Mój sąsiad trzymał aparaturę zawieszoną w studni(ojciec mi opowiadał) Ostatecznie każdy o tym wiedział, nawet funkcjonariusz MO, z którym ów sąsiad grał w karty i spożywał księżycówkę.
mój dziadek miał pod kuchnią aparaturę, pili u niego wszyscy, milicjanci, starości, raz nawet wojewoda i jego kumple z wawy. Raz szpicel na niego nakapował... skończyło się na tym, że kapitan policji, dał szpiclowi ormowcowi 3 mandaty xD
Mój ojciec był w latach 80-tych kierownikiem piekarni GS. W dużej wsi. Drożdże i cukier były dostępne. Lokalni milicjanci nauczyli go pędzić bimberek. Jak wpadła kontrola milicji z sąsiedniego miasta to ich lokalni milicjanci wygnali🐵
@@dzefrejzteksasu.6339 No właśnie dla tego "1410" - to herezja. Do prawdziwego zacieru nie używa się drożdży piekarskich, tylko szlachetne drożdże winiarskie a najlepiej, gorzelniane. I wystarczy sama woda, cukier i owe drożdże, a można z tego wyprodukować wspaniałe produkty, zwłaszcza, jak ktoś ma porządny rektyfikator i umie go obsługiwać
Bimbrozja to był sposób na życie! Nic tak nie smakowało jak domowa śliwowica pita z cienko rżniętych kryształowych kieliszków lub - dla kontrastu - z porządnych musztardówek. Zamiast śliwowicy mógł też być "1410" porządnie odfiltrowany, z minimalną ilością fuzla. Gimbusom wyjaśniam, że 1410 to była klasyczna receptura - jeden kilogram cukru, cztery deko drożdży i 10 litrów wody. Śliwowiczkę pędziło się z zacieru ze śliwek węgierek dobrze dojrzałych, z dodatkiem cukru, na drożdżach tokaj albo sauterne. Wyższą szkołą jazdy była domowa wytrawna żytniówka - mąka żytnia, skiełkowany, mielony jęczmień, drożdże i woda - sam miód w gębie!!!! Sam takie pyszności robiłem to wiem. Ach, łza się w oku kręci...
gówno kolego, kilogram cukru 4 litry wody 10 gram drożdży, wiem bo sam robię tylko dzisiaj drożdże zamiast piekarniczych 10 g. daje się gorzelnicze i robią robotę lepiej i szybciej. 1 kg cukru na 10 litry wody to było by straszne marnotrastwo energii - miałbyś niski procent zacieru.
Sorki, popieprzyło mi się w czasie pisania. Ja głównie śliwowiczkę robiłem. Aczkolwiek 1410 w ilościach nie mniejszych niż 25 litrów zacieru też mi się zdarzało.
@@damianstupien4995 Tak. O ile robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście.
Domowy alkohol jest tańszy to fakt. Szkoda, że nie wspomniałeś że jest po prostu lepszy. Nie wiem czy zdrowszy ale nie tylko mnie smakuje dużo bardziej niż wóda ze sklepu. A co najważniejsze człowiek w dużo lepszej formie wstaje po piciu bimbru. Od zawsze do wyprodukowania alkoholu był potrzebny zacier a teraz... Człowiek nie wie co pije.
Ja w stanie wojennym na Boze Narodzenie, pedzilem bimberek, komenda milicji byla 50m ode mnie, sasiedzi w mojej klatce to wiekszosc byli milicjanci, (pod latarnia najciemniej, hehe). Wszyscy wiedzieli, ze jak zalatuje bigosem, to ktos goni. My z kumplem, robilismy wino ze sliwek i dodawalismy kilogram ryzu, co dawalo lepsza wydajnosc. Ostatni raz robilem gorzale w 1993r. Pozdrawiam koneserow.
Cukru brakowało bo musieliśmy tysiące ton wysyłać do Związku Radzieckiego z tytułu umów długoterminowych podpisanych przez Edwarda Gierka po stałych cenach z lat siedemdziesiątych. 😔 😪 😭
Władza w PRL miała problem nie tylko z bimbrem, ale również z tzw. metami, czyli sprzedażą alkoholu poza ustawowymi godzinami - przed 13.00, po 22.00. Metę prowadziła taka np. "Pani Kasia" (przy okazji polecam piosenkę Jacka Zwoźniaka pod taki właśnie tytułem), która alkohol kupiła oficjalnie, a potem odsprzedawała po nieco zawyżonych cenach, mimo to klienteli nie brakowało. Milicjanci z mojej dzielnicy kiedyś narzekali w radiowej audycji, że jak zamkną metę w jednej bramie, to natychmiast otwiera się w następnej. Nagle pojawił się Balcerowicz i zaproponował otwarcie nocnych sklepów i tak mety padły. Natomiast bimber do dzisiaj trzyma się mocno.
@@jacekskarzynski1309 na sprzedaż wódki przed 13 nie mogłam sobie pozwolić (rodzice by mnie z domu wyrzucili), ale na konsumpcję, a i owszem. Człowiek strzelił sobie drinka przed trzynastą i od razu świat wyglądał lepiej. Życzę zdrowia i dobrego samopoczucia.
Czasy się zmieniły i można pędzić bimber na swój użytek. W celach niekomercyjnych. Posiadanie aparatury też jest dozwolone. A handel aparaturami do bimbru rozkwitł.
Alkohol to nie zabawa, to nie jest przyjaciel. Niszczy ludzi, rodziny, zdrowia ale jego wyjście z tego bagna u ZBAWCY Wszechmogącego - Ewangelia Jana 8:34-36
Mój dziadek na chacie pędził w kuchni, całą aparaturę miał, pamiętam jak ten zacier robił i śmierdziało na chacie całej tymi drożdżami, jeszcze mały dzieciaczki byłem
Ta, a kto uprawia dla siebie też nie podlega karze.. No, to powinni zamykać konopielków, za chwasta zwanego chalucynogennym. Jakoś ciurwa w Holandii za to nie wsadzają do ciupy, chyba.
