Czekam na przepis zakazujący stanie przy pasach i nie przechodzenie przez nie (rozmawiając przez telefon /z kims/bujać w oblokach). Tam samo chodzenie po chodniku i nagle zakręcanie na pasy ... masa przykładów durnych efektów nowych przepisów. Co do strefy zgniotu przypominam drogę hamowania pieszego a auta lub tira ...
Pieszy jak chcę skorzystać z przejścia dla pieszych, to powinien podnieść rękę do góry lub w dobrych warunkach zawiązać komunikację wzrokową z kierowcą. W ciągu tygodnia miałem 2 razy sytuację że starsze kobiety stały przed przejściem dla pieszych i rozmawiały sobie w najlepsze. Jak zatrąbiłem i gestykulacją pokazałem ze jest przejście to mi do głowy napukały. Albo często jak pieszy idzie chodnikiem i nie wiem czy nie wejdzie na przejście bo zwolni, to nagle idzie dalej. Poje..bane są te przepisy
to się nie doczekasz. dla idiotów tworzących prawo Ty jesteś bandytą zasługującym na karę, bo masz czelność chcieć jezdzić własnym samochodem. spokojnie, niedługo Cię dojadą i zrobią porządek! a pieszy? jemu ************ wszystko wolno, bo to hołota, której nie stać na własny pojazd mechaniczny, więc to nasz wyborca. o niego i jego bezmyślny łeb musimy dbać jak o skarb najwyższy. bo to nasze dobro klasowe! każdemu politykowi im wyborca głupszy tym się bardziej podoba. (proszę sobie tę wypowiedź uładzić, jak komu potrzeba, mam nadzieję, że przy dobrej woli każdy zrozumie sens moich słów należycie - dostaję piany na pysku, bo nie jestem w stanie uszanować kultu miernoctwa i bezmózgowia fundowanego w naszym kraju od dziesięcioleci. Ot chociażby temat cyrku pod tytułem pojazdy typu SAM i ich dopuszczanie do ruchu, obecnie niemożliwe, ciekawe z jakiego powodu. nikt, komu się chce coś zrobić na własną rękę nie jest w tym kraju mile widziany. on jest menda. on coś potrafi. on coś wymyśli. co to to nie. trzeba go trepem wbić w ziemię). Zwiększanie bezpieczeństwa? zamiast robić takie bandyckie prawo, a potomkom milicjantów pozwalać zbierać mandaty za byle gówno, potomkowie ubeków i zomowców ubliżający obywatelom tego kraju powinni pilnować przejść, bo od tego są jak rolka papieru do... I faktycznie za wykroczenia na przejściach karać z całą surowością prawa które już obowiązywało. Ale po co? Lepiej doprowadzić do tego, żeby w jakichkolwiek miejscach gdzie istnieją chodniki samochody nie miały w ogóle racji bytu. Ciekawe będzie, jak pan z MZK będzie miał do wyboru, hamować ostro okaleczając setkę ludzi na pokładzie prowadzonego przez siebie pojazdu, czy ............... rozwielitkę wchodzącą na pasy. przepraszam, uniosłem się.
Kiedyś za dzieciaka uczono mnie, że przed przejściem trzeba się ZATRZYMAĆ, spojrzeć w obie strony i po upewnieniu się przejść. Dziś natomiast pieszy jak święta krowa z klapkami na oczach wchodzi jak chce, czy to noc czarna czy rażące po oczach słońce. Czemu nie można było pójść po logiczny rozum do głowy i zestawić te dwa światy ze sobą? Pieszy podchodzi do przejścia, zatrzymuje się, natomiast kierowcy w obowiązku zatrzymania się widząc pieszego robią to co do nich należy. Dwuetapowe, bezpieczne zachowanie pomiędzy dwiema stronami, pieszego i kierowcy, moim zdaniem jest jedynym słusznym rozwiązaniem tutaj.
No to moje spostrzeżenia: od czasu ostatniego filmiku zacząłem się przyglądać osobom które przechodzą na przejściach bez sygnalizacji świetlnej. Do tej pory przepuściłem ~40 ludzi. Z tych ludzi osobami które nie używały komórki na przejściu były: 2 dziadków lata 60+ 2x dzieci poniżej 10 lat które ładnie się zatrzymały rozglądneły w obie strony i przeszły i matka z wózkiem. Pozostali (wiek 16-45) wszyscy z komórkami. Druga sprawa to ta sygnalizacja pieszego do przejścia? Czym? Jak? "Ma zamiar przejścia"? Nie wiem jak wy ale ja nie czytam ludziom w myślach. Zabawne zdarzenia na przejściach: -dziś kierowca na dwupasmówce zatrzymał się na przejściu żeby wypuszczać pasażerów z samochodu. Przepisy ruchu drogowego nie przewidują takiej sytuacji omijania samochodu, - dwie starsze panie stały przed przejściem bardzo daleko przedemną, patrzyły się w moją stronę co było dla mnie podejrzane gdyż mogły z 40x przejść przez przejście zanim dojechałem. To co dojeżdżam i zwalniam na wszelki wypadek a one metr przed samochodem mi pod kółka wchodzą i ze śmiechem przechodzą dalej przez przejście, - kierowca jadący przedemną przejedżał na zielonym przez skrzyżowanie tylko żeby zatrzymać się na przejściu tego skrzyrzowania blokując je całe. Przechodnie mieli czerwone światło a kierowca nie równo pod sufitem. - młody gówniarz (~18 lat) wbiegł na przejście dwupasmówki. Kierowca w ostatniej chwili zatrzymał się z piskiem bo jest ciemno, młody w czarnej bluzie, czarnych spodniach i z kapturem. A gówniarz zamiast przeprosić to zablokował na 30 sec oba pasy i zaczą wymachiwać pokazywać środkowe palce wszystkim kierowcom. Zarówno kierowcy i piesi popełniają błędy.Ale teraz 100% kary spoczywa na kierowcach ... nawet w sytuacjach gdy był winny pieszy ... jeśli zgodnie z polskimi przepisami jest możliwość by pieszy był winny.
"- kierowca jadący przedemną przejedżał na zielonym przez skrzyżowanie tylko żeby zatrzymać się na przejściu tego skrzyrzowania blokując je całe. Przechodnie mieli czerwone światło a kierowca nie równo pod sufitem." mi sie juz tak z 3 razy zdarzylo stanac na zielonym swietle dla mnie jak piesi mieli czerwone, ja juz przestalem patrzec na sygnalizacje tylko na pieszych na chodniku i jak sie zachowuja bo jak nie bedzie sygnalizatora to zawsze bede winny ja. sytuacja nawet z dzis - skrecam w prawo (tylko swiatlo ostrzegawcze - zółte), przecinam tory tramwajowe (tramwaj ma czerwone czy tez --- ) piesi maja czerwone ale dziewczyna opiera sie o sygnalizator i machnela nogą - no bylem pewny ze wchodzi na przejscie. I w ogole nie patrzylem na kolor swiatel dla pieszych tylko hamowalem. Ledwo ruszylem to tramwaj za mna przejechal. Mega to bezpieczne A jakby piesza weszla i bym ja potracil - niby weszla na czerwonym ale czy to ona bylaby winna? po ostatnich statystykach nawet w to wątpię.
@@krzysztofmarciniak1720 ja też mam zawsze włączone kamerki ( przód tył) w samochodzie, nawet GoPro na kasku jak jadę rowerem. No i pałę na "anty konfidentów"...co to z łapami swoje przepisy wprowadzają frustracje chcą wyładować"...pięknie nas skłócono"... a świstak liczy kasę z mandatów, blacharz za stłuczki, zużycie paliwa wzrasta wszyscy szczęsliwi a szaraki? Ciągle podzieleni... i oto" im" chodzi
A już łudziłem się że ktoś w przestrzeni medialnej w końcu zwróci uwagę na fakt że w kodeksie ruchu drogowego jest ciągle artykuł 14. Który uwaga zabrania pieszemu wejścia na przejście dla pieszych bezpośrednio przed jadącym pojazdem. Łudziłem się i się zawiodłem Moto doradca
@@boleklolek578 "A czy pieszy wie że jest jakiś kodeks drogowy ?" A co to ma do rzeczy? Jakoś wie, że na czerwonym się nie przechodzi! Jak nie znasz ustawy podatkowej, to nie płacisz podatków?
@@tiemanowo bo ludzie wolą interpretować samą zmianę przepisu zamiast odnosić się do całego kodeksu do tego patrzą tylko na zapisy które są dla nich wygodnie. Do tego nie dostrzegają że te zmiany tak na logikę mocno uprościły sytuację. Bo tak naprawdę przejściu dla pieszych nadały te samo znaczenie co znak ustąp pierwszeństwa na zwykłym skrzyżowaniu z perspektywy kierowcy. Różnica jest tylko taka że nie mamy do czynienia ze skrzyżowaniem drug dla pojazdów a skrzyżowanie drogi pieszej i dla pojazdów gdzie drogą dla pojazdów stała się drogą podporządkowana dla drogi pieszej.
No to jak ja mam jechać ulicą, gdzie na 200m nam 7 przejść dla pieszych a na chodnikach mnóstwo ludzi. Wg tych nowych przepisów taka droga jest nieprzejezdna. Po prostu, zatrzymujesz się przed pierwszym przejściem i stoisz, bo zawsze któryś łazęga może mieć "zamiar" wskoczenia ci pod koła, jak to się ostatnio utarło.
Tak jak przed skrzyżowaniem jest linia zatrzymania tak przed przejściem powinna być taka szeroka linia która by oznaczała początek przejścia jeszcze na chodniku. Jedna zebra więcej.
I dopisać do przepisów taki pasek zebry jako "Miejsce oczekiwania pieszego na mozliwość wejścia na przejście" czy cos w ten deseń. Znacznie by to ułatwiło i chodzenie i jazdę, bo wtedy kierowca WIE że pieszy CHCE przejść - a nie ze przechodzi akurat obok, zastanawia się, czy cokolwiek
bardzo dobry pomysł... napisac w ustawie jakiej długości ma być ten pas, wprowadzić standard i to moze nie rozwiązuje problemu ale przynajmniej coś usystematyzuje
ogólnie popieram, ale to też nie jest do końca możliwe, widziałem przejścia dla pieszych gdzie chodnik bezpośrednio przy nich miał około 1,5 - 2m szerokości, co za tym idzie, nie było by możliwe swobodne wymijanie się pieszych w takim miejscu, jeden z nich musiałby znaleźć się w obrębie przejścia i ok w takim wypadku nadjeżdżające auto powinno mu ustąpić, no ale co jeśli ten pieszy nie chce przejść na drugą stronę, to już by zahaczało trochę o nieświadome utrudnianie ruchu...(co swoją drogą nie jest w tym momencie jakkolwiek uregulowane) mimo wszystko pomysł nienajgorszy, ale uzupełniłbym to nieco o dodatkowe wpisy, przykładowo: jeśli pieszy stoi tam dłużej niż Xs, albo sygnalizuje w postaci podniesionej ręki, albo jeszcze rozgląda się etc. dodatkowo zaostrzyłbym przepisy odnośnie telefonów komórkowych, a nie że nie ogranicza widoczności to jest ok, nie ma korzystania i tyle, bo utrudnianie widoczności jest zbyt subiektywne... no i na koniec jeszcze raz: należy pieszych karać mandatami w podobnej kwocie co kierowców jeśli Ci stoją w tym obszarze przejścia, bez żadnego powodu, bo większość z nas miała już do czynienia z grupką starszych osób stojących tuż przy przejściu i rozprawiających o sensu istnienia, gdzie Ty jako kierowca zatrzymujesz się, bo nie wiesz czy któreś z nich zaraz nie wejdzie na przejście, a nawet jak już się upewnisz, że jednak tylko sobie stoją to i tak 100m dalej może stać patrol policji który to będzie uważał inaczej.
Te przepisy są konkretnie do bani, gdzie pieszych jest na tyle dużą że tworzą niekończący się potok przechodzących. Nie chodzi tu nawet o jakieś wielkie tłumy, ale takie miejsca gdzie np jeden pieszy idzie co kilka metrów. Mam takie przejście po drodze do pracy, jest to przejście do parku, nie wiedzieć czemu piesi tworzą tam potok pojedynczych osób idących co 3-5m idzie ich tak kilkunastu a w szczycie kilkudziesięciu i samochody stoją przed tym przejściem po kilka minut, a jak rzeczywiście nie wjedziesz któremuś przed nosa to nikt nawet nie spojrzy, że utworzył się już duży korek. Te przepisy są ogólnie bez sensu. Powinny być połączone ze zmianą infrastruktury, by tak jak np w Niemczech przejść było zdecydowanie mniej. Te bez sygnalizacji były możliwe tylko na drogach jednojezdniowych max dwupasowych i strefach osiedlowych lub ścisłego centrum. Każde inne powinni być już wyposażone w sygnalizację, a te na drogach o ograniczeniu wyższym od 50 powinny zostać zamienione na "furty". Żadnego terroryzmu stowarzyszeń.
Mysle ze piesi zaczeliby uwazac jakby przepisy jeszcze ograniczyłyby im przywileje, a w TV nawet w środku dnia leciałyby spoty informacyjne - pieszy - jak nie będziesz uważał to zginiesz, będziesz kaleką i płacił odszkodowania i kilka ujęc z prawdziwych potrąceń, a nawet krwawe z oderwanymi kończynami - jak ludzie sie wystrasza nagran ( a nawet i dzieci) to bedą uważać. Inaczej to nic się nie zmieni.
@@Bull_Byk Nie, spoty w telewizji nic nie dają i szkoda na nie wydawać miliony złotych. Spocik się obejrzy, a przy przejściu pieszy stwierdzi, że musiałby mieć ogromnego pecha żeby jakiś samochód go potrącił. I sobie dalej pójdzie na pałę, jak zawsze
Hej, a co sądzicie o takiej sytuacji: Jadę motocyklem jakiś miesiąc temu. Z rana jest ślisko ostatnimi czasy, wiadomo. Podkreślam, że jeżdżę jednośladem od maja więc nie jestem wyjadaczem, przez co prawdopodobnie wyszło jak wyszło. Rondo, prędkość mniej więcej 20-25km/h. W połowie skrzyżowania widać kobietę zapatrzoną w telefon która ewidentnie nie ma zamiaru przejść przez przejście, tym bardziej, że przede mną przejechały 4 samochody przez to przejście. Podjeżdżam ja i w tym momencie kiedy już praktycznie kołem wjeżdżam na pasy babka wychodzi nie rozglądając się nawet. Dałem po hamulcach i oczywiście gleba. Kolano potężny siniak na 2 tyg, przetarcie i porwane spodnie razem z kurtką na łokciu. Nie miałem motocyklowych ubrań niestety, poza rękawicami. Dodatkowo rury wydechowe przerysowane i wgięte, lusterka całkowicie połamane, podpórka na nogę cała przerysowana, pocharatana i wygięta wraz z dźwignią hamulca nożnego. Kobieta rzuciła tylko okiem na to co się stało i zaczęła wręcz biec przez przejście. Kierowca obok co jechał razem ze mną i również dał ostro po hamulcach. Wysiadł, zwrócił się od niej w sposób którego nie będę przytaczać i pomógł mi wstać. Niestety nie mam na kasku kamerki, więc nie do udowodnienia sytuacja, a pewnie i tak by wyszło na moją winę. Pozdrawiam i życzę ciepłego dnia.
Ja miałem tak, że jechałem przez skrzyżowanie czterech ulic i skręcałem w prawo (też na motocyklu). Niestety po prawej nie było chodnika tylko płot. Także pochylając się w zakręt nic nie widziałem. Wyłaniając się zza płotu zauważyłem, że przez pasy przechodzi kobieta (oczywiście) która wchodzi na pasy i jeszcze macha rękami. Nie ustąpiłem jej oczywiście ponieważ w pochyleniu oznacza to glebę. I tak oto bym dostał mandat. Zza płotem był park i do niego prowadziło przejście. P. S. Polecam jednak motocykle z ABS
Sugeruję jednak zabijać idiotów a nie dać się samemu zabić. Tak było przez wieki i dzięki temu mamy postęp - mądrzejsi zostają i płodzą mądrzejsze dzieci. A kretyni odchodzą i nie maja takiej szansy. Przepisy o przejściu dla pieszych mają na celu pozbycie się idiotów i tylko tyle. A na nagrobku zawsze można mu dopisać "zginął bo miał rację na przejściu"
Trzeba było rozjechać, mandat mniejszy niż koszt naprawy motocykla. A jak byś miał świadków to może mandatu by dla Ciebie nie było i ew. sponsor naprawy motoru. PS. Nie hamuj w zakręcie awaryjnie. Najpierw prostujesz motor, później heble. Ew. przeciwskręt i modlisz się do Boga Przyczepności żeby opony utrzymały i unikasz przeszkody/pieszego.
Temat pieszego jest wałkowany od lat. A dodatkowe zmiany przepisów jeszcze bardziej to zagmatwały. Dobrze, że przypominasz o tym regularnie. Ale mam prośbę. Ze względu na pogodę i ostatnio pojawiające się mgły, może zrobisz filmik o używaniu świateł przeciwmgłowych? Tak irytujące jest, jak jedziesz za kimś w niedużej mgle, a on jedzie na tylnym, mocnym świetle… Albo jazda po mieście…
Irytujące? Chyba dla Ciebie. Mi światła przeciwmgłowe przeszkadzają jedynie w nocy. W dzień to nie robi żadnego problemu. A irytacja jest tylko w twojej głowie.
@@krzysztofborowy6610 To nic nie da. Ameby jeżdżące bez żadnych świateł we mgle i tak nie oglądają takich kanałów. Część z tych „kierowców” nawet nie wie gdzie się włącza przeciwmgielne, albo gdzie mają pokrętło od regulacji świateł mijania. O przełączeniu w deszczu, mgle z dziennych na mijania nawet nie wspomnę.
Jak lubisz w zamglony dzień jak wali ci mocne światło czerwone, jak jedziesz za autem kilka kilometrów w normalnym ruchu ulicznym, to nawet nie chcę wiedzieć co jest w Twojej głowie. Ale przypomina mi się pies Pavlowa…
Człowieku . Jest prosta rada . Zatrzymujesz się przed pasami, wychodzisz z samochodu , podchodzisz do pań i grzecznym niskim sexownym tonem zapytujesz czy Panie są z zamiarem przejścia przez pasy czy tylko sobie tak gawędzą bo jak tylko gawędzą to spierd alać z tąd i to już :)
@@emes3211 Nie o to chodzi że nie mogą. Ale o to że mogą bardzo często zrobić dwa kroki w tył i już nie ma problemu
Рік тому+27
Dziś miałem egzamin na kategorie CE w Szczecinie. Nauczony już od dawien rożnego dziwnego zachowania pieszych, zbliżając się do przejścia, zobaczywszy starszego pana, który zbliżał się w stronę tego przejścia, zacząłem zwalniać. Pan oczywiście nie spojrzał w moją stronę i nadal kierował się ku przejściu. Ja jadąc z góry już prawie się zatrzymałem przed przejściem, gdy nagle pan spojrzał w lewo, zobaczył ciężarówkę, machnął ręką, obrócił się i poszedł w drugą stronę… Pewnie gdybym nie zwolnił prawie do zera, albo co gorsza w ogóle nie zareagował to uwaliłbym przez roztargnionego staruszka egzamin.
Sorki ale jakieś to skomplikowane. Szedł w kierunku przejścia nie spojrzał na ciebie tylko spojrzał w lewo (czyli na ciebie?) ale zobaczył nieistniejącą dotąd w opisie ciężarówkę machnął ręką (?) i "poszedł w drugą stronę". Nie na wprost ani nie zawrócił nie skręcił tyko " "poszedł w drugą stronę"? Ale i tak wszedł i o mało co byś go potrącił? Strach się bać.
A co jeśli przejście dla pieszych usytułowane jest przy chodniku, który ma 1,5 szerokości?. Cała masa idących tym chodnikiem przy przejściu, to potencjalny przechodzący. (Czyli stoimy pół godziny przed przejściem, bo może ktoś wejdzie.)
Nie rozumiem tego jak pieszy może mieć większe prawo na drodze, która jest przeznaczona dla pojazdów. Przecież te przepisy nie mają nic do bezpieczeństwa. Jak by tu chodziło o bezpieczeństwo to by było na odwrót. Czyli pieszy nie ma pierwszeństwa i po kłopocie.
Też tak uważam. Tak jak chodnik jest dla pieszych i żadne auto nie powinno tam stać nie mówiąc o jeździe. Awaria..trudno czekać na lawetę, żadnego spychania na chodnik.
"Ustawa prawo o ruchu drogowym stanowi, że ustąpienie pierwszeństwa, to powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku." Czyli jak pieszy może spokojnie iść to teoretycznie można przez pasy przejechać.
Dobra, a co w sytuacji, jeżeli pieszy widząc, że jedziesz i się nie zatrzymujesz, sam się zatrzyma lub zwolni krok, pomimo tego że jest od Ciebie jeszcze daleko? Wolisz zbierać punkty i płacić mandaty, czy lepiej się zatrzymać i chwilkę poczekać?
Ja bym wprowadził, że pieszy swój zamiar ma sygnalizować np. podniesieniem ręki i sprawa byłaby jednoznaczna - czy chce, czy stoi, czy ma zamiar czy nie.
A moze tak zasgnalizowanie przez pieszego checi przejscia przez przejscie, w postaci uniesionej dłoni? Kierowca tez musi sygnalizować np chęć skretu kierunkowskazem ;)
A kierowca jest pozbawiony myślenia i analizowania sytuacji na drodze, że potrzebuje dodatkowych, darmowych, bodźców do pobudzenia do myślenia i analizowania?
@@krzysztofmarciniak1720 a pieszy jest pozbawiony myślenia i przewidywania że auto jadące 40-50kmh nie zatrzyma się tak jak on w sekundę na odcinku 50cm?
@@imnotaplayer957 a czy pieszy przechodzi szkolenie z zakresu przepisów ruchu drogowego zakończone egzaminem, tak jak każdy kierowca posiadający prawo jazdy?!
@@krzysztofmarciniak1720 Bez przesady chyba każdy pieszy może ocenić czy może czy nie wejść na przejście ze względu na prędkość pojazdu, do tego nie potrzeba egzaminów. Tutaj bardziej chodziło raczej żeby uniknąć „wybiegania” bez rozglądania się na przejście :)
Sytuacja z dzisiaj. Sochaczew, dwie staruszki rozmawiają przy przejściu i jedna nie przerywając rozmowy wchodzi ze swoim wozeczkiem na przejście TYŁEM 😁 bo przecież kontakt wzrokowy z rozmówca ważniejszy niż tam jakieś samochody kiedy ma się pierwszeństwo 😁
jej juz bliżej niż dalej. przeciez nie ma sie czym grzać. Sytaucja nuedawna dwoje starszych osób zgon z głodu. teraz bedą zgony wychłodzenia przeciez 17 ° może być.
@@mariusz07 on nauczony jest fizyki. bedac starcem bedzie mial to ofarniete. jak nie bedzie sadził zdrowasiek wierzac w cuda wszelaki mity i zwykłe bajki i bujdy to bedzie mądrze przechodził.
