Moje pierwsze wrażenie na wstępie: znalazła nowe źródło dochodu. A minimalista zazwyczaj nim jest w każdej dziedzinie życia. Dla mnie takim przykładem jest moja mama. To jest prawdziwy minimalizm. Żyje skromnie, za nieduże pieniądze bo taką ma emeryturę. Ciuchów ma mało i praktycznie bardzo je dobiera, a tego mogłabym się w końcu od niej nauczyć :-). Nie cuduje i cieszy się tym co ma.
Temat wartościowy. Powrót do natury i współgranie z nią to największe źródło bogactwa. Nadmiar przedmiotów wprowadza umysł w zaniepokojenie i zmęczenie koniecznością nadmiernego wybierania. Ostatnie zdanie zasługuje na uznanie :)
Katarzyna Kędzierska - jak z minimalizmu, nurtu, który w opozycji do konsumpcjonizmu promuje jakość, nie ilość oraz kładzie nacisk na wartości i relacje społeczne - zrobić dochodowy biznes i poutykać dziury w swoim niskim poczuciu własnej wartości. Ta, to jest właśnie to. Esencja minimalizmu. Brawo Ty...
Fajny temat i prawdziwy. Mnie to przyszlo poprzez duchowosc i glownie katolicka kontemplacje...zupelnie spokojnie i sukcesywnie zauwazylem, ze z czasem poznaje swoja wartosc i kim jestem jako czlowiek, przez co automatycznie i naturalnie odchodze od rywalizacji, materializmu i wszystkiego co przeszkadza. Nie kosztowalo mnie to pracy bo po prostu moje serce ulega przemianie a z nim i moje potrzeby sie zmeinily - odeszly zachcianki i pozadania a pozostaly prawdziwe pragnienia i rzeczy potrzebne. Z drugiej strony jestem bardziej trzezwy i swiadomy rowniez swoich brakow i wad :) Jesli ktos nie zna swojej wartosci i nie ma z nia kontaktu gleboko w sobie, ten bedzie sie staral zbudowac swoja wartosc na czyms - tutaj Pani Kasia mowila o materializmie, stereotypach, wygladzie - ale moze to byc rownie dobrze jakis inny czlowiek, idea, wyksztalcenie nawet religijnosc (zle pojeta moze odsuwac od Boga). Pozdrawiam.
gratuluję i podziwiam odwagi, ja już to dawno odkryłam, żyć na własnych zasadach - trochę odpuścić, nie przejmować się opinią innych i nie wpadać za często w pułapkę zniewolenia
Świetne spostrzeżenia. To taka niezauważalna przez ludzi prawda, że żadne samochody, zegarki i ciuchy NIE ZMIENIAJĄ tak naprawdę naszego życia w samym wnętrzu - tylko ułatwiaja troszkę zewnętrzne działania - a wnętrze jak było niezadowolone , tak pozostaje. A najbardziej podoba mi sie tytuł. Jeśli zostawimy własne warunki i odrzucimy wszystkie 'kocopały' jakie nam sprzedali, to zostanie kilka najzdrowszych, naturalnych zasad życia i ....wróci radocha i lekkość!!! Ten zwyczajny wykład bardzo zachęca do przestania bycia 'najlepszą uczennicą w klasie'.
Bardzo fajny temat. Dla mnie minimalizm to nie tyle pozbywanie się rzeczy, co wyzwolenie się z definiowania siebie przez te rzeczy. Oczywiście, ta Pani nie trafi do każdego ze swoim przekazem. Jeśli ktoś nigdy nie dotarł do takiego momentu, że kupno rzeczy podstawowych nie jest żadnym wyzwaniem i można pozwolić sobie na pewną rozrzutność, bez stresu o stabilność finansową, to ciężko mu będzie zrozumieć sytuacje w której namacalnie doświadcza się powiedzenia „pieniądze szczęścia nie dają”. Bo żeby to odczuć, te pieniądze trzeba najpierw mieć. W moim otoczeniu jest trochę osób, które nie rozumieją np. czemu jeżdżę starym autem, skoro stać mnie na nowe, ja natomiast nie rozumiem, po co miałabym kupować nowe auto, jeśli moje jeździ dobrze i lubię je. Dla tzw. Prestiżu? Żeby pokazać: ile to ja mam? Po co? Ja wolę wydać to na fajną, egzotyczną podróż, zgodnie z sentencją: collect memories, not things. I właśnie raczej przez to, co robię, staram się siebie definiować, a nie przez rzeczy, które mam.
...zgodnie z sentencją: collect memories, not things /tłum. kolekcjonuj zasób polskich słów, bo zostaniesz prostaczką w minimalistycznym wydaniu. Egzotyczna podróż ...jawi mi się Ciechocinek i pretensjonalne larwy.
Nie wiem o czym jest pozostałe 8-9 minut ale pierwsze 4 powalily mnie na kolana. Polecam perełki takie jak: "straciłam węch przez prace w klimatyzowanym pomieszczeniu, ale hej! to jest cos z czym można żyć" albo - spakowałam ksiązki do 12 kartonow .... i one były ciężkie i..... musiałam je nosic......i pomyślałam sobie hej! może ja gdzieś popełniłam błąd!!! :D:D:D:D:D:D:D
I co było nie tak z książkami? Po jej ubraniu nie stwierdza sie minimalizm. Stylowe jak minimum Hugo Boss. Minimalizm to 2 t shirts z Supermarkt, 2 parę spodni lub spódnicy, 2 parę butów, 2 kurtki jedna wiosenno letnia druga jesienno zimowa. Po 2 bo jak jedno w praniu to drugie na sobie
Ziomuś nie obejrzałeś do końca i przegapiłeś najważniejszą prawdę, ale ja dla zbawienia twej duszy Ci napiszę: "To...że dużo wydajecie...dużo kupujecie...wcale nie oznacza, że żyjecie bardziej...albo żyjecie mocniej...oznacza tylko...że dużo wydajecie"
@@astramor8362 To ja dokladnie jestem minimalistka :DDD 2 pary spodni, 2 zakiety, 2 sukienki, 5 par butow (firmowe, chodze w nich powyzej dwoch lat), 2 kurtki: zimowa i wiatrowke sportowa:D A jak w delegacje jade, to z kosmetykow mam tusz do rzes, puder, szczotke do zebow, paste i dezodorant. O sorki, sorki, perfumy z wyzszej polki tez mam!!! I 10 par majtek :DDD To jest luksus dopiero!!!
Wartościowy wykład - to filozoficzna zamiana dążenia w odpuszczanie (prawdziwy minimalizm musi być w głowie i nie zależy od ilości rzeczy które się posiada)
Sam to przeszedlem, potwierdzam, ze nie ma nic wspanialszego niz uwolnienie sie od zakupow i rywalizacji ze znajomymi o lepsze gadzety. Samo przemowienie minimalistyczne ale nie o to w tym chodzi przeciesz nie musi byc na 120%.
W skrócie : - warto się czasem zatrzymać i nie brać udziału w wyścigu szczurów - wydawanie dużych ilości pieniędzy nie sprawia że jesteśmy szczęśliwsi ("żyjemy bardziej") - nie wszystko musimy robić na 100% - minimalizm powinien dotyczyć "zrzucania ciężarów" w sferze mentalnej W sumie to tyle ... można by tą konkluzję zamknąć w maks. 5 minut, nie wspominając o tym że są to tak oczywiste rzeczy które było powiedziane już tysiące razy. Pierwsze 3-4 minuty można spokojnie pominąć nie wnoszą nic oprócz informacji o życiu zawodowym Pani która prowadzi wykład. Choć pewnie znajdzie się wielu obrońców tej wypowiedzi to osobiście uważam że dało się zdecydowanie więcej wycisnąć z tego tematu, być może w książkach których ta Pani jest autorką jest to lepiej opisane.
Być może to tylko moje wrażenie - ale wydaję mi się, że od tej Pani bije aura sztuczności, niepokoju związanego z postrzeganiem własnej osoby, oraz narcyzmu, a jej wykład praktycznie pozbawiony jest wartości merytorycznej oraz ledwo porusza tytułowe zagadnienie. Z ciekawości zajrzałem na wspomniany w opisie blog - SIMPLICITE, i pozwolę sobie zacytować kilka fragmentów z ponad przeciętnie obszernej rubryki 'O mnie': 'Dwa lata temu założyłam SIMPLICITE, które obecnie jest największym polskim blogiem o minimalizmie.' 'Jestem praktykiem biznesu i przedsiębiorcą. Właścicielką butikowej kancelarii patentowej w Warszawie', 'Jako ekspert prowadzę szkolenia w zakresie budowania wartości marki w ujęciu prawnym w unikalnym kursie master personal branding Akademia Marki z Klasą', 'Jestem współzałożycielką oraz Dyrektor Zarządzającą sieci biur coworkingowych', 'jestem również członkinią prestiżowego klubu biznesowego Lady Business Club', 'Dumnie noszę miano filantropki', 'Prywatnie kocham podróże. Skakałam ze spadochronem, pływałam z delfinami w Turcji i pod wodospadami w Tajlandii, jeździłam konno na Kubie'. I oczywiście mój ulubiony fragment, który wywołał u mnie szczery uśmiech, chociaż może bardziej śmiech - Marzę, aby zostać współczesnym Leonardo da Vinci z uwagi na wielość talentów i podobnie jak on wierzę, że prostota jest szczytem wyrafinowania.' Pozdrawiam. :) :)
najpierw myślałem, że jest tylko kobietą z problemami. ale po lekturze bloga widzę, że po prostu odkryła też nowe źródło pozyskiwania kasy: na kobietach, które naprawdę w to wierzą. te jej wpisy są żałosne. co to za minimalizm? "ogranicz instagram do 15 min dziennie"? a czemu w ogóle nie usunąć konta? minimalistyczne życie, to życie bez rzeczy zbędnych, a instagram naprawdę niezbędny do życia nie jest. w innym miejscu każe kobietom robić codziennie fotki tego, w co się ubierają. po jaki ch*j? inne rzeczy na tym jej blogu to też żałość. postanowienie nie kupowania ciuchów przez 21 dni, albo 'zrób listę zakupów' - to bardziej pasuje do bloga dla osób uzależnionych od kompulsywnego kupowania, czyli raczej sprawa dla psychiatry, a nie dla kogoś, kto chce tworzyć trendy. a zaraz obok namawia na markowe ciuchy... a na instagram wrzuca zdjęcia swoich 'dziewięciu ulubionych kubków' - no sorry, ale czy nie jest aby tak, że minimalista ma jeden ulubiony kubek? i tak dalej.
@@frytek68 Nie mówiąc już o tym, że większość tych wpisów jest sponsorowana... :) Razem z dziewczyną mieliśmy z tego zjawiska niezły ubaw, i ośmieliłem się na stwierdzenie, że pewnie chłopak zrobił jej stronkę, jest informatykiem i razem przy kolacji wpadli na pomysł jakby się tu dorobić pisząc o głupotach na szablonowo stworzonym blogu... Po czym przeczytałem: "Od strony technologicznej (hosting, WordPress, SEO) idealne działanie bloga zapewnia niezawodny zespół pod marką Opiekun Bloga, pod kierownictwem Patryka Kozioła, prywatnie mojego Partnera, znanego na blogu również jako MM." - Śmiech na sali, 'niezawodny zespół', ileż to osób jest potrzebnych do utrzymania wordpress'owego, ogólnodostępnego formatu? ;) ;)
O w końcu ktoś świadomie lub nieświadomie potwierdził słowa papieża Franciszka, czyli iść pod prąd materializmowi i konsumpcjonizmowi....! Jak trudno dzisiaj iść tą drogą.... Mnie się to wystąpienie podobało, chyba wielu zabolało, ale nikt nikogo NIE ZMUSZA.... Dzięki i pozdrawiam!
ja w szkole nie robiłem niczego na 120% bo moja inteligencja podpowiadała mi, że nie warto. są informacje przydatne i nieprzydatne, tymi nieprzydatnymi nie należy nabijać sobie głowy. to takie trudne do wykminienia? a poza tym, ten minimalizm to jakieś nieporozumienie. minimalista je, jak jest głodny oraz śpi jak chce spać i zarabia tyle, żeby móc zaspokoić te potrzeby. i to wszystko. ta kobieta ma problem. nadal wewnętrznie jest osobą na 120%, a że nie mogła się wybić w poprzednim wcieleniu, bo była za cienka, to wymyśliła sobie, że będzie najlepsza w "minimalizmie". tak to widzę.
