Adamie, z tym przelewaniem między celami to troszkę za grubo ;) Nie ma takiej możliwości, bo każde pojedyncza cela ( ogniwo ) to jakby osobny akumulator 2V połączony z pięcioma innymi w szereg aby dać 12V, elektrolit ma swoją przewodność, więc gdyby się przelewało to zwarcia gotowe. Cele są szczelna, a jedyne gdzie może trafić elektrolit to do kanałów odpowietrzających w wieczku, lecz to już inny problem. Dolewamy wodę. Gdybyś w przyszłości potrzebował w zakresie akumulatorów sprawdzonych informacji służę pomocą ;) Pozdrawiam Robert Mazurek
No i brawo. Można zrobić reklamę która będzie przydatna, ciekawa i pożyteczna ? Można ! Akurat chciałem coś takiego kupić więc nie omieszkam zapoznać się z ofertą. Dzięki Adam.
Przydatne informacje, jakie nowoczesne teraz te prostowniki robią, mój ojciec to ma taki stary na bezpieczniki jeszcze, ale niezawodny, dziala ze 20 lat ✌️
Mój ojciec też miał taki radziecki jeszcze z lat 80 ;-) poddał się z 5-6 lat temu dopiero. Od tego czasu ojciec ma już drugi prostownik po tamtym dziadku 😂
3 lata temu targałem codziennie na noc, i podpinałem pod prostownik, rano odpalałem jechałem do pracy i jak kończyłem pracę to mnie musiał kolega z kabli odpalać i tak trwało to 1 miesiąc, aż jednej nocy jak zabrałem akumulator do domu i podłączyłem do ładowania to wybuchł :D Wtedy uznałem że muszę kupić nowy.
Targało się, targało jeszcze w połowie lat 90, fiesta rocznik 1980, potem maluszek, Cinkus, oprócz tego pamiętam jak dziadziuś okrywał akumulator kufajka. Inne były lata, inna motoryzacja. Teraz samemu nie wolno wymieniać akumulatora, bo aktywna klema itp. itd.
ja w motocyklu staromodnie, przychodzi listopad - bateryjka out, regularne podpinanie pod prostownik w sezonie zimowym, i na wiosne bateria wraca chętna do pracy
Panie Adamie, stacje kontroli pojazdów nie mają takich urządzeń. A przynajmniej spora większość. Przy badaniu okresowym nie jest potrzebny taki sprzęt, a co za tym idzie nie mają wymogu posiadania urządzenia do sprawdzania akumulatora. Pozdrawiam i dziękuje za kolejny świetny film.
Najprostszą zasadą sprawdzenia stanu akumulatora jest podlaczenie voltomierza z marketu za 30zl po nocy i w trakcie odpalania druga osobą sprawdza jak spada napięcie pod obciążeniem. Jeśli nie spadnie poniżej 10v jest ok. 9v to już mogą zacząć się problemy na mrozie a gdy wskaże 8v a mimo to jakoś odpali to niemal pewne że na mrozie -5 i po dobie stania nie odpali.
Szwagier na noc podłączył córce akumulator do prostownika z Lidla i zamknął nie do końca maskę, a ona rano wsiadła i pojechała. Po zajęciach dzwoni, że samochód nie odpala i spod maski wystają jakieś 2 kabelki - bomba 😉 No i w końcu kupił nowy akumulator.
W aucie akumulatorem się nie przejmuję, ponieważ mam wsadzony większy pojemnościowo, niż powinienem (ze starego auta brata, w którym padła elektronika), a w zimę to nawet dużo kilometrów nie robię. tyle co do pracy parę kilometrów i z powrotem, byleby silnik się zagrzał i dobranoc. W aucie brata z kolei, dwa lata już bawimy się z akumulatorem na raty, bo czasami coś się nie wygasza w aucie i zjada nocą akumulator, przez co trzeba odpinać klemę na noc, co by samochód akumulatora nie wyssał, co wielokrotnie kończyło się ładowaniem na prostowniku. Tyle godzin poświęciliśmy na znalezienie źródła kradzieży prądu, że tylko cieszyć się, że nie oddaliśmy go do warsztatu, bo by nam rachunek w tysiącach za roboczogodziny wyszedł, a i tak by nikt nie doszedł do źródła problemu (aczkolwiek jeden mechanik szukał w międzyczasie problemu i nie znalazł, jednak nie był elektromechanikiem, to się aż tak w bebechy auta nie zagłębiał). W jednośladach, które są pod moimi skrzydłami, rozwiązania stosowane są dwa. W motorowerze odpinam akumulator sprawny, a wmontowuję "martwy", żeby zamknąć obwód i odpalać jednoślad z kopki, co jest rozwiązaniem idealnym, ale niespotykanym w większych pojemnościach, zwłaszcza w czasach obecnych. W motocyklu niestety akumulator wyjmuję, na szczęście dostęp do niego jest łatwy, dzięki czemu jak w zimę jest ładna pogoda, to wskakuję w ciuchy, biorę "bateryjkę" i jadę rozruszać pryczka. Oba akumulatory od jednośladów raz na tydzień, raz na dwa tygodnie, podpinam do inteligentnej ładowarki i tyle. A jeśli ktoś ma parę groszy, a ma w rodzinie dużo problematycznych aut, które ciągle mają problem z akumulatorami, a nie chcę się wam co chwila jeździć do sklepu, żeby sprawdzili stan baterii komputerkiem, to można kupić sobie taki gadżecik za około 200 zł i sprawdzimy stan akumulatora, ładowanie, a nawet stan rozrusznika, co zimą również jest istotne. Chyba tyle. I uważajcie, przy otwieraniu maski, na kapiącą wodę, żeby zwarcia nie zrobiła, bo niektóre auta mają to do siebie (jak moja Astra G), że po otwarciu maski, woda kapie idealnie na akumulator. Pozdrawiam i znikam.
Ty się cieszysz, że nie oddaliście auta do mechanika, a ja uważam, że to koszmarny błąd z waszej strony. Sprawny elektromechanik zlokalizuje taki problem w kilka godzin, a wy męczycie się dwa lata i końca nie widać.
@@krisgw1787 Niby tak, ale z drugiej strony pomyśl, co by zrobił elektromechanik więcej, niż my? - Podpinaliśmy auto pod kabel diagnostyczny, z wykupioną oficjalną licencją. Nie wykrywa żadnych nieprawidłowości. -Wyjmowaliśmy wielokrotnie wszystkie bezpieczniki, czy to te pod maską, czy to te w kabinie. -Wyjęliśmy oryginalne radio, żeby sprawdzić, czy tam ktoś źle go nie podpiął. -Sprawdziliśmy, czy po zamknięciu auta światła wygaszają się, czy zostają włączone (z uwzględnieniem tych w bagażniku, które często nie gasną). -Sprawdziliśmy, czy któreś z gniazd zapalniczki nie ściąga prądu, po zostawieniu auta na noc, głównie wypinając z nich wszystko na noc. - Siedzieliśmy w aucie, obserwując pobór mocy. Jak to w Mondeo, po około 30 minutach pobór spada poniżej dopuszczalnej granicy, więc prądu pobierać nie powinien, a jednak to robi. - Auto dostało całkowicie zregenerowany alternator, gdzie nawet obudowę oczyścili i wypiaskowali, więc wygląda jak nówka sztuka i śmiga aż miło. Przyjmując, że przejrzenie bezpieczników zajmuje 30 minut (a robiliśmy to ze cztery razy), w międzyczasie ze cztery razy sprawdzaliśmy pobór prądu, nadzorując samochód (czyli po 30 minut minimum, do czasu wygaszenia wszystkiego), to mamy już 4 godziny + to, co grzebaliśmy w kablach, rozpinaliśmy moduł komfortu, wyjmowaliśmy radio, a nawet oświetlenie podsufitki. Przyjmując, że dobry elektromechanik bierze 150 zł w górę za godzinę, to zaoszczędziliśmy 600 zł minimum, a i tak byśmy nie mieli pewności, czy elektromechanik by coś znalazł, a za swoją robotę pieniądze musiałby wziąć.