Ostatnie 2 dni - 6 dzieciaków, 3 hulajnogi, żwawa tancerka - 90 stopni na piecie w 1 kroku, 4 filozofów gibających się w zadumie nad pasami - lista incydentów na pograniczu wypadku gdybym się zagapił lub kierowcy za mną. W dużym mieście jeśli będziemy zatrzymywać ruch w obu kierunkach na jezdniach bo ktoś przymierza się do wejścia na przejście jednej z jezdni to KORKI wzrosną o kolejne 30% bez napinania realiów. Przecież tocząc się wolno zwykle 2 samochody zdążą zanim ktoś przemierzy 1 jezdnię więc założenie sądu STOPUJĄCE świat w promieniu 15-20 metrów bo ktoś się popatrzył na przejście jest NIENORMALNE. Ale to wina polityków że nie pojawia się jednoznaczny przykład - na portalu GOV obok ustaw powinny być zestawy filmów - nawet zrobionych smartfonem ale pokazujących JEDNOZNACZNIE jak sobie wyobraża ustawodawca stosowanie prawa. Wówczas jeśli będzie to debilne politycy zawisną szybciej, jeśli słuszne czy logiczne będą im klaskać przez 3 pokolenia ! Dlaczego sprawy banalne pozwalamy idiotom komplikować do ABSURDU. 😡
Kierowcy nie zwalniają przed pieszymi. Oni zwalniają przed mandatami i to sprawia znaczny spadek bezpieczeństwa. Jeśli pieszy ma mieć pierwszeństwo to należy postawić światła. EOT.
@@lee99bay Zauważyłem co innego -- paniczny strach przy dojeżdżaniu. Wielu zupełnie bez powodu się zatrzymuje, inni zwalniają co tamuje ruch. Miszczostwo świata to przejścia przy kilku pasach w jedną stronę. Ktoś powinien za to beknąć. P.S. Ale nie przeczę, śpiochy też są...
@@bronekjelonek3323 Nie "bez powodu", tylko ludzie, a w zasadzie samobójcy zaczęli ładować się prosto pod koła bez odpowiednio wcześniejszego wykazania się jakimkolwiek zamiarem skorzystania z przejścia. Zwrot na pięcie i pomimo braku takiej chęci grasz w kręgle...
A ja chciałbym tylko wiedzieć co znaczy "sygnalizowanie zamiaru wejścia na przejście" bo w małych miasteczkach gdzie chodniki mają ok. 1 metra bezpośrednio przy drodze, każdy kto się po nich porusza i dochodzi do przejścia, może mieć zamiar przejść przez jezdnie ale i może iść dalej.
Dokładnie. I kolejna sytuacja- co gdy piesi stoją powiedzmy w odległości pół metra czy nawet metra od przejścia prowadzą sobie rozmowę i co ma zrobić kierowca ??? Wysiąść i zapytać czy łaskawie będą przechodzić czy nie ? 😁
@@psajdak99 Jest to mało komfortowa sytuacja, ale na pewno kierowca nie może założyć że nikt na to przejście nie wejdzie. Jest pewien zakres prędkości, gdy droga hamowania jest pomijanie mała i czasem niestety trzeba zwolnić aż tak.
@@psajdak99 Jeżeli pieszy idzie w kierunku przejścia lub już stoi przy przejściu, to już jest sygnał dla kirowcy, że pieszy prawdopodobnie chce przejść po przejściu na drugą stronę ulicy. Jeżeli pieszy idzie chodnikiem wzdłuż ulicy i zbliża się do przejścia, należy dostosować prędkość jazdy tak, aby w razie potrzeby się zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa. Jeżeli pieszy "zaparkował" przy przejściu i urządza sobie"pogaduszki", to należy się zatrzymać przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa, a jak widzimy, że pieszy nie zareagował, to powoli ruszamy obserwując cały czas pieszego, aby nie wywinął nam numeru i nie wszedł pod samochód.
Waldek wyjasnij, jak mozesz sytuacje , kiedy pieszy jest z lewej strony jadącego pojazdu i kiedy w tym przypadku kierowca "nie ustępuje pierwszeństwa pieszemu", skoro przejeżdzając przed pieszym, nie spowodował zatrzymania się pieszego, czy zmiany kierunku jego ruchu, czy przyspieszenia kroku pieszego.
Kierujący ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa a nie się zatrzymać. Czego Waldek tu nie powiedział a wręcz w domyśle powiedział ze tak właśnie jest. Możesz przejechać jeżeli pieszy jest daleko na przejściu i wolno idzie.
Definicja ustąpienia pierwszeństwa. Nie wymuszasz wtedy. Gorzej jak ten stoi na chodniku oczekując bezpiecznego wejścia, a do pokonania przed Tobą ma tylko jeden pas. Tu trudno ocenić czy byś wymusił, czy nie. Więc lepiej dla swojego bezpieczeństwa (mandatowo-punktowego) przepuścić.
Czy nie można pojechać krótko w przepisach? Pieszy ma bezwwzgledny obowiązek zatrzymania sie przed przejściem i upewnienia się czy coś mu "łba nie urwie" ( z naciskiem na bezwzgldny obowiązek), a kierowca widząc takiego pieszego ma bezwzlędny obowiązek takiego pieszego przepuścić. Koniec kropka. I nie ma że dochodzi dobiega jest w trakcie miał zamiar. I co najważniejsze bezwzględny zakaz używania "wspomagaczy życia" na przejściach dla pieszych.
Witam, na ten przykład, widząc pieszego w okolicy przejścia dla pieszych, zatrzymuję auto, gdyż nie wiem czy wielmożny pieszy ma ochotę pokonać ów przejście. Zdarzało się też tak, jak pieszy niby chciał przejść, zatrzymałem auto a on kiwa ręką że nie przechodzi. Generalnie zarąbisty przepis odnośnie pokonywania przejścia dla pieszych przez pieszych. Pozdrawiam JS
Sam też stoję przed przejściem i nie przechodzę. Wyjdź może czasem z auta i zobacz jaka infrastruktura znajduje się w obrębie przejścia. Są słupy z ogłoszeniami, rozkłady jazdy MPK, kosze na śmieci i stojaki dla rowerów. To wszystko powoduje że często przebywa się blisko przejścia. Szczególnie w centrach miast.
Nic się na stało. Cały czas tego uczą już od przedszkola. To jest właśnie zachowanie szczególnej ostrożności przez pieszego. Nie widziałeś nigdy przedszkolaków w kamizelkach jak przechodzą przez jezdnię?
@@mirekr8133 , bardzo dużo ludzi tak robi. Gdyby tak nie było to w moim mieście codziennie ginęli by ludzie na przejściach. A nie zginął już nikt od lat.
Witam, mam prosty eksperyment myślowy, który polega na zamienieniu skrzyżowania drogi pieszej z drogą dla pojazdów zmechanizowanych na dwie drogi dla pojazdów zmechanizowanych, gdzie ta druga droga ma pierwszeństwo przejazdu i kiedy wtedy należy ustąpić pierwszeństwa. Odpowiedź będzie, że zależy to od odległości i prędkości zbliżania się drugiego pojazdu, tak aby nie zmusić go do nagłej reakcji i zahamowania. Przenosząc to na płaszczyznę skrzyżowania drogi pieszej z pierwszeństwem nad drogą dla pojazdów zmechanizowanych należy dojść do wniosku, że ustąpienie pierwszeństwa też zależy od odległości i prędkości poruszania się pieszego i ewentualnie rowerzysty, gdy mamy przejazd dla rowerów. A zwolnienie lub zahamowanie pojazdu mechanicznego nawet w wypadku gdy ten teoretyczny pieszy jednak się nie zdecyduje kontynuować swojej drogi poprzez przejście dla pieszych nie sprawi, że kierowca nie dotrze do celu swojej podróży, w kontraście do sytuacji gdy jednak pieszy lub rowerzysta postanowią skorzystać z ich części drogi.
W cywilizowanych krajach jest to rozwiązane poprzez odpowiednią konstrukcję otoczenia przejścia dla pieszych, np. w UK są odpowiednie płytki chodnikowe, na które wejście oznacza chęć przejścia przez drogę 😉
no właśnie nie wiem w czym jest problem, namalować żółtą krechą pół metra i od jezdni, na szerokość przejścia takiej strefy. Pajac tam stoi to chce przejść, proste. A nie w tłumu wyłapywać jakies dziwne kosmiczne sygnały nikomu nie znane że on chce przejść
Podchodząc do przejścia nauczyłem się jednego podnoszę lewa rękę do gory wyraźnie dając znać kierowcy ze przechodzę i jeszcze się nie trafił taki który by się nie zatrzymał.(sam jestem kierowca)
To jest mega dobre. Od razu dajesz znać, że chcesz wejść i machasz w gescie sympatii. Czasem puścisz a ktoś ma minę jakby był wkurwiony i z łaską przechodzi
Fajny zwyczaj mają Szwajcarzy, kiedy pieszy podchodzi do przejścia, podnosi rękę i wskazuje palcem, że będzie przechodził, kierowca również wykonuje gest ręką, że widzi pieszego i może przechodzić. Bardzo to ułatwia jazdę po mieści jak i również przechodzenie po pasach.
Według mnie ten przepis powinien zostać totalnie przeredagowany i ulepszony tzn: 1. Dobrze zwróciłeś Waldku uwagę na szanownych plociuchów, którzy dyskutują tuż przed przejściem dla pieszych 2. Pieszy, który czai się 5-10 metrów od pasów żeby przejść. Ja czasem go zauważę, a czasem nie - on skupia się na jednym punkcie, czyli nadjeżdzającym aucie, kierowca musi obserwować całe otoczenie jadąc nawet te 40km/h. Jeśli nagle postanowi "postraszyć" wykonując nagły ruch albo co gorsza jednak wejść na jezdnie, ja w ułamku sekundy muszę spojrzeć w lusterko i na boki, czy mogę gwałtownie zahamować czy odbić w drugą stronę (podjąć jakąś decyzję) ROZWIĄZANIE NA OBA PUNKTY: dopisać, że pieszy wyrażający chęć skorzystania z przejścia dla pieszych musi zbliżyć się do niego pewnym krokiem i stać skierowany twarzą w kierunku tego przejścia 3. W okresie jesienno - zimowym, przy dodatkowym w wielu miejscach oszczędzaniu prądu, pieszy MUSI posiadać widoczny element odblaskowy, aby kierowca mógł go zauważyć odpowiednio wcześniej i móc zareagować na jego ruchy. 4. Przypomnijmy, że ROWERZYŚCI i inni HULAJNOGARZE mają obowiązek PRZEPROWADZIĆ swój pojazd w miejscu, gdzie nie ma wyznaczonego przejazdu na PRZEJŚCIU dla pieszych. 5. Ze smartfonami popieram jak najbardziej - pieszy korzystający z urządzenia MA OBOWIĄZEK spuścić wzrok z urządzenia i rozejrzeć się po otoczeniu, zanim podejdzie do przejścia dla pieszych jeśli ma zamiar z niego skorzystać. A dla kierowców to kolejny niepodważalny argument, że kamerka samochodowa to powinno być nieodłączne wyposażenie naszych aut. Wydajmy tą stówkę czy dwie, aby poprawić bezpieczeństwo przede wszystkim swoje i swojego portfela. Pozdrawiam wszystkich i szerokiej drogi! :D
Małe dopowiedzenie, kiedyś na którymś z filmów i tutaj w komentarzach padł pomysł podnoszenia ręki w momencie chęci przejścia przez przejście dla pieszych... Myślę, że dobre sformułowanie takiego zapisu też wpłynęłoby pozytywnie na bezpieczeństwo, orzykładowo: Pieszy zamierzający skorzystać z przejścia dla pieszych powinien wyrazić chęć takiego czynu przez podniesienie ręki, a w przypadku braku możliwości wykonania takiego ruchu (niepełnosprawność, torby z zakupami etc.) zatrzymania się przed wtargnięciem na jezdnię i upewnienie się, że może bezpiecznie z niego skorzystać. (Oczywiście chodzi o przejścia bez sygnalizacji świelnej)
Bardzo cenne uwagi, dobrze by było, gdyby zostały uwzględnione w przepisach. Zwłaszcza punkt 3 zobowiazujacy do noszenia elementów odblaskowych. Na nieoświetlonych przejściach to konieczność! Bo nagle wyskakującą czarna postać na przejście, to nieszczęście gotowe.
@@krzysztofmarciniak1720 Domyślam się po emotce, że to sarkazm, ale różni ludzie to czytają, więc podkreślę - mam tu na myśli REALNE poprawienie bezpieczeństwa i pieszych, i kierowców, a nie obracanie kierowców w krowy dojne do zasilania budżetu państwa...
@@pisin5036 Masz rację, to był sarkazm 🙂 Jeśli kierowca będzie się stosował do przepisów, to nie będzie dojną krową! Odblaski jak najbardziej popieram i to przez cały rok! Ale odnośnie przejść dla pieszych, to pieszy miał i ma pierwszeństwo, więc nie rozumiem tego całego larum!
Codziennie do pracy mam jakieś 15km. W tym czasie widzę grubo ponad kilkanaście sytuacji, gdy pieszy wchodzi zapatrzony w telefon. I co? I jajco. Policja nic z tym nie robi - martwy przepis, lepiej łapać kierowców. Podobnie jest z używaniem świateł do jazdy w dzień w przypadku wystąpienia mgły. Stoi patrol - dziesiątki pojazdów bez świateł, a oni nic nie zrobią, bo na odprawie mieli powiedziane, że mają mierzyć prędkość. Inny przykład - droga dwujezdniowa, dwukierunkowa oddzielona pasem zieleni o szerokości dobrych 4-5m. Zawsze było tam 70-80km/h. 2-3 lata temu pieszy na partyzanta przebiegał tamtędy - trafiony śmiertelnie. Co zrobiono? Obniżono prędkość do 60km/h. Pomimo tego nie ma tam żadnego przejścia dla pieszych, tylko przejścia podziemne.
Przepisy powinny być jasne dla każdego. Jako kierowca nie mam zamiaru wyciągać szklanej kuli podczas jazdy i wróżyć, czy ten konkrety pieszy będzie przechodził przez jezdnie, czy nie, szczególnie, że piesi to nie jedyny "element" w obrębie drogi na który należy zwracać uwagę. Wyrok sądu zakłada, że własnie powinienem tak robić..
Nie masz racji. Przed przejściem dla pieszych masz jechać z taką prędkością, aby w razie potrzeby się zatrzymać. Oczywiście, jeżeli z daleka widzisz, że w obrębie przejścia nie ma nikogo, to zwolnienie nie ma sensu. Ale jak w obrębie przejścia "kręcą" się ludzie, musisz być przygotowanym na zatrzymanie i ustąpienie pierwszeństwa! Czy jak wyjeżdżasz z drogi podporządkowanej, to też nie zwracasz uwagi na innych uczestników ruchu na drodze z pierwszeństwem?
Mamy teraz tak kuriozalną sytuację, że idąc chodnikiem i mijając po drodze kolejne przejścia dla pieszych, boję się nawet obejrzeć w stronę ulicy, bo od razu kierowcy się zatrzymują w myśl przepisów, żeby mnie od razu przepuścić. Czasem kończy się również nerwami ze strony kierowców, bo musieli się zatrzymać, a ja nie korzystam z przejścia 😅 całym demonem sytuacji są jeszcze latarnie ustawione w świetle chodnika, których ominięcie wymaga zbliżenia się do pasów przejścia. Po drugie, gdzie tu jest ekologia? Ile energii zużyję ja pieszy do zatrzymania się, rozejrzenia lewo, prawo i ruszenia, a ile energii zużyje samochód, dostawczak itd. żeby zatrzymać się do zera i rozpędzić od nowa, bo równie dobrze mogę przejść zaraz za pojazdem, za którym już nic nie jedzie. Przyznaję rację P. Waldku, w myśl tak rygorystycznych przepisów, przydałoby się oznaczać obszar przejścia dla pieszych innym kolorem kostki, liniami, czymkolwiek żeby była jasna informacja dla obu stron, gdzie jest strefa zamiaru wejścia na przejście.
@@zbyszek9202 Błąd. Trzeba zwolnić, bo jak nagle zechce im się przechodzić, to te osoby będą miały pierwszeństwo i kierowca ma obowiązek im go udzielić.
@Michal B wiadomo, jeżdżę rowerem, samochodem, chodzę pieszo i to ja uważam a nie liczę na innych i tego się trzymam, czy mam zielone czy nie staram się przewidzieć co ktoś może odwalić a szczególnie jak chce przejśc przez jezdnię to patrzę czy wszyscy po obu stronach zahamowali albo gdy nie na pasach to szybciutko się poruszam😁
Wystarczyłoby że pieszy który chce przejść, podniesie rękę do góry i każdy by wiedział co chce zrobić. Koniec z tym domyślaniem się, nikt nie jest jasnowidzem.
A wystarczyłoby żeby pieszy podnosił rękę w ramach sygnalizowania przejścia. Na wąskich chodnikach nie wiadomo czy pieszy ma zamiar przechodzić czy nie. A jak podniesie ręke to będzie też lepiej widoczny.
Jak nie podniesienie ręki, to pieszy mógłby się wyraźnie zatrzymać, tak jak kierowca ma obowiązek zatrzymać się na stopie. Co i tak nie rozwiązałoby problemu z ludźmi którzy sobie stoją i gadają przy przejściu bez zamiaru przejścia.
@@mariusz07 a co mnie obchodzi skąd wraca. Ja jadę ponad toną metalu. Chyba może odstawić siatę i podnieść rękę. Nie róbmy z pieszych większych ciołków niż już są. Trochę odpowiedzialności też mogą przejawić.
@@Zergister , po pierwsze nie ma takiego przepisu, więc co mnie obchodzą twoje postulaty? A dwa, masa auta nie ma tu nic do rzeczy. Po to masz sprawne hamulce i znaki ograniczenia prędkości żeby się do nich stosować. A jak ktoś ma 40 ton metalu, to co? Taki to już w ogóle nie może hamować? :) Akurat jestem często pieszym na drodze krajowej i okazuje się że nawet 40 tonowa ciężarówka może zwolnić 40 metrów przed przejściem i bez problemu wyhamować na kilkunastu metrach. Wystarczy tylko pomyśleć że 100 metrów wcześniej.
Pieszy jak chcę skorzystać z przejścia dla pieszych, to powinien podnieść rękę do góry lub w dobrych warunkach zawiązać komunikację wzrokową z kierowcą. W ciągu tygodnia miałem 2 razy sytuację że starsze kobiety stały przed przejściem dla pieszych i rozmawiały sobie w najlepsze. Jak zatrąbiłem i gestykulacją pokazałem ze jest przejście to mi do głowy napukały. Albo często jak pieszy idzie chodnikiem i nie wiem czy nie wejdzie na przejście bo zwolni, to nagle idzie dalej. Poje..bane są te przepisy PS: Tak to jest Kierowca jest też pieszym. Ale pieszy już nie koniecznie widzi sytuację ze strony kierowcy. To jak z tymi co mogą jeździć skuterami a pojęcia u Ruchu drogowym nie maja, jest Dowód OS to mogę sobie śmigać i ch..uj z kodeksem drogowym Pozdro
Czy czasem tych przejść nie jest zbyt dużo ? Jest filmik z miasta Gerlitz gdzie przejść z pasami jest jak na lekarstwo - są natomiast przejścia sugerowane wyznaczone dla pieszych bez tzw.zebry . Przejść można , lecz nie można wymuszać pierwszeństwa . Czy musimy być bardziej święci od papieża ? Podobnie jest z ilością znaków - chyba jesteśmy rekordzistami w skali świata !
Taa...kolejny odklejony od rzeczywistości. Za dużo przejść. :) Człowieku, ponad 1/4 Polaków to osoby po 60 roku życia. W ciągu kilka lat ci ludzie będą już tracić sprawność kierowania. Weź im jeszcze przejścia zlikwiduj. Brak słów.
Andrzej Rzejak....Słuszna uwaga. A w kwestiach poniżej poruszonych to skoro po 60 roku traci się tak mocno sprawność i cześć z tych 60-ciolatkow jest kierowcami to oznacza że mogą się nawzajem powybijać. Kierowcy pieszych, bo każdy kierowca poza autem jest też pieszym. Pomysł z zastąpieniem znacznej części przejść z pierwszeństwem na przejęcia sugerowane nie jest likwidacją przejść, tylko ma umożliwić korzystanie z przywileju pierwszeństwa w tych miejscach gdzie jest to wskazane. Pozostawienie no. 7 przejść na 200 metrach ulicy jest totalnie bez sensu. Powinny być max 2 przejścia, lub powinna zostać wyznaczona w przepisach minimalna odległość pomiędzy przejściami na danej drodze, ulicy z wyjątkiem skrzyżowań, czyli przejść na drogach poprzecznych. A obecny stan przejść i przepisów to takie "idźta jak chceta". Nie widać tu troski ustawodawcy o bezpieczeństwo NURD czyli niechronionych uczestników ..... często nie znających zasad PoRD, nieznających praw fizyki. Pieszych jest więcej niż samochodów, samochody są cięższe od pieszego i mają znacznie dłuższą drogę zatrzymania. Jakoś z pociągiem (czy innym pojazdem szynowym) i samochodem przepisy uwzględniają różnice dróg zatrzymania. Tu prawa fizyki działają, jakoś biorą górę wraz ze zdrowym rozsądkiem i nikt się nie sprzeciwia. A może to kiepskie przepisy dające szerokie pole do wątpliwości i różnej interpretacji, słabe i nielogiczne, często niepowtarzalne (niezgodne z przepisami i normami lub brak norm) oznakowanie dróg, brak wiedzy i znajomości przepisów przez wszystkich uczestników ruchu nawet na minimalnym poziomie, niesymetryczne traktowanie jest przyczyną wypadków drogowych.
Są jeszcze inne obowiązujące przepisy poza KRD: Ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch - do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości; art. 2 pkt 23 ustawy PoRD Jeśli jeden kierowca zatrzyma auto, ten od strony pieszego wchodzącego na przejście, a drugi po przeciwnej stronie przejedzie bez zatrzymania ALE JEDNOCZESNIE nie spowoduje istotnej zmiany prędkości pieszego, to nie może tu być mowy o łamaniu przepisów. Dla mnie wykluczające się przepisy z dwóch kodeksów tj. KRD i PoRD to bubel prawny. W przypadku tego wyroku sąd miał rację bo jednak pieszy musiał zwolnić się\zatrzymać, ale gdyby tego nie musiał zrobić to żaden wyrok tj. skazujący czy uniewinniający, nie byłby właściwy bo mamy do czynienia z przepisami które się wykluczają.
„Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem”. Gdzie tu jest mowa, że pieszy wchodzący na jezdnię ma pierwszeństwo? Wg tego paragrafu ma zachować szczególną ostrożność, a pierwszeństwo ma dopiero na przejściu.
