Tylko piwo... a w wieku 34 lat trafiłem na odwyk... dzisiaj widzę, że świat jest mocno alkoholowy, ale jednak im dłużej nie pije tym jednak widzę, że wszyscy nie piją. Jest sporo ludzi z pasjami, gdzie alkohol jest nie wskazany i nie piją. Polecam każdemu zwłaszcza tym, którzy mają z tym problem. Warto zgłosić się o pomoc :) Dzisiaj już ponad 3 lata trzeźwienia mam i mam nadzieję, że utrzyma ono się jak najdłużej :) Pogody Ducha :)
Karolino, dziękuje za zaproszenie, cieszę się z pozytywnego odbioru nagrania. Wkrótce, zgodnie z tym co zapowiedzieliśmy - kolejna część naszej rozmowy. Serdecznie pozdrawiam, Andrzej Niemyta Dusza Silczuk
Interesująca rozmowa. Małżonek psychoterapeta też tak uważa. A ja ciekawski czlowiek mam pytanie- dlaczego trudno wymówić polskie słowa" wędzony węgorz", a jakieś angielskie wrzutki nie? Może fajnie potrenować zwroty w języku ojczystym? Piszę to, bo lubię wiedzieć jak wymawia się słowa po francusku, włosku, a nawet niemiecku!😊
Dzień dobry Panie Doktorze, proszę o informację, czy 1,5 ml dziennie, ekstraktu wodno alkoholowego adaptogenu Ashwaganda jest szkodliwe, niewskazane dla mózgu? Czy lepiej spożywać to w tabletkach? Bardzo dziękuję, nigdzie nie mogę znaleźć informacji na ten temat.
Wow, trafiłam na ten „odcinek” przypadkiem.. wspaniała rozmowa, bardzo otwiera głowę. Przestałam pić alkohol w ciąży (wcześniej zazwyczaj na imprezie, spotkaniach towarzyskich, niby wg mnie wtedy jakoś nie za dużo, ale okazuje się, że nawet najmniejszą ilością sobie szkodziłam.
I zgadnijcie co się stało.. gdy zaszłam w ciążę i już na spotkaniach nie piłam alkoholu, nagle przestałam być interesująca dla moich znajomych i już mnie nie zapraszali 🙃 smutne, faktycznie okazało sie, że zawsze na spotkaniach z nimi był alkohol, chyba na trzeźwo nie mielibyśmy o czym rozmawiać..
Przestałem pić 1 stycznia 2024. Trzymajcie za mnie kciuki! mam Dość nie będę już pił, piłem za długo.! Wybawiłem się za wszech czasy.! Wcześniej zrezygnowałem z innych używek. Czas na trzeźwość.
Warto sobie uświadomić, że jakiekolwiek ewentualne korzyści ze spożywania alkoholu są po pierwsze krótkotrwałe, po drugie ich lista jest zdecydowanie krótsza niż lista skutków ubocznych, a po trzecie nieważne ile wypijemy alkoholu jeśli poprawi nam nastrój - to będziemy weselsi przez chwilę, a potem będziemy się mierzyć ze spadkiem nastroju. Większość założeń, z których wychodzimy na temat alkoholu, które sprawiają, że go pijemy jest błędnych, kiedy zdamy sobie z tego sprawę okazuje się, że alkohol przestaje nam być do czegokolwiek potrzeby. Bardzo dobrze, że poruszacie ten temat - im więcej ludzi to robi tym większa szansa na zmiany w społeczeństwie ❤
Nie ma żadnych POZYTYWÓW z picia etanolu. Etanol jest trucizną cytoplazmatyczną i narkotykiem o działaniu na układ krążeniowo-oddechowy jak opiaty. Ale mechanizm wyparcia zbiorowego jest tak silny że żadne argumenty nie przemawiają za nie piciem.
@@TitoLukason moim zdaniem człowiek jest bardziej skomplikowany i nie można na niego patrzeć tylko przez biologię. Sam mam bardzo dużo pozytywnych wspomnień z imprez alkoholowych. Być może dlatego, że nigdy nie urwał mi się film, nigdy nie odwaliłem niczego głupiego po alkoholu i nigdy nie przesadziłem tak, żebym musiał się tego wstydzić. Kiedyś miałem cieżki okres w pracy, bardzo stresujący. Bardzo pomagało mi wtedy spotykanie się na piątkowe piwko z kolegami. Kończyło się na 5-6 piwach, ale były śmiechy i żarty i zapominałem o pracy i stresach z nią związanych. W sobotę budziłem się z czystą głową i nie zamartwiałem tym, że za chwilę znowu poniedziałek i znowu problemy w pracy. Obecnie alkohol piję sporadycznie, sporo ograniczyłem z dwóch powodów. Pierwszy to było BMI 30 i odchudzanie. Niestety alkohol sam w sobie jest kaloryczny, a dodatkowo wzmaga łaknienie, więc nie sposób pić regularnie alkohol i się odchudzać (przynajmniej ja tego nie potrafię). Druga sprawa, to dużo lepszy sen. Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale zauważyłem, że po każdej dawce alkoholu jakość snu spada. Pytanie jednak jest inne. Czy gdybym nie pił alkoholu, nie spotykał się z kolegami na "piątkowe piwko", to czy bym nie miał problemów związanych ze stresem w pracy? Przewlekłego stresu którego nie umiałbym rozładować w inny sposób? Czy skutki stresu nie byłyby większe, niż skutki wypicia 6 piw w piątek?
@@MarcinWortel ważniejsze od samego nie picia jest robienie tego na co się ma ochotę mając wiedzę jakie są skutki i nie przesadzanie. To trochę jak z lockdownem Ograniczenie kontaktów z ludźmi ogranicza wymianę patogenów, no ale psychicznie ma gorsze skutki. Z piciem jest podobnie fizycznie nie ma żadnych pozytywnych skutków, a psychicznie to po dużej dawce i częstotliwości, sporadyczne picie jak ktoś lubi to czemu sobie odmawiać tej trucizny Abstynenci często mówią coś w stylu "nie długość a jakość życia" no to dla mnie jakość życia jest taka że nie odmawiam sobie jak mam ochotę (mam ochotę czyli nie muszę tylko chce) Sam pije rzadko ale nie chce eliminować alkoholu że swojego życia no bo po prostu lubię smak rumu, lubię też gin z tonikiem I piwa kraftowe, alkohol jest nośnikiem smaku i wersję bezalko są dla mnie wykastrowane że smaku (choć niektóre potrafią trzymać poziom) Pozatym alkohol pomógł mi przełamać lekką fobie społeczną jak chodziłem do szkoły średniej, nie piłem prawie do 18 i nie mogłem się odnaleźć w nowym środowisku, jak zacząłem pić to po prostu blokada psychiczną w mózgu mi się zwolniła i zacząłem mieć bardziej wywalone na to co o mnie myślą, zbyt dużo analizowałem wszystko a potem jak zacząłem pić to na trzeźwo zacząłem wiedzieć że jestem zdolny do śmielszych działań, więc pomógł mi długo terminowo Alkoholu nie pije dla zdrowia tylko pije bo lubię. Choć pije go mniej i rzadziej.
Moim najwiekszym życiowym zwycięstwem był dzien kiedy przestalem pić. Dziś wiem że chce żyć do konca mojej przygody tutaj w trzezwości i bede o to walczył z calych sił. Życzę szczęścia i trzymam kciuki za każdego czlowieka który walczy... Pokój ludziom dobrej woli🤝🏻
Dziękuję za ten materiał. Jakiś czas temu podjąłem walkę z moim demonem. Póki co dobrze sobie radzę i trzymam parszywca za mordę. Siedzi w szafie, próbuje pyskować. Wiem, że tak łatwo się nie podda będzie walczył, był ze mną tyle lat.... Takie materiały pozwalają mi stać w pionie i nie poddawać się! Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy temat, ktory ostatnio jest mi bliski. Mam sporo przemyśleń na temat spozywania alkoholu i wiem, ze przez dlugi czas go nadużywalam. Poczucie winy pojawiało się doslownie za kazdym razem. Alkohol dawal mi chwilowe poczucie odpreżenia, ale na dłuższa mete działał destrukcyjnie. Mysle, ze kazdy z nas powinien zadac sobie pytanie CZY WARTO.
Nie mogłam stawić się na imprezie firmowej jako jedyna - ubolewałam nad tym, że coś mnie ominęło. Gdy po weekendzie w pracy toczyły się rozmowy o tej imprezie to naprawdę przestałam żałować - spotkanie polegało na piciu piwa i koledzy śmiali się wspominając kto ile wypił i jakie "zabawne" akcje odwalał i jak późno wrócili do domu. Po części ok, czasem też zdarzy mi się posiedzieć dłużej, od czasu do czasu spróbuję tego alkoholu, ale co najbardziej mnie przeraziło w tych opowieściach to to, że oni się tym chwalili, jakby to była najlepsza rozrywka, a nie powód do wstydu...
Totalnie się zgadzam. Zrezygnowałam świadomie z alkoholu na koniec zeszłego roku i im dłużej nie korzystam z tej używki, tym bardziej upewniam się w tym, że alkohol absolutnie nie jest mi do niczego potrzebny, same plusy zarówno psychiczne jak i fizyczne, ale spotkania z ludźmi to wyzwanie. Przeżywanie spotkań kiedy jest się trzeźwym, ciągłe pytania a dlaczego, a czy mam jakiś problem, czy jestem w ciąży, a na ile nie pije i lista pytań się nie kończy.
Wspaniała i wartościowa rozmowa. Oby dotarła do jak największej ilości ludzi, którym alkohol wydaje się niegroźną rozrywką czy lekarstwem na ból emocjonalny. Z przyjemnością się Was słuchało i czekam z niecierpliwością na kolejne wspólne nagranie. Pozdrawiam!
Bardzo potrzebna rozmowa, mam wrażenie, że w Polsce to największy temat tabu. Największa dyskryminacja spotkała mnie z powodu, że nie pije! Nie pije bo nie muszę! Kilka dobrych lat zajęło mi nauczenie się tego mówić w towarzystwie. Poruszyłabym jeszcze kwestie, jak alkohol wpływa na dzieci rodziców którzy piją drogie wina ( aż i tylko) co sobotę wieczór. Co fakt rodzica który świętuje cokolwiek za pomocą aperolu, rozluźnia się po pracowitym tygodniu kieliszkiem czerwonego czy po prostu pije z bezradności robi z młodym człowiekiem. Jak kreuje się światopogląd młodzieży która od urodzenia jest światkiem alkoholowej rzeczywistości opakowanej w hasła typu „na zdrowie”
Wielka dawka wiedzy. Szkodliwe działanie alko jest niezaprzeczalnym faktem. Ale duża część społeczeństwa nie przyjmuje faktów do wiadomości. Jesteśmy jako naród zaślepieni alkoholem, padamy przed nim na kolana jak przed bóstwem. Odpychamy wiedzę, pijąc jednocześnie coraz więcej. Dziękuję za ten podcast, wspaniale się Was słuchało. Będę zaglądac cześćiej.
