W listopadzie 2010 roku jechałem pociągiem na trasie Łódź - Zielona Góra w późnych godzinach wieczornych. Gdzieś przed Poznaniem wsiadła grupa kilkunastu ''byczków'', chyba pijanych. Słyszałem z przedziału jak szli przez wagon i zaczepiali pasażerów, zabrali jednej babci beret i rzucali nim... Kilka osób szybko zadzwoniło na Policję, Policja powiadomiła SOK. Na następnej stacji wszystkimi wejściami do pociągu wdarli się funkcjonariusze SOK z psami. Widziałem to zamieszanie. Leciały pałki po głowach i ciężkie, skórzane buty prosto w brzuch. SOK w kilka naście sekund zneutralizował tę bandę i na kolejnej stacji oddał w ręce Policji. Żaden cwaniaczek nie zdołał uciec. Ludzie jechali dalej uśmiechnięci :) EDIT: PS. Świetny materiał!!! Mnóstwo pracy na pewno!
Nie znam dokładnych uchybień "byczków", ale NIC nie usprawiedliwia lania drugiego człowieka po głowie pałą, czy kopania brzuch. W wyniku odniesionych obrażeń można doznać krwiaka mózgu, umrzeć, albo zostać pół warzywem. Służby nie mogą się swoim działaniem zniżać do poziomu bandytów. Sprawna interwencja nie oznacza udziału w pobiciu. Sokiści na dyscyplinarkę z naganą, byczki po przebadaniu na przymusowe roboty, gdzie ich krzepa mogłaby przysłużyć się gospodarce.
W 2005 próbowali mnie żywcem okraść na dworcu wschodnim w Warszawie , gdy biegłem do policyjnego radiowozu prosić o pomoc patrząc w oczy policjantom którzy odjeżdżali i obserwowali to zdarzenie na sto procent , ręce mi opadły, wataha złodzieji mnie otaczała miałem wypłatę ,w portfelu , uciekłem chyba tramwaj 13 stka uratował mnie ,ale uświadomiłem sobie jak skorumpowana była Policja w tamtych czasach dziękuję za pouczający jak zwykle film, pozdrawiam fajny podkład muzyczny😃👍
Policja w tamtych czasach była mocno niedofinansowana, więc nadstawianie karku nie wchodziło w grę. Bardziej opłacało im się przyjmować dole od doliniarzy niż narażać się na oklep w ciemnej uliczce.
Panie Mirku gratuluje pomyslowosci tematycznej na kanale , jak zwykle ciekawy temat i pelny profesionalizm na kanale ku uciesze fastynatow kolejnictwa takich jak ja ... Pozdrawiam i Tak trzymac !
Ehhh. Jak ja uwielbiałem nocne relacje Gdynia - Kraków. Tę ciszę na dworcu w Zduńskiej Woli podczas postoju. Pięknie. Z tatą zawiązywaliśmy drzwi za klamkę. Bo kwadrat to kazdy złodziej miał przy sobie
Bardzo klimatycznie i ciekawie opowiedziane 🙂 chociaż raczej nie wierzę, że w nocy byłoby bezpiecznie, zanim nastąpiłaby reakcja, to złodzieje dawnoby uciekli.
Jeżdżę od 3 lat praktycznie w każdy weekend na trasie Katowice Gdańsk, zawsze nocą, i nigdy przez ten czas nie miałem żadnych niebezpiecznych sytuacji.
Świetny i bardzo przydatny materiał. Bardzo szczegółowa analiza stanu bezpieczeństwa podczas nocnych podróży koleją na przestrzeni ostatnich kilku dekad- szacunek dla Pana Panie Mirosławie. Osobiście już od dziecka uwielbiałem nocne podróże pociągiem. Mnie ani nikogo z mojej rodziny nigdy nie okradziono w pociągu ale w 1997 roku gdy jechałem nad morze nocnym pociągiem relacji Łódź Widzew - Gdynia Główna, okradziono dwie osoby które siedziały tuż za ścianą w sąsiednim przedziale.
Jeśli chodzi o składy to dziś nocna podróż to gehenna. Raz poprzez braki sypialnych i kuszetek a dwa poprzez puszczanie EZTów na nocnych które mają tylko wagony bezprzedziałowe co doprowadziło już do upadku np pociągu POGORIA
Sporo podróżowałem na bilecie weekendowym. A to tylko z ciekawości, jak to działa lub aby odwiedzić najwięcej miast w 2010roku przejechałem 3600km na tym weekendowym bilecie :-) Wagony przedziałowe to klimat podróży i klimat kolejowy. Bezprzedziałowe to przerost formy nad treścią. Wagon sypialny owszem też z niego korzystałem. Przyznaję, że gdy jadę do ojca lub coś pozałatwiać to docieram wypoczęty :-) Zawsze świetna i miła obsługa :-)
Bardzo dobrze,że porusza Pan również te kwestie dotyczące bezpieczeństwa i zagrożeń podczas nocnego podróżowania pociągami. Dzięki tak świetnym materiałom dowiedziałam się jak takie gangi złodziejskie działały i jakie metody stosowali. Pozdrawiam 😉
Mirek kolego ,nadrabiam zaległości w oglądaniu twoich super filmów o tematyce kolejowej .Jak zawsze pełna profeska z twojej strony i bardzo przyjemnie mi się ogląda twoje produkcje i cieszę się ,że mogę Ciebie usłyszeć i zobaczyć ,chociaż 3 tygodnie temu widzieliśmy się w twoim Rzeszowie .Pozdrawiam serdecznie dousłyszenia i dozobaczenia .
Przemyśl-Wrocław. Podróże do wrocławskiego Zoo, Muzeum Poczty, Panoramy Racławickiej. Coś wspaniałego! Przygoda. To jeszcze przed czasami tych bandziorów. Dziękuję za (znów) wspaniały film!
Przyznam, że nadal wolę podróż pociągiem niż autobusem. A moja rada na czas podróży. Jeśli samemu jazda to lepiej nie spać. Jeśli jedziemy z rodziną to rodzice śpią na zmianę. I ważny szczegół u pasażerów. Jeśli ktoś z Was Widzowie zobaczy, że mężczyzna lub kobieta siedzący/ca przy drzwiach blokuje stopą drzwi to albo została tą osoba okradziona w podróży lub też nie będąc ofiarą kradzieży robi to dla bezpieczeństwa gdy mimo starań przymknie oko. Często są to funkcjonariusze SOK :-)
Na początku lat 90 jeździłem z rodzicami z Łodzi do Łeby nocną kuszetką, jeździło się bardzo bezpiecznie, czemu? Z Łodzi Kaliskiej dla kolejarzy i ich rodzin jeździło się osobną kuszetką podpinaną do składu i zamykaną już w Łodzi, a otwieraną w Łebie, nikt postronny nie mógł wsiąść do wagonu.
