Czytu Czytu #72 - Kalendarze, terminarze, planery
Вставка
- Опубліковано 12 гру 2020
- ✅ Zapytania biznesowe: kontakt@czytuczytu.pl
▶️ Subskrybuj nasz kanał na YT: czytuczytu.pl/youtube
▶️ Polub nasz fanpage na Facebooku: / czytuczytu
--
Cześć! Witajcie w siedemdziesiątym drugim odcinku Czytu Czytu!
W tym odcinku przygotowałyśmy dla was coś zupełnie innego i rozmawiamy o temacie z pogranicza świata wydawniczego i papierniczego: o jakże popularnych obecnie planerach, terminarzach, kalendarzach i bullet journalach (w końcu to też miniksiążeczka między dwoma okładkami!). Porozmawiamy sobie o tym, skąd właściwie wziął się ludzki zwyczaj planowania przyszłości na papierze, jak się rozwijał i jak przez lata zmieniały się nasze techniki prowadzenia własnych zapisków.
A w torebkach dla rozgrzewki czekają na was recenzje albumu „Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów” Barbary Gawryluk oraz reportażu „Cokolwiek powiesz, nic nie mów - zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej” Patricka Radden Keefe’ego.
Tradycyjnie czekamy na Wasze komentarze, a także na maile, które możecie słać pod adres kontakt@czytuczytu.pl. Do usłyszenia!
SPIS TREŚCI
CO MAMY W TOREBCE:
00:01:45 - „Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów”, Barbara Gawryluk, wyd. Marginesy
00:12:09 - „Cokolwiek powiesz, nic nie mów - zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej”, Patrick Radden Keefe, tłum. Jan Dzierzgowski, wyd. Czarne
TEMAT ODCINKA:
00:31:39 - Kalendarze, terminarze, planery
Grudzień bez waszych głosów to nie grudzień ❤️
Słuchałam wczoraj odcinka i przypomnialyscie mi o Kalendarzu szalonego malolata, który również miałam. I to jest nieprawdopodobne, że wczoraj sprzątając w domu niedawno zmarłego dziadka, znalazłam swój kalendarz 94/95.
Zwierzu kochany, moja magisterka to dopiero dotyczyła bardzo młodej rzeczy, raptem ok. 15 milionów lat. Pozdrawiam, geolog :D
Dziękuję za info,piękna jest ta książka o ilustracjach.Chomik
Po pierwszym zachwycie nad Bullet Journal nakupiłam notesów, pisaków.... zapału starczyło na 1,5 miesiąca. Ale przez ten czas zauważyłam, że odgrzebałam się z wielu zadań. Podeszłam więc do metody po raz drugi, bez ozdobników, różnych list z filmami itp.. Rozpisywałam miesiąc na dni i zadania do wykonania, a zamiast dniówek robiłam tygodniówki metodą Alastair. To był strzał w dziesiątkę. Teraz nawet future log robię metodą Alastair i zawsze mam dość miejsca na wszystko. Dzięki dobremu rozplanowaniu tygodnia widzę wszystkie zadania od razu i nie muszę przepisywać niektórych zadań z dnia na dzień jeżeli ich nie wykonam.
oh jak dobrze was słyszeć :)
Nie cierpię kalendarzy. Dopiero tuż przed 30 rokiem życia powiesiłem pierwszy kalendarz na ścianie, a i to tylko dla tego, że jest to kalendarz ze zdjęciami astronomicznymi i listą zjawisk astronomicznych.
To w dużej mierzę kwestia tego, że moja druga praca (ta po tej 8h), jest mocno zależna od pogody i albo widoczności nieba, albo warunków wietrznych, więc planowanie czegokolwiek w moim przypadku nie działa.
Innymi słowy - nagrałyście odcinek o rzeczach które nie są mi potrzebne i których nie lubię, a i tak przesłuchałem w całości :D
Co to za kalendarz ze zdjęciami astronomicznymi? :)
@@karolinaczura1650 O taki: deltaoptical.pl/kalendarz-astronomiczny-delta-optical-2021?from=listing&q=kalendarz
Ja mam nową oryginalną wersję graficzna Muminków - od kiedy w zeszłym roku pojechałam do muzeum Muminków w Tampere / Finlandia, mam na ich punkcie małego jobla ;)
Wydaje mi się, że również, że być może planer jest dla osób bardziej, które mają bardzo różnorodne zajęcia jak właśnie nagrywania podcastw i zlecenia- praca lub etat plus własną działanlność w sieci i za dużo ich, pewnie mniej potrzebne przy 40 h w tej samej pracy w biurze. :)
Poznań pozdrawia
Mieszkańcy prawobrzeżnej Warszawy - łączmy się!
