Witam panie Pawle. Chciałbym zapytać o pana interpretacje( wspomnial pan o tym w tym odcinku) jak wedlug Biblii bedzie wyglądać życie po śmierci, a mianowicie jsk pan uwaza , co dzieje sie z człowiekiem po śmierci, ale przed zmartwychwstaniem ciala? Co na ten temat mówi Słowo Boże i jak to interpretować. Z góry dziękuję, proszę mi jeszcze powiedzieć czy można gdzies przeczytać pana "artykuły""prace""wyklady" czy inne pisma gdzie dzieli sie się pan wiedzą... Pozdrawiam i niech Bóg bedzie z panem
Dzień dobry Jeśli chodzi o stan człowieka między śmiercią a zmartwychwstaniem to uważam, że zarówno ST jak i NT mówią o jakiejś formie świadomości. W ST pojawiają się oczywiście pewne (w mojej opinii) metafory tego stanu jako snu, ale co do zasady zmarłych wydaje się cechować jakaś forma świadomości (oczywiście trochę inna niż żyjących). Np. Prorok Samuel wywołany przez wiedźmę (1 Sm 28) jest jak najbardziej "świadomy". Później ta myśl rozwija się w okresie międzytestamentalnym i trochę na ten temat mówi też NT. Przypowieść Pana Jezusa z Łk 16:19-31 wydaje się być oparta o powszechnie znane Jego słuchaczom rozumienie świata umarłych, w którym sprawiedliwi są oddzieleniu od niesprawiedliwych, ale za to jedni i drudzy są świadomi. Sprawa natomiast wydaje się jednoznaczna jeśli chodzi o zmarłych chrześcijan. Apostoł Paweł w Flp 1:21-24 mówi, że lepszym dla niego osobiście byłoby już umrzeć i być z Chrystusem. Trudno sobie wyobrazić żeby napisał takie słowa gdyby jego śmierć oznaczała brak świadomości aż do zmartwychwstania przy powtórnym przyjściu Pana Jezusa. Podobnie w Apokalipsie Jana (Obj 6:9-11) chrześcijanie, którzy zostali zabici za swoją wiarę, są świadomi przebywając w miejscu, w którym w jakimś sensie są w pobliżu Boga. Natomiast co bardzo istotne - ci ludzie nie są jeszcze w tym miejscu ani stanie, w którym znajdą się wszyscy zbawieni gdy nastanie odkupienie i przemienienie całego stworzenia. Dopiero to jest docelowym stanem. I chociaż teraz zmarli chrześcijanie są z Chrystusem w niebie, to wciąż czeka ich coś lepszego, gdy Jezus Chrystus powróci w chwale i ustanowi nowe stworzenie. Mam nadzieję, że to odpowiada na pytanie ;) Natomiast co do moich materiałów, to nie publikowałem wielu prac w jednym miejscu, raczej od czasu do czasu coś pojawia się w różnych miejscach. Proszę napisać do nas przez facebooka/messengera to będę być może w stanie się czymś podzielić. Jestem też jednym z wykładowców Instytutu Studiów Biblijnych przy WBST, na który niebawem ruszają zapisy na kolejny semestr wykładów (online). wbst.edu.pl/kursbiblijny/ Można tam posłuchać moich wykładów z Ewangelii Mateusza i współprowadzonych przeze mnie z Księgi Objawienia. Można tam również spotkać innych wykładowców Bibliowersytetu i nie tylko ;) Pozdrawiam! Paweł
Pan też powinien czytać Biblię w kontekscie. Przede wszystkim historycznym. W Biblii w Księdze Rodzaju znajdują się dwa wcześniejsze mity o stworzeniu, niezgrabnie zszyte w jeden, gdzie stworzenie Adama wygląda na byte opartym ma micie Sumerów o stworzeniu ludzi, z przeróbkami na teologiczne potrzeby Żydów. Oczywiscie, że według intencji autorów ludzie byli przedstawiani jako fizycznie podobni do bogów, gdyż bogów wtedy wyobrażano sobie jako anatomicznie ludzkich. Oczywiście, że w Genesis znajdują się ślady Rady Bogów, gdyż Żydzi to Kananejczycy wierzący wcześniej w istnienie ugaryckiego panteonu Bogów Lewantu pod wodzą Boga Ella, Rady której pomniejszym członkiem był wówczas bóg Yahweh, który dopiero później wyewoluował w "Boga". To co dzisiaj czytamy w Tanakh to efekt żmudnej pracy rzeszy jej starożytnych redaktorów.
Proszę o jakiekolwiek cytat z tekstów pozabiblijnych wskazujący, że Bog Jahwe był uważany za jednego z synów Bożych/ synów Ela 😊 Niech się Pan pochwali znajomością tego kananejskiego kontekstu kulturowego.