@@KuzniaKapitanska Skoro pobór prądu spada poniżej dopuszczalnej granicy, to jakim cudem auto rozładowuje akumulator? Coś koleżko ściemniasz, albo nie potraficie posługiwać się multimetrem. Jeszcze raz powtarzam, elektromechanik ogarnie to w kilka godzin.
@@krisgw1787 Pobór prądu spada po pół godzinie. Ale powiedz mi, dlaczego w takim razie, w pełni sprawny akumulator, który został przetestowany przez specjalistę w sklepie, przy użyciu odpowiednich urządzeń, rozładowuje się do poziomu niemożności zakręcenia akumulatorem po nocy, a po dwóch/trzech dobach, padł praktycznie do zera? Nawet jedna klema była wymieniana, ponieważ grzała się i mogła wpłynąć na słabe ładowanie. Ale to słabe ładowanie, a nie rozładowywanie akumulatora, który dzień wcześniej był ładowany na normalnym prostowniku, a nie jakiejś inteligentnej ładowarce. Multimetrem posługiwaliśmy się, pod okiem ojca, który jest elektrykiem z wykształcenia, więc raczej wiedział, jak ustawić urządzenie, żeby prawidłowo pokazywało pomiar i wiedział też, jak je podpiąć do instalacji (co też ma przecież znaczenie). Ba! Nawet sprawdzaliśmy, czy bateria w multimetrze jest sprawna, czy czasem już nie uległa rozładowaniu i nie podaje zniekształconych wyników pomiaru. Problem w tym, że prawdopodobnie któryś podzespół, nie wiadomo z jakich przyczyn, wybudza się po dłuższym czasie nieaktywności i zaczyna drenować baterię. Czy to moduł komfortu, który właśnie jest odpowiedzialny za wygaszanie poboru prądu po 30 minutach? Może złapał wilgoci, albo coś? Nie wiadomo, aczkolwiek po wypruciu go z auta i przejrzeniu (ponownie przez naszego rodziciela), nie udało się wykazać żadnych nieprawidłowości. Ktoś w nocy klamkę łapie i się komputer budzi? Ktoś za szybko przejedzie autem po ulicy, nasze auto się buja, przez co jakiś czujnik wyłapuje różnice w położeniu i się włącza, a nie gaśnie? Zegarek w desce zżera wszystko (sprawdzaliśmy, to nie jego wina)? Wentylator chłodnicy się w nocy włącza, mimo że silnik jest zimny? Głupie teorie można snuć, ale tak na prawdę zrobiliśmy wszystko to, co by zrobił elektromechanik, a zaoszczędzone pieniądze poszły na przykład na regenerację alternatora. Poza tym tacy są świetni elektromechanicy u mnie w okolicy, że opowiem dwie historie: 1. Jak kupiłem sobie 3 lata temu motocykl, który swoje lata już ma, to mimo że ma pancerny, niezniszczalny wręcz silnik (podobno), to miał tendencję do gaśnięcia podczas jazdy, gdy mocno się zagrzał (cewki zapłonowe i kable zapłonowe, które wraz z aparatem wiszą nad silnikiem, z 10 centymetrów od niego?). Poszedł do jednego serwisu (w Warszawie, ASO), to nie chcieli się nawet dotknąć, mimo że specjalizowali się w tej marce. Dali mi namiary do drugiego serwisu (też w Warszawie), gość zawsze, jak przyjeżdżałem do niego, miał zamknięte, mimo że przyjeżdżałem w środku godzin pracy. Pojechałem do trzeciego, gdy już motocykl na prawdę padał po przejechaniu 2 kilometrów. Przejrzał motocykl, poczyścił co trzeba, przy okazji zajrzał do gaźników i za motocykl, który ma praktycznie 3 kable na krzyż, bo nie ma żadnej elektroniki, ABS, kontroli trakcji, nawet nie ma wskaźnika biegów i poziomu paliwa, policzył sobie 2000 zł (gdzie ze 500 to za gaźniki). A robił go, może ze 4 godziny. Grubo, co? 2. Znajomy miał Rover'a, z czasów produkcyjnych, gdy Rover współtworzył auta z którąś marką japońską. Jeździł nim dosyć krótko, bo miał to być samochód przejściowy. Pech chciał, że pojechał na miasto i już wracał pieszo, bo coś się stało, że auto odmówiło posłuszeństwa. Immobilizer padł. Przeszukał wszystkie serwisy w mieście i okolicach, nikt nie chciał się podjąć grzebania w tym aucie. Ba! Nawet pojechał do ASO Nissana, gdzie podobno byli też spece od Rovera właśnie. Przyjechał, powiedział, w czym problem, a oni powiedzieli, że nie mają elektromechanika na serwisie. Kurtyna. Gdyby znajdowanie problemów w elektryce i elektronice auta byłoby takie łatwe, tanie i szybkie, a także skuteczne, to by ludzie nie pozbywali się na gwałt francuzów, gdy kawałek po kawałku, funkcje w aucie zaczynały umierać, a znam to z autopsji, bo jeden znajomy miał Renault megane (To z tą dziwną dupką w hatchbacku) i jak kupił auto, tak miesiąc nim pojeździł i sprzedał, mimo że jego ojciec jest wybitnym mechanikiem i by go bezproblemowo naprawił. Ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Renault Modus, należący do żony kolegi. Tam wszystko powoli umiera, co powiązane jest z głównym komputerem. Jeździ, ale mimo, że było to auto kupione we w miarę sensownym stanie, to zawsze coś padało. To pompa paliwa, to coś innego, co nie pozwalało odpalić auta. Czary. Z tym że ten Modus jeździ jeszcze, na zasadzie, że jak umrze coś, co zdyskwalifikuje auto do jazdy na drogach publicznych, to pójdzie zapewne na żyletki, bo nikt takiego nie kupi. Normalnie nic, tylko czekać, aż w mojej okolicy powstanie warsztat M4K, to se Michu zrobi odcinek "Dziwnych historii warsztatowych", he he.
