Kilka osób zaatakowało mnie personalnie za to, że na liście, którą obecnie znajdziecie już tylko w opisie, umieściłam sentencję „chcącemu nie dzieje się krzywda”. Pragnę więc podkreślić, że wspomniana lista składa się wyłącznie z tekstów nadesłanych mi przez moich obserwatorów. Nie jest więc to mój wybór. Nie ja ją układałam. Domyślam się, że nie wszyscy rozumieją oryginalne znaczenie tej paremii, dlatego używają jej nieumiejętnie, sprawiając tym przykrość innym. Podobnie dzieje się z powiedzeniami „mierz siły na zamiary” i „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”. Chętnie nagram oddzielny odcinek poświęcony powiedzeniom źle rozumianym. Już nie raz o tym mówiłam, tyle że w kilku oddzielnych materiałach. Być może czas zrobić coś w rodzaju podsumowania, zebrania wszystkiego w jednym miejscu. Pozdrawiam i zachęcam do kulturalnego komentowania.
Paulino, nie tłumacz się, tłumaczy się winny xD Tak serio, poruszyłaś bardzo ważny temat i nie ważne czy To Twoje pomysły, czy innych. Robisz fantastyczną pracę i chwała Ci za to! :) Twój kanał to przepiękny kafelek do naszej poprawnej polszczyzny. Buziaki i Czekam na więcej :)
Pani Paulina! I viewed some of your videos and they are wonderfull! Full of humour, therapy, knowledge of pecular details of polish language, pleasant and pure pronuncation. Thank you for what you are doing and continue the way you feel is right! You are beautifull and smart young Lady, you spread Light on us, your spectators! Attention: remember this comment, let it be printed and stucked in her head instead of all the negative ones you used to be focused earlier! Your grateful spectator with huge respect and empathy Alexandra
"Nie wchodzi się do tej samej rzeki"... pffff... 11 lat temu rozstałem się z moją ówczesną "dziewczyną", a to, że "ludzie się nie zmieniają" to nie prawda. Rok temu się zeszliśmy ponownie i z tą "KOBIETĄ", od dwóch miesięcy, mamy pięknego syna. Także jestem świeżo upieczonym tatusiem który postara się wyciągnąć jak najwięcej z tego odcinka, bo uważam, że poruszyłaś tu mnóstwo istotnych kwestii na które nigdy wcześniej sam nie zwróciłem uwagi, a jednak gdzieś to rzeczywiście z tyłu głowy siedzi i gada głupoty. DZIĘKUJĘ CI
A propos błędnie zrozumianych tekstów - "Pokorne cielę dwie matki ssie" według mnie obecnie bardziej jest przewrotną wskazówką do bycia przebiegłym, niż zachętą do wycofania i "skromności". Czy tak było oryginalnie? Nie wiem. Ale uważam, że przytoczone przeze mnie znaczenie wyjątkowo (niestety) pasuje do współczesności.
@@igorzebrowski3470 bo nie wszedles do tej,w tym zbaczeniu,do takiej samej rzeki.Bo rozstaliscie sie, zmienili troche,dojrzeli,przemysleli.... I wasz zwiazek jest juz inny ..
Ja akurat z chęcią używam tego powiedzenia w sytuacji, gdy ja jestem o coś oskarżany i chcę dać do zrozumienia oskarżycielowi, że jego oskarżenia są dla mnie niedorzeczne i nie traktuję zarzutów ani jego poważnie. Wtedy mówię coś w stylu "Nie będę ci się tłumaczył, bo tylko winny się tłumaczy".
A ja odbieram to tak, że w tym powiedzeniu mowa jest o ludziach, którzy boją się podejmować własne decyzje i żyć własnym życiem i wszystko co zrobią próbują usprawiedliwić przed innymi. W tym kontekście to bardzo mądre powiedzenie. Nie musisz się nikomu tłumaczyć z tego co robisz ze swoim życiem bo masz prawo żyć tak jak chcesz i to nie czyni cię winnym niczemu.
Kiedyś byłem świadkiem pięknej riposty dziecka do taty typu macho. Tatuś ciągle strofował dziecko. Cały czas słyszałem "źle to robisz", "tego też nie potrafisz". Kiedy dziecko po raz kolejny upadlo i się po prostu popłakało, tatuś raczył powiedzieć "nie płacz - jesteś mężczyzną", na to dziecko bardzo szybko powiedziało "tak, ale malutkim" 😀
@@kamilpieczykolan4988 wydaje mi się, że nie bardzo znasz ten język polski. Riposta istnieje w słowniku języka polskiego i nie jest tym samym, co odpowiedź. Jeśli chodzi o macho, to użyte jest tylko, by podkreślić pewne cechy, tego mężczyzny w krótki, nie wymagający pisania elaboratów, sposób. Na pewno nie jestem mistrzem języka, ale Ty już troszkę przesadziłeś 😂😂😂
Dziękuję Paulino za poruszenie tego tematu. ❤️❤️❤️ Najokropniejsze co slyszalam ciagle za dzieciaka to " dzieci i ryby głosu nie maja" oraz ze nie przerywaj, nie wtracaj sie jak dorosli rozmawiaja. I do dzisiaj ( mam teraz 30 lat) mam problem z rozmawianiem w grupie, mimo ze ci dorośli teraz to moi rówieśnicy Oraz jak wół pierdzi to obora slucha. Nienawidzę tego
"Od przybytku głowa nie boli", ale "co za dużo, to niezdrowo". Zawsze czułem, że są takie mądrości ludowe, z którymi trzeba się rozprawić, a przynajmniej zdefiniować ich miejsce we współczesnym życiu. Popadłem kiedyś w konflikt z szefową, zanosiło się na ofiary śmiertelne. Wtedy ktoś mocno starszy ode mnie, kogo bardzo szanowałem pod względem zawodowym, namawiał mnie, żebym odpuścił, bo "pokorne cielę dwie matki ssie". Odpowiedziałem, że w to nie wątpię, ale do tego trzeba być cielęciem. Wyleciałem z zespołu, ale otworzyło to przede mną nowe perspektywy i ciekawe propozycje współpracy, dzięki którym spędziłem później wiele lat na ciekawej i satysfakcjonującej pracy - na moich warunkach. Gratuluję, Paulino, bardzo ciekawego i cennego programu.
Wspaniały odcinek! Bardzo mądry i potrzebny! Dziękuję! Takie durne teksty naprawdę potrwaią zostać w głowie i narobić bałaganu, a oopłakane skutki odczuwamy (lub będą odczuwać ich odbiorcy) nawet lata później :(
Takie teksty nie tylko do dzieci padają. Do dziś pamiętam tekst koleżanki z pracy "A co ty możesz mieć za problemy". Do dziś nie rozumiem, jak dorosła, inteligentna osoba może tak komuś powiedzieć, zwłaszcza komuś, z kim nawet nie jest bliżej i przecież nie ma większego pojęcia o jej życiu rodzinnym, osobistym, zdrowiu ani innych kwestiach...
Dziekuje Pani za wzbogacenie mojego slownika o nowe porzekadla! Szczegolnie spodobalo mi sie "z glodu nikt sie nie zesral", tylko czekac na dogodny moment:) Tak propo glodu: glod to najlepsza przyprawa!!
Niepoważne, spłycające traktowanie dzieci jest jednym z najpopularniejszych błędów, które popełniają dorośli. Czasem aż przykro się robi, kiedy zamienię kilka słów na placu zabaw i widać jak takie dziecko momentalnie jest zadowolone, że ktoś rozmawia z nim tak jak z dorosłym. Traktuję dzieci równorzędnie, oczywiście w granicach ich możliwości - nie używam wobec nich własnie takich "prawideł" jak "Co wolno wojewodzie..." i nigdy z własnej inicjatywy nie używam wobec nich "dziecinnych słów" - chyba, że po nich powtarzam. To jedna z cenniejszych rzeczy jakie wyniosłem ze swojego dzieciństwa.
"Jeszcze nikt się z głodu nie zesrał - kto to w ogóle wymyślił!?" 😂 Paulinko jesteś niesamowita w swoich tekstach i komentarzach. Też mnie załamuje sposób odzywania się niektórych ludzi.
Ja bardzo długo walczyłem z poczuciem własnej wartości - i choć myślę, że tą walkę wygrałem ( a przynajmniej w większym stopniu ) to sam tekst "Chłopaki nie płaczą" i twój piękny opis tej sytuacji od razu spowodował, że się popłakałem. To wyrządza dużo większe krzywdy niż się ludziom wydaje...
ALBO: podziękować za twojE pracE (za wiele tych prac) ALBO: podziękować za twojĄ pracĘ (za jedną, tą konkretną) Nie ma takiego "tforu": twoje pracę - co to w ogóle jest?
Oj, tak. Durne, przykre, a wręcz szkodliwe i toksyczne te powiedzonka. Super, że nagrałaś o tym odcinek. Może gdy częściej będzie się wskazywało na ich szkodliwość, to szybciej wyjdą z obiegu i trafią do językowego lamusa. Dziękuję 🤗
@@elam4158 Mam inne zdanie. Jeśli tę sympatyczną youtuberkę określić bardzo piękną i mądrą, to na sławną modelkę czy profesorkę zabraknie komplementów.
"Twoje problemy to nie są problemy" Chyba najgorsze co mogłam w życiu usłyszeć. Sprawiło to, że przestałam o problemach mówić. Teraz jestem po psychiatryku i przyjmuję na stałe leki.
@@agnieszkazebrowska5567 To pierwsze - wypisz-wymaluj w stosunku do mężczyzn (oczywiście nie mówię, że tylko) a jakie są skutki już była mowa w odcinku... .
Ech, Paulino... Nawet nie wiesz, jaką ja mam zawsze dziką satysfakcję, kiedy uda mi się samodzielnie wykminić rozwiązanie Twojego suchara! Normalnie +100 do samooceny intelektualnej! :) A w temacie głównym: stwierdzam z wdzięcznością, że wychowywali mnie naprawdę myślący ludzie. Nie zainfekowali mnie chyba ani jednym głupim porzekadłem! Tymi z kolei, które mi sprzedali, do dziś często kieruję się w życiu - i dobrze na tym zazwyczaj wychodzę. Drogie Babcie, Mamo, Tato, Siostrzyczko, Stryju - dzięki za waszą mądrość!