@@pawelupa9375 Już to niedawno Panu pisałem. Najcenniejszym odktyciem w zwojach z Qumranu jest ewidentncja polteizmu, a raczej henoteizmu wczesnych Żydów. Chociaż jest on sprzeczny z obecną, teraźniejszą Biblią, teksty te zgadzają się z odkrycialmi archeologicznymi. Jak powstała żydowska religia wiemy coraz więcej, szczególnie dzięki odkrytej w naukowych badaniach archeologicznych bogatej literatury datowanej na XIV i XIII wiek p.n.e. (czyli sprzed stworzeniem Tanachu), znalezionej w ruinach starożytnego miasta - państwa Ugarit, gdzie wiara w wielopoziomowe domostwo Boga El stało się dobrze znane archeologom, historykom i badaczom Biblii. Wcześni Izraelici - będąc de facto Kanaanitami z których się stopniowo kulturowo i politycznie wydzielali - faktycznie byli henoteistami. W tym czasie El był uważany za łagodnego ojca bogów, cieszącego się wygodną jakby emeryturą, zarządzajacego codziennymi sprawami kosmosu na pół etatu, i robiąc to w towarzystwie swojej małżonki, bogini matki Athirat (Ashery, Aszery), z którą miał „siedemdziesięciu synów (dzieci) ”, termin zbiorowy opisujacy pomocniczych bogów pracujących na froncie ziemskim. Byli to Bóg Baal i jego siostra Anat, bóg Yam, bóg Mot, gdzie każdy z nich mieszkał we własnym królestwie położonym na samym skraju boskiego królestwa Ela. Pod nimi znajdowali się stosunkowo mniejsi bogowie, między innymi dokoptowany do tej grupy bóg El Shadday (właściwe tłumaczenie „Bóg dziczy czy bóg dzikich pól”, później znany jako Yahweh). Pomimo różnic w randze, bogowie spotykali się jako Boska Rada lub Zgromadzenie któremu przewodniczył El jako najwyższy bóg. Ten panteon zbierał się by decydować o sprawach zarówno boskich, jak i śmiertelnych. Fragment starożytnej poezji w Księdze Powtórzonego Prawa nie tylko umiejscawia Yahweh w tym panteonie, ale także ujawnia dokładnie, kim był jego ojciec. Opisuje podział ludzi na odrębne grupy (ludy lub narody) i wyjaśnia, dlaczego każdej grupie przydzielono określonego pomocniczego boga, który miało działać jako jej specjalny patron. Tylko że bóstwem nadzorującym ten podział boskiej pracy nie jest Yahweh, ale Elyon (co jest tytułem Ela odzwierciedlającm jego rolę jako "Najwyższego” boga tego panteonu): "Kiedy Elyon (Najwyższy) rozdzielał narody, kiedy dzielił ludzkość, ustalał granice narodów według liczby boskich synów; ponieważ częścią Yahweh był jego lud, Jakub [Izrael] {został} jego przydzielonym działem." (Dzięki starożytnym poprawkom redaktorów/skrybów starającym się "skorygować” henoteizm tych wersetów, ten odczyt odzwierciedlony we wcześniejszych rękopisach, w tymi tych z Quram, nie zawsze znajduje się we współczesnych Bibliach) Na przykład: Pot Prawa 32 ze Zwoju 4Q37 Powtórzonego Prawa 8 Kiedy Najwyższy (Elyon) dał narodom ich dziedzictwo, kiedy rozdzielał dzieci człowieka (Adama), ustanowił granice narodów, według liczby synów Boga. Zwój 4Q44 Powtórzonego Prawa 9 Bo działem Yahweh jest jego lud. Jakub (czyli Izrael) jest (jego) dziedzictwem. Gdzie najbardziej popularna angielska KJV pisze: "Kiedy Najwyższy podzielił między narody ich dziedzictwo, Kiedy rozdzielił synów Adama, ustanowił granice ludu według liczby synów Izraela. Albowiem działem Pana jest Jego lud, Jakub jest jego wydzielonym dziedzictwem" Czy wersja Polska: Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody, rozdzielał synów człowieczych, wtedy ludom granice wytyczał według liczby synów Izraelaa bo Jego lud jest własnością Pana, dziedzictwem Jego wydzielonym jest Jakub. Tutaj o oryginalnej wersji Yahweh jawi się jako jedno z wielu boskich dzieci Ela. Inne starożytne fragmenty poezji w Biblii hebrajskiej mówią nam coś o wczesnej karierze Yahweh. One również stosują motywy mityczne, które są sprzeczne z teologicznymi preferencjami późniejszych pisarzy i redaktorów biblijnych, co sugeruje, że odzwierciedlają one starsze tradycje dotyczące najwcześniejszej historii biblijnego Boga. Dalece od przedstawiania Yahweh jako najwyższego króla i stwórcę kosmosu, przedstawiają go jako mniejsze, ale okrutne bóstwo burzy i dziczy, działajce na pustyni na obrzeżach zamieszkałego świata, w starożytnym miejscu znanym jako Seir, Paran i Teman, które są przedstawione w Biblii jako niebezpieczne, górzyste pustkowia, położone gdzieś na południe od pustyni Negew, w miejscu, które kiedyś nazywano Edomem, a co obecnie jest południową Jordanią.
@@pawelupa9375 Cz1. O odnośnie Pańskich standardów, proszę jaki kolwiek cytat z Jezusowi współczesnych pozabiblikbych źrodel, że Jezus istniał (Flawiusz urodzil się w 37 roku), a co dopiero, że jadł ryby z dziurą po dzidzie w tułowiu, gdzie pozwalał on ludziom wkładać ich palce. Wracając do tematu, po pierwsze, to że Żydzi byli Kanaanitami pokazuje fakt, że podbój Kananejczyków nie miał miejsca. Rozsądny człowiek by się z tego cieszył, bo nie musiałby świecić oczami za psychopatyczne zachowania się jego Boga. Nie tylko, że masa Żydów nie podbiła Kannanu, ale również żadna masa żydowskich niewolników którzy mogliby siłą podbić Kananejczyków, po pierwsze nie uciekła z Egiptu. Tak więc Żydzi będący kananejczykami, oczywiście że wierzyli w istnienie bogów tego regionu, tak jak wszyscy inni Kananejczycy. W 1 KJ 22, 19 czytamy o spotkaniu Yahweh ze swoją niebiańską radą. Taki sam opis rady w niebie można można znaleźć w tekstach ugaryckich. W tych tekstach "synowie boży" są synami boga Ela. Syn, bóg Shachar (który jest odpowiednikiem Szatana), zachowuje się tak samo jak "pewien duch z 1KK 22, 21-22" * Inne bóstwa czczone w Ugaritcie to bogowie El Shaddai czy El Berith. Wszystkie te imiona są stosowane odnośnie Yahweh przez pisarzy Starego Testamentu. To po prostu oznacza, że hebrajscy teologowie przejęli tytuły kananejskich bogów i przypisali je Yahweh, tak by tych bogów wygumować z religii która ewoluowała w monoteizm. Jeśli Yahweh jest nazywany tymi wszystkimi imionami, to wtedy już nie ma potrzeby, aby bogowie kananejscy istnieli! Ponadto Kananejczycy nie mieli zwyczaju używać wielu tytulów czy imion odnośnie pojedyńczych. Ten powyższy proces jest znany jako asymilacja. W czasie tej asymilacji Yahweh przejął nawet żonę Ella, Aszerę. Aszera odgrywa bardzo ważną rolę w Starym Testamencie. Jest tam nazywana żoną Baala; ale jest ona również znana jako małżonka Jahwe! To znaczy, wśród niektórych Jahwistów, Aszera jest żeńską partnerką Yahweh. Inskrypcje znalezione w Kuntillet Ajrud (datowane na lata 850-750 p.n.e.) mówią: Błogosławię cię przez Yahweh z Samarii, i przez jego Aszerę! A w El Qom (z tego samego okresu) jest napis: Uriyahu, król, napisał to. Błogosławiony Uriyahu przez Jahwe, a jego wrogowie zostali pokonani przez Aszerę Jahwe. To, że Kananejczycy którzy czcili Yahweh, czcili również Aszerę aż do III wieku przed Chrystusem, jest dobrze znane z Papirusów Elephantine. Tak więc dla wielu w starożytnym Izraelu bóg Yahweh, podobnie jak bóg Baal, miał małżonkę. Żonaty Yahweh w pozabiblijnych źródłach, to coś co przeczy "zawsze istniejącemu" moniteizmu wśród jego wyznawców. cdn.
