Bociany, to część mojego życia zawodowego w LZN. W latach 70tych byłem tam technologiem, a w latach 80tych szefem w ostatnich latach tego zakładu. Ile to szybowców i części do nich ten zakład wyprodukował i tak "nieładnie" z nim postąpiono - tak wyglądała nasza reforma gospodarcza, i zmiana modelu szkolenia młodzieży w APRLu. Czytamy - dlaczego zrezygnowano z ww. szkolenia podstawowego. Realia są takie: "nowoczesność jest postępem ludzkości" - czyżby. Gdyby nie takie szkolenie podstawowe i zamiłowanie pilotów do szybownictwa, wiele wypadków związanych np. z lotnictwem pasażerskim skończyło by się tragicznie np. lądowanie awaryjne Boeing 737-800 baz podwozia.
Racja a decydenci polityczni odpowiedzialni za doprowadzenie do upadku) przejęcia przez obcy kapitał polskich zakładów lotniczych w tym SZD powinni ponieść surowe konsekwencje za ogromne szkody dla gospodarki Polski i już dawno siedzieć za kratami. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Patriotów
Miałem przyjemność lecieć jako pasażer za windą na SP-2553 w Bezmiechowej przy okazji Międzyuczelnianych Inżynierskich Warsztatów Lotniczych. Wstyd się przyznać, ale ten jeden raz w życiu leciałem szybowcem... chętnie bym powtórzył.
Dzień dobry, 1. Kciuk w górę przed obejrzeniem😊 2. Szkolę u Niemca, więc się wypowiem w sprawie Tosta😁 Bez różnicy czy z samowyczepem czy bez, pilot ma zabezpieczyć prędkość, kiedy wyciągarkowy zdejmie gaz, a następnie się wyczepić. W praktyce Tost zrobi to za nas, bo na zluzowanej linie spadochronik momentalnie ciągnie do tyłu i następuje samowyczepienie. Oczywiście, pilot ciągnie za żółte, niezależnie od tego, czy samowyczepienie nastąpiło, czy nie. Czy 2, czy 3 razy - to już kwestia szkoły. Natomiast spracowanie Tosta na naciągniętej linie jest oznaką poważnego błędu - albo pilota, albo wyciągarkowego, który w porę nie zdjął gazu. Tak w ogóle, to prawidłowo zainstalowany zaczep nie powinien spracować nawet przy linie odchylonej o 90 stopni. Dziwnie też dla mnie brzmi stwierdzenie, że reaguje na boczne pociągnięcia - mechanika zaczepu pozwala na ruch kółka tylko w jednej płaszczyźnie. Zaś z całą pewnością Tost nie jest po to, żeby wyżej polecieć. Kto tak robi, powinien się dobrze ubezpieczyć. 3. Z Bociana na Pirata to nie jest przeskok. To jest jak zrzucenie gospodyni domowej na spadochronie do dżungli w Kambodży... Ażem się rozpisał... Pozdrawiam serdecznie!
Ja się szkoliłem na PW-6 i prawdę mówiąc szkolenie było dużo łatwiejsze niż na Bocianie. Przesiadka na Bociana to był dramat. Pytanie czy szybowiec do szkolenia ma byc łatwy czy przygotować na inne typy szybowców? Osobiście PW-6 lubiłem dużo bardziej niż Bociana. Natomiast przesiadka z PW-6 na Puchacza nie robiła większego problemu.
@@wastedqba Szkoliłeś się od zera na PW-6 więc nie możesz stwierdzić czy było łatwiejsze niż na Bocianie, ponieważ na Bociana się przeszkalałeś jak domniemam po szkoleniu podstawowym :). Bocian jest faktycznie szybowcem z innej epoki, więc ciężej po nim wsiąść na Pirata czy Juniora, chociażby ze względu na projekcję maski jak i obszerność wychylania sterów. Jednak wiele pokoleń lotników nie miało z tym jak widać większego problemu. Bocian jest mega wytrzymały i znosi bez problemu wysokie wytrzymania, lądowania z przepadnięcia, trawersy etc. Niestety tego nie można powiedzieć o Puchaczu, a na PW6 nie latałem więc się nie wypowiadam.
