To mi się najbardziej podoba.... Brak ciągłości umów i nie ma podstawy do wypłaty odszkodowania ale jakoś do ubezpieczenia samochodu i płacenia składek nie było przeciwwskazań ;) I nie tyczy się to tylko ubezpieczeń komunikacyjnych.
Nikt do niczego nie dojdzie. Niemiec nie zgłasza komu sprzedał tylko zwyczajnie wyrejestrowuje i potem sprzedaje. W Niemczech nie ma obowiązku spisywania umowy. Można kupić auto bez umowy i normalnie w Niemczech zarejestrować. Niemiecki wydział komunikacji chce tylko duży i mały brief. Nikt nie pyta o umowę i nikt jej tam nie rejestruje w żadnej bazie danych.
I tu się mylisz... W przypadku kradzieży ubezpieczyciel dojdzie do tego i ubezpieczenia nie wypłaci, mało tego Sad mu w tym pomoże a Ty jeszcze dostaniesz dziale za fałszowanie i posługiwanie się dokumentem przed urzednikiem WK, próbę wyłudzania i jak będziesz chciał jakoś się wybielić składanie fałszywych zeznań. Nie piszę tego z opowieści lecz z własnego doświadczenia niestety.
A widzisz, jak kupowałem to sprzedający (Niemiec) zapytał, czy może przekazać do serwisu moje dane, wtedy będą mogli mnie powiadomić w razie akcji serwisowej. Taką zgodę oczywiście również dopisałem na umowie. Więc to nie tak do końca, że Niemiec nic nie przekazuje, są tez tacy co dbają o to, aby była ciągłość zarówno w umowach, jak i serwisowaniu. Notabene, przy okazji tego dowiedziałem się, że jak Niemiec kupi autko w salonie, to co prawda nie oficalnie, ale powinien powiadomić salon/serwis, aby właśnie była ciągłość serwisowania. Inny temat, czy nowy właściciel nadal będzie chciał serwisować w ASO czy poza :), ale przynajmniej dostanie info o akcji.
Jest tak jak piszecie. Jest popyt to jest i podaż, ale fakt faktem to jest wypinanie się na klienta i umywanie rączek. Już nie wspomnę o zaniżaniu ceny na umowie kupna samochodu :P Ludzi trzeba uświadamiać, inaczej dalej będziemy mieć ciemnogród ;)
@@QNIK11 Chyba troszkę nie trafione z tymi debilami kupujacymi. Gdyby nie drogie przedmioty w mieszkaniach to by nie było włamań. Gdyby nie było ludzi to by nie było chorób. Pozdr
No nie przesadzajmy, nie ma w tym nawet znamion wykroczenia. Handlarz sprzedaje samochód na życzenie niemca, w formie przysługi. Nieodpłatnie, bo ma dobre serce. Kiedy znajduje się kupujący - wsiadają w auto i jadą do granicy (czy tam pod dom pana Niemca), aby spisać umowę i odebrać samochód. Handlarz nie potrzebuje w tym przypadku wynagrodzenia, bo wystarcza mu radość i wdzięczność kupującego. Wystarczy przejrzeć ogłoszenia na olx, w kategorii "sprowadzone". Aż odzyskuje się wiarę w ludzkość, widząc jak wielu istnieje tak dobrych i szlachetnych ludzi. =) Czapki z głów! "Tak było, wysoki sądzie!"
Gorzej, jak na umowie jest podpis tego "Niemca", który nie widział umowy na oczy - wtedy to już nie wykroczenie, a przestępstwo. Tak samo przestępstwem jest chociażby poświadczenie nieprawdy (nawet jeśli data zakupu się nie zgadza, to wystarczy by czyn nosił znamiona przestępstwa).
Skąd to całe kombinowanie się wzięło? Ano stąd że w tym kraju akcyza jest nielegalnie pobierana. Kiedy Państwo unijne może nałożyć akcyzę na pojazdy ? Kiedy jest producentem i w celu ochrony własnego rynku? Jaki produkujemy samochód od momentu wejścia do UE? Może ktoś wie?
Dokładnie tak. Dodam jeszcze, że za likwidację polskiego przemysłu samochodowego odpowiedzialny jest polskojęzyczny żyd sobiesław zasada, który to działał pod patronatem bandytów u władzy
Bardzo dobry materiał :) Ja nawet będąc te 2-3 lata wstecz młodym kierowcą stojącym przed zakupem pierwszego auta wiedziałam, że umowa ma być spisana z tym człowiekiem (czy tam komisem), który siedzi przede mną, a nie jest Bóg wie gdzie jakiś Hans i nawet nie wie o moim istnieniu :D
Ale przecież auto od Niemca można kupić na terenie Polski. To nie jest zabronione. A ponadto, jak udowodnią, że umowa jest fałszywa skoro Niemcy w ogóle umów nie chcą pisać. Kto ma duży Brief jest właścicielem auta, umowa nie jest potrzebna.
Ja bardzo chwaliłem Skode Felicje jak ojciec przesiadł się z malucha 126 p i się wtedy jarałem że auto nie gaśnie, odpala bez żadnego ssania z samego tylko kluczyka za pierwszym razem, duże jest bo legalnie 5 osób pojedzie a nie 4 osoby, wspaniałe radio na kasety na którym wszystkie radia mi działają a w maluchu na radiu safari tylko radio katowice mi działało i to jeszcze nie za czysto, silnik 1,3 wydawał mi się jak jakaś rakieta a maluchem nie dało się szybko jechać a jak w miarę szybko pojechałem maluchem to myślałem czy się rozleci a skodą mogłem jechać tak szybko jak tylko chciałem.
Kupilem Audi A4 w Hamburgu. Niemiec-właściciel wziął pieniądze, dał kluczyki i briefy i zyczyl bezpiecznego powrotu. Niemcowi umowa z Polakiem nie jest do niczego potrzebna. Jak mam zarejestrowac legalne auto kupione za legalne pieniadze w tym chorym kraju?
Normalnie, jeśli Niemiec Ci sprzedał auto , to musiał zabrać tablice, a Ty masz pobrać tzw. tablice zjazdowe . i wtedy dostajesz odpowiednie dokumenty z Niemieckiego urzędu. I w tym wypadku nie ma problemów z rejestracją auta w Polsce
haha ciągłość umów w Niemczech :) O czym ty mówisz ? za granicą nie ma obowiązku wyrejestrowywania auta , Belg czy Niemiec powie ci że kto ma Brief ten jest właścicielem auta :)
Waldek mówi na podstawie polski przepisów i wielu wyroków Sądu. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe ma zapisy w OWU pozwalające im odmówić wypłaty odszkodowania jak zgodnie z prawem własność nie została przeniesiona na ubezpieczającego. To oczym piszesz ma zastosowanie w Niemczech itd. W Polsce jak nie masz LEGALNEGO dokumentu zakupu to nie jesteś właścicielem pojazdu. W przypadku zakupu „na Niemca” dokładnie tak jest i na tej podstawie TU odmawiają wielokrotnie wypłaty odszkodowania z AC.
No to dałeś mi do myślenia. Jutro mam mieć dostarczony pod dom samochód, który zaliczkowałem w czwartek, ale za Twoją sugestią odmówiłem powrotu osobiście na kołach bo oczywiście nie był zarejestrowany, i oczywiście usłyszałem, że " wszyscy tak wracają". Aż jestem ciekawy jaką fakturę jutro zobaczę. Świetny materiał, dziękuję.
@@kosti1122 I jeszcze z rachunkiem za lawetę, bo policja nie pozwoli na dalszą jazdę pojazdem, który nie był zarejestrowany (chociaż takie było wymaganie).
@@MarekRojek Nic ci nie da OC bo auto nie jest zarejstrowane na terenie RP i nie ma prawa poruszać się po drodze publicznej,ewentualnie możesz założyć tymczasowe czerwone tablice i wtedy jechać legalnie
Najpierw jest umowa na niemca, później klient zamota się w urzędzie celnym jak mu będzie szkoda wydać 50-100zł na obrobienie kwitów przez fachowca i problemy gotowe. Sam byłem ostatnio świadkiem jak tatuś z synem chcieli złożyć dokumenty w urzędzie celnym i pokręcili wszystko w tych kwitach, po czym pan z okienka poinformował ich o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Pokręcili daty i coś tam jeszcze, sami nie wiedzieli kiedy kupili auto.
3:00 jezeli niemiec wyrejestrowal samochod przed sprzedaza to niema w zadnej niemickiej bazie komu ten samochod sprzedal , jedynie jak kupisz jeszcze tam zarejestrowany i sam go idziesz wyrejestrowac moze cos beda mieli , ale umowy zakupu tam nikt nie potrzebuje
Podatki to tylko o to chodzi żeby granic obywateli.po za polską nie ma żadnych umów i obowiązku ubezpieczenia.nie płacisz ubezpieczenia to nie jeździsz zero przymusu.a tylko tutaj chcą grabić
Pozostałości po PRLu wiecznie żywe.. Najważniejsze to ustalić za co,skąd, i od kogo i w jakich okolicznościach Kowalski nabył luksusowy towar.... Kupowałem dużo aut w Niemczech dla siebie i na handel i w życiu nikt nie spytał o umowę, nawet w niemieckim wydziale komunikacji nikt i to nie pytał ponieważ kto ma obie części dowodu ten jest właścicielem
Są ludzie którzy totalnie się na tym nie znają i wierzą w to co mówi sprzedający , totalnie nieświadomi ludzi idą płacą rejestrują samochód i na koniec dowiadują się że idą do więzienia lub mają karę od urzędu skarbowego. To żart jakiś, wogóle totalnie niewinni ludzie zostają skazani bez żadnej pomocy. A takich materiałów drogi Waldku to w gazecie mnóstwo być powinno dla douczenia i uświadamiania ludzi, chyba że Rząd Polski działa wbrew obywatelom i ich nie uświadamia.... To powinna być podstawowa wiedza przed zakupem auta zza granicy!!
Niewinni? Świadomie to robią. Skoro kupujesz samochód od handlarza, i w umówię go nie ma, to jesteś głupi czy udajesz głupiego? Co myśli sobie kupujący? Jakoś to będzie? Złapałem okazje? Z Niemiec lepsze bo przebieg mniejszy? Tylko to. Nie myśli. To jedyny problem.
Rejestrując auto (czy wykonując jakąkolwiek czynność cywilno-prawną w urzędzie) zawsze masz do podpisania formułkę iż poświadczenie nieprawdy jest przestępstwem. Zatem powiedz mi - jak można NIEŚWIADOMIE poświadczyć, iż kupiłeś auto od Niemca, wiedząc, że umowę dostałeś od polskiego handlarza? No, chyba, że ktoś jest bardzo, ale to bardzo głupiutki.
Waldku, Fajnie, że zabrałeś się za ten temat ale można pociągnąć to dalej, zabrakło moim zdaniem małej podpowiedzi, co robić w takim przypadku. "Do widzenia" i jechać oglądać inne auto? A co jak ktoś się natnie? Gdzie to najlepiej zgłosić? Kilka dni temu trafiłem na takiego "byznesmena" i gadane to on miał ale nic się kupy nie trzymało. Jak na wejściu powiedział, że umowa na Niemca, zapytałem o kwestie skarbowe, fałszowanie dokumentów, to odpowiedział jedynie "ciągłość dokumentów będzie, więc jakie fałszowanie, jakie oszustwo". Na sugestie, że skoro on jest właścicielem auta i ma brief a w umowie go nie bedzie, tylko "Helmut"...mamrotał coś pod nosem że to legalne i że tak się robi. Wypadałoby tę patologię wytępić jak najszybciej. Może jakaś ukryta kamera i materiał na nowy odcinek jak ta lala? Mogę podesłać ogłoszenie tego orła co z nim miałem do czynienia ;)
W Niemczech jet to samo,mnóstwo drobnych handlarzy pochodzenia tureckiego czy z byłej Jugosławii,tam mają jeszcze łatwiej bo umowa nie jest potrzebna,wystarczy,że jest mały brief z pieczątką wymeldowania ,duży brief i na gębę sprzedają.
