🟥 Inwestuj w ponad 3500 akcji z USA i Europy, w tym z Polski, a także kilkaset funduszy ETF i zyskaj możliwość zwolnienia z 19% podatku od zysków kapitałowych. Wybierz IKE w XTB: link-pso.xtb.com/pso/T9qS6 Partnerzy kanału: 🟥 XTB: link-pso.xtb.com/pso/T9qS6 🟦 KFD: sklep.kfd.pl/ 🟨 Casa Playa: casaplaya.pl/ 📒Aby odebrać darmowy PDF z instruktażem zakupu nieruchomości w Hiszpanii, kliknij w link: casaplaya.pl/instrukcja-zakupu-nieruchomosci-w-hiszpanii/ 🔋 Greencell: greencell.global/pl/ - rabat 7% z kodem GTBT na kategorie UPS, AGM, LiFePO4, Baterie do laptopów i EV Regulamin promocji: gt-bt.com/images/pliki/Regulamin%20GTBT.pdf 📦Zrzutka dla Ukrainy: zrzutka.pl/3ws6rz 📌 Patronite: patronite.pl/GTBT
@@Grzegorz_Grabowski to istotna kwestia. Mieszkania/domy traktuje sie jako inwestycje, do tego dopuszcza zagraniczne fundusze zeby je skupowaly. W ten sposob podbijaja jeszcze cene. Powinno to byc zakazane dla funduszy.
Do wszystkich którzy piszą że maja to gdzieś, nie maja i nie planują mieć dzieci. Problemem nie jest mała liczebność państwa, bo istnieja państwa mniej liczne niż Polska i radzą sobie świetnie. Problemem jest struktura społeczna. Gdy na jednego pracującego bedzie przypadać 3 emerytów którym trzeba wypłacać emeryture kraj przestaje finansować, służbe zdrowia, policje, straż, drogi, edukacje itd. Mozna nie płacić emerytur ale wtedy ludzie pozbawieni środków do życia rozwiną przestępczość.
jednocześnie technologia potwornie idzie naprzód podnosząc produktywność, wydajność i zastępująca robola maszyną, może to nieprawda że niż demograficzny jest problemem, może to elity nam wmawiają? media shitstreamu? żeby miał na nich kto zapierd... przecież po to Angela zaprosiłą imigrantów, żeby tania siłą robocza sprzatała, wywoziłą śmieci i podcierałz dupy Niemcom, a nie po to żeby awansowali ci imigranci do elity, to długa i niełatwa dyskusja ale uważam (tak jak parę lat temu uważałem że pieprzenie o przeludnieniu jest kłamstwem) tak teraz dokładnie odwroteni, taki sam temat jest poruszany w drugą stronę, jeżeli demografia rujnuje system emerytalny to może trzeba go wreszcie zmienić? jeżeli demografia wpływa na system zdrowotny to może trzeba wyjebać wszystkich urzędników z nfz i miliony sekretarek o polityków radach nadzorczych szpitali itp itd podaj mi choć JEDEN sensowny argument, że więcej ludności to lepiej? nawet armia dziś potrzebuje mnie ludzi: są drony, roboty i zabijanie na setki kilometrów, nie musimy napierdalać się mieczami po głowach
@@Morhalli skoro nie planuje mieć dzieci, to nadal mam to gdzieś. Problem nie będzie mnie dotyczył za mojego życia w takim stopniu, jak dotyczyłby moich dzieci. Planuje krótkoterminowo - do końca mojego życia, a Wam (a raczej waszemu potomstwu) życzę powodzenia.
Dawno nie słyszałem tak dużo konkretnych i ważnych informacji w jednym materiale i to nie zważając na poprawność polityczną. Czysta statystyka i niewygodne fakty. Gdyby się dało zasubskrybowałbym kanał jeszcze raz. Gratulacje dla autora 🎉
kompletne pierdolety. Zwyczanie działa mechanizm Calhounea z eksperymentu na myszach, tyle ze tu człowiek dociskany ekonomicznie przez biurokrację i banki - traci za dużo czasu na zebranie zasobow by tworzyc potomstwo
To jest dobry kanał i już dawno nie widziałem na nim takiego ściemniania i odwracania uwagi od przyczyn problemu. Wydaje mi się że błędem było oparcie się na złym ekspercie. Przyczyną problemu jest świadome działanie elit oraz polityków, którzy dążą do zmniejszenia populacji aby "odciążyć" planetę. Dajmy przykład Przymusowe ubezpieczenia emerytalne - zabieranie pieniędzy rodzicom małych dzieci i przekazywanie ich na bezdzietnych emerytów powinno być potępiane moralnie.
Na świecie jest ponad 8 miliardów ludzi, nigdy nie było tyle w historii ziemi, a gościu mówi o zagrożeniu wyginięciem :))) Owszem demografia jest i będzie problemem dla gospodarek wielu państw, ale mówienie o wyginięciu gatunku w tym kontekście jest mega śmieszne.
@@michamorales9731 weź pod uwagę, że mówimy tutaj o perspektywie klikuset lat... Jeżeli trend demograficzny danej populacji się nie odwróci to populacja zginie. A jeżeli mówimy o trendzie globalnym....
@@adamfranc1254 zgadzam się. Oni specjalnie nas trują żebyśmy byli chorzy, głupi i bezpłodni. Dzisiejsze normy żywotności plemników 100 lat temu świadczyłyby o bezpłodności. Kobiety po 20 lat czekają na diagnozę endometriozy, a te co ją dostają w wieku 20-kilku lat zaraz idą pod nóż. Do tego bezpłodni faceci mają cycki, a bezpłodne kobiety męskie owłosienie na ciele. To nie jest normalne. TO JEST CELOWE!
Niska dzietność to obok Rosji największe wyzwanie z jakim się mierzymy, szkoda, że tak mało czasu w debacie publicznej jest poświęcane na wyjaśnianie tego problemu...
Głęboka analiza a wystarczy spojrzeć na siebie, żeby dać odpowiedź. Rosnące wymagania w zakresie rodzicielstwa, wzrost zamożności i przede wszystkim możliwości jakie mamy w obecnych czasach. Dziś posiadanie więcej niż 2 dzieci nie pozwoli ci na podróże, korzystanie z wolnego czasu, ograniczy twoją zamożność i pozbawi możliwości samorealizacji jako jednostki. Tyle. Dobrobyt i wolność= spadek dzietności. Dziękuję dobranoc😊
Dokładnie tak, w zasadzie to jest proste skutkiem ubocznym rozwoju jest spadek dzietności, a czy to źle? No moim zdaniem nie. Ja sam pochodzę z rodziny wielodzietnej a mój tato to już w ogóle i nie była to sielanka, najmłodsi wychowywali się w mega biedzie. Obecnie oni jako rodzeństwo są mega podzieleni, każdy poszedł w swoją stronę i w sumie zbytnio zalet z tego nie ma. Kiedyś ludzie się mnożyli bo nie było edukacji, nie było antykoncepcji, a dzieci traktowano bardzo przedmiotowo. Skutkiem było wiele traum pokoleniowych z których dopiero powoli wychodzimy. Teraz tak naprawdę musimy myśleć o przyszłości i zmianie systemu zapewne opartego na technologiach bo wszyscy się rozwodzą nad tą demografia ale nikt nie myśli o tym, że przecież nie da się wiecznie w ten sposób rozwijać. Nie da się bazować na wiecznym rozroście społeczeństwa chyba, że brać pod uwagę kolonizowanie innych planet ale do tego jest nam obecnie bardzo daleko.
Mam 30 lat. Mam własne mieszkanie, wykształcenie wyższe, pracę w dobrym zawodzie (umowa na czas nieokreślony), mieszkam niedaleko miasta wojewódzkiego. Mam hobby, pasje, chodzę na siłownię. Uważam się, za takiego 6,5/10 w kwestii wyglądu. Od 10 lat jestem singlem. Umawiając się na randki często zadawane mi są pytania "Ile zarabiasz?" "Gdzie i jak często jeździsz na wakacje?" "Czym jeździsz?". Oczywistym jest fakt, że kobiety pokazują tym, że szukają kogoś bogatego, kto jest Jej w stanie zapewnić stabilizację i bezpieczeństwo, jednocześnie nie chcąc wiązać się z gołodupcem. Tym samym same nie mają nic na tym samym poziomie do zaoferowania. Odnoszę wrażenie, że hipergamia ma tu dużo większe znaczenie. Zauważmy ile kobiet w wieku 35+ lat nie ma dzieci, ile z nich ma wyższe wykształcenie. Są czasy, że przeciętna kobieta ma w jednym czasie kilku, jak nie kilkunastu mężczyzn zabiegających o Jej względy, gdzie w tym samym czasie facet ma jedną kobietę. Brak dzietności to też efekt nierealnych oczekiwań względem drugiej osoby, poddawaniem się, szukaniem "ideałów". Mężczyźni również są tu winni. Każdy chce zjeść ciasto i mieć ciastko.
Życzę powodzenia - żebyś trafił na normalną, fajną dziewczynę. Taką, która myśli wg zasady - "bardziej samemu być właściwą osobą, niż szukać właściwej osoby".
Dokładnie tak, kobietom całkiem odwaliło i choć wspomniano o tym (o hipergamii) w materiale, to nadal uważam, że za mało uwagi się temu poświęca, no bo przecież "to niedobra jest", aby biedne kobietki w czymkolwiek krytykować. Wiadomo, że zawsze winni są tylko mężczyźni.
@@majorsztandar9845 nie wiesz, ile szczęścia jest, gdy słyszysz swoje własne dziecko, które nie tylko powie pierwszy raz "tato", ale jest tak kreatywne, wymyśla zabawy, żartuje ze mną, cieszy się, gdy idziemy sami na długi spacer po lesie. Obyś kiedyś tego doświadczył.
Dzisiejsi 20 latkowie na emeryturze będą biedniejsi niż emeryci za PRL. Dzisiaj czeka się na lekarza miesiącami, więc co będzie gdy na jednego lekarza bedzie przypadać parę razy więcej emerytów? Państwo z takim współczynnikiem dzietności nie będzie w stanie funkcjonować, będzie brakować ludzi w każdym zawodzie, państwo się zawali. Już nie wspominam nawet o głupich pomysłach jak sprowadzanie islamistów, które się nigdzie nie sprawdziły
Mierzysz swoją miarą. Wystarczy wyżowi demograficznemu lat 70/80 utrudnić tak za min 20-25 lat dostęp do żywności, transportu, ogrzewania, oraz służby zdrowia - problem rozwiąże się w góra 2 lata.
@@caiusplex809 nawet załóżmy, że godziny się na realne skazanie na śmierć milionów, głównie swoich rodziców. Jeśli po tym dzietność nie skoczy do 2.1, to cały proces trzeba powtarzać cały czas. Ciężka praca, a z dniem emerytury do piachu, to jest ten nowy wspaniały świat?
Wystarczy że cała ludzkość zbiednieje do takiego poziomu, że bieda będzie aż piszczeć, kobiety znowu będą rodziły po 6 dzieci, z czego większość umrze. Przy obecnym spadku dzietności katastrofa gospodarcza jest prawdopodobna
Jestem z wyżu demograficznego lat 80. i dobrze pamiętam lata 2000, kiedy nasze pokolenie okazało się Polsce niepotrzebne. Bezrobocie na poziomie ok. 20%, głodowe pensje, śmieciówki, etaty tylko dla rodziny i znajomych, w pracy prawo dżungli. Po wejściu do UE masa moich kolegów rozjechała się po świecie, dzisiaj mieszkają w Skandynawii, UK, Australii. Kto został, ten zazwyczaj ma jedno, góra dwójkę dzieci. Albo w ogóle zero, z bardzo różnych względów: zdrowotne, związkowe, ideologiczne. 20 lat później słyszę, że mamy katastrofę demograficzną i potrzeba nam ludzi. Ciekawe. Bardzo ciekawe 😉 Jakie rozwiązania? Można je podzielić na dwie grupy: baza i nadbudowa 🙂 Baza jest materialna, czyli polityki prorodzinne, możliwość pracy w niepełnym wymiarze, dostępność mieszkań, siła nabywcza i poziom zarobków - w Polsce to wszystko jest ciągle delikatnie mówiąc niewystarczające i wyzwań mamy przed sobą na kolejne sto lat. Nie cieszę się z tego co zaraz napiszę i wiem, że na pewno nikomu się to nie spodoba, a moje pokolenie odczuje to na własnej skórze. Tym niemniej w obecnych realiach jest bardzo prawdopodobne, że problemy ekonomiczne związane ze starzeniem się społeczeństwa zostaną w części lub całości rozwiązane przez eutanazję. Tu możliwa jest opcja twarda lub, bardziej prawdopodobna, pełzająca: prywatyzacja opieki zdrowotnej, liberalizacja przepisów jak w Kanadzie i doprowadzenie do stanu gdzie bogatego się leczy a biedny umiera na biedę. Tu szczypta optymizmu: być może czeka nas jakaś rewolucja związana z AI, robotyzacją i automatyzacją - wtedy materialne i ekonomiczne przeszkody mogłyby być szybciej wyeliminowane, albo demografia przestałaby w ogóle mieć znaczenie. Bo niby dlaczego nie miałoby żyć w Polsce 5 mln szczęśliwych osób obsługiwanych przez AI i maszyny, pod warunkiem że ta Polska byłaby samowystarczalna i zdolna się obronić? Nadbudowa, czyli kultura i nasze podejście do sensu posiadania dzieci - tu jest o wiele trudniej. Religia od dawna martwa, motywacji ekonomicznych dla posiadania dzieci brak, wręcz przeciwnie. Dzisiaj dziecko to taka oznaka sukcesu, koszmarnie droga maskotka pokazująca innym, że w realiach konkurencji i kapitalizmu ktoś zdołał się rozmnożyć. Cała współczesna kultura jest indywidualistyczna, nastawiona na sukces materialny i zdobywanie statusu za wszelką możliwą cenę. Tę cenę płaci rodzina. Żeby to wszystko odwrócić musiałaby nastąpić jakaś niewyobrażalna obecnie rewolucja w kulturze. Nic takiego nie będzie możliwe, dopóki przyszłe pokolenia na własnej skórze nie odczują negatywnych konsekwencji obecnego stanu rzeczy.
Dokładnie, bezrobocie po studiach, 10 osób na 1 miejsce, wszędzie było za dużo ludzi. A teraz z jednej strony płaczą, że zabraknie rąk do pracy a z drugiej straszą, że AI zabierze nam prace. Piszą, jak im pasuje, grunt, żeby ludzie, żyli w strachu i niepokoju
@ptyszkremem to całe bajanie o katastrofie demograficznej jest po to żeby kapitał miał usprawiedliwienie dla wpuszczania tu emigrantów spoza Europy. Z kolei straszenie AI ma na celu dodatkowe zdyscyplinowanie tubylców, tak żeby nie mieli nawet odwagi pomyśleć o sprzeciwie.