@@viktorzulu dobrze... Laszowanie bociana było trudniejsze (właściwie to nigdy go nie wylaszowałem). Latanie na bocianie było dla mnie trudniejsze. Jesli kiedys wrócę do latania to pewnie sie przekonam czy szkolenie na bocianie jest trudniejsze. ;)
Bardzo a bardzo dziękuję i czekam na dalsze wykłady, tak, wykłady o kolejnych szybowcach. Eech, gdzie są niegdysiejsze śniegi. Myślę tu o szybowcach konstruowanych i produkowanych w tak obecnie postponowanych czasach PRL-u. A czym my możemy, w tej branży teraz zaimponować.
NIe wiem, nie będę liczył ile lat ma ten kanał... Łączy mnie z marzeniem nie zrealizowanym. Powodzenia życzę. Dziękuję za SUPER materiały. Pamiętam żółty szybowiec w Łososinie Dolnej... Czy to mógł być BEKAS?
Warto byłoby wspomnieć, że początkowe wersje Bocianów były dwumiejscowym i szybowcami wyczynowymi, dopiero wersja 1E była typowo szkolną. Wcześniej szybowcem szkolnym była Czapla.
Świetny odcinek. Fajnie zobaczyć "mojego" sztabowego Pirata żółtka 2860 :) Pozdrowienia dla Irka ;) Wysokie hole w Białej Podlaskiej robią wrażenie. Szkoliłem się na Bocianie 1E w Rybniku ale za samolotem. Czy planujesz odcinki o Zlinach? W naszej historii sportowego latania i szkolenia zajmują chyba dosyć ważne miejsce. W czeskim chętnie pomogę.
Jak chce się wyszkolić i polatać, to jest to łatwe i przystępne cenowo jak na sport lotniczy. Jak chce się osiągać wyczyny albo latać zawodniczo, to już łatwo nie jest.
W latach 70-tych Bocianowi szukano następcy a tymczasem ja szkoliłem się na Bocianie na początku lat 90-tych a mój syn w roku 2020. Wnuka jeszcze nie mam ale jak będę miał to możliwe, że też załapie się na Bociana :)
Wspomnienia z pracy w LZN, dotyczą remontów wszystkich produkowanych wówczas w PRLu typów szybowców, także Bocianów. W latach 70tych XX w. - poza statutową działalnością naprawczą - odtwarzaliśmy także niektóre egzemplarze, w znacznym stopniu zniszczone po wypadkach lotniczych. Dla takiego zakładu naprawczego, było to znacznym wyzwaniem (produkcyjnym) nie tylko technologicznie (np. uzyskanie z Bielska dodatkowego oprzyrządowania), ale także w przeszkoleniu załogi. W latach 80tych XX w. LZN - APRL miał ulec likwidacji (tak, jak wszystko co było „niepotrzebne” w przyszłej III RP!). Dzięki determinacji załogi, w tym dyr. M. Czerwińskiego (obecnie nieżyjącego) przedłużyliśmy wówczas istnienie o kilka lat tej części naprawczo- produkcyjnej, co później w XXI w. (przypuszczalnie) ułatwiło ww. działalność remontową, starych szybowców w okresie „wolnego” rynku w III RP. Jest to dobry przykład, jak uratowano (w zakresie umiejętności produkcyjno-naprawczej) remonty starszych typów szybowców, umożliwiając przekazanie nabytej wiedzy następnym pokoleniom specjalistów z tej dziedziny. Pozdrawiam. P.S. Oglądając Zabytki Nieba, jestem ponownie myślami sprzed 50ciu lat - biorącego udział jw. na lotnisku Gocław Lotnisko, a później uczestniczącego w remontach i oblotach szybowców na lotnisku Bemowo w Warszawie - jak to ten czas szybko LECI, i nie był stracony.
szkolenie robilem w AT. Zaczep typu TOST ( uniwersalny montowany w poblizu srodka ciezkosci) Wypinalismy na wyciagarce zawsze recznie. Dodatkowo do wyciagarki to bylo zabezpiecznie ( szybowce z jednym zaczepem ) za samolotem gdyby z jakiegos powodu samolot znalazl sie /zawisl pod szybowcem . Mialem trzykrotnie przypadek, ze w holowce zgasl silnik , samolot dosyc szybko znika pod maska szybowca , zdazylem wypiac recznie , jest dosyc czasu , ale gdyby ktos sie zagapil TOST moglby zadzialac. Poddarcie ogona samolotu do gory moze byc bardzo niebezpieczne , gdyz grozi zerwaniem strug na skrzydlach samolotu. Gdyby bezpiecznik zrywajacy nie zadzialal ( czesto stosowana za mocne lub w ogole ) , wowczas caly zaprzeg spada o ile wczesniej szybowiec by sie nie rozsypal.
