Dokladnie i tak drogich rzeczy na ktore mnie nie stac. Nie wiedzialem ze nie wolno miec aluminiowej sztycy, nawigowac z telefonu plus powerbank, a kola obowiazkowo na mleku, oczywiscie karbonowe, bo fabryczne to zawsze aluminiowy pazdzierz. To jakies szalenstwo i kreuja to wszyscy youtuberzy, zielony tez.
Pewnego dnia zdecydowałem się na zmianę roweru, poszedłem do jednego, drugiego, trzeciego sklepu. W końcu znalazłem rower idealny, co prawda kolor nie ten, więc trzeba zamówić i chwilę poczekać. Przez kilka dni chodziłem nerwowo po domu zerkając co chwilę na telefon czy aby przypadkiem nie dzwonili ze sklepu. Tak! Nareszcie! Zapraszamy Pana po odbiór. Pojechałem, odebrałem, zawinąłem w koc i przywiozłem do domu. To był najlepszy rower na świecie, a zarazem jeden z piękniejszych dni mojego życia. Potem zacząłem oglądać rowerowego youtuba i okazało się, że to j...ny bubel. Koła nie takie, opony złe, owijka to jakieś badziewie, siodełko do wyrzucenia. Jednym słowem dziadostwo... i tak się męczę z tym gratem już drugi rok...😂
Noo, też mam takie odczucie z rowerowego YouTuba. W branży zegarkowej jest trend , że dobre może być tanie, w winach, piwach, i innych trunkach twórcy szukają tanich i dobrych i tak można by wymieniać. A w rowerowce? Ostatnio usłyszałem, że muszę wymienić koła karbonowe z górnej półki bo mają kilka lat. Odpowiedziałem tylko: Stary, dojeżdżam do plarcy rowerem na stalowych kołach za 130zl komplet, objechałem na nich pół Polski ale wiem , że nie zrozumiesz ponieważ jeździsz Trekiem. To był mój błąd! Pół godziny pierd..... jaki to trek wspaniały aby sobie udowodnić, że było warto😅
Sluchaj, robię nie najmniejsze kilometry już i powiem Ci jedno, ludzi wykręciło i zaakceptowali horendalne ceny za gównolit, po prostu olej ich, słuchaj tylko swojej logiki i zastanów się czy faktycznie owijka Ci nie pasuje - heh. Zacznij jeździć, a polubisz sprzęt bardzo i okaże się, że tak Ci się nóżka kręci, że na super lepszych kołach, oponach i wszystkim co piszesz zostają z tyłu i błagają o litość. Wiesz, że niektórzy końcą ultra np. wisłe 1200 na 26' kołach? Wiedz, że to nóżka zapodaje, a rower sam nie jedzie.
Jeszcze chwila i myślałem że zielony wyskoczy zza ekranu i nam wpier**** 🤣 a rzeczywistość jest taka, że my Polacy wciąż się dorabiamy, część z nas pamięta, że kiedyś nie było ani za co ani czego kupić i po prostu teraz chcemy mieć 😉
Chcemy to mieć bo wydaje nam się że tego potrzebujemy albo, że ten i ten drugi kupił to ja też kupię żeby wyglądać „PRO”. Mu nie mamy odkładać w skarpety tylko ciągle kupować. Im więcej wszystkiego mamy tym więcej z czasem się psuje lub wymaga wymiany na nowszy „modniejszy” model więc znowu kupujemy a biznes się kręci…
Ja przygodę z rowerem zaczynałem 03.2021 zakupiłem Romet orkan 7M żeby zadbać o zdrowie i rozpocząć etap utraty wagi. 06.2022 zrobiłem na nim trasę 400km w 3 dni po czym stwierdziłem że to było tak fajne móc jechać rowerem 3 dni trasę, która autem robię w 5h, że kupiłem Romet Boreas 2 GRX i jeszcze tego samego roku pojechałem ultra 266km na raz w 19h. nadwaga jak była tak jest, ale jeżdżę regularnie, jest mi z tym dobrze, a co najważniejsze szum wiatru na rowerze pozwala zresetować głowę i wszystko sobie poukładać nawet w tych najgorszych i stresujących momentach.
Miałem kupić gravela w styczniu. Pojeździć i dokupować akcesoria/tuning, reszta w ramach potrzeb. Minął miesiąc. Mam full odzież na zimę/wiosnę/lato, pół serwisu rowerowego, do roweru doszły koła carbonowe, licznik Garmina, błotniki, sztyca, torby, bidony, oświetlenie. Myśle o amortyzowanym mostku:-D I wiecie co? Może dopamina. Może zle nawyki. Może konsumpcjonizm. Ale jeżdżę, jaram się każdym wypadem, zleciały 3kg, jest o wiele przyjemniej. Podsumowując - niczego nie żałuję. YOLO!
Jak bym siebie widział😂 w listopadzie kupiłem rower, żona obrażona bo sobie co chwilę ciuchy zamawiam, na upał, na gorąco, na deszcz, na wiatr, zimowe, 3 pary butów, torby i torebki, bidony, hehe chyba każdy tak ma jak się wkręci.
Tylko później mija ten pierwszy zapał i okazuje się, że 2/3 rzeczy leży w szafie i zbiera kurz. Ale to i tak nie jest najgorsze, bo jeszcze gorzej jest, kiedy człowiek wraz z kupowaniem kolejnych rzeczy zaczyna czuć, że o coraz więcej musi dbać, pilnować, martwić się... Nagle uświadamia sobie, że jak miał stary, prosty rower, to po prostu wsiadał i jechał.
Masz stu procentową rację. Mega łatwo wpaść w pułapki konsumpcjonizmu. Ja ostatnio w wpadłem w gravelową pułapkę :D posiadam rower szosowy i MTB. Duuuuużo czasu mi zajęło, żeby dać sobie siana z zakupu kolejnego roweru i cieszyć się z jazdy szosą po szosie a MTB po nie utwardzonych drogach. Wbrew temu co możemy spotkać w internecie rowerem MTB można jechać po asfalcie a te kilka km/h różnicy w średniej nie ma kompletnie żadnego znaczenia na fun.. Kiedyś jeździłem trekkingiem trasy po 180km i zabawa była przednia
Uprawiam styl luzacki, spodenki krótkie byle jakie, bluzka byle jaka, trampki rekawiczki i czapka wpierdolka. Plecaczek + czysty i naoliwiony rowerek ram gdzie trzeba. Żeby jechać trzeba jechać! Padł mi licznik Sigma za 60 zł. Wywaliłem i nie kupie nowego.
Kurla zielony trafiłeś w punkt z tym chorym konsumpcjonizmem. Faktycznie jest tak, że czasem bardziej jara człowieka sama otoczka kupowania, począwszy od nakręcania się na produkt, czytanie recenzji i opinii, kliknięcie „kup teraz” i oczekiwania z pieprzem w dupie na powiadomienie o przesyłce w paczkomacie, niż późniejsze używanie produktu🤔🤯.
"Ile musisz wydać, żeby kolarstwo stało się Twoją pasją?" - u mnie stalo sie pasja jak zgubilem pierwsze 10kg (: potem 20, 30, potem doszlo bieganie i wtedy juz polecialo 40 kg w dół i tak pasją stało sie i kolarstwo i bieganie (: liczba rowerow rosnie ale raczej budzetowych po prostu nie lubie kompromisow jak ide w teren to nie lubie taryfy ulgowej omijanek itd ide na calosc na fullu, jak szosa to ultragladki asfalt i cudowna pogoda, jak mokro zimno i wiatr no to paragravel stary kellys salamander na 26 calach, jak jest naprawde wredna pogoda albo wypada akurat mocniejszy trening - bieganko w kazdych warunkach. Naprawde nie trzeba niewiadomo jakich inwestycji, jezdze na najtanszym fullu z decathlonu, na najtanszej aczkolwiek bardzo markowej szosie aluminiowej wloskiej firmy na B, plus stary Kellys na ktorym zaczynalem tak naprawde. Ciuchy najtansze z Decathlonu i Matresa, nie wiem co to obtarcia nawet po 150 km na szosie czy 70km na MTB w ciezkim terenie. Nie potrzebuje zegarków garmina, licznikow ,pomiarow mocy pasow piersiowyc czujnikow kadencji nic, to jest niepotrzebne zeby czerpac radosc z uprawiania sportu i tego wam zycze bo jesli wasza sila napedowa do uprawiania sportu sa gadzety to nie jest moim zdaniem wlasciwa droga, wczesniej czy pozniej przyjdzie frustracja szczegolnie jesli uprawiacie sport wynikowo. Ja nie wyobrazam sobie jezdzic inaczej niz na luzie bez napinania aczkolwiek nie przeszkadzalo mi to jezdzic 1200 km miesiecznie codziennie w kazda pogode 7 dni w tygodniu, gdy dolaczylo bieganie, nie przeszkadza mi ani wiatr ani deszcz, czapka z daszkiem sluchawki do uszu i jazda nie treba mierzyc czasow, miedzyczasow, tętna, vo2max i innych parametrow zeby biegac, nie przeszkadza mi to w bieganiu dyszek półmaratonow i maratonow. Reklama robi nam wode z mozgu ze nie mozemy zyc bez tego czy tamtego - możemy (: to wszystko jedna wielka ściema, po co amatorowi te wszystkie gadzety ? (: wiadomo sa rzeczy typowo funkcjonalne ktore sa potrzbne ale nie widze specjalnego sensu w inwestowanie nie wiadomo jakich pieniedzy bo nie daje mi to zadnej wartosci dodanej. Dla mnie wartoscia dodana jest piekny teren w ktorym jade czy biegne (: czego i wam zycze
@romanticcyclist Bardzo mądre słowa kolego! Często dziwi mnie, że znajomi pompują kasę w drogie gadżety, ciuchy z górnej półki nie mówiąc już o rowerach, a później to wszystko leży gdzieś w garażu, bo zeszło im ciśnienie. Ale podsmiewali się nieraz jak kupiłem rower z dekatlonu czy jakieś ciuchy rowerowe z Lydla. Wbrew pozorom, rowery z tego marketu, są naprawdę fajne, bo za parę tysięcy można kupić naprawdę dobry rower, ciuchy zresztą też, nie przepłacając paru tysi na rowerze czy kilkudziesięciu złotych na ciuchu tylko za markowy i znany w gronie kolarskim znaczek. Na ile czas pozwala to jeżdżę dalej, nawet w zimie, próbuje zaszczepić dzieciom swoją pasję do rowerów i to co chyba najważniejsze, obcowanie z przyrodą, czy to na szosie czy w terenie, pomimo, że mieszkam na wsi. Liczą się chęci i pasja rowerowa, a nie gadżety, czy rower za 25tysi. Oczywiscie, na pulapie "zawodowym" jest inaczej. Ale dla amatora, nie trzeba wiele, by cieszyć się z jazdy. Pozdrawiam!
Zielony jak zawsze w punkt ! Pierdolca można dostać z tymi zakupami. A powiem wam że najgorsze co jest w tym calym sporcie to jak sie zbiorą kolarze, gravelovcy i zerkają po sobie kto ma większego (lepszy sprzet, lepsze ciuchy) dlatego ja samotny wilk zawsze pomykam swoimi ścieżkami czerpiąc radość z jazdy.
