Brak mieszkań czy zmiana kulturowa? Skąd niska dzietność?
Вставка
- Опубліковано 27 лис 2023
- Wesprzyj nas na partonite: patronite.pl/EICR
Lub postaw wirtualną kawkę: buycoffee.to/eicr
W 2022 roku mieliśmy w Polsce do czynienia z rekordowo niską dzietnością. Tak zwany współczynnik dzietności wyniósł 1,26, co - według danych GUS - było najgorszym wynikiem w historii. Czy zjawisko to jest wynikiem drogich i mało dostępnych mieszkań oraz niskich pensji?
Cóż, zapewne czynniki te grają pewną rolę. Warto natomiast zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze po raz ostatni z tak zwaną zastępowalnością pokoleń mieliśmy do czynienia pod koniec lat 80-tych XX wieku. A więc w czasie, kiedy nie tylko pensje były nieporównywalnie niższe, ale również sytuacja mieszkaniowa była o wiele, wiele gorsza niż dzisiaj. Nie można więc jako głównego winowajcy stawiać po prostu sytuacji materialnej. Dzietność od dekad spada POMIMO tego, że jakość życia potencjalnych młodych rodziców bardzo wyraźnie rośnie.
Druga sprawa to fakt, że zastępowalności pokoleń (zapewniana przez dzietność na poziomie 2,1) nie ma w niemal żadnym rozwiniętym i zamożnym kraju. W Finlandii w 2021 roku dzietność była na poziomie 1,46. To wartość, jaką w Polsce odnotowaliśmy w 2002 roku - czyli w czasach polskiego kilkunastoprocentowego bezrobocia, jeszcze większych deficytów lokalowych, znacznie niższych pensji, gorszej dostępności przedszkoli niż dziś. Finlandia to dla kontrastu modelowe państwo dobrobytu: względnie niskie bezrobocie, hojny socjal, usługi opiekuńcze wysokiej jakości, polityka równościowa wspierająca pracujące mamy itd. To wszystko nie wywindowało dzietności na bezpieczny poziom - już od 2014 roku jest ona mniejsza niż 1,7.
Dlaczego tak się dzieje? Mamy prawdopodobnie do czynienia ze splotem czynników ekonomicznych i kulturowych, gdzie te drugie grają istotniejszą rolę. Po pierwsze dłużej się uczymy niż poprzednie pokolenia. Odwlekamy więc np. wejście na rynek pracy, żeby zdobyć wykształcenie. A kiedy już znajdziemy pracę, chcemy najpierw zaznać uroków życia. Potencjalne dziecko po prostu dla wielu osób jest konkurencją dla tego modelu. Jeszcze jednym czynnikiem są nowe normy kulturowe, które nie tyle „uwrażliwiają” ile „przewrażliwiają” ludzi na kwestie rodzicielstwa. To wpędza część osób w rodzaj poczucia winy, że nie są wystarczająco dobrzy, aby być rodzicami; że nie będą w stanie zapewnić dziecku wszystkiego, czego by potrzebowało.
Nie tyle przy tym wybierają bezdzietność, ile opóźniają coraz bardziej wiek rodzicielstwa oraz rzadziej decydują się na drugiego i kolejnego potomka. Z resztą, z wiekiem biologiczne okienko powoli się zamyka, zmniejszając prawdopodobieństwo na powiększenie rodziny.
Trend malejącej dzietności wraz z rosnącą zamożnością obserwujemy we wszystkich kulturach, religiach i na wszystkich kontynentach. Dzietność 2,1 jest już poza zasięgiem mieszkańców Meksyku, Turcji, a także Bangladeszu, Iranu czy Indii… Im szybciej się bogacimy, tym bardziej kurczą się nasze rodziny, a w ciągu pokolenia wskaźnik dzietności dla całej planety ma spaść poniżej 2,1 i od problemu przeludnienia płynnie przejdziemy do zamartwiania się o starzejących się mieszkańców najpierw krajów rozwiniętych, a potem tych, które szybko je gonią.
BIBLIOGRAFIA:
Rocznik demograficzny 2023, GUS, stat.gov.pl/obszary-tematyczn...
Baza Danych Lokalnych, GUS, bdl.stat.gov.pl/
Fertility Statistics, Eurostat, ec.europa.eu/eurostat/statist...
Zabrakło ewidentnie W tym odcinku jakiegoś dodatkowego rozmówcy który by te dzieci jednak posiadał i rzucił światło na problemy z którymi mierzą się dzisiejsi rodzice. 🙃
Zabrakło tak na prawdę psychologa. Bez tego połowa podcastu brzmi jak rozmowa "na chłopski rozum". Dwóch facetów gadających o dzieciach i matkach. Nie chcę umniejszać kompetencji, ale co innego gadanie przy piwku, a co innego robienie poważnej rozmowy o ekonomii. :D Ot zabrakło po prostu rzeczywiście przeciwstawnych zdań, bo taka dyskusja to było za mało.
A co by dodał ten człowiek, powiedział by swoją perspektywę, byłoby to gorsze niż przedstawianie wyników sondaży które i tak nie są miarodajne
Czytam wasze komentarze i chciałbym powiedzieć, że zabrakło jeszcze papieża, pielęgniarki, adwokata, psa i kota... Przykład anegdotyczny nic nie zmieni w rozmowie o dzietnosci całym kraju, ale tak sobie myślę... to chyba wyznaczników czasów, że ktoś od razu chce rozmawiać o mierzeniu się z problemami i jeszcze najlepiej z psycholgien. A co do cholery poprzednie pokolenia miały lżej? A może jednak ludzie teraz są słabsi i wazystko ich przeraża, przede wszystkim założenie rodziny?
@@dante44th "A co do cholery poprzednie pokolenia miały lżej? A może jednak ludzie teraz są słabsi i wszystko ich przeraża, przede wszystkim założenie rodziny?"