Powiem tak. Naprawdę jest to chore, że nie ma określonej odległości od przejścia. Mam prawko od czerwca i cały kurs się uczyłem "pod egzamin". Ale w pewnych sytuacjach nie można tego przestrzegać. Albo inaczej. Można, tylko zakorkuje się wiele miejsc z ruchliwymi przejściami. Zawsze staram się zdjąć nogę z gazu i wcześniej dostrzec pieszych. I niektórzy współpracują, ale inni, co było wspomniane, potrafią sie kręcić wokół przejścia i nie mieć zamiaru przejścia. Podam przykład pewnego przejścia w Lublinie, przy bramie krakowskiej. Jest buspas, pas w 1 stronę i pas w 2 stronę. 3 pasy, ograniczenie do 40. Jednak każdy jedzie tam 10kmh bo zawsze się stoi przed przejściem. Gdyby założyć że pieszy w odległości np. 10m ma pierwszeństwo, gwarantuję, że od jakiejś 8 do 17 z może krótkimi przerwami nie można byłoby wjechać na przejście. Bo tam jest deptak a z drugiej brama i ZAWSZE ktoś idzie. To jest bez sensu i piesi dodatkowo mają nawyk wbiegania tam na przejście oraz irytujące mnie bardzo - wychodzenie przed jadący tam około 30kmh autobus, w oststniej chwili. Dziwnym trafem te trndencje obserwuję tak od wakacji. Żeby podać fakty, ile takich bardzo gwałtownych hamowań było w danym miesiącu jak jechałem (5x tygodniowo cnm. jeżdżę w roku szk. autobusem) wrzesień - 2, październik - 3, listopad - dotychczas (15 listopada) - 4 przypadki. Wnioski można wyciągnąć samemu.
W wakacje byłem w Kołobrzegu gdzie centrum dosłownie stało, z powodu przechodzących przez przejście dla pieszych bez sygnalizacji turystów. Przejechanie 1-1,5km zajeło jakieś 30min. Gdy w końcu byłem tym szczęśliwcem, który bezpośrednio stał przed przejściem trafiłem na bardzo miłego jegomościa, który zatrzymał rodzinę i pozwolił mi przzejechać. Widać było, że też jest kierowcą i wie jakie to irytujące widząc ogromny korek. A gdyby obok stała policja? Pewnie służbista wlepiłby mandat, ale prawda wygląda tak, że w mocno turystycznych miejscach, móglbym przed takimi pasami stać cały dzień...
@@pisin5036 Przejeżdżam często przez miejscowość, gdzie też sporo pieszych przechodzi. Trudno - ale jakoś sobie ludziska radzili z tymi nowymi antyludzkimi przepisami. Jednak jednego razu stanęła sobie przy tym przejściu policja i obserwowała je - A CO SPOWODOWAŁO, ZE ZROBIŁ SIĘ PONAD DZIESIĘCIOKILOMETROWY KOREK! - przez to jedno przejście. To nowe prawo - zwłaszcza w sytuacji takiego przepełnienia na przejściach i drogach - to istny koszmar.
Nie ma odległości od przejścia, bo nie jest zupełnie potrzebna. Skoro pierwszeństwo ma pieszy wchodzący na przejście, to pieszy znajdujący się na chodniku w jakiejkolwiek odległości od przejścia - nieważne czy to 0,5 m czy 5 m czy 50 m - nie ma pierwszeństwa, bo jeszcze na nie nie wchodzi.
Czytam komentarze i nie widzę żeby szanowni panowie kierowcy zauważali zupełnie podstawowy aspekt tej omawianej sytuacji z filmu. Gdy dojeżdżasz do przejścia dla pieszych i widzisz, że auto z sąsiedniego pasa (niezależnie od kierunku poruszania się) zatrzymuje się, żeby ustąpić pieszym, to też się zatrzymujesz. Przecież to oczywiste i proste jak budowa cepa, nie musisz nawet widzieć pieszego - widzisz że inny kierowca się zatrzymuje - robisz to samo. Ale nie, lepiej dzielić włos na czworo jak typowi Polacy, czy przepis mówi to czy tamto, czy pieszy jest metr od przejścia, czy z telefonem, czy z dildem może. Żenada!
Mam pytanie dotyczące wysepki na pasach, kiedyś to pojęcie miało sens a teraz jak to interpretować, czy jeśli nie dotarł jeszcze na wysepkę i jest na pasach sąsiedniej jezdni to mam traktować już jako zbliżającą się osobę i muszę ustąpić już na swoim pasie lub grupie pasów, czy auta nadal mogą korzystać z pojęcia wysepki jak było to dotychczas (gdy pieszy jeszcze nie dotarł)
Najważniejsze w ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu to zachować się tak by nie spowodować zmiany tempa kroku, lub zatrzymania pieszych. Suma summarum przed przejściem odpowiednio zwolnij, jak sobie obliczysz, że przejedziesz przed pieszymi z odpowiednią rezerwą, a piesi będą normalnie przechodzić, jedź. Ta wysepka to swego rodzaju azyl więc wg mnie daje więcej swobody co do możliwości przejechania przed pieszym. Pieszy może w pierwszej kolejności patrzeć w stronę z której jadą auta przed wysepką i już ruszyć a dopiero później zwróci się ku drugiej strony. Nie mniej nie ma wątpliwości, że piesi chcą przejść dalej etc... więc trzeba im ustąpić pierwszeństwa wg nowych przepisów...
@@dragzzt rozmawiałem z policjantem dokładnie na ten temat i powiedział coś zupełnie innego (tzn. póki nie spowodujesz zmiany tempa a pieszy jest na drugim przejściu, możesz normalnie przez przejście przejechać). ciekawe.
Coraz częściej NIESTETY zauważam naganne zachowanie pieszych... Mianowicie piesi kompletnie nie rozglądają się przed wejściem na pasy czy jezdnie, gdyby nie wzmożona uwaga kierowców, to wiele sytuacji mogłoby się skończyć tragicznie! Uważajcie na siebie i BŁAGAM rozglądajcie się zanim postanowicie wejść na jezdnie, to uratuje wasze życie! Jest ciemno i aura jest mega niesprzyjająca dla kierowców, nie utrudniajmy im zadania i róbmy wszystko, aby kierowcy mogli nas zobaczyć. Pozdrawiam Serdecznie
Waldku pisałem Ci już o tym na tiktoku. Jeśli pieszy zmierza do przejścia dla pieszych i samochód nie zatrzyma się przed tym przejściem ale nie spowoduje to żadnego ruchu u pieszego tj nie zwolnił, nie zatrzymal się ani nie przyspieszył kroku to nie jest to nieustąpieniem pierwszeństwa. Definicja ustąpienia pierwszeństwa jest dość jasna. Co innego jak inny pojazd się zatrzymał w celu ustąpienia pierwszeństwa bądź pieszy zrobi jakikolwiek ruch np zwolni bo się przestraszy, wtedy jak najbardziej 1500zl portfel szczuplejszy. Nie mniej jednak dla świętego spokoju lepiej się zatrzymać zza wczas aniżeli za późno..
Dzień dobry! gratuluję strony i życzę powodzenia. Jeśli mowa o interpelacjach, to może by wrócić jeszcze do tematu rowerzystów - żeby ZAWSZE przechodzili przez jezdnię zsiadając z roweru. Jako bezwarunkowy wymóg. W trosce o tychże rowerzystów. Pozdrawiam.
Uwielbiam jak prawoskręt z miejskiej dwupasmówki jest przecięty przejściem dla pieszych i drogą rowerową (Kraków, Klimeckiego/Turbasy) - oczy dookoła głowy bo z tyłu/prawej i przodu/lewej mogą wjechać
@@p0wertiger Dokładnie bo rowerzyści mogą pędzić z obu kierunków a patrzyć na raz się da tylko w albo w lewo albo w prawo i jeszcze drzewa są które ich zasłaniają - taka niedogodność oczu kierowcy to jest. W zasadzie w takich miejscach powinien być wymóg posiadania służącego przed maską który obejrzy sytuację
Jestem zarówno pieszym jak i kierowcą, spotykam się niejednokrotnie z sytuacją gdzie pieszy stoi przy przejściu dla pieszych i np rozmawia z drugą osobą co wprowadza kierowcę w błąd, sugeruję zmiane w przepisach że np obszar 2x3 m przy przejściach bez sygnalizacji świetlnej będzie rozpatrywany jako obszar przy przejściu w którym kiedy pieszy się znajduje to znaczy ze przechodzi, stanie w takim obszarze i nie przejście będzie skutkowało mandatem np 1500 zł jak dla kierowcy który sie nie zatrzymał.
W tym przepisie nie chodziło o bezpieczeństwo (bo statystyki temu przeczą) tylko o przesunięcie winy na kierowcę a co za tym idzie o kasę. W skrócie "ludzkie życie za pieniądze"
W tej zmianie właśnie chodziło o bezpieczeństwo, co potwierdzają statystyki. Tylko trzeba je analizować jak należy, szeroko, a nie to dyletanctwo, co się pojawiło jakiś czas temu. Wystarczy popatrzeć na statystyki z kilkunastu lat. Nie dość, że były fatalne, to cały czas z tendencja wzrostową co do ofiar na pasach. I to kiedy ogólnie liczba ofiar na drogach cały czas malała. Po zmianach te statystyki w stosunku do lat poprzednich istotnie spadły. No ale odezwali się dyletanci, co porównania chcieli robić z pandemicznym 2021 rokiem. I tylko Jim, co by pasowało pod tezę.
Do poniższych wypowiedzi ,które uważam za bardzo trafne dodam jeszcze jedno - pieszy powinien mieć obowiązek posiadania elementu odblaskowego po zmroku . Niestety bardzo dużo osób nie zdaje sobie sprawy ,że w miejscach słabo oświetlonych lub w ogóle nieoświetlonych są po prostu NIEWIDOCZNI⚠
Pomijam już fakt że ten przepis jest bez sensu. Ale w takich warunkach jak teraz mamy czyli Szarówa,mgła czy mżawka wieczorem to powinny być do tego przepisu jakieś prawne poprawki. Bo nie ma opcji w czasie silnej mgły by czasem nawet dostrzec gdzie przejście dla pieszych. A piesi i tak mają pierwszeństwo i to bez odblasków. Pozdrawiam
Ta- najprędzej to wprowadzą przepis że pięć metrów przed przejściem(jeżeli panują złe warunki atmosferyczne ) kierujący ma obowiązek wysiąść i przepchać brykę.
Waldek jak pieszy sygnalizuje chęć przejścia? chyba że wszyscy kierowcy są jasnowidzami. Pieszy nie ma zielonego pojęcia że jest coś takiego jak kodeks drogowy.
I oto prawdziwa natura Polaka, zaczaić się, nagrać, uprzejmie donieść. Teraz w spokoju z poczuciem dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku usiąść i napawać się rezultatem. Nie ma lepszej rzeczy ponad to że można komuś uprzykrzyć życie. Życzę temu Spielbergowi żeby był kiedyś przed kamerą a nie za nią.
Mała dygresja. Bardzo kocham ludzi rozmawiających w pobliżu przejścia. Tak 20 - 40 cm od przejścia jeszcze jak są nowe przejścia to ewidentnie są w obrębie przejścia. Teraz kierowca musi podjąć ryzyko zatrzymać się czy jechać. Najczęściej pierwszy się zatrzymuje następni już lecą. W świetle przepisów każdy powinien się zatrzymać. Nigdy nie wiadomo kiedy taki rozmawiający pieszy zdecyduje, że już jego czas na przejście (często zaczyna się spieszyć bo autobus po drugiej stronie już jedzie).
@@bogdangesicki No wiadomo tylko że policja traktuje wysepkę jako jednolite przejście mimo ze na niej nie ma pasów. Słyszałem pare historii gdzie kierowca dostał mandat za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu który dopiero co wchodził z jego lewej strony na przeciwległy pas. Dużo kierowców zatrzymuje się widząc pieszego z lewej strony przejścia albo jak kierowca z naprzeciwka się zatrzymuje mimi ze pieszy dopiero rozpoczyna przejście a po środku jest wysepka.
@@bogdangesicki Nie do końca. Jeżeli przed i za wysepką są znaki pionowe a na wysepce są pasy. To jest to przejście oznaczone nie zgodnie z przepisami.
@@bogdangesicki "Jeżeli przez wysepkę przebiegają pasy, to jest to jedolite przejście." Bo tak sobie wymyśliłeś? Czemu ludzie niemający zielonego pojęcia o przepisach udają największych ekspertów? (Aaaa dunning-kruger) Jaki przepis niby powoduje, że PDP wymalowane na chodniku może być kontynuacją do następnej jezdni?
A wystarczyło dać pierwszeństwo pieszemu stojącemu przed przejściem... Pieszy podchodzi zatrzymuje się i nabywa pierszeństwo... Może się nawet przypomni, że trzeba się rozejrzeć.
Był przepis który mówił że przejście dla pieszych rozdzielone jest wysepką bądź pasem zieleni to dwa osobne przejścia, czy ten przepis jest aktualny ? Proszę o odpowiedź
W każdym większym mieście masz ruchliwą ulicę z chodnikiem tuż przy ulicy. Widziałem akcję, że gdzie kierowca przy każdym przejściu praktycznie się zatrzymywał, bo piesi zdradzali chęć przejść przez pasy, a z takiej możliwości korzystano na co 3-4 skrzyżowaniu wyłącznie. To zaczyna być paranoja, poza ty jeszcze dochodzi uznaniowość policjanta czy przepis został naruszony, czy nie.
Dokładnie! Sąd przez nadinterpretacje jednego paragrafu wyeliminował drugi, stając martwym przepisem… żenada. Jadąc z przeciwnej strony nie jest zasłonięty pieszy i kierowca może ocenić sytuację. Absurd powstaje, gdy będzie pseudo-wysepka to traktowane są jako dwa przejścia… i byłoby OK, choć odległość byłaby taka sama… Cyrk i idiotyzm. Poza tym, po zmianach statystycznie teraz więcej osób ginie osób. W innym kanale o tym wspomniano. W tym roku Policja ani razu podała przyczyny jako wtargnięcie , czyli z winy pieszego! Szczególna ostrożność przez pieszego? Mit… zawsze wina kierowcy, nieistotne ze nie będzie w stanie zatrzymać się w kilka metrów, bo nagle pieszy skręci na przejście, nie dając żadnego sygnału…
@@mabciapayne16 tak wiem, mi chodzi ogólnie. Bo niby mamy się zatrzymać gdy pieszy ma zamiar wejść ale nie zawsze pokrywa się to z definicją nieustąpienia pierwszeństwa.
@@KonradKaczmarskiKaczmar teoretycznie poprowadzony ruch samochodu i pieszego nie musi ze sobą kolidować, żeby doszło do wymuszenia. Jeśli pojazd przejedzie, ale pieszy musiałby się zatrzymać pomimo, że jakiś tam odstęp by jeszcze był, to i tak jest wymuszenie. Przejechać po pasach, na których znajduje się pieszy, można raczej z małą prędkością i dużym odstępem od pieszego.
Nie do końca rozumiem sytuację. Raz mówisz, że pieszy zatrzymał się podczas przechodzenia, natomiast sąd ma stanowisko "choć piesza nie postawiła nogi na przejściu". Przepisy mówią o ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu. Nieustąpienie pierwszeństwa to każde zachowanie kierowcy zmuszające pieszego do zatrzymania się, zwolnienia, przyspieszenia lub zmiany kierunku ruchu. Z tego wynika, że jeżeli pieszy wchodzi na przejście z przeciwnej dla kierowcy strony (nawet jak już tam stoi pojazd i go przepuszcza), to dopóki nie wymusimy na nim pierwszeństwa (patrz definicja), to kierowca nie popełnia wykroczenia. Lepszy obraz daje sytuacja, gdy przejście biegnie przez 4ry pasy, pieszy wchodzi i jest powiedzmy na pierwszym, a my (jako jedyny pojazd) jedziemy 4tym. Odległość do pieszego jest duża, więc nie wymuszamy pierwszeństwa. Zapraszam do dyskusji, szczególnie chciałbym poznać opinię autora filmy na ten temat. Pozdrawiam
@@krzysztofmarciniak1720 A pieszy powinien wiedzieć, że nie jest nieśmiertelny i każdy kontakt na przejściu z samochodem może skończyć się śmiecią. I co mi po tym, że ktoś będzie "na prawie" jak będę niepełnosprawny albo kilka metrów pod ziemią?
A skąd wiesz że nie wie? Droga hamowania nie jest żadnym usprawiedliwieniem. W rejonie przejścia najczęściej są spore ograniczenia prędkości. Jak będziesz się do nich stosował to i droga hamowanie będzie krótka.
@@Piotrzet97 Kierowca też powinien wiedzieć, że jadąc drogą z pierwszeństwem, też nie jest nieśmiertelny!!! Ba... powinien też wiedzieć, że powodując wypadek śmiertelny lub z ciężkimi obrażeniami, może trafić na parę ładnych latek do pierdla, oraz płacić dożywotnio ofiarom wypadku rentę. ... Czy wyjeżdżając z drogi podporządkowanej ustępujesz pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem?
@@krzysztofmarciniak1720 Oczywiście, że tak. Czy ja napisałem inaczej? Różnica jest taka, że będąca samochodem zawsze masz większe szanse na przeżycie niż będąc pieszo. Co mi po tym pierwszeństwie jak mogę leżeć pod ziemią albo w łózku do końca? Więc zarówno kierowcy jak i piesi powinni zachować ostrożność i obserwować co się dzieje, a nie wchodzić bo ma się pierwszeństwo!
Osobiście pominął bym te telefony, bo przy mobilności pieszego i odrobinie pomyślunku da się te rzeczy pogodzić bez uszczerbku na bezpieczeństwie, a zaczął nagłaśniać odpowiednio wczesne wykazywanie się zamiarem przejścia i pojęcie wtargnięcia pod nadjeżdżający pojazd, bo je media przemilczały. Masz zamiar przejść? W ruchu drogowym sygnalizacja manewrów to podstawa-wykaż się tym w sposób czytelny chwilę wcześniej tak, aby inni jego uczestnicy mieli czas na ocenę sytuacji i reakcję, postaraj się złapać jakiś kontakt wzrokowy, zauważyć reakcję itd, trochę empatii. Potrafisz przewidzieć w którą stronę po przejściu pójdzie osoba, obok której stoisz na czerwonym świetle na pasach? No nie, może zawróci przed przejściem, może za, może też pójść prosto, w prawą, albo w lewą-cholera go wie, istnieje możliwość, że tylko sobie stoi, bo go noga boli/czeka na kogoś. Ten "samochód" ma to samo, nie czyta w myślach, bo kieruje nim dokładnie taki sam człowiek...
Waldek.. nie ma co dużo gadać tylko rozjeżdzać tą chołote!!!bo inaczej tego nie można nazwać...mówie to z cała odpowiedzialnościa widząc co się na wspomnianych przejsciach dla obłakanych dzieje
Dobra ale ostatnio bardzo często spotykam się z sytuacją że piesi stoją sobie przed przejściem i gadają, więc obserwujący funkcjonariusz ma podkładkę na to by mi wlepić tikieta. Skoro na jezdni są linie do zatrzymania, piesi również powinni mieć wyznaczone linie które dopiero po ich przekroczeniu uprawniały by pieszego do wejścia na pasy. Nie jest za linią nie ma ma potrzeby zatrzymywać auta. Myślę i uważam że to ułatwiło by życie kierowcy jak i pieszemu.
"Pani kierowca , Pani kierująca" 😉 Ja zawsze jak chce przejść to trzymam telefon w ręce ale nie patrzę na niego. Podchodząc do przejścia idąc ustawiam się bokiem . Rozglądam się na boki dopiero jak ocenie, że każdy pojazd mnie widzi i zdąrzę przejść przed nim to wchodzę . Życie to nie gra komputerowa, tutaj nie ma kolejnych leveli i dodatkowych żyć.
Waldku dobrze byłoby ugryźć temat rowerzystów i hulajnóg na przejściach, jak to jest z pierwszeństwem w momencie gdy rowerzysta WJEŻDŻA / Wchodzi na przejście, tak samo z Hulajnogami Gdyż to jest jeden wielki temat Tabu nikt nie zna 100% odpowiedzi więc dobrze byłoby raz a porządnie zamknąć ten temat.
A jak z wysepkami po środku ze znakami z szeroką ulicą ? czy liczą sie jako chodnik i jak dochodzi do wysepki to przepuszczamy czy jak juz z lewej strony chonika bedzie to tez przepuszczamy i czekamy az przejdzie do wysepki i przejdzie cala jezdnie
przejście dla pieszych z wysepką jest traktowane jak dwa odrębne przejścia, czyli jak ktoś zaczyna przechodzić z twojej lewej a ma po drodze wysepkę to możesz śmiało jechać.
Pierwszeństwo pieszych to najgłupszy przepis w czasach tzw. wolnej Polski. Na chłopski rozum przecież pieszy może "zasygnalizować" zamiar przejścia w ciągu dwóch sekund. Samochód przy 50km/h ma drogę hamowania kilkadziesiąt metrów a zanim kierowca naciśnie hamulec to musi minąć co najmniej sekunda w czasie której ocenia on co się przed nim właśnie dzieje i decyduje zmniejszyć prędkość bądź całkowicie się zatrzymać. Jeśli pieszy zdecyduje się wejść 20m przed dojechaniem samochodu do przejścia to nie istnieją takie hamulce które nawet natychmiast użyte (pomijamy czas na ocenę sytuacji) zapewniają wystarczającą skuteczność by ten pojazd zatrzymać przed pasami.
To kiedy pierwszeństwo samochodu osobowego przed składem kolejowym na przejeździe kolejowo-drogowym? Przecież samochód osobowy nie ma szans z pociągiem!
Że tak powiem, według mnie pieszy ma czas (wiem sam po sobie) i powinien przy okazji przejść przez to przejście albo przy nim stanąć i poczekać aż się samochód zatrzyma
W Tarnowie jest odcinek drogi z największego zakładu pracy do centrum miasta gdzie jest około 15 przejść dla pieszych na odcinku około 2 km ,nie doświetlone, gdzie inne pojazdy w tym autobusy je zasłaniają i w końcu na odcinku około 200 m są 3 przejścia w tym 2 z sygnalizacją świetlną to jaki sens ma przejście w środku tych przejść przez 4 pasy ruchu bez tej sygnalizacji, jeszcze na wprost szkoły podstawowej. Kończąc ten mój wywód najpierw zróbmy porządek z przejściami a potem zmieniajmy prawo, dodam jeszcze że w ubiegłym roku samorządy oszczędzały i gasiły oświetlenie w godzinach szczytu porannego zimą to co nas czeka w tym roku, nie wiem czy obowiązek odblasków nie powinien być rozszerzony również na terenie zabudowanym.
1. Przepisy zostały uchwalone, aby w "końcu zrobić porządek z tymi przejściami" ; 2. Nie rozumiem tego larum na temat zmiany przepisów ... przecież przed i po zmianie pieszy miał pierwszeństwo na przejściu! 3. Masz rację z tymi odblaskami.
Waldek.Ten odcinek to powinneś puścić przed Telexpresem,Panoramą,i przed Tylko prawdziwe treści o 19:30..Żeby emeryci i własnie te "sąsiadki" to usłyszały.Bo wielokrotnie sie spotkalem z pogaduszkami dwóch starszych Pań przy przejściu dla pieszych
Ostatnio śmiać mi się chciało i płakać jednocześnie, gdzie na Wszystkich Świętych pod cmentarzami na przejściu dla pieszych spacerowali sobie piesi a kierowcy grzecznie czekali aż przejście będzie na tyle puste by móc dalej jechać co spowodowało duże korki. Policji oczywiście nie było, no bo po co.
