Przy okazji zapraszam też na kanał Imaginarium, na wspólny odcinek na temat polityki ze świata Harry'ego Pottera 🙂: ua-cam.com/video/TyLG-m7WoOg/v-deo.html&lc=UgwglSni1eKjULihXil4AaABAg
@@oswieconyzwyboru każdy tak może, tylko trzeba zrozumieć co jest nam aktualnie potrzebne do życia. Jakich ludzi chcemy mieć przy sobie, i starać sie ograniczyć tracenie energii na rzeczy na które wpływu nie mamy.
@@oswieconyzwyboru każdy tak może; wystarczy nie brać na swoje barki ciężaru, którego unieść nie jesteśmy w stanie np: wyścig szczurów, kredyt, rodzina etc
Według mnie człowiek jest zwierzęciem stadnym, ale nie dostosowanym aż do tak dużej ilości ludzi wokół. Jak spojrzymy na życie plemion w np: Afryce to widzimy że są to nie wielkie grupy, gdzie każdy pracuje dla wspólnego dobra. Im mniejsza społeczność tym mniej stresu.
Coś w tym jest. Dodatkowo w małych grupach ludzie się znają i wiedzą że pracują dla siebie, swoich rodzin i przyjaciół, a w dużych społecznościach ludzie pracują dla bezosobowych organizacji.
Nie do końca. Rewolucja poznawcza sprawiła, że jesteśmy w stanie się porozumiewać ze sobą nie mając ze sobą nic wspólnego. To nie jest źródło problemu moim zdaniem. Po prostu coraz bardziej w życiu przestajemy żyć jako ludzie. Coraz bardziej jako zaprogramowane roboty przeznaczone do pracy, sztucznych relacji i dążeniu do bezwartościowych rzeczy, które nie dają szczęścia. Dlatego mając pieniądze nie jesteśmy szczęśliwi, bo dostrzegamy ogrom czasu, jaki straciliśmy na właśnie pracę. Pragniemy w życiu różnych rzeczy, ale odkładamy je na później, bo nigdy nie ma na nie czasu. Ten pęd za wywróconymi wartościami zrobił nam społeczną papkę, w której każdy się tapla i każdy zdaje się nie czerpać z tego choć kszty przyjemności. Tego życiem nazwać nie można. Ludzie z plemion po prostu żyją. Większość czasu spędzają na wspólnym czasie ze sobą, wychowując w spokoju dzieci przy bliskim kontakcie z naturą. My żyjemy w betonie i sztucznym poczuciu spełnienia, a w głębi pragniemy życia, którego mieć nie będziemy.
Z jednej strony miło się Ciebie słucha, bo przedstawiasz swoje materiały w sposób inteligentny. Z drugiej jednak z trudem mi przychodzi słuchanie o tym, że nasz świat i nasza cywilizacja upadły tak nisko, co jest dla mnie znane, jednak słuchanie o tym od kogoś innego przypomina mi tę tragedię. Like za materiał. Pozdrawiam.
A ja od siebie jeszcze dodam często pomijany aspekt - Miasta. Miasta ułożone pod ruch samochodowy, przeorientowane na ich potrzeby, miasta tzw. rozproszone. Miasta, w których przepisy planowania wymuszają rozdzielanie funkcji mieszkaniowych, od usługowych. Miasta, w których prywatyzuje się przestrzeń publiczną dla potrzeb firm. Takie procedery na niemal 100 lat zdominowały procesy urbanizacji w wielu państwach. Dzisiaj się od nich odchodzi, bo zrozumiano, że wywołują zjawiska dysfunkcyjne u ludzi. Samochód w mieście przestał być symbolem wolności i prędkości, a stres wynikający z jego prowadzenia potrafi przewyższyć poziom stresu odnotowywany u policjantów stojących przed tłumem agresywnych demonstrantów(sic!), a prędkość poruszania jest porównywalna do pojazdów konnych sprzed 100 lat. Miejsca usługowe powinny być w zasięgu spaceru. Ulica służyć mieszkańcom, nie samochodom, a praca być w zasięgu krótkiej przejażdżki. W wielu miastach taki stan rzeczy to... luksus. Badania przeprowadzone w Szwecji pokazują np. że jeśli dojazd do pracy przekracza 45 minut, to ryzyko rozwodu rośnie o... 40% :)
Ja najbardziej stresowałem się w okresie szkolnym i studenckim by nie zawieść bliskich i siebie, a teraz w pracy niezbyt się stresuje bo najgorsze co mnie może spotkać to wywalenie z roboty, a wtedy poszukam sobie nowej pracy. Uważam takie podejście za zdrowsze bo ci co bardzo się stresują swoją pracą zwykle przynoszą ten cały stres ze sobą do domu i nie jest to dobre ani dla relacji z bliskimi ani dla naszego zdrowia i samopoczucia zarówno fizycznego jak i psychicznego.
To na odwrót, okres edukacji to jest nic w porównaniu do pracy, z pracy żyjesz, a edukacji to starzy dziecko utrzymywali, więcej stresu o stabilną robote i wyplaty jest niz jakas zasrana edukacja, tylko młodych zastraszają pojebani rodzice i nauczyciele jakby to bylo niewiadomo co, jatka zaczyna sie po edukacji.
@@lechitasowianinpolak8168 Jeszcze kilkanaście lat temu gdy bezrobocie przekraczało 20% przyznałbym rację, ale dziś w dużych miastach dla ludzi bez kredytów utrata pracy to nie tragedia bo zaraz znajdą sobie inną (stres może się wiązać głównie z aklimatyzacją w nowym środowisku - np. ja jako introwertyk za tym nie przepadam).
@@AUTO6 a po chuj w nowej pracy sie nowych rzeczy wielce uczyć? Jak masz 21 lat to sobie mozesz szpanowac, do czasu, ale z wiekiem to juz wkurwia zmienianie roboty i życie na huśtawce, celem czlowieka jest spoczęcie na laurach i siedzieć w jednej robocie do emerytury, święty spokój.
Wydaje mi się że duża ilość stresu jest wywoływana przez negatywne informacje z internetu. W momencie gdy interesowałem się (przez kilka miesięcy) polityką czy np sytuacją na ukrainie dostawałem ogromną ilość stresu do czasu aż przestałem się tym interesować. Wkońcu będzie co będzie nic nie zmienie szkoda życia na interesowanie się światem zewnętrznym w momencie gdy nie wpływa to na moje życie.
Dawniej ludzie też się stresowali, ale na bieżąco rozładowywali stres. Obecnie mało kto ma czas, żeby np. pobiegać po pracy i przez to napięcia z dzisiaj nakładają się na te z wczoraj itd.