Dokladnie! Rozmawialem kiedyś na politechnice z gościem który pracuje w fabryce akumulatorów. Sam powiedział, że na aftermarkecie NIE MA możliwości kupić takiej baterii jakie idą na pierwszy montaż ;// XXI wiek.. ;]
@@Pajel55 Bo wyprodukowanie tak dobrego aku na aftermarket jest za drogie i nie opłacalne. PS: Fabryczny aku z mojej skodzie zmieniłem dopiero po 13 latach eksploatacji.
Po pierwsze dlatego, że mało kto kupuje oryginalny aku z ASO, a po drugie auto nowe a auto kilkuletnie to dwa różne samochody. Instalacja elektryczna jest również kilkuletnia i tam nawet akumulator wymontowany z nowego auta nie będzie miał takich warunków jak w zupełnie nowym samochodzie.
@@kubek-w-kubek Po prostu dla producentów na pierwszy montaż produkuje się masowo bardzo dobre aku za odpowiednio wysoki pieniądz. Aftermarketowe sklepy nie są w stanie złożyć tak dużego zamówienia.
Głównie kręcę codziennie z domu do biura 1,5km w obie 3km, fabryczny aku od nowości w tym roku padł a przetrwał 5 lat, czyli jak na takie złe użytkowanie całkiem długo pożył.
chciałbym uściślić co dolewamy do cel akumulatora jak poziom elektrolitu jest za niski, powiedziałeś to panie Adamie tak że ktoś może zrozumieć że należy dolać elektrolit, podpowiadam tym co mogli tak zrozumieć że poziom elektrolitu uzupełniamy wodą destylowaną inaczej zdemineralizowaną tylko i wyłącznie wodą
Dziś nie do pomyślenia wyciąganie akumulatora? ja od 2 lat jak przyjdą mrozy po przyjeździe wyciągam akumulator i wkładam do ciepłej piwnicy a rano montuje do auta, czasem ładuje, dobry pomysł to dorobić sobie do akumulatora jakiś pasek żeby można było nosić.
nie lepiej wymienić starego dziada na nowy i nie musieć się tak bawić? Sprawny akumulator w naszej strefie klimatycznej jak nie zostawimy odpalonych świateł itp po zgaszeniu silnika nie ma prawa sie rozładować
@@trenermateusz3561 szkoda.mi kasy bo autem i tak.nie jeżdżę a chce go.zezłomować bez sensu było by kupić za 200zł akumulator i.oddać go.z.autem.na złom
@@olgiert7550 Pieszesz, że po przyjeździe wyciągasz akumulator, a potem, że nie jeździsz autem? Jak to możliwe? Jak można przyjechać autem nie jadąc nim?
Kiedyś miałem sytuację, że odpalam samochód, ledwo zakręcił ale ruszył, więc radośnie ruszam w drogę, zajeżdżam na parking pod DPS, sprawę załatwiam, kręcę a tu... nic, zero... dobrze że cieć miał prostownik z opcją quick charge to podłączyliśmy i akumulator dostał zastrzyk prądu i ruszył... potem od razu został wymieniony na nowy - co by nie powielały się takie sytuacje
Kiedyś z kumplem chciałem podłączyć prostownik w ojca ciągniku i go szybko odpalić bo musiałem wydrzeć z swoją audi a3 z zakopanego pola. Rozjebało jeden z dwóch akumulatorów w drobny mak. Całe szczęście że znajdował się po drugiej stronie, bo by mi obie ręce i pewnie łeb urwało tak jebło. Oto moja historia. Pozdrawiam :D
@@SIERPNIOWAA zależy od auta. Niektóre mają opcje w komputerze pokładowym, inne wymagają podjechania do serwisu danej marki i programowo wyłączyć to można. Nie wiem czy każde auto ma możliwość deaktywacji dlatego warto zasięgnąć opinii użytkowników lub samego serwisu, jak jest gwarancja to może być ciężko z wyłączeniem tego, jak nie ma to najlepiej nieautoryzowany serwis odwiedzić a oni powinni to ogarnąć.
9:15 jak to dokładnie jest z tą pojemnością i prądem rozruchowym, bo bardzo często zdania są mocno podzielone. Jedna grupa mówi, że większy akumulator niż jest wpisany w instrukcji czy innych tabelach będzie niedoładowany, ponieważ cała instalacja jest przystosowana pod konkretną moc akumulatora. Druga grupa mówi, że to co w instrukcji to jest minimalne minimum i im większy akumulator tym lepiej, bo alternator i tak go spokojnie doładuje na przestrzeni kilkunastu minut pracy. Większy prąd rozruchowy i pojemność zwłaszcza w zimie się przyda.
Pojemność można zwiększać o 5% niż producent zaleca , tyle alternator doładuje .Prąd rozruchowy im większy tym akumulator dłużej posłuży i lepiej w zimę będzie odpalał . Jak już kupimy większy aku o 10% to koniecznie trzeba go doładować z prostownika 1 raz koniecznie do 2 razy w roku . Jak robimy krótkie odcinki aku sie nie doładuje , ładowanie odbywa się dopiero od 5 minut , jak mamy dużo elektryki w aucie to nawet od 10 minut jazdy zaczyna się prawdziwe ładowanie. Kupując nowy aku też trzeba go doładować bo 100% to on nie ma .
Drogi Adamie, libie Cie sluchac ale irytuje mnie Twoj przesadyzm, czyli robienie za ogrodnika, bo Widzisz w latach 80-tych jezdzilem; Maluchem, Lada 2107 oraz Plonezem i cos nie przypominam sobie bym miewal problemy z akumulatorem typu jak Ty tu opisujesz - nie przesadzaj prosze, to bowiem rola dla ogrodnika!!!! Natomiast co do strikte tematu - otoz zywotnosc akumulatora powinno sie liczyc nie w latach, a ilosci impulsow (stad w swoim aucie system Star&Stop wylaczam tuz po wyjechaniu z garazu). I kolejna kwestia - krotkie dystanse - tu w 100% Masz absolutnie racje albowiem, moc jaka pobiera sie z akumulatora do uruchomieniu auta, dopiero po przejechaniu srednio okolo 11 km alternator ta moc uzupelni, stad klopoty z akumulatorem kiedy jezdzi sie na krutkich dystansach tzw. od drzwi do drzwi, albowiem nie ma kiedy, nie dajemy mu czasu na uzupelnienie wciaz pobieranej mocy....
W Daewoo niexia miałem accu Daewoo 15 lat chodził, miałem szczęście kupić jeszcze 6 lat temu taki akumulator, chodzi do dziś w chevtolecie lacetti, nikt na świecie nie robił lepszych akumulatorów, niestety już nie osiągalne
Ja w motocyklach wyciagam do domu i co 3-4tyg doladywujewyklym prosownikiem a w samochoze doladywuje co 2-3miesiace i nigdy mi nic aku nie powiedzial ze zima czy cus
Zima-> auto zamykam z kluczyka i wtedy odpinam akumulator, zamykam maskę...idę do domu z akumulatorem i podłączam do prostownika...rano dumny z siebie idę na dół z naładowaną baterią...Aż tu nagle przypominam sobie iż nie mam do tego auta kodowanego kluczyka tylko otwieranie z pilota.... 100 filmów na yt obejrzane Aż nagle się udaje. Nigdy nie było mi tak głupio
10 lat temu targałem akumulator do domu codziennie wieczorem bo były zimy -20° i mniej ;) teraz przy -5° max -10° nie ma to sensu auto odpala bez żadnego zająknięcia ;)
Zrobiłem trzema autami 700 tyś km i nigdy problemu nie było z akumulatorem. Jak auto ciągle jest w trasie, to aku chyba przeżyje właściciela. Żadne boostery nie były nigdy potrzebne.
