Nie jestem pasjonatem astronomii, jednak zawsze byłem ciekawy wszechświata. Uważam, że Wasz matriał jest jednym z najbardziej wartościowych jakie kiedykolwiek widziałem na YT i w TV w ogóle. Bardzo dziękuję. Nie pojmuję jak to możliwe, że nie macie setek tysięcy subskrypcji, a już kompletnie absurdalnym jest kciuk w dół... Gdyby TV produkowała więcej takich rzeczy, to bym chyba telewizor kupił :)
Jeśli interesują Cię dobre programy telewizyjne polecam jeden sprzed prawie 40 lat :) Sonda - Machina czasu (to nazwa konkretnego odcinka) ua-cam.com/video/jCn63yfeBkI/v-deo.html Jeden odcinek jest o spowalnianiu czasu drugi o przyspieszaniu. Sposoby w jakie ludzie doszli do robienia timelapsów na analogowym sprzęcie jest zdumiewający porównywalnie do tego co przedstawiane jest w tym programie (Astronarium) Tylko po obejrzeniu tego materiału smutek może ogarnąć człowieka gdy zacznie zastanawiać się co stało się z telewizją i programami naukowymi przez ostatnie 40 lat :(
@@PawelJimmi telewizja weszła w wolny rynek więc musi zarabiać pieniądze. A wyprodukowane programy naukowe są, są własnością narodową i jeszcze nie raz przysłużą się nauce.
Niezwykle ciekawe! Rosłem z programami Sonda, Kwant, czy Laboratorium i po latach posuchy wreszcie pojawił się ciekawy program. Tyle się działo w ostatnich latach, jest o czym rozprawiać.
Dziwię tak małej oglądalności tego świetnego polskiego programu naukowego, niektóre ściśle sprofilowane szkoły i uczelnie powinny wręcz wymagać jego wglądania.
dlatego że o jakości programu świadczy niewątpliwie dobór profesora ... akurat ten Pan coś tam pod noskiem mruczał bez wyrazu :-( no cóz nie zainteresował oglądającego ... proste :-( nawet cukiernikowi czasami trafi się kublak !!!
Detekcja modulacji jasności gwiazd jest zupełnie nową dziedziną astronomii. Prawdopodobnie na dlugi okres czasu nam zostanie tylko możliwość detekcji amplitudowej, bo do rozróżnienia częstości( lub tylko fazy) nie wystarcza moc światla nawet z największych teleskopów. Do tego przystępuje potrzeba opracowywania bardzo pomałych dziejów. Życzę powodzenia naukowcom, którzy prowadzą badania w tej dziedzinie, niech im gwiazdy grają!
Jak można usłyszeć obiekt, jeśli między źródłem dźwięku a słuchaczem jest tłumik (w postaci próżni lub dźwiękoszczelnej szyby). Tu na Ziemi zrobiono eksperyment polegający na tym że w zamkniętym dźwiękoszczelnym pomieszczeniu rozmawiały dwie osoby, były niewidoczne, ale w drugiej części pomieszczenia była paczka po chipsach i kamera znajdująca się po drugiej stronie dźwiękoszczelnej szyby wycelowana prosto w tą paczkę. I teraz trzeba zapiąć pasy :) Na podstawie mikrodrgań ten paczki chipsów udało się odtworzyć dźwięki panujące w tym pomieszczeniu w tym i rozmowę ukrytych w nim osób. Efekt konwersji był zdumiewający, bowiem dało się zrozumieć większość słów już przy pierwszym odsłuchu.
Tym przypadku trzeba by to sprecyzować. Źródło dźwięku wibruje przez to powietrze wokół siebie raz popycha raz zaciąga zagęszczając i rozrzedzając je. Ten efekt w powietrzu rozchodzi się sferycznie w każdym kierunku i dochodzi do jakiejś membrany, którą zaczyna popychać i zaciągać odwzorowując wiernie wzór pochodzący ze źródła. Oczywiście pełen zakłóceń innych dźwięków, oraz tych odbitych.