Może jakby nie było uskuteczniane współczesne niewolnictwo, gdzie żyję się po to aby pracować i z obecnych pensji jak chcesz żyć na wynajmie to cię na to nie stać albo wegetujesz od 1 do 1 to byłoby inaczej. Jak do cholery ludzie mają mieć dzieci jak ich nie stać na utrzymanie samych siebie. Zamiast jakiś 800 pluśow, dajcie ludziom możliwość utrzymania się z własnej pracy, ogarnijcie drugą władzę w Polsce, którą są deweloperzy i zacznie to iść w jakąś sensowną stronę. To już nawet nie jest kwestia tego, że kredyt hipoteczny w oczach młodego mądrego człowieka to ch** nie interes. Przy dzisiejszych zarobkach i kosztach życia to już nawet tego kredytu nie dostaniesz. Nie chodzi o to aby każdy za każdą robotę zarabiał nie wiadomo ile, ale aktualnie to jest nie śmieszny żart co się dzieję.Aktualnie 6500 złotych netto to jest minimum aby zapewnić sobie mieszkanie,transport,rachunki i odłożyć pieniądze na cokolwiek np. na podniesienie kwalifikacji. Na to wszystko znalazły by się pieniądze jakby Polacy mieli pokazane jak krowie na rowie ile im zabiera państwo z pensji, na podatkach na paliwie,żywności i na końcu ile zarabia z nich zarabia ich pracodawca a jakie ochłapy im rzuca.
Jednej rzeczy mi tu zabrakło. Wychowywanie dzieci wymaga czasu, tymczasem odkąd kobiety weszły na rynek pracy, mniej czasu jest poświęcane na wychowywanie dzieci, a więcej na karierę. Moim okiem zachodnia cywilizacja obu płci jest w tym momencie zajeżdżana, bo jak po 8 godzinach pracy, często wymagającej, od 1h do 3h dojazdów, zrobienia posiłku i utrzymania porządku w domu mieć jeszcze energię i czas na istotę, która wymaga ciągłej uwagi? A kiedy wyłuskać czas dla samego siebie? Nie pieniądze są potrzebne parom wychowującym dzieci, ale więcej czasu na ich dobre wychowanie, oraz na odpoczynek dla rodziców.
Dlatego potrzebna jest modernizacja systemu pracy itp. Powinniśmy pracować po 6 godzin, by oboje rodziców miało więcej czasu na wychowywanie dzieci. Ojciec jest bardzo potrzebny przy wychowywaniu dziecka także oboje rodziców powinno pracować i wychowywać. Zamiast 500+, rząd powinien opłacać żłobek, w niektórych miejscach to są ogromne koszty, mój brat płaci 1000 euro miesięcznie na żłobek
"W Polsce ponad połowa kobiet ma wyższe wykształcenie", ale jest to wykształcenie nie przystające do potrzeb rynku więc albo zarabiają najniższą krajową z godnie z kierunkiem albo pracują w supermarmarkecie poniżej własnych kwalifikacji.
Większość pracuje w zagranicznych korporacjach za biurkiem w czystych ciuszkach i ma za nic polskich dobrych chłopaków-roboli. Za to z utęsknieniem wzdychają do obcokrajowców którzy przyjeżdżają tutaj.
Problemem jest tez to, że kiedyś ludzie wychowywali się w dużych grupach, między dziećmi od małego do śmierci otaczały cię dzieciaki dzięki temu odrazu wiedziałeś jaki się nimi zająć, jak postępować i przedewszystkim kiedy i jak stawiać granicę. Dziecko nie było " "cudem" czy innym " pępkiem twojego świata" tylko czymś codziennym. Takie dziecko odrazu wiedziało gdzie jest jego miejsce w drabinie spolecznej i bardzej się orientowało co może a co nie nawet przez samą obserwacje, teraz nowi rodzice za bardzonie sami nie wiedzą co robią a tym bardziej ich potomstwo. Jest też widoczny wzrost oczekiwań od rodziców i brak pomocy ze strony dziadków. Moja pra- babcia miała sześcioro dzieci ale jak opowiada moja babcia " już w wieku 5 lat chodziła paść gęsi " nikt się nie przejmował i nie straszył opieką czy sądem bo 5 latka sama chodzi gdzieś za domem po łąkach. Nawet ja od pierwszej klasy musiałam iść i wróci piechotą do i ze szkoły jakiejś 2 kilometry w jedną stronę, teraz do 10 roku z życia nawet dziecka na chwile nie można samego wysłać do sklepu po chleb czy mleko. Druga sprawa to pomoc rodziny, mnie i rodzeństwo we wczesnym dziecinstwie praktycznie wychowywali dzadkowie jak nie jedni to drudzy od poniedziałku do piątku od rana do 17 człowiek był pod opieką dziadków czy okazjonalnie jakiejś ciotki. Wakacje 2-3 czasem 4 tygodnie niektórzy spędzali na wsi pod opieką dziadków czy nawet pradziadków. Teraz albo mieszkasz daleko od rodziny albo osoby które zostawały cię przez 5 dni w tygodniu u swoich rodziców i wywoziły na kilka tygodni do sedziwych staruszków ( u mnie jeździliśmy do pradziadków który byli po 70 i nikt ich się nie zastanawiał czy dadzą radę z gromadą dzieciaków) na wieś nagle nie mają czasu dla wnuków bo " cieszą się zasłużoną emeryturą " jeżdżąc na mazury, narty, spędzając czas na działce, odwiedzają znajomych. Dlatego wielu rodziców nawet jak ma bliskich to i tak musi płaci krocie za opiekę nad dziećmi albo się poświęca ponad siły dla nich. Inni ludzie to widzą i wcale się nie dziwię, że nie chcą takiego życia.
@@zubenelgubenupi Tu nie chodzi o czyjąś winę tylko zmiany społeczne. Świat się zmienia, ludzie żyją inaczej i tyle. Nie ma w tym koniecznie czyjejś winy. Fakt jest jednak taki, że zmalała opłacalność posiadania dzieci, a wzrosły koszty i trudności.
@@subzer0plproblem jest taki ze ludzie poczuli luksus, a to człowiek lubi najbardziej , wakacje wolny czas dla siebie , znajomi spanie do południa w weekend a tu nagle przychodzi myśl ze wszystko się straci na kilkanaście lat i jak nasi rodzice nas wysyłali na wieś żeby mogli odpocząć od nas i zbliżyć się do siebie żeby mieć energię na nowy rok. To teraz tego samego nie chcą dać nam bo zrobili się egoistami. Mam 46 lat troje chłopaków całe życie sam z żoną bez żadnej pomocy i nie wiem czy my bedziemy mieli siły pomóc naszym pociechom żeby im choć trochę pomóc, problem polega na tym że ceny rosną nie adekwatnie do zarobków a dzieci tez kosztują jeżeli pomyślimy o tym że nasze dzieci są przyzwyczajone do wakacji mają wszystko to trudno im bedzie zrezygnować i się poświęcić pójdą na łatwiznę zrobią jedno dziecko i kupią pieska i jest parka. Bo inaczej będą mieli depresję jak nie będzie ich stać na wakacje przy trójce czwórce dzieci. Byłem w tym roku w Turcji na wakacjach rozmawiałem z tubylcami to też mówią to samo. Onie mają w dupie żeby mieć 5-6 dzieci jak ich matki wolą dwójkę i żyć. Inflacja ceny ciężka praca po 12 godzin żeby żyć na jakimś poziomie to zabija ludzkość
Moim zdaniem jedną z przyczyn problemu jest ZBYT DŁUGA EDUKACJA. Dawniej ludzie kończyli podstawówkę i tyle. Szli do pracy, zakładali rodziny i pierwsze dziecko mieli w wieku 18 lat. Potem do tego dochodziło liceum, potem najlepiej jeszcze studia (bo status społeczny), a potem dobrze jeszcze by było zrobić jakąś podyplomówkę, kursy, może doktorat albo MBA. To wszystko dzieje się w czasie, kiedy ludzie mają największy potencjał rozrodczy, lecz nie realizują tego potencjału, bo ważniejszy jest dyplom z jakiejś socjologii czy kulturoznawstwa. Potem okazuje się, że ukończenie tych szkół nic nie dało i zaczyna się pracę na śmieciówkach. Mila kolejne kilka lat zanim człowiek się urządzi. Wtedy jednak się okazuje, że już jest za późno na dzieci. Jest mnóstwo ludzi, którzy w wieku 30-40 lat są już na to za starzy i nie mogą w naturalny sposób zajść w ciążę. Wtedy uświadamiają sobie, że najlepsze lata życia zmarnowali na gównianą edukację, z której nie ma żadnej korzyści.
Nikt jakoś nie wysuwa tezy, że może jako gatunek osiągnęliśmy nasz fizyczny limit? Zbyt głupi by uczyć się szybciej i kończyć edukację szybciej. Zbyt głupi by znaleźć nowy cel istnienia, niż samo istnienie.
Zgadzam się. Dodam, że z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że spokojnie do pracy gdzie obecnie wymagane jest wyższe wykształcenie wystarczył by kierunkowy kurs i praktyki. Widoczny jest trend wymagania studiów do prostych prac biurowych lub sprzedaży, gdzie jeszcze w latach 80-90 wystarczyło tak na prawdę szkoła średnia lub nawet podstawowa.
A niech sie dzieje co chce, dla państwa i pracodawcy jesteśmy tylko zasobem, dojna krową do płacenia podatków i pracowania, każdy z nas góra za 50-70lat umrze i nie ma to żadnego znaczenia co będzie później, większość jedynie co po sobie zostawi to co najwyżej geny i nic więcej.
Mówisz "dla państwa i pracodawcy jesteśmy tylko zasobem, dojną krową" brzmisz, jakby to były jakieś oddzielne od reszty ludzi byty. Państwo, rząd i pracodawcy to tacy sami ludzie jak Ty. I oni i my wszyscy bedziemy mieli potężne problemy, jeżeli ta sytuacja się nie zmieni.
@@michagebicki5862 panie michale ale wojna na ukrainie pokazała czym dokładnie jest człowiek przed wojną Ukraińcem na wojnie mięsem armatnim siłą żywą lub zasobem ludzkim jak się zużyje to do grobu albo niech nawet gnije na jakimś polu.Za to przedsiębiorcy jak i prezydent mają się dobrze jako oddzielne byty i nie należą do tych ,,przedmiotów’’ widocznie pan się za dużo komunistycznych bajek naoglądał że pan takie rzeczy wypisuje proszę sobie jeffa bezosa posłuchać i poczytać o sytuacji zasobów ludzkim znaczy ,,pracowników’’
@michagebicki5862 rząd to nie tacy sami ludzie jak my, myśli tylko jak się dorobić i utrzymać władzę dla własnych korzyści, myślenie że działają dla naszego dobra i przyszłości jest mega naiwne, bo oni nie będą mieć żadnych problemów, konta mają pełne a przyszłość zapewnioną na pokolenia do przodu.
Obejrzałem całość i jestem pod wrażeniem rzetelności i jakości materiału. Robicie naprawdę wspaniałą robotę. W szczególności doceniam wyjątkowo obiektywne podejście do tematu, oparte o rzetelne i konkretne dane liczbowe. Nie implikujecie tutaj różnego rodzaju poglądów czy wizji politycznych. Przykro się patrzy na komentarze osób, które "wiedzą lepiej" i pokazują, że na tak złożony temat patrzą jedynie przez pryzmat obecnych sporów politycznych. Mimo to, materiał bardzo wartościowy i czekam na więcej ;))
Doprawdy? Autor nawet się nie zająknął na temat bezpłodności. Tysiące par marzą o dziecku i nie mogą go mieć. O samotnych i bezpłodnych też się nie wspomina. Ja przez swoją endometrioze nie tylko nie mogę mieć dzieci ale i partnera. Na diagnozę czekałam ponad 20 lat - teraz to z mojej macicy nie ma co zbierać. A marzyłam kiedyś o fajnej rodzinie z 2-3 dzieci.
Bardzo szybko w 2100 roku polakow bedzie gora 15 milionow i po co nam ten atom? Spadek dla tej garstki polakow nie do udzwigniecia, do tego kazdy pracujacy bedzie miec na glowie 3-5 emerytow....
Polecam obejrzeć mysią utopie , eksperyment z myszami…. Wnioski same się pokazują… Przede wszystkim wśród kobiet obowiązuje teraz ciekawe powiedzonko: Wolę być sama niż wiązać się z byle kim . Ten byle kto to niestety 80% mężczyzn , którzy nie są dla nich atrakcyjni… takie czasy . Druga strona medalu to feminizacja mężczyzn od żłobka po kres edukacji…
Do tego zmierza ludzkość. Poprzewracało sie ludziom w dupach z dobrobytu. Duzo zarabiać za wypełnianie tabelek, wycieczki, kino, ciuchy. Dzieci to kłopot. Skutek bedzie taki, że obecni 20-35 latkowie nie dostana emerytur. Bo nie bedzie miał kto na nich zapracować. Ewentualnie beda mieli papierowe emerytury za które nic nie kupią. Bedzie hiperinflacja.
Żyjemy w czasach, w których stres i presja sukcesu są na porządku dziennym. Rosnąca liczba ludzi odkłada decyzję o posiadaniu dzieci lub całkowicie rezygnuje z zakładania rodzin. Jeśli chcemy odwrócić ten trend, musimy powrócić do wartości rodzinnych, budować silniejsze więzi społeczne i wspierać młode pokolenia w tworzeniu stabilnych i zdrowych rodzin. Pozdrawiamy z Republiki Suwerenów❣
W materiale jest błąd. W Polsce rozpada się nie 10 a 33% małżeństw. Poza tym, bzdurą jest, że ludzie obecnie decydują się na posiadanie dzieci wyłącznie z miłości. A co z instynktem macierzyńskim, "zabiciem" samotności czy oczekiwaną opieką na starość??
Też mi to zabrzmiało grubym uproszczeniem, to nie jest tak że biologiczny instynkt rodzicielski zanikł, czy też myslenie perspektywiczne "ktoś mi musi pomagać na starośc" albo cheć przekazania potomkom swojego majatku, te czynniki po prosty słabną, dlatego demografia też idzie w dół stopniowo a nie skokowo.
@@harcerzyk83dokładnie, w krajach rozwiniętych dzieci nie wydają się być potrzebne do szczęścia, samorealizacji, stawia się na samorozwój, selflove, znika potrzeba posiadania dodatkowych rąk do pracy a bycie matką przestało być wartością.
