Słynny błąd nowicjusza! Znam ten ból 😂 Rozdział rozprawy doktorskiej zniknął w niebycie 😏 Nieważne czy w poniedziałek, czy we wtorek! Zawsze w punkt, zawsze ciekawie i zawsze z klasą. Czysta przyjemność obcowania z językiem polskim. Dzięki Tobie 😊
Jak tak mówisz „Szczerze powiedziawszy”, przyszło mi na myśl, ze to wyrażenie tak jakby przekazuje, ze ty już szczerze powiedziałeś, a teraz nie wiadomo czy będziesz szczery czy nie, a to trochę absurdalne w stosunku do kontekstu, w którym się tego używa, bo ty masz dopiero powiedzieć szczerze, za chwile. Zaczęło mnie to nurtować. Pytanie nr 2: dlaczego mówimy nurtować? Co to w ogóle znaczy i skąd się wzięło?
Mam parę, myślę, ciekawych językowo pytań, kolejno: 1) Skoro w aspekcie dokonanym piszemy "zszedł", "zszedłem", "zeszli" przez 'z', dlaczego w aspekcie niedokonanym piszemy (i mówimy) "schodzić", "schodzę" itd. przez 's'? 2) Generalnie odmieniamy wyrazy zakończone na 'e', np. przymiotniki (świrnięte osoby, gromkie brawa), rzeczowniki (mieszkanie, spotkanie), nazwiska (Goethe, Dante, Nietzsche), natomiast wyraz "Jahwe" zostawimy bez odmiany (łaska, kult Jahwe, rozmowa z Jahwe itd.). Dlaczego? 3) Wiadomo, że istnieją homonimy, jednym z nich jest "rząd". W pierwszym znaczeniu chodzi o równo ustawione obok siebie obiekty, a w drugim o Radę Ministrów. Skąd wzięło się rozróżnienie w odmianie jednego słowa, przy użyciu której wiadomo, o które znaczenie chodzi? (mówić o 'rządzie' lub 'rzędzie'); 4) W nawiązaniu do w/w, dlaczego mamy takie dziwne przejście z 'ą' w 'ę', z mianownika w jakąkolwiek odmianę (gałąź -> gałęzie, na gałęzi; gołąb -> gołębie, o gołębiu; jastrząb -> jastrzębie, z jastrzębiem; dąb -> dęby, dębowy; ząb -> zęby, zazębiony)? Przy okazji też dziwne zjawisko, że "łąbędź przez 'ę', które przy żadnej odmianie się nie zmienia (łabędzie, o łabędziach, łabędzi np. krzyk), nagle przy zdrobnieniu "łabądek" przechodzi w 'ą' tak, jak: gałązka, gołąbek, jastrząbek, dąbek, ząbek, gdzie tu w przypadku zdrobnienia 'ą' pozostaje bez zmiany w 'ę". Ech ta polszczyzna... 5) Epitety a kolejność. Wiadomo, że język polski jest na tyle elastyczny, że nie ma większego znaczenia dla poprawności i zrozumienia sensu, czy powiemy "mądry człowiek" czy "człowiek mądry", jednak bardziej zalecana (chyba) i naturalna jest kolejność: najpierw przymiotnik, potem rzeczownik, tak więc: pogodny dzień, przystojny Murzyn, gorąca zupa, kapryśne dziecko. Dlaczego więc czasami bardziej naturalna jest odwrotna kolejność, np. działania wojenne, system komputerowy, płytki (flizy) kuchenne czy mieszanka wybuchowa? Uff tyle rozkmin na dzisiaj. Mam nadzieję, że coś się przyda.
Na 4. mogę ci częściowo odpowiedzieć. Kiedyś była w polskim jedna samogłoska nosowa, ale był jej wariant długi i krótki (tak jak z innymi samogłoskami - reliktem jest "ó", które kiedyś było długim "o"). Długi przeszedł w "ą",, krótki w "ę". I tak jak jest "chłód" - "chłodu", to "jarząb" - "jarzębu".
U mnie w domu zawsze się zwracało na uwagę na "Nazywam się *imię*" i często w związku z tym padało z przekorą pytanie o to, która część jest nazwiskiem, albo jak w takim razie dana osoba ma na imię, jeśli w domyśle to co powiedziała to nazwisko. Przez te lata gdy tego słuchałem sam się wyczuliłem na to wyrażenie, więc i sam się o to czepiam xD Oczywiście nigdy agresywnie, też to biorę raczej z dystansem jako zaczepkę niż atak.