Waldek nie ma obowiazku zeby kierowca musial zatrzymywac sie obowiazkowo przed kazdym przejsciem jezeli przez takowe przechodzi czlowiek np jezeli jest to przejscie przez 3-4 pasy a czlowiek dopiero zaczyna wchodzic na przejscie z prawej strony a ty jedziesz lewym pasem mozesz przejechac bo masz temu pieszemu ustapic i umozliwic bezpieczne przejscie zeby nie zatrzymal sie albo nie musial biec
Zlikwidujmy większość przejść dla pieszych, zostawmy te przy szkołach, urzędach, miejscach często przekraczanych przez pieszych. Osiedlowe skrzyżowanie z 4 przejściami dla pieszych gdzie samochody parkują tuż przy przejściu są niebezpieczne dla wszystkich i kompletnie bezużyteczne, bo zamiast dać poczucie bezpieczeństwa pieszym odbiera bezpieczeństwo wszystkim. Jakby przejścia w większości miejsc nie było pieszy musiałby się 100% skupić na tym jak i kiedy zamierza przejść przez ulicę. Wilk syty i owca cała.
@@motodoradca piesi którzy mają prawo jazdy lub świadomi, zdają sobie sprawę że samochód nie zatrzymuje się w miejscu. Jako kierowca, kiedy poruszam się pieszo i korzystam z przejść dla pieszych zwracam uwagę na pojazdy zbliżające się do przejścia, żonę też uczuliłem aby się rozglądała a nie szła jak koń z klapkami na oczach bo nie trudno o sytuację awaryjną na drodze.
Ja po pewnym chamstwie które mnie spotkało na przejściu ze strony kierowcy samochodu, zawsze zbliżam się do przejścia z odpalonym nagrywaniem w telefonie, wycelowanym w zbliżający się samochód. Jak to pięknie działa, póki co ani jeden nie przejechał mi pod nosem, wszyscy hamują do zera.
Powiem tak zwiększenie kultury na drogach kierowców i pieszych poprawi bardziej bezpieczeństwo na drogach niż wymyślanie coraz droższych mandatów a media i policja zamiast straszyć kierowców mandatami niech edukują kierowców w taki sposób żeby u kierowców poprawiła się kultura na drodze. I uważajmy wszyscy na siebie i na innych Wszyscy bądźmy ostrożni i miejmy oczy dookoła głowy
ja bym, natomiast wprowadzil zakaz poruszania sie po chodniku oraz przejsciach dla pieszych, w sytuacji gdy osoba zamierzajaca sie po nim poruszac, nie zna zasad ruchu drogowego. czyli egzaminy z bycia pieszym.(taki papier, ze sie zdalo, tez by sie przydal) ciekawe ile burakow mialo by zakaz poruszania sie po chodniku z powodu nie rozumienia przepisow dotyczacych pieszych.
@@seushimarejikaze1337 bezpieczne poruszanie się po drogach i chodnikach pieszo rowerem hulajnogą itp. uczymy się od małego czy to w domu rodzice uczą albo chociaż powinni uczyć no i w szkole od samego przedszkola ja tak byłem uczony rodzice mi powtarzali żebym zawsze uważał na drodze ( czy przy różnych pracach koło domu przy krojeniu też trzeba uważać żeby się nie skaleczyć) a niestety człowiek w starciu z pojazdem mechanicznym raczej jest na przegranej pozycji. Dlatego najbardziej w obowiązku pieszych jest uważanie na siebie na drodze a jak ktoś przechodzi przez przejście dla pieszych nawet jeśli to przejście jest z sygnalizacją i nawet kiedy pieszy ma zielone światło to pieszy powinien się rozejrzeć czy ktoś nie chce złamać przepisów i pojechać na czerwonym świetle albo z innego powodu ktoś nie zatrzyma się na tym czerwonym świetle i pieszego potrąci nawet jeśli ten co przejechał pieszego na czerwonym świetle pójdzie siedzieć czy zapłaci jakiś głupi mandat to temu pierwszemu życia i zdrowia to nie wróci samochód to jest tylko rzecz można kupić nowy albo naprawić ale części zamiennych dla ludzi nie ma dlatego trzeba przewidywać że ktoś może popełnić błąd albo nie dostosować się do przepisów bo żadne więzienie dla sprawcy i mandat żaden nie wróci zdrowia a nie życia poszkodowanym w wypadku niestety życia i zdrowia nie da się kupić dlatego powinniśmy wszyscy nawzajem na siebie uważać. I żebyśmy mieli więcej szacunku dla siebie wzajemnie. Przepisy są przepisami ale kultura i szacunek wzajemny więcej zmienią niż jakiekolwiek kary i mandaty.
@@micjamilewski1098 ładnie powiedziane w teorii, ale praktyka jest praktyką. a w praktyce co drugi nie patrzy, gdzie idzie. nie upewniaja sie czy wszystkie samochody (z obu stron jezdni)zwalniają do zatrzymania sie, nie rozgladaja sie, nie patrza w odpowiednia strone podczas przechodzenia przez dwuetapowe(z wysepka), komurki, "mp3'ki" w uszach, zebrania moherów przy przejsciach, "ide-nie ide" typy przechodniów itp. . mnie sie wydaje, że wiele ludzi starszej generacji pozapominala o zasadach uczonych w szkole, a natomiast ludzie młodszej generacji albo olewaja te zasady albo w szkole, i w domu, ich tego nie uczą. jedynym pewnikiem osoby, ktora rozejrzy sie prawidlowo prawie zawsze, jest OSOBA Z PRAWEM JAZDY. nowe przepisy, wedlug pelnych rocznych statystyk tylko zwiekszyly liczbe wypadkow na przejsciach dla pieszych, byc moze z powodu ze wciska sie kity pieszym, ze maja pierwszenstwo. otoz nigdzie w prawie nie pisze, ze takowe pierwszenstwo maja udostepnione BEZWARUNKOWO. kazdy normalny uczesnik ruchu musi wiedziec, ze pierwszenstwo zawsze jest uwarunkowane wieloma czynnikami. jesli pieszy wchodzi na jezdnie po tym jak upewni sie ze wszystkie pojazdy ustepuja mu pierszenstwa czy tez wie, ze zdazy przejsc to ok, ale jak bez upewnienia sie wchodzi na jezdnie, nagle wymuszajac hamowanie pojazdow poruszajacuch sie po jezdni, to pieszy wtedy wymusza pierwszenstwo, gdyz przepis warunkowuje pierwszenstwo, zamiarem przejscia przez jezdnie na przejsciu. zamiar ten, z natury, musi byc widoczny dla innych uczesnikow ruchu.
To jest kompletny misz masz. "chociaż piesza nie postawiła nogi na przejściu należy uznać że chciała przejść". Pytanie : dlaczego? Czy wg sądu każdy kto nie postawił nogi na przejściu tylko ma obie na chodniku powinien być uznany jako chcący przejść? Jeśli nie każdy to sąd nie wskazał sposobu w jaki kierowca ma uznawać że chce przejść. Oczywiście w przeważających 99% to nie jest problemem ale chodzi właśnie o ten 1%. które są w sądzie Drugie - sąd nie określił jakie jest "każde" zachowanie pieszego zdradzające zamiar przejścia pieszego -wniosek z zdarzenia czyli wykonanie zamiaru uznał za przesłankę do wcześniejszego zareagowania kierowcy On miał tylko domysł w czasie gdy go obserwował - to zazwyczaj jest czas poniżej 2 sekund i nie ma go dość zanalizowanie pełnego obrazu dotychczasowych zachowań pieszego. Czy szedł w kierunku przejścia równym krokiem czy sobie dreptał z nudów . .Takim zachowaniem powinno być np obowiązkowe poniesienie ręki. Ja przechodząc podnoszę w podziękowaniu kierowcy i żeby dać mu znać że faktycznie wchodzę więc to nie jest za trudne. Trafność domyślania się z fusów nie może decydować o karze. Trzecie - w poprzedniej wersji było "pieszy znajdujący się na przejściu powinien zachować szczególną ostrożność" co sugeruje że wchodząc na nie jeszcze się fizycznie nie znajdując tej ostrożności nie musiał zachować Czyli w skrócie było że "wchodzimy na jezdnię i zaczynamy myśleć czy dobrze zrobiliśmy"? To jest za późno i dla niego i dla kierowcy . Więc zmiana że "wchodząc" jest krokiem przywracającym znaczenie rozumu a nie ograniczającym kierowcę Tylko pieszy wie na pewno czy wchodzi i dlatego ma obowiązki jako inicjujący zdarzenie
Czekam na przepis poprawiający bezpieczeństwo pieszych na przejściu polegający na tym, że pieszy przed wejściem na zebrę będzie musiał obrócić się o 360* wokół własnej osi...
Waldku... nie masz co prosić pieszych.... oni Cię nie oglądają. Pomijam tych co kierują i są też pieszymi. Jak jeździsz to wiesz jak się zachować na przejściu a nawet poza nim. Jak dla mnie ten przepis to pomyłka jakich mało. Teraz w okresie mgły i deszczu, przy ciemnych ulicach widać to najlepiej. PIESZY NIE MA PRAWA WEJŚĆ NA JEZDNIĘ BO NIE MA NA NIEJ SZANS. Jeśli pojazd się zatrzyma to wówczas może przejść na drugą stronę. Niestety zawsze winien będzie kierowca. No powiedzmy 99.8% przypadków.
"Pieszy sygnalizuje zamiar przejścia": w klasie 1 podstaówki (a było to na pocz. lat 70) uczono nas, że mamy sygnalizować zamiar przejścia podnosząc rękę (tak na oko 45 stopni) w górę. Może ktoś w dzisiejszych czasach jeszcze myśli trzeźwo i rozważył by ten 50-cio letni już pomysł. Nie byłoby już tej nieokreśloności.
Wlasnie o tym mialem pisac, w podstawowkach (klasa 1-3), a nawet w przedszkolach uczono, ze trzeba tak robic. Ja do dzis podnosze reke jak mam zamiar przejsc i zawsze to ulatwia decyzje kierowcom. Wiec moze faktycznie to mozna by wprowadzic w przepisy? podniesienie reki przeciez nie boli az tak...
Jeśli chodnik od jezdni oddzielony jest pasem jezdni, to łatwo zinterpretować, że pieszy chce przejść przez przejście, bo porusza się prostopadle do jezdni w kierunku przejścia. Jeśli chodnik jest przy jezdni, a pieszy idzie wzdłuż jezdni chodnikiem, to jeśli zbliża się do przejścia, to skąd wiedzieć, czy on chce iść dalej czy skorzystać z przejścia. Skoro kierowcy muszą sygnalizować zamiar zmiany kierunku ruchu, to w takich przypadkach pieszy również powinien sygnalizować, że nie idzie już dalej chodnikiem, tylko skręca na przejście dla pieszych.
Cześć, a ja się zastanawiam kto te przepisy wymyśla, i ile śniegu trzeba zjeść..... , a po drugie, może by pieszy miał obowiązek zasygnalizowania chęci przejścia np. podniesieniem ręki, pozdrawiam .
Czyli gość przechodzi przez przejście i metr za nim postanawia się odwrócić o 180°zeby się upewnić czy zamknął napewno auto i wszyscy dają po hamulcach poczym typ się odwraca raz jeszcze i idzie w swoją strone?
Jako kierowca i pieszy stwierdzam, że to chyba najgorsze co może być czyli wręczenie przywileju dla pieszego, który ma pierwszeństwo na pasach i to jeszcze zanim zacznie z nich korzystać, bo przecież kierowcy należy się mandat... Polacy tak się do tego przyzwyczaili, że zamiast cieszyć się, że faktycznie mają przywilej, dbać mimo wszystko o swoje bezpieczeństwo to na chama wciskają się pod koła, bo przecież ja mogę zamiast poczekać by kierowcy mogli w sposób normalny zareagować na pieszego. Nie zwracają uwagi czy słońce może nie oślepia kierowcy czy cokolwiek innego do okoła nie przykuło jego wzroku, już nie mówiąc o wyskakiwaniu zza przeszkód. Ten przepis jest tak nieudolny, że raz przypadkiem zbliżając się do przejścia spowodowałem, że kierowca zaczął awaryjnie hamować. Jestem dobre kilka metrów od przejścia z daleka rozglądam się upewniając się jak wygląda ruch i widzę jedną samotną osobówkę, która dojeżdża do pasów mając nie więcej niż 50km/h, więc na spokojnie kontynuuję drogę w stronę przejścia dla pieszych, myśląc że przejdę sobie na spokojnie jak ona przejedzie... Jaki był mój szok gdy usłyszałem pisk opon bo zauważył mnie kierowca, a przecież ja się zbliżam do pasów, a on jest przed... Tak miałem kaptur na głowie, ale zawsze się upewniam jak wygląda sytuacja na drodze. Tak miałem telefon w ręku, bo przed przejściem pisałem SMS, ale nigdy nie skupiam wzroku na telefonie chcąc skorzystać z przejścia, po prostu zostaje w ręce przechodzę i kontynuuję w bezpiecznym miejscu.
Waldek wystarczy jak to jakiś poseł raz powiedział stać przepisz, że pieszy ma pierwszeństwo ale też obowiązek zatrzymać się przed przejściem i rozejrzeć lewo/prawo lewo. Tylko tyle i aż tyle wtedy by było jasne dla kierowcy że on chce przejść i nie ma zmiłuj. Nikt nie bierze pod uwagę, że jest w miastach tak wiele takich chodników, że piesi mijając się, ciągle są w pobliżu przejścia wcale nie mając ochoty na nie wejść. I tak naprawdę zgodnie z przepisami to najlepiej byłoby autem stanąć przed tym przejściem i stać, bo ruch na chodniku jest taki, że cały czas ktoś jest w obrębie przejścia.a ilu z nich nijak nie sygnalizuje zamiaru wejście, tylko z głową w chmurach, nosem w smartfonie idzie prosto a nagle skręcają i wchodzi na przejście, bo jest utwierdzony, że ma pierwszeństwo, a kampanie o obowiązkach jego nic nie mówią. Ile razy np przy ul. Limanowskiego w Krakowie ludzie stoją 40cm od przejścia 8 czekają na kogoś bądź z kimś sobie rozmawiają (nagminne) i żaden nie pomysli by się przesunąć dalej od przejścia. Tyle razy tam się zatrzymując, by kogoś przepuścić i słysząc że on/ona nie ma zamiaru przechodzić, grzecznie sugerowałem, że warto się odsunąć trochę od przejścia to tylko raz mi jedna pani powiedziała że mam rację, przeprosiła i to zrobiła.
Chyba za wiele razy powtarzasz, że sytuacja jest prosta. Niestety jest daleka od tego stanu. Widzę na ulicach wielu nieśmiertelnych, którzy nawet nie obracają głowy na boki na przejściu. Polski język jest 100% jasny i pieszy stojący jest po prostu stojący i żaden głupi sędzia tego nie zmieni. To tak jakby skazał kogoś za zabójstwo, bo tamten podniósł nóż nad głowę innej osoby.
Podejście pieszego do przejścia jest sygnałem dla kierowcy, że zamierza on przejść przez przejście dla pieszych. Czyli rozpoczął już "manewr" przechodzenia przez ulicę po przejściu dla pieszych. I nawet jak będzie stał i czekał jak samochody się zatrzymają, to nie oznacza to, że kierowca nie musi się zatrzymać i ustąpić jemu pierwszeństwa.
@@krzysztofmarciniak1720 Więc co twoim zdaniem ma zrobić kierowca widząc pieszego który idzie wzdłuż ulicy chodnikiem i zbliża się do przejścia dla pieszych? Nikt nikomu nie czyta w myślach, skąd kierowca ma wiedzieć czy pieszy będzie przechodził przez przejście czy dalej pójdzie prosto chodnikiem? Według tego co mówisz w niektórych miejscach wogole nie dałoby się przejechać samochodem bo ktoś ciągle będzie obok przejścia.
@@krzysztofmarciniak1720 Idąc tym tokiem będziemy coraz bardziej zmniejszać dozwoloną prędkość. Prawda jest taka, że jeśli jasno nie będą określone obowiązki na pieszych i ewentualne konsekwencje to dobrze nie będzie. A niestety nie od wielu lat to tylko kierowcom się dokręca śrubę.
@@repxpert8760 art. 26 ust. 1 PoRD ... Jeżeli kierowcy nie będą się dalej stosowali do PoRD, to ostatecznie prędkość na obszarze zabudowanym i tak zostanie zmniejszona do 30km/h. ... Idąc twoim tokiem myślenia ... Czy wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, też nie ustępujesz pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem?
Ile razy się zdarzyło (tak, mnie też), że pieszy podchodzi do przejścia, ale rozmyśla się lub zastanawia, lub po prostu sobie stoi obok. Biedny kierowca nie wie co zrobić, ma się zatrzymać i łaskawie prosić pieszego o podjęcie decyzji w którą stronę chce iść, przy okazji wstrzymując ruch? Telefony komórkowe to kolejny problem, już to kiedyś pisałem - jak podchodzę do przejścia, chowam telefon do kieszeni i rozglądam się, kilkanaście sekund bez niego nikomu nie zaszkodzi. Co do tej sytuacji o której orzekał sąd, pytanie, czy pieszy przechodzący przez przejście był już na środku pasów kiedy kierowca z naprzeciwka przejeżdżał, czy dopiero wkraczał na pasy? Idąc dalej, co zrobić, jeżeli pieszy jest już po drugiej stronie pasów, prawie u celu, czy kierowca ma grzecznie czekać aż pieszy opuści przejście, czy może jechać już wtedy, gdy mu się zwolni jego pas? Tyle możliwości, tyle niedopowiedzeń...
Przyjacielu, dodany przeze mnie komentarz z linkiem do strasznych statystyk został niestety usunięty... Graluluję "inteligencji" osobie, która to zrobiła...
Czekam na przepis zakazujący stanie przy pasach i nie przechodzenie przez nie (rozmawiając przez telefon /z kims/bujać w oblokach). Tam samo chodzenie po chodniku i nagle zakręcanie na pasy ... masa przykładów durnych efektów nowych przepisów. Co do strefy zgniotu przypominam drogę hamowania pieszego a auta lub tira ...
Pieszy jak chcę skorzystać z przejścia dla pieszych, to powinien podnieść rękę do góry lub w dobrych warunkach zawiązać komunikację wzrokową z kierowcą.
W ciągu tygodnia miałem 2 razy sytuację że starsze kobiety stały przed przejściem dla pieszych i rozmawiały sobie w najlepsze.
Jak zatrąbiłem i gestykulacją pokazałem ze jest przejście to mi do głowy napukały.
Albo często jak pieszy idzie chodnikiem i nie wiem czy nie wejdzie na przejście bo zwolni, to nagle idzie dalej.
Poje..bane są te przepisy
to się nie doczekasz. dla idiotów tworzących prawo Ty jesteś bandytą zasługującym na karę, bo masz czelność chcieć jezdzić własnym samochodem. spokojnie, niedługo Cię dojadą i zrobią porządek! a pieszy? jemu ************ wszystko wolno, bo to hołota, której nie stać na własny pojazd mechaniczny, więc to nasz wyborca. o niego i jego bezmyślny łeb musimy dbać jak o skarb najwyższy. bo to nasze dobro klasowe! każdemu politykowi im wyborca głupszy tym się bardziej podoba.
(proszę sobie tę wypowiedź uładzić, jak komu potrzeba, mam nadzieję, że przy dobrej woli każdy zrozumie sens moich słów należycie - dostaję piany na pysku, bo nie jestem w stanie uszanować kultu miernoctwa i bezmózgowia fundowanego w naszym kraju od dziesięcioleci. Ot chociażby temat cyrku pod tytułem pojazdy typu SAM i ich dopuszczanie do ruchu, obecnie niemożliwe, ciekawe z jakiego powodu. nikt, komu się chce coś zrobić na własną rękę nie jest w tym kraju mile widziany. on jest menda. on coś potrafi. on coś wymyśli. co to to nie. trzeba go trepem wbić w ziemię).
Zwiększanie bezpieczeństwa? zamiast robić takie bandyckie prawo, a potomkom milicjantów pozwalać zbierać mandaty za byle gówno, potomkowie ubeków i zomowców ubliżający obywatelom tego kraju powinni pilnować przejść, bo od tego są jak rolka papieru do... I faktycznie za wykroczenia na przejściach karać z całą surowością prawa które już obowiązywało. Ale po co? Lepiej doprowadzić do tego, żeby w jakichkolwiek miejscach gdzie istnieją chodniki samochody nie miały w ogóle racji bytu. Ciekawe będzie, jak pan z MZK będzie miał do wyboru, hamować ostro okaleczając setkę ludzi na pokładzie prowadzonego przez siebie pojazdu, czy ............... rozwielitkę wchodzącą na pasy.
przepraszam, uniosłem się.
Pieszemu wolno być debilem. Kierowcy nie. Dyskryminacja.
Gdyby wszedł i tak nie byłoby respektowane może zdarzyłoby się kilka przypadków potem cisza
Jak z telefonami teraz kto zostal ukarany?
Kiedyś za dzieciaka uczono mnie, że przed przejściem trzeba się ZATRZYMAĆ, spojrzeć w obie strony i po upewnieniu się przejść. Dziś natomiast pieszy jak święta krowa z klapkami na oczach wchodzi jak chce, czy to noc czarna czy rażące po oczach słońce. Czemu nie można było pójść po logiczny rozum do głowy i zestawić te dwa światy ze sobą? Pieszy podchodzi do przejścia, zatrzymuje się, natomiast kierowcy w obowiązku zatrzymania się widząc pieszego robią to co do nich należy. Dwuetapowe, bezpieczne zachowanie pomiędzy dwiema stronami, pieszego i kierowcy, moim zdaniem jest jedynym słusznym rozwiązaniem tutaj.
No to moje spostrzeżenia: od czasu ostatniego filmiku zacząłem się przyglądać osobom które przechodzą na przejściach bez sygnalizacji świetlnej. Do tej pory przepuściłem ~40 ludzi. Z tych ludzi osobami które nie używały komórki na przejściu były: 2 dziadków lata 60+ 2x dzieci poniżej 10 lat które ładnie się zatrzymały rozglądneły w obie strony i przeszły i matka z wózkiem. Pozostali (wiek 16-45) wszyscy z komórkami.
Druga sprawa to ta sygnalizacja pieszego do przejścia? Czym? Jak? "Ma zamiar przejścia"? Nie wiem jak wy ale ja nie czytam ludziom w myślach.
Zabawne zdarzenia na przejściach:
-dziś kierowca na dwupasmówce zatrzymał się na przejściu żeby wypuszczać pasażerów z samochodu. Przepisy ruchu drogowego nie przewidują takiej sytuacji omijania samochodu,
- dwie starsze panie stały przed przejściem bardzo daleko przedemną, patrzyły się w moją stronę co było dla mnie podejrzane gdyż mogły z 40x przejść przez przejście zanim dojechałem. To co dojeżdżam i zwalniam na wszelki wypadek a one metr przed samochodem mi pod kółka wchodzą i ze śmiechem przechodzą dalej przez przejście,
- kierowca jadący przedemną przejedżał na zielonym przez skrzyżowanie tylko żeby zatrzymać się na przejściu tego skrzyrzowania blokując je całe. Przechodnie mieli czerwone światło a kierowca nie równo pod sufitem.
- młody gówniarz (~18 lat) wbiegł na przejście dwupasmówki. Kierowca w ostatniej chwili zatrzymał się z piskiem bo jest ciemno, młody w czarnej bluzie, czarnych spodniach i z kapturem. A gówniarz zamiast przeprosić to zablokował na 30 sec oba pasy i zaczą wymachiwać pokazywać środkowe palce wszystkim kierowcom.