@@badymka Awww... dziękuję, miła Osobo, jednak zapewniam, że często zdarzało mi się skapitulować, a niemal za każdym razem pot z wysiłku myślowego wstępuje mi na czoło. :)
@@mowiacinaczej Dzięki, nawet wypowiedziałaś też pod koniec odcinka to okropne porzekadło. :) Być może już go oglądałem, ale niestety często nie pamiętam co oglądałem wcześniej, a zwłaszcza jak to było sporo czasu temu. ;) Mogłem poczekać do końca odcinka, ale za to jest komentarz, zawsze to dobrze dla statystyk. :)
@@mowiacinaczej A jaki tytuł ma odcinek, w którym jest o tym mowa? Bo nie widzę tego w tytule. Czy to w odcinku pt. "Nie rozumiem, po co publicznie wyrażać opinię na każdy temat"? Czy w którym?
Niedzielna praca w gówno się obraca. Jak ja nie trawię tego powiedzenia. Jak go widzę/słyszę to aż mnie szarpie z nerwów. Żyjemy w takich czasach, a nie innych, każdy zagoniony, mało czasu to jak chcesz coś zrobić sam np. remont to w tygodniu brakuje czasu to robi się przez weekend czyli sobota i niedziela, żeby nie babrać się z robotą w nieskończoność. Jak słyszę to durnowate powiedzenie to wiem, że mam do czynienia z osobą leniwą, szukającą byle pretekstu, żeby migać się od obowiązków.
Ja pamiętam, że moja babcia często mówiła (chyba do tej pory to robi): "Jeszcze nikt z głodu nie umarł". Zawsze miałam ochotę rzucić jej oburzone spojrzenie i wykrzyknąć: "Jak to nie?!"
Paulino, akurat powiedzenie "chcącemu nie dzieje się krzywda" to bardzo mądra, stara łacińska maksyma. To właśnie ona uczy odpowiedzialności za własne czyny. Opowiada o konsekwencji naszych wyborów, i skutkach które za sobą niosą. Pozdrawiam cieplutko :)
Jeżeli używamy jej jako przestrogę Chcący zapiąć pasy nie naraża się na niebezpieczeństwo, to brzmi jak miód na uszy. Ale jeżeli używamy tego jak taki jeden siwy, ekscentryczny Pan, to aż krew zalewa.
Moi rodzice byli światłymi ludźmi i oszczędzili mi tych wszystkich powiedzonek, ale często słyszałam od rodziców przyjaciółki, gdy wychodziłyśmy pobawić się na podwórku, żebyśmy nie oddalały się od domu, bo przyjedzie czarna Wołga, zabiorą nad i już NIGDY nie wrócimy. Miałam taką traumę, że gdy przejeżdżała srebrna wołga sąsiada, to uciekałam do domu, myśląc, że może to ta sama, tylko przemalowana ;-))
Mam anegdotkę. Znajoma opowiadała, że jej syn jak był niemowlęciem to jak się budził to od razu robił raban o butelkę i któregoś razu po nieprzespanej nocy uznała że jak chwilę powrzeszczy to "się z głodu nie zesra" i zamiast szykować butlę to poszła spokojnie skorzystać z toalety i się ogarnąć i przygotowała to mleko kilka minut później a on w tym czasie obrobił się tak że mu z pieluchy wyciekało. Od tamtej pory go nie użyła. :D
Myślisz, że z głodu się ze***ł? I gdyby to mleko dostał jednak wcześniej nie doszło by do tego? Nie przypuszczam, a nawet śmiem twierdzić, że świeże mleczko podane zaraz po przebudzeniu przyśpieszyło by ten proces...
Wygląda na to, że chodzi o cechę najbardziej charakterystyczną u większości kotów czyli ciekawość ("nie pyskuj" tu nie pasuje). Powiedzenie pewnie powstało w wyniku obserwacji zachowania kotów - wszędzie zajrzą, wszędzie się wcisną, interesują się "nie swoimi sprawami", reagują na każdy "bodziec" itp. Powiedzenie znaczy: "Nie interesuj się (nie pytaj), bo to nie twoja sprawa".
Kiedyś czytałam, że istnieje takie przekleństwo "a żebyś kociej mordy dostał" i jakoś zawsze mi się to kojarzyło z rozszczepem wargi xD Może to było takie po prostu straszenie chorobą, chociaż tak naprawdę nie można jej się nabawić, bo jest to wada genetyczna.
Ten odcinek mówi właściwie: rozmawiajmy z dziećmi, reagujmy na ich potrzeby i nie bagatelizujmy ich, wychowujmy je mądrze. I oby tak coraz częściej było. Coraz częściej obserwuję sensowne reakcje rodziców. A zestaw tych powiedzeń to chodząca moja już nie żywa babcia. Na szczęście miałam przeciwwagę w postaci matki.
Oh ale to jest toksyczne powiedzenie. W szkole bardzo mi dokuczali a czasem nawet bili i bardzo często słyszałam to od dorosłych, razem z „ignoruj ich, to dadzą Ci spokój” tworzy to zestaw pato-szkoły
Ja słyszałam „mądrej głowie dość dwie słowie” - czyli jeśli się, dziecko, dopytujesz, chcesz żeby ci wyjaśnić, chcesz znać podstawy mojej decyzji, to samo udowadniasz że jesteś głupie
Lubię mówić "Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie" w lacinskim odpowiedniku "Quod licet Iovi (Jovi) non licet bovi") co wolno Jupiterowi, nie wolno bykowi", ale nie dla tego, żeby okpić, sponiewierać człowieka. Używam tego wyrażenie, kiedy podrkeślam niesprawiedliwe zachowanie wobec kogoś, kiedy mówię o podwójnych standardach.) A o ważności promlemów i obraz dzieci bardzo mi się podoba, jak pisał Dickens w powieście "Wielkie nadzieje". Jest tam cały akapit o tym. Dzięki za świetny odcinek. Dowiedziałam się o ciekawych polskich powiedzonkach)
Smród, smerda, chołop, chłop - to wszystko określenia osiadłej ludności, którą konni łupieżcy (ritter, chevalier, caballero, czy jak tam byli lokalnie zwani) pogardzali. W dzisiejszej mowie to powiedzenie miałoby formę: co wolno wojewodzie, to nie tobie, chamie niewolniku.
"Co wolno wojewodzie.." zawsze inaczej rozumiałam. Że chodzi o pewne zależności hierachiczne. Np. w miejscu pracy osobie z dłuższym stażem pracy, większym doświadczeniem, wiedzą, predyspozycjami itp. wolno więcej, niż "świeżynkom" ;). I nie, że popieram (no, może czasem ;) ). Tylko w taki sposób zawsze interpretowałam to powiedzenie.
Nikt nie kwestionuje sensu tego powiedzenia, na pewno nie zrobiła tego Paulina. Chodzi o formę, która przekazuje dziecku jedynie tyle, że jest małe więc "gorsze". Ja swojemu synowi już w wieku 4, 5 lat tłumaczyłem, że między nim a mną jest jedna różnica - ja mam doświadczenie, którego on nie ma. Z tego powodu to ja odpowiadam za nasze wspólne życie, a nie on, a skoro odpowiadam, to też decyduję i dopóki tak to jest, to gdy się nie zgadzamy, będzie stawało na moim. Jasne przedstawianie powodów, dla których coś musi być tak a nie inaczej, jest kluczem do sukcesu nie tylko w wychowaniu dzieci.
Proponuję film o przeciwnej tematyce, o takich powiedzeniach, które pomagają nam brnąć przez życie, podejmować działania itd. Mam na myśli coś w stylu "do trzech razy sztuka", żeby zachęcić do podejmowania kolejnych prób czy "do odważnych świat należy", co zachęca do bycia bardziej śmiałym i do działania w ogóle
Bardzo dziekuje, ten odcinek jest bardzo potrzebny: nie tylko ze wzgledow jezykoznawczych, ale przede wszystkim ze wzgledu na higiene psychiczna. Bardzo dobra robota, Paulinson.
Czyli błąd w praktyce ale na dłuższą metę gdy trzeba to warto dać w mordę oto ale gorzej gdy w rodzinie taki na codze ń i protegowany przez np rodziców😮@@jotka368
"Ludzie się nie zmieniają" To prawda. Jest istota osoby, która definiuje ją jako osobę-nie zmienia się. Nigdy.) Cóż, szczęście (pieniądze, szczęście itp.) uwielbia ciszę-myśli są materialne!)
Chłopaki nie płaczą to strasznie durny tekst! Mam synka, prawie juz pięcioletniego i bardzo dużo rozmawiam z nim o emocjach i właśnie między innymi tlumacze że płacz, smutek czy proszenie o pomoc to nie jest oznaka słabości tylko, że jest to normalne i ludzkie.
Dodaję do listy "ciąża to nie choroba". Odnoszę wrażenie, że używane jest najczęściej w celu zdeprecjonowania potrzeb kobiet w ciąży. Owszem, ciąża to nie choroba, ale jednak stan odmienny od typowego. I chociaż ciąża to nie choroba, to już szereg nieprzyjemnych dolegliwości, jakich mogą doświadczać osoby w tym stanie będące, do chorób można zaliczyć.
Są oczywiście sensowne powiedzenia, że coś jest jak "walka z wiatrakami", jednak używane jest w 90% w złym znaczeniu, zastępując powiedzenie "syzyfowy trud". "Walka z wiatrakami", to nie walka której nie można wygrać bo problem jest za duży, lub brak nam środków do walki, to walka z problemem urojonym, nieistniejącym, będącym tylko w naszej wyobraźni. Długo też kiedyś tłumaczyłem przyjaciółce powiedzenie "obudzić się z ręką w nocniku". W końcu zrozumiała. "Przyszła koza do woza" też ma sens, ale też nie zawsze jest używane właściwie. Ale to, "co cie nie zabije..." to mnie doprowadza do "szewskich pasji". Ukłony :)
Nad umiarkowaniem lub nieumiarkowaniem w jedzeniu trzeba myśleć przed przygotowaniem posiłku. Potem oczywiście nasze zdrowie jest ważniejsze od uniknięcia marnotrawstwa, ale to drugie wciąż jest bardzo ważne i trzeba wbijać to ludziom do głowy, żeby nie zostawiali jedzenia (a potem głodowali albo podjadali coś mniej zdrowego). Co do szczegółów "chłopaki nie płaczą" też mógłbym się spierać. Niezależnie od płci warto jednak kierować swoje myśli na szukanie rozwiązań problemów, zamiast popadać w rozpacz i histerię (niezależnie od tego, że płacz jest naturalną reakcją). Co do "co cię nie zabije, to cię wzmocni" to niezależnie od uszczerbków, także tych zdrowotnych, jeśli przeżyjemy coś godnie, wyjdziemy z tego umocnieni w takim moralnym postępowaniu i tak to rozumiem. To czy jesteśmy słabi czy silni zależy od naszych decyzji. A "chcącemu nie dzieje się krzywda" to ważna zasada prawa rzymskiego. Tu jednak wszystko rozbija się o definicję krzywdy.