Ostatnio rozmawiałem z serwisantem po półrocznej przerwie w naszych kontaktach, z którym miałem przyjemność pracować jedynie miesiąc. Przedstawię dialog w formie rozmowy, on zaczyna. - Jak leci? - Bla bla bla bla, porzuciłem rower, na którym dojeżdżałem codziennie do pracy i kupiłem Czecha na deorce (obejrzał i ocenił na ok. Nasza rozmowa zeszła na tematy planów i przyszłych podróży) - Bla bla bla bla, - Bla bla bla bla jeżdżę, ponieważ chcę udowodnić coś sobie, pobawić się tym sportem i mieć dodatkowy zapis w CV. - Jeśli tylko planujesz się ścigać to powinieneś to powinieneś kupić karbon przynajmniej na SLX, bla bla bla - Po co? Na razie mnie nie stać, nie wiem czy mi się to spodoba. Muszę inwestować również w swój rozwój, który nie opiera się tylko na rowerach, ale i na pedagogice, kontakcie ze środowiskiem, studiami IT i pogodzeniem startującej idei w Łomży. - No ok Nie dajcie się wpędzić w pułapkę konsumpcjonizmu. Uważam, że YT zaproponował mi ten film, ponieważ zauważył, że od tygodnia szperam w używanych ubraniach w sieci i że jest to coś czego nie robiłem dotychczas
Jak mam ochotę na coś i się mocno najaram, wrzucam do ulubionych, powisi tam kilka dni albo i tygodni, i z reguły po tym czasie już nie jest to potrzebne 😛
UA-camrzy prowadzący podobne kanały rowerowe wzajemnie się nakrecaja. Od dawna to obserwuje i robi się to juz śmieszne, te same miejsca, trendy rowerowe, wyścigi itp. Jeden wstawi bagażnik z przodu na kierownice juz trzech następnych w swoich filmach ma to samo. Pozdrawiam
nie oglądam polskiego rowerowego yt, więc jeśli się coś powtarza, to czysty przypadek. Z resztą mam w notatniku sporo pomysłów na filmy, które jeszcze nie powstały, a ktoś w między czasie wypuścił coć bardzo podobnego. Nie raz się zdarzyło, że miałem już nagrany odcinek i prawie cały zmontowany, a ktoś opublikował dokłądnie taki sam temat.
to zabawne bo jak ogladalem twoj odcinek gdzie wspominasz ze zrobisz epizod jak spakowac rower do samolotu to dokladnie mambaonbike wpuscila odcinek o pakowaniu roweru do samolotu w miekka walizke XD aczkolwiek im wiecej takich odcninkow tym lepiej bo kazdy ma inne podejscie i doswiadczenie do tego tematu@@ZielonyF16
dokładnie o tym mówie :) odcinek z pakowaniem roweru miałem już nagrany jak byłem na Teneryfie, więc tydzień wcześniej niż mamba wypuściła swój odcinek :) wypuszczę za jakiś czas@@Diament666
Jeżdżę rowerem tylko do sklepu i z powrotem, a oglądałem twój film z otwartą gębą Temat w punkt szczególnie dla młodych i początkujących, którzy są przekonani że im drożej tym lepiej. Pomijając temat , ale sposób w jaki to przekazujesz to mega, a od 17 30 min to myślałem że padnę ze śmiechu i jeszcze ta kamera na końcu, sztos😁 Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy!!!
podpinam się pod to: żona do mnie sprzedaj stary rower dopiero kup nowy, kupiłem nowy, a stary powiedziałem że od teraz jest jej, bo nie ma porządnego roweru (miała jeszcze ten z komunii), rzeczywistość jest taka, że nowym jeżdżę na świeżym powietrzu, a ten stary wpięty w trenazer xD
Eh, najważniejsza to jest jazda, zastanawianie się, co jest za górką/zakrętem na trasie, którą jedzie się pierwszy raz, nie gadżety. Ważne, żeby ciuchy były wygodne, sprzęt niezawodny. Mam parę rzeczy z wyższej półki , bo po prostu były wygodne, solidne, najlepiej mi pasowały. Kupowane z myślą, że dłużej posłużą więc w ogólnym rachunku wyjdzie taniej, niż za rok kupować np. nowe okulary, bo te tańsze z tańszego tworzywa się znowu połamały :p. Z tym kupowaniem kompulsywnym to mi sie kojarzy scenka z "Calvina i Hobbesa"(świetny komiks, polecam): "Mamo, właśnie zobaczyłem reklamę rzeczy, o której istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia, a bez której teraz nie będę mógł żyć " 😉. Aaa, no i najważniejsze, wiosna za pasem Panie i Panowie. Coraz cieplej, dni coraz dłuższe, leśne dróżki wysychają, nie trzeba będzie myć roweru po każdej jeździe 😀. Najlepszy możliwy dodatek do jazdy 😄.
Najlepiej mieć zasadę one in, one out. Jedno weszło, jedno wyszło - idealnie do tego nadaje się Vinted. Znudziło sie coś? Sprzedać i w to miejsce kupić coś nowego. Inaczej zginiemy pod stertą przydasiów :)
Bardzo dobrze przesłanie. Więcej jeżdżenia, mniej myślenia o sprzęcie i akcesoriach 😉. Ludzie mają takie impulsy, bo mamy podstawowe potrzeby dobrze ogarnięte i na coś te pieniądze chce się wydawać (tzw. "w dupach się poprzewracało"). A żeby wejść w kolarstwo, wystarczy kilkaset złotych (tyle trzeba dać za jakiś prosty używany rower). Zresztą większość ludzi już i tak jakiś rower ma, a go nie używa, albo bardzo okazjonalnie. Ja się staram stopniowo to rozwijać. Najpierw jeździłem na starym rowerze, który jeszcze miałem z komunii, później wszedł trekking i pierwsze 2k km w roku, xc, szosa i doszedłem w końcu do wniosku, że gravel będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie jeżdżę w jakimś mega ciężkim terenie, a na polne drogi i do lasu komfort, jaki oferuje mi wystarczy. W tym roku mam nadzieję wyjeździć 10k 😉.
To nie tylko w kolarstwie, mam kilku znajomych, którzy jeszcze przed pójściem na siłkę nakupili całą tablicę mendelejewa, to chodzi raczej o typ człowieka. Znam też ludzi, którzy jeżdzą na rowerze jak ja, czyli wmiarę szybko, ale nie jak pros, amatorsko , ok 2 segment na bikeatelier, a mają rowery za ponad 50tyś aby się pokazać, już nie wspomnę o tych wszystkich ciuchach za 500-1000zł z dupnym logiem na klacie. Sam w to prawie wpadłem rok temu, ale się zaparłem i wyleczyłem z tej pogoni.
Moi znajomi emeryci (Żwawe Dziadki) są w stanie wyjeździć 20-30 tysięcy rocznie. Byle dotrwać do emerytury 😉 Sam mam nadzieję, że jako emeryt (już za 10 lat) będę jeszcze w stanie trenować moje ukochane enduro i brać wszystkie hopy...
Tak to jest niestety, ja w zimę kupiłem nowego gravela na grx który jest ok ale dosłownie kilka dni temu kupiłem drugi tańszy rower żeby jeździć do pracy, używany specialized na alutsie i hydrauliką i nie mogę się nadziwić jak dobrze mi się nim jeździ. Jak bym to wiedział wcześniej to bym mocno się zastanowił czy potrzebuje lepszy rower.
W ramach szaleństwa mam 4 rowery. Jeden 2008 full się połamał, musiałem kupić nowy full. Kupiłem zamiast fulla najtańszy gravel. Kupiłem też fulla po nim, bo mi brakowało. Naprawiłem starego połamanego fulla i na koniec kupiłem drugiego gravela na wypasie. 4 rowery. Staram się jeździć na każdym. Co najlepsze - każdy ma swoje zalety. Ale jest różnica pomiędzy najtańszym gravelem a fajnym. Koniec kupowania rowerów. 10 lat.
lepiej być ubogim kolarzem niż bogatym palaczem, kolarstwie jest o tyle fajnym sportem że można dobrać sprzęt do swojego budżetu i wszystko zrobić pod siebie, ostanio miałem okazję odkupić Rometa Jagura za dwie paczki papierosów wszystko sprawne. Wady? Rama pomalowana farbą olejną. Ale myślę że super sprzęt. Pozdrawiam
Fajny merytoryczny materiał! Słuchając aż przypomniała mi się jedna zwrotka z utworu Taco Hemingwaya- Pakiet Platinium "Kupiłem nową rzecz, niosę do domu tę nową rzecz, zmienia się nocą w rzecz W kolejną znowu rzecz! Zostałem oszukany..." Przy kolejnej przejażdżce, na pewno poleci na słuchawkach i będę myślał zielonym:)
Ej chciałem obejrzeć prosty filmik o rowerach a trafiłem na niewiarygodnie prostym językiem wytłumaczenie psychologii zakupów w internecie xD chapeau bas
ja tak mialem na poczatku, teraz jezdze nawet bez zegarka terningowego nie mowiac o garminach czy innych komputerkach pomiarach mocy, nie mierze nic, po prostu jezdze, najgorzej to wejsc w pewien rytm rutyne potem juz nie trzeba szukac stymulantow w gadzetach. Najbardziej kocham bieganie bo nie wymaga zadnych gadzetow jedynie wytrwalosci zeby sie przebic przez te pierwsze miesiace kiedy jest to ultra ciezkie, potem to juz czysta radosc z samego faktu ze "mogę" (: nie potrzeba zadnych gadzetow poza dobrymi butami zmienianymi raz w roku jesli ktos duzo biega tj ja
Super odcinek. Może dobrze że bateria padła, bo Zielony tak się nakręcał że nie wiadomo jakby się to skończyło 😂 W środowisku fotohobbystów funkcjonują takie dwa powiedzonka: 1. Zakup korpusu z podstawowym obiektywem to dopiero wpisowe do sekty. 2. Zainteresuj dziecko fotografią, nie będzie miało pieniędzy na narkotyki. Myślę że oba można spokojnie zaadoptować do innych dziedzin, również do kolarstwa 😁 A odpowiadając na pytania typu "co polecasz" zawsze można podać najdroższą opcję 😈
Kolejny filmik z agresywną gałązką na pierwszym planie 😂 Tempo i zaangażowanie emocjonalne rozpędza się jak oldschoolowy peleton 😅 Super odcinek Zielony!
Bardzo trafnie opisałeś ten mechanizm kupowania. Ta rzecz jasne, cieszy, jest mniej lub bardziej potrzebna, ale musimy sobie dostarczać tych bodźców. Szukania, czytania for, zamawiania, czekania na dostawę. I tak do kolejnego razu 😉 aczkolwiek uważam, że lepsze wydawanie pieniędzy na rower i gadżety, niż np na używki
Bardzo dobry odcinek. Mój znajomy dużo jeździł jak miał szosę za 3,5 tys. zł. Jak kupił nową szosę za 35 tys. zł przestał prawie jeździć na rowerze i zaczął biegać maratony. „Pojeździsz z gumową wkładką …” Uśmiałem się 🤣
Bardzo się cieszę się, że w zeszłym roku skompletowałem cały zestaw około rowerowy (torby, oświetlenie, nawigacja itp.). W tym roku mogę skupić się tylko i wyłączanie na jeżdżeniu😎Jak mnie nachodzi na jakiś, niekoniecznie potrzebny, zakup, to przeliczam to na paliwo, które mógłbym za to kupić a co za tym idzie, gdzie mógłbym sobie pojechać z rowerem, żeby zrobić jakąś fajną trasę😉Finalnie okazuje się, że zrobienie jakiejś trasy, w zupełnie nowym miejscu, dostarcza o wiele więcej frajdy niż zakup jakiejś nowej torby, okularów itp.
