Kurcze, oglądając film pomyślałem, że brałbym Skodę w dieslu. Potem przypomniało mi się, że przesiadłem się z Passata w dieslu do Lexusa w hybrydzie. Miałem kilka diesli, miałem kilka hybryd Lexusa i jedyną konkluzją jest taka, że 0.3 litra na 100 jest niewarte kupowania diesla. Na pewno Skoda będzie bardziej użyteczna, bo jest większa, ale pod każdym innym aspektem Lexus ją bije na głowę. W dlugim okresie użytkowania, hybryda jest o niebo tańsza, bo nawet to, co mówisz o bateriach, nie do końca jest prawdą. Baterie zaczynają mieć problemy około pół miliona przebiegu. Zresztą nawet wówczas, można je wymieniać pojedynczo. Nie zamieniłbym się z powrotem.
Dzięki za komentarz. Sugeruję wziąć kalkulator do ręki i policzyć co się bardziej opłaca... Ja tak zrobiłem w moim odczuciu hybryda to pozorna oszczędność. To co piszesz również mija się z prawdą - proponuję obejrzeć dokładnie moje pozostałe filmy z Lexusem hybrydowym i jego spalaniem... oszczędności w spalaniu to 1-2 litry/100km na korzyść Skody - szczególnie w trasie. Bateria również nie wytrzymuję pół miliona - w moim przypadku wymieniana była na nową po około 300.000km - cena 2000euro. Można wymienić pojedyncze cele ale co z tego, jak za miesiąc, padnie Ci następna, później kolejna itd.
@@ArkadiuszKubiak Jak już pisałem, mam sporo doświadczenia w posiadaniu diesla oraz hybrydy i w tym zestawieniu, jedyną oszczędnością w przypadku diesla jest niższe spalanie, ale na pewno nie jest to różnica dwóch litrów. Mój stary CT 200h przywoził w okolicach 4.9 - 5.2 z trasy, a tygodniowo przejeżdżał około 1000 kilometrów. Passat 2.0 tdi 150 KM, z tej samej trasy przywoził 5.2 litra, czyli tyle samo. Mój aktualny IS300h, 223KM, przywozi z tej samej trasy 6.0 litra. W CT200h po 230000 nadal było fabryczne zawieszenie, baterie wykazywały 100 procent sprawności. Jeźdźił od przeglądu do przeglądu. Baterie nadal miały przedłużaną gwarancję co rok i z samochodem nie działo się absolutnie nic. Ogólnie, baterie w Lexusie wytrzymują do około 500 tysięcy kilometrów, wyjątkiem był RX400h i pierwszy GS450h. Dlaczego twoje nie wytrzymały do tego czasu, pewnie historia serwisowania mogłaby coś powiedzieć na temat. W czteroletnim Passacie, po 130 tys km były do wymiany amortyzatory, po niecałych dwustu tysiącach zaczął szwankować dpf, klocki i tarcze do wymiany raz w roku. W zasadzie, co przegląd wychodził jakiś pierdół, a samochód był serwisowany był co 15 tys w Serwisie, jeździł na dobrym paliwie i na długich dystansach. Żeby nie było, przed hybrydą, 8 razy miałem Passata w dieslu i wszystkie uważałem za porządne samochody, chociaż miały mniej więcej takie same przypadlości. Dopiero CT200h pokazał mi, czym naprawdę jest bezawaryjne auto. Tak więc, twoja Skoda na pewno jest porządnym, tanim w utrzymaniu samochodem, ale na pewno nie jest lepsza od hybrydy.
@@pozejstroniedrogi8702 Ja nie twierdzę, że Lexus jest z tym autem - bo nie jest, natomiast chciałem pokazać, że hybryda wcale nie jest najtańsza jeśli chodzi o spalanie/eksploatację. W tym wypadku zestawienie z taką skodą jest nie bez powodu (1,6 tdi na common railu). Jest bezapelacyjnie bardziej ekonomiczna szczególnie w trasie. Mój Lexus był od nowości serwisowany w ASO (cały serwis), auto bezwypadkowe żeby nie było, że ktoś będzie domniemał, że auto po przejściach... Na baterię przyszedł po prostu czas - miały już ponad 10 lat i 300000km więc nie ma się co dziwić, jednak uwzględniając ten wydatek w eksploatacji powoduje to, że owa Skoda wychodzi po prostu taniej. W skodzie oprócz tarcz/klocków/filtrów i raz rozrządu również nic się nie wydarzyło co generowałoby koszty. Skoda z przebiegiem 260000km rok 2010 vs Lexus rok 2011.
