4:08 "Przypraw praktycznie nie ma, może trochę ziołami się doprawi" - - - > Przecież połowa przypraw używanych do dziś w kuchni to albo rośliny rodzime, albo archeofity. Kminek, gorczyca, korzeń chrzanu, cząber, majeranek, koper, jałowiec, tymianek, oregano, pietruszka, cebula, mięta, szałwia, czosnek, kolendra, rumianek; pewnie coś i tak ominęłam pisząc na szybko. Do tego suszone owoce: jabłka, śliwki, gruszki, jagody. Suszone grzyby. Liście wiśni, dębu, chrzanu. I ocet, oczywiście. Ponoć pieprz czy imbir sprowadzane były w dużych ilościach, kupowali je także średnio sytuowani mieszczanie, rzemieślnicy.
Pewnie Pani miediewistka miała na myśli korzenie i zioła sprowadzone przez zakonników z obszaru morza śródziemnego. Te były dla zwykłych ludzi (najniższych kast) niedostępne. Nawet jeśli chodzi o włoszczyznę to ostatnio czytałam, że Bona tylko rozpowszechniła ją a nie sprowadziła do Polski. Rola przypraw i ziół to nie tylko poprawa smaku ale też uzupełnienie witamin i soli mineralnych, zabezpieczenie przed psuciem potraw (kiszenie też pomaga przy braku lodówki), ochrona przed bakteriami, pasożytami, leczenie. Wiedza mogła być spora, ale polowania na czarownice doprowadziły do monopolizacji tej sfery życia przez kościół. Pierwsi zakonnicy to przybysze, sprowadzali obce dla nas ziółka (estragon, oregano, cykoria, szałwia). Stara wiedza zanikała - całe szczęście nie cała. Np na terenach leśnych wiedza o spożytkowaniu tego co rośnie w lesie dla życia i zdrowia (grzybów, porostów, kory, łyka, itp) zachowała się dłużej choć gro pewnie zapomnieliśmy.
No i po początku już mi się podoba. Nie wolno nam mierzyć przeszłości własną miarą i własnym sposobem myślenia. Bo ludzie kiedyś byli po prostu inni :-)
Z tymi przyprawami bylbym ostrozny. Oczywiscie wspólczesnie jest tego wiecej ale aromatyczne dodatki były powrzechnie znane. Zostaly zapomniane bo latwiej kupić sproszkowany gotowy dodatek. Co do przekazów o życiu chlopów warto przyjrzeć sie bogadym źródlom śpiewaczym. Przyśpiewki czesto opisywały codziennosc i wiele mozna z tego wyciągnąc. Zresztą jest to ciekawy temat na osobny odcinek.
W dużej mierze to kwestia przyzwyczajeń i nawyków. Tak z ciekawości spróbowałem na jakiś czas zmniejszyć użycie soli (dziadek śmiał się, że jestem jak baran, który potrzebuje solnej lizawki) - i dało się... po 2 tygodniach "niedosolone" zaczęło mi smakować (choć pewnie mocno mi w tym pomogło nadużywanie z kolei estragonu). Myślę, że przy ówczesnej dostępności soli, ludzie byli po prostu "nauczeni" innych proporcji smakowych. Z innej beczki - zapomniane przyprawy. Pamiętam rosół robiony przez babcię. Po zabiciu kury/kurczaka (często ja byłem "egzekutorem"), babcia skubała, potem ja, albo któryś z wujków opalał oskubaną tuszkę i przychodził czas gotowania. Wiadomo, włoszczyzna, liść laurowy, ziele angielskie, ale dla mnie kwintesencją babcinego rosołu był aromat bluszczyku kurdybanka dodanego w dużej ilości do rosołu (rodzinna tradycja babci). Na talerzu dodawało się jeszcze natkę pietruszki, tudzież liść lubczyka, kto lubił, doprawiał Maggi. Mój rosół był zawsze czarno-zielony, bo "zielenina", nawet zimą (tzw. "amerykańska pietruszka") była dostępna w ogródku, zaś czerni dostarczały duże ilości pieprzu. "Nadmiar" soli nie był obserwowalny optycznie. 😄 Ale tego kurdybankowego aromatu w rosole nigdy nie zapomnę... Widać tutaj zderzenie przypraw tradycyjnych z nowoczesnymi, ale myślę, że przy braku tych nowych, tradycyjne spokojnie by "wyrabiały", nawet przy innych przyzwyczajeniach (vide: mój eksperyment z tymczasowym zredukowaniem soli). Jeszcze inna sprawa, jako dzieciak lubiłem zbierać kminek na pastwiskach, by potem móc sobie "po swojemu" doprawiać kapustę i "strączkowe". Myślę więc, że problem braku przypraw w średniowieczu jest mocno "przereklamowany" w aspekcie tych resztek wiedzy przyprawowej, która dotrwała do naszych czasów. 😄
@@vlad1209palovic Jak smakuje bluszczyk kurdybanek? Można go gdzieś kupić? Chciałabym spróbować tradycyjne potrawy naszych przodków, jak najbardziej zbliżone do oryginału.
@@oberek W naszym klimacie niedobory sodu chyba nie były tak groźne jak w tropikach. A jak komuś niewłaściwie działały nerki - sorry... przykra sprawa, ale wtedy podstawowym "lekarzem populacji" była, zdaje się, selekcja naturalna... 😒
Odkrywajac Radio Naukowe utonelam w nim z ogromna przyjemnoscia. Wspaniala praca, wspaniale tematy, tony ciekawej wiedzy i przemily glos pani redaktorki. Slucham wszystkich odcinkow zza ogromnego oceanu odswiezajac nie tylko wiedze, ale rowniez moja mowe polska. Serdecznie dziekuje za wzbogacanie umyslu i za umilanie zycia. Cheers!
Ciekawa jest ta zmiana myslenia o sobie jako czesci kolektywnej vs jednostka. Jeszcze poczatkiem XX wieku myslano o dobrze spolecznym, nasi dziadkowie walczyli o Polske niepodlegla. Dzis kazdy sobie... Najmlosze pokolenie wydaje sie calkowicie skupinone na sobie, ze wszystkimi dobrymi i zlymi tego konsekwencjami. Odcinek przekrojowy na ten temat ostatnich 150/100 lat bylby super 👏
Pani profesor bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę. Im dalej w las tym więcej drzew. Coś co się nam wydaje wcale nie musi takim być. Od tego mamy rozum aby uzgadniać poznanie z rzeczywistością czyli poznawać prawdę. Pozdrawiam
Jeśli ktoś chce poznać, jak i o czym myśleli ludzie w średniowieczu, proponuję „Opowieści kanterberyjskie”, tam jest cały przekrój od rozbojów i gwałtów po żywoty świętych, od chłopów po rycerzy.
Takie opowieści można chyba o kazdym wieku opowiedać @Ludzie nie zmieniają się ,lecz tylko ich pojazdy, jak śpiewała Ewa Wiśniewska.!MIŁOSC ,ZAWISC,ZAZDROŚĆ, WIERNOŚĆ to już przed naszą erą było ,u Rzymian ,czy Egipcjan.
Dziekuje za ciekawa rozmowe. Mam fantastyczna ksiazke do polecenia, omawiajaca zycie wiejskiej kobiety w sredniowiecznej Anglii, ktora to ksiazke czyta sie jak kryminal. Jest ona napisana w sfabularyzowany sposob, ale oparta na rozleglych badaniach historyczki Ann Baer. Tytul: "Medieval Woman. Village life in the middle ages", niestety nie znalazlam tlumaczenia na polski, chyba, ze moze ktos tutaj znajdzie, wiec polecam te pozycje osobom bieglym w jezyku angielskim.
Mam mieszane uczucia, z jednej strony wywiadu bardzo przyjemnie się słucha, obydwie rozmówczynie mówią płynnie wyraźnie czytelnie; z drugiej strony w zasadzie nie dostałem odpowiedzi na pytanie postawione w tytule odcinka. Nawet w miarę spójnego zarysu hipotez, tylko takie studenckie "chyba, może, ktoś powiedział" Za to dowiedziałem się, że osoba mianująca się specjalistką nie wie, ba nie bardzo wie gdzie szukać. A szkoda. Chciałbym chociaż usłyszeć więcej o życiu w śreniowieczu, o tym jakie są główne nurty opinii że np. "statystyczna szlachcianka w Polsce uważała że była szczęśliwa bo.., za to W takiej Francji.. Z kolei wśród chłopów w Anglii czy w Królestwie Polskim jeśli chodzi o mieszczaństwo to.. " i dokładniej z czego wynikają. To była dla mnie taka raczej przymiarka. Nie uważam jednak tego wywiadu za czas stracony bo w ciekaiw prowadzonej dyskusji poruszono też mimochodem wiele ciekawych wątków. Liczę na następy wywiad z Panią profesor gdzie przyjdzie bardziej przygotowana (może wcześniej warto zapowiedzieć tematykę i główne cele przy umawianiu wywiadu?).
Dostałeś obraz dzisiejszej wiedzy na temat tego tematu. To obraz uczciwy, bez lukrowania, wymyślania, z opisem tego, jak funkcjonuje nauka. To Radio Naukowe, a nie fantazjowanie i szycie opowieści z kilku luźnych informacji.
marian j. Nie wierzę, ze Pani Profesor Pieniążek nie zna księgozbioru np. francuskiego nt. średniowiecza bo odpowiedzi na pytania zanikały w mgławicy twierdzeń: "niewiele wiadomo"
Fantastyczny odcinek. Dostrzegam jednak pewien rozdźwięk między tezą (ludzie w średniowieczu to inna cywilizacja) a treścią rozmowy; trochę za bardzo chyba podkreślana jest "przepaść", podczas gdy z wszystkich przytaczanych przykładów przebija się że ludzie średniowiecza byli w sumie takimi samymi ludźmi jak my. Może zachowania dominujące i "propagowane" są różne, ale czy naprawdę taka np. identyfikacja kolektywna zanikła? Nikt nowo poznany nigdy Was się nie zapytał, czym się zajmujecie, jako jedno z pierwszych lub drugich pytań, aby na tej podstawie Was zaszufladkować? Albo małżeństwo jako sposób osiągnięcia pozycji społecznej: rzadsze (no i raczej nie ojciec szuka męża), ale czy kogoś naprawdę szokuje nawet w dzisiejszych czasach? Mimo wszystko jednak średniowieczni ludzie dwie ręce, dwie nogi mieli, lubili jeść, pić, śpiewać i tańczyć i nie lubili jak ich boli albo jak się ich bije.....brzmi znajomo?
to, że lubili pojeść i po tańczyc to jedno, ale statystycznie mieli np. ogólnie całkiem inną wrażliwość na śmierć, bo dla nich to był widok "codzienny". Tam w każdej chwili mógł ktoś podjechać podpalić całą wiochę, więc dla nich oczekiwanie na nią lub widok śmierci to był na całkowicie innym poziomie niż teraz. Niedzielne oglądanie z rodziną jak jakiegoś opryszczka łamią i ćwiartują na rynku to na nich robiło to takie wrażenie jak na Tobie, gdy w sklepie babka tnie udko z kurczaka, więc jednak była to trochę inna "cywilizacja".