W Niemczech nie obowiązuje umowa pisemna co za tym idzie brak przepisu mówiącym o ciągłości.Do ubezpieczali i urzędu(podatek drogowy) wystarczy okazanie dokumentu wyrejstrowania(tymczasowego) gdzie jest to swoją drogą elektronicznie realizowane.Auto to nie "dobro luksusowe" jak w Polsce.Pozdrawiam
dokladnie tak.chore przepisy maja w Polsce i tyle.U nas w Irlandii tez zero umowy przy kupnie samochodu.Przestajesz placic ubezpieczenie juz z dniem sprzedazy samochodu,podatek drogowy rowniez nie przedluzasz jak sie konczy i tyle.Nowy wlasciciel ubezpiecza go, oplaca podatek drogowy jak sie skonczy l i po imprezie.Pozdro z Irlandii
@@michak2734 genialne rozwiazanie.rozwiazujesz od razu problem z uzyczeniem samochoxu a to od razu dyskwalifikuje problem placenia za mandat jesli komus uzyczyles samochod.nie ma wtedy zadnych z tym problemow.
@@michak2734 mozna dodac name drivera czyli kogos kto bedzie mogl jezdzic ubezpieczony lub wykupic open driving dla kazdego pomiedzy 25 a 70 rokiem zycia. Dodatkowo jak nie jezdzisz mozesz zawiesic sobie ubezpieczenia na czas az ci sie zachce jezdzic. Przy pelnym ubezpieczeniu na swoje auto mozesz jezdzic autami innych znajomych za ich zezwoleniem na swoim ubezpieczeniu wiec nawet jakbys spowodowal jaki wypadek to leci z Twojego ubezpieczenia a nie tego od kogo pozyczales wtedy auto. Maja te rozwiazania calkiem dobre strony. Najwazniejsze ze sa bardzo proste! I obowiazuja kazdego w kazdym rejonie takie same. Troche wiecej zachodu jest z dodatkowym podatkiem VRT od sprowadzanego auta ale to na inny raz.
Kolega z pracy kupił z 10 lat temu samochód z komisu z umową od Belga. Po kilku tygodniach policja zabrała mu Skodę i o ddała auto belgowi bo było tam skradzione. Okazało się że znaczna część samochodów z tego komisu jest kradziona. Kasę częściowo udało mu się odzyskać, inni którzy tak kupili nie odzyskali pieniędzy za kupione auto.
Bardzo teoretyczna analiza. Żeby US mógł nam to udowodnić, to musi otworzyć międzynarodowe postępowanie w sprawie fałszerstwa dokumentu. My jako potencjalny podejrzany odmawiamy składania wyjaśnień, a Polska prokuratura wysyła sprawę do niemieckiej celem przesłuchania Hansa (poprzedniego właściciela) oraz pobrania od niego wzoru podpisu celem stworzenia analizy grafologicznej. Końcowy wniosek jest taki, że tu nie ma poszkodowanego. Cały ten materiał to bicie piany.
Mnie osobiście wkur..., że kary to walą wszystkim wszędzie. A człowiek nie musi i nawet czasem po prostu totalnie nie wie o wszystkim. Brakuje edukacji prawnej. O podstawowych problemach. Media zamiast pieprzyc głupoty mogłyby dać namiastkę informacji czego się wystrzegać na co uważać. No ale... Najgorzej ma ten co nie wiedział. Ten co wykorzystał i zarobił. No to jakoś to będzie.
To że edukacji brakuje to wiadomo nie od dziś stąd też przysłowie że "najlepiej rządzi się głupim narodem". TV "Reżimowa" raczej też nie będzie nadawała programów dokumentalnych dot. prawa bo pewnie niską oglądalność by mieli lepiej nadać program wychwalający "wodza narodu".
Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, po to jest np. radca prawny żeby omijać takie wpadki ale po co wydać kilka złotych a potem płacz i lament
@@nachujmichata3216 Jak chciałbym wydawać za każdym razem kasę na radcę przed wszystkim co zrobię, to wolałbym zostać żebrakiem. Bo nie starczyłoby mi kasy na nic. Pomyśl, że większość Polaków po prostu nie wstać na radcę co chwilę. Dobrego radcę. Bo Ci "darmowi" są ch..
@@buba33 Dlatego też powinno w programie nauczania zamiast powiedzmy religii czy plastyki bądź muzyki nauczać podstaw ekonomii lub prawa i nie chodzi mi tutaj o konkretne paragrafy tylko na początek jak dobrze wypełnić dokument podatkowy czy chociażby umowę kupna-sprzedaży
Bardzo dobry materiał. Kilka lat temu mój ojciec kupił tak samochód. Zarejestrował wszystko cacy i jeździł sobie spokojnie półtora roku. Po tym czasie "nagle okazało się, że samochód był kradziony" policja zabrała i zostawiła na policyjnym parkingu. Przy rejestracji/ubezpieczeniu było wszystko ok. Pytanie nasze czemu dopiero po półtora roku się o tym dowiadujemy, odpowiedź: właściciela mogło nie być w domu, mógł wyjechać za granicę wrócił po ponad roku, zobaczył że auta nie ma to zgłosił na policję. Sprawy w sądzie ciągnęły się przez kolejne półtora roku, a auto dalej gniło na parkingu. Handlarz który sprzedał samochód czysty, bo nie było z nim umowy tylko z niemcem, którego nikt nigdy nie widział. :) PS. auto odzyskał po odwołaniu się do wyższej instancji, bo pierwsza stwierdziła, że samochód został kupiony "świadomie" kradziony, a to właśnie było poparte umową na niemca.
Dlatego zawsze należy dbać o to, by mieć kogo pozwać w razie wystąpienia wad (szczególnie iż profesjonalny sprzedawca, nie może dać zapisu, w którym unieważnia rękojmię).
Mielismy taka sytuacje ponad 2 lata temu z '' handlarzem " ze Starachowic. Gosc niby pojechał specjalnie dla nas po auto audi a3 8p do niemiec, przywiozl jakis syf w dramatycznym stanie i gosc chcial spisac umowe na niemca, w ostatniej chwili sie rozmyslilismy - konsekwencje odmowy kupna byly takie ze gosc nas nachodzil telefonami, pisał smsy, grozby, krzyki i wyzywania przez telefon
Potwierdzam, dostałem za to 2 lata w zawieszeniu, zanim sprawa się zaczela toczyć, ja w miedzy czasie nieświadomy sprzedałem auto, nowemu właścicielowi cofnęli dowod. Przestrzegam. Zarzucili mi posługiwanie się sfałszowanym dokumentem.
@@saimone1981 powinni zmienić prawo, aby osoba zachęcająca do takiego procederu, była pociągna do odpowiedzialności finansowej i karnej dwukrotnie wyższej niż "poszkodowany" Klient
@@przemysaw4109 efekt był taki, że ja Sprzedajacemu nic nie zrobili, ja dostałem dwa lata zawiasów, nie wspomnę o kosztach sądowych, papugach itp. Cofnięty dowod, brak prawa rejestracji pojazdu. Nowy wlasciciel wytoczył mi z powództwa cywilnego sprawę i auto po 3 latach nakazano mi przyjąć, a jemu oddać kasę w dniu zawarcia umowy.
@@przemysaw4109 przede wszystkim powinna być jakaś inspekcja to jest chore że Państwowa inspekcja pracy nie może sprawdzić firmy bez zapowiedzi, czy właśnie część urzędników która i tak nic nie robi powinna przeglądać oferty, umawiać się jako klient i cyk łapać takich na gorącym uczynku od razu by się to skończyło ale cóż lepiej zajmować się pierdołami i nic nie robić
"W Niemczech pod Reichem"??? Klauzule zabronione w umowach - czy to w umowach z zarejestrowanymi podmiotami czy też osobami "w cywilu" - nie działają tak czy inaczej. Natomiast co do odmowy wypłaty odszkodowania to przyznam - nie rozumiem. Przecież mogę kupić auto, które nie miało AC W OGÓLE i je ubezpieczyć. Coś tu nie pasuje. Jeśli towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiają wypłat, to chyba nie chodzi o brak ciągłości ale jakiś inny powód.
Marzy mi się aby iść do uczciwego handlarza który powie wszystko co, gdzie i jak działo się z samochodem gdzie jezdziło, jaki ma oryginalny przebieg. Słyszałem taką historię że jakaś kobieta chciała kupić samochód ale nie chciała bo przebieg duzy był, gdy przyszła 2 dni pózniej przebieg się zgadzał i kobieta kupiła to samo auto😲😱
"Uczciwy handlarz" dobre 😂 Auta z zagranicy - 3 opcje: - duży przebieg - wady mechaniczne - uszkodzenia lakiernicze Naprawdę chciałbyś słyszeć że auto, którym się interesujesz pływało w kanale albo brało udział w kolizji i stało u turasa w kącie placu? 😛
@@marioCAteam Wolałbym znać cała pełną historię pojazdu bo np. kupując pojazd z USA mam pewność że był "walony" w różnych miejscach i mogę wybrać z oferty te najmniej uszkodzone. W Polsce musiałbym rozebrać samochód i oglądnąć go z każdej strony aby mieć pewność że nie był uszkodzony przykład to z350 od "Autocholików".
@@TOMASZ-GR Po prostu trzeba mówić szczerze jak się sprzedaje auto co jest naprawione, wymienione a co szwankuje by po kupnie się nie zdziwic że auto tak zachwalane przez poprzedniego właściciela nagle nadaje się tylko na złom
1. Jeśli sprzedającego nie ma na umowie z wami - nie kupować. 2. Nie wierzyć w bajki z sprowadzane auta z niskim przebiegiem i niską ceną - chyba że auto ma poważną wadę, o której dowiemy się zaraz po zakupie... 3. Nie godzić się na zaniżanie kwoty zakupu na umowie. 4. Sprawdzić dokumenty 10x, nie skupiać się na lakierowanych elementach - sprawdź mechanicznie. Każde auto ma prawo być lakierowane po mniejszej czy większej stłuczce. Jak ktoś porysuje wam auto - zostawicie rysy? 5. Patrzeć na samochody, w któryś ktoś coś robił. Zapytać o to sprzedającego. Samochód w ogłoszeniu, w którym napisane jest - nic nie stuka, nic nie puka, wygląda jak nowy, okazja, pomijałbym od razu. 6. Chcecie nielakierowane, bardzo niski przebieg? Idziecie do salonu. Choć i tam zdarzają się powtórnie lakierowane ze względu na wadę. Ps:
Zacznijmy od tego że w rajchu czy belgii czy gdziekolwiek nie ma umowy.... masz brief klucze i resztę papierów i jesteś właścicielem.... tylko u nas są popierdzielone umowy.... tak to wszystko jest zrobione aby nabywca polaczek miał zawsze przeje....ne....
No wiesz , bez żadnej umowy to trochę lipa. Powiedzmy Niemiec przytulił kasę , dał Ci kluczyki i dokumenty a po Twoim odjeździe zgłasza ,że ktoś mu fure zajumał razem z dokumentami. I bez żadnej umowy jesteś ugotowany
A co z sytuacją, gdy ktoś odkupuje już zarejestrowane auto w kraju ale które wcześniej było kupione "na niemca"? Czyli teraz mam normalną umowę kupna-sprzedaży ale wcześniejszy właściciel kupił "na Niemca" przez komis. Grożą jakieś konsekwencje?
Witam chciałbym zapytać co w sytuacji gdy auto w komisie jest na normalnych blachach niemieckich co się często zdarza. Jakie formalności, opcje i jak z tym od strony prawnej.