@@ArkadiuszKubiak Jeszcze raz napiszę. Jeżeli w twoim samochodzie były wymienione baterie, to musiało być to spowodowane jakąś awarią, bo nawet sam producent daje gwarancję na cały układ hybrydowy na okres 10 lat, bez limitu kilometrów. Oczywiście pod warunkiem corocznej ich inspekcji w autoryzowanym serwisie. Z czystej ciekawości przyjrzałbym się historii tej wymiany, bo ani wiek auta, ani tym bardziej przebieg nie ma prawa być powodem ich zużycia. Te samochody są projektowane w taki sposób, aby przez maksymalnie długi okres czasu nie przysparzały problemów.
Powiem tak - jadąc na baterii (hybrydzie), jest cichutko przez chwilę, jak załączy się silnik spalinowy i np. rozpędzimy auto do 120km/h to jest bardzo porównywalnie ze Skodą. Generalnie w skodzie silnik pracuje naprawdę cichutko - siedząc w środku nie ma się wrażenie, że jedziesz dieslem - bardziej jak benzyną ( nie ma typowego klekotu diesla z lat 80/90tych). Powiem szczerze, że do takich aut byłem bardzo sceptycznie nastawiony, jednak dziś zmieniam swoje zdanie o 180 stopni - jestem bardzo miło zaskoczony. Podejrzewam, że w takim Superb-ie jest jeszcze lepiej ...Pozdrowienia
Podajesz że można przy jeździe 100km/h zejść na ok. 5-5,5L. To szczerze przy Hybrydowy i przy takiej samej jeździe 100km/h schodzę spokojnie na 4,4-4,6L. Może ja mam jakąś dziwną wersję ale zawsze byłem pewny że dieslem zejdę niżej przy ekonomicznej jeździe.. Oczywiście mając legendarne 1.9 schodziłem spokojnie nawet na 4L. Cały czas mowa o trasie i mocno ekonomicznej jeździe.
Zresztą jeżeli chodzi o ekonomię samochodową. Unia Europejska robi tak aby "delikatnie" przechodzić na elektryki ☠️. Czy dobrze czy źle, najbliższy czas nam pokaże. Ale z przykrością muszę stwierdzić że przeliczając (przy założeniu że ktoś musi zakupić nowe auta tak do max 150-180tys.) Przy tej kwocie zakupu paliwa 7-8zl. Elektryki na tą chwilę są najbardziej ekonomiczne. (Przy zachowaniu ładowania prądem domowym i jazda nie większa niż 100-150km w jedną stronę) Nawet hybrydy nie specjalnie się opłacają, prócz wersji plug-in (przy krótkich dystansach). 70% społeczeństwa jeździ w ciągu roku "Dom- praca- sklep- bliższa rodzina" 50km dziennie. Wyjazdów dłuższych jest może max.3-4 w ciągu roku. I w tym kierunku będą szli (Unia). Co to wodoru. Możemy spokojnie jeszcze spać aż wejdzie za jakieś 20-30 lat na dobre. Pod warunkiem że nowej alternatywy bardziej ekologicznej nie znają. 🙂 Pozdrawiam.
Wszystko fajnie, jednak elekrtryk jak np.Tesla kosztuje worek pieniędzy, najbliższy serwis Berlin, na dodatek zasięg pozostawia wiele do życzenia. Jadąc chociażby na wakacje do takiej „Chorwacji”, elektrykiem jest praktycznie niewykonalne…
Kurcze, oglądając film pomyślałem, że brałbym Skodę w dieslu.
Potem przypomniało mi się, że przesiadłem się z Passata w dieslu do Lexusa w hybrydzie.