A będzie jeszcze gorzej, ludzie z roku na rok są coraz bardziej zajęci. Poświęcają swój wolny czas albo na naukę po pracy, aby pozostać zatrudnialnym albo na zajęcia dodatkowe, które dalej absorbują ich energię. Pytanie ile takich rozproszonych bodźców organizm wytrzyma bez wspomagaczy w postaci antydepresantów.
Ja się stresuję coraz mniej. Przy okazji chciałbym serdecznie podziękować wrzucony już jakiś czas temu odcinek o "diecie niskoinformacyjnej" którego koncepty zastosowałem w swoim życiu z bardzo dobrym efektem, polecam zwłaszcza w obecnych czasach. Książka "Sztuka życia według stoików" też mi dużo dała.
Warto dodać że algorytmy mediów społecznościowych specjalnie nakręcają spiralę hejtu i negatywnych komentarzy w celu zwiększenia czasu spędzanego na danej platformie.
Człowiek zwyczajnie nie jest przystosowany do wygórowanych realiów współczesnego społeczeństwa. Organizm oczywiście przystosowuje się do zmian, ale to wymaga czasu i tak jak dotychczas stres był bardzo przydatny, gdyż motywował do walki/ucieczki, tak teraz organizm wariuje z powodu nadmiaru bodźców i informacji.
Na lepsze bo teraz zapewne dojdzie do regualcji Ministerstwo finansów wydało informacje o tym że polski ład jest tak posrany że w końcu osoby pracujące w ministerstwie które złamia prawo nie będą za to karane w dużym uproszczeniu
Odpowiedz jest prosta. Kiedys bylo mniej stresów, ludzie nie mieli takiego wgladu do zycia innych, nie bylo social mediow, media mniej polaryzowaly spoleczenstwo, ludzie gorzej zarabiają, wzglednie mają gorsze perspektywy. No i społeczeństwo było nieco inne, a tempo zycia wolniejsze.
Myślę też, że każdy zauważył, że coś o czym nie można się dowiedzieć od razu wszystkiego bardziej go będzie interesować niż coś co jest w łatwo dostępnym miejscu udostępnione dla każdego. Uważam, że to może także dotyczyć ludzi.
Dobry temat bo dotyczy mnie ostatnimi czasy jeszcze bardziej niż kiedyś.. Przed obejrzeniem myślę że stres to nic innego jak strach przed podjęciem działania, lub gdy działania nie dają oczekiwanych efektów. Wtedy się on potęguje w myśl tych wcześniejszych porażek
Uwielbiam za ten pstryczek w nos i pokazanie fragmentu tej reklamy z 02:44. Tak mnie irytują te reklamy i nie wiem kto sie może na to nabrać naprawdę ale coraz głupsze te reklamy XD
ja nie rozumiem dlaczego youtube zaczal pozwalac na pojawianie sie jawnych oszustow za chwile zaczna sie pojawiac reklamy z goracymi mamuskiami w twojej okolicy z ta platforma jest coraz gorzej dobrze ze jeszcze nie ma super garnkow za 10 tys zl ale kto wie
Jak dla mnie cała ta technologia zepsuła relacje międzyludzkie i każdy kto w nią wciągnięty do obłędu, sam niszczy sobie życie. Owszem, jest ona użyteczna, ale niegdyś była ona tylko formą pomocy, a obecnie wypełnia większości ludziom pustkę w życiu - bez Smartfonów większość sobie życia nawet nie wyobraża. Cały ten sprzęt elektroniczny niszczy kreatywność, umiejętności manualne oraz znajomość inteligencji emocjonalnej. Ponadto, przez jego niezawodność ludziom w pracy podnosi się stale poprzeczkę do której po prostu nie są w stanie dojść. Pracodawcy zapominają że ludzie to nie roboty, które można zaprogramować i będą działać bez zarzutu (a jedyne co wystarczy im do regeneracji to naładowanie baterii, czyli relaks). Żyjemy w ciągłym pędzie który narzucany jest odgórnie i musimy się do niego dostosować, jeśli chcemy móc żyć w społeczeństwie. Panuje trend indywidualizmu i niezależności, ale w praktyce jest to najzwyklejsza rywalizacja. Przykre, że zamiast podać sobie ręce i ze zwyczajną uprzejmością zacząć współpracę, ciągle porównują się i panuje walka by wygryźć konkurenta. Ludzie nie potrafią już docenić nawzajem swoich możliwości (bo przecież maszyny robią to znacznie lepiej) i większość osób jest już bezsilna i bezradna, bo czują się kompletnie niepotrzebni. Nawet jeśli są zawody, które są dobrze opłacane, ludzie w naszym kraju muszą zasuwać ostro by stać ich było na opłacanie wszelkich podstaw (a co dopiero na przyjemności). Dobija dodatkowo fakt, że większość zarobków idzie w budżet państwa (w którym efektów zazwyczaj nie widać) i ludzie w dzisiejszych czasach nie chcą swojego wzajemnego dobra. Nie patrzą na wspólną przyszłość kraju, tylko każdy na swoją egzystencję. Pieniądze i dobra materialne zamydliły im już tak oczy, że nieważne jakim kosztem je zdobędą, najważniejsze aby zostać "godnie" wynagrodzonym. Za tę mamonę to są w stanie nawet innych zabić!
Za analizę Kapitana Bomby! Jak walczymy? Pisząc pod każdym nowym filmem Wojny Idei. Kiedy skończymy walczyć? Kiedy Szymon wypuści odcinek o Bombie! A jeśli nie wypuści? Walczymy do skutku! Wolność Fanom Bomby!
Powiem szczerze, że im dłużej żyję (a obecnie jestem na etapie końca studiów) tym mam mniejsze parcie na karierę zawodową. M.in. z powodów wspomnianych w filmie. Kiedyś miałam ambicje, by myśleć o doktoracie. Obecnie, chciałabym pracować w miejscu, gdzie będę czuła się potrzebna i gdzie będę czuła, że robię coś pożytecznego. I nie musi to być na nie wiadomo jakim szczeblu. Zdecydowanie bardziej chciałabym mieć więcej czasu dla swoich bliskich, nawet jak to będzie kosztem mniejszych zarobków i "gorszego" bytu
Ja widzę to tak w tych złych i smutnych (może demonicznych) czasach. "Wszystko co robię to obraca się w pył. Ja jestem ten zły zawsze ten zły że nigdy nie mogę być szczęśliwym i pokazać moje pomysły żeby żyło się lepiej ja jestem wrogiem tego życia i świata nikt mnie nie potrzebuje wszystko co robię automatycznie rozwala się i niszczy nienawidzę tego życia"
Tak upadliśmy tak nisko😂 ludzie lubią imaginowac sobie jakieś zagrożenie i stwarzać poczucie jak to jest źle i zaraz świat się skończy. Zamiast docenić to w jakich zajebistych czasach przyszło nam żyć. Nikt w historii nie miał lepiej. Przeciętny Kowalski żyje wygodniej niż królowie w minionych epokach!
