Stosowałem tę samą dietę i w 3 miesiące schudłem 17kg. Naprawdę jest skuteczna i ćwiczy silną wolę i wbrew pozorom jest bardzo łatwa do utrzymania. Po jakimś czasie postanowiłem spróbować ile potrafię wytrzymać bez jedzenia. Wytrzymałem 6 dni! Nie było to zbyt mądre ale teraz wiem że w przypadku jakiegoś kataklizmu dam sobie jakoś radę przynajmniej na początku ;p
moim zdaniem najlepsza dieta to jeść co się chce w małych ilościach i często (5 6 razy dziennie ) + jakiś ruch i waga leci w dół albo stoi w miejscu. Metabolizm trzeba przyśpieszyć i wtedy nie ma problemów z tyciem.
Program o diecie przemiennej ostatnio był emitowany na BBC Earth i nazywał się Post i długie życie. Michael Moseley wyznacza sobie ambitny cel: chce żyć dłużej, czuć się młodziej i schudnąć. Przystępuje do realizacji swojego planu. Można znaleźć na cda.pl
Wiesz Tomek, to ze sie nie ma nadwagi nie oznacza ze sie jest zdrowszym. I zdrowe jedzenie nie oznacza ze sie schudnie. Owszem - na zdrowym jedzeniu latwiej schudnac (nizszy ig, wiecej blonnika), ale w zdrowym jedzeniu przede wszystkim chodzi o wartosci odzywcze jakie z soba niesie zdrowe jedzenie. Witaminy, mineraly, zdrowe tluszcze wielonienasycone itd. Mowisz, ze lubisz frytki. Ok. Mozna jesc frytki i nie przytyc. Ale mozna tez jesc frytki, nie przytyc i dostac raka. Zapoznaj sie z tematem czym jest akrylamid i w czym wystepuje. W wielkim skrocie - to substancja o udowodnionym dzialaniu rakotworczym ktora powstaje poprzez podgrzanie weglowodanow do wysokiej temperatury. Im wyzsza tym go wiecej, a zaczyna sie od ok 150 stopni chyba. Czyli juz wiesz - wszystkie smazone weglowodany, ale pieczone rowniez. Frytki, panierki, ziemniaki z piekarnika, skorka od chleba, chipsy (dzieci bardzo uwielbiaja ten rakotworczy produkt) itd. Co jeszcze jest rakotworcze w zywnosci. Utwardzone (uwodornione) tluszcze roslinne. Czyli margaryny (nawet te ktore reklamuja ze obnizaja cholesterol), niemal wszystkie slodycze ze sklepu (poza cukierkami ktore skladaja sie z samego cukru oczywiscie), gotowe ciasta itd. I znowu - mozna nie przytyc, ale rak moze sie pojawic. Pisze to pod rozwage, bo niewiele osob mysli o jedzeniu jak o czyms, co za 10 - 30 lat moze nas zabic. Warto byc tego swiadomym robiac zakupy dla siebie i dla dzieci. Ja staram sie odzywiac zdrowo i nie jest to dla mnie trudne. Nawet powiem, ze to dla mnie latwe. Moze nie jest to ekstremalnie zdrowy tryb zycia, bo jednak cole bez cukru pije albo piwo, ale juz panierki unikam. Zreszta po tylu latach to mi juz nawet nie smakuje. Nie znosze smaku smazonego oleju. Paskudztwo po prostu. Ale oliwe z oliwek to moge pic z kieliszka o ile jest swieza i dobrej jakosci (super smak). Zreszta nie tylko ja, bo olej rzepakowy czy lniany tez ma dobry smak jak nie sa rafinowane i filtrowane. Te wszystkie kujawskie po 6zl za litr smaku poza tlustoscia nie maja. Zreszta czy rezygnacja z bialej maki i zastapienie jej w domu razowa to az taki problem? No ok, ciasta na razowej sie nie zrobi, ale nalesniki juz tak. Dzieki czemu beda mialy ten blonnik, witaminy i mineraly. Chleb razowy na zakwasie jest swiezy przez tydzien i zdatny do jedzenia. I jeszcze na koniec. Jak ktos ma problem z nadwaga, to nie rower, nie bieganie. Silownia. Moze na silowni spala sie mniej kalorii niz na rowerze. Cwicze na silowni, uprawiam kolarstwo. Na rowerze moge spalic 900kcal na godzine, na silowni 150. Ale tu chodzi o cos innego. Na silowni rozwija sie miesnie, a miesnie sa piecem w ktorym spalane sa kalorie. Nawet gdy bedziesz lezal brzuchem do gory i ogladal telewizje one nadal beda spalac kalorie, by przetrwac. Dlatego to jest klucz do chudniecia. to i intensywne interwaly. Zamiast jezdzic na rowerze przez godzine czy dwie jak sie nie ma czasu lepiej zrobic HIIT dwa razy w tygodniu. Ale przy nim sie ma ochote pluca wypluc wiec to tylko dla ludzi z silna wola. PS: Co do tycia po slubie, to po odpowiednim wyedukowaniu zony przeze mnie gotuje zdrowo i nie tyje. A wczesniej sam sobie gotowalem i tez nie tylem. Zreszta i teraz gotuje wiec w sumie czy po slubie czy przed to dla mnie zadna roznica.
Na prawdę nigdy nie zrozumiem głodówek. Żeby przytyć jedz więcej, żeby schudnąć jedz mniej. To jest na prawde takie proste, tylko potrzeba samodyscypliny. Jeśli zdecydowałbyś się na jedzenie 3/4 tego co jadłbyś normalnie to efekty będą widoczne, może nie od razu, ale waga będzie powoli spadać. Katowanie organizmu i psychiki nie jest dobre. Możesz jeść to co lubisz i schudniesz, tylko zamiast zjeść całego kotleta zjedz po prostu mniej.
a sam sobie odpowiedziałem ....dzięki blogowi, dzięki ...nie jadłem dziś śniadania to zaczynam od dziś... Przy wzroście 180cm waga 110kg zobaczymy ....czy to coś da...próbowałem montygnata i wytrzymałem 2 miesiące było super....tylko za krótko. Efektem tych wszystkich diet jest to, że chciałem zrzucić ze 100kg a waże już 110kg. Właśnie ta dieta wydaje się być dla mnie potrafię nie jeść caly dzień ale np najeść sie na kolacje ale jak to ma coś dać to na przemian ....to spróbuje ...Pozdrawiam
Natrafiłem na to dawno temu i postanowiłem być na tej diecie przez równy miesiąc. Straciłem blisko 83.5 do 78 kg , pół roku po zakończonej diecie mam 80 kg. Postanowiłem powrócić na dietę aby zrzucić jeszcze troszkę bo tak chcę. W dni głodowe jadam 2 małe posiłki, śniadanie typu 2 kromki chleba oraz coś na obiad w podobnym stylu i działa. Osobiście polecam jeśli ktoś ma problemy z otyłością, jest dość łatwo wg mnie.