Hm, z tym "pal sześć" też słyszałem, że to od tortur, ale z odrobinę innym uzasadnieniem. Miało być do sześciu sesji tortur, a jak się dalej nie przyznawał, to widać niewinny, zatem "pal go sześć" i jak nie powie, to nie ma sensu robić tego dalej i to widać nie ten, można wypuścić ;)
Problem bierze się stąd, że jeśli między "tę" a rzeczownik, do którego odnosi się ten zaimek, wstawimy jakiś przymiotnik ("Spotkałem tę miłą dziewczynę."), to odruchowo dopasowujemy zaimek do przymiotnika, zakończonego na "ą". Z tego samego powodu już dawno z użycia wyszły słowa: "tamtę" "żadnę" "którę" i w obu przypadkach mówimy "tamtą", "żadną", "którą ". Z "tę " też pewni za jakiś czas się pożegnamy, póki co językoznawcy dopuszczają ją w mowie potocznej.
Ooo! Tuba marina zamiast dupy Maryny bardzo mi odpowiada:),tym bardziej, żem Maryna i zawsze mnie drażniło to powiedzonko....A "nazywam się Patrycja" brzmi dla mnie jak rusycyzm.."...Меня́ зову́т Аня ";)
Jeśli przedstawiam się tylko z imienia mówię: "mam na imię", jeśli z imienia i nazwiska używam: "nazywam się". Lepiej mi to brzmi. Forma " nazywam się " + tylko imię wydaje się mi taka niedokończona, jakbym urwała w pół zdania. 😊
„Nazywam się …” to zwrot, którym informuję jak JA SIEBIE nazywam. Więc nikomu nic do tego, czy po tym zwrocie podam imię i nazwisko, samo nazwisko, samo imię, pseudonim, czy cokolwiek innego, bo to JA SIEBIE NAZYWAM. Anglik mówi “my name is …”, czego sens na polski się wykłada jako „moje miano jest …”, czyli mam tak w papierach, to jest fakt urzędowy i tyle. Rosjanin mówi „меня зовут …“, czego sens jest „mnie wołają …”, „mnie zwą …” - to INNi mnie tak zwą, ja nie mam na to wpływu, ja temu nic nie winien.
Odniosę się do czwartego pytania. W podstawówce miałam nauczycielkę, która bardzo trzymała się zasad, nie zawsze poprawnych lub często przestarzałych. Ale była typem osoby której nie można zwrócić uwagi. Mówiła nam właśnie że nie można mówić "nazywam się *imię*" bo to jest niepoprawne. Ale również według niej nie można mówić, że coś jest napisane z "dużej" litery, tylko z "wielkiej". A z tego co wiem, obie formy są poprawne. Uczyła nas też różnicy w wymowie "h" i "ch" i kazała nam się tak wypowiadać mimo że mówienie bez rozróżniania tych dwóch głosek też jest poprawne. Ale może za tych mitycznych "jej czasów" było inaczej
Co do „pal sześć”, mam chyba dużo bardziej prawdopodobne wyjaśnienie, dlaczego zastępujemy „licho” szóstką - przecież ta liczba od tysięcy lat symbolizowała różnego rodzaju diabły i szatany ;)
Słynny błąd nowicjusza! Znam ten ból 😂 Rozdział rozprawy doktorskiej zniknął w niebycie 😏 Nieważne czy w poniedziałek, czy we wtorek! Zawsze w punkt, zawsze ciekawie i zawsze z klasą. Czysta przyjemność obcowania z językiem polskim. Dzięki Tobie 😊
Ale mi miło! Dziękuję pięknie 😍
Ctrl + s to podstawa robienia jakichkolwiek projektów, nie tylko montażu wideo
Wreszcie ktoś, kto wymawia wulgaryzmy zwyczajnie, naturalnie, a nie z mniej lub bardziej naturalną niezręcznością połączoną z zawstydzeniem 👍👍👍
Jak tak mówisz „Szczerze powiedziawszy”, przyszło mi na myśl, ze to wyrażenie tak jakby przekazuje, ze ty już szczerze powiedziałeś, a teraz nie wiadomo czy będziesz szczery czy nie, a to trochę absurdalne w stosunku do kontekstu, w którym się tego używa, bo ty masz dopiero powiedzieć szczerze, za chwile. Zaczęło mnie to nurtować. Pytanie nr 2: dlaczego mówimy nurtować? Co to w ogóle znaczy i skąd się wzięło?