I dziś by się przydał taki wagon dla pasażerów (nie tylko kolejarzy z rodzinami) podróżujących tylko od początku z miejscowości A do stacji końcowej B. Typu Przemyśl - Świnoujście, czy międzynarodowych pociągów nocnych z/do Polski, na trasie ponad 500 km. A nawet jak nie cały wagon to chociaż 3-4 przedziały sypialne. Taki wagon musiałby się znajdować na początku (za lokomotywą) lub na końcu składu i wagonu. W środku zamknięte przejście między wagonami jak praktyka "uczy" utrudnia przechodzenie w biegu między wagonami dla osób i obsługi. Jedyny minus to czy było by dużo chętnych na te dodatkowo zamknięte przedziały. Inna możliwość to specjalny krótki wagon z kilkoma przedziałami z własnym WC i oddzielnymi drzwiami jak 80-90 lat temu podróżowano.
dla mnie sprawa jest prosta ilosc przestepstw spadla bo nie ma tylu podrozujacych pociagami jak kiedys ......kto ma troche rozumu to zamiast nocnym pociagiem z cala rodzina jechac ,pojedzie wlasnym samochodem
To prawda. Po sezonie w TLK Rozewie przedziały są puste, a ludzie pasażerowie jeżdżą co najwyżej w jedynym wagonie bezprzedziałowym w ramach tego składu.
Nie każdy ma samochód, choć w tych czasach ma go wielu. Dla kogoś z problemami zdrowotnymi, np kręgosłupa ojebanie 500km trasy w górę autem, zwłaszcza takiej po średniej jakości drogach może okazać się nie lada wyzwaniem. Z jednym się zgodzę samochód to niezależność, bo sam ustalasz sobie przebieg trasy, postoje, godzinę wyjazdu. Od biedy masz też dach nad głową i możliwość przespania się, jeśli np zostaniesz wychujany na noclegu itd.
Świetny film,bardzo potrzebny ,mysle bo problem istnieje.Sam jezdziłem wiele nocnymi pociagami,i widziało sie rózny element.Panie Mirku super filmy,oglądam wszystkie,wspomnienia wracają.Atak ogólnie to bardzo sie ciesze że Polska kolej idzie w dobra strone.Pozdrawiam serdecznie.
Wszystkie Pańskie filmy są bardzo wartościowe. Nie omawia Pan tematu po łebkach. Każdy temat jest dostatecznie zgłębiony i bardzo merytoryczny. Dzięki temu z filmów naprawdę można się czegoś dowiedzieć. Co do podróży nocnym pociągiem, to mogę powiedzieć, że rządzi się ona swoimi prawami. Trzeba zachować większą czujność niż za dnia, ponieważ jest większa szansa wystąpienia zdarzeń niespodziewanych. Tylko tyle i aż tyle. Poza tym jazda nocą jest nudna, bo są strasznie monotonne widoki z okna pociągu 😁
Problemem może też być syf w nocnych TLK, zdarzało mi się jechać z Krakowa do domu na Podkarpacie Ustroniami w piątkowy poranek, które całą noc tłukły się z Kołobrzegu. Raz przedział był w opłakanym stanie, a kiedy indziej już za Krakowem Głównym (objazd przez Nową Hutę) wsiedli tajniacy Straży Granicznej i poprosili o dokumenty tożsamości. Gdy zobaczyli polski dowód nawet dokładniej nie sprawdzali PS. I widoczne Ropczyce i Dębica, moje okolice
Czasami wspomnienia z tych podróży są naprawde śmieszne. Pociąg Stargard - Wrocław, zawalony ludźmi wracającymi z Woodstocku, wszyscy siedzą na walizkach, w pociągu mało miejsce ludzie nawet w klopie koczowali. Zamieszanie takie że mnie omal nie rozpłaszczyli na ścianie. Byłam na niej jak placek. Nawet fajnie sie z tymi woodstockowcami gadało, pamiętam też jedną panią słusznych rozmiarów, która była oburzona że tam ludzie siedzą na podłodze w klopie (a gdzie mieli siedzieć jak to była jedyna wolna przestrzeń?) i ona nie może rzekomo skorzystać a widać było że chce tam tylko zapalić:)
Współcześnie jest lepiej, wagony wyposażone są w monitoring, załogi SOK prowadzą patrole wspólnie z policją, służby te są lepiej doinwestowane niż kiedyś.
Podróże nocne pociągiem II klasy... Oj pamiętam ja parę takowych, pamiętam. Razu jednego, jechałem sobie z Warszawy do Stargardu, nocą. Po całym pociągu chodziło paru pijaczków, którzy sprawnym okiem lustrowali przedziały regularnie i patrzyli tylko, co tu można komu buchnąć. Drugiego zaś razu jeden taki napity właził wszytkim do przedziałów i piperzył coś bez ładu i składu, a rączki mu chodziły jak w Parkinsonie. No jak raz się go pogoniło, to wracał za paręnaście minut. Dopiero, jak mu porządnym kozikiem zabłyszczałem w oczka w zaciemnionym przedziale, to się przestraszył i uciekł. Pamiętam też jedną taką podróż, już nie pamiętam gdzie, dobre 6 godzin, podczas której jeden pan do drugiego pana no po prostu non-stop pier#$lił i pie#$dolił bez zamykania japy na chwilę. Wytrzymałem tak ze cztery godzin tego ustawicznego ględzenia, aż w końcu, kulturalnie i spokojnie powiedziałem temu panu, że jak nie zamknie jadaczki to po prostu się na niego zrzygam, bo pieprzył takie farmazony, że aż włosy bolały. To się obraził. Ale, całe szczęście, zamknął. A to, że w co drugim przedziale albo jechali nawaleni i śmierdziało wszędzie wódą, albo chlali, darli pyski i robili hałas, to norma. Dobrze też pamiętam podróż na własnej walizce obok śmierdzącego szczynami i gównem oraz marihuaną kibla, choć miałem miejscówkę, ale do przedziału nie dało się dopchać, bo pociąg był zawalony jak na wojnę, dosłownie wszędzie ludziska, konduktor to nawet nie chodził. Ponad trzy godziny wąchania i nasączania się smrodem szczyn i gówna z kibla. A do kobity, pierwszy raz, jechałem. Dobrze, że miała katar i nic nie czuła.
Tak ze 2-3 lata temu jeździłem nocnym TLK Uznam Szczecin-Warszawa, widywałem ochronę, która podróżowała tymi składami i przechadzała się po składzie w nocy. Ostatnio jechałem i ochrony nie widziałem ale było spokojnie. Miejmy nadzieję, że nadal będzie spokojnie, tylko szkoda, że nie zawsze można kupić bilet na kuszetkę bo brakuje miejsc. Jest w tym składzie tylko 1 wagon sypialny i 1 kuszeta. To zdecydowanie za mało w szczególności w okresie letnim.
Bardzo ciekawy materiał. Podróże pociągiem w nocy w latach 80 i 90-tych cechowały dreszczyk emocji. Zawsze uczulano mnie żeby nie spać. Trochę coś takiego jak Leon zawodowiec jedno oko zamknięte drugie otwarte😃. Sytuacja w pociągach nocnych poprawiła się niemniej jednak trzeba uważać. Świetny film. Pozdrawiam.