Całkiem normalne czasy, tak jak u nas. Szydzili w wyszynku z księdza, doprawiali mu świńskie uszy, zawiesili go gdzieś na płocie, a w nocy zalało ich Morze Północne na amen. (zalane miasteczko)
Kiepska postawa rozmówczyni, średniowiecze było super proszę mi wierzyć naprawdę dużo się działo ale niestety niewiele o tym wiem. Próbowała Pani sensownie porozmawiać ale dowiedzieliśmy się tyle że jak ktoś miał pieniądze to dobrze żył
Jestem wstrząśnięty i szczerze zmieszany. Chcą mnie szanowne niewiasty uświadomić, że nie było żadnego smoka, którego trzeba było powalić aby posiąść rentę księżniczki ? Jak to tak, przecież księgi mówiły, nie wierzę, me rozczarowanie jest zupełne. Zawalił się mój świat wyśniony w który uciekałem jakże żwawo myślami w dniach i chwilach mniej dla mnie przymilnych. A ja sobie czasami marzyłem, jakby to fajnie było sobie takim rycerzem średniowiecznym bywać, przemierzać biskupstwa i hrabstwa wierzchem koniowatym. Ach wszystko marność.
Przepraszam bardzo w tym miejscu chciałbym zaznaczyć że w ostatnim odcinku dotyczącym SI Pani Karolina w pewnym momencie pomyliła SI z robotyką co skutecznie wytrąciło rozmówcę z tematu rozmowy. Pomyłki Pani Karolinie zdarzają się normalnie jak nam wszystkim. Proszę nie stawiać Pani Karoliny na piedestale, bo konkurencję na YT ma mocną.
Pani Karolino - muszę się doczepić o ten wdowi grosz. Bo są tu dwa problemy. Po pierwsze motyw jest biblijny, więc nie średniowieczny, bo formalnie to jeszcze była starożytność, a do tego w nim nie tyle chodzi o biedę wdowy, co o poświęcenie ostatnich pieniędzy.
Mimo wszystko wdowy w tamtych czasach (biblijnych) miały przesrane, a Biblia zawsze przytacza albo sierotę, albo wdowę jako kogoś bardzo potrzebującego i może jakoś do tego było nawiązanie. Git, że się w średniowieczu poprawiło, zresztą jak wszystko.
@@Kajetaneli nie no, to akurat bardzo proste dlaczego się wspierało wdowy i sieroty - nie było żadnego socjalu, domów dziecka, emerytur itd - a taka samotna kobieta, czy dziecko nie były w stanie pracować i się utrzymać. Na "zwykłą" kobietę pracował mąż, czy synowie, ale na samotną starszą wdowę już nie. Ale też w żydowskich przepisach były rozporządzenia o zabezpieczeniu żony na wypadek własnej śmierci jeszcze za życia. Ale nie chcę się tu wdawać w szczegóły... W każdym razie wdowi grosz jest od sceny biblijnej, gdzie kobieta dała na ofiarę ostatnie pieniądze, jakie miała i wyrażenia powinno sie używać w odniesieniu do ofiary, która jest znikoma w skali zapotrzebowania, ale znacząca dla darczyńcy i raczej używa się tego pejoratywnie - jak przyjmujesz wdowi grosz to jesteś brutalem dorabiającym się na cudzej biedzie.
Warto byłoby też przeprowadzić komplementarny wykład nt. filozofii średniowiecznej (scholastyki), aby przedstawić intelektualny rozwój epoki, co pozwoliłoby zdemitologizować średniowiecze jako okres rzekomego zacofania. Gościem takiego podcastu mógłby być np. ktoś z wydziału filozofii KUL-u, ośrodka nieustających badań mediewistycznych.
Jeśli chodzi o to stłumione podróżowanie, to nie bardzo jest to prawda. Może we wczesnym średniowieczu tak było, ale po dwóch wyprawach krzyżowych do Jerozolimy, w celu odbicia jej od muzułmanów, ludność już się trochę rozkręciła. Co prawda większość tam nie doszła, tylko zawróciła, albo została gdzieś po drodze, ale zwiększyło to migracje na terenie samej Europy. Nieco później tworzyły się lub rozrastały nowe szlaki handlowe i dało to zaczątek "średniowiecznej globalizacji". Polecam w tym temacie książkę "Rok 1000. Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja". Jest tam między innymi o podróżach wikingów na Grenlandię i do Ameryki, subsaharyjskie trakty niewolnicze, trasy morskie i handel na krajach wyspiarskich dalekiej Azji, a także "autostrady" panaamerykańskie i to jak ludy azteckie i indianie oddziaływały na siebie nawzajem. Dla mnie najbardziej zdumiewające było to jak importowano bursztyn znad Bałtyku do Chin, gdzie bogate rodziny miały z niego tworzone ozdoby. Albo jak wizerunek wikingów znalazł się na jednym z malowideł w mieście Majów na półwyspie Jukatan.
Przedstawiony przez Panią Profesor posiadany zasób wiedzy o Średniowieczu jest szczątkowy z powodu trudności w jej uzyskiwaniu. Szczególnie dotyczący to mentalności tamtych ludzi wynikającej z dostępnej im wiedzy o świecie w którym żyli. Ostatnio dość często sugeruje się że obecne społeczeństwa zapadają się mentalnie do Średniowiecza. Jest to niczym nie uzasadnione. Nasza wiedza naukowa, której rozkwit nastąpił około XVI wieku za sprawą miedzy innymi Galileusza ,dała szanse na postęp również w sferze mentalnej lecz znaczna część społeczeństw ignoruje tą wiedzę. Ten rodzaj zapadania się mentalnego ma niewiele wspólnego ze Średniowieczem.
Może nie "zapadają się", a po prostu nigdy mentalnie ze średniowiecza nie wyszli. Vide większość rosjan i im pokrewnych dusz. Można umieć posługiwać się smartfonem, nawet być programistą, czy profesorem, a mentalnie, czy duchowo barbarzyńcą.
Oczywistością jest że człowiek określa się wobec grupy. Wprawdzie dziś mamy nowoczesne gusła indywidualizmu, wyrosłe na bazie bezprecedensowego dobrobytu materialnego, ale wystarczy zaburzyć ten dobrobyt i ludzie na powrót wracają do funkcjonowania stadnego, gdzie współcześnie rozumiany indywidualizm (zrób SOBIE dobrze) jest zwyczajnie nie dostosowawczy i wręcz niebezpieczny, zarówno dla jednostki jak i grupy. A druga sprawa, to protokoły z rozpraw sądów średniowiecznych są niezwykle interesujące i sporo mówią o ówczesnych czasach.
Pani profesor trochę mija się z prawdą opowiadając, że archeolodzy wyczytują z kości informacje na temat sposobu odżywiania się, ciężkiej pracy, odnośnie porodów etc. Archeolodzy nie mają pojęcia o badania ludzkich szczątków kostnych. Tym zajmują się antropolodzy fizyczni!!! Archeolodzy badają artefakty (cegiełki, ceramikę, monety etc.). Pochodzeniem ludzi, skąd dany człowiek przybył etc. również nie parają się archeolodzy, tylko biolodzy - antropolodzy fizyczni lub genetycy. Może mam mylne wyobrażenie profesora, ale skoro nie ma się w jakiejś dziedzinie wiedzy specjalistycznej to przynajmniej powinno się prawidłowo wskazać badaczy, którzy zajmują się daną kwestią. Wspomina Pani profesor o "antropologach", lecz w odniesieniu do antropologów kulturowych, etnografów - tutaj też chyba wypada uszczegółowić o jakich badaczach mowa? Nie ma dziedziny nauki nazywanej antropologią bez przymiotnikową.
Jestem miłośnikiem średniowiecza i moim zdaniem to właśnie późne średniowiecze odpowiada za tak zwane odrodzenie bo już od czasów Petrarci albo Tomasza z Akwinu możemy mówić o oświeconym średniowieczu. Renesans jako epoka architektoniczna nastąpiła później jednak myśl nowożytna była osadzona w wiekach średnich i jak najbardziej średniowiecze czerpało ze starożytności, a jego słabe początki są wynikiem wędrówek ludów i wielkiej zawierusze z czasów Hunów, Wandalów, Awarów, Madziarów, Słowian i słowiańskich podbojów na zachód i południe po czym ludy te osiadłszy i stwarzając państwowość zaczęły się cywilizować na wzór karoliński stopniowo przyjmując chrześcijaństwo i tworząc nową kulturę np rycerską. Średniowiecze to okres ludzi zdecydowanie bardziej oświeconych niż nam się wydaje. Często niesprawiedliwe osądy są wynikiem barokowych i XVIII wiecznych historyków, krytyków. Poznawanie średniowiecza i docenienie go zaczęło się dopiero w epoce romantyzmu stąd później moda na neogotyk. Z obecnej perspektywy musimy powiedzieć, że średniowiecze było lepsze niż wieki XVII-XIX. Ludzie myli się, kobiety miały więcej praw, chłopi nie byli tak uciskani, powstawała klasa mieszczan, cechów rzemieślników, organizacji handlowej Hanza. W Polsce lokowano miasta, ludność bogaciła się, nie było jeszcze szlachty która od wieku XVI zyskała przywileje pozwalające uciskać chłopów, niszczyć mieszczan kumulujących postęp oraz kapitał. W Europie najwięcej ofiar inkwizycji było od wieku XVI do XVIII, to wtedy były krwawe wojny katolików i protestantów, a najwięcej kobiet oskarżanych o czary spalili protestanci w wieku XVII. Niewolnictwo w Europie to też przede wszystkim XVII-XIX wiek. Naprawdę to nie średniowiecze lecz barok jest ciemne i zacofane na skutek chociażby kontrreformacji. Średniowiecze było szlachetne. Mam nadzieję, że uda mi się zaangażować w rekonstrukcje późno średniowieczne i także promować ten okres. Może socjolog prywatnie miłośnik historii mógłby zaangażować się w badania społeczeństw średniowiecznej Europy?