Co za bzdura, czyli skoro zarabiam więcej niż potrzebuje ze względu kwalifikacji to powinienem poprosić szefa o obniżkę? Choć zgodzę się, że minimalizm w każdym aspekcie życia to jakieś nieporozumienie, to tak jak żyć na 50%.
Ona mówi o „chorych ambicjach”. Niektórzy cierpią, chodzą do korpo, bo „muszą” jeździć na wczasy w Alpach. Znam takich. Dla mnie wykład rewelacyjny. Polecam film „Wnętrza” Woody Allena o podobnej tematyce.
Minimalizm wg mnie to posiadanie kilku rzeczy najwyższej jakości, a nie miliona bezwartościowych gratów, na które wydało się porównywalne tyle samo jak nie więcej kasy co na tych kilka super rzeczy. Fajne rzeczy cieszą oko i nie zabierają przestrzeni. Nie duszą. Nie zabierają zbędnego czasu. Łatwo je uporządkować bo jest ich kilka. Żeby poczuć się szczęśliwym wystarczy ograniczyć potrzeby i pragnienia do minimum.
Co to jest najwyższa jakość ? Jak Ją zmierzyć ? - Czym jest wartość ? Kto Ją stworzył ? Czy telewizor może być warty torebkę ryżu ? Teraz nie- ale za 20 lat kto wie? Co to jest wartość ? Kto to wymyślił ?
To było nie tylko nieprzekonujące, ale i wyzbyte wartej powtórzenia treści. Niemniej jeśli autor podczas przemówienia znajduje czas na to, żeby powiedzieć, że miał brzemienne w skutkach zapalenie zatok, nie farbuje włosów, chociaż jak mama mu nie pozwalała to zawsze chciał, ma świetną zdolność kredytową, studiował prawo, w domu go za mało chwalili itp, itd, a jeszcze przy tym wszystkim zdąży zrzucić ciucha, zmienić fryzurę i zdjąć zegarek, to nie ma co się dziwić, jeśli nie da rady w całym tym natłoku kompletnie nieistotnych zadań do odhaczenia przejść do meritum (po obejrzeniu filmu nadal mam zerowe pojęcie o minimalizmie jako takim). A uważam, że mowa była nieprzekonująca, bo pani stara się wmówić wszystkim wokoło, nie wyłączając siebie, że nie obchodzi jej już, co inni o niej myślą, ale aż za dużo symptomów wskazuje na to, że to po prostu kolejna kreacja, że zamieniła jeden ciasny kostium na inny ciasny kostium. Znamienne, że jedynym "błędem" do jakiego pani się przyznaje, jest kupowanie dużej ilości książek (nie niepotrzebnych pierdół, nie babskich głupot, ale właśnie książek - "przypadeg? nie-sądzę"), zabawne jest to, że sądząc z odrostów nie farbuje włosów od paru miesięcy, góra roku, a już musiała popędzić przed publiczność i to obtrąbić, żeby wszyscy na pewno zauważyli. Charakterystyczne, że niby tak bardzo nie czuje już potrzeby się chwalić, a ciągle się sobą chwali, jest bardzo skoncentrowana na tworzeniu fasady, budowaniu wizerunku, co widać nawet w tych wystudiowanych gestach (całym szeregu gestów!) udających spontaniczne. Hasła, które głosi, są same w sobie mało odkrywcze, a w połączeniu z ogólnym przekazem kompletnie już tracą na wiarygodności. I co niby widz ma z tego wynieść? Nie polecam oglądania, strata czasu.
Zawsze do tego typu materiałów mam podejście "Hmmm, poświęcę na to 12 minut... nawet jeśli całość nie będzie dla mnie wartościowa, może chociaż jedno zdanie utkwi mi w głowie i coś zmieni". Lubię to podejście. Niby truizmy, a czasem potrzebuję takich przypominajek. Bardzo dziękuję za przypomnienie o byciu dla siebie milszym, traktowaniu siebie z miłością, troską i zrozumieniem. Pozdrawiam ciepło :)
Minimalizm to pewne wyzwolenie z ciągłego koła : praca - konsumpcja - praca - konsumpcja. Bawią mnie reklamy i to wmawianie nam : "musisz to mieć". Tak naprawdę reklama nie ma prezentować produktu, lecz stworzyć w jej odbiorcy potrzebę posiadania danego dobra. Mój minimalizm wynika też z niewielkich zarobków, tak jestem tego świadoma, ale lepsza ta świadomość niż życie ponad stan, zadłużanie się na kartach kredytowych , a potem nawet ogłaszanie konsumpcji konsumenckiej. Bardzo fajny był film Minimalism na Netflixi o tym zagadnieniu. Nie szanujemy swojego czasu bo cały czas pracujemy, a potem wydajemy kasę bez ładu i składu na głupoty, których nie używamy. Minimalizm taki w strefie duchowej to ważna sprawa, odpuszczenie sobie chęc wiecznego doskonalenia i w sumie niezadowolenia z siebie. Nie oznacza to, że brak mi ambicji, ale po prostu dobrze mi z samą sobie i nie chcę się wiecznie tyrać, a popraw to, zmień tamto, bo to prowadzi to frustracji i zmęczenia.
Dziękuję rodzicom, że nie wywierali na mnie żadnej presji, bo żyje w takim stanie od zawsze i nigdy nie poczułem jak to jest żyć pod oczekiwania innych. Nigdy nie chciałem być najlepszą wersją siebie tylko ze wszystkiego czerpać radość. Nie zarabiam super, ale jestem szczęśliwy i wolny od zawsze i oby na zawsze :)
Fajnie że po 30 kupiłaś mieszkanie na kredyt i oddalilas się od indoktrynacji i oczekiwań rodziców. Fajnie że opowiadasz o sobie i swojej walce z narcystyczym zaburzeniem osobowości. Nie wiem co to ma wspólnego z minimalizmem
w ted zauwazylam staraja sie promowac cos poprzez pplaczenie to z dotlkiwa indywidualna historia zaslugujaca na wspolczucie tak ze w tym wypadku ten propagowany minimalizm staje sie poniekad wazny. Ten to minimalizm slyszalam ma doprowadzic do marksizmu w nowym porzadku swiata
To mianowicie ma wspólnego, że różnica między ludźmi współczesnej epoki polega na stopniu natężenia tego narcyzmu, a także tym, czy ktoś dostrzega u siebie ten problem, czy nie (co niekoniecznie pokrywa się z tym stopniem). To, co w psychologii uchodzi za "zaburzenie", jest tak naprawdę zachwianiem w postawie narcystycznej, która - by osiągnąć tzw. sukces w tym systemie - nie może być zachwiana. Jeśli więc zauważasz u siebie problem, to znaczy, że odzyskujesz nad sobą kontrolę. Co to znaczy? Że wcześniej bezwolnie nasiąkałeś presją i atmosferą z zewnątrz. Jeśli zauważasz problem, zaczynasz się zmieniać (a właściwie uwalniać swój prawdziwy potencjał) lub - to często początek tej drogi - kierujesz się do psychologa. Psycholog wciśnie Cię w szufladkę, jedną z tych, które są u niego na wyposażeniu, a które wypracowała ta marna dziedzina spekulacji okraszona brzmiącymi uczenie pojęciami, a nawet specyfikacją "chorób" i "zaburzeń" podanych w formie liter i liczb, co wzmaga wrażenie ścisłej wiedzy. Przeciętny człowiek ma problem, ale jest taki nieświadomy, że go nie widzi. Rzadko zdarza się, by ten problem zauważył, ale wtedy ukazywany jest jako ten, który odróżnia się od "niezaburzonej" większości. Jest już czymś wiadomym, że w tym systemie, psychopatyczne cechy sprzyjają sukcesom. Skoro tak, to nasze porządki społeczne są zaburzone. Większość leci na autopilocie i te porządki akceptuje, część to wykorzystuje, część tym wszystkim rzyga. Po prostu, ludzie ponadprzeciętnie inteligentni, ale nieempatyczni, święcą triumfy; ślepej większości, która jest średnia, tacy imponują, ale nieprzeciętni wrażliwcy (zachodnia kultura uznaje wrażliwość za wadę) na różne sposoby fiksują. A potem są dla nich przygotowane te psychologiczne szufladki, z którymi ci czują się jeszcze gorzej, bo zostają napiętnowani. Bo wrażliwiec czuje się adekwatnie do faktów, intuicyjnie. Każdy człowiek jest niepowtarzalny. To fakt. I "zaburzony" to czuje. Gdyby nie zjebana kultura, byłoby to potencjałem. W zjebanej kulturze, wrażliwość jest spychana, ale ponieważ nie może być unicestwiona, wydaje jakieś mizerne owoce w postaci cynizmu, frustracji, tzw. narcystycznego zaburzenia itd. Reasumując, wszystkie "zaburzenia" to wypaczona wrażliwość, bo chociaż każdy ma jej tyle, ile mieć jej z natury powinien, jako integralna całość, to nasza kultura i system ekonomiczny wyznaczają pewien "limit" dla tej cechy, powyżej którego ktoś "kocha się za bardzo", ma "nieuzasadnione poczucie własnej wartości" i tak dalej. Mimo że trzeba kochać siebie tak, jak to intuicja podpowiada, bo tylko w ten sposób można kochać innych.
@Mad Kingdom Równie dobrze mogę powiedzieć, że też mówisz nie na temat, skoro odnosisz się do mojej kompatybilności z mówczynią zamiast do tematu. Ja poruszyłem wątek zaburzenia narcystycznego wywołanego w komentarzu wyżej i rozwinąłem go, by ukazać, jak głupia to szufladka.
Całość sprawia wrażenie, jakby p. Kasia tworzyła sobie coś w formie autoterapii czy psychoanalizy. I to publicznie. Cały wykład przegadała o... swojej kondycji psychicznej... Patrzcie, udało mi się, patrzcie, jak ciężko pracowałam! Ale kto ma patrzeć? Kto ma pochwalić? Ja tu widzę ambitną, atrakcyjną, sympatyczną, ale niedowartościowaną , niezauważoną w dzieciństwie dziewczynkę, która tak bardzo na zewnątrz szuka docenienia, że ląduje na Tedzie z garścią porad rodem z Bravo Girl. Nutka narcyzmu również wyczuwalna. Wykład merytorycznie słabiutki, ale mógłby być pomocny na grupach/forach osób borykających się z zaburzeniami nastroju/emocji/motywacji czy uczuciem pustki mającym korzenie w dzieciństwie. Mała Kasia czegoś będąc dzieckiem nie dostała. Może była niewidzialna, może musiała być nazbyt odpowiedzialna, może była małą bohaterką w rodzinie, i nikt jej za utracone dzieciństwo nie podziękował..? Emocjonalne zaniedbanie boli, czasem całe życie... Nie wiem, nie wnikam głębiej, ale pani Kasi polecam książkę "Dorosłe dzieci" autorstwa prof. Katarzyny Schier. ;)
Te rzeczy o ktorych mowi (materialne) to zabawa, nie musimy ich odrzucać ale tez ich ubóstwiać choć generalnie jak ktoś chcę żyć na własnych warunkach to komfort finansów jest jednym z ważniejszych, nie?
O tym samym problemie mówi Biblia. I tak sobie myślę, że jakby ktoś z tym samym przekazem przyszedł i powoływał się na Pismo Święte to wielu by go nazwało nawiedzonym katolem a jak to się nazywa minimalizm lub inny -izm to jest łał i super nowocześnie i odkrywczo.
30 lat temu też stałam sie minimalistką i wegetarianką. Ponad 10 lat temu pozbyłam sie minimalizmu i wegetarianizmu. Jak z każdym dogmatem - można wybrać umiarkowanie nawet z umiarkowaniem. Ale chyba nie zrobię z tego TED Talku. Jest młoda, myśli jeszcze ze jest My i Wy.
