Małgorzata mama Ś.p.Agusi. Ojcze Adamie, Pan Bóg zapłać za te słowa. Po odejściu mojej jedynej córeczki jestem smutna. Wierzę, że Agusia jest w Niebie i czeka na mnie. Postaram się dla niej żyć jak najlepiej.
Podziwiam Ojcze. Po 40 dniach od ślubu pochowałam mojego Męża, którego znałam od 10 lat. Jak żyć tu i teraz gdy wracam do pustego, cichego domu, gdy nie widzę Roberta leżącego (był po operacji). Gdy rano nie czytam, nie słyszę: dzień dobry Kochanie. Gdy rano się budzę a nie pochnie kawą? Gdy Gucia nie ma na balkonie? Póki co Pan Bóg jawi mi się jak wielki okrutnik, który pokazał mi Miłość na którą czekałam 46 lat i zabrał po 40 dniach. Proszę pomódlcie się za mnie i za Roberta
Też starciłam ukochanego na dwa dni przed momentem gdy mieliśmy po 12 latach na różnych krańcach ziemi być razem , czy da się dalej żyć oczywiście , ale jak trudne to jest ....Uważam że niektórzy ludzie są dla nas nagrodą , inni mają nas czegoś nauczyć , może Twój i mój Robert byli dla nas nagrodą i nauczycielami jak można kochać i być w tym szczęśliwym ...Bóg nie zna czasu to ludzie stworzyli czas do zniewolenia innych ( na czas w pracy ,na czas jedzenie ,spanie,zabawa,życie ,liczenie lat ) a gdyby go nie liczyć do czasu kolejnego spotkania ? Może wtedy bedzie łatwiej? Czego Tobie ,sobie i innym w żałobie życzę.
Dziękuję ojcze za dzisiejszego gadanko.Pół roku temu straciłam męża i też bardzo się nad sobą uzalalam prawie wpadłam w depresję. Dzięki Panu Bogu trafiłam na seminarium odnowy wiary i odmieniłam swoje podejście do tego co mnie spotkało. Szczęść Boże pozdrawiam.
Panie Jezu Chryste, Synu Ojca, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, aby Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, katastrofy i wojny. Niechaj Pani Wszystkich Narodów, Święta Dziewica Maryja, stanie się naszą Orędowniczką. Amen
Wciąż żyję przeszłością i nie potrafię cieszyć się w pełni tym, co jest teraz. Dzięki Ojcze Adasiu za te słowa, choć dobrze je znam, bo ciągle słyszę je w swojej głowie, to jednak dobrze to usłyszeć od drugiego człowieka ... 🙏❤
Bardzo ważna uwaga. Też mam takie wrażenie. Zaburzanie przeżycia wszystkich koniecznych etapów żałoby, nie pozwala jej przejść i wróci, w najmniej oczekiwanym momencie. Psychologia o tym wie. Wszystkim osobom w żałobie - jako psycholog - radzę raczej zapoznać się jak wygląda mechanizm i etapy przeżywania żałoby, aniżeli opierać się na poradach Ojca, który sam jest w żałobie. Gdyż czym innym jest podzielenie się swoim osobistym doświadczeniem, a czym innym autorytatywna wypowiedź "jak poradzić sobie z..." Bo można sobie i komuś wyrządzić wielką krzywdę, redukując radzenie sobie ze stratą do mechanizmów obronnych jak wyparcie i racjonalizacja (one stanowią właśnie pewien etap żałoby, lecz nie są jej pełnym procesem). SPECJALISTA pracujący z procesem straty (psycholog, terapeuta, personel hospicjów etc) o tym wie. Ojciec ma prawo nie wiedzieć, stąd może warto podzielić się osobistym doświadczeniem tego stanu, ale niekoniecznie jest dobre udzielanie porad innym.
@@ewaezer9716 zgadzam się z Panią. Może to nie najlepszy przykład, ale my dzisiaj uśpiliśmy naszego pieska. I we mnie jest wszystko, od bólu, złości, po tęsknotę i strach jak pusto będzie bez niego...a raczej jak już jest! Ale nie wyobrażam sobie zapomnieć o przeszłości z nim i o nim i wziąć sobie innego psa...musi minąć żałoba i wszystkie żale... W tym wypadku nie popieram Ojca, który na siłę wyrzuca z siebie wszystko, jakby się wypierał ze miał rodziców. O pójściu dalej można myśleć dopiero po paru miesiącach albo nawet latach, dla każdego może być to inny czas. Pozdrawiam panią psycholog i dziękuję za te słowa, bo myślałam, ze to ze mną jest coś nie tak, ze wszystko przeżywam i dopiero potem staram się iść do przodu
@@ewaezer9716 Bardzo dziękuję za spojrzenie z innej strony, fachowej strony. Słuchając o. Adama stale miałam przed oczyma koleżankę, która 5 lat temu pochowała syna i wciąż nie może żyć "tu i teraz". U każdego może być inaczej i jakoś nie widzę, by wiara pozwalała w czasie żałoby na takie "tu i teraz", bo wszystko może być w człowieku " tam i wtedy". Potrzebujemy jednak wsparcia ze strony Boga i bliźniego.
@@FlorencjabyMaddi bardzo Pani współczuję, bo wiem przez co Pani przechodzi. Do tej pory pamiętam rozrywający ból nie tylko w sercu ale i w całym ciele, gdy zabrano mojego uśpionego Reksia 😢 Gdy odchodzi przyjaciel, nie ważne czy był w ciele człowieka, czy zwierzęcia, ból jest ten sam ... Tym bardziej, gdy wiesz napewno, że był Ci zesłany przez Boga .... Szczerze to minęły 3 lata, a ja do tej pory się nie pozbierałam. Do dziś dnia czasem slyszę jego łapki, gdy witam się z innymi psiakami płaczę jak głupia ... Dużo siły Pani życzę i wspieram duchowo! W sytuacjach, o których rozmawiamy, komentarze Pani psycholog są bardzo słuszne. Najlepiej w takiej sytuacji chyba być pod kontrolą takiej osoby, bo temat uczuć w czasie straty bliskiej osoby jest głęboki chyba jak Rów Mariański ... Ale powiem Wam, że rada Ojca Adasia jest też bardzo pomocna. Bo ja będąc w podobnej sytuacji od dłuższego czasu widzę, że nie da się żyć przeszłością. Po prostu się nie da ... czasem boję się, że zapomnę te wszystkie piękne chwile, które kiedyś były, ale z drugiej strony człowiek nie jest w stanie ciągle nimi żyć, bo sam umrze w sobie 😢 Mam wrażenie, że jestem na takim etapie ... zamierania ... masz wrażenie, że już nic tak dobrego, jak kiedyś Cię nie spotka. Wczoraj powtarzałam sobie jak mantrę to, co mówi Ojczulek Adaś i było mi lepiej... Ściskam mocno wszystkich, którzy borykają się z utratą kogoś, czegoś lub samych siebie 💔 Modlitwa naprawdę daje ukojenie ❤
Ojcze! Jeśli takie podejście Ojcu służy do OK. Ja mam nieco inny stosunek do tematu. Zgadzam się, że nie można żyć "tak jakby", ale po to nam Pan Bóg dał Świętych Obcowanie, żebyśmy je praktykowali. Relacja z tymi, co odeszli, zmienia się, ale się nie kończy. Oni są w innej rzeczywistości, której my nie pojmujemy, są oddzieleni od swych ciał, ale to nadal są oni - ci sami, ale nie tacy sami. Jeśli są w Czyśćcu, to potrzebują mszy świętych, naszego ofiarowywania się, ale i my możemy prosić ich o wstawiennictwo. Uważam, że tę relację powinniśmy pielęgnować, przy tym nie ograniczać się do "przemawiania" do naszych zmarłych nad ich grobami - tam ich nie ma, są tylko resztki tego, co z siebie zdjęli (czyli po staropolsku: zwłóczyli; stąd słowo "zwłoki"). Wiem, że nie muszę tego Ojcu tłumaczyć. Piszę o tym, gdyż być może przeczyta to ktoś, kto tego potrzebuje. Przed 10 laty straciłem żonę. Mógłbym wiele napisać o tym, co przeszedłem i nadal przechodzę.
Przykro mi z powodu śmierci Księdza Ojca. Modliłam się o zdrowie dla Niego, po śmierci żony. Widać Bóg chciał inaczej... Trzeba iść dalej i dziękować Panu za wszystko, co na nas zsyła i tak staram się żyć, choć nie jest łatwo. Pozdrawiam i błogosławię ❤️ 🙏❤️
Ďakujem Vám z celého srdca, otec Adam. A ešte raz tiež veľké, obrovské ďakujem za Pompejskú novénu, za všetky zamyslenia a povzbudenia v nej, špeciálne dnes za 36. deň.