Mam 65 lat, jestem kobieta, prawie nigdy nie pilam. Kiedys pracowalam w stomatologii, tam pili prawie wszyscy. Pracowalo dwoch mezczyzn , reszte to kobiety. Kiedys wyprawialo sie huczne imieniny w pracy i pilo sie bardzo duzo. Zmuszali mnie do picia w rozny mozliwy sposob, mowiac, ze nie skoro nie pije to pewnie bede kablowac. Bylam odporna na takie gadki, chociaz nieraz udawalam, ze pije i wypluwalam do szklanki. Nie jestem abstynentka, moge wypic kielicha, ale mi nie smakuje, ja alkoholu nie lubie, zle sie po nim czuje, boli mnie glowa, nie moge spac po najmniejszej ilosci alkoholu. Ja lubie ludzi, lubie z nimi przebywac, lubie z nimi rozmawac, jestem gadula , smieszka i alkohol nie jest mi potrzebny do fajnego spędzania czasu. W moim wiejskim domu nigdy sie nie pilo, nie widzialam ojca pijanego.
@@PiotrKravi82 Jestem z innego pokolenia i teksty o donoszeniu padają bardzo rzadko, najczęściej padały gdy piłem ze starszymi, jak już przestałem to tak im odpowiadam: "Moja abstynencka natura jest zbyt twarda na te stalinowskie metody, ale proponuję walnąć szczurka. Usypię krechę zaraz, no bo skoro alkohol trzeba pić to można też wciągać. To i to jest trucizną" Chyba mam smykałkę do kazań XD
Dobry wieczór Słucham państwa i jestem pod wrażeniem,tak ciekawie i za razem inteligentnie prowadzicie konwersacje aż miło się słucha i nie tylko. Wasz dialog mnie za interesował,dał do myślenia ba zastanowienie sie nad sobą. Mam problem z Alkoholem-jestem alkoholiczką i wiem o tym. Bylam na 3 tygodniowym odwyku i mimo wszystko nie daje rady. Sedecznie pozdrawiam
Sama przyjemność! Mogłabym słuchać każdego dnia. Wspaniałe przedstawienie niewspaniałego tematu. Mam wrażenie, że rodzi się nowa kultura dobrego życia. To Wasz sukces! Gratuluję!!! I wielkie dziękuję🙏
Wspaniała rozmowa, piękny podcast. Taki niemęczący, nienarzucający, ale tak super uświadamiający. Karola dziękuje Ci za to co robisz i jak pięknie uświadamiasz i za wspaniałych gości, których zapraszasz!
Oglądałem wiele podcastów w tej tematyce. Facet rzeczowo i bez moralizowania mówi tak, jak jest. Najlepiej nie pić wcale alko i zająć się dużo lepszymi rzeczami.
Dziekuję, to bardzo potrzebna rozmowa. Kiedy nie podałam procentów do wigilii usłyszałam, że to ograniczanie cudzej wolności. Próbuję walczyć z towarzyską konicznością alkoholu i przeraża mnie społeczna akceptacja tej używki.
@@krulkacpermożna wywnioskować z tego wpisu, że ona sama organizowała wigilię u siebie, i nie było alko. To jest w gestii gospodarzy- jeżeli gość chce wymusić picie alko, to jest niegrzeczne po prostu. I pewnie dotyczyło to kogoś z rodziny - więc duża presja. Warto "wyprowadzać" powszechność picia alko na początek.
Ja kiedyś lubiłam pić. Nie wiedziałam w tym nic złego. Po alkoholu dobrze się bawiłam, byłam odważna, zrelaksowana, miałam dobry humor…. Tak było jak byłam młoda… później alkohol był ucieczka, odpoczynkiem, oderwaniem się…. Nie zliczę ile niedziel luz innych dni wolnych przeleżałam na kacu z bólem całego ciała, próbując dojść do siebie. Później po pracy zaczęły się codzienne piwka, winka… dla relaksu. Połam bo było dobrze lub złe, lub nudno…. W pewnym momencie Ok 8 i pol roku temu sama siebie zapytałam co ty robisz?… i od tamtej pory nie pije… nic. Nawet symbolicznego łyczka bo mowy rok czy inna okazja. I wreszcie zaczęłam żyć. Teraz zachęcam do życia bez alkoholu. Bez używek ogólnie. To tylko ucieczka. Strach przed spotkaniem się ze sobą i swoimi lekami. Kocham życie. I dziękuje samej sobie ze się w pewnym momencie zatrzymałam i wysiadałam z tej alkoholowe karuzeli ❤
Przestałam spożywać alkohol, bo choruję na ciężką depresję i nerwicę. Chciałabym unikać interakcji z moimi lekami. Wcześniej piłam na spotkaniach towarzyskich i miałam problem z samokontrolą. Dobrze się czuję w towarzystwie mojej paczki znajomych i przyjaciół bez picia alkoholu
Świetna rozmowa, piękne głosy i wspaniały gość. Mam tylko jedno zastrzeżenie - osoby, które piją najbardziej ryzykownie, mogą odbić się od niestety mocno tendencyjnych pytań w tym wywiadzie i już na wstępie poczuć się atakowane. A fajnie by było, gdyby takie treści docierały też do osób spoza naszej bańki :)
Fajnie, że takie rzeczy zaczynają się pojawiać również w polskich internetach! Kompleksową analizę neurobiologiczną można znaleźć u np. Hubermana, który mówi również o tym, że alkohol jest zwyczajnie rakotwórczy i wzmaga wszystkie stany zapalne w organizmie. IMO mocniej mógłby wybrzmieć wątek o trwałej degeneracji mózgu. O ile dobrze pamiętam, to amerykańska rekomendacja mówi o jednej porcji alkoholu maksimum raz na dwa tygodnie. Kompletnie nie pasuje to do obrazu alkoholu w kulturze i do naszych przyzwyczajeń.
Na szczęście temat jest poruszany na coraz większą skalę i jest szansa, że uda nam się zmienić obraz alkoholu w kulturze i zmienić przezwyczajenia ogółu tak jak udało się to zrobić z papierosami. Zdrowotne konsekwencje zdają się być dobrą argumentacja, niemniej jednak duzo ludzi uważa, że "na coś trzeba umrzeć", w dobry sposób oddziałuje edukowanie ludzi na temat tego, że alkohol dużo nam zabiera TU i TERAZ
pan doktor Silczuk ma swój podcast i w odcinku o alkoholu robi robotę dużo lepiej niż pan Huberman, bo jest klinicystą a nie teoretykiem i nigdize nie mówią o rekomendacji alko jak mówisz
Amerykańska rekomendacja 😂😂 wybacz , że się śmieje, nie ma żadnych rekomendacji, koniec i kropka , każda ilość nawet 10 gram jest szkodliwa i tyle .Nie ma bezpiecznych dawek, każda wpłynie destrukcyjnie na Twój organizm.
Świadomość ludzi się zmienia, ja zawsze z alkoholem w tle, okazjonalnie, mam teraz 40 lat i już prawie wcale nie pije, od wielkiego dzwona, za kilka lat świadomość będzie jeszcze większa i coraz mniej ludzi będzie pić to dziadostwo. Są już kraje gdzie świadomość ludzi jest na innym poziomie oby coraz więcej.
Dziękuję za spotkanie ⚘🍀 temat baardzo ważny👍 Pażdziernik ,styczeń No i sierpień KK oglasza miesiącem trzeżwości i prosi o wstrzymanie się od spożywania alkoholu Tylko w Polsce od wieków? Wg Wikipedii Pierwszy alkohol wytwarzali rolnicy w Chinach 7 tyś lat pne a w Europie 4 tys lat pne....
Wartościowa rozmowa, ale łatwo powiedzieć zmień znajomych. U mnie w mieście nie ma ludzi niepijących. Bym musiał się wyprowadzić nie wiem gdzie. Ja kiedyś piłem socjalnie od czasu do czasu w niedużych ilościach żeby mieć znajomych, a od kiedy nie piję znajomych nie mam. Ciężko znaleźć znajomych którzy tolerują niepicie alkoholu. Naście lat temu miałem dwóch że jak szliśmy na piwo to brałem mleko a oni pili piwo. Wtedy nie mieliśmy jeszcze rodzin, później drogi się rozeszły a jak się spotkaliśmy po latach to tylko na piwo do baru chcieli i np. mleko nie wchodzi w grę więc znajomości koniec...
Alkohol to zło, toksyna dla ciała i duszy. Gardzę ludźmi, którzy nie potrafią się hamować w piciu i upijają się bez żenady. Nie jest to najlepsze uczucie moze, ale tak mam.
Alkohol jest rakotwórczy i wyniszcza cały organizm. Nie ma dobrych i złych alkoholikow😮 pijesz raz by spróbować - a jak wracasz- to jest już alkoholizm. Bo czemu wróciłeś/aś ?😮
kochani paliłem 3 paczki papierochów dziennie, pewnego razu usłyszałem rozmowę dwóch osób o rzucaniu palenia, facet mówił, że do rzucenia palenia myślał o tym 5 dni, po 5-u dniach przekonany o chęci rzucenia wlał sobie zwykłą wodę do butelki i postawił przy łóżku, rano budząc się pamiętał, że wczoraj rzucił palenie, po otwarciu oczu sięgnął po wodę, itd.tak też zrobiłem i ja, wytrzymałem 4 dni, oczywiście cały czas trzeba mieć wodę pod ręką, nie gazowaną, po czterech dniach kolega zaprosił mnie na popijawe, poszedłem, kolega handlował papierochami i wódą, w którym momencie mówi ok idziemy zapalić, mówie ok, ale ja nie palę, oczywiście częstował mnie nachalnie bym zapalił, w pewnym momencie ustąpiłem mówię ok. ale wezmę i poczęstuje kolege w domu, odpowiedział, że kolega niech przyjedzie i sam sobie kupi, obudziłem się z pijanej osoby zrobiłem się prawie trzeżwy ponieważ zauważyłem, że z papierochami mam już spokuj. Minęło już 18-cie lat, ani jednego nie spaliłem, natomiast obecnie mam kilka samochodów na to konto. Ta instrukcja jest skuteczna na 100%. pozdrawiam odważnych
Wow, co za rozmowa! Mam tylko obawę, że osoby, do których te słowa powinny trafić, nie będą chciały ich usłyszeć. Zastanawiam się czy jest jakiś sposób postępowania w sytuacji, kiedy widzimy, że ktoś w naszym otoczeniu, jakaś bliska mniej lub bardziej osoba jest w tej właśnie grupie zagrożonej. Wydaje jej się, że jej życie jest takie superkolorowe, ona bawi się przecież świetnie, tyle się dzieje, jest tak ciekawie i zabawnie. Co taki frajer, który chodzi spać o 23, a niedzielę rano spędza na spacerze w lesie, może wiedzieć, przecież jego/jej życie jest takie nudne i pozbawione jakiejkolwiek wartości czy kolorytu. Z jednej strony rozumiem, że nie możemy "przemówić" do takiego człowieka, ale z drugiej, przykro patrzeć jak zmierza ku samozniszczeniu :(
Jeżeli jesteś szczęśliwy, nie potrzebujesz używek, które są tylko ucieczką. Każdy kto używa alkoholu po pierwsze powinnien sobie zdać sprawę, że rozpuszcza swój najważniejszy organ szyszynkę. Alkohol jest dla niewolników, tyle.
