Bardzo wartościowa romowa...jedna tylko myśl w kwestii nazewnictwa....Moja mamusia odeszła niedawno po tragicznej śmierci do piękniekszego życia wiecznego...i w słowie odeszła nie ma nic niewłaściwego...dla osób wierzących śmierć nie jest końcem a odejściem z tego świata do życia wiecznego...śmierć naszego papieża Jana Pawła II była też przekazana światu w ten sposób " odszedł do domu Ojca"...
Moja mama umarła, kiedy byłam w ostatnim miesiącu ciąży. Okropnie to przeżywałam, zwłaszcza, że bardzo bałam się porodu i mama była dla mnie prawdziwym oparciem. Chodziłam już na psychoterapię, bo zaczęłam, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży - byłam po prostu bardzo zestresowana. Mam szczęście, że trafiłam na tak wspaniałą terapeutkę. Chodziłam do Psychologgii na Chmielnej w Warszawie. Żałoba to naprawdę trudny okres - warto skorzystać z każdej pomocy, jaką można otrzymać.
Psychiatra po śmierci przepisał mi leki bez żadnego wsparcia nie było w nim empatii zaryczana wyszłam Potem poszukałam pomocy u psychologa Więc psychiatrzy są różni niestety i brak wsparcia rozmowy wspierającej jest niekorzystne dla pacjenta
witam serdecznie panią ostatnio pisałem do pani o mojej kochanej mamie która odeszła tego świata ale i mój kochany tatuś też odeszli 3 miesiące po mamie i wtedy dla mnie zawalił się cały świat i znowu stargnalem na moje życie ale mi się nie udało ktoś mnie potrzymał o tego co chciałem sobie zrobić krzywdę na wet pani jak ja się teraz czuję jestem bardzo zmęczony I smutny nie potrafię wyjść do ludzi każdego dnia mam o czach łzy nie potrafię się na wet śmiać nie mi się nawet jeść chociaż chodzę do przychatri i przychologa i modlę się cały czas do Jezusa i matki maryji żeby dali mi opuścić ten świat ale oni robią mi całkowicie inaczej dają mi pomoc każdego dnia i wieczora nie wiem co jeszcze mam pani napisać proszę mi bardzo pomóc pozdrawiam serdecznie panią
Krzysztofie, również straciłam ukochaną Mamunię, a trzy miesiące po Mamuni, zmarł ukochany Tata. Rok żałoby to dla mnie brzmi jak fikcja. W moim przypadku minęły ponad 3 lata i tęsknię za Rodzicami ogromnie, nie ma dnia aby nie byli wiele razy w moich myślach.
Mój mąż zmarł nagle na rozległy zawał serca. Związek należał do tzw. trudnych w związku z czym żałoba dla mnie jest kosmosem. Biorę leki ziołowe wyciszające oraz nasenne bo inaczej rozsypała bym się na kawałki bądź też dołączyła z chęcią do męża. Mieszkam sama, nie mam nawet z kim porozmawiać. Nie wyobrażam sobie funkcjonować bez leków.
Tak trudne sytuacje w naszym życiu wymagają czasu, aby sobie z nimi poradzić. Warto zadbać o siebie i zwrócić się do kogoś po wsparcie - rozmowa z psychoterapeutą może być pomocna. Jeśli lubi Pani czytać zachęcamy do lektury książki Joan Didion „Rok magicznego myślenia” - ku pokrzepieniu serca”
@@PsychoterapiaiHipnoza dziękuję bardzo. Biorę pod uwagę terapię. Na chwilę obecną daję sobie jeszcze czas na poukładanie pewnych spraw w myślach i emocjach. Jeśli poczuję że utknęłam w miejscu, skorzystam. Osobiście mam nienajlepsze doświadczenia z terapeutami, dlatego trudno wybrać się już. Pozdrawiam serdecznie
Również straciłam Męża. Byliśmy małżeństwem 29 lat i nie był to łatwy związek. Było dla mnie samej zaskoczeniem jak bolesna była jego strata. Pamiętam że żyłam nadzieją że w końcu będzie lepiej, że poczuję się przy nim szczęśliwa. Nagle śmierć mi go zabrała. Zabrała moje marzenia, nadzieję i miłość którą chciałam mu dać. Zapytałam Boga dlaczego? Nie odpowiedział. Przytulił do Swego przebitego Serca. Popłynęły mi łzy wzruszenia. Poczułam że rodzi się nowa nadzieja, miłość i wdzięczność za moje życie i wielka ufność w Bożą Obecność na nowej drodze.
