Stary dzięki za Twoje filmy są MEGA i nie słuchaj tych PAŁ ! Lata temu też takich mieliśmy co „ brusili” na „ ukrainach” i je kochali, bo od czasu do czasu mogli sobie przewieść worek kartofli albo pół świni, albo coś co udało im się podpierdolić z PGRu ! Buraki wypad ! Ja mam do pracy 20 km w jedna stronę przez pola i kawałek lasu wiec coś tam wiem o problemach z błotem a jeżdżę bo lubię a nie, że muszę ... więc jestem wszystkim, którzy „ szukają i się dzielą „ bardzo wdzięczny !!! Pozdrawiam !
Nawet jeśli ta mieszanina daje relatywnie słabe smarowanie to sam fakt że piach i błoto się nie przykleja oraz woda ładnie spływa (parafina chyba jest hydrofobowa) to już dużo daje, bo co z tego że damy smar o kosmicznych właściwościach redukujących tarcie jeśli po jednej przejażdżce po błotnistych leśnych ścieżkach łańcuch będzie chrupał od piachu. Mnie się ten pomysł podoba, lubię takie kombinację tylko jest jeden problem: czas.
Właśnie dzisiaj po raz chyba 30-ty "ugotowałem" łańcuch w wosku przed wyjazdem w trasę. Robię to średnio 2 razy w miesiącu i....wszystko działa jak trzeba, nic nie skrzypi, nie rdzewieje. Kaseta w idealnym stanie, łańcuch zawsze czysty i suchy, nic się do niego nie przykleja w czasie jazdy. Od początku stosuję wosk z wkładów do zniczy, bez żadnych dodatków. Na jedno gotowanie wystarczy połowa wysokiego wkładu znicza ( łączny koszt 6 zł na miesiąc). Pozdrawiam.
O tej metodzie dowiedziałem się z kanału oz cycle, spróbowałem i chyba zostanę przy tej metodzie - czysto, cicho i wszystko ładnie działa. Próbowałem z xylenem, ale śmierdzi, teraz jest zimno i szybko tężeje na lańcuchu, trochę też ufajdałem tym specyfikiem okolice łańcucha. Pozostanę przy parafinie z teflonem i olejem parafinowym w garnku. Stosuję dwa łańcuchy na zmianę - nie ma pośpiechu przy czyszczeniu i smarowaniu łańcucha. Pozdrawiam autora i oglądających.
Ja polecam kupić wkład do zniczy olejowy, której od razu ma konsystencję taką elastyczną, a nie twardą i nie trzeba dolewać oleju parafinowego, po podgrzaniu i nałożeniu dobrze się trzyma i nie brudzi całego napędu :)
Dzięki za podsumowanie tematu i podzielenie się swoimi cennymi doświadczeniami. Smarowidło o którym mówisz nie jest drogie ale dobranie wszystkich składników i znalezienie właściwych proporcji to proces długotrwały a wiadomo czas to pieniądz... W bliżej nieokreślonej przyszłości oczekuje sprawozdania na temat żywotności łańcucha - mam tu na myśli porównanie do smarów/oliwek sklepowych.
Fajnie, że testujesz alternatywne metody - ciężko jest tu teoretyzować - tak naprawdę jedyny sposób to sprawdzić rozwiązanie w praktyce robiąc kilka tys km. Z gotowaniem jeszcze słyszałem sposób z olejem przekładniowym - taki w stylu 75W90 - tylko ciężko potem to wytrzeć. Generalnie kwestia smarowania może być podzielona na dwie metody: 1) Stworzenie w miarę twardej powierzchni na elementach ciernych, która się na nich utrzyma. W teorii problemem jest to, że taka powłoka trwała nie będzie i szybko się wytrze/wykruszy - a, że jest twarda, to wytrze się na stałe i przestanie działać. To jest smarowanie parafinowe (też suche teflonowe) i w teorii jego wada. 2) Stałe smarowanie - czyli lepki smar/olej który cały czas "dopływa" do miejsc tarcia. Tak jak w silniku jest w miarę odizolowany od otoczenia, tak w łańcuchu powoduje przyleganie brudu i tym samym pogarsza swoje właściwości. Jak dla mnie wszystko zależy od roweru, stylu jazdy i miejsca w którym się jeździ. Ja bym się zastanowił nad łączeniem dwóch metod - np. parafina + dobry olej do łańcucha (ale w minimalnej ilości).
Tak sobie pomyślałem jaki może być wpływ maczania w płynnej parafinie. Tzn. czy wysoka temperatura będzie miała wpływ na materiał, z którego wykonany jest łańcuch. I tak wszedłem na wikipedie i jest napisane, że parafina miękka topi sie w temp 45-50 stopni, a twarda w 60 stopniach Celsjusza. Więc nie jest to temperatura, która wpłynęła by negatywnie na łańcuch. Osobiście nie będę na razie testował tej metody, bo mam łańcuch na pin a nie na spinke, i nie chce mi się go rozpinać i bawić się w spinke. A drugie to stara by mnie zabiła jak bym w kuchni zaczął pitrasić łańcuch, hehe :D
Temperatury hartowania stali to kosmos w porównaniu z tym "podgrzeniem". Według mnie nie ma opcji żeby coś negatywnie wpłynęło na łańcuch, ale jak jest tu jakis kowal, to niech się wypowie.
Pierwsze moje wrażenie po zastosowaniu parafiny z olejem... "to chyba nie to czego się spodziewałem" może dlatego że dodałem za mało oleju i napęd na początku nie działał najlepiej. Po kilku jazdach zauważyłem znaczące poprawy, a po wczorajszym maratonie rewelacja. Mimo błota, soli i innych syfow napęd wyglądał i sprawdzał się świetnie. Nie wierzyłem że to działa a teraz na prawdę polecam.
@@Velobird co byś polecił? Mnie skończyło się Shimano ptfe i właśnie rozglądam się za czymś sensownym do szosy, na suche warunki i żeby min 100km zrobić bez smarowania
Ksylenu, nitro, czy birolu niepodgrzewałbym na ogniu. Po za tym to rozpuszczalniki bardzo lotne, więc natychmiast oparowują. Ja do parafiny dodaję rozpuszczalnik do mycia naszyn pochodny benzyny lakowej.
Ile kilometrów przejechałeś na tym łańcuchu, który jest smarowany parafiną? Sprawdzałeś ile łańcuch się rozciągnął? Musze spróbować metody z parafiną bo mam już dość brudnego łańcucha w którym zgrzyta piasek.