Program bardzo interesujący. Drażni mnie jednak nieco użyta tu nazwa dziedziny nauki "asterosejsmologia". To dla mnie równie dziwne jak gdyby ktoś nagle zaczął używać słowa "asteronautyka" zamiast "astronautyka".
Jak odróżnić regularne puchnięcie i kurczenie gwiazdy od na przykład układu podwójnego w którym jeden ze składników nie jest widoczny, a orbity ustawiły się tak, że widoczny element jest po prostu ciut bliżej i ciut dalej - regularnie. Czy nie dałoby to wrażenia takiego samego jak puchnięcie i kurczenie.?
Drugi czynnik to zmiana temperatury w czasie puchnięcia. Jeśli temperatura się nie zmienia to gwiazda nie puchnie i może to być twój układ podwójny. Jest o tym mowa na filmie.
Mało wręcz wiemy o słońcu a co dopiero o gwiazdach podobnych mu... tak oddalonych od ziemi... obserwacje gwiazd odległych są delikatnie ujmując, oczywiście moim zdaniem dość absurdalne
ależ ja oglądałem wszystkie lecz proszę zwrócić uwagę na sens mojej wypowiedzi porównując obrazy słońca z tego filmu 14:47 oraz obraz gwiazd odległych 12:06
Drgania i fale na powierzchni Słońca to nie to możemy "zobaczyć" jak ruchy materii, ale subtelne zmiany prędkości obserwowane spektroskopowo, w poszczególnych rejonach Słońca. Niektóre gwiazdy pulsują i drżą na szczęście o wiele prościej, że objawia się to już w zmianach całkowitej jasności.
Bardzo mi przykro ale nie rozumiem sensu tej wypowiedzi. Gwiazd podobnych słońcu jest ok 17% w/g dzisiejszych oszacowań (w/g wcześniejszych oszacowań bodaj 80% (?)) wszystkich ogólnie czyli typu G bo tego typu gwiazdą w rozpatrywaniu widma jest słońce. Wszystkie dostępne dziś obrazy słońca w zakresie szerokiego widma elektromagnetycznego, bo nie tylko podczerwieni, światła widzialnego, ultrafioletu czy rtg są doskonałej jakości. Obserwacje i to "migotanie" gwiazd odległych wydaje się być obserwowanymi perturbacjami słońca którego rozdzielczość mamy prawie obok ok 150 mln kilometrów od ziemi a nie wiele lat świetlnych... Słońce jest ok 8 minut świetlnych od nas a najbliższe Alfa Centauri A i B ok 4 lat. Proszę zrozumieć ile jest minut w 4 latach i o jakiej rozdzielczości obserwacyjnej wspomniałem. Mówię o różnicy odległości jak 1/262800... Co można widzieć więcej z takiej odległości? Nie lepiej z odległości metra niż najbliżej z 262,8 km? Adekwatność zachowań gwiazd o odmiennym widmie niż słońce jest teoretycznie obliczone. Po prostu nie rozumiem tego odcinka. Czekam na kolejne.
O.K. Chyba zrozumieliśmy na czym polega nieporozumienie. Drgania/fale na Słońcu można obserwować tylko dzięki temu, że obserwujemy tarczę gwiazdy. Mają one tak wysoką częstość że można je wykryć obserwując małe obszary fotosfery, natomiast uśrednione po całej tarczy całkowicie się niwelują. A tak właśnie, czyli cała tarczę obserwujemy dla wszystkich innych gwiazd typu G.
Aha, po obejrzeniu kilku odcinków ma się wrażenie Deja Vu. Te samy tematy są powtarzane raz za razem w całej serii przez co puchnie jak gwiazda bez przyrostu treści, nie mówiąc już że śmierdzi z daleka propagandą TVP.
