w Rosji i na Ukrainie są porządne zimy.
@@struspedziwiatr8022 Kupiłem ten samochód w Wilnie 1992r , nowy prosto z "salonu ' za 1300 US $ . Nastepnie przemyciłem go z niezapomnianymi dużymi przygodami do Polski , Nie miałem z nim najmniejszych kłopotów . Sprzedałem go po roku za ówczesnych 54 mln złotych p.
Następnie kupiłem 7-letniego Renault'a 11 D od kolegi za 46mln zł. Ale to już inna historia .
Wracając do tematu , jak można mieć jakieś wysokie wymaganie od samochodu za 1300 dolarów--- NOWEGO- prosto z fabryki ? ! . Przecież -JAKOŚĆ KOSZTUJE . Coś za coś !
Natomiast dla młodego małżeństwa z małymi dziećmi różnica między małym Fiatem a Tawrią była ogromna Szczególnie podczas dalszych wyjazdów wakacyjnych Nawet nie ma sensu porównywać wygody prowadzenia miedzy tawrią a tą włoską puszką po sardynkach .
Teraz to wszyscy tacy mądrzy . Pod koniec lat sześćdziesiątych przed moim blokiem ( 36 rodzin) stały tylko trzy prywatne samochody osobowe .
Mierzyć współczesnymi kryteriami tamtą rzeczywistość -to jest co najmniej nieporozumienie .
Cały dzień czekałem na ten odcinek 🙂😀.
Dokładnie, team BIOTAD PLUS💪💪
YEAH! Nareszcie Mr Jan G ! Lajk w ciemno i ogień.
Jan G in da house 🤙
Pamiętam to z naszych dróg. Jakościowo to taki osobowy odpowiednik Tarpana. Po prostu gó.w.n.o na kołach. Znajomy miał takie cudo. Doznało samozapłonu na postoju i ogień to strawił. Nie płakał...
Kiedy mieszkałem na Syberii to miałem takie autko jako drugie dla duszy. Rzadko jej używałem dlaego nie mogę narzekać na jakość. Ale konstrukcja fielg i hamulców mi wkurwiała na maksa. To się psuło nawet kiedy wóz stał w garażu.
Tavria miała bardzo dobre ogrzewanie i hamulce posiadałem takowe auto i zajechałem nim przez całe Niemcy pod Holandię w 4 osoby 😊
Mi osobiście Tavria podoba się. Samochód stylistyką nawiązuje do drugiej połowy lat 70-tych. Podobno wzorowano się na Fordzie Fiesta mk1 ale ja tu widzę Talbota Sunbeam. Różnica stylistyczna między Zaporożcem i Tavrią jest tak duża, że pomiędzy nimi powinien być model pośredni zaś Tavria ze swoją stylistyką powinna zakończyć produkcję w roku w którym ją uruchomiono. W latach 90-tych zdecydowanie była lepsza od malucha. Praktyczne czteroosobowe nadwozie, silnik z przodu, większy bagażnik i to z tyłu więc po złożeniu kanapy da się przewieźć np deski, próg był wysoki ale bagażnik w odróżnieniu od Fiata 126p po prostu był. Co ciekawe powstała wersja B-grupowa tego modelu. Nie wiem ile miała KM ale przypuszczam, że w granicy 300. Oczywiście był to prototyp ale wyglądał dosyć spektakularnie chociaż Samara B-grupowa wyglądała dojrzalej. Łada Samara bardziej mi się podoba ale porównywać nie ma co bo Samara jest kompaktem z segmentu C, a Tavria to auto z segmentu tego co Ibiza, Uno, Corsa. Bardzo interesujący byłby odcinek z Oltcitem Club i Yugo, nie pamiętam czy na kanale była Łada Oka i Dacia Lastun ale to byłyby naprawdę ciekawe i hardcorowe testy, zwłaszcza Lastun. Jeszcze z egzotycznych socjalistycznych konstrukcji pamiętam Iż Oda. To taki hatchback wielkości Samary, niestety totalnie niedostępny w Polsce, więc jego test raczej nie będzie możliwy.
"powinna swoją produkcję zakończyć w roku w którym ją uruchamiono"
😂😂😂🤩
Rozwaliłeś system
"Padające" regulatory napięcia, oryginalne radio z akumulatorem, wszechobecna ruda i bicie tarcz hamulcowych to synonim Tavrii. Plusem było ogrzewanie i niska cena...
