Oglądam i z minuty na minutę jest coraz ciekawiej. Co do dostępu nas mężczyzn do swoich emocji, połączenia z ciałem. Umiejętności ich zauważania i tym bardziej nazywania to absolutnie się zgadzam. Lecz zadam prowokacyjne pytanie, gdzie i kiedy mieliśmy się tego nauczyć?... . Ja zaufałem swojemu ciału 25 lat temu w oparciu o odczuwanie, w końcu nauczyłem się to wszystko nazywać, lecz przez długi okres czasu moje reakcje na pojawiające się emocje były intuicyjne. Dopiero od kilku lat zauważam na polskim rynku jakościowe treści skierowane do mężczyzn odnośnie naszej emocjonalności, prowadzącej do jakościowych relacji z kobietami.
Po 10 minutach stwierdzam, ze stereotyp okobietach jako lepszych w komunikacji to mit, najczesciej zle sie komunikuja i powinny zaczac pracowac nad tym.
Piękne porównanie budowania męskiego i kobiecego podniecenia seksualnego. Ja na jednym ze szkoleń z anatomii emocji usłyszałem analogiczne porównanie. Mianowice, że czas podniecenia mężczyzny jest jak naciśnięcie włącznika światła, pstryk i jest . Natomiast u kobiet jest jak potencjometr w klasycznym radiu, trzeba się nakręcić by było głośno.
Tak może twierdzić ktoś, kto nie poznał wielu kobiet i przynajmniej raz nie trafił na rasową erotomankę ;) Stereotypy i nic więcej. Każdy przypadek jest inny a tymczasem próbujemy budować model, który sprawdzi się wyłącznie w populacji a kompletnie nie kiedy dotyczy konkretnego przypadku.
Cześć Agnieszko,Bardzo ciekawa rozmowa.Oglądałem kilka twoich podcastów i muszę ci powiedzieć ,że robisz fajną robotę.Poruszasz ważne i trudne tematy.Oby tak dalej:)
W zupełności się zgadzam z tym poczuciem humoru. Mój chłopak potrafi się na mnie ostro wkurzyć. Jak mu o tym mówię to on zaprzecza. Ostatnio powiedziałam mu: - O przepraszam, ty się na mnie nie wkurwiasz. Ty się ze mną pieścisz. A on zaczął się śmiać.
Odrealnienie na maksa. Badania w USA dowiodły że dziś 63% mężczyzn w wieku 18-30 nie uprawia seksu bo nie ma z kim a tutaj wchodzenie w jakieś meandry seksu w związku. Facet się cieszy jak ma kobietę i tyle, bo wiadomo że życie nie rozpieszcza. No chyba że bogate paniusie z bogatych domów w wielkich miastach twierdzą inaczej, ale nie posądzałbym je o nie funkcjonowanie wyłącznie we własnej bańce.
Prowadząca naprawdę zdaje egzamin jako dziennikarka od trudnych tematów. W tym przypadku jestem pod wrażeniem spokoju, klasy, profesjonalizmu, tego jak potrafi omawiać delikatne kwestie seksu zarówno bez pruderii, jak i cały czas w granicach dobrego smaku. To już nie jest ta sama Agnieszka, którą znam z prognozy czy Koła fortuny. Jest wprawdzie tak samo urocza , ale tu, w takiej zmysłowo-refleksyjnej otoczce robi dużo większe wrażenie, przy tym mimo posiadania niewątpliwie wielkiego seksapilu nie epatuje nim w sposób tandetny.
Fajne jest to że coraz otwarciej rozmawiamy o seksie bez zarzenowana ale ważne jest również to aby traktować sex jako wyrażenie zaufania,akceptacji, uczucia do drugiej osoby, chęci bliskość sprawienia partnerce,partnerowi przyjemnosci a nie tylko mechanicznego zrobienia sobie dobrze.Ps.Niech się Pani nie obraża na komentujacych, myślą o Pani stereotypowo,, gwiazda z telewizjii,, a jaka jest prawda tylko Pani wie.Pozdrawiam😊
Mnie się podobało stwierdzenie, że serwisuje się samochód, serwisuje się zęby to należy serwisować też głowę, ale teraz trochę dziegciu, Pan doktor odbiera populację przez pryzmat swoich pacjentów, kto z was chłopaki zna gościa (poza wykopem xD), który kupił sobie sztuczną pochwę albo lalkę? To jest promil populacji, natomiast u seksuologa rzeczywiście ci ludzie mogą stanowić większość. Chciałem też zauważyć, że Pani Agnieszka daje prawo kobietom do posiadania pierwiastka męskiego ale jednocześnie oboje rozmówcy są zniesmaczeni faktem, że facet nie podbija do kobiety bo się boi? Proszę się postawić w roli faceta, który jeśli nie jest odporny psychicznie i wystarczająco urodziwy do będzie dostawał kosza raz za razem. I jak w takiej sytuacji nie zapaść się w czarną dziurę? Swego czasu na podrywaju radzili w takich wypadkach żeby lecieć taśmą bo się obojętnieje i zaczynać od tych mniej atrakcyjnych - i owszem to działało ale w sytuacji, gdzie nie było tindera i instagrama tylko można było bez obaw próbować np. w galerii handlowej, obecnie takie zaczepianie kobiet może wywołać co najwyżej wezwanie ochrony. Sam eksperymentowałem w pociągach i spotkać kogoś kto chce pogadać nie mówiąc już o czymkolwiek więcej to naprawdę cud. Fajna rozmowa, ale przekaz taki, że to głównie my mamy problem, czyli klasyk. Proszę spróbować odwrócić dyskusję i nastawić się na atak, szczególnie środowisk feministycznych.