Poczekam na twój film po długoterminowych testach zużycia napędu. Metoda brzmi ciekawie ale po miesiącu stosowania ciężko ocenić zużycie. No i dochodzi jeszcze samo gotowanie. Taka zabawa z częstymnpodgrzewaniem łańcucha do ok 50-60°C nie wpłynie na niego negatywnie. Oczywiście temperatura hartowana stali jest o wiele wyższa ale przy tej metodzie łańcuch jest często podgrzewany. Czekam na więcej testów :)
Ciekaw jestem jaki realny zysk w Watach tutaj wchodzi w grę, jeżeli rzędu choćby 10W to jest to baaaardzo korzystna opcja. Warto spróbować. Dzięki! W 2017r na rynku u nas pojawiły się rewolucyjne smary zmniejszające mocno opory. Niestety spora część użytkowników nie wiedziała właśnie, że trzeba przekręcić z 40-50km by faktycznie dostać te "skrzydła". Tutaj przelicznik W/zł chyba jeden z najlepszych, obok ochraniaczy Velotoze :D
Raczej zostane przy zwykłym oleju do łańcucha. Zachęciłem się bo olej się brudzi i zbiera na napędzie. Wosk jednak nie zadziałał (dokładnie jak w filmiku: wosk + olej parafinowy wymieszany 1:1). Wygotowałem w tym nowy łańcuch po oczyszczeniu go z oleju w detergencie. Już od początku łańcuch nie pracuje cicho, a później tylko gorzej. Po przejechaniu 50 km hałas jest taki jakby pracował bez smarowania. Momentami słychać piski świadczące o tym, że metal bezpośrednio trze o metal. Próbowałem 2-razy, efekt ten sam. Musiałbym jeździć z butelką tego wosku i smarować w trakcie jazdy. Nie licząc tego, że rozgrzewanie wosku wytwarza opary.
Witam. Kanał i filmy mega. Posiadam pytanie dotyczące sprzętu, ale grającego - w jednym z filmów polecałeś gumki (nakładki) do słuchawek dopasowujące się do ucha. Niestety nie mogę go ponownie zlokalizować - podaj proszę jeszcze raz nazwę tych zamienników. Z góry dziękuję ;-)
Cześć, jak czyścisz łańcuch? Są różne szkoły czyszczenia np: rozpinanie łańcucha, mycie bez rozpinania łańcucha rożnymi maszynkami z jakimś płynem do rozpuszczania brudu itp itd? Jak Ty to robisz?
Mam pytanie o dosmarowywanie łańcucha gotowanego. Wygrzany w mieszance wosku parafinowego faktycznie daje fajny efekt na ~100-150km. Nie chce każdorazowo zdejmować łańcucha więc chce zrobić tą mieszankę "płynną": wosk, parafina płynna i ksylen, lecz mogę to robić tylko w mieszkaniu (blok) więc ksylen ze względu na specyficzny zapach odpada. Czy macie pomysł na jakiś jego zamiennik, inny nośnik który szybko odparuje, a nie będzie miał tak ostrego zapachu ?
Ok, test zrobiony - 1:1 parafina z olejem parafinowym, z małym dodatkiem teflonu i dwusiarczku molibdenu. 100km zrobione. I chyba ciut za dużo molibdenu dałem, bo jest taka czarna wydzielina na łancuchu łapiąca troszkę brudu. Ale - po jeździe wystarczy przejechać szmatką, i wszystko schodzi (gorzej, że podczas jazdy drobinki się mielą w trybach). Sam napęd chodzi bardzo ładnie, cicho i z dobrym ślizgiem. Czas na test 2, bez molibdenu.
Czy ta konsystencja nadaje się ma trasę? Załóżmy że będę jechał rowerem 500km. Pojawia się wtedy potrzeba smarowania w trasie. Czy konsystencja w butelce nie zastygnie?
Dobre pytanie...w temperaturze pokojowej ma tendencję do zastygania, więc obstawiam że tak samo stanie się na trasie. Myślę że można by łatwo zrobić wersję "wyprawową" z nieco większą iloscią ksylenu. Ksylen łatwo odparowuje, więc to co finalnie zostanie w łańcuchu będzie tym samym, tylko pewnie bedzie trzeba dłużej pokręcić łańcuchem po zalaniu. Kolejny punkt do przetestowania ;)
Cześć. Właśnie kupiłem takiego Garmina 500 jak ty masz. I mam pytanie: jak ustawić w nim strefy tętna? Czy da się to zrobić w garmin connect? Wszędzie tam szukałem i nie mogłem znaleźć tej opcji.
Cały czas stosuję tą metodę, zwłaszcza przed zawodami przełajowymi jako przygotowanie sprzętu. Teraz używam tylko metody z gotowaniem i wygrzany łańcuch wrzucam w koszyczku do zimnej wody, przez co metoda jest szybsza, wygodniejsza i więcej parafiny zostaje w rolkach łańcucha. Tu nowszy film ua-cam.com/video/ExBwPCVKO10/v-deo.html
OK... ale jaki to jest zysk, skoro na łańcuch muszę poświęcić tyle czasu. Nasmarowanie standardowym olejem zajmuje 2-3 minuty. Ostatecznie mój łańcuch jest po zimie ( w sumie w trakcie) lekko zardzewiały a pomimo tego biegi zmienia jak zawsze a czy jest głośniejszy? ... otoczenie otoczenie jest głośniejsze od mojego napędu... Uważam, że to trochę przerost nad treścią.
Wosk w łańcuchu sprawdza się fantastycznie. Jestem leniwy, więc stosuję własną metodę - bez zdejmowania łańcucha. Na jednym woskowaniu robię do 300km, po których łańcuch wciąż nie dzwoni i nie piszczy, choć jest już trochę głośniejszy. Na razie zrobiłem na nowym łańcuchu ponad 1000 km i ma zużycie poniżej 50% (linijka). Jeśli ktoś jest zainteresowany metodą woskowania dla leniwych: ua-cam.com/video/YUtfCna6vRY/v-deo.html
@Maciej Jan Długosz Nie bardzo rozumiem czemu spinka miała by się zepsuć po rozpięciu. Rozumiem, że działając siłą na trzpień spikni miała by się uszkodzić?
hej, jakiś czas temu na jednym z filmów pokazywałeś linki przerzutkowe z Allegro. czy mógłbyś podesłać link do aukcji z tymi linkami? nie mogę znaleźć w którym to filmie było.
przetestuje, ale czy to nie bedzie wkoncu tak, ze parafaina->olej parafinowy->rozpuszczalnik->teflon->siarczan molibdenu->costam jeszcze.... i mamy smar ktory mozna kupic w sklepie? :)
Ja zostaję przy tej opcji, bez dodatków. Nawet jakbyś zainwestował wmolibden i teflon, to dodaje się tego gramy, przez co koszt i tak bedzie super niski i nieporównywalny z marketingowym szumem.
No tak...ale w ww filmie masz proporcję 500g parafiny 5g teflonu i 1g molibdenu więc z tego masz duuużo smarowidła. Koszt molibdenu wychodzi wtedy koło 4zł, kolegom z klubu można pchnąć już z marżą :)
to co mam kur£a isc na cmentarz i znicze zbierac żeby miec parafine? szukam jakiegos sposobu żeby kieta wymoczyć w smarowaniu bo jak zrobie plukanie kiety w benzynie extrakcyjnej i po prostu smarem w sprayu to wtedy w zime mokro bloto śnieg to od razu rdza żere mi kiete i te zembatki z tyłu. KTOŚ COŚ?