Jak wyjść z żałoby po po śmierci samobójczej gdy wyrzuty sumienia nie pozwalają ciągle obwinia się za smierc bliskiej osoby ze moze czegoś się nie zrobiło a może czego nie zobaczył o w życiu tej osoby
to całkowicie naturalne odczucia. Wyrzuty sumienia zwłaszcza po śmierci samobójczej są jak najbardziej zdrowa reakcja i sposobem przezywania żałoby. O żałobie pozbawionej praw dobrze pisze Kenneth Doka w ksiazce " Żałoba jest podróżą. Jak zmagać się ze stratą" Polecam
przepraszam bardzo po utracie mojej kochanej mojej mamy stracilem wszysztko co moglem kochac i zyc dla kogos moja rodzina odalila sie od demnie nie chca mnie znac i kochac ja juz chialem po popelnic trzy razy samobustwo tylko urayowal mnie aniol a tym aniolem byla moja mama ja padalem strasna chorobe padaczka nerwicowa i depresja chialem byc juz moja mama bo nania moglem liczyc na pomoc i kto mnie bedzie kochal jak moja mama mnie kochala moja pamiatka jest zdjecie mojej mamy
dziekuje bardzo ale duzo tak mi mowili moi lekarze od przychatri zamiast byc lepiej stawalo sie wielkim klopotem w moim zyciem i ze nawet napiszalem listy do moje mamy i jeden wyslalem z poczta moze dojdzie tam do nieba jak wszyscy sie pozegnali moja mama a ja nie bo nie dalem rady bo jak bylem spitalu juz moja mama nie zyla polozylem sie na moja mame zaczelem plakac i proszilem ze by sie obudzila wszyscy chcieli mnie oderwac od mojej kochanej mamy to wtedy zaczelam sie trzac i dostam ataku padaczki i musialem dostac dwa zaczyki na padaczke pozniej przyszeldmoj tatus bracmi pijany jak bela i on tylko chial papiery zeby odebrac pieniadze ja powiedzialem mu ze go nie nawidze i ze nie chce znac go ibraci jakby moj tato dal moja kochana mame do angli by nadal ztla a on powiedzial po moim trupie i jego zyczenie sie stalo wszyscy chcieli pochowac moja kochana mame aby tylko pochowac ja powiedzialem ze ja sie zajmne pogrzebem mojej mamy i tak sie stalo zrobilem mamie taki pogrzeb ze by wszyscy wiedzieli jak jej syn bardzo kochal swoja mame i chociasz wydalem 5000 tysiecy fontow to dla mnie nie znaczylo czy wydam 5 tysiecy czy wiecej dlaniej moglem wydacz nawet 8tysiecy fotow dla niej wszystko bym zrobil wszyscy byli kosciele ja nie bylem i na pogrzebie tez nie bylem zeby znia sie pozegnac nie dalem rady tego zrobic balem sie o moja chorobe prosze mi na piszac co powinem teraz zrobic jak sie znia nie pogrzenalem i czy zdiecie dostawicz sobie czy polozyc na mojej mamie na pomniku zeby ja miec tylko w sercu i co zrobic listami co dla niej napiszalem prosze o pomoc dziekuje krzysiek
Współczuję, to ogromna strata. Bóg ma we wszystkim plan. Czasrm na początkubjest ciężko, ale z czasem powoli się stan zdrowia /psychiczny zmienia na lepsze. Nic jednak nie dzieje się samo więc warto rozmawiać z pdychotetapeutą i samemu pracować nad zmianą, bo smutek rzadko znika ot tak sam. Pozdrawiam serdecznie
@@krzysztoffalkiewicz4196 Powiem co mi pomagało. Odnajdowanie malutkich radości, szukanie zajęć. To pozwalało oderwać myśli choć na chwilę od ogromnej straty Rodziców ( Mamunia zmarła w grudniu 2019 r, a Tata w marcu 2020 r.)Najgorzej było i jest, bo wciąż nie zakończyłam żałoby, gdy jestem sama i jestem z moimi myślami sam na sam. Ale jak to mówią swoje trzeba wypłakać. Rodzice byli dla mnie najważniejszymi osobami na świecie, Mamunia była Aniołem naszej rodziny, wyjątkowo dobrym człowiekiem, cudowną, ciepłą,szlachetną, prawą osobą. Tatuń opiekował się Mamą w chorobie tak jak i cała rodzina. Tata sprawdził się w tym trudnym momencie i chyba Mama chciała Tatę zabrać do siebie, bo 3 miesiące i 3dni po odejściu Mamy, na tamtą stronę przeszedł Tata