Otyłość jest to XX-XXI wieczna "choroba społeczna". Nie ma najmniejszej potrzeby abym ja tu dodawał jakieś swoje diagnozy i przyczyny tego stany rzeczy. Cały Internet jest tym zawalony. Jestem praktykiem i wolę podawać coś miało miejsce. Odpowiedź sama się znajdzie. Moi rodzice pochodzą z gór, konkretnie Beskid Wysoki. W latach 60-70 co roku tam się jeździło na wakacje (2 miesiące). W tamtych latach górale utrzymywali się m. innymi z wyżywienia produkcji własnej (bez najmniejszej chemii - nawet nawozów sztucznych nie używano. Sery, jajka, mleko, mięso, warzywa, maliny, jeżyny, borówki, grzyby itd. - to było to. Jedzenie - punktualnie śniadanie, obiad i kolacja. Zero przemysłu. Jedna główna droga - samochodów znikoma ilość. Same ukształtowanie terenu wymuszało aktywne prowadzenia życia. Największa w Polsce wioska liczyła ok. 9 tyś mieszkańców. Nie przypominam sobie, aby ktoś tam miał jakieś problemy z nadwagą. II sprawa. Ja utrzymuję praktycznie ta samą wagę od ok. 40 lat. Mam 170 cm wzrostu i ważę ok. 70 -75 kg, czyli ideał proporcjonalny. Cały czas prowadzę aktywny tryb życia. Od 10 lat co dziennie pokonuję ok. 20 - 30 km na rowerze lub pieszo. Pewna nadwagę miałem tylko wówczas jak pracowałem w biurze i miałem samochód. Teraz mam nadwagę i ważę ponad 80 kg. W stylu życia i wyżywienie (lubię sobie dobrze zjeść, wszystko co leci od mięsa po nabiał) nic kompletnie nie zmieniło się poza tym, że PIWO ZACZĄŁEM SOBIE POPIJAĆ konkretnie od lipca u. roku. Potoczne powiedzonko jest takie: (...) piwosza poznasz po brzuszku (...). Jak ja bym miał co dwa dni nie jeść a w przerwach między nimi popijać piwo, aby utrzymać wagę musiałbym chyba na głowę upaść. Wole zrezygnować z tego piwa i będę miał święty spokój. III sprawa.Ten kto był w wojsku dobrze o tym wie. Rano zaprawa poranna, punktualnie śniadanie, obiad i kolacja. Miedzy czasie aktywny tryb życia, musztra, zajęcia w terenie itd. Kto tam miał czas na tycie i nadwagę? Ktoś prowadzi siedzący tryb życia, jeździ samochodem, "gnije" przy telewizorze, grach komputerowych, całymi godzinami wlepiony wzrokiem w Internet, jeszcze popija piwo i zdziwiony, że ma nadwagę. Nie wystarczy trochę pobiegać, pojechać rowerem. Cały czas trzeba być aktywnym. Czy to jest 100% lekarstwo na otyłość? ? Z pewnością nie, ale krok we właściwym kierunku. Ponieważ otyłość dotyczy setek milionów osób, zwłaszcza w krajach wysoko cywilizowanych np. USA, obecnie Europa z tym problemem zaczyna się borykać i wiele innych krajów diabli wiedzą, czy głównym powodem (poza oczywiście stylem życia) nie jest nowoczesne z chemizowane, genetycznie modyfikowane żarcie. Nawet te tzw. produkty ekologiczne, poza nazwą nie wiele mają z nią wspólnego.Gdyby ktoś, namówił Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, na stworzenie takiej enklawy terytorialnej - rezerwat na jakimś bez przemysłowym "zadu...u" celem uruchomienia takiego swoistego skansenu tradycyjnego rolnictwa, bez kompletnie żadnej chemii, nawozów sztucznych. pojazdów i maszyn na benzynę - zakaz wjazdu wszelkich pojazdów. Żarcie z takiego terenu powinno kosztować niezwykle drogo, jajko - 10 zł, litr mleka - 10 zł, mięso 100 zł/kg itd. Diabli wiedzą, czy nie byłby to niezwykle dochodowy interes, a pobyt w takim skansenie dla osób otyłych najlepszym lekarstwem na zwalczanie nadwagi. Nie wylegiwanie się jak w sanatorium tylko rolnicza tradycyjna harówa jako terapia. Jakby to się sprawdziło i dałoby pozytywne efekty wystarczyłoby tylko marketingowo rozreklamować i w myśl zasady: (...) każdy towar ma swojego klienta (...) robić interes na tym co praktycznie zostało zlikwidowane w całej Europie. Najlepszym interesem jest robić to czego nigdzie nie ma."Marzenia ściętej głowy" - optymista pozdrawia Jurek.
Tydzień ma 168 godzin i nie jestem w stanie pojąć jak można nie być w stanie znaleźć sześciu na jakiś sport. No, chyba że naprawdę uważacie wyjście z kolegami na piłkę jak za gówniarza, czy z dzieckiem pouczyć kultury uprawiania sportu za czas wyjęty z życiorysu. Jeśli rzeczywiście wolicie trzy dni postu w tygodniu niż to, to polecam zgłębić temat.
***** Jak ja lubię takich "dorosłych", co to wszsystko o życiu wiedzą i każdy, kto lepiej niż on potrafi gospodarować swoim czasem najwyraźniej mieszka z matką, "no bo jak to możliwe".
Po prostu zapominasz, że wielu pracujących i mających własne rodziny ludzi nie ma 6h wolnych w ciągu dnia - pewnie nawet nie wielu a znaczna większość.
***** Jak patrzę na tę "większość" to mają głównie wymówki, ale cóż jak człowiek nie jest w stanie wyjść z dzieckiem na piłkę, to jego sprawa. Nie ja walnę na zawał przed sześćdziesiątką z synem sublokatorem.
W sumie to nie wpadłem na ten pomysł,ale zrealizowałem go - życie studenta nie jest usłane jedzeniem, i faktycznie jadłem co drugie dzień i na weekendy (co udało mi się zdobyć do jedzenia to jadłem,a przecież nie można wiecznie jeśc po znajomych) i schudłem 5 kg w miesiąc .
Tomku na twój kanał trafiłem zupełnie przypadkowo jako miłośnik piwa. Szkoda, że tak późno na TEN ODCINEK. Metoda zwana po angielsku INTERMITTENT FASTING, jest popularyzowana na całym świecie nie tylko przez youtuberów, ale także przez dietetyków oraz sławnych lekarzy. Ciekawi mnie jak obecnie wygląda twoja waga i co przez te 5 lat od powstania tego odcinka się zmieniło ? Czy nadal od czasu do czasu stosujesz zdrowe glodówki? Wstąpiłem też na twojego bloga odnośnie głodówek , ale niestety mało tam już nowych wpisów. Wielkie dzięki za ten odcinek👍. Super po polsku wyjaśniłeś sprawę odnośnie INTERMITTENT FASTING. Życzę ci zdrowia🍻
@@BrowarKopyra - Drogi Tomku. Wręcz nie do wiary, ale od opublikowania twojego filmu upłynęło już 5.5 roku, a od mojego pytania 0.5 roku. Ciekaw jestem jak ci idzie utrzymanie wagi? Tylko szczerze. Sam piłem dużo piwa i ogromnie przytyłem po tym. A jak wiadomo, to nie tylko 🍺 piwo, ale po tym przekąski hahaha 😀. Od jutra zaczynam ścisłą dietę naprzemienną. Zobaczę co z tego wyjdzie?! Niestety na tej diecie trzeba koniecznie wykluczyć jakikolwiek alkohol. A szczególnie piwo. Jak ci idzie z dietą i czy w ogóle nadal stosujesz jakiekolwiek odchudzanie. Miło pozdrawiam.