Parafiny zdecydowanie spróbuję, ale na razie mam inne pytanie, odkąd widzę jak śmigasz zimą - nie masz problemów z drogami oddechowymi w związku z niską temperaturą? Sam staram się jeździć mimo 2-3 stopni na dworze ale już po pierwszych minutach łapie mnie wściekły, wściekły katar który zmusza do zatrzymywania się co chwilę i odbiera oddech... co jest o tyle dziwne, że nie jestem przeziębiony. Tylko ja tak mam? :v Pozdrower
Hmm ja tak nie mam. Raz jak próbowałem żyłować sie na podjeździe na wysokich watach, to później leżałem w łóżku przez kaszel, ale ogólnie...to nie. Buffem zasłaniam usta na mrozie i śmigam.
Mam to samo i myślałem ze to coś normalnego ogólnie to mi ten katar nie przeszkadza aż tak w jeździe czy oddychaniu dodam ze nosze okulary zwykle wada wzroku i oczy są słabo chronione przed zimnym wiatrem przez co łzawią a to powoduje katar tak mi się wydaje nw jak wyglada to u Ciebie
Mam tak po chwili na rowerze w niskich temperaturach i miałem tak samo kiedy jeszcze biegałem ale nie ma co się martwić, nie wciągaj po prostu gili i będzie git :p ja zawsze jak czuje że już jest dużo to łapa z kiery, zamykam jedna dziurę, smark za siebie i powtórka z drugiej rurki :D gorzej jak jedziesz z kimś bo musisz pomyśleć o tym żeby komuś nie walnąć glutem po twarzy :D
Czy zwykłe sezamki/chałwa (na 100g mają 520kcal ok.50g węglowodanów,31g tłuszczy i 12g białek) jest dobrym pomysłem by dostarczyć organizmowi kalorii podczas jazdy? Potrzebuję czegoś niewielkiego co mogę wrzucić do kieszonek w kurtce z tyłu i nie martwić się, że braknie energii . Ilość tłuszczy może przerażać w porównaniu do batonów energetycznych jednak czy podczas jazdy te tłuszcze takiego pochodzenia są złe?
Dobre pytanie. Generalnie na jazdy do 200km lepiej ładować sie większą iloscia węglowodanów. Po dłuższym czasie, lepiej jest dodać więcej tłuszczy. Ja przy dłuuugaśnych dystansach dorzucam pod koniec batony pistacjowe. Jak czujesz że potrzebujesz więcej tłuszczy przy swojej jeździe, to śmiało.
Dzięki za odpowiedź ;) Czy potrzebuję tłuszczy to nie wiem ale czegoś z pewnością brakuje bo już po 100km jazdy każdy nawet niewielki podjazd to dla mnie wielkie wyzwanie :/
Mój dziadek opowiadał mi, że dawniej stosowali grafit do smarowania łańcucha (oczywiście chodzi o głęboki PRL). Dziwi się, że obecnie nie ma tego dostępnego w sklepach bo grafit sprawdzał się lepiej niż smar płynny, w tym sensie że do łańcucha nie przyklejało się tak duzo brudu. A on i inni jeździli rowerami codziennie do pracy przez pola i las. Wydaje mi się że chodziło mu o grafit płatkowy. Wiem jak on wygląda oraz jak bardzo brudzi ;) bo akurat tam gdzie pracuję stosujemy go jako składnik wyrobów. Te "płateczki" mają średnicę ok 1-2mm, a grubość jeszcze mniejszą Mam takie pytanko czy ktoś w obecnych czasach, w rowerze sportowym stosował takie rozwiązanie?
dużo zachodu z gotowaniem, czekaniem aż wystygnie ale efekt ten sam co parafina/wosk potocznie. Nic się nie lepi tylko kolor ciemny nabiera. I nie topi się latem
Czy aby na pewno chodzi o to samo? Grafitu (węgla) nie roztopisz w domowych warunkach;) Chodziło mi o postać stałą. Ja sam traktuję to bardziej jako ciekawostkę i przynajmniej na razie nie będę porównywał do innych środków, gdyż serwisuję rower w mieszkaniu. Kobieta by mnie ubiła gdybym coś zapaprał ;)
Znam jeden smak, który jest podejżany o bycie parafinowym - Fenwicks - też trzeba go podgrzewać przed uzyciem i daje efekt czystego łańcucha. Nie wiem jak opory, ale zakładam że podobnie gładko. Koszt 70zł.
Zagotowałem właśnie dzisiaj, czyli po około 1000kaemów. Pomiedzy gotowaniami stosuję mieszankę z ksylenem. Można było jeszcze lać tą mieszankę, ale chciałem trochę oczyścić łańcuch po ostatnich błotach.
Ja dzisiaj kupiłem 50g siarczanu molibdenu i 10g teflonu. Efekty niedługo podrzucę :) Rozmawiałem tez z kilkoma osobami profesjonalnie zajmującymi się produkcją smarów i mam kilka ciekawych faktów: fakt1 - parafina wymiata, ma najniższe opory, smaruje najlepiej z molibdenem i teflonem fakt2 - najszybciej wyciska się z ogniw i nie wraca jak oleje przez co trzeba często smarować 150km max fakt3 - nie łapie brudu w tym cząsteczek ściernych Czy warto tak często smarować za te kilka watów więcej dzięki dużo mniejszemu oporowi....to już indywidualna decyzja.
Jeżeli chcesz uzyskać smar do gotowania łańcucha, to gotujesz(podgrzewasz do rozpuszczenia) 50% : 50% parafinę i olej parafinowy. Jeżeli chcesz uzyskać smar do stosowania na codzień(gęsty ale do nakładania na łańcuch) to gotujesz tak samo 50% : 50% parafinę i olej parafinowy a po wystudzeniu(jak zacznie gęstnieć dodajesz ksylen - całość w proporcji 1:1:1 czyli np. 200g parafiny/200g oleju i na koniec 200g ksylenu. Taki roztwór trzeba trzymać w szczelnej buteleczce, a przed zastosowaniem wrzucić ją do kubka z ciepłą wodą, wtedy roztwór się rozpuści i można go lać na łańcuch.