No właśnie bardzo dobre pytania. Może tak, może nie. Obejrzeliśmy prawie 40 minutową rozmowę dwóch Panów i dalej nie mamy odpowiedzi, tylko przypuszczenia i teorie.
Dlatego przydałby się ktoś, kto ten temat zbadał.
Rozmowa jak najbardziej fajna, wnioski bardzo ciekawe i materiał bardzo wartościowy, ale brakowało mi badań naukowych, źródeł, jakiegoś mięsa.
Poprzednie pokolenia nie miały antykoncepcji.@@dante44th
Absolutnie zgadzam się, że oczekiwania wobec rodziców bardzo wzrosły. Są to także wobec samych siebie.
Noo, kiedyś Janusz mógł przysolić żonie jak go denerwowała, a teraz wypada mu się powstrzymywać ;)
Co do końcówki to przyznam że wpadliście w dość grząski grunt wychodząc poza zakres swojej specjalizacji. Z pewnością w jakimś stopniu można mówić o biznesie parentingowym który korzysta z niepewności rodziców, jednak stoi za tym również inna wizja wychowania. Przykładem takiego nowego podejścia może być Jesper Juul. Z pewnością ciekawe jest również wiązania problemów psychicznych z wychowaniem, jednak to co Kamil miał na myśli czyli tak zwane bezstresowe wychowanie myślę że jest nieporozumieniem. Celem jest zachowanie autonomii i pewności siebie dziecka wraz z ustalaniem granic wraz z możliwą dyskusją. Mam wrażenie że takie warunki wręcz narażają dziecko na więcej stresu, jednak w granicach które potrafi znosić. Pytanie również jest takie na ile jest to jakieś nowe podejście a raczej efekt demokratyzacji społeczeństwa.
No dokładnie. Widać, że nie liznęli nawet nowszych teorii pedagogicznych i mają błędne ich wyobrażenie. Ależ to jest irytujące, jak mądrzą się na temat, który znają co najwyżej hasłowo.
Pozdrowienia z Korei! TFR=0.78
Ja dzieci nie chce, jak pomyślę o porodzie, strachu i bolu to nie dzięki. Partner chciałby mieć dzieci, ale to nie on rodzi. Zresztą mieszkamy we Włoszech, tam dzieci się rodzi w wieku 40lat. Ale przede wszystkim nie chce dlatego, że nie czuje potrzeby. Nie chcę być matka.
We Włoszech średni wiek rodzącej to 32,4 lata, w trzech krajach UE jest jeszcze wyższy. W Irlandii (rekordzistka) to jest 32,7 lat. W Polsce wskaźnik ten wynosi 29,9 lat. mniej jest tylko w Bułgarii (28,2) i Rumunii (27,9). To tak tylko dla sprostowania pewnych stereotypów i dodania merytoryki. Do indywidualnych decyzji nie mam uwag: każdy ma własne życie, specyficzne okoliczności, instynkty, marzenia i możliwości. Nikogo obok nie powinno to ani interesować, ani dawać prawo do jakiegokolwiek komentowania. Zbyt prywatne, zbyt intymne, nobody's business.
Życzę wszystkiego dobrego!
a myślisz że emerytura ci się będzie należeć? bezużyteczna dziwka
No i to jest piękny przykład kulturowego uwarunkowania.
"Zresztą mieszkamy we Włoszech, tam dzieci się rodzi w wieku 40lat. " - I ile tych dzieci urodzi taka stara kobieta? 1? I to ignorując większe szanse na wszelkie defekty genetyczne.
@@bleach2241dodam jeszcze trochę obserwacji, skoro merytoryki dodał Pan w poprzednim komentarzu. Proszę sobie wyobrazić, że ja nie znam etnicznego Włocha, który ma dzieci przed 30. Z grupki moich przyjaciół - 25 osób, wszyscy mają rodziców w wieku mojej polskiej babci. I tutaj mówię o osobach dobrze usytuaowanych. Mam kilka przypadków w najbliższej rodzinie, gdzie osoby zmarły i nigdy dzieci nie miały. To jest zauważalny problem gołym okiem. Też jeżeli się zagłębić w problem to jest różnica kulturowa między północą a południem Włoch, ale ona się zaciera. Na stronie il Gazzettino pod tytułem 'zero tasse a chi fa figli, manovra per 13 milioni di famiglie' jest grafika, na podstawie danych z Istat (włoski GUS), która pokazuje spadek urodzeń, jest bardzo duży. Artykuł jest z 2023 roku.
Któryś raz poruszacie kwestie mieszkań i do tej pory nie spotkałem się aby z poruszeniem problemu luki czynszowej. Może autorzy kanału o tym nie słyszeli?
Przyczyny niskiej dzietności są oczywiście złożone
Przede wszystkim obecnie pokolenie wyżu demograficznego lat 80 zaczyna zchodzic z rynku prokreacyjnego tzn ci co chcieli mieć dzieci już je mają i skończyli produkcję. Teraz w szczycie prokreacyjnym jest pokolenie niżu więc i dzieci wyprodukują mniej, to oczywiste. Druga sprawa to zmiany kulturowe. Dłużej trwa edukacja tzn studia kursy dodatkowe szkolenia potem trzeba się ugruntować w stabilnej docelowej pracy, to są długie lata i dlatego decyzja o posiadaniu dzieci jest odkładana co oznacza ze u większości osob ktore chcą je mieć nie wystarczy czasu na produkcję 2 czy 3 dzieci. Szczególnie widać to na przykładzie kobiet gdzie studia i osiągnięcie stabilnej pozycji zawodowej powoduje że o dzieciach zaczynają myśleć w okolicy 30tki. Trzecia sprawa to ludzie nie chcą mieć dzieci bo..., to uciążliwe, przecież trzeba zrezygnować z wielu przyjemnosci i to na dlugie lata i skończyć z rozrywkowym studenckim życiem. Czwarta sprawa to wyższe wymagania kobiet w stosunku do mężczyzn tzn. coraz więcej kobiet chce facetów kreowanych przez media społecznościowe, czyli facetów wysokiej jakosci ktorych jest niewielu, bo osiągnięcie wysokiego holistycznie statusu jest trudne i większość temu nie sprosta a przez to będzie coraz mniej atrakcyjna dla młodych kobiet przez co nie będą nimi zainteresowane jako partnerami i ojcami ich dzieci. Z tym wiąże się zjawisko rosnącej liczby samotnych kobiet szczególnie po 30tce oraz samotnych mężczyzn, szczególnie przed 30tką. Pozostałe przyczyny to juz w mniejszym stopniu przedszkola i rozmieszczenie żłobków dostep do mieszkan, stabilność pracy i dochody.