Zarówno kierowcy i piesi popełniają błędy.Ale teraz 100% kary spoczywa na kierowcach ... nawet w sytuacjach gdy był winny pieszy ... jeśli zgodnie z polskimi przepisami jest możliwość by pieszy był winny.
Ja wchodzę na przejście zawsze z telefonem w reku i włączonym nagrywaniem ... 😜
@@krzysztofmarciniak1720 Zawsze? Czy tylko w drodze na wizytę u psychiatry?
@@gary52 Psychiatra to raczej Tobie by się przydał 😛
"- kierowca jadący przedemną przejedżał na zielonym przez skrzyżowanie tylko żeby zatrzymać się na przejściu tego skrzyrzowania blokując je całe. Przechodnie mieli czerwone światło a kierowca nie równo pod sufitem."
mi sie juz tak z 3 razy zdarzylo stanac na zielonym swietle dla mnie jak piesi mieli czerwone, ja juz przestalem patrzec na sygnalizacje tylko na pieszych na chodniku i jak sie zachowuja bo jak nie bedzie sygnalizatora to zawsze bede winny ja.
sytuacja nawet z dzis - skrecam w prawo (tylko swiatlo ostrzegawcze - zółte), przecinam tory tramwajowe (tramwaj ma czerwone czy tez --- ) piesi maja czerwone ale dziewczyna opiera sie o sygnalizator i machnela nogą - no bylem pewny ze wchodzi na przejscie. I w ogole nie patrzylem na kolor swiatel dla pieszych tylko hamowalem. Ledwo ruszylem to tramwaj za mna przejechal. Mega to bezpieczne
A jakby piesza weszla i bym ja potracil - niby weszla na czerwonym ale czy to ona bylaby winna? po ostatnich statystykach nawet w to wątpię.
@@krzysztofmarciniak1720 ja też mam zawsze włączone kamerki ( przód tył) w samochodzie, nawet GoPro na kasku jak jadę rowerem. No i pałę na "anty konfidentów"...co to z łapami swoje przepisy wprowadzają frustracje chcą wyładować"...pięknie nas skłócono"... a świstak liczy kasę z mandatów, blacharz za stłuczki, zużycie paliwa wzrasta wszyscy szczęsliwi a szaraki?
Ciągle podzieleni... i oto" im" chodzi
A już łudziłem się że ktoś w przestrzeni medialnej w końcu zwróci uwagę na fakt że w kodeksie ruchu drogowego jest ciągle artykuł 14. Który uwaga zabrania pieszemu wejścia na przejście dla pieszych bezpośrednio przed jadącym pojazdem. Łudziłem się i się zawiodłem Moto doradca
Też się zastanawiam czemu wszyscy "milczą" na temat tego przepisu, który ewidentnie mówi o obowiązkach pieszego.
@@boleklolek578 no skoro wie że była zmiana w przepisach to zdaje sobie sprawę z tego że jest kodeks drogowy
Nie przypominaj bo ten przepis usuną.
@@boleklolek578 "A czy pieszy wie że jest jakiś kodeks drogowy ?"
A co to ma do rzeczy? Jakoś wie, że na czerwonym się nie przechodzi!
Jak nie znasz ustawy podatkowej, to nie płacisz podatków?
@@tiemanowo bo ludzie wolą interpretować samą zmianę przepisu zamiast odnosić się do całego kodeksu do tego patrzą tylko na zapisy które są dla nich wygodnie. Do tego nie dostrzegają że te zmiany tak na logikę mocno uprościły sytuację. Bo tak naprawdę przejściu dla pieszych nadały te samo znaczenie co znak ustąp pierwszeństwa na zwykłym skrzyżowaniu z perspektywy kierowcy. Różnica jest tylko taka że nie mamy do czynienia ze skrzyżowaniem drug dla pojazdów a skrzyżowanie drogi pieszej i dla pojazdów gdzie drogą dla pojazdów stała się drogą podporządkowana dla drogi pieszej.
No to jak ja mam jechać ulicą, gdzie na 200m nam 7 przejść dla pieszych a na chodnikach mnóstwo ludzi. Wg tych nowych przepisów taka droga jest nieprzejezdna. Po prostu, zatrzymujesz się przed pierwszym przejściem i stoisz, bo zawsze któryś łazęga może mieć "zamiar" wskoczenia ci pod koła, jak to się ostatnio utarło.
Grzegorz, nie bujaj w obłokach ... 200m i 7 przejść?
Tak jak przed skrzyżowaniem jest linia zatrzymania tak przed przejściem powinna być taka szeroka linia która by oznaczała początek przejścia jeszcze na chodniku. Jedna zebra więcej.
Popieram, w wielu miejscach na nowo wybudowanych osiedlach jest tak, lecz powinno być to normą oraz doświetlenie pola przed pasów
I dopisać do przepisów taki pasek zebry jako "Miejsce oczekiwania pieszego na mozliwość wejścia na przejście" czy cos w ten deseń. Znacznie by to ułatwiło i chodzenie i jazdę, bo wtedy kierowca WIE że pieszy CHCE przejść - a nie ze przechodzi akurat obok, zastanawia się, czy cokolwiek
Witam, masz kolego rację, jedna zebra więcej i mamy strefę przejęcia dla pieszych
bardzo dobry pomysł... napisac w ustawie jakiej długości ma być ten pas, wprowadzić standard i to moze nie rozwiązuje problemu ale przynajmniej coś usystematyzuje
ogólnie popieram, ale to też nie jest do końca możliwe, widziałem przejścia dla pieszych gdzie chodnik bezpośrednio przy nich miał około 1,5 - 2m szerokości, co za tym idzie, nie było by możliwe swobodne wymijanie się pieszych w takim miejscu, jeden z nich musiałby znaleźć się w obrębie przejścia i ok w takim wypadku nadjeżdżające auto powinno mu ustąpić, no ale co jeśli ten pieszy nie chce przejść na drugą stronę, to już by zahaczało trochę o nieświadome utrudnianie ruchu...(co swoją drogą nie jest w tym momencie jakkolwiek uregulowane)
mimo wszystko pomysł nienajgorszy, ale uzupełniłbym to nieco o dodatkowe wpisy, przykładowo: jeśli pieszy stoi tam dłużej niż Xs, albo sygnalizuje w postaci podniesionej ręki, albo jeszcze rozgląda się etc. dodatkowo zaostrzyłbym przepisy odnośnie telefonów komórkowych, a nie że nie ogranicza widoczności to jest ok, nie ma korzystania i tyle, bo utrudnianie widoczności jest zbyt subiektywne... no i na koniec jeszcze raz: należy pieszych karać mandatami w podobnej kwocie co kierowców jeśli Ci stoją w tym obszarze przejścia, bez żadnego powodu, bo większość z nas miała już do czynienia z grupką starszych osób stojących tuż przy przejściu i rozprawiających o sensu istnienia, gdzie Ty jako kierowca zatrzymujesz się, bo nie wiesz czy któreś z nich zaraz nie wejdzie na przejście, a nawet jak już się upewnisz, że jednak tylko sobie stoją to i tak 100m dalej może stać patrol policji który to będzie uważał inaczej.
Te przepisy są konkretnie do bani, gdzie pieszych jest na tyle dużą że tworzą niekończący się potok przechodzących. Nie chodzi tu nawet o jakieś wielkie tłumy, ale takie miejsca gdzie np jeden pieszy idzie co kilka metrów. Mam takie przejście po drodze do pracy, jest to przejście do parku, nie wiedzieć czemu piesi tworzą tam potok pojedynczych osób idących co 3-5m idzie ich tak kilkunastu a w szczycie kilkudziesięciu i samochody stoją przed tym przejściem po kilka minut, a jak rzeczywiście nie wjedziesz któremuś przed nosa to nikt nawet nie spojrzy, że utworzył się już duży korek. Te przepisy są ogólnie bez sensu. Powinny być połączone ze zmianą infrastruktury, by tak jak np w Niemczech przejść było zdecydowanie mniej. Te bez sygnalizacji były możliwe tylko na drogach jednojezdniowych max dwupasowych i strefach osiedlowych lub ścisłego centrum. Każde inne powinni być już wyposażone w sygnalizację, a te na drogach o ograniczeniu wyższym od 50 powinny zostać zamienione na "furty". Żadnego terroryzmu stowarzyszeń.
Nie przepis jest do bani tylko organizacja ruchu w takim miejscu. Tam niezbędne są światła.
Myślę,że piesi zaczęliby uważać przed przejściem,gdyby dostał taki sam mandat,jak kierowca co nie ustąpi pierwszeństwa.1500zł i nauczyliby się chodzić
Mysle ze piesi zaczeliby uwazac jakby przepisy jeszcze ograniczyłyby im przywileje, a w TV nawet w środku dnia leciałyby spoty informacyjne - pieszy - jak nie będziesz uważał to zginiesz, będziesz kaleką i płacił odszkodowania i kilka ujęc z prawdziwych potrąceń, a nawet krwawe z oderwanymi kończynami - jak ludzie sie wystrasza nagran ( a nawet i dzieci) to bedą uważać. Inaczej to nic się nie zmieni.
@@Bull_Byk Nie, spoty w telewizji nic nie dają i szkoda na nie wydawać miliony złotych. Spocik się obejrzy, a przy przejściu pieszy stwierdzi, że musiałby mieć ogromnego pecha żeby jakiś samochód go potrącił. I sobie dalej pójdzie na pałę, jak zawsze
@Ku ba kamerki w samochodach i są równe szanse 😁
Hej, a co sądzicie o takiej sytuacji:
Jadę motocyklem jakiś miesiąc temu. Z rana jest ślisko ostatnimi czasy, wiadomo. Podkreślam, że jeżdżę jednośladem od maja więc nie jestem wyjadaczem, przez co prawdopodobnie wyszło jak wyszło. Rondo, prędkość mniej więcej 20-25km/h. W połowie skrzyżowania widać kobietę zapatrzoną w telefon która ewidentnie nie ma zamiaru przejść przez przejście, tym bardziej, że przede mną przejechały 4 samochody przez to przejście. Podjeżdżam ja i w tym momencie kiedy już praktycznie kołem wjeżdżam na pasy babka wychodzi nie rozglądając się nawet. Dałem po hamulcach i oczywiście gleba. Kolano potężny siniak na 2 tyg, przetarcie i porwane spodnie razem z kurtką na łokciu. Nie miałem motocyklowych ubrań niestety, poza rękawicami. Dodatkowo rury wydechowe przerysowane i wgięte, lusterka całkowicie połamane, podpórka na nogę cała przerysowana, pocharatana i wygięta wraz z dźwignią hamulca nożnego. Kobieta rzuciła tylko okiem na to co się stało i zaczęła wręcz biec przez przejście. Kierowca obok co jechał razem ze mną i również dał ostro po hamulcach. Wysiadł, zwrócił się od niej w sposób którego nie będę przytaczać i pomógł mi wstać. Niestety nie mam na kasku kamerki, więc nie do udowodnienia sytuacja, a pewnie i tak by wyszło na moją winę. Pozdrawiam i życzę ciepłego dnia.
dlatego bezpieczniej jak widzisz taka, zatrzymaj sie na spokojnie, krzyknij zeby ruszyla swoje 4 litery,
wedlug pisu masz przewidywac przyszlosc
Ja miałem tak, że jechałem przez skrzyżowanie czterech ulic i skręcałem w prawo (też na motocyklu). Niestety po prawej nie było chodnika tylko płot. Także pochylając się w zakręt nic nie widziałem. Wyłaniając się zza płotu zauważyłem, że przez pasy przechodzi kobieta (oczywiście) która wchodzi na pasy i jeszcze macha rękami. Nie ustąpiłem jej oczywiście ponieważ w pochyleniu oznacza to glebę. I tak oto bym dostał mandat. Zza płotem był park i do niego prowadziło przejście.
P. S. Polecam jednak motocykle z ABS
Sugeruję jednak zabijać idiotów a nie dać się samemu zabić. Tak było przez wieki i dzięki temu mamy postęp - mądrzejsi zostają i płodzą mądrzejsze dzieci. A kretyni odchodzą i nie maja takiej szansy. Przepisy o przejściu dla pieszych mają na celu pozbycie się idiotów i tylko tyle.
A na nagrobku zawsze można mu dopisać "zginął bo miał rację na przejściu"
Trzeba było rozjechać, mandat mniejszy niż koszt naprawy motocykla. A jak byś miał świadków to może mandatu by dla Ciebie nie było i ew. sponsor naprawy motoru.
PS. Nie hamuj w zakręcie awaryjnie. Najpierw prostujesz motor, później heble. Ew. przeciwskręt i modlisz się do Boga Przyczepności żeby opony utrzymały i unikasz przeszkody/pieszego.
Temat pieszego jest wałkowany od lat. A dodatkowe zmiany przepisów jeszcze bardziej to zagmatwały. Dobrze, że przypominasz o tym regularnie.
Ale mam prośbę. Ze względu na pogodę i ostatnio pojawiające się mgły, może zrobisz filmik o używaniu świateł przeciwmgłowych? Tak irytujące jest, jak jedziesz za kimś w niedużej mgle, a on jedzie na tylnym, mocnym świetle… Albo jazda po mieście…
Irytujące? Chyba dla Ciebie. Mi światła przeciwmgłowe przeszkadzają jedynie w nocy. W dzień to nie robi żadnego problemu. A irytacja jest tylko w twojej głowie.
Chyba bardziej o używaniu świateł do jazdy dziennej
@@krupniok2007 Najlepiej po prostu o PRAWIDŁOWYM używaniu świateł
@@krzysztofborowy6610 To nic nie da. Ameby jeżdżące bez żadnych świateł we mgle i tak nie oglądają takich kanałów.
Część z tych „kierowców” nawet nie wie gdzie się włącza przeciwmgielne, albo gdzie mają pokrętło od regulacji świateł mijania. O przełączeniu w deszczu, mgle z dziennych na mijania nawet nie wspomnę.
Jak lubisz w zamglony dzień jak wali ci mocne światło czerwone, jak jedziesz za autem kilka kilometrów w normalnym ruchu ulicznym, to nawet nie chcę wiedzieć co jest w Twojej głowie. Ale przypomina mi się pies Pavlowa…
Najlepsze są starsze osoby gadające ze sobą przy przejściach
Żeby tylko starsze..
Człowieku . Jest prosta rada . Zatrzymujesz się przed pasami, wychodzisz z samochodu , podchodzisz do pań i grzecznym niskim sexownym tonem zapytujesz czy Panie są z zamiarem przejścia przez pasy czy tylko sobie tak gawędzą bo jak tylko gawędzą to spierd alać z tąd i to już :)
@@romolek1332 Tak jest prawda …
"Najlepsze są starsze osoby gadające ze sobą przy przejściach"
a nie moga?
@@emes3211 Nie o to chodzi że nie mogą. Ale o to że mogą bardzo często zrobić dwa kroki w tył i już nie ma problemu
Dziś miałem egzamin na kategorie CE w Szczecinie. Nauczony już od dawien rożnego dziwnego zachowania pieszych, zbliżając się do przejścia, zobaczywszy starszego pana, który zbliżał się w stronę tego przejścia, zacząłem zwalniać. Pan oczywiście nie spojrzał w moją stronę i nadal kierował się ku przejściu. Ja jadąc z góry już prawie się zatrzymałem przed przejściem, gdy nagle pan spojrzał w lewo, zobaczył ciężarówkę, machnął ręką, obrócił się i poszedł w drugą stronę… Pewnie gdybym nie zwolnił prawie do zera, albo co gorsza w ogóle nie zareagował to uwaliłbym przez roztargnionego staruszka egzamin.
Sorki ale jakieś to skomplikowane. Szedł w kierunku przejścia nie spojrzał na ciebie tylko spojrzał w lewo (czyli na ciebie?) ale zobaczył nieistniejącą dotąd w opisie ciężarówkę machnął ręką (?) i "poszedł w drugą stronę". Nie na wprost ani nie zawrócił nie skręcił tyko " "poszedł w drugą stronę"? Ale i tak wszedł i o mało co byś go potrącił? Strach się bać.
Uwaliłbyś nie przez starszego pana, a przez siebie, wszak to Ty byłeś kierowcą, a nie starszy pan.
A co jeśli przejście dla pieszych usytułowane jest przy chodniku, który ma 1,5 szerokości?. Cała masa idących tym chodnikiem przy przejściu, to potencjalny przechodzący. (Czyli stoimy pół godziny przed przejściem, bo może ktoś wejdzie.)
My-> tak, oni (nadzorcy) - > nie, bo mają znajomości, immunitety....
Zwalniasz i z niewielką, czasem aż minimalną prędkością przejeżdżasz. Chyba że zobaczysz, że któryś chce wejść na pdp. Wtedy przepuszczasz.
Nie rozumiem tego jak pieszy może mieć większe prawo na drodze, która jest przeznaczona dla pojazdów. Przecież te przepisy nie mają nic do bezpieczeństwa. Jak by tu chodziło o bezpieczeństwo to by było na odwrót. Czyli pieszy nie ma pierwszeństwa i po kłopocie.
Też tak uważam. Tak jak chodnik jest dla pieszych i żadne auto nie powinno tam stać nie mówiąc o jeździe. Awaria..trudno czekać na lawetę, żadnego spychania na chodnik.
"Ustawa prawo o ruchu drogowym stanowi, że ustąpienie pierwszeństwa, to powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku." Czyli jak pieszy może spokojnie iść to teoretycznie można przez pasy przejechać.
Dobra, a co w sytuacji, jeżeli pieszy widząc, że jedziesz i się nie zatrzymujesz, sam się zatrzyma lub zwolni krok, pomimo tego że jest od Ciebie jeszcze daleko? Wolisz zbierać punkty i płacić mandaty, czy lepiej się zatrzymać i chwilkę poczekać?
@@bartoszbit7567 ja też zawsze wchodzę na przejście z telefonem ... skierowanym w kierunku nadjeżdżających samochodów 🙃
@@bartoszbit7567 a jeśli ktoś przejeżdża tak szybko, że pieszy zatrzymuje się, bo się boi potrącenia?
Ja bym wprowadził, że pieszy swój zamiar ma sygnalizować np. podniesieniem ręki i sprawa byłaby jednoznaczna - czy chce, czy stoi, czy ma zamiar czy nie.
Co z osobami niepełnosprawnymi - bez rąk?
@@0plp0 Może machać nogą.
A moze tak zasgnalizowanie przez pieszego checi przejscia przez przejscie, w postaci uniesionej dłoni?
Kierowca tez musi sygnalizować np chęć skretu kierunkowskazem ;)
w stanach jest takie miejsce, że trzeba przechodzić z chorągiewką i gówno to dało
A kierowca jest pozbawiony myślenia i analizowania sytuacji na drodze, że potrzebuje dodatkowych, darmowych, bodźców do pobudzenia do myślenia i analizowania?
@@krzysztofmarciniak1720 a pieszy jest pozbawiony myślenia i przewidywania że auto jadące 40-50kmh nie zatrzyma się tak jak on w sekundę na odcinku 50cm?
@@imnotaplayer957 a czy pieszy przechodzi szkolenie z zakresu przepisów ruchu drogowego zakończone egzaminem, tak jak każdy kierowca posiadający prawo jazdy?!
@@krzysztofmarciniak1720 Bez przesady chyba każdy pieszy może ocenić czy może czy nie wejść na przejście ze względu na prędkość pojazdu, do tego nie potrzeba egzaminów. Tutaj bardziej chodziło raczej żeby uniknąć „wybiegania” bez rozglądania się na przejście :)
Po wprowadzeniu tego przepisu niektórzy piesi przestali traktować przejście dla pieszych jako skrzyżowanie ich drogi z drogą pojazdów mechanicznych!
Sytuacja z dzisiaj. Sochaczew, dwie staruszki rozmawiają przy przejściu i jedna nie przerywając rozmowy wchodzi ze swoim wozeczkiem na przejście TYŁEM 😁 bo przecież kontakt wzrokowy z rozmówca ważniejszy niż tam jakieś samochody kiedy ma się pierwszeństwo 😁
Też kiedyś będziesz staruszkiem. Zobaczymy jak będziesz przechodził przez przejście w wieku 80 lat. :)
jej juz bliżej niż dalej. przeciez nie ma sie czym grzać. Sytaucja nuedawna dwoje starszych osób zgon z głodu. teraz bedą zgony wychłodzenia przeciez 17 ° może być.
@@mariusz07 on nauczony jest fizyki. bedac starcem bedzie mial to ofarniete. jak nie bedzie sadził zdrowasiek wierzac w cuda wszelaki mity i zwykłe bajki i bujdy to bedzie mądrze przechodził.
@@mariusz07 Tyłem? Proszę cię...
Ostatnie 2 dni - 6 dzieciaków, 3 hulajnogi, żwawa tancerka - 90 stopni na piecie w 1 kroku, 4 filozofów gibających się w zadumie nad pasami - lista incydentów na pograniczu wypadku gdybym się zagapił lub kierowcy za mną.
W dużym mieście jeśli będziemy zatrzymywać ruch w obu kierunkach na jezdniach bo ktoś przymierza się do wejścia na przejście jednej z jezdni to KORKI wzrosną o kolejne 30% bez napinania realiów. Przecież tocząc się wolno zwykle 2 samochody zdążą zanim ktoś przemierzy 1 jezdnię więc założenie sądu STOPUJĄCE świat w promieniu 15-20 metrów bo ktoś się popatrzył na przejście jest NIENORMALNE.
Ale to wina polityków że nie pojawia się jednoznaczny przykład - na portalu GOV obok ustaw powinny być zestawy filmów - nawet zrobionych smartfonem ale pokazujących JEDNOZNACZNIE jak sobie wyobraża ustawodawca stosowanie prawa. Wówczas jeśli będzie to debilne politycy zawisną szybciej, jeśli słuszne czy logiczne będą im klaskać przez 3 pokolenia !
Dlaczego sprawy banalne pozwalamy idiotom komplikować do ABSURDU. 😡
Kierowcy nie zwalniają przed pieszymi. Oni zwalniają przed mandatami i to sprawia znaczny spadek bezpieczeństwa. Jeśli pieszy ma mieć pierwszeństwo to należy postawić światła. EOT.
@@lee99bay a piesi udają ze nie widza samochodów
@@lee99bay Zauważyłem co innego -- paniczny strach przy dojeżdżaniu. Wielu zupełnie bez powodu się zatrzymuje, inni zwalniają co tamuje ruch. Miszczostwo świata to przejścia przy kilku pasach w jedną stronę. Ktoś powinien za to beknąć.
P.S. Ale nie przeczę, śpiochy też są...
Światła co 30 - 50 m w czyli tak jak często malowane są przejścia dla pieszych w miastach? Biorę w ciemno i robię popcorn :)
Potwierdzam. KAŻDY kierowca przepuszcza pieszych tylko dlatego ze mógłby dostać mandat. Gdyby nie to, kierowcy mordowali by pieszych bez skrupułów.
@@bronekjelonek3323 Nie "bez powodu", tylko ludzie, a w zasadzie samobójcy zaczęli ładować się prosto pod koła bez odpowiednio wcześniejszego wykazania się jakimkolwiek zamiarem skorzystania z przejścia. Zwrot na pięcie i pomimo braku takiej chęci grasz w kręgle...
A ja chciałbym tylko wiedzieć co znaczy "sygnalizowanie zamiaru wejścia na przejście" bo w małych miasteczkach gdzie chodniki mają ok. 1 metra bezpośrednio przy drodze, każdy kto się po nich porusza i dochodzi do przejścia, może mieć zamiar przejść przez jezdnie ale i może iść dalej.
