Paulino, chciałabym ci bardzo podziękować. Jesteś dla mnie pierwszą osobą w życiu od której czuję podobne emocje, doświadczenia czy sytuacje. Często jak opowiadasz mam wrażenie jakbym słyszała samą siebie. Choć Ja od najmłodszych lat byłam chorobliwie otyła ( w wieku 5 lat ważyłam ok 50kg) do niedawna jeszcze moje BMI wynosiło prawie 55... (140 kg przy wzroście 160). Mam 29 lat i całe życie byłam otyła. Udawałam, że jestem duszą towarzystwa, byłam zawsze tą najbardziej uśmiechniętą i pomocną osobą. Zawsze słyszałam, że przecież grubasy muszą być miłe i śmieszne. I tak mijały lata, a Ja często płakałam w samotności i uważałam, że ktoś taki jak Ja nie zasługuję na nikogo bo przecież jest tyle pięknych dziewczyn. Aż w lutym tego roku przez internet poznałam chłopaka, który po zobaczeniu mnie, nie zablokował, nie zwyzywał tylko wyciągnął rękę i powiedział, że jeśli chcę to mi pomoże bo jestem tego warta, ale Ja muszę tego chcieć. I tak moją walkę zaczęłam 22 lutego tego roku, minęło 9 miesięcy - na wadze minus 60kg, ważę 80 kg, waga docelowa to 55 kg i jesteśmy razem szczęśliwi :)
Piękna walka o Ciebie, we dwoje jakoś zawsze raźniej prawda? O tym się nie mówi ale otyłość to prosta droga do depresji - Twoje słowa: nie zasługuję na nikogo... o niej świadczą. Brawo i walcz dalej. Nie musi być 55, 60 też OK. Pozdrawiam Oboje i powodzenia.
Zawsze we dwoje lepiej, za każdym razem kiedy się widzimy mówi jak bardzo jest ze mnie dumny :) Moim marzeniem jest zejść poniżej 60 kg i staram się to osiągnąć. Również pozdrawiamy i bardzo dziękuje za cieple słowa :] @@annazochowska1822
Tak Cie słucham i przypomniała mi sie pewna historia z mojego życia. Byłam szalenczo zakochana w chłopaku. Ja młoda on też- rozpadło sie. I spotykamy się kiedyś w sklepie on z zona i ja z mężem… Tyle że ja zaszuta jak pies bo przytyłam w ciąży. 160cm i 94 kg- wstydziłam sie oddychać i on w tedy popatrzył na mnie z politowaniem i zjechał mnie wzrokiem z góry na dół. 15 lat temu. Insulinooporność i inne banialuki metaboliczne- lekarze mnie wyzywali od obżarciuchów. Lekarze mówili mi prosto w oczy że takiej osoby sie nie leczy tylko lodówke zamyka. Wyszydzali ze mnie w szpitalu na chorobach metabolicznych. Mąż mi nie wierzył ze nie zjadam tyle ile mi wmawiali lekarze co skonczyło sie na sali rozpraw- rozwodó. Mineło 15 lat i diagnoza przerost kory nadnerczy… kortyzol i 17oh progesteron; 2 glowne hormony sterydowe w organizmie w kosmicznych ilościach. Bajki mozna by pisac a może scenariusze do horroru. Udawało sie i znowu tylam. W czerwcu bylo 69kg a dziś znowu 90. Ale wierze ze kiedys w koncu dojde do konca i utrzymam. Buziaki dla wszystkich zmagajacych sie ze soba
@@annap.2950 historia jakich wiele. Lubie mawiać ze kazdy ma swoja smutna historie. Ja tez mam jeszcze kilka Ty pewnie tez. Wierze ze w kocu sie uda! Musi sie przeciez kiedys udac :)
Ja miała po 3 ciąży to samo, odkąd zaczęłam jeść dwa razy dziennie max 1800 kcal do tego zdrowo bez sztucznego jedzenia i słodyczy plus dużo pije schudłam od września 6 kilo, czuje się świetnie i jem zdrowo.
Pani Paulino, jestem poruszona Pani szczerością, odwagą i siłą. To, że opowiada Pani o tak trudnych uczuciach i doświadczeniach, pokazuje, że jest Pani już w zupełnie innym miejscu. Budzi mój szacunek, że potrafiła Pani, w dodatku sama (!), poradzić sobie z nałogiem. Wiele czerpię z Pani filmów i chętnie je oglądam ze względu na Pani przemyślenia i cudowną osobowość. Stanowią dla mnie inspirację i wsparcie w tym, aby poradzić sobie w odcinaniu się od emocji, bo to jest moim problemem, nie waga. Dziękuję za wszystko i serdecznie pozdrawiam!
Bardzo szczere i bardzo ważne wyznanie. Ucieczka w jedzenie jak ucieczka w alkohol, narkotyki....Nie słyszałam jeszcze, by ktoś tak szczerze mówił o problemie kompulsywnego jedzenia....Jedzenie, którym miałam się odurzyć- co za słowa! Paulinko, piękne kolczyki. Pasowałyby do sukni w kolorze błękitnym i jazda na przedstawienie do Opery! Pozdrawiam najserdeczniej. Gratuluję odwagi w mówieniu prawdy. Jeszcze raz serdeczności😍😍😍👍
Dziękuję za ten film. Daje do myślenia. Ja często kupuję słodycze a potem zjadam w samochodzie, w domu po kryjomu, żeby nikt nie widział...to jest straszne
Bardzo się wzruszyłam💝Mogłabym się podpisać pod każdym słowem wypowiedzianym w Twoim filmie. W przeciągu 3 lat utyłam 35 kilogramów, w trakcie tego okresu oprócz ciągłego jedzenia przeszłam dużo chorób, dwa razy ciężki covid, dwie ciężkie operacje w tym operacja raka jajnika, złamanie łokcia. Myślałam że te ciężkie przeżycia pomogą mi się podnieść i wniosą więcej motywacji aby się nie poddawać i iść do przodu. Ale nie. Ja się pogrążyłam. Odcięłam się od całego świata, wpadłam w silną depresję, która powodowała coraz szybsze przybieranie na wadze. Jestem wszystkiego świadoma, świadomie brnę w zdrowotne problemy, a wiem że nie mogę sobie na to pozwolić. To jest okropne. Podziwiam Cię za wszystko. W tej chwili mam okres podsumowaujący i motywujący. Muszę się podnieść. Muszę zrobić krok w przód. Bardzo Ci dziękuję za Twoje przesłania♥♥
Najgorsze chyba jest wlasnie takie spotykanie osób których nie widujemy na codzień. Ja np mieszkam za granicą i kiedy przyjezdzam na urlop do Polski to najczęściej pierwszy look od góry do dołu czy tym razem schudlam czy przytyłam. Niestety raz jestem wieksza za pół roku znowu mniejsza potem znów wieksza. Wiadomo że nie jest miło sluchać komentarzy np babci która widząc mnie pierwszy dzień wszem i wobec rodziny pierwsze co mówi : widzę ze sie rozbudowalaś. Wiem to niestety. Fajnie ze trafilam na twój profil i profile które polecasz bo dzieki temu mam nadzieje ze uda mi sie uzyskać cel i go utrzymywać.❤❤❤
To widzę że to dość popularne doswiadczenie. Mam tak samo... chociaz nikt z rodziny mi wprost uwagi nie zwroci (po trzeciej ciąży zakonczonej pogrzebem corki nie schudłam wiec sporo kg zostało) ale czuć w powietrzu kto co mysli.. szczegolnie kiedy w rodzinie są same szczuple osoby.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co opowiedziałaś, jesteś niezwykle silną osobą, kurcze aż łza się kręci w oku, no czapki z głów. Trochę podobne doświadczenia mam nie tyle ze zmiana związaną z nagłym przytyciem, ale ciężką depresją. W pewnym momencie ta depresja nie dawała się już ukryć, nie byłam sobą, z wyglądu z zachowania, też przemykałam się do sklepu gdzieś wieczorem, a najlepiej w nocy do całodobowego wtedy Tesco, tak żeby nikogo nie spotkać, przemknąć się przy kasie i zabunkrować w domu i pocieszać jedzeniem albo zapaść w polekowy sen. Wiem o czym mówisz jeśli chodzi o te zdziwione/rozczarowane spojrzenia pt. "coś ty ze sobą zrobiła". Dodam do tego uporczywe odrzucanie zaproszeń na jakiekolwiek spotkania towarzyskie. Świat się zamyka do tego zaczarowanego kręgu swoich demonów. Pozdrawiam i życzę dużo słońca i dobrej energii żeby już takie złe czasy nigdy nie wróciły.
Jestem niezwykle poruszona tym filmem. Niezwykle jak potrafiłaś to wszystko przepracować, by móc o tym teraz mówić. Niestety to chyba tak właśnie jest, że w pewnym momencie przychód niechęć do ludzi. Ja w tym roku mierzyłam.s9e z tym nie tylko z powodu otyłości, ale także depresji. Kiedy zaczęłam wychodzic z depresji najpierw pojawiła się chęć obcowania z ludźmi, potem pojawiła się siła do odchudzania. Uściski dla Ciebie I powodzenia Paulino! Wspaniałą z Ciebie osoba ❤
Cieszę się, że pojawiłaś się na polskim YT i dziękuję za tą opowieść. Bardzo się z tymi historiami utożsamiam. Czas, w którym byłam otyła również przypadł na pandemię i panicznie bałam się powrotu do biura. Spotkanie z osobami, które nie widziały mnie przez ostatnie 30 kg wywoływało olbrzymi stres. Mam nadzieję, że osoby które też przez to przeszły poczują komfort i zrozumienie po obejrzeniu tego filmu. Powodzenia w dalszym tworzeniu treści 😘
Kurcze. Moim największym problemem z nadwagą jest fakt, że... jestem szczęśliwa. Mam naprawdę super życie, kochającego męża, dzieci, wspaniałych przyjaciół, zainteresowania. Widzę w życiu raczej pozytywy. Gruba byłam zawsze, przywykłam do tego i wszelkie zrywy z odchudzaniem zawsze były tylko na chwilę. Odnoszę wrażenie, że dopiero wtedy, kiedy moja sytuacja byłaby naprawdę zła albo wiązałaby się wręcz z jakąś choroba, znalazłabym motywację do odchudzania. A właściwie to po prostu do zadbania o siebie. Tak było kiedy w obu ciążach pojawiała się u mnie niedoczynność tarczycy, wtedy potrafiłam w miesiąc ogarnąć dietę i ogólnie styl życia, żeby doprowadzić to do ładu. Zresztą, czuję po moich nastrojach i energii życiowej, kiedy tarczyca zaczyna świrować i wtedy bez problemu ogarniam temat w miesiąc lub dwa. Ale tak normalnie, kiedy nic mi zdrowotnie nie doskwiera, nie mam kompletnie motywacji ani samodyscypliny do wzięcia się za siebie. Bo kocham i jestem kochana. Bo budzę się i zasypiam uśmiechnięta. Bo jak zakładam sukienkę i robię makijaż, to mimo wszystko czuję się ładna. Bo mam siły na długie spacery, na rower, na basen, nie wstydzę się pokazać w stroju kąpielowym i wciąż jestem atrakcyjna dla męża. A lata lecą, metabolizm zwalnia, za mną dwie ciąże i styl życia, który kiedyś trzymał mnie przy stabilnych 81 kg, doprowadził mnie już do 95. Z jednej strony czuję, że muszę się za siebie wziąć, bo w końcu przekroczę granicę, za którą już nie będzie tak fajnie, za którą będę czuć się źle a rower juz będzie poza moim zasięgiem. Z drugiej strony boję się, że póki do tej ściany nie dojdę, nic mnie nie zmusi to ogarnięcia się. Jestem mistrzem w teoretyzowaniu, dokładnie wiem co powinnam a co nie i w jaki sposób. W praktyce nie potrafię się zmusić do działania. Bo przecież poza wagą, moje życie jest super.