Kochana, urocza Paulinko... aż musialem zrobić pauzę aby to napisać... ja też Cię tulę ciepluchno :) i chociaż płaczę raczej tylko przy forescie gumpie to wzruszyły mnie bardzo te słowa ;) . A pozatym.. skoro już piszę.... masz Taak fajny głos (szczególnie czasami tą delikantną dolną chrypkę) że normalnie .... ACH 🥰
Całe życie ciągnie się z mną: "ktoś musi umrzeć, żeby ktoś inny mógł się urodzić". 3 miesiące przed moimi narodzinami zmarł mój dziadek. A żeby dołożyć, rok przed narodzinami mojego syna, zmarł mój tata.
@@mariusznowak6703 to nie ma znaczenia, bo chodziło mi tylko o to, że nikt, a zwłaszcza dziecko czy też nastolatek (mój przypadek) nie powinien tego usłyszeć.
Zawsze było: "aby ktoś mógł umrzeć, narodzić musi się ktoś" to zostało zmienione, przez kościół. Aby ludzie bali się śmierci, a nie poddawali się naturalnym siłą natury. Zobacz, tylko dwa wyrazy zostały zamienione. A jak inny jest wydźwięk tego zdania. Czy Twój dziadek, lub ojciec. Umierali szczęśliwi, czy już tylko, czekali by móc umrzeć?
Znam to dobrze 18 kwietnia 2016 zmarł mój ojciec też tak mówił. 10 maja niecały miesiąc później moja siostra urodziła syna. Tym razem się sprawdziło. Ale na przełomie 1995/1996 zmarli rodzice mojego ojca ale nikt się w rodzinie nie urodził. W 2008 roku moja siostra urodziła córkę ale nikt nie umarł. Tu nie ma korelacji.
Dawno, dawno temu, przybiegła dumna jak paw, moja żona i mówi: "Zobacz, chodziłam z Nią do klasy" No i.... się nie dziwię tej dumie. Pośród, tych bzdurnych Tic Toc-ów i innych mądrych inaczej, Pani ratuje honor tego świata. Inteligencja aż kipi. Dziękuję😘💕
8. Chłopaki nie płaczą. Nie nawidze tego powiedzenia. Tak te zdanie zamyka niektórych w sobie, że dowiedzieć się od nich czegoś to cud. Najczęściej Ci to wyryczą po alkoholu, co mu leżało na żołądku ostatnie pół roku. Na szczęście spycholog pomaga.
Ja za dzieciaka często wchodziłem w konflikt z moją babcią, od której w tych sytuacjach nie raz słyszałem "Ciebie to tylko lać i słuchać czy zyjesz". Zawsze miałem w głowie takie wyobrażenie jak babcia mnie biję tak długo i mocno, aż prawie umrę
Jak słyszę jak ktoś operuję takimi powiedzeniami i w nich upatruje objawionych racji, albo nimi kieruje się w życiu to mnie krew zalewa..... Takie coś dobre było może 50-70 lat temu, jak ludzie nie swoje czyny albo coś na co kompletnie nie mieli wpływu tłumaczyli albo wymyślonymi przez siebie zależnościami pogody, boga, albo jeszcze czymś innym. Ale fajnie że o tym mówisz. Props. [Edit} Czemu zwykle takie powiedzenia polskie mają negatywny wydźwięk. Czemu u nas nawet powiedzenia muszą wnosić negatywne emocje, negatywny przekaz. Nie dość, że nie umiemy się cieszyć i uśmiechać to powiedzenia mamy w stylu "jakby nie skakała, to by nóżki nie złamała"....
@@mariusznowak6703 na wiele rzeczy mamy wszyscy wpływ, zarówno na powodzenia jak i niepowodzenia. A przypisywanie sprawczości tych rzeczy przez powiedzonka powoduje brak sprawczości u ludzi. Nie udało się? Bóg tak chciał …
Dziękuję, Paulino, za mówienie o tym najgorszym tekście, jakim jest "chłopaki nie płaczą". To najgorsze, co może spotkać faceta usłyszeć coś takiego. Ten tekst kastruje mężczyzn emocjonalnie, robi z nich cyborgi. Dziękuję i ślę serduszka.
@@rafab5070 a nawet jeśli, to czy coś strasznego się stanie, koniec świata? Co to znaczy, że chłop to ma być chłop? Przecież skoro to chłop, to już z automatu jest chłopem. Nie ma nic uwłaczającego, jeśli zachowa się "jak baba", a masa tych tekstów wynikła z wbijania facetom wzoru "toksycznej męskości".
@@malgorzatamarta jest też takie powiedzenie, w oryginale brzmi lepiej, więc tak je przytoczę: Hard times make strong men. Strong men make good times. Good times make weak men. Weak men make hard times. są dwa kolejne powiedzenia. pierwsze: masz łeb i ch.... to kombinuj. a drugie: nie bądź sznurek i nie pękaj. Jeśli komuś odpowiada funkcjonowanie wśród menczyznóf, dla których kałuża jest akwenem nie do przebycia, proszę bardzo, powodzenia. Warto jednak pamiętać o tym, że człowiek to jest takie bydle, które z własnej woli to może się położyć i poleżeć. Do wysiłku zmuszają nas właśnie niewygodne okoliczności przyrody. Trudno Ci w życiu? To żadna nowość. Możesz beczeć, albo spiąć poślady i za.......lać. Twój wybór.
Ja też się boję mówić, że jestem szczęśliwa. Ostatnio przechodzę bardzo dobry czas w życiu i łapię się na tym, że myślę, że zaraz coś pierdyknie z hukiem.
Ja znam w wersji: "Z głodu jeszcze nikt nie pękł". Jeśli zaś chodzi o zdanie: "Weź się w garść" - to właśnie ono zajmuje czołowe miejsce na mojej liście. Na szczęście kiedyś znajomy podpowiedział mi, co na to odpowiadać: "Za małe mam garście".
Ja do swojej listy szkodliwych, toksycznych powiedzeń dodaję: 1. "Głodnemu chleb na myśli, (a głodny głodnemu wypomni)" - najczęściej słyszałem to w kontekstach erotycznych, gdy rozmówca sugerow_ł mi pewnego rodzaju niewyżycie. Uważam ten tekst za niesmaczny i nie widzę sytuacji, w której mogłby być użyty bez efektu żenady. 2. "Dzieci i ryby głosu nie mają" - pamiętam, że wspominałaś już o tym powiedzeniu i o blokadzie emocjonalnej, którą ten tekst buduje w dzieciach. NIc więcej do dodania. 3. "O gustach się nie dyskutuje" - zatem czym zajmują się osoby krytykujące sztukę? Nie dyskutuje się o CZYICHŚ gustach, bo każdy ma swoje i nie ma lepszych i tych bardziej lepszych. Proszę, różnijmy się pięknie, szanujmy się zawsze. 4. "Raz się żyje" - nie pamiętam, kto skorygował to powiedzenie, ale brzmiało jakoś tak: żyje się codziennie, umiera się raz. Wiem, że pierwotna wersja ma zwrócić naszą uwagę na tu i teraz, jednak w sytuacji gdy ktoś odpala papierosa i mówi to zdanie, robi krzywdę i sobie, i innym. 5. "Na coś trzeba umrzeć" - nawiązując do poprzedniego punktu; tekst używany w sytuacjach, gdy ktoś świadomie wyrządza swojemu zdrowiu krzywdę, trudność (spożywając alkohol, paląc, zażywając narkotyki, budując niezdrowe nawyki żywieniowe, robiąc coś niebezpiecznego). Dbajmy o siebie jak o najlepszych przyjaciół. Wyjdzie nam to najpewniej na dobre. Dziękuję za supermateriał i pozdrawiam!
Łączę się w lęku po powiedzeniu "kto w piątek..." moja mama tak mówi do tej pory i chociaż już dawno jestem dorosła, to słyszę w głowie "hola hola, nie ciesz się bo cię spotka za to kara!" To NAPRAWDĘ ryje banię
To powiedzonko z początku (oraz kilka innych, których sens sprowadza się do tego aby się nie cieszyć bo wkrótce na pewno będzie gorzej) doskonale charakteryzuje mentalność tego narodu. Wywodzi się to z wczesnosłowiańskich przesądów - wierzono wówczas, że chwalenie się dorodnym cielakiem albo obfitymi plonami spowoduje zazdrość, i ktoś na pewno rzuci urok. Dlatego na wszelki wypadek należy wiecznie narzekać i licytować się, komu gorzej (wtedy nikt nie będzie niczego chciał, a może się zlituje i dołoży?). To niestety trwale zakorzeniło się w polskiej obyczajowości; tu nikt nigdy nie powie że jest szczęśliwy, że zarabia dość, że jest zadowolony z czegokolwiek w swoim życiu.
Część z tych tekstów funkcjonuje jako takie śmieszkowe wrzutki w kumpelskich gronach, tak przynajmniej było w czasach mojej odległej młodości. W takiej sytuacji, raczej nikomu krzywdy nie wyrządzają. Inaczej sprawa wygląda, gdy takie głodne kawałki sprzedaje się osobie, która akurat potrzebuje wsparcia. Wtedy chyba lepiej w milczeniu uścisnąć dłoń, przytulić, czy poklepać po ramieniu niż klepać językiem takie głupoty. Odniosę się tylko do jednego z tych powiedzonek i interpretacji, którą przytoczyłaś. Chodzi mi o "pokorne ciele". Zawsze zdawało mi się, a może nawet ktoś mi to dawno temu, gdy sam dziecięciem byłem, tłumaczył, że tu nie chodzi o to, żeby być pokornym w znaczeniu biernym i uległym. Chodziło raczej o fałszywą, udawaną pokorę, okazywaną w celu uzyskania jakichś korzyści. Coś jak w "Świętoszku" Moliere'a i było to raczej stwierdzenie ironiczne, bedące formą przygany. Lub pochwaly dla sprytu i cwaniactwa, co ostatecznie też na wydźwięk pejoratywny. Oczywiście nie piszę tego by Cię poprawiać. Po prostu dzielę się moją dygresją.