Mądrego to zawsze dobrze posłuchać.. :) Zresztą słucham ciebie już od wielu lat i zdaje się na Twoje opinie.. Według mnie, zapewne krzywdzące dla innych dziennikarzy, poza Tobą to jeszcze uwielbiam słuchać Patryka Mikiciuka.. Z taką pasją opowiadacie o samochodach że jak tylko widzę, skacząc po programach, jednego z was to oglądam, często po raz enty ten sam program na TVN Turbo.. 👍
Ja przez ceny paliwa jeżdżę już bardzo mało moim dieslem, w dodatku na krótkich dystansach i przy przykrych już raz na tydzień muszę baterię podpiąć pod prostownik, choć wg testera z nominalnych 72 Ah zostało mu ich 50
Ja kiedyś wiozłem akumulator autokarem 100km bo mi padł i musiałem zostawić auto. Przyjeżdżam, podłączam i dupa ten akumulator długo leżał i mimo ze się ładował przez całą noc to się nie naładował 😂
Wszystko fajne ale jak akumulator jest w bagażniku, podpięte sa do niego nie tylko normalne klemy ale i rurki, kable i przewody, zamocowany jest (cholera wie po co) 15 śrubami, przykryty kołem zapasowym, wypełniaczami ze styropianu i jeszcze podłogą z matą to ja osobiście godzine bym sie bawił w rozbieranie aby odpalić go ze startera :E pytanie czy AGM-y można tak odpalać?
Kiedyś pojechałem zimą do sklepu z kumpelm. Ja poszedłem na zakupy a on został w aucie. Zostawiłem mu kluczyki a on dał auto na zapłon + sprytny kolega włączył sobie grzanie dupki ;) Finał tej historii dość prosty hahaha :D
Panie Adamie, muszę przyznać że na początku Pana kariery i później jeszcze troszkę. Nie mogłem Pana oglądać, trochę mnie Pan irytował swoimi wypowiedziami. Ale od jakiegoś czasu a zwłaszcza od powstania kanału na YT zmieniłem kompletnie zdanie. Nawet książkę planuje zamówić. Pozdrawiam
Przyadne informacje, natomiast według najnowszego rozporządzenia UOKiK, taki materiał powinien zawierać wyraźna informacje, że jest lokowaniem produktu. Pozdro
Myślę że dzisiejsze pokolenie smartfona przy słowie "papier ścierny, szczotka druciana" już poległo. Prawidłowy test Aku powinien być przeprowadzony w temp 25 stopni akumulatora. Tylko nie polecajcie opornicy bo się jeszcze ktoś poparzy. Przy zwykłym elektrolicie wystarczy przed zimą wyjąć baterię i naładować przez dobę. Ważne jest przy tym napięcie ładowania prostownika.
Witam Panie Adamie może kilka słów Pana opinia o systemie Start/Stop - wśród znajomych panują różne opinie chętnie bym wysłuchał Pana opini na ten temat
Czyli lepiej kupic taki booster niz wymienic niesprawny aku? :P jak dla mnie bez sensowne urządzenie, wszedzie gdzie aku moze pasc mozna pożyczyć prad od każdego, nawet straz miejska za darmo podjezdza do takich akcji, albo taxi za jakies grosze... takze... dzieki
Zależy czy Aku już padnięty, jak się jeździ krótkie odcinki to on nie ma szans się naladowac. Jasne, zawsze może Cię ktoś odpalić ale plusem boostera jest to, że robisz to sam bez proszenia się kogoś albo czekania nie wiadomo ile na straż miejską, 30 sekund, podpinasz i odpala od strzała.
Akumulator to był "stage 2". Najpierw trzeba było sforsować zamarznięty zamek. Mój ojciec zawsze miał odmrażacz. W środku 😆
Adamie, z tym przelewaniem między celami to troszkę za grubo ;)
Nie ma takiej możliwości, bo każde pojedyncza cela ( ogniwo ) to jakby osobny akumulator 2V połączony z pięcioma innymi w szereg aby dać 12V, elektrolit ma swoją przewodność, więc gdyby się przelewało to zwarcia gotowe. Cele są szczelna, a jedyne gdzie może trafić elektrolit to do kanałów odpowietrzających w wieczku, lecz to już inny problem. Dolewamy wodę. Gdybyś w przyszłości potrzebował w zakresie akumulatorów sprawdzonych informacji służę pomocą ;)
Pozdrawiam Robert Mazurek
O kogo ja widzę 😁 powitać 😁 kiedy będzie test tej ładowarki Osram? Zima się zbliża, może jakiś "test poranka" Pozdrawiam😁
@@sokolek4605 Wybrali Adama, u mnie musiała by przejść prawdziwe testy be szans na wynik ustalony z góry.
@@mrAkumulator dobre 👍👍😁😁
No i brawo. Można zrobić reklamę która będzie przydatna, ciekawa i pożyteczna ? Można ! Akurat chciałem coś takiego kupić więc nie omieszkam zapoznać się z ofertą. Dzięki Adam.
Ja zawsze jak zima idzie to dobra wódeczkę pije. Rozgrzewa fajnie.
Panie Adamie jak zwykle super pan opowiada o samochodach dzięki
Przydatne informacje, jakie nowoczesne teraz te prostowniki robią, mój ojciec to ma taki stary na bezpieczniki jeszcze, ale niezawodny, dziala ze 20 lat ✌️
I będzie działać do końca cywilizacji, albo eko pogromu transportu
Mój ojciec też miał taki radziecki jeszcze z lat 80 ;-) poddał się z 5-6 lat temu dopiero. Od tego czasu ojciec ma już drugi prostownik po tamtym dziadku 😂
3 lata temu targałem codziennie na noc, i podpinałem pod prostownik, rano odpalałem jechałem do pracy i jak kończyłem pracę to mnie musiał kolega z kabli odpalać i tak trwało to 1 miesiąc, aż jednej nocy jak zabrałem akumulator do domu i podłączyłem do ładowania to wybuchł :D Wtedy uznałem że muszę kupić nowy.
Dziwne że wcześniej o tym nie pomyślałeś tylko targałeś miesiąc xd
sknera
Targało się, targało jeszcze w połowie lat 90, fiesta rocznik 1980, potem maluszek, Cinkus, oprócz tego pamiętam jak dziadziuś okrywał akumulator kufajka. Inne były lata, inna motoryzacja. Teraz samemu nie wolno wymieniać akumulatora, bo aktywna klema itp. itd.
ja w motocyklu staromodnie, przychodzi listopad - bateryjka out, regularne podpinanie pod prostownik w sezonie zimowym, i na wiosne bateria wraca chętna do pracy
Panie Adamie, stacje kontroli pojazdów nie mają takich urządzeń. A przynajmniej spora większość. Przy badaniu okresowym nie jest potrzebny taki sprzęt, a co za tym idzie nie mają wymogu posiadania urządzenia do sprawdzania akumulatora. Pozdrawiam i dziękuje za kolejny świetny film.