@@damiansojka5468 ogólnie to są błędne wyliczenia bo bierze się stosunek rozwodów w danym roku do zawieranych małżeństw w danym roku. I w takiej Portugalii w którymś tam roku było że 85% rozwodów było w stosunku do zawieranych małżeństw, a wynikało to z tego że z powodu covidu zostały sprawy sądowe przenoszone
@@kupczyn1905 A jak chciałbyś to mierzyć procentowo inaczej ? Pewnie są błędy pomiarowe ale nie oszukujmy się, są to raczej wyjątki i przeważnie tą statystyka dobrze odzwierciedla sytuację. Pod względem rozwodów od dawna gonimy zachód i już można powiedzieć że biorąc ślub teraz jako młoda osoba rozwód jest najbardziej prawdopodobną przyszłością. Nie opłaca się inwestować w relacje i druga osobę, takie czasy.
Dla mnie posiadanie dzieci to abstrakcja. Tak samo jak związek z kobietą i stosunek z nią. Ale cóż - przynajmniej nikt przez mnie nie będzie się tak męczył jak ja.
Poperam. W moim przypadku było to o tyle pewne, że nie będę produkował żadnych bachorów, ani mieć żadnych seksualnych aktywności z tzw. kobietami: GAY is cool
W Polsce jak założyć rodzinę?. Zarobki 4 k netto kredyt na kawalerke 33m2 bierzesz 400 tys i oddajesz milion na 30 lat xDDDDDDDDDDD.Nie ma gniazda ptak to tez nie ma rodziny.Proste.
@@michadelogistyk3450 Można mieszkać w mniejszym mieście, gdzie za 5000 zł za m2 kupujesz mieszkanie do odświeżenia. Nie do remontu generalnego, tylko do odświeżenia. Dlaczego poddajecie ceny z najdroższych polskich miast a zarobki ze ściany wschodniej?
Czytam i czytam te komentarze, i nie zauważyłem ani jednego, który skupia się na tym, czemu to tak wygląda. A więc, jako młoda osoba, od siebie i swoich rówieśników mogę dodać, że boimy się, i tu zaznaczę parę, moim zdaniem, najważniejszych powodów, dlaczego w erze szybkich, przelotnych znajomości ciężko jest zbudować relację opartą na 100% zaufaniu do drugiej osoby. Po drugie, życie jest bardzo, ale to bardzo drogie. Osobiście, jako 21-letnia osoba, mogę pomarzyć tylko o wynajmie kawalerki, a co dopiero mówić o mieszkaniu, chcąc jednocześnie zapewnić sobie inne dobra (ubrania, samochód itd.). Po trzecie, sytuacja geopolityczna ma się nieciekawie - za wschodnią granicą konflikt zbrojny, masowy i ekspresowy przyrost chorób psychicznych, głównie depresji. Nie czujemy się dobrze i nie czujemy się bezpiecznie, a państwo nie jest, lub nie chce nam pomóc. Jednakże, jednocześnie woli ładować kapitał w socjal, dając ciche przyzwolenie na szerzenie się patologi na masową skalę. No bo przecież czymś lukę trzeba zapchać. Myślę, że to są trzy najważniejsze czynniki, przez które nie czujemy się gotowi na rodzicielstwo. Świat postępuje, a my wraz z nim, więc nic, tylko się przyzwyczajać. Będzie coraz i coraz gorzej.
I to się wszystko pięknie ze sobą łączy, te Twoje 3 punkty, internetowy wirtualny świat zastepuje wam realne życie, a w wirtualu masz 150 "znajomych" czyli tak naprawde żadnego, bo z żadnym z nich nie spędzasz więcej niż kilku minut. Do tego wyolbrzymione zagrożenia jak wojna, wojny były zawsze i wszedzie, 10-15 lat temu była wojna na bliskim wschodzie, wcześniej na Bałkanach - w obu polskie wojsko brało aktywny udział, ale nikt tego się tak nie obawiał jak tej obecnej pozorowanej wojny na wschodzie! dalej, pandemia, histeria medialna rozdymana do niebotycznych rozmiarów, normalnie na progu konca ludzkości jesteśmy, poczym wybucha wojna na Ukrainie, w tydzień łamane są wszystkie restrykcje, obostrzenia, zalecenia histeryków-ekspertów jak zakazy przemieszczania, maski, szczepienia i.... nic się nie dzieje, pandemia znika! Kolejne, "masowy przyrost chorób psychicznych", tu przechodzimy płynnie od rozdmuchanych zagrożeń do zmyślnych, lub indukowanych, skoro wszyscy latają na terapie to ja też pójdę, starzy wysyłają swoje dzieci - niech się ktoś tym zajmie, ja nie umiem, nie wiem, nie znam się, a spece jak to spece, zawsze coś znajdą, zdiagnozują i zaproponują leczenie - zwłaszcza że to oni będą leczyć i im dłużej leczą tym więcej kasy jest im płacone! O bzdetach typu lęki przed katastrofą klimatyczną i nie posiadaniem potomstwa bo emisje co2, to już nawet szkoda gadać, sam jak 40sto letni dziad już kilka takich katastrof przeżyłem, a w jedną jako młodziak nawet przez jakiś czas wierzyłem.
Chłopie, w wieku 21 lat w 1999 to ja nawet pracy nie miałem. Bezrobocie wtedy było o wiele gorsze i głębsze niż teraz. Problem który opisałeś to nadmiar pesymistycznych wiadomości. To jest realny problem
@@harcerzyk83 To nie jest mój wyimaginowany świat i wyimaginowane problemy. Wszystko, co opisałem, jest podparte dowodami. Następuje masowa izolacja wśród młodych ludzi, i to nie dlatego, że wolimy spędzać czas w wirtualnym świecie, tylko dlatego, że w czasach powszechnego nihilizmu tak żyje się po prostu łatwiej. Świat postępuje bardzo szybko, a presja społeczeństwa jest przeogromna. Odnosząc się jeszcze raz do depresji, według danych WHO, do 2030 roku stanie się ona najczęstszą chorobą, przeganiającą nawet raka. Jest to problem globalny, nie tylko nasz krajowy. Może warto zadać sobie pytanie, skoro już jesteś w takim wieku: dlaczego to tak wygląda?
@@przemek9067dobrze Ci harcerzyk napisał, przejmujesz się bo w mediach tak opowiadają , wzbudzają strach i niepewność w która wierzysz. My ja i Ci wyżej jak się domyślam nie odczuwamy tego, bo zapewne nie "siedzimy" tyle w necie. Gdzie są dowody? W necie? Tam jest wszystko. W jednym miejscu możesz przeczytać, że jabłka są szkodliwe i Cię zabija a w innym, że są najważniejsze w życiu i bez nich nie można normalnie funkcjonować. Zrób sobie taki test przez tydzień a najlepiej dwa nie używam żadnych mediów, zobaczysz czy i jak zmieni się Twoje zdanie na wiele tematów.
Ciekawy materiał bardzo precyzyjny, podejmuje temat który nie daje mi spokoju w głowie od 2 lat gdy wszedłem w dorosłość i zacząłem się interesować ekonomią, nieruchomościami, itd. Jest jeden czynnik pozytywny, którego nie uwzględnił autor czyli wysoki % populacji Polski bo około 85% według danych posiada własne mieszkanie co w powiązaniu z wymieraniem i dziedziczeniem nieruchomości będzie skutkowało, że problem mieszkalnictwa będzie znikomy. Niestety trzeba podkreślić to jedyny być może pozytywny prognostyk w poprawie sytuacji, pytanie czy nie będzie już za późno a na dodatek Polska jest jednym z najszybciej laicyzujących się krajów na świecie. Mam obecnie 25 lat i w wieku 60/70 nie chciał bym mieć doczynienia z ogromną falą ubóstwa, przestępstw itd. Jeżeli nawet w samej Polsce sytuacja by się poprawiła to cała Europa jest jednym wielkim powiązanym mechanizmem i spadek dzielności w innych krajach będzie miał wpływ na cały kontynent. Dane GUS mówią o 33mln Polaków w 2050 uwzględniając imigracje, to dane zatrważające. Postępująca depopulacja świata zachodu przy obecnej złej sytuacji geopolitycznej na świecie i rozwoju Ai może prowadzić do naprawdę trudnych czasów, które w dziejach ludzkości były tą przeważającą częścią. Izrael wykazuje się świadomością zagrożeń, które nadchodzą wraz z depopulacją i myślę, że TYLKO w tym przypadku powinniśmy brać od nich przykład, chociaż rozsądek mówi mi, że to nie możliwe a spore grono ludzi w komentarzach to udowadnia, powołując się na brak możliwości finansowych i mieszkaniowych (co doskonale rozumiem), ale też ludzi którzy mimo świadomości zagrożeń nie chcą mieć dzieci bo nie ich nie obchodzi los przyszłych pokoleń, i naszego narodu z ponad 1000 letnią historią. Powiedzenie, że ciężkie czasy tworzą słabych ludzi a słabi ludzie ciężkie czasy jest jaknajbardziej trafne. Obym nie musiał za 50 lat bronić dobytku przed setkami milionów Hindusów i Afrykanów, którzy zmuszeni przez wzrost temperatury na świecie, braku dostępu do wody oraz żywności na swoich terenach zasiedlą pustą wymarłą Europę. Chętnie poczytam odpowiedzi, jakie jest wasze zdanie
No nie, nie obchodzi mnie. Jaka jest różnica czy naród umrze za 100 czy za 10 000 lat? Nie ma logicznego argumentu, dla którego miałbym mieć dzieci, za to mam wiele, które są przeciwko temu.
Jeśli chodzi o mieszkania to pamiętaj, że budynki niszczeją, popadają w ruinę z czasem. Póki co gdy remonty są drogie mało ludzi stać na zachowanie w godnym standardzie te mieszkania lub domy. Wiele z nich nie przetrwa 100 lat więc jakaś część z tych obecnych domów będzie w przyszłości już niedostępna w spadku. Tego doświadczyłem osobiście. Dziadkowie w latach 60 tych wybudowali dom, który był chlubą na osiedlu. W miarę jak byli młodzi modernizowali go. Ale to się skończyło w połowie lat 90 tych. Dziadek zmarł 15 lat temu a babcia rok temu. Od czasu, gdy dziadek zmarł babcia praktycznie w tym domu nic nie robiła bo nie było na to funduszy. Teraz do wymiany jest wszytko - rury co mają po 60 lat, dach, izolacja podłogi, sanitaria. Co z tego, że dom stoi jak wkład finansowy w jego renowacje jest jest nieosiągalny dla spadkobierców....
Na ten pozytywny czynnik też trzeba patrzyć z przymrużeniem oka. Domy, mieszkania mogą zostać odziedziczone, ale co ci po domu na wiosce zabitej dechami, gdzie nie ma pracy ani żadnej sensownej komunikacji, bo są 2 autobusy o 5.00 i o 23.00? Albo już ułożyłeś sobie życie w innym miejscu i masz do wyboru reorganizować sobie to życie na nowo lub zostać tam, gdzie jesteś? Jak spojrzysz na mapę z prognozami na zmianę liczby ludności, to prowincja się wyludnia na rzecz dużych ośrodków miejskich. Więc zapotrzebowanie na mieszkania nadal będzie istnieć - w dużych miastach. Za to nadpodaż mieszkań będzie we wsiach i małych miastach. Do tego dochodzi kwestia wynajmu i pustostanów. Załóżmy, że masz możliwość wynajęcia komuś mieszkania w mieście. Tu zaczyna się kalkulacja zysków i strat: jeśli wynajmiesz - zarobisz, ale ponosisz ryzyko, że najemca przestanie płacić i zacznie generować koszta. Ile trwa eksmisja dzikiego lokatora? Jak trudne to jest? Jaki jest stan mieszkania po takiej sytuacji i ile trzeba przeznaczyć na jego remont? Potencjalny wynajmujący może stwierdzić, że wynajem to więcej zachodu niż jest to warte. Więc liczba mieszkań do wynajmu może nie być tak wielka, jak się może wydawać. A, i jest jeszcze kwestia konkurencji na rynku najemców. Jak zaczęła się wojna na Ukrainie, do Polski przyjechało wielu uchodźców. Ci ludzie też musieli mieć gdzieś spać, co jeszcze bardziej utrudniało wynajem miejscowym. To samo z cyfrowymi nomadami, choć w Polsce nie jest to wyjątkowo duży problem. Zatem fakt, że teraz 85% ludności posiada prawa własności do mieszkania/domu. Ale ich podaż może nie występować w miejscu, gdzie jest na nie popyt.
@@Mauna_Kelah słusznie to przeanalizowałeś, czyli krótko mówiąc czeka nas zasiedlanie imigrantami to co się dzieje w Europie zachodniej a co za tym idzie wzrost przestępczości, wymieranie narodowości, kultury i tradycji
Bardzo się zgadzam z kwestią dostępności pracy na część etatu dla kobiet. Teraz jest to ból dupy, bo ani pracować dobrze nie można na pełen etat przy dzieciach ani dziećmi dobrze się zająć przy pełnym etacie. Druga kwestia to umowy na czas określony. Żona, mimo że w IT - wciąż i wciąż zatrudnienie tymczasowe, bo jakaś laska jak dostała na nieokreślony to już jej 4 rok w robocie nie ma. Jest ból dupy z opieką - jak wyjechałeś do innego miasta, a rodzice nie bardzo chcą być odwiedzani czy też odwiedzać to funkcjonujesz jak zombie latami - chyba, że zapłacisz jeszcze regularnie za niańkę. Przedszkola publiczne - powodzenia w dostaniu się. Jak masz niepełnosprawne dziecko - to najlepiej wyjeżdź albo ciągnij życie pełne męk. Ojciec 3 dzieci - w tym jedno niepełnosprawne. Pozdrawiam
Bardzo mądry i konkretny wykład odnośnie demografii, ale wydaje mi się, że kompletnie pominięte zostały dwa kluczowe czynniki: 1) zaawansowana i powszechnie dostępna antykoncepcja (nawet w stosunkowo ubogich społeczeństwach), która zwłaszcza w przypadku kobiet pozwala decydować o liczbie i wogóle posiadaniu potomstwa, tak iż w zasadzie to głównie kobieta decyduje o tym czy kontakt seksualny zaowocuje ciążą. 2) chyba najistotniejsze, czyli zmiany mentalno-obyczajowe zachodzące w społeczeństwach, tzn. żyjemy w przekonaniu, że ważna jest wygoda, jakość tego życia, hedonistyczna przyjemność, dążymy by "czerpać z tego życia pełnymi garściami", zaś posiadanie potomstwa (zwłaszcza więcej niż jednego) bardzo w takim życiu przeszkadza.
