Jazda rowerem SOLO - NIE tylko dla introwertyków?
Вставка
- Опубліковано 6 жов 2024
- Jak to jest z tym przebywaniem na rowerze samym ze sobą?
Ultra Duch Puszczy
ultraduchpuszc...
100 jezior grvl
100jezior.moze...
Chcesz wesprzeć moje działania?
🎥 Subskrybuj kanał
bit.ly/2wIhZQQ
📷 Zajrzyj na INSTAGRAM
/ zielony_f16
🚴♂ Sprawdź STRAVA
/ strava
☕️ Możesz też postawić mi kawę
buycoffee.to/z...
📘FACEBOOK: / zielonyf16
📩e-mail: zielonyf16@gmail.com
Poruszyłeś ciekawy temat. Przebywanie w dobrym towarzystwie, swojej, wyjątkowej osoby nie jest niczym złym! 😊
trzeba zorganizować zlot introwertyków, zasady nieskomplikowane ;każdy przyjeżdza sam , spotkanie w środku niczego , przybijamy piątkę ...najlepiej w milczeniu i każdy leci w swoją stronę... tak mi sie na szybko wymyśliło ...też lubię być momentami sam ...choć ludzi nie unikam....Pozdro Zielony!!!
Jazda solo jest super🚴 przebywasz w ciszy z przyrodą podziwiasz ,odpoczywasz a w grupie każdy goni tylko po co? i za czym?....żyjemy za szybko żeby jeszcze na rowerku gonić relax to coś pięknego. 🚴🚴🚴 Pozdrawiam wszystkich miłośników dwóch kółek. ❤️
Też tak mam. Uwielbiam jeździć sam. Redukcja stresu. Nie wszyscy to rozumieją. Potrzeba samotności wzrasta z wiekiem....
U mnie 37 l. od 2008 (od wtedy biegam, rower późnej) poziom potrzeby samotności bez zmian 😅
Ja też chodzę na rower żeby odpocząć od ludzi. Im więcej jeżdżę sam, tym więcej sam chcę jeździc. Nie po to informatykę kończyłem, żeby z ludźmi pracować 🤷♂️
Półgodzinne daily wystarczy 😂😂😂😂😂
@@alekw007 za dużo. Po nim (psychicznie) już nie potrafię pracować.
Otóż to! Ludzie głównie wqurwiaja 😂
Jak cię słucham to mam wrażenie że mówisz o mnie :) - jeżdzę solo
Dla mnie samotna wyprawa do lasu z dala od wszystkiego to czysta ekstaza, uniesienie duchowe i kontakt ze Stwórcą :) pozdrawiam wszystkich rowerowych Mnichów :)
Dokładnie tak jak napisałeś!!!!😄 pozdro
Stary, ale jak Ty mnie rozgryzłeś! Miałem i mam dokładnie to samo co Ty. Uwielbiam uciekać poza miasto rowerem, w miejsca gdzie nikogo nie ma. Uwielbiam dryfować wieczorem na kajaku gapiąc się w otchłań nieba, uwielbiam jeździć po zmroku, wdychajac spokój i ciszę. Reset totalny. Od lat wyjeżdżam na wyprawy rowerowe na tydzień-dwa i zawsze mnie pytają, czy nie wolę jeździć z kimś. Bo samemu to tak nudno, starszno i samotnie. I zawszę muszę (a może wcale nie muszę 🤔) wyjaśniać, że wolę sam, że tak lepiej, że... , że..., że... A oni patrą wtedy na mnie jak na kosmitę, bo jak można woleć jeździć samemu? A ja wolę.
Podlasie to mój rejon, tak więc z mojego punktu widzenia wcale nie jest daleko na wschodzie 😂. Jest tu całkiem spoko, tak więc zawijaj do tego odludnego zakątka.
PS. Żeby nie było: generalnie to jestem całkiem wysoko uspołeczniony i lubię ludzi. Ale miło słyszeć ,że są ludzie podobni do mnie. Bo tez czasami myślę, czy takie ''samotne dryfowanie'' mieści się jeszcze w normie 😉. Niesłusznie, jak się okazuje. Jeszcze raz dzięki za ten film!🙏
Witam
Kręcę od 15 lat
Próbowałem ustawek, dawałem radę, dogadywałem się z ekipą ale to nie było dla mnie
Tylko solo, szosa, MTB
Podobnie mam. Długie, całodniowe wyprawy solo. Tylko rower i przyroda. I nutka adrenaliny na myśl czy starczy sił wrócić, czy pogoda nie zaskoczy.