Jest też taki stan psychiczny, który bez względu na płeć, służy każdemu i nazywa się dojrzałość i można ją rozwijać np poprzez samoświadomość lub np. na terapii.
nie ma mozliwosci utrzymana pozadania seksualnego przez wiele lat...prosze sobie poczytac o czyms takim jak "habituacja". Ale Pan seksulog zarobi , tak samo jak psycholog który sprzedaje recepte na wieczne szczescie ... :)
Uczę się do matury, jak na razie 8 przedmiotów. Nie wiem czy zdawać w tym roku 8 czy 6. Muszę się zastanowić. Chodzę na siłownię, sam także ćwiczę, chodzę na wolne słuchanie Fizyki na UW, poszukuję pracy, pracuję ochotniczo w radio. Chcę to wszystko pogodzić z innymi pasjami, zajęciami, rzeczami. Chciałbym znaleźć się w harcerstwie. Nie gram już w tenisa. To tyle z dobrych rzeczy, ja naprawdę chcę żyć. Najgorsze są te soboty, kiedy leżę i płaczę w nocy. Powinienem wychodzić co sobotę na imprezy do znajomych, niestety nie mam tyle szczęścia w życiu. U mnie w życiu nie było nawet tak, że koleżanka czy koleżanka przyjdą z prezentem na urodziny. Ja tylko raz w życiu przeżyłem satysfakcjonującego Sylwestra, a dwa razy satysfakcjonujące urodziny. Mam krosty i strupy na całym ciele po leczonym helicobacter, nie mam siły iść do dermatologa, mam łupież nieleczony przez 11 lat. Nie mam matury, nie mam pracy, nie mam prawa jazdy, śpię u rodziców, nie mam mieszkania. Boję się, że mimo wszystko tak mi zostanie w życiu. Marzę o całej masie znajomych którzy zabiorą mnie na wakacje zagranicę, kupionych przez siebie ubrań, kosmetyków, zrobionych obiadów, zagranych DJ setów, etc... Poszukuję nowej psychoterapii po jedenastu latach psychoterapii, interesuje mnie psychoterapia poznawczo - behawioralna na NFZ. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie oraz mam zaburzenia psychiczne od 11 lat. Znane przeze mnie młodsze osoby były w Cannes, na Berlinale, skończyli studia, pracują, żyją swoim życiem a ja nie mam nic. Nigdy nie czułem tego, że mogę samostanowić o sobie i przeklikałem życie. Czuję się jak zwykłe gówno, zero co zaczyna od zera. Uczę się jeszcze do egzaminu praktycznego zawodowego z Technika Administracji, za maturę i ten egzamin zapłaciłbym łącznie jakieś 700 zł. Znam chłopaka, który mając 23 lata był w Tajlandii, był 8 razy w Amsterdamie, był na Słowacji, na Litwie, w Rzymie, Włochy, Neapol, był w Mediolanie, w Maroko, w Belgii, w Luksemburgu, w wieku 26 lat na Malcie, niedawno był w Tokio, nie wiem jeszcze gdzie. Zjeździł masę krajów, jak miał 16 lat to mógł robić co chciał. Nigdy nie czułem się osobą sprawczą oraz odpowiedzialną za swoje życie, dopiero się tego uczę. To wszystko mnie tak potwornie boli. Ja nie mam po prostu nic. Mam 26 lat, nie mam matury, nie mam pracy, nie mam prawa jazdy i śpię u rodziców. Muszę zjeździć te wszystkie kraje i miejsca co ten chłopak. Nigdy nie uprawiałem seksu. Nigdy nie byłem na imprezie ani nigdy u nikogo nie nocowałem. mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru przez dziewczynę. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. W tym roku drugi rok z rzędu nie było mnie na Nowych Horyzontach a jeździłem od 2018 roku. Chcę nagrywać vlogi o najlepszych filmach z lat 2018,2019,2021,2022, marzę o tym sześć lat. Całe to gówno, które mam i zmarnowane życie zostanie z mną już do końca, ja muszę wziąć to wszystko za rękę. Boję się, że nigdy nie będę uprawiać seksu, przez całe życie będę nadrabiać masę zmarnowanych lat, przeklikałem i przepłakałem życie. Ja sam czuję się na szesnaście lat a na studiach będę dyskryminowany za wiek. Nigdy nie byłem w stałym związku, dopóki się nie wybawię 30 razy to chyba nie wejdę w stały związek, a potem zaraz zerwę z dziewczyną po to by mieć jakąś byłą. Nigdy nie byłem na randce. Miałem mieć wspaniałe konto na LinkedIn i coś sobą reprezentować. A może myślałem, że życie przeżyję się samo?Ja sobie nigdy na nic nie zapracowałem. Zmarnowałem swoje życie przy komputerze i telefonie. Nie wywalczyłem jeszcze swojej autonomii. Zawsze marzyłem o tym żeby chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Nosiłem to co mama każe i to co mama wybierze i to co kupi. Dwa razy w życiu kupiłem sobie koszulę, mama mówiła, że nie znam swojego