Bardzo boli ,ja stracilam mamę jak mialam 16 lat,zawalił mi się swiat...jak byla mi potrzebna, pierwsze randki,ślub, dzieci....Teraz mam 60 lat i nadal mi brakuje i zazdroszczę tym którzy mieli te szczescie....Mnie trudno uciąć, ale Ojciec ma racje
Dziękuję o.Adasiu,trudne to jest wiem bo już przeżywałam ale jedno mnie umacnia to fakt , że jestem z Jezusem a On jest naszym Najlepszym Lekarzem i leczy nasze rany.❤🙏
Wiem o czym mówisz Ojcze. Moją mamę ktoś zabrał z tego świata...... 2 lata walczyłam o wyjaśnienie , co tak na prawdę się stało .....miałam i mam swoją hipotezę , ale gdzie ręką, rękę myje nie da rady się wedrzeć. Cierpiałam z bezsilności .....ciągle przeglądałam akta sprawy, zeznania świadków itp.... Żyłam w ciągłym stresie , tak bardzo chciałam usłyszeć prawdę. Czułam się źle, smutna i rozdarta, o krok od pewnego rodzaju depresji...... Wierzę,cze Pan Bóg nie mógł już patrzeć na moją mękę i zesłał mi ukojenie. Dotarło do mnie, że muszę odpuścić dla siebie. Mamie już i tak nie pomogę a ja mam jeszcze tyle do zrobienia tutaj na ziemi. Opiekuje się osobami chorymi i samotnymi i to taka drogę wybrał dla mnie Bóg. Wierzę, że moja mama jest szczęśliwa w Niebie i nie ma do mnie żalu , że nie doprowadziłam sprawy do końca .....widocznie tak ma być, ale tak Ojcze taki stan rozpamiętywania może nawet zabić. Pozdrawiam.
Rozwód też jak śmierć, potem żałoba.....Ale nie za długo. Trzeba żyć tu i teraz.Bez narcyza, gdzie życie z nim to ciągła śmierć.... Dziękuję ojcze Adamie.
Gdy miałam 26 lat zmarł mi tata, 31 lat zmarła mi mama, teraz mam 39 i pół roku temu zmarła mi siostra. Miałam dokładnie tak samo, że nasza świadomość jeszcze nie przyjęła tego że ich już tutaj nie ma.., Ale wierzę że są i czuwają nad nami...❤ Wszystkiego co Najlepsze Ojcze Adasiu❤
Ojcze Adasiu Trzymaj się otulam jak umiem modlitwą bardzo mądre słowa to prawda, że czasem bardzo trudno jest poradzić sobie po stracie kogoś /czegoś. Dziękuję za poradę starać się żyć w tym świecie to jest teraz. Choć bywa to bardzo trudne nie karmić swojego żalu to ważne. Nie można się samemu dręczyć bo przez to sami się męczymy. A na to potrzebny jest czas i pomoc z Góry.
... smutek, łzy, krzyk...tęsknota... To piękne i naturalne uczucia żałoby... Nie bez kozery trwa ona rok... żeby przejść przez ten cały cykl rocznych wydarzeń już bez obecności tej Ukochanej Osoby.... Żałobę dobrze jest przeżyć...tak po prostu...po ludzku... Nie uciekać w robotę... używki...nadaktywność...czy w cokolwiek innego... Dobrze jest dać sobie to prawo do żałoby... Podobno nie przepracowana... wróci i upomni się o siebie... PS. Półtora roku temu odeszła moja Mama... Dałam sobie prawo do cierpienia... Niektórzy potrzebują rok... niektórzy miesiąc... niektórzy dwa lata... niektórzy być może w ogóle... Ważne jest też żeby żałobę zakończyć...nie przedłużać jej w nieskończoność...nie popadać w rozpacz... Tulę do Serca... 💗
Ojcze Adamie, bardzo dobrze powiedziałeś. Da się żyć tu i teraz, tylko trzeba tego się nauczyć. Tak właśnie żyję. Polecam o. Maksymiliana Nawarę OSB i o. Thomasa Keating OCSO. Proszę Cię o. Adamie o więcej w tym temacie, aby nie żyć przeszłością i przyszłością. Niech Cię Pan błogosławi!
To jest ważne Ojcze Adamie żeby zyc tu i teraz , ale tak się nie da . Ja ryczałam 3 lata po śmierci rodzicow , odeszli jedno po drugim w odstępie dwóch i pół miesiaca.Samo sie myśli , teraz proszę ich o wstawiennictwo w różnych sprawach .Po upływie trzech lat nie jeżdżę już codziennie na cmentarz , modlę sie za nich .Niech dobry Bóg da Ojcu siły , no i płakać , ja wylalam cysterne łez.
Adasiu, jeśli masz potrzebę z kimś pogadać o tym co się wydarzyło to mów. Nie wypieraj tych emocji trudnych . Wiesz o co chodzi. Na pewno to przeżyłeś mocno. Oni mieli swoje życie a ty masz swoje. Bardzo lubię te twoje vlogi i tak bym chciała żeby to wróciło tak jak kiedyś co tydzień. Może masz jakieś tematy do przemyśleń. Fajnie by było gdybyś się podzielił z ludźmi. To jest bardzo terapeutyczne. Dziękuję, że jesteś i oczywiście masz rację. Trzeba żyć dalej. Każdy ma swoje życie i ma je przeżyć. Na pewno ciebie potrzebujemy . Wracam do systematycznego słuchania ciebie bo był czas, że żyłam swoimi sprawami. Dużo mi dajesz. Jestem wdzięczna o. Adamie. Ratujesz dusze. To jest misja. Uratowałeś i mnie. Potrzebujemy ciebie strasznie. Trzymaj się. Niech Bóg ci błogosławi 🤍. Pozdrawiam, Martyna.
To jest tylko wiedza. Im dłużej od śmierci Mamy tym większa tęsknotą. Większa Nadzieją na spotkanie w niebie. Jestem głęboka przekonana, że Moja Mama jest w niebie.
Co było to się skończyło. Miłe chwile pamięta się i to jest piękne. I takich pięknych ludzi zapamiętuje się. W nowym bycie będzie sama radość 👍 (jak nam to będzie dane) . Amen 👋👋👋
Ojcze dziękuję za słowa, które dały mi odpowiedź dla mojego dzisiejszego dnia, trudno będzie, ale trzeba żyć w radości i z nadzieją na spotkanie w domu Ojca. Nikt nam nie jest dany na zawsze. Towarzyszymy sobie nawzajem w drodze. Dziękujmy Bogu za wszystkie osoby, które postawił na naszej drodze i te dobre i te "niełatwe". Trzymaj się Ojczulku❣️
Ja całe życie mieszkałam na Pradze,po wypadku mieszkam gdzie indziej,bp nie mogę chodzić po schodach,ja żyję przeszłością,braki młodszej siostry,była dla mnie najważniejsza,ojcze Adamie podziwiam Cię
Po części się zgadzam, aby jak najszybciej stawiać czoła rzeczywistości po stracie bliskiej osoby. Jednak warto też pozwalać sobie na uczucia jakie pojawiają się na różnych etapach żałoby po starcie, m. in. tj. żal, złość, gniew. Dezorganizacja życia to jeden z etapów żałoby. Każdy ma swoje tempo przechodzenia przez poszczególne etapy żałoby. Mnie po roku od straty bliskiej osoby udało się na nowo zorganizować swoje życie, w czym nieodzowna była pomoc terapeutów. Udało mi się złość i gniew wyrazić w akceptowalny sposób. 🤗❤️ Modlę się za Ciebie i Twoich rodziców. Dziękuję, że jesteś.
Niedawno minął rok od śmiertelnego wypadku mojego chłopaka. Było bardzo ciezko ale wiedziałam, że jego już nie ma a ja jestem i muszę żyć. Moja rozpacz nie przywróciłaby mu życia ale ja moglam przez to umrzeć za życia. Oczywiście pozwalam sobie na żałobę, rozpacz i tęsknotę ale wiem, że on patrzy na mnie z góry i chciałby żebym cieszyła sie życiem i kochała je tak jak on. Z perspektywy roku przyznam, że wiele sie nauczyłam i nigdy nie sądziłam, ze mam w sobie aż taka siłę żeby wyjść z absolutnej rozpaczy silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Wszystkiego dobrego Ojcze❤
Drogi Ojcze, jak pewnie wiele osób rozumiem Twój ból, kiedy zmarł nagle mój ojciec długo nie mogłam sobie z tym poradzić... teraz bogatsza o wiele doświadczeń wiem że po stracie kogoś bliskiego musimy nauczyć się żyć na nowo na nowo bo bez tej ukochanej osoby, a to wymaga czasu, by oswoić ból i tęsknotę.