Ja polecam zrobienie kursu "Porozumienia bez przemocy" Gdyby każdy rozumiał potrzeby i emocje, swoje oraz innych, to praktycznie nie byłoby wojen i konfliktów. I to nie jest jakaś tam utopia. Problem raczej w tym że wielu ludzi nie ma w sobie gotowości na zmiany, a znowu tym u władzy jest to nie na rękę... I tak o to mamy świat mentalnie słabych i podatnych na manipulację ludzi.
E tam komentarze w internecie, pracuje jako księgowa to jak ludzie potrafią zmieszać Cię z błotem to głowa mała, nie raz o mało się nie popłakałam po mailu ,, niezadowolonego,, klienta.
Chcialbym zauwazyc, ze kiedy rozmawiam z mlodymi ludzmi, np. 18 lat, to ich odpornosc na stres jest w stosunku do mojej niebywale niska. Nie spotkalem nikogo, z kim moglbym porozmawiac o wszystkim. Dodatkowo coraz rzadziej widze ludzi innych od reszty, wyrozniajacych sie z tlumu. Mam wrazenie, jakby dzis ludzie byli programowani. Moj komentarz nie wnosi nic, tak wlasciwie, zadnych statystyk, danych.. tylko moje wrazenia. Chcialbym wiedziec, czy ktos tez to zaobserwowal, jak bardzo aktualnie dorastajace pokolenie jest slabe psychicznie.
Ja z kolei stając się coraz starszy zauważyłem jak "słabe psychiczne" są pokolenia moich rodziców i ich rodziców. Będąc dzieckiem wydawało mi się że takich problemów jak niepewność czy brak umiejętności radzenia sb ze stresem "dorosłych" nie dotyka. Okazało się, że to tylko dobrze zamaskowane pozory. Według mnie takich rzeczy nie można generalizować w stosunku do pokoleń jeśli już to można oceniać osobno każdą jednostkę. Dwie osoby i zupełnie inne obserwacje 😉
Widzę to samo, 20 latki niemal płaczą albo wyglądają jakby chciały mnie pobić gdy wyrażę swój - odmienny od nich -pogląd. Nie atakuję ich, nie mówię, że są w błędzie, po prostu mówię, że myślę na dany temat nieco inaczej i samo to wywołuje u nich płacz/agresję.
Nieco się nie zgodzę z konkluzją na koniec. Znaczy, rozumiem nie nagradzać, natomiast jest trochę błędne redukować nagradzanie do po prostu nagradzania. Dużo bardziej wartościową "nagrodą" jest coś wskazać albo dać do zrobienia aby ktoś coś w sobie wykształcił co potencjalnie jej pomoże, natomiast dawanie pomocy w jakiejś sprawie mija się faktycznie z celem. Nadal jednak nie można patrzeć jednoznacznie. Teraz pomimo tego że jestem i tak w dobrym liceum (w sensie że nauczyciele są bardzo ludzcy i faktycznie się starają aby szkoła nie była dla nas cierpieniem) to generyczne podejście mnie osobiście niszczy. Wychowałem się i wychowano mnie na osobę niezdolną do sprawnej komunikacji i interakcji społecznych, wychowano mnie "pod kloszem" przez co teraz jest nieco tak jakbym chodził dopiero do przedszkola. Stawiane są wymagania jakich nie jestem w stanie spełnić i nawet nie mogę zakomunikować że coś jest nie tak bo po prostu jestem ciotą (wykształciłem zresztą bardzo niezdrowe podejście jakiego nie mogę się wyzbyć mianowicie przedstawianie mnie jakby nic mi nie było gdy tak naprawdę cierpię w środku). W efekcie ciążą nademną problemy i brak pomocy bardzo źle mi robi. Tak więc na koniec - nie należy nie nagradzać, należy się dopytać albo zdiagnozować głębsze sprawy i udzielić pomocy w formie mogącej dany problem rodzący inne ogarnąć.
Patrząc na to wszystko mam wrażenie że ludzie zamiast się rozwijać najzwyczajniej cofają się w rozwoju już nawet nie jako cywilizacja lecz jako gatunek Zastanawiam się co pokona ludzkość w pierwszej kolejności Sztuczna inteligencja czy narastające zidiocenie ?
Też jestem tego zdania. To są rady w stylu ,,masz depresję to idź pobiegać,, jak wyrównanie oddechu ma mi pomóc jak wiem, że jutro czeka mnie niemiła rozmowa itd.
Ponieważ badania wykazują że przeciętny człowiek obecnie stresuje się bardziej niż kiedyś i chyba nie trzeba w każdym filmie mówić że nie tyczy się to każdego człowieka na Ziemii, a ogółu
@@hubertohb227 czyli nie zgadzasz się że stwierdzeniem że rasizm jest nieakceptowalny społecznie? No przecież znajdą się ludzie którzy go popierają, nie zgadzasz się również że stwierdzeniem że przemoc wobec dzieci jest zła? Bo przecież są ludzie którzy ją uskuteczniają. Można tak wymieniać i wymieniać. Zawsze znajdzie sie grupa osób sprzeczna z tezą nieważna jaka ona by była
@@bjukyi7357 razism w obecnych czasach kojarzy się że biały obraża lub go biję czarnego czyli 1 lub 0 a jest inaczej.Ludzie są zbyt prymitywni w rozumieniu historii i wyciągania wniosków bo zazwyczaj naopak wszystko wychodzi .Razism - powszechne zjawisko w krajach bogatych biały - napastnik czarny -ofiara i taka naracja jest prowadzona żeby kontrolować społeczeństwo przez określone elity
Przed obejrzeniem miej na uwadze, że materiał traktuje o niedojrzałych ludziach zamieszkujących duże miasta i pracujących w korporacjach. Kompletnie nie dotyczy innych grup :)
@@Pertaseth Ja pracuje w typowym korpo i jest luzik. Od 13 lat w jednej firmie. Kwit się zgadza i warunki pracy również. Praca jest ostatnią rzeczą, która mnie stresuje.
@@Pertaseth Ja sam sobie również. Mam świetnego szefa i to wszystko to głównie jego zasługa. Natomiast najbardziej stresogennie działają na mnie dojazdy do pracy i interakcja z obcymi ludzmi. Okres lockdownu był dla mmie oczyszczeniem. Przeniosłem się na wieś i nie musiałem dijeżdżać do pracy. Raj!