Bardzo dobry materiał, pozdrawiam. Zaczepy TOST przez SZD były stosowane sporadycznie na zamówienie klienta. Uczono mnie, że cechą samowyczepienia miała zapewnić bezpieczeństwo, jednak obecnie przy wykorzystaniu nowoczesnych wyciągarek i lin nylonowych może stanowić zagrożenie tego bezpieczeństwa: duży początkowy kąt wznoszenia i samowyczep na małej wysokości jest pewną katastrofą. Dobrze, aby piloci mieli tego świadomość
6:56 w UK zaleca sie wyczepiac normalnie mimo wyposazenia wiekszosci szybowcow w TOST. Chodzi glownie o to by kabel nie wyladowal na wyciagarce przy braku wiatru.
Wg mnie to drugie (z TOST) czyli normalny intuicyjny start za windą. W ostatniej fazie i tak mimo rosnących sił na drążku trajektoria startu się wypłaszcza a nie wiemy co do sekundy kiedy nastąpi samo-wyczepienie i lepiej być gotowym na oddanie drążka "na krótko" niż w przypadku mocno zaciągniętego. Tak samo jak stawianie od razu szybowca w górę (często widziane na PIRATach) też nie daje najwyższej wysokości. Siłowanie się tam na górze, żeby wybrać dodatkowe 8-12 m też nie ma sensu.
A ja akurat wolałem z TOSTem ciągnąć aż mnie wyczepi, ale za to bałem się przy przejściu na wznoszenie za ostro poderwać, bo też wtedy TOST może puścić na minimalnej wysokości, ale to raczej jak jest źle zaprojektowane jego miejsce zabudowania. Chyba na PW-5 były takie wypadki, ale pewności nie mam.
Z punktu widzenia wyciągarkowego - zdjęcie obrotów i kończenie ciągu też powoduje wyczepienie zaczepu TOST, podobnie jak duże zejście szybowca z kierunku startu. Z punktu widzenia obciążenia konstrukcji szybowca - ciągnięcie do "pionu " bardzo obciąża konstrukcję. PS pamiętam X100.
@@Zabytki_Nieba mam około 5tyś startów za windą więc: tost jest wyjątkowo niebezpieczny dla osób które z takim zaczepem nie starowały, piloci z reguły stromo idą w górę we właściwej fazie startu i tu tost lubi często zadziałać, moja koleżanka miała taki problem na DG100 az w końcu dała se z windą spokój. Tost działa również w płaszczyźnie bocznej, dlatego często można się "urwać" z holu za samolotem i tutaj tost wyprzedza sytuacje niebezpieczne na holu, które kończą się czasem katastrofą holówki. Pirat - jeżeli pilot nie przekracza 80 kg(?) to i tak szybowiec mimo całkowicie oddanego drążka, zadziera dziób w niebo od samej ziemi, dopóki nie przekroczy około 100km/h . Powyżej tej prędkości ster wysokości już daje radę skorygować wznoszenie. Bocian - nie ma lepszego stanowiska pracy dla instruktora. W moim aeroklubie kupiliśmy 2 Bociany w Niemczech, szybowce zadbane, używamy jednego, drugi czeka w kolejce do eksploatacji aż wylatamy resurs. Ciekawostką jest brak stopni do wsiadania w obydwu kabinach w egzemplarzach niemieckich i muszę przyznać że ten brak utrudnia wsiadanie, ale za to nie wieje w czasie lotu. Bekaz - siedziałem w kabinie jak latał na Żarze.
7:20 Gdy jeszcze wyciągałem szybowce to nie znosiłem zaczepów tost bo ludzie ciągnęli szybowce na maksa i po nagłym wyczepieniu bez uprzedniego wypłaszczenia lotu naciągnięta lina kevlarowa zachowywała się jak guma i potrafiła zakręcić w bęben (miałem tak z 2-3 razy) :P Dlatego moim zdaniem samowyczep szybowca powinien być mechaniką awaryjną np gdy ktoś zapomni się wyczepić.