Tomasz Kopyra - Tomku z całego ❤️ serca życzę więc Ci, jak najlepiej . Przede wszystkim Dużo Zdrowia i Szczęścia w Życiu Osobistym. Ogromnie dziękuję za szczerą jakże osobistą odpowiedź. Serdecznie Pozdrawiam.
Wiesz to zależy dla kogo. Bo inna będzie optymalna dawka dla kobiety o wadze 45kg, a inna dla faceta 90-100kg. Zależy też od piwa. Zwykłego piwa to ja w zasadzie nie pijam, mam za dużo niezwykłego do wypicia. :-P
Jest jeszcze ciekawa dieta a właściwie sposób żywienia. Dieta rozdzielna. Nie łączy się węglowodanów z białkiem, czyli ziemniaków/chleba z mięsem przy jednym posiłku. Można jeść wszystko :)
Chudnij do wagi w której będziesz się dobrze czuł, myślę, że przy 185cm 80 kg to trochę mało ale to oczywiście zależy. Ja mam 180cm wzrostu i przy 80 czuję się najlepiej chociaż ostatnio nie potrafię tego utrzymać i skaczę do 85kg. Czytałem, o jakimś innym nowoczesnym sposobie obliczania BMI, już nie pamiętam dokładnie, ale według niego wychodziła mi jakaś śmieszna sugerowana waga typu Auschwitz (chyba coś koło 70kg). Dlatego nie ma co się tymi liczbami sugerować.
@Tomasz Kopyra Ciekawe to co mówisz. Od ilu miesięcy (lat?) stosujesz tą dietę przemienną? I co robisz jak coś wypadnie (jakaś impreza, może piwna, spotkanie, wyjazd itp.)? Druga sprawa: jak pijesz piwo (mniej więcej)? Czy poprzestajesz na degustacji (jedno czy dwa piwka) czy czasem pozwalasz sobie na więcej? Pytam bo ciekawy jestem jak to wygląda u osób zajmujących się produkcją piwa i uczestniczących w różnych piwnych imprezach?
tak się składa, że ja jestem kucharzem i właśnie rozpoczynam tę dietę. : ) Nie będzie łatwo, ale nie jem dużo w pracy, raczej "próbuję" potraw, nie przekroczę dawki 300 kalorii w dni głodówki. Jestem dobrej myśli :), zastanawia mnie tylko panie Tomku, czy ogranicza się Pan w dni normalne. Tzn. nie jada Pan w ogóle pieczywa, albo fastfoodów? Pozdrawiam serdecznie.
kazdy lekarz powie ze ze wzgledu na wplyw na watrobe lepiej jest wlasnie pic raz w tyg ostro i nie pic caly tydzien niz pic codziennie malo, bo dla watroby nie ma nic gorszego niz stalość
ja taka dietę zawsze stosowałem na kacu jak łeb bolał i nie było apetytu ale że już nie piję to i nie robię sobie takiej diety, może zrobię sobie ale bez picia alko :)
od 4 miesiecy jestem na diecie przemiennej, czyli nie jem, w poniedzialki, srody i piatki ...co drugi dzien jem wszystko jak do tej pory aczkolwiek staram sie by bylo to zdrowe jedzenie ..... organizm sam sobie wykluczyl smak na pewne produkty i wiele rzeczy mi sie juz nie chce ale niestety glod na slodkie nadal jest :/ i zaraz po sniadaniu pochlaniam cala czekolade ://// nie potrafie sie opanwac :/ efekt tego jest taki ze nie schudlam jeszcze ani kilo ...
Dwa piwka dziennie to nie alkoholizm, 4 papieroski dziennie to nie palacz, jeden joint dziennie to nie narkomania, jedna nowa laska co drugi dzien to nie seksoholizm, itd 😂😂😂
Panie Tomku, nadużywa Pan terminu hipoglikemia. O hipoglikemii możemy mówić przy stężeniu glukozy we krwi na poziomie spada poniżej 55 mg/dl (3,0 mmol/l), pełnoobjawowa przy ok. 40 mg/dl glukozy we krwi. To o czym Pan mówi to zwyczajnie obniżony poziom glukozy, nie żadna hipoglikemia.
qPolakq Obecnie uznaje się za hipoglikemię stężenie już poniżej 70 mg/dl ( studiuje na umedzie Analitykę medyczną więc wiedzą co mówią nam chyba. Nadmieniają, że zostało to zmienione dość niedawno, bo kiedyś owszem hipoglikemię oznaczało stężenie dopiero poniżej wspomnianych okolic 55-50 mg/dl) pozdrawiam ;)
Ludzie tyją, bo przyjmują więcej kalorii niż spalają. Tu nie ma się co "leczyć"! Wystarczy więcej spalać albo mniej jeść. Czy to tak trudno zrozumieć?!
To, że facetowi brzuch po ślubie rośnie, to jest naturalne przystosowanie organizmu. Jak się nosi dziecko na rękach, to można oprzeć o brzuch i nie męczyć rąk 😂
Gdzieś czytałem, że 250 ml piwa dziennie to jest dawka optymalna i polepszająca zdrowie. Co do długowiecznych ludzi, na wsiach jadało się w zimie: chleb, cebula, ziemniaki, kapusta, a lepszy gospodarz zabijał świniaka na święta. Dziś mają po 80, 90 lat. ps: co to za piwko? Po jakie piwo sięgasz w zwykły dzień, o zwykłej porze? Ulubiony gatunek czy zwykły pils?
Stosuje ta dietę i powiem szczerze że są rezultaty, ciekawi mnie jedno czy to aby na pewno jest zdrowe, takie głodówki całodzienne? Jak Ty to widzisz z perspektywy czasu, jak się czujesz?
Poziom waszej niewiedzy (Pana, Panie Tomku) oraz komentujących mnie przeraża. Tutaj wcale nie chodzi o głodówki i owe głodówki są jedynie męczeniem się na siłe. Tak samo jak w przypadku aktywności fizycznej, nie jest ona potrzebna w celu zrzucenia wagi, a pomaga. I teraz; powodem dlaczego odkłada się tłuszcz jest nadwyżka kaloryczna - więcej kcal przyjmujemy niż organizm potrzebuje, a więc niezużyte kalorie są odkładane w postaci tłuszczu - równomiernie. I teraz. Wcale nie jest prawdą, że ucięcie tłuszczy odżywczych nas utuczy - ponieważ tak nie jest. Nasze ciało nie stworzy odłoży tłuszczu z tłuszczu w jedzeniu, natomiast z węglowodanów już tak. Aktywność fizyczna jedynie zwiększa nasze zapotrzebowanie kaloryczne, ale NIE spala tłuszczu z naszego ciała. To jest mit. Zwiększając zapotrzebowanie kaloryczne, możemy zjeść więcej, nie czując takiego ssania w żoładku - w przypadku kiedy możemy zjeść max 2000kcal w celu zrzucenia wagi, po cardio (aktywności fizycznej) możemy przyjąć 2300-2500kcal. I to wtedy, w momencie kiedy jesteśmy na deficycie kalorycznymm, nasze ciało sięga po kalorie z tłusczu odłożonego na naszym ciele. Ponieważ po to jest to tak składowane.