Dokładnie. I kolejna sytuacja- co gdy piesi stoją powiedzmy w odległości pół metra czy nawet metra od przejścia prowadzą sobie rozmowę i co ma zrobić kierowca ??? Wysiąść i zapytać czy łaskawie będą przechodzić czy nie ? 😁
@@psajdak99 Jest to mało komfortowa sytuacja, ale na pewno kierowca nie może założyć że nikt na to przejście nie wejdzie. Jest pewien zakres prędkości, gdy droga hamowania jest pomijanie mała i czasem niestety trzeba zwolnić aż tak.
@@psajdak99 Gdybyś wysiadł wtedy z auta, to byłoby na to tez jakiś paragraf. Tak źle, i tak niedobrze.
@@psajdak99 dodatkowy spryskiwacz skierowany w bok przydałby się na takich pseudopieszych heh
@@psajdak99 Jeżeli pieszy idzie w kierunku przejścia lub już stoi przy przejściu, to już jest sygnał dla kirowcy, że pieszy prawdopodobnie chce przejść po przejściu na drugą stronę ulicy. Jeżeli pieszy idzie chodnikiem wzdłuż ulicy i zbliża się do przejścia, należy dostosować prędkość jazdy tak, aby w razie potrzeby się zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa. Jeżeli pieszy "zaparkował" przy przejściu i urządza sobie"pogaduszki", to należy się zatrzymać przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa, a jak widzimy, że pieszy nie zareagował, to powoli ruszamy obserwując cały czas pieszego, aby nie wywinął nam numeru i nie wszedł pod samochód.
Waldek wyjasnij, jak mozesz sytuacje , kiedy pieszy jest z lewej strony jadącego pojazdu i kiedy w tym przypadku kierowca "nie ustępuje pierwszeństwa pieszemu", skoro przejeżdzając przed pieszym,
nie spowodował zatrzymania się pieszego, czy zmiany kierunku jego ruchu, czy przyspieszenia kroku pieszego.
Kierujący ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa a nie się zatrzymać. Czego Waldek tu nie powiedział a wręcz w domyśle powiedział ze tak właśnie jest. Możesz przejechać jeżeli pieszy jest daleko na przejściu i wolno idzie.
@@thehabowskypl9324 Dokładnie, zastanawia mnie dlaczego jutuberzy slepo powtarzają te kocopoły, zamiast uczyc o przepisach.
Definicja ustąpienia pierwszeństwa. Nie wymuszasz wtedy. Gorzej jak ten stoi na chodniku oczekując bezpiecznego wejścia, a do pokonania przed Tobą ma tylko jeden pas. Tu trudno ocenić czy byś wymusił, czy nie. Więc lepiej dla swojego bezpieczeństwa (mandatowo-punktowego) przepuścić.
Dodać przepis ze pierwszeństwo pieszy ma jedynie z uniesiona w górę ręka, sprawa rozwiązana dziękuje do widzenia 🙋♂️
Takie coś funkcjonuje w Bułgarii - państwie który ma jeszcze więcej wypadków na przejściach.
Czy nie można pojechać krótko w przepisach? Pieszy ma bezwwzgledny obowiązek zatrzymania sie przed przejściem i upewnienia się czy coś mu "łba nie urwie" ( z naciskiem na bezwzgldny obowiązek), a kierowca widząc takiego pieszego ma bezwzlędny obowiązek takiego pieszego przepuścić. Koniec kropka. I nie ma że dochodzi dobiega jest w trakcie miał zamiar. I co najważniejsze bezwzględny zakaz używania "wspomagaczy życia" na przejściach dla pieszych.
wtedy nie byłoby kasy do budżetu i więzień dla kierowców...
Witam, na ten przykład, widząc pieszego w okolicy przejścia dla pieszych, zatrzymuję auto, gdyż nie wiem czy wielmożny pieszy ma ochotę pokonać ów przejście. Zdarzało się też tak, jak pieszy niby chciał przejść, zatrzymałem auto a on kiwa ręką że nie przechodzi. Generalnie zarąbisty przepis odnośnie pokonywania przejścia dla pieszych przez pieszych. Pozdrawiam JS
A czy ustępujesz pierwszeństwa wielmożnym kierowcom, co jadą po drodze z pierwszeństwem?
Sam też stoję przed przejściem i nie przechodzę. Wyjdź może czasem z auta i zobacz jaka infrastruktura znajduje się w obrębie przejścia. Są słupy z ogłoszeniami, rozkłady jazdy MPK, kosze na śmieci i stojaki dla rowerów. To wszystko powoduje że często przebywa się blisko przejścia. Szczególnie w centrach miast.
a co się stało z patrzymy w lewo, prawo i znów w lewo i gdy wolne przechodzimy zwawym krokiem .Kiedyś tak uczono w szkołach
A co dziś szkoła ich uczy?
Nic się na stało. Cały czas tego uczą już od przedszkola. To jest właśnie zachowanie szczególnej ostrożności przez pieszego. Nie widziałeś nigdy przedszkolaków w kamizelkach jak przechodzą przez jezdnię?
@@mariusz07 Fakt dobrze powiedziane .Przedszkolaki może i tak robią i moło kto więcej .
@@mirekr8133 , bardzo dużo ludzi tak robi. Gdyby tak nie było to w moim mieście codziennie ginęli by ludzie na przejściach. A nie zginął już nikt od lat.
i tak kręcisz głową 10 minut, bo nikt się nie zatrzymuje
Witam, mam prosty eksperyment myślowy, który polega na zamienieniu skrzyżowania drogi pieszej z drogą dla pojazdów zmechanizowanych na dwie drogi dla pojazdów zmechanizowanych, gdzie ta druga droga ma pierwszeństwo przejazdu i kiedy wtedy należy ustąpić pierwszeństwa. Odpowiedź będzie, że zależy to od odległości i prędkości zbliżania się drugiego pojazdu, tak aby nie zmusić go do nagłej reakcji i zahamowania. Przenosząc to na płaszczyznę skrzyżowania drogi pieszej z pierwszeństwem nad drogą dla pojazdów zmechanizowanych należy dojść do wniosku, że ustąpienie pierwszeństwa też zależy od odległości i prędkości poruszania się pieszego i ewentualnie rowerzysty, gdy mamy przejazd dla rowerów. A zwolnienie lub zahamowanie pojazdu mechanicznego nawet w wypadku gdy ten teoretyczny pieszy jednak się nie zdecyduje kontynuować swojej drogi poprzez przejście dla pieszych nie sprawi, że kierowca nie dotrze do celu swojej podróży, w kontraście do sytuacji gdy jednak pieszy lub rowerzysta postanowią skorzystać z ich części drogi.
W cywilizowanych krajach jest to rozwiązane poprzez odpowiednią konstrukcję otoczenia przejścia dla pieszych, np. w UK są odpowiednie płytki chodnikowe, na które wejście oznacza chęć przejścia przez drogę 😉
no właśnie nie wiem w czym jest problem, namalować żółtą krechą pół metra i od jezdni, na szerokość przejścia takiej strefy. Pajac tam stoi to chce przejść, proste. A nie w tłumu wyłapywać jakies dziwne kosmiczne sygnały nikomu nie znane że on chce przejść
Podchodząc do przejścia nauczyłem się jednego podnoszę lewa rękę do gory wyraźnie dając znać kierowcy ze przechodzę i jeszcze się nie trafił taki który by się nie zatrzymał.(sam jestem kierowca)
taki wymóg dla pieszych mógłby rozwiązać wiele niejasności
To jest mega dobre. Od razu dajesz znać, że chcesz wejść i machasz w gescie sympatii. Czasem puścisz a ktoś ma minę jakby był wkurwiony i z łaską przechodzi
dobrze że nie obie 😁- pozdro
@@zbyszek9202 obie jak chce przebiec :) lepsza ręka w górze niż głowa w telefonie
Fajny zwyczaj mają Szwajcarzy, kiedy pieszy podchodzi do przejścia, podnosi rękę i wskazuje palcem, że będzie przechodził, kierowca również wykonuje gest ręką, że widzi pieszego i może przechodzić. Bardzo to ułatwia jazdę po mieści jak i również przechodzenie po pasach.
Jako pieszy,moje kości nie zmieniły się w niełamliwe. Wiec żadne aktualizacje mnie nie dotyczą. Samochód staje to przechodzę.
Jesteś po prostu MĄDRYM CZŁOWIEKIEM. GRATULUJĘ!!! Gdyby ludzie myśleli tak jak Ty, liczba wypadków na przejściach spadłaby mocno.
Według mnie ten przepis powinien zostać totalnie przeredagowany i ulepszony tzn:
1. Dobrze zwróciłeś Waldku uwagę na szanownych plociuchów, którzy dyskutują tuż przed przejściem dla pieszych
2. Pieszy, który czai się 5-10 metrów od pasów żeby przejść. Ja czasem go zauważę, a czasem nie - on skupia się na jednym punkcie, czyli nadjeżdzającym aucie, kierowca musi obserwować całe otoczenie jadąc nawet te 40km/h. Jeśli nagle postanowi "postraszyć" wykonując nagły ruch albo co gorsza jednak wejść na jezdnie, ja w ułamku sekundy muszę spojrzeć w lusterko i na boki, czy mogę gwałtownie zahamować czy odbić w drugą stronę (podjąć jakąś decyzję)
ROZWIĄZANIE NA OBA PUNKTY: dopisać, że pieszy wyrażający chęć skorzystania z przejścia dla pieszych musi zbliżyć się do niego pewnym krokiem i stać skierowany twarzą w kierunku tego przejścia
3. W okresie jesienno - zimowym, przy dodatkowym w wielu miejscach oszczędzaniu prądu, pieszy MUSI posiadać widoczny element odblaskowy, aby kierowca mógł go zauważyć odpowiednio wcześniej i móc zareagować na jego ruchy.
4. Przypomnijmy, że ROWERZYŚCI i inni HULAJNOGARZE mają obowiązek PRZEPROWADZIĆ swój pojazd w miejscu, gdzie nie ma wyznaczonego przejazdu na PRZEJŚCIU dla pieszych.
5. Ze smartfonami popieram jak najbardziej - pieszy korzystający z urządzenia MA OBOWIĄZEK spuścić wzrok z urządzenia i rozejrzeć się po otoczeniu, zanim podejdzie do przejścia dla pieszych jeśli ma zamiar z niego skorzystać.
A dla kierowców to kolejny niepodważalny argument, że kamerka samochodowa to powinno być nieodłączne wyposażenie naszych aut. Wydajmy tą stówkę czy dwie, aby poprawić bezpieczeństwo przede wszystkim swoje i swojego portfela.
Pozdrawiam wszystkich i szerokiej drogi! :D
Małe dopowiedzenie, kiedyś na którymś z filmów i tutaj w komentarzach padł pomysł podnoszenia ręki w momencie chęci przejścia przez przejście dla pieszych... Myślę, że dobre sformułowanie takiego zapisu też wpłynęłoby pozytywnie na bezpieczeństwo, orzykładowo:
Pieszy zamierzający skorzystać z przejścia dla pieszych powinien wyrazić chęć takiego czynu przez podniesienie ręki, a w przypadku braku możliwości wykonania takiego ruchu (niepełnosprawność, torby z zakupami etc.) zatrzymania się przed wtargnięciem na jezdnię i upewnienie się, że może bezpiecznie z niego skorzystać.
(Oczywiście chodzi o przejścia bez sygnalizacji świelnej)
Eeeee ... Co tak słabo i stereotypowo? Zróbmy od razu musztrę każdemu pieszemu, który chce przejść przez przejście. 😜
Bardzo cenne uwagi, dobrze by było, gdyby zostały uwzględnione w przepisach. Zwłaszcza punkt 3 zobowiazujacy do noszenia elementów odblaskowych. Na nieoświetlonych przejściach to konieczność! Bo nagle wyskakującą czarna postać na przejście, to nieszczęście gotowe.
@@krzysztofmarciniak1720 Domyślam się po emotce, że to sarkazm, ale różni ludzie to czytają, więc podkreślę - mam tu na myśli REALNE poprawienie bezpieczeństwa i pieszych, i kierowców, a nie obracanie kierowców w krowy dojne do zasilania budżetu państwa...
@@pisin5036 Masz rację, to był sarkazm 🙂 Jeśli kierowca będzie się stosował do przepisów, to nie będzie dojną krową! Odblaski jak najbardziej popieram i to przez cały rok! Ale odnośnie przejść dla pieszych, to pieszy miał i ma pierwszeństwo, więc nie rozumiem tego całego larum!
Codziennie do pracy mam jakieś 15km. W tym czasie widzę grubo ponad kilkanaście sytuacji, gdy pieszy wchodzi zapatrzony w telefon. I co? I jajco. Policja nic z tym nie robi - martwy przepis, lepiej łapać kierowców. Podobnie jest z używaniem świateł do jazdy w dzień w przypadku wystąpienia mgły. Stoi patrol - dziesiątki pojazdów bez świateł, a oni nic nie zrobią, bo na odprawie mieli powiedziane, że mają mierzyć prędkość.
Inny przykład - droga dwujezdniowa, dwukierunkowa oddzielona pasem zieleni o szerokości dobrych 4-5m. Zawsze było tam 70-80km/h. 2-3 lata temu pieszy na partyzanta przebiegał tamtędy - trafiony śmiertelnie. Co zrobiono? Obniżono prędkość do 60km/h. Pomimo tego nie ma tam żadnego przejścia dla pieszych, tylko przejścia podziemne.
w sumie, jak wychodzę rano z domu do roboty, to już zaczynam zbliżać się do przejścia dla pieszych :D
Ja jak zakładam buty jescze w domu.
No wreszcie logiczny wniosek :D
I już dojeżdżasz do skrzyżowania drogą z pierwszeństwem przejazdu.
Przepisy powinny być jasne dla każdego. Jako kierowca nie mam zamiaru wyciągać szklanej kuli podczas jazdy i wróżyć, czy ten konkrety pieszy będzie przechodził przez jezdnie, czy nie, szczególnie, że piesi to nie jedyny "element" w obrębie drogi na który należy zwracać uwagę. Wyrok sądu zakłada, że własnie powinienem tak robić..
Nie masz racji. Przed przejściem dla pieszych masz jechać z taką prędkością, aby w razie potrzeby się zatrzymać. Oczywiście, jeżeli z daleka widzisz, że w obrębie przejścia nie ma nikogo, to zwolnienie nie ma sensu. Ale jak w obrębie przejścia "kręcą" się ludzie, musisz być przygotowanym na zatrzymanie i ustąpienie pierwszeństwa! Czy jak wyjeżdżasz z drogi podporządkowanej, to też nie zwracasz uwagi na innych uczestników ruchu na drodze z pierwszeństwem?
Mamy teraz tak kuriozalną sytuację, że idąc chodnikiem i mijając po drodze kolejne przejścia dla pieszych, boję się nawet obejrzeć w stronę ulicy, bo od razu kierowcy się zatrzymują w myśl przepisów, żeby mnie od razu przepuścić. Czasem kończy się również nerwami ze strony kierowców, bo musieli się zatrzymać, a ja nie korzystam z przejścia 😅 całym demonem sytuacji są jeszcze latarnie ustawione w świetle chodnika, których ominięcie wymaga zbliżenia się do pasów przejścia.
Po drugie, gdzie tu jest ekologia? Ile energii zużyję ja pieszy do zatrzymania się, rozejrzenia lewo, prawo i ruszenia, a ile energii zużyje samochód, dostawczak itd. żeby zatrzymać się do zera i rozpędzić od nowa, bo równie dobrze mogę przejść zaraz za pojazdem, za którym już nic nie jedzie.
Przyznaję rację P. Waldku, w myśl tak rygorystycznych przepisów, przydałoby się oznaczać obszar przejścia dla pieszych innym kolorem kostki, liniami, czymkolwiek żeby była jasna informacja dla obu stron, gdzie jest strefa zamiaru wejścia na przejście.
A co z osobami które sobie stoją przy przejściu dla pieszych a nie chcą przechodzić
nic, jedziesz
Ja tak opierdoliłem pare razy jakiegoś dziadka to sie dziwili i pokazywali bym jechał a jakby stała policja to ja bym dostal mandat nie on
@@zbyszek9202 Błąd. Trzeba zwolnić, bo jak nagle zechce im się przechodzić, to te osoby będą miały pierwszeństwo i kierowca ma obowiązek im go udzielić.
@@michaw7408 wolno przejeżdżam, ale jak chcesz to możesz zatrzymać sie i zapytać czy łaskawie zamierza przychodzić
@Michal B wiadomo, jeżdżę rowerem, samochodem, chodzę pieszo i to ja uważam a nie liczę na innych i tego się trzymam, czy mam zielone czy nie staram się przewidzieć co ktoś może odwalić a szczególnie jak chce przejśc przez jezdnię to patrzę czy wszyscy po obu stronach zahamowali albo gdy nie na pasach to szybciutko się poruszam😁
Wystarczyłoby że pieszy który chce przejść, podniesie rękę do góry i każdy by wiedział co chce zrobić. Koniec z tym domyślaniem się, nikt nie jest jasnowidzem.
A wystarczyłoby żeby pieszy podnosił rękę w ramach sygnalizowania przejścia. Na wąskich chodnikach nie wiadomo czy pieszy ma zamiar przechodzić czy nie. A jak podniesie ręke to będzie też lepiej widoczny.
Dokładnie, zrobić tylko wyjątek dla osób niepełnosprawnych, tylko to by wymagało, żeby ktoś kto wprowadza prawo troszkę, troszeczkę pomyślał.
Nie. Nie wystarczyłoby. Pieszy może być osobą niepełnosprawną, albo po prostu wracać z zakupami z Biedronki. Już nie wymyślacie cudów na kiju.
Jak nie podniesienie ręki, to pieszy mógłby się wyraźnie zatrzymać, tak jak kierowca ma obowiązek zatrzymać się na stopie. Co i tak nie rozwiązałoby problemu z ludźmi którzy sobie stoją i gadają przy przejściu bez zamiaru przejścia.
@@mariusz07 a co mnie obchodzi skąd wraca. Ja jadę ponad toną metalu. Chyba może odstawić siatę i podnieść rękę. Nie róbmy z pieszych większych ciołków niż już są. Trochę odpowiedzialności też mogą przejawić.
@@Zergister , po pierwsze nie ma takiego przepisu, więc co mnie obchodzą twoje postulaty? A dwa, masa auta nie ma tu nic do rzeczy. Po to masz sprawne hamulce i znaki ograniczenia prędkości żeby się do nich stosować. A jak ktoś ma 40 ton metalu, to co? Taki to już w ogóle nie może hamować? :) Akurat jestem często pieszym na drodze krajowej i okazuje się że nawet 40 tonowa ciężarówka może zwolnić 40 metrów przed przejściem i bez problemu wyhamować na kilkunastu metrach. Wystarczy tylko pomyśleć że 100 metrów wcześniej.
Pieszy jak chcę skorzystać z przejścia dla pieszych, to powinien podnieść rękę do góry lub w dobrych warunkach zawiązać komunikację wzrokową z kierowcą.
W ciągu tygodnia miałem 2 razy sytuację że starsze kobiety stały przed przejściem dla pieszych i rozmawiały sobie w najlepsze.
Jak zatrąbiłem i gestykulacją pokazałem ze jest przejście to mi do głowy napukały.
Albo często jak pieszy idzie chodnikiem i nie wiem czy nie wejdzie na przejście bo zwolni, to nagle idzie dalej.
Poje..bane są te przepisy
PS: Tak to jest Kierowca jest też pieszym.
Ale pieszy już nie koniecznie widzi sytuację ze strony kierowcy.
To jak z tymi co mogą jeździć skuterami a pojęcia u Ruchu drogowym nie maja, jest Dowód OS to mogę sobie śmigać i ch..uj z kodeksem drogowym
Pozdro
Czy czasem tych przejść nie jest zbyt dużo ? Jest filmik z miasta Gerlitz gdzie przejść z pasami jest jak na lekarstwo - są natomiast przejścia sugerowane wyznaczone dla pieszych bez tzw.zebry . Przejść można , lecz nie można wymuszać pierwszeństwa . Czy musimy być bardziej święci od papieża ? Podobnie jest z ilością znaków - chyba jesteśmy rekordzistami w skali świata !
Za dużo czy za mało kwestia czy siedzisz wygodnie w autku z zakupami czy masz 65 lat i musisz z zakupami gnać 300m w jedną stronę.
Taa...kolejny odklejony od rzeczywistości. Za dużo przejść. :) Człowieku, ponad 1/4 Polaków to osoby po 60 roku życia. W ciągu kilka lat ci ludzie będą już tracić sprawność kierowania. Weź im jeszcze przejścia zlikwiduj. Brak słów.
Andrzej Rzejak....Słuszna uwaga. A w kwestiach poniżej poruszonych to skoro po 60 roku traci się tak mocno sprawność i cześć z tych 60-ciolatkow jest kierowcami to oznacza że mogą się nawzajem powybijać. Kierowcy pieszych, bo każdy kierowca poza autem jest też pieszym.
Pomysł z zastąpieniem znacznej części przejść z pierwszeństwem na przejęcia sugerowane nie jest likwidacją przejść, tylko ma umożliwić korzystanie z przywileju pierwszeństwa w tych miejscach gdzie jest to wskazane. Pozostawienie no. 7 przejść na 200 metrach ulicy jest totalnie bez sensu. Powinny być max 2 przejścia, lub powinna zostać wyznaczona w przepisach minimalna odległość pomiędzy przejściami na danej drodze, ulicy z wyjątkiem skrzyżowań, czyli przejść na drogach poprzecznych. A obecny stan przejść i przepisów to takie "idźta jak chceta". Nie widać tu troski ustawodawcy o bezpieczeństwo NURD czyli niechronionych uczestników ..... często nie znających zasad PoRD, nieznających praw fizyki.
Pieszych jest więcej niż samochodów, samochody są cięższe od pieszego i mają znacznie dłuższą drogę zatrzymania. Jakoś z pociągiem (czy innym pojazdem szynowym) i samochodem przepisy uwzględniają różnice dróg zatrzymania. Tu prawa fizyki działają, jakoś biorą górę wraz ze zdrowym rozsądkiem i nikt się nie sprzeciwia. A może to kiepskie przepisy dające szerokie pole do wątpliwości i różnej interpretacji, słabe i nielogiczne, często niepowtarzalne (niezgodne z przepisami i normami lub brak norm) oznakowanie dróg, brak wiedzy i znajomości przepisów przez wszystkich uczestników ruchu nawet na minimalnym poziomie, niesymetryczne traktowanie jest przyczyną wypadków drogowych.
Są jeszcze inne obowiązujące przepisy poza KRD:
Ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch - do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości; art. 2 pkt 23 ustawy PoRD
Jeśli jeden kierowca zatrzyma auto, ten od strony pieszego wchodzącego na przejście, a drugi po przeciwnej stronie przejedzie bez zatrzymania ALE JEDNOCZESNIE nie spowoduje istotnej zmiany prędkości pieszego, to nie może tu być mowy o łamaniu przepisów.
Dla mnie wykluczające się przepisy z dwóch kodeksów tj. KRD i PoRD to bubel prawny.
W przypadku tego wyroku sąd miał rację bo jednak pieszy musiał zwolnić się\zatrzymać, ale gdyby tego nie musiał zrobić to żaden wyrok tj. skazujący czy uniewinniający, nie byłby właściwy bo mamy do czynienia z przepisami które się wykluczają.