Rok 2005 albo 2006, pewna osoba w ten sposób kupuje samochód od swojego znajomego, który osobiście przywiózł go z Niemiec. Niestety przy pisaniu "niemieckiej" umowy na odwrót wpisali kupującego i sprzedającego i dokument mówił, że ta osoba sprzedaje samochód Niemcowi. Nie pamiętam do końca szczegółów, ale prostowanie tego w skarbówce zajęło długie tygodnie. Nie pomagał też fakt, że w umowie był wpisany uszkodzony silnik, żeby wartość samochodu na umowie mogła być symboliczna. Plus jest taki, że obyło się bez sądu. Innym ciekawym sposobem jest też kupowanie auta za granicą na słupa i odkupienie go po kilku dniach przez polskiego importera, który fizycznie przyprowadza auto do kraju i sprzedaje dalej klientowi. Przy tego typu zakupie polecam 2 raz sprawdzić czy importer ma odpowiednie papiery, żeby po kilku miesiącach nie przyszedł kwitek do zapłaty m.in. VAT-u :)
Nigdy inaczej auta nie kupowałem. Później z rok jeżdżę na niemieckich blachach i w D... mam fotoradary. Ale coraz bardziej uważam że to ryzykowne i następne auto już planuje na legalu... parę lat się udawało Ale po co kusić los
Niestety my Polacy często kupujemy auta na które nas nie stać. Przechodząc koło handlarza patrzymy a tu A6 w cenie Golfa ! Biorę bo ktoś zwinie mi to z przed nosa , tam oczywiście umowa na Niemca , przejechać się nie można bo nie zarejestrowany , dla żony kupiony itd a my bierzemy. Taniej nam sprzeda bo kosztów unika z rej. czy podatkiem. Klasyka. Byłem raz po auto za granicą. Golf 6 2.0 TDi , 110km czy jakoś tak , kupiony za 28000zł a w PL za tą kasę i ten rocznik to full wypas GTD można kupić , daje do myślenia ? Oczywiście bieda wersja jeździ już 2 lata bez zająknięcia.
przecież w niemczech nie potrzeba umowy kupna wystarczy duży brief , z reguły niemcy nie dają umowy kupna sprzedaży ,jeżeli posiadam duży brief jestem prawnie właścicielem
Bez umowy kupna jesteś jak kaczka na stawie. Do odstrzału. Wyobraź sobie , że Niemiec kasuje za autko , oddaje Ci wszystkie papiery i godzinę po Twoim odjeździe zgłasza na pały kradzież auta z dokumentami. Bez umowy jesteś w tym momencie ugotowany
@@rvn66 Ja bardzo chwaliłem Skode Felicje jak ojciec przesiadł się z malucha 126 p i się wtedy jarałem że auto nie gaśnie, odpala bez żadnego ssania z samego tylko kluczyka za pierwszym razem, duże jest bo legalnie 5 osób pojedzie a nie 4 osoby, wspaniałe radio na kasety na którym wszystkie radia mi działają a w maluchu na radiu safari tylko radio katowice mi działało i to jeszcze nie za czysto, silnik 1,3 wydawał mi się jak jakaś rakieta a maluchem nie dało się szybko jechać a jak w miarę szybko pojechałem maluchem to myślałem czy się rozleci a skodą mogłem jechać tak szybko jak tylko chciałem.
W przypadku AC każdy pretekst jest dobry dla TU, by nie wypłacić lub zaniżyć wypłacone odszkodowanie - dlatego trzeba koniecznie przeczytać ze zrozumieniem całą umowę - w przeciwieństwie to OC - warunki każdej umowy mogą się różnić.
Koles po co pie... glupoty? Jaka umowa w jakiej bazie w Niemczech skąd ty to bierzesz? Ktoś kto mieni się dziennikarzem motoryzacyjnym/blogerem i nie sprawdzi podstawowych faktów powinien zwinąć interes. Jak nie sprawdza podstawowych faktów w jednym materiale to w innych też prawdopodobnie opowiada banialuki !!!
Ja miałem takiego gościa chciał umowę na Niemca ale postawiłem na swoje i spisaliśmy umowę jak sie należy. Nie ugiąłem się jego przekonaniom i powiedziałem że jak się nie podoba to niech się buja z autem następne kilka miesięcy i pomachałem mu gotówką przed noskiem dodam że nie negocjowałem ceny bo samochód po sprawdzeniu był wary kasy - po prostu nie był rozjebany
Wszystko spoko, ale ja mówię: Panie Sędzio, ja podpisywałem umowę z Hansem Zimmermanem, bo ten Pan z ogloszenia powiedział, że ma na imię Hans Zimmerman. I co ? Ja jako obywatel tak na prawdę nie mam prawa legitymować sprzedajacego.
Niezle to polskie prawo podatkowo samochodowe rypniete. W Irlandii sprzedajacy wypelnia dane nowego wlasciciela. Wysyla poczta i nowy wlasciciel dostaje swoje dokumenty w ciagu 4 dni poczta. Free! Proste. Po co to tak w PL komplikowac i dodatkowe oplaty wszedzie i jedni kombinuja inny przekombinuja i nikt nic nie wie.
Kolejny raz bicie piany i totalne bzdury oglądam tylko dla komentarzy pozdrawiam tych co pisza jak jest w niemczech bo mają racje.Ubezpiczyciel ac przed wyceną robi zdjecia wycenia według swojej listy a nie umowy i odejmuje 8% za pojazd importowany tak było w moim przypadku. Może materiał na temat rękojmi Pan Moto Dordaca zrobi zobaczymy po treści kto sponsoruje . Mimo wszystko pozdrawiam.
Ale wiesz, że masa aut nie jest zarejestrowana na właścicieli? Ja zmieniam auto co rok i nigdy go nie przerejestrowuje. Szkoda mi na to czasu, pieniędzy i nie jest to do niczego potrzebne. Ofc mam umowę kupna sprzedaży etc więc osoba kupująca kupuje samochód odemnie, a nie od osoby z dowodu rejestracyjnego ;)
@@kinga1996..... No tak, jeżeli nie jesteś w stanie zerknąć na umowę i sprawdzić, czy się pokrywa to rzeczywiście, kupujcie tylko przerejestrowane. Czytanie ze zrozumieniem może przerastać ^^
@@01Freeze1 Nie kupie, bo te auta w większości są katowane przez przedstawicieli. To nie jest jego auto i on się nim nie przejmuje. W kilku firmach w których pracowałem, były auta w leasingu i wiem co się z nimi działo. Testy, upalanie, wyścigi na autostradzie, itp.
Skoro brak ciągłości umów jest taki łatwy do namierzenia to ja mam pomysł na mega zarobek dla państwa! Niech każdemu kto tak kupił dadzą 1000zl kary - państwo będzie mieć taki wpływ extra gotowki że głowa mała
Kupisz używany na Niemca i co gdy pojawi sie sytuacja że samochód ma ukrytą wadę i chciałbyś go oddać???to wtedy co do niemca pojedziesz z którym umowe masz?hmm?
Waldku a co jeżeli kupiłem autko sobie u przyjaciół z zachodu. Zarejestrowałem je tam no bo logiczne mieszkam i teraz skąd wziąć wszystkie papierki po 5 latach od zakupu. Sam sobie sprzedać nie mogę.
Z tego co słyszałem na YT co raz więcej Tobie podobnych idiotów jest. :D Zamiast pleść trzy po trzy, wystarczyłoby sprawdzić ile masz reklam w tym materiale.
Jaka ciągłość umów w Niemczech? Litości. W Polsce jak najbardziej musi być ciągłość , w przypadku zagranicy nikt tego nie wymaga. W krajach zachodnich osoby fizyczne najczęściej nie piszą umów. W Niemczech potrzebne są tylko briefy (Zulasungsbecheinigung teil1 i teil2)
W Niemczech musi być ciągłość bief-ów. Numery na każdym kolejnym muszą się zgadzać z numerem poprzednim. I to też jest sprawdzane w polskim urzędzie. Jeśli się nie zgadzają, nie zarejestrują samochodu.
W Polsce trzeba kupować od właściciela samochód zarejestrowany na właściciela .Jeśli ktoś sprzedaje samochód kupiony od kogoś na umowę nie przerejestrowany na siebie to istnieje ryzyko tzw. ciągłości umów i wtedy takiego samochodu nam wydział komunikacji nie zarejestruje .
Istnieje jeszcze inne ryzyko. Jeśli taki koleś co sprzedaje nam na Niemca dość długo buja się z autem to będzie oznaczało ,że bedą istnieć dwie równoległe umowy z różnymi datami. Jedna między Niemcem a tym typem, a druga między Niemcem a ostatecznym kupującym.
A może by zrobić film o obowiązkach i ograniczeniach dla nowych kierowców. Od dawna wiedziałem o 20 punktach przez pierwszy rok zamiast 24 ale ktoś kiedyś powiedział mi o zielonym liściu co mnie zdziwiło bo nigdy wcześniej o nim nie słyszałem. Jak trochę poszperałem to się okazało Że podobno trzeba jeszcze przechodzić jakieś dodatkowe kursy w WORDzie bo inaczej zatrzymają prawo jazdy albo Że są inne ograniczenia prędkości. Przez to już nic nie wiem a nie Chciałbym mieć już na start jakiegoś konfliktu z prawem. Pozdrawiam
Wszystko ladnie powiedziane,ale tak by sie dzialo chyba tylko w "panstwie teoretycznym"😜szacun za rzeczowe przedstawienie tematu. Pozdrawiam Cie Waldku👍😉
@@motodoradca tu sie zgadzam Waldku,jak juz sie czepia to wszystkiego😁,napewno nie zgornej polki,ale moga ukarac,choc w dzisiejszej dobie "paniki" najwazniejsze abys przyszedl do urzedu w masecsce, reszta dla nich jest juz malo istotna. Pozdrawiam 😉
Witam Panie Waldku więc co zrobić w sytuacji kiedy daliśmy się zrobić i podpisaliśmy "umowę na Niemca" . Co zrobić żeby zapłacić ten zaległy VAT i co jeszcze żeby uniknąć dalszych konsekwencji prawnych ?
Ja dostałem za to o czym mówisz 1500 zł kary którą musiałem wpłacić na cele dobroczynne i 1 rok w zawieszeniu za fałszowanie dokumentów. Auto było z Belgi i miało być też wszystko pięknie. Też wydawało mi się że wszyscy tak robią to czemu ja mam nie zrobić. Już nigdy nie kupię nic co nie ma polskich dokumentow
karolswir77 a to wszystko dlatego ze z Belgii handlarze kupują auta z placy które im faktury dają bez gadania. I później się nie zgadza ze w Belgii kupiła firma firmy a w Polsce zarejestrował człowiek prywatny który ma kwit wypisany na poprzedniego właściciela...
Drogi Waldku nie zapominaj ze kupując auto u handlarza w Niemczech często dostaje się tylko brief, schein i kluczyki... A jak pytasz i umowę to się śmieje i mówi ze może być faktura jak dołożysz stówkę(która często gęsto jest lipnym papierkiem)...
Kupiłem z żoną samochód od handlarza i miałem komplet dokumentów: duży, mały brief, faktura vat, potwierdzenie wpłaty zaliczki oraz potwierdzenie wpłaty pozostałej kwoty, coc, au, hu, przegląd, nawet cały stos faktur z napraw. Zażyczyłem sobie czerwone tablice. Handlarz sam poszedł do wydziału komunikacji w Fürth, w tym przypadku, i zarejestrował samochód na moje dane. Otrzymałem kolejny brief z moimi danymi i polskim adresem. Handlarz także wykupił mi ubezpieczenie. Za czerwone tablice zapłaciłem 210 euro.
@@dominikw1501 to wszystko zależy od tego jaki to był handlarz. Jak normalny komis to tak jest. Jak plac z wyjebami i uszkodzonymi autami to jest mniej więcej tak jak pisałem
Waldku, a co z sytuacją, przed którą też nie raz przestrzegałeś, mianowicie wpisaniem na fakturze kwoty niższej niż zapłacona i dodaniem "pod stołem" oświadczenia (z podpisem, pieczątką), że na okres trwania rękojmi, w przypadku wystąpienia wady pozwalającej na powołanie się na takową, sprzedający zobowiązuje się wypłacić "karę umowną" wynoszącą właśnie tę różnicę w cenie? Daje to podstawy do egzekwowania i odzyskania pełnej kwoty, czy to tylko zależy od dobrej woli sprzedającego? Spotkałem się z taką praktyką, a handlarz twierdził, że to powszechnie stosowany przez niego zabieg. Pozdrawiam i dzięki za tego typu materiały ;)
jak handlarz twierdził to raczej to jest nic nie warte oni działają na swoją korzyść więc pewnie wie że w sądzie to obali bez problemu bo to jest klauzula niedozwolona i pewnie jak będziesz się domagał tego to zacznie cię straszyć urzędem skarbowym, naprawdę te kilka złotych zaoszczędzone jest warte tych nerwów? przecież jeżeli zaniżysz wartość auta o 10tys to zyskasz całe 200zł
Jeszcze istnieje ryzyko ze samochód pomiędzy sprzedażą przez Niemca a kupnem od polskiego handlarza brał udział w jakimś przestępstwie. Pisząc taka lewa umowę bierzemy na siebie ryzyko odpowiedzialności za te przestępstwa
Czemu tak jest? Bo Polska zmusza do takiego dzialania. Jak by nie mozna bylo zmienic zasady rejestracji (uproscic do minimum) rejestrcja bez umowy tylko na podstawie dowodu rejestracyjnego na oswiadczenie jak to jest w innych normalnych krajach. Przeciez zyjemy w swiecie cyfryzacji. Sa dane bazy itp. Chory kraj, chore przepisy...