Z tego co czytałem to proces destylacji alkoholu w Polsce jest nielegalny tz. państwo ma monopol na wódę, a pozwolenie uzyskać można po spełnieniu odpowiednich wymogów i zezwoleń czytaj - Otworzenie profesjonalnej gorzelni. Dozwolone jest wytwarzanie win, cydrów, piwka lecz nie można destylować. Legalne jest również wytwarzanie wszelakich zacierów gorzelniczych czyli tego z czego bimber powstaje. Słynna cukrówka czyli przefermentowany cukier na drożdżach gorzelniczych ma rzekomo zastąpić prawnie prawdziwy bimber czyli takie " szybkie wino" na składnikach bimbru.
Piszesz głupoty! Notować to sobie można w szkole, tu chodzi o prowadzenie ewidencji wraz ze spełnieniem wszystkich wymogów. Takie "notatki" to co najwyżej posłużyły by jako dowód w sprawie sądowej nie ewidencjonowanej rozlewni i destylarni alkoholu. Już nie wdając się szczegóły poniesienia bardzo dużych kosztów na start działalności. Wiem że ponuro to brzmi, ale "WSZYSTKO WSZĘDZIE TYLKO NIE W POLSCE!"
Teksty fajne, ale już któryś raz zauważam, że materiały wizualne i montaż potraktowano trochę po macoszemu. Np. 7:39 "Muzeum wypełniają kadzie[...]", a widać cały czas materiały archiwalne. No chyba, że PRO100 zmoSTU z założenia jest przeznaczone przede wszystkim do słuchania...
Mój dziadek robił bimber na miętówkach, słodkie, ale dobre. Ciekawe czy z buzi po tym śmierdzi wódą, czy miętówkami. Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzić.
Obecnie produkcja bimbru na własny użytek jest legalna ! I to nie od wczoraj , ani od siedmiu miesięcy. A drożdże Cobra i aparaturę można kupić w wielu sklepach, też nie od wczoraj .
Nie wiem jak w reszcie Polski (choć słyszałem, że właśnie ze względu na tradycję bimbrownictwa miano to wprowadzić początkowo tylko na Podlasiu), ale na Podlasiu jest zezwolenie na produkcję alkoholu własnej roboty (bimbru). Warunek jest taki, że można mieć max 30 litrów i nie wolno go sprzedawać. Tylko "na własny użytek" albo w "prezencie" ;) Zatem proszę mi się szybciutko poprawić :P
Niestety, nie. Legalne jest produkowanie napojów alkoholowych na własny użytek, ale jeśli robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego już nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście. Więc produkuj, jak chcesz, ale wiedz, że nie jest to legalne. A produkcja na sprzedaż bez zgody państwowej jest nielegalna, nawet jeśli byś sprzedawał piwo 1%. Tak więc, niestety. Bez łamania prawa - na własny użytek - do 20% i bez destylacji i bez sprzedawania.
6:04 a swoją drogą zastanawia mnie, czemu te najbardziej rozpoznawalne mordy PRL, jak Jaruzel, zaraz po upadku komuny nie stanęli przed sądem i nie dostali każdy dożywocia? Temu to za sam stan wojenny i przedłużenie komuny o ładnych parę lat należało się, jak w słynnym powiedzeniu, wiszenie na drzewie zamiast liści. A ten sobie dożył sędziwego wieku z opłaconą emeryturką w kraju, którego sam był katem. No fajnie... .
Niestety, nie. Legalne jest wytwarzanie napojów alkoholowych na własny użytek, ale jeśli robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego już nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście. Więc produkuj, jak chcesz, ale wiedz, że nie jest to legalne. A produkcja na sprzedaż bez zgody państwowej jest nielegalna, nawet jeśli byś sprzedawał piwo 1%. Tak więc, niestety. Bez łamania prawa - na własny użytek - do 20% i bez destylacji i bez sprzedawania.
Bimber wcale nie jest tańszy od wódki. Chcąc otrzymać 1l dobrego jakościowo bimbru o ok. 50% zawartości alkoholu, trzeba liczyć się z kosztami rzędu 20-25 zł, albo i drożej w zależności od surowca.
dobry bimber jest lepszy od wodki czy tanszy ? Zalezy jaka wodke sie porowna . jak masz dobry przepis to sie podziel prosze bo lokomotywa nie odpalana dawno pozdrawiam. Chcesz czy nie i tak sie oplaca satysfakcja to jest to czego nie kupisz .No i dreszczyk emocji czy nikt nie widzi
Burakow cukrowych mielismy 3 razy wiecej jak dzis. Brak cukru polegal na tym ze cukrowni bylo za malo a wszystkue zbiory zanim byly przetworzone poprostu gnily. Rząd chcąc przykryć swoją nie udolnosc poptostu wine zrzucili na bimbrowników .
Jest jeszcze przepis mówiący bodajże o pędzeniu bimbru w celach naukowych (opracowywanie szczepów i metod) który mówi o legalnym a w zasadzie nie penalizowanym wytwarzaniu w ilości 250 ml czystego spirytusu na dobę. Ja stosuję alkohol jako bazę produktów roślinnych i mam zużycie średnio litr alkoholu rocznie. Czemu miałbym kupować coś czego pochodzenia nie jestem pewien. A może nie odpowiadają mi metody produkcji Polmosu.
lo this brought some memories what my father had done before he was arrested because he was in solidarity in 81 and what milicja confiscated,,,what happened to equipment ? well milicja made their own still using stuff my father assembled, they also had 2 bottles of his satan brew,,,to what i recall one officer tried it used a shot glass ended up with crossed eyes and passed out for 20 minutes...no one was brave enough or stupid enough to drink the stuff and no one got my old mans recepie my old man he worked at some lab and was able to obtain or was given glass tubing beakers and such,,,he made some super quality stuff he was infamous for making spirit that if you brought anything alight within 20 to 40 cm to stuff he made it would catch on fire....and you were a brave soul if you drank more than a thimble full...as a kid i was absolutely forbiden to even come close to it within 10 meters on pain of spanking with a belt to his bimber still
Osobiście uważam że nie powinno być czegoś takiego że ktoś nam zabrania czegoś robić we własnym domu. Nikogo nie powinno interesować czy spędzisz w domu bimber wino czy sądzisz krzaki Twój dom Twoja sprawa. Żyjemy w zniewolonym kraju...