Zgadzam się z tobą, strzał z tosta przy pełnej mocy wyciągarki to "śmierć" dla wyciągarkowego. No ale dobry wyciągarkowy zna moment kiedy to nastąpi i wcześniej przerywa ciąg.
To nie jest tak. Jezeli TOST miałby sam wystrzelić przy pełnej mocy wyciągarki to jest o wiele za późno a kable jest z tyłu wyciągarki. Wyciągarkowy dużo wcześniej powinien ciąć kable.
Przy samowyczepie preferowałbym normalnie tost może nie zadziałać przyzwyczjenie jak się startuje na różnych typach no i wyciągarkowi nie przepadają za wyczepieniem naprężonej liny
TOST na wyciągarce nie działa tak jak opisałeś. To wyciągarkowy obniża moc i wyczepia szybowiec. Jezeli to nie zadziała to pilot powinien wyczepić. Jak to też się nie uda to wyciągarkowy tnie kable.
Przy okazji - dzisiaj mija 5 lat od premiery pierwszego odcinka Zabytków Nieba.
Wspaniała praca, wyśmienita wiedza przystępnie podana. Dziękuję Ci i... LwG.
LwG 😎
Dobry wieczór, 7:26 jest gdzieś u Pana na kanale film z lotów szybowcowych w białej podlaskiej?
To jubileusz :-)👍👍👍
Jak tak to wszystkiego najlepszego dla Zabytków Nieba. Czekam na następny film
Bociany, to część mojego życia zawodowego w LZN. W latach 70tych byłem tam technologiem, a w latach 80tych szefem w ostatnich latach tego zakładu. Ile to szybowców i części do nich ten zakład wyprodukował i tak "nieładnie" z nim postąpiono - tak wyglądała nasza reforma gospodarcza, i zmiana modelu szkolenia młodzieży w APRLu. Czytamy - dlaczego zrezygnowano z ww. szkolenia podstawowego. Realia są takie: "nowoczesność jest postępem ludzkości" - czyżby. Gdyby nie takie szkolenie podstawowe i zamiłowanie pilotów do szybownictwa, wiele wypadków związanych np. z lotnictwem pasażerskim skończyło by się tragicznie np. lądowanie awaryjne Boeing 737-800 baz podwozia.
Racja a decydenci polityczni odpowiedzialni za doprowadzenie do upadku) przejęcia przez obcy kapitał polskich zakładów lotniczych w tym SZD powinni ponieść surowe konsekwencje za ogromne szkody dla gospodarki Polski i już dawno siedzieć za kratami. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Patriotów
Wszedłem przypadkowo, jestem spoza branży nie sądziłem że można tak ciekawie opowiadać o szybowcach. Super prowadzący!!
Miałem przyjemność lecieć jako pasażer za windą na SP-2553 w Bezmiechowej przy okazji Międzyuczelnianych Inżynierskich Warsztatów Lotniczych. Wstyd się przyznać, ale ten jeden raz w życiu leciałem szybowcem... chętnie bym powtórzył.
Klikam w górę, za samokrytykę.
:)
Kiedy byłeś na tych warsztatach? Tez na nie jeździłem
Klikam w górę za bycie Kuleckim 😉
Dzień dobry,
1. Kciuk w górę przed obejrzeniem😊
2. Szkolę u Niemca, więc się wypowiem w sprawie Tosta😁
Bez różnicy czy z samowyczepem czy bez, pilot ma zabezpieczyć prędkość, kiedy wyciągarkowy zdejmie gaz, a następnie się wyczepić. W praktyce Tost zrobi to za nas, bo na zluzowanej linie spadochronik momentalnie ciągnie do tyłu i następuje samowyczepienie. Oczywiście, pilot ciągnie za żółte, niezależnie od tego, czy samowyczepienie nastąpiło, czy nie. Czy 2, czy 3 razy - to już kwestia szkoły.
Natomiast spracowanie Tosta na naciągniętej linie jest oznaką poważnego błędu - albo pilota, albo wyciągarkowego, który w porę nie zdjął gazu.
Tak w ogóle, to prawidłowo zainstalowany zaczep nie powinien spracować nawet przy linie odchylonej o 90 stopni. Dziwnie też dla mnie brzmi stwierdzenie, że reaguje na boczne pociągnięcia - mechanika zaczepu pozwala na ruch kółka tylko w jednej płaszczyźnie.