Ja tam jestem towarzyski, zawsze byłem. Ale też na rower lubię iść sam. Cały dzień, ty, dystans i szum opon - coś pięknego. Czas na przemyślenia.
Dobrze prawisz Zielony - zgadzam się w 100% 👍
Zapewniam Cię, że w latach 90-tych istniała klasyfikacja. Jestem starszy od Ciebie (wnioskuję, ponieważ nie chodziłem do gimnazjum a do szkoły podstawowej, w której skończyłem 8 klas. Gimnazjum było później) i doskonale pamiętam testy, jakim byliśmy poddawani w ósmej klasie. Celem testów było zdefiniowanie naszych osobowości, potencjału, słabych i silnych stron. Wszystko po to, by wybrać najlepszy dla nas kierunek szkoły średniej. Jestem ekstrawertykiem, ale również wolę jeździć sam (oczywiście poza maratonami etc). Nikt nie marudzi, nie "zamula", nie chce wracać do domu po godzinnej jeździe. Lubię swój dynamizm.
Za Gierka nie było. Po prosty miałeś jedno podejście na rok, na egzamin do lepszej szkoły średniej lub na studia i jak nie wyszło, po podstawówce ładowałeś w zawodówce, a po średniej szkole albo na 2-lerniej przerwie w życiorysie (w woju), bądź w jakiejś pracy, zależnie od płci (dziewczyny nie lądowały w woju).
To uroki egzaminów wstępnych, zamiast testów.
Jezu tak, dokladnie tak samo mam. A jakie pomysły genialne przychodzą do glowy w trakcie!
Ja także uwielbiam sam jeździć. Podziwiam wszystko, co napotkam. Niesamowity relaks zawsze dawał mi rower. Aby zachować równowagę trzeba kręcić i wtedy witalne akumulatory ładują się. Problemem jest ... żona. Gdy z nią gdzieś pojadę na rower, to nawet się nie rozgrzeję. A gdy jadę sam, wtedy czuję pewną zazdrość. A jak z tym u Ciebie /mam na myśli małżonkę/? Mój pesel mówi mi: "Nie wariuj z tą jazdą, masz przecież już 62 lata" , a rozsądek podpowiada: "Relaksuj się, ładuj akumulatory i ciesz się, że jeszcze możesz". W sumie mam kolegów- rówieśników, którzy mają tłuste brzuszki i pytają: - Co robisz, że nie maasz brzucha? Odpowiadam: - Tajemnica tkwi w najlepszym leku, jakim jest rower. Nie jeżdżę na gravelu (mój rumak to: MTB SUPERIOR 29er), ale przyznam, że te Twoje filmy powodują silny gravelowy apetyt.Temaryka Twoich filmów niby taka prosta, a jednak... nie wszystko wiedziałem, a rowerem zacząłem jezdzić w latach 70. Był składak Wigry, Romet 4 - biegowy, a nawet krótko kolarka Huragan. Jak zawsze powtarzam, że rower to wolność, czyli bikefreedom. Szacunek!
Jedna z Twoich najciekawszych rowerowych pogadanek. 👍👋
Jestem tego samego zdania 👍
W pełni podpisuję się pod twoimi słowami. Wielu z moich znajomych i rodziny nie rozumieją dlaczego gdy mam urlop nie jadę gdzieś na wczasy, tylko jadę na samotną trzytygodniową wyprawę rowerową. Jadę po to żeby odpocząć od tego porąbanego wyścigu szczurów w pracy, od tej codziennej gonitwy, jadę po to by cieszyć się beztroską, bez pośpiechu, by móc kompletować się przyrodą i cieszyć wyłączoną komórką. Tylko taka forma odpoczynku sprawia, że mogę naładować akumulatory i wrócić do domu.
No cóż, taki ze mnie introwertyk.
Mam to samo. Solowa wyprawa rowerem czy kajakiem z dala od ludzi daje maksimum wolności i jakiś mistyczny stan połączenia z naturą w którym inaczej postrzega się życie i wiele spraw. I tak jak powiedziałeś to nie jest poczucie samotności wystarczy tylko ruszyć bez oglądania na innych. Fajnie że poruszyłeś ten temat... Dzięki!
