Z nowymi grami z Wolfa mam problem, a im dalej w las tym więcej drzew. Z jednej strony (zwłaszcza pierwsza, najlepsza część) pokazywało i choć troszeczkę oddają klimat życia pod totalitarnym reżimem w którym biurokracja jest wszystkim i stopniowo zabija go z czasem (wspaniała wręcz przenośnia Uberbetonu), a także rysując ultramilitarystyczne społeczeństwo rasistów oraz co niektóre pomysły na ich megaprojekty. Z drugiej jednak strony, pomijając decyzje stylistyczne w kwestii np. nazbyt zaawansowanej w pewnych miejscach technologii (baza na księżycu i Wenus, drony w latach 60), to gry z czasem mają problem ze stworzeniem jakichś bardziej wielowymiarowych bohaterów. NewOrder był w tym najlepszy, bo tam każda postać była naznaczona skazą w ten czy inny sposób, jej historia była tragiczna - najlepszym z nich to Klaus Kreutz, którego historia o ile krótka to zawiera wszystko w czym widać obłąkańczy charakter ideologii nazistowskiej. W New Colossus trochę mi tego brakuje. Dowiadujemy się, że Bombate stracił rodzinę, ale jest to podane w sposób lakoniczny, a w kontekście jego wątku kobieciarza - mam wrażenie że jest to element słaby; wyrazistymi postaciami są za to Horton Boone oraz Grace Walker, z czego ta druga jest zdecydowanie najlepsza, bo jej motywacja jest najbardziej autentyczna - z jednej strony jej trauma związana z przeżyciem ataku atomowego jest przyjęta z opisu ofiar takiego ataku w Japonii, z drugiej widzimy że duch wolności był w niej od zawsze, sprzeciwiając się faktycznym nierównościom w przedwojennej Ameryce, za co była prawnie prześladowana. Jednakże Boone jest komunistom i to nie nawróconym, jak Kreutz. Swoje przekonania posiada i pomimo, że BJ mówi mu w twarz co myśli o jego poczynaniach przed wojną i podejściu, to w ogólnej prezentacji jego sposób myślenia nie jest skrytykowany jako zbrodniczy, tylko on sam jest rozhuśtany emocjonalnie, przez co ciężko brać go na poważnie. Jednocześnie walcząc po stronie dobrych można wskazywać, że komunista (mimo ludożerności tego systemu nie mniejszej niż systemu nazistowskiego) jest sojusznikiem i nie jest złem. Gra jednocześnie staje się już groteskowa, nie odnosząc się do mutacji już chorych nazistowskich pomysłów dotyczących choćby czystości genetycznej i używania ludzkiego ciała jako podstawy do zabójstwa, jak i surowca, nie odnosi się do ludobójczego charakteru w sposób autentyczny co jeszcze starała się robić w NewOrder postaciami Bubiego, Engel czy samego generała Strasse. Jest niezgadzająca się przez tak naprawdę mommy isues Sigrun, jest kilku niezdarnych członków KKK i największym jednoznacznym złolem jest ojciec BJ, czysty rasista. No i jest sam Adi - przedstawiony jako neurotyczny chory starzec w fatalnym stanie i stradający zmysły. To przedstawienie, o ile pewnie widziane przez twórców jako potencjalnie rozluźniające, to jest w powszechnej dyskusji historycznej raczej odrzucane, bowiem bycie chorym i/lub szalonym może służyć do zdjęcia ciężaru winy z człowieka z krwi i kości. Znacznie sensowniej moim zdaniem byłoby gdyby twórcy wykorzystali i zostawili dokładnie takiego Hitlera jaki jest, ale wpięli go w ten partyjno-biurokratyczny twór, który zdecydował o dokonaniu Holocaustu i który z czasem tylko pogłębiał hekatombę zbrodniczej wojny. Niestety nie ma w grze żadnego Bormana, Himmlera, Goebelsa, którzy korzystając ze stanu Hitlera przekonują go do swoich celów, pogłębiając swoją władzę i prowadząc między sobą gry. Dotarcie do Hitlera jest trudne nie dlatego, że partia stworzyła wokół niego ogromny kordon kleptomańskich urzędników, tylko dlatego że dosłownie jest on na innej planecie. O ile więc przedstawienie takie jakie jest w grze rozumiem, to jednak osobiście sądzę że albo należało zachować się tak jak w pierwszej grze i nie pokazywać Adiego, niech nazizm przeraża nas sam, albo jeśli już się na to decydujemy - zrobić z tym coś ciekawego, nie tylko komedyjkę. Jednocześnie poruszona kwestia Tarantino również jest moim zdaniem warta do zaznaczenia. Nie pamiętam czy usłyszałem to w rozmowie z samym Tarantino czy w jakiejś analizie