Prosimy o przykłady rażących powtórzeń, choć faktycznie w miarę rozwoju serialu czasem wchodzimy w detale, tematu zarysowanego wcześniej w myśl zasady "od ogółu do szczegółu". Odcinki oglądane niechronologicznie mogą robić wrażenie o jakim pisze Tom Tomski. W którym miejscu śmierdzi propagandą?
Ciężko mi teraz wracać do tych wielu godzin materiału ale proszę, dla przykładu: historia o małym obserwatorium gdzieś pomorzu zbudowanym przez amatorów, historia o człowieku co odkupił antenę z Psar, historia o projekcie OGLE. Temat metody transferu przed gwiazdą też był pokazywany kilkukrotnie. Propaganda natomiast to styl przedstawienia polskiej nauki który u typowego widza powoduje przekonanie o jej wielkości co nie jest ani istotne ani prawdziwe w kontekście Astronomii która powinna być traktowana jako nauka ogólnoświatowa, teksty o osiągnięciu wysłania satelitów... no panowie, cóż to za osiągnięcie jak za cenę auta można sobie wysłać cubesata. A Element lądownika Philae który nie zadziałał i dorabianie teorii że "nie spodziewano się takiego podłoża" to typowe odwracanie kota ogonem. Rosetta była wielkim sukcesem jako całość projektu ale nie ma to nic do narodowości twórców. A gdy już nie ma czego świętować to pokazujecie państwo historie przedwojenne... np odkrywców komet. Tworzenie w nauce podziału na narodowości - tym bardziej że osobnym aspektem jest często zatrudnienie naukowców na rozsianych po świecie uniwersytetach oraz finansowanie przez międzynarodowe projekty jest bardzo prymitywne.
Cała nauka jest dobrem wspólnym wszystkich, niezależnie od narodowości, ale nie widzę powodu, by za wszelką cenę wystrzegać się dumy z osiągnięć rodaków. Każdy naród chwali się, ile wniósł do świata nauki. U nas jest to ważne, ponieważ ta duma była w Polakach zabijana. W latach rozbiorów niszczono inteligencję oraz wymazywano polski wkład w rozwój nauki. Po wojnie radziecki zaborca przypisywał sobie nasze osiągnięcia. Po odzyskaniu niepodległości, Polakom zaszczepiono kompleksy. Ten program pokazuje, że pomimo wielu przeciwności, wcale nie jesteśmy zacofanym, gorszym światem, który może jedynie jechać na Zachód i pracować na budowie. Duma z polskich akcentów w świecie nauki, to nie propaganda. I między innymi za to akcentowanie polskiego wkładu w rozwój astronomii lubię ten program.
@@tomtomski4454 ja również popieram współpracę międzynarodową ale nie zgadzam się z tym, że ktoś tu uprawia propagandę. Propaganda to pokazywanie wyłącznie własnych sukcesów jednocześnie wskazując u konkuretów jedynie porażki. To mamy w polityce. Propaganda w nauce to fałszowanie wyników badań a to już jest przestępstwo i można iść do więzienia. Słyszałem jednak o takich przypadkach, niemniej jednak wierzę, że to przypadki sporadyczne.
Nie jestem pasjonatem astronomii, jednak zawsze byłem ciekawy wszechświata. Uważam, że Wasz matriał jest jednym z najbardziej wartościowych jakie kiedykolwiek widziałem na YT i w TV w ogóle. Bardzo dziękuję. Nie pojmuję jak to możliwe, że nie macie setek tysięcy subskrypcji, a już kompletnie absurdalnym jest kciuk w dół... Gdyby TV produkowała więcej takich rzeczy, to bym chyba telewizor kupił :)
Jeśli interesują Cię dobre programy telewizyjne polecam jeden sprzed prawie 40 lat :)
Sonda - Machina czasu (to nazwa konkretnego odcinka)
ua-cam.com/video/jCn63yfeBkI/v-deo.html
Jeden odcinek jest o spowalnianiu czasu drugi o przyspieszaniu.