@@pawelupa9375 Cz2. O Yahweh będącym członkiem panteonu bogów Lewantu z Elem na czele można twierdzić fragment tabliczek gdzie znajduje się ugarycki tekst który może wskazywać, że mieszkańcy Ugarit postrzegali Yahweh jako kolejnego syna Ella. Keilalphabetische Texte aus Ugarit 1.1 IV 14 mówi: sm . bny . yw . ilt Imię syna boga, Jahwe Chociaż imię *yw* w wierszu 14 było przedmiotem debaty, np. Eissfeldt (1952: 85) utożsamił to imię z bogiem Leuo poświadczonym w *Phoenician History* Filona z Byblos, wielu uczonych łączy *yw* lub Leuo z imieniem Yahweh. Albright (*YGC* 228) i Barr (1974: 37) akceptują identyfikację Ieuo z Jahwe. Pomimo faktu, że nie ma pozabiblijnego odniesienia do Jahwe wcześniej niż stela Meszy (KAI 181: 18), de Moor (1987: 116; 1990: 113-18) poważnie rozważa możliwości, że *yw* powinno być identyfikowane z Jahwe lub że *yw* jest karykaturalną formą imienia Yahweh. Z są również naukowcy którzy twierdzą, że dentyfikacja Łeuo z Yamm/*yw*, według Eiissfelda, choć w żadnym wypadku pewna, jest lepsza niż utożsamianie z Jahwe. * "wystąpił pewien duch i stanąwszy przed Panem, powiedział: Ja go zwiodę. Wtedy Pan rzekł do niego: Jak? 22 On zaś odrzekł: Wyjdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków. Wówczas [Pan] rzekł: Możesz zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń!"
"Najcenniejszym odktyciem w zwojach z Qumranu jest ewidentncja polteizmu, a raczej henoteizmu wczesnych Żydów" To nie jest żadne odkrycie z Qumran, tylko oczywisty wniosek z lektury Biblii, która wyraźnie mówi o tym, że wielu Izraelitów było politeistami. "gdzie wiara w wielopoziomowe domostwo Boga El stało się dobrze znane archeologom, historykom i badaczom Biblii." Po co pisze Pan w komentarzach to, o czym wie Pan, że jest dla mnie oczywiste - chociażby stąd, że materiały na ten temat są dostępne w komentowanej przez Pana serii. Może warto by było być bardziej precyzyjnym i nie pisać wypracowań na kilka stron? ;) Tym bardziej, że w każdym kolejnym komentarzu pisze Pan w zasadzie to samo. "W tym czasie El był uważany za łagodnego ojca bogów, cieszącego się wygodną jakby emeryturą, zarządzajacego codziennymi sprawami kosmosu na pół etatu, i robiąc to w towarzystwie swojej małżonki, bogini matki Athirat (Ashery, Aszery)," Ma Pan rację - tak wierzyli przynajmniej niektórzy kanaanejczycy - skąd wyciąga Pan wniosek, że wszyscy, w tym autorzy biblijni? ;) Dzisiaj wielu Polaków jest rzymskimi katolikami. Czy to znaczy, że protestanci, którzy używają bardzo podobnego języka, wierzą w to samo co rzymscy katolicy? Z bliskości kulturowej i podobnego języka nie wynika jednakowość przekonań. Popełnia Pan poważny błąd we wnioskowaniu. "Fragment starożytnej poezji w Księdze Powtórzonego Prawa nie tylko umiejscawia Yahweh w tym panteonie, ale także ujawnia dokładnie, kim był jego ojciec." Nie, Pwt 32 absolutnie tego nie mówi. Wczytuje Pan w tekst swoje założenia. Dlatego prosiłem o POZABIBLIJNY dowód na rozumienie Boga Jahwe jako syna Boga Najwyższego ;) Czyli o podstawę do takiej interpretacji Pwt 32. Pan natomiast próbuje dowodzić swojej interpretacji Pwt 32... swoją interpretacją Pwt 32. "Dzięki starożytnym poprawkom redaktorów/skrybów starającym się "skorygować” henoteizm tych wersetów, ten odczyt odzwierciedlony we wcześniejszych rękopisach, w tymi tych z Quram, nie zawsze znajduje się we współczesnych Bibliach" Ten cytat zdradza, że jest Pan albo skrajnie nieuczciwy, albo skrajnie niekompetentny. Pisze Pan, że KJV nie cytuje wariantu z Qumran i przedstawia Pan to jako sensację. Naprawdę brak Panu aż tak podstawowej wiedzy, że szokuje Pana, że przekład powstały paręset lat przed odkryciami z Qumran nie zawiera wariantu z Qumran - tym bardziej, że w tamtym czasie nie był znany hebrajski tekst mówiący o synach Bożych, a jedynie o synach Izraela? Wprowadza Pan w błąd i manipuluje. "O odnośnie Pańskich standardów, proszę jaki kolwiek cytat z Jezusowi współczesnych pozabiblikbych źrodel, że Jezus istniał" Proszę nie obracać kota ogonem. Nie będziemy odchodzić od tematu. Twierdzi Pan, że należy rozumieć np Pwt 32 jako mówiący o Jahwe będącym synem Bożym, a nie Bogiem Najwyższym. Więc pytam o podstawy takiego przekonania i na razie nie podał Pan nic poza Pana "widzimisię". Opowiada Pan o tym jak to wiemy, że Jahwe był uważany przez tamtych ludzi z jednego z niższych bogów i w tym świetle interpretuje Pan Biblię. Proszę więc o argumenty za taką interpretacją, a nie o przeklejanie po raz 10 tej samej błędnej interpretacji Pwt 32. "Tak więc Żydzi będący kananejczykami, oczywiście że wierzyli w istnienie bogów tego regionu, tak jak wszyscy inni Kananejczycy." Ten wniosek absolutnie nie wynika. Jeśli byłby prawdziwy to musiałby Pan powiedzieć, że np. śwaidkowie Jehowy mają takie samo rozumienie Chrystusa, bo przecież mieszkają w rzymskokatolickiej Polsce, tak samo używają Biblii i mówią o tej samej postaci. A wiemy, że nie mają takiego rozumienia. Proszę więc nie wyciągać fałszywych wniosków i podać w końcu jakieś rzeczowe argumenty. "Inne bóstwa czczone w Ugaritcie to bogowie El Shaddai czy El Berith. Wszystkie te imiona są