Świetna robota Paulina❤ Ja tak samo unikalam ludzi przy wadze 100kg, ale ciekawostka ode mnie, jesli moge wtrącić... schudlam z prawie 100kg do 56kg aktualnie i mam nieodparte wrazenie, że np. w pracy wsrod koleżanek jestem mniej lubiana, a teksty typu "jak Ty teraz wygladasz?" Są raczej bardziej negatywne niż pozytywne🙄 ludziom nie dogodzisz 🤦♀️
@@magorzatakoscielak7624 na logikę też to wiem. Ale wiesz... przy 100kg nie chciałam zeby ktokolwiek na mnie patrzył i cokolwiek komentował, bo wtedy bywało okropnie. Teraz mając 56kg nadal wolę się nie rzucać w oczy, ale to już w głowie trzeba przepracować chyba 🤔
Dziękuję za to, co powiedziałaś :) potwierdzam! Ucieczka od ludzi to droga donikad, to prawda, zresztą poczucie osamotnienia to jeden z czynników wywołujących napady nalogu (jest na te czynniki angielski akronim HALT: hungry-angry-lonely-tired). W tych komentarzach jest fajna, wspierająca społeczność, także gratulacje! No i zdrowka (mi pomaga imbir ;) )
❤ Robisz świetną robotę. Super, że algorytm mnie tu zaprowadził. Nigdy nie byłam otyła (choć chyba idę w kierunku nadwagi), ale odnajduję tu wiele wartościowych przemyśleń, refleksji. Dzięki!
❤ mam 37 lat, walcze z waga od dziecinstwa, dzieki Tobie Paulino powoli rozumiem te emocje, ktore doprowadzaja mnie do napadow. Dzieki komentarzom innych Twoich widzow nie czuje sie juz jak jedyna osoba na swiecie z tym uzaleznieniem Dziekuje ludzie😊
Dziękuję Ci za szczere słowa. Pewne rzeczy brzmią tak znajomo, ale nie przyznałabym się do nich nawet sama przed sobą. Jesteś taka odważna i jednocześnie silna 🎉
Pani Paulino, jestem poruszony Pani szczerością, odwagą i siłą.To tak jakby Pani mówiła o pewnej osobie w mojej rodzinie, szczególnie o trosce że nie będzie mogła jeść.
Paulina wyciąga takie najmniejsze kamyczki. Te co bolą najbardziej. Kłują....I sądzę że to jest piękne. Bo dla osób otyłych, które są dopiero na początku, lub wstają po kolejnym upadku jest to informacja, że nie jesteśmy sami. Każdy ma to samo uczucie. Bezradność. Ale Paulina jest też przykładem, że się da. 😘 dziękuję w imieniu osób na początku.....po upadku.....
Musiałaś być z jakiegoś powodu nieszczęśliwa, skoro w jakimś sensie uzależniłaś się od jedzenia w tak ogromnych ilościach... A potem byłaś nieszczęśliwa z powodu konsekwencji-otyłości. Bardzo Ci współczuje 😢. Jednocześnie aż trudno uwierzyć, że poradziłaś sobie z tym nałogiem sama bez pomocy psychiatry/psychologa. Chyba, że korzystałaś z usług takiego specjalisty. Cieplutko Cię pozdrawiam❤
Paulina bardzo mi pomagają twoje filmy, jestem za redukcji i waga stanęła. Ostatnio zaczęłam odchodzić od racjonalnego odżywiania, posłuchałam tego co mówisz i dałaś mi dużo motywacji, żeby nie odpuszczać. Dokładnie w tych samych miejscach byłam, w moich napadach- jak nałogowiec. Nie chcę do tego wracać.
Podziwiam Cię bardzo za odwagę, że zdecydowałaś się o tym opowiedzieć. Mam wrażenie jak bym słuchała o sobie. Chętnie dowiedziałabym się co dało Ci w końcu impuls do działania.
To, co mówisz, jest niezwykle cenne. Bardzo dobrze rozpracowałaś to, w jaki sposób funkcjonował Twój organizm.❤ Granica od lekkiej nadwagi do skrajnej otyłości jest cienka i bardzo łatwo ją przekroczyć. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że za chwilę będzie pozamiatane i nie będziemy mieć do zrzucenia kilku kilogramów tylko kilkadziesiąt. Chwilę temu trafiłam na post kobiety, która twierdzi, że dobrze czuje się ze swoją nadwagą, a ludzie w komentarzach jej wtórują. Panuje niebezpieczny trend normalizowania czegoś, co nie jest normą. Nadwaga to nie tylko wygląd. To nadwyrężone stawy, insulinooporność, cukrzyca, stany depresyjne, rezygnowanie z wielu aktywności, z życia towarzyskiego i wiele innych. Mam wrażenie, że ostatnio ludzie chcą tkwić w dobrostanie psychicznym kosztem fizycznego, a przecież sprawne ciało, które nie sprawia nam kłopotów dobrze wpływa na naszą psychikę. Trudno nie zauważyć, że niektórzy forsują przekonanie, że lepiej za wszelką cenę się nie ważyć, bo ojeja jeja, przez cyferki zawali się nasz świat 🙈 A tymczasem kilogramów przybywa, czujemy się ze sobą coraz gorzej, ale w tym chorym świecie trzeba udawać, że jesteśmy tacy ciałopozytywni, że nas to nie rusza 🙈 Przepraszam za ten słowny wy**yg, ale mocno się gubię w tej naszej rzeczywistości. Ja mam taką historię - kiedyś kasjerka darła japę (nie, nie mówiła) na pół sklepu: zapraszam do kasy z pierwszeństwem. Zanim zorientowałam się, że to do mnie, powtórzyła to kilkukrotnie. Postanowiłam speszyć ją, mówiąc z uśmiechem: nie jestem w ciąży, po prostu jestem gruba (ważyłam jakieś 77 kg). Oczywiście zaczęła się głupkowato tłumaczyć. Mam nadzieję, że lekcja taktu czegoś ją nauczyła 😉 Niestety, prawda jest taka, że boli nas to, co nas dotyczy. Uderza nas to, że ktoś dostrzega to, co sami skrzętnie ukrywamy. Chcemy być incognito. Tylko odgrodzenie się murem od innych niczego nie zmieni, bo problem nie został za tym murem, a w nas samych.
Bardzo podobne emocje mną targały kiedy z powodu Haszimoto przytyłam w ciągu pół roku z 78 kg do 91 kg byłam załamana bo nie mogłam zawiązać butów byłam opuchnięta nabrzmiała miałam problemy z układem pokarmowym nie toleruje glutenu i laktozy moje życie z ułamku sekundy się zmieniło .Na szczęście po roku od rozpoczęcia leczenia już czuję się dobrze w dalszym ciągu muszę trzymać dietę ale waga powoli spada już -6 kg nie jest to jakiś szał ale powoli do celu trzymam za was wszystkie kciuki jesteśmy silniejsze niż myślimy ❤
Hej Paulina, tak dobrze rozumiem jak się czułaś. Po nagłej śmierci mojej mamy wpadłam w depresję i przytyłam 20kg w krótkim czasie. Gdy pewnego razu spotkałam koleżankę z klasy na mieście i podeszłam mówiąc "cześć", w jej oczach widziałam takie zmieszanie.. Odpowiedziała hej, nie poznałam cię. Poczułam się fatalnie. Wzięłam się za siebie i wróciłam do formy, chociaż powinnam zrzucić ok 5-7 kg dla zdrowia. Dzięki za film.
Dokładnie jakbym słuchała o sobie .. Ja nie pojechałam do swojej siostry na ślub, bo wstydziłam się a zarażam nie wiedziałam jak zniosę widok tych wszystkich atrakcyjnych kobiet w mojej rodzinie 😢 Ba żeby tylko to idąc kilka miesięcy temu na pogrzeb do swojej mamy zastanawiałam się , Boże co ci wszyscy ludzie pomyślą jak mnie zobaczą 😥 ( mieszkam za granicą i z niektórymi osobami widziałam się ostatnio jak ważyłam 50 kg dziś jest to 92) U nas moja rosnącą waga skończyła się prawie rozwodem ... Teraz walczę po raz kolejny że wsparciem farmakologicznym i w końcu coś się dzieje, jest mi o wiele łatwiej powstrzymać się przed napadem. Najbardziej zabolały słowa babci która nie widziała mnie prawie trzy lata - coś tu że sobą zrobiła dziewczyno 😢 Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich walczących 🎉
Dziękuję za Twoją pracę Paulino, inspirujesz mnie do lepszego zadbania o siebie ❤ podziwiam Cię za odwagę do dzielenia się swoim procesem i emocjami :)
Nigdy nie miałam takich doświadczeń jak Ty, dziękuje za Twoja odwagę opowiedzenia o swoich przeżyciach. Dzięki temu mogę zrozumieć co mogą czuć osoby z zaburzeniami odżywiania.
Mój Boże 😥 ja ważę 125 kg ,chcę schudnąć i pracuje nad tym.Ale pracuję w kontakcie z klientem chodzę na basen chodzę do restauracji i nie wstydzę się wyglądu. Choć pracuje nad wyglądem❤ pozdrawiam❤
Miałam przyjaciółkę miałam bo niestety nie żyje😭 bardzo mi jej brakuje umarła z otyłości. Ale nie o tym chciałam powiedzieć wiele razy mi ona mówiła jakie miała przykre sytuację bardzo jej współczułam. Np jak ludzie w autobusie mówili ona to powinna płacić za 2 siedzenia.i takie tam I wiele innych. Przykro jak niektórzy reagują . Dlatego za wszelką cenę trzeba się wziąć za siebie. Zwalczyć o siebie bo warto. Ja też miałam duża nadwagę ale byłam bardzo chora często leżąca. Zawalczylam o swoje zdrowie i jednocześnie schudłam. Też mnie teraz wiele osób nie poznaje a nawet ja w lustrze nie bardzo siebie poznaje. Naprawdę warto lepszy wygląd to też lepsze zdrowie.
Dziekuje❤❤❤ ze to powiedzialas, to sa też moje doswiadczenia, chowanie sie, kupowanie w tajemnicy, maseczki to bylo zbawienie, dziwne, ale nigdy nie pomyslalam o tym, ze nie jestem w tym sama. Ja uciekam od wszystkiego, od ludzi, nie potrafie stworzyc zwiazku, faceci patrza na mnie z obrzydzeniem, wiec nawet nie daje im szansy, zeby ktos sie nie odezwal i mnie nie skomentowal. Wiem, ze trzeba znalezc motywacje w sobie, ale jestes wspanialym przykladem, ze mozna, dziekuje ❤❤❤
Dużo dzieje się tylko i wyłącznie w naszej głowie. Ja mam 54 lata, ważę więcej niż jak byłam w ciąży i dopiero teraz zauważam swoje zalety w wyglądzie. Zawsze chciałam zniknąć ale to przepracowałam. Mając nadwagę potrafię się podobać sobie i innym jak nigdy wcześniej. Naprawdę!
Ależ się cieszę, że algorytmy YouTuba w niezbadanej swej mądrości podsunęły mi Twój kanał właśnie w tej chwili. Bardzo identyfikuję się z Twoją wrażliwością, moje doświadczenia zawodowe były przez lata równie rozczarowujące (w zasadzie bardziej, bo jestem rocznik 77 i wchodziłam na rynek pracy w czasach chorego bezrobocia). Teraz mam pracę niezwiązaną z zawodem, stabilną, nawet nie najgorzej płatną, ale niestety zmianową i bardzo stresogenną, co też doprowadziło mnie do otyłości. Podobnie jak Ty przez lata się odchudzałam, z gorszym lub lepszym skutkiem. Ma to ten pozytywy aspekt, że poznałam moje ciało, jego mocne i słabe strony i nauczyłam się lubić to zwierzątko ;) Powoli sobie zrzucam gram po gramie. Nigdzie mi się nie spieszy. Jedyne co dość drastycznie ograniczyłam to słodycze, ale też nie płaczę jak mnie skusi owsiane ciasteczko od czasu do czasu. Na pewno początki insulinoopornosci, które doprowadzały mnie do napadów głodu, udało mi się szybko zwalczyć i teraz już mam większą kontrolę nad tym co jem, również na zmianach nocnych i po. Liczę kalorie, bo inaczej nie wiedziałabym czy się mieszczę w deficycie, ale daję sobie prawo do przekroczenia go lekko, jeśli mój dobrostan tego wymaga. Zwiększyłam objętość posiłków i to daje mi dość długie poczucie sytości. BTW. Masz ślicznie urządzone mieszkanie. Od razu zwróciło to moją uwagę, chociaż nie wiedziałam jeszcze, że masz wykształcenie w tym kierunku. Jeśli kiedyś w końcu zarobię na remont mojej nory (kamienica w Krakowie) to czy można się zwrócić do Ciebie z propozycją zrobienia projektu?