Z Panem Adamem to bym się wódki napił i pogadał... lubię tego gościa strasznie.
Bardzo dobre informacje Panie Adamie pozdrawiam
4:24 mój ulubiony moment 😜
Super odcinek pozdrawiam
Dzięki Panie Adamie 👍👍
Najprostszą zasadą sprawdzenia stanu akumulatora jest podlaczenie voltomierza z marketu za 30zl po nocy i w trakcie odpalania druga osobą sprawdza jak spada napięcie pod obciążeniem. Jeśli nie spadnie poniżej 10v jest ok. 9v to już mogą zacząć się problemy na mrozie a gdy wskaże 8v a mimo to jakoś odpali to niemal pewne że na mrozie -5 i po dobie stania nie odpali.
Szwagier na noc podłączył córce akumulator do prostownika z Lidla i zamknął nie do końca maskę, a ona rano wsiadła i pojechała. Po zajęciach dzwoni, że samochód nie odpala i spod maski wystają jakieś 2 kabelki - bomba 😉 No i w końcu kupił nowy akumulator.
Cześć miło posłuchać pozdrawiam 👍👍👍👍👍👍👍
No i ogólnie spoko. Wszytsko na temat
Mił się słucha fachowca a nie pseudo fachowców,ktorzy chcą zaistniecw internecie .A to Głąby nie fachowcy.
W aucie akumulatorem się nie przejmuję, ponieważ mam wsadzony większy pojemnościowo, niż powinienem (ze starego auta brata, w którym padła elektronika), a w zimę to nawet dużo kilometrów nie robię. tyle co do pracy parę kilometrów i z powrotem, byleby silnik się zagrzał i dobranoc.
W aucie brata z kolei, dwa lata już bawimy się z akumulatorem na raty, bo czasami coś się nie wygasza w aucie i zjada nocą akumulator, przez co trzeba odpinać klemę na noc, co by samochód akumulatora nie wyssał, co wielokrotnie kończyło się ładowaniem na prostowniku. Tyle godzin poświęciliśmy na znalezienie źródła kradzieży prądu, że tylko cieszyć się, że nie oddaliśmy go do warsztatu, bo by nam rachunek w tysiącach za roboczogodziny wyszedł, a i tak by nikt nie doszedł do źródła problemu (aczkolwiek jeden mechanik szukał w międzyczasie problemu i nie znalazł, jednak nie był elektromechanikiem, to się aż tak w bebechy auta nie zagłębiał).
W jednośladach, które są pod moimi skrzydłami, rozwiązania stosowane są dwa. W motorowerze odpinam akumulator sprawny, a wmontowuję "martwy", żeby zamknąć obwód i odpalać jednoślad z kopki, co jest rozwiązaniem idealnym, ale niespotykanym w większych pojemnościach, zwłaszcza w czasach obecnych.
W motocyklu niestety akumulator wyjmuję, na szczęście dostęp do niego jest łatwy, dzięki czemu jak w zimę jest ładna pogoda, to wskakuję w ciuchy, biorę "bateryjkę" i jadę rozruszać pryczka.
Oba akumulatory od jednośladów raz na tydzień, raz na dwa tygodnie, podpinam do inteligentnej ładowarki i tyle.
A jeśli ktoś ma parę groszy, a ma w rodzinie dużo problematycznych aut, które ciągle mają problem z akumulatorami, a nie chcę się wam co chwila jeździć do sklepu, żeby sprawdzili stan baterii komputerkiem, to można kupić sobie taki gadżecik za około 200 zł i sprawdzimy stan akumulatora, ładowanie, a nawet stan rozrusznika, co zimą również jest istotne.
Chyba tyle. I uważajcie, przy otwieraniu maski, na kapiącą wodę, żeby zwarcia nie zrobiła, bo niektóre auta mają to do siebie (jak moja Astra G), że po otwarciu maski, woda kapie idealnie na akumulator.
Pozdrawiam i znikam.
Wariat 😁
Ty się cieszysz, że nie oddaliście auta do mechanika, a ja uważam, że to koszmarny błąd z waszej strony. Sprawny elektromechanik zlokalizuje taki problem w kilka godzin, a wy męczycie się dwa lata i końca nie widać.
@@krisgw1787 Niby tak, ale z drugiej strony pomyśl, co by zrobił elektromechanik więcej, niż my?
- Podpinaliśmy auto pod kabel diagnostyczny, z wykupioną oficjalną licencją. Nie wykrywa żadnych nieprawidłowości.
-Wyjmowaliśmy wielokrotnie wszystkie bezpieczniki, czy to te pod maską, czy to te w kabinie.
-Wyjęliśmy oryginalne radio, żeby sprawdzić, czy tam ktoś źle go nie podpiął.
-Sprawdziliśmy, czy po zamknięciu auta światła wygaszają się, czy zostają włączone (z uwzględnieniem tych w bagażniku, które często nie gasną).
-Sprawdziliśmy, czy któreś z gniazd zapalniczki nie ściąga prądu, po zostawieniu auta na noc, głównie wypinając z nich wszystko na noc.
- Siedzieliśmy w aucie, obserwując pobór mocy. Jak to w Mondeo, po około 30 minutach pobór spada poniżej dopuszczalnej granicy, więc prądu pobierać nie powinien, a jednak to robi.
- Auto dostało całkowicie zregenerowany alternator, gdzie nawet obudowę oczyścili i wypiaskowali, więc wygląda jak nówka sztuka i śmiga aż miło.
Przyjmując, że przejrzenie bezpieczników zajmuje 30 minut (a robiliśmy to ze cztery razy), w międzyczasie ze cztery razy sprawdzaliśmy pobór prądu, nadzorując samochód (czyli po 30 minut minimum, do czasu wygaszenia wszystkiego), to mamy już 4 godziny + to, co grzebaliśmy w kablach, rozpinaliśmy moduł komfortu, wyjmowaliśmy radio, a nawet oświetlenie podsufitki. Przyjmując, że dobry elektromechanik bierze 150 zł w górę za godzinę, to zaoszczędziliśmy 600 zł minimum, a i tak byśmy nie mieli pewności, czy elektromechanik by coś znalazł, a za swoją robotę pieniądze musiałby wziąć.
@@KuzniaKapitanska Skoro pobór prądu spada poniżej dopuszczalnej granicy, to jakim cudem auto rozładowuje akumulator? Coś koleżko ściemniasz, albo nie potraficie posługiwać się multimetrem. Jeszcze raz powtarzam, elektromechanik ogarnie to w kilka godzin.
@@krisgw1787 Pobór prądu spada po pół godzinie. Ale powiedz mi, dlaczego w takim razie, w pełni sprawny akumulator, który został przetestowany przez specjalistę w sklepie, przy użyciu odpowiednich urządzeń, rozładowuje się do poziomu niemożności zakręcenia akumulatorem po nocy, a po dwóch/trzech dobach, padł praktycznie do zera?