Kupowało się to od ruskich, którzy nimi tu przyjeżdżali i stawali na bazarach, czasem giełdach. Niektórzy mieli problem wtedy gdy ruski oszołomiony dolarami, które zainkasował, głupiał i wyjeżdżał bez załatwienia czynności celnych (nie on płacił ale musiał być przy tym obecny). W takiej sytuacji nie można było auta zarejestrować. Było to badziewie owszem (jako nowe nie wyglądało zewnętrznie najgorzej) ale zdecydowanie przewyższało walory malucha. Wiem coś o tym bowiem po przejażdżce tym gabarytowo normalnym autem z zazdrością patrzyłem na sąsiada pyszniącego się ładną wówczas czerwoną tawrią, podczas gdy ja jeszcze wówczas tłukłem się prawie nowym ale ciasnym, głośnym i wlekącym się maluchem. Chyba po roku kupiłem sobie nową favorit i wtedy to już ja byłem górą. Z pozycji właściciela nowego xc40 tamte czasy wspominam z sentymentem wtedy auto to było to coś, zwłaszcza gdy miałeś coś większego nie mówiąc już o zachodnim. Dziś nawet mając mercedesa za kilkaset koła, kot z kulawą nogą się na niego nie obejrzy.
Dobra robota Janku . Serdecznie pozdrawiam . ❤
Apropo Oldcita, kiedyś taki "fachowiec" kładł panele u moich rodziców. Jeździł takim oldcitem. Przyjechał razu pewnego do pracy postawił auto na parkingu pod blokiem, po robocie auto nie odpaliło. I tak już zostało. Stało chyba z 4 lata aż je zabrali. Nie wiem czy to właściciel czy może ktoś inny ale pewnie poszło na przetop do huty Stalowa Wola
Janek robisz świetną robotę niedzielę rozpoczynam od obejrzenia aktualności Twojego kanału. Pozdrawiam
Dawno nie widziałem tavrii. Przyjemnie się oglądało ten odcinek
Miałem na przełomie lat 90/00 dwie Tavrie .Kupiłem je świadomie jako alternatywe Fiata126 p . Białą Tavrie kupiłem od emeryta z Warszawy i na szczescie była juz to wersja składana w Polsce przez Damis . Auto pełne ciekawostek jak np 5ty bieg jak wsteczny czy tarcze hamulcowe z przodu przy skrzyni .Ogólnie Tavria bardziej usterkowa ( instalacja ,łozyska .korozja itd ) niż Fiat 126 EL ale o wiele wieksze z wydajnym ogrzewaniem i dynamiką lepszą niz Fiat CC 900 . I o dziwo realnie spalała 6 litr /100 km po mieście . Wiec jak to zwykle w post ZSRR ,projekt dobry wykonanie fatalne
Wreszcie doczekałem się filmu o Tavrii😄i zawsze doceniam dobór otoczenia do prezentowanego samochodu.👍Szacun dla właściciela.
Otoczenie to zasługa Kacpra z Chełmskiego ruchu klasyków
Silnik 1,1, moc 51 KM, V max ok 140 km/h i spalanie ok. 6 l na 100 km to m/w tak jak w moim Fiacie Seicento 1.1.😊
Tylko sej był na wtrysku
6l to w trasie
Znałem w latach 90 ukraińskie małżeństwo tancerzy (z tytułami mistrzów Europy itd) którzy między Ukrainą a Polską i resztą Europy poruszali się taką Tavrią. Chyba w dłuższej wersji kombi Stać ich było na normalne auta zachodnie, ale to było ich zdaniem lepsze, gdyż go nikt nie ukradnie i byli w stanie je samodzielnie tanio naprawić :) Robili nim niesamowite przebiegi turlając się tym cudem z Ukrainy do Polski i dalej po całej Europie.
Pamiętam ten piękny wóz, ojciec kolegi kupił sobie nówkę i pamiętam jak strasznie śmierdziała w środku tanim plastikiem 😁😁😭
Dziękujemy za gościnę. Pozdrawiamy!