Cześć! Tak samo, kupiłem swoje autko, pierwsze, nie ważne... Sprzedawca chciał wpisać w umowę kwotę 650zł, bodajże.. Twierdząc, że Ja, jako nabywca nie muszę odprowadzić PCC, no, może i tak.nie wiem... Możesz także taką przestrogę nagrać, bo kupując autko powiedzmy za 1000zł, to nie będzie straty. ale przykładowo... według umowy 20tys, realnie 35... robi różnice... Pozdrawiam, lubię oglądać Pańskie produkcje :)
Kwota na umowie nie jest obowiązująca dla urzędnika - jeśli ten uzna, iż auto było warte więcej, to do wyliczenia akcyzy/PCC weźmie kwotę ze swoich przeliczników.
Może za tani szukałeś - tam nie masz co liczyć na uczciwość (jeśli chcą zarobić). Jak sprzedawałem swoje auto (6 lat, 120kkm) opisałem więcej wad niż zalet, niczego nie ukrywałem - ba: nawet zrobiłem przegląd z wymianą wszystkich wadliwych elementów, lub też tych opisanych w instrukcji (które powinny być wymienione), poszło w ciągu dnia za prawie 60% wartości jaką zapłaciłem w salonie (a nie byłem nawet pierwszym właścicielem - bo był nim leasingodawca). No, ale cena nie należała do tych najniższych...
@@PiotrPilinko Być może masz rację. Przy czym po pierwsze jesteś osobą prywatną a nie handlarzem a po drugie takie auto jak Twoje to raczej w polskich warunkach perełka aniżeli norma. No a samochód z oficjalnymi parametrami takimi jak Twój ale od handlarza to pewnie byłby po składany z 5 i przebieg magicznie zostałby zmniejszony kilkukrotnie. Niestety taki mamy lraj.
@@delup2008 Auto było firmowe, więc do tego doszła pełna faktura VAT - nawet jeśli osobie prywatnej nie była ona potrzebna (no - może do tego, by nie zapłacić PCC2). Z drugiej strony jak ludzie oczekują okazji, to nie u handlarza - tam nie ma okazji. Aczkolwiek musiałem zablokować natręta, który twierdził, że mu faktura nie jest potrzebna i mogę sobie na niej wrzucić dowolną kwotę, byle bym mu obniżył cenę - ja tam wolę z urzędem skarbowym nie zadzierać...
Gdyby nie jelenie, którzy chcą przyoszczędzić kilka cebulionów (czytaj: Janusze "byznesmeny") to proceder taki by nie istniał. Oczywiste jest, że nie znajomość prawa szkodzi. Jednak handlarze Mirasy znają prawo i są bez karni. Pytanie brzmi: DLACZEGO NIKT NIE ROBI Z NIMI PORZĄDKU??
Mirasy istnieją bo jak mówisz są debile którzy się godzą na takie postępowanie. Jakby wszyscy byli świadomi to mirkowe procedury by zniknęły bo i dla kogo, co nie?;)
Jestem ciekawy w jaki sposób ubezpieczalnia dojdzie do tego, że nie ma ciągłości umów (AC) skoro po wyrejestrowaniu Auta przez Niemca on nie musi nigdzie tej umowy przedstawiać, bardzo często nawet jej nie chce XD
Nie ma obowiązku, ale tylko i wyłącznie między tzw "osobami prywatnymi" firmy zakup lub sprzedaż muszą dokumentować. Oczywiście luka jest wykorzystana przez "handlarzy" i zakup jest "privat" a sprzedaż zazwyczaj dla stałych klientów "ohne rechnung". Brak dokumentu zakupu + brak dokumentu sprzedaży = brak podatku. Procedura urosła do rangi standardowej, mimo że nie do końca legalna. Temat niby prosty ale nie dla wszystkich jasny w 100 procentach.
Dodam że: -Urząd może odmówić rejestracji pojazdu z sfałszowaną umową (ale nie zdarza się to, bardzo rzadka sytuacja) -Gdy wyjdzie na jaw sfałszowanie umowy to nie macie dokumentu który stanowi o własności pojazdu (czyli nie wy jesteście właścicielem pojazdu póki nie udowodnicie tego przed sądem, a jako że na 100% nie macie innego dowodu to opieracie się tylko o zeznania świadków, a z tym może być różnie) -Za fałszerstwo grozi od 3 mc do 5 lat
Z kim piszesz te umowę? Sam ze sobą? Musi być umowa z Niemcem, a zdarzały się przypadki, ze docierali do Niemca, a ten mówił, ze żadnemu Polakowi nie orzekał samochodu.
Najważniejszej rzeczy w komentarzu zabrakło, jeśli okaże się, że kupujący podczas rejestracji posługuje się podrobionym dokumentem (umową sprzedaży) to takie auto nie może zostać zarejestrowane bo dokument jest sfałszowany i kupujący nie ma jak wykazać, że jest właścicielem.
w najgorszym wypadku może się okazać że Hans nie istnieje, a ostatnim prawdziwym właścicielem była Helga której ów pojazd opuścił swojego właściciela w nie do końca wyjaśniony sposób...
Problem będzie też, jak przy rejestracji znajdą błąd w papierach i jedyne, co będziemy mogli zrobić, to szukać Helmuta gdzieś po Niemczech. A nie mamy też pewności, że ten Helmut w ogóle jeszcze żyje.
@@motodoradca pewne żeczy powinny być prościejsze a i podatki mniejsze na tyle by kombinacje były poprostu nieopłacalne ale czy rządy kiedyś to zrozumią??
To mi się najbardziej podoba.... Brak ciągłości umów i nie ma podstawy do wypłaty odszkodowania ale jakoś do ubezpieczenia samochodu i płacenia składek nie było przeciwwskazań ;) I nie tyczy się to tylko ubezpieczeń komunikacyjnych.
Ze swoimi pieniędzmi możesz robić co chcesz, nawet rozdawać zakładom ubezpieczeń.
@@arcyprzedni a co ma piernik do wiatraka jak oc jest obowiązkowe ?
@@pablolinda4671 w filmie jest mowa o autocasco
Tak to zawsze jest :) Działa oczywiście w jedną stronę :)
Jak ktoś kupuje w taki sposób to jest gamoń albo robi to świadomie i powinni to karać finansowo tak by bolało i po kieszeni mocno to się odczuje.
Nikt do niczego nie dojdzie. Niemiec nie zgłasza komu sprzedał tylko zwyczajnie wyrejestrowuje i potem sprzedaje. W Niemczech nie ma obowiązku spisywania umowy. Można kupić auto bez umowy i normalnie w Niemczech zarejestrować. Niemiecki wydział komunikacji chce tylko duży i mały brief. Nikt nie pyta o umowę i nikt jej tam nie rejestruje w żadnej bazie danych.
Otóż to :) Waldziu coś nie przygotowany ?
I tu się mylisz... W przypadku kradzieży ubezpieczyciel dojdzie do tego i ubezpieczenia nie wypłaci, mało tego Sad mu w tym pomoże a Ty jeszcze dostaniesz dziale za fałszowanie i posługiwanie się dokumentem przed urzednikiem WK, próbę wyłudzania i jak będziesz chciał jakoś się wybielić składanie fałszywych zeznań. Nie piszę tego z opowieści lecz z własnego doświadczenia niestety.
A widzisz, jak kupowałem to sprzedający (Niemiec) zapytał, czy może przekazać do serwisu moje dane, wtedy będą mogli mnie powiadomić w razie akcji serwisowej. Taką zgodę oczywiście również dopisałem na umowie.
Więc to nie tak do końca, że Niemiec nic nie przekazuje, są tez tacy co dbają o to, aby była ciągłość zarówno w umowach, jak i serwisowaniu.
Notabene, przy okazji tego dowiedziałem się, że jak Niemiec kupi autko w salonie, to co prawda nie oficalnie, ale powinien powiadomić salon/serwis, aby właśnie była ciągłość serwisowania. Inny temat, czy nowy właściciel nadal będzie chciał serwisować w ASO czy poza :), ale przynajmniej dostanie info o akcji.
Podstawową zasadą sprzedaży samochodu w Niemczech: Ten kto ma dokumenty od samochodu, ten jest właścicielem
dokładnie i nie pisze się umów
czyli wystarczy że ktoś zaj... mi dokumenty i jest właścicielem?
Proste !
Tylko u nas państwo chce się na wszystkim nachapać żeby im tylko płacić dramat
@@kinga1996..... jeśli nie zgłosisz, że Ci zaj....ał to tak.
Jak ja takich Sprzedających nie szanuję... Każdemu radzę omijać ich szerokim łukiem. Można nieźle się nadziać przy zakupie
Co ma do tego sprzedający? Gdyby nie było debili kupujących to ...
To przez januszy co nie kupią drożej w uczciwej firmie, tylko szukają "okazji" a ta niższa cena skądś się przecież musi wziąć
Jest tak jak piszecie. Jest popyt to jest i podaż, ale fakt faktem to jest wypinanie się na klienta i umywanie rączek. Już nie wspomnę o zaniżaniu ceny na umowie kupna samochodu :P
Ludzi trzeba uświadamiać, inaczej dalej będziemy mieć ciemnogród ;)
@@QNIK11 Chyba troszkę nie trafione z tymi debilami kupujacymi. Gdyby nie drogie przedmioty w mieszkaniach to by nie było włamań. Gdyby nie było ludzi to by nie było chorób. Pozdr
@@digger479 Większy Janusz kupi drożej to samo. Nie chodzi o cenę tylko o patrzenie co się robi i świadome kupowanie.
No nie przesadzajmy, nie ma w tym nawet znamion wykroczenia.
Handlarz sprzedaje samochód na życzenie niemca, w formie przysługi. Nieodpłatnie, bo ma dobre serce.
Kiedy znajduje się kupujący - wsiadają w auto i jadą do granicy (czy tam pod dom pana Niemca), aby spisać umowę i odebrać samochód.
Handlarz nie potrzebuje w tym przypadku wynagrodzenia, bo wystarcza mu radość i wdzięczność kupującego.
Wystarczy przejrzeć ogłoszenia na olx, w kategorii "sprowadzone". Aż odzyskuje się wiarę w ludzkość, widząc jak wielu istnieje tak dobrych i szlachetnych ludzi. =)
Czapki z głów!
"Tak było, wysoki sądzie!"
Gorzej, jak na umowie jest podpis tego "Niemca", który nie widział umowy na oczy - wtedy to już nie wykroczenie, a przestępstwo. Tak samo przestępstwem jest chociażby poświadczenie nieprawdy (nawet jeśli data zakupu się nie zgadza, to wystarczy by czyn nosił znamiona przestępstwa).
Skąd to całe kombinowanie się wzięło? Ano stąd że w tym kraju akcyza jest nielegalnie pobierana. Kiedy Państwo unijne może nałożyć akcyzę na pojazdy ? Kiedy jest producentem i w celu ochrony własnego rynku? Jaki produkujemy samochód od momentu wejścia do UE? Może ktoś wie?
Dokładnie tak. Dodam jeszcze, że za likwidację polskiego przemysłu samochodowego odpowiedzialny jest polskojęzyczny żyd sobiesław zasada, który to działał pod patronatem bandytów u władzy
Bardzo dobry materiał :) Ja nawet będąc te 2-3 lata wstecz młodym kierowcą stojącym przed zakupem pierwszego auta wiedziałam, że umowa ma być spisana z tym człowiekiem (czy tam komisem), który siedzi przede mną, a nie jest Bóg wie gdzie jakiś Hans i nawet nie wie o moim istnieniu :D
Ale przecież auto od Niemca można kupić na terenie Polski. To nie jest zabronione. A ponadto, jak udowodnią, że umowa jest fałszywa skoro Niemcy w ogóle umów nie chcą pisać. Kto ma duży Brief jest właścicielem auta, umowa nie jest potrzebna.