Jest jeszcze jeden istotny powód - są dostępne skuteczne środki antykoncepcyjne.
a nawet wazektomia
Dzięki bogu za gumki.
A pigułki to już w ogóle wypas. Można bzykać do woli
Czy to dobry pomysł rozwiązania problemu dzietności w Polsce: oprócz rodziców którzy normalnie wychowują dzieci, stworzyć takie dobre, zadbane "domy dziecka" które wychowują do dorosłości i wogule nie potrzebują żeby ich ktoś adoptował, nawet nie było by takiego celu, stworzyć cała edukację dla nich, edukować ich według ich zainteresowań i stworzyć im perspektywy na przyszłość i przygotowywać do wybranych zawodów nawet jeśli ktoś chce wysyłać na studia, prowadzić edukację emocjonalna, psychologiczna itp. wszystkie jak najlepsze warunki, lepsze nisz nawet w domu średnio bogatych ludzi, stworzyć dla nich cała społeczność i wszystko co będzie im potrzebne do normalnego życia i funkcjonowania. Wszystkie te dzieci rodziły by się metoda invitro. Jak duże musiałoby to być przedsięwzięcie i Ile dzieci żeby rozwiązać problem dzietności w Polsce?
Odpowiadając krótko na twoje pytanie, żadnego państwa nie było by stać na produkcje obywateli, w takim stopniu by uzupelnić lukę, taka produkcja była by wysoce nieefektywna.
Koszt utrzymania wychowanka domu dziecka to 7 tys. zł msc. + standardowo szkoła i opieka zdrowotna. Domy dziecka nie tylko są drogie, ale i wysoce nieefektywne, o wiele większy % jego wychowanków niż dzieci wychowywanych przez rodziców trafia w doroslości do więzień, jest uzależnionych od alkoholu czy narkotyków, generalnie nie radzi sobie w życiu i generuje problemy dla reszty społeczeństwa. Dlatego odchodzi się od domów dziecka do rodzin zastępczych, ale nie ma wystarczającej liczby ludzi, którzy by chcieli zostać takim rodzicem, dlatego domy dziecka wciąż funkcjonują.
Jako rodzic, matka dzieciom, przyznaję rację Kamilowi Fejferowi, że rodzice są wpędzani w jakieś lęki. Ja czuję się osaczana takimi "złotymi radami", które mam (na moich dzieciach!) zastosować. Często są to rady przeciwne mojej intuicji. Postulaty Agnieszki Stein, żeby dzieci nie tylko nie karać, ale i nie nagradzać - zupełnie nie trafiają w moje poczucie odpowiedzialności wobec moich dzieci. Czuję, że ktoś próbuje mi zaproponować pomysły, których ja nie chcę realizować!
Dokladnie! Najlepiej nic z dziecmi nie robic niech system ich wychowa na swoja modle. Na bezmozgie Ameby.
@@RascalV666 te dzieci w książkach p. A. Stein niby nie mają być wychowane przez system. Natomiast rodzic (a potem np. Pani w przedszkolu, wychowawczyni w szkole) ma nie dawać dziecku informacji zwrotnej o tym które zachowania są akceptowalne społecznie, a które nie są. Dlaczego malucha, który uderzył koleżankę w przedszkolu, pani nie może "za karę" posadzić przy stoliku z boku sali? Jaką inną drogą dziecko ma się dowiedzieć, że w przedszkolu obowiązują ważne dla całej grupy zasady (mogą być inne niż w domu!).
@@OlaTalacha "Dlaczego malucha, który uderzył koleżankę w przedszkolu, pani nie może "za karę" posadzić przy stoliku z boku sali?"
A skąd wiadomo kto to tu był winny? Można na przykład porozmawiać z obiema stronami i wyjaśnić z czego wynikało uderzenie, a przede wszystkim przerwać zdarzenie. W jaki sposób dziecko posadzone na stoliku wyniesie że coś źle zrobiło? Z pewnością źle się z tego powodu poczuje i być może wymyśli inną metodę przemocy na przyszłość. W temacie polecam na przykład publikację "Granice bólu", Joachim Bauera.
@@marian11235813 Uważam, że nie ma znaczenia, czy "zupa była za słona". Bicie jest bezdyskusyjne złe.
W przedszkolu nie można zgadzać się na bicie i trzeba koniecznie skutecznie ten zakaz egzekwować (bo jest grupa dzieci na jedną, dwie lub trzy panie).
My, rodzice jesteśmy zastraszani, że jeśli zgodzimy się na kary (lub nagrody) w przedszkolu, do którego chodzą nasze dzieci - to ZNISZCZYMY IM ŻYCIE.
Podobnie jesteśmy straszeni, że możemy przyczynić się do alergii u naszych dzieci poprzez: nie karmienie ich mieszanką firmy X.
Może byłoby lepiej gdybyś wyłączyła tv? Ktoś na siłę wchodzi Ci do domu i coś proponuje? Wyłącz bełkot i żyj po swojemu.