stosowane odnośnie Yahweh przez pisarzy Starego Testamentu. To po prostu oznacza, że hebrajscy teologowie przejęli tytuły kananejskich bogów i przypisali je Yahweh, tak by tych bogów wygumować z religii która ewoluowała w monoteizm." Najwidoczniej nie wie Pan czym jest polemika religijna i wyciąga z niej Pan kompletnie nieuzasadnione wnioski. Teksty opisujące Boga Jahwe imionami takimi jak np. El nie negują istnienia innych bytów duchowych. Doskonałym przykładem jest pojedynek na Karmelu, gdzie Eliasz nie neguje istnienia siły duchowej czczonej jako Baal, ale pokazuje, że władcą burzy i deszczu nie jest Baal Hadad, ale Jahwe. Po raz kolejny wyciąga Pan błędne wnioski, ponieważ nie rozumie Pan natury ówczesnej debaty religijnej. "Inskrypcje znalezione w Kuntillet Ajrud (datowane na lata 850-750 p.n.e.) mówią: Błogosławię cię przez Yahweh z Samarii, i przez jego Aszerę!" Proszę o informację, czy obejrzał Pan całą serię, skoro tak rozlegle ją Pan komentuje? Jeśli nie to nie będę tracił czasu na dyskusję z Panem i czytanie po 10 razy tych samych komentarzy, w których nie pisze Pan nic nowego i powiela te same błędy, a do tego zdradza Pan nieznajomość komentowanych materiałów. Piszę to dlatego, że przywoływałem w tej serii już ten cytat. I co z niego wynika? Że BYLI WÓWCZAS LUDZIE, którzy uważali, że Bóg Jahwe ma żonę Aszerę. Czy to jest sprzeczne z tym co znajdujemy w Biblii? Oczywiście, że nie - czytamy raz za razem jak autorzy biblijni upominają IZRAELITÓW, że OBOK JAHWE czczą INNYCH BOGÓW. A Pan ponownie próbuje przedstawiać te odkrycia jako coś przeczącego Biblii albo szokującego, podczas gdy te odkrycia tylko potwierdzają narrację biblijną. Po drugie - ponownie popełnia Pan błąd we wnioskowaniu, zakładając, że skoro część Izraelitów (być może nawet spora część) tak myślała o Bogu Jahwe, to w takim świetle należy interpretować teksty biblijne, które są ewidentnie pisane przez ludzi, którzy mają inne rozumienie Boga Jahwe. Jeśli by tą stosowaną przez Pana absurdalną zasadę zastosować współcześnie, to rozumiem, że trzeba by interpretować teksty świadków Jehowy w świetle rzymskokatolickich wierzeń, ponieważ przecież Jehowi mieszkają w Polsce, gdzie większość ludzi ma rzymskokatolickie przekonania. Skutkiem takiej interpretacji byłoby przypisanie świadkom Jehowy poglądów, których nie wyznawali. I DOKŁADNIE TO SAMO robi Pan z autorami Biblijnymi. "Tak więc dla wielu w starożytnym Izraelu bóg Yahweh, podobnie jak bóg Baal, miał małżonkę. Żonaty Yahweh w pozabiblijnych źródłach, to coś co przeczy "zawsze istniejącemu" moniteizmu wśród jego wyznawców." Tak, przeczy to "zawsze istniejącemu monoteizmowi". A wie Pan co jeszcze przeczy temu "zawsze istniejącemu monoteizmowi"? STARY TESTAMENT. Dyskutuje Pan z twierdzeniem, którego ST nie postuluje i udaje Pan, że podważył Pan teksty ST. Niemal całość tekstów prorockich mówi o tym jak bardzo odstępczym ludem był Izrael, który regularnie dopuszczał się bałwochwalstwa, a ortodoksyjny (w biblijnym rozumieniu) Jahwizm popularniejszy robił się raczej momentami i tylko w poszczególnych grupach. Nie wiem jak ktoś znający dobrze ST może wypisywać takie rzeczy jak Pan tutaj wypisuje. "O Yahweh będącym członkiem panteonu bogów Lewantu z Elem na czele można twierdzić fragment tabliczek gdzie znajduje się ugarycki tekst który może wskazywać, że mieszkańcy Ugarit postrzegali Yahweh jako kolejnego syna Ella." Domysły kilku badaczy to nie jest jeszcze żaden argument. I oczywiście mi Pan takiego argumentu nie poda, ponieważ nie jest znany żaden tekst, który umiejscawiałby Boga Jahwe jako syna Ela. I jeśli dobrze zna Pan dziedzinę, na temat której się Pan wypowiada, to powinien Pan o tym doskonale wiedzieć. Te Pana interpretacje, które przedstawia Pan jako takie pewne bazują na domysłach i fałszywych wnioskach. Jeśli tekst biblijny (albo jakikolwiek inny) wyraźnie zaprzecza wierzeniom istniejącym w tamtym okresie to absolutnie niedopuszczalne jest interpretowanie go w świetle światopoglądu, któremu zaprzecza. A Pan wyciąga sobie wnioski, że skoro ktoś tam sobie wierzył w X, to każdy kto mówił na podobny temat i podobnym językiem, też musiał wierzyć w X. Nie musiał - i jest to skrajnie oczywiste. Wystarczy popatrzeć na to jak dzisiaj ludzie różnych przekonań żyją blisko siebie i chociaż mówią o niemal tym samym, to często skrajnie się ze sobą nie zgadzają. Np. świadkowie Jehowy i rzymscy katolicy na temat Chrystusa, eschatologii czy wieeelu, wieelu innych spraw. I jeszcze jedno - napisał Pan, że w Pwt 32 Najwyższym rozdzielajacym narody jest rozumiem Bóg El, który rozdaje je członkom swojej rady? Powołał się Pan na korpus tekstów Ugaryckich. Proszę mi więc powiedzieć kto w tekstach ugaryckich nazywany jest bogiem najwyższym? Jeśli nie odpowie mi Pan na to pytanie to nie będę tracił czasu na dalszą dyskusję.
Dzięki za tę pracę. Bardzo przydatna i rozjaśniająca.
Nareszcie coś co rozjaśnia moje postrzeganie Boga.... dziękuję...
Dziękujemy za miłe słowa i zachęcamy do zapoznania się z całą serią o bytach duchowych w Biblii ;)
Czekałam, czekałam i się doczekałam 😀 zamieniam się w słuch 👂🏻💬 dziękuję!