Wywołałeś Podlasiaka do tablicy. Podlaskie szuterki prima sort. Ideollo na kręcenie. Sam nie mogę się Ducha doczekać, jedziemy nawet ten sam dystans. Ja jako typowy piknik pewnie będę się ciągnął w ogonie, ale nie o wynik mi chodzi - tylko o przełamanie kolejnej bariery :) Możliwe, że będę w okolicy Białowieży wegetował już wcześniej - tak od środy jak znajdę jakiś przyjemny kemping w okolicy :) "Kawa" na Podlasiu ma podwójne znaczenie, będę miał butelczynę dla Ciebie tej naszej "kawy" :)
Ja właśnie wróciłem z pracy na kole, pocisnąłem ciemnym lasem. Kilka beboków widziałem:). Lubię solo trasy. Pogoda dzisiaj mnie zachęciła. Spokojnego odpoczynku. Świetne zdjęcia na stravke wrzuciłeś :).
Z tego co widzę to chyba większość rowerzystów woli jeździć solo, ja też ale fakt że czasem jadę gdzieś z kumplem jednym czy drugim i jest super bo kręcenie i konwersacje są jak najbardziej ok. Pozdrawiam.
Podejrzewałem to,a teraz po obejrzeniu Twojego filmu nabrałem pewności. Jestem introwertykiem . Dobrze czuję się w swojej obecności .
Wolę jeździć samemu. Natomiast zauważyłem, że z kimś jeżdżę szybciej i mniej "marudzę" przez co mogę więcej km zrobić ;) Noi jakoś bezpieczniej zostawić rower pod opieką wchodząc np. do sklepu :)
wyjątkowy dar. Można słuchać i się zasłuchać. godne podziwu.
W 99 na 100 przypadków moment wyjścia z pracy oznacza dla mnie podróż do domu... celowo i znacząco wydłużoną trasą lasami i polami. Oczywiście rowerem. Również zimą. Nie ma dla mnie lepszego resetu po dniu spędzonym w firmie z - nie zawsze uprzejmymi i serdecznie nastawionymi - ludźmi. Ktoś, kto tego nie doświadczył, potraktuje słowa autora filmu jako dyrdymały. A ja podpisuję się pod nimi w pełni.
Fajna rozkminka z tym styczniem, samotnością, jada na rowerze...
😁👍👍👍
pzdrsky
Uwielbiam przebywać sam ze sobą, ponieważ mam podobne zainteresowania.
Nie powiem, lubię pojeździć w towarzystwie, ale są to dosyć bliskie mi osoby😉Także taka jazda też ma nieco inny wymiar. Poza tym, uwielbiam jeździć sam. Mogę w pełni skupić się na rowerze i na przyjemności jaką mi daje jazda na nim😉Ogólnie do ludzi mnie jakoś bardzo nie ciągnie, także nie mam problemu z jeżdżeniem solo😎👍🏻
Ja to nawet samotnie oglądam filmiki Zielony F16!
Filmiki Zielonego nigdy się nie znudzą😉
Mnie to nawet czasem wkurza jak narzeczona chce ze mną iść na rower xD Ale przejechałem z nią bikepackingowo ze spaniem na dziko cały odcinek green velo przez podlasie o było super. Mało samochodów, szuterki premium, niesamowite widoki, prawdziwa dzika natura, widzieliśmy nawet stado dzikich żubrów :D Ostrzegam przed małą ilością sklepów, campingów i generalnie infrastruktury turystycznej w południowej części podlasia ale moim zdaniem jest ona najlepsza.
no, w końcu piękne zakończenie
na to czekałem !
Ojjjj! Zielony! Podpisuję się pod tym filmem obiema rękami. Rozpatruję jazdę na rowerze jako medytację. Jeśli można myśleć o niczym to jadąc rowerem właśnie tak mam. Reset całkowity. Oczyszczenie umysłu. Odprężenie. Pozdro🤘Intro4life!
Czołem, widzę że dominują w komentarzach kwestie pobycia samemu, mentalnego relaksu, a tymczasem jazda solo ma niezaprzeczalne atuty praktyczne: sam decyduję kiedy pojadę i kiedy wracam (nie zawsze ma się czas wtedy gdy mają inni i odwrotnie), sam ustalam trasę i dystans, zmieniam w dowolnym momencie, utrzymuję tempo jakie mi odpowiada :-)
samemu, bez marudzenia innych, ze swoim ekwipunkiem i prowiantem 👍
W tym filmie dowiadujemy się skąd wzięła się ksywka zielony 😁 "i inne rzeczy..." 😁
Z kąd?, z tego że marihuanę palił?, bo nic mi do głowy nie przychodzi.