jego twórczości, ale Bękarty Wojny z jednej strony będąc oczywiście właśnie też takim dla kogoś oczyszczającym obrazem możliwości zemsty na szalonym (znowu, ryzykowny zabieg, ale to Tarantino) Hitlerze, ale z drugiej całościowo jest on potencjalnie autokomentarzem do samych widzów, najlepiej widocznym przy kluczowej scenie w kinie. Tam to naziści, w tym sam Hitler, zaśmiewają się z powefantasy gdzie jeden bohater urządza sobie polowanie na ludzi, mordując dosłownie ponad setkę z nich i zarabiając na swoją sławę tą ogromną efektywnością w niszczeniu tych złych. Robią to w filmie opowiadającym jak komando żydowskie lata po Francji i morduje w różnych brutalnych odcieniach dziesiątki ludzi, którzy przez cały film są pokazani jako honorowi, odważni, po ludzku cieszący się z posiadania rodzin. Kulminacyjną sceną zaś jest sytuacja gdy po zmasakrowaniu Hitlera i Goebelsa nasi bohaterowie strzelają maszynowo po przerażonym tłumie ludzi próbujących umknąć ze śmiertelnej pułapki jaką stała się kala kinowa. Paralela jest oczywista, choć jak przez lata się spostrzegłem - bynajmniej nie dla wszystkich. O ile więc wyraźne nawiązanie ze strony autorów jest widoczne, to już ta bardziej meta część filmu, stawiająca pytania do samego siebie, już niekoniecznie. Autorzy gry zrobili wszystko by odczłowieczyć naszych przeciwników (choćby zakładając niemal wszystkim różne idiotyczne maski/kombinezony na twarze, ostatecznie ich anonimizując), a dokonywanie mordów tak finezyjnych i kreatywnych, że mogłyby być uznane za godne podziwu przez niejednego ludożercę wskazuje, że chodziło tu wyłącznie o to powerfantasy, z którego autoironicznie śmiał się Tarantino, a czego autorzy albo nie dostrzegli, albo nie chcieli z tego skorzystać. Przez to też nie zgodzę się nieco z ostateczną myślą oraz tytułem materiału. Wolf na pewno pokazuje dlaczego należy walczyć ze złem, z ludźmi zdeterminowanymi wprowadzać w życie ideologie, które są obłąkańcze - ci ludzie bowiem, jeśli da się im przestrzeń, bezwzględnie ją wykorzystają, a aplikacja ich idei będzie kosztować być może niepoliczalne zniszczenia i traumy. Zło należy zwalczać. Ale Wolf nie pokazuje jak to robić, a na pewno nie do końca. W życiu prawie nigdy nie będzie okazji/potrzeby by chwycić za broń i mordować tych złych z pieśnią na ustach (choć to zależy - mordercy z wyspy Utøya czy Christchurch na pewno uznawali, że walczą ze złem), prawie nigdy nie pojawi się żydowski czarodziej, który swoją mądrością nagle odwróci prawa dynamiki i sprawi, że będziemy nieśmiertelni. Jeśli w walce z jednym złem sprzymierzymy się z innym złem, to na koniec dnia mamy ogromną szansę, że albo zostaniemy z co najmniej jednym, albo nasz sojusznik zlikwiduje nas przy pierwszej okazji. Samych nazistów nie pokonał jeden człowiek, który sam pokonał system, wręcz przeciwnie - nazizm rozkwitł bo nie było ludzi którzy byliby gotowi podjąć działania by stanąć mu na drodze w zarodku, a następnie zwalczono go kosztem ogromnej, oddolnej pracy i wieloletniego poświęcenia milionów ludzi. Nazizm został pokonany przez odwagę każdego walczącego, ale także przez determinacje i zwyczajną mądrość własnych wartości tych, którzy stali po drugiej stronie (mimo że ci sami uratowali przed upadkiem komunistyczne piekło ze stolicą w Moskwie). Jednocześnie nie powiedziałbym, że takie ośmieszanie zła winno być domyślnym (z czym zgadzają się raczej choćby historycy) - taki styl banalizuje zło, sprawia że można zagubić jego powagę, zdehumanizować je do punktu, w którym nie będzie z nami już tak rezonować (zwłaszcza że w NewColosus nie widzimy piecy krematoryjnych, nie widzimy przesiedleń, co było w pierwszej grze). Zło zaś, tak jak diabeł, najlepiej funkcjonuje, gdy się udaje lub sądzi, że go nie ma. Żeby dobrze pokazać zło należy podejść do niego z choć częściową powagą - jeśli pokazać jego absurd, to wpiąć go w mechanizm, który doprowadzi do przyzwolenia na zbrodnie; jeśli naśmiewać się z niego, to tak byśmy później połknęli język, widząc co ten zgniły piernik może zrobić. Pokazać realność zła, a nie tylko robopsy ziejące ogniem.