Mam parę, myślę, ciekawych językowo pytań, kolejno:
1) Skoro w aspekcie dokonanym piszemy "zszedł", "zszedłem", "zeszli" przez 'z', dlaczego w aspekcie niedokonanym piszemy (i mówimy) "schodzić", "schodzę" itd. przez 's'?
2) Generalnie odmieniamy wyrazy zakończone na 'e', np. przymiotniki (świrnięte osoby, gromkie brawa), rzeczowniki (mieszkanie, spotkanie), nazwiska (Goethe, Dante, Nietzsche), natomiast wyraz "Jahwe" zostawimy bez odmiany (łaska, kult Jahwe, rozmowa z Jahwe itd.). Dlaczego?
3) Wiadomo, że istnieją homonimy, jednym z nich jest "rząd". W pierwszym znaczeniu chodzi o równo ustawione obok siebie obiekty, a w drugim o Radę Ministrów. Skąd wzięło się rozróżnienie w odmianie jednego słowa, przy użyciu której wiadomo, o które znaczenie chodzi? (mówić o 'rządzie' lub 'rzędzie');
4) W nawiązaniu do w/w, dlaczego mamy takie dziwne przejście z 'ą' w 'ę', z mianownika w jakąkolwiek odmianę (gałąź -> gałęzie, na gałęzi; gołąb -> gołębie, o gołębiu; jastrząb -> jastrzębie, z jastrzębiem; dąb -> dęby, dębowy; ząb -> zęby, zazębiony)? Przy okazji też dziwne zjawisko, że "łąbędź przez 'ę', które przy żadnej odmianie się nie zmienia (łabędzie, o łabędziach, łabędzi np. krzyk), nagle przy zdrobnieniu "łabądek" przechodzi w 'ą' tak, jak: gałązka, gołąbek, jastrząbek, dąbek, ząbek, gdzie tu w przypadku zdrobnienia 'ą' pozostaje bez zmiany w 'ę". Ech ta polszczyzna...
5) Epitety a kolejność. Wiadomo, że język polski jest na tyle elastyczny, że nie ma większego znaczenia dla poprawności i zrozumienia sensu, czy powiemy "mądry człowiek" czy "człowiek mądry", jednak bardziej zalecana (chyba) i naturalna jest kolejność: najpierw przymiotnik, potem rzeczownik, tak więc: pogodny dzień, przystojny Murzyn, gorąca zupa, kapryśne dziecko. Dlaczego więc czasami bardziej naturalna jest odwrotna kolejność, np. działania wojenne, system komputerowy, płytki (flizy) kuchenne czy mieszanka wybuchowa?
Uff tyle rozkmin na dzisiaj. Mam nadzieję, że coś się przyda.
Wielkie dzięki za pytania! :)
Na 4. mogę ci częściowo odpowiedzieć. Kiedyś była w polskim jedna samogłoska nosowa, ale był jej wariant długi i krótki (tak jak z innymi samogłoskami - reliktem jest "ó", które kiedyś było długim "o"). Długi przeszedł w "ą",, krótki w "ę". I tak jak jest "chłód" - "chłodu", to "jarząb" - "jarzębu".
U mnie w domu zawsze się zwracało na uwagę na "Nazywam się *imię*" i często w związku z tym padało z przekorą pytanie o to, która część jest nazwiskiem, albo jak w takim razie dana osoba ma na imię, jeśli w domyśle to co powiedziała to nazwisko. Przez te lata gdy tego słuchałem sam się wyczuliłem na to wyrażenie, więc i sam się o to czepiam xD Oczywiście nigdy agresywnie, też to biorę raczej z dystansem jako zaczepkę niż atak.
Hm, z tym "pal sześć" też słyszałem, że to od tortur, ale z odrobinę innym uzasadnieniem. Miało być do sześciu sesji tortur, a jak się dalej nie przyznawał, to widać niewinny, zatem "pal go sześć" i jak nie powie, to nie ma sensu robić tego dalej i to widać nie ten, można wypuścić ;)
Tik tok na coś się przydał bo odkryłem bardzo ciekawy kanał 😁
Ooo! Ale miło! Dzięki! :)
Super odcinek, jak zawsze bardzo interesujący! Skąd bluza ze zdjęcia? C:
Dzięki! :) A bluza jest z nadwyraz.com - wybrałem Kołdriana 😉
Kiedy używa się "tę" a kiedy "tą"? Skąd się wziął ten odwieczny problem?