Mój znajomy kiedyś miał tavrię, zaczęła się palić - nie pamiętam już czemu ale pamiętam, że nie były podjęte żadne próby gaszenia... 😅
Może sam ja podpalił,albo zlecił to komuś innemu.
Bardzo lubię w Twoich filmach te wstawki z wypowiedziami właścicieli, dodaje to duszy "eksponatowi", a że przebieg taki kawał to chyba cud, nowoczesne VAG-i lepiej spasowane nie zawsze dociągają do połowy tego. Mi niespodziewanie padł łańcuch w Skodzie.
Bo dobre niemieckie auta to się skończyły ponad 20 lat temu.
Po 30 latach ten samochód wizualnie bardziej mi się podoba niż w latach 90'. Może dlatego że dziś tych aut już się nie widuje na ulicach.
trochę podobny do starszej wersji Golfa
Pamietam jak za mojej młodości nazywali to Fiesta wschodu ;-)
Niezależnie od jakości, dla Ukraińców jest to samochód legendarny i ogromny krok w porównaniu do archaicznego ZAZ 968M.
Jeśli chodzi o lata produkcji, to w 2007 roku zakończyli masową produkcję na sprzedaż, po czym przez kolejne 2 lata budowali Tavrię dla weteranów.
Mogłeś powiedzieć, że wycięcia/otwory w tylnym słupku służyły do tego aby wyrównać ciśnienie w kabinie podczas zamykania drzwi. Bez nich np. w Polo MK1 ciężko zamknąć drzwi z zamkniętymi szybami.
Polo MK I miał otwory wentylacyjne wyglądające jak wlew paliwa - okrągłe pod słupkiem C.
@@misiukisiu Zgadza się. Jednak w środku ich nie było. Przez ten problem zamki szybko się psuły. Wystarczyło lekko opuścić szybę i zamykały się elegancko.
Zawsze ten wóz kojarzyć będę z tytułem recenzji w "Moto Magazynie", a brzmiał on: "Kaszanka na gazecie" 😂
Miałem okazję tym wynalazkiem jechać - także jako kierowca - i wrażenia są niezapomniane! 🤣 Myślę, że mimo wszystko była to rozsądna alternatywa dla "Malucha".
To by była rozsądna alternatywa dla Malucha, gdyby nie fakt, że jakość mechaniczna była fatalna. Tak naprawdę to strach było gdzieś dalej jechać, bo nie wiadomo było czy się wróci o zakładanej porze.
Haha kaszanka na gazecie, kolego rozwaliłeś system aż zaraz poszukam tego tekstu 😁😁
@@NecrosDeus maluch też do bezawaryjnych nie należał. Jedynie na korzyść malucha była jego popularność, i fakt że części leżały w każdym rowie.
Pamietam! 👍
@@bohdanb Jeździłem kilkoma Maluchami, w tym jednym prawie nowym, i całkiem nowym EL. Rozsypywały się zabieraki, rozsypał mi się rozdzielacz, styki paliły się co chwila, kondensator wymieniany bardzo często. Gaźnik po ok. 35 tys był do remontu, zamiast kupować zestaw naprawczy to kupiłem całkiem nowy gaźnik. Ten EL to w ogóle była już totalna patologia, nie dosyć że się psuł na potęgę, to jeszcze gnił na dwie, a nawet trzy potęgi. To były stracone pieniądze. Jeździłem Tavrią sporadycznie, bo ktoś z rodziny ją kupił za niewiele więcej niż kosztował Maluch. To była taka sama "padaka" jak te moje Maluchy, ale przynajmniej normalnie się siedziało i jak się przywaliło w znak drogowy, to była szansa że wyjdzie się z tego cało, w przypadku Malucha można było nawet nie przeżyć. Ja osobiście znam takie przypadki, gdzie w sytuacjach niegroźnych zostawało się kaleką, a nawet traciło się życie. Dopiero Skoda Favorit dała normalność.
Wiecie co jest najbardziej niezawodnym elementem w tym egzemplarzu? Radio z VW.
Systematycznie widuje sedana, jakis ukr tym przyjechał, lada oka musztardowa parkowala w latach 90 u mnie na osiedlu z roku na rok miala coraz więcej rudej. Identyczna tavria od 2 lat stoi i wrasta 2 osiedla ode mnie, jest po modernizacji bo ma dostawkę i udaje kombi tez na ukr blachach
Byla tez OKA, konkurent CC czy malucha.
