Bardzo fajnie Pan opowiada,a już historia z odbiorem nowego samochodu w PRL to jota w jotę zawsze tak wyglądała.Odbierałem 3 maluchy i zawsze raniutko była grupa ludzi z kwitami do odbioru pod płotem Polmozbytu,która godzinę chodziła i wypatrywała swoją sztukę przez siatkę,a później po otwarciu i wpuszczeniu były wyścigi do upatrzonego wozu.... A malucha wspominam z sentymentem.Przejechałem nimi ponad 200 tyś km,wielokrotnie wymieniałem sam rozrząd,regenerowałem zwrotnice,wymieniałem przeguby tzw:flansze ,wymieniałem łączniki zmiany biegów... itd. I wspominam to z sentymentem,chociaż człowiek czasami się nawkurzał i klął na czym świat stoi,ale dało radę wszystko naprawić. I chociaż teraz jeżdżę Audi Q5 3.0TDI,to malucha zawsze miło wspominam,chociaż to mineło już ponad 30 lat...
Maluchem objechałem TURCJĘ,GRECJĘ,BUŁGARIĘ ,WĘGRY,NRD,NRF, HOLANDIĘ I LUKSEMBURG W1987 ROKU. KOLOR ZOMO. Zakupiony za dolary 800$ plus 200 tys.zł-sprzedaż wiązana w PEKAO.
Wtedy gdy odbywała się ta prezentacja Malucha mój dziadek akurat był odwiedzić mojego wujka w Warszawie i poszedł sobie popatrzeć pamiętam jak jeszcze za moich czasów powiadał jakie to zrobiło na nim wrażenie bo on miał tylko rower i WSK 125😊
Chcesz zrobić materiał to zrób o motoryzacji miedzywojennej co u nas jeździło w tedy a nie o maluchu którego setki youtuberów na swoich kanałach powstawiali Nie mówię ze materiał zły bo robota dobrze zrobiona ale to tylko wyscigi kto zrobi coś ciekawiej lub ładniej w jednym temacie dlatego jesli motoryzacja to miedzywojenna i również w czasie wojny i także zaraz po niej Myślę ze taki materiał byłby dużo ciekawszy od malucha i z przyjemnością poleciłbym pana kanał 😊
Jeśli ktoś po wojnie per pedes apostolorum wędrował do pracy , lub na zakupy - zrozumie i doceni to , co działo się w Polsce w dziedzinie motoryzacji .Te " biedronki ", " maluchy " czy inne cuda techniki - przyjmowano entuzjastycznie , bo wnosiły nową jakość w życie Polaka a jednocześnie pokazywały - W JAKIM KIERUNKU ZDĄŻAMY . Czy obecnie mamy podobne odczucia i perspektywę dla kraju?
Szkoda, że po zakończeniu produkcji Malucha Polska nie stworzyła następcy i dzisiaj nie mamy własnej marki tylko klepiemy dla innych. A przecież były na to szanse. Zróbcie odcinek o Beskidzie/Twingo
Maluch jest samochodem ... naprawdę ... który udowadnia że Polacy żadnych "braków" nie muszą sobie kompensować. Poważnie. Gdy był produkowany Fiat 126p, mówię o dekadach '70 '80 '90 mieliśmy jako naród całkiem niezły przyrost naturalny. Chodzi o wymiary. Długość musi być większa od odległości, a w takim Maluszku łatwiej o maluszka.
Kurs prawa jazdy robiłem na maluchu z 1981r. odpalany z linki obok ręcznego. Jak na tamte czasy świetnne auto miejskie. Instruktor mówił ,że jestem ostatnim kursantem i auto idzie na sprzedaż do "cywila". Miało najechane grubo ponad 100tys.km i luz w kierownicy na szerokość dłoni. Poza tym wszystko ok.
i co ogrzewanie bylo wtych starszych modelach bardzo dobre po zmianie , to juz nie byl maluch , mam malucha z 82 roku i nic mi nie przeszkadza odpalanie na linke , czy otwieranie ogrzewania , nie chce tego zmodernizowanego , bo to bylo dobre a nasi inz to tylko zniszczyli
Maluch to po Syrenie najlepszy samochód wszech czasów EVER. Dziś mając jakieś inne gówna w rodzaju Passat B7 i Yaris znów marzę o maluchu i szukam czegoś dobrego, co sie uchowało. I nic. Nima.