Więcej jeździć, mniej czytać/oglądać internety, fora itp. Porównywanie zabija radość jak mawia buszkraftowy. Ja wolę mieć 3 'tanie' rowery, każdy inny niż jeden wypasiony, mam mtb, gravela i atb. Gravel na altusie/acera przejechane ponad 8tys km, nic się z tym nie dzieje a przejechał r10, wisłę 1200 i pomorską 500. Wymiana napędu kosztuje tyle co makzestaw.. Tyle, ide na rower :)
Zgadzam się. Też mam 3 tanie rowery po parę tysięcy ale każdy inny. Wolę się tak bawić niż kupić jeden na wypasie za 20 k. Mam też pol warsztatu rowerowego ale nie żałuję...trochę bez sensu bo taniej byłoby podjechać do serwisu... ale to nie do końca tak. Bo odkąd 3 lata temu wkręciłem się w tematykę rowerową to bardzo dużo się nauczyłem. Jeszcze 5 lat temu zastanawiałem się jak rozkuć łańcuch i co to jest spinka. Teraz potrafię naprawdę sporo rzeczy. Nauka kosztuje.
Bardzo mądrze powiedziane, chyba każdy musi przejść przez ten etap samodzielnie, żeby to zrozumieć. Można nieźle się zapętlić wybierając pośród tysięcy ofert, jednak najważniejsze to wyjść z domu i mieć frajdę. Dodałbym kilka faktów: ludzie kupując topowe rowery często i tak je customizują. Tani sprzęt "wybacza" błędy nowicjusza. Drogi sprzęt też się zużywa. Kręcenie korbą to proces, którego się uczymy kilometrami i latami.
Święta prawda. Covid sprawił, że postanowiłem wrócić do jazdy na rowerze. Zależało mi na kolarzówce, ale z możliwością zjechania w las. Wtedy okazało się, że na rynku pojawia się coś, co się nazywa gravel. Jednak postąpiłem rozsądnie - poprosiłem znajomego, który miał z kolei sporo znajomych "starych" kolarzy, żeby rozpoznał, czy ktoś nie ma używki na sprzedaż. I trafiła się - w Murowanej Goślinie jego znajomy prowadzący warsztat rowerowy miał na zbyciu używaną przełajówkę haibike. Okazało się, że mój rozmiar, sprzęt na shimano 105. Jedyny minus to hamulce CL. Ale kupiłem. Za półtora klocka. I jeździłem nim prawie dwa lata. Spodobało mi się. Kupiłem trochę ciuchów w Puszczykowie, w Nowatexie. Ceny dobre, ubrania dobre. Po tych dwóch latach przyszła myśl, żeby może złożyć coś swojego, już na hydraulice. Poszedłem po sąsiedzku do Lecznicy Rowerów, pogadałem z panem Krzyśkiem, a on mówi, że składać to wcale nie będzie taniej niż kupić gotowca i że jego znajomy ma jakiegoś chyba Eskera w moim rozmiarze w salonie i żebym poszedł i powiedział że jestem od pana Krzyśka. Poszedłem więc, a tam się okazuje, że to nie Esker tylko Unibike Geos w moim rozmiarze. Rower Yeti, o którym oglądałem filmiki, a który miał być nie do kupienia. No i tak stoję, przymierzam się, kurcze pasuje. Mówię mu panie, ja od pana Krzyśka. On mówi, no to gitara i dorzucam oświetlenie i pedały dwustronne. No wziąłem i jeżdżę i cieszę się jak dziecko. Haibika sprzedałem za półtora klocka. Po dwóch latach od zakupu. No ludzie. W zeszłym roku dokupiłem trenażer, bo Wahoo mocno potaniało. Wiadomo, garmin Edge musiał też kiedyś wpaść, ale kupiłem 530 a nie 540 czy nawet coś z 8*. I wystarczy. Trochę mnie teraz, przez tego trenażera, kusi pomiar mocy, ale luuuudzie, na co mi to. Trenażer kupiłem tylko dlatego, że chciałem na wiosnę pojechać jakiś Szuter Master czy Szutrozę i być w pierwszej połowie peletonu, a nie w drugiej. Jeszcze muszę wagi pilnować, bo jestem w limicie do ramy Geosa :).
Świetny odcinek :) Ja mam całkiem fajne w miarę nowe sprzęty ale najwięcej radochy przynosi mi kombinowanie ze wiekowymi maszynami, jakie z sentymentu nie sprzedaję od lat ;) Zamianki, wymianki, stx, xt, żółta magura... a to inna kierownica, raz prosta, raz baranek, inne przełożenia itd... mam trochę szpeju całkiem fajnej wartości retro ale w bardzo dobrym stanie, i tak sobie wachluję pomiędzy sprzętami i jeżdżę i testuję... Więcej czasu spędzam na kombinowaniu niż kupowaniu i daje mi to wiele radochy. I co ciekawe najlepiej się czuję na tych starych ale technicznie bardzo sprawnych sprzętach... hmmm...
Bardzo dobrze powiedziane. Parę słów ode mnie... Dostałem od wujka Stary rower w 2015 roku, tylko po to bo się akurat odchudzałem, nie mogłem biegać bo mam łąkotki rozwalone więc padło na rower. W dwa lata zajechałem go, potem kupiłem taniego Gianta mtb, mam go do dzisiaj, zakochałem się a miałem się tylko odchudzić. Potem znajomy pokazał mi swój rower szosowy, must have 😂 kupiłem używaną na allegejro, no masakra nie schodziłem z szosy z 5 lat 🙂 potem zacząłem jeździć na MTB ale po szutrach, kolega rzuciłem temat " kup se gravela" no coś... Myślałem że ten rowery są do wszystkiego i do niczego ale w zeszłym roku odłożyłem parę groszy kupiłem używany Ribble Gravel Al, no i znowu się okazało że jest to strzał w dziesiątkę. Teraz już myślę o drugim bardziej wyprawowym a obecny upgreaduje i ma być docelowo do maratonów gravelowych 🙂 tak to u mnie było.
B. dobry odcinek. Wylacznie kolarstwo profesionalne jest drogie, ew. zaawansowana turystyka (jak np. kanal cyclingabout w stylu afryka S do N solo, przez lasy tropikalne i pustynie). Kolarstwo amatorskie nie musi byc drogie a turystuka rowerowa juz wogole. Oczywiscie kolrastwo profesionalne dotyczy wylacznie tych kilkudziesiecu top kolarzy na swiecie gdzie faktycznie urwanie dlugosci pol kola na etapie TDF usprawiedliwia koszt 6000 za wozek do tylnej przezutki. Postale 8 miliardow ludzi nie skorzysta NIC na wozku za 6k.
Dzieki. Wlasnie zomowilem karbonowy gravel xD do tej pory mialem MTB Bianchi w Ukrainie, oraz ostatni trzy lata Kross trekingowy, waga 17 kg . Mam nadzieje ze nowy rower sie spodoba :)
Dziś gravel to min 20k, 5k na modyfikację no bo jak, do tego narzędzia min.5k, żeby wszystko zrobić przecież, no i reszta szpeju min 5k. Jak dobrze pójdzie to poniżej 40k można już na miasto wyjechać po taniości.
Bo nie do końca chodzi o jeżdżenie, tylko całe kupowanie rowerowe: mody, usprawnianie, serwisy, smarowanie, mycie, koszulki, spodenki, kolorki żeby nie było nudno😂
Jeden rower 800zl. Krosowy, przerobiony na gravela. Drugi rower 800zl. Stalowa szosa porobiona pod siebie. Trochę tanich ciuchów z deca. Trochę droższych. Jeden kask od 3 lat. Kilka gadżetów bardziej lub mniej potrzebnych ale przemyślanych. Można tanio. Tylko nie wolno sie dać marketingowi. Radość z jazdy jest niemierzalna! 😁Pozdro🤘😁
W sierpniu stalem przed zakupem nowego gravela z okazji 40 urodzin. Mial to byc prezent od samego siebie i przyswiecala mi mysl z cyklu "jebac biede" albo grubo albo wcale. Postawilem na Loca Bikes mial byc karbon, lekkie kola, grx DI2 ale im blizej zakupu do gryzlem sie z myslami czy aby nie przesadzam, czy to nie przerost formy nad trescia. Chlopie ty masz 9 letni rower za 4 k a teraz cos takiego a jak sie przerysuje, uszkodzi, albo go ktos podpierdzieli to sie pochlastasz... I tak oto zszedlem na ziemie i skonczylem z gravelem za 10k - Koga Calmaro Extreme ale za to kupilem sobie Wahoo Element roam, torby Apidury i Ortlieb, kilka ciuchow od Jack Wolfskin. grudzien/luty to byl dobry czas na zakupy byly spore obnizki w sklepach rowerowych. A moj gravel daje mi sporo radosci, banan mi nie schodzi z twarzy jak na nim jade i juz nie moge sie doczekac letniego sezonu gdzie planuje objechac jezioro Wigry i Hancza, pokrecic sie po Suwalkach kilka dni.