Tavria to klasa wyzej.
No przecież było wspomniane o OKA.
@@g.b79
Tytul mowil o zastepstwie malucha.
Zostal zmienony.
Jeden człowiek na Facebooku pisał mi że jest niezawodna bo ma a taki dziadek tutaj niedaleko miał kiedyś białą i jak go kilka lat temu zapytałem dlaczego zamienił ją na Forda Focusa I to powiedział też że wszystko było dobrze i nic się nie działo. Podobnie wygląda też Moskwicz 2141 Aleko. Tawria była wzorowana na Fordzie Fieście ale coś nie wyszło. Slawuty można spotkać w Łodzi na ukraińskich blachach. U nas były montowane Tawria i Tawria Van ale czy pickup też to nie pamiętam.
Najlepszy kanał motoryzacyjny ! Jarku pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za tak miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie J.G
Prawdziwy postrach dróg chełmskich :) Biały jak duch bieluch i niedźwiedź 🥰 Pozdro Daniel B....!
Tavria dowód na to że można zrobić coś gorszego niż produkty FSO .
I nie tylko Tavria. Dacia [stare modele 1300], Oltcit czy z własnego podwórka Tarpan. Samochody wykonane jakby w fabryce wszyscy byli non stop co najmniej po spożyciu 05 na łeb, lakier bez podkładu na gołą blachę, nie domykające się drzwi, klapy, cieknące uszczelki, coś nie dokręcone, albo wrzucone do profilu podkładki. Co ciekawe, w Ameryce pracowali podobnie. Wypasione fury, pełna elektryka, silniki V6 i V8 ale jakość FSO. Czytałem komentarze na amerykańskich kanałach jak w nowych samochodach z salonu znajdowano pogięte puszki albo opróżnione setki dzwoniące w czasie jazdy. Co kraj to obyczaj 🙂
To coś to totalny szrot. Mieliśmy. Ojciec zawsze woził bagażnik pełen części zamiennych. Zasadniczo nigdy nie było wiadomo czy wrócimy do domu na czas. Wentylacja fatalna, natomiast ogrzewanie wręcz nadwydajne. No i ten problem z wyważaniem kół...tylko trzy trzpienie na feldze. Ogółem - dolna strefa stanów niskich
Mieliśmy taką. Mój pierwszy samochód, na niej uczyłem się jeździć przed kursem i potem od razu po zdaniu prawka. W moich i ojca rękach szła jak przecinak. Z chęcią korzystaliśmy z tej drugiej komory gaźnika (jaki się delikatnie traktowało to tylko jedna działała i wtedy po emerycku się jechało). Z awarii to nie pamiętam zbytnio. Jedynie jak jechałem po ojca pod Płock z rozwalonym do sprzęgłem, ruszanie z rozrusznika a potem zmiana za pomocą wyrównania obrotów. Ja młokos, świeżak pojechałem. I ... korkowałem Płock jadąc powolutku na jedynce przez most, a przed nim zatrzymując się przed nim (wtedy jedyny i wystarczyła chwila i robił się korek na dojazdówce a potem w mieście 😅). Ale dałem radę. Ogólnie autko wspominam bardzo dobrze. Z chęcią bym ją kupił ponownie i miał po prostu 😊
Moje okolice za często to chyba nie jeździ bo go jeszcze nie spotkałem jeżdżąc po Chełmie a pod starym Tesco stoi slavuta na tablicach z Ua
W latach 90tych sporo ich widzialem na ulicach. Od malucha lepszy, ale ogólnie te auto to kompletny śmietnik. Nie przepadam za wschodnimi samochodami. Lepiej bylo jeździć jakimś Uno.
W 95 to kupiłem sobie pierwsze zachodnie auto Citroena AX. Z boku wyglądał bardzo podobnie, ważył też podobnie i co najzabawniejsze, w porównaniu z Maluchem, hamował jak naciskałem hamulec i palił mniej.