W tym czasie Jugoslawia powoli konczyla produkcje zastavy 750 tez mala i ciasna ale z normalnym silnikiem.Szkoda ze w ramach wspolpracy zastavy z fso nie pojawila sie wersja kaszlaka z tym silnikiem normalnym ogrzewaniem itp..
Ja tym dziadostwem przejechałem 1000 km. I już mi wystarczy do końca życia . Co do przedwojennej współpracy z Fiatem, to była dobra, ale dla fiata . Musieliśmy zamknąć produkcję swoich pojazdów Pzinż. i nawet zniszczyć egzemplarze na taśmie produkcyjnej .
Nie miał BISa i pitoli. To była naprawdę udana modernizacja. Jednym problemem byla cena- nie kazdego było na niego stać... Nie byl awaryjny bardziej niż zwykły kaszel. Oprócz silnika to właściwie normalny maluch, ale komfort i funkcjonalność, przyspieszenie, ekonomia były bez porównania lepsze w BISie. Przyspieszenie do setki o POŁOWĘ lepsze niż w zwykłym, spalanie niższe o 20 procent. Na autobanie w Niemczech można było bez wyginania zejść poniżej 4 litrów. W trybie mieszanym ciężko było przekroczyć 5 litrów, no chyba że zimą. Hałas dwukukrotnie niższy. Widok do tyłu bez porównania lepszy. Prędkość przelotowa spokojnie koło setki. Ja się jeszcze załapałem na nowe autostrady i ciężarówki mnie nie wyprzedzały nawet pod górę. Skuteczne OGRZEWANIE z dwiema prędkościami nawiewu. Przekładnia kierownicza listwowa, która działała jak wspomaganie, instalacja elektryczna z bezpiecznikami nożowymi. Te dwie rzeczy i tylne lampy trafiły potem do elelganta. Sztywniejsze sprężyny, koła 13 i zdecydowanie niższy środek ciężkości powodowały, że mozna było szybciej brać zakręty, bez obawy o jazdę na dwóch kołach albo wywrotkę. Silnik- wymagał od mechanika czasem zajrzenia do instrukcji napraw, a nie podejścia kowala. Do wielu napraw najwygodniej było go wyjąć, a bez podniośnika w warsztacie to kłopot... Bo pod klapą trochę ciasno, ale bez przesady. Właściwie prócz zdjęcia głowicy to dało radę zrobić wszystko. Na wyjętym bylo wygodniej i szybciej. Chociaż wystarczyło tylko silnik podeprzeć i zdjąć tylną belkę. Regulacja zaworów wymagała najlepiej wyjęcia tłumika, ale to też nie jest jakiś wyczyn. Jeśli ktoś dobrze dotarł i jeździł od początku na półsyntetyku to oleju silnik nie brał. Płyn chłodzący musiał mieć odpowiednie właściwości. Lanie wody niszczyło układ. Wybijała się w obudowie tuleja do montażu alternatora, ale to przy przebiegach rzędu 200 tysięcy i więcej, kiedy buda i tak nadawała się na złom albo do generalki. Jak ktoś wymieniał sprężyny na zwykłe, nie dbał o wymianę amortyzatorów, a przede wszystkim przeciążał auto bagażami co nie bylo problemem, bo można było tym przewieźć np. pralkę polar, mógl spodziewać się spękania miejsca połączenia słupka b i dachu- ale to kosmetyka. Trochę bardziej skomplikowany był gaźnik i aparat zapłonowy, ale to też nie była technologia kosmiczna i jako 13-16 latek jako taki ogarniałem... Wycieki płynu- wąż od termostatu lubil skruszeć na króćcu- można go było obciąć o trzy centymetry i dalej jeździć, albo wymienić cały wąż. Odpowietrzanie- nie kazdy kowal wiedział, że w tym aucie są trzy punkty odpowietrzania- korek zbiornika, korek na chłodnicy i przy nagrzewnicy w przednim bagażniku. A i poluzowanie czujnika temperatury ułatwialo zalewanie układu. Nie każdy kowal wiedział jak położyć silikon przy wymianie glowicy i zaklejal kanały. I bum. A w instrukcji napisane. Wyciek oleju spod pokrywy zaworów- najczęściej w wyniku zastosowania starej uszczelki, albo niewłaściwego momentu- wymiana na pokrywę z cieniasa likwidowała problem na amen itd itp. Jedyny duży minus- brak możliwości zamontowania haka. Bagażnik i złożenie siedzeń na co dzień rozwiązywały go z nawiązką.