Ale wtedy Niemiec musi opłacić akcyzę osobiście. Kupowałem tak auto od Włocha w Polsce . I to on musiał akcyzę zapłacić
A jak złodziej ma Brief to też jest z automatu właścicielem pojazdu ??
@@515henke to opłaci a klient kupi po opłatach.
@@515henke jeśli kradzież nie była zgłoszona to tak.
Ja bardzo chwaliłem Skode Felicje jak ojciec przesiadł się z malucha 126 p i się wtedy jarałem że auto nie gaśnie, odpala bez żadnego ssania z samego tylko kluczyka za pierwszym razem, duże jest bo legalnie 5 osób pojedzie a nie 4 osoby, wspaniałe radio na kasety na którym wszystkie radia mi działają a w maluchu na radiu safari tylko radio katowice mi działało i to jeszcze nie za czysto, silnik 1,3 wydawał mi się jak jakaś rakieta a maluchem nie dało się szybko jechać a jak w miarę szybko pojechałem maluchem to myślałem czy się rozleci a skodą mogłem jechać tak szybko jak tylko chciałem.
Kupilem Audi A4 w Hamburgu.
Niemiec-właściciel wziął pieniądze, dał kluczyki i briefy i zyczyl bezpiecznego powrotu.
Niemcowi umowa z Polakiem nie jest do niczego potrzebna.
Jak mam zarejestrowac legalne auto kupione za legalne pieniadze w tym chorym kraju?
napisać umowę z Niemcem 😁
Dokładnie
Normalnie, jeśli Niemiec Ci sprzedał auto , to musiał zabrać tablice, a Ty masz pobrać tzw. tablice zjazdowe . i wtedy dostajesz odpowiednie dokumenty z Niemieckiego urzędu. I w tym wypadku nie ma problemów z rejestracją auta w Polsce
Ja się zastanawiam, dlaczego niektórzy sprzedający nie boją się nawet jawnie, w ogłoszeniu, informować, że umowa jest "na Niemca"...
Nie dojdą tak łatwo po ciągłości umów. Często auto sprzedaje się w Niemczech bez umowy.
haha ciągłość umów w Niemczech :) O czym ty mówisz ? za granicą nie ma obowiązku wyrejestrowywania auta , Belg czy Niemiec powie ci że kto ma Brief ten jest właścicielem auta :)
Waldek mówi na podstawie polski przepisów i wielu wyroków Sądu. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe ma zapisy w OWU pozwalające im odmówić wypłaty odszkodowania jak zgodnie z prawem własność nie została przeniesiona na ubezpieczającego.
To oczym piszesz ma zastosowanie w Niemczech itd. W Polsce jak nie masz LEGALNEGO dokumentu zakupu to nie jesteś właścicielem pojazdu. W przypadku zakupu „na Niemca” dokładnie tak jest i na tej podstawie TU odmawiają wielokrotnie wypłaty odszkodowania z AC.
Nietypowe Rozwiązania dobrze gadasz...
Złodziej też ???
Dzięki Waldek za taki materiał. Jest konkretny i na temat
Do tego jeszcze dochodzą lipne ( kolekcjonerskie) tablice niemieckie 😆
No to dałeś mi do myślenia. Jutro mam mieć dostarczony pod dom samochód, który zaliczkowałem w czwartek, ale za Twoją sugestią odmówiłem powrotu osobiście na kołach bo oczywiście nie był zarejestrowany, i oczywiście usłyszałem, że " wszyscy tak wracają". Aż jestem ciekawy jaką fakturę jutro zobaczę. Świetny materiał, dziękuję.
Niektórzy tak wracają, ale z biletem na 500zl i 1pkt od policji.
@@kosti1122 I jeszcze z rachunkiem za lawetę, bo policja nie pozwoli na dalszą jazdę pojazdem, który nie był zarejestrowany (chociaż takie było wymaganie).
Jak będzie wykupione tymczasowe OC, to nie widzę problemu.
@@MarekRojek Nic ci nie da OC bo auto nie jest zarejstrowane na terenie RP i nie ma prawa poruszać się po drodze publicznej,ewentualnie możesz założyć tymczasowe czerwone tablice i wtedy jechać legalnie
@@DariuszKobusinski mam szukać w papierach tamtej polisy? Są specjalne wykupywane na czas właśnie na okazję sprowadzenia auta.
Najpierw jest umowa na niemca, później klient zamota się w urzędzie celnym jak mu będzie szkoda wydać 50-100zł na obrobienie kwitów przez fachowca i problemy gotowe. Sam byłem ostatnio świadkiem jak tatuś z synem chcieli złożyć dokumenty w urzędzie celnym i pokręcili wszystko w tych kwitach, po czym pan z okienka poinformował ich o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Pokręcili daty i coś tam jeszcze, sami nie wiedzieli kiedy kupili auto.
Fachowiec nie pomoże na krętactwa Polaków.
3:00 jezeli niemiec wyrejestrowal samochod przed sprzedaza to niema w zadnej niemickiej bazie komu ten samochod sprzedal , jedynie jak kupisz jeszcze tam zarejestrowany i sam go idziesz wyrejestrowac moze cos beda mieli , ale umowy zakupu tam nikt nie potrzebuje
Jeśli wyrejestrował to takie autko nie ma już tablic rejestracyjnych i wtedy jak chcesz jechać nim do Polski to musisz pobrać tzw. tablice wyjazdowe
Podatki to tylko o to chodzi żeby granic obywateli.po za polską nie ma żadnych umów i obowiązku ubezpieczenia.nie płacisz ubezpieczenia to nie jeździsz zero przymusu.a tylko tutaj chcą grabić
Pozostałości po PRLu wiecznie żywe..
Najważniejsze to ustalić za co,skąd, i od kogo i w jakich okolicznościach Kowalski nabył luksusowy towar.... Kupowałem dużo aut w Niemczech dla siebie i na handel i w życiu nikt nie spytał o umowę, nawet w niemieckim wydziale komunikacji nikt i to nie pytał ponieważ kto ma obie części dowodu ten jest właścicielem
Ja rejestrowałem Dodge na polskich blachach w Niemczech i nawet nie chcieli umowy kupna sprzedaży masz wszystkie dokumenty i rejestrujesz.
Są ludzie którzy totalnie się na tym nie znają i wierzą w to co mówi sprzedający , totalnie nieświadomi ludzi idą płacą rejestrują samochód i na koniec dowiadują się że idą do więzienia lub mają karę od urzędu skarbowego. To żart jakiś, wogóle totalnie niewinni ludzie zostają skazani bez żadnej pomocy. A takich materiałów drogi Waldku to w gazecie mnóstwo być powinno dla douczenia i uświadamiania ludzi, chyba że Rząd Polski działa wbrew obywatelom i ich nie uświadamia.... To powinna być podstawowa wiedza przed zakupem auta zza granicy!!
Niewinni? Świadomie to robią. Skoro kupujesz samochód od handlarza, i w umówię go nie ma, to jesteś głupi czy udajesz głupiego? Co myśli sobie kupujący? Jakoś to będzie? Złapałem okazje? Z Niemiec lepsze bo przebieg mniejszy? Tylko to. Nie myśli. To jedyny problem.
Rejestrując auto (czy wykonując jakąkolwiek czynność cywilno-prawną w urzędzie) zawsze masz do podpisania formułkę iż poświadczenie nieprawdy jest przestępstwem. Zatem powiedz mi - jak można NIEŚWIADOMIE poświadczyć, iż kupiłeś auto od Niemca, wiedząc, że umowę dostałeś od polskiego handlarza? No, chyba, że ktoś jest bardzo, ale to bardzo głupiutki.
Waldku,
Fajnie, że zabrałeś się za ten temat ale można pociągnąć to dalej, zabrakło moim zdaniem małej podpowiedzi, co robić w takim przypadku. "Do widzenia" i jechać oglądać inne auto? A co jak ktoś się natnie? Gdzie to najlepiej zgłosić? Kilka dni temu trafiłem na takiego "byznesmena" i gadane to on miał ale nic się kupy nie trzymało. Jak na wejściu powiedział, że umowa na Niemca, zapytałem o kwestie skarbowe, fałszowanie dokumentów, to odpowiedział jedynie "ciągłość dokumentów będzie, więc jakie fałszowanie, jakie oszustwo". Na sugestie, że skoro on jest właścicielem auta i ma brief a w umowie go nie bedzie, tylko "Helmut"...mamrotał coś pod nosem że to legalne i że tak się robi.
Wypadałoby tę patologię wytępić jak najszybciej.
Może jakaś ukryta kamera i materiał na nowy odcinek jak ta lala? Mogę podesłać ogłoszenie tego orła co z nim miałem do czynienia ;)
W Niemczech jet to samo,mnóstwo drobnych handlarzy pochodzenia tureckiego czy z byłej Jugosławii,tam mają jeszcze łatwiej bo umowa nie jest potrzebna,wystarczy,że jest mały brief z pieczątką wymeldowania ,duży brief i na gębę sprzedają.
Ale jaki problem , będziecie więcej płacić za samochody. Chcesz zarejestrowanego auta , dostaniesz . Zapłacisz podwójnie 👏
W Niemczech nie obowiązuje umowa pisemna co za tym idzie brak przepisu mówiącym o ciągłości.Do ubezpieczali i urzędu(podatek drogowy) wystarczy okazanie dokumentu wyrejstrowania(tymczasowego) gdzie jest to swoją drogą elektronicznie realizowane.Auto to nie "dobro luksusowe" jak w Polsce.Pozdrawiam
Niestety nasz kraj może tym tempem za 50 lat dorówna tym przepisom
dokladnie tak.chore przepisy maja w Polsce i tyle.U nas w Irlandii tez zero umowy przy kupnie samochodu.Przestajesz placic ubezpieczenie juz z dniem sprzedazy samochodu,podatek drogowy rowniez nie przedluzasz jak sie konczy i tyle.Nowy wlasciciel ubezpiecza go, oplaca podatek drogowy jak sie skonczy l i po imprezie.Pozdro z Irlandii
Akurat w Irlandii beznadziejne rozwiązanie bo auto masz na osobę i nikt inny nie może tym jeździć. Tragedia z tym
@@michak2734 genialne rozwiazanie.rozwiazujesz od razu problem z uzyczeniem samochoxu a to od razu dyskwalifikuje problem placenia za mandat jesli komus uzyczyles samochod.nie ma wtedy zadnych z tym problemow.
@@michak2734 mozna dodac name drivera czyli kogos kto bedzie mogl jezdzic ubezpieczony lub wykupic open driving dla kazdego pomiedzy 25 a 70 rokiem zycia. Dodatkowo jak nie jezdzisz mozesz zawiesic sobie ubezpieczenia na czas az ci sie zachce jezdzic. Przy pelnym ubezpieczeniu na swoje auto mozesz jezdzic autami innych znajomych za ich zezwoleniem na swoim ubezpieczeniu wiec nawet jakbys spowodowal jaki wypadek to leci z Twojego ubezpieczenia a nie tego od kogo pozyczales wtedy auto. Maja te rozwiazania calkiem dobre strony. Najwazniejsze ze sa bardzo proste! I obowiazuja kazdego w kazdym rejonie takie same. Troche wiecej zachodu jest z dodatkowym podatkiem VRT od sprowadzanego auta ale to na inny raz.
Kolega z pracy kupił z 10 lat temu samochód z komisu z umową od Belga. Po kilku tygodniach policja zabrała mu Skodę i o ddała auto belgowi bo było tam skradzione. Okazało się że znaczna część samochodów z tego komisu jest kradziona. Kasę częściowo udało mu się odzyskać, inni którzy tak kupili nie odzyskali pieniędzy za kupione auto.