Składali u nas w POLMOZBYCIE, pewnie jak w całej Polsce. Rano startowały zawody, dwa kanały 2 Tavrie, skrzynka napojów wyskokowych pomiędzy i.....START. Wymagania - miała zapalić, działające światła, hamulce i to w sumie wszystko :). Degustacja odbywała się wspólnie hahahah. A część układu elektrycznego silnika w sumie cały wtrysk do 1,2i oraz 1,3i pasowała od...... BOSCH do AUDI 100. Tym się ratowali użytkownicy kiedy części do Tavri stały się niemal niedostępne.
W tamtym czasie była w domu samara, 1.3, 3d. Wersja z Belgii. Podobno samary jechały do Niemiec, tam były rozbierane, robiona konserwacja, wymiana paru rzeczy (np zamiast wielkiego modułu jak w polonezie mały układ Bosh). Sporo części podchodziło z fiata, a wszystko było dostępne na placach u handlarzy ze wschodu za grosze. Zawory regulowane płytkami, dokładnie jak w VW, te same wymiary. Ech, dawne czasy...
To Polonez wcale nie był taki zły patrząc po tym jaka była Tavria :d
Borewicz był ok. Syf się zaczął od przejściówki.
Żaden Polonez nie przejechałby 300 tys. kilometrów.
@@americanopseudopotacie5511tymczasem Caro plus z przebiegiem 500 tys. W Muzeum Skarb Narodu…
Urodziłem się kilka lat po MR z 89' więc wiem tyle co z opowiadań i filmów na YT,
@@americanopseudopotacie5511 Polonez caro 440 tys km...
ua-cam.com/video/xvignH_n6r4/v-deo.html
Przyzwyczajeni do katastrof 😂 . Jan - mistrz cietej riposty. Super się oglądało.
Jeździłem czasem (w latach 1998-2001) takim montowanym w Polsce, rocznik 1996, kupiony w Damisie. Miał kilka wad fabrycznych, po ich usunięciu jeździło się w miarę dobrze, mało palił.
Ten mały głód dodaje klimatu.)
Fajna fura, kolega miła taką po roku 2000, co by nie mówić była szybsza niż moje CC700.
20 lat temu miałem taką taczkę i to jeszcze z LPG 😅, jak napsykałem gazu za dwie dyszki w klepakach to tydzień na tym jezdziłem. Raz zerwał mi się pasek rozrządu i co? i nic, wsadziłem nowy pasek i pojechałem dalej,😛rozrząd bezkolizyjny. Innym razem zjechałem z krawężnika i od naprężeń posypała mi się tylna szyba, myślałem że snajper do mnie strzela!😂 Auto na grzyby do lasu idealne, wyjeżdża z każdej dziury. Koła nie do wyważenia, oponiarze tylko kręcili głowami. Ogólnie dobre wozidło. Dziękuję za filmik. Pozdrawiam ua-cam.com/video/UvJSl9H2_0A/v-deo.html
Miałe to samo. Zerwał się pasek rozrządu. W innym aucie taka sytuacja zrobiłaby "mielonkę" z głowicy i rozrządu.
Miałem. Moja się nie psuła. Przejechałem nią 60 km bez płynu chlodniczego a mimo to dalej jeździła. Gniotsta nie łamiotsa. Telepała, tarabaniła. Bez sznurka, drutu i trytytek w trasę się nie jechało.
Mam sentynent
60km no szok : )))
Warto było wspomnieć ze Dany były produkowane tylko 3 lata ze względu na to, ze konstrukcja ich była wadliwa i po prostu łamały się na słupkach. Próbowano z tym walczyć ale bez pozytywnego skutku, dlatego produkcje zakończono.
Kolejna ciekawostka jest to, ze w czasie stłuczek w tavriach koła błyskawicznie wbijały się do szoferki.
No i warto tez wspomnieć o tym…że pod koniec lat 90 daewoo wykupiło ileś tam procent udziałów w zazie i zrobili 100zmian w tym samochodzie mechanicznych i okolomechanicznhch (praktycznie niedostrzegalnych gołym okiem - poza emblematem DAEWOO-ZAZ)
Ach w ogóle - tavria została zaprojektowana razem z wieloma innymi prototypami. Mało kto wie, że pod koniec lat 70 w ZSRR był plebiscyt pod nazwa Pierspektiwa i powstało kilka prototypów niedużych samochodów. Jednym z kilku samochodów była tavria, która weszła aż dziesięć lat później, ale do produkcji wszedł jeszcze jeden prototyp… mianowicie Lada Niva.