Uwielbiam malarstwo późnego średniowiecza, Hieronim Bosch, bracia Eyck i wielu innych malarzy tego okresu to geniusze. Kocham dzieła rzeźbiarza Wita Stwosza. Architektura gotycka to najlepsza architektura jaką wymyśliliśmy. Jej wpływy są widoczne chociażby w ceglanej architekturze niemieckiej z okresu Otto von Bismarcka.
Pani Karolino dawno nie było niczego o kosmologii i fizyce. Słyszałem że procesor Meissner ma opublikować wkrótce ciekawą pracę z Rogerem Penrosem. Może profesor by o niej opowiedział w RN ?
Średniowiecze trwało z 800 lat od upadku imperium zachodni rzymskiego do kolumba. Od regularnego postąpo od rozkwitu cywilizacji. To bardzo złożona i ciekawa epoka. Renesans i Oświecenie wymieka:)
Jakoś tak przez skórę czuję, że pani prowadząca chce powiedzieć dużo o sytuacji patologicznej w relacjach mężczyzna - kobieta, które były są i będą w świecie chrześcijańskim promilem zachowań, natomiast pani profesor chce mówić o całej reszcie ludzi i stosunkach jakie rzeczywiście były obecne. Po za tym średniowiecze było epoką obfitująca w rozwój nauki, sztuki, literatury. Było tam dużo racjonalizmu i zdrowego rozsądku, czego w dzisiejszych czasach mało. Dziękuję za takich wspaniałych gości. Prawdziwi naukowcy na szczęście mówią o faktach bez zabarwień ideologicznych.
Gdyż jest to bardzo trudne - co więcej z ich wypowiedzi wynika, że są tego świadome. Może mogłoby być lepiej w kwestii wychodzenia z własnego zanurzenia w 21 wieku, tylko czy konsekwencją tego nie byłoby gorsza recepcja tego materiału przez nas również zanurzonych w 21 wieku.
Za Jagiellonów Polska była krajem mlekiem i miodem płynącą i chłopom żyło się zupełnie nieźle. Pracowali 2 - 3 dni w tygodniu u pana . Bieda przyszła po przyjeździe jezuitów o co postarała się caryca Katarzyna. Na zachodzie panował głód, u nas nie było tak źle.
Paweł z Tarsu, nazwany później świętym, nie wywodzi swojej nauki ze 'słów Jezusa zapisanych w ewangelii', ponieważ w czasach Pawła żadnej ewangelii zapisanej nie było. Sam Paweł w swoich autentycznych listach (których jest w NT 7, pozostałe 6 to falsyfikaty podszywające się przez różnych autorów pod Pawła) nie powołuje się na żadne źródła związane z historycznym Jezusem, tylko na swoje 'objawienie' oraz na 'prawo'. Paweł był Żydowskim faryzeuszem i 'prawo' oznaczało dla niego prawo uznawane przez faryzeuszy. W czasach Pawła nie było też terminu 'chrześcijaństwo', a 'Kościół' był wówczas luźnym zbiorem klubów dyskusyjnych nawzajem się spierających. Najwcześniejsza ewangelia Marka została napisana w latach 70-74, a pozostałe ewangelie później (autentyczne listy Pawła są z lat ok. 50-60). Wszystkie 4 ewangelie z NT wywodzą się z nurtu wyznawców Jezusa, który Paweł utworzył, czyli zależność jest w przeciwnym kierunku, aczkolwiek pisali je autorzy anonimowi, którzy Pawła bezpośrednio nie znali (ani tym bardziej Jezusa i jego uczniów). Pani profesor w swojej wypowiedzi cytuje List do Efezjan: 'Żony niechaj będą poddane swoim mężom, jako Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom- we wszystkim.' Tego listu Paweł nie napisał, to jest jeden z 6 falsyfikatów. W Liście do Efezjan Kościół jest hierarchiczną strukturą, czego za czasów Pawła nie było. Co nie znaczy, że Paweł miał inne poglądy na rolę kobiet i mężczyzn. Paweł podporządkowuje kobiety mężczyznom albo za pomocą 'prawa' (czyli zwyczajów faryzeuszy) w dwóch autentycznych listach do Rzymian i do Galatów, natomiast w autentycznym I liście do Koryntian jest tak: 'Chciałbym, żebyście wiedzieli, iż głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa - Bóg', czyli Chrystus nie jest głową Kościoła, tylko mężczyzny, nie jest też na samej górze, bo wyżej jest Bóg. Relacja między mężczyzną i kobietą jest dla Pawła, jak relacja między Bogiem a Chrystusem. Tego oczywiście nie ma w nauczaniu późniejszego Kościoła. Oczywiście mieszkańcy średniowiecza nie wiedzieli kiedy powstały poszczególne teksty ani które listy są autentyczne, a które nie. Poza tym Paweł, zanim zacznie pisać o relacjach mężczyzn i kobiet, długo przekonuje do niezawierania małżeństw i skoncentrowania się na nadchodzącym wkrótce 'końcu czasu'.
@@mmgs1148 Z książek po polsku Bart Ehrman Przeinaczanie Jezusa omawia w jaki sposób historycy weryfikują jak był zmieniany tekst NT, kiedy i dlaczego i podaje dużo przykładów, głównie z Ewangelii. Na YT jest cykl wykładów Dale Martin kanał Yale Courses na temat całego NT w tym listów Pawła, poza tym jest mnóstwo materiałów na temat historyczności różnych części pism biblijnych na kanałach: Centre Place, MythVision Podcast, Gnostic Informant. Bart Ehrman ma też swój kanał na YT i jest dużo wywiadów i wykładów z nim. Z listów Pawła 7 jest autentycznych, w tym 1 jest kompilacją, a pozostałe 6 każdy ma innego autora. Istnieją też fragmenty autentycznych listów, które są dyskusyjne, czy nie zostały dopisane później, ale tego chyba nie ma dużo.
@@mystercarrot2054 takie, że nasze mysli/intencje mają bezpośredni wpływ na rzeczywistość i są tożsame z działaniem. Ostatnio popularne są tzw manifestacje - że jak będzie myśleć że ten chłopak zwroci na mnie uwagę to tak się stanie. Pierwszy raz trafiłam na coś takiego w kontekście którejś piosenkarki, Ariany grande, która mówiła, iż miała zawsze dar że pomyślała o czymś i to się stawało rzeczywistością (manifestowała pewne rzeczy). Życzenie komuś śmierci czy piekła jest poniekąd nieakceptowane ale korzeniem tego jest obawa, iż slowa/myśli mają taką moc aby kogoś uśmiercić czy wysłać do piekła po śmierci.
@@mmgs1148 bo mają! Tyle razy sobie coś zmanifestowalam, że jeden komentarz pesymisty z internetów nie będzie silniejsze niż prawda którą znajduje w doświadczeniu :D
w średniowieczu kwestia głodu zimna chorób i pracy ponad siły dominowały ludzkie myśli. Nikt nie marzył by polecieć na Marsa czy opłynac ziemię żaglówką...🙂
Po raz kolejny przekonuje się, że historycy potrafią zmienić wyobrażenia o dawnych czasach, zdeformowane przez Sienkiewiczów i innych bajkopisarzy. Proszę iść za ciosem 👍
Wreszcie to ktoś powiedział. Jaką wartość merytoryczną ma jakiś Pan Tadeusz albo inny Mickiewicz. Przydatne to było w czasach rozbiorów żeby podnieść morale. A teraz jest totalnie odklejone od rzeczywistości i współczesnej polskości.
Doceniam, że przedstawia się fakty bez emocjonalnego zabarwienia, jednak lekkość z jaką przedstawia się rolę kobiety w rodzinie jest zatrważająca. Obecnie jest wiele aktów przemocy wobec kobiet w małżeństwie, więc wyobrażam sobie, że w tamtych czasach było to na porządku dziennym. Trzeba jasno zaznaczyć, że patriarchalny model rodziny jest po prostu zły i kropka.
Mówi się zazwyczaj o starszych mężczyznach żeniących się z młodymi kobietami. Rzadko wspomina się natomiast o sytuacjach młodych mężczyzn żeniących się ze starszymi kobietami, co było równie częste w przypadku rzemieślników. Stary rzemieśnik miał rodzinę i uczniów. Kiedy umierał, majątek i warsztat przejmowała wdowa. Wówczas czeladnik wżeniał się w rodzinę po mistrzu, robił papiery na mistrza i miał już w pełni wyposażony, gotowy do pracy warsztat i starą żonę w gratisie.
A teraz to inaczej jest ?Dziewczęta nie wychodzą za mąż za bogatych np. piłkarzy ,albo za dużo starszych- aktorow ,artystów ,polityków??Przykładów sporo mamy .
Jak można o czymś marzyć, jak ciało zżerają bakcyle. 50% dzisiejszego społeczeństwa nie ma marzeń., lub nie zdaje sobie z tego sprawy . Dziś już nie wiele ludzi boi się konfrontacji ze śmiercią. Kilka tematów, ale powiązane ze sobą.
Widze prezesa, jego towarzyszy z hego partii , polskiego kosciola, tych bezkrytycznych, fanatycznych fanow PiSu , to widze sredniowiecze par exellence!
muszę przyznać, że ten kuriozalny indywidualizm i złudne poczucie bezpieczeństwa charakteryzujące współczesność reprezentowane przez prowadzącą w zderzeniu z badaczem średniowiecza rozumiejącym zupełnie inne czasy - była momentami kuriozalna i przezabawna, ale i smutna. Ten brak zrozumienia, że inni mogą być do czegoś człowiekowi potrzebni ...