Panie Mirosławie, świetny odcinek jak i temat. Gratulacje pomysłu i realizacji. Co do Przemyślanina, to w latach 90tych powstał nawet reportaż o tej najdłuższej trasie pociągu w Polsce. Tym pociągiem od najwcześniejszych lat jeździłem do rodziny w Wielkopolsce, potem na wakacje w Świnoujściu dwa razy no i w latach 1989 - 1994 do Poznania na studia kilka razy w roku. Miałem nawet nieprzyjemną przygodę w pociągu w roku 1991. Do przedziału weszło towarzystwo z marginesu i zaczęło pić i palić. Bałem się o swoje bezpieczeństwo, więc zwiałem z tego przedziału. Odnośnie do autokuszetek, to ten rodzaj pociągu ma się dobrze na zachodzie. Szkoda, że u nas tego potencjału nie wykorzystano, bo przecież mamy autostrady, a są zatłoczone, zakopianka również. Miałem też okazję jechać nocnym ekspresem. Wszystko co dobre i dla ludzi znika. Dziś raczej nie odważyłbym się na podróż pociągniem nocą w wagonie z przedziałami. Jedynie w otwartym wagonie lub w miejscami do leżenia czy sypialnym.
Pośpiechami często jeździłem z rezerwistami. Oni zawsze pili i palili, ale krzywdy raczej nikomu nie robili, tylko syf był straszny po nich. Najczęściej w "Strzale Północy", czyli późniejszym TLK Podlasiak na trasie Białystok - Szczecin p. Olsztyn, Elbląg.
Temat na kolejny odcinek: rentowność kolei. Czy kolei się opłaca wozić pasażerów albo towary? Czy ilość pasażerów rośnie czy maleje? Czy hasło "tiry na tory" ma sens? Czy pendolino zarabia czy jest strzałem w kolono dla kolei? Pozdro
Czas na wprowadzenie eksperymentalnych pociągów osobowo-towarowych, na mniej uczęszczane trasy. Lokomotywa, 3-4 wagony osobowe i parę kontenerów na 3-5 wagonach/platformach towarowych. Skoro jedzie pociąg to dlaczego nie zabrać przy okazji te "parę" osób. Patrząc na te wszystkie walizki, narty, rowery i inne rzeczy osobiste to jest to też "towar" a więc "towar+ludzie+towar". Sumarycznie te bagaże, coś zawsze przecież ważą, w zwykłym osobowym. Podstawiany jest na peronie gotowy zestawiony skład os+tow i rusza w trasę. Na stacji końcowej najpierw przy peronie na stacji osobowej wysiadają ludzie a dalej skład jedzie na bocznicę towarową z rozładunkiem. To oczywiście pomysł eksperymentalny i tylko na "małe" linii kolejowe z małym ruchem np. w górach czy na Mazurach-Warmii, generalnie tam gdzie zlikwidowano pociągi w latach 90-tych i 2tyś-nych, gdzie pozostał jeszcze ruch towarowy. Oczywiście ruch towarowy to nie tylko kontenery... no i nie można by przewozić ładunków szkodliwych i niebezpiecznych z racji ludzi obok w składzie.
Jak sięgam pamięcią to chyba tylko 2 razy miałem okazję jeździć nocnym pociągiem ale dokładnych szczegółów nie pamiętam, były to czasy szkoły podstawowej 🙂 - super materiał, SUB poleciał 🙂
Ropczyce :) moje okolice. Potwierdzam - nie ma się co bać nocnych podróży. Niestety gdy chcę pojechać z Rzeszowa do Helu na wczasy to są dostępne tylko nocne pociągi i to z przesiadką. To jest jakaś kpina PKP. I do tego trzeba się "tłuc" najgorszym sortem czyli TLK, bez klimy, bez gniazd do ładowania komórek itp. Podkarpacie jest strasznie karane w temacie komunikacji drogowej i kolejowej nawet ze stolicą a nie mówiąc o Morzu. Jednak od roku 2009 zdarzyło mi się odbyć kilka podróży nocnych z Wrocław - Rzeszów, Gdynia - Rzeszów, Hel - Rzeszów i nie zauważyłem żadnego zagrożenia. Często były kontrolowane bilety więc trudno złodziejaszkom jeździć, czasem pojawiały się patrole policji czy SOK z psami. Ale uważać trzeba. Nie spać, choć czasem trudno się powstrzymać, nie nosić za dużo kosztowności i drogiej elektroniki przy sobie i unikać pustych wagonów. Gratuluję świetnego pomysłu na odcinek.
Jeśli chodzi o sytuację infrastruktury drogowej, czy kolejowej, jak i tabor Rzeszów, podobnie jak reszta ściany wschodniej - Lublin i Białystok przez wiele lat były zaniedbywane. Zmieniło się to jednak w ostatnich latach, powstała droga ekspresowa łącząca Lublin ze stolicą, dołączając do tego S19 z Lublina na Rzeszów w ramach inwestycji Via Carpatia widać, że coś się dzieje. Białystok ma swoją S8, która łączy go ze stolicą i Dolnym Śląskiem, dobudują północny odcinek S19 z Lublina i będzie cacy. W lubelskim brakuje mi jeszcze korzystnego połączenia z zachodem Polski, w przyszłości, gdy powstanie ekspresówka w kierunku Łodzi skróci to czas dojazdu do takich miast jak Szczecin, Lubin, czy Wrocław. Aktualnie trzeba jechać na Warszawę i stamtąd A2/S8 lub na Rzeszów i dalej A4.
Ciekawe spostrzeżenie, ja bym to rozwinął i wspomniał, że współczesna Polska to już nie to samo co w latach '90tych i początkach 2000. Wejście do UE, otwarcie się zagranicznych rynków pracy, stopniowy, choć nie oszałamiający wzrost zamożności społeczeństwa. Nie ma już hord bezrobotnych, tzw "sierot po komunie", choć uważam, że to krzywdzące sformułowanie, dlatego, że po pierwsze to system stworzył takie społeczeństwo, a po drugie były pewne dobre strony tego schematu. Ludzie mieli pracę, mało kto miał kokosy, potrafiono się cieszyć z prostych rzeczy i dało się żyć. Mówi się, że wtedy nic nie było, a wszystko było, dziś wszystko jest a nic nie ma. I myślę, że jest w tym ziarno prawdy.
W lecie jazda nocą jest zbawieniem na upały wakacyjne. Osobiście bym puszczał na nocne pociągi tylko wagony bezprzedziałowe i oczywiście oddzielne składy "ultra hotelowe", tj. tylko kuszety i wag. sypialne w składzie - wyjeżdżające w godzinach 22-23. Minusem nocnych pociągów jest to, że często jadą dłużej przez dłuższą trasę lub dłuższe postoje na stacjach w nocy.
Kolejny świetny odcinek i bogaty w informacje film Panie Mirosławie. Słyszałem o nocnych kradzieżach w pociągach nocnych, a tutaj w filmiku dowiedziałem się sporo sporo więcej w przystępny i prosto opisany sposób. Lajk i ulubione leci zasłużenie :)
W roku 2000 padłem ofiarą złodzieja w nocnym pociągu z Kostrzyna do Warszawy. Złodziej przeciął mi żyletką kieszeń i wyciągnął portfel. Zabrał gotówkę, jednak zostawił sam portfel z dokumentami, kartą płatniczą, i drobnymi na śniadanie i tramwaj :)
No to widzisz jaki honory złodziej. ;) Całe szczęście, że zadowolił się fantami, a nie był pato zjebem, który jak komuś nie ożeni kosy co jakiś czas to będzie chory.
Teraz drzwi w wagonach sa blokowane automatycznie wiec zlodzieje po zabraniu nam portfela nie wyrzucą nas z wagonu na torowisko.A ile konduktorow wylecialo z wagonu przez to ze drzwi mozna bylo otworzyc w czasie jazdy.