rozmiaru ubraniowego a znam. Dzieci od nastoletnich lat zaczynają wyrażać i manifestować siebie przez to co noszą, ja jeszcze nie zacząłem, nie walczyłem, mi rodzice nigdy nie dali wolnej ręki. Mam 26 lat i do tej pory kłócę się z mamą o to jak się ubiorę, marzę o tonie ciuchów i kosmetyków, zawsze interesowało mnie dbanie o siebie bo wychowywały mnie kobiety. Raz w życiu robiłem obiad bo bardzo bałem się rodziców, tego co powiedzą, nie pozwalali mi na nic. Marzę o napisaniu matury, pracy i wyprowadzce do pokoju na studia. Wypadają mi włosy, będę używać mionioxidilu. Bałem się buntu. Nigdy nie czułem samostanowienia o sobie, sprawczości oraz posiadania narzędzi do decydowania o swoim własnym życiu. Bardzo się boję, że nigdy nie zdam matury mimo ogromnego wysiłku. Chcę sobie ułożyć życie, iść na rehabilitację z własnej kieszeni. Nie będę grubo po trzydziestej patrzeć na moją mamę adresującą koperty do fundacji. Leżę i nie mam siły się ubrać, po prostu płaczę. W sobotę po raz ostatni byłem na siłowni i w kinie, mam mnóstwo pracy. Uczę się do matury i chodzę na wolne słuchanie Fizyki. Boję się, że nigdy nie będę uprawiać seksu i zostanie mi ręka. Czuję ogromny ból. Chciałbym powtórzyć swoją osiemnastkę bo leżałem w gipsach. Nigdy w życiu nie przyszli do mnie nawet kolega czy koleżanka z prezentem, trzy razy w życiu spędziłem w miarę satysfakcjonujące urodziny. Nie mam na nic siły, nie mam u kogo się zatrzymać w Warszawie. Czuję się jak zwykłe gówno. Poszukuję psychoterapii poznawczo - behawioralnej na NFZ, w wtorek minęło 11 lat odkąd się leczę. Bardzo się boję, że nigdy w życiu nie ułożę sobie życia i nigdy nie zdam matury, nie wyniosę się do pokoju na studia. Ja nie mam nic oprócz zaburzeń psychicznych i niepełnosprawności. Patrzę na swoich znajomych, wyjeżdżają zagranicę, wyjeżdżają gdzie chcą, regularnie chodzą na zakupy, gotują obiady, grają muzykę, byli na zagranicznych festiwalach filmowych, są po studiach, pracują, mają normalne życie. Ja mam tylko toksycznych rodziców i całą masę błędów popełnionych w przeszłości, gdy siostra się wyprowadzi to nie wiem co zrobię. Mam traumę z powodu swojej osiemnastki i chciałbym ją powtórzyć. Ja nawet nigdy nie miałem tak, że kolega czy koleżanka przyszli do mnie z prezentem urodzinowym. Dwa razy w życiu spędziłem w miarę satysfakcjonujące urodziny a raz w życiu w miarę satysfakcjonującego Sylwestra. Tak potwornie mi przykro z powodu mojego życia i bardzo się go boję, nienawidzę go. Nigdy nie byłem u nikogo na imprezie, nigdy u nikogo nie nocowałem. Czuję się socjalnie rozwinięty na dziesięć lat wstecz. Staram się uczyć do matury, lecz nic mi nie wychodzi. Tak bardzo boli mnie brak seksu, straciłem tak wiele w swoim koszmarnym życiu. Wczoraj byłem na BNP Paribas Warsaw Serial Con, chciałbym tak dla siebie skończyć produkcję filmową, mieć ukończone trzy kierunki studiów. Mam zespół cieśni nadgarstka, moje ręcę zaczynają mieć bardzo szerokie zmarszczenia. Tak bardzo się tego wszystkiego boję, szukam pracy cztery lata. Mam myśli samobójcze, ale jak wiadomo ja tak bardzo chcę żyć. Chłopak poznany na wolnym słuchaniu Fizyki na UW uważa, że w szukaniu pracy mogłaby mi pomóc ta szkoła w której zdaję i zdawałem maturę. Muszę wychodzić z domu sześć razy w tygodniu bo oszaleję. Leczę się psychiatrycznie jedenaście lat, jestem w trakcie szukania nowej psychoterapii a od urodzenia jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Chcę się uczyć, chcę być normalnym, doświadczającym życia, produktywnym człowiekiem. Chciałbym jeszcze coś przeżyć przed ostatecznym zamknięciem oczu. Jeżeli moja siostra się wyprowadzi to będę musiał się zabić bo będę czuć się gorszy, że mnie się nie udało, że siedzę tu dłużej. Całe szczęście niestety nie potrafię się zabić, więc uśmiechając się stwierdzam że moja próba samobójcza dzieję się codziennie. Jeden z moich znajomych jest teraz w Londynie. Przez całe życie moja relacja z mamą wygląda tak, że ona jest w stanie wmusić we mnie nawet cukierka. Cholerny syndrom nieodciętej pępowiny, w dodatku ojciec "despota" i życie takie unikające kłótni i walki o cokolwiek żeby Tata się nie zdenerwował. Wiele rzeczy w życiu zniszczyłem sobie