Nawet jedna klema była wymieniana, ponieważ grzała się i mogła wpłynąć na słabe ładowanie. Ale to słabe ładowanie, a nie rozładowywanie akumulatora, który dzień wcześniej był ładowany na normalnym prostowniku, a nie jakiejś inteligentnej ładowarce.
Multimetrem posługiwaliśmy się, pod okiem ojca, który jest elektrykiem z wykształcenia, więc raczej wiedział, jak ustawić urządzenie, żeby prawidłowo pokazywało pomiar i wiedział też, jak je podpiąć do instalacji (co też ma przecież znaczenie). Ba! Nawet sprawdzaliśmy, czy bateria w multimetrze jest sprawna, czy czasem już nie uległa rozładowaniu i nie podaje zniekształconych wyników pomiaru.
Problem w tym, że prawdopodobnie któryś podzespół, nie wiadomo z jakich przyczyn, wybudza się po dłuższym czasie nieaktywności i zaczyna drenować baterię. Czy to moduł komfortu, który właśnie jest odpowiedzialny za wygaszanie poboru prądu po 30 minutach? Może złapał wilgoci, albo coś? Nie wiadomo, aczkolwiek po wypruciu go z auta i przejrzeniu (ponownie przez naszego rodziciela), nie udało się wykazać żadnych nieprawidłowości.
Ktoś w nocy klamkę łapie i się komputer budzi? Ktoś za szybko przejedzie autem po ulicy, nasze auto się buja, przez co jakiś czujnik wyłapuje różnice w położeniu i się włącza, a nie gaśnie? Zegarek w desce zżera wszystko (sprawdzaliśmy, to nie jego wina)? Wentylator chłodnicy się w nocy włącza, mimo że silnik jest zimny? Głupie teorie można snuć, ale tak na prawdę zrobiliśmy wszystko to, co by zrobił elektromechanik, a zaoszczędzone pieniądze poszły na przykład na regenerację alternatora.
Poza tym tacy są świetni elektromechanicy u mnie w okolicy, że opowiem dwie historie:
1. Jak kupiłem sobie 3 lata temu motocykl, który swoje lata już ma, to mimo że ma pancerny, niezniszczalny wręcz silnik (podobno), to miał tendencję do gaśnięcia podczas jazdy, gdy mocno się zagrzał (cewki zapłonowe i kable zapłonowe, które wraz z aparatem wiszą nad silnikiem, z 10 centymetrów od niego?). Poszedł do jednego serwisu (w Warszawie, ASO), to nie chcieli się nawet dotknąć, mimo że specjalizowali się w tej marce. Dali mi namiary do drugiego serwisu (też w Warszawie), gość zawsze, jak przyjeżdżałem do niego, miał zamknięte, mimo że przyjeżdżałem w środku godzin pracy. Pojechałem do trzeciego, gdy już motocykl na prawdę padał po przejechaniu 2 kilometrów. Przejrzał motocykl, poczyścił co trzeba, przy okazji zajrzał do gaźników i za motocykl, który ma praktycznie 3 kable na krzyż, bo nie ma żadnej elektroniki, ABS, kontroli trakcji, nawet nie ma wskaźnika biegów i poziomu paliwa, policzył sobie 2000 zł (gdzie ze 500 to za gaźniki). A robił go, może ze 4 godziny. Grubo, co?
2. Znajomy miał Rover'a, z czasów produkcyjnych, gdy Rover współtworzył auta z którąś marką japońską. Jeździł nim dosyć krótko, bo miał to być samochód przejściowy. Pech chciał, że pojechał na miasto i już wracał pieszo, bo coś się stało, że auto odmówiło posłuszeństwa. Immobilizer padł. Przeszukał wszystkie serwisy w mieście i okolicach, nikt nie chciał się podjąć grzebania w tym aucie. Ba! Nawet pojechał do ASO Nissana, gdzie podobno byli też spece od Rovera właśnie. Przyjechał, powiedział, w czym problem, a oni powiedzieli, że nie mają elektromechanika na serwisie. Kurtyna.
Gdyby znajdowanie problemów w elektryce i elektronice auta byłoby takie łatwe, tanie i szybkie, a także skuteczne, to by ludzie nie pozbywali się na gwałt francuzów, gdy kawałek po kawałku, funkcje w aucie zaczynały umierać, a znam to z autopsji, bo jeden znajomy miał Renault megane (To z tą dziwną dupką w hatchbacku) i jak kupił auto, tak miesiąc nim pojeździł i sprzedał, mimo że jego ojciec jest wybitnym mechanikiem i by go bezproblemowo naprawił. Ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Renault Modus, należący do żony kolegi. Tam wszystko powoli umiera, co powiązane jest z głównym komputerem. Jeździ, ale mimo, że było to auto kupione we w miarę sensownym stanie, to zawsze coś padało. To pompa paliwa, to coś innego, co nie pozwalało odpalić auta. Czary. Z tym że ten Modus jeździ jeszcze, na zasadzie, że jak umrze coś, co zdyskwalifikuje auto do jazdy na drogach publicznych, to pójdzie zapewne na żyletki, bo nikt takiego nie kupi.
Normalnie nic, tylko czekać, aż w mojej okolicy powstanie warsztat M4K, to se Michu zrobi odcinek "Dziwnych historii warsztatowych", he he.
Wyjaśnijmy jeszcze dlaczego fabryczne Aku przeważnie działa 2-3razy dłużej,wiele razy się z tym spotkałem,niesamowite🤔
Dokladnie!
Rozmawialem kiedyś na politechnice z gościem który pracuje w fabryce akumulatorów. Sam powiedział, że na aftermarkecie NIE MA możliwości kupić takiej baterii jakie idą na pierwszy montaż ;// XXI wiek.. ;]
@@Pajel55 Bo wyprodukowanie tak dobrego aku na aftermarket jest za drogie i nie opłacalne. PS: Fabryczny aku z mojej skodzie zmieniłem dopiero po 13 latach eksploatacji.
Po pierwsze dlatego, że mało kto kupuje oryginalny aku z ASO, a po drugie auto nowe a auto kilkuletnie to dwa różne samochody. Instalacja elektryczna jest również kilkuletnia i tam nawet akumulator wymontowany z nowego auta nie będzie miał takich warunków jak w zupełnie nowym samochodzie.
@@kubek-w-kubek Po prostu dla producentów na pierwszy montaż produkuje się masowo bardzo dobre aku za odpowiednio wysoki pieniądz. Aftermarketowe sklepy nie są w stanie złożyć tak dużego zamówienia.
@@Andrzej_J dla mnie to jakies bajki. sam pracuje w firmie produkcyjnej i nie rozrozniamy komponentow dla sklepu czy fabryki
Głównie kręcę codziennie z domu do biura 1,5km w obie 3km, fabryczny aku od nowości w tym roku padł a przetrwał 5 lat, czyli jak na takie złe użytkowanie całkiem długo pożył.
Kolejna dobra POGADANKA, można słuchać i słuchać! 😊
Dziękuję!
A kto mówi ze każdy ma mieć samochód? Gdyby idioci ich nie używali, to normalni ludzie mieliby mniej problemów na drodze.