Co ciekawe w zeszłym tygodniu doszło do kradzieży w Hutniku. Koleś wsiadł w Katowicach, zaczaił się na walizki na stojaku, wziął sobie jedną i wysiadł w Tychach. Monitoring nagrał, ale czy go złapią, kto wie.
Plackarta była by idealna - ze względu na siedząco-leżące miejsce i do tego niższą cenę niż standardowa kuszetka 6 os. - na długich trasach w wakacje np. dla rodzin 4+ i dla często "biednych" studentów. Bezpieczeństwo też było by większe, bo jak to mówią w grupie siła.
Panie Mirku jakie apelacje, jak już to wnioski o uchylenie środka zabezpieczającego w postaci tymczasowego aresztowania kiedy takowe było zastosowane. Sam za dzieciaka parałem się tym podłym fachem i wszyscy moi "koledzy" wyznawali jedną zasadę w przypadku złapania. Odsiadywać wyrok od pierwszej minuty do ostatniej.
A propos kradzieży w pociągach to należy uważać gdy SOK zobaczy u podróżnego klucz serwisowy do szaf elektrycznych, krzyżak serwisowy lub klucz z nasadką trójkątną. Takimi kluczami posługiwali się złodzieje do zamknięcia przedziału aby spokojnie okradać podróżnych. Ja w pracy posiadam i noszę taki klucz. Kilka razy wracałem pociągiem z pracy do domu mając ten klucz na smyczy. Spokojna i grzeczna rozmowa a sytuacja nie skończyła się na posterunku :-)
Wszystko pięknie, tylko że ilość wagonów sypialnych i kuszetek jest na PKPIC jakaś znikoma i podobno bez szans na zwiększenie. Za to kupowane są składy bezprzedziałowe gdzie trudno o "zmrużenie oka". Antoni O.chman? ;)
Bardzo ciekawy odcinek. Jednak podróże w śmierdzących wagonach nie wróży ani dobrego snu ani bezpieczeństwa. Jadąc z południa na północ Polski bandytów odstrasza tylko widok za pełnionego pociągu, w którym i tak ludzie nie śpią.Służby może i są ale monitoring jest w starszych wagonach nieosiągalny to budzi strach przed podróżą w nocy.
Myślę, że złote lata szeroko rozumianej bandytki w Polsce, to był okres '90 - do wczesnych 2000. W tamtym czasie słabo dofinansowana policja, następstwa przemian ustrojowych - bezrobocie, bieda same w sobie generowały wysoki wskaźnik przestępczości.
Nie rozumiem skąd tyle pozytywnych komentarzy w tym temacie. Przecież podróż nocą to jest koszmar. Wszędzie ludzie z alkoholem. Na korytarz ja akurat się wyjść nie boje bo jestem dość „duży” 😂 ale nigdy nie puściłbym narzeczonej samej na nocna podróż pociągiem samej. A co do zwiększonego komfortu podróży to w pendolino tak. Ale mam przyjmnosc podróżować na trasie Leszno gdansk co tydzień i pociągi są przepełnione. Nie mogę tutaj o 8 osobach w przedziale tylko o tym ze nie da się przejść korytarzem bo w każdym wagonie jest po kilkadziesiąt osób. Co do kuszetek to na dłuższych trasach np krakow gdansk itp nigdy nie spotkałem się z kuszetkami. O papierosach w toaletach korytarzach i przedziałach nawet już nie wspomnę
W listopadzie 2010 roku jechałem pociągiem na trasie Łódź - Zielona Góra w późnych godzinach wieczornych. Gdzieś przed Poznaniem wsiadła grupa kilkunastu ''byczków'', chyba pijanych. Słyszałem z przedziału jak szli przez wagon i zaczepiali pasażerów, zabrali jednej babci beret i rzucali nim... Kilka osób szybko zadzwoniło na Policję, Policja powiadomiła SOK.
Na następnej stacji wszystkimi wejściami do pociągu wdarli się funkcjonariusze SOK z psami. Widziałem to zamieszanie. Leciały pałki po głowach i ciężkie, skórzane buty prosto w brzuch. SOK w kilka naście sekund zneutralizował tę bandę i na kolejnej stacji oddał w ręce Policji. Żaden cwaniaczek nie zdołał uciec. Ludzie jechali dalej uśmiechnięci :)
EDIT:
PS. Świetny materiał!!! Mnóstwo pracy na pewno!
Nie znam dokładnych uchybień "byczków", ale NIC nie usprawiedliwia lania drugiego człowieka po głowie pałą, czy kopania brzuch. W wyniku odniesionych obrażeń można doznać krwiaka mózgu, umrzeć, albo zostać pół warzywem. Służby nie mogą się swoim działaniem zniżać do poziomu bandytów. Sprawna interwencja nie oznacza udziału w pobiciu. Sokiści na dyscyplinarkę z naganą, byczki po przebadaniu na przymusowe roboty, gdzie ich krzepa mogłaby przysłużyć się gospodarce.
Panie Mirku.. Sztos... Wyśmienity materiał... 😃
W 2005 próbowali mnie żywcem okraść na dworcu wschodnim w Warszawie , gdy biegłem do policyjnego radiowozu prosić o pomoc patrząc w oczy policjantom którzy odjeżdżali i obserwowali to zdarzenie na sto procent , ręce mi opadły, wataha złodzieji mnie otaczała miałem wypłatę ,w portfelu , uciekłem chyba tramwaj 13 stka uratował mnie ,ale uświadomiłem sobie jak skorumpowana była Policja w tamtych czasach dziękuję za pouczający jak zwykle film, pozdrawiam fajny podkład muzyczny😃👍
Policja w tamtych czasach była mocno niedofinansowana, więc nadstawianie karku nie wchodziło w grę. Bardziej opłacało im się przyjmować dole od doliniarzy niż narażać się na oklep w ciemnej uliczce.
Panie Mirku gratuluje pomyslowosci tematycznej na kanale , jak zwykle ciekawy temat i pelny profesionalizm na kanale ku uciesze fastynatow kolejnictwa takich jak ja ... Pozdrawiam i Tak trzymac !
Ehhh. Jak ja uwielbiałem nocne relacje Gdynia - Kraków. Tę ciszę na dworcu w Zduńskiej Woli podczas postoju. Pięknie.
Z tatą zawiązywaliśmy drzwi za klamkę. Bo kwadrat to kazdy złodziej miał przy sobie
A cóż to takiego ten kwadrat?
@@grzegorzmeleszko8002 Kluczyk ktorm kierownik pociągu czy konduktor "rezerwował" przedział.😉
Bardzo klimatycznie i ciekawie opowiedziane 🙂 chociaż raczej nie wierzę, że w nocy byłoby bezpiecznie, zanim nastąpiłaby reakcja, to złodzieje dawnoby uciekli.
Było sporo ważnych informacji dotyczących bezpieczeństwa w pociągach.
Dzięki, pzdr
Jeżdżę od 3 lat praktycznie w każdy weekend na trasie Katowice Gdańsk, zawsze nocą, i nigdy przez ten czas nie miałem żadnych niebezpiecznych sytuacji.
Fantastyczny film, pozdrawiam.