Ale legalne jest produkowanie napojów alkoholowych na własny użytek, ale jeśli robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego już nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście. Więc produkuj, jak chcesz, ale wiedz, że nie jest to legalne. A produkcja na sprzedaż bez zgody państwowej jest nielegalna, nawet jeśli byś sprzedawał piwo 1%. Tak więc, niestety. Bez łamania prawa - na własny użytek - do 20% i bez destylacji i bez sprzedawania.
@@MrOprawca1978 o tym mówię właśnie nie może tak być. Jak cos wyprodukujesz musisz moc to sprzedać A państwo jak chce kasę to niech wygoni zagraniczny kapitał i stworzy swój przemysł . Albo wolny kraj albo niewola w chwili obecnej uważam że jesteśmy zniewoleni
@@v3garagetv329 Nie. Nie wszystko, co możesz zgodnie z prawem wytworzyć u siebie w domu, możesz sprzedać. Niestety. Z napojami alkoholowymi tak jest właśnie. Zgodnie z prawem - do 20%, bez destylacji, na własny użytek bez prawa sprzedaży. Niestety.
Ja naprawdę nie wiem o jakich kupach mówisz. Przecież nie mówi się kupywać i wykupywali... to nie poprawne..... Kupować i wykupowali..... Nie wystarczy dobry głos i akcent z tv tam jeszcze liczy się trochę język
Przytoczony artykuł 44 mówi o "napojach spirytusowych" ,to czy bimber w butelkach z napisem: "Uwaga! Paliwo Rakietowe. Nie spożywać ! " będzie już legalny? ;)
Każdy porządny destylat, czyli w zasadzie, rektyfikat, ma od razu na wylocie 80% w górę. Porządny rektyfikator, na dobrym nastawie i właściwie obsługiwany daje, proszę pana, 90 - 92%.
Teraz pijemy gorzałę z proszku,tyle że robioną fabrycznie. Nikt się nie pierdoli na taką skalę, w takich ilościach, dlatego tak się zdycha nazajutrz. Recepturę opracował Mike Philips w USA w 1974 roku, nazywa się "PALCOHOL" , 60%, można kupić w Niemczech ,Holandii, dopuszczona jest w Japonii. Na drugi dzień - nie wiem, nie piłem, to jest na zasadzie herbaty w saszetkach, dolewa się wody i tyle.Praktyczne jest na pewno.
Palcohol to forma przechowywania etanolu a nie jego produkcji. Polski przemysł alkoholu jest dobrze rozbudowany, wszystkie Polskie destylarnie robią alkohol znaną metodą fermentacji.
Ciekawe ! To dlaczego po wypiciu flaszki ze sklepu na drugi dzień z GPS-em chodzę i jebie mnie jak robotnika przed dziesiątym ? A jak pokonam flakon "Łąckiej" , czy "Rakiji" własnej roboty czuję się dobrze ?
"Palcohol" jest znacznie droższy od klasycznej procedury wytwarzania alkoholu. Z resztą aby zrobić ten palcohol nadal trzeba wódkę czy inny napój stworzyć W klasyczny sposób. Palcohol to nic innego jak zawiesina alkoholu w jakiejś bazie (jakimś proszku o neutralnych właściwościach, tak jak robi się proszki w recepturze aptecznej (bierzesz substancje działającą i mieszasz ją z jakimś mleczanem wapnia, czy innej podstawie). Żadna destylarnia w Polsce nie robi alkoholu z proszku. Raz że palcohol dodaje wagi (jak chcesz zrobić z 10 mg wódki palcohol to musisz zmieszać to 10mg z jakąś bazą (skrobią czy innym proszkiem który może zawieszać płyny). Alkohol w proszku to taka ciekawostka/anegdota. Ani producentom ani konsumentom się to nie opłaca. Palcohol to nie alkohol w proszku, tylko zawiesina alkoholu w proszku. Gdyby producenci robili tak jak mówisz to litr najtańszej wódki z tego kosztowałoby kilka razy drożej niż kosztuje dzisiaj. Palcohol jest drogi, nie ułatwia transportu (ilość "palcoholu" potrzebna do zrobienia 50mg wódki, waży więcej niż 50mg wódki). O ile da się zrobić wódkę z palcoholu. Jeśli damy 10mg spirytusu zawieszonego w 5mg jakiejś skrobię, to będziemy musieli dodać do tego ok 10mg wody, wyjdzie jakąś papka. Palcohol to ciekawostka z której można co najwyżej robić kilkunastu procentowe drinki a nie wódkę. I te drinki będą kosztować więcej niż jakbyś po prostu nalał do nich wódki. Zanim o czymś napiszesz to o tym poczytaj bo robisz z siebie idiotę, któremu kolega powiedział że jest alkohol w proszku i od niego ma się gorszego kaca. (Jeszcze raz Palcohol to zwykły alkohol zawieszony w jakiejś skrobii. To nie jest alkohol w proszku, alkohol w proszku nie istnieje no chyba że wokół alkoholu jest temperatura minus 100 stopni Celsjusza i rozbijesz zamrożoną wódkę młotkiem, tylko w temp. pokojowej szybko się rozpuści. W te bajki o alkoholu w proszku wierzył mój śp. dziadek, który nie miał zielonego pojęcia o chemii. Alkohol w proszku nie istnieje. Jest to zwykła wódka zmieszana z większym objętościowo proszkiem (kilka ml wódki na conajmniej kilkanaście ml jakiejś skrobii). Robi się z tej mieszanki taki wilgotnawy proszek i można ludziom wciskać kit że to alkohol w proszku. Dałeś sobie wcisnąć kit że z tego robi się wódkę. Na twoim miejscu usunalbym twój komentarz, bo to wstyd że uwierzyłeś w tak latwe do sprawdzenia kłamstwo. Nic dziwnego że na zachodzie uważają nas za debili, skoro Polacy w każdą głupotę uwierzą (np. Ci co widzą buzię w niebie, robią jakieś różańce dookoła Polski, wierzą masowo w najgłupsze teorie spiskowe (w Polsce ruchy antyszczepionkowe i płaskoziemcy są znaczenie bardziej popularni niż na zachodzie) oraz gdy tylko widzimy obcokrajowców to zaczynamy nasz własny naród obrażać i nim gardzic. Ja nigdy nie powiedziałem ani jednego złego słowa o Polsce przy obcokrajowcach (i jak tylko taki się mnie pyta czy w Polsce jest bieda to odpowiadam że nie, bo biedy nie ma, ale część Polaków uwielbia się nad sobą użalać, i opowiadają że w Polsce jest bieda).