Przeciętnego Polaka nie było stać nawet na takie niby auto. Owszem fiacik był powszechnie pożądany ale możliwości zakupu nie bylo Książeczki, przedpłaty, talony i na końcu giełda. Oficjalna cena 69 tys zł to było ok. 20 pensji miesięcznych. Na giełdzie dwa razy tyle. Mój brat po ośmiu latach oczekiwania wylosował przydział a potem kilka lat spłacał.
polske zmotoryzowało otwarcie granic po wejsciu do unii i mozliwosc kupna prawdziwego auta za rozsądne pieniądze a nie szmelcu 126p ktorym fiat karał polaków przez 4 dekady
Jakbyś przesledzil ile było samochodów w Polsce przed wprowadzeniem 125p czyli do 67 a ile było już w połowie lat 80 to byś zrozumiał że zmotoryzowaly. Były jakie były wiadomo ale chociaż były
Być może nie pamiętasz Polski przed wejściem do Unii, i ery internetu,ale ten kraj był i w latach 70 i 80 ludzie naprawdę się jako społeczeństwo zmotoryzowali za sprawą Malucha i także i Fiata 125p.Często przesiadali się z rowerów,motorowerów i motocykli do samochodów i naprawdę byli szczęśliwi z tej możliwości w tamtych czasach.
Co za bzdury... Od kiedy to nie wolno było używać nazwy Fiat 126...? Nawet ostatnie 1000sztuk Happy End byli oficjalnie Fiata I 126 Happy End. 3 kolory....??? Gdzie?? Panie drogi.... Poczytać, dokształcić się. Był też składany w Kragujevcu pod nazwą Zastava 650.
Byłem po odbiór i same żółte i sraczkowate kolory-no wstyd takim jeździć,a miałbyć szpan!!DLATEGO DOGADANIE Z PRACOWNIKIEM,koniak i 5$ /wtedy wódka była po 1 $,więc miał 5 butelek/No i był telefon do 2 tygodni-prosze przyjechać po FIATA 126 p.Przyjezdzam i tam mój jeden -popielaty=zomo =,,ZAREZERWOWANY'',a reszta sraczkowatych i żółtych. TAK TO BYŁO.Ale cieszyl bardziej ,jak teraz AUDI.
W PZMot w Krakowie fiaty 125 p miały wszystkie drzwi sznurkami przywiązane.A mój maluch był bez uszczelki pod głowicą i wychlapał się olej. TAKI PREZENT.Od razu,PO PRZEJECHANIU KILKU KM do warsztatu pod HOLIDAY i perwszy wydatek!!! HEY.
@@grazynacichecka2197 Nie jestem mechanikiekiem ,miałem wtedy 21 lat.Nie dyskutuję ,aloe fakt jest taki ,że olej wypryskiwał przez te małe podłóżne otwory w klapie tylnej.Załorzyli uszczelkę,wlali chyba ok 1 l. oleju i reszte dali mi w takiej puszce osmiokątnej -plastikowej, na dolewanie!!Bez rachunku to mi zrobili ,więc nie mam co szukać@STACJA PZMOT PRZY HOTELU HOLIDAY INN. Mieli tam tez wyporzyczalnie samochodów.Oczywiscie w KRAKOWIE NA UL. KONIEWA@ POZDRO@@
Pan mówi, że tylko zasłużeni i popierajacy komuchow dostawali talony na auta po czym powiada jak odbierał ze trzy nowe maluchy i Dacie jeszcze. Kim byli Pana rodzice za komuny? Nasuwa się pytanie takie?