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem „…sięgać po alko odpowiedzialnie…”. Jak można sięgać po truciznę odpowiedzialnie? Nie pić wcale! Propagować „NIEPICIE”!
A jak się twierdzenia Pani i pani gościa mają do najnowszych ustaleń naukowych, opublikowanych w renomowanym czasopiśmie "Lacet" w roku 2022 w publikacji "Population-level risks of alcohol consumption by amount, geography, age, sex, and year: a systematic analysis for the Global Burden of Disease Study 2020"?
@@katarzynadaszykowska8843 Można ją łatwo wygooglać i znaleźć pełny tekst, bo jest ogólnodostępna. Ale w telegraficznym skrócie proszę bardzo: etanol ma działanie zarówno prozdrowotne jak i szkodliwe dla ludzkiego organizmu. W zależności od wieku, regionu zamieszkania, płci itd. itp. w publikacji określano dwa rodzaje dziennej dawki alkoholu TMREL (Theoretical Minimum-Risk Exposure Level) czyli dawkę alko przy której zmaksymalizowany jest efekt prozdrowotny w porównaniu z wpływem szkodliwym, oraz NDE (non-drinker equivalence) , czyli taką dawkę, dla jakiej prozdrowotność i szkodliwość równoważą się, dając efekt sumaryczny równoważny abstynencji alkoholowej. Najważniejszy wniosek na użytek słuchaczy podcastów pani Sobańskiej jest więc taki oto: twierdzenie ze każda dawka alkoholu jest szkodliwa jest w świetle współczesnej wiedzy medycznej twierdzeniem jawnie fałszywym.
Moim zdaniem pojęcie "wysoko funkcjonujący alkoholik" jest bardzo szkodliwe. Gdy ludzie słyszą taką diagnozę, to tylko zachęca ich do dalszego picia. A straty, jakie wyrządzają piciem, są gigantyczne w porównaniu z piciem tzw. żula.
Alkohol jest niezdrowy natomiast celem życia nie jest zdrowie , tylko szczęście . Jeżeli ktoś jest szczęśliwy będąc abstynentem to super. Jeżeli ktoś jest szczęśliwy gdy raz na jakiś czas wyskoczy na grilla i wypije 4-5 piwek też super. Jeżeli ktoś jest szczęśliwy tylko gdy jest pijany to jest problem . Alkohol szkodzi , słodycze szkodzą, stres w pracy też szkodzi podobnie jak sport zawodowy też szkodzi . Ciężko jest żyć sterylnie od wszystkiego co złe natomiast trzeba próbować eliminować na ile się da te czynniki
Ciężko jest być szczęśliwym pijąc - biorąc pod uwagę jak alko zmienia pracę naszego mózgu jest to wręcz niemożliwe na dłuższą metę (długotrwałe nadużywanie alko powoduje, że dopamina i serotonina uwalniana jest w mniejszej ilości). Problem z alkoholem jest taki, że dużo osób tego nie rozumie, piją w swoim przekonaniu umiarkowanie bo nie codziennie, wydaje im się, że daje im to jakieś szczęście bo na alkoholowym haju jest przyjemnie, a potem idą do psychiatry leczyć się na depresję bo tak poza momentami bycia odurzonym nie jest zbyt wesoło.
@@PaniAbstynencja oczywiście, natomiast jest picie i picie ..znam w swoim otoczeniu mnóstwo seniorów którzy przez całe życie lubili imprezować (ładne morze alkoholu wypili ) natomiast nie byli uzależnieni i dzisiaj są szczęśliwi , bardzo bystrzy pomimo wieku i o dziwo zdrowi fizycznie (jak na emeryta ) tylko że oni nie pili nałogowo , nie wpadali w ciągi , nie pili denaturatu itp Alkoholu nie można więc demonizować ani też wybielać mówiąc że nie szkodzi . Jednym zaszkodzi innym nie .
@@zentois z czym nieprawda ? Że alkohol szkodzi ? Czy z tym że słodycze szkodzą ? Czy z tym że w Polsce mnóstwo osób alkohol spożywało a mimo to ogromna większość społeczeństwa (ci nieuzależnieni) funkcjonuje normalnie . Ja uważam że alkohol na ile to możliwe należy ograniczać bądź eliminować ale bycie abstynentem nie determinuje bycia zdrowym a spożywanie alkoholu sporadycznie nie determinuje chorób.
Marcin, podajesz przykłady seniorów, którzy pili jako dowód na to, że można być zdrowym i bystrym na starość mimo picia alkoholu - to prawda można, tak samo jak można palić całe życie jak smok i nie chorować z tego powodu, czy to oznacza, że nie powinniśmy demonizować palenia papierosów? Wg statystyk "tylko" ok 20% palaczy choruje na raka płuc, czy w takim razie skoro aż 80% nie możemy uznać, że papierosy nie są aż tak szkodliwe? No nie.. większość społeczeństwa pije alkohol, a jakiś niewielki odsetek umiera na marskość wątroby, ale to nie oznacza, że nie powinno się przed tym ryzykiem ostrzegać. Poza tym z alkoholem jest jeden zasadniczy problem - jego użytkownicy są bardzo uciążliwi dla społeczeństwa, koszty społeczne związane z nadużywaniem alkoholu są ogromne. Alkohol powinien pozostać legalny, ale każdy kto po niego sięga powinien znać ryzyko.
co do alkoholu i wypierania jego negatywnych skutków sytuacja jest dosyć prosta, mianowicie jest to substancja psychoaktywna, czyli uzależniejąca i oznacza to, że nie wybieramy sami tego co będziemy na jej temat myśleć. Uzależnienie zmusza nas do racjonalizacji i romantyzowania picia - tu nie ma miejsca na wolną wolę.
Oczywiście nie można powiedzieć, że to nie jest problem.To jest problem i to duży w zależności od częstotliwości picia.Ale nikomu nie zabronisz sprzedaży i kupywania alkoholu i spożycia.To ludzka psychika musi to zrozumieć.
Gość świetny ale najlepszych argumentów w tym temacie używa według mnie Robert Rutkowski , u niego nie ma kolorów ,podział jest tylko na czarne lub białe
W InterNational tez piją bez względu na sytuację w kraju i co zrobić? Trzeba na to popatrzeć pod względem człowieka osoby jednostki.Jedna osoba zrozumie druga nie.
Przykład z heroina i umieralnością niedokładny. Powinno być statystycznie na 100tys osób. Bo wiadomo alko jest bardziej dostępny i więcej ludzi go używa niż hero. Tak więc to jasne że będzie więcej na alk umierać. Ale ogólnie słucham dalej. Dziś sylwester nie pije!
W USA dlatego ze przepisywano duże dawki oxy..codonu na wszystko nawet na bol glowy czy zęba. To samo co teraz mari...chuane 1g czy 3g na zdrowie niby a nie ma zadnych dowodow ze leczy badania tylko na szczurach, a dowoddy na ludziach ze zwieksza nałogi i są omamy po tym ale nie ma dowodów, że leczy. Robisz to na własną odpowiedziaoność a kazda terapia powinna byc na okreslony czas i przerwana a nie na ileś lat. Nawet jak to w koncu trzeba odstawić. Ktos ma byc wyleczony. To lekarze przepisują na cale zycie nałogowcom: benzo pijakom i chorym na nerwice czy depresję, padaczkę, metadon dla heroin...stow, insulinę dla cukrzykow typy 2 czy metformax. To gdzie ten pacjent jest wyleczony? On jest uzalezniony od lekow tak damo od lekow na cholesterol czy nadcisnienie a gdyby zmienił diete, zaczal sie ruszać to móglby w wielu przypadkach odstawić leki. To samo benzo...diazepiny na uzaleznienei od alkoholu -z nalogu w nałog przepisują lekarzei nie dąza do odstawienia a pacjenci uzalezniaja sie i maja palenie skóry i boli ich cale cialo po latach brania tego i polelniaja samo..bojstwo bo Phizer sfalszował wytyczne psychiateyczne i NHS angielskie i psychiatrzy ich przylapali. Jestbtez psychiatra z USA co zamieszca wywiady z rodzinami tych pacjentow. Zaczęli brac na sen te leki albo na jakieś drobne prpblemy czy lęki i zero terapii tylko leki. Odkryto korupcje ze szła kasa na stowarzyszenia psychiatrów. Przyznali sie do sfalszowania wytycznych dsm 5 i wczesniejszych ze bez zadnych badań je sfromułowali w 12 osob przy stole. I tam sa leki w tych wytycznych. Czyli na pewno to bzdury w wielu miejscahc w tym objawach fizycznych aby wystraszyć nałogowca zeby bał się odstawić. I wymienia sie tych od hery ze to najgorsi ale here mozna palić. Najgorsi są ci z uzaleznieniem od kilku rzeczy: leki, dopy, alk, gry, sex, hazard. Giełda to hazard. Lotto to hazard. Zaklady bukmacherskie to hazard.. Gracze sikaja do butelek i wiele osob zmarło, wydaja na gry po 20 tys lub wiecej i nie wychodza z domu. Jedzie autem i gra. Ale o grach cisza bo ci od hery oni najgorsi i ci w USA. Tam sa bezdomni ludzie pracujący. To jest problem systemowy. Ludzi nie stac na mieszkania. Studenci miezkajq w autach albo pracujacy. To problem ubogiego spoleczenstwa. Otyli tak samo nie potrafia zmienic diety i waża po 300 kg w USA alw cala uwaga publiczna skupia sie na tych bezdomnych cpunach a nawet sa modelki xxxl i zlegonslowa nie mozna powiedzieć ale otyłosc to chorobybi śmierć. Tak samo ryzykowne zachowania seksualne a takie modne. Ludziom sie poprzewracało. Nalog to hera i koniec. Nie. I zmiana tych wartosfi za to odpowiadaja lekarze i psychiatrzy. Oni wmawiaja ludziom ze sa objawy fizyczne i ze hera najgorsza. Nie ma u wielu zadnych-wiem bo ich odtrułam. Lekomaniw, narkomanow i pijakow z pato rodzin i srodowisk pijących w pracy uzaleznionych od 30 lat. Nie mieli objawow odstawiennych bonspali, jedli rosół i byli traktoeani normalnie a alkoholu nie odstwuali nagle tylko 2, 3 dni powoli. Na odwyku kaza im nagle, to wlaczaja leki benzo a potem zostawiaja ich na tych lekach do konca zycia zamiast odstawić. Arytmia u pijaka wymaga leków na arytmię. Czasem wyrownania elektrolitów i nawodnienia a nie psychotropów. Gdzie sens i logika? Oni czesto pija i biora te leki. Nikt nie kieruje ich na terapie i nie zaleca zmiany diety. Lekarze odmawiaja przyjęcia ich. Jakby chcieli zeby sie zachlali albo boją przepisac leki ale co sprawia ze nie przepsiuja odwyku zamknietego np detoksu lub terapii? Albo po Izbie wytrzezwien nie kierują na terapie zamknietą? Nie ma zadnych objawow odstawiennych fizycznych gdy wlasciwie się odstawi. I na pewno u niektórych trzeba wlaczyc na krótko jakies leki ale nie na stałe. I są to osoby ktore maja problemy kardiologiczne. Można im włączyć leki na arytmie a nie psychotropy. Nikt mi nie wmówi ze po opiatach czy herze sa objawy fizyczne. Nie ma. Trzeba lat i sa alergie albo hiperalgezja gdy przekroczą dawki w czasie używania-pokrzywki a lekarz kaze zwiekszyc dawkę albo stosowac benzo-to jest nienormalne. To uzaleznianie pacjentow. Za to po alkoholu są. Po lekach typu benzo są. I tez trzeba lat aby to wypracować. Choć kac jest fizycznym objawem ktory pojawia sie od razu po odstawiwniu i 1x gdy przekroczysz dawkę 1 drinka. Zacznijcie myslec o dawkach i czestosci bo to sie kumuluje w organizmie. Leki na ból- czesto trzeba zmniejszyc dawke lub odstawic, zmienic lek nawet na slabszy NLPZ niz zwiekszac dawki- co robia lekarze. Oni uzalezniaja pacjentów!!! I oni produkuja te mity.