Szkoda, że całkowicie pominęłaś rozwinięcie znaczenia ''złość piękności szkodzi'', choć wspomniałaś o ''chłopaki nie płaczą''. Zwłaszcza, że w kontekście niemożności wyrażania emocji, są do siebie zbliżone jako zawstydzające i tak samo szkodliwe. U dziewczynek hamowanie prawa do wyrażania własnych emocji, skutkuje wykształceniem pewnych cech charakteru, stojących w sprzeczności z postawą asertywną. Poczucie że muszą być zawsze grzeczne i ciche, nie wyrażać sprzeciwu ani potrzeb, niesie niestety swoje konsekwencje. Z drugiej strony, można to przysłowie rozumieć odwrotnie, że to nie tłumienie emocji , a ich nadmierne wyrażanie bardziej szkodzi i to ogólnie pojętemu zdrowiu. Niemniej w moim odczuciu, to pierwsze znaczenie wydaje się bardziej szkodliwe.
Ciekawe spostrzeżenie. Myślę że przypadku kobiet, pewne oczekiwania wobec nas są tak wydrukowane w nasze głowy, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich opresyjnosci. Są uważane za naturalne. Chyba dlatego różnorodne ruchy feministyczne wzbudzają tyle nienawiści. Podważają porządek, co do którego część społeczeństwa jest przekonana, że jest niezmienny.
@@antygona-iq8ewNiewątpliwie tak, mimo, iż oczekiwania i presja idą niemal równorzędnie i to z dwóch kierunków - mężczyźni wespół z kobietami ''wspierają'' ten stan rzeczy tak u siebie, jak i u płci przeciwnej. Na dodatek mniejsza świadomość i etykietowanie bardzo wspomagają ten proces, bo wielu ludzi obawia się jeszcze ''łatek''. Wydawać by się mogło, iż trzeba wpierw zostać feministką, by móc odczuwać to, co naturalne i przynależne każdemu człowiekowi. Albo wiecznie trzymać pion, by czasem nie zostać uznanym za ''mięczaka'' czy ''słabeusza''. Samo przemilczanie niestety ułatwia oswojenie z tym stanem rzeczy,dając jeszcze moc narzędziom w postaci marginalizowania, czy ośmieszenia problemu. Jeśli coś nie zaistnieje w głębszej świadomości, to w mniejszej, przez to wszystko, udzielimy temu przyzwolenia. Dlatego uważam, iż ważne, by o tym mówić.
Słyszałam to "Lepiej zjeść i odchorować..." od babci, tyle że ona interpretuje to w ten sposób, że je nieszczególnie świeże jedzenie, jakąś niepewną zapiekankę z czwartku, gołąbki sprzed 2 tygodni, itp. Ach to robienie obiadów jak dla kompanii wojska...
Dokładnie! I w tym kontekście uważam że to pozytywne przesłanie, bo marnowanie żywności we współczesnym świecie to wielka plaga. A może "jak tak jeden z drugim" odchoruje, to się zastanowi czy potrzebuje aż tyle jedzenia w lodówce.
Moja babcia mówiła "lepiej zachorować, niż ma się zmarnować". I zjadała nierzadko resztki z przedwczoraj. Ale to chyba taki charakter pokolenia wojennego... 🤷♀️
Albo coś w stylu: "Poczekaj jak będziesz miała swoje". Jak ja słyszę tego typu teksty, to aż mnie w środku roznosi. Jeżeli ktoś decyduje się na potomstwo, powinien wiedzieć z jakimi wyzwaniami się to wiąże. A samo to, że ktoś komuś wypomina brak dzieci, czy "staszy" tym co go czeka jeśli się na nie zdecyduje jest poprostu głupie i nie na miejscu.
w przypadku "taki problem to nie problem" to można tego tekstu użyć w różny sposób - sam go często używam, ale nigdy w lekceważącym tonie tylko w towarzystwie rozwiązania, które później wdrażam w życie albo dokładnie tłumaczę zainteresowanemu :) moim zdaniem dobrze użyty w rozmowie może pomóc danej osobie w poradzeniu sobie z problemem :)
Gdy pokora była bardziej ceniona i bardziej powszechna, łatwiej było być pokornym. Dziś, gdy dominuje agresja i postawa „byle moje było na wierzchu”, pokora wydaje się wręcz bezsensowna, a napastliwość ma tendencje do zarażania nas. Jednak warto pamiętać, że pokora to nie to samo, co sztuczna skromność. Nie jest to nawet uległość „za wszelką cenę”. I długoterminowo naprawdę się opłaca. Choć dziś wszystko jest (co logicznie wynika z powyższego) nastawione raczej na natychmiastową gratyfikację.
Kilka osób zaatakowało mnie personalnie za to, że na liście, którą obecnie znajdziecie już tylko w opisie, umieściłam sentencję „chcącemu nie dzieje się krzywda”. Pragnę więc podkreślić, że wspomniana lista składa się wyłącznie z tekstów nadesłanych mi przez moich obserwatorów. Nie jest więc to mój wybór. Nie ja ją układałam.
Domyślam się, że nie wszyscy rozumieją oryginalne znaczenie tej paremii, dlatego używają jej nieumiejętnie, sprawiając tym przykrość innym. Podobnie dzieje się z powiedzeniami „mierz siły na zamiary” i „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”.
Chętnie nagram oddzielny odcinek poświęcony powiedzeniom źle rozumianym. Już nie raz o tym mówiłam, tyle że w kilku oddzielnych materiałach. Być może czas zrobić coś w rodzaju podsumowania, zebrania wszystkiego w jednym miejscu.
Pozdrawiam i zachęcam do kulturalnego komentowania.
Paulino, nie tłumacz się, tłumaczy się winny xD
Tak serio, poruszyłaś bardzo ważny temat i nie ważne czy To Twoje pomysły, czy innych. Robisz fantastyczną pracę i chwała Ci za to! :) Twój kanał to przepiękny kafelek do naszej poprawnej polszczyzny. Buziaki i Czekam na więcej :)
Pani Paulina!
I viewed some of your videos and they are wonderfull! Full of humour, therapy, knowledge of pecular details of polish language, pleasant and pure pronuncation. Thank you for what you are doing and continue the way you feel is right! You are beautifull and smart young Lady, you spread Light on us, your spectators!
Attention: remember this comment, let it be printed and stucked in her head instead of all the negative ones you used to be focused earlier!
Your grateful spectator with huge respect and empathy Alexandra
"Nie wchodzi się do tej samej rzeki"... pffff... 11 lat temu rozstałem się z moją ówczesną "dziewczyną", a to, że "ludzie się nie zmieniają" to nie prawda. Rok temu się zeszliśmy ponownie i z tą "KOBIETĄ", od dwóch miesięcy, mamy pięknego syna. Także jestem świeżo upieczonym tatusiem który postara się wyciągnąć jak najwięcej z tego odcinka, bo uważam, że poruszyłaś tu mnóstwo istotnych kwestii na które nigdy wcześniej sam nie zwróciłem uwagi, a jednak gdzieś to rzeczywiście z tyłu głowy siedzi i gada głupoty.
DZIĘKUJĘ CI
A propos błędnie zrozumianych tekstów - "Pokorne cielę dwie matki ssie" według mnie obecnie bardziej jest przewrotną wskazówką do bycia przebiegłym, niż zachętą do wycofania i "skromności". Czy tak było oryginalnie? Nie wiem. Ale uważam, że przytoczone przeze mnie znaczenie wyjątkowo (niestety) pasuje do współczesności.
@@igorzebrowski3470 bo nie wszedles do tej,w tym zbaczeniu,do takiej samej rzeki.Bo rozstaliscie sie, zmienili troche,dojrzeli,przemysleli.... I wasz zwiazek jest juz inny ..
I oczywiście nieśmiertelne "Tylko winny się tłumaczy"
Było w pierwszej części. Na końcu filmu będzie odnośnik.
I głodnemu chleb na myśli
Ja akurat z chęcią używam tego powiedzenia w sytuacji, gdy ja jestem o coś oskarżany i chcę dać do zrozumienia oskarżycielowi, że jego oskarżenia są dla mnie niedorzeczne i nie traktuję zarzutów ani jego poważnie. Wtedy mówię coś w stylu "Nie będę ci się tłumaczył, bo tylko winny się tłumaczy".
najglupsze powiedzenie imo
A ja odbieram to tak, że w tym powiedzeniu mowa jest o ludziach, którzy boją się podejmować własne decyzje i żyć własnym życiem i wszystko co zrobią próbują usprawiedliwić przed innymi. W tym kontekście to bardzo mądre powiedzenie. Nie musisz się nikomu tłumaczyć z tego co robisz ze swoim życiem bo masz prawo żyć tak jak chcesz i to nie czyni cię winnym niczemu.
Kiedyś byłem świadkiem pięknej riposty dziecka do taty typu macho. Tatuś ciągle strofował dziecko. Cały czas słyszałem "źle to robisz", "tego też nie potrafisz". Kiedy dziecko po raz kolejny upadlo i się po prostu popłakało, tatuś raczył powiedzieć "nie płacz - jesteś mężczyzną", na to dziecko bardzo szybko powiedziało "tak, ale malutkim" 😀
awwww
A ja wychodzę z założenia że każde takie powiedzenie ma swoją mądrość i tyle w temacie.
wow, jestem po wrażeniem, słodziak
Wydaje mi sie , ze mamy polski jezyk wiec nie riposta (wloski) tylko odpowiedz i nie macho (hiszpanski) tylko meszczyzna.
@@kamilpieczykolan4988 wydaje mi się, że nie bardzo znasz ten język polski. Riposta istnieje w słowniku języka polskiego i nie jest tym samym, co odpowiedź. Jeśli chodzi o macho, to użyte jest tylko, by podkreślić pewne cechy, tego mężczyzny w krótki, nie wymagający pisania elaboratów, sposób. Na pewno nie jestem mistrzem języka, ale Ty już troszkę przesadziłeś 😂😂😂
Jak to mówią „Co cię nie zabije, to Cię trwałe okaleczy”
Wraz z kumplem stosujemy bardziej bojową wersję: "co nas nie zabije, niech lepiej szybko spie**ala!" :)
Co cię nie zabije, może cię wzmocnić lub nie - skutki mogą być różne.
Co cię nie zabiję to cię wzmocni
Jak dobrze że ktoś to w końcu powiedział!!