Jak to, wyszła nowa część Zmierzchu i ja się tego od jakichś obcych dowiaduję?!!! Chomik
Początek "problemów" z Irlandią, poza oczywistym okresem podboju tej wyspy, kojarzy mi się z 1690 r., tzw Chwalebną Rewolucją, czyli wojną domową oranżystów z jakobinami. Przejęcie władzy królewskiej od Jakuba II przez jego córkę Marię i jej męża Wilhelma Orańskiego było pokojowe. Znaczy, w Londynie, nie Irlandii....
A czy będzie w tym roku wigilia podkasterów?
Wigilia podcasterów to był event Podsłuchane.
Szkoda😳
NARESZCIE!!!
Niejednokrotnie próbowałam pisać z pamiętnik czy dziennik, ale zawsze mi się wydawało, że moje wpisy są zbyt przyziemne. Planowanie w kalendarzach/zeszytach/planerach również było bez liku. Kiedy już miałam postanowienie, że od dziś zaczynam to mój zapał trwał od dwóch do trzech dni podczas, których skrzętnie notowałam zadania, co do minuty wyznaczałam czas na ich wykonanie. Nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj kończyło się niepowodzeniem.
Od niedawna zaczęłam korzystać z aplikacji nozbe + planowanie dnia wg. systemu pomodoro czyli cały dzień rozbity na półgodzinne punkty. Mogłoby się wydawać, że takie planowanie dotyczy poważnych projektów, ważnych zadań... Nic bardziej mylnego. Jednak zauważyłam, że znacznie łatwiej mi teraz przychodzi wykonywanie obowiązków domowych. Wcześniej miałam wrażenie, że większość mojego wolnego czasu czyli tego po skończonej pracy poświęcałam na sprzątanie, gotowanie, sprzątanie po gotowaniu itd. Co powodowało, że nie miałam wolnego czasu albo kiedy przychodziła chwila oddechu to nie miałam siły i ochoty na jakieś dodatkowe czynności poza włączeniem youtube/filmu/serialu. Obecnie kiedy wyznaczam sobie ramy czasowe na wykonywanie tych mniej przyjemnych czynności to i znalazłam czas na czytanie książek, poszerzanie wiedzy w zakresie swoich zainteresowań, ćwiczenia fizyczne kilka razy w tygodniu. Nagle systematycznie wykonuję zadania z angielskiego, aby przygotować się do cotygodniowych zajęć. Wcześniej to wszystko miałam w głowie "zaplanowane" i cały czas sobie mówiłam "jutro" albo "później", a czas przeciekał przez palce a ja głównie bimbałam.
Jedyny problem jaki mam to systematyczność w rozpisywaniu zadań do wykonania na kolejny dzień, aby móc nowy dzień rozpocząć z gotową listą do działania oraz podsumowaniem poprzedniego dnia. Dzięki dziewczyny za ten odcinek, być może właśnie mi pomogłyście znaleźć dodatkową motywację do prowadzenia dzienniczka i planera. ;-)
gdzie marta?
Planer na papierze?!! Jak zwierzę :)?!
Dzieciaków??? Jakich dzieciaków?!?!?!? Ach! Wspomnień czar! :D
Wielka Brytania nigdy nie była, i zresztą nadal nie jest, centrum Europy czy europejskiej kultury. 😉
Jaki kraj w takim razie jest europejskim centrum kultury, jeśli nie anglojęzyczne państwo z ogromnym, bogatym Londynem? Tylko mi nie mów, że Francja...
Żelipapą
@@reynevanzbielawy4578 właśnie w tym rzecz, że teraz takich „ogromnych i bogatych” miast jest w europie sporo. W tej chwili w ogóle bez sensu, wydaje mi się, jest mówienie o jakimkolwiek centrum Europy, bo jest ona zatomizowana. A anglojęzyczność, o której wspominasz, jest tylko zawężeniem naszej perspektywy, i nawet miałem o tym wspominać w pierwszym komentarzu, że o ile nie dziwię się Megu, która jako tako, ze względu na kierunek studiów, obeznana jest z kulturą japońską, a poza tym jedynie z anglojęzyczną właśnie, otyle u Kasi, osoby ze sporą świadomością historyczną zdziwiło mnie, iż nie zwróciła na ten błąd uwagi, a potem nawet machinalnie go powtórzyła.