No cóz panowie jeszcze mlodzi.
Wieku i doswiadczenia sie nie przeskoczy.
Jeszcze sie duzo nauczą.
czy w materiale jest poruszona kwestia viz do USA dla Polaków? nie! lol, właśnie trwa KRADZIEŻ zasobów ludzkich i to nie byle jakich, najważniejszych, ale prowadzący oczywiście zrobią program o tym za 20 lat jeżeli przeżyją wojnę która sie tu zachwile zacznie.
Mogą być dwa przypadki że dzieci nie rodzą się. Pierwszy ze rodzice sprawczy nie cenią dużych rodzin. Drugi przypadek że mężczyźni wspólnotowi, mniej sprawczy nie chcą żenić się z mocnymi kobietami, które by ogarniały rodziny, bo matriarchat nie jest trendy.
świetny materiał, algorytm podpowiedział mi ten film. subik
Ktoś to napisał. Taki odcinek wyszedł, żeby go sobie puścić w tle, podczas jedzenia, czy sprzątania. Mało kontrowersyjny, ale też bez specjalnej zawartości. Bez podawania tych kilku liczb nic by nie stracił. Liczby były chyba tylko dla satysfakcji kolegów, że mówią coś niby opartego na jakiejś wiedzy.
Wydaje mi się, że ten wskaźnik dzietności będzie nieco zaniżony względem rzeczywistości, gdy trwa proces opóźniania wieku macierzyństwa. Bo dzisiejsza bezdzietna 25 latka może częściej urodzić w przyszłości w wieku 40 lat, ale jej zachowanie jest prognozowane na podstawie obecnych czterdziestolatek, które dzieci już urodziły we wcześniejszym wieku.
Jest pewnego rodzaju ściana biologiczna, nie można takich rzeczy odwlekać w nieskończoność
I ile tych dzieci urodzi w wieku 40 lat? A ile z nich będzie miało Downa?
"Statystycznie, u kobiety 40-letniej ryzyko zespołu Downa wynosi ok. 1:100, a dla porównania w 20. roku życia: 1:1200 przypadków."
@@krzysztofjaworski6420 ale ja mówię tylko o metodologii, a nie ocenie moralnej
1. Wskaźnik jest podawany dla kobiet miedzy 18 a 45 rokiem życia wiec moment posiadania dziecka nie ma znaczenia .
2. Już po 35 roku życia ciąża jest traktowana jako geriatryczna a po 40 to szanse na urodzenie zdrowego dziecka to około 12 procent
Przyczyny niskiej dzietności są oczywiście złożone
Przede wszystkim obecnie pokolenie wyżu demograficznego lat 80 zaczyna zchodzic z rynku prokreacyjnego tzn ci co chcieli mieć dzieci już je mają i skończyli produkcję. Teraz w szczycie prokreacyjnym jest pokolenie niżu więc i dzieci wyprodukują mniej, to oczywiste. Druga sprawa to zmiany kulturowe. Dłużej trwa edukacja tzn studia kursy dodatkowe szkolenia potem trzeba się ugruntować w stabilnej docelowej pracy, to są długie lata i dlatego decyzja o posiadaniu dzieci jest odkładana co oznacza ze u większości osob ktore chcą je mieć nie wystarczy czasu na produkcję 2 czy 3 dzieci. Szczególnie widać to na przykładzie kobiet gdzie studia i osiągnięcie stabilnej pozycji zawodowej powoduje że o dzieciach zaczynają myśleć w okolicy 30tki. Trzecia sprawa to ludzie nie chcą mieć dzieci bo..., to uciążliwe, przecież trzeba zrezygnować z wielu przyjemnosci i to na dlugie lata i skończyć z rozrywkowym studenckim życiem. Czwarta sprawa to wyższe wymagania kobiet w stosunku do mężczyzn tzn. coraz więcej kobiet chce facetów kreowanych przez media społecznościowe, czyli facetów wysokiej jakosci ktorych jest niewielu, bo osiągnięcie wysokiego holistycznie statusu jest trudne i większość temu nie sprosta a przez to będzie coraz mniej atrakcyjna dla młodych kobiet przez co nie będą nimi zainteresowane jako partnerami i ojcami ich dzieci. Z tym wiąże się zjawisko rosnącej liczby samotnych kobiet szczególnie po 30tce oraz samotnych mężczyzn, szczególnie przed 30tką. Pozostałe przyczyny to juz w mniejszym stopniu przedszkola i rozmieszczenie żłobków dostep do mieszkan, stabilność pracy i dochody.
Mała dzietność to raczej efekt dobrej sytuacji ekonomicznej. Jednocześnie razem z poprawą tej sytuacji ekonomicznej rośnie też świadomość oraz ilość czasu jaką ludzie poświęcają na ogarnianie wszystkiego. Wtedy ludzie zaczynają stawiać na jakość bardziej niż na ilość. To naturalnie prowadzi do mniejszej dzietności. Mniejsza dzietność to bardzo zła sprawa dla ekonomii, w średniej perspektywie ale dobra dla planety w długiej perspektywie. Wniosek jest taki, że trzeba zaakceptować zmniejszenie dzietności i dostosować do niego ekonomię.
Zdajesz sobie sprawę jak prosto to brzmi a jak trudne jest do wykonania? Przykladaowo jak odejść od piramidy systemu ubezpieczeniowego bez wielkiego kosztu spolecznego po drodze?
Można zaakceptować zmniejszenie populacji, ale nie tak drastycznie szybkie. Przy współczynniku na poziomie 1,6-1,8 byłby to w miarę stabilny spadek ale przy 1,3 to jest przepasc
O, cudownie, że to piszesz!