Dziękuję Paulino za poruszenie tego tematu. ❤️❤️❤️
Najokropniejsze co slyszalam ciagle za dzieciaka to " dzieci i ryby głosu nie maja" oraz ze nie przerywaj, nie wtracaj sie jak dorosli rozmawiaja. I do dzisiaj ( mam teraz 30 lat) mam problem z rozmawianiem w grupie, mimo ze ci dorośli teraz to moi rówieśnicy
Oraz jak wół pierdzi to obora slucha. Nienawidzę tego
O tym wole to nie znalam :D o co w tym chodzi?
@@zuza910813 to tez jest z tych chamskich tekstow. Ja to zawsze rozumiałam ze masz słuchać co ci dorośli maja do powiedzenia i bez komentarza
Zabawne porównywanie swoich rozmów z innymi do pierdzenia wołu.
"Od przybytku głowa nie boli", ale "co za dużo, to niezdrowo". Zawsze czułem, że są takie mądrości ludowe, z którymi trzeba się rozprawić, a przynajmniej zdefiniować ich miejsce we współczesnym życiu. Popadłem kiedyś w konflikt z szefową, zanosiło się na ofiary śmiertelne. Wtedy ktoś mocno starszy ode mnie, kogo bardzo szanowałem pod względem zawodowym, namawiał mnie, żebym odpuścił, bo "pokorne cielę dwie matki ssie". Odpowiedziałem, że w to nie wątpię, ale do tego trzeba być cielęciem. Wyleciałem z zespołu, ale otworzyło to przede mną nowe perspektywy i ciekawe propozycje współpracy, dzięki którym spędziłem później wiele lat na ciekawej i satysfakcjonującej pracy - na moich warunkach. Gratuluję, Paulino, bardzo ciekawego i cennego programu.
Ale kto ma dwie matki? Tylko dzieci lesbijeki ;)
My zawsze z bratem po usłyszeniu od mamy: "Jeszcze nikt się z głodu nie zesrał" hucznie odpowiadaliśmy: "Ale umarł!". I działało xD
To genialne :D aaaa teraz będę czekać aż ktoś to znowu powie... Dzięki :D
O matulu, jak mnie to powiedzenie denerwuje!
Teraz już wiem, co odpowiadać.
U mnie w domu to nigdy nie pomagało. Najlepiej było nic nie odpowiadać
Jesteś świetna , dziękuję !!
"Nigdy nie wolno się poddawać" Czasem na prawdę trzeba odpuścić.
😊 Nie trzeba być jak krzyżówka barana z osłem. Wskazane być jak woda.🌼🧡 Pozdrawiam 😃
A co by było gdyby Edison się poddał? Nie miał byś dziś żarówek. Co gdyby zaniechał próby, przy 6-7 niepowodzeniu? Warto ZAWSZE walczyć do końca.
@@fidrygalka czyli "woda" nie "osioľ/baran". Edison+ - wszystko ukradł Tesli.
Wspaniały odcinek! Bardzo mądry i potrzebny! Dziękuję! Takie durne teksty naprawdę potrwaią zostać w głowie i narobić bałaganu, a oopłakane skutki odczuwamy (lub będą odczuwać ich odbiorcy) nawet lata później :(
Ale takie odcinki i humor Pauliny który aż emanuje z ekranu , powoduje to że od razu jest weselej i cieplej w serduszku . Aż chce się żyć :D
Takie teksty nie tylko do dzieci padają. Do dziś pamiętam tekst koleżanki z pracy "A co ty możesz mieć za problemy". Do dziś nie rozumiem, jak dorosła, inteligentna osoba może tak komuś powiedzieć, zwłaszcza komuś, z kim nawet nie jest bliżej i przecież nie ma większego pojęcia o jej życiu rodzinnym, osobistym, zdrowiu ani innych kwestiach...
A skąd przypuszczenie, że owa koleżanka jest dorosła i inteligentna? Pełnoletniość, nie oznazcza dorosłości...
Świetny odcinek
Dziekuje Pani za wzbogacenie mojego slownika o nowe porzekadla! Szczegolnie spodobalo mi sie "z glodu nikt sie nie zesral", tylko czekac na dogodny moment:)
Tak propo glodu: glod to najlepsza przyprawa!!
Niepoważne, spłycające traktowanie dzieci jest jednym z najpopularniejszych błędów, które popełniają dorośli. Czasem aż przykro się robi, kiedy zamienię kilka słów na placu zabaw i widać jak takie dziecko momentalnie jest zadowolone, że ktoś rozmawia z nim tak jak z dorosłym. Traktuję dzieci równorzędnie, oczywiście w granicach ich możliwości - nie używam wobec nich własnie takich "prawideł" jak "Co wolno wojewodzie..." i nigdy z własnej inicjatywy nie używam wobec nich "dziecinnych słów" - chyba, że po nich powtarzam. To jedna z cenniejszych rzeczy jakie wyniosłem ze swojego dzieciństwa.
Dzięki takim nagraniom mój dzień jest bardziej jasny :) i dziękuję.
"Jeszcze nikt się z głodu nie zesrał - kto to w ogóle wymyślił!?" 😂 Paulinko jesteś niesamowita w swoich tekstach i komentarzach. Też mnie załamuje sposób odzywania się niektórych ludzi.
Cenny odcinek!
Ja bardzo długo walczyłem z poczuciem własnej wartości - i choć myślę, że tą walkę wygrałem ( a przynajmniej w większym stopniu ) to sam tekst "Chłopaki nie płaczą" i twój piękny opis tej sytuacji od razu spowodował, że się popłakałem. To wyrządza dużo większe krzywdy niż się ludziom wydaje...
Paulina, chcę bardzo podziękować za twoje pracę ❤️❤️❤️
ALBO:
podziękować za twojE pracE (za wiele tych prac)
ALBO:
podziękować za twojĄ pracĘ (za jedną, tą konkretną)
Nie ma takiego "tforu": twoje pracę - co to w ogóle jest?
@@fidrygalka bardzo dziękuję. Po prostu język polski nie jest moim językiem ojczystym 🙂
@@irina_semovskikh :)
- Jak się nazywa dziecko urodzone dzisiaj?
- ZDziś
Bardzo potrzebny materiał, dziękuję ❤️
Oj, tak. Durne, przykre, a wręcz szkodliwe i toksyczne te powiedzonka. Super, że nagrałaś o tym odcinek. Może gdy częściej będzie się wskazywało na ich szkodliwość, to szybciej wyjdą z obiegu i trafią do językowego lamusa. Dziękuję 🤗
Jestem pod wrazeniem. Dziekuje za szczerosc. Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za poczucie humoru!!! 😄
Hej Paulinson! Klasa filmik, większość z tych powiedzonek słyszałam za dzieciaka.
No i świetny suchar :-D
Jesteś bardzo mądrą i ładną kobietą!
Nie przesadzasz z bardzo?
@@dominikkurek1155 w czym przesada? Że bardzo mądra, czy że ładna? Osobiście uważam, że to po prostu stwierdzenie niezaprzeczalnego faktu. I już.
@@dominikkurek1155 raczej to nie na temat tego spotkania
@@elam4158 na pokazie mody ,jak najbardziej właściwe stwierdzenie
@@elam4158 Mam inne zdanie. Jeśli tę sympatyczną youtuberkę określić bardzo piękną i mądrą, to na sławną modelkę czy profesorkę zabraknie komplementów.
Dziękuję.
"Twoje problemy to nie są problemy"
Chyba najgorsze co mogłam w życiu usłyszeć. Sprawiło to, że przestałam o problemach mówić. Teraz jestem po psychiatryku i przyjmuję na stałe leki.
Ściskam Cię najmocniej i wysyłam dużo energii! ❤️❤️❤️❤️
@@mariusznowak6703 nie od osób od których tego potrzebowałam i niestety jak było już za późno, że tak to ujmę.
@@Amelia-uw4yn I oczywiście nieśmiertelne: "weź się w garść", albo "ogarnij się wreszcie"...
@@agnieszkazebrowska5567 To pierwsze - wypisz-wymaluj w stosunku do mężczyzn (oczywiście nie mówię, że tylko) a jakie są skutki już była mowa w odcinku... .
Moje ulubione, nieironicznie, to: 'szybko i dobrze to nawet się wysrać nie można.'
Ech, Paulino... Nawet nie wiesz, jaką ja mam zawsze dziką satysfakcję, kiedy uda mi się samodzielnie wykminić rozwiązanie Twojego suchara! Normalnie +100 do samooceny intelektualnej! :)
A w temacie głównym: stwierdzam z wdzięcznością, że wychowywali mnie naprawdę myślący ludzie. Nie zainfekowali mnie chyba ani jednym głupim porzekadłem! Tymi z kolei, które mi sprzedali, do dziś często kieruję się w życiu - i dobrze na tym zazwyczaj wychodzę. Drogie Babcie, Mamo, Tato, Siostrzyczko, Stryju - dzięki za waszą mądrość!
Andrzeju z Twoim poziomem inteligencji, suchary, to niewielki problem 😉
@@badymka Awww... dziękuję, miła Osobo, jednak zapewniam, że często zdarzało mi się skapitulować, a niemal za każdym razem pot z wysiłku myślowego wstępuje mi na czoło. :)
Jest jeszcze takie durne porzekadło, które słyszałem za dzieciaka: "Dzieci i ryby głosu nie mają".
Nagrałam już o nim film. Na końcu tego odcinka znajdziesz do niego link. ;)
@@mowiacinaczej Dzięki, nawet wypowiedziałaś też pod koniec odcinka to okropne porzekadło. :) Być może już go oglądałem, ale niestety często nie pamiętam co oglądałem wcześniej, a zwłaszcza jak to było sporo czasu temu. ;) Mogłem poczekać do końca odcinka, ale za to jest komentarz, zawsze to dobrze dla statystyk. :)
Mialam to wlasnie napisac,
@@mowiacinaczej A jaki tytuł ma odcinek, w którym jest o tym mowa? Bo nie widzę tego w tytule. Czy to w odcinku pt. "Nie rozumiem, po co publicznie wyrażać opinię na każdy temat"? Czy w którym?
@@Trojden100, na końcu powinna pojawić się karta z linkiem, ale dla pewności wkleję ten link też tu:
ua-cam.com/video/HDxtfEzLXno/v-deo.html
Dziękuję za ten odcinek. Jeśli będę ojcem, to będę stosował taki język jaki promujesz. Zapamiętam.