Skoro "tę" odpowiada na pytanie "kogo?, co?" to "tą"- "kim?czym?" w rodzaju żeńskim np. Spotkałam tę dziewczynę. Z tą dziewczyną poszłam na kawę.
Problem bierze się stąd, że jeśli między "tę" a rzeczownik, do którego odnosi się ten zaimek, wstawimy jakiś przymiotnik ("Spotkałem tę miłą dziewczynę."), to odruchowo dopasowujemy zaimek do przymiotnika, zakończonego na "ą". Z tego samego powodu już dawno z użycia wyszły słowa: "tamtę" "żadnę" "którę" i w obu przypadkach mówimy "tamtą", "żadną", "którą ". Z "tę " też pewni za jakiś czas się pożegnamy, póki co językoznawcy dopuszczają ją w mowie potocznej.
Dlaczego 10zł to ,,dycha"?
Ooo! Tuba marina zamiast dupy Maryny bardzo mi odpowiada:),tym bardziej, żem Maryna i zawsze mnie drażniło to powiedzonko....A "nazywam się Patrycja" brzmi dla mnie jak rusycyzm.."...Меня́ зову́т Аня ";)
A-ale jest wtorek
Skąd się wzięło powiedzenie "nie bez kozery"?
czy jest szansa że kiedyś słowo "szłem" będzie uznane za poprawne
Tak.
Mam nadzieję, że nie
Pierwsze słyszę by ktoś mówił "pal sześć". Jak już to słyszę raczej "pal licho" ;)
Ja mam odwrotnie :D
a dlaczego mówi się tysiąc pięćset sto dziecięctw ?
To chyba slogan z reklamy, który przyjął się potocznie do języka.
@@yyyy-zv8tk albo najpierw było w języku a potem przeszło do reklamy :)
Odkąd sięgam pamięcią, brzmiało to tak: tysiąc pięćset sto dziewięćset. Nigdy nie słyszałem, by ostatnie słowo w tym powiedzeniu było „dziecięctw”.
Jeśli przedstawiam się tylko z imienia mówię: "mam na imię", jeśli z imienia i nazwiska używam: "nazywam się". Lepiej mi to brzmi. Forma " nazywam się " + tylko imię wydaje się mi taka niedokończona, jakbym urwała w pół zdania. 😊
Ja jestem bardziej liberalny i jakoś mi to nie przeszkadza, kiedy ktoś mówi „nazywam się + imię” 😉
@@Mateusz_Adamczyk Ja jestem liberalna w stosunku do innych. Mogą mówić jak chcą. 😉 Pisałam o sobie. 😊
Bardzo ciekawy odcinek! Ale przy Patrycji prychłem xd Preskryptywistów prądem!
Ja bym ich nie karał, ale może częściej nie słuchał :D
Mateusz Adamczyk: OCZYWIŚCIE BARDZO INTERESUJĄCY film!
Dziękuję :)
„Nazywam się …” to zwrot, którym informuję jak JA SIEBIE nazywam. Więc nikomu nic do tego, czy po tym zwrocie podam imię i nazwisko, samo nazwisko, samo imię, pseudonim, czy cokolwiek innego, bo to JA SIEBIE NAZYWAM. Anglik mówi “my name is …”, czego sens na polski się wykłada jako „moje miano jest …”, czyli mam tak w papierach, to jest fakt urzędowy i tyle. Rosjanin mówi „меня зовут …“, czego sens jest „mnie wołają …”, „mnie zwą …” - to INNi mnie tak zwą, ja nie mam na to wpływu, ja temu nic nie winien.
Odniosę się do czwartego pytania. W podstawówce miałam nauczycielkę, która bardzo trzymała się zasad, nie zawsze poprawnych lub często przestarzałych. Ale była typem osoby której nie można zwrócić uwagi. Mówiła nam właśnie że nie można mówić "nazywam się *imię*" bo to jest niepoprawne. Ale również według niej nie można mówić, że coś jest napisane z "dużej" litery, tylko z "wielkiej". A z tego co wiem, obie formy są poprawne. Uczyła nas też różnicy w wymowie "h" i "ch" i kazała nam się tak wypowiadać mimo że mówienie bez rozróżniania tych dwóch głosek też jest poprawne. Ale może za tych mitycznych "jej czasów" było inaczej
Co do „pal sześć”, mam chyba dużo bardziej prawdopodobne wyjaśnienie, dlaczego zastępujemy „licho” szóstką - przecież ta liczba od tysięcy lat symbolizowała różnego rodzaju diabły i szatany ;)
Dzięki za uzupełnienie :)