@@dante44th otworzyć się na przyjmowanie uchodźców z biednych krajów, a nie przerzucać ich na Białoruś po kilkanaście razy. Przychodzą młodzi ludzie, często dobrze wykształceni, którzy chcą żyć w lepszym świecie.
grubymi nićmi szyte założenia, bez odpowiedzialnej polityki migracyjnej nie mamy kontroli nad tym kto przyjeżdża i czy będzie dobrym obywatelem czy mówiąc brzydko problemem. Ostatnie lata możemy się przekonać, że może być w tej kwestii bardzo źle, a już na pewno z kierunku granicy z Białorusią. Nie możemy przyjmować jak leci byle kogo i wierzyć w opowieści o młodych pełnych energii pakistańczykach. Bo to bajki. @@emilkadickinson7290
O! Przy śniadanku przed pracą taki odcinek. W końcu ktoś kto ma taką samą opinie jak ja.
Super spór ❤
Proponuje droższy wynajem mieszkań i większe ceny kupna mieszkań/domów i będzie więcej dzieci, haha. A tak teraz na poważnie. Każdy z nas wie, że w świecie zwierząt zanim się pojawi potomstwo to wpierw wedle gatunku powstaje gniazdo, dziupla, nora a dopiero wtedy jest potomostwo - nigdy odwrotnie ;p Jak się bierze kredy hipoteczny np; 400 tys zł a później trzeba spłacać drugie tyle tj. 800 tys. zł to tak, ja by się zaoszczędziło po kilkudziesięciu latach sumę 800 tys zł po czym połowę tych pięniedzy wyrzucić ot tak na ulicę. Ktoś by wtedy powiedział, że ten człowiek zwariował, ale właśnie tak to mniej więcej wygląda przy braniu kredytu moi kochani :D. Tutaj mentalność ludzi ideologie, kultura mają w pewnym stopniu wpływ na ilość dzieci ale najważniejsze to status materialny, bezpieczeństwo pewności jutra. A teraz was zszokuje informacją. Nawet ludzie z tzw. trzeciego świata też powoli się budzą i za 10-20 lat na palcach jednej ręki będziemy liczyć kraje gdzie jest zastępowalność pokoleń. Gdzieś około 2060 roku będzie szczyt populacji światowej, później będzie spadać ;p System finansowy jest do naprawy, kultura pracy, mentalność ludzi.
opinia z moich przemyśleń, więc możliwe że totalnie błędnie interpretuję rzeczywistość - im bardziej rozwinięte społeczeństwo tym bardziej warunki ekonomiczne maja wpływ na decyzję o posiadaniu dzieci. dlatego owszem, nowoczesne społeczeństwo nie chce dzieci z wygody, ale jest też bardzo dużo ludzi, którzy chcieliby mieć dzieci gdyby tylko mogli zapewnić rodzinie stabilność finansową i dobre warunki, czyli np. własne mieszkanie.
Niestety, jest to jeden z tych odcinków, który zupełnie Wam nie wyszedł. Najpierw mówicie, że to NIE warunki ekonomiczne wpływają na wskaźnik zastępowalności pokoleń, po czym przez pół odcinka mówicie o tym, jak to właśnie warunki ekonomiczne o tym zdecydowały (więcej pieniędzy na konsumpcje, dzieci jako aktywa, zakaz zatrudniania dzieci)
Babki są zachęcane do robienia kariery, kształcenia się. Takie osoby nie będzie mieć 5 dzieci jak to było przed 50 lat.
w Polsce jest 2x więcej bezdzietnych meżczyzn niż kobiet, piszesz to pod filmikiem nagranym przez 2bezdzietnych podstarzałych mężczyzn
@@itestutest5045 Jakieś dane na ten temat? Brzmi dosyć pigularsko.
319 tys osob jest dłużnikami alimentacyjnymi, zatem to jest brak kasy czy zmiana kulturowa?ua-cam.com/video/gVAMPrfyobA/v-deo.html
Dlatego dopóki to kobieta zabiera dzieci a ja mam płacić alimenty to dziękuję..
Rezygnuje.
Wystarczy że pomylisz się o 5 zł przy przelewie i trafiasz na listę a by z mniej wyjść musisz wpłacić 6 krotność !!!
Dlatego dzieci bedzie jeszcze mniej.
Kto będzie inwestował w dzieci gdy kobieta po 2 latach moze sobie odejść, zabrać dzieci , wyjchac na drugi koniec Polski a ty masz 20 lat płacić alimenty.
BP
Bez
Pojęcia.
lol, ale na ten temat zostało powiedziane wszystko ponad 50 lat temu, polaku polecam zapoznaj sie z raportem Klubu rzymskiego, tam wszytsko zostało napisane, jak, kto, po co .
Siemanko w ten mroźny poranek
Panie Kamilu! Mogę poprzeć Pana wywód(ten pod koniec) swoim osobistym doświadczeniem. Im bardziej się nad synem(lat 5) "pochylałam" - gdy wykazywał się agresją, bo nie kupiłam mu tego co chciał, bo zawołałam go żeby schował skarpety z suszarki do swojej szafki, bo obiad mu się nie podoba itd. - emaptyzowałam, a może w przedszkolu coś go zdenerwowało, a może źle się czuje, że trzeba dać mu przestrzeń, że on jest taki wrażliwy i trzeba mu pomóc z jego emocjami. Było coraz gorzej. W końcu przegiął i zmieniłam strategię. Jak ręką odjął. W moi przypadku gdybym coraz bardziej roztrząsała i rozgrzebywała jego emocje, na pewno skończyło by się źle.
Polecam bardzo książkę "Jak mówić do dzieci, żeby nas słuchały. Jak słuchać dzieci, żeby do nas mówiły" - zmieniło mi to życie oraz podejście nie tylko do dzieci, ale też do dorosłych :)
Siemka youtuby" polecam książkę na kolejny odcinek Monografie :ubezpieczenia gospodarcze i społeczne wybrane zagadnienia ekonomiczne.