No to masz nowość. Walczę z tym od dwóch lat. Ucinam,ale wraca. Jak umierała powiedziała, -na razie. Zawsze tak mówiła przez tel. Jednak po dwóch latach sciskalam jej portmonetkę i płakałam. Cóż.
Drogi ojcze Adamie 11 czerwca odszedł mój tatuś Choroba zabrała go w niespełna 3 tygodnie Cieszę się że długo nie cierpiał bo wiadomo że nowotwór potrafi męczyć latami jednak po ludzku ciężko pogodzić mi się z tą stratą fakt że go nie przytulę nie usiądę na kolanka chociaż mam już swoje lata nie usłyszę jego głosy poprostu ściska mi serce ból pustka z którą muszę radzić sobie każdego dnia być silna dla swoich dzieci nie możność okazania słabości bo przecież świat kręci się dalej choć cząstka mojego się skończyła po ludzku jest to bardzo ciężkie Przytulam mocno wszystkich którzy ponieśli utratę kogoś bliskiego i łącze się z wami w bólu ❤
Dziękuję za mądre słowa, pełne otuchy.Mama odeszła od nas dwa tygodnie temu .Bardzo mi jej brakuje .Ale wierzę głęboko ,ze jest juz szczęśliwa po drugiej stronie .I spotkała tam wszystkich bliskich za ,którymi bardzo tęskniła .I wierzę również,ze spotkamy się za jakiś czas .
Miło usłyszeć takie słowa. Trzy lata temu zmarła moja mama i też trzeba było poradzić sobie z tą sytuacją tym bardziej że troje dzieci w domu. I też starałam się nie żyć cały czas przeszłością jedyne co bałam się że nie przepracuję tych emocji. Pamiętam pewien fragment z książki Oczami Jezus, który to czytałam jeszcze przed śmiercią mamy, w których to Jezus przybywa do miasta gdzie akurat trwa pogrzeb i mówi do żałobników dlaczego płaczecie przecież ten człowiek jest już w niebie z moim Ojcem ❤ . I to było dla mnie olbrzymim wsparciem.
Drogi Ojcze Adamie, jakoś niepokoi mnie to co Ojciec mówi. Brzmi to trochę tak jakby nie umiał Ojciec zaakceptować czasu żałoby w swoim życiu. Żałoba ma to do siebie, że nie jest czasem radosnym. Nie jest i już. To co się teraz z Ojcem dzieje jest zupełnie zdrowe i naturalne i potrwa, pewnie jeszcze z rok. Nie chodzi o rozpamiętywanie i zatapianie się w rozpaczy ale zaakceptowanie tego stanu. A ja mam wrażenie, że Ojciec z tym chce walczyć. Im dłużej będzie Ojciec z tym walczył tym dłużej to potrwa. Ja nie oczekuję, że będzie Ojciec teraz radosny. Myślę, że po stracie potrzebny jest czas. Z drugiej strony trochę Ojca rozumiem. Po śmierci mojej mamy czułam złość, bo uważałam, że jestem za młoda na żałobę. U mnie było tak, że paradoksalnie mama wydawała się bardziej żywa w moim życiu po śmierci niż za jej ostatnich lat życia. Tak, przywoływałam się do rzeczywistości ale jednocześnie pozwoliłam sobie czuć co czuję. Wyparcie to droga do nikąd. A Ojciec tak się opędza od tych myśli i uczuć, tak jakby miało to coś dać. Nie da, co najwyżej wywali to Ojcu w najmniej pożądanym momencie. No bez sensu. Często mam teraz tak, że myślę sobie przy różnych okazjach - ciekawe co ona by teraz powiedziała. I zwykle wyobrażam to sobie. Nie ma w tym nic złego. Tak naprawdę nigdy Ojciec nie będzie żył bez swoich rodziców. Oni są za głęboko w Ojcu i na zawsze będą w Ojcu żywi, tylko w sposób niematerialny. Co w tym złego? Może to, że Ojca teraz boli to, że już ich tu nie ma. Ten ból warto przyjąć i przeżyć. Sam się niestety nie przeżyje a nieprzeżyty będzie się mścił. Bóg Ojcu w tym pomoże, jestem tego pewna. I jeszcze jedno - doznawanie silnych sprzecznych uczuć też jest ok - można jednocześnie czuć wdzięczność, że Ci którzy odeszli są już w lepszym miejscu a jednocześnie tęsknotę, że nie ma już ich z nami. Ta piguła emocji przetoczy się po Ojcu a potem fala wygaśnie, jak wszystko na tym świecie. Uściski :)
Moja siostra odeszła prawie 2 lata temu..I wiele razy łapie się na tym,gdy spotkam naszego wspólnego znajomego...że Jej o tym opowiem..a za moment przychodzi refleksja..ale przecież Jej nie ma...to prawda ale mimo to jestem pewna że jest gdzieś blisko mnie..czuwa nad rodzicami którzy pozostali ..prawie codziennie przed snem biorę różaniec do ręki i mówię sobie ..teraz wysyłam sms-y do mojej Irenki...przez okres dzieciństwa jako starsza siostra opiekowała się mną.. Teraz pewnie też to robi..chociaż Jej tu fizycznie nie ma..często Ją proszę żeby się mną zaopiekowała..tak jak kiedyś kiedy byłyśmy małymi dziewczynkami....
@@barbaragauszka8808 to prawda. W mojej żałobie zaskoczyło mnie to, że taki żałobny smutek i tęsknota ogarnął mnie po 3 miesiącach od śmierci mamy. Wcześniej to była taka mieszanka - złości, ulgi, trochę pustki, wypełniania różnych zadań i rozpoznawania nowej sytuacji. Nawet miałam do siebie pretensje, że jakoś za mało jestem smutna. Każda żałoba jest trochę inna ale też trochę podobna - jak sałatka jarzynowa, nie ma dwóch takich samych.
To b.trudne, ale konieczne - trzeba (starać się) koncentrować na tym co tu i teraz♥️♥️ Dziękuję za vloga- za info co u Ojca słychać - miejmy się najlepiej na świecie😊😎
Kiedy bardzo doskwiera mi brak bliskich, szczególnie dziadków, bo moi rodzice są ze mną w tym świecie, to modlę się za nich. Opowiadam Jezusowi na modlitwie co im zawdzięczam i proszę żeby Pan im to dobro wynagrodził. Kiedyś po takiej modlitwie otworzyłam Pismo Święte na przypadkowej stronie i od razu trafiłam na linijkę "pozdrawiają was wszyscy święci". Wtedy naprawdę potrzebowałam tych słów, chociaż wiem że nie powinno się wyciągać linijek z kontekstu, a fragment ten w całości dotyczy świata żywych. Jednak, wiedząc jak żyli moi dziadkowie, mam nadzieję że zasilają grono takich zwyczajnych świętych. Odwiedzam też ich groby, a kiedy mam jakąś trudność to proszę ich także o modlitwę za mnie. Myślę, że nie jest to życie przeszłością. Gdy modlitwa za nich stała się częścią mojej codziennej modlitwy, zauważyłam , że brak tych osób nie doskwiera mi już tak bardzo, zamiast tego mam jakiś rodzaj pewności tego, że jesteśmy ze sobą w jakiejś nieuchwytnej bliskości, chociaż już nie fizycznej. Kiedy jestem na cmentarzu, nie myślę już o tym jak bardzo mi ich brakuje, ale odzywa się we mnie bardzo często ta myśl że oni żyją a ich groby będą kiedyś puste.
Powinno się ucinać to co było,ale...nie zawsze to się udaje,chociaż bardzo byśmy tego chcieli.Mowi się, że czas leczy rany,to prawda,mi umarło wiele osób z mojej bliskiej rodziny i już jest lepiej,nie myślę aż tak często,ale... 6 Maja zmarła moja ulubiona bratanica, notabene była stałą słuchaczką Twoich nauk o.Adasiu ,dlatego o tym piszę ponieważ do dzisiaj nie mogę sobie poradzić z Jej śmiercią 😪zapewne to kiedyś się zmieni🤷🤔ale póki co jest bardzo ciężko.Dziękuję za dobre, mądre słowa.Życzę błogosławionego dnia. Szczęść Boże 🙏Pozdrawiam🙋🙂
Żałoba to nie tylko smutek i ból - to także przyzwyczajanie się do nieobecności. Nam wierzącym bardzo w tej sytuacji pomaga Świętych Obcowanie - bo poprzez modlitwę w intencji naszych Zmarłych i za Ich pośrednictwem doświadczamy ich duchowej, bardzo realnej obecności - im bliżsi nam byli - tym realniej. To nie są żadne omamy psychiczne czy emocjonalne, ale rzeczywista więź - podobna nieco do tej jaką mamy z naszymi Świętymi Patronami czy Aniołami Stróżami :)
Drogi Ojcze, to mądre słowa i godne podziwu postanowienia.Jednak nie dla wszystkich. To kwestia indywidualnej wrażliwości. Bólu nie da się obejść. Rzecz jasna nie o rozpamiętywanie chodzi, ale o to coś, co polega na scaleniu tego, co się rozpadło na kawałeczki. Ja tak przeżyłam śmierć męża a potem matki. Trudno o tym mówić.