@@yazz5313 kup sobie palcohol i napij się. Kaca będziesz miał raz silnego raz słabego. Tak jak zwykle. Ja znowu kaca po wódce nie mam, ale po wyrobach domowych (jak bimber, nawet najlepszej jakości) kaca zawsze prawie mam. Kwestia organizmu i tego jak czysty jest alkohol, a to zależy od aparatury i dokładności w robieniu alkoholu, a nie od sposobu jego transportu, a tym właśnie jest palcohol. Można alkohol trzymać w butelce, albo w zawiesinie (czyli palcohol) ale ze względu na koszt i praktyczność butelki są bardziej popularne. Palcohol to nie alkohol w proszku. To zawiesina zrobiona ze zwykłego alkoholu (wytworzonego np. z ziemniaków) i zawieszona w jakiejś proszkowej bazie. Alkohol w proszku nie istnieje. Jest to chemicznie nie możliwe.
Super takie odcinki, dla mnie 15 letniego człowieka. Mogę sobie posłuchać, od starych nigdy nie słyszałem
Już 17 letniego
18-sto
@@damiano5523 19-sto
@@Es-kn8bf wyprzedził mnie skubany
@@Es-kn8bf 20-sto
Mam 42 lata i uwielbiam twoje filmy życzę ci wszystkiego dobrego
Mój sąsiad trzymał aparaturę zawieszoną w studni(ojciec mi opowiadał) Ostatecznie każdy o tym wiedział, nawet funkcjonariusz MO, z którym ów sąsiad grał w karty i spożywał księżycówkę.
mój dziadek miał pod kuchnią aparaturę, pili u niego wszyscy, milicjanci, starości, raz nawet wojewoda i jego kumple z wawy. Raz szpicel na niego nakapował... skończyło się na tym, że kapitan policji, dał szpiclowi ormowcowi 3 mandaty xD
Mój ojciec był w latach 80-tych kierownikiem piekarni GS. W dużej wsi. Drożdże i cukier były dostępne. Lokalni milicjanci nauczyli go pędzić bimberek. Jak wpadła kontrola milicji z sąsiedniego miasta to ich lokalni milicjanci wygnali🐵
Komuna, komuną, socjalizm, socjalizmem. Ale Spirytus. Spiritus Sancti XD
fajne wspomnienia, nostalgia, jednak pomimo wad prl miał swój urok ...
Przepis na zacier każdy Polak zapamięta bitwa pod Grunwaldem 1410 i zaczynamy od końca 10 litrów wody 4 kilo cukru 1deko drożdży na zdrowie 🍻
Te całe "1410" - to herezja. Tym "przepisem" to napędzisz chamski, śmierdzący drożdżami piekarskimi, ordynarny samogon.
Liczy się efekt końcowy.
@@dzefrejzteksasu.6339 No właśnie dla tego "1410" - to herezja. Do prawdziwego zacieru nie używa się drożdży piekarskich, tylko szlachetne drożdże winiarskie a najlepiej, gorzelniane. I wystarczy sama woda, cukier i owe drożdże, a można z tego wyprodukować wspaniałe produkty, zwłaszcza, jak ktoś ma porządny rektyfikator i umie go obsługiwać
Bimbrozja to był sposób na życie! Nic tak nie smakowało jak domowa śliwowica pita z cienko rżniętych kryształowych kieliszków lub - dla kontrastu - z porządnych musztardówek. Zamiast śliwowicy mógł też być "1410" porządnie odfiltrowany, z minimalną ilością fuzla. Gimbusom wyjaśniam, że 1410 to była klasyczna receptura - jeden kilogram cukru, cztery deko drożdży i 10 litrów wody. Śliwowiczkę pędziło się z zacieru ze śliwek węgierek dobrze dojrzałych, z dodatkiem cukru, na drożdżach tokaj albo sauterne. Wyższą szkołą jazdy była domowa wytrawna żytniówka - mąka żytnia, skiełkowany, mielony jęczmień, drożdże i woda - sam miód w gębie!!!! Sam takie pyszności robiłem to wiem. Ach, łza się w oku kręci...
gówno kolego, kilogram cukru 4 litry wody 10 gram drożdży, wiem bo sam robię tylko dzisiaj drożdże zamiast piekarniczych 10 g. daje się gorzelnicze i robią robotę lepiej i szybciej. 1 kg cukru na 10 litry wody to było by straszne marnotrastwo energii - miałbyś niski procent zacieru.
Sorki, popieprzyło mi się w czasie pisania. Ja głównie śliwowiczkę robiłem. Aczkolwiek 1410 w ilościach nie mniejszych niż 25 litrów zacieru też mi się zdarzało.
HA ! Zdrowie tych co potrafią przyznać się do błędu.
@@TheSalaboss Jest zgoda w narodzie 🙂👍
"14010" to jest dobre dla chlorów .
Dziękuję bardzo za super filmiki pozdrawiam serdecznie ❤️
Bimber z cukru z prostej chemii jest najczystszy. Jak zależy nam na mocy obalania. Nb na Węgrzech aparaturę kupisz w Tesco. Produkcja pełen legal.
obecnie też już jest pełen legal.
U nas też jest legalny ale na swoje potrzeby
@@wielkakurwagwiazda1937 Ależ nie produkcja własnej roboty alkoholu jest zabroniona bo do tego trzeba mieć papiery
@@wielkakurwagwiazda1937 prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/867137,bimbrownia-w-domu-czy-w-polsce-mozna-na-wlasny-uzytek-produkowac-alkohol.html
@@damianstupien4995 Tak. O ile robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście.
Domowy alkohol jest tańszy to fakt.
Szkoda, że nie wspomniałeś że jest po prostu lepszy. Nie wiem czy zdrowszy ale nie tylko mnie smakuje dużo bardziej niż wóda ze sklepu. A co najważniejsze człowiek w dużo lepszej formie wstaje po piciu bimbru.
Od zawsze do wyprodukowania alkoholu był potrzebny zacier a teraz...
Człowiek nie wie co pije.
bo za PRLu wódkę robiło sie z naturalnych składników ziemniaków zboża czy cukru, a teraz sama chemia jakieś etanole mieszają z wodą.