Dzięki za kolejny interesujący temat i jego wyjaśnienie.Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witam panie Pawle.
Chciałbym zapytać o pana interpretacje( wspomnial pan o tym w tym odcinku) jak wedlug Biblii bedzie wyglądać życie po śmierci, a mianowicie jsk pan uwaza , co dzieje sie z człowiekiem po śmierci, ale przed zmartwychwstaniem ciala? Co na ten temat mówi Słowo Boże i jak to interpretować. Z góry dziękuję, proszę mi jeszcze powiedzieć czy można gdzies przeczytać pana "artykuły""prace""wyklady" czy inne pisma gdzie dzieli sie się pan wiedzą... Pozdrawiam i niech Bóg bedzie z panem
Dzień dobry
Jeśli chodzi o stan człowieka między śmiercią a zmartwychwstaniem to uważam, że zarówno ST jak i NT mówią o jakiejś formie świadomości. W ST pojawiają się oczywiście pewne (w mojej opinii) metafory tego stanu jako snu, ale co do zasady zmarłych wydaje się cechować jakaś forma świadomości (oczywiście trochę inna niż żyjących). Np. Prorok Samuel wywołany przez wiedźmę (1 Sm 28) jest jak najbardziej "świadomy".
Później ta myśl rozwija się w okresie międzytestamentalnym i trochę na ten temat mówi też NT. Przypowieść Pana Jezusa z Łk 16:19-31 wydaje się być oparta o powszechnie znane Jego słuchaczom rozumienie świata umarłych, w którym sprawiedliwi są oddzieleniu od niesprawiedliwych, ale za to jedni i drudzy są świadomi.
Sprawa natomiast wydaje się jednoznaczna jeśli chodzi o zmarłych chrześcijan. Apostoł Paweł w Flp 1:21-24 mówi, że lepszym dla niego osobiście byłoby już umrzeć i być z Chrystusem. Trudno sobie wyobrazić żeby napisał takie słowa gdyby jego śmierć oznaczała brak świadomości aż do zmartwychwstania przy powtórnym przyjściu Pana Jezusa.
Podobnie w Apokalipsie Jana (Obj 6:9-11) chrześcijanie, którzy zostali zabici za swoją wiarę, są świadomi przebywając w miejscu, w którym w jakimś sensie są w pobliżu Boga.
Natomiast co bardzo istotne - ci ludzie nie są jeszcze w tym miejscu ani stanie, w którym znajdą się wszyscy zbawieni gdy nastanie odkupienie i przemienienie całego stworzenia. Dopiero to jest docelowym stanem. I chociaż teraz zmarli chrześcijanie są z Chrystusem w niebie, to wciąż czeka ich coś lepszego, gdy Jezus Chrystus powróci w chwale i ustanowi nowe stworzenie.
Mam nadzieję, że to odpowiada na pytanie ;)
Natomiast co do moich materiałów, to nie publikowałem wielu prac w jednym miejscu, raczej od czasu do czasu coś pojawia się w różnych miejscach. Proszę napisać do nas przez facebooka/messengera to będę być może w stanie się czymś podzielić.
Jestem też jednym z wykładowców Instytutu Studiów Biblijnych przy WBST, na który niebawem ruszają zapisy na kolejny semestr wykładów (online).
wbst.edu.pl/kursbiblijny/
Można tam posłuchać moich wykładów z Ewangelii Mateusza i współprowadzonych przeze mnie z Księgi Objawienia. Można tam również spotkać innych wykładowców Bibliowersytetu i nie tylko ;)
Pozdrawiam!
Paweł
@@bibliowersytet dziękuję za odpowiedź, jakby co napisałem do pana na massengera, pozdrawiam Łukasz
Pan też powinien czytać Biblię w kontekscie. Przede wszystkim historycznym. W Biblii w Księdze Rodzaju znajdują się dwa wcześniejsze mity o stworzeniu, niezgrabnie zszyte w jeden, gdzie stworzenie Adama wygląda na byte opartym ma micie Sumerów o stworzeniu ludzi, z przeróbkami na teologiczne potrzeby Żydów.
Oczywiscie, że według intencji autorów ludzie byli przedstawiani jako fizycznie podobni do bogów, gdyż bogów wtedy wyobrażano sobie jako anatomicznie ludzkich.
Oczywiście, że w Genesis znajdują się ślady Rady Bogów, gdyż Żydzi to Kananejczycy wierzący wcześniej w istnienie ugaryckiego panteonu Bogów Lewantu pod wodzą Boga Ella, Rady której pomniejszym członkiem był wówczas bóg Yahweh, który dopiero później wyewoluował w "Boga".
To co dzisiaj czytamy w Tanakh to efekt żmudnej pracy rzeszy jej starożytnych redaktorów.
Proszę o jakiekolwiek cytat z tekstów pozabiblijnych wskazujący, że Bog Jahwe był uważany za jednego z synów Bożych/ synów Ela 😊
Niech się Pan pochwali znajomością tego kananejskiego kontekstu kulturowego.
@@pawelupa9375 Już to niedawno Panu pisałem. Najcenniejszym odktyciem w zwojach z Qumranu jest ewidentncja polteizmu, a raczej henoteizmu wczesnych Żydów. Chociaż jest on sprzeczny z obecną, teraźniejszą Biblią, teksty te zgadzają się z odkrycialmi archeologicznymi. Jak powstała żydowska religia wiemy coraz więcej, szczególnie dzięki odkrytej w naukowych badaniach archeologicznych bogatej literatury datowanej na XIV i XIII wiek p.n.e. (czyli sprzed stworzeniem Tanachu), znalezionej w ruinach starożytnego miasta - państwa Ugarit, gdzie wiara w wielopoziomowe domostwo Boga El stało się dobrze znane archeologom, historykom i badaczom Biblii.
Wcześni Izraelici - będąc de facto Kanaanitami z których się stopniowo kulturowo i politycznie wydzielali - faktycznie byli henoteistami. W tym czasie El był uważany za łagodnego ojca bogów, cieszącego się wygodną jakby emeryturą, zarządzajacego codziennymi sprawami kosmosu na pół etatu, i robiąc to w towarzystwie swojej małżonki, bogini matki Athirat (Ashery, Aszery), z którą miał „siedemdziesięciu synów (dzieci) ”, termin zbiorowy opisujacy pomocniczych bogów pracujących na froncie ziemskim. Byli to Bóg Baal i jego siostra Anat, bóg Yam, bóg Mot, gdzie każdy z nich mieszkał we własnym królestwie położonym na samym skraju boskiego królestwa Ela. Pod nimi znajdowali się stosunkowo mniejsi bogowie, między innymi dokoptowany do tej grupy bóg El Shadday (właściwe tłumaczenie „Bóg dziczy czy bóg dzikich pól”, później znany jako Yahweh). Pomimo różnic w randze, bogowie spotykali się jako Boska Rada lub Zgromadzenie któremu przewodniczył El jako najwyższy bóg. Ten panteon zbierał się by decydować o sprawach zarówno boskich, jak i śmiertelnych.