Trzeba żyć teraz i tu, nie rozpamiętywać to prawda. Rozstałam się z narcyzem po przejściu gechenny. Moją pasją jest ogród, który jest teraźniejszością i przyszłością. Bóg jest oczywiście na pierwszym miejscu dzięki niemu wiem jaką drogę wybrać i nie zbłądzić. Bardzo ważne jest dla mnie słuchanie Twoich blogów, które codziennie mnie motywują. Nie wiadomo co by się stało to muszę codziennie ich posłuchać bo są mądre i zmieniają patrzenie na rzeczywistość, ludzi, świat. Dziękuję ojcze Adamie ❤
Kochany Ojcze Adamie, dzisiejsza nauka to dla każdego z nas wyzwanie, trudne, czasami zupełnie niemożliwe. Tylko Ty, Boże, możesz dać nam siły na życie "tu i teraz".
Strata najbliższych jest okrutna ale wiara i myśl o tym że czeka nas przyszłe życie w wieczności....I spotkanie z tymi którzy odeszli przed nami do Dobrego Boga...dodaje mi siły i staram się żyć dobrze i uczciwie żeby na to zasłużyć. Szczęść Boże Ojcze Adamie niech Pan Bóg błogosławi Ojcu❤
1 stycznia mój brat zginął tragicznie i jakoś nie mogę się w tym wszystkim ogarnąć, słuchając Cię Ojcze właśnie miałam taką myśl, że to takie zimne, że ja tak nie potrafię ale będę się starała wracać do Twoich słów po to żeby choć trochę sobie ulżyć
8:55 Dziękuje Ci Ojcze Adamie za ten odcinek. Przyłapałem się jakiś czas temu, że gdzieś nadal żyje przeszłością. Na szczęście jeszcze przed posluchaniem tego odcinka poszedłem jeszcze w myśl kierunku życia tak bym w każdym „Tu i Teraz” tworzył to co za parę lat będę mógł nazwać „Starymi Dobrymi Czasami” ❤ Dotychczas nie miałem łatwego okresu, ponieważ byłem uwiązany do przeszłości również przez pryzmat, że chciałem moim bliskim pomóc odejść od tego co dla mnie już jest przeszłością, dla nich jeszcze aktualne. Natomiast zostałem poproszony o wiarę w nich i żebym już cieszył się naszą i swoją wolnością i pięknym każdym Tu i Teraz ❤ Dziękuje, że Jesteś w tym wszystkim z Swoim Głoszeniem.
O.Adamie dziękuję za wszystko co robisz,a robisz bardzo dużo,od wielu lat karmisz nas pięknym madrym i prawdziwym slowem.Jestem ogromnie wdzięczna,teraz dopiero zaczynam to doceniać.Zdarzylo mi się również, napisać coś niemiłego w komentarzu względem Ciebie o.Adamie,bardzo tego żałuję i przepraszam z całego serca proszę mi wybaczyć jest mi zwyczajnie wstyd.Dziekuje Bogu za to ze Jesteś💞
Ojcze,ja też w przeciągu 3 miesięcy odeszli do Pana moi rodzice, potem mąż i 3 lata temu syn. Wiem jak jest ciężko. Ale Pan Bóg jest zawsze że mną i dlatego poradziłam sobie. Nie Bóg ma Ciebie w opiece. Błogosławię Cię i wszystkich współbraci
Rozumiem ojca bardzo dobrze, ja sobie dałam więcej czasu na żałobę, jeden rok, ale potem poszłam dalej. Nie zapomniałam, ale idę dalej. No i pamiętam ten vlog, jak się ojcze żegnałeś z poprzednim miejscem, pozdrawiam
Witam, bardzo bliska mi osoba też odeszła w tym wieku, 2 lata temu i wciąż to wrac. Tak trudno się pożegnać, a jeszcze trudniej żyć bez tej osoby. Pozdrawiam serdecznie i podziwiać za spokój.
Masz o. Adamie słusznie rozpamiętywanie,gdybanie nic nie daje, jedynie cofanie, lub stanie w miejscu. Czas który upływa ,robi swoje . A człowiek musi iść, dalej bo i tak nie da się cofnąć czasu, tego minionego robisz co należy a my jesteśmy z tobą i w modlitwie za Ciebie, i twoich rodziców. Niech Bóg, Cię prowadzi każdego dnia 🕊️❤️🙏
Małgorzata mama Ś.p.Agusi. Ojcze Adamie, Pan Bóg zapłać za te słowa. Po odejściu mojej jedynej córeczki jestem smutna. Wierzę, że Agusia jest w Niebie i czeka na mnie. Postaram się dla niej żyć jak najlepiej.
Niech Pan Cię pocieszy w Twoim smutku, bo w Nim jest radość i pokój. Niech Twoje serce wypełni wdzięczność za to,.że Jezus jest z Tobą. Pozdrawiam
Ojcze też tak miałam, po śmierci rodziców. Ale cóż taka kolej rzeczy. Ale została pamięć, modlitwa. Trzymaj się Ojcze!
Ojcze, mam podobna sytuację, ale jeszcze sobie z nią nie radzę, bo im dłużej po stracie bliskich osób, tym bardziej za Nimi tęsknię. Pozdrawiam
Podziwiam Ojcze. Po 40 dniach od ślubu pochowałam mojego Męża, którego znałam od 10 lat. Jak żyć tu i teraz gdy wracam do pustego, cichego domu, gdy nie widzę Roberta leżącego (był po operacji). Gdy rano nie czytam, nie słyszę: dzień dobry Kochanie. Gdy rano się budzę a nie pochnie kawą? Gdy Gucia nie ma na balkonie?
Póki co Pan Bóg jawi mi się jak wielki okrutnik, który pokazał mi Miłość na którą czekałam 46 lat i zabrał po 40 dniach.
Proszę pomódlcie się za mnie i za Roberta
❤❤
Przykre ale przezyliscie razem wspaniale 10 lat
Dużo sił, wspieram❤🙏
PO PROSTU PRZYTULAM OJCA DO SERCA❤.MODLE SIE O ZYCIE WIECZNE DLA OJCA RODZICÓW. 🙏❤️❤️
Też starciłam ukochanego na dwa dni przed momentem gdy mieliśmy po 12 latach na różnych krańcach ziemi być razem , czy da się dalej żyć oczywiście , ale jak trudne to jest ....Uważam że niektórzy ludzie są dla nas nagrodą , inni mają nas czegoś nauczyć , może Twój i mój Robert byli dla nas nagrodą i nauczycielami jak można kochać i być w tym szczęśliwym ...Bóg nie zna czasu to ludzie stworzyli czas do zniewolenia innych ( na czas w pracy ,na czas jedzenie ,spanie,zabawa,życie ,liczenie lat ) a gdyby go nie liczyć do czasu kolejnego spotkania ? Może wtedy bedzie łatwiej? Czego Tobie ,sobie i innym w żałobie życzę.
Błogosławię, sciskam i wspieram Modlitwą 🤗❤️🙏
Dziękuję ojcze za dzisiejszego gadanko.Pół roku temu straciłam męża i też bardzo się nad sobą uzalalam prawie wpadłam w depresję. Dzięki Panu Bogu trafiłam na seminarium odnowy wiary i odmieniłam swoje podejście do tego co mnie spotkało. Szczęść Boże pozdrawiam.
Zgadzam się z Tobą ojcze Adamie w 100%. Trzeba żyć tu i teraz i oddać wszystko Panu Bogu. On JEST ! Sercem i modlitwą jestem z Tobą❤
Panie Jezu Chryste, Synu Ojca, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, aby Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, katastrofy i wojny. Niechaj Pani Wszystkich Narodów, Święta Dziewica Maryja, stanie się naszą Orędowniczką. Amen
Amen ❤
Wciąż żyję przeszłością i nie potrafię cieszyć się w pełni tym, co jest teraz. Dzięki Ojcze Adasiu za te słowa, choć dobrze je znam, bo ciągle słyszę je w swojej głowie, to jednak dobrze to usłyszeć od drugiego człowieka ...