Etanol to alkohol inteligencie
Karol KP, też śmiechłem ale podejrzewam, że ten komentarz to tak specjalnie. Może u niego w wodociągach puszczają do rur tlenek diwodoru.
Piłeś? Dzwonie na milycje!
Jest zdrowszy. Naturalny bez chemicznego oczyszczania.
I super, zawsze byłem ciekawy jak to za PRLu było z tym bimbrem, dzięki wielkie!
jak było, tzn co masz na myśli ?
Za komuny w stanie wojennym mój ojciec przewoził świnie ze wsi karawanem pogrzebowym w trumnie ~!! Nawet ksiądz brał w tym udział .
Ja w stanie wojennym na Boze Narodzenie, pedzilem bimberek, komenda milicji byla 50m ode mnie, sasiedzi w mojej klatce to wiekszosc byli milicjanci, (pod latarnia najciemniej, hehe). Wszyscy wiedzieli, ze jak zalatuje bigosem, to ktos goni. My z kumplem, robilismy wino ze sliwek i dodawalismy kilogram ryzu, co dawalo lepsza wydajnosc. Ostatni raz robilem gorzale w 1993r. Pozdrawiam koneserow.
ja dwa dni przed dodaję przegotowanych ziemniakow
po co?
lepiej pracuje zacier i ma wyższą zawartość alko
Eee.... A po cholerę? Sam cukier, woda, profesjonalne drożdże. I tyle.
Jak zwykle dobry materiał!
Dobre ujęcia, pamiętam...🍻😜🍻
Cukru brakowało bo musieliśmy tysiące ton wysyłać do Związku Radzieckiego z tytułu umów długoterminowych podpisanych przez Edwarda Gierka po stałych cenach z lat siedemdziesiątych. 😔 😪 😭
WYCHOWALEM SIE W TAMTYCH CZASACH I JE KOCHAM
bo byles mlody..... Kazdy woli czasy w ktorych byl mlody. Ja tez.....
Władza w PRL miała problem nie tylko z bimbrem, ale również z tzw. metami, czyli sprzedażą alkoholu poza ustawowymi godzinami - przed 13.00, po 22.00. Metę prowadziła taka np. "Pani Kasia" (przy okazji polecam piosenkę Jacka Zwoźniaka pod taki właśnie tytułem), która alkohol kupiła oficjalnie, a potem odsprzedawała po nieco zawyżonych cenach, mimo to klienteli nie brakowało. Milicjanci z mojej dzielnicy kiedyś narzekali w radiowej audycji, że jak zamkną metę w jednej bramie, to natychmiast otwiera się w następnej. Nagle pojawił się Balcerowicz i zaproponował otwarcie nocnych sklepów i tak mety padły. Natomiast bimber do dzisiaj trzyma się mocno.
Też sprzedawałam wódę przed 13 ha ha pozdrawiam serdecznie Babcia Jacka
@@jacekskarzynski1309 na sprzedaż wódki przed 13 nie mogłam sobie pozwolić (rodzice by mnie z domu wyrzucili), ale na konsumpcję, a i owszem. Człowiek strzelił sobie drinka przed trzynastą i od razu świat wyglądał lepiej. Życzę zdrowia i dobrego samopoczucia.
Jestem w szacownym gronie. Pozdro.....
Czasy się zmieniły i można pędzić bimber na swój użytek. W celach niekomercyjnych. Posiadanie aparatury też jest dozwolone. A handel aparaturami do bimbru rozkwitł.
Oglądam Twoje filmy prawie od początku ale serka z czasów PRL jest nie do pobicia , oby więcej takich produkcji :)
Alkohol to nie zabawa, to nie jest przyjaciel. Niszczy ludzi, rodziny, zdrowia ale jego wyjście z tego bagna u ZBAWCY Wszechmogącego - Ewangelia Jana 8:34-36
Niech żyje polski bimber. Uwielbiam.
Tu jest Polska, tu sie pije!
ciekawy materiał!
Bimber swojski jest i lepszy. Zdrowszy naturalny. A nie siki na chemi z polmosu
Zdrowy na wątrobę
Tylko 👍👍👍
😂NO TO PĘDZIMY😂
I kawał z tych czasów;
....do biegnącego obywatela inny obywatel - "gdzie pędzisz ? " na co ten zadyszny odpowiada -"w piwnicy !"
dobrze napisane
Pędzilim pędzimy i pędzić będziemy bo jest naturalny kaca nie robi flaki nie bolą i ma to coś !
Ha,co drugi pędził. Była normalka 😁, Mój chrzestny pędził w parowniku 😁👌
Moja matula po dziś dzień pędzi bimber.
Już program Pegasus cię namierza
A co on jej zrobił, ze tak go goni?
to pedzimy
Mój dziadek na chacie pędził w kuchni, całą aparaturę miał, pamiętam jak ten zacier robił i śmierdziało na chacie całej tymi drożdżami, jeszcze mały dzieciaczki byłem
Produkcja cukru z bimbru była prosta?
KTO PĘDZI DLA SIEBIE NIE PODLEGA KARZE
Ta, a kto uprawia dla siebie też nie podlega karze..
No, to powinni zamykać konopielków, za chwasta zwanego chalucynogennym.
Jakoś ciurwa w Holandii za to nie wsadzają do ciupy, chyba.
Jasne jasne, pokaż podstawę prawną a nie ludowe opowieści
Z tego co czytałem to proces destylacji alkoholu w Polsce jest nielegalny tz. państwo ma monopol na wódę, a pozwolenie uzyskać można po spełnieniu odpowiednich wymogów i zezwoleń czytaj - Otworzenie profesjonalnej gorzelni. Dozwolone jest wytwarzanie win, cydrów, piwka lecz nie można destylować. Legalne jest również wytwarzanie wszelakich zacierów gorzelniczych czyli tego z czego bimber powstaje. Słynna cukrówka czyli przefermentowany cukier na drożdżach gorzelniczych ma rzekomo zastąpić prawnie prawdziwy bimber czyli takie " szybkie wino" na składnikach bimbru.