@@AutoEccentrictylko że łada niva to projekt Fiata
@@motoretropress nie jest powiedziane że te prototypy nie byly stworzone włącznie z fiatem. Sprawdź sobie na ruskich stronach jak umiesz w cyrylicy 5 prototypów ze zdjęciami. Wszystkie zdjęcia z końca lat 70. Gdzieś nawet ktoś kiedyś popełnił przekład na PL, czytałem wiele lat temu.
Świetny film, ale proszę Cię Janku, nie używaj tego zwrotu wartałoby.
W języku polskim nie ma takiego określenia :)
Brzydkie to było ale gdy jeździłem z kolegą prawdziwą zimą do szkoły to w niej było tak dobre ogrzewanie, że nie dało się wytrzymać gdy cały czas było włączone, trzeba było wyłączać na jakiś czas.Pozdrawiam. Leci łapka w górę.
u mnie takie coś stoi ala sedan na Ukraińskich tablicach miedzy blokami
To rąbnij mu. Albo pogadaj i kup.
Miałem dwie Tavrie. Dla młodego człowieka, który wcześniej jeździł 20 maluchem Tavria to było COŚ! Żadna nigdy mi się nie zepsuła choć pierwsza Beżowa przeciekała od góry, a druga Błękitna przecieka od spodu. Mechanicznie proste, nie skomplikowane i bezawaryjne ale lakierniczo i blacharsko szkoda komentować. Mimo wszystko mam duży sentyment do tego samochodu.
Bardzo ładny materiał. Super poczucie humoru!😂
Dziękuję
Nieźle! Mój dziadek też miał Tavrię, na granicy się go zapytali co to za auto, a na to dziadek, że to ,, Ruski Kadet". Potem dziadek kupił inne auto seksu, czyli Nexię! :-D
W moim miescie pojawila sie zlota Tavria na sprzedaz. Wzbudza spore zainteresowanie - z jednej strony plyna komentarze negatywne i przesmiewcze, z drugiej sentymentalnie pozytywne.
Pamietam, ze gdy pojawila sie w ofercie Damisu wzbudzila spore zainteresowanie, glownie ze wzgledu na bardzo dobra cene w stosunku do wielkosci. Dopiero po czasie okazywalo sie skad bierze sie ta niska cena.
Mimo wszystko jako dwudziestolatek (wtedy) wolalbym nowa Tavrie niz nowego Malucha a dzis po 30 latach to bez dwoch zdan ze wzgledu na rzadkosc wystepowania.
Az sprawdze ile chce sprzedawca za ten zloty egzemplarz :)
Komentarz o miłości MISZCZ hehe 😁 fajny odcinek ✌
Ja bym się nie nabijał, że tak długo pracowali nad tym autem zanim pierwsze egzemplarze opuściły fabrykę. Ważne jest to, że w ogóle ten samochód powstał i był produkowany. Przypominam naszą motoryzację, kiedy oprócz Syreny nic innego nie opracowaliśmy i nie wdrożyliśmy do produkcji. Pewnie zaraz pojawią się komentarze wymieniające ilość opracowanych super prototypów, które według niektórych kładły światową motoryzację na łopatki, ale problem to jest jeden, to nie były prototypy tylko egzemplarze koncepcyjne, na szybko złożone głównie z części aut wówczas u nas produkowanych, plus jakieś rzemiosło wytoczone na tokarce. Jak to jeden z ówczesnych konstruktorów kiedyś powiedział, robiło się te makietki bo władza lubiła być karmiona marzeniami o potędze gospodarczej, a i naród również. To trochę przypominało podniecenie PIS i tę sławną stępkę pod budowę promów. Konstruktor powiedział, że absolutnie nie było technicznej możliwości opracowania sensownego auta, a wdrożenie go do produkcji to już była czysta abstrakcja. Wszyscy dobrze wiedzieli, że ratuje nas tylko licencja. Ktoś z mojej dalszej rodziny kupił nową Tavrię. Miał do wyboru, albo Malucha, albo ciut drożej to auto. Wybrał Tavrię. W porównaniu do Malucha to była przepaść, to tak jakby się jeździło Mercedesem. Maluch to w ogóle patologiczne auto, przyczyna wielu pogrzebów i kalectw. Użytkowana Tavria była awaryjna i kiepsko się nią jeździło, gniło to strasznie, ale i tak była lepszy od Malucha. Potem była Skoda Favorit, to już nawet ciężko do tej Tavrii porównać, to już był zupełnie inny świat, taki normalny
17:27 - lusterko wsteczne z epoki i regionu z zegarkiem, mam chyba jeszcze w piwnicy takie.