Przecież to jest nic innego, jak pogoń za doskonałością, od której rzekomo ta pani się odżegnuje. Po prostu przedefiniowane jest tu pojęcie prestiżu. Była jakąś prawniczką w korporacji, miała sporo pieniędzy, ale nikt o niej nie słyszał, chciała być bardziej perfekcyjna. Kupowaniem wielu drogich rzeczy trudno jej było się wyróżnić, bo nie była aż tak bogata jak niektórzy kolekcjonerzy (kolekcjonerstwo to bardzo stara i przez to dobrze już obsadzona forma prestiżu). Teraz stała się sławna zamieniając tysiące przedmiotów w dziesiątki tysięcy wyświetleń na youtube. To jest narcyzm w czystej postaci. Teraz jest perfekcyjna o wiele bardziej niż mogła być kiedyś, dlatego jest tym taka podjarana, a nie dlatego, że zrezygnowała z perfekcji na rzecz czegoś autentycznego i swojego.
dokładnie- tutaj z bloga tej pani SIMPLICITY: Skakałam ze spadochronem, pływałam z delfinami w Turcji i pod wodospadami w Tajlandii, jeździłam konno na Kubie. Marzę, aby zostać współczesnym Leonardo da Vinci z uwagi na wielość talentów i podobnie jak on wierzę, że prostota jest szczytem wyrafinowania.
Maja G. To etat da Vinciego już zajęty :D Wszedłem tu, bo zobaczyłem wczoraj w pociągu, książkę tej autorki w rękach młodej kobiety. Nowe opakowanie, a smród ten sam.
Pani Kasiu bardzo dobre wystąpienie. Wydawałoby się, że ciężko się przebić przez moc TEDa, gdyż już wszystko zostało powiedziane, Pani sie udało. Bardzo oryginalne wystapienie, genialny motyw pozbywania się rzeczy.
Cóż... jeżeli kupuje się książki po to, żeby udawać oczytaną i mądrą przed innymi, auto albo zegarek żeby sąsiedzi widzieli z jakim to człowiekiem sukcesu mają do czynienia, faktycznie ciężko się z tych rzeczy cieszyć. Niestety to nie one są problemem i pozbycie się ich niewiele da. Współczuję osobom, które chcą być podziwiane do tego stopnia, że robią wszystko na pokaz. Dla tej Pani minimalizm stał się drogą do zaakceptowania samej siebie - ja akurat nie widzę żadnego związku pomiędzy zaprzestaniem farbowania włosów i dojściem do wniosku, że nie każdy musi jej lubić a pozbywaniem się książek i ubrań. Ważne, że pomogło.
O tym, żeby odpuścić ten wyścig szczurów i zacząć po prostu żyć, bo wiele z marzeń, które bardzo dużo z nas ma to nie są nasze marzenia tylko presja społeczeństwa. Miej lepszy samochód pomimo tego, że ten obecny jest całkiem w porządku, lepiej zarabiaj pomimo tego, że w sadzie żyjesz wygodnie i nie brakuje Ci nawet na jakieś zachcianki, znajdź kobietę i się ożeń, bo rodzina i twoi bliscy tego od Ciebie wymagają, miej dzieci pomimo tego, że ich nie chcesz albo boisz się zostać rodzicem, miej kilka domów i mieszkań, bo trzeba coś zostawić dzieciom. Oczywiście nic złego w tym, żeby kupować lepszy samochód, albo lepiej zarabiać czy mieć kilka domów i mieszkań, które potem dasz dzieciom czy samo posiadać dzieci. Chodzi o to, że w dążeniu do tych "marzeń" często stajemy się swoimi własnymi niewolnikami ciągle goniąc za tym co będzie. Nie zatrzymujemy się ani na chwilę podziwiając to co jest i nie doceniamy tego co mamy. Minimalizm, o którym ta babeczka mówi nie odnosi się bezpośrednio do dóbr materialnych, chociaż bardzo często jest to silnie od siebie uzależnione, a o minimalizmie mentalnym. Nie musisz być najlepszy w tym co robisz, jeśli tak naprawdę tego nie chcesz. Nie musisz być bogaty, jeśli tak naprawdę wolisz spokojnie zarabiać na spokojne życie. Nie musisz mieć kobiety jeśli tak naprawdę czujesz, że jest ona tak naprawdę dla Ciebie obciążeniem, ani dzieci.
@@MrGadget1301 To takie relaksujące przeczytać komentarz kogoś kto faktycznie wysłuchał wykładu ze zrozumieniem. Ilość negatywnych komentarzy, pochopnych wniosków i ignorancji aż mnie zasmuciła. Dzięki za poprawę humoru!
@@qsmlj Żyjemy w społeczeństwie, które wszystko dostaje od razu podane na tacy. Nawet "wiadomości" w telewizji to nie są zrelacjonowane suche obiektywne fakty tylko opinie mówiące nam, co o tym powinniśmy myśleć, więc nie spodziewałbym się zbyt dużo po ludziach.
@@leososa6976 A co to ma do mojego poprzedniego komentarza? Tym komentarzem udowadniasz, że zbyt bystry to Ty nie jesteś. Po pierwsze, nie zrozumiałeś o czym był wykład. Po drugie uważasz, że pisałem bezpośrednio o Tobie pomimo, że rzucałem totalnymi ogólnikami opisującymi zdecydowaną większość społeczeństwa. Po trzecie, że sądzisz, że Ciebie, temat poruszony w wykładzie, nie dotyczy.
Jeśli pozbywanie się rzeczy wynika na przykład z potrzeby zaspokojenia czystości, porządku, zwiększenia przestrzeni, estetyki lub jakiejkolwiek innej potrzeby to jestem za, to może być dobra strategia. W każdym innym przypadku, czyli jako sztuka dla sztuki lub z poczucia winy to jestem zdecydowanie przeciwny i tego nie kupuję. Zadała Pani sobie pytanie "co zrobiłam źle ?". Nic nie zrobiła Pani źle, po prostu zmieniły się Pani priorytety w życiu i tyle. Dużo Pani o sobie mówiła, ale nie usłyszałem jakie Pani potrzeby zaspokoił minimalizm. Wyrzucenie książek mogłoby zaspokoić Pani potrzebę wygody przy przeprowadzce. Jednak wyrzucenie zegarka, czy ubrania które rzeczy kupiła Pani za swoje pieniądze to dla mnie mało przekonujący gest - trzeba było przyjść bez tych rzeczy, miała by Pani wtedy więcej czasu.
Nic nie wnoszacy wyklad. Generalnie bawi mnie to, jak ludzie, ktorzy osiagneli sukces dochodza do wniosku, ze zostana minimalistami. Hej sprobujcie w druga strone. Badzcie prostymi ludzmi, bez sukcesow zawodowych i grubych kwitow i wtedy badzcie minimalistami. Katarzyna Kedzierska, sprobujesz?
Ja również. Nie porwało mnie, wyrecytowane, każdy człowiek mógłby tak poopowiadać ;) A Rocky wcale nie stał się inteligentny i mięśnie miał wcześniej :P Zaczął po prostu trenować :P
Świadomi ludzie rezygnują z tego co sprawia że stają się bardziej odkrywcze A Zarazem powołujący do zgłębiania naszego Ego z bajki Pt. Muszę Chcieć Mieć to Czego Niepotrzebuje Ale będę Miała:)Uwielbiam ... .....
dla ciebie może truizm ale dla wielu ludzi szczególnie młodych wychowanych w kapitalizmie i kulcie piękna już nie koniecznie warto czasem poszerzyć myślenie o punkt widzenia innych ludzi wokół
Przesłanie prelegentki jest jednoznacznie anty kapitalistyczne. Zaś postulowane przez nią prawo do bycia sobą i życia wg. swoich zasad to jeden z filarów demokracji. Brawo.
"jak wiem, że większość TEDowych historii jest taka: kiedyś było mi bardzo, bardzo, źle, potem przeszłam spektakularną przemianę i teraz - wiecie - jestem po oświeceniu, zen".... Agresja jakaś bije od mówczyni, jakiś wku.w ukryty i... wyrzucając innym, że się czują "oświeceni, tacy zen" - co powtarza - proponuję spojrzeć w lustro. To co wyrzucamy często jest o nas samych...
Gdzie sie gosciu tutaj z tym ladujesz? obrzydliwe takie agitowanie do zapatrzenia sie, koncepcja boga i wolnosc wyklucza sie automatycznie, bo ogranicza pelny potencjal czlowieka i odcina go od duszy. Ble! wszedzie sie ta sekta musi wpychac
@@paranx4321 Koncepcja Boga i wolność nie wykluczają się. Na tym polega myk, że dał nam wolną wolę, a my już z tym zrobimy co chcemy. Bóg nie wchodzi nikomu z butami w życie.
..mowisz ze to jest wolna wola?? kto Ci tak powiedzial, skad to wiesz ? ... niektorzy te buty jeszcze pucuja: mimo ze ktos im nimi stoi na glowie
6 років тому+26
@@paranx4321 Właśnie to z Bogiem - człowiek osiąga swój pełny potencjał... P.S. Moja wypowiedź odnosi się do treści wykładu - więc gdzie tu agitacja...? A po za tym, czy nie mam prawa wypowiadać się na ważne dla mnie tematy?
Witam, nie jestem z tych co oceniają i krytykują gratuluję wystąpienia , w kilku kwestiach się nie zgodzę. 🙃 Np. Biblioteczka dużo świadczy, książki mają duszę kwedts tylko czy ktoś ma książki po ty by coś wiedzieć czy po to by rozumieć. Dla każdego minimalizm może być w mniejszym lub wiekszym stopniu. Dzięki to chyba tyle pozdrawiam serdecznie
Książka "Chcieć mniej" jest absolutnie fantastyczna - szkoda, że to wystąpienie ma mały potencjał zachęcający nowych czytelników. A naprawdę warto sięgnąć!
Wykuwanie na pamięć nie świadczy o tym czy ktoś jest mądry, po prostu ma dobrą pamięć. Dlatego nie polecam słuchać takich osób, po prostu szkoda czasu. Polecam książkę ,,Mieć czy być" Erich Fromm.
Może trochę nadinterpretuje ale czy dziewczyna próbuje mi.powiedzieć że będę bardziej wolny jak pozbędę się przedmiotów? Trochę pociąga mnie minimalizm ale swój ograniczam do niekupowania i gotowania jedzenia na zapas, nie tracenia kasy w sklepach za 5zł i paru innych i będę szczęśliwy bo właśnie bez tych przedmiotów co leżą i nie przeszkadzają a czasem jednak się przydają nie byłbym:D
Chyba niektórzy nie zrozumieli o co chodzi...:( Okej rozumiem, korporacja, prawo i te Wasze stereotypy z tym związane... Sama też nigdy nie chcę w ten sposób pracować, ale... Chyba każdy z nas czasem pójdzie złą drogą, tak? Sama obecnie żyję w biedzie, bo chodzę do Artystycznej szkoły, na którą muszę sama sporo płacić (pracuję w weekendy), więc też nie mam pieniędzy, tak jak te osoby mające tutaj o to ból dupy do tej Pani (bo mają po prostu gorszą pracę)... Ale ta szkoła to mój wybór, bo to co robię to moja pasja. Ale do sedna... Ta Pani nie mówiła do końca o sobie, tylko użyła siebie jako przykładu. A kazdy według mnie powinien sam sobie zadać te pytania... Czy ten ajfon czy tablet jest mi tak bardzo potrzebny? Czy faktycznie, gdy go kupisz, będziesz szczęśliwszy? Twój poziom życia się zmieni na bardziej prestiżowy...? Też teraz cały czas marzę o tym, kiedy będzie mnie stać na ładną sukienkę itp. Ale gdy ją kupię co się zmieni w moim życiu? Może to dążenie jest po prostu zbędne, tracę czas na marzeniach, które są bardzo odległe... Czemu właśnie mam sobie teraz zatruwać życie tymi marzeniami o droższych rzeczach? Tak bieda jest ciężka, czasem potrafi człowieka za bardzo przybić :( Ale właśnie skoro już doznałeś tego nieszczęścia to spróbuj cieszyć się drobiazgiem, korzystać z tego co inni dają, może czasem nieudolnie... Nie wiem, może dla niektórych wykład tej Pani to bełkot na poziomie Paulo Coelho, ale według mnie jednak trzeba trochę się wsłuchać i nie brać wszystkiego tak na poważnie, tylko starać się wyciągnąć to co dobre :/ Ja spróbuję sobie w ten sposób pomóc, a krytykę i spinanie się, że to nie było wystarczająco dobre, lepiej odłożyć na bok... Bo co to wniesie? Nie wiem czy ktoś to przeczyta, ale proszę o trochę wyrozumiałości...Dla siebie i dla każdego :)
@@Gosia-zv5fi Czasami jak decyduje sie skomentowac czyjas wypowiedz to zastanawiam sie czy powinienem i czy wlasciwie mam do tego prawo, bo czy wystawianie jakiejs opini lub sugerowanie komus czegos jest fer wobec tego kogos? Aczkolwiek po przeczytaniu tego co napisalas zastanowilo mnie czy moze napewno podazasz droga ktora jak okreslilas jest twoja pasja?