Kolego, organizm SPALA tłuszcz z naszego ciała kiedy zużyje wszystkie węglowodany, chyba każdy sportowiec o tym wie. I weź tu traktuj gościa poważnie...
Przecież to jest to co napisałem. Kiedy ogranizm zużyje energie w formie węgli oraz tłuszczu dostarczonego z zewnątrz, zaczyna palić tłuszcz, ale NIE podczas wysiłku fizycznego, bo ten wysiłek jest zbyt krótki, oraz trzeba by było ćwczyć naczczo, aby to przyniosło jakieś efekty. Każde dziecko potrafi czytać ze zrozumieniem, a Ty nie?
Chłopie, kto powiedział, że wysiłek ma być krótki? Wielokilometrowy marsz jest chwilowy? Jak zużyje węglowodany, to co? Upadnę? Bo organizm nie przerzuci się na własny tłuszcz? I będzie mi tu jeszcze mówił, że czytać nie potrafię matoł jeden.
W pierwszy komentarzu napisałem, drogi idioto, że ciało pali tłuszcz w sytuacji deficytu kalorycznego. Po czym przyjebałeś się do mnie powtarząjąc to co mówię. Koper mówił, że uprawiał podczas diety redukcyjnej różne sporty, np. bagminton. To nie jest wielokilometrowy mataton, także przymknij się, jeżeli masz pierdolić głupoty i zniknij.
Gdyby tak połączyć dietę przemienną z dietą rozdzielną? Ja wiem, schabowy bez ziemniaczków to herezja ale w sumie z warzywami gotowanymi nie jest tak źle
jedno lub dwa piwa dziennie przez długi okres mogą doprowadzić do pzt czyli przewlekłego zapalenia trzustki , to nieuleczalna choroba niszcząca człowieka w kilka ,kilkanaście lat i kaput :[
norma jest 20gram etanolu dziennie max a powyżej jesteś w grupie ryzyka ,statystycznie to dotyczy kilku osób na 100 tys , choć statystyki rosną w ostatnich latach
Sebastian Wieladek statystyki rosną, bo coraz mlodsi ludzie sięgają po alkohol. Nie tylko licealiści, ale gimnazjaliści, nawet dzieciaki w podstawówce. Picie jest wciąż na topie, jest rodzajem prestiżu wśród mlodych ludzi. Podobnie jest z paleniem tytoniu czy narkotykami. Ale to dorośli są temu winni dając zly przyklad. Nad tym nie da się zapanować póki nie zostanie napisana od nowa ustawa o wychowaniu w trzeźwości oraz póki nie zmniejszy się bezrobocia, póki nie wyeliminuje się chorych elementów... Mam nadzieje, ze kiedyś ingerencja w ludzkie DNA pozwoli nam się stać lepszymi ludźmi, fizycznie i psychicznie mniej ulomnymi. Takie marzenie entuzjasty nurtu sci-fi. :-)
od 17-stu lat piłem piwko, najpierw jedno na dzień później dawka się zwiększała do 5-6 szt, myślałem sobie że bez piwa nie mogę żyć pomyślicie sobie że alkoholik ale nie bo z dnia na dzień przestałem pić browarki :) ostatnio nawet zrobiłem badania na trzustkę i wszystkie wyniki mam idealne :-)
+Sebastian Wieladek Jedno może nie, ale dwa piwa dziennie tak. I Pan Kopyra tutaj reklamuje piwo jako zdrowe, co także jest wątpliwe. No a przynajmniej są tysiące zdrowszych rzeczy, które nie szkodzą przy okazji.
A teraz prawda - To, że Tobie Tomku akurat ten sposób odżywiania przyniósł efekty to szczęscie. Mam nadzieję, że nie poniesiesz strat na zdrowiu w przyszłości. Ale zostawmy to. Pierwsza prawda: Nie ma czegoś takiego jak "dieta". "Dieta" to musi być Twój sposób na życie. Druga prawda: Schudniesz na diecie bez ćwiczeń. Da się. Ale nie schudniesz tylko ćwicząc bez diety. Trzecia prawda: Jedz połowę mniej niż do tej pory i jedz warzywa (nie owoce). Czwarta prawda: Jedz małe porcje, w sumie 3-5 posiłków dziennie.Piąta prawda: Rano węglowodany (ryż, makaron) a wieczorem białko (indyk, kurczak). Ostatnia prawda: nie głodź się. Pozdro
dieta idiotów...nie znacie nawet podstaw dietetyki.najważniejsza rzecz to obniżyć węglowodany i jeść dużo białka jeść mniejsze posiłki ale częściej...głodówki są niezdrowe oraz powodują efekt yoyo
Stosowałem tę samą dietę i w 3 miesiące schudłem 17kg. Naprawdę jest skuteczna i ćwiczy silną wolę i wbrew pozorom jest bardzo łatwa do utrzymania.
Po jakimś czasie postanowiłem spróbować ile potrafię wytrzymać bez jedzenia. Wytrzymałem 6 dni! Nie było to zbyt mądre ale teraz wiem że w przypadku jakiegoś kataklizmu dam sobie jakoś radę przynajmniej na początku ;p
Panie Tomku z tego filmu wynika mi, że jest Pan wierzący i praktykujący 😊 Jest to bardzo do rąk wiadomość 😊
moim zdaniem najlepsza dieta to jeść co się chce w małych ilościach i często (5 6 razy dziennie ) + jakiś ruch i waga leci w dół albo stoi w miejscu. Metabolizm trzeba przyśpieszyć i wtedy nie ma problemów z tyciem.