Świetny i bardzo przydatny materiał. Bardzo szczegółowa analiza stanu bezpieczeństwa podczas nocnych podróży koleją na przestrzeni ostatnich kilku dekad- szacunek dla Pana Panie Mirosławie. Osobiście już od dziecka uwielbiałem nocne podróże pociągiem. Mnie ani nikogo z mojej rodziny nigdy nie okradziono w pociągu ale w 1997 roku gdy jechałem nad morze nocnym pociągiem relacji Łódź Widzew - Gdynia Główna, okradziono dwie osoby które siedziały tuż za ścianą w sąsiednim przedziale.
Witam Pana dziękuję bardzo, cieszę się że materiały się podobają pozdrawiam
Jeszcze nie wiem co jest w odcinku a już mnie tytuł zafascynował. Łapka w górę w ciemno... w nocno 😀
Doskonały, wyborny odcinek.
Dziękuję.
Został poruszony przez pana bardzo ciekawy temat👍
Coś pieknego👍👍👍
Dzięki
Chyba najlepszy odcinek w Pana produkcji, jest mega klimat dziękujemy!
Wg. mnie najlepszy to ten o mgle na kolei, ma taki klimacik niepowtarzalny.
Oba odcinki są super, aranżacja oraz okoliczności przyrody wspaniałe. Dziękujemy. Pozdrawiam autora oraz komentujących :)
Ciekawe zagadnienie Pan poruszył, jak zawsze super opracowany materiał. Warto było obejrzeć. Pozdrawiam.
Tego się nie spodziewałem. Idealnie pan to zrobił takiego tematu to chyba jeszcze nikt nie poruszył. Sztos
Jeśli chodzi o składy to dziś nocna podróż to gehenna. Raz poprzez braki sypialnych i kuszetek a dwa poprzez puszczanie EZTów na nocnych które mają tylko wagony bezprzedziałowe co doprowadziło już do upadku np pociągu POGORIA
Tak. Bezprzedziałowe to brak namiastki intymności, agresywne niebieskie światło. Bardzo zły pomysł na nocne i dalekobieżne.
Albo złom z Czech czy Słowacji na TLK Rozewie, że nie powiem jak potocznie/wulgarnie nazywa się ten pociąg przez zdezelowany tabor.
Odnośnie wieszania kurtki, zawsze wieszałem byle gdzie,
mogę tylko podziękować za Pana poradę w tej dziedzinie.
pozdrawiam
Sporo podróżowałem na bilecie weekendowym.
A to tylko z ciekawości, jak to działa lub aby odwiedzić najwięcej miast w 2010roku przejechałem 3600km na tym weekendowym bilecie :-)
Wagony przedziałowe to klimat podróży i klimat kolejowy.
Bezprzedziałowe to przerost formy nad treścią.
Wagon sypialny owszem też z niego korzystałem.
Przyznaję, że gdy jadę do ojca lub coś pozałatwiać to docieram wypoczęty :-)
Zawsze świetna i miła obsługa :-)
Rewelacyjny odcinek i świetny pomysł na temat. Kolej nocą to cudowny świat :) pozdrawiam
Nocne podrozwanie, to lubie... Panie Mirku, dziekuje za kolejny ciekawy film
Super gość opowiada
Bardzo dobrze,że porusza Pan również te kwestie dotyczące bezpieczeństwa
i zagrożeń podczas nocnego podróżowania pociągami.
Dzięki tak świetnym materiałom dowiedziałam się jak takie gangi złodziejskie działały i jakie metody stosowali.
Pozdrawiam 😉
Mirek kolego ,nadrabiam zaległości w oglądaniu twoich super filmów o tematyce kolejowej .Jak zawsze pełna profeska z twojej strony i bardzo przyjemnie mi się ogląda twoje produkcje i cieszę się ,że mogę Ciebie usłyszeć i zobaczyć ,chociaż 3 tygodnie temu widzieliśmy się w twoim Rzeszowie .Pozdrawiam serdecznie dousłyszenia i dozobaczenia .
Dzięki Sebastian pozdrawiam
Stanowczo za rzadko Pan Mirek wrzuca na kanał filmy, są takie fajne że powinny być codziennie :)
Przemyśl-Wrocław. Podróże do wrocławskiego Zoo, Muzeum Poczty, Panoramy Racławickiej. Coś wspaniałego! Przygoda. To jeszcze przed czasami tych bandziorów.
Dziękuję za (znów) wspaniały film!
Przyznam, że nadal wolę podróż pociągiem niż autobusem.
A moja rada na czas podróży.
Jeśli samemu jazda to lepiej nie spać.
Jeśli jedziemy z rodziną to rodzice śpią na zmianę.
I ważny szczegół u pasażerów.
Jeśli ktoś z Was Widzowie zobaczy, że mężczyzna lub kobieta siedzący/ca przy drzwiach blokuje stopą drzwi to albo została tą osoba okradziona w podróży lub też nie będąc ofiarą kradzieży robi to dla bezpieczeństwa gdy mimo starań przymknie oko.
Często są to funkcjonariusze SOK :-)
Na początku lat 90 jeździłem z rodzicami z Łodzi do Łeby nocną kuszetką, jeździło się bardzo bezpiecznie, czemu? Z Łodzi Kaliskiej dla kolejarzy i ich rodzin jeździło się osobną kuszetką podpinaną do składu i zamykaną już w Łodzi, a otwieraną w Łebie, nikt postronny nie mógł wsiąść do wagonu.
I dziś by się przydał taki wagon dla pasażerów (nie tylko kolejarzy z rodzinami) podróżujących tylko od początku z miejscowości A do stacji końcowej B. Typu Przemyśl - Świnoujście, czy międzynarodowych pociągów nocnych z/do Polski, na trasie ponad 500 km. A nawet jak nie cały wagon to chociaż 3-4 przedziały sypialne.
Taki wagon musiałby się znajdować na początku (za lokomotywą) lub na końcu składu i wagonu. W środku zamknięte przejście między wagonami jak praktyka "uczy" utrudnia przechodzenie w biegu między wagonami dla osób i obsługi.
Jedyny minus to czy było by dużo chętnych na te dodatkowo zamknięte przedziały. Inna możliwość to specjalny krótki wagon z kilkoma przedziałami z własnym WC i oddzielnymi drzwiami jak 80-90 lat temu podróżowano.
Panie Mirku, kolejny super film:-) Materiał pierwsza klasa! Dziękuje! :-)
Fajny odcinek,dobra robota!!👍. Pozdrawiam p.Mirosława i czekam na więcej!!!😁
Bardzo ciekawy film 👍😁😊
Dzięki
dla mnie sprawa jest prosta ilosc przestepstw spadla bo nie ma tylu podrozujacych pociagami jak kiedys ......kto ma troche rozumu to zamiast nocnym pociagiem z cala rodzina jechac ,pojedzie wlasnym samochodem
To prawda. Po sezonie w TLK Rozewie przedziały są puste, a ludzie pasażerowie jeżdżą co najwyżej w jedynym wagonie bezprzedziałowym w ramach tego składu.
Nie każdy ma samochód, choć w tych czasach ma go wielu. Dla kogoś z problemami zdrowotnymi, np kręgosłupa ojebanie 500km trasy w górę autem, zwłaszcza takiej po średniej jakości drogach może okazać się nie lada wyzwaniem. Z jednym się zgodzę samochód to niezależność, bo sam ustalasz sobie przebieg trasy, postoje, godzinę wyjazdu. Od biedy masz też dach nad głową i możliwość przespania się, jeśli np zostaniesz wychujany na noclegu itd.