Oczywiście materiał jest cenny pod kątem zwłaszcza - naukowym. Natomiast takich wywiadów pojawia się obecnie dużo. Sądzę, że póki prowadzący (chociaż tutaj Karolina faktycznie starała się nie oceniać), a zwłaszcza gość specjalista będą wypowiadać się w sposób protekcjonalny, to nic się nie zmieni. Ważne, żeby takie rozmowy były nastawione na cel, a nie na przebieg. Mówię to jako osoba pijąca wino w tzw. sytuacjach społecznych i lubiąca to - nie zamierzająca tego wykluczyć całkowicie. Zdania typu: „nie ma bezpiecznej dalej alkoholu” są utopijne. Jeżeli chcemy naprawdę wpłynąć na społeczeństwo (i mówimy tu o osobach, które nie uważają siebie za alkoholików - bo jak wiemy jest to self-diagnosed desease), to warto to robić łagodnie, bez oceniania, bez udawania, że w przypadku każdego z nas możliwe jest odcięcie alkoholu do zera - bo nie zawsze jest. I nie zawsze tego chcemy. Może rozmawiajmy tak, by ograniczać? Przekierować się czasem na spotkania na kawę zamiast na wino? Ale jak pojawia się „pan mądrala”, który mówi „alkohol jest zły”, to sorry, ale nie widzę większych szans na zmiany w narodzie.
a mi się podoba to stwierdzenie " alkohol jest zły", w końcu ktoś to powiedział, a nie takie bla bla bla "wszystko jest dla ludzi"- no i mamy takie narodowe dziadostwo i "prywatne" tragedie
Pijesz wino i piszesz ,że lubisz to. Pytanie po co pijesz ? Bo co? A nie możesz pić soku pomidorowego zamiast wina ? Czujesz się po nim lepiej ? Zapewne tak a co takiego w życiu Twoim jest nie tak skoro musisz sobie zrobić " dobrze" pijąc wino , jeszcze je tak lubisz , to już pierwsze oznaki uzależnienia, piszesz o wpływaniu na społeczeństwo, czas wpłynąć na Ciebie , zanim posmakuje Ci jeszcze bardziej, skoro pijesz tzn ze regulujesz swoje emocje poprzez używkę,zadaj sobie pytanie po co ? Gdzie i czego Ci brakuje że musisz sobie trzepnąć winko , czerwone takie mniami 😜😅tylko nie mów że dobre na trawienie i zawiera coś dla twojego zdrowia , jak lubisz wino tzn ze masz już problem 🙌 zadaj sobie pytanie po co pijesz
Sober October, dry January, ładnie się nazywa, bo po angielsku, ale warto zauważyć, że katolicyzm od dziesiątek lat zwraca uwagę na ten problem, siepień miesiącem trzeźwości jest od 40 lat, a jest większe wyzwanie niż nie picie w styczniu czy październiku. Do tego Wielki Post, adwent, nie musimy szukać wzorców z zachodu, mamy też swoją tradycję, wystarczy przestać się jej wstydzić.
Ja przerzuciłam sie na piwo i prosecco bezalkoholowe bo lubie coś innego zamiast kawy, herbaty czy wody które to pijam w duzych ilosciach w trakcie dnia. Nie odczuwam absolutnie żadnych pozytywnych skutków 'niepicia' poza samą swiadomoscia ze mniej sobie szkodzę i ze moge wsiasc do samochodu i jechac o kazdej porze dnia i nocy gdzie potrzebuje. Natomiast zdaję sobie sprawę ze złego wplywu na organizm, tak jak i tych wszystkich chipsów czy słodyczy które zdarza mi się jeść. Alkoholu póki co nie zamierzam całkowicie wyeliminować (może musze bardziej dojrzeć) ale zdecydowanie ograniczyć do przyjemnego minimum...PS. alkohol zaczelam odkrywac dopiero jako dwudziestoparolatka, wczesniej ani mi nie smakowal ani nie czulam presji by pic. Co dziwne, nigdy nie mialam tak dobrych ocen i efektow w nauce za nastolatki jak za studentki wiec ten wplyw na mózg to mozna miedzy bajki wlozyc, chyba ze mówimy o piciu do utraty przytomnosci, wtedy może intelektu z czasem bedzie ubywac...
Tylko piwo... a w wieku 34 lat trafiłem na odwyk... dzisiaj widzę, że świat jest mocno alkoholowy, ale jednak im dłużej nie pije tym jednak widzę, że wszyscy nie piją. Jest sporo ludzi z pasjami, gdzie alkohol jest nie wskazany i nie piją. Polecam każdemu zwłaszcza tym, którzy mają z tym problem. Warto zgłosić się o pomoc :) Dzisiaj już ponad 3 lata trzeźwienia mam i mam nadzieję, że utrzyma ono się jak najdłużej :) Pogody Ducha :)
Karolino, dziękuje za zaproszenie, cieszę się z pozytywnego odbioru nagrania. Wkrótce, zgodnie z tym co zapowiedzieliśmy - kolejna część naszej rozmowy. Serdecznie pozdrawiam, Andrzej Niemyta Dusza Silczuk
Interesująca rozmowa. Małżonek psychoterapeta też tak uważa. A ja ciekawski czlowiek mam pytanie- dlaczego trudno wymówić polskie słowa" wędzony węgorz", a jakieś angielskie wrzutki nie? Może fajnie potrenować zwroty w języku ojczystym? Piszę to, bo lubię wiedzieć jak wymawia się słowa po francusku, włosku, a nawet niemiecku!😊
Dzień dobry Panie Doktorze, proszę o informację, czy 1,5 ml dziennie, ekstraktu wodno alkoholowego adaptogenu Ashwaganda jest szkodliwe, niewskazane dla mózgu? Czy lepiej spożywać to w tabletkach? Bardzo dziękuję, nigdzie nie mogę znaleźć informacji na ten temat.
Wow, trafiłam na ten „odcinek” przypadkiem.. wspaniała rozmowa, bardzo otwiera głowę. Przestałam pić alkohol w ciąży (wcześniej zazwyczaj na imprezie, spotkaniach towarzyskich, niby wg mnie wtedy jakoś nie za dużo, ale okazuje się, że nawet najmniejszą ilością sobie szkodziłam.
I zgadnijcie co się stało.. gdy zaszłam w ciążę i już na spotkaniach nie piłam alkoholu, nagle przestałam być interesująca dla moich znajomych i już mnie nie zapraszali 🙃 smutne, faktycznie okazało sie, że zawsze na spotkaniach z nimi był alkohol, chyba na trzeźwo nie mielibyśmy o czym rozmawiać..
Przestałem pić 1 stycznia 2024. Trzymajcie za mnie kciuki! mam Dość nie będę już pił, piłem za długo.! Wybawiłem się za wszech czasy.! Wcześniej zrezygnowałem z innych używek. Czas na trzeźwość.
❤❤❤
Nie chodzi aby nie pic nigdy tu chodzi o co calkiem innego
wlasnie o to zeby nie pic juz nigdy. znam sporo takich osob. miesiac minal bez kropli alko jedziemy dalej@@RANDOMPOLAND85
Trzeźwy czy zapiłeś ?
I jak tam 😁
Wszystko pięknie i prawdziwie przedstawione ❤ Obudź się Polsko!
Warto sobie uświadomić, że jakiekolwiek ewentualne korzyści ze spożywania alkoholu są po pierwsze krótkotrwałe, po drugie ich lista jest zdecydowanie krótsza niż lista skutków ubocznych, a po trzecie nieważne ile wypijemy alkoholu jeśli poprawi nam nastrój - to będziemy weselsi przez chwilę, a potem będziemy się mierzyć ze spadkiem nastroju. Większość założeń, z których wychodzimy na temat alkoholu, które sprawiają, że go pijemy jest błędnych, kiedy zdamy sobie z tego sprawę okazuje się, że alkohol przestaje nam być do czegokolwiek potrzeby. Bardzo dobrze, że poruszacie ten temat - im więcej ludzi to robi tym większa szansa na zmiany w społeczeństwie ❤
Super komentarz :)
Nie ma żadnych POZYTYWÓW z picia etanolu. Etanol jest trucizną cytoplazmatyczną i narkotykiem o działaniu na układ krążeniowo-oddechowy jak opiaty. Ale mechanizm wyparcia zbiorowego jest tak silny że żadne argumenty nie przemawiają za nie piciem.