🙏❤
Bardzo ważna uwaga. Też mam takie wrażenie. Zaburzanie przeżycia wszystkich koniecznych etapów żałoby, nie pozwala jej przejść i wróci, w najmniej oczekiwanym momencie. Psychologia o tym wie. Wszystkim osobom w żałobie - jako psycholog - radzę raczej zapoznać się jak wygląda mechanizm i etapy przeżywania żałoby, aniżeli opierać się na poradach Ojca, który sam jest w żałobie. Gdyż czym innym jest podzielenie się swoim osobistym doświadczeniem, a czym innym autorytatywna wypowiedź "jak poradzić sobie z..." Bo można sobie i komuś wyrządzić wielką krzywdę, redukując radzenie sobie ze stratą do mechanizmów obronnych jak wyparcie i racjonalizacja (one stanowią właśnie pewien etap żałoby, lecz nie są jej pełnym procesem). SPECJALISTA pracujący z procesem straty (psycholog, terapeuta, personel hospicjów etc) o tym wie. Ojciec ma prawo nie wiedzieć, stąd może warto podzielić się osobistym doświadczeniem tego stanu, ale niekoniecznie jest dobre udzielanie porad innym.
@@ewaezer9716 zgadzam się z Panią. Może to nie najlepszy przykład, ale my dzisiaj uśpiliśmy naszego pieska. I we mnie jest wszystko, od bólu, złości, po tęsknotę i strach jak pusto będzie bez niego...a raczej jak już jest! Ale nie wyobrażam sobie zapomnieć o przeszłości z nim i o nim i wziąć sobie innego psa...musi minąć żałoba i wszystkie żale... W tym wypadku nie popieram Ojca, który na siłę wyrzuca z siebie wszystko, jakby się wypierał ze miał rodziców. O pójściu dalej można myśleć dopiero po paru miesiącach albo nawet latach, dla każdego może być to inny czas. Pozdrawiam panią psycholog i dziękuję za te słowa, bo myślałam, ze to ze mną jest coś nie tak, ze wszystko przeżywam i dopiero potem staram się iść do przodu
@@ewaezer9716
Bardzo dziękuję za spojrzenie z innej strony, fachowej strony. Słuchając o. Adama stale miałam przed oczyma koleżankę, która 5 lat temu pochowała syna i wciąż nie może żyć "tu i teraz". U każdego może być inaczej i jakoś nie widzę, by wiara pozwalała w czasie żałoby na takie "tu i teraz", bo wszystko może być w człowieku " tam i wtedy". Potrzebujemy jednak wsparcia ze strony Boga i bliźniego.
@@FlorencjabyMaddi bardzo Pani współczuję, bo wiem przez co Pani przechodzi. Do tej pory pamiętam rozrywający ból nie tylko w sercu ale i w całym ciele, gdy zabrano mojego uśpionego Reksia 😢 Gdy odchodzi przyjaciel, nie ważne czy był w ciele człowieka, czy zwierzęcia, ból jest ten sam ... Tym bardziej, gdy wiesz napewno, że był Ci zesłany przez Boga .... Szczerze to minęły 3 lata, a ja do tej pory się nie pozbierałam. Do dziś dnia czasem slyszę jego łapki, gdy witam się z innymi psiakami płaczę jak głupia ... Dużo siły Pani życzę i wspieram duchowo!
W sytuacjach, o których rozmawiamy, komentarze Pani psycholog są bardzo słuszne. Najlepiej w takiej sytuacji chyba być pod kontrolą takiej osoby, bo temat uczuć w czasie straty bliskiej osoby jest głęboki chyba jak Rów Mariański ... Ale powiem Wam, że rada Ojca Adasia jest też bardzo pomocna. Bo ja będąc w podobnej sytuacji od dłuższego czasu widzę, że nie da się żyć przeszłością. Po prostu się nie da ... czasem boję się, że zapomnę te wszystkie piękne chwile, które kiedyś były, ale z drugiej strony człowiek nie jest w stanie ciągle nimi żyć, bo sam umrze w sobie 😢 Mam wrażenie, że jestem na takim etapie ... zamierania ... masz wrażenie, że już nic tak dobrego, jak kiedyś Cię nie spotka. Wczoraj powtarzałam sobie jak mantrę to, co mówi Ojczulek Adaś i było mi lepiej...
Ściskam mocno wszystkich, którzy borykają się z utratą kogoś, czegoś lub samych siebie 💔 Modlitwa naprawdę daje ukojenie ❤
Dokladnie,bardzo wazne nagranie.Czesto ludzie uporczywie trzymaja sie przeszlosci I boja sie .
A życie mamy jedno❤Niech przeszłość będzie westchnieniem do przyszłości ale w Tu i Teraz😇👍Ściskam Cię😊❤❤
Ojcze! Jeśli takie podejście Ojcu służy do OK. Ja mam nieco inny stosunek do tematu.
Zgadzam się, że nie można żyć "tak jakby", ale po to nam Pan Bóg dał Świętych Obcowanie, żebyśmy je praktykowali. Relacja z tymi, co odeszli, zmienia się, ale się nie kończy. Oni są w innej rzeczywistości, której my nie pojmujemy, są oddzieleni od swych ciał, ale to nadal są oni - ci sami, ale nie tacy sami. Jeśli są w Czyśćcu, to potrzebują mszy świętych, naszego ofiarowywania się, ale i my możemy prosić ich o wstawiennictwo. Uważam, że tę relację powinniśmy pielęgnować, przy tym nie ograniczać się do "przemawiania" do naszych zmarłych nad ich grobami - tam ich nie ma, są tylko resztki tego, co z siebie zdjęli (czyli po staropolsku: zwłóczyli; stąd słowo "zwłoki").
Wiem, że nie muszę tego Ojcu tłumaczyć. Piszę o tym, gdyż być może przeczyta to ktoś, kto tego potrzebuje.
Przed 10 laty straciłem żonę. Mógłbym wiele napisać o tym, co przeszedłem i nadal przechodzę.
Przykro mi z powodu śmierci Księdza Ojca. Modliłam się o zdrowie dla Niego, po śmierci żony. Widać Bóg chciał inaczej... Trzeba iść dalej i dziękować Panu za wszystko, co na nas zsyła i tak staram się żyć, choć nie jest łatwo.
Pozdrawiam i błogosławię ❤️ 🙏❤️
Ďakujem Vám z celého srdca, otec Adam.
A ešte raz tiež veľké, obrovské ďakujem za Pompejskú novénu, za všetky zamyslenia a povzbudenia v nej, špeciálne dnes za 36. deň.
Ojcze Adamie, Bóg zapłać za te słowa wspierające.
Bardzo boli ,ja stracilam mamę jak mialam 16 lat,zawalił mi się swiat...jak byla mi potrzebna, pierwsze randki,ślub, dzieci....Teraz mam 60 lat i nadal mi brakuje i zazdroszczę tym którzy mieli te szczescie....Mnie trudno uciąć, ale Ojciec ma racje
Dzięki. Nic dodać ni ująć. Dobrze powiedziane.
Dojrzałe i Pokrzepiające Słowa. Bóg Zapłać Ojcze Adamie. ❤️
Dziękuję o.Adasiu,trudne to jest wiem bo już przeżywałam ale jedno mnie umacnia to fakt , że jestem z Jezusem a On jest naszym Najlepszym Lekarzem i leczy nasze rany.❤🙏
💖💖
Tak O.Adamie zgadzam się z Tobą.to już nic nie da.Pan Jezus też w tym ziemskim życiu stracił Sw .Józefa swojego opiekuna i ojca i żył dalej
Ojcze Adamie z całego serca Bóg Ci zapłać za te słowa. Niech błogosławieństwo Boże będzie z Tobą
Wiem o czym mówisz Ojcze. Moją mamę ktoś zabrał z tego świata...... 2 lata walczyłam o wyjaśnienie , co tak na prawdę się stało .....miałam i mam swoją hipotezę , ale gdzie ręką, rękę myje nie da rady się wedrzeć. Cierpiałam z bezsilności .....ciągle przeglądałam akta sprawy, zeznania świadków itp.... Żyłam w ciągłym stresie , tak bardzo chciałam usłyszeć prawdę. Czułam się źle, smutna i rozdarta, o krok od pewnego rodzaju depresji...... Wierzę,cze Pan Bóg nie mógł już patrzeć na moją mękę i zesłał mi ukojenie. Dotarło do mnie, że muszę odpuścić dla siebie. Mamie już i tak nie pomogę a ja mam jeszcze tyle do zrobienia tutaj na ziemi. Opiekuje się osobami chorymi i samotnymi i to taka drogę wybrał dla mnie Bóg. Wierzę, że moja mama jest szczęśliwa w Niebie i nie ma do mnie żalu , że nie doprowadziłam sprawy do końca .....widocznie tak ma być, ale tak Ojcze taki stan rozpamiętywania może nawet zabić. Pozdrawiam.
Dziękuję.Zyc w prawdzie.😊Dobrego dnia wszystkim❤
Rozwód też jak śmierć, potem żałoba.....Ale nie za długo. Trzeba żyć tu i teraz.Bez narcyza, gdzie życie z nim to ciągła śmierć.... Dziękuję ojcze Adamie.