Dalej kradną w nocnych pociągach, a drużyny konduktorskie były skorumpowane!!! 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍
Piękny księżyc!
Panie Mirku majstersztyk. Gratuluje pomyslu na filmik.🙂
Przede wszystkim pociągów nocnych jest dużo, dużo mniej.
Świetny film,bardzo potrzebny ,mysle bo problem istnieje.Sam jezdziłem wiele nocnymi pociagami,i widziało sie rózny element.Panie Mirku super filmy,oglądam wszystkie,wspomnienia wracają.Atak ogólnie to bardzo sie ciesze że Polska kolej idzie w dobra strone.Pozdrawiam serdecznie.
Wszystkie Pańskie filmy są bardzo wartościowe. Nie omawia Pan tematu po łebkach. Każdy temat jest dostatecznie zgłębiony i bardzo merytoryczny. Dzięki temu z filmów naprawdę można się czegoś dowiedzieć.
Co do podróży nocnym pociągiem, to mogę powiedzieć, że rządzi się ona swoimi prawami. Trzeba zachować większą czujność niż za dnia, ponieważ jest większa szansa wystąpienia zdarzeń niespodziewanych. Tylko tyle i aż tyle.
Poza tym jazda nocą jest nudna, bo są strasznie monotonne widoki z okna pociągu 😁
14:27 - spoko fragment, az dalem sobie głośniej. Pozdrrawiam!
Świetny materiał, nie pamiętam aby na innych kanałach traktowano o tym temacie. Tak trzymać 👍👍👍👍👍
Problemem może też być syf w nocnych TLK, zdarzało mi się jechać z Krakowa do domu na Podkarpacie Ustroniami w piątkowy poranek, które całą noc tłukły się z Kołobrzegu. Raz przedział był w opłakanym stanie, a kiedy indziej już za Krakowem Głównym (objazd przez Nową Hutę) wsiedli tajniacy Straży Granicznej i poprosili o dokumenty tożsamości. Gdy zobaczyli polski dowód nawet dokładniej nie sprawdzali
PS. I widoczne Ropczyce i Dębica, moje okolice
Jak zwykle super materiał
Czasami wspomnienia z tych podróży są naprawde śmieszne. Pociąg Stargard - Wrocław, zawalony ludźmi wracającymi z Woodstocku, wszyscy siedzą na walizkach, w pociągu mało miejsce ludzie nawet w klopie koczowali. Zamieszanie takie że mnie omal nie rozpłaszczyli na ścianie. Byłam na niej jak placek. Nawet fajnie sie z tymi woodstockowcami gadało, pamiętam też jedną panią słusznych rozmiarów, która była oburzona że tam ludzie siedzą na podłodze w klopie (a gdzie mieli siedzieć jak to była jedyna wolna przestrzeń?) i ona nie może rzekomo skorzystać a widać było że chce tam tylko zapalić:)
Od wielu lat włóczę się pociągami Intercity po Polsce na weekendówkach i jeszcze nigdy nie miałem problemów ani w dzień, ani w nocy.
Współcześnie jest lepiej, wagony wyposażone są w monitoring, załogi SOK prowadzą patrole wspólnie z policją, służby te są lepiej doinwestowane niż kiedyś.
Dzięki wielkie za wspaniałe filmy,Panie Mirku.
Panie Mirku , świetnie się Pana słucha , leci sub , pozdrawiam
Witem dziękuje bardzo pozdrowienia również
Podróże nocne pociągiem II klasy... Oj pamiętam ja parę takowych, pamiętam. Razu jednego, jechałem sobie z Warszawy do Stargardu, nocą. Po całym pociągu chodziło paru pijaczków, którzy sprawnym okiem lustrowali przedziały regularnie i patrzyli tylko, co tu można komu buchnąć. Drugiego zaś razu jeden taki napity właził wszytkim do przedziałów i piperzył coś bez ładu i składu, a rączki mu chodziły jak w Parkinsonie. No jak raz się go pogoniło, to wracał za paręnaście minut. Dopiero, jak mu porządnym kozikiem zabłyszczałem w oczka w zaciemnionym przedziale, to się przestraszył i uciekł. Pamiętam też jedną taką podróż, już nie pamiętam gdzie, dobre 6 godzin, podczas której jeden pan do drugiego pana no po prostu non-stop pier#$lił i pie#$dolił bez zamykania japy na chwilę. Wytrzymałem tak ze cztery godzin tego ustawicznego ględzenia, aż w końcu, kulturalnie i spokojnie powiedziałem temu panu, że jak nie zamknie jadaczki to po prostu się na niego zrzygam, bo pieprzył takie farmazony, że aż włosy bolały. To się obraził. Ale, całe szczęście, zamknął. A to, że w co drugim przedziale albo jechali nawaleni i śmierdziało wszędzie wódą, albo chlali, darli pyski i robili hałas, to norma. Dobrze też pamiętam podróż na własnej walizce obok śmierdzącego szczynami i gównem oraz marihuaną kibla, choć miałem miejscówkę, ale do przedziału nie dało się dopchać, bo pociąg był zawalony jak na wojnę, dosłownie wszędzie ludziska, konduktor to nawet nie chodził. Ponad trzy godziny wąchania i nasączania się smrodem szczyn i gówna z kibla. A do kobity, pierwszy raz, jechałem. Dobrze, że miała katar i nic nie czuła.
Bardzo mile mnie Pan zaskoczył, nie spodziewałem się takiego materiału, ale i tak się ciekawie oglądało i słuchało. 👍
Bardzo ciekawy film😀👍👍👍 trzeba nadrobić zaległości
Pozdrawiam 😀
Tak ze 2-3 lata temu jeździłem nocnym TLK Uznam Szczecin-Warszawa, widywałem ochronę, która podróżowała tymi składami i przechadzała się po składzie w nocy. Ostatnio jechałem i ochrony nie widziałem ale było spokojnie. Miejmy nadzieję, że nadal będzie spokojnie, tylko szkoda, że nie zawsze można kupić bilet na kuszetkę bo brakuje miejsc. Jest w tym składzie tylko 1 wagon sypialny i 1 kuszeta. To zdecydowanie za mało w szczególności w okresie letnim.
Bardzo dobrze zrealizowany materiał👌🙂
Super! Jak zwykle bardzo ciekawy, wciągający, przemyślany i dobrze zrobiony odcinek. Pozdrawiam Pana.
Dlatego złodziejom należy ucinać łapy :) albo piętno na policzku. Widzisz i już wiesz.
Trafiłem tu przypadkiem, mega interesujący film!
Witam bardzo profesionalnie przedstawiony odcinek Pozdrawiam i łapka
Dzięki pozdrowienia
Witam ciekawie w temacie , pozdrawiam 👌🙌
Witam dzięki pozdrawiam
Kraków - Kołbrzeg, zeszłoroczne wakacje:)
14:25 fajnie ci to wyszlo muzyczka tez niczego sobie
Bardzo ciekawy materiał. Podróże pociągiem w nocy w latach 80 i 90-tych cechowały dreszczyk emocji. Zawsze uczulano mnie żeby nie spać. Trochę coś takiego jak Leon zawodowiec jedno oko zamknięte drugie otwarte😃. Sytuacja w pociągach nocnych poprawiła się niemniej jednak trzeba uważać. Świetny film. Pozdrawiam.