@@TitoLukason moim zdaniem człowiek jest bardziej skomplikowany i nie można na niego patrzeć tylko przez biologię. Sam mam bardzo dużo pozytywnych wspomnień z imprez alkoholowych. Być może dlatego, że nigdy nie urwał mi się film, nigdy nie odwaliłem niczego głupiego po alkoholu i nigdy nie przesadziłem tak, żebym musiał się tego wstydzić.
Kiedyś miałem cieżki okres w pracy, bardzo stresujący. Bardzo pomagało mi wtedy spotykanie się na piątkowe piwko z kolegami. Kończyło się na 5-6 piwach, ale były śmiechy i żarty i zapominałem o pracy i stresach z nią związanych. W sobotę budziłem się z czystą głową i nie zamartwiałem tym, że za chwilę znowu poniedziałek i znowu problemy w pracy.
Obecnie alkohol piję sporadycznie, sporo ograniczyłem z dwóch powodów. Pierwszy to było BMI 30 i odchudzanie. Niestety alkohol sam w sobie jest kaloryczny, a dodatkowo wzmaga łaknienie, więc nie sposób pić regularnie alkohol i się odchudzać (przynajmniej ja tego nie potrafię). Druga sprawa, to dużo lepszy sen. Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale zauważyłem, że po każdej dawce alkoholu jakość snu spada.
Pytanie jednak jest inne. Czy gdybym nie pił alkoholu, nie spotykał się z kolegami na "piątkowe piwko", to czy bym nie miał problemów związanych ze stresem w pracy? Przewlekłego stresu którego nie umiałbym rozładować w inny sposób? Czy skutki stresu nie byłyby większe, niż skutki wypicia 6 piw w piątek?
@@MarcinWortel ważniejsze od samego nie picia jest robienie tego na co się ma ochotę mając wiedzę jakie są skutki i nie przesadzanie.
To trochę jak z lockdownem
Ograniczenie kontaktów z ludźmi ogranicza wymianę patogenów, no ale psychicznie ma gorsze skutki.
Z piciem jest podobnie fizycznie nie ma żadnych pozytywnych skutków, a psychicznie to po dużej dawce i częstotliwości, sporadyczne picie jak ktoś lubi to czemu sobie odmawiać tej trucizny
Abstynenci często mówią coś w stylu "nie długość a jakość życia" no to dla mnie jakość życia jest taka że nie odmawiam sobie jak mam ochotę (mam ochotę czyli nie muszę tylko chce)
Sam pije rzadko ale nie chce eliminować alkoholu że swojego życia no bo po prostu lubię smak rumu, lubię też gin z tonikiem I piwa kraftowe, alkohol jest nośnikiem smaku i wersję bezalko są dla mnie wykastrowane że smaku (choć niektóre potrafią trzymać poziom)
Pozatym alkohol pomógł mi przełamać lekką fobie społeczną jak chodziłem do szkoły średniej, nie piłem prawie do 18 i nie mogłem się odnaleźć w nowym środowisku, jak zacząłem pić to po prostu blokada psychiczną w mózgu mi się zwolniła i zacząłem mieć bardziej wywalone na to co o mnie myślą, zbyt dużo analizowałem wszystko a potem jak zacząłem pić to na trzeźwo zacząłem wiedzieć że jestem zdolny do śmielszych działań, więc pomógł mi długo terminowo
Alkoholu nie pije dla zdrowia tylko pije bo lubię. Choć pije go mniej i rzadziej.
Moim najwiekszym życiowym zwycięstwem był dzien kiedy przestalem pić.
Dziś wiem że chce żyć do konca mojej przygody tutaj w trzezwości i bede o to walczył z calych sił.
Życzę szczęścia i trzymam kciuki za każdego czlowieka który walczy...
Pokój ludziom dobrej woli🤝🏻
@@80linchen każdy nałóg to pułapka😉Ale wszytsko się da😉
Dziękuję za porcję wartościowej wiedzy. Każdy powinien odsłuchać ten podcast. Świadomość się budzi i przeszywa do szpiku kości.
a czy bywa niewartościowa wiedza? Jakiś przykład?
@@maciejaleksandernowakowski7342 Hej, masz rację. Każda wiedza jest wartością. Miałam na myśli stopień szczegółowości. Dzięki za uwagę.
@@edymiekina8646 nie ma za co dziękować. Nie brnij już w tej infantylnej egzaltacji
Dziękuję za ten materiał. Jakiś czas temu podjąłem walkę z moim demonem. Póki co dobrze sobie radzę i trzymam parszywca za mordę. Siedzi w szafie, próbuje pyskować. Wiem, że tak łatwo się nie podda będzie walczył, był ze mną tyle lat.... Takie materiały pozwalają mi stać w pionie i nie poddawać się! Pozdrawiam.
O proszę ... Kolejny "ze mną się nie napijesz" ? Ile ja przez Was musiałem znosić .... Nienawidzę pijaków.
Bardzo ciekawy temat, ktory ostatnio jest mi bliski. Mam sporo przemyśleń na temat spozywania alkoholu i wiem, ze przez dlugi czas go nadużywalam. Poczucie winy pojawiało się doslownie za kazdym razem. Alkohol dawal mi chwilowe poczucie odpreżenia, ale na dłuższa mete działał destrukcyjnie. Mysle, ze kazdy z nas powinien zadac sobie pytanie CZY WARTO.
Nie mogłam stawić się na imprezie firmowej jako jedyna - ubolewałam nad tym, że coś mnie ominęło. Gdy po weekendzie w pracy toczyły się rozmowy o tej imprezie to naprawdę przestałam żałować - spotkanie polegało na piciu piwa i koledzy śmiali się wspominając kto ile wypił i jakie "zabawne" akcje odwalał i jak późno wrócili do domu. Po części ok, czasem też zdarzy mi się posiedzieć dłużej, od czasu do czasu spróbuję tego alkoholu, ale co najbardziej mnie przeraziło w tych opowieściach to to, że oni się tym chwalili, jakby to była najlepsza rozrywka, a nie powód do wstydu...
Rzeczywiście to świadczy o bardzo niskim poziomie świadomości …
Totalnie się zgadzam. Zrezygnowałam świadomie z alkoholu na koniec zeszłego roku i im dłużej nie korzystam z tej używki, tym bardziej upewniam się w tym, że alkohol absolutnie nie jest mi do niczego potrzebny, same plusy zarówno psychiczne jak i fizyczne, ale spotkania z ludźmi to wyzwanie. Przeżywanie spotkań kiedy jest się trzeźwym, ciągłe pytania a dlaczego, a czy mam jakiś problem, czy jestem w ciąży, a na ile nie pije i lista pytań się nie kończy.
Wspaniała i wartościowa rozmowa. Oby dotarła do jak największej ilości ludzi, którym alkohol wydaje się niegroźną rozrywką czy lekarstwem na ból emocjonalny. Z przyjemnością się Was słuchało i czekam z niecierpliwością na kolejne wspólne nagranie. Pozdrawiam!
Bardzo potrzebna rozmowa, mam wrażenie, że w Polsce to największy temat tabu. Największa dyskryminacja spotkała mnie z powodu, że nie pije!
Nie pije bo nie muszę! Kilka dobrych lat zajęło mi nauczenie się tego mówić w towarzystwie.
Poruszyłabym jeszcze kwestie, jak alkohol wpływa na dzieci rodziców którzy piją drogie wina ( aż i tylko) co sobotę wieczór.
Co fakt rodzica który świętuje cokolwiek za pomocą aperolu, rozluźnia się po pracowitym tygodniu kieliszkiem czerwonego czy po prostu pije z bezradności robi z młodym człowiekiem.
Jak kreuje się światopogląd młodzieży która od urodzenia jest światkiem alkoholowej rzeczywistości opakowanej w hasła typu „na zdrowie”
Wielka dawka wiedzy. Szkodliwe działanie alko jest niezaprzeczalnym faktem. Ale duża część społeczeństwa nie przyjmuje faktów do wiadomości. Jesteśmy jako naród zaślepieni alkoholem, padamy przed nim na kolana jak przed bóstwem. Odpychamy wiedzę, pijąc jednocześnie coraz więcej. Dziękuję za ten podcast, wspaniale się Was słuchało. Będę zaglądac cześćiej.
wiedza zabija szybciej niż alkohol. Z umiarem można wszystko.
@@maciejaleksandernowakowski7342To "grzej" nikogo sie nie bój, co mi tam.....😮
Pije sporadycznie...ostatnio rzucilem kawe. Polecam
Mam 65 lat, jestem kobieta, prawie nigdy nie pilam. Kiedys pracowalam w stomatologii, tam pili prawie wszyscy. Pracowalo dwoch mezczyzn , reszte to kobiety. Kiedys wyprawialo sie huczne imieniny w pracy i pilo sie bardzo duzo. Zmuszali mnie do picia w rozny mozliwy sposob, mowiac, ze nie skoro nie pije to pewnie bede kablowac. Bylam odporna na takie gadki, chociaz nieraz udawalam, ze pije i wypluwalam do szklanki. Nie jestem abstynentka, moge wypic kielicha, ale mi nie smakuje, ja alkoholu nie lubie, zle sie po nim czuje, boli mnie glowa, nie moge spac po najmniejszej ilosci alkoholu. Ja lubie ludzi, lubie z nimi przebywac, lubie z nimi rozmawac, jestem gadula , smieszka i alkohol nie jest mi potrzebny do fajnego spędzania czasu. W moim wiejskim domu nigdy sie nie pilo, nie widzialam ojca pijanego.
Dokładnie ten tekst: "Kto nie pije ten donosi..."
@@80linchen "Totalna bzdura " z czym?
@@80linchen "Tesz jestem tego samego zdania Co Pani..,tesz umnie w rodzinie nikt nie pil..., ""Tesz" ?
@@PiotrKravi82 Jestem z innego pokolenia i teksty o donoszeniu padają bardzo rzadko, najczęściej padały gdy piłem ze starszymi, jak już przestałem to tak im odpowiadam: "Moja abstynencka natura jest zbyt twarda na te stalinowskie metody, ale proponuję walnąć szczurka. Usypię krechę zaraz, no bo skoro alkohol trzeba pić to można też wciągać. To i to jest trucizną" Chyba mam smykałkę do kazań XD
Piłam a teraz nie piję i już . Mam lepsze samopoczucie i więcej życiowej energii. Nie chcę się za szybko zestarzeć. Moje ciało ładniej pachnie
Ciekawa i wartościowa rozmowa
Bardzo ważny i aktualny temat! Dziękuje, ze o tym mówicie 🫶
Piekne studio Karo I wazny temat
Dziękuję za tę rozmowę. Była to jedna z najciekawszych i najbardziej układających w głowie rozmów dotyczących alkoholu
wpadłem tutaj ponieważ przyciągnął mnie temat, świetna rozmowa, pani prowadząca bardzo mądra, fajna osoba😀 pozdrawiam serdecznie😉
Dobry wieczór
Słucham państwa i jestem pod wrażeniem,tak ciekawie i za razem inteligentnie prowadzicie konwersacje aż miło się słucha i nie tylko.