Zamiast trzymać w kuchni garnek z ciepłą parafiną wolę kupić oliwkę do łańcucha w rowerowym za dwadzieścia parę złotych i mieć święty spokój przez kilka miesięcy, ale ilu ludzi tyle opinii;)
VeggeReggae, świetny z ciebie koleś ale po co ty się tak czepiasz tych mięsożerców? Czy musisz robić ukłon w stronę wszystkich negatywnych stereotypów na temat wegan? Jem mięso bo lubię, bo tak mnie wychowano. Ty nie jesz, ja to rozumiem i szanuję i nadal chcę cię oglądać ale nie rób z tego religii. Peace
Robię to po to, żeby kogoś może skłonić do refleksji - że może ten szablon w którym nas wychowano, nie jest dobry, że może jest lepsze rozwiązanie. Może wartość określająca Twoje "jem mięso bo lubię" jest niższym priorytetem w stosunku do wartości życia zwierząt, które są zabijane po to żebyś miał tą przyjemność. Może w końcu - "lubienie" mięsa jest tylko przyzwyczajeniem. No i jedna kwestia na pewno - na pewno zmiana odzywianie zdziałała cuda jeżeli chodzi o moje zdrowie i formę, więc...będę o ty mówił. To nie jest kanał o samych słodkich rowerkach jakich pełno na YT. Jest kontrowersyjny po to, żeby poruszał szere komórki ludzi śpiących w mięsnym matrixie.
W porządku, ale pragnę zauważyć, że każdy, kto miał się nad tym zastanowić, już to zrobił. Ja również. I nie zmieni mojej decyzji to, że usłyszałem o tym 100 razy zamiast 90. Także zamiast wyśmiewać się z ludzi jedzących mięso (co sprawi że zrobią ci na przekór), możesz przedstawiać im alternatywy, jak ten jarmuż na którymś z filmików (nawet ja uznałem tę informację za ciekawą, nie wiedziałem że takie trawsko istnieje, może kiedyś dorzucę sobie do hamburgera :P). Zresztą, rób jak chcesz. Niech żyje (dawno już martwy) wolny Internet.
Bo widzisz, tym sposobem podsycasz wojnę "vege vs. mięsożercy", więc nawet jakbym chciał przejść na dietę bezmięsną, będzie mi wstyd to zrobić bo będę się czuł jakbym się poddał. Ale no cóż, wojny towarzyszą nam od zarania dziejów, a lepsza taka niż na bagnety... Tak więc schabowy w dłoń i do boju!
Spójrz na licznik subów - przychodzą nowi ludzie...myślisz że będą szukali i grzebali w starych materiałach? Ważne tematy warto odświeżać. Poza tym...jeden kto przeszedł na rośliny jest wart 100 którzy obstają przy mięsie. Jeśli widzisz to jako wojnę, to tylko twój problem. Powodzenia w takim podejściu.
Nie chodzi mi o stare materiały, tylko o miliard wegan na całym świecie ciągle męczących to samo i twój system wartościowania ludzi... ech. Katol pozostanie katolem. Również życzę powodzenia.
Hej. moim zdaniem przekombinowane, za dużo tego wszystkiego. UŻYJ WOSKU PSZCZELEGO. Wosk pszczeli jest miękki i elastyczny sam z siebie. Jeżdżę na tym patencie i jest idealnie Pozdrawiam i miłego śmigania.
mistrzu, moim zdaniem twoja ideologia jest błędna. wosk jest za twardy,aby zapewnić odpowiedni poślizg, zbyt lepki,aby dostać się w najdrobniejsze zakamarki i odpowiednio smarować napęd. + 1. absolutnie suchy i czysty łańcuch (bez żadnego smaru) też nie piszczy, więc to o niczym nie świadczy 2. jak w słońcu zacznie Ci się topić ta parafina to będzie zbierać syf ze skutecznością lepu na muchy 3. ludzie nie wymyślili oleju np. ptfe dla beki. To robi robotę i nie wiem dlaczego na siłę od tego odchodzisz 4. koszta - ja czyszczę łańcuch ok 1-2x w miesiącu i po każdym deszczu, a buteleczka shimanowskiego ptfe za 15zł wystarcza mi spokojnie na rok, do tego nie marnuję tyle czasu i prądu czy gazu. moim zdaniem gra nie warta świeczki. 5. jeszcze trochę poeksperymentujesz i wyjdzie Ci taki smar, jaki możesz dostać w sklepie 6. wrzuć na luz z tym mięsem. gdyby nie mięso wyginęlibyśmy setki tysięcy lat temu i szanuj to, że ktoś lubi zjeść krowę, tak jak inni szanują to, ze Ty akurat nie lubisz.
Stary dzięki za Twoje filmy są MEGA i nie słuchaj tych PAŁ ! Lata temu też takich mieliśmy co „ brusili” na „ ukrainach” i je kochali, bo od czasu do czasu mogli sobie przewieść worek kartofli albo pół świni, albo coś co udało im się podpierdolić z PGRu ! Buraki wypad ! Ja mam do pracy 20 km w jedna stronę przez pola i kawałek lasu wiec coś tam wiem o problemach z błotem a jeżdżę bo lubię a nie, że muszę ... więc jestem wszystkim, którzy „ szukają i się dzielą „ bardzo wdzięczny !!! Pozdrawiam !
Nawet jeśli ta mieszanina daje relatywnie słabe smarowanie to sam fakt że piach i błoto się nie przykleja oraz woda ładnie spływa (parafina chyba jest hydrofobowa) to już dużo daje, bo co z tego że damy smar o kosmicznych właściwościach redukujących tarcie jeśli po jednej przejażdżce po błotnistych leśnych ścieżkach łańcuch będzie chrupał od piachu. Mnie się ten pomysł podoba, lubię takie kombinację tylko jest jeden problem: czas.
Jak zawsze dziękuję za te spostrzeżenia i porady . Pozdrawiam
Właśnie dzisiaj po raz chyba 30-ty "ugotowałem" łańcuch w wosku przed wyjazdem w trasę. Robię to średnio 2 razy w miesiącu i....wszystko działa jak trzeba, nic nie skrzypi, nie rdzewieje. Kaseta w idealnym stanie, łańcuch zawsze czysty i suchy, nic się do niego nie przykleja w czasie jazdy. Od początku stosuję wosk z wkładów do zniczy, bez żadnych dodatków. Na jedno gotowanie wystarczy połowa wysokiego wkładu znicza ( łączny koszt 6 zł na miesiąc). Pozdrawiam.
wklady parafinowe czy olejowe ?
O tej metodzie dowiedziałem się z kanału oz cycle, spróbowałem i chyba zostanę przy tej metodzie - czysto, cicho i wszystko ładnie działa. Próbowałem z xylenem, ale śmierdzi, teraz jest zimno i szybko tężeje na lańcuchu, trochę też ufajdałem tym specyfikiem okolice łańcucha. Pozostanę przy parafinie z teflonem i olejem parafinowym w garnku. Stosuję dwa łańcuchy na zmianę - nie ma pośpiechu przy czyszczeniu i smarowaniu łańcucha. Pozdrawiam autora i oglądających.