Mam wrażenie że o czymkolwiek byś Tomku nie opowiadał to z miłą chęcią bym posłuchał :) Pozdrawiam
Też stosuję podobną dietę od dłuższego czasu. Można w ramach utrzymywania wagi pościć 1, 2 dni w tygodniu, np w piątek. Pozdrawiam :)
Program o diecie przemiennej ostatnio był emitowany na BBC Earth i nazywał się Post i długie życie. Michael Moseley wyznacza sobie ambitny cel: chce żyć dłużej, czuć się młodziej i schudnąć. Przystępuje do realizacji swojego planu. Można znaleźć na cda.pl
Wiesz Tomek, to ze sie nie ma nadwagi nie oznacza ze sie jest zdrowszym. I zdrowe jedzenie nie oznacza ze sie schudnie. Owszem - na zdrowym jedzeniu latwiej schudnac (nizszy ig, wiecej blonnika), ale w zdrowym jedzeniu przede wszystkim chodzi o wartosci odzywcze jakie z soba niesie zdrowe jedzenie. Witaminy, mineraly, zdrowe tluszcze wielonienasycone itd. Mowisz, ze lubisz frytki. Ok. Mozna jesc frytki i nie przytyc. Ale mozna tez jesc frytki, nie przytyc i dostac raka. Zapoznaj sie z tematem czym jest akrylamid i w czym wystepuje. W wielkim skrocie - to substancja o udowodnionym dzialaniu rakotworczym ktora powstaje poprzez podgrzanie weglowodanow do wysokiej temperatury. Im wyzsza tym go wiecej, a zaczyna sie od ok 150 stopni chyba. Czyli juz wiesz - wszystkie smazone weglowodany, ale pieczone rowniez. Frytki, panierki, ziemniaki z piekarnika, skorka od chleba, chipsy (dzieci bardzo uwielbiaja ten rakotworczy produkt) itd. Co jeszcze jest rakotworcze w zywnosci. Utwardzone (uwodornione) tluszcze roslinne. Czyli margaryny (nawet te ktore reklamuja ze obnizaja cholesterol), niemal wszystkie slodycze ze sklepu (poza cukierkami ktore skladaja sie z samego cukru oczywiscie), gotowe ciasta itd. I znowu - mozna nie przytyc, ale rak moze sie pojawic. Pisze to pod rozwage, bo niewiele osob mysli o jedzeniu jak o czyms, co za 10 - 30 lat moze nas zabic. Warto byc tego swiadomym robiac zakupy dla siebie i dla dzieci.
Ja staram sie odzywiac zdrowo i nie jest to dla mnie trudne. Nawet powiem, ze to dla mnie latwe. Moze nie jest to ekstremalnie zdrowy tryb zycia, bo jednak cole bez cukru pije albo piwo, ale juz panierki unikam. Zreszta po tylu latach to mi juz nawet nie smakuje. Nie znosze smaku smazonego oleju. Paskudztwo po prostu. Ale oliwe z oliwek to moge pic z kieliszka o ile jest swieza i dobrej jakosci (super smak). Zreszta nie tylko ja, bo olej rzepakowy czy lniany tez ma dobry smak jak nie sa rafinowane i filtrowane. Te wszystkie kujawskie po 6zl za litr smaku poza tlustoscia nie maja. Zreszta czy rezygnacja z bialej maki i zastapienie jej w domu razowa to az taki problem? No ok, ciasta na razowej sie nie zrobi, ale nalesniki juz tak. Dzieki czemu beda mialy ten blonnik, witaminy i mineraly. Chleb razowy na zakwasie jest swiezy przez tydzien i zdatny do jedzenia.
I jeszcze na koniec. Jak ktos ma problem z nadwaga, to nie rower, nie bieganie. Silownia. Moze na silowni spala sie mniej kalorii niz na rowerze. Cwicze na silowni, uprawiam kolarstwo. Na rowerze moge spalic 900kcal na godzine, na silowni 150. Ale tu chodzi o cos innego. Na silowni rozwija sie miesnie, a miesnie sa piecem w ktorym spalane sa kalorie. Nawet gdy bedziesz lezal brzuchem do gory i ogladal telewizje one nadal beda spalac kalorie, by przetrwac. Dlatego to jest klucz do chudniecia. to i intensywne interwaly. Zamiast jezdzic na rowerze przez godzine czy dwie jak sie nie ma czasu lepiej zrobic HIIT dwa razy w tygodniu. Ale przy nim sie ma ochote pluca wypluc wiec to tylko dla ludzi z silna wola.
PS: Co do tycia po slubie, to po odpowiednim wyedukowaniu zony przeze mnie gotuje zdrowo i nie tyje. A wczesniej sam sobie gotowalem i tez nie tylem. Zreszta i teraz gotuje wiec w sumie czy po slubie czy przed to dla mnie zadna roznica.
Nie obserwuję żadnych negatywnych objawów.
Na prawdę nigdy nie zrozumiem głodówek. Żeby przytyć jedz więcej, żeby schudnąć jedz mniej. To jest na prawde takie proste, tylko potrzeba samodyscypliny. Jeśli zdecydowałbyś się na jedzenie 3/4 tego co jadłbyś normalnie to efekty będą widoczne, może nie od razu, ale waga będzie powoli spadać. Katowanie organizmu i psychiki nie jest dobre. Możesz jeść to co lubisz i schudniesz, tylko zamiast zjeść całego kotleta zjedz po prostu mniej.
a sam sobie odpowiedziałem ....dzięki blogowi, dzięki ...nie jadłem dziś śniadania to zaczynam od dziś... Przy wzroście 180cm waga 110kg zobaczymy ....czy to coś da...próbowałem montygnata i wytrzymałem 2 miesiące było super....tylko za krótko. Efektem tych wszystkich diet jest to, że chciałem zrzucić ze 100kg a waże już 110kg. Właśnie ta dieta wydaje się być dla mnie potrafię nie jeść caly dzień ale np najeść sie na kolacje ale jak to ma coś dać to na przemian ....to spróbuje ...Pozdrawiam
To zależy też ile kilogramów z tego to mięśnie, a ile tłuszcz. Jeśli ktoś nie ćwiczy, to żeby nie mieć brzucha itd. to musi ważyć te 70kg przy 180cm.
Natrafiłem na to dawno temu i postanowiłem być na tej diecie przez równy miesiąc. Straciłem blisko 83.5 do 78 kg , pół roku po zakończonej diecie mam 80 kg. Postanowiłem powrócić na dietę aby zrzucić jeszcze troszkę bo tak chcę. W dni głodowe jadam 2 małe posiłki, śniadanie typu 2 kromki chleba oraz coś na obiad w podobnym stylu i działa.
Osobiście polecam jeśli ktoś ma problemy z otyłością, jest dość łatwo wg mnie.
