Takie podejście wprowadza niezdrową relację pomiędzy ludźmi, jest ona sztuczna, wymuszona, wytrenowana, nienaturalna. Działanie schematyczne ma swój sukces tylko raz później działa jak szczepionka - uodparniamy się na biznesowe zagrywki. To właśnie przez takie nienaturalne relacje świat staje na głowie ... i przy kasie w biedronce mówimy że kasjerka nie spełnia naszych oczekiwań, mimo że w koszyku mamy butelkę octu za 1,7 zł
Kemot XB, to model, jak wiele innych. Zgadzamy się, że jeśli zaczyna się go stosować, sprawia wrażenie nienaturalnego, wytrenowanego. Jednak, jeśli stosuje się go wystarczająco długo, "wchodzi w krew" i staje się częścią praktyki komunikacyjnej. Sam w sobie jest nieinwazyjny i powoduje ograniczenie gromadzenia "złych emocji" pozwalając jasno wyrazić co nam się podoba, a co nie.
No właśnie model, jak wiele innych. Pracując w korporacji mam z tym styczność na co dzień i widzę co się dzieje dookoła, w mniejszych przedsiębiorstwach takie modele nie wchodzą w grę i pracuje się o wiele lepiej. A w dużych człowiek jest "oFUKnięty" codziennie przez kogoś innego w mniejszym lub większym stopniu nawet o tym nie wiedząc ... bo skąd ? Takich rzeczy najczęściej uczy się kadrę zarządzającą, wysyła na szkolenia, robi wodę z mózgu i oni to stosują wobec innych. To jest niezdrowe. To jak konfrontacja na ringu w której udział bierze zawodowy bokser i przypadkowy widz (niestety bez sędziego) ... wiadomo kto ma szansę wygrać. Jedyna różnica to taka że zawodowy bokser kieruje się zasadami - nie bije się z amatorem i nie wykorzystuje swoich umiejętności by górować i by osiągnąć cel.
Przykro to czytać. Uczymy modeli właśnie po to, aby nie wykorzystywać ich do uzyskania przewagi nad kimkolwiek, ale żeby udrożnić komunikację. Lepiej zrobić to w cywilizowany sposób (po to modele), niż zwyczajnie kogoś opieprzyć. No, ale żaden model nie zastąpi ludzkiego podejścia - z tym pełna zgoda.
FUKO jest świetnym narzędziem żeby właśnie kogoś opieprzyć i to w zawodowy sposób ... nie ma szans żeby się przed tym wybronić i po takim "ofuknięciu" uszy nam klapną i cały dzień jesteśmy pod działaniem tego co się stało rano. Na takich szkoleniach trzeba właśnie mieć to na uwadze, że menadżerzy chłoną nie tylko to co dobre ale to co chcą wykorzystać w jakimś celu. A że ludzie lubią kogoś opitolić bo im to poprawia humor, a jeszcze jak się to da zrobić w tak perfekcyjny sposób to efekt zadowolenia jest podwójny. Niestety taka ludzka natura. Na szkoleniach powinno być nie tylko to jak prawidłowo wykorzystywać różne metody aby osiągnąć swój cel, ale także jak pomóc innym osiągnąć ich cel. Czemu na szkoleniach nie ma metody "dzięki, że mi pomogłeś - nie ma sprawy - podaj dalej" ?
Takie podejście wprowadza niezdrową relację pomiędzy ludźmi, jest ona sztuczna, wymuszona, wytrenowana, nienaturalna. Działanie schematyczne ma swój sukces tylko raz później działa jak szczepionka - uodparniamy się na biznesowe zagrywki. To właśnie przez takie nienaturalne relacje świat staje na głowie ... i przy kasie w biedronce mówimy że kasjerka nie spełnia naszych oczekiwań, mimo że w koszyku mamy butelkę octu za 1,7 zł
Kemot XB, to model, jak wiele innych. Zgadzamy się, że jeśli zaczyna się go stosować, sprawia wrażenie nienaturalnego, wytrenowanego. Jednak, jeśli stosuje się go wystarczająco długo, "wchodzi w krew" i staje się częścią praktyki komunikacyjnej. Sam w sobie jest nieinwazyjny i powoduje ograniczenie gromadzenia "złych emocji" pozwalając jasno wyrazić co nam się podoba, a co nie.
No właśnie model, jak wiele innych. Pracując w korporacji mam z tym styczność na co dzień i widzę co się dzieje dookoła, w mniejszych przedsiębiorstwach takie modele nie wchodzą w grę i pracuje się o wiele lepiej. A w dużych człowiek jest "oFUKnięty" codziennie przez kogoś innego w mniejszym lub większym stopniu nawet o tym nie wiedząc ... bo skąd ? Takich rzeczy najczęściej uczy się kadrę zarządzającą, wysyła na szkolenia, robi wodę z mózgu i oni to stosują wobec innych. To jest niezdrowe. To jak konfrontacja na ringu w której udział bierze zawodowy bokser i przypadkowy widz (niestety bez sędziego) ... wiadomo kto ma szansę wygrać. Jedyna różnica to taka że zawodowy bokser kieruje się zasadami - nie bije się z amatorem i nie wykorzystuje swoich umiejętności by górować i by osiągnąć cel.
Przykro to czytać. Uczymy modeli właśnie po to, aby nie wykorzystywać ich do uzyskania przewagi nad kimkolwiek, ale żeby udrożnić komunikację. Lepiej zrobić to w cywilizowany sposób (po to modele), niż zwyczajnie kogoś opieprzyć. No, ale żaden model nie zastąpi ludzkiego podejścia - z tym pełna zgoda.
FUKO jest świetnym narzędziem żeby właśnie kogoś opieprzyć i to w zawodowy sposób ... nie ma szans żeby się przed tym wybronić i po takim "ofuknięciu" uszy nam klapną i cały dzień jesteśmy pod działaniem tego co się stało rano. Na takich szkoleniach trzeba właśnie mieć to na uwadze, że menadżerzy chłoną nie tylko to co dobre ale to co chcą wykorzystać w jakimś celu. A że ludzie lubią kogoś opitolić bo im to poprawia humor, a jeszcze jak się to da zrobić w tak perfekcyjny sposób to efekt zadowolenia jest podwójny. Niestety taka ludzka natura. Na szkoleniach powinno być nie tylko to jak prawidłowo wykorzystywać różne metody aby osiągnąć swój cel, ale także jak pomóc innym osiągnąć ich cel. Czemu na szkoleniach nie ma metody "dzięki, że mi pomogłeś - nie ma sprawy - podaj dalej" ?