Piękne nastawienie z miłością Bożą. Przytulam❤️
Gdy miałam 26 lat zmarł mi tata, 31 lat zmarła mi mama, teraz mam 39 i pół roku temu zmarła mi siostra. Miałam dokładnie tak samo, że nasza świadomość jeszcze nie przyjęła tego że ich już tutaj nie ma.., Ale wierzę że są i czuwają nad nami...❤ Wszystkiego co Najlepsze Ojcze Adasiu❤
wspołczuję i pozdrawiam
💜💜💜
"Nie żyj do tyłu". Cudne przesłanie na urodziny. :)
Ojcze Adamie bardzo madre slowa, podejście do.... życia tu iteraz, życzę sobie i Wszystkim siły w trudnych chwilach ❤
To bardzo wazny filmik. Rzadko daje like, ale tu daje like, bo kazdy z nas kogos stracil lub kogos straci, wiec to refleksje dla kazdego.
Ojcze Adasiu Trzymaj się otulam jak umiem modlitwą bardzo mądre słowa to prawda, że czasem bardzo trudno jest poradzić sobie po stracie kogoś /czegoś. Dziękuję za poradę starać się żyć w tym świecie to jest teraz. Choć bywa to bardzo trudne nie karmić swojego żalu to ważne. Nie można się samemu dręczyć bo przez to sami się męczymy. A na to potrzebny jest czas i pomoc z Góry.
... smutek, łzy, krzyk...tęsknota...
To piękne i naturalne uczucia żałoby...
Nie bez kozery trwa ona rok... żeby przejść przez ten cały cykl rocznych wydarzeń już bez obecności tej Ukochanej Osoby....
Żałobę dobrze jest przeżyć...tak po prostu...po ludzku...
Nie uciekać w robotę... używki...nadaktywność...czy w cokolwiek innego...
Dobrze jest dać sobie to prawo do żałoby...
Podobno nie przepracowana... wróci i upomni się o siebie...
PS. Półtora roku temu odeszła moja Mama...
Dałam sobie prawo do cierpienia...
Niektórzy potrzebują rok... niektórzy miesiąc... niektórzy dwa lata... niektórzy być może w ogóle...
Ważne jest też żeby żałobę zakończyć...nie przedłużać jej w nieskończoność...nie popadać w rozpacz...
Tulę do Serca...
💗
Potrzebne słowa dla mnie dziękuję, ciągle tęsknię i myślę o moich rodzicach którzy odeszli jedno po drugim.
Jestem bardzo wdzięczny Ojcu za te filmy, w obecnym czasie tak po ludzku koi to moje serce…
Dzięki za te słowa Bóg zapłać Ojcze🙏❤
Ojcze Adamie, bardzo dobrze powiedziałeś. Da się żyć tu i teraz, tylko trzeba tego się nauczyć. Tak właśnie żyję. Polecam o. Maksymiliana Nawarę OSB i o. Thomasa Keating OCSO. Proszę Cię o. Adamie o więcej w tym temacie, aby nie żyć przeszłością i przyszłością. Niech Cię Pan błogosławi!
To jest ważne Ojcze Adamie żeby zyc tu i teraz , ale tak się nie da . Ja ryczałam 3 lata po śmierci rodzicow , odeszli jedno po drugim w odstępie dwóch i pół miesiaca.Samo sie myśli , teraz proszę ich o wstawiennictwo w różnych sprawach .Po upływie trzech lat nie jeżdżę już codziennie na cmentarz , modlę sie za nich .Niech dobry Bóg da Ojcu siły , no i płakać , ja wylalam cysterne łez.
🖤
Adasiu, jeśli masz potrzebę z kimś pogadać o tym co się wydarzyło to mów. Nie wypieraj tych emocji trudnych . Wiesz o co chodzi. Na pewno to przeżyłeś mocno. Oni mieli swoje życie a ty masz swoje. Bardzo lubię te twoje vlogi i tak bym chciała żeby to wróciło tak jak kiedyś co tydzień. Może masz jakieś tematy do przemyśleń. Fajnie by było gdybyś się podzielił z ludźmi. To jest bardzo terapeutyczne. Dziękuję, że jesteś i oczywiście masz rację. Trzeba żyć dalej. Każdy ma swoje życie i ma je przeżyć. Na pewno ciebie potrzebujemy . Wracam do systematycznego słuchania ciebie bo był czas, że żyłam swoimi sprawami. Dużo mi dajesz. Jestem wdzięczna o. Adamie. Ratujesz dusze. To jest misja. Uratowałeś i mnie. Potrzebujemy ciebie strasznie. Trzymaj się. Niech Bóg ci błogosławi 🤍. Pozdrawiam, Martyna.
Ojcze,dziękuję,myślę dokładnie tak samo ,po stracie kochanych osób....
To jest tylko wiedza. Im dłużej od śmierci Mamy tym większa tęsknotą. Większa Nadzieją na spotkanie w niebie. Jestem głęboka przekonana, że Moja Mama jest w niebie.
Co było to się skończyło. Miłe chwile pamięta się i to jest piękne. I takich pięknych ludzi zapamiętuje się. W nowym bycie będzie sama radość 👍 (jak nam to będzie dane) . Amen 👋👋👋
Ojcze dziękuję za słowa, które dały mi odpowiedź dla mojego dzisiejszego dnia, trudno będzie, ale trzeba żyć w radości i z nadzieją na spotkanie w domu Ojca. Nikt nam nie jest dany na zawsze. Towarzyszymy sobie nawzajem w drodze. Dziękujmy Bogu za wszystkie osoby, które postawił na naszej drodze i te dobre i te "niełatwe". Trzymaj się Ojczulku❣️
pięknie to napisałaś...też mi tego dzisiaj potrzeba było. Dziękuję.
Żałobę trzeba przejść...i smutek ,
i rozpacz,a potem wrócić....
czego Ci o.Adamie życzę...🤍🤍🤍
💓💓
Ja całe życie mieszkałam na Pradze,po wypadku mieszkam gdzie indziej,bp nie mogę chodzić po schodach,ja żyję przeszłością,braki młodszej siostry,była dla mnie najważniejsza,ojcze Adamie podziwiam Cię
Oj to faktycznie trudna sytuacja...pozdrawiam NAJserdeczniej⚘❤⚘
🙏 z Langustą na Palmie zawsze wdzięczna i łapię spokój. Super sprawa napisy🖐️
👍
Po części się zgadzam, aby jak najszybciej stawiać czoła rzeczywistości po stracie bliskiej osoby. Jednak warto też pozwalać sobie na uczucia jakie pojawiają się na różnych etapach żałoby po starcie, m. in. tj. żal, złość, gniew. Dezorganizacja życia to jeden z etapów żałoby. Każdy ma swoje tempo przechodzenia przez poszczególne etapy żałoby. Mnie po roku od straty bliskiej osoby udało się na nowo zorganizować swoje życie, w czym nieodzowna była pomoc terapeutów. Udało mi się złość i gniew wyrazić w akceptowalny sposób. 🤗❤️ Modlę się za Ciebie i Twoich rodziców. Dziękuję, że jesteś.
twoje myślenie jest mi bliskie, pozdrawiam:)
Dziękuję serdecznie za kolejne spotkanie ŃV Bóg zapłać za mądrość ❤👍❤miłego wieczoru życzę błogosławionego
Niedawno minął rok od śmiertelnego wypadku mojego chłopaka. Było bardzo ciezko ale wiedziałam, że jego już nie ma a ja jestem i muszę żyć. Moja rozpacz nie przywróciłaby mu życia ale ja moglam przez to umrzeć za życia. Oczywiście pozwalam sobie na żałobę, rozpacz i tęsknotę ale wiem, że on patrzy na mnie z góry i chciałby żebym cieszyła sie życiem i kochała je tak jak on. Z perspektywy roku przyznam, że wiele sie nauczyłam i nigdy nie sądziłam, ze mam w sobie aż taka siłę żeby wyjść z absolutnej rozpaczy silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Wszystkiego dobrego Ojcze❤
Dziękuję ojcze. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Bóg zapłać Szczęść Boże na każdy dzień
Dziekuje Ojcze te slowa bardzo mi pomogly❣️🙏🏻
Drogi Ojcze, jak pewnie wiele osób rozumiem Twój ból, kiedy zmarł nagle mój ojciec długo nie mogłam sobie z tym poradzić... teraz bogatsza o wiele doświadczeń wiem że po stracie kogoś bliskiego musimy nauczyć się żyć na nowo na nowo bo bez tej ukochanej osoby, a to wymaga czasu, by oswoić ból i tęsknotę.
Bardzo współczuję Ojcu.