Moim zdaniem ciekawie podobny, ale odwrotny mechanizm działa w przyjaźni: jeśli ktoś się przed tobą otworzy, a ty sprawisz ze poczuje się lepiej, przetrwa jakiś problem, poradzi sobie z jakąś przeszkodą, to jest znacząco większa szansa, że następnym razem kiedy będzie miał problem też przyjdzie. Istnieje tu ryzyko pasożytnictwa (przychodzi tylko z problemami), ale przeważnie to budowanie więzi i obustronna pomoc prowadzą do głębokiej przyjaźni. Mechanizm działa również w związku, bo każdy dobry związek powinien być też przyjaźnią.
Ależ tu nie ma czego tłumaczyć. Skąd się bierze (wzrost poziomu stresu)- z przeludnienia. Sprawa znana hodowcom zwierząt od dawna. Zbytnie stłoczenie powoduje wzrost stresu, a co za tym idzie niekorzystne zjawiska- kanibalizm, samookalecznie, nawet (tak, tak) samobójstwa) A jak zaradzić? Przestać się rozmnażać, Ziemia nie jest z gumy.
Jeszcze pozwolę sobie dopisać , sama napisałaś że sprawa znana hodowcom zwierząt. Tak samo my jesteśmy hodowani w miastach ale to dłuższa dyskusja. Wydaje mi się że Pani nie rusza się ze swego przeludnionego miasta. Nie pozdrawiam zamkniętych umysłów xd
U mnie w pracy jest taki postkomunista który siedział w więzieniu, napady agresji, nie pijacy alkoholik i czasami zazywa narkotyki no i...... A jak dostaje podwyzke lub premie to ten skacze jak...... I te jego docinki, zazdrosc, wytykanie bledow, on ma bol dupy o to ze dobrze zyje z przelozonymi lub innymi kolegami z pracy ale nikt mu nie chce fiknac bo zgrywa z siebie bandziora, no kawal chlopa jest to trzeba mu przyznac. Mama, przyjeciel a nawet majster mi mowi "nie tykaj gowna bo bedzie smierdziec" albo "najmniejsze burki najwiecej szczekaja" i cos w tym jest
Wizja. Szymon za kilka lat siedzi przy stole i socjalizuje dzieci, czyli gada, gada, gada, poucza, naucza, tłumaczy, mądruje, nawija, rozplątuje zawiłe problemy jeszcze bardziej je plącząc i znowu je rozplątuje i gada, gada, gada i naucza, aż się unosi na krześle od tych wszystkich mądrości. A dzieci to kłębek nerwów.
Polecam alkohol, bardzo skutecznie działa na stres. Co prawda ja pić nie mogę przez leki i bardzo mnie to martwi bo coraz ciężej jest mi znieść to życie na trzeźwo... Ale może kiedyś wreszcie uda mi się uzyskać spokój, choć boję się, że w sposób którego bardzo bym nie chciał.
zakażenie pasożytem postępuje to i agresja wraz ze stresem również prawie zenitu sięga, poczekajcie aż dojdzie do punktu kulminacyjnego jak ludzie będą padać jak muchy tak o sobie z niczego, zamiast się odrobaczyć dalej jakieś dziwne wywody i leczenia uskuteczniajcie.. pozdro
Przy okazji zapraszam też na kanał Imaginarium, na wspólny odcinek na temat polityki ze świata Harry'ego Pottera 🙂:
ua-cam.com/video/TyLG-m7WoOg/v-deo.html&lc=UgwglSni1eKjULihXil4AaABAg
Zobaczę 😀
Ja się stresuję coraz mniej.
Coraz częściej mam wszystko w głębokim poważaniu.
Polecam.
To tak zwana technika Wyjebatsu 👀
Nie każdy tak może.
@@oswieconyzwyboru każdy tak może, tylko trzeba zrozumieć co jest nam aktualnie potrzebne do życia. Jakich ludzi chcemy mieć przy sobie, i starać sie ograniczyć tracenie energii na rzeczy na które wpływu nie mamy.
@@oswieconyzwyboru każdy tak może; wystarczy nie brać na swoje barki ciężaru, którego unieść nie jesteśmy w stanie np: wyścig szczurów, kredyt, rodzina etc
@@kamolsamol4730 Z tych wymienionych to tylko kredyt mnie stresuje.
Według mnie człowiek jest zwierzęciem stadnym, ale nie dostosowanym aż do tak dużej ilości ludzi wokół. Jak spojrzymy na życie plemion w np: Afryce to widzimy że są to nie wielkie grupy, gdzie każdy pracuje dla wspólnego dobra. Im mniejsza społeczność tym mniej stresu.
Coś w tym jest. Dodatkowo w małych grupach ludzie się znają i wiedzą że pracują dla siebie, swoich rodzin i przyjaciół, a w dużych społecznościach ludzie pracują dla bezosobowych organizacji.
POWRÓĆMY DO PLEMION - KONIEC PAŃSTW NARODOWYCH
No i to jest jedyny plus tych plemion.
Nie do końca. Rewolucja poznawcza sprawiła, że jesteśmy w stanie się porozumiewać ze sobą nie mając ze sobą nic wspólnego. To nie jest źródło problemu moim zdaniem. Po prostu coraz bardziej w życiu przestajemy żyć jako ludzie. Coraz bardziej jako zaprogramowane roboty przeznaczone do pracy, sztucznych relacji i dążeniu do bezwartościowych rzeczy, które nie dają szczęścia. Dlatego mając pieniądze nie jesteśmy szczęśliwi, bo dostrzegamy ogrom czasu, jaki straciliśmy na właśnie pracę. Pragniemy w życiu różnych rzeczy, ale odkładamy je na później, bo nigdy nie ma na nie czasu. Ten pęd za wywróconymi wartościami zrobił nam społeczną papkę, w której każdy się tapla i każdy zdaje się nie czerpać z tego choć kszty przyjemności. Tego życiem nazwać nie można. Ludzie z plemion po prostu żyją. Większość czasu spędzają na wspólnym czasie ze sobą, wychowując w spokoju dzieci przy bliskim kontakcie z naturą. My żyjemy w betonie i sztucznym poczuciu spełnienia, a w głębi pragniemy życia, którego mieć nie będziemy.
Mateuszowi S za komentarz polać białka KFD ! ;)
Z jednej strony miło się Ciebie słucha, bo przedstawiasz swoje materiały w sposób inteligentny. Z drugiej jednak z trudem mi przychodzi słuchanie o tym, że nasz świat i nasza cywilizacja upadły tak nisko, co jest dla mnie znane, jednak słuchanie o tym od kogoś innego przypomina mi tę tragedię. Like za materiał. Pozdrawiam.
Nie upadła, wzrosła to niebywałych wzrostów. I są to aktualne najlepsze czasy do życia. Ale wiem co masz na myśli.
Lubię posłuchać Szymona ale czasem rzeczywiście dramatyzuje .