Zielony… masz najciekawszy kanał na YT wg mnie. Obejrzałem już chyba wszystkie Twoje produkcje. Pozdrawiam serdecznie i idę dzisiaj na mtb w lasy😎👍🏻
Od zawsze czy treningi biegowe czy rowerowe to sam ze sobą, czasem patrzę na daty ustawek (Warszawa i okolice) czy by nie pojeździć w grupie, ale nigdy się nie składa, kiedy oni jeżdżą ja pracuję, kiedy ja jeżdżę, to nie ma ustawek, i tak się to mija.
Oczywiście uwielbiam towarzystwo innych ludzi czy to na imprezach czy na zawodach, bo to już wtedy jest inna jazda czy bieganie.
Uwielbiam jeżdzić sam. Czas na myśli, czas na harmonię. Jest bardzo oki :)
Bardzo się cieszę, że jak czytam jest dużo osób które lubią jeździć solo, mnie daje to możliwość nadrobienia różnych podcastów, a czasem jest to swoista medytacja, tylko Ja, rower i droga... aczkolwiek mimo wszystko cieszy mnie także jak udaje mi się wyciągnąć rodzinkę na jakąś wycieczkę. Całe szczęście wybaczają i zapominają jak czasem się zapomnę i z miłej asfaltowej czy szutrowej wycieczki robi się przeprawa przez błoto po ośki, zazwyczaj mam wtedy przerąbane 🙊😁
Jakbym siebie słyszał! Ja jestem w 90% intro i najlepiej jak sam jeżdżę 😁
Hej Zielony! Jestem od ciebie parę lat młodszy (rocznik '98). Możliwe, że to o czym mówisz to faktycznie kwestia pokoleniowa. Podobnie jak ty, zawsze się czułem samotnikiem/ indywidualistą i uwielbiałem spędzać czas w swoim towarzystwie. Czasem zastanawiałem się, czy nie powinienem spędzać więcej czasu z innymi, więcej z nimi rozmawiać, ale wydaje mi się, że nie czułem, że coś jest ze mną nie tak. Kiedyś dużo biegałem i to co najbardziej w tym lubiłem, to przyjemność wypływającą z myślenia, analizowania, liczenia itd (+ endorfiny). W tym kontekście polecam książkę "Jak mniej myśleć” Petitcollin Christel. Autorka pisze tam, że są ludzie, którzy nie są w stanie całkowicie przestać myśleć i nie ma w tym nic złego. Pozdrawiam :D
Jazda solo jest trochę jak medytacja, chwila oderwania się od myśli związanych z pracą, z życiem, z problemami, odpoczynek od ludzi. Jesteś tu i teraz, sam ze sobą. A z tym introwertyzmem, to normalnie jakbym słuchał o sobie. Pozdro!
Edit: Dopiero teraz oglądając dalej widzę, że powiedziałeś o tej medytacji, no ale takie moje przemyślenia. :)
Jedynymi przemysleniami jakie mam na rowerze o tej podłej porze roku szczegolnie jak wieje wiatr gdy temperatura jest poniżej zera to czy odmrożę w koncu tym razem dłonie czy nie .... nic nie pomaga, gęba po godzinie sztywna ale jakoś działa, korpus cieplo, nogi - cieplo, dlonie- czego bym nie zakladal przemarzaja na kość a nie chce inwestowac w rekawice na baterie ekoi, zawiesilem wiec rower na kołek i zaczalem biegac, zupelnie inna bajka, super komfort termiczny, mozna posluchac podcastu , wiem w lesie na MTB tez mozna choc w sumie tam gdzie jezdze raczej wole miec oko na otoczenie, na szosie to juz wogole odpada, tymczasem podczas biegu super sprawa. przyjemne z pozytecznym (: rower chyba poczeka do wiosny
Dobrze prawisz. Pojechałem kiedyś po nocce nad jezioro, by zobaczyć wschód słońca, ale było szaro, buro i nic z tego nie wyszło. Jednak była to nowa ciekawa przygoda :-)
Film super ja jeżdzę sam i jest i fajnie wtedy widzę te widoki i walczę sam ze słabościami 💪
Ja jeżdże solo, bo nie mam z kim, ze mną jest jedynie słuchafon i dobra nutka 🙂 bardzo dobrze się ten system sprawdza, jak stuka coś w rowerze, robisz głośniej i przestaje stukać 😉. Btw Zielony, uwielbiam Twoje filmiki 🙂
Ekstra, że poruszyłeś taki temat - z większością się utożsamiam :D Kolarstwo pod tym względem myślę ma przewagę nad innymi sportami, że można wyskoczyć na rower zarówno w pojedynkę jak i w grupie ;)
Powiem coś pięknego jazda Samemu ♥️💯🚴♂️
Spoko. Mam podobnie. Na ustawki jeżdżę trochę z lenistwa a trochę z konieczności. Nie znam okolicy, a właściwie okolicznych tras grawoasfaltowych nie mam też nawigacji żeby wyznaczyć jakąś trasę i ruszyć w nieznane. Stąd ustawki. Ale już po kilku razach odpuszczam i samotnie zwiedzam okolice. Pisałem też o skiturach i "ustawkach" ale dla mnie tylko samotna wędrówka daje prawdziwą frajdę nikt nie marudzi, nie gada, słuchasz ciszy, która czasem aż dzwoni w głowie i jest super - cbdo!