No ja w Ukrainie przegrałem a jechałem audi A4B5 galeria poszła ja przy 120 km na H wymiękłem. Dana jest zajebista mam rodzinę w Ukrainie tak więc nacieszylem się tymi autami. W Ukrainie koło się wywala i montuje wiatrak często z chłodnica ze względu na planowane temperatury
Stało takie na moim osiedlu. Czasami jakiś pies na to naszczał i poszedł
😂 to najlepsza ocena pojazdu jaką widziałem 😂😂
Też śmiechłem. Pozdrawiam.
od szczania blacha koroduje
Szkoda że nie nasrał😁
@@Kompresoryiturbiny Ptacy nasrali i odlecieli
Teraz Łada Oka i kolejny super odcinek
Bardzo chętnie ale to ciężkie wyzwanie
@@JanGarbacz Może się gdzieś uchowała🙂
Pozdrawiamy dzięki że wpadłeś do nas !
Wysoki próg załadunku tavrii,samary i moskwicza aleko,znacznie podwyższał sztywność nadwozia.Favoritka go nie miała i pękały szyby przednie.
Konstrukcja nośna na ramie krzyżowej, szkoda tylko że podłoga korodowała.
Z ciekawości sprawdziłem - w 1992 ten samochód kosztował 23 średnie pensje. Nawet jeżeli weźmiemy przełom lat, to nadal będzie to 20 pensji średnich. Widać, jak niskie były wtedy zarobki i jak ogromnym wydatkiem był nowy, nawet najtańszy i najgorszy samochód.
Średnie pensje? To dzisiaj taka Tarvia musiałaby kosztować powyżej 100 000 złotych!
Ciekawe gdzie koła wyważył, bo widzę że są wyważone, piąty bieg był tam gdzie wsteczny jest zazwyczaj pozdrawiam
Pamiętam artykuł zdaje sie w Auto świat zatytułowany "Tavria, czyli kaszanka na gazecie"
słabo.nie powiedziałes o wersji de lux. miała całkiem inną,nowoczesną deskę rozdzielczą.inne wskazniki i np podciśnieniowy ekonomizer.bagażnik nie był mały,można był majgnąć tylne siedzenie tam gdzie nogi pasazerów z tyłu i złożyc oparcie tylnej kkanapy i bagażnik aż do oparcia przednich foteli.dodatkowo cały na jednym poziomie.lata pózniej miałem fabie kombi (2009 r) i kląłem ze pepiki jeszcze nie doszli do poziomu Tavri w tym elemencie.
Nie istniało coś takiego jak wersja delux. Inna deska rozdzielcza nie spowodowała nagłego dopisku. Mało tego - tłukli dwa warianty desek równocześnie przez cały czas.
Wielki szacunek dla właściciela
Sławuta (sedan) jeździ po Dębicy, codziennie widzę go zaparkowanego w tym samym miejscu i czasie. Jeśli chcesz namiary, to pisz priv.
Damis montował w Tavrii polskie opony, akumulatory, świece, żarówki, klocki hamulcowe, a na tylnej kanapie były pasy i zagłówki - takie niewielkie zmiany, a jakość już była troszkę wyższa.
Ten egzemplarz tutaj to chyba wersja ze zmodernizowaną deską rozdzielczą (szeroka konsola środkowa).
Kiedy Daewoo
podjęło współpracę z ZAZem, auto zmodernizowano. Pojawił się wtrysk, większości zmian nie widać, ale jakość i trwałość nieco podniesiono.
No i jeszcze silnik 1.1 z Tavrii (z wtryskiem) montowano też do Lanosów i sprzedawano je na Ukrainie w niższej cenie (poza znanymi i w Polsce ośmiozaworowymi 1.4 i 1.5)🙃
Tak było. Na Ukrainie Lanosy nazywały się Daewoo Sens
@@JanGarbacz a nawet był i ZAZ Sens oraz (lepiej wyposażony i z tym lepszym silnikiem) ZAZ Lanos.