Dziś wystartowałem - myślałem, że będzie duuużo gorzej. Dzięki wielkie za pomysł :P
Otyłość jest to XX-XXI wieczna "choroba społeczna". Nie ma najmniejszej potrzeby abym ja tu dodawał jakieś swoje diagnozy i przyczyny tego stany rzeczy. Cały Internet jest tym zawalony. Jestem praktykiem i wolę podawać coś miało miejsce. Odpowiedź sama się znajdzie. Moi rodzice pochodzą z gór, konkretnie Beskid Wysoki. W latach 60-70 co roku tam się jeździło na wakacje (2 miesiące). W tamtych latach górale utrzymywali się m. innymi z wyżywienia produkcji własnej (bez najmniejszej chemii - nawet nawozów sztucznych nie używano. Sery, jajka, mleko, mięso, warzywa, maliny, jeżyny, borówki, grzyby itd. - to było to. Jedzenie - punktualnie śniadanie, obiad i kolacja. Zero przemysłu. Jedna główna droga - samochodów znikoma ilość. Same ukształtowanie terenu wymuszało aktywne prowadzenia życia. Największa w Polsce wioska liczyła ok. 9 tyś mieszkańców. Nie przypominam sobie, aby ktoś tam miał jakieś problemy z nadwagą. II sprawa. Ja utrzymuję praktycznie ta samą wagę od ok. 40 lat. Mam 170 cm wzrostu i ważę ok. 70 -75 kg, czyli ideał proporcjonalny. Cały czas prowadzę aktywny tryb życia. Od 10 lat co dziennie pokonuję ok. 20 - 30 km na rowerze lub pieszo. Pewna nadwagę miałem tylko wówczas jak pracowałem w biurze i miałem samochód. Teraz mam nadwagę i ważę ponad 80 kg. W stylu życia i wyżywienie (lubię sobie dobrze zjeść, wszystko co leci od mięsa po nabiał) nic kompletnie nie zmieniło się poza tym, że PIWO ZACZĄŁEM SOBIE POPIJAĆ konkretnie od lipca u. roku. Potoczne powiedzonko jest takie: (...) piwosza poznasz po brzuszku (...). Jak ja bym miał co dwa dni nie jeść a w przerwach między nimi popijać piwo, aby utrzymać wagę musiałbym chyba na głowę upaść. Wole zrezygnować z tego piwa i będę miał święty spokój. III sprawa.Ten kto był w wojsku dobrze o tym wie. Rano zaprawa poranna, punktualnie śniadanie, obiad i kolacja. Miedzy czasie aktywny tryb życia, musztra, zajęcia w terenie itd. Kto tam miał czas na tycie i nadwagę? Ktoś prowadzi siedzący tryb życia, jeździ samochodem, "gnije" przy telewizorze, grach komputerowych, całymi godzinami wlepiony wzrokiem w Internet, jeszcze popija piwo i zdziwiony, że ma nadwagę. Nie wystarczy trochę pobiegać, pojechać rowerem. Cały czas trzeba być aktywnym. Czy to jest 100% lekarstwo na otyłość? ? Z pewnością nie, ale krok we właściwym kierunku. Ponieważ otyłość dotyczy setek milionów osób, zwłaszcza w krajach wysoko cywilizowanych np. USA, obecnie Europa z tym problemem zaczyna się borykać i wiele innych krajów diabli wiedzą, czy głównym powodem (poza oczywiście stylem życia) nie jest nowoczesne z chemizowane, genetycznie modyfikowane żarcie. Nawet te tzw. produkty ekologiczne, poza nazwą nie wiele mają z nią wspólnego.Gdyby ktoś, namówił Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, na stworzenie takiej enklawy terytorialnej - rezerwat na jakimś bez przemysłowym "zadu...u" celem uruchomienia takiego swoistego skansenu tradycyjnego rolnictwa, bez kompletnie żadnej chemii, nawozów sztucznych. pojazdów i maszyn na benzynę - zakaz wjazdu wszelkich pojazdów. Żarcie z takiego terenu powinno kosztować niezwykle drogo, jajko - 10 zł, litr mleka - 10 zł, mięso 100 zł/kg itd. Diabli wiedzą, czy nie byłby to niezwykle dochodowy interes, a pobyt w takim skansenie dla osób otyłych najlepszym lekarstwem na zwalczanie nadwagi. Nie wylegiwanie się jak w sanatorium tylko rolnicza tradycyjna harówa jako terapia. Jakby to się sprawdziło i dałoby pozytywne efekty wystarczyłoby tylko marketingowo rozreklamować i w myśl zasady: (...) każdy towar ma swojego klienta (...) robić interes na tym co praktycznie zostało zlikwidowane w całej Europie. Najlepszym interesem jest robić to czego nigdzie nie ma."Marzenia ściętej głowy" - optymista pozdrawia Jurek.
+Jerzy Bywalec Dokonałem wpisu a komputer coś mi ten wpis - bez mojej zgody coś tam kreśli, ale przeczytać się da.
Tydzień ma 168 godzin i nie jestem w stanie pojąć jak można nie być w stanie znaleźć sześciu na jakiś sport. No, chyba że naprawdę uważacie wyjście z kolegami na piłkę jak za gówniarza, czy z dzieckiem pouczyć kultury uprawiania sportu za czas wyjęty z życiorysu. Jeśli rzeczywiście wolicie trzy dni postu w tygodniu niż to, to polecam zgłębić temat.
Jak będziesz dorosły i będziesz miał rodzinę, to odkryjesz tajemnicę tych brakujących sześciu godzin ;)
***** Jak ja lubię takich "dorosłych", co to wszsystko o życiu wiedzą i każdy, kto lepiej niż on potrafi gospodarować swoim czasem najwyraźniej mieszka z matką, "no bo jak to możliwe".
Po prostu zapominasz, że wielu pracujących i mających własne rodziny ludzi nie ma 6h wolnych w ciągu dnia - pewnie nawet nie wielu a znaczna większość.
***** Jak patrzę na tę "większość" to mają głównie wymówki, ale cóż jak człowiek nie jest w stanie wyjść z dzieckiem na piłkę, to jego sprawa. Nie ja walnę na zawał przed sześćdziesiątką z synem sublokatorem.
Saheryk heheh, wyjdzie w praniu :)
W sumie to nie wpadłem na ten pomysł,ale zrealizowałem go - życie studenta nie jest usłane jedzeniem, i faktycznie jadłem co drugie dzień i na weekendy (co udało mi się zdobyć do jedzenia to jadłem,a przecież nie można wiecznie jeśc po znajomych) i schudłem 5 kg w miesiąc .
Tomku na twój kanał trafiłem zupełnie przypadkowo jako miłośnik piwa. Szkoda, że tak późno na TEN ODCINEK. Metoda zwana po angielsku INTERMITTENT FASTING, jest popularyzowana na całym świecie nie tylko przez youtuberów, ale także przez dietetyków oraz sławnych lekarzy. Ciekawi mnie jak obecnie wygląda twoja waga i co przez te 5 lat od powstania tego odcinka się zmieniło ? Czy nadal od czasu do czasu stosujesz zdrowe glodówki? Wstąpiłem też na twojego bloga odnośnie głodówek , ale niestety mało tam już nowych wpisów. Wielkie dzięki za ten odcinek👍. Super po polsku wyjaśniłeś sprawę odnośnie INTERMITTENT FASTING. Życzę ci zdrowia🍻
Trochę odpuściłem i wbiło +15kg. Teraz jestem na diecie low carb, która idzie w parze z intermittent fastening, ale aktualnie nie stosuję IF.
@@BrowarKopyra - Drogi Tomku. Wręcz nie do wiary, ale od opublikowania twojego filmu upłynęło już 5.5 roku, a od mojego pytania 0.5 roku. Ciekaw jestem jak ci idzie utrzymanie wagi? Tylko szczerze. Sam piłem dużo piwa i ogromnie przytyłem po tym. A jak wiadomo, to nie tylko 🍺 piwo, ale po tym przekąski hahaha 😀. Od jutra zaczynam ścisłą dietę naprzemienną. Zobaczę co z tego wyjdzie?! Niestety na tej diecie trzeba koniecznie wykluczyć jakikolwiek alkohol. A szczególnie piwo. Jak ci idzie z dietą i czy w ogóle nadal stosujesz jakiekolwiek odchudzanie. Miło pozdrawiam.
@@BialyEuropejczyk Low carb + bieganie, waga stoi mniej więcej na 96kg, choć chciałbym zejść
Tomasz Kopyra - Tomku z całego ❤️ serca życzę więc Ci, jak najlepiej . Przede wszystkim Dużo Zdrowia i Szczęścia w Życiu Osobistym. Ogromnie dziękuję za szczerą jakże osobistą odpowiedź. Serdecznie Pozdrawiam.