W Brazylii prezerwatywy za darmo w koszach. Możesz podejść i wziąć garść. Co do drugiego. Ktoś nauczył młode pokolenie , że dzieci przeszkadzają i kosztują. Wychowując swoje dzieci kiedyś policzyłem, że wychowanie dziecka przez 20 lat kosztuje tyle ile utrzymanie auta średniej kasy przez ten okres. Absolutnie nie żałuję ,że wychowałem dwóch synów. Szkoda , że nie mam córki. Coś mnie ominęło.
Powtarza szanowny bełkot mainstreamowej propagandy. 3) Ludzie nie chcą mieć dzieci, ponieważ mają świadomość, że świat zamienia się w obóz koncentracyjny w którym nowy Herrenvolk ustawia reguły tak, żeby większość została podludźmi. Podludźmi którymi można się bawić, eksperymentować, eksploatować, w końcu zabijać w wojnach prowadzonych o powiększenie bogactwa nielicznych. Tu nie o wygodnictwo chodzi, ale o bezsens inwestowania w ludzi których system po prostu zmieli i wypluje jak każdy surowiec. Dopóki nie zmieni się podejście rządzących do zarządzanego ludu - nie ma mowy o stworzeniu warunków dla dzietności. Czy to dziwne że ludzie nie chcą być frajerami, nie chcą by ich dzieci skończyły jako korposzczury czy warzywa cmentarne zmielone na polach bitew o ropę czy imperialne ambicje?
Ludzie najzwyczajniej w świecie są wygodni i dlatego nie chcę mieć dzieci. Poza tym dzieci na dzień dzisiejszy to tylko obciążenie i nie zapewniają tzw szklanki wody na starość. To chłodna opinia a nie jakieś górnolotne wywody.
Dokładnie, trzeba większość teraźniejszego utrzymania państwa przerzucić z rodziców na bezdzietnych. Problem dzietności sam się rozwiąże, jak ustawisz pod to system społeczny.
Ponieważ dziecko to obciążenie dla rodzica, należy to obciążenie rozdysponować na więcej osób także tych bezdzietnych. Wychowywanie dzieci to praca na rzecz społeczeństwa więc jak każda inna praca powinna być wynagradzana. Nie chcesz mieć dzieci? To zapłać komuś za wykonywanie tej pracy za Ciebie.
Wystarczy zobaczyć ceny mieszkań i stan życia deweloperów. To jest chore mieszkania powinny być prawem a nie spekulacją, bo kiedy inni zadłużają się na 30 lat to deweloper kupuję sb za te kwotę samochód za wartość takiego mieszkania.
Zostań deweloperem w takim razie, jeśli to taka żyła złota. A na początek policz sobie ile kosztuje wybudowanie małego domu: robocizna, materiały i inne koszty.
Kto Tobie broni zostać deweloperem? Prawa rynku. Można zdobywać edukację, podnosić swoje kwalifikacje aby lepiej zarabiać. Ktoś kto nie chciał się uczyć, nie był zmotywowany aby coś robić w życiu (poza piciem, chodzeniem po klubach itd) to ma dostać coś za grosze?
Wg danych WHO obecnie, rocznie wykonuje się 74 mln legalnych aborcji na świecie. A z tym wykształceniem to takie trochę wrzucanie wszystkich do jednego wora... Nie można porównywać ludzi po elitarnych kierunkach typu medycyna, farmacja, stomatologia, architektura, lotnictwo z ludźmi po marketingu czy filologii. No i jest olbrzymia różnica pomiędzy UW, UJ, AGH, SGH, politechnikami, a jakimiś wyższymi szkołami ekologii, gier i zabaw. Teraz ludzie kończą jakieś tajne komitety i się legitymują wyższym wykształceniem tak samo jak ci po dobrych uczelniach.
Ludzie przestali rozumieć że dzieci mogą być dobrą inwestycją. Kiedyś duża liczba dzieci była potrzebna do pomocy na roli, natomiast w dzisiejszych czasach już nastolatkowie mogą przecież pracować na swoje utrzymanie, ja w wieku 15-16 lat pracowałem na wakacjach by zarobić na swoją pasję, ale nie może człowiek od najmłodszych lat mieć wszystko podane na tacy jak to dzisiaj bywa, wychowanie ma duże znaczenie.
Szkoda, że nie został poruszony temat hipotezy: Ludzie nie potrzebują się rozmnażać, ponieważ rozumieją, że postępująca automatyzacja pozwala na to aby w przyszłości zachować samopodtrzymującą się gospodarkę globalną opartą o robotyzację oraz gospodarkę pracującą w obiegu zamkniętym dla ograniczonej ilości ludności" Jako ograniczoną ilość ludzkości mam na myśli 2-3mld populacji wysoko wykształconych ludzi, 2 mld ludzi o średnim wykształceniu/kompetencjach oraz 1 mld ludzi o podstawowych umiejętnościach aby w z sposób robotyczny wspierać roboty. Tyle nam wystarczy, nie trzeba więcej. A potem polecimy w w gwiazdy.
Nigdy nie polecimy na inne planety jako Homo Sapiens. Bo jesteśmy gatunkiem ziemskim, dostosowanym do ziemskiej radiacji, grawitacji i interakcji z mikroorganizmami.
Dokładnie. Jak będzie potrzeba to ludzie się zaczną rozmnażać. Czy to kiedy populacja istotnie spadnie (bo nie da się na żadnym poziomie odczuc w praktyce że ludzi miało by być teraz za mało, wręcz przeciwnie). Albo jak Musk zacznie kolonizację kosmosu i 1mld ludzi się wyprowadzi Tylko wtedy autor zglupieje, bo sie analiza rozejdzie na populacje ogółem, ziemi i marsa
A kto będzie naprawiał roboty? :D Wraz z rosnącym skomplikowaniem systemu jego niezawodność spada, z tego wynika, że im większa jest robotyzacja tym potrzebujesz więcej techników.
Wg mnie, podstawowym czynnikiem wpływającym na spadek dzietności jest rozprzestrzenienie się realiów późnego kapitalizmu (zdominowanego przez korporacje dążące do optymalizacji zysków za wszelką cenę), który stwarza warunki wzmacniające egoizm, chciwość, hedonizm, zawiść i chęć gromadzenia dóbr i dowartościowywania się kosztem innych. W takich warunkach niezmiernie trudne jest stworzenie stałej, pewnej relacji opartej na zaufaniu. Do tego rynek nieruchomości zdominowany przez pazernych deweloperów i flipperów sprawia, że podstawowe warunki do życia, czyli pewność odpowiedniego dachu nad głową zdaje się być coraz bardziej oddalającą się perspektywą. Do tego brak czasu związany z walką o byt, sprawia, że dzieci, nawet gdy się urodzą w takich warunkach, postrzegają swoje życie za nie w pełni wartościowe, bo najważniejsze dla nich osoby nie mają dla nich czasu i nie są w stanie zaspokoić ich podstawowych potrzeb emocjonalnych, co znacznie zmniejsza chęć posiadania dzieci w przyszłości. Z drugiej jednak strony, wydaje mi się, że z kryzysem demograficznym jest trochę jak z pułapką Malthuzjańską i jest szereg czynników sprawiających, że dzietność nie spadnie powyżej pewnego poziomu. Wystarczy bowiem sprawdzić dzietność wśród najbogatszych, by zobaczyć, że ten problem raczej ich nie dotyczy. Można wręcz przypuszczać, że być może celowo, jakaś z nich część aktywnie działa na rzecz stwarzania i utrzymywania takich warunków do życia, byśmy nie stanowili zagrożenia dla ich status quo, bo wierzą, że w międzyczasie sztuczna inteligencja na tyle się rozwinie, że nie będą już potrzebowali większości populacji, by utrzymać swój standard życia. A depopulacja przez stworzenie warunków uniemożliwiających posiadanie dzieci, zdaje się być jedną z najbardziej humanitarnych jej form.
Bardzo ciekawy materiał, bardzo dziękuję. Niemniej brakuje mi wpływu imigracji do państw rozwiniętych z państw mniej rozwiniętych. Społeczeństwa, państwa nie są hermetycznymi bytami. W historii i rozwoju i upadku cywilizacji migracje mialy zasadnicze znaczenie.
Dużo myślę od wczoraj o tym „dokumencie” rozmawiam sobie z żoną która jest doktorem ekonomii i tak sobie wymyśliłem, że natura jest mądrzejsza niż nam się wydaje :) jedyny problem z tym co ma miejsce ma gospodarka. Czyli coś co nie działa poprawnie. Sam prowadzący mówi w pewnym momencie o spadku popytu :) to że będzie nas mniej nie znaczy że człowiek się skończy. Znaczy tylko że skończy się ten głupi ekonomiczny twór oparty na maksymalizacji zysków optymalizacji kosztów itd. Niby wszyscy wiedzą, że demografia jest problemem, a wojny hulają w najlepsze :)
Owszem. Strach przed "kryzysem demograficznym" to głównie strach przed kryzysem ekonomicznym który ma przypaść na starość gdy większość jest na niego wyjątkowo wrażliwa.
Ma skończyć się ten ekonomiczny twór gdzie biurokraci odbierają pieniądze od bogatych i oddają biednym. Politycy będą rozdawać social kosztem podatków i drukowaniem pieniądze (co też zaliczamy do obciążenia podatkowego) żeby na nich głosowali. Wszystko skończy się tym, że social demokracja i ta cała gospodarka po teorii Mckenzi padnie
moim zdaniem zbliżamy się do punktu przełamania. Nim go przełamiemy, kraje będą wprowadzać różne gratyfikacje za posiadanie dzieci, aż do granic ich własnej wytrzymałości lub upadku. Kiedy to będzie, trudno powiedzieć. Potem nastąpi globalna, albo przynajmniej kontynentalna decyzja. Dzieci zaczną być tworzone przez państwa. Medycyna potrafi stworzyć człowieka z przechowywanej komórki i plemnika. Znajdą się osoby chcące oddać potrzebny materiał, jak nie z powodów ideologicznych to za pieniądze. Na początek będą je rodzić surogatki, potem w miarę potrzebny stworzone zostaną sztuczne łona, inkubatory. Coś, co dzisiaj wydaje się "produkcją człowieka", kiedyś może być naturalnym procesem. Do tego stopnia, że naturalny poród będzie dziwadłem. Może i jest to dziwna, dalekosiężna myśl, ale moim zdaniem prędziej prawdopodobna niż wyginięcie ludzkości.
Tylko że dziecka nie wystarczy żywić i ogrzewać, trzeba je wychować. Co z tego, że można naprodukować miliony płodów i może nawet utrzymać je przy życiu, skoro później nie będzie możliwości zapewnienia im normalnego rozwoju emocjonalnego i umysłowego? To zapewni tylko rodzina.
Tak bedzie, ale najpierw zywe inkubatory z kolorowych surogatek. Mloda dziewczyna jesli zacznie jako nastolatka, to do 40 urodzi ze 20 dzieciakow albo wiecej. Poza tym beda odbierac dzieci za byle co i bez powodu tez.
Wytworzenie dużej ilości dzieci z probówek to jak stworzenie domów dziecka. Co z tego, że wyrosną i przeżyją, jak ich mózg będzie źle ukształtowany? Stworzylibyśmy jeszcze większy problem, niż jest aktualnie. Praktycznie zepsute kilka pokoleń przez ten "eksperyment".
"Produkcja" dzieci jest możliwa problem tylko w tym że te państwo nic z nim później nie zrobi sensownego a zalęknioną kalekę nie ma sensu produkować w dobie coraz bardziej złożonej gospodarki.
Jeśli pominąć kwestie etyczne, 'produkcja' ludzi może być możliwa biologiczno-medycznie. Natomiast nie wiadomo jakiej kondycji psychicznej bedą tak 'wyprodukowani' ludzie. Mogą okazać się w dużym odsetku aspołeczni, bo życie prenatalne też ma swoje potrzeby i złożone wymagania. Pewnie szybciej będzie dostępna eutanazja dla seniorów. Być może nawet po przekroczeniu pewnego wieku będą jakieś "zachęty", by się jej poddać.
Super odcinek ,sam mam dwójkę dzieci i mierze się z prozaicznymi aczkolwiek z dużymi z punktu widzenia rodzica wyzwaniami,: brak żłobków, brak pomocy ze strony rodziny zwłaszcza gdy dziecko przychoruje, brak elastycznego systemu pracy dla matki w chwili gdy taka sytuacja następuje Finanse oraz fakt posiadania własnego M miały bardzo duży wpływ na decyzje o posiadaniu dzieci...
Elastyczny system pracy powinien być dla obu rodziców, nie tylko dla matki. Małżonkowie powinni moc decydować kto i w jakim wymiarze opiekuje się dzieckiem.
Mam 36 lat i nie zamierzam robić dzieci bo nie oszukujmy się ta troska o dzietność wynika z obawy o to że zabraknie kolejnego pokolenia niewolników co beda pracować na państwo i swoich pracodawców. Dopóki nie będzie równego podziału zysków z pracy to przykro szukajcie frajerów gdzie indziej
W malej części prawda, bo ZUS wypłaca emerytury, z pieniędzy pracujących, ale to oznacza, ze nie będzie pieniędzy na twoją emeryturę. W USA jest wyraźnie wyższa dzietność i co, tam nie ma „wyzysku”? Twój sposób myślenia to egoizm i hedonizm. A, że jest dużo podobnych tobie to będziemy mieć duże problemy w każdej dziedzinie państwa.
Głupie podejście bo to znaczy że ci co ryzykują i biorą kredyty itd na biznes mają dzielić się po równo. Modlę się żeby nigdy nie doszło do tego bo to będzie początek końca progresu.
@@rafald5097ja tam mam kilka różnych ike i ikze i mnie emerytura od państwa nie interesuje zbytnio, a dzieci mieć nie zamierzam. A czy ludzkość wyginie, to nie mój problem, bo ja tego nie dożyje.
Śmieszna jest ta statystyka. Sęk w tym że żeby był przyrost to 2 osoby musza chciec , ale najpierw w ogole musza się spotkać. A w międzyczasie jeszcze musza przypaść sobie do gustu i nie stwierdzic w połowie że " tak mnie wkurwia ta druga osoba że chuj z nią".