@@TheSkarabeush Pytanie do mnie? 😛 Tak. Podążam za swoją pasją. Sztuka, malarstwo, szycie i krawiectwo to moja pasja. Dzięki sztuce życie nabrało głębszego sensu. Gdy ludzie odchodzą, gdy przychodzi choroba i tym podobne zostaje mi tylko to. Lubię otaczać się pięknem, dlatego bez tych zainteresowań moje życie byłoby puste, szybko straciłoby sens :/ I szczerze powiem, że długo walczyłam o swoje... Aby się spełniać. Robić to co chcę, wiem, że to proste, ale czasem stają przed nami przeszkody :/ Ale można je pokonać jeśli się coś kocha :) A skąd takie wątpliwości?
"Mam tyle książek.Gdzie popełniłam błąd? Przecież od czytania człowiek nie będzie mądrzejszy czy szczęśliwszy. Wyrzucę, rozdam książki, a potem napiszę o tym książkę." To ma sens ;-)
@@tomekzaw Posiadanie książek nie jest jednoznaczne z oczytaniem. Zwłaszcza jak ktoś kupuje serię książek z literatury klasycznej w takich samych oprawach bo ładnie wyglądają na półce ;-)
W mojej opinii prelegentka brzmi niewiarygodnie. To wrażenie potęguje informacja wyciagnieta z komentarzy, tj. o wydanej książce. Możliwe, że przed 'zmianą' miała strasznie złe nastawienie do rzeczy i błędne ich pojmowanie. Rzeczy nie są celem samym w sobie. Wszystko to moim zdaniem, wespół z innymi zastrzeżeniami, których nie ma potrzeby powtarzać, świadczy chyba o takim minimaliźmie tylko na pokaz, jakości jako kolejnym negatywnym uzależnieniu prelegentki (najpierw umiłowanie rzeczy i dążenia do nich, a teraz rzekoma do nich awersja)
NIE ROZUMIEM CO MIAŁ DAĆ NAM TEN WYKŁAD. ZADOWOLENIE Z ŹYCIA NIESTETY NIE ZALEŻY WYŁĄCZNIE OD NASZYCH WYBORÓW, A I NASZE WYBORY SĄ ROWNIEŻ BARDZO OGRANICZONE SYTUACJA W JAKIEJ SIE ZNAJDUJMY. POMIJAJĄC FAKT, ŻE NIKT NIE JEST W STANIE WSZYSTKIEGO PRZEWIDZIEĆ.
Dokąd zabrnęli celebryci i tzw.elyty, skoro odkrywają to, co dla normalnych ludzi jest oczywiste, a od tysięcy lat opisywane. To jakie książki czytalo się w Pani domu? I co najśmieszniejsze, ci niby odkrywcy bezpardonowo przywłaszczają sobie te prawdy. Wow!
Gdyby nie oczekiwania - przypuszczam Rodziców - wiele osób nie robiłoby kariery prawniczej. Dzięki tej karierze: Od korporacji do minimalizmu. Ciekawy występ - ale niektóre hasła czytam 2x dziennie... Pozdrawiam Zastanawiam się- co zrobić z książkami? Planuję wyprowadzkę🙂
Lepiej poczytac Biblie. Tam Bog mowi, że w dzien Jego gniewu bogactwo okaże się bez pożytku. Poza tym mamy przede wszystkim porządać mądrości ( tej od Boga rzecz jadna) a wszystko inne: srebro złoto czy majątki uznać za śmieć i żużel.
Czyli w przypadku Pani Katarzyny minimalizm stał się receptą na samoakceptację i zmniejszenie presji z strony otoczenia oraz własnych oczekiwań. Przysłowiowe ciągłe ''spinanie pośladków'' na dłuższą metę wywołuje jednak bolesne skurcze ;). Zastanówcie się ludzie jak w tym materialistycznym świecie opartym na rywalizacji, porównaniach do innych, gonitwie za pieniądzem i pozycją wychowujecie własne dzieci. Jakie wartości im wpajacie? Jakie mechanizmy obronne w nich tworzycie? Czy na pewno muszą przyjąć wasze oczekiwania i uznać je za własne? Czy przypadkiem nie tworzycie z nich straszliwych egoistów? Żyjemy w biegu i chaosie. Nie potrafimy odnaleźć swoich ról, a jak je znajdziemy nie potrafimy w nich się odnaleźć. Często nie potrafimy świadomie przekazać własnym dzieciom nic wartościowego poza tym co materialne. Wyposażyć je na przyszłość w prawość i własną wewnętrzną siłę... Czy przypadkiem minimalizm nie wyraża tęsknoty z prostym, uporządkowanym życiem w zgodzie z innymi i samym sobą? Idea zacna i pożądana, obecna nieprzypadkowo w wielu koncepcjach filozoficzno -religijnych całego świata.
Powiem tak, nie zgadzam się co do podejscia w kwestii samodoskonalenia. Jest to ważna kwestia, lecz jak wszystko w życiu powinno mieć swoje miejsce, powinniśmy się doskonalić, stawać się lepszą wersją siebie ALE trzeba też znaleźć czas na relaks psychiczny i fizyczny, na relacje z bliskimi itd. Pozdrawiam.
Świetny TED, niezwykle wymowny. Nie zrozumie tego wystąpienia część osób, bo trzeba przynajmniej zasmakować tego uczucia minimalizmu i niedążenia do perfekcji żeby docenić przesłanie i doświadczenie p.Katarzyny.
Chyba faktycznie sie przestala przygotowywac do rzeczy w 100%. :) Masakra. Chcialam dac szanse tej prezentacji, ale stracilam 12 minut 46 sekund mojego zycia. Nie popelniajcie mojego bledu. :)
Ma kobieta konflikt z wyższością i przerosnieta ambicja a minimalizm i jej dozenie do zen jest troche na pokaz. Nie widze w niej harmonii. ale zycze powodzenia, jestem pewna że kiedys znajdzie na siebie sposób, bo nikt nie jest perfekt, nawet da Vinci ;)
"biblioteczna pelna ksiazek w domu wcale nie swidczy o tym, ze jestem bardziej oczytana" - owszem, nie swiadczy. ale nie kazdy kupuje ksiazki tylko po to by staly na polce. sa tacy, ktorzy czytaja. duzo (ksiazek) kupuja, i duzo czytaja. i tak - sa bardziej oczytani. zdecydowanie tak. wiec powyzszy cytat jest moim zdaniem karkolomnym uproszczeniem.
Masz całkowitą rację, to co mówisz to oczywista oczywistość, każy kto Cię teraz słucha może powiedzieć tyle samo, albo więcej, to nic nie wnosi, nie ma żadnej wartości...no właśnie po co tu jesteś?
Mialas mozliwosc wyboru...miedzy nadmiarem,a minimalizmem..czesto ludzie nie wiedza co to znaczy ,minimalna wyplata w wpolsce nie pozwalala na zdrowe zycie..
owszem nie mają możliwości fizycznie coś za kupić ale to nie znaczy że ich psychika jest wolna od tego przymusu to nie znaczy że ich poczucie własnej wartości na tym nie cierpi a nie powinno...
Jestem świetna minimalistką. Moja pensja mi to bardzo ułatwia :D
:D
chinska
Ja nawet pensji nie mam. (Straciłam pracę po operacji kręgosłupa). Także to dopiero minimalizm.
:) dobrze że humorek za free tak ze nie trzeba się ograniczać pozdrawiam ;)
@@paradoks849 humorek jest, a że czasem czarny....
@@mariolusiam7019 no to dupa. Od pół roku latam po lekarzach i czeka mnie operacja kręgosłupa... Hehe.
Moje pierwsze wrażenie na wstępie: znalazła nowe źródło dochodu. A minimalista zazwyczaj nim jest w każdej dziedzinie życia. Dla mnie takim przykładem jest moja mama. To jest prawdziwy minimalizm. Żyje skromnie, za nieduże pieniądze bo taką ma emeryturę. Ciuchów ma mało i praktycznie bardzo je dobiera, a tego mogłabym się w końcu od niej nauczyć :-). Nie cuduje i cieszy się tym co ma.
Temat wartościowy. Powrót do natury i współgranie z nią to największe źródło bogactwa. Nadmiar przedmiotów wprowadza umysł w zaniepokojenie i zmęczenie koniecznością nadmiernego wybierania. Ostatnie zdanie zasługuje na uznanie :)
Katarzyna Kędzierska - jak z minimalizmu, nurtu, który w opozycji do konsumpcjonizmu promuje jakość, nie ilość oraz kładzie nacisk na wartości i relacje społeczne - zrobić dochodowy biznes i poutykać dziury w swoim niskim poczuciu własnej wartości. Ta, to jest właśnie to. Esencja minimalizmu. Brawo Ty...
Dokładnie.
Fajny temat i prawdziwy. Mnie to przyszlo poprzez duchowosc i glownie katolicka kontemplacje...zupelnie spokojnie i sukcesywnie zauwazylem, ze z czasem poznaje swoja wartosc i kim jestem jako czlowiek, przez co automatycznie i naturalnie odchodze od rywalizacji, materializmu i wszystkiego co przeszkadza. Nie kosztowalo mnie to pracy bo po prostu moje serce ulega przemianie a z nim i moje potrzeby sie zmeinily - odeszly zachcianki i pozadania a pozostaly prawdziwe pragnienia i rzeczy potrzebne. Z drugiej strony jestem bardziej trzezwy i swiadomy rowniez swoich brakow i wad :)
Jesli ktos nie zna swojej wartosci i nie ma z nia kontaktu gleboko w sobie, ten bedzie sie staral zbudowac swoja wartosc na czyms - tutaj Pani Kasia mowila o materializmie, stereotypach, wygladzie - ale moze to byc rownie dobrze jakis inny czlowiek, idea, wyksztalcenie nawet religijnosc (zle pojeta moze odsuwac od Boga). Pozdrawiam.
gratuluję i podziwiam odwagi, ja już to dawno odkryłam, żyć na własnych zasadach - trochę odpuścić, nie przejmować się opinią innych i nie wpadać za często w pułapkę zniewolenia
Świetne spostrzeżenia. To taka niezauważalna przez ludzi prawda, że żadne samochody, zegarki i ciuchy NIE ZMIENIAJĄ tak naprawdę naszego życia w samym wnętrzu - tylko ułatwiaja troszkę zewnętrzne działania - a wnętrze jak było niezadowolone , tak pozostaje. A najbardziej podoba mi sie tytuł. Jeśli zostawimy własne warunki i odrzucimy wszystkie 'kocopały' jakie nam sprzedali, to zostanie kilka najzdrowszych, naturalnych zasad życia i ....wróci radocha i lekkość!!! Ten zwyczajny wykład bardzo zachęca do przestania bycia 'najlepszą uczennicą w klasie'.
Bardzo fajny temat. Dla mnie minimalizm to nie tyle pozbywanie się rzeczy, co wyzwolenie się z definiowania siebie przez te rzeczy.
Oczywiście, ta Pani nie trafi do każdego ze swoim przekazem. Jeśli ktoś nigdy nie dotarł do takiego momentu, że kupno rzeczy podstawowych nie jest żadnym wyzwaniem i można pozwolić sobie na pewną rozrzutność, bez stresu o stabilność finansową, to ciężko mu będzie zrozumieć sytuacje w której namacalnie doświadcza się powiedzenia „pieniądze szczęścia nie dają”. Bo żeby to odczuć, te pieniądze trzeba najpierw mieć. W moim otoczeniu jest trochę osób, które nie rozumieją np. czemu jeżdżę starym autem, skoro stać mnie na nowe, ja natomiast nie rozumiem, po co miałabym kupować nowe auto, jeśli moje jeździ dobrze i lubię je. Dla tzw. Prestiżu? Żeby pokazać: ile to ja mam? Po co? Ja wolę wydać to na fajną, egzotyczną podróż, zgodnie z sentencją: collect memories, not things. I właśnie raczej przez to, co robię, staram się siebie definiować, a nie przez rzeczy, które mam.