Fragment starożytnej poezji w Księdze Powtórzonego Prawa nie tylko umiejscawia Yahweh w tym panteonie, ale także ujawnia dokładnie, kim był jego ojciec. Opisuje podział ludzi na odrębne grupy (ludy lub narody) i wyjaśnia, dlaczego każdej grupie przydzielono określonego pomocniczego boga, który miało działać jako jej specjalny patron. Tylko że bóstwem nadzorującym ten podział boskiej pracy nie jest Yahweh, ale Elyon (co jest tytułem Ela odzwierciedlającm jego rolę jako "Najwyższego” boga tego panteonu):
"Kiedy Elyon (Najwyższy) rozdzielał narody,
kiedy dzielił ludzkość,
ustalał granice narodów według liczby boskich synów; ponieważ częścią Yahweh był jego lud,
Jakub [Izrael] {został} jego przydzielonym działem."
(Dzięki starożytnym poprawkom redaktorów/skrybów starającym się "skorygować” henoteizm tych wersetów, ten odczyt odzwierciedlony we wcześniejszych rękopisach, w tymi tych z Quram, nie zawsze znajduje się we współczesnych Bibliach)
Na przykład:
Pot Prawa 32 ze Zwoju 4Q37 Powtórzonego Prawa
8 Kiedy Najwyższy (Elyon) dał narodom ich dziedzictwo,
kiedy rozdzielał dzieci człowieka (Adama),
ustanowił granice narodów,
według liczby synów Boga.
Zwój 4Q44 Powtórzonego Prawa
9 Bo działem Yahweh jest jego lud.
Jakub (czyli Izrael) jest (jego) dziedzictwem.
Gdzie najbardziej popularna angielska KJV pisze:
"Kiedy Najwyższy podzielił między narody ich dziedzictwo, Kiedy rozdzielił synów Adama,
ustanowił granice ludu według liczby synów Izraela. Albowiem działem Pana jest Jego lud,
Jakub jest jego wydzielonym dziedzictwem"
Czy wersja Polska:
Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody,
rozdzielał synów człowieczych,
wtedy ludom granice wytyczał
według liczby synów Izraelaa
bo Jego lud jest własnością Pana,
dziedzictwem Jego wydzielonym jest Jakub.
Tutaj o oryginalnej wersji Yahweh jawi się jako jedno z wielu boskich dzieci Ela. Inne starożytne fragmenty poezji w Biblii hebrajskiej mówią nam coś o wczesnej karierze Yahweh. One również stosują motywy mityczne, które są sprzeczne z teologicznymi preferencjami późniejszych pisarzy i redaktorów biblijnych, co sugeruje, że odzwierciedlają one starsze tradycje dotyczące najwcześniejszej historii biblijnego Boga. Dalece od przedstawiania Yahweh jako najwyższego króla i stwórcę kosmosu, przedstawiają go jako mniejsze, ale okrutne bóstwo burzy i dziczy, działajce na pustyni na obrzeżach zamieszkałego świata, w starożytnym miejscu znanym jako Seir, Paran i Teman, które są przedstawione w Biblii jako niebezpieczne, górzyste pustkowia, położone gdzieś na południe od pustyni Negew, w miejscu, które kiedyś nazywano Edomem, a co obecnie jest południową Jordanią.
@@pawelupa9375 Cz1. O odnośnie Pańskich standardów, proszę jaki kolwiek cytat z Jezusowi współczesnych pozabiblikbych źrodel, że Jezus istniał (Flawiusz urodzil się w 37 roku), a co dopiero, że jadł ryby z dziurą po dzidzie w tułowiu, gdzie pozwalał on ludziom wkładać ich palce.
Wracając do tematu, po pierwsze, to że Żydzi byli Kanaanitami pokazuje fakt, że podbój Kananejczyków nie miał miejsca. Rozsądny człowiek by się z tego cieszył, bo nie musiałby świecić oczami za psychopatyczne zachowania się jego Boga. Nie tylko, że masa Żydów nie podbiła Kannanu, ale również żadna masa żydowskich niewolników którzy mogliby siłą podbić Kananejczyków, po pierwsze nie uciekła z Egiptu. Tak więc Żydzi będący kananejczykami, oczywiście że wierzyli w istnienie bogów tego regionu, tak jak wszyscy inni Kananejczycy.
W 1 KJ 22, 19 czytamy o spotkaniu Yahweh ze swoją niebiańską radą. Taki sam opis rady w niebie można można znaleźć w tekstach ugaryckich. W tych tekstach "synowie boży" są synami boga Ela.
Syn, bóg Shachar (który jest odpowiednikiem Szatana), zachowuje się tak samo jak "pewien duch z 1KK 22, 21-22" *
Inne bóstwa czczone w Ugaritcie to bogowie El Shaddai czy El Berith. Wszystkie te imiona są stosowane odnośnie Yahweh przez pisarzy Starego Testamentu. To po prostu oznacza, że hebrajscy teologowie przejęli tytuły kananejskich bogów i przypisali je Yahweh, tak by tych bogów wygumować z religii która ewoluowała w monoteizm. Jeśli Yahweh jest nazywany tymi wszystkimi imionami, to wtedy już nie ma potrzeby, aby bogowie kananejscy istnieli! Ponadto Kananejczycy nie mieli zwyczaju używać wielu tytulów czy imion odnośnie pojedyńczych.
Ten powyższy proces jest znany jako asymilacja.
W czasie tej asymilacji Yahweh przejął nawet żonę Ella, Aszerę.
Aszera odgrywa bardzo ważną rolę w Starym Testamencie. Jest tam nazywana żoną Baala; ale jest ona również znana jako małżonka Jahwe! To znaczy, wśród niektórych Jahwistów, Aszera jest żeńską partnerką Yahweh. Inskrypcje znalezione w Kuntillet Ajrud (datowane na lata 850-750 p.n.e.) mówią:
Błogosławię cię przez Yahweh z Samarii, i przez jego Aszerę!
A w El Qom (z tego samego okresu) jest napis:
Uriyahu, król, napisał to.