Ja polecam kupić wkład do zniczy olejowy, której od razu ma konsystencję taką elastyczną, a nie twardą i nie trzeba dolewać oleju parafinowego, po podgrzaniu i nałożeniu dobrze się trzyma i nie brudzi całego napędu :)
Dzięki za podsumowanie tematu i podzielenie się swoimi cennymi doświadczeniami. Smarowidło o którym mówisz nie jest drogie ale dobranie wszystkich składników i znalezienie właściwych proporcji to proces długotrwały a wiadomo czas to pieniądz... W bliżej nieokreślonej przyszłości oczekuje sprawozdania na temat żywotności łańcucha - mam tu na myśli porównanie do smarów/oliwek sklepowych.
Miniatura wymiata :D
Fajnie, że testujesz alternatywne metody - ciężko jest tu teoretyzować - tak naprawdę jedyny sposób to sprawdzić rozwiązanie w praktyce robiąc kilka tys km. Z gotowaniem jeszcze słyszałem sposób z olejem przekładniowym - taki w stylu 75W90 - tylko ciężko potem to wytrzeć.
Generalnie kwestia smarowania może być podzielona na dwie metody:
1) Stworzenie w miarę twardej powierzchni na elementach ciernych, która się na nich utrzyma. W teorii problemem jest to, że taka powłoka trwała nie będzie i szybko się wytrze/wykruszy - a, że jest twarda, to wytrze się na stałe i przestanie działać. To jest smarowanie parafinowe (też suche teflonowe) i w teorii jego wada.
2) Stałe smarowanie - czyli lepki smar/olej który cały czas "dopływa" do miejsc tarcia. Tak jak w silniku jest w miarę odizolowany od otoczenia, tak w łańcuchu powoduje przyleganie brudu i tym samym pogarsza swoje właściwości.
Jak dla mnie wszystko zależy od roweru, stylu jazdy i miejsca w którym się jeździ. Ja bym się zastanowił nad łączeniem dwóch metod - np. parafina + dobry olej do łańcucha (ale w minimalnej ilości).
Hej, dokładnie to jest tylko zabawa nic nie zepsujesz a jak coś osiągniesz to tylko na plus całym Twoim staraniom. Pozdro fajna seria VegeReggae Peace
Tak sobie pomyślałem jaki może być wpływ maczania w płynnej parafinie. Tzn. czy wysoka temperatura będzie miała wpływ na materiał, z którego wykonany jest łańcuch. I tak wszedłem na wikipedie i jest napisane, że parafina miękka topi sie w temp 45-50 stopni, a twarda w 60 stopniach Celsjusza. Więc nie jest to temperatura, która wpłynęła by negatywnie na łańcuch. Osobiście nie będę na razie testował tej metody, bo mam łańcuch na pin a nie na spinke, i nie chce mi się go rozpinać i bawić się w spinke. A drugie to stara by mnie zabiła jak bym w kuchni zaczął pitrasić łańcuch, hehe :D
Temperatury hartowania stali to kosmos w porównaniu z tym "podgrzeniem". Według mnie nie ma opcji żeby coś negatywnie wpłynęło na łańcuch, ale jak jest tu jakis kowal, to niech się wypowie.
Ale wpierw musiałbyś rozhartować łańcuch czyli podgrzać do temp 600°C. Odpuszcza się w 300-400°C a nie w 90.
Pierwsze moje wrażenie po zastosowaniu parafiny z olejem... "to chyba nie to czego się spodziewałem" może dlatego że dodałem za mało oleju i napęd na początku nie działał najlepiej. Po kilku jazdach zauważyłem znaczące poprawy, a po wczorajszym maratonie rewelacja. Mimo błota, soli i innych syfow napęd wyglądał i sprawdzał się świetnie. Nie wierzyłem że to działa a teraz na prawdę polecam.
Ale po tylu latach już chyba smarujesz czym innym?
@@WarsawAdrenaline No już dawno odpuściłem ten temat, bo nie chce mi się gotować łańcucha ☺️ są prostsze rozwiązania
@@Velobird co byś polecił? Mnie skończyło się Shimano ptfe i właśnie rozglądam się za czymś sensownym do szosy, na suche warunki i żeby min 100km zrobić bez smarowania
@@WarsawAdrenaline od dłuższego czasu korzystam ze Squirta i jestem zadowolony 👌
no nareszcie znalazłem film w którym mowa o xylenie:)
Ksylenu, nitro, czy birolu niepodgrzewałbym na ogniu. Po za tym to rozpuszczalniki bardzo lotne, więc natychmiast oparowują. Ja do parafiny dodaję rozpuszczalnik do mycia naszyn pochodny benzyny lakowej.
Ile kilometrów przejechałeś na tym łańcuchu, który jest smarowany parafiną? Sprawdzałeś ile łańcuch się rozciągnął? Musze spróbować metody z parafiną bo mam już dość brudnego łańcucha w którym zgrzyta piasek.
Poczekam na twój film po długoterminowych testach zużycia napędu. Metoda brzmi ciekawie ale po miesiącu stosowania ciężko ocenić zużycie. No i dochodzi jeszcze samo gotowanie. Taka zabawa z częstymnpodgrzewaniem łańcucha do ok 50-60°C nie wpłynie na niego negatywnie. Oczywiście temperatura hartowana stali jest o wiele wyższa ale przy tej metodzie łańcuch jest często podgrzewany.
Czekam na więcej testów :)
Potwierdzam. Testowałem wszystko ale po "gotowaniu" w parafinie mam wrażenie że jadę bez łańcucha:) Jest tak cicho!
Fajnie wyglądasz z tymi filtrami (1 min bez zębów dziada). Pozdro zakapiorze
Ciekaw jestem jaki realny zysk w Watach tutaj wchodzi w grę, jeżeli rzędu choćby 10W to jest to baaaardzo korzystna opcja. Warto spróbować. Dzięki! W 2017r na rynku u nas pojawiły się rewolucyjne smary zmniejszające mocno opory. Niestety spora część użytkowników nie wiedziała właśnie, że trzeba przekręcić z 40-50km by faktycznie dostać te "skrzydła". Tutaj przelicznik W/zł chyba jeden z najlepszych, obok ochraniaczy Velotoze :D
Raczej zostane przy zwykłym oleju do łańcucha.
Zachęciłem się bo olej się brudzi i zbiera na napędzie.
Wosk jednak nie zadziałał (dokładnie jak w filmiku: wosk + olej parafinowy wymieszany 1:1).
Wygotowałem w tym nowy łańcuch po oczyszczeniu go z oleju w detergencie.
Już od początku łańcuch nie pracuje cicho, a później tylko gorzej. Po przejechaniu 50 km hałas jest taki jakby pracował bez smarowania. Momentami słychać piski świadczące o tym, że metal bezpośrednio trze o metal.
Próbowałem 2-razy, efekt ten sam.
Musiałbym jeździć z butelką tego wosku i smarować w trakcie jazdy.
Nie licząc tego, że rozgrzewanie wosku wytwarza opary.