Sposoby w jakie ludzie doszli do robienia timelapsów na analogowym sprzęcie jest zdumiewający porównywalnie do tego co przedstawiane jest w tym programie (Astronarium)
Tylko po obejrzeniu tego materiału smutek może ogarnąć człowieka gdy zacznie zastanawiać się co stało się z telewizją i programami naukowymi przez ostatnie 40 lat :(
@@PawelJimmi telewizja weszła w wolny rynek więc musi zarabiać pieniądze.
A wyprodukowane programy naukowe są, są własnością narodową i jeszcze nie raz przysłużą się nauce.
Kciuki w dół to płaskoziemcy dają. Zawsze życzę takim jak najtwardszego lądowania.
Też się dziwię tak małej oglądalności, niektóre ściśle sprofilowane szkoły powinny wręcz wymagać.
Niezwykle ciekawe! Rosłem z programami Sonda, Kwant, czy Laboratorium i po latach posuchy wreszcie pojawił się ciekawy program. Tyle się działo w ostatnich latach, jest o czym rozprawiać.
Też rosłem oglądając i czekając z niecierpliwością na wspomniane programy, wreszcie mamy kolejny - Astronarium!
dzięki , mega ciekawe odcinki :)
Dziwię tak małej oglądalności tego świetnego polskiego programu naukowego, niektóre ściśle sprofilowane szkoły i uczelnie powinny wręcz wymagać jego wglądania.
Jak można dawać łapę w dół tak kapitalnemu programowi?
Z zazdrosci.
Płaskoziemcy, ezoterycy, okultyści, radykalni wierzący zawsze coś sie trafi... :/
Nie zapominajmy o niebocentrykach i tych... jak im było... ...idiotach xD
dlatego że o jakości programu świadczy niewątpliwie dobór profesora ... akurat ten Pan coś tam pod noskiem mruczał bez wyrazu :-( no cóz nie zainteresował oglądającego ... proste :-( nawet cukiernikowi czasami trafi się kublak !!!
Nie, nie świadczy. Profesor to naukowiec, nie aktor, czy prezenter telewizyjny. Nie musi mieć dykcji Tomasza Knapika. Mnie zainteresował mimo to.
Kolejny, bardzo ciekawy i dobrze zrobiony film. Dobra robota :)
Detekcja modulacji jasności gwiazd jest zupełnie nową dziedziną astronomii. Prawdopodobnie na dlugi okres czasu nam zostanie tylko możliwość detekcji amplitudowej, bo do rozróżnienia częstości( lub tylko fazy) nie wystarcza moc światla
nawet z największych teleskopów. Do tego przystępuje potrzeba opracowywania bardzo pomałych dziejów. Życzę powodzenia
naukowcom, którzy prowadzą badania w tej dziedzinie, niech im gwiazdy grają!
Jak można usłyszeć obiekt, jeśli między źródłem dźwięku a słuchaczem jest tłumik (w postaci próżni lub dźwiękoszczelnej szyby). Tu na Ziemi zrobiono eksperyment polegający na tym że w zamkniętym dźwiękoszczelnym pomieszczeniu rozmawiały dwie osoby, były niewidoczne, ale w drugiej części pomieszczenia była paczka po chipsach i kamera znajdująca się po drugiej stronie dźwiękoszczelnej szyby wycelowana prosto w tą paczkę. I teraz trzeba zapiąć pasy :)
Na podstawie mikrodrgań ten paczki chipsów udało się odtworzyć dźwięki panujące w tym pomieszczeniu w tym i rozmowę ukrytych w nim osób. Efekt konwersji był zdumiewający, bowiem dało się zrozumieć większość słów już przy pierwszym odsłuchu.
To znaczy, że można zobaczyć dźwięk i rozszyfrować go optycznie ?
Tym przypadku trzeba by to sprecyzować.