A wystarczyłoby, aby pieszy podniósł rękę sygnalizując chęć przejścia...
„Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem”. Gdzie tu jest mowa, że pieszy wchodzący na jezdnię ma pierwszeństwo? Wg tego paragrafu ma zachować szczególną ostrożność, a pierwszeństwo ma dopiero na przejściu.
Powiem tak. Naprawdę jest to chore, że nie ma określonej odległości od przejścia. Mam prawko od czerwca i cały kurs się uczyłem "pod egzamin". Ale w pewnych sytuacjach nie można tego przestrzegać. Albo inaczej. Można, tylko zakorkuje się wiele miejsc z ruchliwymi przejściami. Zawsze staram się zdjąć nogę z gazu i wcześniej dostrzec pieszych. I niektórzy współpracują, ale inni, co było wspomniane, potrafią sie kręcić wokół przejścia i nie mieć zamiaru przejścia. Podam przykład pewnego przejścia w Lublinie, przy bramie krakowskiej. Jest buspas, pas w 1 stronę i pas w 2 stronę. 3 pasy, ograniczenie do 40. Jednak każdy jedzie tam 10kmh bo zawsze się stoi przed przejściem. Gdyby założyć że pieszy w odległości np. 10m ma pierwszeństwo, gwarantuję, że od jakiejś 8 do 17 z może krótkimi przerwami nie można byłoby wjechać na przejście. Bo tam jest deptak a z drugiej brama i ZAWSZE ktoś idzie. To jest bez sensu i piesi dodatkowo mają nawyk wbiegania tam na przejście oraz irytujące mnie bardzo - wychodzenie przed jadący tam około 30kmh autobus, w oststniej chwili. Dziwnym trafem te trndencje obserwuję tak od wakacji. Żeby podać fakty, ile takich bardzo gwałtownych hamowań było w danym miesiącu jak jechałem (5x tygodniowo cnm. jeżdżę w roku szk. autobusem) wrzesień - 2, październik - 3, listopad - dotychczas (15 listopada) - 4 przypadki. Wnioski można wyciągnąć samemu.
W wakacje byłem w Kołobrzegu gdzie centrum dosłownie stało, z powodu przechodzących przez przejście dla pieszych bez sygnalizacji turystów. Przejechanie 1-1,5km zajeło jakieś 30min. Gdy w końcu byłem tym szczęśliwcem, który bezpośrednio stał przed przejściem trafiłem na bardzo miłego jegomościa, który zatrzymał rodzinę i pozwolił mi przzejechać. Widać było, że też jest kierowcą i wie jakie to irytujące widząc ogromny korek. A gdyby obok stała policja? Pewnie służbista wlepiłby mandat, ale prawda wygląda tak, że w mocno turystycznych miejscach, móglbym przed takimi pasami stać cały dzień...
@@pisin5036 Przejeżdżam często przez miejscowość, gdzie też sporo pieszych przechodzi. Trudno - ale jakoś sobie ludziska radzili z tymi nowymi antyludzkimi przepisami. Jednak jednego razu stanęła sobie przy tym przejściu policja i obserwowała je - A CO SPOWODOWAŁO, ZE ZROBIŁ SIĘ PONAD DZIESIĘCIOKILOMETROWY KOREK! - przez to jedno przejście.
To nowe prawo - zwłaszcza w sytuacji takiego przepełnienia na przejściach i drogach - to istny koszmar.
Nie ma odległości od przejścia, bo nie jest zupełnie potrzebna. Skoro pierwszeństwo ma pieszy wchodzący na przejście, to pieszy znajdujący się na chodniku w jakiejkolwiek odległości od przejścia - nieważne czy to 0,5 m czy 5 m czy 50 m - nie ma pierwszeństwa, bo jeszcze na nie nie wchodzi.
Czytam komentarze i nie widzę żeby szanowni panowie kierowcy zauważali zupełnie podstawowy aspekt tej omawianej sytuacji z filmu. Gdy dojeżdżasz do przejścia dla pieszych i widzisz, że auto z sąsiedniego pasa (niezależnie od kierunku poruszania się) zatrzymuje się, żeby ustąpić pieszym, to też się zatrzymujesz. Przecież to oczywiste i proste jak budowa cepa, nie musisz nawet widzieć pieszego - widzisz że inny kierowca się zatrzymuje - robisz to samo. Ale nie, lepiej dzielić włos na czworo jak typowi Polacy, czy przepis mówi to czy tamto, czy pieszy jest metr od przejścia, czy z telefonem, czy z dildem może. Żenada!
Mam pytanie dotyczące wysepki na pasach, kiedyś to pojęcie miało sens a teraz jak to interpretować, czy jeśli nie dotarł jeszcze na wysepkę i jest na pasach sąsiedniej jezdni to mam traktować już jako zbliżającą się osobę i muszę ustąpić już na swoim pasie lub grupie pasów, czy auta nadal mogą korzystać z pojęcia wysepki jak było to dotychczas (gdy pieszy jeszcze nie dotarł)
Musisz ustąpić. Ostatnio sąsiad zdawał prawko i egzaminator go oblał bo nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu na drodze z wysepka
Najważniejsze w ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu to zachować się tak by nie spowodować zmiany tempa kroku, lub zatrzymania pieszych. Suma summarum przed przejściem odpowiednio zwolnij, jak sobie obliczysz, że przejedziesz przed pieszymi z odpowiednią rezerwą, a piesi będą normalnie przechodzić, jedź. Ta wysepka to swego rodzaju azyl więc wg mnie daje więcej swobody co do możliwości przejechania przed pieszym. Pieszy może w pierwszej kolejności patrzeć w stronę z której jadą auta przed wysepką i już ruszyć a dopiero później zwróci się ku drugiej strony. Nie mniej nie ma wątpliwości, że piesi chcą przejść dalej etc... więc trzeba im ustąpić pierwszeństwa wg nowych przepisów...
@@dragzzt rozmawiałem z policjantem dokładnie na ten temat i powiedział coś zupełnie innego (tzn. póki nie spowodujesz zmiany tempa a pieszy jest na drugim przejściu, możesz normalnie przez przejście przejechać). ciekawe.
PoRD - Art. 13 ust. 8
@droga 591 jeśli w wysepce są pasy namalowane to uznaje się za jedne pasy dla pieszych
Coraz częściej NIESTETY zauważam naganne zachowanie pieszych... Mianowicie piesi kompletnie nie rozglądają się przed wejściem na pasy czy jezdnie, gdyby nie wzmożona uwaga kierowców, to wiele sytuacji mogłoby się skończyć tragicznie! Uważajcie na siebie i BŁAGAM rozglądajcie się zanim postanowicie wejść na jezdnie, to uratuje wasze życie! Jest ciemno i aura jest mega niesprzyjająca dla kierowców, nie utrudniajmy im zadania i róbmy wszystko, aby kierowcy mogli nas zobaczyć. Pozdrawiam Serdecznie
Jak z pandemią dając pieszym pierwszeństwo chcą ludzi wytłuc a kierowcy pomogą ;)
Akurat na jedynym na czym im zależy i zawsze zależało, to by mieć jak najwięcej podatników (niewolników) i mięsa armatniego.
wzrost zgonów był. nie zapominaj, ze ta partia pomagala też szczuc na prezydentów miast i jeden zostal zamordowany na koncercie dobroczynnym
Waldku pisałem Ci już o tym na tiktoku. Jeśli pieszy zmierza do przejścia dla pieszych i samochód nie zatrzyma się przed tym przejściem ale nie spowoduje to żadnego ruchu u pieszego tj nie zwolnił, nie zatrzymal się ani nie przyspieszył kroku to nie jest to nieustąpieniem pierwszeństwa. Definicja ustąpienia pierwszeństwa jest dość jasna. Co innego jak inny pojazd się zatrzymał w celu ustąpienia pierwszeństwa bądź pieszy zrobi jakikolwiek ruch np zwolni bo się przestraszy, wtedy jak najbardziej 1500zl portfel szczuplejszy. Nie mniej jednak dla świętego spokoju lepiej się zatrzymać zza wczas aniżeli za późno..
Dzień dobry! gratuluję strony i życzę powodzenia. Jeśli mowa o interpelacjach, to może by wrócić jeszcze do tematu rowerzystów - żeby ZAWSZE przechodzili przez jezdnię zsiadając z roweru. Jako bezwarunkowy wymóg. W trosce o tychże rowerzystów. Pozdrawiam.
Uwielbiam jak prawoskręt z miejskiej dwupasmówki jest przecięty przejściem dla pieszych i drogą rowerową (Kraków, Klimeckiego/Turbasy) - oczy dookoła głowy bo z tyłu/prawej i przodu/lewej mogą wjechać
@@p0wertiger Dokładnie bo rowerzyści mogą pędzić z obu kierunków a patrzyć na raz się da tylko w albo w lewo albo w prawo i jeszcze drzewa są które ich zasłaniają - taka niedogodność oczu kierowcy to jest. W zasadzie w takich miejscach powinien być wymóg posiadania służącego przed maską który obejrzy sytuację
Przejazd służy do jeżdżenia. Ale jakieś "szykany" na DDR tuż przed przejazdem, wymuszające wyhamowanie byłyby dobrym pomysłem.
Jestem zarówno pieszym jak i kierowcą, spotykam się niejednokrotnie z sytuacją gdzie pieszy stoi przy przejściu dla pieszych i np rozmawia z drugą osobą co wprowadza kierowcę w błąd, sugeruję zmiane w przepisach że np obszar 2x3 m przy przejściach bez sygnalizacji świetlnej będzie rozpatrywany jako obszar przy przejściu w którym kiedy pieszy się znajduje to znaczy ze przechodzi, stanie w takim obszarze i nie przejście będzie skutkowało mandatem np 1500 zł jak dla kierowcy który sie nie zatrzymał.
W tym przepisie nie chodziło o bezpieczeństwo (bo statystyki temu przeczą) tylko o przesunięcie winy na kierowcę a co za tym idzie o kasę. W skrócie "ludzkie życie za pieniądze"
W tej zmianie właśnie chodziło o bezpieczeństwo, co potwierdzają statystyki. Tylko trzeba je analizować jak należy, szeroko, a nie to dyletanctwo, co się pojawiło jakiś czas temu. Wystarczy popatrzeć na statystyki z kilkunastu lat. Nie dość, że były fatalne, to cały czas z tendencja wzrostową co do ofiar na pasach. I to kiedy ogólnie liczba ofiar na drogach cały czas malała. Po zmianach te statystyki w stosunku do lat poprzednich istotnie spadły. No ale odezwali się dyletanci, co porównania chcieli robić z pandemicznym 2021 rokiem. I tylko Jim, co by pasowało pod tezę.
Do poniższych wypowiedzi ,które uważam za bardzo trafne dodam jeszcze jedno - pieszy powinien mieć obowiązek posiadania elementu odblaskowego po zmroku . Niestety bardzo dużo osób nie zdaje sobie sprawy ,że w miejscach słabo oświetlonych lub w ogóle nieoświetlonych są po prostu NIEWIDOCZNI⚠
a jeszcze jak pada deszcz i jedzie samochod z nad przeciwka, to juz wgl
Pomijam już fakt że ten przepis jest bez sensu. Ale w takich warunkach jak teraz mamy czyli Szarówa,mgła czy mżawka wieczorem to powinny być do tego przepisu jakieś prawne poprawki. Bo nie ma opcji w czasie silnej mgły by czasem nawet dostrzec gdzie przejście dla pieszych. A piesi i tak mają pierwszeństwo i to bez odblasków. Pozdrawiam
I jeszcze teraz gdzie połowa miast gasi światło żeby oszczędzać prąd
Ta- najprędzej to wprowadzą przepis że pięć metrów przed przejściem(jeżeli panują złe warunki atmosferyczne ) kierujący ma obowiązek wysiąść i przepchać brykę.
Waldek jak pieszy sygnalizuje chęć przejścia? chyba że wszyscy kierowcy są jasnowidzami. Pieszy nie ma zielonego pojęcia że jest coś takiego jak kodeks drogowy.
Ale kierowca musi wiedzieć co to jest "kodeks drogowy" ... Ba ... Musi go znać i rozumieć 😜
I oto prawdziwa natura Polaka, zaczaić się, nagrać, uprzejmie donieść. Teraz w spokoju z poczuciem dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku usiąść i napawać się rezultatem. Nie ma lepszej rzeczy ponad to że można komuś uprzykrzyć życie. Życzę temu Spielbergowi żeby był kiedyś przed kamerą a nie za nią.
spokojnie jak nagra policjanta przejeżdzajacego na czerwonym to nikt z policji się nie zainteresuje.
Mała dygresja. Bardzo kocham ludzi rozmawiających w pobliżu przejścia. Tak 20 - 40 cm od przejścia jeszcze jak są nowe przejścia to ewidentnie są w obrębie przejścia. Teraz kierowca musi podjąć ryzyko zatrzymać się czy jechać. Najczęściej pierwszy się zatrzymuje następni już lecą. W świetle przepisów każdy powinien się zatrzymać. Nigdy nie wiadomo kiedy taki rozmawiający pieszy zdecyduje, że już jego czas na przejście (często zaczyna się spieszyć bo autobus po drugiej stronie już jedzie).
A co w przypadku jak na przejściu jest wysepka? Kiedyś to było traktowane jak dwa osobę przejścia
Jeżeli przez wysepkę przebiegają pasy, to jest to jedolite przejście. Jeśli nie ma - jest to przejście dwuetapowe i wtedy są to dwa odrębne przejścia.
@@bogdangesicki No wiadomo tylko że policja traktuje wysepkę jako jednolite przejście mimo ze na niej nie ma pasów. Słyszałem pare historii gdzie kierowca dostał mandat za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu który dopiero co wchodził z jego lewej strony na przeciwległy pas. Dużo kierowców zatrzymuje się widząc pieszego z lewej strony przejścia albo jak kierowca z naprzeciwka się zatrzymuje mimi ze pieszy dopiero rozpoczyna przejście a po środku jest wysepka.
@@bogdangesicki Nie do końca. Jeżeli przed i za wysepką są znaki pionowe a na wysepce są pasy. To jest to przejście oznaczone nie zgodnie z przepisami.
PoRD - art. 13 ust. 8
@@bogdangesicki "Jeżeli przez wysepkę przebiegają pasy, to jest to jedolite przejście."
Bo tak sobie wymyśliłeś? Czemu ludzie niemający zielonego pojęcia o przepisach udają największych ekspertów? (Aaaa dunning-kruger)
Jaki przepis niby powoduje, że PDP wymalowane na chodniku może być kontynuacją do następnej jezdni?
A wystarczyło dać pierwszeństwo pieszemu stojącemu przed przejściem... Pieszy podchodzi zatrzymuje się i nabywa pierszeństwo... Może się nawet przypomni, że trzeba się rozejrzeć.
Był przepis który mówił że przejście dla pieszych rozdzielone jest wysepką bądź pasem zieleni to dwa osobne przejścia, czy ten przepis jest aktualny ? Proszę o odpowiedź
Bardzo dobre pytanie👍🏻
@@user-ac4uo7my0d już kilkanaście postów mówi o tym ... Art. 13 ust. 8 PoRD
W każdym większym mieście masz ruchliwą ulicę z chodnikiem tuż przy ulicy. Widziałem akcję, że gdzie kierowca przy każdym przejściu praktycznie się zatrzymywał, bo piesi zdradzali chęć przejść przez pasy, a z takiej możliwości korzystano na co 3-4 skrzyżowaniu wyłącznie. To zaczyna być paranoja, poza ty jeszcze dochodzi uznaniowość policjanta czy przepis został naruszony, czy nie.
A jak te przepisy mają się do definicji nieustąpienia pierwszeństwa, czyli spowodowania do zatrzymania się lub zwolnienia osoby z pierwszenstwem?
Dokładnie! Sąd przez nadinterpretacje jednego paragrafu wyeliminował drugi, stając martwym przepisem… żenada.
Jadąc z przeciwnej strony nie jest zasłonięty pieszy i kierowca może ocenić sytuację. Absurd powstaje, gdy będzie pseudo-wysepka to traktowane są jako dwa przejścia… i byłoby OK, choć odległość byłaby taka sama… Cyrk i idiotyzm.
Poza tym, po zmianach statystycznie teraz więcej osób ginie osób. W innym kanale o tym wspomniano. W tym roku Policja ani razu podała przyczyny jako wtargnięcie , czyli z winy pieszego! Szczególna ostrożność przez pieszego? Mit… zawsze wina kierowcy, nieistotne ze nie będzie w stanie zatrzymać się w kilka metrów, bo nagle pieszy skręci na przejście, nie dając żadnego sygnału…
no była mowa, że ruch pojazdu spowodował zatrzymanie się pieszego
@@mabciapayne16 tak wiem, mi chodzi ogólnie. Bo niby mamy się zatrzymać gdy pieszy ma zamiar wejść ale nie zawsze pokrywa się to z definicją nieustąpienia pierwszeństwa.
@@KonradKaczmarskiKaczmar teoretycznie poprowadzony ruch samochodu i pieszego nie musi ze sobą kolidować, żeby doszło do wymuszenia. Jeśli pojazd przejedzie, ale pieszy musiałby się zatrzymać pomimo, że jakiś tam odstęp by jeszcze był, to i tak jest wymuszenie. Przejechać po pasach, na których znajduje się pieszy, można raczej z małą prędkością i dużym odstępem od pieszego.
@@mabciapayne16 Nie, moze zle zrozumialem, ale nie. Sam sad zinterpretowal zatrzymanie pieszego jako "ostroznosc" pieszego...
Nie do końca rozumiem sytuację. Raz mówisz, że pieszy zatrzymał się podczas przechodzenia, natomiast sąd ma stanowisko "choć piesza nie postawiła nogi na przejściu".
Przepisy mówią o ustąpieniu pierwszeństwa pieszemu. Nieustąpienie pierwszeństwa to każde zachowanie kierowcy zmuszające pieszego do zatrzymania się, zwolnienia, przyspieszenia lub zmiany kierunku ruchu.
Z tego wynika, że jeżeli pieszy wchodzi na przejście z przeciwnej dla kierowcy strony (nawet jak już tam stoi pojazd i go przepuszcza), to dopóki nie wymusimy na nim pierwszeństwa (patrz definicja), to kierowca nie popełnia wykroczenia.
Lepszy obraz daje sytuacja, gdy przejście biegnie przez 4ry pasy, pieszy wchodzi i jest powiedzmy na pierwszym, a my (jako jedyny pojazd) jedziemy 4tym. Odległość do pieszego jest duża, więc nie wymuszamy pierwszeństwa.
Zapraszam do dyskusji, szczególnie chciałbym poznać opinię autora filmy na ten temat.
Pozdrawiam
Szkoda że pieszy nawet nie wie że istnieje coś takiego jak droga hamowania, czas reakcji i martwa strefa
To powinien wiedzieć kierowca i być przygotowanym do zatrzymania pojazdu i ustąpienia pierwszeństwa pieszemu 😜
@@krzysztofmarciniak1720 A pieszy powinien wiedzieć, że nie jest nieśmiertelny i każdy kontakt na przejściu z samochodem może skończyć się śmiecią. I co mi po tym, że ktoś będzie "na prawie" jak będę niepełnosprawny albo kilka metrów pod ziemią?
A skąd wiesz że nie wie? Droga hamowania nie jest żadnym usprawiedliwieniem. W rejonie przejścia najczęściej są spore ograniczenia prędkości. Jak będziesz się do nich stosował to i droga hamowanie będzie krótka.
@@Piotrzet97 Kierowca też powinien wiedzieć, że jadąc drogą z pierwszeństwem, też nie jest nieśmiertelny!!! Ba... powinien też wiedzieć, że powodując wypadek śmiertelny lub z ciężkimi obrażeniami, może trafić na parę ładnych latek do pierdla, oraz płacić dożywotnio ofiarom wypadku rentę. ... Czy wyjeżdżając z drogi podporządkowanej ustępujesz pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem?
@@krzysztofmarciniak1720 Oczywiście, że tak. Czy ja napisałem inaczej? Różnica jest taka, że będąca samochodem zawsze masz większe szanse na przeżycie niż będąc pieszo. Co mi po tym pierwszeństwie jak mogę leżeć pod ziemią albo w łózku do końca? Więc zarówno kierowcy jak i piesi powinni zachować ostrożność i obserwować co się dzieje, a nie wchodzić bo ma się pierwszeństwo!
Osobiście pominął bym te telefony, bo przy mobilności pieszego i odrobinie pomyślunku da się te rzeczy pogodzić bez uszczerbku na bezpieczeństwie, a zaczął nagłaśniać odpowiednio wczesne wykazywanie się zamiarem przejścia i pojęcie wtargnięcia pod nadjeżdżający pojazd, bo je media przemilczały. Masz zamiar przejść? W ruchu drogowym sygnalizacja manewrów to podstawa-wykaż się tym w sposób czytelny chwilę wcześniej tak, aby inni jego uczestnicy mieli czas na ocenę sytuacji i reakcję, postaraj się złapać jakiś kontakt wzrokowy, zauważyć reakcję itd, trochę empatii. Potrafisz przewidzieć w którą stronę po przejściu pójdzie osoba, obok której stoisz na czerwonym świetle na pasach? No nie, może zawróci przed przejściem, może za, może też pójść prosto, w prawą, albo w lewą-cholera go wie, istnieje możliwość, że tylko sobie stoi, bo go noga boli/czeka na kogoś. Ten "samochód" ma to samo, nie czyta w myślach, bo kieruje nim dokładnie taki sam człowiek...
Waldek.. nie ma co dużo gadać tylko rozjeżdzać tą chołote!!!bo inaczej tego nie można nazwać...mówie to z cała odpowiedzialnościa widząc co się na wspomnianych przejsciach dla obłakanych dzieje
wystarczy trąbic na tych co nie patrzą. jak rozwiedziesz to policja statystyczna zawsze uzna twoją winę.
Dobra ale ostatnio bardzo często spotykam się z sytuacją że piesi stoją sobie przed przejściem i gadają, więc obserwujący funkcjonariusz ma podkładkę na to by mi wlepić tikieta.
Skoro na jezdni są linie do zatrzymania, piesi również powinni mieć wyznaczone linie które dopiero po ich przekroczeniu uprawniały by pieszego do wejścia na pasy. Nie jest za linią nie ma ma potrzeby zatrzymywać auta. Myślę i uważam że to ułatwiło by życie kierowcy jak i pieszemu.
"Pani kierowca , Pani kierująca" 😉
Ja zawsze jak chce przejść to trzymam telefon w ręce ale nie patrzę na niego.
Podchodząc do przejścia idąc ustawiam się bokiem . Rozglądam się na boki dopiero jak ocenie, że każdy pojazd mnie widzi i zdąrzę przejść przed nim to wchodzę . Życie to nie gra komputerowa, tutaj nie ma kolejnych leveli i dodatkowych żyć.
Waldku dobrze byłoby ugryźć temat rowerzystów i hulajnóg na przejściach, jak to jest z pierwszeństwem w momencie gdy rowerzysta WJEŻDŻA / Wchodzi na przejście, tak samo z Hulajnogami Gdyż to jest jeden wielki temat Tabu nikt nie zna 100% odpowiedzi więc dobrze byłoby raz a porządnie zamknąć ten temat.