A ja od siebie jeszcze dodam często pomijany aspekt - Miasta. Miasta ułożone pod ruch samochodowy, przeorientowane na ich potrzeby, miasta tzw. rozproszone. Miasta, w których przepisy planowania wymuszają rozdzielanie funkcji mieszkaniowych, od usługowych. Miasta, w których prywatyzuje się przestrzeń publiczną dla potrzeb firm. Takie procedery na niemal 100 lat zdominowały procesy urbanizacji w wielu państwach. Dzisiaj się od nich odchodzi, bo zrozumiano, że wywołują zjawiska dysfunkcyjne u ludzi.
Samochód w mieście przestał być symbolem wolności i prędkości, a stres wynikający z jego prowadzenia potrafi przewyższyć poziom stresu odnotowywany u policjantów stojących przed tłumem agresywnych demonstrantów(sic!), a prędkość poruszania jest porównywalna do pojazdów konnych sprzed 100 lat.
Miejsca usługowe powinny być w zasięgu spaceru. Ulica służyć mieszkańcom, nie samochodom, a praca być w zasięgu krótkiej przejażdżki. W wielu miastach taki stan rzeczy to... luksus. Badania przeprowadzone w Szwecji pokazują np. że jeśli dojazd do pracy przekracza 45 minut, to ryzyko rozwodu rośnie o... 40% :)
Oj tak. Ja po wyprowadzce z Warszawy do malutkiego miasteczka zacząłem dopiero żyć
Najlepiej na rower co jeszcze
Co jakie co 100 lattemu ?
Czyli w miastach powinny być wioski ale bez roli. Załapałem
@@Titton W Krakowie są.
Ja najbardziej stresowałem się w okresie szkolnym i studenckim by nie zawieść bliskich i siebie, a teraz w pracy niezbyt się stresuje bo najgorsze co mnie może spotkać to wywalenie z roboty, a wtedy poszukam sobie nowej pracy. Uważam takie podejście za zdrowsze bo ci co bardzo się stresują swoją pracą zwykle przynoszą ten cały stres ze sobą do domu i nie jest to dobre ani dla relacji z bliskimi ani dla naszego zdrowia i samopoczucia zarówno fizycznego jak i psychicznego.
To na odwrót, okres edukacji to jest nic w porównaniu do pracy, z pracy żyjesz, a edukacji to starzy dziecko utrzymywali, więcej stresu o stabilną robote i wyplaty jest niz jakas zasrana edukacja, tylko młodych zastraszają pojebani rodzice i nauczyciele jakby to bylo niewiadomo co, jatka zaczyna sie po edukacji.
@@lechitasowianinpolak8168 Jeszcze kilkanaście lat temu gdy bezrobocie przekraczało 20% przyznałbym rację, ale dziś w dużych miastach dla ludzi bez kredytów utrata pracy to nie tragedia bo zaraz znajdą sobie inną (stres może się wiązać głównie z aklimatyzacją w nowym środowisku - np. ja jako introwertyk za tym nie przepadam).
@@AUTO6 a po chuj w nowej pracy sie nowych rzeczy wielce uczyć? Jak masz 21 lat to sobie mozesz szpanowac, do czasu, ale z wiekiem to juz wkurwia zmienianie roboty i życie na huśtawce, celem czlowieka jest spoczęcie na laurach i siedzieć w jednej robocie do emerytury, święty spokój.
Wydaje mi się że duża ilość stresu jest wywoływana przez negatywne informacje z internetu. W momencie gdy interesowałem się (przez kilka miesięcy) polityką czy np sytuacją na ukrainie dostawałem ogromną ilość stresu do czasu aż przestałem się tym interesować. Wkońcu będzie co będzie nic nie zmienie szkoda życia na interesowanie się światem zewnętrznym w momencie gdy nie wpływa to na moje życie.
Dawniej ludzie też się stresowali, ale na bieżąco rozładowywali stres. Obecnie mało kto ma czas, żeby np. pobiegać po pracy i przez to napięcia z dzisiaj nakładają się na te z wczoraj itd.
Albo gnój od krówek trzeba wywalić było a teraz tylko netflix, a tam tylko softporno i geje
Można zostać porwanym przez kartel w matrycę południowej wiele atrakcji widoki wysiłek
A będzie jeszcze gorzej, ludzie z roku na rok są coraz bardziej zajęci. Poświęcają swój wolny czas albo na naukę po pracy, aby pozostać zatrudnialnym albo na zajęcia dodatkowe, które dalej absorbują ich energię. Pytanie ile takich rozproszonych bodźców organizm wytrzyma bez wspomagaczy w postaci antydepresantów.
@@ambalabamba8017 Nie wiem, co ci zrobili geje, ale zauważ, że z jakiegoś powodu postanowiłaś ich tutaj dodać beż żadnego logicznego powodu xD
Ja się stresuję coraz mniej. Przy okazji chciałbym serdecznie podziękować wrzucony już jakiś czas temu odcinek o "diecie niskoinformacyjnej" którego koncepty zastosowałem w swoim życiu z bardzo dobrym efektem, polecam zwłaszcza w obecnych czasach. Książka "Sztuka życia według stoików" też mi dużo dała.
Świetnie dobrana muzyka do tematu, props
Brrrr ta muzyczka aż mnie ciarki przechodzą
Poprostu bardzo dziekuje 👍
Warto dodać że algorytmy mediów społecznościowych specjalnie nakręcają spiralę hejtu i negatywnych komentarzy w celu zwiększenia czasu spędzanego na danej platformie.
Człowiek zwyczajnie nie jest przystosowany do wygórowanych realiów współczesnego społeczeństwa. Organizm oczywiście przystosowuje się do zmian, ale to wymaga czasu i tak jak dotychczas stres był bardzo przydatny, gdyż motywował do walki/ucieczki, tak teraz organizm wariuje z powodu nadmiaru bodźców i informacji.
Bo nowy ład ma być znowu "poprawiany".
Na lepsze bo teraz zapewne dojdzie do regualcji
Ministerstwo finansów wydało informacje o tym że polski ład jest tak posrany że w końcu osoby pracujące w ministerstwie które złamia prawo nie będą za to karane w dużym uproszczeniu
Super!
Miniaturka 10/10 + najlepsza
Idealnie odzwierciedla śmierć kliniczną
Świetny materiał
Odpowiedz jest prosta. Kiedys bylo mniej stresów, ludzie nie mieli takiego wgladu do zycia innych, nie bylo social mediow, media mniej polaryzowaly spoleczenstwo, ludzie gorzej zarabiają, wzglednie mają gorsze perspektywy. No i społeczeństwo było nieco inne, a tempo zycia wolniejsze.
Myślę też, że każdy zauważył, że coś o czym nie można się dowiedzieć od razu wszystkiego bardziej go będzie interesować niż coś co jest w łatwo dostępnym miejscu udostępnione dla każdego. Uważam, że to może także dotyczyć ludzi.