Witam. Kanał i filmy mega. Posiadam pytanie dotyczące sprzętu, ale grającego - w jednym z filmów polecałeś gumki (nakładki) do słuchawek dopasowujące się do ucha. Niestety nie mogę go ponownie zlokalizować - podaj proszę jeszcze raz nazwę tych zamienników. Z góry dziękuję ;-)
Cześć, jak czyścisz łańcuch? Są różne szkoły czyszczenia np: rozpinanie łańcucha, mycie bez rozpinania łańcucha rożnymi maszynkami z jakimś płynem do rozpuszczania brudu itp itd? Jak Ty to robisz?
Mam pytanie o dosmarowywanie łańcucha gotowanego. Wygrzany w mieszance wosku parafinowego faktycznie daje fajny efekt na ~100-150km. Nie chce każdorazowo zdejmować łańcucha więc chce zrobić tą mieszankę "płynną": wosk, parafina płynna i ksylen, lecz mogę to robić tylko w mieszkaniu (blok) więc ksylen ze względu na specyficzny zapach odpada. Czy macie pomysł na jakiś jego zamiennik, inny nośnik który szybko odparuje, a nie będzie miał tak ostrego zapachu ?
Kupilem swieczke o zapachu kawy. Teraz mam pachnacy lancuch no i jestem vege 😎
Jak się ma taka mieszkanka do np. Molten Speed Wax, Smoove lub squirt?
VegeReggae czy ten Ptyś w czapce z kamieniem na zębach to jakiś znajomy ?
jego pasierb
Ok, test zrobiony - 1:1 parafina z olejem parafinowym, z małym dodatkiem teflonu i dwusiarczku molibdenu. 100km zrobione. I chyba ciut za dużo molibdenu dałem, bo jest taka czarna wydzielina na łancuchu łapiąca troszkę brudu. Ale - po jeździe wystarczy przejechać szmatką, i wszystko schodzi (gorzej, że podczas jazdy drobinki się mielą w trybach). Sam napęd chodzi bardzo ładnie, cicho i z dobrym ślizgiem. Czas na test 2, bez molibdenu.
Wout van Aert stosował do łańcucha jakiś sprej do ciast dr Oetkera na zawodach. To jest dopiero technologia.
Wklady olejowe czy parafinowe ?
Parafina czy stearyna? Mają różne właściwości?
Czy ta konsystencja nadaje się ma trasę? Załóżmy że będę jechał rowerem 500km. Pojawia się wtedy potrzeba smarowania w trasie. Czy konsystencja w butelce nie zastygnie?
Dobre pytanie...w temperaturze pokojowej ma tendencję do zastygania, więc obstawiam że tak samo stanie się na trasie. Myślę że można by łatwo zrobić wersję "wyprawową" z nieco większą iloscią ksylenu. Ksylen łatwo odparowuje, więc to co finalnie zostanie w łańcuchu będzie tym samym, tylko pewnie bedzie trzeba dłużej pokręcić łańcuchem po zalaniu. Kolejny punkt do przetestowania ;)
Cześć. Właśnie kupiłem takiego Garmina 500 jak ty masz. I mam pytanie: jak ustawić w nim strefy tętna? Czy da się to zrobić w garmin connect? Wszędzie tam szukałem i nie mogłem znaleźć tej opcji.
Dzięki za pomoc.
Panie, ale jak wygląda łańcuch po teście w mokrym i błotnistym lesie😄 siema i pozdrawiam👊👍
Jak nowy :P
Dwa lata minęly - powiedz prosze, czy nadal stosujesz patent z woskowaniem łancucha (w garnuszku Shimano)? Jeśli tak, to jak ewoluowała formuła?
Cały czas stosuję tą metodę, zwłaszcza przed zawodami przełajowymi jako przygotowanie sprzętu. Teraz używam tylko metody z gotowaniem i wygrzany łańcuch wrzucam w koszyczku do zimnej wody, przez co metoda jest szybsza, wygodniejsza i więcej parafiny zostaje w rolkach łańcucha. Tu nowszy film ua-cam.com/video/ExBwPCVKO10/v-deo.html
@@VegeReggae Super. No to składniki zamówione, będzie gotowane. Przy okazji - dzięki wielkie za filmy, szanuję bardzo. Szczególnie humor :)
OK... ale jaki to jest zysk, skoro na łańcuch muszę poświęcić tyle czasu. Nasmarowanie standardowym olejem zajmuje 2-3 minuty.
Ostatecznie mój łańcuch jest po zimie ( w sumie w trakcie) lekko zardzewiały a pomimo tego biegi zmienia jak zawsze a czy jest głośniejszy? ... otoczenie otoczenie jest głośniejsze od mojego napędu... Uważam, że to trochę przerost nad treścią.
Ja czuję różnicę w pracy łańcucha, dlatego wolę poświęcić 5 min a nie 2 i mieć wartość dodaną.
Wosk w łańcuchu sprawdza się fantastycznie. Jestem leniwy, więc stosuję własną metodę - bez zdejmowania łańcucha. Na jednym woskowaniu robię do 300km, po których łańcuch wciąż nie dzwoni i nie piszczy, choć jest już trochę głośniejszy. Na razie zrobiłem na nowym łańcuchu ponad 1000 km i ma zużycie poniżej 50% (linijka). Jeśli ktoś jest zainteresowany metodą woskowania dla leniwych: ua-cam.com/video/YUtfCna6vRY/v-deo.html
@Maciej Jan Długosz he he jeszcze nigdy spinka się nie zepsuła, ściema producentów
@Maciej Jan Długosz Nie bardzo rozumiem czemu spinka miała by się zepsuć po rozpięciu. Rozumiem, że działając siłą na trzpień spikni miała by się uszkodzić?
1 do 1 masy, czy objętości? :D (głupie pytanie, ale wole się dopytać)
Nie ma głupich pytań ;) Brałem z masy, ale objętościowo to wychodzi bardzo podobnie, więc jak nie zrobisz, bedzie OK. Pozdro!
A ciekawe czy parafina nasmarowałaby dobrze łożyska z piasty?
hej, jakiś czas temu na jednym z filmów pokazywałeś linki przerzutkowe z Allegro. czy mógłbyś podesłać link do aukcji z tymi linkami? nie mogę znaleźć w którym to filmie było.
Linki MARS teflonowane allegro.pl/linka-przerzutek-szlifowana-teflon-2200-mm-mars-i5176311216.html
dzięki ;)
Fajny materiał muszę przetestować. Gdzie kupić ten olej parafinowy?
OBI, Leroy Merlin...inne markety budowlane i sklepy z farbami, niektóre markety "ogólnego użytku".