Chciałam tylko napisać, ze ważne, ze poruszyłaś ten temat i pokazujesz go z takiej perspektywy 😊 dzięki za szczerość, bo to pewnie nie łatwe dzielić się tak trudnymi rzeczami 😉
Bardzo ważny film! Nie jestem osobą otyłą, nigdy nie byłam, raczej cos w stylu czasem troche mnie więcej czasem mniej. Slucham Cię z ciekawością, bo np.nigdy nie zastanawialam się, co czują moi otyli znajomi, kiedy idziemy do sklepu albo restauracji. Dla mnie to była czynność jak każda inna i w mojej głowie nawet przez chwile nie było myśli, że oni mogą czuć się inaczej. Ograniczenia ciała poczułam dopiero będąc w ciąży, wtedy też do mnie dotarło, że robiąc sobie przerwę od pracy przestalam zajadać stres. Dało mi to do myślenia i w sumie dalej daje, bo łapie sie na tym po co sięgam w sytuacjach dla mnie trudnych. I najwazniejsze wlasnie tutaj są emocje, czemu sie pojawiają i co chcą nam uswiadomić, czy są racjonalne czy też nie. Wydaje mi się, że te próby chowania się, zajadania, zakladania masek nie są tylko domeną ludzi otyłych, ale wielu osób, które w jakimś obszarze swojego życia czują sie nieszczęśliwe. Może calkiem nieświadomie, ale mówiąc o swoich doświadczeniach, pokazujesz szerzej z czym borykają się ludzie w naszym otoczeniu.
To są potworne emocje, których wiele osób może nie zrozumieć, bo dla kogoś, kto tego nie doświadczył pewnie wydaje się to absurdalne. Jesteś nieszczęśliwa przez obżarstwo? Przestań to robić, nie bądź leniwa. Wiele osób tylko w ten sposób to postrzega. A niestety nie jest to takie proste. Dziękuję za Twoją szczerość, jest ona pokrzepiająca ❤️ Ja pamiętam, jak kiedyś usłyszałam, jak ktoś opisuje mnie przez telefon ,,taka niska i gruba''. Poczułam się, jakby mnie strzelono patelnią w głowę. Miałam myśli ,,serio właśnie tak mnie wszyscy dookoła postrzegają''? I dzisiaj, mimo że jestem już w innym miejscu, to jednak często się zastanawiam, że może właśnie w oczach ludzi nadal taka jestem.
Ja mialam bardzo duzo podobnych historii, ale nie wycofywałam sie z zycia spolecznego. Zakladalam gruby "pancerz" na siebie w takich momentach i udawalam, ze mnie te wstrętne komentarze, spojrzenia i ublizanie nie dotyka. Wewnetrznie cierpiałam strasznie. Do czasu. Gdy zaczelam swoj aktualny proces (moze trwal maksymalnie 2 tygodnie) i wracalam z wizyty u lekarza zmuszona bylam wraz z mężem skorzystać z komunikacji publicznej. Tego dnia nasze auto bylo u mechanika i to wlasnie wtedy jechalismy je odebrac. Wsiedlismy wtedy do autobusu pierwszy raz od kilkunastu miesiecy, co bylo samo w sobie dla nas dziwne i jedna z Pań spojrzała na mnie, podniosla sie z siedzenia i zaproponowala mi miejsce. Zapewne byla przekonana, ze moja otylosc brzuszna byla stanem blogoslawionym. W tym czasie bezskutecznie staralismy sie o dziecko od kilkunastu miesiecy. Odmowilam miejsca siedzacego praktycznie bez zadnej reakcji z zewnątrz. I mimo, ze takich historii mialam na pęczki to w tamtym momencie zabolalo mnie to bardzo. Nie wiedzialam co bylo najgorsze w tym momencie: fakt, ze widzi to moj mąż czy fakt, ze jestem otyła albo fakt, ze jestem praktycznie bezpłodna. Gdy juz zaczelam widzieć swoją sprawczość i zaczełam sie czuć pewnie w odchudzaniu dostałam emocjonalnie mokrą szmatą w twarz. Moj maz wybrnął z calej sytuacji wzorowo, no po wysiadaniu z autobusu powiedział: "-Czemu nie zajełaś tego miejsca? Jak ktos jest glupi czy ślepy i nigdy nie widzial ciezarnej to niech stoi"
Ta tresc jest bardzo wartościowa bo pozwoli na przemyślenia i wyciagniecie wniosków odnosnie wlasnych zmagan w relacjach z innymi. A negatywne cechy to nie tylko wygląd...
W czasach pandemii również przytyłam, całkiem sporo(ponad 20 kg) , w sklepie do którego chodze zawsze, kasjerka spytała czy jestem w ciąży.... na moją odpowiedź , że nie, usłyszałam wybuch śmiechu w kolejce za sobą.... wzięłam szybko reszte i prawie wybiegłam ze łzami w oczach. Nigdy jej tego nie zapomne, chociaż pewnie chciała tylko być miła... ja do swojej wagi wróciłam ,ale często mam wahania +5 kg, -10 kg. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stabilna waga, chociaż jest to oczywiście związane ze stresującą sytuacją życiową. Życzę wszystkim dużo siły i pogody ducha❤ dzięki za kolejną historię z życia wziętą❤
@@d.c.v.6 dzięki bardzo❤️ tak, może takie szkolenie nie byłoby złe, ale już widzę pracodawców, którzy wyskakują z pieniążków na jakieś kursy🙈 wystarczy odrobina empatii i nie wtrącania nochala w czyjś wygląd , tak mi się wydaje😅 A to sprytnie odpowiedziała, wyobrażam sobie te reakcję 🙈
@@d.c.v.6 ja też jestem taka raczej miła i nieśmiała, ale bardzo podoba mi się Twoje podejście 😂❤️ zapamiętam sobie i jeśli pozwolisz to również będę stosować w takich sytuacjach 😄
Oj Paulinko, Paulinko ❤ doskonale rozumiem tą Twoją gorzką opowieść 😢 Te spotkania na zakupach....😢 znam....😭😭 Cieszę się że jesteś ❤ że mogę Cię słuchać, dodajesz mi sił😊 Buziaczki dla Ciebie 😘😘😘
Paulina, ciesz się, że masz takie koleżanki i znajomych, że na widok Ciebie przytytej, robili tylko zdziwioną minę. Ciesz się, że nie uśmiechali się szczerze na ten widok, albo z szyderą. Że nie sprawiało im to radości, ani satysfakcji.
Z każdego Twojego filmu dowiaduję się lub uzmysławiam sobie kolejne rzeczy. Nie jestem otyła, nie mam nadwagi ale słucham z olbrzymim zainteresowaniem. Nazwałaś po imieniu coś z czego mało osób zdaje sobie sprawę: JEDZENIE MOŻE STAĆ SIĘ NAŁOGIEM. Pozdrawiam.
Uwielbiam cię słuchać. Jestem właśnie na takim etapie że najchętniej bym się zaszyła w domu ale nie mogę. Mam dzieci, dla nich muszę wychodzić do pracy, z nimi. Nie potrafię się zebrać i zawalczyć. Nie wiem jak to zrobić bo weszło mi w nawyk podjadanie wieczorami
Obecnie ważę najwięcej w swoim życiu, BMI około 43. Rozumiem chęć unikania ludzi. Odkąd zaczęła się pandemia pracuję zdalnie, mimo że od dawna mozna jeździć do biura. Zawsze tłumaczę że nie chcę tracić czasu na dojazd (1,5h w jedną stronę), ale prawda jest taka, że najbardziej boję się oceny innych osób. Co prawda jak pracowałam w biurze, ważyłam jakieś 15kg mniej, ale obecnie pracuję z nowymi osobami, które widziały tylko moją twarz na ekranie. Nie bylam w stanie pojechać do biura np jak była integracja, bo bałam się że osoby, z którymi pracuję mają jakieś wyobrażenie jak wyglądam i obawiałam się ich reakcji, gdy zobaczą, że jestem otyła. Co do przyłapania na objadaniu, to pamietam jak kilka lat temu kupowałam w biedrze jakieś chipsy itp i zobaczyła mnie siostra mojego chłopaka (ja jej nie widziałam), powiedziała o tym ich mamie, a ich mama powiedziała to mojemu chłopakowi, który powiedział mi że wie że jadłam chipsy. Było mi mega wstyd, bo oczywiście "oficjalnie" się odchudzałam, a o napadach objadania nikt nie wiedział. Inna sytuacja: w szufladzie biurka miałam schowane merci, gdy mój chłopak wrócił z pracy, chciałam wstać i sie przywitać. Gdy odsuwałam się od biurka, niechcący wysunęłam udem tę szufladę, co zauważyłam dopiero jak wstałam. Totalnie mnie wtedy sparaliżowało, stałam i nie wiedziałam co zrobić, bo mój sekret wyszedł na jaw 😢
Paulinko,ja znam bardzo dużo wartościowych ,mądrych,wspaniałych ludzi z większą wagą i naprawdę są cudowni.Najważniejsze ,żeby byli zdrowi.Pozdrawiam wszystkich.
Czy Twój chłopak spojrzał na Ciebie w sklepie i nie poznał, czy był w głębi swoich myśli? Pytam, ponieważ jestem osobą, która nie zauważy nikogo w sklepie jeśli nie pomacha mi ręką przed twarzą. Zawsze zamyślona, szczególnie w sklepie, kiedy myślę co kupić (nawet jeśli mam listę). Może to nie jest tak, że Cię nie poznał, tylko był zamyślony i przeszedł obok?
Dziekuje ze sie tym podzieliłaś. Ja miałam tak ze jak wyszłam gdzieś to nie moglam się doczekać aż wrócę do domu i rzucę się na słodycze. Już po drodze myslalam co kupie i w jakiej kolejności to zjem. Nie mialam wtedy świadomości ze nie tędy droga. Oglądałaś film "Wieloryb"? Mna bardzo wstrząsnął. Jestem ciekawa jaka jest Twoja opinia na temat tego filmu. Życzę wszystkim powodzenia w dążeniu do swoich celów!
Paulinka, powiedz jak Cie postrzegali bliscy Twojego chłopaka jak byłaś otyła? Czy nie był on krytykowany przez innych jaką ma dziewczynę? Chętnie posłuchała bym Waszej historii, jak Wam sie żyło i układało w związku z otyłością i obecnie. Pozdrawiam
Może nie będę w temacie, ale opowiem historię jak 20 lat temu z moim obecnym mężem umówiłam się na randkę. Przyszłam na miejsce gdzie on już czekał i mnie nie poznał ( bo chyba tak się wystroiłam), ja go też nie poznałam ( ale z moim wzrokiem to wielu znajomych nie poznaję, nawet jak przejdą obok). Najlepsze,że staliśmy tak przez chwilę i patrzyliśmy na siebie,a nie poznaliśmy się 🤣🤣🤣 Dopiero po chwili ktoś zaskoczył i był śmiech z tej dziwnej sytuacji.
Ja uslyszalam słowa " o jaka Ty jestes duza, czy o czyms nie wiemy? Jestes w ciazy?" Byly to moje bliskie koleżanki, z ktorymi urwalam kontakt przez to ze nie potrafily ugryzc sie w jezyk, przeciez widze ze przytylam, mam wage i lustro. Przez to tez unikam ludzi, od poczatku slyszalam ze jestem gruba, nawet jak przytylam 5 kg. Teraz uzbieralo sie juz 30, i co chwile zbieram sie zeby w koncu zaczac to zrzucać.
Doskonale rozumiem, o czym mówisz. To zaskoczenie, dezaprobata w oczach szczególnie dawno niewidzianych osób, a później próby ukrycia przez nich tych emocji. Z drugiej strony trudno się im dziwić, kiedy pamiętają kogoś w rozmiarze 36/38, a tu staje przed nimi ta sama osoba w rozmiarze 46 (jak w moim przypadku). Przykre to jest, czuje się wtedy wstyd i zażenowanie. Lajtowym zamiennikiem teksty: "ale się spasłaś", jest "oooo, nie poznałabym cię" ;)....z całym szacunkiem, ale w większości twarz nie zmienia się aż tak drastycznie, więc wiadomo, że chodzi o delikatne dowalenie apropos wagi ;).
@@d.c.v.6 Niestety, u mnie w rodzinie tez temat wagi jest jednym z naczelnych. Jakby to było coś aż tak istotnego w życiu, o ile nie najistotniejsze. Nieważne, jakie ma się osiągnięcia, jeśli jestes gruba/y to i tak jesteś do bani. To tak w skrócie;).