samemu i zmarnowałem tzn. przeklikałem życie. Staram się najbardziej jak mogę zerwać z starym życiem, przerwać się z sobą szarpać, ale póki co mi nie wychodzi. Tata zapytał kiedy się wyprowadzam a ja do niego, że wtedy kiedy pójdę na studia. Zaczął się etap wymuszania na przemeblowanie pokoju Doroty i jakieś zmiany w moim, ja chcę by wszystko pozostało w nienaruszalnym stanie. Niech tata się cieszy, że nie mam siły się zabić, chociaż nie wiem co zrobię po wyprowadzce siostry. Wczoraj byłem na świetnym ravie koordynowanym znajomego, było pięknie, ale bardzo mocno przeżywałem że nigdy nie byłem u nikogo na imprezie prywatnej, widziałem świetnie bawiące się pary heteroseksualne i homoseksualne, było mi dosyć przykro z powodu obrazów czyjeś sprawczości. Ja też chciałbym grać DJ sety. To okropnie nie mieć nawet pracy w wieku 26 lat z zaburzeniami psychicznymi. Nigdy nie uprawiałem seksu i bardzo boli mnie jak wiele w życiu straciłem, to jest potworny ból. Ja tego nie wytrzymuję, po prostu wyję. Lubię wychodzić poza swoje granicę, wtedy sprawdzam i czuję swoją siłę. Bardzo mnie boli, że tylko raz w życiu przeżyłem satysfakcjonującego Sylwestra. Przykro mi, że nie przyjdzie do mnie cała masa moich znajomych,bo przecież ich nie ma. Nigdy niczego w życiu nie miałem i mam dosyć.
I co, niby tylko faceci żyją stereotypami, a kobiety ?! Ostatni przykład pana Andrzeja o tym jak pani jest bardziej wykształcona od seksuologa i jej czucie ma więcej do powiedzenia niż badania naukowe. Niestety ale muszę to napisać Agnieszko Dziekan bo sama tam byłaś i słuchałaś. Baby też mają stalowe hełmy na łbach w tych sprawach jak widać. Szkoda. To tylko potwierdza, że Polacy z Polkami nie powinni wchodzić w związki. Powinniśmy się wymieszać z innymi. Mieć żonę/męża z innego kraju bo jak sama zauważyłaś jest wiele do zrobienia, a mogą wieki minąć zanim to się stanie. Także szukać kobiety/mężczyzny za granicą i przekonania szybko się zmienią. To jedno z rozwiązań.
Wydaje mi się, że seksualność jest na tyle istotną sferą człowieka, że nie można jej traktować tylko w "zabawowy" i "mega luźny" sposób. Bancroft i nie tylko on jasno pisze o funkcji przyjemnościowej, ale przede wszystkim reprodukcyjnej i tworzącej więzi. Kiedy za bardzo przeceni się tę pierwszą funkcję to łatwo wówczas drugi człowiek może się stać przedmiotem, I podobnie jak wiele problemów bierze się z niewłaściwego podejścia do tej sfery (o czym mówiliście i tu w 100 procentach macie rację), tak tyle samo problemów rodzi również i to podejście. Zawsze z entuzjazmem zgadzałem się z prezentowanymi przez Panią treściami, ale dziś moje zdanie jest trochę odmienne. Pozdrawiam +++
@@KsPsycholog prawdopodobnie nie określiłam się jasno i użyłam skrótu myślowego. Absolutnie nie chodziło mi o to, aby tylko tak traktować te sferę. Więź jest niesamowicie ważna ( zblizenie ma wtedy piękną moc ). Bardziej mój tok myślowy podążał w kierunku eksperymentowania i sprawdzania swoich potrzeb w sferze se*sualnej. Bez wstydu i oceniania. Finalnie jesteśmy po tej samej stronie. 🦋
@@PodcastAgnieszkiDziekan Jasne, szanuję, zwłaszcza, że śledząc Pani podcast jest w nim wiele inspirujących i świetnych treści 😇 poza tym, akurat w dzisiejszym temacie z "pewnych względów" nie uważam się za eksperta 😅
Oglądam i z minuty na minutę jest coraz ciekawiej. Co do dostępu nas mężczyzn do swoich emocji, połączenia z ciałem. Umiejętności ich zauważania i tym bardziej nazywania to absolutnie się zgadzam. Lecz zadam prowokacyjne pytanie, gdzie i kiedy mieliśmy się tego nauczyć?... . Ja zaufałem swojemu ciału 25 lat temu w oparciu o odczuwanie, w końcu nauczyłem się to wszystko nazywać, lecz przez długi okres czasu moje reakcje na pojawiające się emocje były intuicyjne. Dopiero od kilku lat zauważam na polskim rynku jakościowe treści skierowane do mężczyzn odnośnie naszej emocjonalności, prowadzącej do jakościowych relacji z kobietami.
@@bogdan1791 to genialne, że możemy w tych czasach się edukować i korzystać świadomie z życia i naszej seksualności 🤝
Po 10 minutach stwierdzam, ze stereotyp okobietach jako lepszych w komunikacji to mit, najczesciej zle sie komunikuja i powinny zaczac pracowac nad tym.