Źródło dźwięku wibruje przez to powietrze wokół siebie raz popycha raz zaciąga zagęszczając i rozrzedzając je. Ten efekt w powietrzu rozchodzi się sferycznie w każdym kierunku i dochodzi do jakiejś membrany, którą zaczyna popychać i zaciągać odwzorowując wiernie wzór pochodzący ze źródła. Oczywiście pełen zakłóceń innych dźwięków, oraz tych odbitych.
@@PawelJimmi napisałeś, że była wycelowana kamera. To była kamera optyczna ?
Tak optyczna, tylko dobrej jakości, niezwykle czuła.
@@PawelJimmi niesamowite :-)
W necie jest program, który rozpoznaje wykonawcę i tytuł utworu muzycznego.
To jest dopiero cudo :-)
wow! astronomię zgłębiam od prawie 20 lat, a nigdy o tym nie słyszałem...
Czyli nie zgłębiasz.
No i znów trzeba Michała pochwalić 😀!!! Pozdro.
Program bardzo interesujący. Drażni mnie jednak nieco użyta tu nazwa dziedziny nauki "asterosejsmologia". To dla mnie równie dziwne jak gdyby ktoś nagle zaczął używać słowa "asteronautyka" zamiast "astronautyka".
Jak odróżnić regularne puchnięcie i kurczenie gwiazdy od na przykład układu podwójnego w którym jeden ze składników nie jest widoczny, a orbity ustawiły się tak, że widoczny element jest po prostu ciut bliżej i ciut dalej - regularnie. Czy nie dałoby to wrażenia takiego samego jak puchnięcie i kurczenie.?
Drugi czynnik to zmiana temperatury w czasie puchnięcia. Jeśli temperatura się nie zmienia to gwiazda nie puchnie i może to być twój układ podwójny. Jest o tym mowa na filmie.
Kolejny znakomity film!!!
Mało wręcz wiemy o słońcu a co dopiero o gwiazdach podobnych mu... tak oddalonych od ziemi... obserwacje gwiazd odległych są delikatnie ujmując, oczywiście moim zdaniem dość absurdalne
Jak to mało? Obejrzyj wszystkie odcinki Astronarium!
ależ ja oglądałem wszystkie lecz proszę zwrócić uwagę na sens mojej wypowiedzi porównując obrazy słońca z tego filmu 14:47 oraz obraz gwiazd odległych 12:06
Drgania i fale na powierzchni Słońca to nie to możemy "zobaczyć" jak ruchy materii, ale subtelne zmiany prędkości obserwowane spektroskopowo, w poszczególnych rejonach Słońca. Niektóre gwiazdy pulsują i drżą na szczęście o wiele prościej, że objawia się to już w zmianach całkowitej jasności.
Bardzo mi przykro ale nie rozumiem sensu tej wypowiedzi. Gwiazd podobnych słońcu jest ok 17% w/g dzisiejszych oszacowań (w/g wcześniejszych oszacowań bodaj 80% (?)) wszystkich ogólnie czyli typu G bo tego typu gwiazdą w rozpatrywaniu widma jest słońce. Wszystkie dostępne dziś obrazy słońca w zakresie szerokiego widma elektromagnetycznego, bo nie tylko podczerwieni, światła widzialnego, ultrafioletu czy rtg są doskonałej jakości. Obserwacje i to "migotanie" gwiazd odległych wydaje się być obserwowanymi perturbacjami słońca którego rozdzielczość mamy prawie obok ok 150 mln kilometrów od ziemi a nie wiele lat świetlnych... Słońce jest ok 8 minut świetlnych od nas a najbliższe Alfa Centauri A i B ok 4 lat. Proszę zrozumieć ile jest minut w 4 latach i o jakiej rozdzielczości obserwacyjnej wspomniałem. Mówię o różnicy odległości jak 1/262800... Co można widzieć więcej z takiej odległości? Nie lepiej z odległości metra niż najbliżej z 262,8 km? Adekwatność zachowań gwiazd o odmiennym widmie niż słońce jest teoretycznie obliczone. Po prostu nie rozumiem tego odcinka. Czekam na kolejne.