To o czym mówisz, my z bratem nazywamy "kupowaniem sobie prezentów " bo byłem grzeczny 😁 i tak w każdej dziedzinie! Z rowerów górskich typu full suspension polecam mało popularne u nas Santa Cruz, warte swojej ceny, córka określa go mianem "cudowny rower". Rower inny niż wszystkie, warto obejrzeć. Pozdrawiam
Mnie to się już od tego wszystkiego we łbie kołowaci. Grawele szosówki stroje światła torby sakwy itd itp .To by trza nerkę sprzedać a chcialem se tylko pozwiedzać tam i siam. Ale podziwiam wszystkich pasjonatów jazdy na rowerku .Idę spać bo mi czajnik dymi 🤕👍🙋♂️
Od 7 roku życia jeżdżę na rowerach MTB. Potrafię rower rozłożyć i złożyć jedną ręką z zamkniętymi oczami. Próbowałem szosy - niestety nie dla mnie. Ja uwielbiam korzenie, las, podjazdy, kamienie… kupiłem obecny rower 15 lat temu i mam go do dziś choć miałem go wymieniać nie raz ale zawsze coś finalnie mi nie pasowało. Owszem zmienilem co nie co - mostek, przerzutki i ostatnio opony i już go nie zamierzam wymieniać. Eksploatacyjne korba, łańcuch, kaseta… ale ja o tych oponach w nawiązaniu do tej dopaminki :) chodziłem koło tematu podjarany, szukałem info, rozmawiałem z kolegą co też lubi pedałować , w końcu zamówiłem i to z dostawą w sobotę - taka akcja :D Często mam tak jak mówisz że coś kupię co potrzebuje i kurtyna opada, ale na szczęście nie tym razem. Jestem mega zadowolony z nowych opon, ten uczuć nadal mnie trzyma , a jak tak jest to wiem że zakup był więcej niż dobry i takich zakupów Wam życzę. Mój rower w całości kosztuje może po upgrejdzie 2500 zł co dla socjal mediów jest kara i do piekła go… ale ja bez problemu śmigam i mam banana na mordce po kazdym trudnym podjeździe. Według mnie najważniejsze aby rower był bezpieczny i dopasowany do Was , do Waszych potrzeb. Pozdrowionka
Jestem zbyt skąpy by popadać w konsumpcjonizm. Kupuję tylko wtedy gdy czegoś faktycznie potrzebuję. Jestem minimalistą, gdybym miał za dużo, źle bym się czuł
Uszanowanie kolego mojego kolegi z Wełny 200. Pełna zgoda z tym co mówisz, bo tak...ludzie są z natury LENIWI!. Po prostu. Należę do osób, które zanim coś kupią poczytają, posprawdzają, przeliczą, skalkulują i wtedy podejmuję decyzję. Ale zawsze za tym idzie poświęcenie czasu, wzbogacenie wiedzy i testowanie. Ale...wtedy pojawiają się takie gadżetowe piranie, leniwe, a bywa, że i skąpe. Zamęczą, wypytają i potem mówią, że za drogie. Pomijam fakt, że sam uznaję się za niżej niż amatora, ale w ich oczach staję się wyrocznią, na którą potem zrzucają winę, że tyle pieniędzy, że poleciłem ale oni nie są zadowoleni. Unikam takich ludzi, unikam takich tematów. Moja maksyma: Nie stać mnie na tanie rzeczy. Wolę rok zbierać, ale mieć na lata, niż kupić od razu i za kwartał reklamować. Szacun za to co robisz, szacun za poświęcony czas. Piotr
Ale jest i jakiś plus dla nas. Właśnie przyszły do mnie spodenki Parle kupione ze zniżką Zielonego. Najlepiej wyglądające i leżące na mnie spodenki jakie testowałem. Wkładka też super.
15:30 w sierpniu kupiłem gravela ... i zamontowałem do niego pedała od fulla enduro, jeżdżę w butach do enduro, spodenki do enduro, kask do xc, i nie uważam że potrzebuję coś specjalnie dedykowanego do graveli.
A do ENDURO potrzebowałeś? 😂 Sprzęt specjalistyczny docenia się na długich dystansach lub na wyścigach. Krótkie dystanse można robić na byle czym i ubranym w byle co.
Kolarstwo nie musi być drogie. Rower zmieniony przed walnięciem cen podczas pandemii za 1600 zł. Stary rower jeszcze sprzedany za niezłą kasę. Ciuchy z sieciówek, na zimę cebulka a nie "samopedałujące" koszulki i kurtki za 800 zł sztuka. Buty no na zimę rowerowe zrobiłem sobie "wypas". Jakieś nonejmy trekkingowe, dają radę. Wymiana opony fakt, ale grosze kosztowała coś około 120 zł. Bo fabryczne dają słabe. Ostatni zakup, rękawiczki na zimę. Stare zdarłem. No w miarę chyba firmowe i podniosły cenę mojego wyposażenia na rowerze o 10% - posłużą parę lat 😁 20:11 Spodenki asosa za 1800 zł. - co to jest? 😱 Trekkingowiec pozdrawia 🤣
Ja pod wpływem impulsu kupiłem w listopadzie do gravela błotniki SKS Speedrocker bo wmówiłem sobie, że as saver zimą to za mało, i , że dzięki SKS więcej pośmigam na zewnątrz w deszczu. Jest marzec, na Zwift dobijam właśnie do 4 tyś tej zimy a Speedrockery leżą nawet nie rozpakowane ;)
Ja stosuję zasadę nagradzania. Kupiłem teraz nowy kask w nagrodę za osiągnięcie wyznaczonego FTP. Stopniowy upgrade wszystkiego nie dość, że cieszy to jeszcze motywuje do dalszego jeżdżenia i rozwoju. Faktem jest, że żeby jeździć nie trzeba kupować wszystkiego najdroższego i nowego.
Pytanie, czy taki system nie jest trochę destrukcyjny? Podobnie jest w diecie, gdzie nagradzamy się za dodatkową jednostkę, kilogram mniej. Ale to buduje niezdrowe relacje z jedzeniem. Nie mówię, że Ty tak masz, tylko to także trochę zgubne, bo za rok zrobisz dodatkowe 2kg (masy mięśniowej), FTP spadnie, bo współczynnik mniej korzystny i będzie trzeba oddać kask :D
Pewnie zależy od osoby, na temat diety i odchudzania mam spore doświadczenie i w moim przypadku takie bardzo zero jedynkowe podejście spowodowało niezdrowe relacje z jedzeniem, więc w każdym wypadku najgorsze będą skrajności
@@Moto-narracjaja sobie obiecałem, że jak kupię nową szosę, to rzucę palenie, bo bez sensu ambitnie jeździć na takim fajnym rowerze i palić. Jak to wygląda? 🤦 Trochę to trwało, ale ostatecznie rzuciłem 😁
@@mariusz.6232 fajeczki to jednak o wiele lepsza motywacja, niż jedzenie, tym bardziej, gdy mamy do czynienia ze sportem wytrzymałościowym, gdzie to Ci pewnie wyjdzie na dobre 💪
A ja Tribana RC120 z Decathlonu nadal mam, zmieniłem niedawno koła, dałem nowy napęd, zmieniłem support. Planuję na nim zrobić w tym roku Robinsonadę 250 🙂
Rower jest moją pasją już od ponad 20 lat ale nigdy nie miałem karbonowych kół. Każdy zakup przeliczam sobie pod kątem tego jak długo musiałbym pracować na tą rzecz i czy w takim razie chciałbym na koła pracować pół czy nawet cały miesiąc. No średnio. Jakbym zarabiał tyle że byłby to dla mnie tydzień, albo mniej, to czemu nie. Niedawno złożyłem cały rower gravelowy za miesiąc mojej pracy. Nie ma drugiego takiego. Często mnie ludzie zaczepiają i mówią że fajny, albo jak oceniam tą i tamtą firmę. Ale nie jest to rower na wypasie, ma aluminiową ramę i alu koła oraz kierownice tylko pozornie podobną do baranka. Hamulce hydrauliczne i napędem 1x11. Za cenę tego roweru mógłbym kupić koła karbonowe, ale jakoś szkoda mi mojego czasu. Swoją drogą miałem kiedyś szosówkę Treka z 2006r, karbon, Dura Ace, kola Dura Ace aluminiowe, rower poniżej 7kg i nie jeździłem na niej szczególnie szybciej niż na szosie De Rose 1964 cro - mo 10kg. Jak jeździec dupa to rower nie ma większego znaczenia.
Ty mi Zielony lepiej powiedz jak to jest, że wypuszczasz film o takiej tematyce akurat w momencie kiedy ja ten roku ustanowiłem sobie stricte rowerowym. Miesiąc temu poczyniłem zakup swojego pierwszego systemu spd. Teraz rozkminiam jakiś fajny i przystępny cenowo komputerek rowerowy. Po wakacjach myślę, że zacznę odkładać na nową grupę napędową, a na zimę może chłopaki z Dandy Horse zrobią promkę na jakieś koła hahaha. Narkotyczna ta rowerowa zajawka!
Dopóki nie zacząłem oglądać rowerowego jutuba, nie wiedziałem, że potrzebuję tyle rzeczy.
Dokładnie team BIOTAD PLUS?💪💪
"Nieraz zastanawiałem się, jaki serwis obiadowy najlepiej mnie określa."
Haha😂 dokładnie tak jest.
Przez wiele lat jazda bez kasku. A teraz … masakra 😅
Zawsze tak jest jak ktoś się w coś wkręci. Rodzaj hobby nie ma znaczenia.
Dokladnie i tak drogich rzeczy na ktore mnie nie stac. Nie wiedzialem ze nie wolno miec aluminiowej sztycy, nawigowac z telefonu plus powerbank, a kola obowiazkowo na mleku, oczywiscie karbonowe, bo fabryczne to zawsze aluminiowy pazdzierz. To jakies szalenstwo i kreuja to wszyscy youtuberzy, zielony tez.
Pewnego dnia zdecydowałem się na zmianę roweru, poszedłem do jednego, drugiego, trzeciego sklepu. W końcu znalazłem rower idealny, co prawda kolor nie ten, więc trzeba zamówić i chwilę poczekać. Przez kilka dni chodziłem nerwowo po domu zerkając co chwilę na telefon czy aby przypadkiem nie dzwonili ze sklepu. Tak! Nareszcie! Zapraszamy Pana po odbiór. Pojechałem, odebrałem, zawinąłem w koc i przywiozłem do domu. To był najlepszy rower na świecie, a zarazem jeden z piękniejszych dni mojego życia. Potem zacząłem oglądać rowerowego youtuba i okazało się, że to j...ny bubel. Koła nie takie, opony złe, owijka to jakieś badziewie, siodełko do wyrzucenia. Jednym słowem dziadostwo... i tak się męczę z tym gratem już drugi rok...😂
Czasem im mniej się wie, tym lepiej się spi.
Mam tak samo jak Ty.
Dobra pasta nie jest zla
Nie oglądaj YT. To ma jeździć i być wygodne dla Ciebie, a nie dla patałachów z YT z brzuszkami od cardio na rowerze.
Noo, też mam takie odczucie z rowerowego YouTuba. W branży zegarkowej jest trend , że dobre może być tanie, w winach, piwach, i innych trunkach twórcy szukają tanich i dobrych i tak można by wymieniać. A w rowerowce? Ostatnio usłyszałem, że muszę wymienić koła karbonowe z górnej półki bo mają kilka lat. Odpowiedziałem tylko: Stary, dojeżdżam do plarcy rowerem na stalowych kołach za 130zl komplet, objechałem na nich pół Polski ale wiem , że nie zrozumiesz ponieważ jeździsz Trekiem. To był mój błąd! Pół godziny pierd..... jaki to trek wspaniały aby sobie udowodnić, że było warto😅
Sluchaj, robię nie najmniejsze kilometry już i powiem Ci jedno, ludzi wykręciło i zaakceptowali horendalne ceny za gównolit, po prostu olej ich, słuchaj tylko swojej logiki i zastanów się czy faktycznie owijka Ci nie pasuje - heh. Zacznij jeździć, a polubisz sprzęt bardzo i okaże się, że tak Ci się nóżka kręci, że na super lepszych kołach, oponach i wszystkim co piszesz zostają z tyłu i błagają o litość. Wiesz, że niektórzy końcą ultra np. wisłe 1200 na 26' kołach? Wiedz, że to nóżka zapodaje, a rower sam nie jedzie.
Jeszcze chwila i myślałem że zielony wyskoczy zza ekranu i nam wpier**** 🤣 a rzeczywistość jest taka, że my Polacy wciąż się dorabiamy, część z nas pamięta, że kiedyś nie było ani za co ani czego kupić i po prostu teraz chcemy mieć 😉
Oddech PRL-u cały czas czuć na plecach 😂
Nawet jeżeli to coś nie jest nam niezbędne ale chcesz i możesz to mieć 😎
Chcemy to mieć bo wydaje nam się że tego potrzebujemy albo, że ten i ten drugi kupił to ja też kupię żeby wyglądać „PRO”.