Żaden odcinek Wojny Idei chyba nie był bardziej potrzebny ludzkości w całej historii tego kanału
Hmm no ja tam nie korzystam z mediów społecznościowych i jakoś żyje i polecam każdemu bo moge mieć wszystko w głebokim powarzaniu.
Dobry temat bo dotyczy mnie ostatnimi czasy jeszcze bardziej niż kiedyś.. Przed obejrzeniem myślę że stres to nic innego jak strach przed podjęciem działania, lub gdy działania nie dają oczekiwanych efektów. Wtedy się on potęguje w myśl tych wcześniejszych porażek
Uwielbiam za ten pstryczek w nos i pokazanie fragmentu tej reklamy z 02:44.
Tak mnie irytują te reklamy i nie wiem kto sie może na to nabrać naprawdę ale coraz głupsze te reklamy XD
Co w tym śmiesznego?
Ja dzięki tym kursom zarobiłem swój pierwszy milion i to nawet z górką.
ja nie rozumiem dlaczego youtube zaczal pozwalac na pojawianie sie jawnych oszustow za chwile zaczna sie pojawiac reklamy z goracymi mamuskiami w twojej okolicy z ta platforma jest coraz gorzej dobrze ze jeszcze nie ma super garnkow za 10 tys zl ale kto wie
o tak, ta reklama z ivona jakoby była to reklama prawdziwa państwowej spółki XD
Jak dla mnie cała ta technologia zepsuła relacje międzyludzkie i każdy kto w nią wciągnięty do obłędu, sam niszczy sobie życie. Owszem, jest ona użyteczna, ale niegdyś była ona tylko formą pomocy, a obecnie wypełnia większości ludziom pustkę w życiu - bez Smartfonów większość sobie życia nawet nie wyobraża. Cały ten sprzęt elektroniczny niszczy kreatywność, umiejętności manualne oraz znajomość inteligencji emocjonalnej. Ponadto, przez jego niezawodność ludziom w pracy podnosi się stale poprzeczkę do której po prostu nie są w stanie dojść. Pracodawcy zapominają że ludzie to nie roboty, które można zaprogramować i będą działać bez zarzutu (a jedyne co wystarczy im do regeneracji to naładowanie baterii, czyli relaks).
Żyjemy w ciągłym pędzie który narzucany jest odgórnie i musimy się do niego dostosować, jeśli chcemy móc żyć w społeczeństwie. Panuje trend indywidualizmu i niezależności, ale w praktyce jest to najzwyklejsza rywalizacja. Przykre, że zamiast podać sobie ręce i ze zwyczajną uprzejmością zacząć współpracę, ciągle porównują się i panuje walka by wygryźć konkurenta.
Ludzie nie potrafią już docenić nawzajem swoich możliwości (bo przecież maszyny robią to znacznie lepiej) i większość osób jest już bezsilna i bezradna, bo czują się kompletnie niepotrzebni. Nawet jeśli są zawody, które są dobrze opłacane, ludzie w naszym kraju muszą zasuwać ostro by stać ich było na opłacanie wszelkich podstaw (a co dopiero na przyjemności). Dobija dodatkowo fakt, że większość zarobków idzie w budżet państwa (w którym efektów zazwyczaj nie widać) i ludzie w dzisiejszych czasach nie chcą swojego wzajemnego dobra. Nie patrzą na wspólną przyszłość kraju, tylko każdy na swoją egzystencję. Pieniądze i dobra materialne zamydliły im już tak oczy, że nieważne jakim kosztem je zdobędą, najważniejsze aby zostać "godnie" wynagrodzonym. Za tę mamonę to są w stanie nawet innych zabić!
Za analizę Kapitana Bomby!
Jak walczymy?
Pisząc pod każdym nowym filmem Wojny Idei.
Kiedy skończymy walczyć?
Kiedy Szymon wypuści odcinek o Bombie!
A jeśli nie wypuści?
Walczymy do skutku! Wolność Fanom Bomby!
Powiem szczerze, że im dłużej żyję (a obecnie jestem na etapie końca studiów) tym mam mniejsze parcie na karierę zawodową. M.in. z powodów wspomnianych w filmie.
Kiedyś miałam ambicje, by myśleć o doktoracie.
Obecnie, chciałabym pracować w miejscu, gdzie będę czuła się potrzebna i gdzie będę czuła, że robię coś pożytecznego. I nie musi to być na nie wiadomo jakim szczeblu.
Zdecydowanie bardziej chciałabym mieć więcej czasu dla swoich bliskich, nawet jak to będzie kosztem mniejszych zarobków i "gorszego" bytu
Dorywcza praca albo jak fundacja
Może kolejny materiał o ideologi ,,Większego Dobra" Tau z Warhammera 40k? Zalajkujcie jeśli też chcecie to zobaczyć.
Ja widzę to tak w tych złych i smutnych (może demonicznych) czasach. "Wszystko co robię to obraca się w pył. Ja jestem ten zły zawsze ten zły że nigdy nie mogę być szczęśliwym i pokazać moje pomysły żeby żyło się lepiej ja jestem wrogiem tego życia i świata nikt mnie nie potrzebuje wszystko co robię automatycznie rozwala się i niszczy nienawidzę tego życia"
To w walking dead mają lepiej ?
Tak upadliśmy tak nisko😂 ludzie lubią imaginowac sobie jakieś zagrożenie i stwarzać poczucie jak to jest źle i zaraz świat się skończy. Zamiast docenić to w jakich zajebistych czasach przyszło nam żyć. Nikt w historii nie miał lepiej. Przeciętny Kowalski żyje wygodniej niż królowie w minionych epokach!
7:28 dlatego zasiłki są złe
7:26 *
Zróbmy reset na neta przez tydzień i zobaczymy jak życie zwolni :) dla wielu ludzi to niewyobrażalne, nawet w czasie urlopu ;)
Dziękujmy religi za wlone w roku chcciaz nie kazdy może z tego korzystać
Ja polecam zrobienie kursu "Porozumienia bez przemocy" Gdyby każdy rozumiał potrzeby i emocje, swoje oraz innych, to praktycznie nie byłoby wojen i konfliktów. I to nie jest jakaś tam utopia. Problem raczej w tym że wielu ludzi nie ma w sobie gotowości na zmiany, a znowu tym u władzy jest to nie na rękę...
I tak o to mamy świat mentalnie słabych i podatnych na manipulację ludzi.
dlatego polecam wszystkim serdecznie filozofię "XD"
E tam komentarze w internecie, pracuje jako księgowa to jak ludzie potrafią zmieszać Cię z błotem to głowa mała, nie raz o mało się nie popłakałam po mailu ,, niezadowolonego,, klienta.