Wasz dialog mnie za interesował,dał do myślenia ba zastanowienie sie nad sobą. Mam problem z Alkoholem-jestem alkoholiczką i wiem o tym.
Bylam na 3 tygodniowym odwyku i mimo wszystko nie daje rady.
Sedecznie pozdrawiam
Jestem zachwycona gościem 💚
Może przypomina tatusia w okresach przerwy w piciu?😂
Sama przyjemność! Mogłabym słuchać każdego dnia. Wspaniałe przedstawienie niewspaniałego tematu. Mam wrażenie, że rodzi się nowa kultura dobrego życia. To Wasz sukces! Gratuluję!!! I wielkie dziękuję🙏
Wspaniała rozmowa, piękny podcast. Taki niemęczący, nienarzucający, ale tak super uświadamiający. Karola dziękuje Ci za to co robisz i jak pięknie uświadamiasz i za wspaniałych gości, których zapraszasz!
Oglądałem wiele podcastów w tej tematyce. Facet rzeczowo i bez moralizowania mówi tak, jak jest. Najlepiej nie pić wcale alko i zająć się dużo lepszymi rzeczami.
Drogi Andrzeju masz radiowy głos. Fajne się Ciebie slucha.
Dziekuję, to bardzo potrzebna rozmowa. Kiedy nie podałam procentów do wigilii usłyszałam, że to ograniczanie cudzej wolności. Próbuję walczyć z towarzyską konicznością alkoholu i przeraża mnie społeczna akceptacja tej używki.
Bardzo dobrze Pani usłyszała, to ograniczenie cudzej wolności
Kto chce niech pije
@@krulkacpermożna wywnioskować z tego wpisu, że ona sama organizowała wigilię u siebie, i nie było alko. To jest w gestii gospodarzy- jeżeli gość chce wymusić picie alko, to jest niegrzeczne po prostu. I pewnie dotyczyło to kogoś z rodziny - więc duża presja. Warto "wyprowadzać" powszechność picia alko na początek.
Super przeprowadzony podkast, swietny gosc. Dziekuje i serdecznie pozdrawiam! Buźka 😁
Bardzo dobry materjał dzięki
Ja kiedyś lubiłam pić. Nie wiedziałam w tym nic złego. Po alkoholu dobrze się bawiłam, byłam odważna, zrelaksowana, miałam dobry humor…. Tak było jak byłam młoda… później alkohol był ucieczka, odpoczynkiem, oderwaniem się…. Nie zliczę ile niedziel luz innych dni wolnych przeleżałam na kacu z bólem całego ciała, próbując dojść do siebie. Później po pracy zaczęły się codzienne piwka, winka… dla relaksu. Połam bo było dobrze lub złe, lub nudno…. W pewnym momencie Ok 8 i pol roku temu sama siebie zapytałam co ty robisz?… i od tamtej pory nie pije… nic. Nawet symbolicznego łyczka bo mowy rok czy inna okazja. I wreszcie zaczęłam żyć. Teraz zachęcam do życia bez alkoholu. Bez używek ogólnie. To tylko ucieczka. Strach przed spotkaniem się ze sobą i swoimi lekami. Kocham życie. I dziękuje samej sobie ze się w pewnym momencie zatrzymałam i wysiadałam z tej alkoholowe karuzeli ❤
Bardzo ciekawa rozmowa.
🌃!?/oto wielka tajemnica ludzkiej egzystencji👁 szacun dla programu✋🌹/skomplikowane to wszystko😯
Niesamowity odcinek!
Dobrze się tego słuchało! Wartoścowe treści!
Mózg dojrzewa do 25 roku życia Dobrze,ze Gpsć probował podkreslic mega szkodliwy wplyw alkoholu w okresie dojrzewania👍⚘🎆
Dziękuję bardzo. Niezmiernie ważny i trudny temat
Bardzo wartościowa rozmowa.
Wspaniała i wartościowa rozmowa
Jestem zachwycona 👏👏
Przestałam spożywać alkohol, bo choruję na ciężką depresję i nerwicę. Chciałabym unikać interakcji z moimi lekami. Wcześniej piłam na spotkaniach towarzyskich i miałam problem z samokontrolą. Dobrze się czuję w towarzystwie mojej paczki znajomych i przyjaciół bez picia alkoholu
Rewelacyjny materiał, dziękuję
Bardzo ciekawy wywiad, każdy powinien go posluchać👍
Świetna rozmowa, piękne głosy i wspaniały gość. Mam tylko jedno zastrzeżenie - osoby, które piją najbardziej ryzykownie, mogą odbić się od niestety mocno tendencyjnych pytań w tym wywiadzie i już na wstępie poczuć się atakowane. A fajnie by było, gdyby takie treści docierały też do osób spoza naszej bańki :)
Wspaniały materiał dziękuję. Wiele zrozumiałam ❤❤❤❤
Dziękuję za ta porcję wiedzy ..duzo uświadamia ..ppzdrawiam
.
Fajna rozmowa, na czasie - zwłaszcza w kontekście nielegalnych reklam mocnych trunków przez celebrytów.
Dziękuje za ciekawą i mądrą rozmowe. Czekam na kolejne części, ponieważ Pan Doktor sie świetnie wysławia.
Bardzo ciekawy i ważny odcinek!
Dzięki za ciekawą rozmowę
Fajnie, że takie rzeczy zaczynają się pojawiać również w polskich internetach! Kompleksową analizę neurobiologiczną można znaleźć u np. Hubermana, który mówi również o tym, że alkohol jest zwyczajnie rakotwórczy i wzmaga wszystkie stany zapalne w organizmie. IMO mocniej mógłby wybrzmieć wątek o trwałej degeneracji mózgu. O ile dobrze pamiętam, to amerykańska rekomendacja mówi o jednej porcji alkoholu maksimum raz na dwa tygodnie. Kompletnie nie pasuje to do obrazu alkoholu w kulturze i do naszych przyzwyczajeń.
Na szczęście temat jest poruszany na coraz większą skalę i jest szansa, że uda nam się zmienić obraz alkoholu w kulturze i zmienić przezwyczajenia ogółu tak jak udało się to zrobić z papierosami. Zdrowotne konsekwencje zdają się być dobrą argumentacja, niemniej jednak duzo ludzi uważa, że "na coś trzeba umrzeć", w dobry sposób oddziałuje edukowanie ludzi na temat tego, że alkohol dużo nam zabiera TU i TERAZ
pan doktor Silczuk ma swój podcast i w odcinku o alkoholu robi robotę dużo lepiej niż pan Huberman, bo jest klinicystą a nie teoretykiem i nigdize nie mówią o rekomendacji alko jak mówisz
Amerykańska rekomendacja 😂😂 wybacz , że się śmieje, nie ma żadnych rekomendacji, koniec i kropka , każda ilość nawet 10 gram jest szkodliwa i tyle .Nie ma bezpiecznych dawek, każda wpłynie destrukcyjnie na Twój organizm.
Świadomość ludzi się zmienia, ja zawsze z alkoholem w tle, okazjonalnie, mam teraz 40 lat i już prawie wcale nie pije, od wielkiego dzwona, za kilka lat świadomość będzie jeszcze większa i coraz mniej ludzi będzie pić to dziadostwo. Są już kraje gdzie świadomość ludzi jest na innym poziomie oby coraz więcej.
Dziękuję za spotkanie ⚘🍀 temat baardzo ważny👍 Pażdziernik ,styczeń No i sierpień KK oglasza miesiącem trzeżwości i prosi o wstrzymanie się od spożywania alkoholu
Tylko w Polsce od wieków? Wg Wikipedii
Pierwszy alkohol wytwarzali rolnicy w Chinach 7 tyś lat pne a w Europie 4 tys lat pne....
Ja nie piję alko, moja siostra też od kilku lat od kąd urodziła dziecko. Wcześniej i tak bardzo rzadko piłysmy. Dla mnie alko może nie istnieć.
@@80linchen Proszę czytać ze zrozumieniem
Wartościowa rozmowa, ale łatwo powiedzieć zmień znajomych. U mnie w mieście nie ma ludzi niepijących. Bym musiał się wyprowadzić nie wiem gdzie. Ja kiedyś piłem socjalnie od czasu do czasu w niedużych ilościach żeby mieć znajomych, a od kiedy nie piję znajomych nie mam. Ciężko znaleźć znajomych którzy tolerują niepicie alkoholu. Naście lat temu miałem dwóch że jak szliśmy na piwo to brałem mleko a oni pili piwo. Wtedy nie mieliśmy jeszcze rodzin, później drogi się rozeszły a jak się spotkaliśmy po latach to tylko na piwo do baru chcieli i np. mleko nie wchodzi w grę więc znajomości koniec...
I tak trzymaj Mateusz!!!!
Jestem na etapie .
Jeszcze niema ze mną tak źle ale boję sie że szybko przekrocze tą granicę
Jestem dzieckiem alkochlika byl wrodzinie od lat
❤❤❤ Super materiał, mam nadzieje ze otworzy niektórym oczy:)
Nigdy w życiu nie byłam pijana. Wszystko z umiarem. Więc nie wszyscy.
Bardzo ciekawa rozmowa
Alkohol to zło, toksyna dla ciała i duszy. Gardzę ludźmi, którzy nie potrafią się hamować w piciu i upijają się bez żenady. Nie jest to najlepsze uczucie moze, ale tak mam.
Alkohol jest rakotwórczy i wyniszcza cały organizm. Nie ma dobrych i złych alkoholikow😮 pijesz raz by spróbować - a jak wracasz- to jest już alkoholizm. Bo czemu wróciłeś/aś ?😮
To są ludzie chorzy. Gardzę tym co napisałaś.