Mu nie mamy odkładać w skarpety tylko ciągle kupować. Im więcej wszystkiego mamy tym więcej z czasem się psuje lub wymaga wymiany na nowszy „modniejszy” model więc znowu kupujemy a biznes się kręci…
Ja przygodę z rowerem zaczynałem 03.2021 zakupiłem Romet orkan 7M żeby zadbać o zdrowie i rozpocząć etap utraty wagi. 06.2022 zrobiłem na nim trasę 400km w 3 dni po czym stwierdziłem że to było tak fajne móc jechać rowerem 3 dni trasę, która autem robię w 5h, że kupiłem Romet Boreas 2 GRX i jeszcze tego samego roku pojechałem ultra 266km na raz w 19h. nadwaga jak była tak jest, ale jeżdżę regularnie, jest mi z tym dobrze, a co najważniejsze szum wiatru na rowerze pozwala zresetować głowę i wszystko sobie poukładać nawet w tych najgorszych i stresujących momentach.
Kolarstwo powinno być drogie. Drogie sercu rowerzysty!
Miałem kupić gravela w styczniu. Pojeździć i dokupować akcesoria/tuning, reszta w ramach potrzeb. Minął miesiąc. Mam full odzież na zimę/wiosnę/lato, pół serwisu rowerowego, do roweru doszły koła carbonowe, licznik Garmina, błotniki, sztyca, torby, bidony, oświetlenie. Myśle o amortyzowanym mostku:-D
I wiecie co? Może dopamina. Może zle nawyki. Może konsumpcjonizm. Ale jeżdżę, jaram się każdym wypadem, zleciały 3kg, jest o wiele przyjemniej. Podsumowując - niczego nie żałuję. YOLO!
Jak bym siebie widział😂 w listopadzie kupiłem rower, żona obrażona bo sobie co chwilę ciuchy zamawiam, na upał, na gorąco, na deszcz, na wiatr, zimowe, 3 pary butów, torby i torebki, bidony, hehe chyba każdy tak ma jak się wkręci.
Mam tak samo 🤣
A ciuchy na razie z Ali zamawiam
Zazdro tych trzech kg mniej. Ja się ostatnio strasznie spasłem, bo nie mam czasu jeździć (za dużo pracuję). Pozdrawiam serdecznie
Tylko później mija ten pierwszy zapał i okazuje się, że 2/3 rzeczy leży w szafie i zbiera kurz. Ale to i tak nie jest najgorsze, bo jeszcze gorzej jest, kiedy człowiek wraz z kupowaniem kolejnych rzeczy zaczyna czuć, że o coraz więcej musi dbać, pilnować, martwić się... Nagle uświadamia sobie, że jak miał stary, prosty rower, to po prostu wsiadał i jechał.
Ja jak ma spotaniczny pomysł jak już jestem blisko kupienia mowie żonie i jednak tego nie potrzebuje 😊
Masz stu procentową rację. Mega łatwo wpaść w pułapki konsumpcjonizmu. Ja ostatnio w wpadłem w gravelową pułapkę :D posiadam rower szosowy i MTB. Duuuuużo czasu mi zajęło, żeby dać sobie siana z zakupu kolejnego roweru i cieszyć się z jazdy szosą po szosie a MTB po nie utwardzonych drogach. Wbrew temu co możemy spotkać w internecie rowerem MTB można jechać po asfalcie a te kilka km/h różnicy w średniej nie ma kompletnie żadnego znaczenia na fun.. Kiedyś jeździłem trekkingiem trasy po 180km i zabawa była przednia
Uprawiam styl luzacki, spodenki krótkie byle jakie, bluzka byle jaka, trampki rekawiczki i czapka wpierdolka.
Plecaczek + czysty i naoliwiony rowerek ram gdzie trzeba.
Żeby jechać trzeba jechać!
Padł mi licznik Sigma za 60 zł. Wywaliłem i nie kupie nowego.
Jeden z lepszych filmików na YT odnośnie nakręcania się i kupowania pod wpływem impulsów Ii marketingu internetowego 🤣🤣🤣 BRAWO TY (ZIELONY)
Kurla zielony trafiłeś w punkt z tym chorym konsumpcjonizmem. Faktycznie jest tak, że czasem bardziej jara człowieka sama otoczka kupowania, począwszy od nakręcania się na produkt, czytanie recenzji i opinii, kliknięcie „kup teraz” i oczekiwania z pieprzem w dupie na powiadomienie o przesyłce w paczkomacie, niż późniejsze używanie produktu🤔🤯.
"Ile musisz wydać, żeby kolarstwo stało się Twoją pasją?" - u mnie stalo sie pasja jak zgubilem pierwsze 10kg (: potem 20, 30, potem doszlo bieganie i wtedy juz polecialo 40 kg w dół i tak pasją stało sie i kolarstwo i bieganie (: liczba rowerow rosnie ale raczej budzetowych po prostu nie lubie kompromisow jak ide w teren to nie lubie taryfy ulgowej omijanek itd ide na calosc na fullu, jak szosa to ultragladki asfalt i cudowna pogoda, jak mokro zimno i wiatr no to paragravel stary kellys salamander na 26 calach, jak jest naprawde wredna pogoda albo wypada akurat mocniejszy trening - bieganko w kazdych warunkach. Naprawde nie trzeba niewiadomo jakich inwestycji, jezdze na najtanszym fullu z decathlonu, na najtanszej aczkolwiek bardzo markowej szosie aluminiowej wloskiej firmy na B, plus stary Kellys na ktorym zaczynalem tak naprawde. Ciuchy najtansze z Decathlonu i Matresa, nie wiem co to obtarcia nawet po 150 km na szosie czy 70km na MTB w ciezkim terenie. Nie potrzebuje zegarków garmina, licznikow ,pomiarow mocy pasow piersiowyc czujnikow kadencji nic, to jest niepotrzebne zeby czerpac radosc z uprawiania sportu i tego wam zycze bo jesli wasza sila napedowa do uprawiania sportu sa gadzety to nie jest moim zdaniem wlasciwa droga, wczesniej czy pozniej przyjdzie frustracja szczegolnie jesli uprawiacie sport wynikowo. Ja nie wyobrazam sobie jezdzic inaczej niz na luzie bez napinania aczkolwiek nie przeszkadzalo mi to jezdzic 1200 km miesiecznie codziennie w kazda pogode 7 dni w tygodniu, gdy dolaczylo bieganie, nie przeszkadza mi ani wiatr ani deszcz, czapka z daszkiem sluchawki do uszu i jazda nie treba mierzyc czasow, miedzyczasow, tętna, vo2max i innych parametrow zeby biegac, nie przeszkadza mi to w bieganiu dyszek półmaratonow i maratonow. Reklama robi nam wode z mozgu ze nie mozemy zyc bez tego czy tamtego - możemy (: to wszystko jedna wielka ściema, po co amatorowi te wszystkie gadzety ? (: wiadomo sa rzeczy typowo funkcjonalne ktore sa potrzbne ale nie widze specjalnego sensu w inwestowanie nie wiadomo jakich pieniedzy bo nie daje mi to zadnej wartosci dodanej. Dla mnie wartoscia dodana jest piekny teren w ktorym jade czy biegne (: czego i wam zycze
@romanticcyclist Bardzo mądre słowa kolego! Często dziwi mnie, że znajomi pompują kasę w drogie gadżety, ciuchy z górnej półki nie mówiąc już o rowerach, a później to wszystko leży gdzieś w garażu, bo zeszło im ciśnienie. Ale podsmiewali się nieraz jak kupiłem rower z dekatlonu czy jakieś ciuchy rowerowe z Lydla. Wbrew pozorom, rowery z tego marketu, są naprawdę fajne, bo za parę tysięcy można kupić naprawdę dobry rower, ciuchy zresztą też, nie przepłacając paru tysi na rowerze czy kilkudziesięciu złotych na ciuchu tylko za markowy i znany w gronie kolarskim znaczek. Na ile czas pozwala to jeżdżę dalej, nawet w zimie, próbuje zaszczepić dzieciom swoją pasję do rowerów i to co chyba najważniejsze, obcowanie z przyrodą, czy to na szosie czy w terenie, pomimo, że mieszkam na wsi. Liczą się chęci i pasja rowerowa, a nie gadżety, czy rower za 25tysi. Oczywiscie, na pulapie "zawodowym" jest inaczej. Ale dla amatora, nie trzeba wiele, by cieszyć się z jazdy. Pozdrawiam!
ale ogień 🔥
nie wiem czy lepsza jest treść czy forma tej wypowiedzi.
Zielony jak zawsze w punkt ! Pierdolca można dostać z tymi zakupami. A powiem wam że najgorsze co jest w tym calym sporcie to jak sie zbiorą kolarze, gravelovcy i zerkają po sobie kto ma większego (lepszy sprzet, lepsze ciuchy) dlatego ja samotny wilk zawsze pomykam swoimi ścieżkami czerpiąc radość z jazdy.
Dobrze to ująłeś 👍💪😀
Ostatnio rozmawiałem z serwisantem po półrocznej przerwie w naszych kontaktach, z którym miałem przyjemność pracować jedynie miesiąc. Przedstawię dialog w formie rozmowy, on zaczyna.
- Jak leci?
- Bla bla bla bla, porzuciłem rower, na którym dojeżdżałem codziennie do pracy i kupiłem Czecha na deorce (obejrzał i ocenił na ok. Nasza rozmowa zeszła na tematy planów i przyszłych podróży)
- Bla bla bla bla,
- Bla bla bla bla jeżdżę, ponieważ chcę udowodnić coś sobie, pobawić się tym sportem i mieć dodatkowy zapis w CV.
- Jeśli tylko planujesz się ścigać to powinieneś to powinieneś kupić karbon przynajmniej na SLX, bla bla bla
- Po co? Na razie mnie nie stać, nie wiem czy mi się to spodoba. Muszę inwestować również w swój rozwój, który nie opiera się tylko na rowerach, ale i na pedagogice, kontakcie ze środowiskiem, studiami IT i pogodzeniem startującej idei w Łomży.
- No ok
Nie dajcie się wpędzić w pułapkę konsumpcjonizmu. Uważam, że YT zaproponował mi ten film, ponieważ zauważył, że od tygodnia szperam w używanych ubraniach w sieci i że jest to coś czego nie robiłem dotychczas
Jak mam ochotę na coś i się mocno najaram, wrzucam do ulubionych, powisi tam kilka dni albo i tygodni, i z reguły po tym czasie już nie jest to potrzebne 😛
UA-camrzy prowadzący podobne kanały rowerowe wzajemnie się nakrecaja. Od dawna to obserwuje i robi się to juz śmieszne, te same miejsca, trendy rowerowe, wyścigi itp. Jeden wstawi bagażnik z przodu na kierownice juz trzech następnych w swoich filmach ma to samo. Pozdrawiam
nie oglądam polskiego rowerowego yt, więc jeśli się coś powtarza, to czysty przypadek.