Witam Paulinko ja też miałam kilka takich sytuacji najbardziej pamiętam jak szłam przed matką z dzieckiem dziecko chciało zjeść loda czy coś w tym stylu a matka powiedziała, chyba nie chcesz wyglądac tak jak ta pani ,nie kupię Ci To było dla mnie okropne
Paulina, pomóż proszę. Udało mi się przez cały tydzień nie podjadać słodyczy czy to z nudów czy z sytuacji stresowych i wtedy, gdy czułam się źle. Ale jest pewnien problem. Ja nie wiem czym to zastąpić. Cały tydzień jestem zlękniona i skojarzyłam, że ja przeciez pierwszy raz od dłuższego czasu w chwili stresu nie siegnelam po cukierka. I jest to za razem dla mnie bardzo fajny postęp, ale z drugiej strony, tak jak mówisz, jakby mi czegoś brakowało przez co czuję lęk, stres i strach, bo moje emocje nie zostały "nagrodzone".
Mi też pomagają warzywa. Robię sobie taki talerz rozmaitości z warzyw do chrupania. Bo to jest podjadanie na tle emocjonalnym. Dość późno to zrozumialam 😊
Mogłabyś kiedyś nagrać film o tym, jak zmienia się relacja romantyczna w czasie otyłości? Ja w ostatnim czasie przytyłam kilka kilo i ważę 60kg przy wzroście 162, więc jest to lekka nadwaga, ale już teraz bardzo mnie to blokuje, choćby w kontakcie intymnym, wstydzę się nagości.
9:56 ja jak byłam dzieckiem to znajomi rodziców mówili "ale ona duża" albo coś w tym stylu jedna koleżanka mamy powiedziała "potężna", Boże ale to bolało...
Ja mam BMI prawie 31,5, pierwszy raz w życiu jestem tak gruba, w pewnym momencie doszłam prawie do 100 kg przy wzroście 176 i powiedziałam sobie dość xD mam podobne odczucia co Ty, chociaż mnie niestety ludzie poznają bez problemu 😂
Mam to samo 😢w dodatku przez 6 lat nie mieszkalam w Polsce w tym czasie przytylam ok 30 kg I te spotkania z dawnymi.znajomymi/rodzina sa okropne I te komentarze "jak ty przytylas" albo za plecami "jak ona przytyla"😢
Ja przytyłam 10 kg w ciągu wielu lat, i ostatnio spotkałam dawno niewidzianą dalszą rodzinę. Wszyscy się na mnie patrzyli jak na jakieś dziwadło, że jak to jaaa, kiedyś taka drobna byłam, a już nie jestem! Jak to się stało :D mi się do dzisiaj chce śmiać z tych spojrzeń :) Przytyłaś i co? Zmieniamy się. Życie nie stoi w miejscu. Robimy doświadczenia. Każde doświadczenie nas czegoś uczy. Mnie np. nauczyło to nie oceniać ludzi i patrzyć na nich z większą troskliwością, wyrozumiałością i zrozumieniem. Jak byłam chuda to też myślałam "jak można się tak zapuścić? Czy ona nie ma lustra?", a później przyszły różnego rodzaju urazy, choroby i sama utyłam mocno. I teraz już wiem jak - życie, po prostu :) Trzeba dbać o siebie zawsze i tyle w temacie. Powodzenia! :)
Ostatnio przyjechał do mojej mamy mąż jej zmarłej siostry. Nie widział mnie conajmniej 20 lat, ostatnio widział mnie, kiedy jeszcze chodziłam do liceum i ważyłam z 56 kg. Jest to cham z chamów i nawet się ze mną nie przywitał, tylko powiedział ,, Ale baba się z ciebie zrobiła". Mnie zatkało, moją córkę też. Do końca dnia bolało ją to, że ktoś tak powiedział do jej mamy. Ja oczywiście płakałam, jak zwykle.
@@julitaropiak6763 kochana, nie przejmuj się :) z każdej z nas z czasem robi się "baba" - nic złego, dojrzałe kobiety są piękne :) to nic złego żeby dorastać, dojrzewać i się rozwijać, a prawdziwe piękno płynie ze środka! I mam wrażenie, że napisała to piękna osoba ;) trzymaj się i buziaki :)
bedac na zakupach w sklepie spożywczym oczywiście po jedzenie,podeszła do mnie koleżanka i pogratulowala mi ciąży ( mam otyłość brzuszna) ,dentystka chciała mi zrobić zdjęcie zęba ale ostrzegła ze w ciąży nie mozna ,ten moment gdy zaprzeczyłam ze jestem w ciąży był straszny a co do koleżanki to podziękowałam za gratulacje ,wsiadłam do auta i wyłam ze wstydu😢
U mnie zawsze największym problemem był brzuch. W wieku 17 lat uległam wypadkowi drogowemu. Na SORze pielęgniarka z ratownikiem stali przede mną i naradzali się, czy wysłać mnie na RTG bo chyba jestem w ciąży. Nawet mimo moich kategorycznych zaprzeczeń. - "Może jest tylko nie wie?" I tak stali i mi się przyglądali, nie słuchając kompletnie tego, co mówię. 🫣
Jak kupowałam jedzenie bardzo kaloryczne takie z historii Pauliny to miałam takie myśli. Czy osoby stojące koło mnie to widzą , co oni o mnie myślą widzą że jestem gruba , oby tylko nic nie powiedzieli oby kasjerka nie skomentowała
Ja jestem 12 lat z tym samym mezczyzna pamietam jak kilka dni przed slubem tesciowa powiedziala do mojego meza ze chyba nie jest zadowolony z tuszy swojej przyszłej zony. Nafaszerowaala mnie tabletkami na odchudzanie przez co strasznie rozbolal mnie brzuch i dostalaam zapalenie pecherza. Nie czulam sie w dniu slubu dobrze bo nagadala ze bede brzydko wygladac w sukni 😢 do teraz mamy slabe relacje A moj maz zawsze akceptowal moj wyglad. Niewazne czy jestem chudsza czy grubsza.
U mnie praca zdalna w czasie pandemii to było +15 w ciągu jednego sezonu. Wiem, co źle robiłem. Od tamtego czasu jestem już na minus 17 kg więc jest dobrze
Ja ważyłam tak z 62 , pozniej przytyłam do 76 i się zaczely komentarze typu mierzać sukienke ze "mnie wyszczupla,nie widać grubości" pózniej znowu przytyłam i z wejścia słyszałam "ale ci sie przytyło to po ciązy ? Czy co mi się stało , albo teksty typu ze mnie "rozsadziło" i wiele innych..😢
@@d.c.v.6 ja przez to wytykanie od dziecka że jestem jakąś do teraz nie umiem jeść a mam 30 lat...oglądając zdjęcia wiem że wyróżniałam się tym że byłam wysoka jak na swój wiek przez to uważali mnie za większą i już wtedy zaczely się uwagi...pierwszy raz głodziłam się w 4 klasie chyba ... A później coraz bardziej drastyczne diety
Paulinko! Często z filmach wspominasz o swoim chłopaku. Ciekawi mnie właśnie ten aspekt relacji, podczas twojego procesu dbania o siebie. Czy byłabyś w stanie odpowiedzieć nam o tym w filmie? Czy jest to jednak zbyt prywatną kwestia? Absolutnie nie naciskam, po prostu ciekawi mnie, ile w tym wszystkim pomogła (bądź też nie) ci relacja z chłopakiem, jak jemu było w tym wszystkim Pozdrawiam! ❤
Ta historia z chłopakiem jest mocna, ale możliwe, że pokazuje również to, że on miał w głowie inny, może atrakcyjniejszy obraz Ciebie w głowie :) Dobrze by to świadczyło o waszej relacji tak naprawdę. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to rezygnować z wyjść towarzyskich. Jeżeli ktoś był zawsze grubszy to nawet te 10kg nie zostanie zauważone tak szybko. W głowie innych ludzi jak ktoś jest gruby to jest gruby i nawet jak będzie trochę grubszy to już nic wielkiego się nie dzieje. Towarzystwo innych ludzi, często sprawniejszych fizycznie dobrze nam robi. Sami moglibyśmy się nie zdecydować się na spacer 7-8 km a w towarzystwie nam łatwiej. Jeżeli zostajemy w domu bo np. boimy się pokus jedzeniowych to zawsze warto sobie policzyć, że jak zostaniemy w domu i zjemy coś co ma 700 kcal to wychodząc i trochę się pilnując możemy zjeść powiedzmy 1000. No i co z tego? Samo wyjście, spacer itd. prawdopodobnie sprawi, że te 300 kcal i tak sobie spalimy :) Wyjścia dają nam również pozytywną energię niezbędną do tego, żeby dobrze się czuć. Nie można życia odkładać na czas gdy będziemy szczupli :)
Znam to z autopsji.Nie możesz sobie pójść do sklepu kupić głupiego ciucha,bo albo za małe (S,XS) albo cię obgadują sprzedawcy.W gościach tak samo.Weźmiesz kawałek ciasta lub sałatkę to od tak pstryk liczą Ci kalorie i wyzywają.
Ja mam ten problem podjadania właśnie teraz Mam więcej czasu dla siebie i zauważyłam że zaczęłam podjadac. Widzę że to procentuje dodatkowymi kilogramami. A zima przed nami.Ratunku co nam zrobić.
Paulinko jstem pełna podziwu i widzę ze jednak są pozytywni mężczyzni wspierajacy partnerke. Ja w 2 zwiazkach ciagle slyszalam komentarze na temat wygladu. Wazylam 80 kg przy wzroscie 170. Przestalam wierzyc ze najistotniejsze w zwiazkach jest wnetrze... czy moglabys nagrac filmik jak On to widzial?
Paulino, chciałabym ci bardzo podziękować. Jesteś dla mnie pierwszą osobą w życiu od której czuję podobne emocje, doświadczenia czy sytuacje. Często jak opowiadasz mam wrażenie jakbym słyszała samą siebie. Choć Ja od najmłodszych lat byłam chorobliwie otyła ( w wieku 5 lat ważyłam ok 50kg) do niedawna jeszcze moje BMI wynosiło prawie 55... (140 kg przy wzroście 160). Mam 29 lat i całe życie byłam otyła. Udawałam, że jestem duszą towarzystwa, byłam zawsze tą najbardziej uśmiechniętą i pomocną osobą. Zawsze słyszałam, że przecież grubasy muszą być miłe i śmieszne. I tak mijały lata, a Ja często płakałam w samotności i uważałam, że ktoś taki jak Ja nie zasługuję na nikogo bo przecież jest tyle pięknych dziewczyn. Aż w lutym tego roku przez internet poznałam chłopaka, który po zobaczeniu mnie, nie zablokował, nie zwyzywał tylko wyciągnął rękę i powiedział, że jeśli chcę to mi pomoże bo jestem tego warta, ale Ja muszę tego chcieć. I tak moją walkę zaczęłam 22 lutego tego roku, minęło 9 miesięcy - na wadze minus 60kg, ważę 80 kg, waga docelowa to 55 kg i jesteśmy razem szczęśliwi :)
Piękna historia🥰
Piękna walka o Ciebie, we dwoje jakoś zawsze raźniej prawda? O tym się nie mówi ale otyłość to prosta droga do depresji - Twoje słowa: nie zasługuję na nikogo... o niej świadczą. Brawo i walcz dalej. Nie musi być 55, 60 też OK. Pozdrawiam Oboje i powodzenia.
Jejku, co za cudowna historia 💛. Az sie usmiecham sama do siebie 😄
Dziękuję :D@@anka3280
Zawsze we dwoje lepiej, za każdym razem kiedy się widzimy mówi jak bardzo jest ze mnie dumny :) Moim marzeniem jest zejść poniżej 60 kg i staram się to osiągnąć. Również pozdrawiamy i bardzo dziękuje za cieple słowa :] @@annazochowska1822
Tak Cie słucham i przypomniała mi sie pewna historia z mojego życia. Byłam szalenczo zakochana w chłopaku. Ja młoda on też- rozpadło sie. I spotykamy się kiedyś w sklepie on z zona i ja z mężem… Tyle że ja zaszuta jak pies bo przytyłam w ciąży. 160cm i 94 kg- wstydziłam sie oddychać i on w tedy popatrzył na mnie z politowaniem i zjechał mnie wzrokiem z góry na dół. 15 lat temu. Insulinooporność i inne banialuki metaboliczne- lekarze mnie wyzywali od obżarciuchów. Lekarze mówili mi prosto w oczy że takiej osoby sie nie leczy tylko lodówke zamyka. Wyszydzali ze mnie w szpitalu na chorobach metabolicznych. Mąż mi nie wierzył ze nie zjadam tyle ile mi wmawiali lekarze co skonczyło sie na sali rozpraw- rozwodó. Mineło 15 lat i diagnoza przerost kory nadnerczy… kortyzol i 17oh progesteron; 2 glowne hormony sterydowe w organizmie w kosmicznych ilościach. Bajki mozna by pisac a może scenariusze do horroru. Udawało sie i znowu tylam. W czerwcu bylo 69kg a dziś znowu 90. Ale wierze ze kiedys w koncu dojde do konca i utrzymam. Buziaki dla wszystkich zmagajacych sie ze soba
koszmar, u mnie to trwa juz lata, wierze ze kiedys sie uda i tobie tez zycze.