Niedzielna praca w gówno się obraca. Jak ja nie trawię tego powiedzenia. Jak go widzę/słyszę to aż mnie szarpie z nerwów. Żyjemy w takich czasach, a nie innych, każdy zagoniony, mało czasu to jak chcesz coś zrobić sam np. remont to w tygodniu brakuje czasu to robi się przez weekend czyli sobota i niedziela, żeby nie babrać się z robotą w nieskończoność. Jak słyszę to durnowate powiedzenie to wiem, że mam do czynienia z osobą leniwą, szukającą byle pretekstu, żeby migać się od obowiązków.
Ja pamiętam, że moja babcia często mówiła (chyba do tej pory to robi): "Jeszcze nikt z głodu nie umarł". Zawsze miałam ochotę rzucić jej oburzone spojrzenie i wykrzyknąć: "Jak to nie?!"
My Polacy lubimy powtarzać te durne powiedzonka dlatego myślimy ,ze „ ludzie się nie zmieniają „- dziękuje Paulino za zimny prysznic!😍
czasami ,zmieniają się albo my się odsuwamy odpowiednio daleko od nich lub nawet sami się zmieniamy
Zabieram się za oglądanie
Bardzo interesujace
Paulino, akurat powiedzenie "chcącemu nie dzieje się krzywda" to bardzo mądra, stara łacińska maksyma.
To właśnie ona uczy odpowiedzialności za własne czyny. Opowiada o konsekwencji naszych wyborów, i skutkach które za sobą niosą.
Pozdrawiam cieplutko :)
Wszystko zależy od sytuacji, w jakiej jest używane. Najmądrzejsza sentencja może sprawić przykrość, jeśli się jej nieumiejętnie używa.
Jeżeli używamy jej jako przestrogę
Chcący zapiąć pasy nie naraża się na niebezpieczeństwo, to brzmi jak miód na uszy.
Ale jeżeli używamy tego jak taki jeden siwy, ekscentryczny Pan, to aż krew zalewa.
Wspaniały odcinek 💪
Moi rodzice byli światłymi ludźmi i oszczędzili mi tych wszystkich powiedzonek, ale często słyszałam od rodziców przyjaciółki, gdy wychodziłyśmy pobawić się na podwórku, żebyśmy nie oddalały się od domu, bo przyjedzie czarna Wołga, zabiorą nad i już NIGDY nie wrócimy. Miałam taką traumę, że gdy przejeżdżała srebrna wołga sąsiada, to uciekałam do domu, myśląc, że może to ta sama, tylko przemalowana ;-))
Mam anegdotkę. Znajoma opowiadała, że jej syn jak był niemowlęciem to jak się budził to od razu robił raban o butelkę i któregoś razu po nieprzespanej nocy uznała że jak chwilę powrzeszczy to "się z głodu nie zesra" i zamiast szykować butlę to poszła spokojnie skorzystać z toalety i się ogarnąć i przygotowała to mleko kilka minut później a on w tym czasie obrobił się tak że mu z pieluchy wyciekało. Od tamtej pory go nie użyła. :D
Dobre,dobre...ha,ha
Myślisz, że z głodu się ze***ł? I gdyby to mleko dostał jednak wcześniej nie doszło by do tego? Nie przypuszczam, a nawet śmiem twierdzić, że świeże mleczko podane zaraz po przebudzeniu przyśpieszyło by ten proces...
Nie interesuj się (nie pytaj, nie pyskuj) bo kociej mordki dostaniesz. Nie wiem skąd ta kocia mordka i o co konkretnie chodzi w tym powiedzeniu. 😅
Wygląda na to, że chodzi o cechę najbardziej charakterystyczną u większości kotów czyli ciekawość ("nie pyskuj" tu nie pasuje). Powiedzenie pewnie powstało w wyniku obserwacji zachowania kotów - wszędzie zajrzą, wszędzie się wcisną, interesują się "nie swoimi sprawami", reagują na każdy "bodziec" itp.
Powiedzenie znaczy: "Nie interesuj się (nie pytaj), bo to nie twoja sprawa".
Kiedyś czytałam, że istnieje takie przekleństwo "a żebyś kociej mordy dostał" i jakoś zawsze mi się to kojarzyło z rozszczepem wargi xD Może to było takie po prostu straszenie chorobą, chociaż tak naprawdę nie można jej się nabawić, bo jest to wada genetyczna.
A wystarczyłoby powiedzieć wprost, dlaczego nie chce się mówić na dany temat :)
Ten odcinek mówi właściwie: rozmawiajmy z dziećmi, reagujmy na ich potrzeby i nie bagatelizujmy ich, wychowujmy je mądrze. I oby tak coraz częściej było. Coraz częściej obserwuję sensowne reakcje rodziców.
A zestaw tych powiedzeń to chodząca moja już nie żywa babcia. Na szczęście miałam przeciwwagę w postaci matki.
🤩💕. Pokorne ciele chodzi głodne. + - 30 lat temu usłyszałem tę wersję I trzymam się jej. Pozdrawiam🤗
"po śmiechu zawsze jest płacz" w każdej szczęśliwej chwili
Oh ale to jest toksyczne powiedzenie.
W szkole bardzo mi dokuczali a czasem nawet bili i bardzo często słyszałam to od dorosłych, razem z „ignoruj ich, to dadzą Ci spokój” tworzy to zestaw pato-szkoły
Do mnie tak mówił teściowa. Ja sobie zmieniłam:" pokorne ciele dwa razy w dupę dostaje"
@@beamakota no nie wiem czy toksyczne, to akurat czysty fakt, jeśli nie jesteś asertywny to ludzie będą cię wykorzystywać i tyle
@@12himitsu12 „ignorowanie” i nie korygowanie niewłaściwych zachowań u dzieci to nie jest dobre wyjście
Ja słyszałam „mądrej głowie dość dwie słowie” - czyli jeśli się, dziecko, dopytujesz, chcesz żeby ci wyjaśnić, chcesz znać podstawy mojej decyzji, to samo udowadniasz że jesteś głupie
Moj mały brat kiedyś tacie odpowiedzial ,że co wolno wojewodowi to i smrodowi. Mial może z 5 lat. Miał racje.
Hahahaha! Urocze! ❤️
Racji to tak do końca nie miał, ale swojej inteligencji użył fantastycznie :)
Ślicznie wyglądasz 😍❤
15. "Najlepsze"miejsce I
Pozdrawiam 👋👍🙂🐈🌼🎀
Lubię mówić "Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie" w lacinskim odpowiedniku "Quod licet Iovi (Jovi) non licet bovi") co wolno Jupiterowi, nie wolno bykowi", ale nie dla tego, żeby okpić, sponiewierać człowieka. Używam tego wyrażenie, kiedy podrkeślam niesprawiedliwe zachowanie wobec kogoś, kiedy mówię o podwójnych standardach.) A o ważności promlemów i obraz dzieci bardzo mi się podoba, jak pisał Dickens w powieście "Wielkie nadzieje". Jest tam cały akapit o tym.
Dzięki za świetny odcinek. Dowiedziałam się o ciekawych polskich powiedzonkach)
Najlepszą kontrą na "Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie" jest "Szlachta na zagrodzie równa wojewodzie".
Smród, smerda, chołop, chłop - to wszystko określenia osiadłej ludności, którą konni łupieżcy (ritter, chevalier, caballero, czy jak tam byli lokalnie zwani) pogardzali. W dzisiejszej mowie to powiedzenie miałoby formę: co wolno wojewodzie, to nie tobie, chamie niewolniku.
Świetny odcinek! 💪🏾
"Co wolno wojewodzie.." zawsze inaczej rozumiałam. Że chodzi o pewne zależności hierachiczne. Np. w miejscu pracy osobie z dłuższym stażem pracy, większym doświadczeniem, wiedzą, predyspozycjami itp. wolno więcej, niż "świeżynkom" ;). I nie, że popieram (no, może czasem ;) ). Tylko w taki sposób zawsze interpretowałam to powiedzenie.
Tak samo to rozumiem i popieram. Teraz gówniarze nie mają żadnego szacunku do nikogo i im się wydaje, że im wszystko wolno!
Też tak rozumiałam to powiedzenie ale uwazam że jest toksyczne bo często bywa nadużywane
Nikt nie kwestionuje sensu tego powiedzenia, na pewno nie zrobiła tego Paulina. Chodzi o formę, która przekazuje dziecku jedynie tyle, że jest małe więc "gorsze". Ja swojemu synowi już w wieku 4, 5 lat tłumaczyłem, że między nim a mną jest jedna różnica - ja mam doświadczenie, którego on nie ma. Z tego powodu to ja odpowiadam za nasze wspólne życie, a nie on, a skoro odpowiadam, to też decyduję i dopóki tak to jest, to gdy się nie zgadzamy, będzie stawało na moim. Jasne przedstawianie powodów, dla których coś musi być tak a nie inaczej, jest kluczem do sukcesu nie tylko w wychowaniu dzieci.
Ja znam to powiedzenie tylko z dzieciństwa, a więc rodzic to wojewoda, a dziecko to smród. No.. nie bardzo to brzmi.
@@GuitarMan85 no to widocznie nikt nie zasłużył na szacunek, trzebaby sie bardziej postarać zamiast szukać winy w młodych:p
Mówiąc inaczej masz w sobie coś fajnego i uroczego
"Co cię nie zabije, to cię.... udziwni" - Joker. Moim zdaniem to ma więcej prawdy niż to o wzmacnianiu.
Proponuję film o przeciwnej tematyce, o takich powiedzeniach, które pomagają nam brnąć przez życie, podejmować działania itd. Mam na myśli coś w stylu "do trzech razy sztuka", żeby zachęcić do podejmowania kolejnych prób czy "do odważnych świat należy", co zachęca do bycia bardziej śmiałym i do działania w ogóle
Bardzo dziekuje, ten odcinek jest bardzo potrzebny: nie tylko ze wzgledow jezykoznawczych, ale przede wszystkim ze wzgledu na higiene psychiczna. Bardzo dobra robota, Paulinson.
U mnie często mówili "odpuść. Pokaż, że jesteś mądrzejsza". Najwyraźniej nie jestem mądrzejsza ;)
O tak! I mądry głupiemu ustąpi!
@@AnikaH112 "Ustąp głupszemu" skąd ja to znam. i przez to brat był zawsze na wygranej pozycji.
Czyli błąd w praktyce ale na dłuższą metę gdy trzeba to warto dać w mordę oto ale gorzej gdy w rodzinie taki na codze ń i protegowany przez np rodziców😮@@jotka368
@@AnikaH112a to BŁĄD: mówię to z przekonania i z obserwacji 🤔
Paulina niczym "Dziewczyna z perłą" Vermeera 😍 super odcinek. Dzięki 🙂
Jeszcze nikt z glodu się nie zesrał 😂😂😂. Nie znałem tego
Uwielbiam!