O.K. Chyba zrozumieliśmy na czym polega nieporozumienie. Drgania/fale na Słońcu można obserwować tylko dzięki temu, że obserwujemy tarczę gwiazdy. Mają one tak wysoką częstość że można je wykryć obserwując małe obszary fotosfery, natomiast uśrednione po całej tarczy całkowicie się niwelują. A tak właśnie, czyli cała tarczę obserwujemy dla wszystkich innych gwiazd typu G.
Aha, po obejrzeniu kilku odcinków ma się wrażenie Deja Vu. Te samy tematy są powtarzane raz za razem w całej serii przez co puchnie jak gwiazda bez przyrostu treści, nie mówiąc już że śmierdzi z daleka propagandą TVP.
Prosimy o przykłady rażących powtórzeń, choć faktycznie w miarę rozwoju serialu czasem wchodzimy w detale, tematu zarysowanego wcześniej w myśl zasady "od ogółu do szczegółu". Odcinki oglądane niechronologicznie mogą robić wrażenie o jakim pisze Tom Tomski. W którym miejscu śmierdzi propagandą?
Ciężko mi teraz wracać do tych wielu godzin materiału ale proszę, dla przykładu: historia o małym obserwatorium gdzieś pomorzu zbudowanym przez amatorów, historia o człowieku co odkupił antenę z Psar, historia o projekcie OGLE. Temat metody transferu przed gwiazdą też był pokazywany kilkukrotnie.
Propaganda natomiast to styl przedstawienia polskiej nauki który u typowego widza powoduje przekonanie o jej wielkości co nie jest ani istotne ani prawdziwe w kontekście Astronomii która powinna być traktowana jako nauka ogólnoświatowa, teksty o osiągnięciu wysłania satelitów... no panowie, cóż to za osiągnięcie jak za cenę auta można sobie wysłać cubesata. A Element lądownika Philae który nie zadziałał i dorabianie teorii że "nie spodziewano się takiego podłoża" to typowe odwracanie kota ogonem. Rosetta była wielkim sukcesem jako całość projektu ale nie ma to nic do narodowości twórców. A gdy już nie ma czego świętować to pokazujecie państwo historie przedwojenne... np odkrywców komet.
Tworzenie w nauce podziału na narodowości - tym bardziej że osobnym aspektem jest często zatrudnienie naukowców na rozsianych po świecie uniwersytetach oraz finansowanie przez międzynarodowe projekty jest bardzo prymitywne.
Cała nauka jest dobrem wspólnym wszystkich, niezależnie od narodowości, ale nie widzę powodu, by za wszelką cenę wystrzegać się dumy z osiągnięć rodaków. Każdy naród chwali się, ile wniósł do świata nauki. U nas jest to ważne, ponieważ ta duma była w Polakach zabijana. W latach rozbiorów niszczono inteligencję oraz wymazywano polski wkład w rozwój nauki. Po wojnie radziecki zaborca przypisywał sobie nasze osiągnięcia. Po odzyskaniu niepodległości, Polakom zaszczepiono kompleksy. Ten program pokazuje, że pomimo wielu przeciwności, wcale nie jesteśmy zacofanym, gorszym światem, który może jedynie jechać na Zachód i pracować na budowie. Duma z polskich akcentów w świecie nauki, to nie propaganda. I między innymi za to akcentowanie polskiego wkładu w rozwój astronomii lubię ten program.
Nic dodać, nic ująć! Dziękujemy :)
@@tomtomski4454 ja również popieram współpracę międzynarodową ale nie zgadzam się z tym, że ktoś tu uprawia propagandę.
Propaganda to pokazywanie wyłącznie własnych sukcesów jednocześnie wskazując u konkuretów jedynie porażki. To mamy w polityce.
Propaganda w nauce to fałszowanie wyników badań a to już jest przestępstwo i można iść do więzienia.
Słyszałem jednak o takich przypadkach, niemniej jednak wierzę, że to przypadki sporadyczne.