@@annap.2950 historia jakich wiele. Lubie mawiać ze kazdy ma swoja smutna historie. Ja tez mam jeszcze kilka Ty pewnie tez. Wierze ze w kocu sie uda! Musi sie przeciez kiedys udac :)
Ja miała po 3 ciąży to samo, odkąd zaczęłam jeść dwa razy dziennie max 1800 kcal do tego zdrowo bez sztucznego jedzenia i słodyczy plus dużo pije schudłam od września 6 kilo, czuje się świetnie i jem zdrowo.
Pani Paulino, jestem poruszona Pani szczerością, odwagą i siłą. To, że opowiada Pani o tak trudnych uczuciach i doświadczeniach, pokazuje, że jest Pani już w zupełnie innym miejscu. Budzi mój szacunek, że potrafiła Pani, w dodatku sama (!), poradzić sobie z nałogiem. Wiele czerpię z Pani filmów i chętnie je oglądam ze względu na Pani przemyślenia i cudowną osobowość. Stanowią dla mnie inspirację i wsparcie w tym, aby poradzić sobie w odcinaniu się od emocji, bo to jest moim problemem, nie waga. Dziękuję za wszystko i serdecznie pozdrawiam!
Bardzo szczere i bardzo ważne wyznanie. Ucieczka w jedzenie jak ucieczka w alkohol, narkotyki....Nie słyszałam jeszcze, by ktoś tak szczerze mówił o problemie kompulsywnego jedzenia....Jedzenie, którym miałam się odurzyć- co za słowa! Paulinko, piękne kolczyki. Pasowałyby do sukni w kolorze błękitnym i jazda na przedstawienie do Opery! Pozdrawiam najserdeczniej. Gratuluję odwagi w mówieniu prawdy. Jeszcze raz serdeczności😍😍😍👍
Dziękuję za ten film. Daje do myślenia. Ja często kupuję słodycze a potem zjadam w samochodzie, w domu po kryjomu, żeby nikt nie widział...to jest straszne
Dzięki że tworzysz takie treści,dzięki za twoją szczerość i naturalność. ❤
Bardzo się wzruszyłam💝Mogłabym się podpisać pod każdym słowem wypowiedzianym w Twoim filmie. W przeciągu 3 lat utyłam 35 kilogramów, w trakcie tego okresu oprócz ciągłego jedzenia przeszłam dużo chorób, dwa razy ciężki covid, dwie ciężkie operacje w tym operacja raka jajnika, złamanie łokcia. Myślałam że te ciężkie przeżycia pomogą mi się podnieść i wniosą więcej motywacji aby się nie poddawać i iść do przodu. Ale nie. Ja się pogrążyłam. Odcięłam się od całego świata, wpadłam w silną depresję, która powodowała coraz szybsze przybieranie na wadze. Jestem wszystkiego świadoma, świadomie brnę w zdrowotne problemy, a wiem że nie mogę sobie na to pozwolić. To jest okropne. Podziwiam Cię za wszystko. W tej chwili mam okres podsumowaujący i motywujący. Muszę się podnieść. Muszę zrobić krok w przód. Bardzo Ci dziękuję za Twoje przesłania♥♥
Najgorsze chyba jest wlasnie takie spotykanie osób których nie widujemy na codzień. Ja np mieszkam za granicą i kiedy przyjezdzam na urlop do Polski to najczęściej pierwszy look od góry do dołu czy tym razem schudlam czy przytyłam. Niestety raz jestem wieksza za pół roku znowu mniejsza potem znów wieksza. Wiadomo że nie jest miło sluchać komentarzy np babci która widząc mnie pierwszy dzień wszem i wobec rodziny pierwsze co mówi : widzę ze sie rozbudowalaś. Wiem to niestety. Fajnie ze trafilam na twój profil i profile które polecasz bo dzieki temu mam nadzieje ze uda mi sie uzyskać cel i go utrzymywać.❤❤❤
To widzę że to dość popularne doswiadczenie. Mam tak samo... chociaz nikt z rodziny mi wprost uwagi nie zwroci (po trzeciej ciąży zakonczonej pogrzebem corki nie schudłam wiec sporo kg zostało) ale czuć w powietrzu kto co mysli.. szczegolnie kiedy w rodzinie są same szczuple osoby.
@@justynapiekowska3124 bardzo współczuję że masz za sobą tak trudny moment. Dużo siły
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co opowiedziałaś, jesteś niezwykle silną osobą, kurcze aż łza się kręci w oku, no czapki z głów. Trochę podobne doświadczenia mam nie tyle ze zmiana związaną z nagłym przytyciem, ale ciężką depresją. W pewnym momencie ta depresja nie dawała się już ukryć, nie byłam sobą, z wyglądu z zachowania, też przemykałam się do sklepu gdzieś wieczorem, a najlepiej w nocy do całodobowego wtedy Tesco, tak żeby nikogo nie spotkać, przemknąć się przy kasie i zabunkrować w domu i pocieszać jedzeniem albo zapaść w polekowy sen. Wiem o czym mówisz jeśli chodzi o te zdziwione/rozczarowane spojrzenia pt. "coś ty ze sobą zrobiła". Dodam do tego uporczywe odrzucanie zaproszeń na jakiekolwiek spotkania towarzyskie. Świat się zamyka do tego zaczarowanego kręgu swoich demonów.
Pozdrawiam i życzę dużo słońca i dobrej energii żeby już takie złe czasy nigdy nie wróciły.
Jestem niezwykle poruszona tym filmem. Niezwykle jak potrafiłaś to wszystko przepracować, by móc o tym teraz mówić. Niestety to chyba tak właśnie jest, że w pewnym momencie przychód niechęć do ludzi. Ja w tym roku mierzyłam.s9e z tym nie tylko z powodu otyłości, ale także depresji. Kiedy zaczęłam wychodzic z depresji najpierw pojawiła się chęć obcowania z ludźmi, potem pojawiła się siła do odchudzania. Uściski dla Ciebie I powodzenia Paulino! Wspaniałą z Ciebie osoba ❤
Cieszę się, że pojawiłaś się na polskim YT i dziękuję za tą opowieść. Bardzo się z tymi historiami utożsamiam. Czas, w którym byłam otyła również przypadł na pandemię i panicznie bałam się powrotu do biura. Spotkanie z osobami, które nie widziały mnie przez ostatnie 30 kg wywoływało olbrzymi stres. Mam nadzieję, że osoby które też przez to przeszły poczują komfort i zrozumienie po obejrzeniu tego filmu. Powodzenia w dalszym tworzeniu treści 😘
Wow! Gratuluję, że masz te 30 kg za sobą. Jak udało się Tobie tyle schudnąć?
Ja tez to przeszlam. Przytyłam podczas pandemii 50 kg i niestety na tę chwilę nie mam siły walczyć.
U mnie 6 kg w dół 6 w górę, mam wrażenie dreptania w miejscu. BMI dość wysokie, jestem wege. Z przyjemnością obejrzałam ten film ❤
Kurcze. Moim największym problemem z nadwagą jest fakt, że... jestem szczęśliwa. Mam naprawdę super życie, kochającego męża, dzieci, wspaniałych przyjaciół, zainteresowania. Widzę w życiu raczej pozytywy. Gruba byłam zawsze, przywykłam do tego i wszelkie zrywy z odchudzaniem zawsze były tylko na chwilę. Odnoszę wrażenie, że dopiero wtedy, kiedy moja sytuacja byłaby naprawdę zła albo wiązałaby się wręcz z jakąś choroba, znalazłabym motywację do odchudzania. A właściwie to po prostu do zadbania o siebie. Tak było kiedy w obu ciążach pojawiała się u mnie niedoczynność tarczycy, wtedy potrafiłam w miesiąc ogarnąć dietę i ogólnie styl życia, żeby doprowadzić to do ładu. Zresztą, czuję po moich nastrojach i energii życiowej, kiedy tarczyca zaczyna świrować i wtedy bez problemu ogarniam temat w miesiąc lub dwa. Ale tak normalnie, kiedy nic mi zdrowotnie nie doskwiera, nie mam kompletnie motywacji ani samodyscypliny do wzięcia się za siebie. Bo kocham i jestem kochana. Bo budzę się i zasypiam uśmiechnięta. Bo jak zakładam sukienkę i robię makijaż, to mimo wszystko czuję się ładna. Bo mam siły na długie spacery, na rower, na basen, nie wstydzę się pokazać w stroju kąpielowym i wciąż jestem atrakcyjna dla męża.
A lata lecą, metabolizm zwalnia, za mną dwie ciąże i styl życia, który kiedyś trzymał mnie przy stabilnych 81 kg, doprowadził mnie już do 95.
Z jednej strony czuję, że muszę się za siebie wziąć, bo w końcu przekroczę granicę, za którą już nie będzie tak fajnie, za którą będę czuć się źle a rower juz będzie poza moim zasięgiem. Z drugiej strony boję się, że póki do tej ściany nie dojdę, nic mnie nie zmusi to ogarnięcia się.
Jestem mistrzem w teoretyzowaniu, dokładnie wiem co powinnam a co nie i w jaki sposób. W praktyce nie potrafię się zmusić do działania. Bo przecież poza wagą, moje życie jest super.
Świetna robota Paulina❤
Ja tak samo unikalam ludzi przy wadze 100kg, ale ciekawostka ode mnie, jesli moge wtrącić... schudlam z prawie 100kg do 56kg aktualnie i mam nieodparte wrazenie, że np. w pracy wsrod koleżanek jestem mniej lubiana, a teksty typu "jak Ty teraz wygladasz?" Są raczej bardziej negatywne niż pozytywne🙄 ludziom nie dogodzisz 🤦♀️
To nie sa kolezanki skoro tak mowia.
@@magorzatakoscielak7624 na logikę też to wiem. Ale wiesz... przy 100kg nie chciałam zeby ktokolwiek na mnie patrzył i cokolwiek komentował, bo wtedy bywało okropnie. Teraz mając 56kg nadal wolę się nie rzucać w oczy, ale to już w głowie trzeba przepracować chyba 🤔
Dla siebie się odtłuściłaś , a nie dla kogoś .Jesteś wielka 💪
Zazdrosc
Piękny wynik👍👏
Dziękuję za to, co powiedziałaś :) potwierdzam! Ucieczka od ludzi to droga donikad, to prawda, zresztą poczucie osamotnienia to jeden z czynników wywołujących napady nalogu (jest na te czynniki angielski akronim HALT: hungry-angry-lonely-tired). W tych komentarzach jest fajna, wspierająca społeczność, także gratulacje! No i zdrowka (mi pomaga imbir ;) )
❤ Robisz świetną robotę. Super, że algorytm mnie tu zaprowadził. Nigdy nie byłam otyła (choć chyba idę w kierunku nadwagi), ale odnajduję tu wiele wartościowych przemyśleń, refleksji. Dzięki!
❤ mam 37 lat, walcze z waga od dziecinstwa, dzieki Tobie Paulino powoli rozumiem te emocje, ktore doprowadzaja mnie do napadow. Dzieki komentarzom innych Twoich widzow nie czuje sie juz jak jedyna osoba na swiecie z tym uzaleznieniem Dziekuje ludzie😊
Dziękuję Ci za szczere słowa. Pewne rzeczy brzmią tak znajomo, ale nie przyznałabym się do nich nawet sama przed sobą. Jesteś taka odważna i jednocześnie silna 🎉
A co spowodowało przełom w Twoim życiu? Co pozwoliło pokonać słabości? .....gratuluję i życzę wytrwałości .....
Odpowiedź na to pytanie jest w pierwszych odcinkach. Polecam wszystkie.
Pani Paulino, jestem poruszony Pani szczerością, odwagą i siłą.To tak jakby Pani mówiła o pewnej osobie w mojej rodzinie, szczególnie o trosce że nie będzie mogła jeść.