VegeReggae muszę wypróbować bo finish line mnie wykończy
no i na gorące dni nie polecam szybko schnie i się wykrusza a wtedy łancuch chałasuje jak by był suchy nie wiem jak w zimę
podobnie do tej twojej mieszanki z rozpuszczalnikiem wygląda finisch line na suche warunki. ciekawie jaki w nim jest skład ;)
finisch line podobnie ja kupowałem za 30 pln 150ml i wystarcza mi to na rok a trzyma się różnie na szosie to tak do 150km przy dobrych warunkach
przetestuje, ale czy to nie bedzie wkoncu tak, ze parafaina->olej parafinowy->rozpuszczalnik->teflon->siarczan molibdenu->costam jeszcze.... i mamy smar ktory mozna kupic w sklepie? :)
Ja zostaję przy tej opcji, bez dodatków. Nawet jakbyś zainwestował wmolibden i teflon, to dodaje się tego gramy, przez co koszt i tak bedzie super niski i nieporównywalny z marketingowym szumem.
nie wiem czy taki niski 10g molibdenu do 40zł
No tak...ale w ww filmie masz proporcję 500g parafiny 5g teflonu i 1g molibdenu więc z tego masz duuużo smarowidła. Koszt molibdenu wychodzi wtedy koło 4zł, kolegom z klubu można pchnąć już z marżą :)
to co mam kur£a isc na cmentarz i znicze zbierac żeby miec parafine? szukam jakiegos sposobu żeby kieta wymoczyć w smarowaniu bo jak zrobie plukanie kiety w benzynie extrakcyjnej i po prostu smarem w sprayu to wtedy w zime mokro bloto śnieg to od razu rdza żere mi kiete i te zembatki z tyłu. KTOŚ COŚ?
Parafiny zdecydowanie spróbuję, ale na razie mam inne pytanie, odkąd widzę jak śmigasz zimą - nie masz problemów z drogami oddechowymi w związku z niską temperaturą? Sam staram się jeździć mimo 2-3 stopni na dworze ale już po pierwszych minutach łapie mnie wściekły, wściekły katar który zmusza do zatrzymywania się co chwilę i odbiera oddech... co jest o tyle dziwne, że nie jestem przeziębiony. Tylko ja tak mam? :v Pozdrower
Hmm ja tak nie mam. Raz jak próbowałem żyłować sie na podjeździe na wysokich watach, to później leżałem w łóżku przez kaszel, ale ogólnie...to nie. Buffem zasłaniam usta na mrozie i śmigam.
Mam to samo i myślałem ze to coś normalnego ogólnie to mi ten katar nie przeszkadza aż tak w jeździe czy oddychaniu dodam ze nosze okulary zwykle wada wzroku i oczy są słabo chronione przed zimnym wiatrem przez co łzawią a to powoduje katar tak mi się wydaje nw jak wyglada to u Ciebie
Mi się leje z nosa i już, bez podania przyczyny :P Cóż... może jestem słaba dupa xD
Mam tak po chwili na rowerze w niskich temperaturach i miałem tak samo kiedy jeszcze biegałem ale nie ma co się martwić, nie wciągaj po prostu gili i będzie git :p ja zawsze jak czuje że już jest dużo to łapa z kiery, zamykam jedna dziurę, smark za siebie i powtórka z drugiej rurki :D gorzej jak jedziesz z kimś bo musisz pomyśleć o tym żeby komuś nie walnąć glutem po twarzy :D
Klasyczny snot-rocket :P
najlepiej smaruje para Finów
Czy zwykłe sezamki/chałwa (na 100g mają 520kcal ok.50g węglowodanów,31g tłuszczy i 12g białek) jest dobrym pomysłem by dostarczyć organizmowi kalorii podczas jazdy? Potrzebuję czegoś niewielkiego co mogę wrzucić do kieszonek w kurtce z tyłu i nie martwić się, że braknie energii . Ilość tłuszczy może przerażać w porównaniu do batonów energetycznych jednak czy podczas jazdy te tłuszcze takiego pochodzenia są złe?
Dobre pytanie. Generalnie na jazdy do 200km lepiej ładować sie większą iloscia węglowodanów. Po dłuższym czasie, lepiej jest dodać więcej tłuszczy. Ja przy dłuuugaśnych dystansach dorzucam pod koniec batony pistacjowe. Jak czujesz że potrzebujesz więcej tłuszczy przy swojej jeździe, to śmiało.
Dzięki za odpowiedź ;) Czy potrzebuję tłuszczy to nie wiem ale czegoś z pewnością brakuje bo już po 100km jazdy każdy nawet niewielki podjazd to dla mnie wielkie wyzwanie :/
Mój dziadek opowiadał mi, że dawniej stosowali grafit do smarowania łańcucha (oczywiście chodzi o głęboki PRL). Dziwi się, że obecnie nie ma tego dostępnego w sklepach bo grafit sprawdzał się lepiej niż smar płynny, w tym sensie że do łańcucha nie przyklejało się tak duzo brudu. A on i inni jeździli rowerami codziennie do pracy przez pola i las.
Wydaje mi się że chodziło mu o grafit płatkowy. Wiem jak on wygląda oraz jak bardzo brudzi ;) bo akurat tam gdzie pracuję stosujemy go jako składnik wyrobów. Te "płateczki" mają średnicę ok 1-2mm, a grubość jeszcze mniejszą
Mam takie pytanko czy ktoś w obecnych czasach, w rowerze sportowym stosował takie rozwiązanie?
dużo zachodu z gotowaniem, czekaniem aż wystygnie ale efekt ten sam co parafina/wosk potocznie. Nic się nie lepi tylko kolor ciemny nabiera. I nie topi się latem
Czy aby na pewno chodzi o to samo? Grafitu (węgla) nie roztopisz w domowych warunkach;) Chodziło mi o postać stałą. Ja sam traktuję to bardziej jako ciekawostkę i przynajmniej na razie nie będę porównywał do innych środków, gdyż serwisuję rower w mieszkaniu. Kobieta by mnie ubiła gdybym coś zapaprał ;)
A gotowe smary parafinowe nie działają podobnie, czy to coś zupełnie innego?
Znam jeden smak, który jest podejżany o bycie parafinowym - Fenwicks - też trzeba go podgrzewać przed uzyciem i daje efekt czystego łańcucha. Nie wiem jak opory, ale zakładam że podobnie gładko. Koszt 70zł.
oszukał system dziwne, że w Pro Tour'ze nie stosowane
Mam mega podobny kadr w swoich materiałach :). Pozdro z Lublina
Pozdrawiam. Moc Roślin!
Co ile kilometrów trzeba gotować?
Zagotowałem właśnie dzisiaj, czyli po około 1000kaemów. Pomiedzy gotowaniami stosuję mieszankę z ksylenem. Można było jeszcze lać tą mieszankę, ale chciałem trochę oczyścić łańcuch po ostatnich błotach.
Co z dodatkiem zmielonego grafitu? Kilka osób pod innymi filmami o tym pisało. Ktoś ma pomysł na dawkowanie tego grafitu?
Ja dzisiaj kupiłem 50g siarczanu molibdenu i 10g teflonu. Efekty niedługo podrzucę :) Rozmawiałem tez z kilkoma osobami profesjonalnie zajmującymi się produkcją smarów i mam kilka ciekawych faktów:
fakt1 - parafina wymiata, ma najniższe opory, smaruje najlepiej z molibdenem i teflonem fakt2 - najszybciej wyciska się z ogniw i nie wraca jak oleje przez co trzeba często smarować 150km max fakt3 - nie łapie brudu w tym cząsteczek ściernych
Czy warto tak często smarować za te kilka watów więcej dzięki dużo mniejszemu oporowi....to już indywidualna decyzja.