śmieszne typki, byle blabladż, dla kogo ten przekaz?
byly 1960 27 mln turcja ludzi jest 2023 85 mln turcja ludzi
byly 1960 30 mln polsce 2023 ludzi jest 38 mln ludzi polsce
jeszcze spożycie alkoholu na głowę
Moi starzy byli okropnymi rodzicami, a 90 procent ludzików z lat 60 nie ma pojęcia jak działa ludzki umysł i jak zajmować się dzieckiem. Kocham was chłopaki ale podejście terapeutyczne i bliskosciowe to jedyne słuszne. Wie to gość który był katowany w dzieciństwie przez starego a reszta 40 latkow miała na to wywalone. Ludzie byli głupsi terapeutycznie. Tak rodzice muszą być najlepsi bo umysł dziecka możesz zepsuć tylko raz.
Przykro mi słyszeć ze miałeś takie doświadczenia. Myślę że taka jest tendencja że jeśli ktoś nie ma wiedzy czy doświadczenia to idzie w "chłopski rozum" czyli konserwatyzm. Przecież taki klaps to jest polska tradycja jak to mawiają niektórzy. I tak to jest nie tylko z wychowaniem. Sami odpowiadamy za swoją ignorancję.
Pierdoły gadasz.
wg nie to wszystko po trochu niestety
Miernoty, tak pusty materiał, że brak słów.
08:25 ekonomia i cała reszta is over party
21:11 Izrael ma 2,9
I w tym Izraelu kto ma te dzieci?
@@bleach2241rodzice
@@bleach2241 ortodoksi - na szczęście część ludzi ucieka z tej sekty i zasila pulę rozsądnych żydów
Podejrzewam że powodem dla którego GUS bazuje obliczenia dzietności na liczbie kobiet i ich wieku jest to że są one czynnikiem ograniczającym liczebność populacji. Mężczyzna również jest konieczny do reprodukcji Homo Sapiens jednak ograniczenie jest tu dużo wyższe. Pewnie stoi za tym jakaś ciekawa historia ewolucyjna.
Ciekawe czy panowie znają ustawe mieszkanie za pomówienie.
Facet nie utrzyma teraz całej rodziny tak jak kiedyś. Potrzebne są dwie osoby do utrzymywania i spłacania rat. Gdzie czas dla rodziny? Kobieta ma ciężej znalesc pracę niż facet. Nie wspomnę o powrocie po macierzyńskim do firmy o ile ta firma będzie istniała 😂😂😂 druga sprawa dla ludzi wazniejsze jest teraz wygodnictwo podróże, moda, samochody itp
Niegdyś na wsi a obecnie w Afryce życie 90% populacji wyglądało: babka siedziała w chacie. Nie było kompa, tv, radia. Przychodził Józek i co mieli robić? Istniała jedyna rozrywka- sex. Następstwa zabawy były po 9 miesiącach. Jeśli pojawi się radio, tv, komp, praca, kariera, kobieta nie będzie mieć 6 dzieci. Proste i o czym tu prawić?
jeszcze śpiewy,tańce i rytuały religijne część seksualnych
Odpowiedź jest prosta: z wygodnictwa
Etolog dr John B. Calhoun przeprowadził w latach 1968-1972 eksperyment, w którym badał zachowanie myszy w idealnym dla nich środowisku. Wynik był bardzo zaskakujący. Okazało się, że w idealnym dla nich środowisku populacja urosła do pewnego poziomu, a następnie całkowicie wyginęła. To czeka tez ludzkosc. W wysoko rzwinietych krajach dzietnosc kuleje, a w ubogich hula.
Czyli populacja ludzka nie wyginie, bo zawsze gdzieś będzie bieda xD
A więc na Ukrainie, Białorusi i w Rosji ludzie żyją dostatniej, bo rodzi się u nich mniej dzieci na kobietę niż u nas. Tylko dlaczego tyle osób z tych kierunków przyjeżdża do Polski pracować? Hmm...
Tutaj nie chodzi o pieniądze według mnie tylko o dostęp do technologii i przyzwyczajenie do niej. Człowiek robi się coraz wygodniejszy i takie są efekty, dodajmy do tego złą sytuację finansową i bach! Mało dzieci się rodzi
No tak bo ludzie to myszy żyjące w klatkach. Nawet dla myszy nie były to idealne warunki: "Jedynym ograniczeniem była powierzchnia - klatka o podstawie kwadratu o bokach długości 2,7 metra i wysokości 1,4 mogła pomieścić maksymalnie 3840 osobników". Faktycznie mysi raj.
@@marian11235813 poczatkowo bylo tam 8 osobnikow. A wiec mysi penthouse.
a nie jest tak że powszechna automatyzacja, robotyzacja oraz rozwój IT zabije wszystko i to już za kilka lat ... Każdy pracodawca zrobi wszystko by zastąpić NAS !!!! potem będzie Bum bo nie będzie konsumentów ... ale nikt tym się nie będzie przejmował teraz ...