Miałem kilka diesli, miałem kilka hybryd Lexusa i jedyną konkluzją jest taka, że 0.3 litra na 100 jest niewarte kupowania diesla.
Na pewno Skoda będzie bardziej użyteczna, bo jest większa, ale pod każdym innym aspektem Lexus ją bije na głowę.
W dlugim okresie użytkowania, hybryda jest o niebo tańsza, bo nawet to, co mówisz o bateriach, nie do końca jest prawdą. Baterie zaczynają mieć problemy około pół miliona przebiegu. Zresztą nawet wówczas, można je wymieniać pojedynczo.
Nie zamieniłbym się z powrotem.
Dzięki za komentarz. Sugeruję wziąć kalkulator do ręki i policzyć co się bardziej opłaca... Ja tak zrobiłem w moim odczuciu hybryda to pozorna oszczędność. To co piszesz również mija się z prawdą - proponuję obejrzeć dokładnie moje pozostałe filmy z Lexusem hybrydowym i jego spalaniem... oszczędności w spalaniu to 1-2 litry/100km na korzyść Skody - szczególnie w trasie. Bateria również nie wytrzymuję pół miliona - w moim przypadku wymieniana była na nową po około 300.000km - cena 2000euro. Można wymienić pojedyncze cele ale co z tego, jak za miesiąc, padnie Ci następna, później kolejna itd.
@@ArkadiuszKubiak
Jak już pisałem, mam sporo doświadczenia w posiadaniu diesla oraz hybrydy i w tym zestawieniu, jedyną oszczędnością w przypadku diesla jest niższe spalanie, ale na pewno nie jest to różnica dwóch litrów.
Mój stary CT 200h przywoził w okolicach 4.9 - 5.2 z trasy, a tygodniowo przejeżdżał około 1000 kilometrów. Passat 2.0 tdi 150 KM, z tej samej trasy przywoził 5.2 litra, czyli tyle samo. Mój aktualny IS300h, 223KM, przywozi z tej samej trasy 6.0 litra.
W CT200h po 230000 nadal było fabryczne zawieszenie, baterie wykazywały 100 procent sprawności. Jeźdźił od przeglądu do przeglądu. Baterie nadal miały przedłużaną gwarancję co rok i z samochodem nie działo się absolutnie nic.
Ogólnie, baterie w Lexusie wytrzymują do około 500 tysięcy kilometrów, wyjątkiem był RX400h i pierwszy GS450h. Dlaczego twoje nie wytrzymały do tego czasu, pewnie historia serwisowania mogłaby coś powiedzieć na temat.
W czteroletnim Passacie, po 130 tys km były do wymiany amortyzatory, po niecałych dwustu tysiącach zaczął szwankować dpf, klocki i tarcze do wymiany raz w roku. W zasadzie, co przegląd wychodził jakiś pierdół, a samochód był serwisowany był co 15 tys w Serwisie, jeździł na dobrym paliwie i na długich dystansach. Żeby nie było, przed hybrydą, 8 razy miałem Passata w dieslu i wszystkie uważałem za porządne samochody, chociaż miały mniej więcej takie same przypadlości.
Dopiero CT200h pokazał mi, czym naprawdę jest bezawaryjne auto.
Tak więc, twoja Skoda na pewno jest porządnym, tanim w utrzymaniu samochodem, ale na pewno nie jest lepsza od hybrydy.
@@pozejstroniedrogi8702 Ja nie twierdzę, że Lexus jest z tym autem - bo nie jest, natomiast chciałem pokazać, że hybryda wcale nie jest najtańsza jeśli chodzi o spalanie/eksploatację. W tym wypadku zestawienie z taką skodą jest nie bez powodu (1,6 tdi na common railu). Jest bezapelacyjnie bardziej ekonomiczna szczególnie w trasie. Mój Lexus był od nowości serwisowany w ASO (cały serwis), auto bezwypadkowe żeby nie było, że ktoś będzie domniemał, że auto po przejściach... Na baterię przyszedł po prostu czas - miały już ponad 10 lat i 300000km więc nie ma się co dziwić, jednak uwzględniając ten wydatek w eksploatacji powoduje to, że owa Skoda wychodzi po prostu taniej. W skodzie oprócz tarcz/klocków/filtrów i raz rozrządu również nic się nie wydarzyło co generowałoby koszty. Skoda z przebiegiem 260000km rok 2010 vs Lexus rok 2011.