Jak jeżdżę, to również jeżdżę solo. Powodów jest kilka. Jeden powie introwertyk, drugi powie autystyk. Prawda jest zawsze gdzieś pośrodku. Również należę do grona ludzi, którzy w jakimś gronie czuje się dobrze tylko przez chwilę a później najchętniej to wyjść po angielsku. W każdym razie jadąc solo sam dostosowujesz sobie tempo jazdy, takie tempo które jest odpowiednie dla twoich możliwości. Dwa, dupa zaczyna boleć to sobie zrobisz pauzę i ewentualnie zmienisz coś w ustawieniu. Chcesz na jedynkę proszę bardzo, nie musisz się martwić, że porwiesz jazdę i wybijesz z rytmu grupę etc. I to są plusy. Minus jazdy solo jest taki, że z drugiej strony nie ma do kogo japy otworzyć, a jak jest wiatr prosto w twarz, to walczysz z nim sam. Jeden nie wyobraża sobie jazdy solo, drugi rozważając wszystkie za i przeciw rozważy taką opcję.
Też mam podobnie, jeśli chodzi o jazdę solo lub w małej ale sprawdzonej grupce.
Co do jazdy w nocy, to daj znać, może gdzieś się wypłoszyć zwierzynę. 🤣
No póki co to samemu najlepiej. Jedziesz gdzie chcesz, zatrzymujesz się gdzie chcesz, komfort, relax. Chcesz docisnąć to... itd. Pozdrawiam
Całe życie jeżdżę sam, niestety nikt tempa nie trzymał ...😔
#teamsolo ale na Podlasie zapraszam. Jestem z Białegostoku, na ultra się nie wybieram ale możemy zorganizować coś przed lub po. Na Podlasiu są różne duchy puszczy😉
Mam tak samo jak ty, niby mam super grupę i super ludzi ale wielokrotnie czuje się lepiej Solo, Niby mógłbym zapytać czy ktoś ma ochotę się przyłączyć i pokręcić małe co nie co ale wole swoje tempo a nie latać z wywieszonym jęzorem gdzieś na końcu grupy z tętnem średnim 140. Dobrze pojeździć bez spiny.Zatrzymać się, pochillautować, strzelić fotkę albo 5, posłuchać jak dzięcioł wali w drzewo itp.
Podlasie to pełno twardych leśnych autostrad, np trakt napoleoński, okolice czarnej białostockiej, trasa supraśl- krynki najmniej uczęszczane aswalty, omjać szosę na augustów.
Szuterki klasy premium na podlasiu w opór ;)
No i to się dla mnie podoba 😄
Tez jeżdżę sam, dobieram sobie pory i dni na jeżdżenie wtedy gdy mogę i mam ochotę, z ludźmi się pod tym względem ciężko zgrać.
Jazda solo jest fajna bo jesteś sobie sam żaglem, sterem i okrętem ;) Jak chcesz jechać szybciej to jedziesz szybciej. Jak wolniej to wolniej a jak się chcesz zatrzymać bo ci się nie chce jechać albo masz dzień, ze noga nie podaje i umierasz to się zatrzymujesz nawet i 16 razy. Tam foteczka gdzieś indziej piciu w w wiejskim GS'ie i jakoś się żyje powoli w tej płasko-polsce ;) Nikt nie marudzi, że tu błoto a tam piasek i w ogóle dlaczego jedziemy pod wiatr i "ty to już trasy nie planujesz więcej" - oczywiście takie śmiechy-chichy ;)
Najczęściej jeżdżę solo bo w tygodniu ciężko skrzyknąć Nasza grupkę rowerowych amatorów bo każdy coś tam ma. Ale w weekendy szczególnie jak jest cieplej i dzień dłuższy prawie zawsze jakąś rundkę da się zrobić tak bardziej do pogadania o wszystkim i o niczym trochę o rowerach trochę o życiu i każdy z Naszego kilkuosobowego teamu oderwie się od codziennej orki i to też dobrze robi na głowę.