Bardzo teoretyczna analiza. Żeby US mógł nam to udowodnić, to musi otworzyć międzynarodowe postępowanie w sprawie fałszerstwa dokumentu. My jako potencjalny podejrzany odmawiamy składania wyjaśnień, a Polska prokuratura wysyła sprawę do niemieckiej celem przesłuchania Hansa (poprzedniego właściciela) oraz pobrania od niego wzoru podpisu celem stworzenia analizy grafologicznej. Końcowy wniosek jest taki, że tu nie ma poszkodowanego. Cały ten materiał to bicie piany.
Mnie osobiście wkur..., że kary to walą wszystkim wszędzie. A człowiek nie musi i nawet czasem po prostu totalnie nie wie o wszystkim. Brakuje edukacji prawnej. O podstawowych problemach. Media zamiast pieprzyc głupoty mogłyby dać namiastkę informacji czego się wystrzegać na co uważać. No ale... Najgorzej ma ten co nie wiedział. Ten co wykorzystał i zarobił. No to jakoś to będzie.
To że edukacji brakuje to wiadomo nie od dziś stąd też przysłowie że "najlepiej rządzi się głupim narodem". TV "Reżimowa" raczej też nie będzie nadawała programów dokumentalnych dot. prawa bo pewnie niską oglądalność by mieli lepiej nadać program wychwalający "wodza narodu".
@@maciejafek2941 Nie stety. Tak jest. Fajnie, że chociaż moto doradca mówi jak jest.
Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, po to jest np. radca prawny żeby omijać takie wpadki ale po co wydać kilka złotych a potem płacz i lament
@@nachujmichata3216 Jak chciałbym wydawać za każdym razem kasę na radcę przed wszystkim co zrobię, to wolałbym zostać żebrakiem. Bo nie starczyłoby mi kasy na nic. Pomyśl, że większość Polaków po prostu nie wstać na radcę co chwilę. Dobrego radcę. Bo Ci "darmowi" są ch..
@@buba33 Dlatego też powinno w programie nauczania zamiast powiedzmy religii czy plastyki bądź muzyki nauczać podstaw ekonomii lub prawa i nie chodzi mi tutaj o konkretne paragrafy tylko na początek jak dobrze wypełnić dokument podatkowy czy chociażby umowę kupna-sprzedaży
A jesli faktycznie kupimy auto w de
Bardzo dobry materiał. Kilka lat temu mój ojciec kupił tak samochód. Zarejestrował wszystko cacy i jeździł sobie spokojnie półtora roku. Po tym czasie "nagle okazało się, że samochód był kradziony" policja zabrała i zostawiła na policyjnym parkingu. Przy rejestracji/ubezpieczeniu było wszystko ok. Pytanie nasze czemu dopiero po półtora roku się o tym dowiadujemy, odpowiedź: właściciela mogło nie być w domu, mógł wyjechać za granicę wrócił po ponad roku, zobaczył że auta nie ma to zgłosił na policję. Sprawy w sądzie ciągnęły się przez kolejne półtora roku, a auto dalej gniło na parkingu. Handlarz który sprzedał samochód czysty, bo nie było z nim umowy tylko z niemcem, którego nikt nigdy nie widział. :)
PS. auto odzyskał po odwołaniu się do wyższej instancji, bo pierwsza stwierdziła, że samochód został kupiony "świadomie" kradziony, a to właśnie było poparte umową na niemca.
Dlatego zawsze należy dbać o to, by mieć kogo pozwać w razie wystąpienia wad (szczególnie iż profesjonalny sprzedawca, nie może dać zapisu, w którym unieważnia rękojmię).
No i super. Tak powinno być. ✌🏻 Dla wielu ludzi nie ma problemu w tym, że uczestniczą w oszustwie i fałszowaniu dokumentów. Byle jak byle taniej.
Mielismy taka sytuacje ponad 2 lata temu z '' handlarzem " ze Starachowic. Gosc niby pojechał specjalnie dla nas po auto audi a3 8p do niemiec, przywiozl jakis syf w dramatycznym stanie i gosc chcial spisac umowe na niemca, w ostatniej chwili sie rozmyslilismy - konsekwencje odmowy kupna byly takie ze gosc nas nachodzil telefonami, pisał smsy, grozby, krzyki i wyzywania przez telefon
Zgłaszasz na policję nękanie - dowód jest chociażby w postaci SMSów - jak mu przywalą wyrok i zakaz zbliżania się, to gościowi szybko przejdzie...
Potwierdzam, dostałem za to 2 lata w zawieszeniu, zanim sprawa się zaczela toczyć, ja w miedzy czasie nieświadomy sprzedałem auto, nowemu właścicielowi cofnęli dowod. Przestrzegam. Zarzucili mi posługiwanie się sfałszowanym dokumentem.
Była kontrola dokumentów czy podczas rejestracji znaleźli nieprawidłowości w dokumentów?
@@przemysaw4109 Urząd Skarbowy zgłosił, ale zweryfikować może to dowolna instytucja, nawet Wydział Komunikacji.
@@saimone1981 powinni zmienić prawo, aby osoba zachęcająca do takiego procederu, była pociągna do odpowiedzialności finansowej i karnej dwukrotnie wyższej niż "poszkodowany" Klient
@@przemysaw4109 efekt był taki, że ja Sprzedajacemu nic nie zrobili, ja dostałem dwa lata zawiasów, nie wspomnę o kosztach sądowych, papugach itp. Cofnięty dowod, brak prawa rejestracji pojazdu. Nowy wlasciciel wytoczył mi z powództwa cywilnego sprawę i auto po 3 latach nakazano mi przyjąć, a jemu oddać kasę w dniu zawarcia umowy.
@@przemysaw4109 przede wszystkim powinna być jakaś inspekcja to jest chore że Państwowa inspekcja pracy nie może sprawdzić firmy bez zapowiedzi, czy właśnie część urzędników która i tak nic nie robi powinna przeglądać oferty, umawiać się jako klient i cyk łapać takich na gorącym uczynku od razu by się to skończyło ale cóż lepiej zajmować się pierdołami i nic nie robić
Miłej niedzieli :)
Rowniez życzę ;)
"W Niemczech pod Reichem"???
Klauzule zabronione w umowach - czy to w umowach z zarejestrowanymi podmiotami czy też osobami "w cywilu" - nie działają tak czy inaczej.
Natomiast co do odmowy wypłaty odszkodowania to przyznam - nie rozumiem. Przecież mogę kupić auto, które nie miało AC W OGÓLE i je ubezpieczyć. Coś tu nie pasuje. Jeśli towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiają wypłat, to chyba nie chodzi o brak ciągłości ale jakiś inny powód.
Marzy mi się aby iść do uczciwego handlarza który powie wszystko co, gdzie i jak działo się z samochodem gdzie jezdziło, jaki ma oryginalny przebieg. Słyszałem taką historię że jakaś kobieta chciała kupić samochód ale nie chciała bo przebieg duzy był, gdy przyszła 2 dni pózniej przebieg się zgadzał i kobieta kupiła to samo auto😲😱
"Uczciwy handlarz" dobre 😂
Auta z zagranicy - 3 opcje:
- duży przebieg
- wady mechaniczne
- uszkodzenia lakiernicze
Naprawdę chciałbyś słyszeć że auto, którym się interesujesz pływało w kanale albo brało udział w kolizji i stało u turasa w kącie placu? 😛
@@marioCAteam Wolałbym znać cała pełną historię pojazdu bo np. kupując pojazd z USA mam pewność że był "walony" w różnych miejscach i mogę wybrać z oferty te najmniej uszkodzone. W Polsce musiałbym rozebrać samochód i oglądnąć go z każdej strony aby mieć pewność że nie był uszkodzony przykład to z350 od "Autocholików".
@@marioCAteam Pewni, że chciałbym słyszeć prawdę. Wtedy świadomie zrezygnowałbym z zakupu.
A jak ma niby znać całą historie auta. Jak np kupuje od kolejnego właściciela?
@@TOMASZ-GR Po prostu trzeba mówić szczerze jak się sprzedaje auto co jest naprawione, wymienione a co szwankuje by po kupnie się nie zdziwic że auto tak zachwalane przez poprzedniego właściciela nagle nadaje się tylko na złom
1. Jeśli sprzedającego nie ma na umowie z wami - nie kupować. 2. Nie wierzyć w bajki z sprowadzane auta z niskim przebiegiem i niską ceną - chyba że auto ma poważną wadę, o której dowiemy się zaraz po zakupie... 3. Nie godzić się na zaniżanie kwoty zakupu na umowie. 4. Sprawdzić dokumenty 10x, nie skupiać się na lakierowanych elementach - sprawdź mechanicznie. Każde auto ma prawo być lakierowane po mniejszej czy większej stłuczce. Jak ktoś porysuje wam auto - zostawicie rysy? 5. Patrzeć na samochody, w któryś ktoś coś robił. Zapytać o to sprzedającego. Samochód w ogłoszeniu, w którym napisane jest - nic nie stuka, nic nie puka, wygląda jak nowy, okazja, pomijałbym od razu. 6. Chcecie nielakierowane, bardzo niski przebieg? Idziecie do salonu. Choć i tam zdarzają się powtórnie lakierowane ze względu na wadę. Ps:
Zacznijmy od tego że w rajchu czy belgii czy gdziekolwiek nie ma umowy.... masz brief klucze i resztę papierów i jesteś właścicielem.... tylko u nas są popierdzielone umowy.... tak to wszystko jest zrobione aby nabywca polaczek miał zawsze przeje....ne....
Ktoś musi zapłacić na 500+ czy inne dziwne pomysły rządu. PCC2 to podatek obrotowy...
No wiesz , bez żadnej umowy to trochę lipa. Powiedzmy Niemiec przytulił kasę , dał Ci kluczyki i dokumenty a po Twoim odjeździe zgłasza ,że ktoś mu fure zajumał razem z dokumentami. I bez żadnej umowy jesteś ugotowany
A co z sytuacją, gdy ktoś odkupuje już zarejestrowane auto w kraju ale które wcześniej było kupione "na niemca"? Czyli teraz mam normalną umowę kupna-sprzedaży ale wcześniejszy właściciel kupił "na Niemca" przez komis. Grożą jakieś konsekwencje?
Witam chciałbym zapytać co w sytuacji gdy auto w komisie jest na normalnych blachach niemieckich co się często zdarza. Jakie formalności, opcje i jak z tym od strony prawnej.
Rok 2005 albo 2006, pewna osoba w ten sposób kupuje samochód od swojego znajomego, który osobiście przywiózł go z Niemiec. Niestety przy pisaniu "niemieckiej" umowy na odwrót wpisali kupującego i sprzedającego i dokument mówił, że ta osoba sprzedaje samochód Niemcowi. Nie pamiętam do końca szczegółów, ale prostowanie tego w skarbówce zajęło długie tygodnie. Nie pomagał też fakt, że w umowie był wpisany uszkodzony silnik, żeby wartość samochodu na umowie mogła być symboliczna. Plus jest taki, że obyło się bez sądu.
Innym ciekawym sposobem jest też kupowanie auta za granicą na słupa i odkupienie go po kilku dniach przez polskiego importera, który fizycznie przyprowadza auto do kraju i sprzedaje dalej klientowi. Przy tego typu zakupie polecam 2 raz sprawdzić czy importer ma odpowiednie papiery, żeby po kilku miesiącach nie przyszedł kwitek do zapłaty m.in. VAT-u :)
Nigdy inaczej auta nie kupowałem. Później z rok jeżdżę na niemieckich blachach i w D... mam fotoradary. Ale coraz bardziej uważam że to ryzykowne i następne auto już planuje na legalu... parę lat się udawało Ale po co kusić los
Niestety my Polacy często kupujemy auta na które nas nie stać.
Przechodząc koło handlarza patrzymy a tu A6 w cenie Golfa ! Biorę bo ktoś zwinie mi to z przed nosa , tam oczywiście umowa na Niemca , przejechać się nie można bo nie zarejestrowany , dla żony kupiony itd a my bierzemy. Taniej nam sprzeda bo kosztów unika z rej. czy podatkiem.
Klasyka.