Z resztą mam w notatniku sporo pomysłów na filmy, które jeszcze nie powstały, a ktoś w między czasie wypuścił coć bardzo podobnego. Nie raz się zdarzyło, że miałem już nagrany odcinek i prawie cały zmontowany, a ktoś opublikował dokłądnie taki sam temat.
to zabawne bo jak ogladalem twoj odcinek gdzie wspominasz ze zrobisz epizod jak spakowac rower do samolotu to dokladnie mambaonbike wpuscila odcinek o pakowaniu roweru do samolotu w miekka walizke XD aczkolwiek im wiecej takich odcninkow tym lepiej bo kazdy ma inne podejscie i doswiadczenie do tego tematu@@ZielonyF16
dokładnie o tym mówie :) odcinek z pakowaniem roweru miałem już nagrany jak byłem na Teneryfie, więc tydzień wcześniej niż mamba wypuściła swój odcinek :) wypuszczę za jakiś czas@@Diament666
dziękuję Ci - cieszę się , myślałem , że jestem nienormalny ale jest nas dwóch -)
Takich dwóch jak nas trzech nie ma ani jednego :)
Więcej. To się szerzy.
Szpanerstwo rowerowe to choroba.
mądrze gadasz i świetnie się słucha, bądźmy czujni!
Witam. Zajefajny materiał, podoba mi się twoje prowadzenie kanału, fajne treści. Tak trzymaj. Pozdrawiam
Jeżdżę rowerem tylko do sklepu i z powrotem, a oglądałem twój film z otwartą gębą Temat w punkt szczególnie dla młodych i początkujących, którzy są przekonani że im drożej tym lepiej. Pomijając temat , ale sposób w jaki to przekazujesz to mega, a od 17 30 min to myślałem że padnę ze śmiechu i jeszcze ta kamera na końcu, sztos😁 Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy!!!
Jesteś dla mnie kozakiem. Od Ciebie zacząłem wkręcać się w ten temat i od wielu lat dalej mnie inspirujesz. Pozdrawiam.
Zielony głos rozsądku UA-cam 😅
Bardzo trafny film 😊😊😊
Pozdrawiam!
Cieszę się, że nie jestem jedyny w racjonalizowaniu sobie zakupów rowerowych w stylu "stare oddam żonie" 😅
podpinam się pod to: żona do mnie sprzedaj stary rower dopiero kup nowy, kupiłem nowy, a stary powiedziałem że od teraz jest jej, bo nie ma porządnego roweru (miała jeszcze ten z komunii), rzeczywistość jest taka, że nowym jeżdżę na świeżym powietrzu, a ten stary wpięty w trenazer xD
Mądrego to i dobrze posłuchać :) Pozdro Zielony. Wpadaj częściej na ustawki GraveLove.
Bardzo mądre słowa. Oglądam "środowisko" od kilku dni i jesteście wspaniali z Zielonym na czele...Dzięki
Genialne jest ten Twój styl przed kamerą. Świetnie się ogląda 😁
Oglądam z przyspieszeniem x2. Jest jeszcze bardziej kozacko niż zwykle :) Pozdro :)
Eh, najważniejsza to jest jazda, zastanawianie się, co jest za górką/zakrętem na trasie, którą jedzie się pierwszy raz, nie gadżety. Ważne, żeby ciuchy były wygodne, sprzęt niezawodny. Mam parę rzeczy z wyższej półki , bo po prostu były wygodne, solidne, najlepiej mi pasowały. Kupowane z myślą, że dłużej posłużą więc w ogólnym rachunku wyjdzie taniej, niż za rok kupować np. nowe okulary, bo te tańsze z tańszego tworzywa się znowu połamały :p. Z tym kupowaniem kompulsywnym to mi sie kojarzy scenka z "Calvina i Hobbesa"(świetny komiks, polecam): "Mamo, właśnie zobaczyłem reklamę rzeczy, o której istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia, a bez której teraz nie będę mógł żyć " 😉. Aaa, no i najważniejsze, wiosna za pasem Panie i Panowie. Coraz cieplej, dni coraz dłuższe, leśne dróżki wysychają, nie trzeba będzie myć roweru po każdej jeździe 😀. Najlepszy możliwy dodatek do jazdy 😄.
Najlepiej mieć zasadę one in, one out. Jedno weszło, jedno wyszło - idealnie do tego nadaje się Vinted. Znudziło sie coś? Sprzedać i w to miejsce kupić coś nowego. Inaczej zginiemy pod stertą przydasiów :)
W niedzielę pękła mi rama. Czterdzieści lat i śmiała pęknąć. Czy to oznacza kolejny rower? Bo już się ucieszyłem, że więcej miejsca w garażu będzie.
Ja stosuje ta metodę. Zawsze nowa rzecz wychodzi o wiele taniej😃
Bardzo dobrze przesłanie. Więcej jeżdżenia, mniej myślenia o sprzęcie i akcesoriach 😉. Ludzie mają takie impulsy, bo mamy podstawowe potrzeby dobrze ogarnięte i na coś te pieniądze chce się wydawać (tzw. "w dupach się poprzewracało"). A żeby wejść w kolarstwo, wystarczy kilkaset złotych (tyle trzeba dać za jakiś prosty używany rower). Zresztą większość ludzi już i tak jakiś rower ma, a go nie używa, albo bardzo okazjonalnie. Ja się staram stopniowo to rozwijać. Najpierw jeździłem na starym rowerze, który jeszcze miałem z komunii, później wszedł trekking i pierwsze 2k km w roku, xc, szosa i doszedłem w końcu do wniosku, że gravel będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie jeżdżę w jakimś mega ciężkim terenie, a na polne drogi i do lasu komfort, jaki oferuje mi wystarczy. W tym roku mam nadzieję wyjeździć 10k 😉.
To nie tylko w kolarstwie, mam kilku znajomych, którzy jeszcze przed pójściem na siłkę nakupili całą tablicę mendelejewa, to chodzi raczej o typ człowieka. Znam też ludzi, którzy jeżdzą na rowerze jak ja, czyli wmiarę szybko, ale nie jak pros, amatorsko , ok 2 segment na bikeatelier, a mają rowery za ponad 50tyś aby się pokazać, już nie wspomnę o tych wszystkich ciuchach za 500-1000zł z dupnym logiem na klacie. Sam w to prawie wpadłem rok temu, ale się zaparłem i wyleczyłem z tej pogoni.
Moi znajomi emeryci (Żwawe Dziadki) są w stanie wyjeździć 20-30 tysięcy rocznie. Byle dotrwać do emerytury 😉 Sam mam nadzieję, że jako emeryt (już za 10 lat) będę jeszcze w stanie trenować moje ukochane enduro i brać wszystkie hopy...
@@robertsikora8449 Ja tak samo.
Tak to jest niestety, ja w zimę kupiłem nowego gravela na grx który jest ok ale dosłownie kilka dni temu kupiłem drugi tańszy rower żeby jeździć do pracy, używany specialized na alutsie i hydrauliką i nie mogę się nadziwić jak dobrze mi się nim jeździ. Jak bym to wiedział wcześniej to bym mocno się zastanowił czy potrzebuje lepszy rower.
Cenne uwagi w konwencji udanego stand-up'u😂. Jak dla mnie mistrzostwo!
W ramach szaleństwa mam 4 rowery. Jeden 2008 full się połamał, musiałem kupić nowy full. Kupiłem zamiast fulla najtańszy gravel. Kupiłem też fulla po nim, bo mi brakowało. Naprawiłem starego połamanego fulla i na koniec kupiłem drugiego gravela na wypasie. 4 rowery. Staram się jeździć na każdym. Co najlepsze - każdy ma swoje zalety. Ale jest różnica pomiędzy najtańszym gravelem a fajnym. Koniec kupowania rowerów. 10 lat.
Nie oszukuj się. To dopiero początek zakupów...
Jesteś ziomeczku zajebisty - przyjemnie Cię się słucha, wręcz wódke można z Tobą pić 😎
Dzięki za ten film :) Przedstawiłeś sytuacje z humorem ale i dosadnie. No jak bym widział siebie 😛"nie wytrzymie"
lepiej być ubogim kolarzem niż żadnym.
i jest mi z tym dobrze :)
lepiej być ubogim kolarzem niż bogatym palaczem, kolarstwie jest o tyle fajnym sportem że można dobrać sprzęt do swojego budżetu i wszystko zrobić pod siebie, ostanio miałem okazję odkupić Rometa Jagura za dwie paczki papierosów wszystko sprawne. Wady? Rama pomalowana farbą olejną. Ale myślę że super sprzęt. Pozdrawiam
Fajny merytoryczny materiał! Słuchając aż przypomniała mi się jedna zwrotka z utworu Taco Hemingwaya- Pakiet Platinium
"Kupiłem nową rzecz, niosę do domu tę nową rzecz, zmienia się nocą w rzecz
W kolejną znowu rzecz! Zostałem oszukany..."
Przy kolejnej przejażdżce, na pewno poleci na słuchawkach i będę myślał zielonym:)
Dobra nutka 👍
Obejrzałem całość. Całe nagranie i sam przekaz powinien brzmieć: do kolarstwa trzeba dojrzeć ;)
Hahaha, cudna historia z tym panem sprzedającym rower :) "Dawaj Pan"
Ej chciałem obejrzeć prosty filmik o rowerach a trafiłem na niewiarygodnie prostym językiem wytłumaczenie psychologii zakupów w internecie xD chapeau bas
ja tak mialem na poczatku, teraz jezdze nawet bez zegarka terningowego nie mowiac o garminach czy innych komputerkach pomiarach mocy, nie mierze nic, po prostu jezdze, najgorzej to wejsc w pewien rytm rutyne potem juz nie trzeba szukac stymulantow w gadzetach. Najbardziej kocham bieganie bo nie wymaga zadnych gadzetow jedynie wytrwalosci zeby sie przebic przez te pierwsze miesiace kiedy jest to ultra ciezkie, potem to juz czysta radosc z samego faktu ze "mogę" (: nie potrzeba zadnych gadzetow poza dobrymi butami zmienianymi raz w roku jesli ktos duzo biega tj ja
Przy historii kupna ridleya uśmiałem się lepiej niż na nie jednej komedii 😂😂
EJMEN!!! nieźle się uśmiałem :D daję suba
Super odcinek. Może dobrze że bateria padła, bo Zielony tak się nakręcał że nie wiadomo jakby się to skończyło 😂
W środowisku fotohobbystów funkcjonują takie dwa powiedzonka:
1. Zakup korpusu z podstawowym obiektywem to dopiero wpisowe do sekty.
2. Zainteresuj dziecko fotografią, nie będzie miało pieniędzy na narkotyki.
Myślę że oba można spokojnie zaadoptować do innych dziedzin, również do kolarstwa 😁
A odpowiadając na pytania typu "co polecasz" zawsze można podać najdroższą opcję 😈
Kolejny filmik z agresywną gałązką na pierwszym planie 😂 Tempo i zaangażowanie emocjonalne rozpędza się jak oldschoolowy peleton 😅 Super odcinek Zielony!