A tu głos polemiczny na temat miłości w średniowieczu. Prof. Grzegorz Halama bardzo zwięźle opisał to zjawisko: ua-cam.com/video/Gb0dfOoZquE/v-deo.html
O śmierci... Współczesny człowiek Zachodu wyparł śmierć i zwłoki ze społecznej świadomości. I, co ciekawe, to samo dotyczy śmierci zwierząt, które później spożywamy. Dzisiaj kupujemy gotowe do przyrządzenia mięso w markecie. Jakby co, nie jestem wegetarianinem. W dawnych czasach ,,śmierć" była czymś powszednim, namacalnym, od ulicy, pola po rodzinny dom.
Zgadza się, nawet już powoli przestajemy mówić "umarła", "umarł", tylko używamy słowa ODESZŁA czy ODSZEDŁ. Aż tak boimy się śmierci? Zapominając, że sami też umrzemy, zresztą wszyscy kiedyś umrą. I to jest paradoks.
Po przeszło dwóch milionach lat udokumentowanej ewolucji, ostatni okres tysiąca lat nie zmienił nam prawie wogóle naszej umysłowości. To znaczy, że ludzie sprzed 1000 lat temu mieli takie same uczucia miłości, nienawiści, pychy, żądzy bogactwa, władzy i sławy jak obecnie. Jedyne, w czym byli odmienni, to środowisko w którym przyszło im funkcjonować. Mieli do dyspozycji inny system polityczno-prawny i inne narzędzia do codziennego funkcjonowania. Także wiedza o otaczającym ich świecie była odmienna i na wszystko patrzyli poprzez religię, jako prawdę objawioną. Krawiec kraje, jak mu materiału staje. Każdy, kto przetrwał i wychował następne pokolenie musiał mieć niezwykle silny instynkt samozachowawczy. Pomijając największych możnowładców, był malutkim okruchem, rzucanym przez wiatr historii na wszystkie strony. Dlatego całą swoją energię skupiał na kwestiach przetrwania w czasach, w których nie było skutecznego prawa, nie było skutecznych lekarstw, nie było zasiłków socjalnych ani spokojnej emerytury. Jedyne co miał to 20-30 lat życia i zdrowie, które mógł obrócić na polepszenie losu już nawet nie swojego, ale swoich dzieci. One też były jego polisą na starość, jeżeli udało mu się jej doczekać. Dzisiaj my działamy tak samo jak kiedyś, tylko mamy lepsze narzędzia do tego działania i nasz zasób wiedzy jest wielokrotnie większy. Więcej też korzystamy z naszego rozumu, niż z objawień religijnych. A kochamy się, mordujemy i prowadzimy wojny tak samo zawzięcie, jak kiedyś. Tak samo chcemy egoistycznie dominować nad innymi i nie bacząc na nic, dewastujemy do reszty nasz wspólny dom, jakim jest nasza planeta, która, niestety, nie jest skarbonką bez dna. A możliwości mamy setki razy większe. Wszystko się zmienia tylko dzięki postępowi technologii i wiedzy. Za nimi dopiero idą nasze rozumowanie i postrzeganie świata. Dokładnie w takiej kolejności. Tylko jest pytanie: czy zdążymy się powstrzymać przed całkowitym podcięciem gałęzi, na której wspólnie siedzimy? Trochę mi szkoda, że pani profesor o tym nie wspomniała.
@@ZdzichaJedziesz A ja myślę, że by oszalał widząc telewizor czy samolot pasażerski. My, nawet nie potrafimy sobie wyobrazić technologii, które będą na świecie za 500lat (o ile ludzkość przetrwa w co wątpię).
@@Grzegorz2109 myślę że nam łatwiej byłoby się odnaleźć w świecie za 500 lat , niz w drugą stronę. No chyba że... to będzie taki sam świat jak 500 lat temu, bo znajdzie się taki Putin czy Xi Jimping który wyjdzie założenia że po nim choćby potop, byleby się utrzymał u władzy
@@ZdzichaJedziesz nie myśl, bo z tym u Ciebie różnie bywa 😉 Mamy na to konkretne dowody. Otóż kilkanaście lat temu, zdaje się, że National Geographic, albo BBC, wzięło kilku facetów, z którejś z wysp, gdzie ludzie żyli niemal w paleolitycznych warunkach i przywieźli do Wielkiej Brytanii. Gdzie spędzili w różnych rodzinach( klasach społecznych - tak, ten straszny Marks), kilka tygodni. Powstał z tego dokument. Fascynujący dodam. Bardzo polecam. Tytuł tego dokumentu to "Plemię Tanna rusza w świat". Nie wiem czy da się to jeszcze gdzieś obejrzeć, ale jeśli znajdziesz, to dostaniesz w nim wiele odpowiedzi na pytanie, które zadał Grzegorz. Nie będę opisywał tego filmu, aby nie spojlerować.
A może p. Karolino mogłaby się zmierzyć z zagadnieniem dlaczego jedne kraje są bogatsze a inne nie? Dlaczego my najbliżsi sąsiedzi jesteśmy tak różni i myśleniu, pracy, bogactwie? Myślę o Niemcach i Polakach. Przecież takiej różnicy nie ma miedzy Dania, Holandią, Francją a Niemcami.
To jest proste, im dalej od kolebki cywilizacji Greckiej i Rzymskiej tym wolniejszy rozwój.Jak masz od dziecka kontakt z mądrym i rówieśnikami to raczej też taki będziesz.Jak w twojej piaskownicy od dziecka masz kontakt z biedą i kretynami to...
@@lukaslukas9232 Gdyby było jak opisujesz to ludzi mądrych można by było produkować jak w fabryce, z taśmy. To starodawne komunistyczne myślenie, ze byt określa świadomość. Na świadomość, intelekt, inteligencje wpływa wiele innych czynników w tym genetyczne, a nie tak dawno mówiono rasowe. Przyjrzyj się twarzom polskich, rosyjskich czy niemieckich polityków, najlepiej twarzom zwykłych ludzi w kinie, operze cy na manifie, naszym twarzom i innych. My mamy inne twarze, tzn generalnie Polacy niż Rosjanie czy germanie, czy Amerykanie.
4:08 "Przypraw praktycznie nie ma, może trochę ziołami się doprawi" - - - > Przecież połowa przypraw używanych do dziś w kuchni to albo rośliny rodzime, albo archeofity. Kminek, gorczyca, korzeń chrzanu, cząber, majeranek, koper, jałowiec, tymianek, oregano, pietruszka, cebula, mięta, szałwia, czosnek, kolendra, rumianek; pewnie coś i tak ominęłam pisząc na szybko. Do tego suszone owoce: jabłka, śliwki, gruszki, jagody. Suszone grzyby. Liście wiśni, dębu, chrzanu. I ocet, oczywiście.
Ponoć pieprz czy imbir sprowadzane były w dużych ilościach, kupowali je także średnio sytuowani mieszczanie, rzemieślnicy.
Pewnie Pani miediewistka miała na myśli korzenie i zioła sprowadzone przez zakonników z obszaru morza śródziemnego. Te były dla zwykłych ludzi (najniższych kast) niedostępne. Nawet jeśli chodzi o włoszczyznę to ostatnio czytałam, że Bona tylko rozpowszechniła ją a nie sprowadziła do Polski. Rola przypraw i ziół to nie tylko poprawa smaku ale też uzupełnienie witamin i soli mineralnych, zabezpieczenie przed psuciem potraw (kiszenie też pomaga przy braku lodówki), ochrona przed bakteriami, pasożytami, leczenie. Wiedza mogła być spora, ale polowania na czarownice doprowadziły do monopolizacji tej sfery życia przez kościół. Pierwsi zakonnicy to przybysze, sprowadzali obce dla nas ziółka (estragon, oregano, cykoria, szałwia). Stara wiedza zanikała - całe szczęście nie cała. Np na terenach leśnych wiedza o spożytkowaniu tego co rośnie w lesie dla życia i zdrowia (grzybów, porostów, kory, łyka, itp) zachowała się dłużej choć gro pewnie zapomnieliśmy.
Otóż to! Łąki,lasy były wokół człowieka z ich całym bogactwem.
@@waciobuddy7529i to bez pestycydów😊
No i po początku już mi się podoba. Nie wolno nam mierzyć przeszłości własną miarą i własnym sposobem myślenia. Bo ludzie kiedyś byli po prostu inni :-)
Ludzie byli tacy sami, ale działali w oparciu o inne mity.
Człowieka kształtuje kultura w której żyje, bardziej niż kwestie genetyczne.
To raczej wersja dla pań. Ja nie zniosę tego
Z tymi przyprawami bylbym ostrozny. Oczywiscie wspólczesnie jest tego wiecej ale aromatyczne dodatki były powrzechnie znane. Zostaly zapomniane bo latwiej kupić sproszkowany gotowy dodatek. Co do przekazów o życiu chlopów warto przyjrzeć sie bogadym źródlom śpiewaczym. Przyśpiewki czesto opisywały codziennosc i wiele mozna z tego wyciągnąc. Zresztą jest to ciekawy temat na osobny odcinek.
W dużej mierze to kwestia przyzwyczajeń i nawyków. Tak z ciekawości spróbowałem na jakiś czas zmniejszyć użycie soli (dziadek śmiał się, że jestem jak baran, który potrzebuje solnej lizawki) - i dało się... po 2 tygodniach "niedosolone" zaczęło mi smakować (choć pewnie mocno mi w tym pomogło nadużywanie z kolei estragonu). Myślę, że przy ówczesnej dostępności soli, ludzie byli po prostu "nauczeni" innych proporcji smakowych. Z innej beczki - zapomniane przyprawy. Pamiętam rosół robiony przez babcię. Po zabiciu kury/kurczaka (często ja byłem "egzekutorem"), babcia skubała, potem ja, albo któryś z wujków opalał oskubaną tuszkę i przychodził czas gotowania. Wiadomo, włoszczyzna, liść laurowy, ziele angielskie, ale dla mnie kwintesencją babcinego rosołu był aromat bluszczyku kurdybanka dodanego w dużej ilości do rosołu (rodzinna tradycja babci). Na talerzu dodawało się jeszcze natkę pietruszki, tudzież liść lubczyka, kto lubił, doprawiał Maggi. Mój rosół był zawsze czarno-zielony, bo "zielenina", nawet zimą (tzw. "amerykańska pietruszka") była dostępna w ogródku, zaś czerni dostarczały duże ilości pieprzu. "Nadmiar" soli nie był obserwowalny optycznie. 😄 Ale tego kurdybankowego aromatu w rosole nigdy nie zapomnę... Widać tutaj zderzenie przypraw tradycyjnych z nowoczesnymi, ale myślę, że przy braku tych nowych, tradycyjne spokojnie by "wyrabiały", nawet przy innych przyzwyczajeniach (vide: mój eksperyment z tymczasowym zredukowaniem soli). Jeszcze inna sprawa, jako dzieciak lubiłem zbierać kminek na pastwiskach, by potem móc sobie "po swojemu" doprawiać kapustę i "strączkowe". Myślę więc, że problem braku przypraw w średniowieczu jest mocno "przereklamowany" w aspekcie tych resztek wiedzy przyprawowej, która dotrwała do naszych czasów. 😄
@@vlad1209palovic Nigdy jeszcze nic nie dosoliłem. Nie wiem po co to robić.