Panie Mirosławie, świetny odcinek jak i temat. Gratulacje pomysłu i realizacji. Co do Przemyślanina, to w latach 90tych powstał nawet reportaż o tej najdłuższej trasie pociągu w Polsce. Tym pociągiem od najwcześniejszych lat jeździłem do rodziny w Wielkopolsce, potem na wakacje w Świnoujściu dwa razy no i w latach 1989 - 1994 do Poznania na studia kilka razy w roku. Miałem nawet nieprzyjemną przygodę w pociągu w roku 1991. Do przedziału weszło towarzystwo z marginesu i zaczęło pić i palić. Bałem się o swoje bezpieczeństwo, więc zwiałem z tego przedziału. Odnośnie do autokuszetek, to ten rodzaj pociągu ma się dobrze na zachodzie. Szkoda, że u nas tego potencjału nie wykorzystano, bo przecież mamy autostrady, a są zatłoczone, zakopianka również. Miałem też okazję jechać nocnym ekspresem. Wszystko co dobre i dla ludzi znika. Dziś raczej nie odważyłbym się na podróż pociągniem nocą w wagonie z przedziałami. Jedynie w otwartym wagonie lub w miejscami do leżenia czy sypialnym.
Pośpiechami często jeździłem z rezerwistami. Oni zawsze pili i palili, ale krzywdy raczej nikomu nie robili, tylko syf był straszny po nich. Najczęściej w "Strzale Północy", czyli późniejszym TLK Podlasiak na trasie Białystok - Szczecin p. Olsztyn, Elbląg.
Czy w pańskiej ocenie owe towarzystwo z marginesu ewoluowało na przestrzeni 3 dekad? Czy obecny margines jest lepszy, czy gorszy od tego sprzed lat?
Temat na kolejny odcinek: rentowność kolei. Czy kolei się opłaca wozić pasażerów albo towary? Czy ilość pasażerów rośnie czy maleje? Czy hasło "tiry na tory" ma sens? Czy pendolino zarabia czy jest strzałem w kolono dla kolei? Pozdro
Czas na wprowadzenie eksperymentalnych pociągów osobowo-towarowych, na mniej uczęszczane trasy. Lokomotywa, 3-4 wagony osobowe i parę kontenerów na 3-5 wagonach/platformach towarowych.
Skoro jedzie pociąg to dlaczego nie zabrać przy okazji te "parę" osób. Patrząc na te wszystkie walizki, narty, rowery i inne rzeczy osobiste to jest to też "towar" a więc "towar+ludzie+towar". Sumarycznie te bagaże, coś zawsze przecież ważą, w zwykłym osobowym. Podstawiany jest na peronie gotowy zestawiony skład os+tow i rusza w trasę. Na stacji końcowej najpierw przy peronie na stacji osobowej wysiadają ludzie a dalej skład jedzie na bocznicę towarową z rozładunkiem.
To oczywiście pomysł eksperymentalny i tylko na "małe" linii kolejowe z małym ruchem np. w górach czy na Mazurach-Warmii, generalnie tam gdzie zlikwidowano pociągi w latach 90-tych i 2tyś-nych, gdzie pozostał jeszcze ruch towarowy. Oczywiście ruch towarowy to nie tylko kontenery... no i nie można by przewozić ładunków szkodliwych i niebezpiecznych z racji ludzi obok w składzie.
Świetny materiał !!
Super odcinek
Moim zdaniem przydałoby się pociąg z Polski do Watykanu.
Bardzo ładna robota, fajne zdjęcia
Jak sięgam pamięcią to chyba tylko 2 razy miałem okazję jeździć nocnym pociągiem ale dokładnych szczegółów nie pamiętam, były to czasy szkoły podstawowej 🙂 - super materiał, SUB poleciał 🙂
Ropczyce :) moje okolice. Potwierdzam - nie ma się co bać nocnych podróży. Niestety gdy chcę pojechać z Rzeszowa do Helu na wczasy to są dostępne tylko nocne pociągi i to z przesiadką. To jest jakaś kpina PKP. I do tego trzeba się "tłuc" najgorszym sortem czyli TLK, bez klimy, bez gniazd do ładowania komórek itp. Podkarpacie jest strasznie karane w temacie komunikacji drogowej i kolejowej nawet ze stolicą a nie mówiąc o Morzu. Jednak od roku 2009 zdarzyło mi się odbyć kilka podróży nocnych z Wrocław - Rzeszów, Gdynia - Rzeszów, Hel - Rzeszów i nie zauważyłem żadnego zagrożenia. Często były kontrolowane bilety więc trudno złodziejaszkom jeździć, czasem pojawiały się patrole policji czy SOK z psami. Ale uważać trzeba. Nie spać, choć czasem trudno się powstrzymać, nie nosić za dużo kosztowności i drogiej elektroniki przy sobie i unikać pustych wagonów. Gratuluję świetnego pomysłu na odcinek.
Jeśli chodzi o sytuację infrastruktury drogowej, czy kolejowej, jak i tabor Rzeszów, podobnie jak reszta ściany wschodniej - Lublin i Białystok przez wiele lat były zaniedbywane.
Zmieniło się to jednak w ostatnich latach, powstała droga ekspresowa łącząca Lublin ze stolicą, dołączając do tego S19 z Lublina na Rzeszów w ramach inwestycji Via Carpatia widać, że coś się dzieje. Białystok ma swoją S8, która łączy go ze stolicą i Dolnym Śląskiem, dobudują północny odcinek S19 z Lublina i będzie cacy.
W lubelskim brakuje mi jeszcze korzystnego połączenia z zachodem Polski, w przyszłości, gdy powstanie ekspresówka w kierunku Łodzi skróci to czas dojazdu do takich miast jak Szczecin, Lubin, czy Wrocław. Aktualnie trzeba jechać na Warszawę i stamtąd A2/S8 lub na Rzeszów i dalej A4.
Jedno trzeba przyznać od czasu wprowadzenia programów socjalnych kradzieże w Polsce się zmniejszyły.
Że co? :D
Ciekawe spostrzeżenie, ja bym to rozwinął i wspomniał, że współczesna Polska to już nie to samo co w latach '90tych i początkach 2000. Wejście do UE, otwarcie się zagranicznych rynków pracy, stopniowy, choć nie oszałamiający wzrost zamożności społeczeństwa. Nie ma już hord bezrobotnych, tzw "sierot po komunie", choć uważam, że to krzywdzące sformułowanie, dlatego, że po pierwsze to system stworzył takie społeczeństwo, a po drugie były pewne dobre strony tego schematu. Ludzie mieli pracę, mało kto miał kokosy, potrafiono się cieszyć z prostych rzeczy i dało się żyć. Mówi się, że wtedy nic nie było, a wszystko było, dziś wszystko jest a nic nie ma. I myślę, że jest w tym ziarno prawdy.
Witaj 😘 zawsze perfekcyjnie!
Cześć dzięki
Ciekawe opowieści o tych gangach😱👍
Panie mirku na podkarpaciu i też jestem fanem kolei podczas oglądania filmu patrze rzeszów główny !!!
Promuje i laikuje pozdrawiam
Superb !