51:30 ta Pani z widowni mowi o tzw "żałobie pozbawionej praw" taka zaloba dotyczy wlasnie smierci samobojczych badz wlasnie odejscia ludzi ktorzy byli dla najblizszych powodem cierpien (trudni konfliktowi czasami wrecz znecali sie nad rodzina) Bardzo dobrze o takiej zalobie pisze Kenneth J. Doka
Bardzo mądra, dojrzała rozmowa. Dziękuję.
Bardzo dziekuję za tą cenną rozmowę.....moja mamusia odeszła ponad miesiąc temu
Cudownie się słuchało. Dziękuję!
Bardzo wartościowa romowa...jedna tylko myśl w kwestii nazewnictwa....Moja mamusia odeszła niedawno po tragicznej śmierci do piękniekszego życia wiecznego...i w słowie odeszła nie ma nic niewłaściwego...dla osób wierzących śmierć nie jest końcem a odejściem z tego świata do życia wiecznego...śmierć naszego papieża Jana Pawła II była też przekazana światu w ten sposób " odszedł do domu Ojca"...
Jak będę miała siłę napiszę list..... Jestem jeszcze w szoku....
❤
Moja mama umarła, kiedy byłam w ostatnim miesiącu ciąży. Okropnie to przeżywałam, zwłaszcza, że bardzo bałam się porodu i mama była dla mnie prawdziwym oparciem. Chodziłam już na psychoterapię, bo zaczęłam, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży - byłam po prostu bardzo zestresowana. Mam szczęście, że trafiłam na tak wspaniałą terapeutkę. Chodziłam do Psychologgii na Chmielnej w Warszawie. Żałoba to naprawdę trudny okres - warto skorzystać z każdej pomocy, jaką można otrzymać.
Ogromnie współczuję. Ja w ciągu roku straciłam mamę i najlepszą przyjaciółkę. Zdecydowałam się na wizytę jutro u psychoerapeuty.Pozdrawiam
Dziękuję❤
Psychiatra po śmierci przepisał mi leki bez żadnego wsparcia nie było w nim empatii zaryczana wyszłam Potem poszukałam pomocy u psychologa Więc psychiatrzy są różni niestety i brak wsparcia rozmowy wspierającej jest niekorzystne dla pacjenta
❤️👌❤️👌❤️👌❤️👌❤️
Strata,bliskiej,osoby,co,sie,bylo,44,lata,to,koszmar,bezsenne,noce,po,2,dniowej,chorobie,a,najgorsze,to,ze,trzeba,bylo,patrzec,na,bliska,osobe,po,sekcji,zwlok,to,szok
witam serdecznie panią ostatnio pisałem do pani o mojej kochanej mamie która odeszła tego świata ale i mój kochany tatuś też odeszli 3 miesiące po mamie i wtedy dla mnie zawalił się cały świat i znowu stargnalem na moje życie ale mi się nie udało ktoś mnie potrzymał o tego co chciałem sobie zrobić krzywdę na wet pani jak ja się teraz czuję jestem bardzo zmęczony I smutny nie potrafię wyjść do ludzi każdego dnia mam o czach łzy nie potrafię się na wet śmiać nie mi się nawet jeść chociaż chodzę do przychatri i przychologa i modlę się cały czas do Jezusa i matki maryji żeby dali mi opuścić ten świat ale oni robią mi całkowicie inaczej dają mi pomoc każdego dnia i wieczora nie wiem co jeszcze mam pani napisać proszę mi bardzo pomóc pozdrawiam serdecznie panią
Krzysztofie, również straciłam ukochaną Mamunię, a trzy miesiące po Mamuni, zmarł ukochany Tata. Rok żałoby to dla mnie brzmi jak fikcja. W moim przypadku minęły ponad 3 lata i tęsknię za Rodzicami ogromnie, nie ma dnia aby nie byli wiele razy w moich myślach.