@@vlad1209palovic to jak w takim razie uzupełniano sód?
@@vlad1209palovic Jak smakuje bluszczyk kurdybanek? Można go gdzieś kupić?
Chciałabym spróbować tradycyjne potrawy naszych przodków, jak najbardziej zbliżone do oryginału.
@@oberek W naszym klimacie niedobory sodu chyba nie były tak groźne jak w tropikach. A jak komuś niewłaściwie działały nerki - sorry... przykra sprawa, ale wtedy podstawowym "lekarzem populacji" była, zdaje się, selekcja naturalna... 😒
Dziękuję, ze robi Pani ten kanał
Natura ludzka się nie zmienia. Wszystkie ludzkie pragnienia i czyny to balans pomiędzy "chciałbym" a "boję się".
Odkrywajac Radio Naukowe utonelam w nim z ogromna przyjemnoscia. Wspaniala praca, wspaniale tematy, tony ciekawej wiedzy i przemily glos pani redaktorki. Slucham wszystkich odcinkow zza ogromnego oceanu odswiezajac nie tylko wiedze, ale rowniez moja mowe polska. Serdecznie dziekuje za wzbogacanie umyslu i za umilanie zycia. Cheers!
To tylko świadczy o Twoim bezrefleksyjnym podejściu. To merytorycznie słabe treści. PRLowska "Sonda" przy tym to arcydzieło.
PRLowska sonda była jedna, jedyna, raz na 60 lat.
Nie idzie o to, by jej dorównać.
Ciekawa jest ta zmiana myslenia o sobie jako czesci kolektywnej vs jednostka. Jeszcze poczatkiem XX wieku myslano o dobrze spolecznym, nasi dziadkowie walczyli o Polske niepodlegla. Dzis kazdy sobie... Najmlosze pokolenie wydaje sie calkowicie skupinone na sobie, ze wszystkimi dobrymi i zlymi tego konsekwencjami. Odcinek przekrojowy na ten temat ostatnich 150/100 lat bylby super 👏
Super odcinek, średniowiecze jest rzeczywiście jak obca cywilizacja, przez co jest mega interesujące, więcej takich odcinków poproszę 👍
Pani profesor bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę. Im dalej w las tym więcej drzew. Coś co się nam wydaje wcale nie musi takim być. Od tego mamy rozum aby uzgadniać poznanie z rzeczywistością czyli poznawać prawdę. Pozdrawiam
Świetna rozmowa. Zdaję sobie sprawę, że ramy czasowe audycji pozwoliły na zaledwie muśnięcie tak ciekawego tematu Dziękuję i proszę o więcej .
Bardzo interesujący wywiad. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy w rozwoju kanału radia naukowego! Pozdrowienia dla prowadzącej oraz słuchaczy.
Jeśli ktoś chce poznać, jak i o czym myśleli ludzie w średniowieczu, proponuję „Opowieści kanterberyjskie”, tam jest cały przekrój od rozbojów i gwałtów po żywoty świętych, od chłopów po rycerzy.
Jesteś świetna, kibicuję, cudo odcinek!
Super się słucha pana Kity, olbrzymi zasób wiedzy
Takie opowieści można chyba o kazdym wieku opowiedać @Ludzie nie zmieniają się ,lecz tylko ich pojazdy, jak śpiewała Ewa Wiśniewska.!MIŁOSC ,ZAWISC,ZAZDROŚĆ, WIERNOŚĆ to już przed naszą erą było ,u Rzymian ,czy Egipcjan.
Tak ,jak w średniowieczu.
wspaniały kanał. w dodatku prowadzi taką tematykę kobieta, w dodatku zadająca sensowne pytania
Dżizas Krajst, radio dla mnie! Super sprawa. Pozdrawiam🙂
Dziekuje za ciekawa rozmowe.
Mam fantastyczna ksiazke do polecenia, omawiajaca zycie wiejskiej kobiety w sredniowiecznej Anglii, ktora to ksiazke czyta sie jak kryminal. Jest ona napisana w sfabularyzowany sposob, ale oparta na rozleglych badaniach historyczki Ann Baer.
Tytul: "Medieval Woman. Village life in the middle ages", niestety nie znalazlam tlumaczenia na polski, chyba, ze moze ktos tutaj znajdzie, wiec polecam te pozycje osobom bieglym w jezyku angielskim.
Serdeczne pozdrowienia .
Oby jak najwięcej takich programów 😊
z Pieniądzem o średniowieczu:))
świetny materiał, jak każdy historyczny na tym kanale
pozdrawiam Karolina 🌹
Kolejna świetna audycja. Bardzo dziękuje za umilanie mi czasu w podróżach służbowych :) pozdrawiam z UK
Bardzo przyjemnie się Pani Profesor słucha, co jest niemal regułą w Radio Naukowym
Mam mieszane uczucia, z jednej strony wywiadu bardzo przyjemnie się słucha, obydwie rozmówczynie mówią płynnie wyraźnie czytelnie; z drugiej strony w zasadzie nie dostałem odpowiedzi na pytanie postawione w tytule odcinka. Nawet w miarę spójnego zarysu hipotez, tylko takie studenckie "chyba, może, ktoś powiedział" Za to dowiedziałem się, że osoba mianująca się specjalistką nie wie, ba nie bardzo wie gdzie szukać. A szkoda. Chciałbym chociaż usłyszeć więcej o życiu w śreniowieczu, o tym jakie są główne nurty opinii że np. "statystyczna szlachcianka w Polsce uważała że była szczęśliwa bo.., za to W takiej Francji.. Z kolei wśród chłopów w Anglii czy w Królestwie Polskim jeśli chodzi o mieszczaństwo to.. " i dokładniej z czego wynikają. To była dla mnie taka raczej przymiarka. Nie uważam jednak tego wywiadu za czas stracony bo w ciekaiw prowadzonej dyskusji poruszono też mimochodem wiele ciekawych wątków. Liczę na następy wywiad z Panią profesor gdzie przyjdzie bardziej przygotowana (może wcześniej warto zapowiedzieć tematykę i główne cele przy umawianiu wywiadu?).
Niestety masz rację. Ta pani kompletnie nie czuję tematu.
Dostałeś obraz dzisiejszej wiedzy na temat tego tematu. To obraz uczciwy, bez lukrowania, wymyślania, z opisem tego, jak funkcjonuje nauka. To Radio Naukowe, a nie fantazjowanie i szycie opowieści z kilku luźnych informacji.
marian j. Nie wierzę, ze Pani Profesor Pieniążek nie zna księgozbioru np. francuskiego nt. średniowiecza bo odpowiedzi na pytania zanikały w mgławicy twierdzeń: "niewiele wiadomo"
@@arturkoszykowski9592 zdecydowanie się nie zgodzę. Obraz jest myślę dużo szerszy
ja też nie czuję się usatysfakcjonowana odpowiedziami
Świetnie się słucha.
Fantastyczny odcinek.
Dostrzegam jednak pewien rozdźwięk między tezą (ludzie w średniowieczu to inna cywilizacja) a treścią rozmowy; trochę za bardzo chyba podkreślana jest "przepaść", podczas gdy z wszystkich przytaczanych przykładów przebija się że ludzie średniowiecza byli w sumie takimi samymi ludźmi jak my.
Może zachowania dominujące i "propagowane" są różne, ale czy naprawdę taka np. identyfikacja kolektywna zanikła? Nikt nowo poznany nigdy Was się nie zapytał, czym się zajmujecie, jako jedno z pierwszych lub drugich pytań, aby na tej podstawie Was zaszufladkować? Albo małżeństwo jako sposób osiągnięcia pozycji społecznej: rzadsze (no i raczej nie ojciec szuka męża), ale czy kogoś naprawdę szokuje nawet w dzisiejszych czasach?
Mimo wszystko jednak średniowieczni ludzie dwie ręce, dwie nogi mieli, lubili jeść, pić, śpiewać i tańczyć i nie lubili jak ich boli albo jak się ich bije.....brzmi znajomo?
Zgadzam się. Absolutnie.. Pozdrawiam
to, że lubili pojeść i po tańczyc to jedno, ale statystycznie mieli np. ogólnie całkiem inną wrażliwość na śmierć, bo dla nich to był widok "codzienny". Tam w każdej chwili mógł ktoś podjechać podpalić całą wiochę, więc dla nich oczekiwanie na nią lub widok śmierci to był na całkowicie innym poziomie niż teraz. Niedzielne oglądanie z rodziną jak jakiegoś opryszczka łamią i ćwiartują na rynku to na nich robiło to takie wrażenie jak na Tobie, gdy w sklepie babka tnie udko z kurczaka, więc jednak była to trochę inna "cywilizacja".
Bardzo lubię ten podcast, zwłaszcza o tematyce historycznej.
Super odcinek, więcej takich odczarowujących przeszłość tematów. Pozdrawiam
Całkiem normalne czasy, tak jak u nas. Szydzili w wyszynku z księdza, doprawiali mu świńskie uszy, zawiesili go gdzieś na płocie, a w nocy zalało ich Morze Północne na amen.