Wiesz to zależy dla kogo. Bo inna będzie optymalna dawka dla kobiety o wadze 45kg, a inna dla faceta 90-100kg. Zależy też od piwa.
Zwykłego piwa to ja w zasadzie nie pijam, mam za dużo niezwykłego do wypicia. :-P
Jest jeszcze ciekawa dieta a właściwie sposób żywienia. Dieta rozdzielna. Nie łączy się węglowodanów z białkiem, czyli ziemniaków/chleba z mięsem przy jednym posiłku. Można jeść wszystko :)
Chudnij do wagi w której będziesz się dobrze czuł, myślę, że przy 185cm 80 kg to trochę mało ale to oczywiście zależy. Ja mam 180cm wzrostu i przy 80 czuję się najlepiej chociaż ostatnio nie potrafię tego utrzymać i skaczę do 85kg. Czytałem, o jakimś innym nowoczesnym sposobie obliczania BMI, już nie pamiętam dokładnie, ale według niego wychodziła mi jakaś śmieszna sugerowana waga typu Auschwitz (chyba coś koło 70kg). Dlatego nie ma co się tymi liczbami sugerować.
Wiesz, dla kucharza, który musi próbować potraw, to chyba nie jest za dobra dieta.
@Tomasz Kopyra
Ciekawe to co mówisz. Od ilu miesięcy (lat?) stosujesz tą dietę przemienną? I co robisz jak coś wypadnie (jakaś impreza, może piwna, spotkanie, wyjazd itp.)?
Druga sprawa: jak pijesz piwo (mniej więcej)? Czy poprzestajesz na degustacji (jedno czy dwa piwka) czy czasem pozwalasz sobie na więcej?
Pytam bo ciekawy jestem jak to wygląda u osób zajmujących się produkcją piwa i uczestniczących w różnych piwnych imprezach?
Jutro zaczynam dietkę, jeżeli zadziała, stawiam... piwo! :D
tak się składa, że ja jestem kucharzem i właśnie rozpoczynam tę dietę. : ) Nie będzie łatwo, ale nie jem dużo w pracy, raczej "próbuję" potraw, nie przekroczę dawki 300 kalorii w dni głodówki. Jestem dobrej myśli :), zastanawia mnie tylko panie Tomku, czy ogranicza się Pan w dni normalne. Tzn. nie jada Pan w ogóle pieczywa, albo fastfoodów? Pozdrawiam serdecznie.
kazdy lekarz powie ze ze wzgledu na wplyw na watrobe lepiej jest wlasnie pic raz w tyg ostro i nie pic caly tydzien niz pic codziennie malo, bo dla watroby nie ma nic gorszego niz stalość
+Mateusz Sobol 100% masz racje. Przy czym nie zalecałbym raz w tygodniu uwalić się tak, żeby leżeć pod przysłowiowym stołem.
ja taka dietę zawsze stosowałem na kacu jak łeb bolał i nie było apetytu ale że już nie piję to i nie robię sobie takiej diety, może zrobię sobie ale bez picia alko :)
od 4 miesiecy jestem na diecie przemiennej, czyli nie jem, w poniedzialki, srody i piatki ...co drugi dzien jem wszystko jak do tej pory aczkolwiek staram sie by bylo to zdrowe jedzenie ..... organizm sam sobie wykluczyl smak na pewne produkty i wiele rzeczy mi sie juz nie chce ale niestety glod na slodkie nadal jest :/ i zaraz po sniadaniu pochlaniam cala czekolade ://// nie potrafie sie opanwac :/ efekt tego jest taki ze nie schudlam jeszcze ani kilo ...
No to chyba nie jest dieta dla Ciebie. :D
Dwa piwka dziennie to nie alkoholizm, 4 papieroski dziennie to nie palacz, jeden joint dziennie to nie narkomania, jedna nowa laska co drugi dzien to nie seksoholizm, itd 😂😂😂
Od poniedzialku nawalam ta diete. Opaslem sie jak dzik na żołędziach.
i jak efekty?
Panie Tomku, nadużywa Pan terminu hipoglikemia. O hipoglikemii możemy mówić przy stężeniu glukozy we krwi na poziomie spada poniżej 55 mg/dl (3,0 mmol/l), pełnoobjawowa przy ok. 40 mg/dl glukozy we krwi. To o czym Pan mówi to zwyczajnie obniżony poziom glukozy, nie żadna hipoglikemia.
qPolakq
Obecnie uznaje się za hipoglikemię stężenie już poniżej 70 mg/dl ( studiuje na umedzie Analitykę medyczną więc wiedzą co mówią nam chyba. Nadmieniają, że zostało to zmienione dość niedawno, bo kiedyś owszem hipoglikemię oznaczało stężenie dopiero poniżej wspomnianych okolic 55-50 mg/dl)
pozdrawiam ;)
Ludzie tyją, bo przyjmują więcej kalorii niż spalają. Tu nie ma się co "leczyć"! Wystarczy więcej spalać albo mniej jeść. Czy to tak trudno zrozumieć?!
Spróbuję! Dam znać za 3 miesiące
Jak poszło?
ja mam 10 lat a schudłem 15 kg (Nie hejtuję ok ani się nie chwalę tylko mówię)
Dobrze napisane, pozdrawiam
To, że facetowi brzuch po ślubie rośnie, to jest naturalne przystosowanie organizmu. Jak się nosi dziecko na rękach, to można oprzeć o brzuch i nie męczyć rąk 😂
schudłem 45 kg w 1.5 roku na weganizmie
😂🤣🤦♂️
Zerknij na nowsze filmy, powinno być już lepiej.
Witam Panie Tomku wie pan że piwo lepsze jest od chleba.
Gdzieś czytałem, że 250 ml piwa dziennie to jest dawka optymalna i polepszająca zdrowie. Co do długowiecznych ludzi, na wsiach jadało się w zimie: chleb, cebula, ziemniaki, kapusta, a lepszy gospodarz zabijał świniaka na święta. Dziś mają po 80, 90 lat.
ps: co to za piwko? Po jakie piwo sięgasz w zwykły dzień, o zwykłej porze? Ulubiony gatunek czy zwykły pils?
Stosuje ta dietę i powiem szczerze że są rezultaty, ciekawi mnie jedno czy to aby na pewno jest zdrowe, takie głodówki całodzienne? Jak Ty to widzisz z perspektywy czasu, jak się czujesz?
Ja przy 188cm ważę 78 i czuję się źle więc to raczej czysty subiektywizm.
Poziom waszej niewiedzy (Pana, Panie Tomku) oraz komentujących mnie przeraża. Tutaj wcale nie chodzi o głodówki i owe głodówki są jedynie męczeniem się na siłe. Tak samo jak w przypadku aktywności fizycznej, nie jest ona potrzebna w celu zrzucenia wagi, a pomaga. I teraz; powodem dlaczego odkłada się tłuszcz jest nadwyżka kaloryczna - więcej kcal przyjmujemy niż organizm potrzebuje, a więc niezużyte kalorie są odkładane w postaci tłuszczu - równomiernie. I teraz. Wcale nie jest prawdą, że ucięcie tłuszczy odżywczych nas utuczy - ponieważ tak nie jest. Nasze ciało nie stworzy odłoży tłuszczu z tłuszczu w jedzeniu, natomiast z węglowodanów już tak.