wiec po co dzieci skoro za jakiś czas i tak nie będzie pracy dla nich
można to poprawić w prosty sposób, wystarczy dzisiejszym 20/30latkom powiedzieć, że dalej płacą podatki, zusy, itp., ale żadnej emerytury nie dostaną albo co najwyżej minimalną do przeżycia. Dostaną ją jednak w przypadku posiadania dzieci, czyli np. od 2 czy nawet 3 urodzonego dziecka (w relacji 70% do 30% na korzyść kobiet, bo to one jednak ponoszą większy ciężar wychowania dzieci). czyli emerytura za każde urodzone dziecko ... np. 2000zł, czyli rodzice z 5 dzieci dostaliby 8000zł, oczywiście liczby przykładowe, ale myślę że ta 5 dzieci i tak przyniesie w podatkach znacznie więcej do budżetu jak już ta "emerytura" będzie wypłacana; tym bardziej miałoby to sens dlatego, że spora część kobiet pracuje bo musi, a nie bo chce. Wtedy ludzie by decydowali czy dużo pracuje i zarabiam i odkładam, żeby mieć na starość pieniądze bo nie będę mieć dzieci czy jednak decyduje się na dzieci i mam spokojną głowę o swoje starsze lata :) myślę że sporo ludzi by wybrało posiadanie dzieci, a dwa że trzeba koniecznie wytworzyć "modę" na wielodzietność, która w latach 90-tych została bardzo źle naznaczona i nasze społeczeństwo patrzyło i niestety dalej patrzy na takowe rodziny bardzo negatywnie. Skasować emerytury i "wytworzyć modę" na dzieci i w ciągu 10 lat sytuacja się bardzo poprawi :)))
następny krok to przegrane wybory albo wyprowadzka tych 20/30 latków za miedzę (Czechy,NRD)
W systemie socjalistycznym, totalitarnym i złym rocznie rodziło się ok 700 tys rocznie a w latach 1945-89 Polaków przybyło ok 15 mln.
W systemie demokratycznym, katolickim i dobrym od 1990- 2023 umarło Polaków ok 1 mln. Ograniczenia nie pozwalające na założenie rodziny:
1) brak odpowiednich dochodów pozwalających na godziwe życie
2) brak dostępu do odpowiednich, samodzielnych, z pewnym tytułem prawnym i możliwych do udźwignięcia kosztach do 20 proc dochodu netto- mieszkań/ domów
3) prawo zmuszające do urodzenia ameb, dożywocie w stanie wegetatywnym płacąc alimenty 60 proc wynagrodzenia netto, eksmisja na bruk faceta w przypadku konfliktu w rodzinie
4) pęd do kariery i rozwijania zainteresowań, wygodnictwo a dzieci to ograniczenie czasu i zwiększenie obowiązków
Czy liczba dzieci to cel sam w sobie? Wolałbyś 100 milionów Polaków o marnym poziomie wykształcenia czy 25 milionów o wysokim poziomie wykształcenia? Polityka jednego dziecka w Chinach miała pozytywny wpływ na jakość dorosłych urodzonych w okresie tej polityki jak i na status kobiet w Chinach. Co nie znaczy że sama polityka była dobra. Czy jej realizacja.
@@marian11235813 wykształcenie nie jest wyznacznikiem inteligencji danej osoby. Jestem przeciwny promowaniu, produkcji i hodowli ameb np od narkomanów, alkoholików czy z wadami genetycznymi, takie płody powinny być bezwzględnie usuwane
długi okres nauki , w PRL wystarczała podstawówka ostatecznie zawodówka - teraz każdemu wmuszają magisterium
Tylko kobiety ze wschodniej, dać im więcej kasy za dzieci!😊 Na początek to min. 2000 PLn !!! I co Ukraince dać więcej? bo Polski chcą głupia urzedniczka
Pan Komuda głosi teorie obrazajace osoby LGBT. Jak to niby tylko kobiety moga mieć dzieci????
Jako, że jesteśmy w przestrzeni internetu powinieneś zaznaczyć użycie sarkazmu, bo nigdy nie wiadomo jaka będzie reakcja 🤣
Uwaga odpowiadam co jest glownym powodem niskiej dzietnosci. Antykoncepcja.
2 powod dobrobyt.
3 powod hipergamia.
Czy bedzie lepiej? Nie.
Czy bedzie gorzej? Tak
Ciekawe o ile obnizy to legalna aborcja.
antykoncepcja była już w latach 40 tych (ach te gumki ze swastyka)
ktos pomaga tej zmianie kulturowej, to nie jest naturalny proces.
Przejście demograficzne po raz pierwszy odnotowano pośród aszkenazyjskich Żydów w Zachodniej Europie na przełomie bodaj XVIII i XIX wieku, wyprzedzając Anglików w zejściu do 3 dzieci na kobietę. Od tego czasu występuje w każdej religii, na każdym kontynencie - wystarczy, że dzieci przestają masowo umierać, poprawia się sytuacja materialna, pojawia się nadzieja na przyszłość oraz elementarna edukacja kobiet. Jeśli to z góry zaplanowane zjawisko, to plan realizowany jest w takiej skali i tak skutecznie, że równie dobrze można o nim myśleć jak o zjawisku naturalnym, jak o determinizmie.
Druga myśl: jeśli zbudujemy model społeczeństwa i gospodarki dla demografii z niską dzietnością - to co będzie w tym złego, że populacja planety maleje (od 2087 roku, tak mówią prognozy ONZ, dwa pokolenia przed nami), a dzieci będzie mało?
((( ktoś )))
No pomaga - rynek, który generalnie podbija sporą część społecznych trendów, ponieważ na tym podbijaniu można zarobić. Robią to więc: reklamy, blogi parantingowe, dziennikarze, sklepy meblarskie. Płynięcie na fali pewnych kulturowych trendów po prostu daje zwrot z inwestycji.
przez setki tysięcy lat w czasach łowiecko-zbierackich kobiety nie rodziły tylu dzieci. Szacuje się, że była to liczba niższa niż 4 (uważa się, że odstępy pomiędzy porodami były jak najbardziej możliwe bez tabletek antykoncepcyjnych ze względu na dietę i długie karmienie piersią), a nie jak w czasach rozwoju rolnictwa większa niż 10... Więc można się zastanowić co jest bardziej naturalne. Coś co trwało przez setki tysięcy lat czy coś co było zapoczątkowane trochę ponad 10 000 lat temu?