4:48 przecież oczywiste ze w wyborze pomiedzy rodziną a ideą wybor jest prosty. Dążenie do wartości jest wyższą wartością nic ograniczanie sie do własnie rodziny, swoją drogą sam koncept rodziny jest egoistyczny i materialistyczny, ktory na pierwszym miejscu stawia własne dobro oraz najblizszych. To własnie jest zezwierzencenie, po prostu dazenie do przekazania wlasnych genów. Rodzina to wyłacznie konstrukt społeczny. Której nadaną jakąś role, ktora przez pewną czesc historii spełniała swoje zadanie, ale od samego początku bazowała na sztywnych normach.
Dawno nie słuchało mi się nikogo tak dobrze na UA-cam. Uwielbiam Wolfenstein'a ... i jestem jednym z oczekujących na sequel po New Collossus. Te porównania Twoje do filmów Tarantino. No złoto.
Kocham Wolfensteina ❤️ To jest najlepsza seria gier, uwielbiam dosłownie wszystko w tych grach, klimat, strzelanie do nazistów, żarty NO KURWA WSZYSTKO
Wolfenstein to jest chb jedyna (poza far cry) gr ktora mowi wprost o problemach politycznych i ty tu ladnie uwzioles w slowa niektorym ludzion dales motywacje do walki czy to z rzadem czy z samym soba tutaj nawiazales do tego ze ludzie sa slepi i oddani wladzy zamiast z nia walczyc ogolnie czesci wolfrnsteina idealnie odwzorowywuje nasz swiat wspolczesny jak i polityczny (z ta polityka nie ze ideologia) BRAWO
O cholera, zgrabnie to w słowa ubrałeś! Niby mówisz o nazistowskich Niemczech a tak na prawdę o lgbt, ideologii neomarksistowskiej i lewicowym szaleństwie. Podziwiam odwagę, leci lajk i sub
@@kanapkuba4072Bo jest podobnym nietolerancyjnym szaleństwem jak nazizm. To proste: jeżeli chcesz wiedzieć, kto nad Tobą panuje, sprawdź, kogo niewolno Ci krytykować. O lgbt wolno wypowiadać się pozytywnie, albo wcale. Każde słowo, które nie jest wychwalaniem pod niebiosa, działacze lgbetu odbierają jako nienawiść.
@@kanapkuba4072To proste: ruch elgiebetu jest nietolerancyjny. To proste: sprawdź, kogo absolutnie nie wolno Ci krytykować, a będziesz wiedzieć, kto Cię kontroluje. Ruch lgbetu odbiera jako nienawiść wszystko, co nie jest wychwalaniem.
Coś w tym jest. Jednak ta gra ma w sobie dużo współczesnej lewicowej propagandy, jestem apolityczny ale w tej grze naprawdę jest dużo podprogowych, wręcz absurdalnych scen, czasem było to aż żenujące, jakby się oglądało ten słynny zwiastun BF5 tylko jeszcze bardziej podkręcony.