Tak czy inaczej jazda na rowerze przynajmniej mnie odpręża i jest czas na zajęcie się sobą i pomyślenie o różnych istotnych i mniej istotnych rzeczach. I tak jak autor powiedział - gdzie jak nie na rowerze człowiek znajdzie czas na bycie sam ze sobą i to jeszcze w pięknych okolicznościach przyrody czy to przy fajnym wschodzie czy zachodzie słońca czy w towarzystwie różnorakiej zwierzyny, której pełno po lasach hasa :)
Każdy powód jest dobry żeby wyjść z domu i trzasnąć jakieś kilometry na rowerze czy jest to grupa znajomych czy solo. Najważniejsze żeby było wesoło bo oto w tym chodzi. Ja ostatni częściej jeżdżę solo zwłaszcza po lesie i zawsze jest cos nowego do zobaczenia tylko trzeba się rozejrzeć. Pozdro
Jestem z podlasia. Mieszkam w Białymstoku. Podlasie to piękne tereny. Jest gdzie pojeździć. Jak będzie, zapraszam na obiadek i kawkę:)
Ja też lubię przebywać sam ze sobą i pogadać z kimś inteligentnym.
Pokaże ten odcinek mojej dziewczynie. Poruszyłeś dość ciekawy temat. Można być introwertykiem i jednocześnie normalnie żyć i potrafić i lubić! spędzać czas z innymi ludźmi chociaż czasem trzeba naładować baterie i porobić coś samemu :)
To znaczy, że nie jesteś introwertykiem, bo introwertyk czuje mi uważa dokładnie odwrotnie niż Ty. Na co dzień można żyć normalnie samemu, a czasem naładować akumulatory spędzając trochę czasu z innymi.
To znaczy, że nie jesteś introwertykiem, bo introwertyk czuje mi uważa dokładnie odwrotnie niż Ty. Na co dzień można żyć normalnie samemu, a czasem naładować akumulatory spędzając trochę czasu z innymi.
Tez uwielbiam jechać samemu, szczególnie ultra ...
Dlatego lubie rower - duzo mysle, podziwiam krajobrazy i moge ponarzekac pod nosem
W teraźniejszości nic się nie zmieniło, nawet pogoda 😉
Ja to jestem samotny gruby wilk 🐺
Zakończenie w starym dobrym stylu 😂
Witam w grupie team solo. Ja jeżdżę solo , bo zawsze jestem na czas i nie muszę do nikogo się dostosowywać czasowo , co jest dla mnie ważne przy ograniczonym limicie przy weekendzie. A co rejonów dzikich to polecam PGR. Zaliczyłeś Grav to przewyższenia nie są ci obce, a pejzaże są obłędne - polecam!
Solo. Samotność długodystansowca. Tak lubię.
Defragmentacja mózgu. Zwiększa mi się kreatywność. Odpoczywam od innych.