Matko, Gościu, z tymi zębami myślałem, że to nie Ty...
Przed chwilą zrobiłem na próbę-wosk ze świecy wrzuciłem do rozcieńczalnika ksylenowego i nic się nie rozpuściło. Coś robię źle?
Jeżeli chcesz uzyskać smar do gotowania łańcucha, to gotujesz(podgrzewasz do rozpuszczenia) 50% : 50% parafinę i olej parafinowy. Jeżeli chcesz uzyskać smar do stosowania na codzień(gęsty ale do nakładania na łańcuch) to gotujesz tak samo 50% : 50% parafinę i olej parafinowy a po wystudzeniu(jak zacznie gęstnieć dodajesz ksylen - całość w proporcji 1:1:1 czyli np. 200g parafiny/200g oleju i na koniec 200g ksylenu. Taki roztwór trzeba trzymać w szczelnej buteleczce, a przed zastosowaniem wrzucić ją do kubka z ciepłą wodą, wtedy roztwór się rozpuści i można go lać na łańcuch.
VegeReggae tak zrobię. Dzięki.
@@VegeReggae a czy nie lepiej zrobić ten zabieg bez ksylenu, można podgrzać parafinę i olej parafinowy ten z garnka i tym smarować łańcuch
Dodaj ceramiki i sprzedawaj po pisiont złotych za buteleczkę ;)
Jak dla mnie smarowanie łańcucha parafiną jest OK, łancuch czysty, nie łapie syfu, cichutko pracuje.
Zamiast trzymać w kuchni garnek z ciepłą parafiną wolę kupić oliwkę do łańcucha w rowerowym za dwadzieścia parę złotych i mieć święty spokój przez kilka miesięcy, ale ilu ludzi tyle opinii;)
Tak to już jest z opiniami. Ja zamiast mieć wiekszy opór i bród na oliwkach, wolę się pobawić raz na miesiąc z gotowaniem. Taka pasja.
VeggeReggae, świetny z ciebie koleś ale po co ty się tak czepiasz tych mięsożerców? Czy musisz robić ukłon w stronę wszystkich negatywnych stereotypów na temat wegan? Jem mięso bo lubię, bo tak mnie wychowano. Ty nie jesz, ja to rozumiem i szanuję i nadal chcę cię oglądać ale nie rób z tego religii. Peace
Robię to po to, żeby kogoś może skłonić do refleksji - że może ten szablon w którym nas wychowano, nie jest dobry, że może jest lepsze rozwiązanie. Może wartość określająca Twoje "jem mięso bo lubię" jest niższym priorytetem w stosunku do wartości życia zwierząt, które są zabijane po to żebyś miał tą przyjemność. Może w końcu - "lubienie" mięsa jest tylko przyzwyczajeniem. No i jedna kwestia na pewno - na pewno zmiana odzywianie zdziałała cuda jeżeli chodzi o moje zdrowie i formę, więc...będę o ty mówił. To nie jest kanał o samych słodkich rowerkach jakich pełno na YT. Jest kontrowersyjny po to, żeby poruszał szere komórki ludzi śpiących w mięsnym matrixie.
W porządku, ale pragnę zauważyć, że każdy, kto miał się nad tym zastanowić, już to zrobił. Ja również. I nie zmieni mojej decyzji to, że usłyszałem o tym 100 razy zamiast 90. Także zamiast wyśmiewać się z ludzi jedzących mięso (co sprawi że zrobią ci na przekór), możesz przedstawiać im alternatywy, jak ten jarmuż na którymś z filmików (nawet ja uznałem tę informację za ciekawą, nie wiedziałem że takie trawsko istnieje, może kiedyś dorzucę sobie do hamburgera :P). Zresztą, rób jak chcesz. Niech żyje (dawno już martwy) wolny Internet.
Bo widzisz, tym sposobem podsycasz wojnę "vege vs. mięsożercy", więc nawet jakbym chciał przejść na dietę bezmięsną, będzie mi wstyd to zrobić bo będę się czuł jakbym się poddał. Ale no cóż, wojny towarzyszą nam od zarania dziejów, a lepsza taka niż na bagnety... Tak więc schabowy w dłoń i do boju!
Spójrz na licznik subów - przychodzą nowi ludzie...myślisz że będą szukali i grzebali w starych materiałach? Ważne tematy warto odświeżać. Poza tym...jeden kto przeszedł na rośliny jest wart 100 którzy obstają przy mięsie. Jeśli widzisz to jako wojnę, to tylko twój problem. Powodzenia w takim podejściu.
Nie chodzi mi o stare materiały, tylko o miliard wegan na całym świecie ciągle męczących to samo i twój system wartościowania ludzi... ech. Katol pozostanie katolem. Również życzę powodzenia.
Hej. moim zdaniem przekombinowane, za dużo tego wszystkiego. UŻYJ WOSKU PSZCZELEGO.
Wosk pszczeli jest miękki i elastyczny sam z siebie.
Jeżdżę na tym patencie i jest idealnie
Pozdrawiam i miłego śmigania.
zalezy jaki wosk pszczeli masz - ja mam czysty i jest mega twardy
Czy aby komuś nie odbiło z tymi łańcuchami?? Sztuka dla sztuki.
mistrzu, moim zdaniem twoja ideologia jest błędna. wosk jest za twardy,aby zapewnić odpowiedni poślizg, zbyt lepki,aby dostać się w najdrobniejsze zakamarki i odpowiednio smarować napęd.
+
1. absolutnie suchy i czysty łańcuch (bez żadnego smaru) też nie piszczy, więc to o niczym nie świadczy
2. jak w słońcu zacznie Ci się topić ta parafina to będzie zbierać syf ze skutecznością lepu na muchy
3. ludzie nie wymyślili oleju np. ptfe dla beki. To robi robotę i nie wiem dlaczego na siłę od tego odchodzisz
4. koszta - ja czyszczę łańcuch ok 1-2x w miesiącu i po każdym deszczu, a buteleczka shimanowskiego ptfe za 15zł wystarcza mi spokojnie na rok, do tego nie marnuję tyle czasu i prądu czy gazu. moim zdaniem gra nie warta świeczki.
5. jeszcze trochę poeksperymentujesz i wyjdzie Ci taki smar, jaki możesz dostać w sklepie
6. wrzuć na luz z tym mięsem. gdyby nie mięso wyginęlibyśmy setki tysięcy lat temu i szanuj to, że ktoś lubi zjeść krowę, tak jak inni szanują to, ze Ty akurat nie lubisz.
Pytanko.
ok 1 do 1, ale mówimy o wadze czy pojemności?
Tak