@@alexandrov1991 mam wrażenie że jednym z największych problemów współczesnej polityki jest radykalizm wśród niektórych polityków i aktywistów Nie tylko prawicy i lewicy
szacun za nazwanie ideologii jak i samego hitlera śmieciem, smutne jest to ile polaków szczególnie tych siedzących u niemców mogło by się teraz o to obrazić :(
Przecież zyjemy w społeczeństwie w ktorym naziści przegrali wojnę, a to przecież oczywiste że historie piszą zwycięzcy. Każdemu wrogowi po wojnie przypisuje się dodatkowe czyny aby go jeszcze bardziej odczłowieczyć. Moralność jest subiektywna, moglibyśmy żyć w pewnym systemie w którym pewne rzeczy są uważane za złe, ale w innym uznawane były by za normalne. To co uważamy za dobre/złe zależy wyłącznie od tego na jakich wartościach zostaniemy wychowani, jako zwykli ludzie nie posiadajacy wolnej woli, nie zmieniami się od tak, no chyba że ktoś miałby jakiś wypadek i stracił pamięć, ale w takim przypadku również działa pamięć, może i człowiek nie pamięta, ale ciało i umysł owszem.
Gosciu jestes wielki! To co opisałeś niemal niemal doskonale pasuje do tego co jest obecnie . Pozatym ze zamiast nazistowskich niemiec mamy rosjan putina i jescze nie wygrali
bardzo piękne, szanuje za włożoną prace w te piękne argumenty i jakże ujęcia
Z nowymi grami z Wolfa mam problem, a im dalej w las tym więcej drzew. Z jednej strony (zwłaszcza pierwsza, najlepsza część) pokazywało i choć troszeczkę oddają klimat życia pod totalitarnym reżimem w którym biurokracja jest wszystkim i stopniowo zabija go z czasem (wspaniała wręcz przenośnia Uberbetonu), a także rysując ultramilitarystyczne społeczeństwo rasistów oraz co niektóre pomysły na ich megaprojekty. Z drugiej jednak strony, pomijając decyzje stylistyczne w kwestii np. nazbyt zaawansowanej w pewnych miejscach technologii (baza na księżycu i Wenus, drony w latach 60), to gry z czasem mają problem ze stworzeniem jakichś bardziej wielowymiarowych bohaterów. NewOrder był w tym najlepszy, bo tam każda postać była naznaczona skazą w ten czy inny sposób, jej historia była tragiczna - najlepszym z nich to Klaus Kreutz, którego historia o ile krótka to zawiera wszystko w czym widać obłąkańczy charakter ideologii nazistowskiej. W New Colossus trochę mi tego brakuje. Dowiadujemy się, że Bombate stracił rodzinę, ale jest to podane w sposób lakoniczny, a w kontekście jego wątku kobieciarza - mam wrażenie że jest to element słaby; wyrazistymi postaciami są za to Horton Boone oraz Grace Walker, z czego ta druga jest zdecydowanie najlepsza, bo jej motywacja jest najbardziej autentyczna - z jednej strony jej trauma związana z przeżyciem ataku atomowego jest przyjęta z opisu ofiar takiego ataku w Japonii, z drugiej widzimy że duch wolności był w niej od zawsze, sprzeciwiając się faktycznym nierównościom w przedwojennej Ameryce, za co była prawnie prześladowana. Jednakże Boone jest komunistom i to nie nawróconym, jak Kreutz. Swoje przekonania posiada i pomimo, że BJ mówi mu w twarz co myśli o jego poczynaniach przed wojną i podejściu, to w ogólnej prezentacji jego sposób myślenia nie jest skrytykowany jako zbrodniczy, tylko on sam jest rozhuśtany emocjonalnie, przez co ciężko brać go na poważnie. Jednocześnie walcząc po stronie dobrych można wskazywać, że komunista (mimo ludożerności tego systemu nie mniejszej niż systemu nazistowskiego) jest sojusznikiem i nie jest złem. Gra jednocześnie staje się już groteskowa, nie odnosząc się do mutacji już chorych nazistowskich pomysłów dotyczących choćby czystości genetycznej i używania ludzkiego ciała jako podstawy do zabójstwa, jak i surowca, nie odnosi się do ludobójczego charakteru w sposób autentyczny co jeszcze starała się robić w NewOrder postaciami Bubiego, Engel czy samego generała Strasse. Jest niezgadzająca się przez tak naprawdę mommy isues Sigrun, jest kilku niezdarnych członków KKK i największym jednoznacznym złolem jest ojciec BJ, czysty rasista. No i jest sam Adi - przedstawiony jako neurotyczny chory starzec w fatalnym stanie i stradający zmysły. To przedstawienie, o ile pewnie widziane przez twórców jako potencjalnie rozluźniające, to jest w powszechnej dyskusji historycznej raczej odrzucane, bowiem bycie chorym i/lub szalonym może służyć do zdjęcia ciężaru winy z człowieka z krwi i kości. Znacznie sensowniej moim zdaniem byłoby gdyby twórcy wykorzystali i zostawili dokładnie takiego Hitlera jaki jest, ale wpięli go w ten partyjno-biurokratyczny twór, który zdecydował o dokonaniu Holocaustu i który z czasem tylko pogłębiał hekatombę zbrodniczej wojny. Niestety nie ma w grze żadnego Bormana, Himmlera, Goebelsa, którzy korzystając ze stanu Hitlera przekonują go do swoich celów, pogłębiając swoją władzę i prowadząc między sobą gry. Dotarcie do Hitlera jest trudne nie dlatego, że partia stworzyła wokół niego ogromny kordon kleptomańskich urzędników, tylko dlatego że dosłownie jest on na innej planecie. O ile więc przedstawienie takie jakie jest w grze rozumiem, to jednak osobiście sądzę że albo należało zachować się tak jak w pierwszej grze i nie pokazywać Adiego, niech nazizm przeraża nas sam, albo jeśli już się na to decydujemy - zrobić z tym coś ciekawego, nie tylko komedyjkę.