Paulina wyciąga takie najmniejsze kamyczki. Te co bolą najbardziej. Kłują....I sądzę że to jest piękne. Bo dla osób otyłych, które są dopiero na początku, lub wstają po kolejnym upadku jest to informacja, że nie jesteśmy sami. Każdy ma to samo uczucie. Bezradność. Ale Paulina jest też przykładem, że się da. 😘 dziękuję w imieniu osób na początku.....po upadku.....
Musiałaś być z jakiegoś powodu nieszczęśliwa, skoro w jakimś sensie uzależniłaś się od jedzenia w tak ogromnych ilościach... A potem byłaś nieszczęśliwa z powodu konsekwencji-otyłości. Bardzo Ci współczuje 😢. Jednocześnie aż trudno uwierzyć, że poradziłaś sobie z tym nałogiem sama bez pomocy psychiatry/psychologa. Chyba, że korzystałaś z usług takiego specjalisty. Cieplutko Cię pozdrawiam❤
Paulina bardzo mi pomagają twoje filmy, jestem za redukcji i waga stanęła. Ostatnio zaczęłam odchodzić od racjonalnego odżywiania, posłuchałam tego co mówisz i dałaś mi dużo motywacji, żeby nie odpuszczać. Dokładnie w tych samych miejscach byłam, w moich napadach- jak nałogowiec. Nie chcę do tego wracać.
Podziwiam Cię bardzo za odwagę, że zdecydowałaś się o tym opowiedzieć. Mam wrażenie jak bym słuchała o sobie. Chętnie dowiedziałabym się co dało Ci w końcu impuls do działania.
Niekoniecznie, może jeszcze bardziej wepchnąć w spiralę objadania się i unikania interakcji z ludźmi.
@@thevalkyries92Dokładnie. Zwłaszcza gdy spotka się kogoś, kto rzuci z satysfakcją, szydercze spojrzenie.
W początkowych filmikach Paulina mówi, co spowodowało u niej zwrot w dobrą stronę 😊.
Naprawdę to wspaniałe co robisz dla innych, takich jak ja np. Twoje opowieści i równowaga dają mi nadzieje. Dziękuję.
To, co mówisz, jest niezwykle cenne. Bardzo dobrze rozpracowałaś to, w jaki sposób funkcjonował Twój organizm.❤
Granica od lekkiej nadwagi do skrajnej otyłości jest cienka i bardzo łatwo ją przekroczyć. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że za chwilę będzie pozamiatane i nie będziemy mieć do zrzucenia kilku kilogramów tylko kilkadziesiąt.
Chwilę temu trafiłam na post kobiety, która twierdzi, że dobrze czuje się ze swoją nadwagą, a ludzie w komentarzach jej wtórują. Panuje niebezpieczny trend normalizowania czegoś, co nie jest normą. Nadwaga to nie tylko wygląd. To nadwyrężone stawy, insulinooporność, cukrzyca, stany depresyjne, rezygnowanie z wielu aktywności, z życia towarzyskiego i wiele innych. Mam wrażenie, że ostatnio ludzie chcą tkwić w dobrostanie psychicznym kosztem fizycznego, a przecież sprawne ciało, które nie sprawia nam kłopotów dobrze wpływa na naszą psychikę. Trudno nie zauważyć, że niektórzy forsują przekonanie, że lepiej za wszelką cenę się nie ważyć, bo ojeja jeja, przez cyferki zawali się nasz świat 🙈 A tymczasem kilogramów przybywa, czujemy się ze sobą coraz gorzej, ale w tym chorym świecie trzeba udawać, że jesteśmy tacy ciałopozytywni, że nas to nie rusza 🙈 Przepraszam za ten słowny wy**yg, ale mocno się gubię w tej naszej rzeczywistości.
Ja mam taką historię - kiedyś kasjerka darła japę (nie, nie mówiła) na pół sklepu: zapraszam do kasy z pierwszeństwem. Zanim zorientowałam się, że to do mnie, powtórzyła to kilkukrotnie. Postanowiłam speszyć ją, mówiąc z uśmiechem: nie jestem w ciąży, po prostu jestem gruba (ważyłam jakieś 77 kg). Oczywiście zaczęła się głupkowato tłumaczyć. Mam nadzieję, że lekcja taktu czegoś ją nauczyła 😉
Niestety, prawda jest taka, że boli nas to, co nas dotyczy. Uderza nas to, że ktoś dostrzega to, co sami skrzętnie ukrywamy. Chcemy być incognito. Tylko odgrodzenie się murem od innych niczego nie zmieni, bo problem nie został za tym murem, a w nas samych.
Bardzo podobne emocje mną targały kiedy z powodu Haszimoto przytyłam w ciągu pół roku z 78 kg do 91 kg byłam załamana bo nie mogłam zawiązać butów byłam opuchnięta nabrzmiała miałam problemy z układem pokarmowym nie toleruje glutenu i laktozy moje życie z ułamku sekundy się zmieniło .Na szczęście po roku od rozpoczęcia leczenia już czuję się dobrze w dalszym ciągu muszę trzymać dietę ale waga powoli spada już -6 kg nie jest to jakiś szał ale powoli do celu trzymam za was wszystkie kciuki jesteśmy silniejsze niż myślimy ❤
Hej Paulina, tak dobrze rozumiem jak się czułaś. Po nagłej śmierci mojej mamy wpadłam w depresję i przytyłam 20kg w krótkim czasie. Gdy pewnego razu spotkałam koleżankę z klasy na mieście i podeszłam mówiąc "cześć", w jej oczach widziałam takie zmieszanie.. Odpowiedziała hej, nie poznałam cię. Poczułam się fatalnie. Wzięłam się za siebie i wróciłam do formy, chociaż powinnam zrzucić ok 5-7 kg dla zdrowia. Dzięki za film.
Dokładnie jakbym słuchała o sobie ..
Ja nie pojechałam do swojej siostry na ślub, bo wstydziłam się a zarażam nie wiedziałam jak zniosę widok tych wszystkich atrakcyjnych kobiet w mojej rodzinie 😢
Ba żeby tylko to idąc kilka miesięcy temu na pogrzeb do swojej mamy zastanawiałam się , Boże co ci wszyscy ludzie pomyślą jak mnie zobaczą 😥
( mieszkam za granicą i z niektórymi osobami widziałam się ostatnio jak ważyłam 50 kg dziś jest to 92)
U nas moja rosnącą waga skończyła się prawie rozwodem ...
Teraz walczę po raz kolejny że wsparciem farmakologicznym i w końcu coś się dzieje, jest mi o wiele łatwiej powstrzymać się przed napadem.
Najbardziej zabolały słowa babci która nie widziała mnie prawie trzy lata - coś tu że sobą zrobiła dziewczyno 😢
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich walczących 🎉
Tak trzymaj Paulinko. Pozdrawiam serdecznie i uważam że robisz wspaniałą robotę. ❤
Dziękuje bardzo za film Paulino, że podzielilaś sie swoim doswiaczeniem ❤ Rownież dziekuje za wszystkie komentarze .
Dziękuję za Twoją pracę Paulino, inspirujesz mnie do lepszego zadbania o siebie ❤ podziwiam Cię za odwagę do dzielenia się swoim procesem i emocjami :)
Nigdy nie miałam takich doświadczeń jak Ty, dziękuje za Twoja odwagę opowiedzenia o swoich przeżyciach. Dzięki temu mogę zrozumieć co mogą czuć osoby z zaburzeniami odżywiania.
Paulinko, jakbyś opowiadała historie z mojego życia😢
Mój Boże 😥 ja ważę 125 kg ,chcę schudnąć i pracuje nad tym.Ale pracuję w kontakcie z klientem chodzę na basen chodzę do restauracji i nie wstydzę się wyglądu. Choć pracuje nad wyglądem❤ pozdrawiam❤
I bardzo dobrze! Człowiek to nie tylko waga i jeżeli sami nie będziemy siebie szanować to inni też nas nie będą.
Miałam przyjaciółkę miałam bo niestety nie żyje😭 bardzo mi jej brakuje umarła z otyłości. Ale nie o tym chciałam powiedzieć wiele razy mi ona mówiła jakie miała przykre sytuację bardzo jej współczułam. Np jak ludzie w autobusie mówili ona to powinna płacić za 2 siedzenia.i takie tam I wiele innych. Przykro jak niektórzy reagują . Dlatego za wszelką cenę trzeba się wziąć za siebie. Zwalczyć o siebie bo warto. Ja też miałam duża nadwagę ale byłam bardzo chora często leżąca. Zawalczylam o swoje zdrowie i jednocześnie schudłam. Też mnie teraz wiele osób nie poznaje a nawet ja w lustrze nie bardzo siebie poznaje. Naprawdę warto lepszy wygląd to też lepsze zdrowie.
Jak zwykle bardzo wartościowy i potrzebny filmik 🤗dziękuję ❤
Dziekuje❤❤❤ ze to powiedzialas, to sa też moje doswiadczenia, chowanie sie, kupowanie w tajemnicy, maseczki to bylo zbawienie, dziwne, ale nigdy nie pomyslalam o tym, ze nie jestem w tym sama. Ja uciekam od wszystkiego, od ludzi, nie potrafie stworzyc zwiazku, faceci patrza na mnie z obrzydzeniem, wiec nawet nie daje im szansy, zeby ktos sie nie odezwal i mnie nie skomentowal. Wiem, ze trzeba znalezc motywacje w sobie, ale jestes wspanialym przykladem, ze mozna, dziekuje ❤❤❤
Dużo dzieje się tylko i wyłącznie w naszej głowie. Ja mam 54 lata, ważę więcej niż jak byłam w ciąży i dopiero teraz zauważam swoje zalety w wyglądzie. Zawsze chciałam zniknąć ale to przepracowałam. Mając nadwagę potrafię się podobać sobie i innym jak nigdy wcześniej. Naprawdę!
Ależ się cieszę, że algorytmy YouTuba w niezbadanej swej mądrości podsunęły mi Twój kanał właśnie w tej chwili. Bardzo identyfikuję się z Twoją wrażliwością, moje doświadczenia zawodowe były przez lata równie rozczarowujące (w zasadzie bardziej, bo jestem rocznik 77 i wchodziłam na rynek pracy w czasach chorego bezrobocia). Teraz mam pracę niezwiązaną z zawodem, stabilną, nawet nie najgorzej płatną, ale niestety zmianową i bardzo stresogenną, co też doprowadziło mnie do otyłości.
Podobnie jak Ty przez lata się odchudzałam, z gorszym lub lepszym skutkiem. Ma to ten pozytywy aspekt, że poznałam moje ciało, jego mocne i słabe strony i nauczyłam się lubić to zwierzątko ;)
Powoli sobie zrzucam gram po gramie. Nigdzie mi się nie spieszy. Jedyne co dość drastycznie ograniczyłam to słodycze, ale też nie płaczę jak mnie skusi owsiane ciasteczko od czasu do czasu. Na pewno początki insulinoopornosci, które doprowadzały mnie do napadów głodu, udało mi się szybko zwalczyć i teraz już mam większą kontrolę nad tym co jem, również na zmianach nocnych i po. Liczę kalorie, bo inaczej nie wiedziałabym czy się mieszczę w deficycie, ale daję sobie prawo do przekroczenia go lekko, jeśli mój dobrostan tego wymaga. Zwiększyłam objętość posiłków i to daje mi dość długie poczucie sytości.
BTW. Masz ślicznie urządzone mieszkanie. Od razu zwróciło to moją uwagę, chociaż nie wiedziałam jeszcze, że masz wykształcenie w tym kierunku. Jeśli kiedyś w końcu zarobię na remont mojej nory (kamienica w Krakowie) to czy można się zwrócić do Ciebie z propozycją zrobienia projektu?
Uwielbiam twoja szczerosc i to w jaki.sposob opowiadasz o uczuciach
Chciałam tylko napisać, ze ważne, ze poruszyłaś ten temat i pokazujesz go z takiej perspektywy 😊 dzięki za szczerość, bo to pewnie nie łatwe dzielić się tak trudnymi rzeczami 😉
Bardzo ważny film! Nie jestem osobą otyłą, nigdy nie byłam, raczej cos w stylu czasem troche mnie więcej czasem mniej. Slucham Cię z ciekawością, bo np.nigdy nie zastanawialam się, co czują moi otyli znajomi, kiedy idziemy do sklepu albo restauracji. Dla mnie to była czynność jak każda inna i w mojej głowie nawet przez chwile nie było myśli, że oni mogą czuć się inaczej. Ograniczenia ciała poczułam dopiero będąc w ciąży, wtedy też do mnie dotarło, że robiąc sobie przerwę od pracy przestalam zajadać stres. Dało mi to do myślenia i w sumie dalej daje, bo łapie sie na tym po co sięgam w sytuacjach dla mnie trudnych. I najwazniejsze wlasnie tutaj są emocje, czemu sie pojawiają i co chcą nam uswiadomić, czy są racjonalne czy też nie. Wydaje mi się, że te próby chowania się, zajadania, zakladania masek nie są tylko domeną ludzi otyłych, ale wielu osób, które w jakimś obszarze swojego życia czują sie nieszczęśliwe. Może calkiem nieświadomie, ale mówiąc o swoich doświadczeniach, pokazujesz szerzej z czym borykają się ludzie w naszym otoczeniu.