Zaś z całą pewnością Tost nie jest po to, żeby wyżej polecieć. Kto tak robi, powinien się dobrze ubezpieczyć.
3. Z Bociana na Pirata to nie jest przeskok. To jest jak zrzucenie gospodyni domowej na spadochronie do dżungli w Kambodży...
Ażem się rozpisał... Pozdrawiam serdecznie!
Co do końcówki filmu - wniosek jeden - Bocian jest był i będzie najlepszym szybowcem szkolnym w historii lotnictwa. I najpiękniejszym w dodatku :)
Ja się szkoliłem na PW-6 i prawdę mówiąc szkolenie było dużo łatwiejsze niż na Bocianie. Przesiadka na Bociana to był dramat. Pytanie czy szybowiec do szkolenia ma byc łatwy czy przygotować na inne typy szybowców? Osobiście PW-6 lubiłem dużo bardziej niż Bociana. Natomiast przesiadka z PW-6 na Puchacza nie robiła większego problemu.
@@wastedqba Szkoliłeś się od zera na PW-6 więc nie możesz stwierdzić czy było łatwiejsze niż na Bocianie, ponieważ na Bociana się przeszkalałeś jak domniemam po szkoleniu podstawowym :). Bocian jest faktycznie szybowcem z innej epoki, więc ciężej po nim wsiąść na Pirata czy Juniora, chociażby ze względu na projekcję maski jak i obszerność wychylania sterów. Jednak wiele pokoleń lotników nie miało z tym jak widać większego problemu. Bocian jest mega wytrzymały i znosi bez problemu wysokie wytrzymania, lądowania z przepadnięcia, trawersy etc. Niestety tego nie można powiedzieć o Puchaczu, a na PW6 nie latałem więc się nie wypowiadam.
@@viktorzulu dobrze... Laszowanie bociana było trudniejsze (właściwie to nigdy go nie wylaszowałem). Latanie na bocianie było dla mnie trudniejsze.
Jesli kiedys wrócę do latania to pewnie sie przekonam czy szkolenie na bocianie jest trudniejsze. ;)
Gdzie szkolą podstawowo na PW-6?
@@Zabytki_Nieba 19 lat temu szkolili w Świdniku.
Dziękuję. Kolejny fajny film. Czekam jednak na Czaplę, i Muchę, na których szkoliłem się na początku lat siedemdziesiątych.
Szkoliłem się na Bocianie, mam 3-cią klasę szybownika ale ten odcinek bardzo mnie zaciekawił. Puławy Pozdrawiają.
Bardzo a bardzo dziękuję i czekam na dalsze wykłady, tak, wykłady o kolejnych szybowcach. Eech, gdzie są niegdysiejsze śniegi. Myślę tu o szybowcach konstruowanych i produkowanych w tak obecnie postponowanych czasach PRL-u. A czym my możemy, w tej branży teraz zaimponować.
Oj, możemy. Tylko że rynek jest znacznie mniejszy, niż kilkadziesiąt lat temu.
NIe wiem, nie będę liczył ile lat ma ten kanał... Łączy mnie z marzeniem nie zrealizowanym. Powodzenia życzę. Dziękuję za SUPER materiały. Pamiętam żółty szybowiec w Łososinie Dolnej... Czy to mógł być BEKAS?
Warto byłoby wspomnieć, że początkowe wersje Bocianów były dwumiejscowym i szybowcami wyczynowymi, dopiero wersja 1E była typowo szkolną. Wcześniej szybowcem szkolnym była Czapla.
Dziękuję i gratuluję! 👏
Dwa lata temu widziałem "Bociana" latającego, holowanie za samolotem, na lotnisku pod Namur w Belgii.
Piękne są nasze polskie szybowce.
Świetny odcinek. Fajnie zobaczyć "mojego" sztabowego Pirata żółtka 2860 :) Pozdrowienia dla Irka ;) Wysokie hole w Białej Podlaskiej robią wrażenie. Szkoliłem się na Bocianie 1E w Rybniku ale za samolotem. Czy planujesz odcinki o Zlinach? W naszej historii sportowego latania i szkolenia zajmują chyba dosyć ważne miejsce. W czeskim chętnie pomogę.
Fajny odcinek. Z przyjemnością się Pana słucha. Mało tego, skoro to takie łatwe, to nawet przez chwilę zamarzyłem, aby zostać pilotem szybowcowym.