Według mnie eksploatowanie kobiet i dzieci nie jest naturalne. Fajnie, że to się zmienia
To prawda. Nie możemy odejść od kultu Zeusa. Inaczej koniec z cywilzacją europejską!
skoro w europie nie ma zastępowalności pokoleń to eksperyment zwany emeryturą się skończy. Skonczy się wiara w to że utrzyma cię na starosć społeczeństwo i wskaźnik dzietności zacznie rosnąć
No nie, możesz zwiększać składkę, spadek liczby młodych pracowników może gonić większa wydajność pracy i robotyzacja. Jest milion sposobów na to, że reformować system.
@@ekonomiaicaareszta3081 jest gdzieś próg bólu maksymalnych składek i opodatkowania automatycznych środków produkcji.
robotyzacja jest chyba obecnie niemirzalana to tak jakby powiedzieć, że w razie czego użyjemy czarów z harrego pottera. Raczej Pan Pacewicz jest bliżej prawdy, czy jest przykład jakiegoś kraju, który dokonał już skutecznych reform? Ja nie wierzę w polityków.
@@ekonomiaicaareszta3081słyszę że nie ma w Polsce lekarzy, dlaczego nie są robotyzowani? Brak pracowników fizycznych, dlaczego nie są robotyzowani? Brak policjantów, dlaczego nie są robotyzowani? Nie możemy dla wojska znaleźć kadr, gdzie są roboty? Brakuje nauczycieli, dlaczego roboty nie uczą w szkołach?
@@ekonomiaicaareszta3081jak zwiększy się składkę dwukrotnie to nikomu nie przyjdzie do glowy np. wyjechać do kraju z lepszą sytuacją demograficzną? Bo przecież wcale młodzi Polacy nie zwykli opuszczać kraju z powodów ekonomicznych np. wyjeżdżając do U.K., Niemiec itd.
Niestety Panowie całkowicie pominęli wpływ odpowiednio:
- rewolucji seksualnej
- upowszechnienia antykoncepcji
- trzeciej fali zachodniego feminizmu
- promowania aborcji jako procedury medycznej
- eksperymentów na społeczeństwach pt. "akceptacja środowisk LGBT" (T z czasem :>)
które wszystkie rozpoczęły karierę w latach 60. i 70., stopniowo po sobie i zaczęły wpływać na społeczeństwo w destrukcyjny sposób.
Ogólnie w rozmowie o dzietności kobiety oburzają się, jak to im zarzuca się wszystkie winy, podczas gdy podaje się jedynie wskaźnik dzietności na kobietę, a reszta czynników i powodów (których jest multum, jak sami Panowi zauważyli) w ogóle je omija.
A to błąd. Dzisiejsze społeczeństwa są zainfekowane skrajnie lewicowymi treściami, pseudo-naukowe think-tanki służą za tuby propagandowe feminizmu i genderyzmu, który wypacza tak prostą i podstawową kwestię dot. człowieczeństwa jak to, kim się urodziłeś i jakie narządy masz funkcjonalne w swoim ciele.
Wypchnięcie masowo kobiet na rynek pracy (przez komunistów, co potem zaadaptował wolny rynek, dzięki czemu można było utrzymać pensje pracowników na tym samym poziomie i zwiększać ciągle skalę i efektywność produkcji, napędzając przy tym inflację) powoduje, że dzisiaj absurdalny kiedyś konflikt praca vs rodzina jest przechylony ściśle w stronę pracy, jako bardziej wartościowej roli społecznej niż rola matki - dla konserwatywnej myśli, kluczowej roli z perspektywy całego społeczeństwa.
Dziś kobiety karmione tymi treściami od najmłodszych lat, uczone rywalizacji z chłopcami zamiast kooperacji (wystarczy zobaczyć jak reklamowane są wszystkie kampanie społeczne dla kobiet, kampanie antydyskryminacyjne, antyszowinistyczne itd), uczone że mężczyźni są słabsi i gorsi od nich, a jedynie mityczny "patriarchat" stawia ich na piedestale (szkoda tylko że zabiera średnio o 15 lat wcześniej z wypracowanej emerytury i 10 razy częściej umożliwia sam*b*jstwo) krzywdząc przy tym kobiety.
Feminizm III Fali wypaczył świat, którym żyli nasi rodzice i jego wywleczenie na salony przez powojennych komunistów jest jedną z większych zbrodni na społeczeństwach zachodnich lub aspirujących do laickiego zachodu. Dzisiejsze korporacje tylko żywią się tym, że łatwy i wygodny przekaz feminizmu, przerzucania wszystkich win na mitycznych mizoginów, jest po prostu łatwy do sprzedania, a na wszystko znajdą się odpowiednio arbitralnie zbudowane badania i sondaże.
Zapomniałeś dodać:
Te twoje wynurzenia to są twoje wynurzenia. Następnym razem dodaj: wg mnie.😊
@@jezalb2710 Żyj dalej w tym przeświadczeniu
@@miszlen00 nie jestem incelem. Więc nie muszę
@@jezalb2710 naczelny argument o byciu incelem - wolę się zająć rodziną i żoną niż udowadniać feminiście, jak działa świat XD
@@jezalb2710 Dlaczego popierasz ideologie neofaszystowskie?
Zastępowalność pokoleń-To miało sens jak trzeba było 50 osób do obrobienia hektarów. Roboty i automatyzacja wypierają coraz bardziej czynnik ludzki. A do tej pory bez różnicy mi czy przy kasie w markecie będzie pracował hindus,azjata czy nawet afrykanin-czyli osoba która uciekła z kraju w którym nie ma niczego-poza właśnie wysoką dzietnością.
Niestety mam zlą wiadomość.
Ten piękny , spokojny świat ostatnich 30 lat skończył się.
Idą duże zmiany.
Spowodują one znowu zmiany , kulturowe , obyczajowe , spoleczne.
Chiny ten piękny świat zmienią