Jeżeli zglosisz do urzędu że chcesz produkować na własny użytek to możesz ale trzeba wszystko notowac
Piszesz głupoty! Notować to sobie można w szkole, tu chodzi o prowadzenie ewidencji wraz ze spełnieniem wszystkich wymogów. Takie "notatki" to co najwyżej posłużyły by jako dowód w sprawie sądowej nie ewidencjonowanej rozlewni i destylarni alkoholu. Już nie wdając się szczegóły poniesienia bardzo dużych kosztów na start działalności. Wiem że ponuro to brzmi, ale "WSZYSTKO WSZĘDZIE TYLKO NIE W POLSCE!"
spoko film ♡♡
kciuk
Tak jakby teraz nie było monopolu. Przecież nie mogę sobie sprzedawać swojego bimbru
Poprawka dystrybucja jest zakazana. Od 1990 wytwarzanie na własny użytek jest zupełnie legalne jeżeli ma się niewielkie ilości to nie ma problemu.
Ta pierwsza łapka w górę to moja
to hyba se poczekamy na następny film
hyba xD
Teksty fajne, ale już któryś raz zauważam, że materiały wizualne i montaż potraktowano trochę po macoszemu. Np. 7:39 "Muzeum wypełniają kadzie[...]", a widać cały czas materiały archiwalne. No chyba, że PRO100 zmoSTU z założenia jest przeznaczone przede wszystkim do słuchania...
"Zawartość cukru w cukrze badam". Za komuny wódka ze sklepu była 100 X lepsza niż teraz.
Kobiety byly lepsze...
@@paradoksalnie2348 Też prawda!
Nom... Kiedyś było lepiej..
kiedyś to byli
byli byli
Mój dziadek robił bimber na miętówkach, słodkie, ale dobre. Ciekawe czy z buzi po tym śmierdzi wódą, czy miętówkami. Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzić.
To sprawdzany?
Obecnie produkcja bimbru na własny użytek jest legalna ! I to nie od wczoraj , ani od siedmiu miesięcy. A drożdże Cobra i aparaturę można kupić w wielu sklepach, też nie od wczoraj .
Zespół podstawowych witamin dla komucha . Nic bez wódy ..........i tu długa lista
Aparaturę do bimbru można kupić na allegro.
Najczystrzy bimber wychodzi z glukozy. Koszt produkcji trochę wiekszy ale warto.
Nie wiem jak w reszcie Polski (choć słyszałem, że właśnie ze względu na tradycję bimbrownictwa miano to wprowadzić początkowo tylko na Podlasiu), ale na Podlasiu jest zezwolenie na produkcję alkoholu własnej roboty (bimbru). Warunek jest taki, że można mieć max 30 litrów i nie wolno go sprzedawać. Tylko "na własny użytek" albo w "prezencie" ;) Zatem proszę mi się szybciutko poprawić :P
WinkielTV legalna jest produkcja pod warunkiem ze otrzymasz zezwolenie i bedziesz prowadzić ewidencje
Niestety, nie. Legalne jest produkowanie napojów alkoholowych na własny użytek, ale jeśli robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego już nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście. Więc produkuj, jak chcesz, ale wiedz, że nie jest to legalne. A produkcja na sprzedaż bez zgody państwowej jest nielegalna, nawet jeśli byś sprzedawał piwo 1%. Tak więc, niestety. Bez łamania prawa - na własny użytek - do 20% i bez destylacji i bez sprzedawania.
Pozdrawiam wszystkich apstynetow.😊🤣🤣🤣🤣
Ten kto chciał to i tak kupił cukier na kartki! Wymieniali się! Ja tobie cukier a ty mi papierosy!
To czyli każdy kto kupił spirytus w sklepie i go rozcieńcza na nalewkę to przestępca? 9:05
6:04 a swoją drogą zastanawia mnie, czemu te najbardziej rozpoznawalne mordy PRL, jak Jaruzel, zaraz po upadku komuny nie stanęli przed sądem i nie dostali każdy dożywocia? Temu to za sam stan wojenny i przedłużenie komuny o ładnych parę lat należało się, jak w słynnym powiedzeniu, wiszenie na drzewie zamiast liści. A ten sobie dożył sędziwego wieku z opłaconą emeryturką w kraju, którego sam był katem. No fajnie... .
Dla siebie można robić, nie można sprzedawać bez płacenia podatków
Niestety, nie. Legalne jest wytwarzanie napojów alkoholowych na własny użytek, ale jeśli robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego już nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście. Więc produkuj, jak chcesz, ale wiedz, że nie jest to legalne. A produkcja na sprzedaż bez zgody państwowej jest nielegalna, nawet jeśli byś sprzedawał piwo 1%. Tak więc, niestety. Bez łamania prawa - na własny użytek - do 20% i bez destylacji i bez sprzedawania.
Bimber wcale nie jest tańszy od wódki. Chcąc otrzymać 1l dobrego jakościowo bimbru o ok. 50% zawartości alkoholu, trzeba liczyć się z kosztami rzędu 20-25 zł, albo i drożej w zależności od surowca.
dobry bimber jest lepszy od wodki czy tanszy ? Zalezy jaka wodke sie porowna . jak masz dobry przepis to sie podziel prosze bo lokomotywa nie odpalana dawno pozdrawiam. Chcesz czy nie i tak sie oplaca satysfakcja to jest to czego nie kupisz .No i dreszczyk emocji czy nikt nie widzi
ALE JESTES WALNIETY
wlasnie jesem na etapie kapletowania aparatuty .
A i hotele dla dla smakoszy w owym czasie były .
Teraz dzięki #PiS oraz banksterowi Morawieckiemu znów trzeba będzie złożyć aparaturę 😂👍
Mieszasz 48 rok ze stanem wojennym i kartkami na cukier.
Teściu pędzi bimber już.
Po bimberku kaca niema a po wodce suszy jak cholera
Bo gorzelnie ładują do zacierów odpowiednie specyfiki, żeby cię łeb bolał.
Kaca to może masz ty... Ja mam migrenę.
Burakow cukrowych mielismy 3 razy wiecej jak dzis. Brak cukru polegal na tym ze cukrowni bylo za malo a wszystkue zbiory zanim byly przetworzone poprostu gnily. Rząd chcąc przykryć swoją nie udolnosc poptostu wine zrzucili na bimbrowników .