Byłem raz po auto za granicą. Golf 6 2.0 TDi , 110km czy jakoś tak , kupiony za 28000zł a w PL za tą kasę i ten rocznik to full wypas GTD można kupić , daje do myślenia ? Oczywiście bieda wersja jeździ już 2 lata bez zająknięcia.
przecież w niemczech nie potrzeba umowy kupna wystarczy duży brief , z reguły niemcy nie dają umowy kupna sprzedaży ,jeżeli posiadam duży brief jestem prawnie właścicielem
Bez umowy kupna jesteś jak kaczka na stawie. Do odstrzału. Wyobraź sobie , że Niemiec kasuje za autko , oddaje Ci wszystkie papiery i godzinę po Twoim odjeździe zgłasza na pały kradzież auta z dokumentami. Bez umowy jesteś w tym momencie ugotowany
zacznijmi moze najpierw od tego ze w De nie ma obowiazku spisywania umowy i placenia podatku przez osoby prywatne
Jaka fajna MULTIPLA Tam w tle😂 Takie moje spostrzeżenie 😉
Dobrze prawisz:) pozdrawiam!
No i bardzo dobrze, wysyp ogłoszeń tego typu na FB...
A tak z ciekawości zapytam? Co w przypadku kiedy sami osobiście kupujemy auto od właściciela w Niemczech podpisując z nim umowę?
No właśnie a jak udowodnią że nie pidpisywałeś tej umowy z Niemcem ?
@@bartoszk7439 ni jak bo niemiec ma wyjebane na to komu ojebal auto wziął swoje ojro i ma to już dawno głęboko w poważaniu.
Wtedy musimy kupę spraw sami w Niemieckich urzędach załatwić , choćby tzw tablice wyjazdowe
@@rvn66 Ja bardzo chwaliłem Skode Felicje jak ojciec przesiadł się z malucha 126 p i się wtedy jarałem że auto nie gaśnie, odpala bez żadnego ssania z samego tylko kluczyka za pierwszym razem, duże jest bo legalnie 5 osób pojedzie a nie 4 osoby, wspaniałe radio na kasety na którym wszystkie radia mi działają a w maluchu na radiu safari tylko radio katowice mi działało i to jeszcze nie za czysto, silnik 1,3 wydawał mi się jak jakaś rakieta a maluchem nie dało się szybko jechać a jak w miarę szybko pojechałem maluchem to myślałem czy się rozleci a skodą mogłem jechać tak szybko jak tylko chciałem.
No i co że omijają podatek,mało ich się płaci.Te rury z sejmu mają już za dużo kasy a tfu,im mniej tym lepiej.
Kupujcie auta na żyda , to nie będzie wam grozić antysemityzm.
Fajne zawiasy ma Twój Laptop, co to za model?
Przy wypłacie z autokasko problemy, gdy zdarzenie stanie się jeżeli nie przerejestrujemy samochodu na PL i jeździmy na blachach D??
W przypadku AC każdy pretekst jest dobry dla TU, by nie wypłacić lub zaniżyć wypłacone odszkodowanie - dlatego trzeba koniecznie przeczytać ze zrozumieniem całą umowę - w przeciwieństwie to OC - warunki każdej umowy mogą się różnić.
Koles po co pie... glupoty? Jaka umowa w jakiej bazie w Niemczech skąd ty to bierzesz? Ktoś kto mieni się dziennikarzem motoryzacyjnym/blogerem i nie sprawdzi podstawowych faktów powinien zwinąć interes. Jak nie sprawdza podstawowych faktów w jednym materiale to w innych też prawdopodobnie opowiada banialuki !!!
Ja miałem takiego gościa chciał umowę na Niemca ale postawiłem na swoje i spisaliśmy umowę jak sie należy. Nie ugiąłem się jego przekonaniom i powiedziałem że jak się nie podoba to niech się buja z autem następne kilka miesięcy i pomachałem mu gotówką przed noskiem dodam że nie negocjowałem ceny bo samochód po sprawdzeniu był wary kasy - po prostu nie był rozjebany
Ciągłość umów w Niemczech acha
Wszystko spoko, ale ja mówię: Panie Sędzio, ja podpisywałem umowę z Hansem Zimmermanem, bo ten Pan z ogloszenia powiedział, że ma na imię Hans Zimmerman. I co ? Ja jako obywatel tak na prawdę nie mam prawa legitymować sprzedajacego.
Ale możesz tego żądać, i brak takiego działania nie usprawiedliwi faktu popełnienia przestepstwa
Dziękuję 😉
Niezle to polskie prawo podatkowo samochodowe rypniete. W Irlandii sprzedajacy wypelnia dane nowego wlasciciela. Wysyla poczta i nowy wlasciciel dostaje swoje dokumenty w ciagu 4 dni poczta. Free! Proste. Po co to tak w PL komplikowac i dodatkowe oplaty wszedzie i jedni kombinuja inny przekombinuja i nikt nic nie wie.
Kolejny raz bicie piany i totalne bzdury oglądam tylko dla komentarzy pozdrawiam tych co pisza jak jest w niemczech bo mają racje.Ubezpiczyciel ac przed wyceną robi zdjecia wycenia według swojej listy a nie umowy i odejmuje 8% za pojazd importowany tak było w moim przypadku. Może materiał na temat rękojmi Pan Moto Dordaca zrobi zobaczymy po treści kto sponsoruje . Mimo wszystko pozdrawiam.
Nie kupuję auta jeśli nie jest zarejestrowane na osobę sprzedającą.
Ale wiesz, że masa aut nie jest zarejestrowana na właścicieli? Ja zmieniam auto co rok i nigdy go nie przerejestrowuje. Szkoda mi na to czasu, pieniędzy i nie jest to do niczego potrzebne.
Ofc mam umowę kupna sprzedaży etc więc osoba kupująca kupuje samochód odemnie, a nie od osoby z dowodu rejestracyjnego ;)
Paweł masz rację, w taki sposób jest bezpieczniej i można uniknąć problemów z zarejestrowaniem auta na siebie (błędy w umowach itp).
@@kinga1996..... No tak, jeżeli nie jesteś w stanie zerknąć na umowę i sprawdzić, czy się pokrywa to rzeczywiście, kupujcie tylko przerejestrowane. Czytanie ze zrozumieniem może przerastać ^^
A co jeśli auto po leasingu? Też nie kupisz bo w dowodzie właścicielem bank będzie
@@01Freeze1 Nie kupie, bo te auta w większości są katowane przez przedstawicieli. To nie jest jego auto i on się nim nie przejmuje. W kilku firmach w których pracowałem, były auta w leasingu i wiem co się z nimi działo. Testy, upalanie, wyścigi na autostradzie, itp.
Skoro brak ciągłości umów jest taki łatwy do namierzenia to ja mam pomysł na mega zarobek dla państwa! Niech każdemu kto tak kupił dadzą 1000zl kary - państwo będzie mieć taki wpływ extra gotowki że głowa mała
Prawo nie działa wstecz
Kupisz używany na Niemca i co gdy pojawi sie sytuacja że samochód ma ukrytą wadę i chciałbyś go oddać???to wtedy co do niemca pojedziesz z którym umowe masz?hmm?
Martina na oczy nie widzialem a umowe podpisali xD
Waldku a co jeżeli kupiłem autko sobie u przyjaciół z zachodu. Zarejestrowałem je tam no bo logiczne mieszkam i teraz skąd wziąć wszystkie papierki po 5 latach od zakupu. Sam sobie sprzedać nie mogę.
Pietrek Łojek ściągasz na mienie przesiedleńcze. Innej opcji nie widzę...
Z tego co słyszałem to już nie trzeba 10min a wystarczy 8min. Wiec może akurat dzisiaj się udało :D
@@FKowX kasa z reklam
Z tego co słyszałem na YT co raz więcej Tobie podobnych idiotów jest. :D
Zamiast pleść trzy po trzy, wystarczyłoby sprawdzić ile masz reklam w tym materiale.
@@18wind08 w YT premium nie masz nic 😉
@@mihau5275 z adblockiem też 0
Jaka ciągłość umów w Niemczech? Litości. W Polsce jak najbardziej musi być ciągłość , w przypadku zagranicy nikt tego nie wymaga. W krajach zachodnich osoby fizyczne najczęściej nie piszą umów. W Niemczech potrzebne są tylko briefy (Zulasungsbecheinigung teil1 i teil2)
W Niemczech musi być ciągłość bief-ów. Numery na każdym kolejnym muszą się zgadzać z numerem poprzednim. I to też jest sprawdzane w polskim urzędzie. Jeśli się nie zgadzają, nie zarejestrują samochodu.
W Polsce trzeba kupować od właściciela samochód zarejestrowany na właściciela .Jeśli ktoś sprzedaje samochód kupiony od kogoś na umowę nie przerejestrowany na siebie to istnieje ryzyko tzw. ciągłości umów i wtedy takiego samochodu nam wydział komunikacji nie zarejestruje .
Istnieje jeszcze inne ryzyko. Jeśli taki koleś co sprzedaje nam na Niemca dość długo buja się z autem to będzie oznaczało ,że bedą istnieć dwie równoległe umowy z różnymi datami. Jedna między Niemcem a tym typem, a druga między Niemcem a ostatecznym kupującym.
Bo umowę bierzesz do siebie , Niemiec nie potrzebuje : )
A może by zrobić film o obowiązkach i ograniczeniach dla nowych kierowców. Od dawna wiedziałem o 20 punktach przez pierwszy rok zamiast 24 ale ktoś kiedyś powiedział mi o zielonym liściu co mnie zdziwiło bo nigdy wcześniej o nim nie słyszałem. Jak trochę poszperałem to się okazało Że podobno trzeba jeszcze przechodzić jakieś dodatkowe kursy w WORDzie bo inaczej zatrzymają prawo jazdy albo Że są inne ograniczenia prędkości. Przez to już nic nie wiem a nie Chciałbym mieć już na start jakiegoś konfliktu z prawem.
Pozdrawiam
A co jeśli sprzedający nie żyje albo co gorsza nadal żyje a o umowie nic nie wie..
w pierwszym wypadku nie wiem, w drugim przepadek mienia.
Wszystko ladnie powiedziane,ale tak by sie dzialo chyba tylko w "panstwie teoretycznym"😜szacun za rzeczowe przedstawienie tematu. Pozdrawiam Cie Waldku👍😉
Nie do konca....jak juz temat rusza.. to od razu z kazdego paragrafu ;)
@@motodoradca tu sie zgadzam Waldku,jak juz sie czepia to wszystkiego😁,napewno nie zgornej polki,ale moga ukarac,choc w dzisiejszej dobie "paniki" najwazniejsze abys przyszedl do urzedu w masecsce, reszta dla nich jest juz malo istotna. Pozdrawiam 😉
😀
Witam Panie Waldku więc co zrobić w sytuacji kiedy daliśmy się zrobić i podpisaliśmy "umowę na Niemca" . Co zrobić żeby zapłacić ten zaległy VAT i co jeszcze żeby uniknąć dalszych konsekwencji prawnych ?
Super materiał. DZIĘKUJĘ
Kiedyś z kolegą pojechałem po 307sw. Mówiłem mu, żeby tak nie kupował, ale sie uparł, po dwóch miesiącach silnik padł. 3 koła w plecy.
Mógł rower kupić ;) i przez te 3 koła nie miał co jeść przez miesiąc ? :D
Pewnie ie i tak kupując byl podniecony, że auto tańsze o 5000 od innych. Czyli jest 2k na plus. Ale o czym mówimy w rynku aut używanych.
Ja dostałem za to o czym mówisz 1500 zł kary którą musiałem wpłacić na cele dobroczynne i 1 rok w zawieszeniu za fałszowanie dokumentów. Auto było z Belgi i miało być też wszystko pięknie. Też wydawało mi się że wszyscy tak robią to czemu ja mam nie zrobić. Już nigdy nie kupię nic co nie ma polskich dokumentow
karolswir77 a to wszystko dlatego ze z Belgii handlarze kupują auta z placy które im faktury dają bez gadania. I później się nie zgadza ze w Belgii kupiła firma firmy a w Polsce zarejestrował człowiek prywatny który ma kwit wypisany na poprzedniego właściciela...
Miłej niedzieli Waldziu 🙂🙂🙂
Drogi Waldku nie zapominaj ze kupując auto u handlarza w Niemczech często dostaje się tylko brief, schein i kluczyki... A jak pytasz i umowę to się śmieje i mówi ze może być faktura jak dołożysz stówkę(która często gęsto jest lipnym papierkiem)...