Ja większości nie znałam :)
"Ludzie się nie zmieniają" To prawda. Jest istota osoby, która definiuje ją jako osobę-nie zmienia się. Nigdy.) Cóż, szczęście (pieniądze, szczęście itp.) uwielbia ciszę-myśli są materialne!)
Chłopaki nie płaczą to strasznie durny tekst! Mam synka, prawie juz pięcioletniego i bardzo dużo rozmawiam z nim o emocjach i właśnie między innymi tlumacze że płacz, smutek czy proszenie o pomoc to nie jest oznaka słabości tylko, że jest to normalne i ludzkie.
"Prawdziwy facet nie płacze" wymyślił pewnie ten sam macho od "baby do garów" .
Dodaję do listy "ciąża to nie choroba". Odnoszę wrażenie, że używane jest najczęściej w celu zdeprecjonowania potrzeb kobiet w ciąży. Owszem, ciąża to nie choroba, ale jednak stan odmienny od typowego. I chociaż ciąża to nie choroba, to już szereg nieprzyjemnych dolegliwości, jakich mogą doświadczać osoby w tym stanie będące, do chorób można zaliczyć.
Są oczywiście sensowne powiedzenia, że coś jest jak "walka z wiatrakami", jednak używane jest w 90% w złym znaczeniu, zastępując powiedzenie "syzyfowy trud". "Walka z wiatrakami", to nie walka której nie można wygrać bo problem jest za duży, lub brak nam środków do walki, to walka z problemem urojonym, nieistniejącym, będącym tylko w naszej wyobraźni.
Długo też kiedyś tłumaczyłem przyjaciółce powiedzenie "obudzić się z ręką w nocniku". W końcu zrozumiała. "Przyszła koza do woza" też ma sens, ale też nie zawsze jest używane właściwie. Ale to, "co cie nie zabije..." to mnie doprowadza do "szewskich pasji".
Ukłony :)
Nad umiarkowaniem lub nieumiarkowaniem w jedzeniu trzeba myśleć przed przygotowaniem posiłku. Potem oczywiście nasze zdrowie jest ważniejsze od uniknięcia marnotrawstwa, ale to drugie wciąż jest bardzo ważne i trzeba wbijać to ludziom do głowy, żeby nie zostawiali jedzenia (a potem głodowali albo podjadali coś mniej zdrowego).
Co do szczegółów "chłopaki nie płaczą" też mógłbym się spierać. Niezależnie od płci warto jednak kierować swoje myśli na szukanie rozwiązań problemów, zamiast popadać w rozpacz i histerię (niezależnie od tego, że płacz jest naturalną reakcją).
Co do "co cię nie zabije, to cię wzmocni" to niezależnie od uszczerbków, także tych zdrowotnych, jeśli przeżyjemy coś godnie, wyjdziemy z tego umocnieni w takim moralnym postępowaniu i tak to rozumiem. To czy jesteśmy słabi czy silni zależy od naszych decyzji.
A "chcącemu nie dzieje się krzywda" to ważna zasada prawa rzymskiego. Tu jednak wszystko rozbija się o definicję krzywdy.
Kochana, urocza Paulinko... aż musialem zrobić pauzę aby to napisać... ja też Cię tulę ciepluchno :) i chociaż płaczę raczej tylko przy forescie gumpie to wzruszyły mnie bardzo te słowa ;) . A pozatym..
skoro już piszę.... masz Taak fajny głos (szczególnie czasami tą delikantną dolną chrypkę) że normalnie .... ACH 🥰
Całe życie ciągnie się z mną: "ktoś musi umrzeć, żeby ktoś inny mógł się urodzić". 3 miesiące przed moimi narodzinami zmarł mój dziadek. A żeby dołożyć, rok przed narodzinami mojego syna, zmarł mój tata.
@@mariusznowak6703 to nie ma znaczenia, bo chodziło mi tylko o to, że nikt, a zwłaszcza dziecko czy też nastolatek (mój przypadek) nie powinien tego usłyszeć.
Zawsze było: "aby ktoś mógł umrzeć, narodzić musi się ktoś" to zostało zmienione, przez kościół. Aby ludzie bali się śmierci, a nie poddawali się naturalnym siłą natury. Zobacz, tylko dwa wyrazy zostały zamienione. A jak inny jest wydźwięk tego zdania. Czy Twój dziadek, lub ojciec. Umierali szczęśliwi, czy już tylko, czekali by móc umrzeć?
@@krzysiekradzikowski3117 nie wiem jakie to ma tutaj znaczenie, obaj umarli w skutek choroby.
@@mariusznowak6703 nie, tego nie znałam.
Znam to dobrze 18 kwietnia 2016 zmarł mój ojciec też tak mówił. 10 maja niecały miesiąc później moja siostra urodziła syna. Tym razem się sprawdziło. Ale na przełomie 1995/1996 zmarli rodzice mojego ojca ale nikt się w rodzinie nie urodził. W 2008 roku moja siostra urodziła córkę ale nikt nie umarł. Tu nie ma korelacji.
Jesteś fantastyczna✌️😘😍uwielbiam Cie.
Dziękuję, bardzo to miłe! :)
@@mowiacinaczej 😘
Dawno, dawno temu, przybiegła dumna jak paw, moja żona i mówi: "Zobacz, chodziłam z Nią do klasy" No i.... się nie dziwię tej dumie. Pośród, tych bzdurnych Tic Toc-ów i innych mądrych inaczej, Pani ratuje honor tego świata. Inteligencja aż kipi. Dziękuję😘💕
"Co wolno wojewodzie.." mówię często do siebie lub do współtowarzyszy niedoli, mając na myśli to, jak szeroko pojęta władza nas traktuje.
U mnie często było mówione "dzieci i ryby głosu nie mają". No i tym sposobem z moimi rodzicami prawie w ogóle nie rozmawiałam :)
8. Chłopaki nie płaczą. Nie nawidze tego powiedzenia. Tak te zdanie zamyka niektórych w sobie, że dowiedzieć się od nich czegoś to cud. Najczęściej Ci to wyryczą po alkoholu, co mu leżało na żołądku ostatnie pół roku. Na szczęście spycholog pomaga.
Dziękuję bardzo za wideo! 👋
❤Деякі приказки я чула від dziadków)))
Kwestia przesądu "trzynasty i piątek"... zawsze odpowiadam ..."w życiu jak w matematyce, minus z minusem daje plus"...
ciekawe teksty dawno juz dawno tego nie slyszalem
Ja za dzieciaka często wchodziłem w konflikt z moją babcią, od której w tych sytuacjach nie raz słyszałem "Ciebie to tylko lać i słuchać czy zyjesz". Zawsze miałem w głowie takie wyobrażenie jak babcia mnie biję tak długo i mocno, aż prawie umrę
Mój tata mawiał ,Bić i patrzeć czy równo puchnie ".
@@Ladydaga07 o to, to! "czy równo puchnie" :P
@SzymonSz
babcia (ona) bijE
ja bijĘ!
Jak słyszę jak ktoś operuję takimi powiedzeniami i w nich upatruje objawionych racji, albo nimi kieruje się w życiu to mnie krew zalewa..... Takie coś dobre było może 50-70 lat temu, jak ludzie nie swoje czyny albo coś na co kompletnie nie mieli wpływu tłumaczyli albo wymyślonymi przez siebie zależnościami pogody, boga, albo jeszcze czymś innym. Ale fajnie że o tym mówisz. Props.
[Edit} Czemu zwykle takie powiedzenia polskie mają negatywny wydźwięk. Czemu u nas nawet powiedzenia muszą wnosić negatywne emocje, negatywny przekaz. Nie dość, że nie umiemy się cieszyć i uśmiechać to powiedzenia mamy w stylu "jakby nie skakała, to by nóżki nie złamała"....
@@mariusznowak6703 na wiele rzeczy mamy wszyscy wpływ, zarówno na powodzenia jak i niepowodzenia. A przypisywanie sprawczości tych rzeczy przez powiedzonka powoduje brak sprawczości u ludzi. Nie udało się? Bóg tak chciał …
Ja słyszałam: „Co wolno wojewodzie, to nie tobie kasztelanie”. Zawsze mnie intrygował ten kasztelan😉
Też znam (i wolę) wersję z kasztelanem. 😊
Ludzie się nie zmieniają (na lepsze) ;)
"Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje".
Palina polać Ci! 👏👏👏👏
Dziękuję, Paulino, za mówienie o tym najgorszym tekście, jakim jest "chłopaki nie płaczą". To najgorsze, co może spotkać faceta usłyszeć coś takiego. Ten tekst kastruje mężczyzn emocjonalnie, robi z nich cyborgi. Dziękuję i ślę serduszka.
Za niedlugo to nawet nie bedzie mozna powiedziec ze chlop to ma byc chlop a nie baba :D
@@rafab5070 a nawet jeśli, to czy coś strasznego się stanie, koniec świata? Co to znaczy, że chłop to ma być chłop? Przecież skoro to chłop, to już z automatu jest chłopem. Nie ma nic uwłaczającego, jeśli zachowa się "jak baba", a masa tych tekstów wynikła z wbijania facetom wzoru "toksycznej męskości".
@@malgorzatamarta jest też takie powiedzenie, w oryginale brzmi lepiej, więc tak je przytoczę:
Hard times make strong men.
Strong men make good times.
Good times make weak men.
Weak men make hard times.
są dwa kolejne powiedzenia. pierwsze: masz łeb i ch.... to kombinuj. a drugie: nie bądź sznurek i nie pękaj. Jeśli komuś odpowiada funkcjonowanie wśród menczyznóf, dla których kałuża jest akwenem nie do przebycia, proszę bardzo, powodzenia. Warto jednak pamiętać o tym, że człowiek to jest takie bydle, które z własnej woli to może się położyć i poleżeć. Do wysiłku zmuszają nas właśnie niewygodne okoliczności przyrody. Trudno Ci w życiu? To żadna nowość. Możesz beczeć, albo spiąć poślady i za.......lać. Twój wybór.
Ja też się boję mówić, że jestem szczęśliwa. Ostatnio przechodzę bardzo dobry czas w życiu i łapię się na tym, że myślę, że zaraz coś pierdyknie z hukiem.
To dlatego, że istnieje powiedzenie - szczęście nie trwa wiecznie.
Tu znowu podświadomość nas przydusza.