Prosta odpowiedź: Dwa Maluchy odbierałem kupione że sprzedaży wiązanej, niepotrzebne talony, miesiąc czasu oczekiwania. Ale cena dubeltowa (dokładnie). Trzeciego Malucha kupiłem w 1990 roku, w wolnej Polsce. Natomiast rodzice czekali na auto (Dacię 1300) wiele lat i dokonali przedpłat wcześniej, niż powstała pierwsza Dacia w 1969 roku.
Bez pana Pileckiego to zmotoryzowanie Polski by nie wyszło. A pan Pilecki to załatwił od ręki! Machnął i już! Patriotycznie! I żołnierze przeklęci zrobili: sratatata! No trochę nastrzelali tych cywilów! Patriotycznie! Może to Żydy jakieś były? Pilecki czuwa!
Co za bzdury... Od kiedy to nie wolno było używać nazwy Fiat 126...? Nawet ostatnie 1000sztuk Happy End byli oficjalnie Fiata I 126 Happy End. 3 kolory....??? Gdzie?? Panie drogi.... Poczytać, dokształcić się. Był też składany w Kragujevcu pod nazwą Zastava 650.
Serdeczne podziękowania za odcinek. Dla prowadzącego Pana Andrzeja oraz dla Pana Jerzego. Mega porcja sentymentalnej wiedzy.
Świetny odcinek!
Świetnie się tego pana słucha 👍🏻. Więcej takich programów i gości 💪💪💪!!!
Brawa dla ekipy!
Super opowiedziane :) I ... ciekawe wspomnienie na końcu :) Wątek ze światłami - bomba !!! Pozdrawiam serdecznie :)
Trzeba pamiętać że zanim mieliśmy licencję na 125p 126p i samochodów było malutko to Polskę zmotoryzowaly motocykle zwłaszcza że Świdnika 😊
Ale na ulicach dominowało auto Warszawa, z tego co pamiętam.
@@TrockeyTrockey skoro wszystkich warszaw po odliczeniu eksportu jeździło troszkę ponad 180 tys a samych motocykli wsk ponad 2 mln to raczej nie 😁
@@wolfkalisz , jeśli prawdziwe są te liczby to rzeczywiści mało.
@@TrockeyTrockey dane prawdziwe
Maluch jak maluch człowiek siadal jechał i nic nie przeszkadzało wspomnienia z maluchem i 👧 tego nie da się opisać❤😂
Ekstra 😃😃😃😃
Łza się w oku kręci i wracają wspomnienia 😉👍
Fajny odcinek. Pozdrawiam
Bardzo fajnie Pan opowiada,a już historia z odbiorem nowego samochodu w PRL to jota w jotę zawsze tak wyglądała.Odbierałem 3 maluchy i zawsze raniutko była grupa ludzi z kwitami do odbioru pod płotem Polmozbytu,która godzinę chodziła i wypatrywała swoją sztukę przez siatkę,a później po otwarciu i wpuszczeniu były wyścigi do upatrzonego wozu....
A malucha wspominam z sentymentem.Przejechałem nimi ponad 200 tyś km,wielokrotnie wymieniałem sam rozrząd,regenerowałem zwrotnice,wymieniałem przeguby tzw:flansze ,wymieniałem łączniki zmiany biegów... itd. I wspominam to z sentymentem,chociaż człowiek czasami się nawkurzał i klął na czym świat stoi,ale dało radę wszystko naprawić.
I chociaż teraz jeżdżę Audi Q5 3.0TDI,to malucha zawsze miło wspominam,chociaż to mineło już ponad 30 lat...
Miałem taką Bestię to był mój drugi samochód jeździłem nim po całej Polsce i jeździło się wtedy szybciej niż teraz mimo braku autostrad.
Maluchem objechałem TURCJĘ,GRECJĘ,BUŁGARIĘ ,WĘGRY,NRD,NRF, HOLANDIĘ I LUKSEMBURG W1987 ROKU. KOLOR ZOMO. Zakupiony za dolary 800$ plus 200 tys.zł-sprzedaż wiązana w PEKAO.