Jednocześnie poruszona kwestia Tarantino również jest moim zdaniem warta do zaznaczenia. Nie pamiętam czy usłyszałem to w rozmowie z samym Tarantino czy w jakiejś analizie jego twórczości, ale Bękarty Wojny z jednej strony będąc oczywiście właśnie też takim dla kogoś oczyszczającym obrazem możliwości zemsty na szalonym (znowu, ryzykowny zabieg, ale to Tarantino) Hitlerze, ale z drugiej całościowo jest on potencjalnie autokomentarzem do samych widzów, najlepiej widocznym przy kluczowej scenie w kinie. Tam to naziści, w tym sam Hitler, zaśmiewają się z powefantasy gdzie jeden bohater urządza sobie polowanie na ludzi, mordując dosłownie ponad setkę z nich i zarabiając na swoją sławę tą ogromną efektywnością w niszczeniu tych złych. Robią to w filmie opowiadającym jak komando żydowskie lata po Francji i morduje w różnych brutalnych odcieniach dziesiątki ludzi, którzy przez cały film są pokazani jako honorowi, odważni, po ludzku cieszący się z posiadania rodzin. Kulminacyjną sceną zaś jest sytuacja gdy po zmasakrowaniu Hitlera i Goebelsa nasi bohaterowie strzelają maszynowo po przerażonym tłumie ludzi próbujących umknąć ze śmiertelnej pułapki jaką stała się kala kinowa. Paralela jest oczywista, choć jak przez lata się spostrzegłem - bynajmniej nie dla wszystkich. O ile więc wyraźne nawiązanie ze strony autorów jest widoczne, to już ta bardziej meta część filmu, stawiająca pytania do samego siebie, już niekoniecznie. Autorzy gry zrobili wszystko by odczłowieczyć naszych przeciwników (choćby zakładając niemal wszystkim różne idiotyczne maski/kombinezony na twarze, ostatecznie ich anonimizując), a dokonywanie mordów tak finezyjnych i kreatywnych, że mogłyby być uznane za godne podziwu przez niejednego ludożercę wskazuje, że chodziło tu wyłącznie o to powerfantasy, z którego autoironicznie śmiał się Tarantino, a czego autorzy albo nie dostrzegli, albo nie chcieli z tego skorzystać.