A - kobiety są inteligentniejsze od mężczyzn w kwestii doboru partnera bo patrzą na szereg czynników (głównie status) a nie na przysłowiową dupę (jak wielu mężczyzn) B - od lat robimy wszystko by nie tylko wyrównać szanse kobiet i podnieść ich status ale jeszcze nadrobić z zapasem za mniej lub bardziej wyimaginowane krzywdy poprzednich pokoleń (np. od dawna już 2 na 3 absolwentów studiów w PL nie posiada penisa, za chwilę będzie to już 3 na 4) A + B = brak decyzji o trwałym związku bo "gdzie ci prawdziwi mężczyźni?" Nie jedyny ale dość ważny czynnik o którym nikt w głównym nurcie nie chce jakoś wspominać.
a ja akurat z tych co nie chcą dzieci bo to jest wygodne, masa wolnego czasu na samorozwój, sport, wycieczki itp itd. z żoną mamy mieszkanie , myślimy o drugim, mamy spoko robote, ale poprostu nie mamy czasu siedzieć w domu i zajmować się pieluchami, wolimy pojechać coś zobaczyć, porobić coś ciekawego. Ale ogólnie patrząc na sytuacje w PL to cięzko być młodym rodzicem jak się zarabia słaby hajs i nie ma mieszkania, problemy się wtedy tylko piętrzą
Ceny mieszkań wcale tak nie zależą od dzietności. Zobacz zE najdroższe są w bogatych krajach a najtańsze w krajach biednych, w Indiach czy bangkadeszu są relatywnie tanie pomimo przeludnienia.
Jak to moi dziadkowie tłumaczyli takie zajście...kiedyś rodzina musiała mieć wiele dzieci gdyż nie każde dziecko dożyło tego 18 roku życia Dla tego właśnie matki rodziły po 6..7 a nawet do 9 dzieci z czego 3 mogły umrzeć na jakąś zarazę bądź inną chorobę Obecnie praktycznie zagrożenie że dziecko umrze na jakąś chorobę są niskie z faktu rozwoju medycyny. Innym warunkiem jest także koszt mienia dziecka który kiedyś był znacznie znacznie niższy w porównaniu do teraz Obecnie posiadanie 1 lub 2 dzieci jest takim bardziej optymalnym które budżet zwykłego człowieka nie rozciągnie...gdzie te 20-30 lat temu bez problemu większa rodzina mogła utrzymać 3 lub 4.
Przede wszystkim kiedyś nasi praprapradziadkowie zakładali duże rodziny, bo nie dało się przeżyć bez pomocy dzieci, na wsi zwłaszcza. Dziś natomiast bardziej opłaca się nie mieć dzieci ale też ludzie są bardzo wygodni i stroniący od jakiejkolwiek odpowiedzialności i to uważam za główny problem.
To jest rzeczywiście tragedia jak się porówna koszty życia sprzed 20 lat (w porównaniu do zarobków) a obecnie. W Polsce za pracę minimalna i pracy w centrum miasta ciężko jest wyżyć jednej osobie.
Heh, sam to widzę, moja babcia miała 9 dzieci i każde przeżyło, wychowała je sama w skrajnej biedzie w małym mieszkaniu w bloku, a oni mimo że żyją w dostatku albo nie mają dzieci albo max. 2 (przy 2 populacja się nie zwiększa tylko zostaje taka sama). Wiadomo nie mówię że to coś złego co nie, ale to pokazuje jak nastawienie się zmieniło
@qwerty-p6j dzisiaj babcia poleciałaby na złudnie idealne życie z instagrama i nie szła by w 9 dzieci, zrobiłaby sobie cycki i byłoby pozamiatane... YOLO
Sprawić aby ludzi było stać na utrzymanie dzieci.Jak są 2 osoby i nie zarabiają razem z chociaż 10k na czysto to po co ryzykować robienie dziecka na które nie będzie kasy. Ja nie chce mieć dzieci bo nie chce potem musieć jezdzić do pracy za granicę aby utrzymać rodzinę.
OK. Ale ja nie chcę aby moje dzieci musiały za Pana płacić jak będzie Pan stary. Nie chcę aby miał Pan na starość "bezpłatną" służbę zdrowia, za którą będą musiały płacić moje dzieci. Pan płaci sobie składki emerytalne, które właśnie zjada inflacja. Jeżeli wyliczą Panu emeryturę 6.000 złotych (z Pana składek) a chleb będzie kosztował 400 zł to nie chcę aby z podatków moich dzieci dopłacali Panu 200.000 złotych do emerytury. Ktoś kto nazwał wykorzystywanie moich dzieci zasadą solidaryzmu społecznego wcześniej wymyślił sformułowanie krzesło elektryczne (w zakładach penitencjarnych) Kpina
Bardzo dobry i potrzebny materiał, oby stał się przyczynkiem do ogólnonarodowej debaty. Z mojego skromnego punktu widzenia największym wrogiem dzietności są kwestie mentalnościowe: kult wygodnictwa i konsumpcjonizmu napędzany przez media tradycyjne i social media (musisz dużo podróżować, kupować itd. bo inni też tak robią) przy jednoczesnym przedstawianiu posiadania dzieci jako zjawiska niemodnego, passe.
Ja bym tu winił media społecznościowe. I filmy które życie rodzinne pokazują jako patologię a nie źródło satysfakcji, oraz samotność jako wygodę a nie jako źródło depresji. To przez to ludzie myślą że więcej szczęścia da im kupowanie przedmiotów i chwalenie sie nimi, niż wychowanie dzieci i patrzenie jak sie rozwijają. :) Zaczynam myśleć że skoro nie udało sie wprowadzić systemu emerytalnego w którym każdy wpłaca tylko na własną emeryturę zamiast na czyjąś, to chyba jedyne co nam zostaje to uzależnić wiek emerytalny i jej wysokość od ilości wychowanych dzieci. A bezdzietni skoro nie chcą mieć dzieci to niech zapierdalają w pracy do 70ki albo 80ki czyli do końca życia, bo przecież dłużej nie pożyją. Tym bardziej że w ich domach nie będzie nikogo młodszego kto wezwie karetkę gdy dostaną zawał lub coś podobnego.
Ja chciałbym mieć dzieci. Ale jeżeli nie mam własnego mieszkania to jak to zrobić? Nie będę ściągał na ten świat potomstwo, któremu nic nie mogę zapewnić.
Gdyby ludzie tak myśleli w latach 90., to nie byłoby ani mnie, ani mojej żony. Na własne przeszli po jakimś czasie, dzięki własnej ciężkiej pracy i pomocy wynikającej z wcześniejszej ciężkiej pracy ich rodziców. Majątek buduje się pokoleniami, my tego nie rozumiemy, bo uczymy się tego dopiero od 80 lat.
bez sensu jest takie myślenie, dawniej nie trzeba było mieszkań a ludziom było dobrze. Poza tym powiem po sobie, duże metraże bardzo przeszkadzają w wychowaniu dzieci. Przede wszystkim złe jest takie myślenie bo mieszkań i domów przybywa, a liczba ludności będzie się kurczyć drastycznie, z tego powodu powinny bardzo potanieć i nawet jak nie zapewnisz sam dziecku to dziecko sobie kupi mieszkanie czy dom za grosze. Jestem z rodziny 2+6, po rodzicach nie miałem praktycznie nic, parę lat pracy za granicą i teraz w Polsce sam mam wielki dom.
Czas zmienić system, emerytura to już przeżytek, powinniśmy żyć w spoleczeństwie gdzie państwo nie musi utrzymywać emerytów a gdzie każdy jest w stanie gospodarować pieniędzmi aby zabezpieczyć swoją przyszlość, sam ZUS jest piramidą gdzie kumulujemy przez cale życie ogromny majątek a dostajemy jedynie ulamek tego co wplaciliśmy do piramidy.
Co piąty polak nie ma żadnych oszczędności a ty chcesz żeby ludzie sami inwestowali w perspektywie kilkudziesięcioletniej xD ludzie lubią być pod opieką (i butem) państwa. PRL nie upadł bo ludzie chcieli wolności tylko brakło kiełbasy
To lecisz inwestować w złoto i kryptowaluty 😂😂😂. Takich Januszy inwestorów to jest cała masa a jakoś polski plebs jest dalej ubogi. Jak dla mnie możecie znosić system emerytalny ciekawiej będzie jednak z tymi co najmocniej pragną zniesienia tego systemu.
@@gnightcore5352jak nie zniesienia to reformy każdy na swoją emeryturę odkłada a nie administracja czy Bóg wie gdzie podziały się pieniądze 2 pokoleń że nagle my mamy robić na emerytury 2 pokolenia w tył to chyba coś nie gra w rachunku
Zgoda, tylko pamietaj, że bez następnego pokolenia nikt Ci nie wypłaci emerytury. Nawet jak ja sobie uzbierasz to inflacja ja zje. Masz uzbierane np 5000 na mc i idziesz do sklepu, a sklep zamknięty lub bułka po 200 zł. Bo nie ma kto upiec ani kto sprzedawać. Społeczeństwo musi mieć ciągłość.
Osobiście uważam ze spadek populacji nie będzie problemem przy zachowaniu paru warunków Obecnie Polska jest lekko przeludniona w stosunku do optymalnej ilości terenów mieszkalnych i ekologii Naprawdę nic by sie nie stało o ile nasz kraj zachowałby kolo 20 milionów z wymienialnościa pokoleń. Więcej terenu, nie przeludnione placówki medyczne, mieszkania tansze Ale do tego musimy 1) ciągle się bogacić i miec bogate społeczeństwo 2) przygotować sie i rozwiązać problemy czekajece fudusz, np. większa robotyzacja i optymalizacją służby zdrowia (a można mnóstwo) 3) pilnować by emigracja nie przekroczyła pewnego procentu rodzimej populacji 4) pilnować by liczba placówek związanych z dzietnością jak żłobki, szkoly, szpitale zostala na ilości z teraz nawet kosztem dofinansowan W pewnym momencie spadku populacji bariery związane z kosztem mieszjan, ilością m2 które rodzhce potrzebuja by miec dzieciz dostępnością do sluzby zdrowia, zlobow itd spadnie na tyle ze ludzie zaczną chętniej decydować sie na potomstwo Demografia jest wyzwaniem ale nie jest tak ze wymrzemy, to populistyczne haslo No ale czy ktoś uwaza ze musimy panikować co do liczby ludności lub nie, rozwiazanie jest takie samo. Dbać o dobrze zarządzane państwo, dać warunki populacji by sie bogacić i nie bylo sporych nierówności, przede wszystkim rozwiązać kryzys mieszkań i zadbać o perfekcyjny dostep do służby zdrowia dla przyszłych i obecnych rodziców i dzieci 18 plus Jezeli nasz kraj bedzie sie rozwijal, mamy ponad 10 mln Polonii za granicą. Czesto stosunkowo młodych osób Jeżeli usuniemy powody przez które wyjechali i zachęcimy do powrotu mamy idealny zastrzyk ludności
Komu chcesz sprzedawać swoje usługi i produkty jak populacja zmniejszy się o 50%> Myślisz że mu po 89 tak dużo firm pchało się na rynek polski? Bo Powstanie Warszawskie? Bo pokonanie turkow pod Wiedniem? Bo mieliśmy 39 mln potencjalnych konsumentów na ich produkty. Bez ludzi cokolwiek robisz jest gówno warte
tak hipergamia jest odpowiedzialna za mały przyrost naturalny ale nie tylko. Kobiety mysląc ze skończą byle jakie studia bedą lepsze od faceta po zawodówce bardzo sie mylą. Facet po zawodówce zarabia grubą kasę a kobieta po ekonomi kończy na kasie w biedronce. Na starość kot i i antydepresanty.
100% racji. Wystarczy wejść na byle jaką aplikację randkową. Media społecznościowe wyprały kobietom mózgi i ujawniły ich gadzią naturę. 99% kobiet celuje w top 5% mężczyzn. Dzisiaj przeciętny facet na aplikacji randkowej co najwyżej może nabawić się choroby psychicznej lub depresji.
no niestety ale to prawda. No widocznie tak ma być każdemu według zasług. Kolejna sprawa, nie obchodzi mnie to co bedzie za 100 lat bo i tak nie bede zył wiec mam to kompletnie w dupie.
Lepszy kot i antydepresanty niż prawak ,konfiarz czy kibol po zawodówce . Pamiętam wypowiedź takiego "mężczyzny" do własnej żony : Cytuję : " Pamiętaj najpierw "Stal Pierdziszew" , potem dzieci a na końcu ty ". Siebie ten samiec- kibol- alfa zapomniał wymienić , ale oczywistym jest , że jego miejsce jest na czele wraz z jego klubem. Nazwę klubu w cytacie zmieniłem żeby nie mieć zaraz komentarzy od fanów tego klubu i czego to oni mi nie zrobią. gdy kobieta po ekonomii nie moze znaleźć sobie lepszej pracy ,oznacza po prostu była za słaba .poza tym co chcesz od kobiet na kasach w Biedronce ? Praca ta jest potrzebna i nie zarabiają wcale tak mało , wystarczająco by nie liczyć na męża po zawodówce .
@@artur2020 nie sądzę, że motywacją nastolatek do robienia studiów jest bycie lepszą od chłopaków po zawodówkach. Sama jestem w związku z "gorzej" wykształconym mężczyzną, zarabiam dużo lepiej i nie mam z tym totalnie problemu. Część moich znajomych ma w związkach podobną sytuację. Kluczem jest znalezienie wspólnego języka i chemia a nie zimna kalkulacja zarobków ewentualnego partnera. Pomijając pary, znam wielu singli i singielki i niestety sytuacja wygląda zazwyczaj tak - zadbana dziewczyna bez nałogów, z dobrą pracą, sobota na rowerze czy w górach vs otyli faceci, wieczorem piwko, co drugi wyraz to przekleństwo. I co w tym najgorsze? Te dziewczyny marzą o partnerach na podobnym poziomie. O czym marzą ci mężczyźni? O idealnych księżniczkach.
Młodzi ludzie nie potrzebują zachęt ani jakichś wymyślnych programów finansowych do posiadania dzieci, bo większość po prostu chce je mieć. Potrzebują usunięcia przeszkód, przez które nie decydują się na dzieci. A to wcale nie są wygórowane wymagania, tylko wręcz podstawowe: 1) własne miejsce do życia, 2) kochający partner/partnerka (których coraz trudniej zdobyć przez wyobcowanie, media społecznościowe oraz rosnącą, sztuczną polaryzację), 3) Zarobki, które dają poczucie stabilności finansowej (20%-30% nadwyżki poza tym co jest niezbendne do przetrwania), a jednocześnie pozyskanie ich nie zabiera obojgu 90% czasu i energii. Ważne jest, żeby sami je zarabiali, bo dostawianie pieniędzy "na dziecko" od państwa nie daje żadnego poczucia stabilności, wręcz przeciwnie. Utwierdza, że nie są w stanie sobie poradzić i są na łasce państwa. W większości przypadków te 3 rzeczy wystarczą.
Już jest rozwiązanie problemu zbyt wielu starych osób w populacji. Nazywa sie Covid-19. Wystarczy go uwolnić i zaraz osób po 60 roku życia będzie mniej. Można śmiało nadal tworzyć systemy emerytalne oparte na mechanizmie piramidy finansowej.