@@ArkadiuszKubiak
Jeszcze raz napiszę. Jeżeli w twoim samochodzie były wymienione baterie, to musiało być to spowodowane jakąś awarią, bo nawet sam producent daje gwarancję na cały układ hybrydowy na okres 10 lat, bez limitu kilometrów. Oczywiście pod warunkiem corocznej ich inspekcji w autoryzowanym serwisie.
Z czystej ciekawości przyjrzałbym się historii tej wymiany, bo ani wiek auta, ani tym bardziej przebieg nie ma prawa być powodem ich zużycia.
Te samochody są projektowane w taki sposób, aby przez maksymalnie długi okres czasu nie przysparzały problemów.
@@matimati4851
Jeśli rocznie przejeżdżasz 5000 km, to taniej będzie ci kupić bilet miesięczny, niż samochód.
Dorównałem dowcipem?
jest moc😃
A jak, subiektywnie oczywiście, oceniasz wyciszenie tych dwóch aut ?
Powiem tak - jadąc na baterii (hybrydzie), jest cichutko przez chwilę, jak załączy się silnik spalinowy i np. rozpędzimy auto do 120km/h to jest bardzo porównywalnie ze Skodą. Generalnie w skodzie silnik pracuje naprawdę cichutko - siedząc w środku nie ma się wrażenie, że jedziesz dieslem - bardziej jak benzyną ( nie ma typowego klekotu diesla z lat 80/90tych). Powiem szczerze, że do takich aut byłem bardzo sceptycznie nastawiony, jednak dziś zmieniam swoje zdanie o 180 stopni - jestem bardzo miło zaskoczony. Podejrzewam, że w takim Superb-ie jest jeszcze lepiej ...Pozdrowienia
Podajesz że można przy jeździe 100km/h zejść na ok. 5-5,5L. To szczerze przy Hybrydowy i przy takiej samej jeździe 100km/h schodzę spokojnie na 4,4-4,6L. Może ja mam jakąś dziwną wersję ale zawsze byłem pewny że dieslem zejdę niżej przy ekonomicznej jeździe.. Oczywiście mając legendarne 1.9 schodziłem spokojnie nawet na 4L. Cały czas mowa o trasie i mocno ekonomicznej jeździe.
Zresztą jeżeli chodzi o ekonomię samochodową. Unia Europejska robi tak aby "delikatnie" przechodzić na elektryki ☠️. Czy dobrze czy źle, najbliższy czas nam pokaże.
Ale z przykrością muszę stwierdzić że przeliczając (przy założeniu że ktoś musi zakupić nowe auta tak do max 150-180tys.) Przy tej kwocie zakupu paliwa 7-8zl. Elektryki na tą chwilę są najbardziej ekonomiczne. (Przy zachowaniu ładowania prądem domowym i jazda nie większa niż 100-150km w jedną stronę) Nawet hybrydy nie specjalnie się opłacają, prócz wersji plug-in (przy krótkich dystansach).
70% społeczeństwa jeździ w ciągu roku "Dom- praca- sklep- bliższa rodzina" 50km dziennie. Wyjazdów dłuższych jest może max.3-4 w ciągu roku. I w tym kierunku będą szli (Unia). Co to wodoru. Możemy spokojnie jeszcze spać aż wejdzie za jakieś 20-30 lat na dobre. Pod warunkiem że nowej alternatywy bardziej ekologicznej nie znają. 🙂 Pozdrawiam.
Wszystko fajnie, jednak elekrtryk jak np.Tesla kosztuje worek pieniędzy, najbliższy serwis Berlin, na dodatek zasięg pozostawia wiele do życzenia. Jadąc chociażby na wakacje do takiej „Chorwacji”, elektrykiem jest praktycznie niewykonalne…