Jest jeszcze przepis mówiący bodajże o pędzeniu bimbru w celach naukowych (opracowywanie szczepów i metod) który mówi o legalnym a w zasadzie nie penalizowanym wytwarzaniu w ilości 250 ml czystego spirytusu na dobę. Ja stosuję alkohol jako bazę produktów roślinnych i mam zużycie średnio litr alkoholu rocznie. Czemu miałbym kupować coś czego pochodzenia nie jestem pewien. A może nie odpowiadają mi metody produkcji Polmosu.
lo this brought some memories what my father had done before he was arrested because he was in solidarity in 81 and what milicja confiscated,,,what happened to equipment ? well milicja made their own still using stuff my father assembled, they also had 2 bottles of his satan brew,,,to what i recall one officer tried it used a shot glass ended up with crossed eyes and passed out for 20 minutes...no one was brave enough or stupid enough to drink the stuff and no one got my old mans recepie
my old man he worked at some lab and was able to obtain or was given glass tubing beakers and such,,,he made some super quality stuff
he was infamous for making spirit that if you brought anything alight within 20 to 40 cm to stuff he made it would catch on fire....and you were a brave soul if you drank more than a thimble full...as a kid i was absolutely forbiden to even come close to it within 10 meters on pain of spanking with a belt to his bimber still
Czy przypadkiem Melchior Wańkowicz wymyślił hasło CUKIER KRZEPI przed wojną?
T,Wawryk tak napisał to Wańkowicza Cukier Krzepi wódka lepiej..
@@jurekmorawik9567 Cukier krzepi, gówno lepi!
U mnie w domu babcia zastepowala cukier landrynkami. Pedzenie bimbru jest naszym patriotycznym obowiazkiem. Ksiezycowke mozna pedzic na wlasny uzytek.
Mylisz się ! A jeśli uważasz, że nie to podaj podstawę prawną a nie zabobony
@@zbyszekem2466 doswiadczony z doswiadczenia. Kodeks karny nie zostal znowelizowany w tej materii. Tzw.martwy paragraf
Chłopi po wsiach przed wojną bimber pędzili - śmieszne i poprawne politycznie.
Osobiście uważam że nie powinno być czegoś takiego że ktoś nam zabrania czegoś robić we własnym domu. Nikogo nie powinno interesować czy spędzisz w domu bimber wino czy sądzisz krzaki Twój dom Twoja sprawa. Żyjemy w zniewolonym kraju...
Ale legalne jest produkowanie napojów alkoholowych na własny użytek, ale jeśli robisz napój alkoholowy do 20% mocy. I zabroniona jest destylacja po fermentacji. Kiedyś było ograniczenie też ilościowe, mogłeś mieć do 200 litrów zapasu, teraz tego już nie ma. Ale powyżej 20% - musisz mieć zgodę państwową. Teoretycznie oczywiście. Więc produkuj, jak chcesz, ale wiedz, że nie jest to legalne. A produkcja na sprzedaż bez zgody państwowej jest nielegalna, nawet jeśli byś sprzedawał piwo 1%. Tak więc, niestety. Bez łamania prawa - na własny użytek - do 20% i bez destylacji i bez sprzedawania.
@@MrOprawca1978 o tym mówię właśnie nie może tak być. Jak cos wyprodukujesz musisz moc to sprzedać A państwo jak chce kasę to niech wygoni zagraniczny kapitał i stworzy swój przemysł . Albo wolny kraj albo niewola w chwili obecnej uważam że jesteśmy zniewoleni
@@v3garagetv329 Nie. Nie wszystko, co możesz zgodnie z prawem wytworzyć u siebie w domu, możesz sprzedać. Niestety. Z napojami alkoholowymi tak jest właśnie. Zgodnie z prawem - do 20%, bez destylacji, na własny użytek bez prawa sprzedaży. Niestety.
@@MrOprawca1978 no i o tym "zgodnie z prawem " mówię... Ty układałes to prawo że tak to bronisz? Pewnie nie więc nie rozumiem o czym dyskusja...
@@v3garagetv329 Nie ja go układałem i nie ja jego bronię. Ja je tylko cytuję. Rozróżniasz?
Kiedy coś o Wenezueli
Hm, to skąd na weselach, na "Szwedzkim stole" jest bimber i wiejskie wyroby.
Tego nikt oficjalnie nie wie ;)
Może to tylko siwucha. U mnie tak było chociaż miał być bimber
Szkoda, że komentarz jest taki chaotyczny i często tylko częściowo (w III stopniu Tischnerowskiej skali) zgodny z prawdą ;-)
Ja naprawdę nie wiem o jakich kupach mówisz. Przecież nie mówi się kupywać i wykupywali... to nie poprawne..... Kupować i wykupowali..... Nie wystarczy dobry głos i akcent z tv tam jeszcze liczy się trochę język
Jak o bimbrze to mój pradziadek Heniek w kopalni pod ziemią z kolegami wędzili bimber
Jak smakuje WĘDZONY bimber?
Kiźwa literówka
I auto korekta
Ormo czuwa milicja Śpi
Polacy, po prohibicji Leszczyny:
Chlopo-robotnicy, ani chlopi, ani robotnicy, w sumie, wydajnosc 1/4 chlopa, 1/4 robotnika.
film do kitu, stałe te same sceny!
2170 wyswietlenie 242 lapki w gure i 2 w dul sory za orto
Przytoczony artykuł 44 mówi o "napojach spirytusowych" ,to czy bimber w butelkach z napisem: "Uwaga! Paliwo Rakietowe. Nie spożywać ! " będzie już legalny? ;)
W taki sposób sprzedawano dopalacze, pisalo na nich np
Pochłaniacz wilgoci, nie do spożycia
Trujace
przepis na BIMBER 1410 😅😅😅
Nie. "1410" - to herezja.
Mòj wujek sie wjebał i dostał dwa latka ojciec tez pedził
Teraz są małpki z żabki
Była propaganda że od bimbru się ślepnie żeby nie pendzili a ja mówię ile od bimbru oślepło a ile od wódki zgupiało
Zalegalizowac Bimber ale tylko ten co ma powyzej 50 ./`
Każdy porządny destylat, czyli w zasadzie, rektyfikat, ma od razu na wylocie 80% w górę. Porządny rektyfikator, na dobrym nastawie i właściwie obsługiwany daje, proszę pana, 90 - 92%.
10 minut i jedna sekunda żeby najebać reklam.