Nic dodać, nic ująć. Myślę i robię dokładnie tak samo jak Ty.
...zgodnie z sentencją: collect memories, not things /tłum. kolekcjonuj zasób polskich słów, bo zostaniesz prostaczką w minimalistycznym wydaniu. Egzotyczna podróż ...jawi mi się Ciechocinek i pretensjonalne larwy.
To wielka zmiana przychodzi z wiekiem ... Po 60 tce wszystko przestalo miec wazne ...❤
Jako dodatek polecam świetny, otwierający oczy film ''Minimalizm'' na Netflix. Dziękuję za wykład !
Nie wiem o czym jest pozostałe 8-9 minut ale pierwsze 4 powalily mnie na kolana. Polecam perełki takie jak: "straciłam węch przez prace w klimatyzowanym pomieszczeniu, ale hej! to jest cos z czym można żyć" albo - spakowałam ksiązki do 12 kartonow .... i one były ciężkie i..... musiałam je nosic......i pomyślałam sobie hej! może ja gdzieś popełniłam błąd!!! :D:D:D:D:D:D:D
Madrosci to ci brak
@@bozkasteiner6979Postanowilem ja zrzucic....jak za ciasne ubranie.... Niepasujace.... Tak po prostu...
I co było nie tak z książkami?
Po jej ubraniu nie stwierdza sie minimalizm. Stylowe jak minimum Hugo Boss. Minimalizm to 2 t shirts z Supermarkt, 2 parę spodni lub spódnicy, 2 parę butów, 2 kurtki jedna wiosenno letnia druga jesienno zimowa. Po 2 bo jak jedno w praniu to drugie na sobie
Ziomuś nie obejrzałeś do końca i przegapiłeś najważniejszą prawdę, ale ja dla zbawienia twej duszy Ci napiszę: "To...że dużo wydajecie...dużo kupujecie...wcale nie oznacza, że żyjecie bardziej...albo żyjecie mocniej...oznacza tylko...że dużo wydajecie"
@@astramor8362 To ja dokladnie jestem minimalistka :DDD 2 pary spodni, 2 zakiety, 2 sukienki, 5 par butow (firmowe, chodze w nich powyzej dwoch lat), 2 kurtki: zimowa i wiatrowke sportowa:D A jak w delegacje jade, to z kosmetykow mam tusz do rzes, puder, szczotke do zebow, paste i dezodorant. O sorki, sorki, perfumy z wyzszej polki tez mam!!! I 10 par majtek :DDD To jest luksus dopiero!!!
Ostatnie zdanie jest genialne. Refleksja po taki prostym zdaniu a zarazem tak głębokim.
Wartościowy wykład - to filozoficzna zamiana dążenia w odpuszczanie (prawdziwy minimalizm musi być w głowie i nie zależy od ilości rzeczy które się posiada)
Bardzo ładny głos, przyjemnie sie słucha i przyciąga uwagę. Ciekawy wykład.
Pewnej pustki nie da się niczym wypełnić dopóki nie wrócimy do . . . Wtedy wszystko ma swój sens mimo że go brak . Kto ma uszy niech słucha ;)
Sam to przeszedlem, potwierdzam, ze nie ma nic wspanialszego niz uwolnienie sie od zakupow i rywalizacji ze znajomymi o lepsze gadzety. Samo przemowienie minimalistyczne ale nie o to w tym chodzi przeciesz nie musi byc na 120%.
W skrócie :
- warto się czasem zatrzymać i nie brać udziału w wyścigu szczurów
- wydawanie dużych ilości pieniędzy nie sprawia że jesteśmy szczęśliwsi ("żyjemy bardziej")
- nie wszystko musimy robić na 100%
- minimalizm powinien dotyczyć "zrzucania ciężarów" w sferze mentalnej
W sumie to tyle ... można by tą konkluzję zamknąć w maks. 5 minut, nie wspominając o tym że są to tak oczywiste rzeczy które było powiedziane już tysiące razy. Pierwsze 3-4 minuty można spokojnie pominąć nie wnoszą nic oprócz informacji o życiu zawodowym Pani która prowadzi wykład. Choć pewnie znajdzie się wielu obrońców tej wypowiedzi to osobiście uważam że dało się zdecydowanie więcej wycisnąć z tego tematu, być może w książkach których ta Pani jest autorką jest to lepiej opisane.
Być może to tylko moje wrażenie - ale wydaję mi się, że od tej Pani bije aura sztuczności, niepokoju związanego z postrzeganiem własnej osoby, oraz narcyzmu, a jej wykład praktycznie pozbawiony jest wartości merytorycznej oraz ledwo porusza tytułowe zagadnienie. Z ciekawości zajrzałem na wspomniany w opisie blog - SIMPLICITE, i pozwolę sobie zacytować kilka fragmentów z ponad przeciętnie obszernej rubryki 'O mnie': 'Dwa lata temu założyłam SIMPLICITE, które obecnie jest największym polskim blogiem o minimalizmie.' 'Jestem praktykiem biznesu i przedsiębiorcą. Właścicielką butikowej kancelarii patentowej w Warszawie', 'Jako ekspert prowadzę szkolenia w zakresie budowania wartości marki w ujęciu prawnym w unikalnym kursie master personal branding Akademia Marki z Klasą', 'Jestem współzałożycielką oraz Dyrektor Zarządzającą sieci biur coworkingowych', 'jestem również członkinią prestiżowego klubu biznesowego Lady Business Club', 'Dumnie noszę miano filantropki', 'Prywatnie kocham podróże. Skakałam ze spadochronem, pływałam z delfinami w Turcji i pod wodospadami w Tajlandii, jeździłam konno na Kubie'. I oczywiście mój ulubiony fragment, który wywołał u mnie szczery uśmiech, chociaż może bardziej śmiech - Marzę, aby zostać współczesnym Leonardo da Vinci z uwagi na wielość talentów i podobnie jak on wierzę, że prostota jest szczytem wyrafinowania.'
Pozdrawiam. :) :)
Pasuje idealnie do "MINIMALIZMU" ;-)
Pytanie dlaczego ją zaproszono
@@zenplymouth Być może sama się zaprosiła. :)
najpierw myślałem, że jest tylko kobietą z problemami. ale po lekturze bloga widzę, że po prostu odkryła też nowe źródło pozyskiwania kasy: na kobietach, które naprawdę w to wierzą. te jej wpisy są żałosne. co to za minimalizm? "ogranicz instagram do 15 min dziennie"? a czemu w ogóle nie usunąć konta? minimalistyczne życie, to życie bez rzeczy zbędnych, a instagram naprawdę niezbędny do życia nie jest. w innym miejscu każe kobietom robić codziennie fotki tego, w co się ubierają. po jaki ch*j? inne rzeczy na tym jej blogu to też żałość. postanowienie nie kupowania ciuchów przez 21 dni, albo 'zrób listę zakupów' - to bardziej pasuje do bloga dla osób uzależnionych od kompulsywnego kupowania, czyli raczej sprawa dla psychiatry, a nie dla kogoś, kto chce tworzyć trendy. a zaraz obok namawia na markowe ciuchy... a na instagram wrzuca zdjęcia swoich 'dziewięciu ulubionych kubków' - no sorry, ale czy nie jest aby tak, że minimalista ma jeden ulubiony kubek? i tak dalej.
@@frytek68 Nie mówiąc już o tym, że większość tych wpisów jest sponsorowana... :) Razem z dziewczyną mieliśmy z tego zjawiska niezły ubaw, i ośmieliłem się na stwierdzenie, że pewnie chłopak zrobił jej stronkę, jest informatykiem i razem przy kolacji wpadli na pomysł jakby się tu dorobić pisząc o głupotach na szablonowo stworzonym blogu... Po czym przeczytałem: "Od strony technologicznej (hosting, WordPress, SEO) idealne działanie bloga zapewnia niezawodny zespół pod marką Opiekun Bloga, pod kierownictwem Patryka Kozioła, prywatnie mojego Partnera, znanego na blogu również jako MM." - Śmiech na sali, 'niezawodny zespół', ileż to osób jest potrzebnych do utrzymania wordpress'owego, ogólnodostępnego formatu? ;) ;)
Kasiu, bardzo dobre wystąpienie. Na prawde w punkt o monimalizmie, traktowaniu tego jako narzędzia i ścieżki, a nie celu.
Aneczka psiapsiółka Kasi , jeszcze pieska brakuje Yorka z kokardką .
O w końcu ktoś świadomie lub nieświadomie potwierdził słowa papieża Franciszka, czyli iść pod prąd materializmowi i konsumpcjonizmowi....! Jak trudno dzisiaj iść tą drogą....
Mnie się to wystąpienie podobało, chyba wielu zabolało, ale nikt nikogo NIE ZMUSZA....
Dzięki i pozdrawiam!
Dogmat chrześcijański jeszcze bardziej to upraszcza, mówi po prostu 'wszystko z umiarem', 'żyj skromnie'.
Franciszek, minimalista dekady. Cały Watykan to przecież jeden wielki minimalistyczny twór.
Szkoda,ze papież Franiszek jak i cały Watykan płynie razem z prądem
ja w szkole nie robiłem niczego na 120% bo moja inteligencja podpowiadała mi, że nie warto. są informacje przydatne i nieprzydatne, tymi nieprzydatnymi nie należy nabijać sobie głowy. to takie trudne do wykminienia? a poza tym, ten minimalizm to jakieś nieporozumienie. minimalista je, jak jest głodny oraz śpi jak chce spać i zarabia tyle, żeby móc zaspokoić te potrzeby. i to wszystko.
ta kobieta ma problem. nadal wewnętrznie jest osobą na 120%, a że nie mogła się wybić w poprzednim wcieleniu, bo była za cienka, to wymyśliła sobie, że będzie najlepsza w "minimalizmie". tak to widzę.
Co za bzdura, czyli skoro zarabiam więcej niż potrzebuje ze względu kwalifikacji to powinienem poprosić szefa o obniżkę? Choć zgodzę się, że minimalizm w każdym aspekcie życia to jakieś nieporozumienie, to tak jak żyć na 50%.
Ona mówi o „chorych ambicjach”. Niektórzy cierpią, chodzą do korpo, bo „muszą” jeździć na wczasy w Alpach. Znam takich. Dla mnie wykład rewelacyjny. Polecam film „Wnętrza” Woody Allena o podobnej tematyce.
Minimalizm wg mnie to posiadanie kilku rzeczy najwyższej jakości, a nie miliona bezwartościowych gratów, na które wydało się porównywalne tyle samo jak nie więcej kasy co na tych kilka super rzeczy. Fajne rzeczy cieszą oko i nie zabierają przestrzeni. Nie duszą. Nie zabierają zbędnego czasu. Łatwo je uporządkować bo jest ich kilka. Żeby poczuć się szczęśliwym wystarczy ograniczyć potrzeby i pragnienia do minimum.
Co to jest najwyższa jakość ? Jak Ją zmierzyć ?
-
Czym jest wartość ? Kto Ją stworzył ?
Czy telewizor może być warty torebkę ryżu ?
Teraz nie- ale za 20 lat kto wie?
Co to jest wartość ? Kto to wymyślił ?
Jak to miło przeczytać wartościowy komentarz :)
@@TakaTroche wartościowy? czym jest wartość? kto ją stworzył?
@@Wigrus Zakładam, że to pytanie retoryczne ;)
taka parodia
To było nie tylko nieprzekonujące, ale i wyzbyte wartej powtórzenia treści. Niemniej jeśli autor podczas przemówienia znajduje czas na to, żeby powiedzieć, że miał brzemienne w skutkach zapalenie zatok, nie farbuje włosów, chociaż jak mama mu nie pozwalała to zawsze chciał, ma świetną zdolność kredytową, studiował prawo, w domu go za mało chwalili itp, itd, a jeszcze przy tym wszystkim zdąży zrzucić ciucha, zmienić fryzurę i zdjąć zegarek, to nie ma co się dziwić, jeśli nie da rady w całym tym natłoku kompletnie nieistotnych zadań do odhaczenia przejść do meritum (po obejrzeniu filmu nadal mam zerowe pojęcie o minimalizmie jako takim).