Jak chce się wyszkolić i polatać, to jest to łatwe i przystępne cenowo jak na sport lotniczy. Jak chce się osiągać wyczyny albo latać zawodniczo, to już łatwo nie jest.
Dziękuję, bardzo interesujące.
Dzięki za pięć lat opowieści o zabytkach nieba!
W latach 70-tych Bocianowi szukano następcy a tymczasem ja szkoliłem się na Bocianie na początku lat 90-tych a mój syn w roku 2020. Wnuka jeszcze nie mam ale jak będę miał to możliwe, że też załapie się na Bociana :)
Wspomnienia z pracy w LZN, dotyczą remontów wszystkich produkowanych wówczas w PRLu typów szybowców, także Bocianów. W latach 70tych XX w. - poza statutową działalnością naprawczą - odtwarzaliśmy także niektóre egzemplarze, w znacznym stopniu zniszczone po wypadkach lotniczych. Dla takiego zakładu naprawczego, było to znacznym wyzwaniem (produkcyjnym) nie tylko technologicznie (np. uzyskanie z Bielska dodatkowego oprzyrządowania), ale także w przeszkoleniu załogi. W latach 80tych XX w. LZN - APRL miał ulec likwidacji (tak, jak wszystko co było „niepotrzebne” w przyszłej III RP!). Dzięki determinacji załogi, w tym dyr. M. Czerwińskiego (obecnie nieżyjącego) przedłużyliśmy wówczas istnienie o kilka lat tej części naprawczo- produkcyjnej, co później w XXI w. (przypuszczalnie) ułatwiło ww. działalność remontową, starych szybowców w okresie „wolnego” rynku w III RP. Jest to dobry przykład, jak uratowano (w zakresie umiejętności produkcyjno-naprawczej) remonty starszych typów szybowców, umożliwiając przekazanie nabytej wiedzy następnym pokoleniom specjalistów z tej dziedziny. Pozdrawiam.
P.S. Oglądając Zabytki Nieba, jestem ponownie myślami sprzed 50ciu lat - biorącego udział jw. na lotnisku Gocław Lotnisko, a później uczestniczącego w remontach i oblotach szybowców na lotnisku Bemowo w Warszawie - jak to ten czas szybko LECI, i nie był stracony.
Ciekawy odcinek, jak zawsze! No i przy okazji to dzięki Panu poznałem etymologię słowa snajper :-)
Zawsze staram się jakąś ciekawostkę przemycić. ☺
Tym razem nic nie mogę dodać ponad to, co powiedział Autor. Brawo!.
Zaszczyt to przeczytać!
Fajne ciekawostki, pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia.
Kolejny super odcinek! Nie jestem na 100% pewien ale czytałem o takim wypadku i uczeń chyba jednak nie przeżył.
Pytanie czy mowisz o tym. Jest dosc charakretystyczny. Ostroznie, ludzie to pamietaja.
Przynajmniej do momentu opracowania raportu przeżył, a to chwilę trwa, więc obstawiam że na skutek obrażeń nie zmarł.
szkolenie robilem w AT. Zaczep typu TOST ( uniwersalny montowany w poblizu srodka ciezkosci) Wypinalismy na wyciagarce zawsze recznie. Dodatkowo do wyciagarki to bylo zabezpiecznie ( szybowce z jednym zaczepem ) za samolotem gdyby z jakiegos powodu samolot znalazl sie /zawisl pod szybowcem . Mialem trzykrotnie przypadek, ze w holowce zgasl silnik , samolot dosyc szybko znika pod maska szybowca , zdazylem wypiac recznie , jest dosyc czasu , ale gdyby ktos sie zagapil TOST moglby zadzialac. Poddarcie ogona samolotu do gory moze byc bardzo niebezpieczne , gdyz grozi zerwaniem strug na skrzydlach samolotu. Gdyby bezpiecznik zrywajacy nie zadzialal ( czesto stosowana za mocne lub w ogole ) , wowczas caly zaprzeg spada o ile wczesniej szybowiec by sie nie rozsypal.
Tost przy holu nie zadziała. To jakieś bajki. Jak pilot holówki zobaczy ze poszedłeś w górę to sam Cię wyczepi bo nie chce zginąć.
Hm... pensjonat Bekas.