Teraz pijemy gorzałę z proszku,tyle że robioną fabrycznie. Nikt się nie pierdoli na taką skalę, w takich ilościach, dlatego tak się zdycha nazajutrz. Recepturę opracował Mike Philips w USA w 1974 roku, nazywa się "PALCOHOL" , 60%, można kupić w Niemczech ,Holandii, dopuszczona jest w Japonii. Na drugi dzień - nie wiem, nie piłem, to jest na zasadzie herbaty w saszetkach, dolewa się wody i tyle.Praktyczne jest na pewno.
Palcohol to forma przechowywania etanolu a nie jego produkcji. Polski przemysł alkoholu jest dobrze rozbudowany, wszystkie Polskie destylarnie robią alkohol znaną metodą fermentacji.
Ciekawe ! To dlaczego po wypiciu flaszki ze sklepu na drugi dzień z GPS-em chodzę i jebie mnie jak robotnika przed dziesiątym ? A jak pokonam flakon "Łąckiej" , czy "Rakiji" własnej roboty czuję się dobrze ?
"Palcohol" jest znacznie droższy od klasycznej procedury wytwarzania alkoholu. Z resztą aby zrobić ten palcohol nadal trzeba wódkę czy inny napój stworzyć W klasyczny sposób. Palcohol to nic innego jak zawiesina alkoholu w jakiejś bazie (jakimś proszku o neutralnych właściwościach, tak jak robi się proszki w recepturze aptecznej (bierzesz substancje działającą i mieszasz ją z jakimś mleczanem wapnia, czy innej podstawie). Żadna destylarnia w Polsce nie robi alkoholu z proszku. Raz że palcohol dodaje wagi (jak chcesz zrobić z 10 mg wódki palcohol to musisz zmieszać to 10mg z jakąś bazą (skrobią czy innym proszkiem który może zawieszać płyny). Alkohol w proszku to taka ciekawostka/anegdota. Ani producentom ani konsumentom się to nie opłaca. Palcohol to nie alkohol w proszku, tylko zawiesina alkoholu w proszku. Gdyby producenci robili tak jak mówisz to litr najtańszej wódki z tego kosztowałoby kilka razy drożej niż kosztuje dzisiaj. Palcohol jest drogi, nie ułatwia transportu (ilość "palcoholu" potrzebna do zrobienia 50mg wódki, waży więcej niż 50mg wódki). O ile da się zrobić wódkę z palcoholu. Jeśli damy 10mg spirytusu zawieszonego w 5mg jakiejś skrobię, to będziemy musieli dodać do tego ok 10mg wody, wyjdzie jakąś papka. Palcohol to ciekawostka z której można co najwyżej robić kilkunastu procentowe drinki a nie wódkę. I te drinki będą kosztować więcej niż jakbyś po prostu nalał do nich wódki.
Zanim o czymś napiszesz to o tym poczytaj bo robisz z siebie idiotę, któremu kolega powiedział że jest alkohol w proszku i od niego ma się gorszego kaca. (Jeszcze raz Palcohol to zwykły alkohol zawieszony w jakiejś skrobii. To nie jest alkohol w proszku, alkohol w proszku nie istnieje no chyba że wokół alkoholu jest temperatura minus 100 stopni Celsjusza i rozbijesz zamrożoną wódkę młotkiem, tylko w temp. pokojowej szybko się rozpuści. W te bajki o alkoholu w proszku wierzył mój śp. dziadek, który nie miał zielonego pojęcia o chemii. Alkohol w proszku nie istnieje. Jest to zwykła wódka zmieszana z większym objętościowo proszkiem (kilka ml wódki na conajmniej kilkanaście ml jakiejś skrobii). Robi się z tej mieszanki taki wilgotnawy proszek i można ludziom wciskać kit że to alkohol w proszku.
Dałeś sobie wcisnąć kit że z tego robi się wódkę. Na twoim miejscu usunalbym twój komentarz, bo to wstyd że uwierzyłeś w tak latwe do sprawdzenia kłamstwo.
Nic dziwnego że na zachodzie uważają nas za debili, skoro Polacy w każdą głupotę uwierzą (np. Ci co widzą buzię w niebie, robią jakieś różańce dookoła Polski, wierzą masowo w najgłupsze teorie spiskowe (w Polsce ruchy antyszczepionkowe i płaskoziemcy są znaczenie bardziej popularni niż na zachodzie) oraz gdy tylko widzimy obcokrajowców to zaczynamy nasz własny naród obrażać i nim gardzic. Ja nigdy nie powiedziałem ani jednego złego słowa o Polsce przy obcokrajowcach (i jak tylko taki się mnie pyta czy w Polsce jest bieda to odpowiadam że nie, bo biedy nie ma, ale część Polaków uwielbia się nad sobą użalać, i opowiadają że w Polsce jest bieda).
@@yazz5313 kup sobie palcohol i napij się. Kaca będziesz miał raz silnego raz słabego. Tak jak zwykle. Ja znowu kaca po wódce nie mam, ale po wyrobach domowych (jak bimber, nawet najlepszej jakości) kaca zawsze prawie mam.
Kwestia organizmu i tego jak czysty jest alkohol, a to zależy od aparatury i dokładności w robieniu alkoholu, a nie od sposobu jego transportu, a tym właśnie jest palcohol. Można alkohol trzymać w butelce, albo w zawiesinie (czyli palcohol) ale ze względu na koszt i praktyczność butelki są bardziej popularne.
Palcohol to nie alkohol w proszku. To zawiesina zrobiona ze zwykłego alkoholu (wytworzonego np. z ziemniaków) i zawieszona w jakiejś proszkowej bazie.
Alkohol w proszku nie istnieje. Jest to chemicznie nie możliwe.
@@26adex Racja chuj nie interes lecę do robala, tam taniej.
Fajny odcinek ale wole nalewki.
Nalewki najlepsze na dobrym bimberku..
Śmiejcie się. Teraz jak ślepy premier Morawiecki podniesie akcyzę i podatki to znów się zaroi od "indywidualnych dystrybutorów alkoholu"!
No tak, bo teraz jest ich mało 😆Polski bimber nawet w Szkocji kupuje 😉
Mm bimber
ale mnie ten głos wkurza... Zacznij używać jakiegoś modulatora albo przestań..
Gust jak dupa, każdy ma swój. Mi się np podoba