A uważam, że mowa była nieprzekonująca, bo pani stara się wmówić wszystkim wokoło, nie wyłączając siebie, że nie obchodzi jej już, co inni o niej myślą, ale aż za dużo symptomów wskazuje na to, że to po prostu kolejna kreacja, że zamieniła jeden ciasny kostium na inny ciasny kostium. Znamienne, że jedynym "błędem" do jakiego pani się przyznaje, jest kupowanie dużej ilości książek (nie niepotrzebnych pierdół, nie babskich głupot, ale właśnie książek - "przypadeg? nie-sądzę"), zabawne jest to, że sądząc z odrostów nie farbuje włosów od paru miesięcy, góra roku, a już musiała popędzić przed publiczność i to obtrąbić, żeby wszyscy na pewno zauważyli. Charakterystyczne, że niby tak bardzo nie czuje już potrzeby się chwalić, a ciągle się sobą chwali, jest bardzo skoncentrowana na tworzeniu fasady, budowaniu wizerunku, co widać nawet w tych wystudiowanych gestach (całym szeregu gestów!) udających spontaniczne. Hasła, które głosi, są same w sobie mało odkrywcze, a w połączeniu z ogólnym przekazem kompletnie już tracą na wiarygodności. I co niby widz ma z tego wynieść?
Nie polecam oglądania, strata czasu.
Lepiej bym tego nie ujął. Absolutnie w pkt. Dzięki za ten głos/komentarz.
Zawsze do tego typu materiałów mam podejście "Hmmm, poświęcę na to 12 minut... nawet jeśli całość nie będzie dla mnie wartościowa, może chociaż jedno zdanie utkwi mi w głowie i coś zmieni". Lubię to podejście. Niby truizmy, a czasem potrzebuję takich przypominajek. Bardzo dziękuję za przypomnienie o byciu dla siebie milszym, traktowaniu siebie z miłością, troską i zrozumieniem.
Pozdrawiam ciepło :)
Minimalizm to pewne wyzwolenie z ciągłego koła : praca - konsumpcja - praca - konsumpcja. Bawią mnie reklamy i to wmawianie nam : "musisz to mieć". Tak naprawdę reklama nie ma prezentować produktu, lecz stworzyć w jej odbiorcy potrzebę posiadania danego dobra. Mój minimalizm wynika też z niewielkich zarobków, tak jestem tego świadoma, ale lepsza ta świadomość niż życie ponad stan, zadłużanie się na kartach kredytowych , a potem nawet ogłaszanie konsumpcji konsumenckiej. Bardzo fajny był film Minimalism na Netflixi o tym zagadnieniu. Nie szanujemy swojego czasu bo cały czas pracujemy, a potem wydajemy kasę bez ładu i składu na głupoty, których nie używamy. Minimalizm taki w strefie duchowej to ważna sprawa, odpuszczenie sobie chęc wiecznego doskonalenia i w sumie niezadowolenia z siebie. Nie oznacza to, że brak mi ambicji, ale po prostu dobrze mi z samą sobie i nie chcę się wiecznie tyrać, a popraw to, zmień tamto, bo to prowadzi to frustracji i zmęczenia.
Dziękuję rodzicom, że nie wywierali na mnie żadnej presji, bo żyje w takim stanie od zawsze i nigdy nie poczułem jak to jest żyć pod oczekiwania innych. Nigdy nie chciałem być najlepszą wersją siebie tylko ze wszystkiego czerpać radość. Nie zarabiam super, ale jestem szczęśliwy i wolny od zawsze i oby na zawsze :)
Artur Gl pięknie, gratulacje wolności i mądrych rodziców :)
Ja to od dawna wiem i od dawna praktykuje, nawet zanim nazywało się to minimalizm😃
Super wykład, dużo inspirujących informacji.
Bardzo mądra kobieta
Wspaniala jestes wlasnie rozpoczelam samotna droge oczyszczania mojego zycia na wielu warstwach.Dziekuje Ci za informcje i inspiracje!!
Fajnie że po 30 kupiłaś mieszkanie na kredyt i oddalilas się od indoktrynacji i oczekiwań rodziców.
Fajnie że opowiadasz o sobie i swojej walce z narcystyczym zaburzeniem osobowości.
Nie wiem co to ma wspólnego z minimalizmem
w ted zauwazylam staraja sie promowac cos poprzez pplaczenie to z dotlkiwa indywidualna historia zaslugujaca na wspolczucie tak ze w tym wypadku ten propagowany minimalizm staje sie poniekad wazny. Ten to minimalizm slyszalam ma doprowadzic do marksizmu w nowym porzadku swiata
To mianowicie ma wspólnego, że różnica między ludźmi współczesnej epoki polega na stopniu natężenia tego narcyzmu, a także tym, czy ktoś dostrzega u siebie ten problem, czy nie (co niekoniecznie pokrywa się z tym stopniem). To, co w psychologii uchodzi za "zaburzenie", jest tak naprawdę zachwianiem w postawie narcystycznej, która - by osiągnąć tzw. sukces w tym systemie - nie może być zachwiana. Jeśli więc zauważasz u siebie problem, to znaczy, że odzyskujesz nad sobą kontrolę. Co to znaczy? Że wcześniej bezwolnie nasiąkałeś presją i atmosferą z zewnątrz. Jeśli zauważasz problem, zaczynasz się zmieniać (a właściwie uwalniać swój prawdziwy potencjał) lub - to często początek tej drogi - kierujesz się do psychologa. Psycholog wciśnie Cię w szufladkę, jedną z tych, które są u niego na wyposażeniu, a które wypracowała ta marna dziedzina spekulacji okraszona brzmiącymi uczenie pojęciami, a nawet specyfikacją "chorób" i "zaburzeń" podanych w formie liter i liczb, co wzmaga wrażenie ścisłej wiedzy. Przeciętny człowiek ma problem, ale jest taki nieświadomy, że go nie widzi. Rzadko zdarza się, by ten problem zauważył, ale wtedy ukazywany jest jako ten, który odróżnia się od "niezaburzonej" większości. Jest już czymś wiadomym, że w tym systemie, psychopatyczne cechy sprzyjają sukcesom. Skoro tak, to nasze porządki społeczne są zaburzone. Większość leci na autopilocie i te porządki akceptuje, część to wykorzystuje, część tym wszystkim rzyga. Po prostu, ludzie ponadprzeciętnie inteligentni, ale nieempatyczni, święcą triumfy; ślepej większości, która jest średnia, tacy imponują, ale nieprzeciętni wrażliwcy (zachodnia kultura uznaje wrażliwość za wadę) na różne sposoby fiksują. A potem są dla nich przygotowane te psychologiczne szufladki, z którymi ci czują się jeszcze gorzej, bo zostają napiętnowani. Bo wrażliwiec czuje się adekwatnie do faktów, intuicyjnie. Każdy człowiek jest niepowtarzalny. To fakt. I "zaburzony" to czuje. Gdyby nie zjebana kultura, byłoby to potencjałem. W zjebanej kulturze, wrażliwość jest spychana, ale ponieważ nie może być unicestwiona, wydaje jakieś mizerne owoce w postaci cynizmu, frustracji, tzw. narcystycznego zaburzenia itd. Reasumując, wszystkie "zaburzenia" to wypaczona wrażliwość, bo chociaż każdy ma jej tyle, ile mieć jej z natury powinien, jako integralna całość, to nasza kultura i system ekonomiczny wyznaczają pewien "limit" dla tej cechy, powyżej którego ktoś "kocha się za bardzo", ma "nieuzasadnione poczucie własnej wartości" i tak dalej. Mimo że trzeba kochać siebie tak, jak to intuicja podpowiada, bo tylko w ten sposób można kochać innych.
@Mad Kingdom Równie dobrze mogę powiedzieć, że też mówisz nie na temat, skoro odnosisz się do mojej kompatybilności z mówczynią zamiast do tematu. Ja poruszyłem wątek zaburzenia narcystycznego wywołanego w komentarzu wyżej i rozwinąłem go, by ukazać, jak głupia to szufladka.
kupic mieszkanie po 30 na kredyt to nie kupic a pozyczyc 🤣😂
@@TaaJew
Całość sprawia wrażenie, jakby p. Kasia tworzyła sobie coś w formie autoterapii czy psychoanalizy. I to publicznie. Cały wykład przegadała o... swojej kondycji psychicznej... Patrzcie, udało mi się, patrzcie, jak ciężko pracowałam! Ale kto ma patrzeć? Kto ma pochwalić? Ja tu widzę ambitną, atrakcyjną, sympatyczną, ale niedowartościowaną , niezauważoną w dzieciństwie dziewczynkę, która tak bardzo na zewnątrz szuka docenienia, że ląduje na Tedzie z garścią porad rodem z Bravo Girl. Nutka narcyzmu również wyczuwalna. Wykład merytorycznie słabiutki, ale mógłby być pomocny na grupach/forach osób borykających się z zaburzeniami nastroju/emocji/motywacji czy uczuciem pustki mającym korzenie w dzieciństwie. Mała Kasia czegoś będąc dzieckiem nie dostała. Może była niewidzialna, może musiała być nazbyt odpowiedzialna, może była małą bohaterką w rodzinie, i nikt jej za utracone dzieciństwo nie podziękował..? Emocjonalne zaniedbanie boli, czasem całe życie... Nie wiem, nie wnikam głębiej, ale pani Kasi polecam książkę "Dorosłe dzieci" autorstwa prof. Katarzyny Schier. ;)
Freud byłby dumny😉
Cudowne. Dziękuję za Twoje wytępienie, to esencja, której szukałam. :).
Te rzeczy o ktorych mowi (materialne) to zabawa, nie musimy ich odrzucać ale tez ich ubóstwiać choć generalnie jak ktoś chcę żyć na własnych warunkach to komfort finansów jest jednym z ważniejszych, nie?
O tym samym problemie mówi Biblia. I tak sobie myślę, że jakby ktoś z tym samym przekazem przyszedł i powoływał się na Pismo Święte to wielu by go nazwało nawiedzonym katolem a jak to się nazywa minimalizm lub inny -izm to jest łał i super nowocześnie i odkrywczo.
Dzięki za merytoryczny kontrargument
Po prostu katole nie żyją wg nauk Jezusa, więc trudno z nimi o dobrym życiu debatować...
Tak Toja skąd tyle agresji?
No właśnie tak toja skąd tyle agresji w tobie.Prosze o merytoryczne argumenty
No bo Tedx to takie rekolekcje dla ateistów :D
30 lat temu też stałam sie minimalistką i wegetarianką.
Ponad 10 lat temu pozbyłam sie minimalizmu i wegetarianizmu.
Jak z każdym dogmatem - można wybrać umiarkowanie nawet z umiarkowaniem.
Ale chyba nie zrobię z tego TED Talku.
Jest młoda, myśli jeszcze ze jest My i Wy.
Super wystapienie, naprawdę nie przykuło na te niespełna 13 minut, brawo
Przecież to jest nic innego, jak pogoń za doskonałością, od której rzekomo ta pani się odżegnuje. Po prostu przedefiniowane jest tu pojęcie prestiżu. Była jakąś prawniczką w korporacji, miała sporo pieniędzy, ale nikt o niej nie słyszał, chciała być bardziej perfekcyjna. Kupowaniem wielu drogich rzeczy trudno jej było się wyróżnić, bo nie była aż tak bogata jak niektórzy kolekcjonerzy (kolekcjonerstwo to bardzo stara i przez to dobrze już obsadzona forma prestiżu). Teraz stała się sławna zamieniając tysiące przedmiotów w dziesiątki tysięcy wyświetleń na youtube. To jest narcyzm w czystej postaci. Teraz jest perfekcyjna o wiele bardziej niż mogła być kiedyś, dlatego jest tym taka podjarana, a nie dlatego, że zrezygnowała z perfekcji na rzecz czegoś autentycznego i swojego.
@mszz80 Ta pani przecież o tym poprowadziła wykład
dokładnie- tutaj z bloga tej pani SIMPLICITY: Skakałam ze spadochronem, pływałam z delfinami w Turcji i pod wodospadami w Tajlandii, jeździłam konno na Kubie. Marzę, aby zostać współczesnym Leonardo da Vinci z uwagi na wielość talentów i podobnie jak on wierzę, że prostota jest szczytem wyrafinowania.
Bingo
Maja G. To etat da Vinciego już zajęty :D Wszedłem tu, bo zobaczyłem wczoraj w pociągu, książkę tej autorki w rękach młodej kobiety. Nowe opakowanie, a smród ten sam.