Masz prawo jazdy? Bo jak tak, to proponuję przeczytać PoRD ... A jak to nie pomoże, to jakiś szybki kursik dla przypomnienia i douczenia 😜
A jak z wysepkami po środku ze znakami z szeroką ulicą ? czy liczą sie jako chodnik i jak dochodzi do wysepki to przepuszczamy czy jak juz z lewej strony chonika bedzie to tez przepuszczamy i czekamy az przejdzie do wysepki i przejdzie cala jezdnie
przejście dla pieszych z wysepką jest traktowane jak dwa odrębne przejścia, czyli jak ktoś zaczyna przechodzić z twojej lewej a ma po drodze wysepkę to możesz śmiało jechać.
Pierwszeństwo pieszych to najgłupszy przepis w czasach tzw. wolnej Polski. Na chłopski rozum przecież pieszy może "zasygnalizować" zamiar przejścia w ciągu dwóch sekund. Samochód przy 50km/h ma drogę hamowania kilkadziesiąt metrów a zanim kierowca naciśnie hamulec to musi minąć co najmniej sekunda w czasie której ocenia on co się przed nim właśnie dzieje i decyduje zmniejszyć prędkość bądź całkowicie się zatrzymać. Jeśli pieszy zdecyduje się wejść 20m przed dojechaniem samochodu do przejścia to nie istnieją takie hamulce które nawet natychmiast użyte (pomijamy czas na ocenę sytuacji) zapewniają wystarczającą skuteczność by ten pojazd zatrzymać przed pasami.
tak, jak wspomniałeś. Kampanie dla pieszych kluczem do bezpieczeństwa
kampanie to powinny być na pobrzebach tych co to pierwszenstwo mieli
To kiedy pierwszeństwo samochodu osobowego przed składem kolejowym na przejeździe kolejowo-drogowym? Przecież samochód osobowy nie ma szans z pociągiem!
Przede wszystkim, to piesi powinni mieć też pierwszeństwo na przejazdach kolejowych:)
Że tak powiem, według mnie pieszy ma czas (wiem sam po sobie) i powinien przy okazji przejść przez to przejście albo przy nim stanąć i poczekać aż się samochód zatrzyma
W Tarnowie jest odcinek drogi z największego zakładu pracy do centrum miasta gdzie jest około 15 przejść dla pieszych na odcinku około 2 km ,nie doświetlone, gdzie inne pojazdy w tym autobusy je zasłaniają i w końcu na odcinku około 200 m są 3 przejścia w tym 2 z sygnalizacją świetlną to jaki sens ma przejście w środku tych przejść przez 4 pasy ruchu bez tej sygnalizacji, jeszcze na wprost szkoły podstawowej. Kończąc ten mój wywód najpierw zróbmy porządek z przejściami a potem zmieniajmy prawo, dodam jeszcze że w ubiegłym roku samorządy oszczędzały i gasiły oświetlenie w godzinach szczytu porannego zimą to co nas czeka w tym roku, nie wiem czy obowiązek odblasków nie powinien być rozszerzony również na terenie zabudowanym.
1. Przepisy zostały uchwalone, aby w "końcu zrobić porządek z tymi przejściami" ; 2. Nie rozumiem tego larum na temat zmiany przepisów ... przecież przed i po zmianie pieszy miał pierwszeństwo na przejściu! 3. Masz rację z tymi odblaskami.
Waldek.Ten odcinek to powinneś puścić przed Telexpresem,Panoramą,i przed Tylko prawdziwe treści o 19:30..Żeby emeryci i własnie te "sąsiadki" to usłyszały.Bo wielokrotnie sie spotkalem z pogaduszkami dwóch starszych Pań przy przejściu dla pieszych
Ostatnio śmiać mi się chciało i płakać jednocześnie, gdzie na Wszystkich Świętych pod cmentarzami na przejściu dla pieszych spacerowali sobie piesi a kierowcy grzecznie czekali aż przejście będzie na tyle puste by móc dalej jechać co spowodowało duże korki. Policji oczywiście nie było, no bo po co.
Waldek nie ma obowiazku zeby kierowca musial zatrzymywac sie obowiazkowo przed kazdym przejsciem jezeli przez takowe przechodzi czlowiek np jezeli jest to przejscie przez 3-4 pasy a czlowiek dopiero zaczyna wchodzic na przejscie z prawej strony a ty jedziesz lewym pasem mozesz przejechac bo masz temu pieszemu ustapic i umozliwic bezpieczne przejscie zeby nie zatrzymal sie albo nie musial biec
Tylko nie płacz, jak dostaniesz do kolekcji 15 pkt i 1500 lub 3000 PLN mandatu!
Zlikwidujmy większość przejść dla pieszych, zostawmy te przy szkołach, urzędach, miejscach często przekraczanych przez pieszych. Osiedlowe skrzyżowanie z 4 przejściami dla pieszych gdzie samochody parkują tuż przy przejściu są niebezpieczne dla wszystkich i kompletnie bezużyteczne, bo zamiast dać poczucie bezpieczeństwa pieszym odbiera bezpieczeństwo wszystkim. Jakby przejścia w większości miejsc nie było pieszy musiałby się 100% skupić na tym jak i kiedy zamierza przejść przez ulicę. Wilk syty i owca cała.
Piesi dzielą się na tych co mają prawo jazdy i na tych co nie mają
lub na tych co uważają lub nie... jak i kierowcy :D
@@motodoradca piesi którzy mają prawo jazdy lub świadomi, zdają sobie sprawę że samochód nie zatrzymuje się w miejscu. Jako kierowca, kiedy poruszam się pieszo i korzystam z przejść dla pieszych zwracam uwagę na pojazdy zbliżające się do przejścia, żonę też uczuliłem aby się rozglądała a nie szła jak koń z klapkami na oczach bo nie trudno o sytuację awaryjną na drodze.
Ja po pewnym chamstwie które mnie spotkało na przejściu ze strony kierowcy samochodu, zawsze zbliżam się do przejścia z odpalonym nagrywaniem w telefonie, wycelowanym w zbliżający się samochód. Jak to pięknie działa, póki co ani jeden nie przejechał mi pod nosem, wszyscy hamują do zera.
Powiem tak zwiększenie kultury na drogach kierowców i pieszych poprawi bardziej bezpieczeństwo na drogach niż wymyślanie coraz droższych mandatów a media i policja zamiast straszyć kierowców mandatami niech edukują kierowców w taki sposób żeby u kierowców poprawiła się kultura na drodze.
I uważajmy wszyscy na siebie i na innych
Wszyscy bądźmy ostrożni i miejmy oczy dookoła głowy
Edukując również pieszych.
No edukować trzeba wszystkich i pieszych i kierowców
ja bym, natomiast wprowadzil zakaz poruszania sie po chodniku oraz przejsciach dla pieszych, w sytuacji gdy osoba zamierzajaca sie po nim poruszac, nie zna zasad ruchu drogowego. czyli egzaminy z bycia pieszym.(taki papier, ze sie zdalo, tez by sie przydal) ciekawe ile burakow mialo by zakaz poruszania sie po chodniku z powodu nie rozumienia przepisow dotyczacych pieszych.
@@seushimarejikaze1337 bezpieczne poruszanie się po drogach i chodnikach pieszo rowerem hulajnogą itp. uczymy się od małego czy to w domu rodzice uczą albo chociaż powinni uczyć no i w szkole od samego przedszkola ja tak byłem uczony rodzice mi powtarzali żebym zawsze uważał na drodze ( czy przy różnych pracach koło domu przy krojeniu też trzeba uważać żeby się nie skaleczyć) a niestety człowiek w starciu z pojazdem mechanicznym raczej jest na przegranej pozycji.
Dlatego najbardziej w obowiązku pieszych jest uważanie na siebie na drodze a jak ktoś przechodzi przez przejście dla pieszych nawet jeśli to przejście jest z sygnalizacją i nawet kiedy pieszy ma zielone światło to pieszy powinien się rozejrzeć czy ktoś nie chce złamać przepisów i pojechać na czerwonym świetle albo z innego powodu ktoś nie zatrzyma się na tym czerwonym świetle i pieszego potrąci nawet jeśli ten co przejechał pieszego na czerwonym świetle pójdzie siedzieć czy zapłaci jakiś głupi mandat to temu pierwszemu życia i zdrowia to nie wróci samochód to jest tylko rzecz można kupić nowy albo naprawić ale części zamiennych dla ludzi nie ma dlatego trzeba przewidywać że ktoś może popełnić błąd albo nie dostosować się do przepisów bo żadne więzienie dla sprawcy i mandat żaden nie wróci zdrowia a nie życia poszkodowanym w wypadku niestety życia i zdrowia nie da się kupić dlatego powinniśmy wszyscy nawzajem na siebie uważać.
I żebyśmy mieli więcej szacunku dla siebie wzajemnie.
Przepisy są przepisami ale kultura i szacunek wzajemny więcej zmienią niż jakiekolwiek kary i mandaty.
@@micjamilewski1098 ładnie powiedziane w teorii, ale praktyka jest praktyką. a w praktyce co drugi nie patrzy, gdzie idzie. nie upewniaja sie czy wszystkie samochody (z obu stron jezdni)zwalniają do zatrzymania sie, nie rozgladaja sie, nie patrza w odpowiednia strone podczas przechodzenia przez dwuetapowe(z wysepka), komurki, "mp3'ki" w uszach, zebrania moherów przy przejsciach, "ide-nie ide" typy przechodniów itp. . mnie sie wydaje, że wiele ludzi starszej generacji pozapominala o zasadach uczonych w szkole, a natomiast ludzie młodszej generacji albo olewaja te zasady albo w szkole, i w domu, ich tego nie uczą. jedynym pewnikiem osoby, ktora rozejrzy sie prawidlowo prawie zawsze, jest OSOBA Z PRAWEM JAZDY. nowe przepisy, wedlug pelnych rocznych statystyk tylko zwiekszyly liczbe wypadkow na przejsciach dla pieszych, byc moze z powodu ze wciska sie kity pieszym, ze maja pierwszenstwo. otoz nigdzie w prawie nie pisze, ze takowe pierwszenstwo maja udostepnione BEZWARUNKOWO. kazdy normalny uczesnik ruchu musi wiedziec, ze pierwszenstwo zawsze jest uwarunkowane wieloma czynnikami. jesli pieszy wchodzi na jezdnie po tym jak upewni sie ze wszystkie pojazdy ustepuja mu pierszenstwa czy tez wie, ze zdazy przejsc to ok, ale jak bez upewnienia sie wchodzi na jezdnie, nagle wymuszajac hamowanie pojazdow poruszajacuch sie po jezdni, to pieszy wtedy wymusza pierwszenstwo, gdyz przepis warunkowuje pierwszenstwo, zamiarem przejscia przez jezdnie na przejsciu. zamiar ten, z natury, musi byc widoczny dla innych uczesnikow ruchu.
To jest kompletny misz masz. "chociaż piesza nie postawiła nogi na przejściu należy uznać że chciała przejść". Pytanie : dlaczego? Czy wg sądu każdy kto nie postawił nogi na przejściu tylko ma obie na chodniku powinien być uznany jako chcący przejść? Jeśli nie każdy to sąd nie wskazał sposobu w jaki kierowca ma uznawać że chce przejść. Oczywiście w przeważających 99% to nie jest problemem ale chodzi właśnie o ten 1%. które są w sądzie
Drugie - sąd nie określił jakie jest "każde" zachowanie pieszego zdradzające zamiar przejścia pieszego -wniosek z zdarzenia czyli wykonanie zamiaru uznał za przesłankę do wcześniejszego zareagowania kierowcy On miał tylko domysł w czasie gdy go obserwował - to zazwyczaj jest czas poniżej 2 sekund i nie ma go dość zanalizowanie pełnego obrazu dotychczasowych zachowań pieszego. Czy szedł w kierunku przejścia równym krokiem czy sobie dreptał z nudów . .Takim zachowaniem powinno być np obowiązkowe poniesienie ręki. Ja przechodząc podnoszę w podziękowaniu kierowcy i żeby dać mu znać że faktycznie wchodzę więc to nie jest za trudne. Trafność domyślania się z fusów nie może decydować o karze.
Trzecie - w poprzedniej wersji było "pieszy znajdujący się na przejściu powinien zachować szczególną ostrożność" co sugeruje że wchodząc na nie jeszcze się fizycznie nie znajdując tej ostrożności nie musiał zachować Czyli w skrócie było że "wchodzimy na jezdnię i zaczynamy myśleć czy dobrze zrobiliśmy"? To jest za późno i dla niego i dla kierowcy . Więc zmiana że "wchodząc" jest krokiem przywracającym znaczenie rozumu a nie ograniczającym kierowcę Tylko pieszy wie na pewno czy wchodzi i dlatego ma obowiązki jako inicjujący zdarzenie
Czekam na przepis poprawiający bezpieczeństwo pieszych na przejściu polegający na tym, że pieszy przed wejściem na zebrę będzie musiał obrócić się o 360* wokół własnej osi...
Waldku... nie masz co prosić pieszych.... oni Cię nie oglądają. Pomijam tych co kierują i są też pieszymi. Jak jeździsz to wiesz jak się zachować na przejściu a nawet poza nim. Jak dla mnie ten przepis to pomyłka jakich mało. Teraz w okresie mgły i deszczu, przy ciemnych ulicach widać to najlepiej. PIESZY NIE MA PRAWA WEJŚĆ NA JEZDNIĘ BO NIE MA NA NIEJ SZANS. Jeśli pojazd się zatrzyma to wówczas może przejść na drugą stronę. Niestety zawsze winien będzie kierowca. No powiedzmy 99.8% przypadków.
Te 0,2 % kiedy to pieszy będzie winien, to jedynie w przypadku kiedy kierowcą będzie polityk lub ksiądz.
"Pieszy sygnalizuje zamiar przejścia": w klasie 1 podstaówki (a było to na pocz. lat 70) uczono nas, że mamy sygnalizować zamiar przejścia podnosząc rękę (tak na oko 45 stopni) w górę. Może ktoś w dzisiejszych czasach jeszcze myśli trzeźwo i rozważył by ten 50-cio letni już pomysł. Nie byłoby już tej nieokreśloności.
Wlasnie o tym mialem pisac, w podstawowkach (klasa 1-3), a nawet w przedszkolach uczono, ze trzeba tak robic. Ja do dzis podnosze reke jak mam zamiar przejsc i zawsze to ulatwia decyzje kierowcom. Wiec moze faktycznie to mozna by wprowadzic w przepisy? podniesienie reki przeciez nie boli az tak...
@@marekpedziwiatr7942 Przy czym nie nazbyt zamaszyście żeby smartfon nie wylądował na dachu nadjeżdżającego samochodu.
Jeśli chodnik od jezdni oddzielony jest pasem jezdni, to łatwo zinterpretować, że pieszy chce przejść przez przejście, bo porusza się prostopadle do jezdni w kierunku przejścia. Jeśli chodnik jest przy jezdni, a pieszy idzie wzdłuż jezdni chodnikiem, to jeśli zbliża się do przejścia, to skąd wiedzieć, czy on chce iść dalej czy skorzystać z przejścia. Skoro kierowcy muszą sygnalizować zamiar zmiany kierunku ruchu, to w takich przypadkach pieszy również powinien sygnalizować, że nie idzie już dalej chodnikiem, tylko skręca na przejście dla pieszych.
pozdrowienia dla wszystkich pań i panów stojących i plotkujących przed przejściem.
Cześć, a ja się zastanawiam kto te przepisy wymyśla, i ile śniegu trzeba zjeść..... , a po drugie, może by pieszy miał obowiązek zasygnalizowania chęci przejścia np. podniesieniem ręki, pozdrawiam .
Czyli gość przechodzi przez przejście i metr za nim postanawia się odwrócić o 180°zeby się upewnić czy zamknął napewno auto i wszyscy dają po hamulcach poczym typ się odwraca raz jeszcze i idzie w swoją strone?
Jako kierowca i pieszy stwierdzam, że to chyba najgorsze co może być czyli wręczenie przywileju dla pieszego, który ma pierwszeństwo na pasach i to jeszcze zanim zacznie z nich korzystać, bo przecież kierowcy należy się mandat... Polacy tak się do tego przyzwyczaili, że zamiast cieszyć się, że faktycznie mają przywilej, dbać mimo wszystko o swoje bezpieczeństwo to na chama wciskają się pod koła, bo przecież ja mogę zamiast poczekać by kierowcy mogli w sposób normalny zareagować na pieszego. Nie zwracają uwagi czy słońce może nie oślepia kierowcy czy cokolwiek innego do okoła nie przykuło jego wzroku, już nie mówiąc o wyskakiwaniu zza przeszkód. Ten przepis jest tak nieudolny, że raz przypadkiem zbliżając się do przejścia spowodowałem, że kierowca zaczął awaryjnie hamować. Jestem dobre kilka metrów od przejścia z daleka rozglądam się upewniając się jak wygląda ruch i widzę jedną samotną osobówkę, która dojeżdża do pasów mając nie więcej niż 50km/h, więc na spokojnie kontynuuję drogę w stronę przejścia dla pieszych, myśląc że przejdę sobie na spokojnie jak ona przejedzie... Jaki był mój szok gdy usłyszałem pisk opon bo zauważył mnie kierowca, a przecież ja się zbliżam do pasów, a on jest przed... Tak miałem kaptur na głowie, ale zawsze się upewniam jak wygląda sytuacja na drodze. Tak miałem telefon w ręku, bo przed przejściem pisałem SMS, ale nigdy nie skupiam wzroku na telefonie chcąc skorzystać z przejścia, po prostu zostaje w ręce przechodzę i kontynuuję w bezpiecznym miejscu.
Przepisy przepisami, zdrowego rozsądku nic nie zastąpi.
Waldek wystarczy jak to jakiś poseł raz powiedział stać przepisz, że pieszy ma pierwszeństwo ale też obowiązek zatrzymać się przed przejściem i rozejrzeć lewo/prawo lewo. Tylko tyle i aż tyle wtedy by było jasne dla kierowcy że on chce przejść i nie ma zmiłuj.
Nikt nie bierze pod uwagę, że jest w miastach tak wiele takich chodników, że piesi mijając się, ciągle są w pobliżu przejścia wcale nie mając ochoty na nie wejść. I tak naprawdę zgodnie z przepisami to najlepiej byłoby autem stanąć przed tym przejściem i stać, bo ruch na chodniku jest taki, że cały czas ktoś jest w obrębie przejścia.a ilu z nich nijak nie sygnalizuje zamiaru wejście, tylko z głową w chmurach, nosem w smartfonie idzie prosto a nagle skręcają i wchodzi na przejście, bo jest utwierdzony, że ma pierwszeństwo, a kampanie o obowiązkach jego nic nie mówią. Ile razy np przy ul. Limanowskiego w Krakowie ludzie stoją 40cm od przejścia 8 czekają na kogoś bądź z kimś sobie rozmawiają (nagminne) i żaden nie pomysli by się przesunąć dalej od przejścia. Tyle razy tam się zatrzymując, by kogoś przepuścić i słysząc że on/ona nie ma zamiaru przechodzić, grzecznie sugerowałem, że warto się odsunąć trochę od przejścia to tylko raz mi jedna pani powiedziała że mam rację, przeprosiła i to zrobiła.
Chyba za wiele razy powtarzasz, że sytuacja jest prosta. Niestety jest daleka od tego stanu. Widzę na ulicach wielu nieśmiertelnych, którzy nawet nie obracają głowy na boki na przejściu. Polski język jest 100% jasny i pieszy stojący jest po prostu stojący i żaden głupi sędzia tego nie zmieni. To tak jakby skazał kogoś za zabójstwo, bo tamten podniósł nóż nad głowę innej osoby.
Podejście pieszego do przejścia jest sygnałem dla kierowcy, że zamierza on przejść przez przejście dla pieszych. Czyli rozpoczął już "manewr" przechodzenia przez ulicę po przejściu dla pieszych. I nawet jak będzie stał i czekał jak samochody się zatrzymają, to nie oznacza to, że kierowca nie musi się zatrzymać i ustąpić jemu pierwszeństwa.
@@krzysztofmarciniak1720 Więc co twoim zdaniem ma zrobić kierowca widząc pieszego który idzie wzdłuż ulicy chodnikiem i zbliża się do przejścia dla pieszych? Nikt nikomu nie czyta w myślach, skąd kierowca ma wiedzieć czy pieszy będzie przechodził przez przejście czy dalej pójdzie prosto chodnikiem? Według tego co mówisz w niektórych miejscach wogole nie dałoby się przejechać samochodem bo ktoś ciągle będzie obok przejścia.
@@repxpert8760 zwolnić do takiej prędkości, która umożliwia w razie potrzeby zatrzymanie pojazdu i ustąpienie pierwszeństwa
@@krzysztofmarciniak1720 Idąc tym tokiem będziemy coraz bardziej zmniejszać dozwoloną prędkość. Prawda jest taka, że jeśli jasno nie będą określone obowiązki na pieszych i ewentualne konsekwencje to dobrze nie będzie. A niestety nie od wielu lat to tylko kierowcom się dokręca śrubę.
@@repxpert8760 art. 26 ust. 1 PoRD ... Jeżeli kierowcy nie będą się dalej stosowali do PoRD, to ostatecznie prędkość na obszarze zabudowanym i tak zostanie zmniejszona do 30km/h. ... Idąc twoim tokiem myślenia ... Czy wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, też nie ustępujesz pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem?
Ile razy się zdarzyło (tak, mnie też), że pieszy podchodzi do przejścia, ale rozmyśla się lub zastanawia, lub po prostu sobie stoi obok. Biedny kierowca nie wie co zrobić, ma się zatrzymać i łaskawie prosić pieszego o podjęcie decyzji w którą stronę chce iść, przy okazji wstrzymując ruch? Telefony komórkowe to kolejny problem, już to kiedyś pisałem - jak podchodzę do przejścia, chowam telefon do kieszeni i rozglądam się, kilkanaście sekund bez niego nikomu nie zaszkodzi.
Co do tej sytuacji o której orzekał sąd, pytanie, czy pieszy przechodzący przez przejście był już na środku pasów kiedy kierowca z naprzeciwka przejeżdżał, czy dopiero wkraczał na pasy? Idąc dalej, co zrobić, jeżeli pieszy jest już po drugiej stronie pasów, prawie u celu, czy kierowca ma grzecznie czekać aż pieszy opuści przejście, czy może jechać już wtedy, gdy mu się zwolni jego pas? Tyle możliwości, tyle niedopowiedzeń...
Waldku wiesz dobrze że w naszym kraju to tak niedziała zawsze policja uczepi się kierowcy
A gdzie obowiązek pieszego do rozglądania się przed wejściem na pasy... To by mogłbyc sygnał dla kierowcy że człowiek chce wejść na pasy.
Jakie są statystyki wypadków przed i po wejściu nowych przepisów???
wzrost zgonów pieszych. hmm czyli taki moze efekt chcieli uzyskać. bo przy tym zapewne winny zawsze kierowca.
Przyjacielu, dodany przeze mnie komentarz z linkiem do strasznych statystyk został niestety usunięty...
Graluluję "inteligencji" osobie, która to zrobiła...
@@noranora8179 linki kasuje algorytm. podaj jeszcze raz wstawiajac znak do podmiany
Rowerzysta musi sygnalizować zamiar skrętu wyciągnięciem ręki, niech pieszy także sygnalizuje zamiar przejścia np. podnosząc rękę do góry.