Świetny odcinek! Gratulacje
Pozdrawiamy Lusię i życzymy startu z najdłuższych pasów startowych:)
Bardzo dobra i ciekawa rozmowa. Słuchałem z zaciekawieniem. Dziękuję
Piękne porównanie budowania męskiego i kobiecego podniecenia seksualnego. Ja na jednym ze szkoleń z anatomii emocji usłyszałem analogiczne porównanie. Mianowice, że czas podniecenia mężczyzny jest jak naciśnięcie włącznika światła, pstryk i jest . Natomiast u kobiet jest jak potencjometr w klasycznym radiu, trzeba się nakręcić by było głośno.
Tak może twierdzić ktoś, kto nie poznał wielu kobiet i przynajmniej raz nie trafił na rasową erotomankę ;) Stereotypy i nic więcej. Każdy przypadek jest inny a tymczasem próbujemy budować model, który sprawdzi się wyłącznie w populacji a kompletnie nie kiedy dotyczy konkretnego przypadku.
Cześć Agnieszko,Bardzo ciekawa rozmowa.Oglądałem kilka twoich podcastów i muszę ci powiedzieć ,że robisz fajną robotę.Poruszasz ważne i trudne tematy.Oby tak dalej:)
W zupełności się zgadzam z tym poczuciem humoru. Mój chłopak potrafi się na mnie ostro wkurzyć. Jak mu o tym mówię to on zaprzecza. Ostatnio powiedziałam mu: - O przepraszam, ty się na mnie nie wkurwiasz. Ty się ze mną pieścisz.
A on zaczął się śmiać.
Bardzo wartościowa rozmowa, dużo można było się dowiedzieć w fajnej atmosferze 😊
Bardzo dobry Podcast! Komunikacja 💪
WITAJ AGNIESZKO WITAM GOŚCIA Bardzo ważny temat choć już przeszły Dziękuję za Potkast 🥀💙👍
🍀
Odrealnienie na maksa. Badania w USA dowiodły że dziś 63% mężczyzn w wieku 18-30 nie uprawia seksu bo nie ma z kim a tutaj wchodzenie w jakieś meandry seksu w związku. Facet się cieszy jak ma kobietę i tyle, bo wiadomo że życie nie rozpieszcza. No chyba że bogate paniusie z bogatych domów w wielkich miastach twierdzą inaczej, ale nie posądzałbym je o nie funkcjonowanie wyłącznie we własnej bańce.
To nie brak męskości tylko strach i obawa przed posądzeniem o molestowanie
Prowadząca naprawdę zdaje egzamin jako dziennikarka od trudnych tematów. W tym przypadku jestem pod wrażeniem spokoju, klasy, profesjonalizmu, tego jak potrafi omawiać delikatne kwestie seksu zarówno bez pruderii, jak i cały czas w granicach dobrego smaku. To już nie jest ta sama Agnieszka, którą znam z prognozy czy Koła fortuny. Jest wprawdzie tak samo urocza , ale tu, w takiej zmysłowo-refleksyjnej otoczce robi dużo większe wrażenie, przy tym mimo posiadania niewątpliwie wielkiego seksapilu nie epatuje nim w sposób tandetny.
Cóż za prowadząca 🥰
Spokoju żeby się wyspać. Kobiety to starta czasu, pieniędzy i nerwów.
Fajne jest to że coraz otwarciej rozmawiamy o seksie bez zarzenowana ale ważne jest również to aby traktować sex jako wyrażenie zaufania,akceptacji, uczucia do drugiej osoby, chęci bliskość sprawienia partnerce,partnerowi przyjemnosci a nie tylko mechanicznego zrobienia sobie dobrze.Ps.Niech się Pani nie obraża na komentujacych, myślą o Pani stereotypowo,, gwiazda z telewizjii,, a jaka jest prawda tylko Pani wie.Pozdrawiam😊
@@tomaszandrzejewski-o3i dzięki za komentarz. Co do opinii na mój temat… wiem, wciąż się tego uczę 🤝🍀
Pragę mieć w łóżku trzy kobiety naraz, jak rozmawiać o tym ze swoją kobietą?
Jakieś protipy?
Zapytaj czy ona też chce koleżanki i już.
Pani Dziekan ma piękny głos,a o wyglądzie można książkę napisać...
E tam. Może i szybko rozlewam, ale za to regeneruję się szybciej niż rozlewam :P
Mnie się podobało stwierdzenie, że serwisuje się samochód, serwisuje się zęby to należy serwisować też głowę, ale teraz trochę dziegciu, Pan doktor odbiera populację przez pryzmat swoich pacjentów, kto z was chłopaki zna gościa (poza wykopem xD), który kupił sobie sztuczną pochwę albo lalkę? To jest promil populacji, natomiast u seksuologa rzeczywiście ci ludzie mogą stanowić większość. Chciałem też zauważyć, że Pani Agnieszka daje prawo kobietom do posiadania pierwiastka męskiego ale jednocześnie oboje rozmówcy są zniesmaczeni faktem, że facet nie podbija do kobiety bo się boi? Proszę się postawić w roli faceta, który jeśli nie jest odporny psychicznie i wystarczająco urodziwy do będzie dostawał kosza raz za razem. I jak w takiej sytuacji nie zapaść się w czarną dziurę? Swego czasu na podrywaju radzili w takich wypadkach żeby lecieć taśmą bo się obojętnieje i zaczynać od tych mniej atrakcyjnych - i owszem to działało ale w sytuacji, gdzie nie było tindera i instagrama tylko można było bez obaw próbować np. w galerii handlowej, obecnie takie zaczepianie kobiet może wywołać co najwyżej wezwanie ochrony. Sam eksperymentowałem w pociągach i spotkać kogoś kto chce pogadać nie mówiąc już o czymkolwiek więcej to naprawdę cud. Fajna rozmowa, ale przekaz taki, że to głównie my mamy problem, czyli klasyk. Proszę spróbować odwrócić dyskusję i nastawić się na atak, szczególnie środowisk feministycznych.