Po co kombinować z wirusami, trzeba wprost jak w Kanadzie, w 2023 (albo 22) roku dokonano tam 10,5 tysiąca państwowych, oficjalnych zabójstw ludzi, w dużej części chorych i starych, ale nie tylko, mogą się też zgłaszać samotni, bezdomnie - im się to nawet rekomenduje. To jest 2x tyle ile w Polsce ginie rocznie w wypadkach samochodowych, przy tej samej ludności.
Zawsze musi w dyskusji pojawić się jakieś bydle które rozwiązanie wszystkich problemów widzi w zabijaniu. No i nie ma się czemu dziwić, że ludzie nie chcą mieć dzieci.
Jeżeli wyczerpiemy zasoby energetyczne( i nie tylko ) spadek ludności może być zdecydowanie większy i szybszy. Jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie przewidywalności co Thomas Malthus w XVIII w
Moim zdaniem w przyszłości poradzimy sobie jako całość planety z utrzymaniem liczby ludności na stabilnym poziomie. Rozwinie się partogeneza oraz roboty wspomogą ludzi w wieku produktywnym w odciążeniu utrzymania osób starych ludzi do momentu, gdy dzietność wróci do poziomu minimum 2,1. Już teraz roboty zastępują ludzi w wielu branżach. Ale musi się jeszcze zmienić postępowanie państw do tego poziomu, by obywatel każdego państwa na świecie miał możliwość kupienia mieszkania, miał czas na urodzenie dzieci i możliwość ich utrzymania i wychowania. Póki jest myślenie przedsiębiorców, że osoba posiadająca dzieci jest niewygodna w firmie puty kobiety nie będą się zdecydowały na rodzenie dzieci bo zwyczajnie im się to nie opłaca....
@@lusia_lusia111 Oho, już się mizoandria ci włączyła, czyli nienawiść do mężczyzn. Tymczasem hipergamia jest terminem powszechnie znanym w naukach socjologicznych, bo to standardowa strategia matrymonialna kobiet. Wejdź sobie choćby na Wikipedię w artykuł zatytułowany dosłownie Hipergamia. Obecnie, od kilku dekad, ta hipergamia jest absolutnie niczym nieposkromiona i rośnie do absurdalnych rozmiarów. Kobiety są absolutnie odrealnione pod względem wymagań wobec mężczyzn. Ponadto pod względem wkładu do społeczeństwa w zestawieniu do kosztów ich utrzymania są największym pasożytem zaraz po politykach. Statystycznie jako ogół przez całe swoje życie kosztujecie więcej pieniędzy niż do niego wprowadzacie - kiedyś przymykano na to oko, bo rodziłyście, więc siłą rzeczy wypadałyście z rynku pracy co najmniej na kilka lat, ale dzisiaj dzietność jest najniższa w historii prowadzenia statystyk, nawet po II wojnie światowej tak źle nie było, a wy nadal sobie wszystko tymi mitycznymi dziećmi usprawiedliwiacie, szczególnie irytuje to w kwestii nierównego wieku emerytalnego (nie dość, że powinien być CO NAJMNIEJ równy, to dla was powinien być wyższy, bo żyjecie znacząco dłużej od mężczyzn + nawet około 25% mężczyzn nie dożywa w ogóle emerytury, więc statystycznie wszyscy mężczyźni was utrzymują w wieku emerytalnym i w podatkach.
Motywacja posiadania dzieci z milosci jest najlepsza motywacja jaka moze byc. Tak samo jak zwiazek z milosci a nie jak jeszcze 100 lat temu w Polsce bo chlop kobete za krowe kupil. To byla patologia
Mimo zakładanego przez autora wydźwięku, ten film napawa mnie optymizmem. Może nie mam ekspertytzy naukowej w temacie demografii ale szczerze wierzę w to że ziemia dozna oddechu jeśli populacja zacznie spadać. Myślę też że zanim będzie nas "za mało" znajdą się rozwiązania podtrzymujące optymalną populację. Spadek liczby ludności, a już na pewno zatrzymanie jej wzrostu, uważam za nie tylko pożądane ale wręcz potrzebne.
to by było jak wzięcie tableteczki na grypę i pójście na balangę. Prawdziwe źródło problemu jest gdzie indziej - ogólna mentalność społeczeństwa, brak zrównoważonego rozwoju, krótkowzroczność, etc.
@rafalc.4352 tak tylko że w Afryce idziesz na sawannę i za zabicie antylopy na obiad nikt nie wtrąci cię do więzienia... U nas jak pójdziesz do lasu i zastrzelisz jelenia to nie dość że dostaniesz mandat za kułsownictwo to jeszcze karę za posiadanie broni. Mandat doprowadzi cię do ruiny, a finalnie trafisz do paki. Także nie przekładaj naszych realiów na Afrykańskie.
Jest takie prawo w biologii. Mówi o równowadze w każdym środowisku. Jeżeli jakiś gatunek zaczyna dominować i bez równowagi zajmuje dany obszar to natura zawsze znajdzie drogę by tą równowagę przywrócić. I to się właśnie dzieje i dobrze planeta jest ważniejsza niż ludzie. Życie jakie znamy na ziemi mimo wszystko jest rzadkością w kosmosie więc matka natura broni się..
Niby ludzi ubywa a każdego roku jest budowane kilkaset tysięcy mieszkań, z drugiej strony i tak mamy nieco większe mieszkania po pół miliona złotych... Może skoro nie nadażamy z budową tak podstawowej rzeczy to może lepiej nie sprowadzajmy milionów imigrantów? Co z tego że bedzie wzrost gospodarczy jak bedziesz miec mieszkania za milion..
aktualnie głównym problemem jest wszechobecna chciwość, której konsekwencje wpływają na dosłownie każdy aspekt życia społecznego, gospodarczego, na mniejszą i większą skalę.
wow, miło, że ktoś też to dostrzega. Ciągle musi być więcej, więcej. Większe PKB, większe zyski, większy kapitał, rozwój potencjału rok do roku, więcej niż ma sąsiad/rodzina, itd. Coraz mniej jest ludzi którzy potrafią spojrzeć na swoje życie i powiedzieć: jestem szczęśliwy.
@sachib ale też robienie pieniędzy kosztem czyjejś wolności, zdrowia psychicznego i fizycznego. Jak nie niszczenie poczucia własnej wartości młodych ludzi poprzez pokazywanie upasionym z tego całego dobrobytu ludziom w mediach społecznościowych idealnych ciał i żyć spod skalpela i fotoszopa, to wyciskanie z pracowników korpo oraz mniejszych firemek ostatnich potów i wmawianie, że kariera jest najważniejsza... taaaaakkk... A potem mamy wysyp trzydziestolatków, którzy może by chcieli dzieci, ale nie mają ani warunków, ani partnera. A jak jest jedno i drugie, to zanieczyszczenie środowiska, wszechobecne śmieciowe jedzenie, etc. powoduje rozdupcenie gospodarki hormonalnej organizmów i ostatecznie para nie może zajść w ciążę. Hajs wydany na gadżety, podróże, a zamiast zbudowanej solidnej relacji, historia wiadomości na tinderze. Właściwie każdy z tych elementów można po sznureczku doprowadzić do motywacji czyjąś chciwością.
44:40 Super materiał, ale tu muszę go zastopować. Co mamy na myśli przez wyrównanie wyników edukacyjnych, zmusić chłopaków by poszli na studia typu egiptologia, historia Żydów polskich itd., czy przekonać dziewczyny (i pracodawców), że do większości prac nie potrzeba pięciu lat studiów?
Problem w tym że kobieta po egiptologii zarabiająca minimalną w biedrze albo przekładając papiery w biurze uważa że jest wyżej w hierarchii niż elektryk po zawodówce zarabiający 3 razy więcej od niej
Nie ma gospodarczych przesłanek do niechcenia posiadania dzieci. W ostatnich 100 latach w Polsce były dwa wyże demograficzne, zaraz po wojnie i w połowie lat 80-tych. Czy to były okresy luksusu i dobrobytu, darmowych mieszkań? Dziś problemem jest wygodnictwo, mam wygodne życie i nie chcę tego zamieniać na śmierdzące pieluchy.
Niestety główną przyczyną tego stanu rzeczy jest to że dawniej kobiety nie musiały pracować zawodowo dzięki czamu spełniały się budując rodziny dziś najlepsze lata życia poświęcają karierze w korpo, pózniej nawet jeśli chcą rodziny to już jest za późno. Niestety wszystkie media i lewacka kultura wspiera ten model i nie widze przyszłości dla naszego gatunku.
@@AgataSzwaja-ek4fo odpal sobie w chat gpt wykres dla dowolnego kraju rozwiniętego za ostatnie 100 lat % pracujących kobiet w stosunku do liczby urodzeń to jest główna przyczyna
@@AgataSzwaja-ek4fo oczywiście że można pracować mając 3 czy nawet 4 dzieci ale po pierwsze nie w każdych warunkach a po drugie jest to dodatkowy wysiłek którego ludzie nie chcą podjąć, dodatkowo kultura wspiera karierowiczki robiące kariery panie dyrektor a demonizuje matki które tak naprawdę są dla społeczeństwa dużo ważniejsze
@@mowmikosind7708 i co cie to obchodzi? Od kiedy żyjemy w totalitarnym państwie, że kobiety to tylko w domu mogą siedziec? Zawsze to jakies prawicowe desperaty pierdola głupoty że "weeee kobiety nie chco rodzic bo kariery, elgiebety etc". Wyjdz kurwa z piwnicy i odpierdol sie od ludzi.
O nie kobieta nie chce stać tylko przy garach i prać dzieciom gaci przez 18 lat swojego życia, jak ona może, facet może być ambitny, ale kobieta broń boże
Przepowiednie przyszłości ma to do siebie że się nie sprawdza. Możliwe że w przypadku demografii jak się nie sprawdziły przepowiednie Malthusa teraz będzie podobnie.
Za kilkanaście lat może nastąpić efekt "Utopi", eksperymentu na myszach. Myszy były zamknięte w bezpiecznej przestrzeni i miały dowolną ilość jedzenia. Najpierw rozwijały się szybko a po kilku pokoleniach przestały mieć potomstwo. Populacja wymarła z dobrobytu i zaniku instynktu samozachowawczego. W Polsce po wojnie była niesamowita bieda a w rodzinach było kilkoro dzieci. Obecni 20-40 latkowie mają 10 x tyle bogactwa co ich dziadkowie ale dzieci nie chca . Bo to dla nich kłopot. Kto bedzie wypracowywał emerytury dla nich ? Beda mieli emerytury na kontach ale beda one bez wartosci.
Posiadanie dzieci to prawdopodobnie najbardziej altruistyczna rzecz jaką człowiek może zrobić. Pomyśl ile trzeba poświęcić by wychować dziecko. Dzisiaj ludzie są zbyt egoistyczni by się zdecydowali na dzieci
@@RmX. widzisz , nie rozumieją, że bez następnego pokolenia czeka ich nędza z biedą. Nawet gdy obecna młodzież , odłozy sobie na emeryture milion to ta ich emerytura nie bedzie nic warta. Masz milion i idziesz do sklepu a ten jest zamkniety bo nie ma kto w nim pracować. Będzie walka o podstawowe towary i usługi a inflacja będzie niebotyczna. Ten milion za 20 lat bedzie wart kilka bułek. I co zrobią ? Posiadanie dzieci to konieczność a nie altruizm.
Nie ma katastrofy demograficznej w skali globalnej. Jest nas ponad 8mld a że Europa wymiera... Politykom z UE to na rękę by wpływowa klasa średnia była coraz mniejsza i biedniejsza. Oni sobie sprowadza nowych wyborców z Afryki i bliskiego wschodu, i "demokratycznie" będą rządzić ile będą chcieli...
Jesli AI (sztuczna inteligencja) oraz robotyka osiagna prawie pelna automatyzacje, wtedy model ekonomiczy polegajacy na populacji spoleczenstwa przestanie miec wieksze znaczenie, a przynajmniej bedzie drastycznie ograniczona. Film strasznie opiera sie na generatywnej AI, a tak naprawde sa jeszcze inne modele ktore moga przesunac jej efektywnosc. Tym bardziej ze mowimy tutaj o dekadach.
To prawda, w modelu ekonomicznym automatów człowiek w ogóle stanie się zbędnym ogniwem, skoro automaty będą generować potrzeby które potem inne automaty będą zaspokajać, do tego będą same siebie programować i aktualizować, to po co w ogóle ludzie w tym obiegu? mogą sobie równie dobrze wyginąć, a automaty dalej będą się kręcić!
Być może tak będzie, ale nie możemy być pewni, że tak się stanie. W latach 90-tych czytałem, że już za kilka lat komputeryzacja sprawi, że ludzie staną się niemal zbędni i większość straci pracę. Około 2000 roku po sklonowaniu owcy Dolly spekulowano, że już za kilka lat uda się podźwignąć z martwych wymarłe gatunki, a za kilkadziesiąt będziemy klonować wybitne jednostki, aby korzystać z ich geniuszu. Około 2010 roku furorę robiła nanotechnologia, która miała już za kilka lat zrewolucjonizować medycynę i pozwolić odkryć lekarstwo na raka, a nawet powtrzymać starzenie. Około 2015 wiązano ogromne nadzieję, z zieloną transformacją energetyczną, która uwolni nas od ropy i gazu. Oczywiście wszystkie te wynalazki i odkrycia wiele zmieniły w naszym świecie, ale rzeczywistość była inna niż oczekiwano. Nie wiem czy za 30 lat model ekonomiczny dzięki AI istotnie się zmieni, ale ilu będzie 30 latków już wiemy, bo te dzieci już się urodziły i ledwie ich wystarczy aby zastąpić populacje obecnych 30 latków w samych tylko 15 największych polskich miastach.
Gdzie durniu masz wzrost zamożnosci w Polsce? Co my mamy w zabezpieczeniu jutra przyszłych rodziców? Marzenia i plany niezrealizowane, które budzą flustracje ! Powiedz co konsumujesz a co produkujesz, co potrzebujesz a co chciałbyś mieć?
Badania nad ektogenezą (rozwojem płodu całkowicie pozamacicznie) postępują bardzo szybko. Obecnie naukowcy są w stanie już przenieść owczy płód do sztucznego łożyska i po kilku miesiącach otrzymać całkiem zdrowe jagnię. Przewiduje się, że metoda będzie dostępna dla ludzkich płodów od 6 tygodni wzwyż w ciągu 5 lat. Jest to coś, co po pierwsze rozwiąże całkowicie problem etyczny aborcji - niechciane ciąże będzie się po prostu przenosić do sztucznego łożyska zamiast zabijać; Po drugie, rozwiąże problem dzieci u samotnych mężczyzn - nawet jak ktoś nie będzie mógł znaleźć partnerki będzie mógł mieć dziecko z sztucznego zapłodnienia. Po trzecie, w skrajnych przypadkach rząd będzie mógł zacząć "produkować" dzieci, wyrównując niedosyt populacji. Szalone? Nieetyczne? Możliwe, ale nie takie rzeczy ludzie robili gdy były konieczne.