Kupiłem z żoną samochód od handlarza i miałem komplet dokumentów: duży, mały brief, faktura vat, potwierdzenie wpłaty zaliczki oraz potwierdzenie wpłaty pozostałej kwoty, coc, au, hu, przegląd, nawet cały stos faktur z napraw. Zażyczyłem sobie czerwone tablice. Handlarz sam poszedł do wydziału komunikacji w Fürth, w tym przypadku, i zarejestrował samochód na moje dane. Otrzymałem kolejny brief z moimi danymi i polskim adresem. Handlarz także wykupił mi ubezpieczenie. Za czerwone tablice zapłaciłem 210 euro.
@@dominikw1501 to wszystko zależy od tego jaki to był handlarz. Jak normalny komis to tak jest. Jak plac z wyjebami i uszkodzonymi autami to jest mniej więcej tak jak pisałem
Waldku, a co z sytuacją, przed którą też nie raz przestrzegałeś, mianowicie wpisaniem na fakturze kwoty niższej niż zapłacona i dodaniem "pod stołem" oświadczenia (z podpisem, pieczątką), że na okres trwania rękojmi, w przypadku wystąpienia wady pozwalającej na powołanie się na takową, sprzedający zobowiązuje się wypłacić "karę umowną" wynoszącą właśnie tę różnicę w cenie? Daje to podstawy do egzekwowania i odzyskania pełnej kwoty, czy to tylko zależy od dobrej woli sprzedającego?
Spotkałem się z taką praktyką, a handlarz twierdził, że to powszechnie stosowany przez niego zabieg.
Pozdrawiam i dzięki za tego typu materiały ;)
jak handlarz twierdził to raczej to jest nic nie warte oni działają na swoją korzyść więc pewnie wie że w sądzie to obali bez problemu bo to jest klauzula niedozwolona i pewnie jak będziesz się domagał tego to zacznie cię straszyć urzędem skarbowym, naprawdę te kilka złotych zaoszczędzone jest warte tych nerwów? przecież jeżeli zaniżysz wartość auta o 10tys to zyskasz całe 200zł
Jeszcze istnieje ryzyko ze samochód pomiędzy sprzedażą przez Niemca a kupnem od polskiego handlarza brał udział w jakimś przestępstwie. Pisząc taka lewa umowę bierzemy na siebie ryzyko odpowiedzialności za te przestępstwa
Czemu nie wspomniałeś że nie płaci się pcc bo trzeba zapłacić cło. I jak się płaci cło to się nie płaci pcc.
Przecież powiedział,że nie płaci się pcc,problem ze zrozumieniem,po co piszesz jeśli nie rozumiesz materiału
Za samochody sprowadzone z krajów unni europejskiej i w niej zarejestrowane nie placimy cła. Moze chodziło komuś o akcyze
Waldek nie wbijaj ludziom takich rzeczy z tą ochroną,bo kupuja auto za 3 tys i po tygodniu chcą oddać gdyż klocki są do wymiany
Dokładnie XD Naogladaja się takich Kupują auto za 8k I się prują bo sprężyna lekko pęknięta XD
Waldek nie jest po to ,żeby dawać rzetelna wiedze tylko.maja się zgadzać dutki od sponsorów
Czemu tak jest? Bo Polska zmusza do takiego dzialania. Jak by nie mozna bylo zmienic zasady rejestracji (uproscic do minimum) rejestrcja bez umowy tylko na podstawie dowodu rejestracyjnego na oswiadczenie jak to jest w innych normalnych krajach. Przeciez zyjemy w swiecie cyfryzacji. Sa dane bazy itp. Chory kraj, chore przepisy...
To my mieliśmy tak, że kupowaliśmy auto w Niemczech i jak wiechało do Polski to samochodu nie mam bo nie był rejestrowany w Polsce.
Cześć! Tak samo, kupiłem swoje autko, pierwsze, nie ważne... Sprzedawca chciał wpisać w umowę kwotę 650zł, bodajże.. Twierdząc, że Ja, jako nabywca nie muszę odprowadzić PCC, no, może i tak.nie wiem... Możesz także taką przestrogę nagrać, bo kupując autko powiedzmy za 1000zł, to nie będzie straty. ale przykładowo... według umowy 20tys, realnie 35... robi różnice... Pozdrawiam, lubię oglądać Pańskie produkcje :)
Kwota na umowie nie jest obowiązująca dla urzędnika - jeśli ten uzna, iż auto było warte więcej, to do wyliczenia akcyzy/PCC weźmie kwotę ze swoich przeliczników.
Kilka miesięcy temu chciałém kupić tani samochod do dojazdów do pracy. KAŻDY sprzedający chciał mnie jakoś oszukać. Masakra!
Może za tani szukałeś - tam nie masz co liczyć na uczciwość (jeśli chcą zarobić).
Jak sprzedawałem swoje auto (6 lat, 120kkm) opisałem więcej wad niż zalet, niczego nie ukrywałem - ba: nawet zrobiłem przegląd z wymianą wszystkich wadliwych elementów, lub też tych opisanych w instrukcji (które powinny być wymienione), poszło w ciągu dnia za prawie 60% wartości jaką zapłaciłem w salonie (a nie byłem nawet pierwszym właścicielem - bo był nim leasingodawca). No, ale cena nie należała do tych najniższych...
@@PiotrPilinko Być może masz rację. Przy czym po pierwsze jesteś osobą prywatną a nie handlarzem a po drugie takie auto jak Twoje to raczej w polskich warunkach perełka aniżeli norma.
No a samochód z oficjalnymi parametrami takimi jak Twój ale od handlarza to pewnie byłby po składany z 5 i przebieg magicznie zostałby zmniejszony kilkukrotnie.
Niestety taki mamy lraj.
@@delup2008 Auto było firmowe, więc do tego doszła pełna faktura VAT - nawet jeśli osobie prywatnej nie była ona potrzebna (no - może do tego, by nie zapłacić PCC2).
Z drugiej strony jak ludzie oczekują okazji, to nie u handlarza - tam nie ma okazji.
Aczkolwiek musiałem zablokować natręta, który twierdził, że mu faktura nie jest potrzebna i mogę sobie na niej wrzucić dowolną kwotę, byle bym mu obniżył cenę - ja tam wolę z urzędem skarbowym nie zadzierać...
Gdyby nie jelenie, którzy chcą przyoszczędzić kilka cebulionów (czytaj: Janusze "byznesmeny") to proceder taki by nie istniał. Oczywiste jest, że nie znajomość prawa szkodzi. Jednak handlarze Mirasy znają prawo i są bez karni. Pytanie brzmi: DLACZEGO NIKT NIE ROBI Z NIMI PORZĄDKU??
Mirasy istnieją bo jak mówisz są debile którzy się godzą na takie postępowanie. Jakby wszyscy byli świadomi to mirkowe procedury by zniknęły bo i dla kogo, co nie?;)
Bo są dobrymi wyborcami. Ich zony biorą socjale, a oni dorabiają na boku niemałe kwoty. Sa zadowoleni i glosuja tak jak należy.
Bo jedna rączka myje drugą ^^
A jeśli Niemiec "przyjedzie" do Polski i podpisze umowę z datą kiedy kupujemy? Umowa zawarta w Polsce i to Niemiec przekroczył granicę
Paweł K. Niemiec musi wtedy akcyzę zapłacić , bo to on sprowadził pojazd na terytorium kraju...
@@holipa3 Dokładnie tak jest. w Ten sposób kupowałem w Polsce autko od Włocha. On musiał akcyzę zapłacić
Cóż za pomysły... Ja nigdy nie kupił bym tam samochodu...
Paaaanie to jest Polska ;)
Jestem ciekawy w jaki sposób ubezpieczalnia dojdzie do tego, że nie ma ciągłości umów (AC) skoro po wyrejestrowaniu Auta przez Niemca on nie musi nigdzie tej umowy przedstawiać, bardzo często nawet jej nie chce XD
dojdą, bo wiedzą z góry, że to śmierdząca sprawa i mają na to sposoby
Niemiec musi je wyrejestrować, a Ty musisz pobrać w Niemczech tzw. tablice wyjazdowe
@@515henke może wyrejestrować przed sprzedażą :) a tablic wyjazdowych nie trzeba brać :)
@@hSpeedyh A jak chcesz wyjechać z DE bez żadnych tablic rejestracyjnych ??
@@515henke laweta?
Nie ma obowiązku, ale tylko i wyłącznie między tzw "osobami prywatnymi" firmy zakup lub sprzedaż muszą dokumentować. Oczywiście luka jest wykorzystana przez "handlarzy" i zakup jest "privat" a sprzedaż zazwyczaj dla stałych klientów "ohne rechnung". Brak dokumentu zakupu + brak dokumentu sprzedaży = brak podatku. Procedura urosła do rangi standardowej, mimo że nie do końca legalna. Temat niby prosty ale nie dla wszystkich jasny w 100 procentach.
Czyli jak n.p. na OLX stoi jakieś auto na jakiś innych blachach to będzie to TO?
Dodam że:
-Urząd może odmówić rejestracji pojazdu z sfałszowaną umową (ale nie zdarza się to, bardzo rzadka sytuacja)
-Gdy wyjdzie na jaw sfałszowanie umowy to nie macie dokumentu który stanowi o własności pojazdu (czyli nie wy jesteście właścicielem pojazdu póki nie udowodnicie tego przed sądem, a jako że na 100% nie macie innego dowodu to opieracie się tylko o zeznania świadków, a z tym może być różnie)
-Za fałszerstwo grozi od 3 mc do 5 lat
jeśli masz auto z DE to masz mały i duży brief wiec jesteś właścicielem tyle nasze prawo jest zjebane pod tym względem.
@@rvn66 I se piszesz swoją umowę i z nią idziesz Proste
Z kim piszesz te umowę? Sam ze sobą? Musi być umowa z Niemcem, a zdarzały się przypadki, ze docierali do Niemca, a ten mówił, ze żadnemu Polakowi nie orzekał samochodu.
@@rvn66 o ile je masz, a nie samą umowę na niemca.
@@krzpob musisz mieć mały i dyzy brief inaczej nie jesteś właścicielem tego auta, umowa w Niemczech nic nie daje bez papierów.
Najważniejszej rzeczy w komentarzu zabrakło, jeśli okaże się, że kupujący podczas rejestracji posługuje się podrobionym dokumentem (umową sprzedaży) to takie auto nie może zostać zarejestrowane bo dokument jest sfałszowany i kupujący nie ma jak wykazać, że jest właścicielem.
w najgorszym wypadku może się okazać że Hans nie istnieje, a ostatnim prawdziwym właścicielem była Helga której ów pojazd opuścił swojego właściciela w nie do końca wyjaśniony sposób...
Problem będzie też, jak przy rejestracji znajdą błąd w papierach i jedyne, co będziemy mogli zrobić, to szukać Helmuta gdzieś po Niemczech. A nie mamy też pewności, że ten Helmut w ogóle jeszcze żyje.
Ty tak serio? XD Wracasz do domu Piszesz nowa umowę Za 2 dni wracasz do urzędu i masz wszystko załatwione Nikt tego ci nie sprawdzi ;)
Jedna sprawa Niemcy nie musz pisać umowy i często tego nie robią
Ale muszą wyrejestrować samochód, a Ty jeśli chcesz takim samochodem jechać do domu to musisz w urzędzie Niemieckim pobrać tzw tablice wyjazdowe
Mam pytanie jeśli sprowadzę auto z Niemiec na Niemieckich numerach ile czasu mogę jeździć na tych Niemieckich blachach po Polsce
Każdy orze jak może państwo tylko czeka żeby łupić obywatela
To wiemy nie od dzis... stad tak rozwija sie szara strefa.
@@motodoradca pewne żeczy powinny być prościejsze a i podatki mniejsze na tyle by kombinacje były poprostu nieopłacalne ale czy rządy kiedyś to zrozumią??
@@nannull4851 no tak powinny
Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałem ... ale czułem, że kupno auta w ten sposób to nie jest dobry pomysł.
Dlaczego ? Sprzedałem kilka.takich aut i kupujący są zadowoleni