(zalane miasteczko)
Stanowczo za krótko! Czekam na kolejne części 😀😀😀
Kiepska postawa rozmówczyni, średniowiecze było super proszę mi wierzyć naprawdę dużo się działo ale niestety niewiele o tym wiem. Próbowała Pani sensownie porozmawiać ale dowiedzieliśmy się tyle że jak ktoś miał pieniądze to dobrze żył
Jestem wstrząśnięty i szczerze zmieszany. Chcą mnie szanowne niewiasty uświadomić, że nie było żadnego smoka, którego trzeba było powalić aby posiąść rentę księżniczki ? Jak to tak, przecież księgi mówiły, nie wierzę, me rozczarowanie jest zupełne. Zawalił się mój świat wyśniony w który uciekałem jakże żwawo myślami w dniach i chwilach mniej dla mnie przymilnych. A ja sobie czasami marzyłem, jakby to fajnie było sobie takim rycerzem średniowiecznym bywać, przemierzać biskupstwa i hrabstwa wierzchem koniowatym. Ach wszystko marność.
Uśmiałam się! 😃😃😃
Wierzchem koniowatym? Jakzes plci meskiej to takiego masz, no nie , jak nie jestes e u nu c h e m😜🤣🤣🤣🤣
Dobre!
Dziękuję i pozdrawiam
Jak zwykle Karolino przygotowałaś się jak prymuska na egzamin maturalny. Gratuluję, świetny materiał. Jesteś bezkonkurencyjna.
Przepraszam bardzo w tym miejscu chciałbym zaznaczyć że w ostatnim odcinku dotyczącym SI Pani Karolina w pewnym momencie pomyliła SI z robotyką co skutecznie wytrąciło rozmówcę z tematu rozmowy. Pomyłki Pani Karolinie zdarzają się normalnie jak nam wszystkim. Proszę nie stawiać Pani Karoliny na piedestale, bo konkurencję na YT ma mocną.
@@tomaszbuczek7901 a jaką konkurencję ma Pan na myśli? Są jakieś kanały, które Pan poleca? Szukam też innych kanałów w stylu radia naukowego.
Copernicus?
Swietny odcinek.
Pani Karolino - muszę się doczepić o ten wdowi grosz. Bo są tu dwa problemy. Po pierwsze motyw jest biblijny, więc nie średniowieczny, bo formalnie to jeszcze była starożytność, a do tego w nim nie tyle chodzi o biedę wdowy, co o poświęcenie ostatnich pieniędzy.
Mimo wszystko wdowy w tamtych czasach (biblijnych) miały przesrane, a Biblia zawsze przytacza albo sierotę, albo wdowę jako kogoś bardzo potrzebującego i może jakoś do tego było nawiązanie. Git, że się w średniowieczu poprawiło, zresztą jak wszystko.
@@Kajetaneli nie no, to akurat bardzo proste dlaczego się wspierało wdowy i sieroty - nie było żadnego socjalu, domów dziecka, emerytur itd - a taka samotna kobieta, czy dziecko nie były w stanie pracować i się utrzymać. Na "zwykłą" kobietę pracował mąż, czy synowie, ale na samotną starszą wdowę już nie.
Ale też w żydowskich przepisach były rozporządzenia o zabezpieczeniu żony na wypadek własnej śmierci jeszcze za życia. Ale nie chcę się tu wdawać w szczegóły...
W każdym razie wdowi grosz jest od sceny biblijnej, gdzie kobieta dała na ofiarę ostatnie pieniądze, jakie miała i wyrażenia powinno sie używać w odniesieniu do ofiary, która jest znikoma w skali zapotrzebowania, ale znacząca dla darczyńcy i raczej używa się tego pejoratywnie - jak przyjmujesz wdowi grosz to jesteś brutalem dorabiającym się na cudzej biedzie.
Świetny temat, ale mam jedno pytanie: Jak w średniowieczu myślano o szczęściu, wolności i śmierci? Pani Karolino poproszę o drugi odcinek.
wow, świetny odcinek!!!
Warto byłoby też przeprowadzić komplementarny wykład nt. filozofii średniowiecznej (scholastyki), aby przedstawić intelektualny rozwój epoki, co pozwoliłoby zdemitologizować średniowiecze jako okres rzekomego zacofania. Gościem takiego podcastu mógłby być np. ktoś z wydziału filozofii KUL-u, ośrodka nieustających badań mediewistycznych.
Jeśli chodzi o to stłumione podróżowanie, to nie bardzo jest to prawda. Może we wczesnym średniowieczu tak było, ale po dwóch wyprawach krzyżowych do Jerozolimy, w celu odbicia jej od muzułmanów, ludność już się trochę rozkręciła. Co prawda większość tam nie doszła, tylko zawróciła, albo została gdzieś po drodze, ale zwiększyło to migracje na terenie samej Europy. Nieco później tworzyły się lub rozrastały nowe szlaki handlowe i dało to zaczątek "średniowiecznej globalizacji". Polecam w tym temacie książkę "Rok 1000. Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja". Jest tam między innymi o podróżach wikingów na Grenlandię i do Ameryki, subsaharyjskie trakty niewolnicze, trasy morskie i handel na krajach wyspiarskich dalekiej Azji, a także "autostrady" panaamerykańskie i to jak ludy azteckie i indianie oddziaływały na siebie nawzajem. Dla mnie najbardziej zdumiewające było to jak importowano bursztyn znad Bałtyku do Chin, gdzie bogate rodziny miały z niego tworzone ozdoby. Albo jak wizerunek wikingów znalazł się na jednym z malowideł w mieście Majów na półwyspie Jukatan.
Ludzie zawsze podróżowali, tylko kiedyś trwało to wolniej i więcej kosztowało.
Dzięki za ciekawe wiadomości. Pozrawiam.
Dzisiejsze czasy są przyjemne w porównaniu do przeszłości.
Dziękuję za audycję!
Przedstawiony przez Panią Profesor posiadany zasób wiedzy o Średniowieczu jest szczątkowy z powodu trudności w jej uzyskiwaniu. Szczególnie dotyczący to mentalności tamtych ludzi wynikającej z dostępnej im wiedzy o świecie w którym żyli. Ostatnio dość często sugeruje się że obecne społeczeństwa zapadają się mentalnie do Średniowiecza. Jest to niczym nie uzasadnione. Nasza wiedza naukowa, której rozkwit nastąpił około XVI wieku za sprawą miedzy innymi Galileusza ,dała szanse na postęp również w sferze mentalnej lecz znaczna część społeczeństw ignoruje tą wiedzę. Ten rodzaj zapadania się mentalnego ma niewiele wspólnego ze Średniowieczem.
@@januszzdeb7721 w sumie racja. Usunąłem swój komentarz
@@ZdzichaJedziesz Ja również😁
Może nie "zapadają się", a po prostu nigdy mentalnie ze średniowiecza nie wyszli. Vide większość rosjan i im pokrewnych dusz. Można umieć posługiwać się smartfonem, nawet być programistą, czy profesorem, a mentalnie, czy duchowo barbarzyńcą.
👍🙂 zamieniam się w słuch, dziękuję i pozdrawiam
Jak zwykle b.dobre Pozdrawiam
Dziękuję za informacje. Pozdrawiam!
Oczywistością jest że człowiek określa się wobec grupy. Wprawdzie dziś mamy nowoczesne gusła indywidualizmu, wyrosłe na bazie bezprecedensowego dobrobytu materialnego, ale wystarczy zaburzyć ten dobrobyt i ludzie na powrót wracają do funkcjonowania stadnego, gdzie współcześnie rozumiany indywidualizm (zrób SOBIE dobrze) jest zwyczajnie nie dostosowawczy i wręcz niebezpieczny, zarówno dla jednostki jak i grupy. A druga sprawa, to protokoły z rozpraw sądów średniowiecznych są niezwykle interesujące i sporo mówią o ówczesnych czasach.
Pani profesor trochę mija się z prawdą opowiadając, że archeolodzy wyczytują z kości informacje na temat sposobu odżywiania się, ciężkiej pracy, odnośnie porodów etc. Archeolodzy nie mają pojęcia o badania ludzkich szczątków kostnych. Tym zajmują się antropolodzy fizyczni!!! Archeolodzy badają artefakty (cegiełki, ceramikę, monety etc.). Pochodzeniem ludzi, skąd dany człowiek przybył etc. również nie parają się archeolodzy, tylko biolodzy - antropolodzy fizyczni lub genetycy. Może mam mylne wyobrażenie profesora, ale skoro nie ma się w jakiejś dziedzinie wiedzy specjalistycznej to przynajmniej powinno się prawidłowo wskazać badaczy, którzy zajmują się daną kwestią. Wspomina Pani profesor o "antropologach", lecz w odniesieniu do antropologów kulturowych, etnografów - tutaj też chyba wypada uszczegółowić o jakich badaczach mowa? Nie ma dziedziny nauki nazywanej antropologią bez przymiotnikową.
Jestem miłośnikiem średniowiecza i moim zdaniem to właśnie późne średniowiecze odpowiada za tak zwane odrodzenie bo już od czasów Petrarci albo Tomasza z Akwinu możemy mówić o oświeconym średniowieczu. Renesans jako epoka architektoniczna nastąpiła później jednak myśl nowożytna była osadzona w wiekach średnich i jak najbardziej średniowiecze czerpało ze starożytności, a jego słabe początki są wynikiem wędrówek ludów i wielkiej zawierusze z czasów Hunów, Wandalów, Awarów, Madziarów, Słowian i słowiańskich podbojów na zachód i południe po czym ludy te osiadłszy i stwarzając państwowość zaczęły się cywilizować na wzór karoliński stopniowo przyjmując chrześcijaństwo i tworząc nową kulturę np rycerską. Średniowiecze to okres ludzi zdecydowanie bardziej oświeconych niż nam się wydaje. Często niesprawiedliwe osądy są wynikiem barokowych i XVIII wiecznych historyków, krytyków. Poznawanie średniowiecza i docenienie go zaczęło się dopiero w epoce romantyzmu stąd później moda na neogotyk. Z obecnej perspektywy musimy powiedzieć, że średniowiecze było lepsze niż wieki XVII-XIX. Ludzie myli się, kobiety miały więcej praw, chłopi nie byli tak uciskani, powstawała klasa mieszczan, cechów rzemieślników, organizacji handlowej Hanza. W Polsce lokowano miasta, ludność bogaciła się, nie było jeszcze szlachty która od wieku XVI zyskała przywileje pozwalające uciskać chłopów, niszczyć mieszczan kumulujących postęp oraz kapitał. W Europie najwięcej ofiar inkwizycji było od wieku XVI do XVIII, to wtedy były krwawe wojny katolików i protestantów, a najwięcej kobiet oskarżanych o czary spalili protestanci w wieku XVII. Niewolnictwo w Europie to też przede wszystkim XVII-XIX wiek. Naprawdę to nie średniowiecze lecz barok jest ciemne i zacofane na skutek chociażby kontrreformacji. Średniowiecze było szlachetne. Mam nadzieję, że uda mi się zaangażować w rekonstrukcje późno średniowieczne i także promować ten okres. Może socjolog prywatnie miłośnik historii mógłby zaangażować się w badania społeczeństw średniowiecznej Europy?