Wtedy gdy odbywała się ta prezentacja Malucha mój dziadek akurat był odwiedzić mojego wujka w Warszawie i poszedł sobie popatrzeć pamiętam jak jeszcze za moich czasów powiadał jakie to zrobiło na nim wrażenie bo on miał tylko rower i WSK 125😊
Do dzisiaj jeżdżę maluchem. Był moim marzeniem od wczesnych lat podstawówki. Potem w wersji elektrycznej ❤
@obywatelcane6775 jeżdżę na co dzień. Jedyny pojazd poza rowerami.
super 🥰
Chcesz zrobić materiał to zrób o motoryzacji miedzywojennej co u nas jeździło w tedy a nie o maluchu którego setki youtuberów na swoich kanałach powstawiali
Nie mówię ze materiał zły bo robota dobrze zrobiona ale to tylko wyscigi kto zrobi coś ciekawiej lub ładniej w jednym temacie dlatego jesli motoryzacja to miedzywojenna i również w czasie wojny i także zaraz po niej
Myślę ze taki materiał byłby dużo ciekawszy od malucha i z przyjemnością poleciłbym pana kanał 😊
Jeśli ktoś po wojnie per pedes apostolorum wędrował do pracy , lub na zakupy - zrozumie i doceni to , co działo się w Polsce w dziedzinie motoryzacji .Te " biedronki ", " maluchy " czy inne cuda techniki - przyjmowano entuzjastycznie , bo wnosiły nową jakość w życie Polaka a jednocześnie pokazywały - W JAKIM KIERUNKU ZDĄŻAMY . Czy obecnie mamy podobne odczucia i perspektywę dla kraju?
Tak mamy dzięki Tuskowi i kaczorowi na przemian
Szkoda, że po zakończeniu produkcji Malucha Polska nie stworzyła następcy i dzisiaj nie mamy własnej marki tylko klepiemy dla innych. A przecież były na to szanse. Zróbcie odcinek o Beskidzie/Twingo
Permanentny brak kasy i samodzielności
szkoda że nie wprowadzili masowo 127p,fajne autko
Jeszce większa szkoda, że nie wprowadzili masowo mercedesa albo rolsroysa.
A jakby tak wskrzeszyć fiacika w wersji elektrycznej?
Maluch jest samochodem ... naprawdę ... który udowadnia że Polacy żadnych "braków" nie muszą sobie kompensować.
Poważnie.
Gdy był produkowany Fiat 126p, mówię o dekadach '70 '80 '90 mieliśmy jako naród całkiem niezły przyrost naturalny.
Chodzi o wymiary.
Długość musi być większa od odległości, a w takim Maluszku łatwiej o maluszka.
Bardziej maso niż sado .
Kurs prawa jazdy robiłem na maluchu z 1981r. odpalany z linki obok ręcznego. Jak na tamte czasy świetnne auto miejskie. Instruktor mówił ,że jestem ostatnim kursantem i auto idzie na sprzedaż do "cywila". Miało najechane grubo ponad 100tys.km i luz w kierownicy na szerokość dłoni. Poza tym wszystko ok.
i co ogrzewanie bylo wtych starszych modelach bardzo dobre po zmianie , to juz nie byl maluch , mam malucha z 82 roku i nic mi nie przeszkadza odpalanie na linke , czy otwieranie ogrzewania , nie chce tego zmodernizowanego , bo to bylo dobre a nasi inz to tylko zniszczyli
Niech by tyle nie hlalie
Jerzy jak zwykle bezbłędny - mogę słuchać godzinami
Maluch to po Syrenie najlepszy samochód wszech czasów EVER. Dziś mając jakieś inne gówna w rodzaju Passat B7 i Yaris znów marzę o maluchu i szukam czegoś dobrego, co sie uchowało. I nic. Nima.
W tym czasie Jugoslawia powoli konczyla produkcje zastavy 750 tez mala i ciasna ale z normalnym silnikiem.Szkoda ze w ramach wspolpracy zastavy z fso nie pojawila sie wersja kaszlaka z tym silnikiem normalnym ogrzewaniem itp..