To są potworne emocje, których wiele osób może nie zrozumieć, bo dla kogoś, kto tego nie doświadczył pewnie wydaje się to absurdalne. Jesteś nieszczęśliwa przez obżarstwo? Przestań to robić, nie bądź leniwa. Wiele osób tylko w ten sposób to postrzega. A niestety nie jest to takie proste.
Dziękuję za Twoją szczerość, jest ona pokrzepiająca ❤️
Ja pamiętam, jak kiedyś usłyszałam, jak ktoś opisuje mnie przez telefon ,,taka niska i gruba''. Poczułam się, jakby mnie strzelono patelnią w głowę. Miałam myśli ,,serio właśnie tak mnie wszyscy dookoła postrzegają''? I dzisiaj, mimo że jestem już w innym miejscu, to jednak często się zastanawiam, że może właśnie w oczach ludzi nadal taka jestem.
Ja mialam bardzo duzo podobnych historii, ale nie wycofywałam sie z zycia spolecznego. Zakladalam gruby "pancerz" na siebie w takich momentach i udawalam, ze mnie te wstrętne komentarze, spojrzenia i ublizanie nie dotyka. Wewnetrznie cierpiałam strasznie. Do czasu. Gdy zaczelam swoj aktualny proces (moze trwal maksymalnie 2 tygodnie) i wracalam z wizyty u lekarza zmuszona bylam wraz z mężem skorzystać z komunikacji publicznej. Tego dnia nasze auto bylo u mechanika i to wlasnie wtedy jechalismy je odebrac. Wsiedlismy wtedy do autobusu pierwszy raz od kilkunastu miesiecy, co bylo samo w sobie dla nas dziwne i jedna z Pań spojrzała na mnie, podniosla sie z siedzenia i zaproponowala mi miejsce. Zapewne byla przekonana, ze moja otylosc brzuszna byla stanem blogoslawionym. W tym czasie bezskutecznie staralismy sie o dziecko od kilkunastu miesiecy. Odmowilam miejsca siedzacego praktycznie bez zadnej reakcji z zewnątrz. I mimo, ze takich historii mialam na pęczki to w tamtym momencie zabolalo mnie to bardzo. Nie wiedzialam co bylo najgorsze w tym momencie: fakt, ze widzi to moj mąż czy fakt, ze jestem otyła albo fakt, ze jestem praktycznie bezpłodna. Gdy juz zaczelam widzieć swoją sprawczość i zaczełam sie czuć pewnie w odchudzaniu dostałam emocjonalnie mokrą szmatą w twarz.
Moj maz wybrnął z calej sytuacji wzorowo, no po wysiadaniu z autobusu powiedział:
"-Czemu nie zajełaś tego miejsca? Jak ktos jest glupi czy ślepy i nigdy nie widzial ciezarnej to niech stoi"
Dziekuję Paulinko💟 kolejny film, przy którym słyszę historię jak moja. Życzę Nam Wszystkim duuuużo siły 💪💪💪💪💪
Ta tresc jest bardzo wartościowa bo pozwoli na przemyślenia i wyciagniecie wniosków odnosnie wlasnych zmagan w relacjach z innymi.
A negatywne cechy to nie tylko wygląd...
W czasach pandemii również przytyłam, całkiem sporo(ponad 20 kg) , w sklepie do którego chodze zawsze, kasjerka spytała czy jestem w ciąży.... na moją odpowiedź , że nie, usłyszałam wybuch śmiechu w kolejce za sobą.... wzięłam szybko reszte i prawie wybiegłam ze łzami w oczach. Nigdy jej tego nie zapomne, chociaż pewnie chciała tylko być miła... ja do swojej wagi wróciłam ,ale często mam wahania +5 kg, -10 kg. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stabilna waga, chociaż jest to oczywiście związane ze stresującą sytuacją życiową. Życzę wszystkim dużo siły i pogody ducha❤ dzięki za kolejną historię z życia wziętą❤
@@d.c.v.6 dzięki bardzo❤️ tak, może takie szkolenie nie byłoby złe, ale już widzę pracodawców, którzy wyskakują z pieniążków na jakieś kursy🙈 wystarczy odrobina empatii i nie wtrącania nochala w czyjś wygląd , tak mi się wydaje😅
A to sprytnie odpowiedziała, wyobrażam sobie te reakcję 🙈
@@d.c.v.6 o kurcze, przykro mi że też Cie spotkało🥲 nie wiem jak tak można powiedzieć, masakra 🙈
@@d.c.v.6 ja też jestem taka raczej miła i nieśmiała, ale bardzo podoba mi się Twoje podejście 😂❤️ zapamiętam sobie i jeśli pozwolisz to również będę stosować w takich sytuacjach 😄
Oj Paulinko, Paulinko ❤ doskonale rozumiem tą Twoją gorzką opowieść 😢 Te spotkania na zakupach....😢 znam....😭😭 Cieszę się że jesteś ❤ że mogę Cię słuchać, dodajesz mi sił😊 Buziaczki dla Ciebie 😘😘😘
Paulina, ciesz się, że masz takie koleżanki i znajomych, że na widok Ciebie przytytej, robili tylko zdziwioną minę. Ciesz się, że nie uśmiechali się szczerze na ten widok, albo z szyderą. Że nie sprawiało im to radości, ani satysfakcji.
Paulina , Ty jesteś po prostu bohaterką , inspiracją , odwagą .... BRAWO !
Z każdego Twojego filmu dowiaduję się lub uzmysławiam sobie kolejne rzeczy. Nie jestem otyła, nie mam nadwagi ale słucham z olbrzymim zainteresowaniem. Nazwałaś po imieniu coś z czego mało osób zdaje sobie sprawę: JEDZENIE MOŻE STAĆ SIĘ NAŁOGIEM. Pozdrawiam.
Uwielbiam cię słuchać. Jestem właśnie na takim etapie że najchętniej bym się zaszyła w domu ale nie mogę. Mam dzieci, dla nich muszę wychodzić do pracy, z nimi. Nie potrafię się zebrać i zawalczyć. Nie wiem jak to zrobić bo weszło mi w nawyk podjadanie wieczorami
Obecnie ważę najwięcej w swoim życiu, BMI około 43. Rozumiem chęć unikania ludzi. Odkąd zaczęła się pandemia pracuję zdalnie, mimo że od dawna mozna jeździć do biura. Zawsze tłumaczę że nie chcę tracić czasu na dojazd (1,5h w jedną stronę), ale prawda jest taka, że najbardziej boję się oceny innych osób. Co prawda jak pracowałam w biurze, ważyłam jakieś 15kg mniej, ale obecnie pracuję z nowymi osobami, które widziały tylko moją twarz na ekranie. Nie bylam w stanie pojechać do biura np jak była integracja, bo bałam się że osoby, z którymi pracuję mają jakieś wyobrażenie jak wyglądam i obawiałam się ich reakcji, gdy zobaczą, że jestem otyła.
Co do przyłapania na objadaniu, to pamietam jak kilka lat temu kupowałam w biedrze jakieś chipsy itp i zobaczyła mnie siostra mojego chłopaka (ja jej nie widziałam), powiedziała o tym ich mamie, a ich mama powiedziała to mojemu chłopakowi, który powiedział mi że wie że jadłam chipsy. Było mi mega wstyd, bo oczywiście "oficjalnie" się odchudzałam, a o napadach objadania nikt nie wiedział.
Inna sytuacja: w szufladzie biurka miałam schowane merci, gdy mój chłopak wrócił z pracy, chciałam wstać i sie przywitać. Gdy odsuwałam się od biurka, niechcący wysunęłam udem tę szufladę, co zauważyłam dopiero jak wstałam. Totalnie mnie wtedy sparaliżowało, stałam i nie wiedziałam co zrobić, bo mój sekret wyszedł na jaw 😢
Czekam na każdy Twój film jak na jakąś sesje psychoterapii.
Ja tez ❤😊
Ja też 😅❤
jesteś mega mega szczerą osobą:)
Zamknąć się w domu i schować przed światem...znam z autopsji. Jeszcze z tego "wychodzę". Dużo siły dla autorki ❤
Czekałam na ten film.
Biorę Cię w ciemno ❤
Paulinko,ja znam bardzo dużo wartościowych ,mądrych,wspaniałych ludzi z większą wagą i naprawdę są cudowni.Najważniejsze ,żeby byli zdrowi.Pozdrawiam wszystkich.
Dziekuje za mega szczerość chociaż od samego początku widze jak szczera i cudowna osoba jestes ❤ pozdrawiam ❤
Czy Twój chłopak spojrzał na Ciebie w sklepie i nie poznał, czy był w głębi swoich myśli? Pytam, ponieważ jestem osobą, która nie zauważy nikogo w sklepie jeśli nie pomacha mi ręką przed twarzą. Zawsze zamyślona, szczególnie w sklepie, kiedy myślę co kupić (nawet jeśli mam listę). Może to nie jest tak, że Cię nie poznał, tylko był zamyślony i przeszedł obok?
Mam dokładnie to samo
Dziekuje ze sie tym podzieliłaś. Ja miałam tak ze jak wyszłam gdzieś to nie moglam się doczekać aż wrócę do domu i rzucę się na słodycze. Już po drodze myslalam co kupie i w jakiej kolejności to zjem. Nie mialam wtedy świadomości ze nie tędy droga. Oglądałaś film "Wieloryb"? Mna bardzo wstrząsnął. Jestem ciekawa jaka jest Twoja opinia na temat tego filmu. Życzę wszystkim powodzenia w dążeniu do swoich celów!
Paulinka, powiedz jak Cie postrzegali bliscy Twojego chłopaka jak byłaś otyła? Czy nie był on krytykowany przez innych jaką ma dziewczynę? Chętnie posłuchała bym Waszej historii, jak Wam sie żyło i układało w związku z otyłością i obecnie. Pozdrawiam
Dziękuję za ten film 🙌
Może nie będę w temacie, ale opowiem historię jak 20 lat temu z moim obecnym mężem umówiłam się na randkę. Przyszłam na miejsce gdzie on już czekał i mnie nie poznał ( bo chyba tak się wystroiłam), ja go też nie poznałam ( ale z moim wzrokiem to wielu znajomych nie poznaję, nawet jak przejdą obok). Najlepsze,że staliśmy tak przez chwilę i patrzyliśmy na siebie,a nie poznaliśmy się 🤣🤣🤣 Dopiero po chwili ktoś zaskoczył i był śmiech z tej dziwnej sytuacji.
Bardzo to przykre...ale to doświadczenie pomoze wielu ludziom..❤
Ja uslyszalam słowa " o jaka Ty jestes duza, czy o czyms nie wiemy? Jestes w ciazy?" Byly to moje bliskie koleżanki, z ktorymi urwalam kontakt przez to ze nie potrafily ugryzc sie w jezyk, przeciez widze ze przytylam, mam wage i lustro. Przez to tez unikam ludzi, od poczatku slyszalam ze jestem gruba, nawet jak przytylam 5 kg. Teraz uzbieralo sie juz 30, i co chwile zbieram sie zeby w koncu zaczac to zrzucać.
Jesteś niezwykła. Dziękuję ❤
Doskonale rozumiem, o czym mówisz. To zaskoczenie, dezaprobata w oczach szczególnie dawno niewidzianych osób, a później próby ukrycia przez nich tych emocji. Z drugiej strony trudno się im dziwić, kiedy pamiętają kogoś w rozmiarze 36/38, a tu staje przed nimi ta sama osoba w rozmiarze 46 (jak w moim przypadku). Przykre to jest, czuje się wtedy wstyd i zażenowanie. Lajtowym zamiennikiem teksty: "ale się spasłaś", jest "oooo, nie poznałabym cię" ;)....z całym szacunkiem, ale w większości twarz nie zmienia się aż tak drastycznie, więc wiadomo, że chodzi o delikatne dowalenie apropos wagi ;).