Świetne te filmy. Nie jestem wielkim pasjonatem lotnictwa ale te filmy powiększaja moje zainteresowanie tematem. Dzięki serdeczne
Uwielbiam odcinki o szybowcach.
To rzadkość, zawsze mają mniejszą oglądalność niż samoloty.
Świetny kolejny odcinek. Dzięki wielkie za tą pracę!
Fajne i szczere opracowanie. Podziwiam i dziekuje!
Bardzo dobry materiał, pozdrawiam.
Zaczepy TOST przez SZD były stosowane sporadycznie na zamówienie klienta. Uczono mnie, że cechą samowyczepienia miała zapewnić bezpieczeństwo, jednak obecnie przy wykorzystaniu nowoczesnych wyciągarek i lin nylonowych może stanowić zagrożenie tego bezpieczeństwa: duży początkowy kąt wznoszenia i samowyczep na małej wysokości jest pewną katastrofą. Dobrze, aby piloci mieli tego świadomość
Aż chciałoby się latać... A ja przyziemny 😄
Trafiłem na kanal dziś, zajebisty, zostaje....
6:56 w UK zaleca sie wyczepiac normalnie mimo wyposazenia wiekszosci szybowcow w TOST. Chodzi glownie o to by kabel nie wyladowal na wyciagarce przy braku wiatru.
Lubię odcinki z mojego lotniska 👍
Zawsze, wsiadajac do Bociana, dziwilem sie ze to naprawde lata 🙂
Odcinek jak zwykle swietny!
to zdziwienie po szkoleniu szybowcowym ?
Kciuk w górę i czekamy.. hihi 😁👍
Fajny odcinek. Mam nadzieję że znajdzie, się kiedyś czas na odcinek o nietypowych szybowcach, zaintrygował mnie ten bekas w formie latającego skrzydla
Szkoliłem się na Bocianie
w 1988 roku.
Wreszcie na reszcie⏳
Wg mnie to drugie (z TOST) czyli normalny intuicyjny start za windą. W ostatniej fazie i tak mimo rosnących sił na drążku trajektoria startu się wypłaszcza a nie wiemy co do sekundy kiedy nastąpi samo-wyczepienie i lepiej być gotowym na oddanie drążka "na krótko" niż w przypadku mocno zaciągniętego. Tak samo jak stawianie od razu szybowca w górę (często widziane na PIRATach) też nie daje najwyższej wysokości. Siłowanie się tam na górze, żeby wybrać dodatkowe 8-12 m też nie ma sensu.
A ja akurat wolałem z TOSTem ciągnąć aż mnie wyczepi, ale za to bałem się przy przejściu na wznoszenie za ostro poderwać, bo też wtedy TOST może puścić na minimalnej wysokości, ale to raczej jak jest źle zaprojektowane jego miejsce zabudowania. Chyba na PW-5 były takie wypadki, ale pewności nie mam.
Z punktu widzenia wyciągarkowego - zdjęcie obrotów i kończenie ciągu też powoduje wyczepienie zaczepu TOST, podobnie jak duże zejście szybowca z kierunku startu. Z punktu widzenia obciążenia konstrukcji szybowca - ciągnięcie do "pionu " bardzo obciąża konstrukcję.
PS pamiętam X100.
@@Zabytki_Nieba mam około 5tyś startów za windą więc: tost jest wyjątkowo niebezpieczny dla osób które z takim zaczepem nie starowały, piloci z reguły stromo idą w górę we właściwej fazie startu i tu tost lubi często zadziałać, moja koleżanka miała taki problem na DG100 az w końcu dała se z windą spokój. Tost działa również w płaszczyźnie bocznej, dlatego często można się "urwać" z holu za samolotem i tutaj tost wyprzedza sytuacje niebezpieczne na holu, które kończą się czasem katastrofą holówki. Pirat - jeżeli pilot nie przekracza 80 kg(?) to i tak szybowiec mimo całkowicie oddanego drążka, zadziera dziób w niebo od samej ziemi, dopóki nie przekroczy około 100km/h . Powyżej tej prędkości ster wysokości już daje radę skorygować wznoszenie. Bocian - nie ma lepszego stanowiska pracy dla instruktora. W moim aeroklubie kupiliśmy 2 Bociany w Niemczech, szybowce zadbane, używamy jednego, drugi czeka w kolejce do eksploatacji aż wylatamy resurs. Ciekawostką jest brak stopni do wsiadania w obydwu kabinach w egzemplarzach niemieckich i muszę przyznać że ten brak utrudnia wsiadanie, ale za to nie wieje w czasie lotu. Bekaz - siedziałem w kabinie jak latał na Żarze.