Ludzie mówią o tym że szkodzi na wątrobę, gorsze jest to jak szkodzi na mózg. Prowadzi do depresji, lęków braku ambicji i słabej woli
kochani paliłem 3 paczki papierochów dziennie, pewnego razu usłyszałem rozmowę dwóch osób o rzucaniu palenia, facet mówił, że do rzucenia palenia myślał o tym 5 dni, po 5-u dniach przekonany o chęci rzucenia wlał sobie zwykłą wodę do butelki i postawił przy łóżku, rano budząc się pamiętał, że wczoraj rzucił palenie, po otwarciu oczu sięgnął po wodę, itd.tak też zrobiłem i ja, wytrzymałem 4 dni, oczywiście cały czas trzeba mieć wodę pod ręką, nie gazowaną, po czterech dniach kolega zaprosił mnie na popijawe, poszedłem, kolega handlował papierochami i wódą, w którym momencie mówi ok idziemy zapalić, mówie ok, ale ja nie palę, oczywiście częstował mnie nachalnie bym zapalił, w pewnym momencie ustąpiłem mówię ok. ale wezmę i poczęstuje kolege w domu, odpowiedział, że kolega niech przyjedzie i sam sobie kupi, obudziłem się z pijanej osoby zrobiłem się prawie trzeżwy ponieważ zauważyłem, że z papierochami mam już spokuj. Minęło już 18-cie lat, ani jednego nie spaliłem, natomiast obecnie mam kilka samochodów na to konto. Ta instrukcja jest skuteczna na 100%. pozdrawiam odważnych
Mysle, ze ten kolega, to nie jest twój przyjaciel. Zerwij z nim.
Gratulację Panie Sławomirze
Pozdrawiam
Mysle, ze zerwał Pan kontakty z tym judaszem ?
Wartościowy materiał ❤
Wow, co za rozmowa! Mam tylko obawę, że osoby, do których te słowa powinny trafić, nie będą chciały ich usłyszeć. Zastanawiam się czy jest jakiś sposób postępowania w sytuacji, kiedy widzimy, że ktoś w naszym otoczeniu, jakaś bliska mniej lub bardziej osoba jest w tej właśnie grupie zagrożonej. Wydaje jej się, że jej życie jest takie superkolorowe, ona bawi się przecież świetnie, tyle się dzieje, jest tak ciekawie i zabawnie. Co taki frajer, który chodzi spać o 23, a niedzielę rano spędza na spacerze w lesie, może wiedzieć, przecież jego/jej życie jest takie nudne i pozbawione jakiejkolwiek wartości czy kolorytu. Z jednej strony rozumiem, że nie możemy "przemówić" do takiego człowieka, ale z drugiej, przykro patrzeć jak zmierza ku samozniszczeniu :(
Czasami taka osoba musi sama sięgnąć dna by się odbić.
To się nazywa współuzależnienie, i są specjalne grupy wsparcia dla współuzależnionych osób. Może warto
Świetna rozmowa !
Dziekuję!
22:38 idealny przykład z narkotykami , nic dodać , ludzie nie zdają sobie sprawy co alko robi z czlowiekiem , przykład bezcenny.
Jeżeli jesteś szczęśliwy, nie potrzebujesz używek, które są tylko ucieczką. Każdy kto używa alkoholu po pierwsze powinnien sobie zdać sprawę, że rozpuszcza swój najważniejszy organ szyszynkę. Alkohol jest dla niewolników, tyle.
Dokładnie i ludzie jak widzą że nie pijesz boli ich to bo czujc wyższość od nich i od tegoż co nie pije wysze wibracje
Słyszałem że we Francji najwięcej w Europie ludzi choruje na marskość wątroby. Więc takie są skutki ich kulturalnego picia
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem „…sięgać po alko odpowiedzialnie…”. Jak można sięgać po truciznę odpowiedzialnie? Nie pić wcale! Propagować „NIEPICIE”!
Z czasem tak będzie.
A jak się twierdzenia Pani i pani gościa mają do najnowszych ustaleń naukowych, opublikowanych w renomowanym czasopiśmie "Lacet" w roku 2022 w publikacji "Population-level risks of alcohol consumption by amount, geography, age, sex, and year: a systematic analysis for the Global Burden of Disease Study 2020"?
Jakbyś był/a uprzejmy/a to przybliż wnioski zawarte w publikacji bo zapewne niewielu ja zna. Pozdrawiam
@@katarzynadaszykowska8843 Można ją łatwo wygooglać i znaleźć pełny tekst, bo jest ogólnodostępna. Ale w telegraficznym skrócie proszę bardzo: etanol ma działanie zarówno prozdrowotne jak i szkodliwe dla ludzkiego organizmu. W zależności od wieku, regionu zamieszkania, płci itd. itp. w publikacji określano dwa rodzaje dziennej dawki alkoholu TMREL (Theoretical Minimum-Risk Exposure Level) czyli dawkę alko przy której zmaksymalizowany jest efekt prozdrowotny w porównaniu z wpływem szkodliwym, oraz NDE (non-drinker equivalence) , czyli taką dawkę, dla jakiej prozdrowotność i szkodliwość równoważą się, dając efekt sumaryczny równoważny abstynencji alkoholowej. Najważniejszy wniosek na użytek słuchaczy podcastów pani Sobańskiej jest więc taki oto: twierdzenie ze każda dawka alkoholu jest szkodliwa jest w świetle współczesnej wiedzy medycznej twierdzeniem jawnie fałszywym.
Moim zdaniem pojęcie "wysoko funkcjonujący alkoholik" jest bardzo szkodliwe. Gdy ludzie słyszą taką diagnozę, to tylko zachęca ich do dalszego picia. A straty, jakie wyrządzają piciem, są gigantyczne w porównaniu z piciem tzw. żula.
Alkohol jest niezdrowy natomiast celem życia nie jest zdrowie , tylko szczęście .
Jeżeli ktoś jest szczęśliwy będąc abstynentem to super.
Jeżeli ktoś jest szczęśliwy gdy raz na jakiś czas wyskoczy na grilla i wypije 4-5 piwek też super.
Jeżeli ktoś jest szczęśliwy tylko gdy jest pijany to jest problem .
Alkohol szkodzi , słodycze szkodzą, stres w pracy też szkodzi podobnie jak sport zawodowy też szkodzi . Ciężko jest żyć sterylnie od wszystkiego co złe natomiast trzeba próbować eliminować na ile się da te czynniki
Ciężko jest być szczęśliwym pijąc - biorąc pod uwagę jak alko zmienia pracę naszego mózgu jest to wręcz niemożliwe na dłuższą metę (długotrwałe nadużywanie alko powoduje, że dopamina i serotonina uwalniana jest w mniejszej ilości). Problem z alkoholem jest taki, że dużo osób tego nie rozumie, piją w swoim przekonaniu umiarkowanie bo nie codziennie, wydaje im się, że daje im to jakieś szczęście bo na alkoholowym haju jest przyjemnie, a potem idą do psychiatry leczyć się na depresję bo tak poza momentami bycia odurzonym nie jest zbyt wesoło.
@@PaniAbstynencja oczywiście, natomiast jest picie i picie ..znam w swoim otoczeniu mnóstwo seniorów którzy przez całe życie lubili imprezować (ładne morze alkoholu wypili ) natomiast nie byli uzależnieni i dzisiaj są szczęśliwi , bardzo bystrzy pomimo wieku i o dziwo zdrowi fizycznie (jak na emeryta ) tylko że oni nie pili nałogowo , nie wpadali w ciągi , nie pili denaturatu itp
Alkoholu nie można więc demonizować ani też wybielać mówiąc że nie szkodzi . Jednym zaszkodzi innym nie .
to nieprawda i to tylko i wyłącznie twoje własne przekonania i to w dodatku nieprawdziwe
@@zentois z czym nieprawda ? Że alkohol szkodzi ? Czy z tym że słodycze szkodzą ? Czy z tym że w Polsce mnóstwo osób alkohol spożywało a mimo to ogromna większość społeczeństwa (ci nieuzależnieni) funkcjonuje normalnie .
Ja uważam że alkohol na ile to możliwe należy ograniczać bądź eliminować ale bycie abstynentem nie determinuje bycia zdrowym a spożywanie alkoholu sporadycznie nie determinuje chorób.
Marcin, podajesz przykłady seniorów, którzy pili jako dowód na to, że można być zdrowym i bystrym na starość mimo picia alkoholu - to prawda można, tak samo jak można palić całe życie jak smok i nie chorować z tego powodu, czy to oznacza, że nie powinniśmy demonizować palenia papierosów? Wg statystyk "tylko" ok 20% palaczy choruje na raka płuc, czy w takim razie skoro aż 80% nie możemy uznać, że papierosy nie są aż tak szkodliwe? No nie.. większość społeczeństwa pije alkohol, a jakiś niewielki odsetek umiera na marskość wątroby, ale to nie oznacza, że nie powinno się przed tym ryzykiem ostrzegać. Poza tym z alkoholem jest jeden zasadniczy problem - jego użytkownicy są bardzo uciążliwi dla społeczeństwa, koszty społeczne związane z nadużywaniem alkoholu są ogromne. Alkohol powinien pozostać legalny, ale każdy kto po niego sięga powinien znać ryzyko.
co do alkoholu i wypierania jego negatywnych skutków sytuacja jest dosyć prosta, mianowicie jest to substancja psychoaktywna, czyli uzależniejąca i oznacza to, że nie wybieramy sami tego co będziemy na jej temat myśleć. Uzależnienie zmusza nas do racjonalizacji i romantyzowania picia - tu nie ma miejsca na wolną wolę.
Oczywiście nie można powiedzieć, że to nie jest problem.To jest problem i to duży w zależności od częstotliwości picia.Ale nikomu nie zabronisz sprzedaży i kupywania alkoholu i spożycia.To ludzka psychika musi to zrozumieć.
👏👏👏
ja mam takie sny juz ze masakra zrywam sie nie wiem co robie
Ja nie piję. Dobranoc. :)
Gość świetny ale najlepszych argumentów w tym temacie używa według mnie Robert Rutkowski , u niego nie ma kolorów ,podział jest tylko na czarne lub białe
Mam do Państwa pytanie: jakie środowisko zawodowe jest najmniej skażone nadużywaniem alkoholu?
Astronauci 😅
W InterNational tez piją bez względu na sytuację w kraju i co zrobić?
Trzeba na to popatrzeć pod względem człowieka osoby jednostki.Jedna osoba zrozumie druga nie.
My jesteśmy zapitym spoleczenstwem
A dobre wino to jakie? Jaka jest definicja dobrego wina?
A co, jeśli ktoś argumentuje, że lubi smak alkoholu? Jeśli mówi, że to jest główny powód?
Tzn ze ma problem , pytanie, lubić smak alko a nie pić go a lubić i pić
Wspaniale że można oglądać z obrazem, czy będziesz też obraz na Spotify?
Dzięki! Video już niedługo będzie dostępne na Spotify 😊
Nikt nikogo nie zmusz! A to ze jest szkodliwy, to kazdy wie i to wszystko na ten temat...
piękna sprawa, ważny temat, dobrze poprowadzona rozmowa i świetne merytoryczne wypowiedzi, tylko to przełykanie śliny jest masakryczne :/
Mam 29 lat, nigdy nie próbowałem alkoholu
Przykład z heroina i umieralnością niedokładny. Powinno być statystycznie na 100tys osób. Bo wiadomo alko jest bardziej dostępny i więcej ludzi go używa niż hero. Tak więc to jasne że będzie więcej na alk umierać. Ale ogólnie słucham dalej. Dziś sylwester nie pije!