Aktywność fizyczna jedynie zwiększa nasze zapotrzebowanie kaloryczne, ale NIE spala tłuszczu z naszego ciała. To jest mit. Zwiększając zapotrzebowanie kaloryczne, możemy zjeść więcej, nie czując takiego ssania w żoładku - w przypadku kiedy możemy zjeść max 2000kcal w celu zrzucenia wagi, po cardio (aktywności fizycznej) możemy przyjąć 2300-2500kcal.
I to wtedy, w momencie kiedy jesteśmy na deficycie kalorycznymm, nasze ciało sięga po kalorie z tłusczu odłożonego na naszym ciele. Ponieważ po to jest to tak składowane.
Kolego, organizm SPALA tłuszcz z naszego ciała kiedy zużyje wszystkie węglowodany, chyba każdy sportowiec o tym wie. I weź tu traktuj gościa poważnie...
Przecież to jest to co napisałem. Kiedy ogranizm zużyje energie w formie węgli oraz tłuszczu dostarczonego z zewnątrz, zaczyna palić tłuszcz, ale NIE podczas wysiłku fizycznego, bo ten wysiłek jest zbyt krótki, oraz trzeba by było ćwczyć naczczo, aby to przyniosło jakieś efekty. Każde dziecko potrafi czytać ze zrozumieniem, a Ty nie?
Chłopie, kto powiedział, że wysiłek ma być krótki? Wielokilometrowy marsz jest chwilowy? Jak zużyje węglowodany, to co? Upadnę? Bo organizm nie przerzuci się na własny tłuszcz? I będzie mi tu jeszcze mówił, że czytać nie potrafię matoł jeden.
Ewidentnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Za to potrafisz pisać pierdoły i obrażać. :)
W pierwszy komentarzu napisałem, drogi idioto, że ciało pali tłuszcz w sytuacji deficytu kalorycznego. Po czym przyjebałeś się do mnie powtarząjąc to co mówię. Koper mówił, że uprawiał podczas diety redukcyjnej różne sporty, np. bagminton. To nie jest wielokilometrowy mataton, także przymknij się, jeżeli masz pierdolić głupoty i zniknij.
dobre, a co z piciem w dni bez jedzenia? słodzone...piwo w te dni można pić czy tylko woda?
Gdyby tak połączyć dietę przemienną z dietą rozdzielną?
Ja wiem, schabowy bez ziemniaczków to herezja ale w sumie z warzywami gotowanymi nie jest tak źle
ja pitole!!! 103kg!!! ja mam 92kg i 194cm i jest cool. dieta mż i dużo ruchu i wszystko bedzie git. zapuscic sie jest łatwo, gorzej ze zrzucaniem :(
I to jest dobrze powiedziane, taka prawda.
jedno lub dwa piwa dziennie przez długi okres mogą doprowadzić do pzt czyli przewlekłego zapalenia trzustki , to nieuleczalna choroba niszcząca człowieka w kilka ,kilkanaście lat i kaput :[
Jeśli byłoby tak jak mówisz to Polacy i Ruscy (o czechach nie mówią) dawno by wymarli.
norma jest 20gram etanolu dziennie max a powyżej jesteś w grupie ryzyka ,statystycznie to dotyczy kilku osób na 100 tys , choć statystyki rosną w ostatnich latach
Sebastian Wieladek statystyki rosną, bo coraz mlodsi ludzie sięgają po alkohol. Nie tylko licealiści, ale gimnazjaliści, nawet dzieciaki w podstawówce. Picie jest wciąż na topie, jest rodzajem prestiżu wśród mlodych ludzi. Podobnie jest z paleniem tytoniu czy narkotykami. Ale to dorośli są temu winni dając zly przyklad. Nad tym nie da się zapanować póki nie zostanie napisana od nowa ustawa o wychowaniu w trzeźwości oraz póki nie zmniejszy się bezrobocia, póki nie wyeliminuje się chorych elementów... Mam nadzieje, ze kiedyś ingerencja w ludzkie DNA pozwoli nam się stać lepszymi ludźmi, fizycznie i psychicznie mniej ulomnymi. Takie marzenie entuzjasty nurtu sci-fi. :-)
od 17-stu lat piłem piwko, najpierw jedno na dzień później dawka się zwiększała do 5-6 szt, myślałem sobie że bez piwa nie mogę żyć pomyślicie sobie że alkoholik ale nie bo z dnia na dzień przestałem pić browarki :)
ostatnio nawet zrobiłem badania na trzustkę i wszystkie wyniki mam idealne :-)
+Sebastian Wieladek Jedno może nie, ale dwa piwa dziennie tak. I Pan Kopyra tutaj reklamuje piwo jako zdrowe, co także jest wątpliwe. No a przynajmniej są tysiące zdrowszych rzeczy, które nie szkodzą przy okazji.
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDd prosze tego nie uzywac bo niezdrowe
Tomek go!!!!!!!!!!
"Amerykańscy naukowcy" - kocham ich 09:08 ;)
Na pewno najlepsza będzie tylko woda.
Mam pytanie: dieta caly dzien ok ale czy mozna pic np. piwo ?:) pewnie nie :)
Napisz jak wylądowałeś po tym starcie teraz?
9:06 wreszcie !! :D
Dzięki XD
A teraz prawda - To, że Tobie Tomku akurat ten sposób odżywiania przyniósł efekty to szczęscie. Mam nadzieję, że nie poniesiesz strat na zdrowiu w przyszłości. Ale zostawmy to. Pierwsza prawda: Nie ma czegoś takiego jak "dieta". "Dieta" to musi być Twój sposób na życie. Druga prawda: Schudniesz na diecie bez ćwiczeń. Da się. Ale nie schudniesz tylko ćwicząc bez diety. Trzecia prawda: Jedz połowę mniej niż do tej pory i jedz warzywa (nie owoce). Czwarta prawda: Jedz małe porcje, w sumie 3-5 posiłków dziennie.Piąta prawda: Rano węglowodany (ryż, makaron) a wieczorem białko (indyk, kurczak). Ostatnia prawda: nie głodź się. Pozdro
+jan janowski Połowę mniej? Powodzenia! Żadnych owoców: powodzenia. ;)
trochę bzdury
Piwo czy tuczy, węglowodany muszą mieć tłuszcz a iwo jak wiele tylko dmucha bęben.
Im jesteśmy starsi tym trudniej zrzucić nam zbędne kg.
I jak napisz czy pomogło?
Ja pokanizarabotaju nijem-votidieta
Na samej diecie człowiek daleko nie zajedzie. Aktywność fizyczna na pierwszym miejscu.
dieta idiotów...nie znacie nawet podstaw dietetyki.najważniejsza rzecz to obniżyć węglowodany i jeść dużo białka jeść mniejsze posiłki ale częściej...głodówki są niezdrowe oraz powodują efekt yoyo