Zgadza się Zastawa 750 była lepsza od pryszcza i bardziej pomysłowo zrobiona
Ta prezentacja odbyła się wtedy
przed rotundą PKO.
Owszem, maluch ewoluował, ale nadal było ciasno 😀. Pozdrawiam i dziękuję za film.
Ja tym dziadostwem przejechałem 1000 km. I już mi wystarczy do końca życia . Co do przedwojennej współpracy z Fiatem, to była dobra, ale dla fiata . Musieliśmy zamknąć produkcję swoich pojazdów Pzinż. i nawet zniszczyć egzemplarze na taśmie produkcyjnej .
zapytajcie jakiegoś włocha na ulicy co to za auto, żaden nie powie ze to polskie
fajnie tak parkowac na przejsciu dla pieszych.
Nie miał BISa i pitoli. To była naprawdę udana modernizacja. Jednym problemem byla cena- nie kazdego było na niego stać...
Nie byl awaryjny bardziej niż zwykły kaszel. Oprócz silnika to właściwie normalny maluch, ale komfort i funkcjonalność, przyspieszenie, ekonomia były bez porównania lepsze w BISie. Przyspieszenie do setki o POŁOWĘ lepsze niż w zwykłym, spalanie niższe o 20 procent. Na autobanie w Niemczech można było bez wyginania zejść poniżej 4 litrów. W trybie mieszanym ciężko było przekroczyć 5 litrów, no chyba że zimą. Hałas dwukukrotnie niższy. Widok do tyłu bez porównania lepszy. Prędkość przelotowa spokojnie koło setki. Ja się jeszcze załapałem na nowe autostrady i ciężarówki mnie nie wyprzedzały nawet pod górę. Skuteczne OGRZEWANIE z dwiema prędkościami nawiewu. Przekładnia kierownicza listwowa, która działała jak wspomaganie, instalacja elektryczna z bezpiecznikami nożowymi. Te dwie rzeczy i tylne lampy trafiły potem do elelganta. Sztywniejsze sprężyny, koła 13 i zdecydowanie niższy środek ciężkości powodowały, że mozna było szybciej brać zakręty, bez obawy o jazdę na dwóch kołach albo wywrotkę.
Silnik- wymagał od mechanika czasem zajrzenia do instrukcji napraw, a nie podejścia kowala. Do wielu napraw najwygodniej było go wyjąć, a bez podniośnika w warsztacie to kłopot... Bo pod klapą trochę ciasno, ale bez przesady. Właściwie prócz zdjęcia głowicy to dało radę zrobić wszystko. Na wyjętym bylo wygodniej i szybciej. Chociaż wystarczyło tylko silnik podeprzeć i zdjąć tylną belkę. Regulacja zaworów wymagała najlepiej wyjęcia tłumika, ale to też nie jest jakiś wyczyn.
Jeśli ktoś dobrze dotarł i jeździł od początku na półsyntetyku to oleju silnik nie brał. Płyn chłodzący musiał mieć odpowiednie właściwości. Lanie wody niszczyło układ. Wybijała się w obudowie tuleja do montażu alternatora, ale to przy przebiegach rzędu 200 tysięcy i więcej, kiedy buda i tak nadawała się na złom albo do generalki. Jak ktoś wymieniał sprężyny na zwykłe, nie dbał o wymianę amortyzatorów, a przede wszystkim przeciążał auto bagażami co nie bylo problemem, bo można było tym przewieźć np. pralkę polar, mógl spodziewać się spękania miejsca połączenia słupka b i dachu- ale to kosmetyka. Trochę bardziej skomplikowany był gaźnik i aparat zapłonowy, ale to też nie była technologia kosmiczna i jako 13-16 latek jako taki ogarniałem...