Ładna ta ze stacyjka po lewej 😍
z oryginalnym Aero Paket II 😋
chciałbym uściślić co dolewamy do cel akumulatora jak poziom elektrolitu jest za niski, powiedziałeś to panie Adamie tak że ktoś może zrozumieć że należy dolać elektrolit, podpowiadam tym co mogli tak zrozumieć że poziom elektrolitu uzupełniamy wodą destylowaną inaczej zdemineralizowaną tylko i wyłącznie wodą
"Trąć go" tak się kiedyś mówiło. :)
Booster polecam, kupiłem Baseusa i w tamtą zimę ratował mi skórę.
Zamiast ładować kasę w boostery zadbaj o samochód. Sprawny samochód nawet w największe mrozy poradzi sobie bez boostera.
Dziś nie do pomyślenia wyciąganie akumulatora? ja od 2 lat jak przyjdą mrozy po przyjeździe wyciągam akumulator i wkładam do ciepłej piwnicy a rano montuje do auta, czasem ładuje, dobry pomysł to dorobić sobie do akumulatora jakiś pasek żeby można było nosić.
nie lepiej wymienić starego dziada na nowy i nie musieć się tak bawić? Sprawny akumulator w naszej strefie klimatycznej jak nie zostawimy odpalonych świateł itp po zgaszeniu silnika nie ma prawa sie rozładować
@@trenermateusz3561 szkoda.mi kasy bo autem i tak.nie jeżdżę a chce go.zezłomować bez sensu było by kupić za 200zł akumulator i.oddać go.z.autem.na złom
@@olgiert7550 Pieszesz, że po przyjeździe wyciągasz akumulator, a potem, że nie jeździsz autem? Jak to możliwe? Jak można przyjechać autem nie jadąc nim?
@@krisgw1787 raz w tygodniu gdzieś wyjadę więc akuś wyciągam z auta
Kiedyś miałem sytuację, że odpalam samochód, ledwo zakręcił ale ruszył, więc radośnie ruszam w drogę, zajeżdżam na parking pod DPS, sprawę załatwiam, kręcę a tu... nic, zero... dobrze że cieć miał prostownik z opcją quick charge to podłączyliśmy i akumulator dostał zastrzyk prądu i ruszył... potem od razu został wymieniony na nowy - co by nie powielały się takie sytuacje
Pięknie nazwałeś pracownika ..Cieciem. gratulacje, jesteś zajebisty!!
Kiedyś z kumplem chciałem podłączyć prostownik w ojca ciągniku i go szybko odpalić bo musiałem wydrzeć z swoją audi a3 z zakopanego pola. Rozjebało jeden z dwóch akumulatorów w drobny mak. Całe szczęście że znajdował się po drugiej stronie, bo by mi obie ręce i pewnie łeb urwało tak jebło. Oto moja historia. Pozdrawiam :D
Co warto zrobić ? 🤔
Wyłączyć start/stop na dzień dobry i nie męczyć rozrusznika i akumulatora w imię oszczędności szklanki benzyny
A jak wyłączyć taki start stop ?
@@SIERPNIOWAA zależy od auta. Niektóre mają opcje w komputerze pokładowym, inne wymagają podjechania do serwisu danej marki i programowo wyłączyć to można. Nie wiem czy każde auto ma możliwość deaktywacji dlatego warto zasięgnąć opinii użytkowników lub samego serwisu, jak jest gwarancja to może być ciężko z wyłączeniem tego, jak nie ma to najlepiej nieautoryzowany serwis odwiedzić a oni powinni to ogarnąć.
9:15 jak to dokładnie jest z tą pojemnością i prądem rozruchowym, bo bardzo często zdania są mocno podzielone. Jedna grupa mówi, że większy akumulator niż jest wpisany w instrukcji czy innych tabelach będzie niedoładowany, ponieważ cała instalacja jest przystosowana pod konkretną moc akumulatora. Druga grupa mówi, że to co w instrukcji to jest minimalne minimum i im większy akumulator tym lepiej, bo alternator i tak go spokojnie doładuje na przestrzeni kilkunastu minut pracy. Większy prąd rozruchowy i pojemność zwłaszcza w zimie się przyda.
Ooo to to ! Przyłączam się do pytania
Pojemność można zwiększać o 5% niż producent zaleca , tyle alternator doładuje .Prąd rozruchowy im większy tym akumulator dłużej posłuży i lepiej w zimę będzie odpalał . Jak już kupimy większy aku o 10% to koniecznie trzeba go doładować z prostownika 1 raz koniecznie do 2 razy w roku . Jak robimy krótkie odcinki aku sie nie doładuje , ładowanie odbywa się dopiero od 5 minut , jak mamy dużo elektryki w aucie to nawet od 10 minut jazdy zaczyna się prawdziwe ładowanie. Kupując nowy aku też trzeba go doładować bo 100% to on nie ma .
Witam ten boster super sprawa tylko cena powala na kolana :( pozdro:)
ja 92 rocznik, nosiłem akusa z łady samary
Drogi Adamie, libie Cie sluchac ale irytuje mnie Twoj przesadyzm, czyli robienie za ogrodnika, bo Widzisz w latach 80-tych jezdzilem; Maluchem, Lada 2107 oraz Plonezem i cos nie przypominam sobie bym miewal problemy z akumulatorem typu jak Ty tu opisujesz - nie przesadzaj prosze, to bowiem rola dla ogrodnika!!!! Natomiast co do strikte tematu - otoz zywotnosc akumulatora powinno sie liczyc nie w latach, a ilosci impulsow (stad w swoim aucie system Star&Stop wylaczam tuz po wyjechaniu z garazu). I kolejna kwestia - krotkie dystanse - tu w 100% Masz absolutnie racje albowiem, moc jaka pobiera sie z akumulatora do uruchomieniu auta, dopiero po przejechaniu srednio okolo 11 km alternator ta moc uzupelni, stad klopoty z akumulatorem kiedy jezdzi sie na krutkich dystansach tzw. od drzwi do drzwi, albowiem nie ma kiedy, nie dajemy mu czasu na uzupelnienie wciaz pobieranej mocy....
jak nie wiecie co kupić to kupujcie centre future
W Daewoo niexia miałem accu Daewoo 15 lat chodził, miałem szczęście kupić jeszcze 6 lat temu taki akumulator, chodzi do dziś w chevtolecie lacetti, nikt na świecie nie robił lepszych akumulatorów, niestety już nie osiągalne
Ja w motocyklach wyciagam do domu i co 3-4tyg doladywujewyklym prosownikiem a w samochoze doladywuje co 2-3miesiace i nigdy mi nic aku nie powiedzial ze zima czy cus
Zima-> auto zamykam z kluczyka i wtedy odpinam akumulator, zamykam maskę...idę do domu z akumulatorem i podłączam do prostownika...rano dumny z siebie idę na dół z naładowaną baterią...Aż tu nagle przypominam sobie iż nie mam do tego auta kodowanego kluczyka tylko otwieranie z pilota.... 100 filmów na yt obejrzane Aż nagle się udaje. Nigdy nie było mi tak głupio
🤣🤣🤣
10 lat temu targałem akumulator do domu codziennie wieczorem bo były zimy -20° i mniej ;)
teraz przy -5° max -10° nie ma to sensu auto odpala bez żadnego zająknięcia ;)
Zrobiłem trzema autami 700 tyś km i nigdy problemu nie było z akumulatorem. Jak auto ciągle jest w trasie, to aku chyba przeżyje właściciela. Żadne boostery nie były nigdy potrzebne.