Ja piję max 5 razy w roku tylko przy ważniejszych okazjach...wszyscy na około piją po sam korek przy każdej możliwej okazji 🙄
Co to jest majndfulnes?!
Dobry material....Ja nie mam z nałogami problemu, nie piję, nie palę 😅 i się czuję zaj.......cię
Pijąc dużo, czy regularnie mało się je więc akurat się nie przytyję.Alhol jest trucizną jak trutka na szczury ale rozcieńczony jest do wypicia 😊
W USA dlatego ze przepisywano duże dawki oxy..codonu na wszystko nawet na bol glowy czy zęba. To samo co teraz mari...chuane 1g czy 3g na zdrowie niby a nie ma zadnych dowodow ze leczy badania tylko na szczurach, a dowoddy na ludziach ze zwieksza nałogi i są omamy po tym ale nie ma dowodów, że leczy. Robisz to na własną odpowiedziaoność a kazda terapia powinna byc na okreslony czas i przerwana a nie na ileś lat. Nawet jak to w koncu trzeba odstawić. Ktos ma byc wyleczony.
To lekarze przepisują na cale zycie nałogowcom: benzo pijakom i chorym na nerwice czy depresję, padaczkę, metadon dla heroin...stow, insulinę dla cukrzykow typy 2 czy metformax. To gdzie ten pacjent jest wyleczony? On jest uzalezniony od lekow tak damo od lekow na cholesterol czy nadcisnienie a gdyby zmienił diete, zaczal sie ruszać to móglby w wielu przypadkach odstawić leki.
To samo benzo...diazepiny na uzaleznienei od alkoholu -z nalogu w nałog przepisują lekarzei nie dąza do odstawienia a pacjenci uzalezniaja sie i maja palenie skóry i boli ich cale cialo po latach brania tego i polelniaja samo..bojstwo bo Phizer sfalszował wytyczne psychiateyczne i NHS angielskie i psychiatrzy ich przylapali. Jestbtez psychiatra z USA co zamieszca wywiady z rodzinami tych pacjentow. Zaczęli brac na sen te leki albo na jakieś drobne prpblemy czy lęki i zero terapii tylko leki. Odkryto korupcje ze szła kasa na stowarzyszenia psychiatrów. Przyznali sie do sfalszowania wytycznych dsm 5 i wczesniejszych ze bez zadnych badań je sfromułowali w 12 osob przy stole. I tam sa leki w tych wytycznych. Czyli na pewno to bzdury w wielu miejscahc w tym objawach fizycznych aby wystraszyć nałogowca zeby bał się odstawić. I wymienia sie tych od hery ze to najgorsi ale here mozna palić.
Najgorsi są ci z uzaleznieniem od kilku rzeczy: leki, dopy, alk, gry, sex, hazard. Giełda to hazard. Lotto to hazard. Zaklady bukmacherskie to hazard..
Gracze sikaja do butelek i wiele osob zmarło, wydaja na gry po 20 tys lub wiecej i nie wychodza z domu. Jedzie autem i gra. Ale o grach cisza bo ci od hery oni najgorsi i ci w USA. Tam sa bezdomni ludzie pracujący. To jest problem systemowy. Ludzi nie stac na mieszkania. Studenci miezkajq w autach albo pracujacy. To problem ubogiego spoleczenstwa.
Otyli tak samo nie potrafia zmienic diety i waża po 300 kg w USA alw cala uwaga publiczna skupia sie na tych bezdomnych cpunach a nawet sa modelki xxxl i zlegonslowa nie mozna powiedzieć ale otyłosc to chorobybi śmierć. Tak samo ryzykowne zachowania seksualne a takie modne.
Ludziom sie poprzewracało. Nalog to hera i koniec. Nie. I zmiana tych wartosfi za to odpowiadaja lekarze i psychiatrzy. Oni wmawiaja ludziom ze sa objawy fizyczne i ze hera najgorsza. Nie ma u wielu zadnych-wiem bo ich odtrułam. Lekomaniw, narkomanow i pijakow z pato rodzin i srodowisk pijących w pracy uzaleznionych od 30 lat. Nie mieli objawow odstawiennych bonspali, jedli rosół i byli traktoeani normalnie a alkoholu nie odstwuali nagle tylko 2, 3 dni powoli. Na odwyku kaza im nagle, to wlaczaja leki benzo a potem zostawiaja ich na tych lekach do konca zycia zamiast odstawić. Arytmia u pijaka wymaga leków na arytmię. Czasem wyrownania elektrolitów i nawodnienia a nie psychotropów. Gdzie sens i logika? Oni czesto pija i biora te leki. Nikt nie kieruje ich na terapie i nie zaleca zmiany diety. Lekarze odmawiaja przyjęcia ich. Jakby chcieli zeby sie zachlali albo boją przepisac leki ale co sprawia ze nie przepsiuja odwyku zamknietego np detoksu lub terapii? Albo po Izbie wytrzezwien nie kierują na terapie zamknietą?
Nie ma zadnych objawow odstawiennych fizycznych gdy wlasciwie się odstawi. I na pewno u niektórych trzeba wlaczyc na krótko jakies leki ale nie na stałe. I są to osoby ktore maja problemy kardiologiczne. Można im włączyć leki na arytmie a nie psychotropy. Nikt mi nie wmówi ze po opiatach czy herze sa objawy fizyczne. Nie ma. Trzeba lat i sa alergie albo hiperalgezja gdy przekroczą dawki w czasie używania-pokrzywki a lekarz kaze zwiekszyc dawkę albo stosowac benzo-to jest nienormalne. To uzaleznianie pacjentow.
Za to po alkoholu są. Po lekach typu benzo są. I tez trzeba lat aby to wypracować. Choć kac jest fizycznym objawem ktory pojawia sie od razu po odstawiwniu i 1x gdy przekroczysz dawkę 1 drinka. Zacznijcie myslec o dawkach i czestosci bo to sie kumuluje w organizmie. Leki na ból- czesto trzeba zmniejszyc dawke lub odstawic, zmienic lek nawet na slabszy NLPZ niz zwiekszac dawki- co robia lekarze. Oni uzalezniaja pacjentów!!! I oni produkuja te mity.
❤
Żyjemy w sekcie alkoholowej
Oczywiście materiał jest cenny pod kątem zwłaszcza - naukowym. Natomiast takich wywiadów pojawia się obecnie dużo. Sądzę, że póki prowadzący (chociaż tutaj Karolina faktycznie starała się nie oceniać), a zwłaszcza gość specjalista będą wypowiadać się w sposób protekcjonalny, to nic się nie zmieni. Ważne, żeby takie rozmowy były nastawione na cel, a nie na przebieg. Mówię to jako osoba pijąca wino w tzw. sytuacjach społecznych i lubiąca to - nie zamierzająca tego wykluczyć całkowicie. Zdania typu: „nie ma bezpiecznej dalej alkoholu” są utopijne. Jeżeli chcemy naprawdę wpłynąć na społeczeństwo (i mówimy tu o osobach, które nie uważają siebie za alkoholików - bo jak wiemy jest to self-diagnosed desease), to warto to robić łagodnie, bez oceniania, bez udawania, że w przypadku każdego z nas możliwe jest odcięcie alkoholu do zera - bo nie zawsze jest. I nie zawsze tego chcemy. Może rozmawiajmy tak, by ograniczać? Przekierować się czasem na spotkania na kawę zamiast na wino? Ale jak pojawia się „pan mądrala”, który mówi „alkohol jest zły”, to sorry, ale nie widzę większych szans na zmiany w narodzie.
Pan mądrala mówi: „alkohol na serio jest zły, popatrz dlaczego tak jest. Teraz masz wybór, Twoja decyzja”. Hej :)
@@andwellbee słodka odpowiedź 😆👍🏻
a mi się podoba to stwierdzenie " alkohol jest zły", w końcu ktoś to powiedział, a nie takie bla bla bla "wszystko jest dla ludzi"- no i mamy takie narodowe dziadostwo i "prywatne" tragedie
Pijesz wino i piszesz ,że lubisz to. Pytanie po co pijesz ? Bo co? A nie możesz pić soku pomidorowego zamiast wina ? Czujesz się po nim lepiej ? Zapewne tak a co takiego w życiu Twoim jest nie tak skoro musisz sobie zrobić " dobrze" pijąc wino , jeszcze je tak lubisz , to już pierwsze oznaki uzależnienia, piszesz o wpływaniu na społeczeństwo, czas wpłynąć na Ciebie , zanim posmakuje Ci jeszcze bardziej, skoro pijesz tzn ze regulujesz swoje emocje poprzez używkę,zadaj sobie pytanie po co ? Gdzie i czego Ci brakuje że musisz sobie trzepnąć winko , czerwone takie mniami 😜😅tylko nie mów że dobre na trawienie i zawiera coś dla twojego zdrowia , jak lubisz wino tzn ze masz już problem 🙌 zadaj sobie pytanie po co pijesz
Sober October, dry January, ładnie się nazywa, bo po angielsku, ale warto zauważyć, że katolicyzm od dziesiątek lat zwraca uwagę na ten problem, siepień miesiącem trzeźwości jest od 40 lat, a jest większe wyzwanie niż nie picie w styczniu czy październiku. Do tego Wielki Post, adwent, nie musimy szukać wzorców z zachodu, mamy też swoją tradycję, wystarczy przestać się jej wstydzić.
Ja przerzuciłam sie na piwo i prosecco bezalkoholowe bo lubie coś innego zamiast kawy, herbaty czy wody które to pijam w duzych ilosciach w trakcie dnia. Nie odczuwam absolutnie żadnych pozytywnych skutków 'niepicia' poza samą swiadomoscia ze mniej sobie szkodzę i ze moge wsiasc do samochodu i jechac o kazdej porze dnia i nocy gdzie potrzebuje. Natomiast zdaję sobie sprawę ze złego wplywu na organizm, tak jak i tych wszystkich chipsów czy słodyczy które zdarza mi się jeść. Alkoholu póki co nie zamierzam całkowicie wyeliminować (może musze bardziej dojrzeć) ale zdecydowanie ograniczyć do przyjemnego minimum...PS. alkohol zaczelam odkrywac dopiero jako dwudziestoparolatka, wczesniej ani mi nie smakowal ani nie czulam presji by pic. Co dziwne, nigdy nie mialam tak dobrych ocen i efektow w nauce za nastolatki jak za studentki wiec ten wplyw na mózg to mozna miedzy bajki wlozyc, chyba ze mówimy o piciu do utraty przytomnosci, wtedy może intelektu z czasem bedzie ubywac...