Uwielbiam malarstwo późnego średniowiecza, Hieronim Bosch, bracia Eyck i wielu innych malarzy tego okresu to geniusze. Kocham dzieła rzeźbiarza Wita Stwosza. Architektura gotycka to najlepsza architektura jaką wymyśliliśmy. Jej wpływy są widoczne chociażby w ceglanej architekturze niemieckiej z okresu Otto von Bismarcka.
ponadto podobno wojny były cywilizowane, tylko w pewnych okresach czasu i nawet nie cały tydzień.
Pani Karolino dawno nie było niczego o kosmologii i fizyce. Słyszałem że procesor Meissner ma opublikować wkrótce ciekawą pracę z Rogerem Penrosem. Może profesor by o niej opowiedział w RN ?
Super!
Ciekawe. Czasem zmiana perspektywy powoduje, że znów przypominam sobie, że my tu żyjemy jak pączki w maśle.
Bo to prawda.
Super materiał!
Średniowiecze trwało z 800 lat od upadku imperium zachodni rzymskiego do kolumba. Od regularnego postąpo od rozkwitu cywilizacji. To bardzo złożona i ciekawa epoka. Renesans i Oświecenie wymieka:)
Cudowna rozmowa, słuchałam z uwaznością!
Świetny kanał! Może warto wrzucić coś o sztuce? Malarstwo, może rzeźba? :)
To radio naukowe a nie kulturalne. Chcesz żeby Karolina traciła subskrybentów?
@@ZdzichaJedziesz Przecież kultura jak najbardziej podlega refleksji naukowej.
Pierwszy zapowiadają się ciekawy materiał:D
Jakoś tak przez skórę czuję, że pani prowadząca chce powiedzieć dużo o sytuacji patologicznej w relacjach mężczyzna - kobieta, które były są i będą w świecie chrześcijańskim promilem zachowań, natomiast pani profesor chce mówić o całej reszcie ludzi i stosunkach jakie rzeczywiście były obecne. Po za tym średniowiecze było epoką obfitująca w rozwój nauki, sztuki, literatury. Było tam dużo racjonalizmu i zdrowego rozsądku, czego w dzisiejszych czasach mało.
Dziękuję za takich wspaniałych gości. Prawdziwi naukowcy na szczęście mówią o faktach bez zabarwień ideologicznych.
Serdecznie polecam zaprosić panią dr Annę Sutowicz, jeśli chodzi o życie mniszek w średniowieczu! Wykłady z nią były bajecznie ciekawe :)
Dziekuje
Historia to proces.
Brawo, za ciekawy odcinek! :-)
Wygląda mi na to, że obie panie rozmówczynie nie są w stanie wyjść poza spojrzenie uwarunkowane własnym zanurzeniem w XXI wieku.
Gdyż jest to bardzo trudne - co więcej z ich wypowiedzi wynika, że są tego świadome. Może mogłoby być lepiej w kwestii wychodzenia z własnego zanurzenia w 21 wieku, tylko czy konsekwencją tego nie byłoby gorsza recepcja tego materiału przez nas również zanurzonych w 21 wieku.
Za Jagiellonów Polska była krajem mlekiem i miodem płynącą i chłopom żyło się zupełnie nieźle. Pracowali 2 - 3 dni w tygodniu u pana . Bieda przyszła po przyjeździe jezuitów o co postarała się caryca Katarzyna. Na zachodzie panował głód, u nas nie było tak źle.
Paweł z Tarsu, nazwany później świętym, nie wywodzi swojej nauki ze 'słów Jezusa zapisanych w ewangelii', ponieważ w czasach Pawła żadnej ewangelii zapisanej nie było. Sam Paweł w swoich autentycznych listach (których jest w NT 7, pozostałe 6 to falsyfikaty podszywające się przez różnych autorów pod Pawła) nie powołuje się na żadne źródła związane z historycznym Jezusem, tylko na swoje 'objawienie' oraz na 'prawo'. Paweł był Żydowskim faryzeuszem i 'prawo' oznaczało dla niego prawo uznawane przez faryzeuszy. W czasach Pawła nie było też terminu 'chrześcijaństwo', a 'Kościół' był wówczas luźnym zbiorem klubów dyskusyjnych nawzajem się spierających. Najwcześniejsza ewangelia Marka została napisana w latach 70-74, a pozostałe ewangelie później (autentyczne listy Pawła są z lat ok. 50-60). Wszystkie 4 ewangelie z NT wywodzą się z nurtu wyznawców Jezusa, który Paweł utworzył, czyli zależność jest w przeciwnym kierunku, aczkolwiek pisali je autorzy anonimowi, którzy Pawła bezpośrednio nie znali (ani tym bardziej Jezusa i jego uczniów). Pani profesor w swojej wypowiedzi cytuje List do Efezjan: 'Żony niechaj będą poddane swoim mężom, jako Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom- we wszystkim.' Tego listu Paweł nie napisał, to jest jeden z 6 falsyfikatów. W Liście do Efezjan Kościół jest hierarchiczną strukturą, czego za czasów Pawła nie było. Co nie znaczy, że Paweł miał inne poglądy na rolę kobiet i mężczyzn. Paweł podporządkowuje kobiety mężczyznom albo za pomocą 'prawa' (czyli zwyczajów faryzeuszy) w dwóch autentycznych listach do Rzymian i do Galatów, natomiast w autentycznym I liście do Koryntian jest tak: 'Chciałbym, żebyście wiedzieli, iż głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa - Bóg', czyli Chrystus nie jest głową Kościoła, tylko mężczyzny, nie jest też na samej górze, bo wyżej jest Bóg. Relacja między mężczyzną i kobietą jest dla Pawła, jak relacja między Bogiem a Chrystusem. Tego oczywiście nie ma w nauczaniu późniejszego Kościoła. Oczywiście mieszkańcy średniowiecza nie wiedzieli kiedy powstały poszczególne teksty ani które listy są autentyczne, a które nie. Poza tym Paweł, zanim zacznie pisać o relacjach mężczyzn i kobiet, długo przekonuje do niezawierania małżeństw i skoncentrowania się na nadchodzącym wkrótce 'końcu czasu'.
Ciekawy temat, czyli obecnie kanoniczne listy to falsyfikaty? Jest może coś co szerzej omawia ten temat?
@@mmgs1148 Z książek po polsku Bart Ehrman Przeinaczanie Jezusa omawia w jaki sposób historycy weryfikują jak był zmieniany tekst NT, kiedy i dlaczego i podaje dużo przykładów, głównie z Ewangelii. Na YT jest cykl wykładów Dale Martin kanał Yale Courses na temat całego NT w tym listów Pawła, poza tym jest mnóstwo materiałów na temat historyczności różnych części pism biblijnych na kanałach: Centre Place, MythVision Podcast, Gnostic Informant. Bart Ehrman ma też swój kanał na YT i jest dużo wywiadów i wykładów z nim. Z listów Pawła 7 jest autentycznych, w tym 1 jest kompilacją, a pozostałe 6 każdy ma innego autora. Istnieją też fragmenty autentycznych listów, które są dyskusyjne, czy nie zostały dopisane później, ale tego chyba nie ma dużo.
Pani Karolino jest Pani śliczna 🤩
Myślenie magiczne się zmienia, ale wciąż w społeczeństwie żywe.
Magiczne? To znaczy jakie?🤔
@@mystercarrot2054 takie, że nasze mysli/intencje mają bezpośredni wpływ na rzeczywistość i są tożsame z działaniem. Ostatnio popularne są tzw manifestacje - że jak będzie myśleć że ten chłopak zwroci na mnie uwagę to tak się stanie. Pierwszy raz trafiłam na coś takiego w kontekście którejś piosenkarki, Ariany grande, która mówiła, iż miała zawsze dar że pomyślała o czymś i to się stawało rzeczywistością (manifestowała pewne rzeczy). Życzenie komuś śmierci czy piekła jest poniekąd nieakceptowane ale korzeniem tego jest obawa, iż slowa/myśli mają taką moc aby kogoś uśmiercić czy wysłać do piekła po śmierci.
@@mmgs1148 bo mają! Tyle razy sobie coś zmanifestowalam, że jeden komentarz pesymisty z internetów nie będzie silniejsze niż prawda którą znajduje w doświadczeniu :D
Baba zaprosiła babę, żeby pogadać o umyśle średniowiecznym, a gadają o babach...
w średniowieczu kwestia głodu zimna chorób i pracy ponad siły dominowały ludzkie myśli. Nikt nie marzył by polecieć na Marsa czy opłynac ziemię żaglówką...🙂
super!
Pani profesor może nam powiedzieć że niewiele może powiedzieć 😄
Po raz kolejny przekonuje się, że historycy potrafią zmienić wyobrażenia o dawnych czasach, zdeformowane przez Sienkiewiczów i innych bajkopisarzy. Proszę iść za ciosem 👍
Ogarnij się człowieku i nie kompromituj, jeśli nie odróżniasz podstawowych poziomów dyskusji o przedmiocie. Dziękuję
Wreszcie to ktoś powiedział. Jaką wartość merytoryczną ma jakiś Pan Tadeusz albo inny Mickiewicz. Przydatne to było w czasach rozbiorów żeby podnieść morale. A teraz jest totalnie odklejone od rzeczywistości i współczesnej polskości.
Według pani profesor byli bogaci niemieccy chłopi i biedni polscy komornicy.
4:30 Tak pani profesor, nasz świat dzisiejszy jest znacznie przyjemniejszy jak świat Średniowiecza.