Jest też taki stan psychiczny, który bez względu na płeć, służy każdemu i nazywa się dojrzałość i można ją rozwijać np poprzez samoświadomość lub np. na terapii.
nie ma mozliwosci utrzymana pozadania seksualnego przez wiele lat...prosze sobie poczytac o czyms takim jak "habituacja". Ale Pan seksulog zarobi , tak samo jak psycholog który sprzedaje recepte na wieczne szczescie ... :)
Człowiek ewidentnie ma wiedzę ale chyba trochę wpada w efekt mówienia tego co ludzie chcą usłyszeć. To powszechne współcześnie.
@@themaskator oczywiście że tak, szczególnie mówi pod Panią prowadzącą czyli to co kobitki chcą usłyszeć. Niech sobie myślą że są najmądrzejsze.
Uczę się do matury, jak na razie 8 przedmiotów. Nie wiem czy zdawać w tym roku 8 czy 6. Muszę się zastanowić. Chodzę na siłownię, sam także ćwiczę, chodzę na wolne słuchanie Fizyki na UW, poszukuję pracy, pracuję ochotniczo w radio. Chcę to wszystko pogodzić z innymi pasjami, zajęciami, rzeczami. Chciałbym znaleźć się w harcerstwie. Nie gram już w tenisa. To tyle z dobrych rzeczy, ja naprawdę chcę żyć. Najgorsze są te soboty, kiedy leżę i płaczę w nocy. Powinienem wychodzić co sobotę na imprezy do znajomych, niestety nie mam tyle szczęścia w życiu. U mnie w życiu nie było nawet tak, że koleżanka czy koleżanka przyjdą z prezentem na urodziny. Ja tylko raz w życiu przeżyłem satysfakcjonującego Sylwestra, a dwa razy satysfakcjonujące urodziny. Mam krosty i strupy na całym ciele po leczonym helicobacter, nie mam siły iść do dermatologa, mam łupież nieleczony przez 11 lat. Nie mam matury, nie mam pracy, nie mam prawa jazdy, śpię u rodziców, nie mam mieszkania. Boję się, że mimo wszystko tak mi zostanie w życiu. Marzę o całej masie znajomych którzy zabiorą mnie na wakacje zagranicę, kupionych przez siebie ubrań, kosmetyków, zrobionych obiadów, zagranych DJ setów, etc... Poszukuję nowej psychoterapii po jedenastu latach psychoterapii, interesuje mnie psychoterapia poznawczo - behawioralna na NFZ. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie oraz mam zaburzenia psychiczne od 11 lat. Znane przeze mnie młodsze osoby były w Cannes, na Berlinale, skończyli studia, pracują, żyją swoim życiem a ja nie mam nic. Nigdy nie czułem tego, że mogę samostanowić o sobie i przeklikałem życie. Czuję się jak zwykłe gówno, zero co zaczyna od zera. Uczę się jeszcze do egzaminu praktycznego zawodowego z Technika Administracji, za maturę i ten egzamin zapłaciłbym łącznie jakieś 700 zł.
Znam chłopaka, który mając 23 lata był w Tajlandii, był 8 razy w Amsterdamie, był na Słowacji, na Litwie, w Rzymie, Włochy, Neapol, był w Mediolanie, w Maroko, w Belgii, w Luksemburgu, w wieku 26 lat na Malcie, niedawno był w Tokio, nie wiem jeszcze gdzie. Zjeździł masę krajów, jak miał 16 lat to mógł robić co chciał. Nigdy nie czułem się osobą sprawczą oraz odpowiedzialną za swoje życie, dopiero się tego uczę. To wszystko mnie tak potwornie boli. Ja nie mam po prostu nic. Mam 26 lat, nie mam matury, nie mam pracy, nie mam prawa jazdy i śpię u rodziców. Muszę zjeździć te wszystkie kraje i miejsca co ten chłopak. Nigdy nie uprawiałem seksu. Nigdy nie byłem na imprezie ani nigdy u nikogo nie nocowałem. mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru przez dziewczynę. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. W tym roku drugi rok z rzędu nie było mnie na Nowych Horyzontach a jeździłem od 2018 roku. Chcę nagrywać vlogi o najlepszych filmach z lat 2018,2019,2021,2022, marzę o tym sześć lat. Całe to gówno, które mam i zmarnowane życie zostanie z mną już do końca, ja muszę wziąć to wszystko za rękę. Boję się, że nigdy nie będę uprawiać seksu, przez całe życie będę nadrabiać masę zmarnowanych lat, przeklikałem i przepłakałem życie. Ja sam czuję się na szesnaście lat a na studiach będę dyskryminowany za wiek. Nigdy nie byłem w stałym związku, dopóki się nie wybawię 30 razy to chyba nie wejdę w stały związek, a potem zaraz zerwę z dziewczyną po to by mieć jakąś byłą. Nigdy nie byłem na randce. Miałem mieć wspaniałe konto na LinkedIn i coś sobą reprezentować. A może myślałem, że życie przeżyję się samo?Ja sobie nigdy na nic nie zapracowałem. Zmarnowałem swoje życie przy komputerze i telefonie. Nie wywalczyłem jeszcze swojej autonomii.