Wycieki płynu- wąż od termostatu lubil skruszeć na króćcu- można go było obciąć o trzy centymetry i dalej jeździć, albo wymienić cały wąż. Odpowietrzanie- nie kazdy kowal wiedział, że w tym aucie są trzy punkty odpowietrzania- korek zbiornika, korek na chłodnicy i przy nagrzewnicy w przednim bagażniku. A i poluzowanie czujnika temperatury ułatwialo zalewanie układu. Nie każdy kowal wiedział jak położyć silikon przy wymianie glowicy i zaklejal kanały. I bum. A w instrukcji napisane. Wyciek oleju spod pokrywy zaworów- najczęściej w wyniku zastosowania starej uszczelki, albo niewłaściwego momentu- wymiana na pokrywę z cieniasa likwidowała problem na amen itd itp.
Jedyny duży minus- brak możliwości zamontowania haka. Bagażnik i złożenie siedzeń na co dzień rozwiązywały go z nawiązką.
Za wolny za głośny i za dużo palił.Jeździłem tym kurestwem 18 lat,aż wszystko wypruchniało,rozjebało się,nigdy więcej tego gówna
A co powiesz o polskim mikrusie to dopiero konstruktorzy byli alkoholicy lub z psychiatryka
Mama była "zaslużona" hehehhe
Przeciętnego Polaka nie było stać nawet na takie niby auto. Owszem fiacik był powszechnie pożądany ale możliwości zakupu nie bylo Książeczki, przedpłaty, talony i na końcu giełda. Oficjalna cena 69 tys zł to było ok. 20 pensji miesięcznych. Na giełdzie dwa razy tyle. Mój brat po ośmiu latach oczekiwania wylosował przydział a potem kilka lat spłacał.
Szkoda ze nie wzięli Fiata 127 .Cały obóz socjalistyczny szalał by za takim samochodem.
Fita 127 mozna bylo kupic ale był dużo droższy od 126.
127 to był by strzał w 10
polske zmotoryzowało otwarcie granic po wejsciu do unii i mozliwosc kupna prawdziwego auta za rozsądne pieniądze a nie szmelcu 126p ktorym fiat karał polaków przez 4 dekady
Jakbyś przesledzil ile było samochodów w Polsce przed wprowadzeniem 125p czyli do 67 a ile było już w połowie lat 80 to byś zrozumiał że zmotoryzowaly. Były jakie były wiadomo ale chociaż były
W domu wszyscy zdrowi?
Akurat wejście do ue spowodowało spadek cen używanych... niemiłe wspomnienia. I napływ astr1 i golfow2 roczników 1991-1993.
Być może nie pamiętasz Polski przed wejściem do Unii, i ery internetu,ale ten kraj był i w latach 70 i 80 ludzie naprawdę się jako społeczeństwo zmotoryzowali za sprawą Malucha i także i Fiata 125p.Często przesiadali się z rowerów,motorowerów i motocykli do samochodów i naprawdę byli szczęśliwi z tej możliwości w tamtych czasach.
@@andikchem5268 Kto byl, to byl. Zaufani szczęśliwcy, po skur..wieniu sie u sekretarza POP dostawali talon. Normalny przecietniak nie mial szans.
Gdybyśmy się nie bali Ruskich to byśmy ich wyprzedzili we wszystkim ale nasz rząd robił w gacie razem z Jeruzalem 😅😅😅
A teraz rząd robi w gacie przed żymiamami
Co za bzdury...
Od kiedy to nie wolno było używać nazwy Fiat 126...?
Nawet ostatnie 1000sztuk Happy End byli oficjalnie Fiata I 126 Happy End.
3 kolory....??? Gdzie??
Panie drogi.... Poczytać, dokształcić się.
Był też składany w Kragujevcu pod nazwą Zastava 650.
Byłem po odbiór i same żółte i sraczkowate kolory-no wstyd takim jeździć,a miałbyć szpan!!DLATEGO DOGADANIE Z PRACOWNIKIEM,koniak i 5$ /wtedy wódka była po 1 $,więc miał 5 butelek/No i był telefon do 2 tygodni-prosze przyjechać po FIATA 126 p.Przyjezdzam i tam mój jeden -popielaty=zomo =,,ZAREZERWOWANY'',a reszta sraczkowatych i żółtych. TAK TO BYŁO.Ale cieszyl bardziej ,jak teraz AUDI.