Pięknie ojciec mówi,mimo ogromnego cierpienia..Pozdrawiam i wspieram modlitwą..
No to masz nowość. Walczę z tym od dwóch lat. Ucinam,ale wraca. Jak umierała powiedziała, -na razie. Zawsze tak mówiła przez tel. Jednak po dwóch latach sciskalam jej portmonetkę i płakałam. Cóż.
oj tak.... pozdraawiam
Ojcze Adasiu, niech Pan Bóg stale otacza Cię swoją opieką. ! Ściskam bardzo, bardzo, bardzo mocno. ! 🤗🥺
Serdeczności. Bóg zapłać.
Drogi ojcze Adamie 11 czerwca odszedł mój tatuś Choroba zabrała go w niespełna 3 tygodnie Cieszę się że długo nie cierpiał bo wiadomo że nowotwór potrafi męczyć latami jednak po ludzku ciężko pogodzić mi się z tą stratą fakt że go nie przytulę nie usiądę na kolanka chociaż mam już swoje lata nie usłyszę jego głosy poprostu ściska mi serce ból pustka z którą muszę radzić sobie każdego dnia być silna dla swoich dzieci nie możność okazania słabości bo przecież świat kręci się dalej choć cząstka mojego się skończyła po ludzku jest to bardzo ciężkie
Przytulam mocno wszystkich którzy ponieśli utratę kogoś bliskiego i łącze się z wami w bólu ❤
Dziękuję za mądre słowa, pełne otuchy.Mama odeszła od nas dwa tygodnie temu .Bardzo mi jej brakuje .Ale wierzę głęboko ,ze jest juz szczęśliwa po drugiej stronie .I spotkała tam wszystkich bliskich za ,którymi bardzo tęskniła .I wierzę również,ze spotkamy się za jakiś czas .
Miło usłyszeć takie słowa. Trzy lata temu zmarła moja mama i też trzeba było poradzić sobie z tą sytuacją tym bardziej że troje dzieci w domu. I też starałam się nie żyć cały czas przeszłością jedyne co bałam się że nie przepracuję tych emocji. Pamiętam pewien fragment z książki Oczami Jezus, który to czytałam jeszcze przed śmiercią mamy, w których to Jezus przybywa do miasta gdzie akurat trwa pogrzeb i mówi do żałobników dlaczego płaczecie przecież ten człowiek jest już w niebie z moim Ojcem ❤ . I to było dla mnie olbrzymim wsparciem.
Drogi Ojcze Adamie, jakoś niepokoi mnie to co Ojciec mówi. Brzmi to trochę tak jakby nie umiał Ojciec zaakceptować czasu żałoby w swoim życiu. Żałoba ma to do siebie, że nie jest czasem radosnym. Nie jest i już. To co się teraz z Ojcem dzieje jest zupełnie zdrowe i naturalne i potrwa, pewnie jeszcze z rok. Nie chodzi o rozpamiętywanie i zatapianie się w rozpaczy ale zaakceptowanie tego stanu. A ja mam wrażenie, że Ojciec z tym chce walczyć. Im dłużej będzie Ojciec z tym walczył tym dłużej to potrwa. Ja nie oczekuję, że będzie Ojciec teraz radosny. Myślę, że po stracie potrzebny jest czas. Z drugiej strony trochę Ojca rozumiem. Po śmierci mojej mamy czułam złość, bo uważałam, że jestem za młoda na żałobę. U mnie było tak, że paradoksalnie mama wydawała się bardziej żywa w moim życiu po śmierci niż za jej ostatnich lat życia. Tak, przywoływałam się do rzeczywistości ale jednocześnie pozwoliłam sobie czuć co czuję. Wyparcie to droga do nikąd. A Ojciec tak się opędza od tych myśli i uczuć, tak jakby miało to coś dać. Nie da, co najwyżej wywali to Ojcu w najmniej pożądanym momencie. No bez sensu. Często mam teraz tak, że myślę sobie przy różnych okazjach - ciekawe co ona by teraz powiedziała. I zwykle wyobrażam to sobie. Nie ma w tym nic złego. Tak naprawdę nigdy Ojciec nie będzie żył bez swoich rodziców. Oni są za głęboko w Ojcu i na zawsze będą w Ojcu żywi, tylko w sposób niematerialny. Co w tym złego? Może to, że Ojca teraz boli to, że już ich tu nie ma. Ten ból warto przyjąć i przeżyć. Sam się niestety nie przeżyje a nieprzeżyty będzie się mścił. Bóg Ojcu w tym pomoże, jestem tego pewna. I jeszcze jedno - doznawanie silnych sprzecznych uczuć też jest ok - można jednocześnie czuć wdzięczność, że Ci którzy odeszli są już w lepszym miejscu a jednocześnie tęsknotę, że nie ma już ich z nami. Ta piguła emocji przetoczy się po Ojcu a potem fala wygaśnie, jak wszystko na tym świecie. Uściski :)
Dokładnie. 😇
Każdy żałobę przeżywa inaczej i inaczej z tym sobie radzi.Nic w tym złego 🥰
Moja siostra odeszła prawie 2 lata temu..I wiele razy łapie się na tym,gdy spotkam naszego wspólnego znajomego...że Jej o tym opowiem..a za moment przychodzi refleksja..ale przecież Jej nie ma...to prawda ale mimo to jestem pewna że jest gdzieś blisko mnie..czuwa nad rodzicami którzy pozostali ..prawie codziennie przed snem biorę różaniec do ręki i mówię sobie ..teraz wysyłam sms-y do mojej Irenki...przez okres dzieciństwa jako starsza siostra opiekowała się mną..
Teraz pewnie też to robi..chociaż Jej tu fizycznie nie ma..często Ją proszę żeby się mną zaopiekowała..tak jak kiedyś kiedy byłyśmy małymi dziewczynkami....
Dziękuję, za bardzo mądry komentarz. Podpisuję się pod nim.
@@barbaragauszka8808 to prawda. W mojej żałobie zaskoczyło mnie to, że taki żałobny smutek i tęsknota ogarnął mnie po 3 miesiącach od śmierci mamy. Wcześniej to była taka mieszanka - złości, ulgi, trochę pustki, wypełniania różnych zadań i rozpoznawania nowej sytuacji. Nawet miałam do siebie pretensje, że jakoś za mało jestem smutna. Każda żałoba jest trochę inna ale też trochę podobna - jak sałatka jarzynowa, nie ma dwóch takich samych.
To b.trudne, ale konieczne - trzeba (starać się) koncentrować na tym co tu i teraz♥️♥️ Dziękuję za vloga- za info co u Ojca słychać - miejmy się najlepiej na świecie😊😎
Ojcze Adamie, wspoczucia i kondolencje najszczersze, wierze, ze sa w ramionach naszego Pana Jezusa.
Bardzo mądre słowa. Dziękuję
Tylko tak można pójść dalej. Pójdźmy dalej ❤❤❤.
Kiedy bardzo doskwiera mi brak bliskich, szczególnie dziadków, bo moi rodzice są ze mną w tym świecie, to modlę się za nich. Opowiadam Jezusowi na modlitwie co im zawdzięczam i proszę żeby Pan im to dobro wynagrodził. Kiedyś po takiej modlitwie otworzyłam Pismo Święte na przypadkowej stronie i od razu trafiłam na linijkę "pozdrawiają was wszyscy święci". Wtedy naprawdę potrzebowałam tych słów, chociaż wiem że nie powinno się wyciągać linijek z kontekstu, a fragment ten w całości dotyczy świata żywych. Jednak, wiedząc jak żyli moi dziadkowie, mam nadzieję że zasilają grono takich zwyczajnych świętych. Odwiedzam też ich groby, a kiedy mam jakąś trudność to proszę ich także o modlitwę za mnie. Myślę, że nie jest to życie przeszłością. Gdy modlitwa za nich stała się częścią mojej codziennej modlitwy, zauważyłam , że brak tych osób nie doskwiera mi już tak bardzo, zamiast tego mam jakiś rodzaj pewności tego, że jesteśmy ze sobą w jakiejś nieuchwytnej bliskości, chociaż już nie fizycznej. Kiedy jestem na cmentarzu, nie myślę już o tym jak bardzo mi ich brakuje, ale odzywa się we mnie bardzo często ta myśl że oni żyją a ich groby będą kiedyś puste.
W końcu ktoś dobrze powiedział o żałobie i zebrał w słowa jakby i moje myśli. Dziękuję ❤️
Ojcze masz nas ,jesteśmy z Tobą .
Modlimy się za Rodziców Twoich,gorzej jak ktoś jest sam to jest mu bardzo ciężko❤
Ojcze Adasiu trzymaj się 🌻Modlę się za Ciebie
Bardzo dziękuję za te słowa i rady. Są dla mnie bardzo ważne.