Zawsze marzyłem o tym żeby chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Nosiłem to co mama każe i to co mama wybierze i to co kupi. Dwa razy w życiu kupiłem sobie koszulę, mama mówiła, że nie znam swojego rozmiaru ubraniowego a znam. Dzieci od nastoletnich lat zaczynają wyrażać i manifestować siebie przez to co noszą, ja jeszcze nie zacząłem, nie walczyłem, mi rodzice nigdy nie dali wolnej ręki. Mam 26 lat i do tej pory kłócę się z mamą o to jak się ubiorę, marzę o tonie ciuchów i kosmetyków, zawsze interesowało mnie dbanie o siebie bo wychowywały mnie kobiety. Raz w życiu robiłem obiad bo bardzo bałem się rodziców, tego co powiedzą, nie pozwalali mi na nic. Marzę o napisaniu matury, pracy i wyprowadzce do pokoju na studia. Wypadają mi włosy, będę używać mionioxidilu. Bałem się buntu. Nigdy nie czułem samostanowienia o sobie, sprawczości oraz posiadania narzędzi do decydowania o swoim własnym życiu. Bardzo się boję, że nigdy nie zdam matury mimo ogromnego wysiłku. Chcę sobie ułożyć życie, iść na rehabilitację z własnej kieszeni. Nie będę grubo po trzydziestej patrzeć na moją mamę adresującą koperty do fundacji.
Leżę i nie mam siły się ubrać, po prostu płaczę. W sobotę po raz ostatni byłem na siłowni i w kinie, mam mnóstwo pracy. Uczę się do matury i chodzę na wolne słuchanie Fizyki. Boję się, że nigdy nie będę uprawiać seksu i zostanie mi ręka. Czuję ogromny ból. Chciałbym powtórzyć swoją osiemnastkę bo leżałem w gipsach. Nigdy w życiu nie przyszli do mnie nawet kolega czy koleżanka z prezentem, trzy razy w życiu spędziłem w miarę satysfakcjonujące urodziny. Nie mam na nic siły, nie mam u kogo się zatrzymać w Warszawie. Czuję się jak zwykłe gówno. Poszukuję psychoterapii poznawczo - behawioralnej na NFZ, w wtorek minęło 11 lat odkąd się leczę. Bardzo się boję, że nigdy w życiu nie ułożę sobie życia i nigdy nie zdam matury, nie wyniosę się do pokoju na studia. Ja nie mam nic oprócz zaburzeń psychicznych i niepełnosprawności. Patrzę na swoich znajomych, wyjeżdżają zagranicę, wyjeżdżają gdzie chcą, regularnie chodzą na zakupy, gotują obiady, grają muzykę, byli na zagranicznych festiwalach filmowych, są po studiach, pracują, mają normalne życie. Ja mam tylko toksycznych rodziców i całą masę błędów popełnionych w przeszłości, gdy siostra się wyprowadzi to nie wiem co zrobię.
Mam traumę z powodu swojej osiemnastki i chciałbym ją powtórzyć. Ja nawet nigdy nie miałem tak, że kolega czy koleżanka przyszli do mnie z prezentem urodzinowym. Dwa razy w życiu spędziłem w miarę satysfakcjonujące urodziny a raz w życiu w miarę satysfakcjonującego Sylwestra. Tak potwornie mi przykro z powodu mojego życia i bardzo się go boję, nienawidzę go. Nigdy nie byłem u nikogo na imprezie, nigdy u nikogo nie nocowałem. Czuję się socjalnie rozwinięty na dziesięć lat wstecz. Staram się uczyć do matury, lecz nic mi nie wychodzi. Tak bardzo boli mnie brak seksu, straciłem tak wiele w swoim koszmarnym życiu. Wczoraj byłem na BNP Paribas Warsaw Serial Con, chciałbym tak dla siebie skończyć produkcję filmową, mieć ukończone trzy kierunki studiów. Mam zespół cieśni nadgarstka, moje ręcę zaczynają mieć bardzo szerokie zmarszczenia. Tak bardzo się tego wszystkiego boję, szukam pracy cztery lata. Mam myśli samobójcze, ale jak wiadomo ja tak bardzo chcę żyć. Chłopak poznany na wolnym słuchaniu Fizyki na UW uważa, że w szukaniu pracy mogłaby mi pomóc ta szkoła w której zdaję i zdawałem maturę. Muszę wychodzić z domu sześć razy w tygodniu bo oszaleję. Leczę się psychiatrycznie jedenaście lat, jestem w trakcie szukania nowej psychoterapii a od urodzenia jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Chcę się uczyć, chcę być normalnym, doświadczającym życia, produktywnym człowiekiem. Chciałbym jeszcze coś przeżyć przed ostatecznym zamknięciem oczu. Jeżeli moja siostra się wyprowadzi to będę musiał się zabić bo będę czuć się gorszy, że mnie się nie udało, że siedzę tu dłużej. Całe szczęście niestety nie potrafię się zabić, więc uśmiechając się stwierdzam że moja próba samobójcza dzieję się codziennie. Jeden z moich znajomych jest teraz w Londynie.