Błogosławiony Uriyahu przez Jahwe,
a jego wrogowie zostali pokonani
przez Aszerę Jahwe.
To, że Kananejczycy którzy czcili Yahweh, czcili również Aszerę aż do III wieku przed Chrystusem, jest dobrze znane z Papirusów Elephantine. Tak więc dla wielu w starożytnym Izraelu bóg Yahweh, podobnie jak bóg Baal, miał małżonkę.
Żonaty Yahweh w pozabiblijnych źródłach, to coś co przeczy "zawsze istniejącemu" moniteizmu wśród jego wyznawców.
cdn.
@@pawelupa9375 Cz2.
O Yahweh będącym członkiem panteonu bogów Lewantu z Elem na czele można twierdzić fragment tabliczek gdzie znajduje się ugarycki tekst który może wskazywać, że mieszkańcy Ugarit postrzegali Yahweh jako kolejnego syna Ella. Keilalphabetische Texte aus Ugarit 1.1 IV 14 mówi:
sm . bny . yw . ilt
Imię syna boga, Jahwe
Chociaż imię *yw* w wierszu 14 było przedmiotem debaty, np. Eissfeldt (1952: 85) utożsamił to imię z bogiem Leuo poświadczonym w *Phoenician History* Filona z Byblos, wielu uczonych łączy *yw* lub Leuo z imieniem Yahweh. Albright (*YGC* 228) i Barr (1974: 37) akceptują identyfikację Ieuo z Jahwe. Pomimo faktu, że nie ma pozabiblijnego odniesienia do Jahwe wcześniej niż stela Meszy (KAI 181: 18), de Moor (1987: 116; 1990: 113-18) poważnie rozważa możliwości, że *yw* powinno być identyfikowane z Jahwe lub że *yw* jest karykaturalną formą imienia Yahweh.
Z są również naukowcy którzy twierdzą, że dentyfikacja Łeuo z Yamm/*yw*, według Eiissfelda, choć w żadnym wypadku pewna, jest lepsza niż utożsamianie z Jahwe.
* "wystąpił pewien duch i stanąwszy przed Panem, powiedział: Ja go zwiodę. Wtedy Pan rzekł do niego: Jak? 22 On zaś odrzekł: Wyjdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków. Wówczas [Pan] rzekł: Możesz zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń!"
"Najcenniejszym odktyciem w zwojach z Qumranu jest ewidentncja polteizmu, a raczej henoteizmu wczesnych Żydów"
To nie jest żadne odkrycie z Qumran, tylko oczywisty wniosek z lektury Biblii, która wyraźnie mówi o tym, że wielu Izraelitów było politeistami.
"gdzie wiara w wielopoziomowe domostwo Boga El stało się dobrze znane archeologom, historykom i badaczom Biblii."
Po co pisze Pan w komentarzach to, o czym wie Pan, że jest dla mnie oczywiste - chociażby stąd, że materiały na ten temat są dostępne w komentowanej przez Pana serii. Może warto by było być bardziej precyzyjnym i nie pisać wypracowań na kilka stron? ;) Tym bardziej, że w każdym kolejnym komentarzu pisze Pan w zasadzie to samo.
"W tym czasie El był uważany za łagodnego ojca bogów, cieszącego się wygodną jakby emeryturą, zarządzajacego codziennymi sprawami kosmosu na pół etatu, i robiąc to w towarzystwie swojej małżonki, bogini matki Athirat (Ashery, Aszery),"
Ma Pan rację - tak wierzyli przynajmniej niektórzy kanaanejczycy - skąd wyciąga Pan wniosek, że wszyscy, w tym autorzy biblijni? ;)
Dzisiaj wielu Polaków jest rzymskimi katolikami. Czy to znaczy, że protestanci, którzy używają bardzo podobnego języka, wierzą w to samo co rzymscy katolicy?
Z bliskości kulturowej i podobnego języka nie wynika jednakowość przekonań. Popełnia Pan poważny błąd we wnioskowaniu.
"Fragment starożytnej poezji w Księdze Powtórzonego Prawa nie tylko umiejscawia Yahweh w tym panteonie, ale także ujawnia dokładnie, kim był jego ojciec."
Nie, Pwt 32 absolutnie tego nie mówi. Wczytuje Pan w tekst swoje założenia. Dlatego prosiłem o POZABIBLIJNY dowód na rozumienie Boga Jahwe jako syna Boga Najwyższego ;) Czyli o podstawę do takiej interpretacji Pwt 32. Pan natomiast próbuje dowodzić swojej interpretacji Pwt 32... swoją interpretacją Pwt 32.
"Dzięki starożytnym poprawkom redaktorów/skrybów starającym się "skorygować” henoteizm tych wersetów, ten odczyt odzwierciedlony we wcześniejszych rękopisach, w tymi tych z Quram, nie zawsze znajduje się we współczesnych Bibliach"
Ten cytat zdradza, że jest Pan albo skrajnie nieuczciwy, albo skrajnie niekompetentny. Pisze Pan, że KJV nie cytuje wariantu z Qumran i przedstawia Pan to jako sensację. Naprawdę brak Panu aż tak podstawowej wiedzy, że szokuje Pana, że przekład powstały paręset lat przed odkryciami z Qumran nie zawiera wariantu z Qumran - tym bardziej, że w tamtym czasie nie był znany hebrajski tekst mówiący o synach Bożych, a jedynie o synach Izraela?
Wprowadza Pan w błąd i manipuluje.
"O odnośnie Pańskich standardów, proszę jaki kolwiek cytat z Jezusowi współczesnych pozabiblikbych źrodel, że Jezus istniał"
Proszę nie obracać kota ogonem. Nie będziemy odchodzić od tematu. Twierdzi Pan, że należy rozumieć np Pwt 32 jako mówiący o Jahwe będącym synem Bożym, a nie Bogiem Najwyższym. Więc pytam o podstawy takiego przekonania i na razie nie podał Pan nic poza Pana "widzimisię".
Opowiada Pan o tym jak to wiemy, że Jahwe był uważany przez tamtych ludzi z jednego z niższych bogów i w tym świetle interpretuje Pan Biblię. Proszę więc o argumenty za taką interpretacją, a nie o przeklejanie po raz 10 tej samej błędnej interpretacji Pwt 32.
"Tak więc Żydzi będący kananejczykami, oczywiście że wierzyli w istnienie bogów tego regionu, tak jak wszyscy inni Kananejczycy."