Pierwsze 5 sek filmu i juz się zestresowałem
Chcialbym zauwazyc, ze kiedy rozmawiam z mlodymi ludzmi, np. 18 lat, to ich odpornosc na stres jest w stosunku do mojej niebywale niska. Nie spotkalem nikogo, z kim moglbym porozmawiac o wszystkim. Dodatkowo coraz rzadziej widze ludzi innych od reszty, wyrozniajacych sie z tlumu. Mam wrazenie, jakby dzis ludzie byli programowani. Moj komentarz nie wnosi nic, tak wlasciwie, zadnych statystyk, danych.. tylko moje wrazenia. Chcialbym wiedziec, czy ktos tez to zaobserwowal, jak bardzo aktualnie dorastajace pokolenie jest slabe psychicznie.
Ja z kolei stając się coraz starszy zauważyłem jak "słabe psychiczne" są pokolenia moich rodziców i ich rodziców. Będąc dzieckiem wydawało mi się że takich problemów jak niepewność czy brak umiejętności radzenia sb ze stresem "dorosłych" nie dotyka. Okazało się, że to tylko dobrze zamaskowane pozory. Według mnie takich rzeczy nie można generalizować w stosunku do pokoleń jeśli już to można oceniać osobno każdą jednostkę. Dwie osoby i zupełnie inne obserwacje 😉
Widzę to samo, 20 latki niemal płaczą albo wyglądają jakby chciały mnie pobić gdy wyrażę swój - odmienny od nich -pogląd. Nie atakuję ich, nie mówię, że są w błędzie, po prostu mówię, że myślę na dany temat nieco inaczej i samo to wywołuje u nich płacz/agresję.
@@tosia5158 po szczepieniach będą jeszcze bardziej popierdoleni, od razu broń sobie załatw bo psychopatow jest pełno
Pozdrawiam wszystkich internetowych jak i realnych: manipulatorów, agresorów, i podjudzaczy
Nieco się nie zgodzę z konkluzją na koniec. Znaczy, rozumiem nie nagradzać, natomiast jest trochę błędne redukować nagradzanie do po prostu nagradzania. Dużo bardziej wartościową "nagrodą" jest coś wskazać albo dać do zrobienia aby ktoś coś w sobie wykształcił co potencjalnie jej pomoże, natomiast dawanie pomocy w jakiejś sprawie mija się faktycznie z celem. Nadal jednak nie można patrzeć jednoznacznie.
Teraz pomimo tego że jestem i tak w dobrym liceum (w sensie że nauczyciele są bardzo ludzcy i faktycznie się starają aby szkoła nie była dla nas cierpieniem) to generyczne podejście mnie osobiście niszczy. Wychowałem się i wychowano mnie na osobę niezdolną do sprawnej komunikacji i interakcji społecznych, wychowano mnie "pod kloszem" przez co teraz jest nieco tak jakbym chodził dopiero do przedszkola. Stawiane są wymagania jakich nie jestem w stanie spełnić i nawet nie mogę zakomunikować że coś jest nie tak bo po prostu jestem ciotą (wykształciłem zresztą bardzo niezdrowe podejście jakiego nie mogę się wyzbyć mianowicie przedstawianie mnie jakby nic mi nie było gdy tak naprawdę cierpię w środku). W efekcie ciążą nademną problemy i brak pomocy bardzo źle mi robi.
Tak więc na koniec - nie należy nie nagradzać, należy się dopytać albo zdiagnozować głębsze sprawy i udzielić pomocy w formie mogącej dany problem rodzący inne ogarnąć.
Bo się coraz bardziej stresujemy, oczywiście.
Patrząc na to wszystko mam wrażenie że ludzie zamiast się rozwijać najzwyczajniej cofają się w rozwoju już nawet nie jako cywilizacja lecz jako gatunek
Zastanawiam się co pokona ludzkość w pierwszej kolejności
Sztuczna inteligencja czy narastające zidiocenie ?
Wirusy,klimat o wiele szybciej
Jak to mawiał mądry człowiek, "przyjdzie chińczyk i wszystkim da w morde"
Tymczasem Wojną Idei: "Kuuuuuuuuuur, znowu 8 godzin edytowania tego ****** filmu!"
Czy ktoś zna może tytuł tej ambientowej muzyki grającej w tle przez cały film?
Dlaczego stresujemy się coraz bardziej? Bo nie umiemy się relaksować.
witam
Nad stresem trudno zapanować. Raczej powolne oddychanie nie wystarczy.
Też jestem tego zdania. To są rady w stylu ,,masz depresję to idź pobiegać,, jak wyrównanie oddechu ma mi pomóc jak wiem, że jutro czeka mnie niemiła rozmowa itd.
@@MsMargaret90 To zapierdol 2mg klonazepamu i poczuj ten luuuzzz.
Polecam na ten temat zapoznać się z "Manifestem" Teda Kaczyńskiego, zwłaszcza rozdziały o naduspołecznieniu, procesie władzy i zajęciach zastępczych.
Dlaczego w tym pytaniu jest teza ? Ja się mniej stresuję z rok na rok bo coraz mniej rzeczy potrafi mnie zaskoczyć
Ponieważ badania wykazują że przeciętny człowiek obecnie stresuje się bardziej niż kiedyś i chyba nie trzeba w każdym filmie mówić że nie tyczy się to każdego człowieka na Ziemii, a ogółu
@@bjukyi7357 każda ogólna teza jest błędna bo z góry zakłada coś co nie dotyczy wszystkich
@@hubertohb227 czyli nie zgadzasz się że stwierdzeniem że rasizm jest nieakceptowalny społecznie? No przecież znajdą się ludzie którzy go popierają, nie zgadzasz się również że stwierdzeniem że przemoc wobec dzieci jest zła? Bo przecież są ludzie którzy ją uskuteczniają. Można tak wymieniać i wymieniać. Zawsze znajdzie sie grupa osób sprzeczna z tezą nieważna jaka ona by była
@@bjukyi7357 kontr tezą nic mi nie wmowisz
@@bjukyi7357 razism w obecnych czasach kojarzy się że biały obraża lub go biję czarnego czyli 1 lub 0 a jest inaczej.Ludzie są zbyt prymitywni w rozumieniu historii i wyciągania wniosków bo zazwyczaj naopak wszystko wychodzi .Razism - powszechne zjawisko w krajach bogatych biały - napastnik czarny -ofiara i taka naracja jest prowadzona żeby kontrolować społeczeństwo przez określone elity
Przed obejrzeniem miej na uwadze, że materiał traktuje o niedojrzałych ludziach zamieszkujących duże miasta i pracujących w korporacjach. Kompletnie nie dotyczy innych grup :)
Prawda, jak mieszkałem z rodzicami i tyrałem na produkcji za minimalną to w pracy stresu nie było. ;>
@@Pertaseth Ja pracuje w typowym korpo i jest luzik. Od 13 lat w jednej firmie. Kwit się zgadza i warunki pracy również. Praca jest ostatnią rzeczą, która mnie stresuje.