Mój mąż zmarł nagle na rozległy zawał serca. Związek należał do tzw. trudnych w związku z czym żałoba dla mnie jest kosmosem. Biorę leki ziołowe wyciszające oraz nasenne bo inaczej rozsypała bym się na kawałki bądź też dołączyła z chęcią do męża. Mieszkam sama, nie mam nawet z kim porozmawiać. Nie wyobrażam sobie funkcjonować bez leków.
Tak trudne sytuacje w naszym życiu wymagają czasu, aby sobie z nimi poradzić. Warto zadbać o siebie i zwrócić się do kogoś po wsparcie - rozmowa z psychoterapeutą może być pomocna.
Jeśli lubi Pani czytać zachęcamy do lektury książki Joan Didion „Rok magicznego myślenia” - ku pokrzepieniu serca”
@@PsychoterapiaiHipnoza dziękuję bardzo. Biorę pod uwagę terapię. Na chwilę obecną daję sobie jeszcze czas na poukładanie pewnych spraw w myślach i emocjach. Jeśli poczuję że utknęłam w miejscu, skorzystam. Osobiście mam nienajlepsze doświadczenia z terapeutami, dlatego trudno wybrać się już. Pozdrawiam serdecznie
Poruszył mnie Pani komentarz. Proszę przyjąć wyrazy współczucia, przesyłam wsparcie i jestem sercem przy Pani.
@@mgooosia bardzo dziękuję. Każde wsparcie jest na wagę złota.
Również straciłam Męża. Byliśmy małżeństwem 29 lat i nie był to łatwy związek. Było dla mnie samej zaskoczeniem jak bolesna była jego strata. Pamiętam że żyłam nadzieją że w końcu będzie lepiej, że poczuję się przy nim szczęśliwa. Nagle śmierć mi go zabrała. Zabrała moje marzenia, nadzieję i miłość którą chciałam mu dać.
Zapytałam Boga dlaczego?
Nie odpowiedział. Przytulił do Swego przebitego Serca. Popłynęły mi łzy wzruszenia. Poczułam że rodzi się nowa nadzieja, miłość i wdzięczność za moje życie i wielka ufność w Bożą Obecność na nowej drodze.
