Jak dla mnie wybór jest zależny od warunków rynkowych i ciężko jest podjąć jedną decyzję na najbliższe 20+ lat. Najmocniejszym argumentem przeciw maksymalnym nadpłatom jest brak dywersyfikacji aktywów w połączeniu z ich niską płynnością, ale każdy sam liczy ryzyko związane z profilem portfela. A tu liczby które to pokazują: Wartość kapitału z ostatniego przykładu po 15 latach (po uwzględnieniu prognozy inflacji na podstawie średniej od 1999 roku), to: a) przy spłacie i inwestowaniu miesięcznym: 467k; b) przy jednorazowym zainwestowaniu 400k: 543k. Myślę też, że większość osób nie ma „leżących” dużych sum, a raczej zastanawia się jak najlepiej rozdzielić comiesięczne oszczędności. Jeśli w tym przypadku nie mamy 400k, ale mamy 1k miesięcznie, to nadpłacanie kredytu „pod kurek” i późniejsze lokowanie oszczędności (powiększonych o ratę której już nie płacimy) zaowocuje 243k PLN (na przestrzeni ok 55 mcy), a lokowanie pieniędzy we wspomnianych obligacjach daje nam po 15 latach 156k PLN. Pierwszy scenariusz faworyzuje inwestycję, bo środki dostępne są tu i teraz. Drugi, nadpłatę, bo zwrot z inwestycji jest niższy niż zwrot z nadpłaty. Zmieniając parametry średniego oprocentowania kredytu na 5% a zwrotów z inwestycji na 7%, drugi scenariusz również się odwraca, i to nadpłata jest gorszym pomysłem (231k a 247k po 15 latach). W przykładzie 600k kredyt + inwestycja kontra 960k kredyt, zakładając że mamy te 2.5k więcej na raty przy większym kredycie, a przy mniejszym kredycie te 2.5k idzie w inwestycje, po 25 latach z kredytem 600k mamy 724k oszczędności (przeliczonych jak wszędzie przez prognozę inflacji) a z kredytem 960k zostajemy z 628k, czyli o 13% mniej.
Świetny materiał Panie hipoteczny :)
Jak dla mnie wybór jest zależny od warunków rynkowych i ciężko jest podjąć jedną decyzję na najbliższe 20+ lat. Najmocniejszym argumentem przeciw maksymalnym nadpłatom jest brak dywersyfikacji aktywów w połączeniu z ich niską płynnością, ale każdy sam liczy ryzyko związane z profilem portfela.
A tu liczby które to pokazują:
Wartość kapitału z ostatniego przykładu po 15 latach (po uwzględnieniu prognozy inflacji na podstawie średniej od 1999 roku), to: a) przy spłacie i inwestowaniu miesięcznym: 467k; b) przy jednorazowym zainwestowaniu 400k: 543k.
Myślę też, że większość osób nie ma „leżących” dużych sum, a raczej zastanawia się jak najlepiej rozdzielić comiesięczne oszczędności. Jeśli w tym przypadku nie mamy 400k, ale mamy 1k miesięcznie, to nadpłacanie kredytu „pod kurek” i późniejsze lokowanie oszczędności (powiększonych o ratę której już nie płacimy) zaowocuje 243k PLN (na przestrzeni ok 55 mcy), a lokowanie pieniędzy we wspomnianych obligacjach daje nam po 15 latach 156k PLN.
Pierwszy scenariusz faworyzuje inwestycję, bo środki dostępne są tu i teraz. Drugi, nadpłatę, bo zwrot z inwestycji jest niższy niż zwrot z nadpłaty. Zmieniając parametry średniego oprocentowania kredytu na 5% a zwrotów z inwestycji na 7%, drugi scenariusz również się odwraca, i to nadpłata jest gorszym pomysłem (231k a 247k po 15 latach).
W przykładzie 600k kredyt + inwestycja kontra 960k kredyt, zakładając że mamy te 2.5k więcej na raty przy większym kredycie, a przy mniejszym kredycie te 2.5k idzie w inwestycje, po 25 latach z kredytem 600k mamy 724k oszczędności (przeliczonych jak wszędzie przez prognozę inflacji) a z kredytem 960k zostajemy z 628k, czyli o 13% mniej.
sytuacja się ostatnio zmieniła i kredyty z oprocentowaniem zmiennym mają niższą stopę procentową. Co przez to można rozumieć?
No to zdanie nie jest prawdziwe. Oprocentowanie stałe dalej jest niższe niż zmienne.
@@iHipoteczny tak zgadza się, poza ING w tej chwili.
Nie sugerowałbym się tym bo wiron jest bardzo zmienną stawką. Zapraszam Pana bardzo serdecznie na mój materiał o reformie wskaźników referencyjnych.
gdzie sprzedac obligi skarbowe ?
W sensie innej osobie? W biurze maklerskim - koszt to chyba 0,3%.