Kiedyś przeczytałam: strzeż się szczęścia. Zawsze jest tymczasowe.
Ja znam w wersji: "Z głodu jeszcze nikt nie pękł". Jeśli zaś chodzi o zdanie: "Weź się w garść" - to właśnie ono zajmuje czołowe miejsce na mojej liście. Na szczęście kiedyś znajomy podpowiedział mi, co na to odpowiadać: "Za małe mam garście".
Ja do swojej listy szkodliwych, toksycznych powiedzeń dodaję:
1. "Głodnemu chleb na myśli, (a głodny głodnemu wypomni)" - najczęściej słyszałem to w kontekstach erotycznych, gdy rozmówca sugerow_ł mi pewnego rodzaju niewyżycie. Uważam ten tekst za niesmaczny i nie widzę sytuacji, w której mogłby być użyty bez efektu żenady.
2. "Dzieci i ryby głosu nie mają" - pamiętam, że wspominałaś już o tym powiedzeniu i o blokadzie emocjonalnej, którą ten tekst buduje w dzieciach. NIc więcej do dodania.
3. "O gustach się nie dyskutuje" - zatem czym zajmują się osoby krytykujące sztukę? Nie dyskutuje się o CZYICHŚ gustach, bo każdy ma swoje i nie ma lepszych i tych bardziej lepszych. Proszę, różnijmy się pięknie, szanujmy się zawsze.
4. "Raz się żyje" - nie pamiętam, kto skorygował to powiedzenie, ale brzmiało jakoś tak: żyje się codziennie, umiera się raz. Wiem, że pierwotna wersja ma zwrócić naszą uwagę na tu i teraz, jednak w sytuacji gdy ktoś odpala papierosa i mówi to zdanie, robi krzywdę i sobie, i innym.
5. "Na coś trzeba umrzeć" - nawiązując do poprzedniego punktu; tekst używany w sytuacjach, gdy ktoś świadomie wyrządza swojemu zdrowiu krzywdę, trudność (spożywając alkohol, paląc, zażywając narkotyki, budując niezdrowe nawyki żywieniowe, robiąc coś niebezpiecznego). Dbajmy o siebie jak o najlepszych przyjaciół. Wyjdzie nam to najpewniej na dobre.
Dziękuję za supermateriał i pozdrawiam!
Ad 4.
Niech żyje bal! Bo to życie, to bal jest nad bale! Niech żyje bal! Drugi raz nie zaproszą nas wcale!
A więc: ŻYJE się tylko RAZ.
Glodnemu chleb na myśli, często słyszałam na szczęście nie w kontekście erotycznym. Czasem użyłam, żeby wprowadzić element żartu.
Łączę się w lęku po powiedzeniu "kto w piątek..." moja mama tak mówi do tej pory i chociaż już dawno jestem dorosła, to słyszę w głowie "hola hola, nie ciesz się bo cię spotka za to kara!" To NAPRAWDĘ ryje banię
Szkoda, że mogę dać Ci tylko jedną łapkę w górę za ten film. Ps. Pięknie wyglądasz. Pozdrawiam. :)
To powiedzonko z początku (oraz kilka innych, których sens sprowadza się do tego aby się nie cieszyć bo wkrótce na pewno będzie gorzej) doskonale charakteryzuje mentalność tego narodu. Wywodzi się to z wczesnosłowiańskich przesądów - wierzono wówczas, że chwalenie się dorodnym cielakiem albo obfitymi plonami spowoduje zazdrość, i ktoś na pewno rzuci urok. Dlatego na wszelki wypadek należy wiecznie narzekać i licytować się, komu gorzej (wtedy nikt nie będzie niczego chciał, a może się zlituje i dołoży?). To niestety trwale zakorzeniło się w polskiej obyczajowości; tu nikt nigdy nie powie że jest szczęśliwy, że zarabia dość, że jest zadowolony z czegokolwiek w swoim życiu.
U mnie mówili: Myślał kogut o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli! :D zawsze mnie to bawi.
Część z tych tekstów funkcjonuje jako takie śmieszkowe wrzutki w kumpelskich gronach, tak przynajmniej było w czasach mojej odległej młodości. W takiej sytuacji, raczej nikomu krzywdy nie wyrządzają. Inaczej sprawa wygląda, gdy takie głodne kawałki sprzedaje się osobie, która akurat potrzebuje wsparcia. Wtedy chyba lepiej w milczeniu uścisnąć dłoń, przytulić, czy poklepać po ramieniu niż klepać językiem takie głupoty.
Odniosę się tylko do jednego z tych powiedzonek i interpretacji, którą przytoczyłaś. Chodzi mi o "pokorne ciele". Zawsze zdawało mi się, a może nawet ktoś mi to dawno temu, gdy sam dziecięciem byłem, tłumaczył, że tu nie chodzi o to, żeby być pokornym w znaczeniu biernym i uległym. Chodziło raczej o fałszywą, udawaną pokorę, okazywaną w celu uzyskania jakichś korzyści. Coś jak w "Świętoszku" Moliere'a i było to raczej stwierdzenie ironiczne, bedące formą przygany. Lub pochwaly dla sprytu i cwaniactwa, co ostatecznie też na wydźwięk pejoratywny. Oczywiście nie piszę tego by Cię poprawiać. Po prostu dzielę się moją dygresją.
"Co Cię nie zabije..." - pozdro Jacek Walkiewicz! :)
Szkoda, że całkowicie pominęłaś rozwinięcie znaczenia ''złość piękności szkodzi'', choć wspomniałaś o ''chłopaki nie płaczą''. Zwłaszcza, że w kontekście niemożności wyrażania emocji, są do siebie zbliżone jako zawstydzające i tak samo szkodliwe. U dziewczynek hamowanie prawa do wyrażania własnych emocji, skutkuje wykształceniem pewnych cech charakteru, stojących w sprzeczności z postawą asertywną. Poczucie że muszą być zawsze grzeczne i ciche, nie wyrażać sprzeciwu ani potrzeb, niesie niestety swoje konsekwencje. Z drugiej strony, można to przysłowie rozumieć odwrotnie, że to nie tłumienie emocji , a ich nadmierne wyrażanie bardziej szkodzi i to ogólnie pojętemu zdrowiu. Niemniej w moim odczuciu, to pierwsze znaczenie wydaje się bardziej szkodliwe.
Nie pominęłam. Spuściłam na to zasłonę milczenia.
@@mowiacinaczej Dlaczego?
Ciekawe spostrzeżenie. Myślę że przypadku kobiet, pewne oczekiwania wobec nas są tak wydrukowane w nasze głowy, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich opresyjnosci. Są uważane za naturalne. Chyba dlatego różnorodne ruchy feministyczne wzbudzają tyle nienawiści. Podważają porządek, co do którego część społeczeństwa jest przekonana, że jest niezmienny.
@@antygona-iq8ewNiewątpliwie tak, mimo, iż oczekiwania i presja idą niemal równorzędnie i to z dwóch kierunków - mężczyźni wespół z kobietami ''wspierają'' ten stan rzeczy tak u siebie, jak i u płci przeciwnej. Na dodatek mniejsza świadomość i etykietowanie bardzo wspomagają ten proces, bo wielu ludzi obawia się jeszcze ''łatek''. Wydawać by się mogło, iż trzeba wpierw zostać feministką, by móc odczuwać to, co naturalne i przynależne każdemu człowiekowi. Albo wiecznie trzymać pion, by czasem nie zostać uznanym za ''mięczaka'' czy ''słabeusza''.
Samo przemilczanie niestety ułatwia oswojenie z tym stanem rzeczy,dając jeszcze moc narzędziom w postaci marginalizowania, czy ośmieszenia problemu. Jeśli coś nie zaistnieje w głębszej świadomości, to w mniejszej, przez to wszystko, udzielimy temu przyzwolenia. Dlatego uważam, iż ważne, by o tym mówić.
Piosenki świąteczne w radiu, bombka choinkowa na uchu Pauliny, te święta coś chyba za wcześnie....
Dodałabym jeszcze ,,rudy to wredny ( lub fałszywy)". Znam zbyt wielu ludzi, którzy powinni być rudzi 😔
Dzięki za fragment o facetach i odsetku samobójstw. :)
Słyszałam to "Lepiej zjeść i odchorować..." od babci, tyle że ona interpretuje to w ten sposób, że je nieszczególnie świeże jedzenie, jakąś niepewną zapiekankę z czwartku, gołąbki sprzed 2 tygodni, itp. Ach to robienie obiadów jak dla kompanii wojska...
Dokładnie! I w tym kontekście uważam że to pozytywne przesłanie, bo marnowanie żywności we współczesnym świecie to wielka plaga. A może "jak tak jeden z drugim" odchoruje, to się zastanowi czy potrzebuje aż tyle jedzenia w lodówce.
Moja babcia mówiła "lepiej zachorować, niż ma się zmarnować". I zjadała nierzadko resztki z przedwczoraj. Ale to chyba taki charakter pokolenia wojennego... 🤷♀️
Siostra chłopaka powiedziała do niego kiedyś: "nie masz dzieci, jakie ty możesz mieć problemy?"...
Albo coś w stylu: "Poczekaj jak będziesz miała swoje". Jak ja słyszę tego typu teksty, to aż mnie w środku roznosi. Jeżeli ktoś decyduje się na potomstwo, powinien wiedzieć z jakimi wyzwaniami się to wiąże. A samo to, że ktoś komuś wypomina brak dzieci, czy "staszy" tym co go czeka jeśli się na nie zdecyduje jest poprostu głupie i nie na miejscu.
w przypadku "taki problem to nie problem" to można tego tekstu użyć w różny sposób - sam go często używam, ale nigdy w lekceważącym tonie tylko w towarzystwie rozwiązania, które później wdrażam w życie albo dokładnie tłumaczę zainteresowanemu :)
moim zdaniem dobrze użyty w rozmowie może pomóc danej osobie w poradzeniu sobie z problemem :)
Gdy pokora była bardziej ceniona i bardziej powszechna, łatwiej było być pokornym. Dziś, gdy dominuje agresja i postawa „byle moje było na wierzchu”, pokora wydaje się wręcz bezsensowna, a napastliwość ma tendencje do zarażania nas. Jednak warto pamiętać, że pokora to nie to samo, co sztuczna skromność. Nie jest to nawet uległość „za wszelką cenę”. I długoterminowo naprawdę się opłaca. Choć dziś wszystko jest (co logicznie wynika z powyższego) nastawione raczej na natychmiastową gratyfikację.