Ten wniosek absolutnie nie wynika. Jeśli byłby prawdziwy to musiałby Pan powiedzieć, że np. śwaidkowie Jehowy mają takie samo rozumienie Chrystusa, bo przecież mieszkają w rzymskokatolickiej Polsce, tak samo używają Biblii i mówią o tej samej postaci. A wiemy, że nie mają takiego rozumienia. Proszę więc nie wyciągać fałszywych wniosków i podać w końcu jakieś rzeczowe argumenty.
"Inne bóstwa czczone w Ugaritcie to bogowie El Shaddai czy El Berith. Wszystkie te imiona są stosowane odnośnie Yahweh przez pisarzy Starego Testamentu. To po prostu oznacza, że hebrajscy teologowie przejęli tytuły kananejskich bogów i przypisali je Yahweh, tak by tych bogów wygumować z religii która ewoluowała w monoteizm."
Najwidoczniej nie wie Pan czym jest polemika religijna i wyciąga z niej Pan kompletnie nieuzasadnione wnioski. Teksty opisujące Boga Jahwe imionami takimi jak np. El nie negują istnienia innych bytów duchowych. Doskonałym przykładem jest pojedynek na Karmelu, gdzie Eliasz nie neguje istnienia siły duchowej czczonej jako Baal, ale pokazuje, że władcą burzy i deszczu nie jest Baal Hadad, ale Jahwe. Po raz kolejny wyciąga Pan błędne wnioski, ponieważ nie rozumie Pan natury ówczesnej debaty religijnej.
"Inskrypcje znalezione w Kuntillet Ajrud (datowane na lata 850-750 p.n.e.) mówią:
Błogosławię cię przez Yahweh z Samarii, i przez jego Aszerę!"
Proszę o informację, czy obejrzał Pan całą serię, skoro tak rozlegle ją Pan komentuje? Jeśli nie to nie będę tracił czasu na dyskusję z Panem i czytanie po 10 razy tych samych komentarzy, w których nie pisze Pan nic nowego i powiela te same błędy, a do tego zdradza Pan nieznajomość komentowanych materiałów. Piszę to dlatego, że przywoływałem w tej serii już ten cytat.
I co z niego wynika?
Że BYLI WÓWCZAS LUDZIE, którzy uważali, że Bóg Jahwe ma żonę Aszerę.
Czy to jest sprzeczne z tym co znajdujemy w Biblii? Oczywiście, że nie - czytamy raz za razem jak autorzy biblijni upominają IZRAELITÓW, że OBOK JAHWE czczą INNYCH BOGÓW.
A Pan ponownie próbuje przedstawiać te odkrycia jako coś przeczącego Biblii albo szokującego, podczas gdy te odkrycia tylko potwierdzają narrację biblijną.
Po drugie - ponownie popełnia Pan błąd we wnioskowaniu, zakładając, że skoro część Izraelitów (być może nawet spora część) tak myślała o Bogu Jahwe, to w takim świetle należy interpretować teksty biblijne, które są ewidentnie pisane przez ludzi, którzy mają inne rozumienie Boga Jahwe.
Jeśli by tą stosowaną przez Pana absurdalną zasadę zastosować współcześnie, to rozumiem, że trzeba by interpretować teksty świadków Jehowy w świetle rzymskokatolickich wierzeń, ponieważ przecież Jehowi mieszkają w Polsce, gdzie większość ludzi ma rzymskokatolickie przekonania. Skutkiem takiej interpretacji byłoby przypisanie świadkom Jehowy poglądów, których nie wyznawali. I DOKŁADNIE TO SAMO robi Pan z autorami Biblijnymi.
"Tak więc dla wielu w starożytnym Izraelu bóg Yahweh, podobnie jak bóg Baal, miał małżonkę.
Żonaty Yahweh w pozabiblijnych źródłach, to coś co przeczy "zawsze istniejącemu" moniteizmu wśród jego wyznawców."
Tak, przeczy to "zawsze istniejącemu monoteizmowi". A wie Pan co jeszcze przeczy temu "zawsze istniejącemu monoteizmowi"? STARY TESTAMENT. Dyskutuje Pan z twierdzeniem, którego ST nie postuluje i udaje Pan, że podważył Pan teksty ST. Niemal całość tekstów prorockich mówi o tym jak bardzo odstępczym ludem był Izrael, który regularnie dopuszczał się bałwochwalstwa, a ortodoksyjny (w biblijnym rozumieniu) Jahwizm popularniejszy robił się raczej momentami i tylko w poszczególnych grupach.
Nie wiem jak ktoś znający dobrze ST może wypisywać takie rzeczy jak Pan tutaj wypisuje.
"O Yahweh będącym członkiem panteonu bogów Lewantu z Elem na czele można twierdzić fragment tabliczek gdzie znajduje się ugarycki tekst który może wskazywać, że mieszkańcy Ugarit postrzegali Yahweh jako kolejnego syna Ella."
Domysły kilku badaczy to nie jest jeszcze żaden argument. I oczywiście mi Pan takiego argumentu nie poda, ponieważ nie jest znany żaden tekst, który umiejscawiałby Boga Jahwe jako syna Ela. I jeśli dobrze zna Pan dziedzinę, na temat której się Pan wypowiada, to powinien Pan o tym doskonale wiedzieć.
Te Pana interpretacje, które przedstawia Pan jako takie pewne bazują na domysłach i fałszywych wnioskach. Jeśli tekst biblijny (albo jakikolwiek inny) wyraźnie zaprzecza wierzeniom istniejącym w tamtym okresie to absolutnie niedopuszczalne jest interpretowanie go w świetle światopoglądu, któremu zaprzecza. A Pan wyciąga sobie wnioski, że skoro ktoś tam sobie wierzył w X, to każdy kto mówił na podobny temat i podobnym językiem, też musiał wierzyć w X. Nie musiał - i jest to skrajnie oczywiste. Wystarczy popatrzeć na to jak dzisiaj ludzie różnych przekonań żyją blisko siebie i chociaż mówią o niemal tym samym, to często skrajnie się ze sobą nie zgadzają. Np. świadkowie Jehowy i rzymscy katolicy na temat Chrystusa, eschatologii czy wieeelu, wieelu innych spraw.
I jeszcze jedno - napisał Pan, że w Pwt 32 Najwyższym rozdzielajacym narody jest rozumiem Bóg El, który rozdaje je członkom swojej rady?
Powołał się Pan na korpus tekstów Ugaryckich. Proszę mi więc powiedzieć kto w tekstach ugaryckich nazywany jest bogiem najwyższym?
Jeśli nie odpowie mi Pan na to pytanie to nie będę tracił czasu na dalszą dyskusję.