Ale się naczekalem ale jest 👍👍👍
Jesteś Spoko Chłop.
Też zaczynałem od Bociana.
Kochany szybowiec.
Bekas 2557 przez długie lata był użytkowany w Aeroklubie Bielsko-Biała, dopiero później trafił do Gliwic
Super odcinek, i na koniec taka optymistyczna płenta
Płenta jest super ;)
Super :)
super odcinek
Super film. Pytanie. Kiedy Łoś? Jakby co to na stronie docer dostępna jest monografia łosia w pdf
A propos TOSTA to Instrukcja użytkowania w locie szybowca np. DG 101g wyraźnie mówi by nie czekać na samowyczep tylko wyczepiać ręcznie.
super
Mnie uczono że samowyczepienie to sposób zabezpieczenia. Wyczepiałem sie normalnie.
Tak, wydaje sie ze to po prostu bezpiecznik.
7:20 Gdy jeszcze wyciągałem szybowce to nie znosiłem zaczepów tost bo ludzie ciągnęli szybowce na maksa i po nagłym wyczepieniu bez uprzedniego wypłaszczenia lotu naciągnięta lina kevlarowa zachowywała się jak guma i potrafiła zakręcić w bęben (miałem tak z 2-3 razy) :P Dlatego moim zdaniem samowyczep szybowca powinien być mechaniką awaryjną np gdy ktoś zapomni się wyczepić.
Zgadzam się z tobą, strzał z tosta przy pełnej mocy wyciągarki to "śmierć" dla wyciągarkowego. No ale dobry wyciągarkowy zna moment kiedy to nastąpi i wcześniej przerywa ciąg.
To nie jest tak. Jezeli TOST miałby sam wystrzelić przy pełnej mocy wyciągarki to jest o wiele za późno a kable jest z tyłu wyciągarki. Wyciągarkowy dużo wcześniej powinien ciąć kable.
w końcu o bekasie ale dalej czekam na foki XD
Jedna się tu przewinie w tle na pocieszenie.
@@Zabytki_Nieba to fajnie 🙂
Pozdrawiam
11:05 do czego służą te pędzelki?
Z góry dziękuję za informację.
Rozpraszają ładunki elektryczne w burzowym powietrzu.
@@Zabytki_Nieba Aaa! Dzięki 😁
Przy samowyczepie preferowałbym normalnie
tost może nie zadziałać
przyzwyczjenie jak się startuje na różnych typach
no i wyciągarkowi nie przepadają za wyczepieniem
naprężonej liny
Moim zdaniem tost jest poto żeby wyżej wylecieć. Zawsze jak lecę to zadzieram dziób aż strzeli.
uważaj żeby ci nie strzelił nas 20m zaraz poi przejściu na strome wznoszenie
Zbyt stromy kat zmniejsza uzyskana wysokosc.
Moim zdaniem zdjęcie tylnej owiewki umożliwiło skoki spadochronowe
👍
A co z kolibrem
I komu to przeszkadzało?
Dziękuję.
Pamiętam jak w wiadomościach o tym wypadku mówili
No niestety o szybowcach media przy innej okazji nie wspominają.
TOST na wyciągarce nie działa tak jak opisałeś. To wyciągarkowy obniża moc i wyczepia szybowiec. Jezeli to nie zadziała to pilot powinien wyczepić. Jak to też się nie uda to wyciągarkowy tnie kable.
A Sępa jak nie było tak nie ma...
No nie ma.
@@Zabytki_Nieba co nie zmienia faktu że powyższy odcinek jak zawsze ciekawy, łapka w górę!
Zaczep typu tost jest zaczepem awaryjnego wyczerpania. Pozdrawiam
A co z Puchaczem?
Szybowiec szkolny sam lata !
to drugie
Miałem dobrych instruktorów
bekas nazwany po gatunku ptaka z uniwersum kapitana dupy xd
Tam, w Bezmiechowej.. znowu brzoza.
....znowu? zapewne za pierwsze zderzenie samolotu z drzewem u zarania lotnictwa z pewnością była to brzoza
W odcinku o Zeppelinach była grusza.
Dziendoberek!
Grubasy na start !