Dziękuję za te słowa
🌹
nawet żyjąc wśród wielu ludzików, można sobie zafundować niezłą samotność - dzięki Panie, że odwracasz nasze serca od opuszczenia😊♥
Powinno się ucinać to co było,ale...nie zawsze to się udaje,chociaż bardzo byśmy tego chcieli.Mowi się, że czas leczy rany,to prawda,mi umarło wiele osób z mojej bliskiej rodziny i już jest lepiej,nie myślę aż tak często,ale... 6 Maja zmarła moja ulubiona bratanica, notabene była stałą słuchaczką Twoich nauk o.Adasiu ,dlatego o tym piszę ponieważ do dzisiaj nie mogę sobie poradzić z Jej śmiercią 😪zapewne to kiedyś się zmieni🤷🤔ale póki co jest bardzo ciężko.Dziękuję za dobre, mądre słowa.Życzę błogosławionego dnia. Szczęść Boże 🙏Pozdrawiam🙋🙂
Kochany ojcze Adasiu niech dobry Bóg strzeze i błogosławi Cie każdego dnia🙏🙏🙏❤.
Stracił Ojciec oboje Rodziców w tak krótkim czasie i wydaje się się Ojciec taki silny🥺 podziwiam Ojca za tę mądrość 🖤 ogromnie ważne słowa.
Żałoba to nie tylko smutek i ból - to także przyzwyczajanie się do nieobecności. Nam wierzącym bardzo w tej sytuacji pomaga Świętych Obcowanie - bo poprzez modlitwę w intencji naszych Zmarłych i za Ich pośrednictwem doświadczamy ich duchowej, bardzo realnej obecności - im bliżsi nam byli - tym realniej. To nie są żadne omamy psychiczne czy emocjonalne, ale rzeczywista więź - podobna nieco do tej jaką mamy z naszymi Świętymi Patronami czy Aniołami Stróżami :)
O.Adamie jestem z Tobą całym ❤doskonale rozumiem tę sytuację,sama to przeszłam,szczęść Boże
Drogi Ojcze, to mądre słowa i godne podziwu postanowienia.Jednak nie dla wszystkich. To kwestia indywidualnej wrażliwości. Bólu nie da się obejść. Rzecz jasna nie o rozpamiętywanie chodzi, ale o to coś, co polega na scaleniu tego, co się rozpadło na kawałeczki. Ja tak przeżyłam śmierć męża a potem matki. Trudno o tym mówić.
🖤
❤Ojcze Adasiu jestes z nami a my przy Tobie ❤.ogarniamy modlitwa.Ciebie i rodziców twoich ❤
Dziękuję za ważne slowa
Trzeba żyć teraz i tu, nie rozpamiętywać to prawda. Rozstałam się z narcyzem po przejściu gechenny. Moją pasją jest ogród, który jest teraźniejszością i przyszłością. Bóg jest oczywiście na pierwszym miejscu dzięki niemu wiem jaką drogę wybrać i nie zbłądzić. Bardzo ważne jest dla mnie słuchanie Twoich blogów, które codziennie mnie motywują. Nie wiadomo co by się stało to muszę codziennie ich posłuchać bo są mądre i zmieniają patrzenie na rzeczywistość, ludzi, świat.
Dziękuję ojcze Adamie ❤
Kochany Ojcze Adamie, dzisiejsza nauka to dla każdego z nas wyzwanie, trudne, czasami zupełnie niemożliwe. Tylko Ty, Boże, możesz dać nam siły na życie "tu i teraz".
Ojcze Adamie, zmarł mój ukochany mąż.... dziękuję za Twoje dzielenie i mądre słowa.
The King of ruhe is one. Ojczulku rządzisz pokojem. Bogu dzięki. Tak trzymaj.
Strata najbliższych jest okrutna ale wiara i myśl o tym że czeka nas przyszłe życie w wieczności....I spotkanie z tymi którzy odeszli przed nami do Dobrego Boga...dodaje mi siły i staram się żyć dobrze i uczciwie żeby na to zasłużyć. Szczęść Boże Ojcze Adamie niech Pan Bóg błogosławi Ojcu❤
Dziękuję za te słowa, tydzień temu pochowałam tate, jest ciężko ale trzeba żyć dalej
1 stycznia mój brat zginął tragicznie i jakoś nie mogę się w tym wszystkim ogarnąć, słuchając Cię Ojcze właśnie miałam taką myśl, że to takie zimne, że ja tak nie potrafię ale będę się starała wracać do Twoich słów po to żeby choć trochę sobie ulżyć
🖤
💔♥️
Piękne słowa i bardzo mi potrzebne na tym etapie życia :)
8:55 Dziękuje Ci Ojcze Adamie za ten odcinek. Przyłapałem się jakiś czas temu, że gdzieś nadal żyje przeszłością. Na szczęście jeszcze przed posluchaniem tego odcinka poszedłem jeszcze w myśl kierunku życia tak bym w każdym „Tu i Teraz” tworzył to co za parę lat będę mógł nazwać „Starymi Dobrymi Czasami” ❤
Dotychczas nie miałem łatwego okresu, ponieważ byłem uwiązany do przeszłości również przez pryzmat, że chciałem moim bliskim pomóc odejść od tego co dla mnie już jest przeszłością, dla nich jeszcze aktualne. Natomiast zostałem poproszony o wiarę w nich i żebym już cieszył się naszą i swoją wolnością i pięknym każdym Tu i Teraz ❤
Dziękuje, że Jesteś w tym wszystkim z Swoim Głoszeniem.
O.Adamie dziękuję za wszystko co robisz,a robisz bardzo dużo,od wielu lat karmisz nas pięknym madrym i prawdziwym slowem.Jestem ogromnie wdzięczna,teraz dopiero zaczynam to doceniać.Zdarzylo mi się również, napisać coś niemiłego w komentarzu względem Ciebie o.Adamie,bardzo tego żałuję i przepraszam z całego serca proszę mi wybaczyć jest mi zwyczajnie wstyd.Dziekuje Bogu za to ze Jesteś💞
Ojcze,ja też w przeciągu 3 miesięcy odeszli do Pana moi rodzice, potem mąż i 3 lata temu syn. Wiem jak jest ciężko. Ale Pan Bóg jest zawsze że mną i dlatego poradziłam sobie. Nie Bóg ma Ciebie w opiece. Błogosławię Cię i wszystkich współbraci
Serdecznie wspòłczuję.🙏🙏🙏
Rozumiem ojca bardzo dobrze, ja sobie dałam więcej czasu na żałobę, jeden rok, ale potem poszłam dalej. Nie zapomniałam, ale idę dalej. No i pamiętam ten vlog, jak się ojcze żegnałeś z poprzednim miejscem, pozdrawiam
Też pamiętam 😊😎
@@eworella1116sprawdziłam, to nie był vlog, tylko wstawak🤗
Też słucham codziennie wszystkich wstawakow i Biblii i CNNow - nie wiadomo gdzie, ale najważniejsze, że pamiętamy co😁😊😎
@@eworella1116 racja, pozdrawiam
Dziękuję dobre nagranie ,trzeba żyć dalej 🙏💗😊😊
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu który nas trzyma ❤️
Wszystkiego dobrego, jest pan super pozytywną osobę❤
Jestem jednym z ktosiów, który o Ojcu ciepło myśli i jest :)
:)
Tak jest, mój mąż odszedł w wieku 53lat,ale wiem że jest już w szczęśliwości i wiem, że niedługo się spotkamy,bo życie ziemskie tak prędko mija 🙏😊
Witam, bardzo bliska mi osoba też odeszła w tym wieku, 2 lata temu i wciąż to wrac. Tak trudno się pożegnać, a jeszcze trudniej żyć bez tej osoby. Pozdrawiam serdecznie i podziwiać za spokój.
@@anetaknapik2002 tak naprawdę,to potrzeba 3lat,aby uświadomić sobie, że są już szczęśliwi 🙏❤️
Dziękuję Ojcze za te słowa, tak bardzo mi potrzebne...
Bóg zapłać ❤
Ojcze Adamie dziękuję za te słowa. Ja straciłam parę dni temu Męża i te słowa pomogą mi przyjąć tę stratę i życ dalej.
Proszę się trzymac
Ojcze kocham Cię ❤
Masz o. Adamie słusznie rozpamiętywanie,gdybanie nic nie daje, jedynie cofanie, lub stanie w miejscu. Czas który upływa ,robi swoje . A człowiek musi iść, dalej bo i tak nie da się cofnąć czasu, tego minionego robisz co należy a my jesteśmy z tobą i w modlitwie za Ciebie, i twoich rodziców. Niech Bóg, Cię prowadzi każdego dnia 🕊️❤️🙏
Dziękuję 🙏
Dziękuję Ci o.Adasiu♥️♥️♥️♥️♥️