W rodzinie dziadka po mieczu było 18 rodzeństwa. Co rok to prorok i byli całkiem zamożni. Kilkoro się dobrze wykrztalcilo.
Szkoda ze ty nie zdążyłeś się wykształcić np z ortografii
@@bozenasteiner8261 Pardon pani uczitielka
@@bozenasteiner8261 dziadek był przemytnikiem, klusownikiem i rabusiem. 💪😎👍👍👍👍
A ja patrzę, żeby moim dziewczynom się powodziło.
@@bozenasteiner8261 czy ciebie bozka nie zahaczyłem? Czy to ty jesteś piękna broszka 🤔
A kiedy było o marzeniach ludzi średniowiecza?
Przez chwilę gdzieś około 33min
"Rapsodia świdnicka" Władysław Jan Grabski jeśli Pani nie czytała polecam.
Doceniam, że przedstawia się fakty bez emocjonalnego zabarwienia, jednak lekkość z jaką przedstawia się rolę kobiety w rodzinie jest zatrważająca. Obecnie jest wiele aktów przemocy wobec kobiet w małżeństwie, więc wyobrażam sobie, że w tamtych czasach było to na porządku dziennym. Trzeba jasno zaznaczyć, że patriarchalny model rodziny jest po prostu zły i kropka.
Mówi się zazwyczaj o starszych mężczyznach żeniących się z młodymi kobietami. Rzadko wspomina się natomiast o sytuacjach młodych mężczyzn żeniących się ze starszymi kobietami, co było równie częste w przypadku rzemieślników. Stary rzemieśnik miał rodzinę i uczniów. Kiedy umierał, majątek i warsztat przejmowała wdowa. Wówczas czeladnik wżeniał się w rodzinę po mistrzu, robił papiery na mistrza i miał już w pełni wyposażony, gotowy do pracy warsztat i starą żonę w gratisie.
bardzo fajnie ale sporo za krótko
O czym ? Proste : jak uniknąć cierpienia I jak być szczęśliwym.
A teraz to inaczej jest ?Dziewczęta nie wychodzą za mąż za bogatych np. piłkarzy ,albo za dużo starszych- aktorow ,artystów ,polityków??Przykładów sporo mamy .
Jak można o czymś marzyć, jak ciało zżerają bakcyle. 50% dzisiejszego społeczeństwa nie ma marzeń., lub nie zdaje sobie z tego sprawy . Dziś już nie wiele ludzi boi się konfrontacji ze śmiercią. Kilka tematów, ale powiązane ze sobą.
Mój świat jest okay.
Jesteście mądre kobiety. 🌿 Bardzo mądre.....?
Widze prezesa, jego towarzyszy z hego partii , polskiego kosciola, tych bezkrytycznych, fanatycznych fanow PiSu , to widze sredniowiecze par exellence!
muszę przyznać, że ten kuriozalny indywidualizm i złudne poczucie bezpieczeństwa charakteryzujące współczesność reprezentowane przez prowadzącą w zderzeniu z badaczem średniowiecza rozumiejącym zupełnie inne czasy - była momentami kuriozalna i przezabawna, ale i smutna. Ten brak zrozumienia, że inni mogą być do czegoś człowiekowi potrzebni ...
Nie rozumiem skąd ta złośliwość?
z tobą mi najdłużej schodzi...
Duuuuuuuużo wiem o trudnościach współczesnego badacza.
Ale o życiu człowieka średniowiecznego, to już niekoniecznie.
A tu głos polemiczny na temat miłości w średniowieczu. Prof. Grzegorz Halama bardzo zwięźle opisał to zjawisko: ua-cam.com/video/Gb0dfOoZquE/v-deo.html
O śmierci... Współczesny człowiek Zachodu wyparł śmierć i zwłoki ze społecznej świadomości. I, co ciekawe, to samo dotyczy śmierci zwierząt, które później spożywamy. Dzisiaj kupujemy gotowe do przyrządzenia mięso w markecie. Jakby co, nie jestem wegetarianinem. W dawnych czasach ,,śmierć" była czymś powszednim, namacalnym, od ulicy, pola po rodzinny dom.
Zgadza się, nawet już powoli przestajemy mówić "umarła", "umarł", tylko używamy słowa ODESZŁA czy ODSZEDŁ. Aż tak boimy się śmierci? Zapominając, że sami też umrzemy, zresztą wszyscy kiedyś umrą. I to jest paradoks.
👍
Po przeszło dwóch milionach lat udokumentowanej ewolucji, ostatni okres tysiąca lat nie zmienił nam prawie wogóle naszej umysłowości. To znaczy, że ludzie sprzed 1000 lat temu mieli takie same uczucia miłości, nienawiści, pychy, żądzy bogactwa, władzy i sławy jak obecnie.
Jedyne, w czym byli odmienni, to środowisko w którym przyszło im funkcjonować. Mieli do dyspozycji inny system polityczno-prawny i inne narzędzia do codziennego funkcjonowania. Także wiedza o otaczającym ich świecie była odmienna i na wszystko patrzyli poprzez religię, jako prawdę objawioną.
Krawiec kraje, jak mu materiału staje.
Każdy, kto przetrwał i wychował następne pokolenie musiał mieć niezwykle silny instynkt samozachowawczy. Pomijając największych możnowładców, był malutkim okruchem, rzucanym przez wiatr historii na wszystkie strony. Dlatego całą swoją energię skupiał na kwestiach przetrwania w czasach, w których nie było skutecznego prawa, nie było skutecznych lekarstw, nie było zasiłków socjalnych ani spokojnej emerytury. Jedyne co miał to 20-30 lat życia i zdrowie, które mógł obrócić na polepszenie losu już nawet nie swojego, ale swoich dzieci. One też były jego polisą na starość, jeżeli udało mu się jej doczekać.
Dzisiaj my działamy tak samo jak kiedyś, tylko mamy lepsze narzędzia do tego działania i nasz zasób wiedzy jest wielokrotnie większy. Więcej też korzystamy z naszego rozumu, niż z objawień religijnych. A kochamy się, mordujemy i prowadzimy wojny tak samo zawzięcie, jak kiedyś. Tak samo chcemy egoistycznie dominować nad innymi i nie bacząc na nic, dewastujemy do reszty nasz wspólny dom, jakim jest nasza planeta, która, niestety, nie jest skarbonką bez dna. A możliwości mamy setki razy większe.
Wszystko się zmienia tylko dzięki postępowi technologii i wiedzy. Za nimi dopiero idą nasze rozumowanie i postrzeganie świata. Dokładnie w takiej kolejności.
Tylko jest pytanie: czy zdążymy się powstrzymać przed całkowitym podcięciem gałęzi, na której wspólnie siedzimy?
Trochę mi szkoda, że pani profesor o tym nie wspomniała.
Odwrócę pytanie: co powiedziałby człowiek średniowieczny przeniesiony w nasze czasy ? ;-)
Myślę że byłby zdumiony i wiele rzeczy przypisywalby albo czarom albo diabłu.
Ale pewnie przyzwyczaiłby się po kilku tygodniach 😄
@@ZdzichaJedziesz A ja myślę, że by oszalał widząc telewizor czy samolot pasażerski. My, nawet nie potrafimy sobie wyobrazić technologii, które będą na świecie za 500lat (o ile ludzkość przetrwa w co wątpię).
@@Grzegorz2109 myślę że nam łatwiej byłoby się odnaleźć w świecie za 500 lat , niz w drugą stronę. No chyba że... to będzie taki sam świat jak 500 lat temu, bo znajdzie się taki Putin czy Xi Jimping który wyjdzie założenia że po nim choćby potop, byleby się utrzymał u władzy
chyba wolałby umrzeć niż z nami żyć ich leki nie były takie wielkie jak zagrożenie atomowka
@@ZdzichaJedziesz nie myśl, bo z tym u Ciebie różnie bywa 😉
Mamy na to konkretne dowody. Otóż kilkanaście lat temu, zdaje się, że National Geographic, albo BBC, wzięło kilku facetów, z którejś z wysp, gdzie ludzie żyli niemal w paleolitycznych warunkach i przywieźli do Wielkiej Brytanii. Gdzie spędzili w różnych rodzinach( klasach społecznych - tak, ten straszny Marks), kilka tygodni. Powstał z tego dokument. Fascynujący dodam. Bardzo polecam. Tytuł tego dokumentu to "Plemię Tanna rusza w świat". Nie wiem czy da się to jeszcze gdzieś obejrzeć, ale jeśli znajdziesz, to dostaniesz w nim wiele odpowiedzi na pytanie, które zadał Grzegorz. Nie będę opisywał tego filmu, aby nie spojlerować.
A może p. Karolino mogłaby się zmierzyć z zagadnieniem dlaczego jedne kraje są bogatsze a inne nie? Dlaczego my najbliżsi sąsiedzi jesteśmy tak różni i myśleniu, pracy, bogactwie? Myślę o Niemcach i Polakach. Przecież takiej różnicy nie ma miedzy Dania, Holandią, Francją a Niemcami.
To jest proste, im dalej od kolebki cywilizacji Greckiej i Rzymskiej tym wolniejszy rozwój.Jak masz od dziecka kontakt z mądrym i rówieśnikami to raczej też taki będziesz.Jak w twojej piaskownicy od dziecka masz kontakt z biedą i kretynami to...
@@lukaslukas9232
Gdyby było jak opisujesz to ludzi mądrych można by było produkować jak w fabryce, z taśmy. To starodawne komunistyczne myślenie, ze byt określa świadomość. Na świadomość, intelekt, inteligencje wpływa wiele innych czynników w tym genetyczne, a nie tak dawno mówiono rasowe. Przyjrzyj się twarzom polskich, rosyjskich czy niemieckich polityków, najlepiej twarzom zwykłych ludzi w kinie, operze cy na manifie, naszym twarzom i innych. My mamy inne twarze, tzn generalnie Polacy niż Rosjanie czy germanie, czy Amerykanie.
A skąd wiadomo, że to chodziło o zjedzenie owocu? Może chodziło o coś innego.
Zero konkretów, niestety
Doszłam do 15 min i zniechęciłam sie , bo wszystko jest trudne , nie ma świadków i pani fachowiec też nie bardzo wie .
Patrząc na miniaturkę, myślałem, że to jakaś kolejna recenzja Pentiment🤣
A gdzie coś złego o kościele?