Przez to też nie zgodzę się nieco z ostateczną myślą oraz tytułem materiału. Wolf na pewno pokazuje dlaczego należy walczyć ze złem, z ludźmi zdeterminowanymi wprowadzać w życie ideologie, które są obłąkańcze - ci ludzie bowiem, jeśli da się im przestrzeń, bezwzględnie ją wykorzystają, a aplikacja ich idei będzie kosztować być może niepoliczalne zniszczenia i traumy. Zło należy zwalczać. Ale Wolf nie pokazuje jak to robić, a na pewno nie do końca. W życiu prawie nigdy nie będzie okazji/potrzeby by chwycić za broń i mordować tych złych z pieśnią na ustach (choć to zależy - mordercy z wyspy Utøya czy Christchurch na pewno uznawali, że walczą ze złem), prawie nigdy nie pojawi się żydowski czarodziej, który swoją mądrością nagle odwróci prawa dynamiki i sprawi, że będziemy nieśmiertelni. Jeśli w walce z jednym złem sprzymierzymy się z innym złem, to na koniec dnia mamy ogromną szansę, że albo zostaniemy z co najmniej jednym, albo nasz sojusznik zlikwiduje nas przy pierwszej okazji. Samych nazistów nie pokonał jeden człowiek, który sam pokonał system, wręcz przeciwnie - nazizm rozkwitł bo nie było ludzi którzy byliby gotowi podjąć działania by stanąć mu na drodze w zarodku, a następnie zwalczono go kosztem ogromnej, oddolnej pracy i wieloletniego poświęcenia milionów ludzi. Nazizm został pokonany przez odwagę każdego walczącego, ale także przez determinacje i zwyczajną mądrość własnych wartości tych, którzy stali po drugiej stronie (mimo że ci sami uratowali przed upadkiem komunistyczne piekło ze stolicą w Moskwie). Jednocześnie nie powiedziałbym, że takie ośmieszanie zła winno być domyślnym (z czym zgadzają się raczej choćby historycy) - taki styl banalizuje zło, sprawia że można zagubić jego powagę, zdehumanizować je do punktu, w którym nie będzie z nami już tak rezonować (zwłaszcza że w NewColosus nie widzimy piecy krematoryjnych, nie widzimy przesiedleń, co było w pierwszej grze). Zło zaś, tak jak diabeł, najlepiej funkcjonuje, gdy się udaje lub sądzi, że go nie ma. Żeby dobrze pokazać zło należy podejść do niego z choć częściową powagą - jeśli pokazać jego absurd, to wpiąć go w mechanizm, który doprowadzi do przyzwolenia na zbrodnie; jeśli naśmiewać się z niego, to tak byśmy później połknęli język, widząc co ten zgniły piernik może zrobić. Pokazać realność zła, a nie tylko robopsy ziejące ogniem.
Przyznać się kto przeczytał całe.
@@d0m1n1q8 rozprawka na 5+
Jeden z moich ulubionych tytułów, nie patyczkuje się w opowiadaniu historii
No i trzeba przejść całą serię po raz któryś ❤
4:48 przecież oczywiste ze w wyborze pomiedzy rodziną a ideą wybor jest prosty. Dążenie do wartości jest wyższą wartością nic ograniczanie sie do własnie rodziny, swoją drogą sam koncept rodziny jest egoistyczny i materialistyczny, ktory na pierwszym miejscu stawia własne dobro oraz najblizszych. To własnie jest zezwierzencenie, po prostu dazenie do przekazania wlasnych genów.
Rodzina to wyłacznie konstrukt społeczny. Której nadaną jakąś role, ktora przez pewną czesc historii spełniała swoje zadanie, ale od samego początku bazowała na sztywnych normach.
Dawno nie słuchało mi się nikogo tak dobrze na UA-cam. Uwielbiam Wolfenstein'a ... i jestem jednym z oczekujących na sequel po New Collossus. Te porównania Twoje do filmów Tarantino. No złoto.
Czy klocuch nie recenzował kiedyś gry z tej serii?
Wolfy zajebiste, polecam cieplutko.
Mam nadzieję że wyjdzie kiedyś trójka
Bardzo dobrze wszystko ujęte, aż chce się odświeżyć ten tytuł :)
Sztos ! Dawaj return to castle
Zgadzam sie z autorem, gra jest swietna!. Swoja drogą ciekawy kanał, łap suba :)
Szczerze wątpię by ktoś brał grę na poważnie na tyle by zaczął mieć rozważania polityczne 😅
Kocham Wolfensteina ❤️ To jest najlepsza seria gier, uwielbiam dosłownie wszystko w tych grach, klimat, strzelanie do nazistów, żarty NO KURWA WSZYSTKO
jak skrócisz inne gry z tej seri (szczególnie których akcja działa się po 2 ) to z przyjemnością dam suba
Dlaczego ten materiał ma tak mało lików wtf przecież on też jest świetny???????
Wspaniały materiał, wróżę dużo sukcesów
3:38 Nie nie można, pudzianowi daleko do bohatera, w 2017 posługiwał się bandziorami celem wyrzucenia właściciela z jego nieruchomości. Więc NIE
Oj grało się. Mega gierka niesamowita frajda z siekania Niemców.
Oryginał wciąż pamiętam. I najlepiej opisuje SS nature.