Nie sraczkowaty tylko PIASEK PUSTYNI i nie popielaty a SZARA PERŁA...a w ogóle to śmieszy mnie Pan SKOCZ MI NA KARBURATOR!
Popielaty to napewno nie był zomo!
@@Jastrzab78😂😂😂😂😂😂😂😂😂
Miałem malucha 4 lata, jechałem nim 3 razy. Nie oceniam ale nie jestem miłośnikiem 126p.
Pod koniec lat 90 kilka sztuk widziałem w Australii.
W PZMot w Krakowie fiaty 125 p miały wszystkie drzwi sznurkami przywiązane.A mój maluch był bez uszczelki pod głowicą i wychlapał się olej. TAKI PREZENT.Od razu,PO PRZEJECHANIU KILKU KM do warsztatu pod HOLIDAY i perwszy wydatek!!! HEY.
Ale fantazja czy urojenia?
Raczej uszczelki pod deklem klawiatury .
@@willie9560 OJ,chciałbym ,zeby to była wtedy tylko fantazja@@
@@grazynacichecka2197 Nie jestem mechanikiekiem ,miałem wtedy 21 lat.Nie dyskutuję ,aloe fakt jest taki ,że olej wypryskiwał przez te małe podłóżne otwory w klapie tylnej.Załorzyli uszczelkę,wlali chyba ok 1 l. oleju i reszte dali mi w takiej puszce osmiokątnej -plastikowej, na dolewanie!!Bez rachunku to mi zrobili ,więc nie mam co szukać@STACJA PZMOT PRZY HOTELU HOLIDAY INN. Mieli tam tez wyporzyczalnie samochodów.Oczywiscie w KRAKOWIE NA UL. KONIEWA@ POZDRO@@
@@jawa250bajka6 Czyli urojenia.
Miodzio :)
znakomity film.
❤️🩹✌️👋👌🇵🇱
A FIAT 500 to nie był przestarzały ? 😅😅😅.dziwni są ci Włosi 😮😮😮
Dumni z Malucha... to tylko pokazuje jaką szanse rozwojowa straciliśmy przez komunizm
no a teraz mamy Izerę !
😅
Fiat 126P Bis czyli największa patologia jaką produkowano w Polsce wiecznie przegrzewający się silnik i problemy z uruchomieniem.
Patologia niczym Polski Mikrus
Chyba Wloskiej motoryzacji...
Kogo zmotoryzował, bo mnie nie? I takich jak ja było dużo więcej. Głupie gadanie...🤣
Zlom nie legenda
Pan mówi, że tylko zasłużeni i popierajacy komuchow dostawali talony na auta po czym powiada jak odbierał ze trzy nowe maluchy i Dacie jeszcze. Kim byli Pana rodzice za komuny? Nasuwa się pytanie takie?
Prosta odpowiedź: Dwa Maluchy odbierałem kupione że sprzedaży wiązanej, niepotrzebne talony, miesiąc czasu oczekiwania. Ale cena dubeltowa (dokładnie). Trzeciego Malucha kupiłem w 1990 roku, w wolnej Polsce.
Natomiast rodzice czekali na auto (Dacię 1300) wiele lat i dokonali przedpłat wcześniej, niż powstała pierwsza Dacia w 1969 roku.
@@jureklem9791dobra dobra....nie wstydź się chociaż...
@@krzysztofciu A czego mam się wstydzić? Że płaciłem dubeltowo za samochód? To nie wstyd, to kompromitacja systemu.
Bez pana Pileckiego to zmotoryzowanie Polski by nie wyszło. A pan Pilecki to załatwił od ręki! Machnął i już! Patriotycznie! I żołnierze przeklęci zrobili: sratatata! No trochę nastrzelali tych cywilów! Patriotycznie! Może to Żydy jakieś były? Pilecki czuwa!
😂😂😂😂😂
Co za bzdury...
Od kiedy to nie wolno było używać nazwy Fiat 126...?
Nawet ostatnie 1000sztuk Happy End byli oficjalnie Fiata I 126 Happy End.
3 kolory....??? Gdzie??
Panie drogi.... Poczytać, dokształcić się.
Był też składany w Kragujevcu pod nazwą Zastava 650.