Sporo treningow solo musialo uplynac, zanim pojechalem w grupie. Aspekt mentalny jazdy na rowerze, pokonywania kilometrow , jak i bacznej obserwacji otaczajacej przyrody, jest rownie wazny, jesli nie wazniejszy od fizycznego. Co pare dni na rower wsiasc po prostu musze, bo inaczej chodze zly i stad nagle juz w tym roku prawie tysiak km zrobiony ;-)
Buty zimowe i ogrzewacze chemiczne, przy -5 stopniach można ocierać pot z czoła, polecam :P
jest cos w tym co mowisz, taka jazda samemu nie jest niczym zlym, ja mowiac szczerze nie wyobrazam sobie jazdy w grupie, grupa zawsze oznacza jakas forme rywalizacji, mijam czesto takie grupki wpatrzone w garminy koło jadacego z porzodu zasuwajacy jak pendolino nie ogladaja sie na boki do tylu po prostu pędzą na złamanie karku, jaka w tym przyjemnosc, rownie dobrze mozna byloby kręcić na zwifcie przed telewizorem, no wybitnie nie jest to coś co chciałbym robić. Jazda samemu jest cudowna, zatrzymujesz sie kiedy chcesz ,gdzie chcesz mozesz napic sie kawki popatrzec w niebo podziwiac cudowna przyrode. Naprawde daje mi to ogromna sile, ja wyczekuje tego wyjscia na rower szczegolnie weekendowo gdy moge pojezdzic 4-5-6 godzin szlakami malo uczeszczanymi przez ludzi szczegolnie pora jesienno zimowo wiosenna gdy temperatury sa grubo ponizej 10 stopni wtedy na sciezkach jest praktycznie pusto no moze poza niedziela ... zdarza mi sie z uwagi na wykoywany zawod jezdzic tez w tygodniu rano to jest wogole cos wspanialego, jedyne osoby jakie spotykam sporadycznie to leśniczy a to jakiś wyrąb drzew i to by bylo na tyle. Jazda solo jest cudowna i ci ktorzy uwazaja ze cos jest z tego powodu z nimi nie tak ze nie chca sie zbijac w grupy jezdzic na ustawki moim zdaniem nie powinni sie zastanawiac czy to cos z nimi jest nie tak (: nie ma nic piekniejzego niz eksploracja cudownych odludnych terenow solo.
Dzięki za te ważne słowa!!
Obie formy dla mnie ok, czasem w grupie, czasami sam i to też jest fajne i przyjemne. Jazda we dwie i więcej osób jest pożądana w sytuacji gdy trasa jest trudna, wymagająca. Wtedy towarzystwo zwiększa bezpieczeństwo.
Dobrze by Cię było zobaczyć na tym Proziaku. Bieszczady to raj dla introwertykow. 🤜🤛
Jestem za mocny na jazdę z kimś. :)
Introwertycy wszystkich krajów łączmy się! Ale tak jakoś zdalnie, żeby nie musieć wychodzić z domu do ludzi 😉
W grupie jest super ale jazda solo ma swój wyjątkowy klimat 😊
Nie cierpię jeździć w stadzie pomimo że introwertykiem nawet w połowie nie jestem. Wolę być sam ze sobą, no chyba że jakiś fajny ,,lachon,, zmierza w tym samym kierunku.
Bywa też obawa że ten lachon też woli solo jazdę ;) A tak poza tematem takie Q & A Jak sprawują się albo sprawowały te opony, to chyba Pirelli coś tam Grawel H... i drugie jak duża kolekcje kasków posiadasz. Dziękuje pozdrawiam cześć :)
Ja jeżdżę tylko solo - głównie do pracy - 30km w jedną stronę. Czasami z pracy podłącza się kolega ale towarzyszy mi tylko przez 10km odbija do domu. Najlepsza jazda lato gdy już dojrzewają zboża (ten zapach z pól). Pozdr.
Jest bateria na mrozy do gopro. Ma białą obudowę zamiast niebieskiej. Polecam kupić, sam używam.
Ja lubię solo i w grupie. Wszystko zależy na co mam akurat ochotę itd. jedno i drugie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Ważne żeby jeździć :) a w tym sezonie plany są zacne zarówno na jazdę solo jak i w grupie ;)
Z Podlasia to pamietam z lat 90tych kolonie w Bialowiezy. Umiescili nas w internacie Zespolu Szkol Lesnych. Niesamowite gabloty szklane ze zwierzakami. Droga do rezerwatu Bialowiezy po wyjsciu z internatu byla na lewo potem w prawo i do gory. Tak ok 2 km po drodze fajne klimatyczne domki. Moze ktos kojarzy to miejsce ze szkola? To bylo dawno 30lat temu. Film Zielonego przywrocil wspomnienia. Na koniec kolonii dawali drewniany krzyzyk albo drewniane butki na rzemyku. Ktos moze to kojarzy?
Także preferuje team solo! Pozdro i do zobaczenia na ULTRA Duch Puszczy!!
Też jeżdżę sam 🚴
Jakbym słuchał o sobie, samo sedno, fajnie spotkać kogoś na trasie, zamienić dwa zdania, ale generalnie preferuje jazdę solo.
Psychologia. Co ja robie jak jestem sam z sobą dowartosciowywuje sie duchowo.
Slucham radio "Profero".
Super czas rowerowy do jazdy do pracy.
15km w jedną strone.
Na ten czas Wielkiego Postu życzę cukierowych przemyśleń.
NPBCB.