Jak wyjść z żałoby po po śmierci samobójczej gdy wyrzuty sumienia nie pozwalają ciągle obwinia się za smierc bliskiej osoby ze moze czegoś się nie zrobiło a może czego nie zobaczył o w życiu tej osoby
to całkowicie naturalne odczucia. Wyrzuty sumienia zwłaszcza po śmierci samobójczej są jak najbardziej zdrowa reakcja i sposobem przezywania żałoby. O żałobie pozbawionej praw dobrze pisze Kenneth Doka w ksiazce " Żałoba jest podróżą. Jak zmagać się ze stratą" Polecam
przepraszam bardzo po utracie mojej kochanej mojej mamy stracilem wszysztko co moglem kochac i zyc dla kogos moja rodzina odalila sie od demnie nie chca mnie znac i kochac ja juz chialem po popelnic trzy razy samobustwo tylko urayowal mnie aniol a tym aniolem byla moja mama ja padalem strasna chorobe padaczka nerwicowa i depresja chialem byc juz moja mama bo nania moglem liczyc na pomoc i kto mnie bedzie kochal jak moja mama mnie kochala moja pamiatka jest zdjecie mojej mamy
dziekuje bardzo ale duzo tak mi mowili moi lekarze od przychatri zamiast byc lepiej stawalo sie wielkim klopotem w moim zyciem i ze nawet napiszalem listy do moje mamy i jeden wyslalem z poczta moze dojdzie tam do nieba jak wszyscy sie pozegnali moja mama a ja nie bo nie dalem rady bo jak bylem spitalu juz moja mama nie zyla polozylem sie na moja mame zaczelem plakac i proszilem ze by sie obudzila wszyscy chcieli mnie oderwac od mojej kochanej mamy to wtedy zaczelam sie trzac i dostam ataku padaczki i musialem dostac dwa zaczyki na padaczke pozniej przyszeldmoj tatus bracmi pijany jak bela i on tylko chial papiery zeby odebrac pieniadze ja powiedzialem mu ze go nie nawidze i ze nie chce znac go ibraci jakby moj tato dal moja kochana mame do angli by nadal ztla a on powiedzial po moim trupie i jego zyczenie sie stalo wszyscy chcieli pochowac moja kochana mame aby tylko pochowac ja powiedzialem ze ja sie zajmne pogrzebem mojej mamy i tak sie stalo zrobilem mamie taki pogrzeb ze by wszyscy wiedzieli jak jej syn bardzo kochal swoja mame i chociasz wydalem 5000 tysiecy fontow to dla mnie nie znaczylo czy wydam 5 tysiecy czy wiecej dlaniej moglem wydacz nawet 8tysiecy fotow dla niej wszystko bym zrobil wszyscy byli kosciele ja nie bylem i na pogrzebie tez nie bylem zeby znia sie pozegnac nie dalem rady tego zrobic balem sie o moja chorobe prosze mi na piszac co powinem teraz zrobic jak sie znia nie pogrzenalem i czy zdiecie dostawicz sobie czy polozyc na mojej mamie na pomniku zeby ja miec tylko w sercu i co zrobic listami co dla niej napiszalem prosze o pomoc dziekuje krzysiek
Współczuję, to ogromna strata. Bóg ma we wszystkim plan. Czasrm na początkubjest ciężko, ale z czasem powoli się stan zdrowia /psychiczny zmienia na lepsze. Nic jednak nie dzieje się samo więc warto rozmawiać z pdychotetapeutą i samemu pracować nad zmianą, bo smutek rzadko znika ot tak sam. Pozdrawiam serdecznie
@@krzysztoffalkiewicz4196 Powiem co mi pomagało. Odnajdowanie malutkich radości, szukanie zajęć. To pozwalało oderwać myśli choć na chwilę od ogromnej straty Rodziców ( Mamunia zmarła w grudniu 2019 r, a Tata w marcu 2020 r.)Najgorzej było i jest, bo wciąż nie zakończyłam żałoby, gdy jestem sama i jestem z moimi myślami sam na sam. Ale jak to mówią swoje trzeba wypłakać. Rodzice byli dla mnie najważniejszymi osobami na świecie, Mamunia była Aniołem naszej rodziny, wyjątkowo dobrym człowiekiem, cudowną, ciepłą,szlachetną, prawą osobą. Tatuń opiekował się Mamą w chorobie tak jak i cała rodzina. Tata sprawdził się w tym trudnym momencie i chyba Mama chciała Tatę zabrać do siebie, bo 3 miesiące i 3dni po odejściu Mamy, na tamtą stronę przeszedł Tata
Jak się czujesz?Czy smutek choć trochę się zmniejszył?
51:30 ta Pani z widowni mowi o tzw "żałobie pozbawionej praw" taka zaloba dotyczy wlasnie smierci samobojczych badz wlasnie odejscia ludzi ktorzy byli dla najblizszych powodem cierpien (trudni konfliktowi czasami wrecz znecali sie nad rodzina) Bardzo dobrze o takiej zalobie pisze Kenneth J. Doka
Pmmop
Aha