Mądrego to zawsze dobrze posłuchać.. :)
Zresztą słucham ciebie już od wielu lat i zdaje się na Twoje opinie..
Według mnie, zapewne krzywdzące dla innych dziennikarzy, poza Tobą to jeszcze uwielbiam słuchać Patryka Mikiciuka..
Z taką pasją opowiadacie o samochodach że jak tylko widzę, skacząc po programach, jednego z was to oglądam, często po raz enty ten sam program na TVN Turbo.. 👍
Ja przez ceny paliwa jeżdżę już bardzo mało moim dieslem, w dodatku na krótkich dystansach i przy przykrych już raz na tydzień muszę baterię podpiąć pod prostownik, choć wg testera z nominalnych 72 Ah zostało mu ich 50
To już słabo. Myślisz, że spadnie na 35ah i auto nadal będzie odpalać? To nie działa jako procentowy udział nominalny
Dlaczego akumulator w elektryku miałby tak szybko wysiadać na krótkich trasach?
Ja kiedyś wiozłem akumulator autokarem 100km bo mi padł i musiałem zostawić auto. Przyjeżdżam, podłączam i dupa ten akumulator długo leżał i mimo ze się ładował przez całą noc to się nie naładował 😂
Nie latają ludzie z akumulatorami bo zimy są słabe :)
Wszystko fajne ale jak akumulator jest w bagażniku, podpięte sa do niego nie tylko normalne klemy ale i rurki, kable i przewody, zamocowany jest (cholera wie po co) 15 śrubami, przykryty kołem zapasowym, wypełniaczami ze styropianu i jeszcze podłogą z matą to ja osobiście godzine bym sie bawił w rozbieranie aby odpalić go ze startera :E pytanie czy AGM-y można tak odpalać?
czyli jak auto jeździ mało i na krótkie dystanse zimą to warto wyjąć aku i podładować?
A jaki koszt sprawdzenia akumulatora na stacji diagnostycznej?
Kiedyś pojechałem zimą do sklepu z kumpelm. Ja poszedłem na zakupy a on został w aucie. Zostawiłem mu kluczyki a on dał auto na zapłon + sprytny kolega włączył sobie grzanie dupki ;) Finał tej historii dość prosty hahaha :D
Ciekaw jestem tego finału, skończyło się paliwo?
Ja używam prostownik stef-pol 9A za 130zl. Wspierajcie Polski biznes kochani.
Panie Adamie, muszę przyznać że na początku Pana kariery i później jeszcze troszkę. Nie mogłem Pana oglądać, trochę mnie Pan irytował swoimi wypowiedziami. Ale od jakiegoś czasu a zwłaszcza od powstania kanału na YT zmieniłem kompletnie zdanie. Nawet książkę planuje zamówić. Pozdrawiam
Przyadne informacje, natomiast według najnowszego rozporządzenia UOKiK, taki materiał powinien zawierać wyraźna informacje, że jest lokowaniem produktu. Pozdro
Myślę że dzisiejsze pokolenie smartfona przy słowie "papier ścierny, szczotka druciana" już poległo. Prawidłowy test Aku powinien być przeprowadzony w temp 25 stopni akumulatora.
Tylko nie polecajcie opornicy bo się jeszcze ktoś poparzy.
Przy zwykłym elektrolicie wystarczy przed zimą wyjąć baterię i naładować przez dobę. Ważne jest przy tym napięcie ładowania prostownika.
Napięcie ładowania prostownika jest nie istotne przy ładowaniu akumulatora, ładujesz wszak akumulator, a nie prostownik.
@@krisgw1787 napięcie ładowania 16,2 v
Ma kluczowe znaczenie dla uzyskania prawidłowej gęstości.
@@damianpierzchalski3757 To jest napięcie ładowania prostownika, czy akumulatora? Bo jeżeli akumulatora, to stanowczo za dużo.
@@krisgw1787 a jakie powinno być twoim zdaniem?
@@damianpierzchalski3757 Przy pracy cyklicznej ok. 15V
Tylko nie papierem ściernym !!!!!
Papier ścierny jest wykonany z piasku który jest idealnym izolatorem.
Witam Panie Adamie może kilka słów Pana opinia o systemie Start/Stop - wśród znajomych panują różne opinie chętnie bym wysłuchał Pana opini na ten temat
W dużych fiatach też akumulator powinien był dobrze dobrany.
szkoda, że nie zauważyłem tabliczki o lokowaniu produktu, zaoszczędziłbym kilka minut z życia...
Bzdura
Masz wartościowe informacje plus dobra i rzetelna reklama a Ty narzekasz ..... Masakra
Na pewno trzeba uważać otwierając drzwi i nie szaleć Maserati po drogach publicznych 👍
"pyk" z drugiej strony to chyba Porshe?
Albo Łada
@@dariuszkikosicki4776 I Zaporożec
Ale bylo ze kilkunastoletni :)
mam ladowarke 🤣👍
eee teraz to już raczej odchodzi ;)
👍
8:46 czy to Porsche Panie Adamie?
Z tym przelewaniem elektrolitu między celami toś Pan dowalił 😵
Pan Adam nie założył tego kanału aby nam coś uświadomić tylko po to żeby na nas zarobić.
To rób to samo!
Nie oglądaj
Ja odpalałem z kabla albo walizki XD
👌👍
ELEKTRYCZNY WIEC JEST GORSZY NIZ DIESEL
4:10 wodę destylowaną, oby nie elektrolit bo potem stężenie rośnie.
ufff .... nie będzie o elektrykach ....
W Hondach jest system zarządzający ładowaniem aku ,to jakaś porażka ,bez włączonych świateł mało kiedy ładuje ,trzeba doładowywać ,ekologia...
to o PRLu to na kronikach widziales
booster który reklamował kriss
Co za du.a nie zaginięcie hasło na 4 litery ukryte… hihihi 😂
ale reklama produktu :D taktyyczna
Co dominują, co ty za demagogie siejesz.
Czyli lepiej kupic taki booster niz wymienic niesprawny aku? :P jak dla mnie bez sensowne urządzenie, wszedzie gdzie aku moze pasc mozna pożyczyć prad od każdego, nawet straz miejska za darmo podjezdza do takich akcji, albo taxi za jakies grosze... takze... dzieki
Zależy czy Aku już padnięty, jak się jeździ krótkie odcinki to on nie ma szans się naladowac. Jasne, zawsze może Cię ktoś odpalić ale plusem boostera jest to, że robisz to sam bez proszenia się kogoś albo czekania nie wiadomo ile na straż miejską, 30 sekund, podpinasz i odpala od strzała.
Jeśli masz booster spóźnisz się do pracy lub gdziekolwiek, 5 minut . Jeśli nie godzinę , dwie ...........
Nigdy nic nie robilem z aku i nigdy nie mialem zadnego problemu.