Ciekawy materiał.Za małolata jeździło się nocnymi do Tarnowa z Bytomia 😉
W lecie jazda nocą jest zbawieniem na upały wakacyjne. Osobiście bym puszczał na nocne pociągi tylko wagony bezprzedziałowe i oczywiście oddzielne składy "ultra hotelowe", tj. tylko kuszety i wag. sypialne w składzie - wyjeżdżające w godzinach 22-23.
Minusem nocnych pociągów jest to, że często jadą dłużej przez dłuższą trasę lub dłuższe postoje na stacjach w nocy.
Kolejny świetny odcinek i bogaty w informacje film Panie Mirosławie. Słyszałem o nocnych kradzieżach w pociągach nocnych, a tutaj w filmiku dowiedziałem się sporo sporo więcej w przystępny i prosto opisany sposób. Lajk i ulubione leci zasłużenie :)
Zdaje się że to w tym słynnym Przemyślaninie swego czasu kierownik pociągu z konduktorem okradali śpiących pasazerow 😁
Taka nocna podróż pociągiem może być romantyczna.
Tutaj można dać tytuł "MORDERSTWO W PRZEMYSLANINIE od 18:35 : ua-cam.com/video/Xr77k-ywgzc/v-deo.html
Rszeszow fajny dworzec
W roku 2000 padłem ofiarą złodzieja w nocnym pociągu z Kostrzyna do Warszawy. Złodziej przeciął mi żyletką kieszeń i wyciągnął portfel. Zabrał gotówkę, jednak zostawił sam portfel z dokumentami, kartą płatniczą, i drobnymi na śniadanie i tramwaj :)
No to widzisz jaki honory złodziej. ;) Całe szczęście, że zadowolił się fantami, a nie był pato zjebem, który jak komuś nie ożeni kosy co jakiś czas to będzie chory.
Teraz drzwi w wagonach sa blokowane automatycznie wiec zlodzieje po zabraniu nam portfela nie wyrzucą nas z wagonu na torowisko.A ile konduktorow wylecialo z wagonu przez to ze drzwi mozna bylo otworzyc w czasie jazdy.
Co ciekawe w zeszłym tygodniu doszło do kradzieży w Hutniku. Koleś wsiadł w Katowicach, zaczaił się na walizki na stojaku, wziął sobie jedną i wysiadł w Tychach. Monitoring nagrał, ale czy go złapią, kto wie.
Jeżdżę kilka razy w nocy pociągiem w bezprzedziale i tylko raz miałem nieprzyjemną sytuację :P
W IC w nocy chodzi ochrona lub Policja po pociągu.
Chyba, że jesteś w "bezprzedziale" akurat sam, co w nocy może się zdarzyć.
Opisz tę sytuację.
TLK jeżdżą w nocy, a nie IC
🖐️🤠👍
Swego czasu jechałem "hotelowym" z Katowic do Kołobrzegu, byczek + bodaj 13 WLAB :) A i szkoda, że u nas nie jeżdżą "plackarty" :D Pozdro!
Plackarta była by idealna - ze względu na siedząco-leżące miejsce i do tego niższą cenę niż standardowa kuszetka 6 os. - na długich trasach w wakacje np. dla rodzin 4+ i dla często "biednych" studentów. Bezpieczeństwo też było by większe, bo jak to mówią w grupie siła.
TLK nocne to jedna wielka imprezownia w sezonie wiosenno/letnim :) wodka fajki i zabawa. SOK jak zwykle sie chowa
A wódeczka i fajki z Ukrainy albo Białorusi, hi hi.
Panie Mirku jakie apelacje, jak już to wnioski o uchylenie środka zabezpieczającego w postaci tymczasowego aresztowania kiedy takowe było zastosowane. Sam za dzieciaka parałem się tym podłym fachem i wszyscy moi "koledzy" wyznawali jedną zasadę w przypadku złapania. Odsiadywać wyrok od pierwszej minuty do ostatniej.
Sztywniutko.
A propos kradzieży w pociągach to należy uważać gdy SOK zobaczy u podróżnego klucz serwisowy do szaf elektrycznych, krzyżak serwisowy lub klucz z nasadką trójkątną.
Takimi kluczami posługiwali się złodzieje do zamknięcia przedziału aby spokojnie okradać podróżnych.
Ja w pracy posiadam i noszę taki klucz.
Kilka razy wracałem pociągiem z pracy do domu mając ten klucz na smyczy.
Spokojna i grzeczna rozmowa a sytuacja nie skończyła się na posterunku :-)
Od srodka przedział przecież bez kwadrata idzie zamknąć
Kucharz kupił nóż kuchenny i musiał się na komisariacie tłumaczyć, że to nie na teściową ;-)
qrva jak sobie przypomne podróż do wojska przemyśl -czarne 23h58min. to mi rece opadają
Opis nie jest Pana, tylko wzięty z artykułu z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Gdzie link z odnośnikiem do niego? Prawa autorskie się kłaniają.
Moze teraz coś o S200 i T448.p
Produkcji CKD
Mam na uwadze kwestia załatwienia dostępu do środka
Kradli kradną. I. Będą kraść w. Poćiągach dopuki ktoś. Nie. Utnie im rąk. Śiekierom!
Wszystko pięknie, tylko że ilość wagonów sypialnych i kuszetek jest na PKPIC jakaś znikoma i podobno bez szans na zwiększenie. Za to kupowane są składy bezprzedziałowe gdzie trudno o "zmrużenie oka".
Antoni O.chman? ;)
Osz Ty, zaraz Ci tu grejpfruta dam. :)
A czemu tych kradzieży nie może być 0?
Bardzo ciekawy odcinek.
Jednak podróże w śmierdzących wagonach nie wróży ani dobrego snu ani bezpieczeństwa.
Jadąc z południa na północ Polski bandytów odstrasza tylko widok za pełnionego pociągu, w którym i tak ludzie nie śpią.Służby może i są ale monitoring jest w starszych wagonach nieosiągalny to budzi strach przed podróżą w nocy.
Myślę, że złote lata szeroko rozumianej bandytki w Polsce, to był okres '90 - do wczesnych 2000. W tamtym czasie słabo dofinansowana policja, następstwa przemian ustrojowych - bezrobocie, bieda same w sobie generowały wysoki wskaźnik przestępczości.
co to za przystanek od 12:07?
Rudna Wielka
@@KOLEJmirmur2 dzieki, a jeszcze 17:50 ?
@@Moskey7 Sędziszów Małopolski
Brakuje pociągów autokuszetek. Tak dbają redukcję CO2...
Nie rozumiem skąd tyle pozytywnych komentarzy w tym temacie. Przecież podróż nocą to jest koszmar. Wszędzie ludzie z alkoholem. Na korytarz ja akurat się wyjść nie boje bo jestem dość „duży” 😂 ale nigdy nie puściłbym narzeczonej samej na nocna podróż pociągiem samej. A co do zwiększonego komfortu podróży to w pendolino tak. Ale mam przyjmnosc podróżować na trasie Leszno gdansk co tydzień i pociągi są przepełnione. Nie mogę tutaj o 8 osobach w przedziale tylko o tym ze nie da się przejść korytarzem bo w każdym wagonie jest po kilkadziesiąt osób. Co do kuszetek to na dłuższych trasach np krakow gdansk itp nigdy nie spotkałem się z kuszetkami. O papierosach w toaletach korytarzach i przedziałach nawet już nie wspomnę
odcinek 57- EN-57 :D