Nawet nie wspominając o eksploracji kosmosu, która bez EKTOGENEZY raczej szybko się zakończy przy promieniowaniu i niesprzyjających warunkach na innych planetach (np. grawitacja).
@@Cizma1234 Patrząc z perspektywy dzisiejszego świata to w sumie lepszy taki scenariusz, niż myśl o tym, że obecnie pracujesz dla wielokrotności zysku 1-2% najbogatszych ludzi na świeci, dla których twoje wydatki i uwaga są zastępowalne, więc raczej wolę myśleć, że dane mi było żyć dla jakiegoś emeryta nawet jeżeli należy do tych 1-2% najbogatszych.
Domyslam się, że wynika to ze skrajnego przypadku sytuacji o której wspomniano w materiale, czyli dążenia kobiet do samokształcenia i braku takich ambicji u młodych mężczyzn. Tak wygląda wiele polskich miasteczek i wsi.
To że mieszkają ludzie bez wykształcenia to mit. Sam mam wyższe studia techniczne, znam 3 języki obce. W dużych miastach pracy nie ma dla mnie. Muszę jeździć na kontrakty po świecie Australia, morze północne, Stany Zjednoczone.
@@patryk3019 Nie twierdzę że tak jest w 100% przypadków, ale jednak dane GUSu z powszechnego spisu powszechnego z 2021 reprezentują większą próbę niż tylko Twój przypadek, czy Twoich kolegów. W większości przypadków, w Twoim zresztą jak sam potwierdzasz jest częściowo tak samo, po zdobyciu wykształcenia wyższego ludzie jednak wracają na wieś w zdecydowanej mniejszości przypadków. Przecież- jak sam mówisz- pracy dla inżynierów na wsi nie ma. Nie dziwne że później na wsi, czy w małym miasteczku zostaje duża liczba "chłopaków do wzięcia", chociaż wiadomo jak to ze statystyką jest 🤷🏻♂️ ale też wieś wsi nie równa.
Historycy na historii zawsze ciekawie opowiadali, ale z tak przygotowanym materiałem zajęć, na pewno miałbym same szóstki. Bardzo dydaktyczne i ciekawe. 😀
Piękne podsumowanie tematu ok 43 minuty ❤.. i chyba uświadomienie młodemu pokoleniu jak piękna i do niczego nie dająca się porównać miłość relacji dziecko-rodzic jest największym wyzwaniem..bo problen jest przede wszystkim kulturowy, rodzicielstwo jest obrzydzane rzez media, a sytuacja na rynku nieruchomości tylko utrwala dodatkowo problem... Świetny materiał, dzięki za poruszanie tego tematu !
tylko że wtedy większość z tych 1,5 miliarda to byli młodzi ludzie. Tu chodzi o to że liczba ludności spadając będzie równocześnie powodować starzenie się społeczeństwa i może być nas i 5 miliardów tylko że ludzie 60+ będą stanowić większość społeczeństw. Wyobraź sobie kraj emerytów niezdolnych już do pracy a jeść trzeba
@PK_0327 ale ja to wiem ;) 1-2 pokolenia będzie kiepsko, jak starzy wymrą, wszystko się unormuje.nie można zmusić ludzi do czegoś na co nie mają ochoty. Taka ma być kolej rzeczy i tyle.
Ty chyba człowieku spałeś na ekonomii. To tak debilny komentarz aż ciężko to skomentować. Jak obecnie jest 37.5 mln Polaków z czego 1.8 mln za granicą i ponad milion emigrantów to co się stanie z gospodarką jak w 2100 będzie poniżej 14 mln polaków ze średnią wieku powyżej 50 lat? Wiesz co to są podatki? Wiesz że obecny pieniądz jest kreowany przez dług? Wiesz ile wynosi dług prywatny i publiczny w Polsce? Nic nie wiesz. Myśl sobie dalej że nic się nie stanie jak nas będzie ubywać i będziemy się starzeć.
Posiadanie dzieci to luksus dla bogatych. Im mlodsze pokolenia kobiet wchodzą na rynek matrymonialny, tym mniej dzieci będzie. Proszę sobie wyobrazić, że 80% kobiet chce tylko 20% mężczyzn. A co z pozostałymi 60%??? Druga sprawa to oczywiście pieniądze, status, wyglad+wzrost min. 185 cm ponieważ mlodsze pokolenia kobiet są coraz wyższe. Mamy kryzys kobiecości
Dobry materiał. Natomiast wątpię w pozytywny wpływ AI na dzietność. Dzietności sprzyja stabilna sytuacja na rynku pracy. Tymczasem AI doprowadzi do stopniowego zaniku coraz większej liczby zawodów i konieczności błyskawicznego przekwalifikowania się na inne, co będzie pochłaniało czas, energię i generowało dodatkowy stres.
sądze że inkubatory (sztuczne macice) mogą w przyszłości zostać użyte przez rząd w celu utrzymania popoulacji krajów wysoko rozwiniętych oraz zapobiec ryzyku wyludnienia technologia morze nas wprowadzić w nową ere gdzie ludzie już nie będą musieli w sposób naturalny rodzić dzieci ale lepiej gdyby to robili i tak za to zapłacą tylko w podatkach jedyne co nas ogranicza to etyka społeczna i jeszcze nie wystarczająca technologia
@@motomek750 tak ale to jest możliwe rozwiązanie problemu w zasięg naszych możliwości jeszcze nie teraz ale w niedalekiej przyszłości. A z rodziną to nie zawsze jest tak dobrze myśle że byli by podobni do osób wychowanych w domu dziecka.
@@kolegalaisken536 widzę że wolisz patologiczne utopijno-lewackie rozwiązania zamiast prostych czyli dobra polityka prorodzinna, służba zdrowia, redukcja dysproporcji społecznych i tworzenie takich rozwiązań żeby po prostu ludziom chciało się żyć i rozmnażać. Do tego potrzebna jest mądra polityka mądrych ludzi a nie psychopatów i debili którzy jedynie myślą jak tu się nachapać z publicznych pieniędzy
Dla mnie Te wywody i prognozy o wymarciu ludzkości nie trzymają się kupy i są tyle warte co te o katastrofalnym przeludnieniu sprzed kilkudziesięciu lat ..👎👎👎
Świetny materiał. I ogromne pole do popisu dla polityków bu zacząć działać. Ale nie pokazując efektów jakimi pochwała się przy następnych wyborach. Wszyscy wspólnie powinni usiąść nad tym i przez 5lat tworzyć plan biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw
Plan powinien być 12 lub 16 letni, problem jest taki że plany są 3 letnie + obiecanki przez rok których spełnienie wymagałoby wygrania wojny z USA by mieć dość kasy, plany takie jak elektrownia atomowa pogłębianie portów Bałtyckich zapraszanie intela do postawienia fabryki zostały zatrzymane a wybudowanie tego wszystkiego zajmie więcej niż 5 lat..
@@kacpermalina308 Pozdrawiam przeciwnika demokracji! Ja też uważam że przeciętnie ludzie są głupsi od średniej (co wynika z czystej matematyki) więc wybory powszechne są drogą do katastrofy.
Ile kiedyś człowiek miał problemów a ile ma dzisiaj? Skomplikowany system podatkowy Podążanie za trendami i wyrównaniu się w społeczeństwie albo jesteś spychany na bok. Różnego rodzaju przepisy i regulacje ludzie mają dość. Nie mogą sobie poradzić ze sobą i dziećmi względem zwariowanych przepisów...
Świetna robota, wyjąwszy liczbę rozwodów w Polsce (nie 10, a 30 procent). Ciekaw jestem, jaki odsetek facetów nie jest w stanie stworzyć związku małżeńskiego z powodu zepsucia pornografią.
- też w przypadku izralea nie chce zauważyć, że izrael jako jedyny ma dużo obywateli w wielu krajach, najzwyczajniej w świecie w ich przypadku wystarczy zdobywać nowe tereny na osiedla - a do nich przyjadą rodziny z potencjałem rozrodczym z tak bogatych krajów jak USA, Niemcy itd...
Cichym zabójcą cywilizacji jest oligarchia wielkich koncernów. Gdyby świat nie był kierowany przez chciwych ludzi może młodzi chcieliby sie rozmnażać. Ręce opadają (i nie tylko) patrząc na to co się dzieje i jak bardzo nie mamy wpływu na zdrowie naszej planety
Po co powstrzymywać tą katastrofę przecież planeta płonie jesteśmy ostatnim pokoleniem trzeba przestać się rozmnażać tak mówi Trzaskowski którego Polacy wielbią wszystko się zgadza
Ale pierdolicie. Najlepiej jak ludzi będzie 100.000.000 i będą hodowani jak drób w klatkach? Populacja sama się reguluje, nawet bez głodu. Jedyny problem to piramida finansowa emerytur.
@@mr_qu3stion477Oh tak jakie to wygodne zasłaniać się organizacją finansowaną przez koncerny paliwowe by ciemny tłum nie szukał opracowań naukowych i badawczych dotyczących globalnego ocieplenia bo „jajogłowi niosą lewacką propagandę”. Nie będzie masowego wymierania ale to wy marna grupa między klasą średnią a plebsem najmocniej zapłaci za zmiany klimatyczne, które wy dziś tak ochoczo negujecie ;).
Obecny model rozwoju gospodarczego i spolecznego opiera sie na rozkreconym do granic absurdu KONSUMPCJONIZMIE . W takim modelu rzeczywiscie spadek liczby ludnosci oznacza zagrozenie pogorszenia dobrobytu . Bo przeciez ktos musi kupowac te masy towarow i ktos musi je produkowac. Moze jednak warto spojrzec na ta tzw. "katastrofe demograficzna " jak na szanse dokonania istotnych zmian w modelu rozwojowym panstw ? Bo badzmy uczciwi : 10 mld. ludzi na Ziemi . to zdecydowanie ZA DUZO ! Rujnujemy ta planete a innej do zamieszkania nie mamy . To jest oczywiscie zadanie dla politykow , bo to oni powinni tak organizowac spoleczenstwo , aby moglo funkcjonowac rowniez przy mniejszej populacji ,( przykladowo zmiany w systemie emerytalnym). A my sami mozemy ograniczac nasz konsumpcjonizm a zaoszczedzone przez to srodki inwestowac w rozsadnych , ekologicznych projektach . Warto przemyslec : potrzebuje 2 samochody w rodzinie ? Musze kupowac 10-ta pare jeansow i 20-ty -T-shirt ? Musze latac na urlop na Teneryfe ? Itp.itd... Tak wiec spadek liczby ludnosci nie musi byc czyms negatywnym . Moze nauczyc nas zyc skromniej , ale bardziej sensownie .
jak słyszę przymiotnik "ekologiczny", to mi się nóż w kieszeni otwiera... w imię ekologii wywalamy tanie w produkcji i eksploatacji auta, po drodze sztucznie podnosząc ich koszty, na dużo droższe i materiałochłonne "elektryki", likwidujemy coraz wydajniejszą energetykę węglowa i atomową na rzecz pseudo energetyki OZE pożerającej niewyobrażalne ilości surowców i energii przy dużo gorszej wydajności, czy też o przepalaniu miliardów na przekrętach na fikcyjnych, zmyślonych "limitach co2" i ETSach, a najnowszy pomysł - ultra ekologiczny - rozpylanie wody na powierzchni bieguna północnego żeby ta woda opadając na powierzchnię zamarzała i odbudowywała stopniałą pokrywę bieguna - narazie testy trwają, ale kto wie czy za dekade każde państwo nie będzie musiało opłacić określonej powierzchni "zalodzania", nakładając na kolejne podatki. A ty mi tu bajdurzysz o ograniczaniu t-shertów i urlopie raz 5 lat z przelotem.
@@harcerzyk83 To . co opisales nie jest ekologiczne , ma tylko taka etykietke aby ktos na tym zarobil .Zjawisko jest znane pod nazwa greenwashing . Chcesz zyc naprawde ekologicznie , hoduj pomidory w ogrodku , jezdzij rowerem , ogranicz wydatki na elektronike , spedzaj urlop pod namiotem i na wedrowce w gorach . Zdrowiej i taniej . Powodzenia .
Konsumpcjonizm, to jest przyczyna większości zła w naszej rzeczywistości. Deweloperzy dążą do maksymalizacji swych zysków, a rządy im na to pozwalają.Powinny zostać postawione jakieś granice wyzysku młodych ludzi przez te pazerne hieny. Państwo powinno monitorować wzrosty cen mieszkań i weryfikować kalkulacje wzrostu cen. To jest zbyt ważna społecznie kwestia aby pozostawała bez kontroli. Jeżeli deweloper wybuduje dom wielorodzinny za pieniądze przyszłych lokatorów i zarobi na tym milion złotych do kieszeni, to jest to moim zdaniem za dużo. Wiem, istnieje ryzyko, że spadnie na początku ilość budowanych mieszkań, ale sądzę, że jeżeli to wystąpi, to tylko w krótkim okresie, bo duży deweloper może prowadzić budowę nie jednej inwestycji. A zatem małe uszczuplenie jego zysków nie spowoduje rezygnacji z działalności. Państwo lub gminy mogłyby przekazywać deweloperom, a w rzeczywistości przyszłym mieszkańcom, teren pod nowe osiedla bezpłatnie, a wówczas nie mogliby oni tłumaczyć w różnych mediach, że ceny mieszkań wzrastają z powodu wzrostu cen gruntu pod zabudowę.Ceny mieszkań nie powinny być na poziomie wykluczającym zakup przez przeciętną młodą rodzinę. Państwo to organizacja wszystkich obywateli i mamy obowiązek o nie dbać dla własnego dobra, obecnego i przyszłych pokoleń To jedno, a drugie, musimy zbudować nową politykę prorodzinną. Myślę, że powinny powrócić dawne spółdzielnie budowlano- mieszkaniowe, gdzie można by złego prezesa wyrzucić na zbitą twarz.
Ja nie mam dzieci bo nie mam gdzie ich mieć. Chciałbym mieć dzieci razem z żoną i byłoby mnie na nie stać, ale nie stać mnie na większe mieszkanie, a przecież każde dziecko musi mieć własne miejsce do życia.