@@d.c.v.6 Niestety, u mnie w rodzinie tez temat wagi jest jednym z naczelnych. Jakby to było coś aż tak istotnego w życiu, o ile nie najistotniejsze. Nieważne, jakie ma się osiągnięcia, jeśli jestes gruba/y to i tak jesteś do bani. To tak w skrócie;).
Witaj Paulinko! ❤ . Rozumiem Cię doskonale!
Podziwiam Cię Paulino!!! Super babka z Ciebie!!!! ❤😊
Witam Paulinko ja też miałam kilka takich sytuacji najbardziej pamiętam jak szłam przed matką z dzieckiem dziecko chciało zjeść loda czy coś w tym stylu a matka powiedziała, chyba nie chcesz wyglądac tak jak ta pani ,nie kupię Ci
To było dla mnie okropne
Paulina, pomóż proszę. Udało mi się przez cały tydzień nie podjadać słodyczy czy to z nudów czy z sytuacji stresowych i wtedy, gdy czułam się źle. Ale jest pewnien problem. Ja nie wiem czym to zastąpić. Cały tydzień jestem zlękniona i skojarzyłam, że ja przeciez pierwszy raz od dłuższego czasu w chwili stresu nie siegnelam po cukierka. I jest to za razem dla mnie bardzo fajny postęp, ale z drugiej strony, tak jak mówisz, jakby mi czegoś brakowało przez co czuję lęk, stres i strach, bo moje emocje nie zostały "nagrodzone".
Hej. Nie wiem czy Tobie to pomoże ale ja jem marchewki. Są w pewnie sposób słodkie, dają uczucie sytości i mam wrażenie że samo chrupanie mi pomaga 🙈
Mi też pomagają warzywa. Robię sobie taki talerz rozmaitości z warzyw do chrupania. Bo to jest podjadanie na tle emocjonalnym. Dość późno to zrozumialam 😊
Mogłabyś kiedyś nagrać film o tym, jak zmienia się relacja romantyczna w czasie otyłości? Ja w ostatnim czasie przytyłam kilka kilo i ważę 60kg przy wzroście 162, więc jest to lekka nadwaga, ale już teraz bardzo mnie to blokuje, choćby w kontakcie intymnym, wstydzę się nagości.
To nie jest nadwaga. Z pewnoscia jestes piekna kobieta. Pozdrawiam
To prawda, nie masz nadwagi. Trzeba trzeźwo spojrzeć na siebie i nie przesadzać, żeby nie wpaść w pułapkę zaburzeń odżywiania 😊.
Kobieto masz BMI 22, od 25 jest nadwaga czyli około 66 kg.
9:56 ja jak byłam dzieckiem to znajomi rodziców mówili "ale ona duża" albo coś w tym stylu jedna koleżanka mamy powiedziała "potężna", Boże ale to bolało...
Dziękuję
Ja mam BMI prawie 31,5, pierwszy raz w życiu jestem tak gruba, w pewnym momencie doszłam prawie do 100 kg przy wzroście 176 i powiedziałam sobie dość xD mam podobne odczucia co Ty, chociaż mnie niestety ludzie poznają bez problemu 😂
Mam to samo 😢w dodatku przez 6 lat nie mieszkalam w Polsce w tym czasie przytylam ok 30 kg I te spotkania z dawnymi.znajomymi/rodzina sa okropne I te komentarze "jak ty przytylas" albo za plecami "jak ona przytyla"😢
Ja przytyłam 10 kg w ciągu wielu lat, i ostatnio spotkałam dawno niewidzianą dalszą rodzinę. Wszyscy się na mnie patrzyli jak na jakieś dziwadło, że jak to jaaa, kiedyś taka drobna byłam, a już nie jestem! Jak to się stało :D mi się do dzisiaj chce śmiać z tych spojrzeń :) Przytyłaś i co? Zmieniamy się. Życie nie stoi w miejscu. Robimy doświadczenia. Każde doświadczenie nas czegoś uczy. Mnie np. nauczyło to nie oceniać ludzi i patrzyć na nich z większą troskliwością, wyrozumiałością i zrozumieniem. Jak byłam chuda to też myślałam "jak można się tak zapuścić? Czy ona nie ma lustra?", a później przyszły różnego rodzaju urazy, choroby i sama utyłam mocno. I teraz już wiem jak - życie, po prostu :) Trzeba dbać o siebie zawsze i tyle w temacie. Powodzenia! :)
Ostatnio przyjechał do mojej mamy mąż jej zmarłej siostry. Nie widział mnie conajmniej 20 lat, ostatnio widział mnie, kiedy jeszcze chodziłam do liceum i ważyłam z 56 kg. Jest to cham z chamów i nawet się ze mną nie przywitał, tylko powiedział ,, Ale baba się z ciebie zrobiła". Mnie zatkało, moją córkę też. Do końca dnia bolało ją to, że ktoś tak powiedział do jej mamy. Ja oczywiście płakałam, jak zwykle.
@@julitaropiak6763 kochana, nie przejmuj się :) z każdej z nas z czasem robi się "baba" - nic złego, dojrzałe kobiety są piękne :) to nic złego żeby dorastać, dojrzewać i się rozwijać, a prawdziwe piękno płynie ze środka! I mam wrażenie, że napisała to piękna osoba ;) trzymaj się i buziaki :)
bedac na zakupach w sklepie spożywczym oczywiście po jedzenie,podeszła do mnie koleżanka i pogratulowala mi ciąży ( mam otyłość brzuszna) ,dentystka chciała mi zrobić zdjęcie zęba ale ostrzegła ze w ciąży nie mozna ,ten moment gdy zaprzeczyłam ze jestem w ciąży był straszny a co do koleżanki to podziękowałam za gratulacje ,wsiadłam do auta i wyłam ze wstydu😢
U mnie zawsze największym problemem był brzuch. W wieku 17 lat uległam wypadkowi drogowemu. Na SORze pielęgniarka z ratownikiem stali przede mną i naradzali się, czy wysłać mnie na RTG bo chyba jestem w ciąży. Nawet mimo moich kategorycznych zaprzeczeń. - "Może jest tylko nie wie?" I tak stali i mi się przyglądali, nie słuchając kompletnie tego, co mówię. 🫣
Jestem z Pania! Mi przytylo sie 20 kilo w koronie, ciezko teraz bardzo schudnac robie duzo w tym kierunku kilogramy spadaja bardzo powoli😏😏😏
Jak kupowałam jedzenie bardzo kaloryczne takie z historii Pauliny to miałam takie myśli. Czy osoby stojące koło mnie to widzą , co oni o mnie myślą widzą że jestem gruba , oby tylko nic nie powiedzieli oby kasjerka nie skomentowała
Ja jestem 12 lat z tym samym mezczyzna pamietam jak kilka dni przed slubem tesciowa powiedziala do mojego meza ze chyba nie jest zadowolony z tuszy swojej przyszłej zony. Nafaszerowaala mnie tabletkami na odchudzanie przez co strasznie rozbolal mnie brzuch i dostalaam zapalenie pecherza. Nie czulam sie w dniu slubu dobrze bo nagadala ze bede brzydko wygladac w sukni 😢 do teraz mamy slabe relacje
A moj maz zawsze akceptowal moj wyglad. Niewazne czy jestem chudsza czy grubsza.
❤❤ 0:50
U mnie praca zdalna w czasie pandemii to było +15 w ciągu jednego sezonu. Wiem, co źle robiłem. Od tamtego czasu jestem już na minus 17 kg więc jest dobrze
Ja ważyłam tak z 62 , pozniej przytyłam do 76 i się zaczely komentarze typu mierzać sukienke ze "mnie wyszczupla,nie widać grubości" pózniej znowu przytyłam i z wejścia słyszałam "ale ci sie przytyło to po ciązy ? Czy co mi się stało , albo teksty typu ze mnie "rozsadziło" i wiele innych..😢
@@d.c.v.6 ja przez to wytykanie od dziecka że jestem jakąś do teraz nie umiem jeść a mam 30 lat...oglądając zdjęcia wiem że wyróżniałam się tym że byłam wysoka jak na swój wiek przez to uważali mnie za większą i już wtedy zaczely się uwagi...pierwszy raz głodziłam się w 4 klasie chyba ... A później coraz bardziej drastyczne diety
Podziwiam za to wyznanie to musiało być dla ciebie ciężkie
Paulinko!
Często z filmach wspominasz o swoim chłopaku. Ciekawi mnie właśnie ten aspekt relacji, podczas twojego procesu dbania o siebie. Czy byłabyś w stanie odpowiedzieć nam o tym w filmie? Czy jest to jednak zbyt prywatną kwestia?
Absolutnie nie naciskam, po prostu ciekawi mnie, ile w tym wszystkim pomogła (bądź też nie) ci relacja z chłopakiem, jak jemu było w tym wszystkim
Pozdrawiam! ❤
Poryczalam sie ❤❤❤
Hmm, ja z mega zaskoczeniem spotkałam się jak schudłam 35kg. Ludzie po prostu są zaskoczeni takimi ekstremalnymi zmianami.
Ta historia z chłopakiem jest mocna, ale możliwe, że pokazuje również to, że on miał w głowie inny, może atrakcyjniejszy obraz Ciebie w głowie :) Dobrze by to świadczyło o waszej relacji tak naprawdę. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to rezygnować z wyjść towarzyskich. Jeżeli ktoś był zawsze grubszy to nawet te 10kg nie zostanie zauważone tak szybko. W głowie innych ludzi jak ktoś jest gruby to jest gruby i nawet jak będzie trochę grubszy to już nic wielkiego się nie dzieje. Towarzystwo innych ludzi, często sprawniejszych fizycznie dobrze nam robi. Sami moglibyśmy się nie zdecydować się na spacer 7-8 km a w towarzystwie nam łatwiej. Jeżeli zostajemy w domu bo np. boimy się pokus jedzeniowych to zawsze warto sobie policzyć, że jak zostaniemy w domu i zjemy coś co ma 700 kcal to wychodząc i trochę się pilnując możemy zjeść powiedzmy 1000. No i co z tego? Samo wyjście, spacer itd. prawdopodobnie sprawi, że te 300 kcal i tak sobie spalimy :) Wyjścia dają nam również pozytywną energię niezbędną do tego, żeby dobrze się czuć. Nie można życia odkładać na czas gdy będziemy szczupli :)
Hej Jestem Agnieszka i ważyłam 130 i moje zycie wyglądało tak samo😢 podobne historie 😢 teraz ważę 93 urodzina SYNKA z 130 kg
Opowiesz kiedyś, co według Ciebie sprawiło, że cierpisz na zaburzenia odżywiania? Skąd się to wzięło?
Film o mnie, każde słowo to ja. Wycofywanie się, niedowierzanie ze to ja....jak ja to dobrze znam 😢
A ja słyszałam słowa różne "spadłaś się też "!!!!
bardzo prawdziwe
💙💙💙
Znam to z autopsji.Nie możesz sobie pójść do sklepu kupić głupiego ciucha,bo albo za małe (S,XS) albo cię obgadują sprzedawcy.W gościach tak samo.Weźmiesz kawałek ciasta lub sałatkę to od tak pstryk liczą Ci kalorie i wyzywają.
❤❤❤
Ależ Cię rozumiem, jakbym słyszała o sobie...
Ja mam ten problem podjadania właśnie teraz Mam więcej czasu dla siebie i zauważyłam że zaczęłam podjadac. Widzę że to procentuje dodatkowymi kilogramami. A zima przed nami.Ratunku co nam zrobić.
ja nie miałam problemu podjadania, tylko napady kompulsywnego obżarstwa.
@@paulinagladysz najgorsze wieczory,filmy a wiec chipsy ,paluszki bardzo smakują.Boje się zimy wieczory coraz dłuższe. CZARNO to widzę.
Jedz warzywka, marchewki itp. Ja tak robię
Może zakup bieżni albo rowerka pomoże utrzymać kondycję. Jest wiele alternatyw jak spędzić wieczór
Paulinko jstem pełna podziwu i widzę ze jednak są pozytywni mężczyzni wspierajacy partnerke. Ja w 2 zwiazkach ciagle slyszalam komentarze na temat wygladu. Wazylam 80 kg przy wzroscie 170. Przestalam wierzyc ze najistotniejsze w zwiazkach jest wnetrze... czy moglabys nagrac filmik jak On to widzial?
😊❤❤❤❤❤❤❤
❤