(niech Pan Bog Ciebie Błogosławi)
Nie no, grubo. Gość który bawi po pachy pół rowerowego internetu, mówi że jest introwertykiem. Spodziewałem się, że połowa komentarzy będzie o tym zaskoczeniu, a tu prawie same "ja też" 😄 A tak serio, to to jest mega ciekawy temat i w sumie mam wrażenie, że możemy mieć podobnie. Ja nigdy nie rozumiałem dlaczego mówi się tylko introwertyk albo ekstrawertyk, jak byś nie mógł być czymś pomiędzy. Dokładnie jak mówisz. Przecież raczej naturalne, że są to tylko określenia skrajności na pewnej skali. I nigdy nie potrafiłem siebie określić wiedząc, że miewam sytuacje zarówno mega introwertyczne jak i mega ekstrawertyczne. Jedyne co zauważyłem - że to zależy od towarzystwa w jakim się znajdę. Nie odnosisz podobnego wrażenia? // A co do jazdy w samotności - to są najlepsze przeżycia. Tylko samemu jestem w stanie wyciągnąć z nich najwięcej - najmniej przeoczyć, poczuć wszystko najlepiej. A że jestem foto-oszołomem nikt się nie irytuje, że co chwilę się zatrzymuję. Przynajmniej kiedy jeżdżę sam, bo z ludźmi też się zdarzy, mam wrażenie że zachęcam czasem kogoś, próbując zarazić tą metafizyką płynącą z dystansu pośród przyrody. I odkrywania tylu kozackich miejsc w swojej okolicy, których pieszo czy samochodem nigdy byś nie odkrył... Ale samemu magii doświadczy się najwięcej. I...uwielbiam jeździć nocą. To jest szczyt. Wschody i zachody to już tylko wisienki... // Fajnie, że co raz częściej dzielisz się takimi kwestiami. Im więcej zdradzasz, tym kurde bardziej zaskakują mnie podobieństwa. No i choć pewnie nigdy się nie poznamy, to dla mnie jesteś jak najlepszy ziomek - tyle że z neta. Dzięki za wszystkie produkcje i pzdr!
Musi być słońce, żeby było słońce. Co prawda, to prawda :-) Pozdrawiam 🙂
Fajny ten ST, mój AL czeka na sztyce i mostek Redshifta.
Gravmagedon 2023 to głównie Czechy, można powiedzieć inna trasa inne zawody ;) nie może Cię zabraknąć
Mieszkam na Podlasiu co prawda do Białowieży mam ponad 100 ale trasy mamy 👍🚴🚴🚵🚵🚵. Odnośnie jazdy wolę solo 😉 .Pozdrawiam widzimy się na trasie 👻👻👻👻
Cisnę solo w dni powszednie, a w weekend-y spaceruje rowerem z żoną. Zapraszam na Podlasie na pewno jeździ się inaczej niż na południu.
Podlasie to takie kresy wschodnie jak Warszawa to Paryż. Przecież to było przez wieki centrum Rzeczpospolitej. Panie Ziolony! Co pan opowiadasz! 🙂
Jazda solo przyjmuje dla mnie czasami wręcz formę medytacji i to jest to co w jeździe na rowerze lubię najbardziej, jednak jak dotąd na dystanse 100km+ wybierałem się zawsze z ekipą. W tym roku zamierzam sprawdzić swoje siły solo na dystansie 200 czy może nawet 300km.
Gustava sie na oglądał widze .. idzie too
100jezior i Duch Puszczy to imprezy w których też biorę udział więc będzie okazja być może chwilę (z introwertykiem nie ma co przesadzać ;) ) wspólnie pojechać. Coffee raid przed Duchem to bardzo fajna propozycja - myślę, że zbierze się spora ekipa - ja bardzo chętnie :) Duch Puszczy na krótkim dystansie będzie świetną rozgrzewką przed długą trasą na Mazowieckim Gravelu, który startuje tydzień później.
Ja nie załapałem się ani na jedno ani na drugie 😪, na 100jezior jestem wpisany na rezerwę
Najbardziej lubię wyjechać w godzinach popołudniowych ,a wracać do domu gdy zachodzi słońce ☀️. Obowiązkowo wtedy robię kilka zdjęć przyrody na tle zachodzącego słońca.
Podlasie ma swój niezapoamniany klimat, będzie Ci się tam bardzo podobało. Pozdrawiam ;)
Chyba "dla Ciebie" nie Ci :)
W punkt👍