Ta gałązka mnie prześladuje 😅
Bardzo trafnie opisałeś ten mechanizm kupowania. Ta rzecz jasne, cieszy, jest mniej lub bardziej potrzebna, ale musimy sobie dostarczać tych bodźców. Szukania, czytania for, zamawiania, czekania na dostawę. I tak do kolejnego razu 😉 aczkolwiek uważam, że lepsze wydawanie pieniędzy na rower i gadżety, niż np na używki
Bardzo dobry odcinek. Mój znajomy dużo jeździł jak miał szosę za 3,5 tys. zł. Jak kupił nową szosę za 35 tys. zł przestał prawie jeździć na rowerze i zaczął biegać maratony. „Pojeździsz z gumową wkładką …” Uśmiałem się 🤣
Niezłe podsumowanie, jak słowo daję! haha, sam mógłbym się pod tym podpisać! pozdr. krzysztof
Bardzo się cieszę się, że w zeszłym roku skompletowałem cały zestaw około rowerowy (torby, oświetlenie, nawigacja itp.). W tym roku mogę skupić się tylko i wyłączanie na jeżdżeniu😎Jak mnie nachodzi na jakiś, niekoniecznie potrzebny, zakup, to przeliczam to na paliwo, które mógłbym za to kupić a co za tym idzie, gdzie mógłbym sobie pojechać z rowerem, żeby zrobić jakąś fajną trasę😉Finalnie okazuje się, że zrobienie jakiejś trasy, w zupełnie nowym miejscu, dostarcza o wiele więcej frajdy niż zakup jakiejś nowej torby, okularów itp.
Cudo cudo
Pozdrawiam serdecznie 💪
Więcej jeździć, mniej czytać/oglądać internety, fora itp. Porównywanie zabija radość jak mawia buszkraftowy. Ja wolę mieć 3 'tanie' rowery, każdy inny niż jeden wypasiony, mam mtb, gravela i atb. Gravel na altusie/acera przejechane ponad 8tys km, nic się z tym nie dzieje a przejechał r10, wisłę 1200 i pomorską 500. Wymiana napędu kosztuje tyle co makzestaw.. Tyle, ide na rower :)
Zgadzam się. Też mam 3 tanie rowery po parę tysięcy ale każdy inny. Wolę się tak bawić niż kupić jeden na wypasie za 20 k. Mam też pol warsztatu rowerowego ale nie żałuję...trochę bez sensu bo taniej byłoby podjechać do serwisu... ale to nie do końca tak. Bo odkąd 3 lata temu wkręciłem się w tematykę rowerową to bardzo dużo się nauczyłem. Jeszcze 5 lat temu zastanawiałem się jak rozkuć łańcuch i co to jest spinka. Teraz potrafię naprawdę sporo rzeczy. Nauka kosztuje.
Bardzo mądrze powiedziane, chyba każdy musi przejść przez ten etap samodzielnie, żeby to zrozumieć. Można nieźle się zapętlić wybierając pośród tysięcy ofert, jednak najważniejsze to wyjść z domu i mieć frajdę. Dodałbym kilka faktów: ludzie kupując topowe rowery często i tak je customizują. Tani sprzęt "wybacza" błędy nowicjusza. Drogi sprzęt też się zużywa. Kręcenie korbą to proces, którego się uczymy kilometrami i latami.
Święta prawda. Covid sprawił, że postanowiłem wrócić do jazdy na rowerze. Zależało mi na kolarzówce, ale z możliwością zjechania w las. Wtedy okazało się, że na rynku pojawia się coś, co się nazywa gravel. Jednak postąpiłem rozsądnie - poprosiłem znajomego, który miał z kolei sporo znajomych "starych" kolarzy, żeby rozpoznał, czy ktoś nie ma używki na sprzedaż. I trafiła się - w Murowanej Goślinie jego znajomy prowadzący warsztat rowerowy miał na zbyciu używaną przełajówkę haibike. Okazało się, że mój rozmiar, sprzęt na shimano 105. Jedyny minus to hamulce CL. Ale kupiłem. Za półtora klocka. I jeździłem nim prawie dwa lata. Spodobało mi się. Kupiłem trochę ciuchów w Puszczykowie, w Nowatexie. Ceny dobre, ubrania dobre. Po tych dwóch latach przyszła myśl, żeby może złożyć coś swojego, już na hydraulice. Poszedłem po sąsiedzku do Lecznicy Rowerów, pogadałem z panem Krzyśkiem, a on mówi, że składać to wcale nie będzie taniej niż kupić gotowca i że jego znajomy ma jakiegoś chyba Eskera w moim rozmiarze w salonie i żebym poszedł i powiedział że jestem od pana Krzyśka. Poszedłem więc, a tam się okazuje, że to nie Esker tylko Unibike Geos w moim rozmiarze. Rower Yeti, o którym oglądałem filmiki, a który miał być nie do kupienia. No i tak stoję, przymierzam się, kurcze pasuje. Mówię mu panie, ja od pana Krzyśka. On mówi, no to gitara i dorzucam oświetlenie i pedały dwustronne. No wziąłem i jeżdżę i cieszę się jak dziecko. Haibika sprzedałem za półtora klocka. Po dwóch latach od zakupu. No ludzie. W zeszłym roku dokupiłem trenażer, bo Wahoo mocno potaniało. Wiadomo, garmin Edge musiał też kiedyś wpaść, ale kupiłem 530 a nie 540 czy nawet coś z 8*. I wystarczy. Trochę mnie teraz, przez tego trenażera, kusi pomiar mocy, ale luuuudzie, na co mi to. Trenażer kupiłem tylko dlatego, że chciałem na wiosnę pojechać jakiś Szuter Master czy Szutrozę i być w pierwszej połowie peletonu, a nie w drugiej. Jeszcze muszę wagi pilnować, bo jestem w limicie do ramy Geosa :).
Świetny odcinek :) Ja mam całkiem fajne w miarę nowe sprzęty ale najwięcej radochy przynosi mi kombinowanie ze wiekowymi maszynami, jakie z sentymentu nie sprzedaję od lat ;) Zamianki, wymianki, stx, xt, żółta magura... a to inna kierownica, raz prosta, raz baranek, inne przełożenia itd... mam trochę szpeju całkiem fajnej wartości retro ale w bardzo dobrym stanie, i tak sobie wachluję pomiędzy sprzętami i jeżdżę i testuję... Więcej czasu spędzam na kombinowaniu niż kupowaniu i daje mi to wiele radochy. I co ciekawe najlepiej się czuję na tych starych ale technicznie bardzo sprawnych sprzętach... hmmm...
Dobrze gada - w górę dziada! :)
Bardzo dobrze powiedziane. Parę słów ode mnie... Dostałem od wujka Stary rower w 2015 roku, tylko po to bo się akurat odchudzałem, nie mogłem biegać bo mam łąkotki rozwalone więc padło na rower. W dwa lata zajechałem go, potem kupiłem taniego Gianta mtb, mam go do dzisiaj, zakochałem się a miałem się tylko odchudzić. Potem znajomy pokazał mi swój rower szosowy, must have 😂 kupiłem używaną na allegejro, no masakra nie schodziłem z szosy z 5 lat 🙂 potem zacząłem jeździć na MTB ale po szutrach, kolega rzuciłem temat " kup se gravela" no coś... Myślałem że ten rowery są do wszystkiego i do niczego ale w zeszłym roku odłożyłem parę groszy kupiłem używany Ribble Gravel Al, no i znowu się okazało że jest to strzał w dziesiątkę. Teraz już myślę o drugim bardziej wyprawowym a obecny upgreaduje i ma być docelowo do maratonów gravelowych 🙂 tak to u mnie było.
Mądrze gadasz, miło się słucha, Pozdrawiam.
Dobry przekaz pozdrawiam chłopaków z Brzeźna
Dokładnie, tak ja mówisz. Walczę z tymi bodźcami od dawna a w te sidła już dawno wpadłem i ciężko się z nich uwolnić. Spoko temat.
Głos rozsądku! Oby wsłuchali się w niego ci młodzi, których nie ma na rowerach.
Więcej sprzętu niż talentu 👍👍👍
Wch.. sprzętu, a za grosz talentu😊
Ogladajac ten film czułem się trochę jak na standupie, super monolog. Samo zycie, ja też tak mam odkąd zacząłem swoją przygodę z rowerem.
B. dobry odcinek. Wylacznie kolarstwo profesionalne jest drogie, ew. zaawansowana turystyka (jak np. kanal cyclingabout w stylu afryka S do N solo, przez lasy tropikalne i pustynie). Kolarstwo amatorskie nie musi byc drogie a turystuka rowerowa juz wogole. Oczywiscie kolrastwo profesionalne dotyczy wylacznie tych kilkudziesiecu top kolarzy na swiecie gdzie faktycznie urwanie dlugosci pol kola na etapie TDF usprawiedliwia koszt 6000 za wozek do tylnej przezutki. Postale 8 miliardow ludzi nie skorzysta NIC na wozku za 6k.
Buhahahaha... Pozostałym ośmiu miliardom brakuje po prostu skilla 😉
Dzieki. Wlasnie zomowilem karbonowy gravel xD do tej pory mialem MTB Bianchi w Ukrainie, oraz ostatni trzy lata Kross trekingowy, waga 17 kg . Mam nadzieje ze nowy rower sie spodoba :)
kurna..przez ten film zaczalem ogladać kamery Osmo.. oby sie zaraz zakupem nie zakończyło..
Dziś gravel to min 20k, 5k na modyfikację no bo jak, do tego narzędzia min.5k, żeby wszystko zrobić przecież, no i reszta szpeju min 5k.
Jak dobrze pójdzie to poniżej 40k można już na miasto wyjechać po taniości.
Król rowerów + bikeschow dobili by do 80koła, żeby można było bez obaw i wstydu podjechać na orlen na hotdoga
Do tego zestawu można by jeszcze wielu dodać
Bo nie do końca chodzi o jeżdżenie, tylko całe kupowanie rowerowe: mody, usprawnianie, serwisy, smarowanie, mycie, koszulki, spodenki, kolorki żeby nie było nudno😂
Po taniości i bez większego wstydu
Matrix czlowieku :) Ja tam wole w sklepie kupic i zapłacić gotówką.
Chyba firmy to Ciebie nie lubią, a już na pewno po tym filmie😁👍
Jeden rower 800zl. Krosowy, przerobiony na gravela. Drugi rower 800zl. Stalowa szosa porobiona pod siebie. Trochę tanich ciuchów z deca. Trochę droższych. Jeden kask od 3 lat. Kilka gadżetów bardziej lub mniej potrzebnych ale przemyślanych. Można tanio. Tylko nie wolno sie dać marketingowi. Radość z jazdy jest niemierzalna! 😁Pozdro🤘😁
W sierpniu stalem przed zakupem nowego gravela z okazji 40 urodzin. Mial to byc prezent od samego siebie i przyswiecala mi mysl z cyklu "jebac biede" albo grubo albo wcale. Postawilem na Loca Bikes mial byc karbon, lekkie kola, grx DI2 ale im blizej zakupu do gryzlem sie z myslami czy aby nie przesadzam, czy to nie przerost formy nad trescia. Chlopie ty masz 9 letni rower za 4 k a teraz cos takiego a jak sie przerysuje, uszkodzi, albo go ktos podpierdzieli to sie pochlastasz... I tak oto zszedlem na ziemie i skonczylem z gravelem za 10k - Koga Calmaro Extreme ale za to kupilem sobie Wahoo Element roam, torby Apidury i Ortlieb, kilka ciuchow od Jack Wolfskin. grudzien/luty to byl dobry czas na zakupy byly spore obnizki w sklepach rowerowych. A moj gravel daje mi sporo radosci, banan mi nie schodzi z twarzy jak na nim jade i juz nie moge sie doczekac letniego sezonu gdzie planuje objechac jezioro Wigry i Hancza, pokrecic sie po Suwalkach kilka dni.