Podoba mi się to Pani mówi. To jest mądre.
Czekałem na jakieś rozwinięcie, zwrot, akcję ale się nie doczekałem. Jeden z mniej wnoszących występów na TEDx jakie widziałem.
Muszę się skorygować - to jest Waterworld w skeczu o rozwoju osobistym i " kołczingu" 👍
super..odnalazlam siebie w Twoim wystapieniu...dzieki
Dziękuję.
@@simpliciteblog ja też. Oglądam po raz dziesiąty to wystąpienie. Potrzebowałam czegoś wiecej niż minimalizmu rzeczy. Znalazłam u Ciebie 😍 Dziękuję 😍
Pani Kasiu bardzo dobre wystąpienie. Wydawałoby się, że ciężko się przebić przez moc TEDa, gdyż już wszystko zostało powiedziane, Pani sie udało. Bardzo oryginalne wystapienie, genialny motyw pozbywania się rzeczy.
@ Paweł Banach, Ty powaznie???
Cóż... jeżeli kupuje się książki po to, żeby udawać oczytaną i mądrą przed innymi, auto albo zegarek żeby sąsiedzi widzieli z jakim to człowiekiem sukcesu mają do czynienia, faktycznie ciężko się z tych rzeczy cieszyć. Niestety to nie one są problemem i pozbycie się ich niewiele da. Współczuję osobom, które chcą być podziwiane do tego stopnia, że robią wszystko na pokaz.
Dla tej Pani minimalizm stał się drogą do zaakceptowania samej siebie - ja akurat nie widzę żadnego związku pomiędzy zaprzestaniem farbowania włosów i dojściem do wniosku, że nie każdy musi jej lubić a pozbywaniem się książek i ubrań. Ważne, że pomogło.
w punkt!
Konkluzja z tego absolutnie nic nie wnoszącego wywodu: miej wyjebane, a będzie ci dane.
Taki trochę nowomarksizm😉
Świetny wykład, trafia w punkt! Jeśli jakiś rodzic interesuje się minimalizmem to polecam od siebie "Wychowanie w duchu prostoty" świetna książka!
Właściwie przekaz bez większej treści
Dla jednych minimalizm dla innych normalne zrównoważone życie!
O czym był ten wykład? Chyba obejrzałem nie to, co chciałem.
Trzech
O tym, żeby odpuścić ten wyścig szczurów i zacząć po prostu żyć, bo wiele z marzeń, które bardzo dużo z nas ma to nie są nasze marzenia tylko presja społeczeństwa. Miej lepszy samochód pomimo tego, że ten obecny jest całkiem w porządku, lepiej zarabiaj pomimo tego, że w sadzie żyjesz wygodnie i nie brakuje Ci nawet na jakieś zachcianki, znajdź kobietę i się ożeń, bo rodzina i twoi bliscy tego od Ciebie wymagają, miej dzieci pomimo tego, że ich nie chcesz albo boisz się zostać rodzicem, miej kilka domów i mieszkań, bo trzeba coś zostawić dzieciom. Oczywiście nic złego w tym, żeby kupować lepszy samochód, albo lepiej zarabiać czy mieć kilka domów i mieszkań, które potem dasz dzieciom czy samo posiadać dzieci. Chodzi o to, że w dążeniu do tych "marzeń" często stajemy się swoimi własnymi niewolnikami ciągle goniąc za tym co będzie. Nie zatrzymujemy się ani na chwilę podziwiając to co jest i nie doceniamy tego co mamy.
Minimalizm, o którym ta babeczka mówi nie odnosi się bezpośrednio do dóbr materialnych, chociaż bardzo często jest to silnie od siebie uzależnione, a o minimalizmie mentalnym. Nie musisz być najlepszy w tym co robisz, jeśli tak naprawdę tego nie chcesz. Nie musisz być bogaty, jeśli tak naprawdę wolisz spokojnie zarabiać na spokojne życie. Nie musisz mieć kobiety jeśli tak naprawdę czujesz, że jest ona tak naprawdę dla Ciebie obciążeniem, ani dzieci.
@@MrGadget1301 To takie relaksujące przeczytać komentarz kogoś kto faktycznie wysłuchał wykładu ze zrozumieniem. Ilość negatywnych komentarzy, pochopnych wniosków i ignorancji aż mnie zasmuciła. Dzięki za poprawę humoru!
@@qsmlj Żyjemy w społeczeństwie, które wszystko dostaje od razu podane na tacy.
Nawet "wiadomości" w telewizji to nie są zrelacjonowane suche obiektywne fakty tylko opinie mówiące nam, co o tym powinniśmy myśleć, więc nie spodziewałbym się zbyt dużo po ludziach.
@@leososa6976 A co to ma do mojego poprzedniego komentarza?
Tym komentarzem udowadniasz, że zbyt bystry to Ty nie jesteś. Po pierwsze, nie zrozumiałeś o czym był wykład. Po drugie uważasz, że pisałem bezpośrednio o Tobie pomimo, że rzucałem totalnymi ogólnikami opisującymi zdecydowaną większość społeczeństwa. Po trzecie, że sądzisz, że Ciebie, temat poruszony w wykładzie, nie dotyczy.
Otwierające oczy, wzruszające i piękne wystąpienie! Dziękuję bardzo i gratuluję!
Jeśli pozbywanie się rzeczy wynika na przykład z potrzeby zaspokojenia czystości, porządku, zwiększenia przestrzeni, estetyki lub jakiejkolwiek innej potrzeby to jestem za, to może być dobra strategia. W każdym innym przypadku, czyli jako sztuka dla sztuki lub z poczucia winy to jestem zdecydowanie przeciwny i tego nie kupuję. Zadała Pani sobie pytanie "co zrobiłam źle ?". Nic nie zrobiła Pani źle, po prostu zmieniły się Pani priorytety w życiu i tyle. Dużo Pani o sobie mówiła, ale nie usłyszałem jakie Pani potrzeby zaspokoił minimalizm. Wyrzucenie książek mogłoby zaspokoić Pani potrzebę wygody przy przeprowadzce. Jednak wyrzucenie zegarka, czy ubrania które rzeczy kupiła Pani za swoje pieniądze to dla mnie mało przekonujący gest - trzeba było przyjść bez tych rzeczy, miała by Pani wtedy więcej czasu.
Nic nie wnoszacy wyklad. Generalnie bawi mnie to, jak ludzie, ktorzy osiagneli sukces dochodza do wniosku, ze zostana minimalistami. Hej sprobujcie w druga strone. Badzcie prostymi ludzmi, bez sukcesow zawodowych i grubych kwitow i wtedy badzcie minimalistami. Katarzyna Kedzierska, sprobujesz?
przykro mi ale spodziewałam się czegoś więcej :(
Ja również. Nie porwało mnie, wyrecytowane, każdy człowiek mógłby tak poopowiadać ;)
A Rocky wcale nie stał się inteligentny i mięśnie miał wcześniej :P Zaczął po prostu trenować :P
To prawda. Merytorycznie bardzo słabo
truizmy i banały... przestałam farbować włosy, pozbyłam się rzeczy... no brawo!!!!!!
Świadomi ludzie rezygnują z tego co sprawia że stają się bardziej odkrywcze A Zarazem powołujący do zgłębiania naszego Ego z bajki Pt. Muszę Chcieć Mieć to Czego Niepotrzebuje Ale będę Miała:)Uwielbiam ... .....
dla ciebie może truizm ale dla wielu ludzi szczególnie młodych wychowanych w kapitalizmie i kulcie piękna już nie koniecznie warto czasem poszerzyć myślenie o punkt widzenia innych ludzi wokół
znam taka osobę która to samo robiła po czym jak miala dużo siwych włosów to zmieniła zdanie ze natura taka piękna jest i zaczęła farbować
Nie spodobało mi się to. Tak naprawdę nie wiem, jaki był temat.
Przesłanie prelegentki jest jednoznacznie anty kapitalistyczne. Zaś postulowane przez nią prawo do bycia sobą i życia wg. swoich zasad to jeden z filarów demokracji. Brawo.
"jak wiem, że większość TEDowych historii jest taka: kiedyś było mi bardzo, bardzo, źle, potem przeszłam spektakularną przemianę i teraz - wiecie - jestem po oświeceniu, zen"....
Agresja jakaś bije od mówczyni, jakiś wku.w ukryty i... wyrzucając innym, że się czują "oświeceni, tacy zen" - co powtarza - proponuję spojrzeć w lustro. To co wyrzucamy często jest o nas samych...
jaka agresja człowieku trochę przesadzasz, po prostu opowiada, że u niej nie zadziało sie nic spektakularnego
Dzięki!!
Czy wszyscy czekali aż zdejmie te kieckę, żeby zrobić z tego jakiś punkt kulminacyjny całej wypowiedzi ?
Bóg - doświadczenie Jego Miłości - daje wolność od rzeczy i od osób - daje wolność serca...uwalnia od opinii i oczekiwań innych...
Gdzie sie gosciu tutaj z tym ladujesz? obrzydliwe takie agitowanie do zapatrzenia sie, koncepcja boga i wolnosc wyklucza sie automatycznie, bo ogranicza pelny potencjal czlowieka i odcina go od duszy. Ble! wszedzie sie ta sekta musi wpychac
tego...
@@paranx4321 Koncepcja Boga i wolność nie wykluczają się. Na tym polega myk, że dał nam wolną wolę, a my już z tym zrobimy co chcemy. Bóg nie wchodzi nikomu z butami w życie.
..mowisz ze to jest wolna wola?? kto Ci tak powiedzial, skad to wiesz ? ... niektorzy te buty jeszcze pucuja: mimo ze ktos im nimi stoi na glowie
@@paranx4321
Właśnie to z Bogiem - człowiek osiąga swój pełny potencjał...
P.S.
Moja wypowiedź odnosi się do treści wykładu - więc gdzie tu agitacja...?
A po za tym, czy nie mam prawa wypowiadać się na ważne dla mnie tematy?
Witam, nie jestem z tych co oceniają i krytykują gratuluję wystąpienia , w kilku kwestiach się nie zgodzę. 🙃 Np. Biblioteczka dużo świadczy, książki mają duszę kwedts tylko czy ktoś ma książki po ty by coś wiedzieć czy po to by rozumieć. Dla każdego minimalizm może być w mniejszym lub wiekszym stopniu. Dzięki to chyba tyle pozdrawiam serdecznie
Nawet po polsku Pan nie umie pisać. Trudno traktować Pana opinię serio.
@@swietazcukrem Wybacz mam dysleksja , nie musisz traktować tego serio . B dzięki za komentarz , 3maj się miłego wieczoru .
Nastepnym razem poprosze zone zeby zajela sie przeprowadzka, ciekawe jak bardzo drastycznie spadnie liczba butow i ubran ktore kupuje.
O "poprzestawaniu na małym " mówi Biblia. Dobre podejście do życia
Książka "Chcieć mniej" jest absolutnie fantastyczna - szkoda, że to wystąpienie ma mały potencjał zachęcający nowych czytelników. A naprawdę warto sięgnąć!
Wykuwanie na pamięć nie świadczy o tym czy ktoś jest mądry, po prostu ma dobrą pamięć. Dlatego nie polecam słuchać takich osób, po prostu szkoda czasu.
Polecam książkę ,,Mieć czy być" Erich Fromm.
Faktycznie miałaś duży problem, dobrze że teraz zyjesz jak chcesz żyć nie na pokaz 😉
Ta dziewczyna trafiła w sedno, gratulacje, cała prawda o nas...