Prawie jak VW T-Roc przed liftingiem. Materiały wewnątrz identyczne, czyli Plastic fantastic. Plus tavri był taki, że kosztowała 10 tysięcy złotych i to nowa podczas gdy Tico kosztowało 25 tysięcy.
Tavria i Oltcit Club to chyba najgorsze samochody pod względem jakości :)
"Zemsta Stalina" Rodzice taką mieli. Dwa lata z nią wytrzymali:)
Jeżdżone było 👍👍
Kolega miał taki. Ma bardzo złe wspomnienia po nim.
Nie dość że Chełm, to jeszcze znajome kolejowe klimaty. Kiedyś tam swojego trabanta trzymałem. Dziś rezyduje po przeciwnej stronie... Torów i miasta.
Jeździłem tym autem a nawet uczyłem przed egzaminem na prawko. Była ociosana ale urlop w alpach przejechała bez zająknięcia.
O Chełm! Moje miasto 😄♥️
Dorabiałem w Damisie jako nastolatek żeby mieć własną kasę na wakacje. 😁
Mogłeś podać nazwę warsztatu który ten samochód odbudował i podziękować panu Smykowi za trud .
Ja to sie boję na to patrzeć, a co dopiero nim jechać😂
Slavuta jest dużo lepsza od Tavrii z pierwszych lat produkcji, a T A V R I A NOV A, zmodernizowana wersja Tavrii, też nie jest złym samochodem, mój ojciec miał Slavutę, przejechał sto tysięcy kilometrów, nie miał większych problemów problemy, w Sławucie bez problemu przewieziecie nowoczesną lodówkę i inne duże rzeczy, na sto tysięcy kilometrów silnik Sławuty nie brał dużo oleju, nie palił, a jeśli na Ukrainie były dobre drogi, to dałoby się jeździć bez problemów, nie wiem ile więcej silnik by przejechał bez naprawy, bo z wojną przyjechali do nas Rosjanie i w Sławucie pocisk przyjechał, auta już nie ma
Z tego co pamiętam to Tavria miała wybieranie biegów w odwrócone H, czyli 1 była tam gdzie 2 , wsteczny tam gdzie 5, a 3 tam gdzie 4 , może ktoś pamięta ?
Tylko piątka była do tyłu, a wsteczny na przeciwko piątki. Reszta była normalnie
@@MaciasBusDriverGdynia bardzo często wyrabiała się blokada przed tym żeby bez wielkiego zamachu wybrać wsteczny, i działo się potem tak, ze z czwórki włączało się z przyzwyczajenia nie 5, a wsteczny i był zgrzyttttttttt 😅
Niejeden borys pokazał swietłanie tylną kanapę i wszyscy byli zadowoleni
Niejeden Borys to tam splodzony zostal :D
W połowie lat 90 mój ojciec wpadł na pomysł zakupu auta. W grę wchodziła Tavria, Oltcit finalnie wybór padł na FSO 1500. Nie pamietam już czy o Tavrii czy Oltcicie krążyły legendy że ma klocki hamulcowe ze sklejki. Z perspektywy czasu cieszę sie ze to był FSO...
To było o oltcicie, też to pamiętam. A oryginalnie to był citroen visa.
Miałem taki samochod. Szybko sprzedałem, leciały strasznie blachy. Rdza na rdzy.
Samara była hitem bloku wschodniego. Pamiętam nawet jak w latach 90' była bardzo porządna😏. Tavria od początku była uwazana za, nieudany ukraiński projekt 😂. Patrząc na cenę była alternatywą dla malucha i namiastki prawdziwych aut. Pamiętam jak tym autem po mieście jeździł dziadek 😉. Fajnie aby auto przetrwało 👍
Fiat Uno też miał pojedyncze ramię wycieraczki szyby przedniej. Nie tylko Mercedes 😂
Moi rodzice kupili to coś na zakupach w warzywniaku. Tragedia. Szlifowanie gaźnika co tydzień. Podłoga była tak zardzewiała że jak jechałem przez kałuże to do dzisiaj mam nawyk podnoszenia nóg żeby sobie ich nie zachlapac bryzgiem w nogi.