Przez całe życie moja relacja z mamą wygląda tak, że ona jest w stanie wmusić we mnie nawet cukierka. Cholerny syndrom nieodciętej pępowiny, w dodatku ojciec "despota" i życie takie unikające kłótni i walki o cokolwiek żeby Tata się nie zdenerwował. Wiele rzeczy w życiu zniszczyłem sobie samemu i zmarnowałem tzn. przeklikałem życie. Staram się najbardziej jak mogę zerwać z starym życiem, przerwać się z sobą szarpać, ale póki co mi nie wychodzi. Tata zapytał kiedy się wyprowadzam a ja do niego, że wtedy kiedy pójdę na studia. Zaczął się etap wymuszania na przemeblowanie pokoju Doroty i jakieś zmiany w moim, ja chcę by wszystko pozostało w nienaruszalnym stanie. Niech tata się cieszy, że nie mam siły się zabić, chociaż nie wiem co zrobię po wyprowadzce siostry. Wczoraj byłem na świetnym ravie koordynowanym znajomego, było pięknie, ale bardzo mocno przeżywałem że nigdy nie byłem u nikogo na imprezie prywatnej, widziałem świetnie bawiące się pary heteroseksualne i homoseksualne, było mi dosyć przykro z powodu obrazów czyjeś sprawczości. Ja też chciałbym grać DJ sety. To okropnie nie mieć nawet pracy w wieku 26 lat z zaburzeniami psychicznymi. Nigdy nie uprawiałem seksu i bardzo boli mnie jak wiele w życiu straciłem, to jest potworny ból. Ja tego nie wytrzymuję, po prostu wyję.
Lubię wychodzić poza swoje granicę, wtedy sprawdzam i czuję swoją siłę. Bardzo mnie boli, że tylko raz w życiu przeżyłem satysfakcjonującego Sylwestra. Przykro mi, że nie przyjdzie do mnie cała masa moich znajomych,bo przecież ich nie ma. Nigdy niczego w życiu nie miałem i mam dosyć.
I co, niby tylko faceci żyją stereotypami, a kobiety ?! Ostatni przykład pana Andrzeja o tym jak pani jest bardziej wykształcona od seksuologa i jej czucie ma więcej do powiedzenia niż badania naukowe. Niestety ale muszę to napisać Agnieszko Dziekan bo sama tam byłaś i słuchałaś. Baby też mają stalowe hełmy na łbach w tych sprawach jak widać. Szkoda. To tylko potwierdza, że Polacy z Polkami nie powinni wchodzić w związki. Powinniśmy się wymieszać z innymi. Mieć żonę/męża z innego kraju bo jak sama zauważyłaś jest wiele do zrobienia, a mogą wieki minąć zanim to się stanie. Także szukać kobiety/mężczyzny za granicą i przekonania szybko się zmienią. To jedno z rozwiązań.
Można też zająć się sobą i pójść na terapię, tam też zmienisz swoje przekonania
Ale się Ona podnieca 😂
No i fajnie :)
@@PodcastAgnieszkiDziekan Pewnie że tak ;)
no, obrzydliwe
@@PodcastAgnieszkiDziekan Agniesia jest seksi i już
Wydaje mi się, że seksualność jest na tyle istotną sferą człowieka, że nie można jej traktować tylko w "zabawowy" i "mega luźny" sposób. Bancroft i nie tylko on jasno pisze o funkcji przyjemnościowej, ale przede wszystkim reprodukcyjnej i tworzącej więzi. Kiedy za bardzo przeceni się tę pierwszą funkcję to łatwo wówczas drugi człowiek może się stać przedmiotem, I podobnie jak wiele problemów bierze się z niewłaściwego podejścia do tej sfery (o czym mówiliście i tu w 100 procentach macie rację), tak tyle samo problemów rodzi również i to podejście. Zawsze z entuzjazmem zgadzałem się z prezentowanymi przez Panią treściami, ale dziś moje zdanie jest trochę odmienne. Pozdrawiam +++
@@KsPsycholog prawdopodobnie nie określiłam się jasno i użyłam skrótu myślowego. Absolutnie nie chodziło mi o to, aby tylko tak traktować te sferę. Więź jest niesamowicie ważna ( zblizenie ma wtedy piękną moc ). Bardziej mój tok myślowy podążał w kierunku eksperymentowania i sprawdzania swoich potrzeb w sferze se*sualnej. Bez wstydu i oceniania.
Finalnie jesteśmy po tej samej stronie. 🦋
@@PodcastAgnieszkiDziekan Jasne, szanuję, zwłaszcza, że śledząc Pani podcast jest w nim wiele inspirujących i świetnych treści 😇 poza tym, akurat w dzisiejszym temacie z "pewnych względów" nie uważam się za eksperta 😅