Może trochę nadinterpretuje ale czy dziewczyna próbuje mi.powiedzieć że będę bardziej wolny jak pozbędę się przedmiotów? Trochę pociąga mnie minimalizm ale swój ograniczam do niekupowania i gotowania jedzenia na zapas, nie tracenia kasy w sklepach za 5zł i paru innych i będę szczęśliwy bo właśnie bez tych przedmiotów co leżą i nie przeszkadzają a czasem jednak się przydają nie byłbym:D
tak jest skonstruowane prawo, że musimy się otaczać rzeczami aby byc niezależni
Chyba niektórzy nie zrozumieli o co chodzi...:( Okej rozumiem, korporacja, prawo i te Wasze stereotypy z tym związane... Sama też nigdy nie chcę w ten sposób pracować, ale... Chyba każdy z nas czasem pójdzie złą drogą, tak? Sama obecnie żyję w biedzie, bo chodzę do Artystycznej szkoły, na którą muszę sama sporo płacić (pracuję w weekendy), więc też nie mam pieniędzy, tak jak te osoby mające tutaj o to ból dupy do tej Pani (bo mają po prostu gorszą pracę)... Ale ta szkoła to mój wybór, bo to co robię to moja pasja. Ale do sedna... Ta Pani nie mówiła do końca o sobie, tylko użyła siebie jako przykładu. A kazdy według mnie powinien sam sobie zadać te pytania... Czy ten ajfon czy tablet jest mi tak bardzo potrzebny? Czy faktycznie, gdy go kupisz, będziesz szczęśliwszy? Twój poziom życia się zmieni na bardziej prestiżowy...? Też teraz cały czas marzę o tym, kiedy będzie mnie stać na ładną sukienkę itp. Ale gdy ją kupię co się zmieni w moim życiu? Może to dążenie jest po prostu zbędne, tracę czas na marzeniach, które są bardzo odległe... Czemu właśnie mam sobie teraz zatruwać życie tymi marzeniami o droższych rzeczach? Tak bieda jest ciężka, czasem potrafi człowieka za bardzo przybić :( Ale właśnie skoro już doznałeś tego nieszczęścia to spróbuj cieszyć się drobiazgiem, korzystać z tego co inni dają, może czasem nieudolnie... Nie wiem, może dla niektórych wykład tej Pani to bełkot na poziomie Paulo Coelho, ale według mnie jednak trzeba trochę się wsłuchać i nie brać wszystkiego tak na poważnie, tylko starać się wyciągnąć to co dobre :/ Ja spróbuję sobie w ten sposób pomóc, a krytykę i spinanie się, że to nie było wystarczająco dobre, lepiej odłożyć na bok... Bo co to wniesie? Nie wiem czy ktoś to przeczyta, ale proszę o trochę wyrozumiałości...Dla siebie i dla każdego :)
Tak,po komentarzach stwierdzam to samo....przykre :(
@@Gosia-zv5fi Czasami jak decyduje sie skomentowac czyjas wypowiedz to zastanawiam sie czy powinienem i czy wlasciwie mam do tego prawo, bo czy wystawianie jakiejs opini lub sugerowanie komus czegos jest fer wobec tego kogos? Aczkolwiek po przeczytaniu tego co napisalas zastanowilo mnie czy moze napewno podazasz droga ktora jak okreslilas jest twoja pasja?
@@TheSkarabeush Pytanie do mnie? 😛 Tak. Podążam za swoją pasją. Sztuka, malarstwo, szycie i krawiectwo to moja pasja. Dzięki sztuce życie nabrało głębszego sensu. Gdy ludzie odchodzą, gdy przychodzi choroba i tym podobne zostaje mi tylko to. Lubię otaczać się pięknem, dlatego bez tych zainteresowań moje życie byłoby puste, szybko straciłoby sens :/ I szczerze powiem, że długo walczyłam o swoje... Aby się spełniać. Robić to co chcę, wiem, że to proste, ale czasem stają przed nami przeszkody :/ Ale można je pokonać jeśli się coś kocha :) A skąd takie wątpliwości?
"Mam tyle książek.Gdzie popełniłam błąd? Przecież od czytania człowiek nie będzie mądrzejszy czy szczęśliwszy. Wyrzucę, rozdam książki, a potem napiszę o tym książkę." To ma sens ;-)
@@tomekzaw Posiadanie książek nie jest jednoznaczne z oczytaniem. Zwłaszcza jak ktoś kupuje serię książek z literatury klasycznej w takich samych oprawach bo ładnie wyglądają na półce ;-)
W mojej opinii prelegentka brzmi niewiarygodnie. To wrażenie potęguje informacja wyciagnieta z komentarzy, tj. o wydanej książce. Możliwe, że przed 'zmianą' miała strasznie złe nastawienie do rzeczy i błędne ich pojmowanie. Rzeczy nie są celem samym w sobie. Wszystko to moim zdaniem, wespół z innymi zastrzeżeniami, których nie ma potrzeby powtarzać, świadczy chyba o takim minimaliźmie tylko na pokaz, jakości jako kolejnym negatywnym uzależnieniu prelegentki (najpierw umiłowanie rzeczy i dążenia do nich, a teraz rzekoma do nich awersja)
Prawnik-minimalista.... dobre, dobre :-) No i potwierdza się reguła: jak poznać prawnika ? Sam ci to powie :-)
„Rzeczy nie świadczą o tobie” powiedziała pani chodząca w szpilkach :)
PS To żart, nie chodzi mi o obrażanie samego przemówienia i jego autora.
NIE ROZUMIEM CO MIAŁ DAĆ NAM TEN WYKŁAD. ZADOWOLENIE Z ŹYCIA NIESTETY NIE ZALEŻY WYŁĄCZNIE OD NASZYCH WYBORÓW, A I NASZE WYBORY SĄ ROWNIEŻ BARDZO OGRANICZONE SYTUACJA W JAKIEJ SIE ZNAJDUJMY. POMIJAJĄC FAKT, ŻE NIKT NIE JEST W STANIE WSZYSTKIEGO PRZEWIDZIEĆ.
Spodziewałam się czegoś więcej. Nie porywa.
Tam jest jakaś selekcja czy każdy może wystąpić?
Dokąd zabrnęli celebryci i tzw.elyty, skoro odkrywają to, co dla normalnych ludzi jest oczywiste, a od tysięcy lat opisywane. To jakie książki czytalo się w Pani domu? I co najśmieszniejsze, ci niby odkrywcy bezpardonowo przywłaszczają sobie te prawdy. Wow!
jeszcze miesiąc i te dwa menele nie wytrzymają tego pomagania i pierdolenia morałów przez Jacka i go wypierdolą na kopach ze swojego życia
@@DOMINIK_NOWAK ?
@@sylwiapaska3475 CO ?
Super. Katowice.
Gdyby nie oczekiwania - przypuszczam Rodziców
- wiele osób nie robiłoby kariery prawniczej.
Dzięki tej karierze:
Od korporacji do minimalizmu.
Ciekawy występ - ale niektóre hasła czytam 2x dziennie...
Pozdrawiam
Zastanawiam się- co zrobić z książkami?
Planuję wyprowadzkę🙂
oddaj do biblioteki albo na dworzec
Lepiej poczytac Biblie. Tam Bog mowi, że w dzien Jego gniewu bogactwo okaże się bez pożytku. Poza tym mamy przede wszystkim porządać mądrości ( tej od Boga rzecz jadna) a wszystko inne: srebro złoto czy majątki uznać za śmieć i żużel.
Nie pierdol
Czyli w przypadku Pani Katarzyny minimalizm stał się receptą na samoakceptację i zmniejszenie presji z strony otoczenia oraz własnych oczekiwań. Przysłowiowe ciągłe ''spinanie pośladków'' na dłuższą metę wywołuje jednak bolesne skurcze ;). Zastanówcie się ludzie jak w tym materialistycznym świecie opartym na rywalizacji, porównaniach do innych, gonitwie za pieniądzem i pozycją wychowujecie własne dzieci. Jakie wartości im wpajacie? Jakie mechanizmy obronne w nich tworzycie? Czy na pewno muszą przyjąć wasze oczekiwania i uznać je za własne? Czy przypadkiem nie tworzycie z nich straszliwych egoistów? Żyjemy w biegu i chaosie. Nie potrafimy odnaleźć swoich ról, a jak je znajdziemy nie potrafimy w nich się odnaleźć. Często nie potrafimy świadomie przekazać własnym dzieciom nic wartościowego poza tym co materialne. Wyposażyć je na przyszłość w prawość i własną wewnętrzną siłę...
Czy przypadkiem minimalizm nie wyraża tęsknoty z prostym, uporządkowanym życiem w zgodzie z innymi i samym sobą? Idea zacna i pożądana, obecna nieprzypadkowo w wielu koncepcjach filozoficzno -religijnych całego świata.
Powiem tak, nie zgadzam się co do podejscia w kwestii samodoskonalenia. Jest to ważna kwestia, lecz jak wszystko w życiu powinno mieć swoje miejsce, powinniśmy się doskonalić, stawać się lepszą wersją siebie ALE trzeba też znaleźć czas na relaks psychiczny i fizyczny, na relacje z bliskimi itd. Pozdrawiam.
A miala mowic o minimalizmie. Mowila o sobie, zenujace.
Jak by dokładniej słuchać to mówiła o dojściu do minimalizmu na swoim przykładzie.
jak większość kołczów ;)
Świetny TED, niezwykle wymowny.
Nie zrozumie tego wystąpienia część osób, bo trzeba przynajmniej zasmakować tego uczucia minimalizmu i niedążenia do perfekcji żeby docenić przesłanie i doświadczenie p.Katarzyny.
Mam nadzieje, że druga część będzie o minimalizmie.
Chyba faktycznie sie przestala przygotowywac do rzeczy w 100%. :) Masakra. Chcialam dac szanse tej prezentacji, ale stracilam 12 minut 46 sekund mojego zycia. Nie popelniajcie mojego bledu. :)
Ma kobieta konflikt z wyższością i przerosnieta ambicja a minimalizm i jej dozenie do zen jest troche na pokaz. Nie widze w niej harmonii. ale zycze powodzenia, jestem pewna że kiedys znajdzie na siebie sposób, bo nikt nie jest perfekt, nawet da Vinci ;)
Taka prawda :) fajne wystąpienie!
Słabe z takim podejściem nie wiele bym osiągnął w życiu i miał słabe nudne życie
Co ja pacze.. boże ide spac
"biblioteczna pelna ksiazek w domu wcale nie swidczy o tym, ze jestem bardziej oczytana" - owszem, nie swiadczy. ale nie kazdy kupuje ksiazki tylko po to by staly na polce. sa tacy, ktorzy czytaja. duzo (ksiazek) kupuja, i duzo czytaja. i tak - sa bardziej oczytani. zdecydowanie tak. wiec powyzszy cytat jest moim zdaniem karkolomnym uproszczeniem.
można też wypożyczać
Masz całkowitą rację, to co mówisz to oczywista oczywistość, każy kto Cię teraz słucha może powiedzieć tyle samo, albo więcej, to nic nie wnosi, nie ma żadnej wartości...no właśnie po co tu jesteś?
Dla mnie utrata jednego ze zmysłów (węchu ) to nie taki szczegół jak dla tej Pani. Dla korporacyjnej kariery można jak widać wiele poświęcić....
Kasiu naprawdę byłas świetna. Takie filmiki otwierają oczy. Cudowne wystąpienie. Pozdrawiam cieplutko❤
dziękuję.
Minimalista nigdy nie pojdzie wystepowac przed kamerami i ludźmi bo to jest raczej skrajny maksymalizm
Kiedy usłyszałem, że "nie używanie kartek jest bardzo " już wiedziałem, że tej pani nie ma sensu słuchać. Pozdrawiam.
Szkoda że w Polsce nie mówi się po polsku...żal mi tych ludzi ....
Ocenianie książki po okładce, wygoda ignorancji.
@@natanlech7178 Jakbym tam siedział i te dwa słowa słyszał, to przez cały czas myślałbym co miała na myśli, albo co powiedziała.
Niechlujstwo jezykowe.
Samo zdanie jest prawdziwe, więc co nie tak?
choć styl i samo to, że było to niepotrzebne mnie tez drażni(chyba, że to kontekst)
Całe życie byłam minimalistką i mistrzynią w robieniu czegoś z niczego (wychowałam się i żyłam w biedzie) i nie opowiadam o tym ludziom .
Wychowałam się w dostatku...założyłam swój dom i też jestem minimalistka...prócz książek...czerpie przyjemność z czytania
Przecież nikt Pania nie zmusza
właśnie opowiedziałaś ;)
Czasem do minimalizmu zmusza sytuacja, a czasem decyzja. Ta Pani chciała mówić o tym 2gim.
dziękuję! na maksa mądre!
Mialas mozliwosc wyboru...miedzy nadmiarem,a minimalizmem..czesto ludzie nie wiedza co to znaczy ,minimalna wyplata w wpolsce nie pozwalala na zdrowe zycie..
owszem nie mają możliwości fizycznie coś za kupić ale to nie znaczy że ich psychika jest wolna od tego przymusu to nie znaczy że ich poczucie własnej wartości na tym nie cierpi a nie powinno...