Nasz agent wyglada troche jak polaczenie twarzy Ronaldo z Lewandowskim 😅
Zajebisty materiał
Świetny kanał
Dzięki! ^^
1. To jedyne uniwersum do którego nie wróciłem.
2. Będzie też o późniejszych Wolfensteinach?
Bardzo możliwe :D
@@zagladajacwgry
🎉
No nawiązanie do kultury dzisiejszych ewoków (wink wink) jako złych w grze samo się nakłada
why did youtube recomended me a video about wolfstein from a guy that comes from a eastern europen country i don't understand shit
CENTRAL
Wolfenstein to jest chb jedyna (poza far cry) gr ktora mowi wprost o problemach politycznych i ty tu ladnie uwzioles w slowa niektorym ludzion dales motywacje do walki czy to z rzadem czy z samym soba tutaj nawiazales do tego ze ludzie sa slepi i oddani wladzy zamiast z nia walczyc ogolnie czesci wolfrnsteina idealnie odwzorowywuje nasz swiat wspolczesny jak i polityczny (z ta polityka nie ze ideologia) BRAWO
Ale wiesz, że za moment youtube zdemonetyzuje ten film przez krew?
a sam blaskowicz nie był Polakiem ?
O cholera, zgrabnie to w słowa ubrałeś! Niby mówisz o nazistowskich Niemczech a tak na prawdę o lgbt, ideologii neomarksistowskiej i lewicowym szaleństwie. Podziwiam odwagę, leci lajk i sub
@@kanapkuba4072Bo jest podobnym nietolerancyjnym szaleństwem jak nazizm.
To proste: jeżeli chcesz wiedzieć, kto nad Tobą panuje, sprawdź, kogo niewolno Ci krytykować.
O lgbt wolno wypowiadać się pozytywnie, albo wcale. Każde słowo, które nie jest wychwalaniem pod niebiosa, działacze lgbetu odbierają jako nienawiść.
@@kanapkuba4072To proste: ruch elgiebetu jest nietolerancyjny.
To proste: sprawdź, kogo absolutnie nie wolno Ci krytykować, a będziesz wiedzieć, kto Cię kontroluje.
Ruch lgbetu odbiera jako nienawiść wszystko, co nie jest wychwalaniem.
Coś w tym jest. Jednak ta gra ma w sobie dużo współczesnej lewicowej propagandy, jestem apolityczny ale w tej grze naprawdę jest dużo podprogowych, wręcz absurdalnych scen, czasem było to aż żenujące, jakby się oglądało ten słynny zwiastun BF5 tylko jeszcze bardziej podkręcony.
@@alexandrov1991 mam wrażenie że jednym z największych problemów współczesnej polityki jest radykalizm wśród niektórych polityków i aktywistów
Nie tylko prawicy i lewicy
Nie no to jest za głupie, to musi być bait, ale czy na pewno?
szacun za nazwanie ideologii jak i samego hitlera śmieciem, smutne jest to ile polaków szczególnie tych siedzących u niemców mogło by się teraz o to obrazić :(
Ja nie :) Dam nawet łapkę.
Przecież zyjemy w społeczeństwie w ktorym naziści przegrali wojnę, a to przecież oczywiste że historie piszą zwycięzcy. Każdemu wrogowi po wojnie przypisuje się dodatkowe czyny aby go jeszcze bardziej odczłowieczyć. Moralność jest subiektywna, moglibyśmy żyć w pewnym systemie w którym pewne rzeczy są uważane za złe, ale w innym uznawane były by za normalne. To co uważamy za dobre/złe zależy wyłącznie od tego na jakich wartościach zostaniemy wychowani, jako zwykli ludzie nie posiadajacy wolnej woli, nie zmieniami się od tak, no chyba że ktoś miałby jakiś wypadek i stracił pamięć, ale w takim przypadku również działa pamięć, może i człowiek nie pamięta, ale ciało i umysł owszem.
Gosciu jestes wielki! To co opisałeś niemal niemal doskonale pasuje do tego co jest obecnie . Pozatym ze zamiast nazistowskich niemiec mamy rosjan putina i jescze nie wygrali
Niech pan sprawdzi czym był kryzys kubański
Podobny do Andżeli 😢😢😂😂
Nawet "The last of us 2" jest lepszy i bardziej wiarygodny od tego czegoś
💀💀💀
Co 💀💀💀