Objechałem suwalski park krajobrazowy i jezioro Wigry na rowerze za 2,5 tys z torbami Topeak za 300 zł i też miałem niesamowitą przyjemność.
Dobre super odcinek :) uśmiałem się pozdro
Dobry odcinek
Włączę to za każdym razem, gdy będę chciała coś kupić :D
Zielony może gadać o teksturze masła na kromce a to i tak się robi fascynujące.
😊 MEGA ODCINEK 💪🏼
Fajna Komedja 😂😂😂 Wiele pozdrowień z Niemiec
Dzięki Tobie kupiłem buty fizik i jestem zadowolony 👍
mega wariat jesteś 💪
To o czym mówisz, my z bratem nazywamy "kupowaniem sobie prezentów " bo byłem grzeczny 😁 i tak w każdej dziedzinie! Z rowerów górskich typu full suspension polecam mało popularne u nas Santa Cruz, warte swojej ceny, córka określa go mianem "cudowny rower". Rower inny niż wszystkie, warto obejrzeć. Pozdrawiam
Mnie to się już od tego wszystkiego we łbie kołowaci. Grawele szosówki stroje światła torby sakwy itd itp .To by trza nerkę sprzedać a chcialem se tylko pozwiedzać tam i siam. Ale podziwiam wszystkich pasjonatów jazdy na rowerku .Idę spać bo mi czajnik dymi 🤕👍🙋♂️
Od 7 roku życia jeżdżę na rowerach MTB. Potrafię rower rozłożyć i złożyć jedną ręką z zamkniętymi oczami. Próbowałem szosy - niestety nie dla mnie. Ja uwielbiam korzenie, las, podjazdy, kamienie… kupiłem obecny rower 15 lat temu i mam go do dziś choć miałem go wymieniać nie raz ale zawsze coś finalnie mi nie pasowało. Owszem zmienilem co nie co - mostek, przerzutki i ostatnio opony i już go nie zamierzam wymieniać. Eksploatacyjne korba, łańcuch, kaseta… ale ja o tych oponach w nawiązaniu do tej dopaminki :) chodziłem koło tematu podjarany, szukałem info, rozmawiałem z kolegą co też lubi pedałować , w końcu zamówiłem i to z dostawą w sobotę - taka akcja :D Często mam tak jak mówisz że coś kupię co potrzebuje i kurtyna opada, ale na szczęście nie tym razem. Jestem mega zadowolony z nowych opon, ten uczuć nadal mnie trzyma , a jak tak jest to wiem że zakup był więcej niż dobry i takich zakupów Wam życzę. Mój rower w całości kosztuje może po upgrejdzie 2500 zł co dla socjal mediów jest kara i do piekła go… ale ja bez problemu śmigam i mam banana na mordce po kazdym trudnym podjeździe. Według mnie najważniejsze aby rower był bezpieczny i dopasowany do Was , do Waszych potrzeb. Pozdrowionka
Jestem zbyt skąpy by popadać w konsumpcjonizm. Kupuję tylko wtedy gdy czegoś faktycznie potrzebuję. Jestem minimalistą, gdybym miał za dużo, źle bym się czuł
Uszanowanie kolego mojego kolegi z Wełny 200. Pełna zgoda z tym co mówisz, bo tak...ludzie są z natury LENIWI!. Po prostu. Należę do osób, które zanim coś kupią poczytają, posprawdzają, przeliczą, skalkulują i wtedy podejmuję decyzję. Ale zawsze za tym idzie poświęcenie czasu, wzbogacenie wiedzy i testowanie. Ale...wtedy pojawiają się takie gadżetowe piranie, leniwe, a bywa, że i skąpe. Zamęczą, wypytają i potem mówią, że za drogie. Pomijam fakt, że sam uznaję się za niżej niż amatora, ale w ich oczach staję się wyrocznią, na którą potem zrzucają winę, że tyle pieniędzy, że poleciłem ale oni nie są zadowoleni. Unikam takich ludzi, unikam takich tematów. Moja maksyma: Nie stać mnie na tanie rzeczy. Wolę rok zbierać, ale mieć na lata, niż kupić od razu i za kwartał reklamować. Szacun za to co robisz, szacun za poświęcony czas. Piotr
Jakie to prawdziwe. Kompulsywne zakupy nigdy nie byly tak latwe.
+9:00 Ja to nazywam polowaniem. 😉 Upolowałem i jestem szczęśliwy, a teraz może już poleżeć i troszkę skruszeć aby było smaczne...
Ale jest i jakiś plus dla nas. Właśnie przyszły do mnie spodenki Parle kupione ze zniżką Zielonego. Najlepiej wyglądające i leżące na mnie spodenki jakie testowałem. Wkładka też super.
15:30 w sierpniu kupiłem gravela ... i zamontowałem do niego pedała od fulla enduro, jeżdżę w butach do enduro, spodenki do enduro, kask do xc, i nie uważam że potrzebuję coś specjalnie dedykowanego do graveli.
A do ENDURO potrzebowałeś? 😂 Sprzęt specjalistyczny docenia się na długich dystansach lub na wyścigach. Krótkie dystanse można robić na byle czym i ubranym w byle co.
Ja jeżdzę we flanelowej koszuli 😁
Kolarstwo nie musi być drogie. Rower zmieniony przed walnięciem cen podczas pandemii za 1600 zł. Stary rower jeszcze sprzedany za niezłą kasę. Ciuchy z sieciówek, na zimę cebulka a nie "samopedałujące" koszulki i kurtki za 800 zł sztuka. Buty no na zimę rowerowe zrobiłem sobie "wypas". Jakieś nonejmy trekkingowe, dają radę. Wymiana opony fakt, ale grosze kosztowała coś około 120 zł. Bo fabryczne dają słabe. Ostatni zakup, rękawiczki na zimę. Stare zdarłem. No w miarę chyba firmowe i podniosły cenę mojego wyposażenia na rowerze o 10% - posłużą parę lat 😁 20:11 Spodenki asosa za 1800 zł. - co to jest? 😱 Trekkingowiec pozdrawia 🤣
Ja pod wpływem impulsu kupiłem w listopadzie do gravela błotniki SKS Speedrocker bo wmówiłem sobie, że as saver zimą to za mało, i , że dzięki SKS więcej pośmigam na zewnątrz w deszczu. Jest marzec, na Zwift dobijam właśnie do 4 tyś tej zimy a Speedrockery leżą nawet nie rozpakowane ;)
Ja stosuję zasadę nagradzania. Kupiłem teraz nowy kask w nagrodę za osiągnięcie wyznaczonego FTP. Stopniowy upgrade wszystkiego nie dość, że cieszy to jeszcze motywuje do dalszego jeżdżenia i rozwoju. Faktem jest, że żeby jeździć nie trzeba kupować wszystkiego najdroższego i nowego.
Pytanie, czy taki system nie jest trochę destrukcyjny? Podobnie jest w diecie, gdzie nagradzamy się za dodatkową jednostkę, kilogram mniej. Ale to buduje niezdrowe relacje z jedzeniem. Nie mówię, że Ty tak masz, tylko to także trochę zgubne, bo za rok zrobisz dodatkowe 2kg (masy mięśniowej), FTP spadnie, bo współczynnik mniej korzystny i będzie trzeba oddać kask :D
Pewnie zależy od osoby, na temat diety i odchudzania mam spore doświadczenie i w moim przypadku takie bardzo zero jedynkowe podejście spowodowało niezdrowe relacje z jedzeniem, więc w każdym wypadku najgorsze będą skrajności
@@Moto-narracjaja sobie obiecałem, że jak kupię nową szosę, to rzucę palenie, bo bez sensu ambitnie jeździć na takim fajnym rowerze i palić. Jak to wygląda? 🤦 Trochę to trwało, ale ostatecznie rzuciłem 😁
@@mariusz.6232 fajeczki to jednak o wiele lepsza motywacja, niż jedzenie, tym bardziej, gdy mamy do czynienia ze sportem wytrzymałościowym, gdzie to Ci pewnie wyjdzie na dobre 💪
A ja Tribana RC120 z Decathlonu nadal mam, zmieniłem niedawno koła, dałem nowy napęd, zmieniłem support. Planuję na nim zrobić w tym roku Robinsonadę 250 🙂
@@jarekkrolik9036 Nie uwierzysz... 250km 😁
A jaki kask polecasz, opony...i w ogóle wszystko ?
Super!
Ale się uśmiałam z tego zakupu road+ 😂👍
Jakbym siebie widział 🙂😂
cudowny film
Rower jest moją pasją już od ponad 20 lat ale nigdy nie miałem karbonowych kół. Każdy zakup przeliczam sobie pod kątem tego jak długo musiałbym pracować na tą rzecz i czy w takim razie chciałbym na koła pracować pół czy nawet cały miesiąc. No średnio. Jakbym zarabiał tyle że byłby to dla mnie tydzień, albo mniej, to czemu nie. Niedawno złożyłem cały rower gravelowy za miesiąc mojej pracy. Nie ma drugiego takiego. Często mnie ludzie zaczepiają i mówią że fajny, albo jak oceniam tą i tamtą firmę. Ale nie jest to rower na wypasie, ma aluminiową ramę i alu koła oraz kierownice tylko pozornie podobną do baranka. Hamulce hydrauliczne i napędem 1x11. Za cenę tego roweru mógłbym kupić koła karbonowe, ale jakoś szkoda mi mojego czasu.
Swoją drogą miałem kiedyś szosówkę Treka z 2006r, karbon, Dura Ace, kola Dura Ace aluminiowe, rower poniżej 7kg i nie jeździłem na niej szczególnie szybciej niż na szosie De Rose 1964 cro - mo 10kg. Jak jeździec dupa to rower nie ma większego znaczenia.
tak jest..taka prawda...nie ciuchy jeżdzą...nie ma znaczenia jaka metka z gaci wystaje...
święta prawda kolego!
Ty mi Zielony lepiej powiedz jak to jest, że wypuszczasz film o takiej tematyce akurat w momencie kiedy ja ten roku ustanowiłem sobie stricte rowerowym. Miesiąc temu poczyniłem zakup swojego pierwszego systemu spd. Teraz rozkminiam jakiś fajny i przystępny cenowo komputerek rowerowy. Po wakacjach myślę, że zacznę odkładać na nową grupę napędową, a na zimę może chłopaki z Dandy Horse zrobią promkę na jakieś koła hahaha. Narkotyczna ta rowerowa zajawka!
Koniecznie trzeba kupić nową baterię, a najlepiej mały panel słoneczny i baterię żeby doładować kamerę w terenie
😉😃😃
to nie bateria, na karcie pamięci miejsca zabrakło