@@elgoogssie3969 Zazdroszczę.
@@Pertaseth Ja sam sobie również. Mam świetnego szefa i to wszystko to głównie jego zasługa. Natomiast najbardziej stresogennie działają na mnie dojazdy do pracy i interakcja z obcymi ludzmi. Okres lockdownu był dla mmie oczyszczeniem. Przeniosłem się na wieś i nie musiałem dijeżdżać do pracy. Raj!
To jak mam pozbyć się stresu jeśli niektóre źródła nie są z mojej winy?
"Zmienić pracę i wziąć kredyt."
@@WojnaIdeiPL wejść na krzesło.
zrob tak jak ja nie trasuj sei dostaniesz opieprz nie stresuj sie dziala w 100% tylko troche samodyscypliny
Pogódź się, że nie na wszystko możesz mieć wpływ.
Stoicyzm.
No to o stresie odcinek czy o konfliktach?
W momencie kiedy jesteś odpowiedzialny tylko za siebie to luz. W momencie pojawienia się żony... stres 500%
A czyja to żona, że aż tak się jej boisz ?
@@matyjaszmatyszek3206 Moja, moja. Cudzą bym się nie stresował, co najwyżej jej mężem :D
@@Pan_Kloda_Animator Po co taką brałeś?
Żona czy dziewczyna powinna byc fajnym dodatkiem do życia a nie trucizną.
@@matyjaszmatyszek3206 ósma żona xD
tu już nie trzeba być prorokiem by wiedzieć, że nie będzie lepiej skoro nikt nie chce wykonać tego co do niego należy a swój czas tylko marnują
6:43 o przestępcy też tak pomyśle miałeś trudne dzieciństwo możesz mnie okraść i zabić.
Skąd konkretnie jest ten cytat Arystotelesa?
polecam żyć wg zasady Carpe Diem....albo żyć w zgodzie z Hedonizmem ;)....ew wyznawać Dudeism
Ćwicze nienagradzanie teściowej za niepożądane przeze mnie zachowania. Niestety powiedzenie wprost że sobie czegoś nie życzę nie działa :/
Mnie osobiście wkurwiają wszyscy, Pan też.
Ja mam ochotę bardziej kogoś rozstrzelać niż udusić względem odczuć
Jak można się nie stresować jak nie jesteśmy pewni jak wysoka będzie za chwilę rata kredytu hipotecznego
Albo jestem zacofany albo za młody żeby wiedzieć jak to jest być naprawdę zestresowany
A może analiza serialu "Atak Tytanów"?
Jak się skończy zapewne będzie.
Eren from hero to antihero
Ostatnie zdanie powinno się oprawić w ramkę
Moim zdaniem ciekawie podobny, ale odwrotny mechanizm działa w przyjaźni: jeśli ktoś się przed tobą otworzy, a ty sprawisz ze poczuje się lepiej, przetrwa jakiś problem, poradzi sobie z jakąś przeszkodą, to jest znacząco większa szansa, że następnym razem kiedy będzie miał problem też przyjdzie. Istnieje tu ryzyko pasożytnictwa (przychodzi tylko z problemami), ale przeważnie to budowanie więzi i obustronna pomoc prowadzą do głębokiej przyjaźni. Mechanizm działa również w związku, bo każdy dobry związek powinien być też przyjaźnią.
Jeśli chcesz mieć przyjaciela musisz być przyjacielem. HP Baxter śpiewał tak w swojej piosence.
Crunch ?
I te godziny pracy
Fajnie by bylo gdybyś omówił powazny temat dlaczego faceci lubią cycki 😉
Strasznie cicho są nagrywane ostatnie odcinki.
Coraz gorsze te stockowe filmiki
Ależ tu nie ma czego tłumaczyć. Skąd się bierze (wzrost poziomu stresu)- z przeludnienia. Sprawa znana hodowcom zwierząt od dawna. Zbytnie stłoczenie powoduje wzrost stresu, a co za tym idzie niekorzystne zjawiska- kanibalizm, samookalecznie, nawet (tak, tak) samobójstwa) A jak zaradzić? Przestać się rozmnażać, Ziemia nie jest z gumy.
dzisiaj w europie jest raczej kryzys demograficzny niż przeludnienie
Lol to jedz gdzieś na Podkarpacie i zobac ile tam tłoku xd przeludnienie lol
Jeszcze pozwolę sobie dopisać , sama napisałaś że sprawa znana hodowcom zwierząt. Tak samo my jesteśmy hodowani w miastach ale to dłuższa dyskusja. Wydaje mi się że Pani nie rusza się ze swego przeludnionego miasta. Nie pozdrawiam zamkniętych umysłów xd
A ja tam mam wyjebane
mówisz jakby to było oczywiste
U mnie w pracy jest taki postkomunista który siedział w więzieniu, napady agresji, nie pijacy alkoholik i czasami zazywa narkotyki no i...... A jak dostaje podwyzke lub premie to ten skacze jak...... I te jego docinki, zazdrosc, wytykanie bledow, on ma bol dupy o to ze dobrze zyje z przelozonymi lub innymi kolegami z pracy ale nikt mu nie chce fiknac bo zgrywa z siebie bandziora, no kawal chlopa jest to trzeba mu przyznac. Mama, przyjeciel a nawet majster mi mowi "nie tykaj gowna bo bedzie smierdziec" albo "najmniejsze burki najwiecej szczekaja" i cos w tym jest
Po tobie tego nie widac
Wizja. Szymon za kilka lat siedzi przy stole i socjalizuje dzieci, czyli gada, gada, gada, poucza, naucza, tłumaczy, mądruje, nawija, rozplątuje zawiłe problemy jeszcze bardziej je plącząc i znowu je rozplątuje i gada, gada, gada i naucza, aż się unosi na krześle od tych wszystkich mądrości. A dzieci to kłębek nerwów.
Polecam alkohol, bardzo skutecznie działa na stres. Co prawda ja pić nie mogę przez leki i bardzo mnie to martwi bo coraz ciężej jest mi znieść to życie na trzeźwo... Ale może kiedyś wreszcie uda mi się uzyskać spokój, choć boję się, że w sposób którego bardzo bym nie chciał.
A ja mam to w d*ρiε
Ja powiem tak: widocznie palo za mało marihunaen.
bo pis rządzi a nie prezesik kochaniutki król polski przyszły
zakażenie pasożytem postępuje to i agresja wraz ze stresem również prawie zenitu sięga, poczekajcie aż dojdzie do punktu kulminacyjnego jak ludzie będą padać jak muchy tak o sobie z niczego, zamiast się odrobaczyć dalej jakieś dziwne wywody i leczenia uskuteczniajcie.. pozdro
bo gupie jesteście