Przeprowadź się tam gdzie mieszkania są tańsze. Tam gdzie można taniej wynająć odpowiednio duże mieszkanie. Dzieci trzeba mieć w odpowiednim momencie życia. W każdej miejscowości są mieszkania droższe i tańsze.
@@tadeuszborowy6341 wszystkie te "rozwiązania" są jednowymiarowe: przeprowadź się gdzieś gdzie jest taniej: a co z pracą? wynajmij: przecież wynajem w Polsce jest chujowy, raz masz gdzie mieszkać, raz nie bo właściciel tak sobie zachciał, brak stabilności @rafalc.4352 no w Afryce mają trochę inne standardy życia, pokoleniowe przejście z chatki z drewna i blachy do innej chatki o podobnych standardach nie zmienia tam poziomu życia, u nas aby zachować ten sam poziom życia co rodzice to trzeba się trochę bardziej postarać
Jestem pewien, że liczba ludności sama się wyreguluje w pewnym momencie. Chociażby dlatego że głodowe emerytury zajrzą ludziom w oczy i żeby uniknąć biedy ludzie będą częściej myśleć o dzieciach. Dodatkowo ortodoksyjni Żydzi czy muzułmanie będą się mnożyć. Zadziała ewolucja i dobór naturalny - kto chce mieć dzieci ten się rozmnoży.
Jak? To proste i trudne jednocześnie. Pozbawić kobiet specjalnych przywilejów i traktowania ich jako księżniczki. Dodatkowo egzekwować od kobiet odpowiedzialności. Tylko tyle i aż tyle.
W naszym kraju fakt posiadania wyższego wykształcenia jest często celem samym w sobie nie dającym żadnej przewagi na rynku pracy. Liczy się jakoś wykształcenia jak i to czy na nasze kwalifikacje jest zapotrzebowanie na rynku pracy. Lepiej być dobrą krawcową, szewcem czy mechanikiem niż marnym ekonomistą czy informatykiem. Poza tym za dużo osób kończy studia na tzw. szeroko rozumianych kierunkach humanistycznych a za mało na kierunkach technicznych.
W tym wszystkim najbardziej zaskakujące jest to, że dzietność maleje w krajach zamożnych. A co ciekawe, większość ludzi decydujących się na brak dziecka mówi że to z przyczyn ekonomicznych. Przyczyny ekonomiczne są przyczyną braku dziecka w bogatych krajach. Taki paradoks.
Ten argument ekonomiczny jest źle ujmowany. Przytaczany jest w takiej formie, że sprawia wrażenie, że ludzie w krajach bogatych dzieci nie mają bo ich na to nie stać (paradoks o którym wspomniałeś). Kiedy faktycznie ten argument, brzmi: ludzie w krajach bogatych nie mają dzieci, bo nie są w stanie utrzymać dotychczasowego poziomu życia posiadając 2-3 dzieci. W istocie rzeczy, nie chodzi tu o to, że ludzi na dzieci nie stać, ale większości z nich nie stać na jednoczesne posiadanie dzieci i życie na takim samym poziomie jak przed ich narodzinami.
To nie jest paradoks, bo to co mówią ludzie, a co robią, to są dwie różne rzeczy. Czemu kiedyś ludzie mieli tyle dzieci ? Może je tak chcieli ? Akurat. Po prostu nie mieli antykoncepcji. Koniec. Kropka. Jeżeli ktoś chce mieć szalony przyrost demograficzny, to trzeba wielkiej biedy, nieuctwa i najlepiej jak najwięcej pijaństwa. PAństwo, które chce mieć dzietność powinno promować seks wsród nastolatków i całkowicie zakazać środków anytykoncepcyjnych, a za jakiekolwiek nauki "uświadamiające" - sadzać do paki. Swoją drogą, to temat jest śmieszny. Świat jeszcze nigdy nie byl tak przeludniony i zasyfiony, a ktoś się martwi, że za mało jest stonki ludzkiej. Spokojnie. Jeszcze przyjda czasy, że obrzucimy wszystko atomem, bo jestesmy tak agresywnym i inwazyjnym gatunkiem. Przyjdą bardzo trudne czasy, a po nich znów zaczniemy namnażać się na potęgę i wszyscy "bedą zadowoleni".
@@perasperaadastra780 No i bardzo ciekawie tę myśl rozwinąłeś. Myślę, że ważnym aspektem jest jeszcze inny czynnik, wspomniany w filmie. Kobiety nie chcą wiązać się z mężczyznami których status społeczny jest niższy niż status kobiety. A coraz więcej młodych kobiet ma wyższe wykształcenie, podczas gdy młodzi mężczyźni nie boją się prac traktowanych jak mniej prestiżowe.
Główna przyczyną to że państwo, korporacja zastąpiło bezpieczeństwo rodzinę kobieta nie potrzebuje męża i dzieci bo to dla niej już ciężar i brak rozwoju ,kariery pasji ,hobby przyjemności
![Ukraina. Stan państwa [FILM DOKUMENTALNY]](http://i.ytimg.com/vi/qhb_grME8zk/mqdefault.jpg)
🟥 Inwestuj w ponad 3500 akcji z USA i Europy, w tym z Polski, a także kilkaset funduszy ETF i zyskaj możliwość zwolnienia z 19% podatku od zysków kapitałowych. Wybierz IKE w XTB: link-pso.xtb.com/pso/T9qS6
Partnerzy kanału:
🟥 XTB: link-pso.xtb.com/pso/T9qS6
🟦 KFD: sklep.kfd.pl/
🟨 Casa Playa: casaplaya.pl/
📒Aby odebrać darmowy PDF z instruktażem zakupu nieruchomości w Hiszpanii, kliknij w link: casaplaya.pl/instrukcja-zakupu-nieruchomosci-w-hiszpanii/
🔋 Greencell: greencell.global/pl/ - rabat 7% z kodem GTBT na kategorie UPS, AGM, LiFePO4, Baterie do laptopów i EV
Regulamin promocji: gt-bt.com/images/pliki/Regulamin%20GTBT.pdf
📦Zrzutka dla Ukrainy:
zrzutka.pl/3ws6rz
📌 Patronite: patronite.pl/GTBT
09
09p😊😊
😊😊
@@kubaga1424 69
Ziemia i Wszechświat mają około 6 tysięcy lat
Na Nieruchomościach w PL to widać ceny jakby dzietność była 4,0 na kobietę...
otóż to
Bo miasta, co do zasady rosną. Na dodatek mamy brzydki nawyk traktowania nieruchomości jako dobra inwestycyjnego.
@@Grzegorz_Grabowski to istotna kwestia. Mieszkania/domy traktuje sie jako inwestycje, do tego dopuszcza zagraniczne fundusze zeby je skupowaly. W ten sposob podbijaja jeszcze cene. Powinno to byc zakazane dla funduszy.
@@Grzegorz_Grabowski Miasta już nie rosną. Dzieci ze wsi skończyły się w 2023 roku.
@@MarcinMezykShow przynajmniej możemy mówić, że nasze PKB rośnie :)
Do wszystkich którzy piszą że maja to gdzieś, nie maja i nie planują mieć dzieci. Problemem nie jest mała liczebność państwa, bo istnieja państwa mniej liczne niż Polska i radzą sobie świetnie. Problemem jest struktura społeczna. Gdy na jednego pracującego bedzie przypadać 3 emerytów którym trzeba wypłacać emeryture kraj przestaje finansować, służbe zdrowia, policje, straż, drogi, edukacje itd. Mozna nie płacić emerytur ale wtedy ludzie pozbawieni środków do życia rozwiną przestępczość.
jednocześnie technologia potwornie idzie naprzód podnosząc produktywność, wydajność i zastępująca robola maszyną, może to nieprawda że niż demograficzny jest problemem, może to elity nam wmawiają? media shitstreamu? żeby miał na nich kto zapierd... przecież po to Angela zaprosiłą imigrantów, żeby tania siłą robocza sprzatała, wywoziłą śmieci i podcierałz dupy Niemcom, a nie po to żeby awansowali ci imigranci do elity, to długa i niełatwa dyskusja ale uważam (tak jak parę lat temu uważałem że pieprzenie o przeludnieniu jest kłamstwem) tak teraz dokładnie odwroteni, taki sam temat jest poruszany w drugą stronę, jeżeli demografia rujnuje system emerytalny to może trzeba go wreszcie zmienić? jeżeli demografia wpływa na system zdrowotny to może trzeba wyjebać wszystkich urzędników z nfz i miliony sekretarek o polityków radach nadzorczych szpitali itp itd
podaj mi choć JEDEN sensowny argument, że więcej ludności to lepiej? nawet armia dziś potrzebuje mnie ludzi: są drony, roboty i zabijanie na setki kilometrów, nie musimy napierdalać się mieczami po głowach
koniec utopii socjalu...
przestępczość rośnie od 2016 i to geometrycznie.
@@Morhalli skoro nie planuje mieć dzieci, to nadal mam to gdzieś. Problem nie będzie mnie dotyczył za mojego życia w takim stopniu, jak dotyczyłby moich dzieci. Planuje krótkoterminowo - do końca mojego życia, a Wam (a raczej waszemu potomstwu) życzę powodzenia.
@@damianfox1531 Najgorsza jest ta mentalność "Mnie to nie dotyczy bo nie będę wtedy żył" bardzo egoistyczna z mojego punktu widzenia
Dawno nie słyszałem tak dużo konkretnych i ważnych informacji w jednym materiale i to nie zważając na poprawność polityczną. Czysta statystyka i niewygodne fakty.
Gdyby się dało zasubskrybowałbym kanał jeszcze raz.
Gratulacje dla autora 🎉
kompletne pierdolety. Zwyczanie działa mechanizm Calhounea z eksperymentu na myszach, tyle ze tu człowiek dociskany ekonomicznie przez biurokrację i banki - traci za dużo czasu na zebranie zasobow by tworzyc potomstwo
To jest dobry kanał i już dawno nie widziałem na nim takiego ściemniania i odwracania uwagi od przyczyn problemu.
Wydaje mi się że błędem było oparcie się na złym ekspercie.
Przyczyną problemu jest świadome działanie elit oraz polityków, którzy dążą do zmniejszenia populacji aby "odciążyć" planetę.
Dajmy przykład
Przymusowe ubezpieczenia emerytalne - zabieranie pieniędzy rodzicom małych dzieci i przekazywanie ich na bezdzietnych emerytów powinno być potępiane moralnie.
Na świecie jest ponad 8 miliardów ludzi, nigdy nie było tyle w historii ziemi, a gościu mówi o zagrożeniu wyginięciem :))) Owszem demografia jest i będzie problemem dla gospodarek wielu państw, ale mówienie o wyginięciu gatunku w tym kontekście jest mega śmieszne.
@@michamorales9731 weź pod uwagę, że mówimy tutaj o perspektywie klikuset lat... Jeżeli trend demograficzny danej populacji się nie odwróci to populacja zginie. A jeżeli mówimy o trendzie globalnym....
@@adamfranc1254 zgadzam się. Oni specjalnie nas trują żebyśmy byli chorzy, głupi i bezpłodni. Dzisiejsze normy żywotności plemników 100 lat temu świadczyłyby o bezpłodności. Kobiety po 20 lat czekają na diagnozę endometriozy, a te co ją dostają w wieku 20-kilku lat zaraz idą pod nóż. Do tego bezpłodni faceci mają cycki, a bezpłodne kobiety męskie owłosienie na ciele. To nie jest normalne. TO JEST CELOWE!
Niska dzietność to obok Rosji największe wyzwanie z jakim się mierzymy, szkoda, że tak mało czasu w debacie publicznej jest poświęcane na wyjaśnianie tego problemu...
Niska dzietność to też mniej idiotów pokroju klinta.
Bo nikt nie chce tego ruszać, a każda próba naprawienia tego jest postrzegana jako represja
Teraz aborcja to temat
bo dla politykow to niewygodne
To wiesz problem niż Rosja beż dzieci nie zbudujesz armi i gospodarki która będzie w stanie wychamować plany Rosji.
Głęboka analiza a wystarczy spojrzeć na siebie, żeby dać odpowiedź. Rosnące wymagania w zakresie rodzicielstwa, wzrost zamożności i przede wszystkim możliwości jakie mamy w obecnych czasach. Dziś posiadanie więcej niż 2 dzieci nie pozwoli ci na podróże, korzystanie z wolnego czasu, ograniczy twoją zamożność i pozbawi możliwości samorealizacji jako jednostki. Tyle. Dobrobyt i wolność= spadek dzietności. Dziękuję dobranoc😊
Dokładnie tak, w zasadzie to jest proste skutkiem ubocznym rozwoju jest spadek dzietności, a czy to źle? No moim zdaniem nie. Ja sam pochodzę z rodziny wielodzietnej a mój tato to już w ogóle i nie była to sielanka, najmłodsi wychowywali się w mega biedzie. Obecnie oni jako rodzeństwo są mega podzieleni, każdy poszedł w swoją stronę i w sumie zbytnio zalet z tego nie ma. Kiedyś ludzie się mnożyli bo nie było edukacji, nie było antykoncepcji, a dzieci traktowano bardzo przedmiotowo. Skutkiem było wiele traum pokoleniowych z których dopiero powoli wychodzimy. Teraz tak naprawdę musimy myśleć o przyszłości i zmianie systemu zapewne opartego na technologiach bo wszyscy się rozwodzą nad tą demografia ale nikt nie myśli o tym, że przecież nie da się wiecznie w ten sposób rozwijać. Nie da się bazować na wiecznym rozroście społeczeństwa chyba, że brać pod uwagę kolonizowanie innych planet ale do tego jest nam obecnie bardzo daleko.
Mam 30 lat. Mam własne mieszkanie, wykształcenie wyższe, pracę w dobrym zawodzie (umowa na czas nieokreślony), mieszkam niedaleko miasta wojewódzkiego. Mam hobby, pasje, chodzę na siłownię. Uważam się, za takiego 6,5/10 w kwestii wyglądu. Od 10 lat jestem singlem.
Umawiając się na randki często zadawane mi są pytania "Ile zarabiasz?" "Gdzie i jak często jeździsz na wakacje?" "Czym jeździsz?". Oczywistym jest fakt, że kobiety pokazują tym, że szukają kogoś bogatego, kto jest Jej w stanie zapewnić stabilizację i bezpieczeństwo, jednocześnie nie chcąc wiązać się z gołodupcem. Tym samym same nie mają nic na tym samym poziomie do zaoferowania. Odnoszę wrażenie, że hipergamia ma tu dużo większe znaczenie. Zauważmy ile kobiet w wieku 35+ lat nie ma dzieci, ile z nich ma wyższe wykształcenie. Są czasy, że przeciętna kobieta ma w jednym czasie kilku, jak nie kilkunastu mężczyzn zabiegających o Jej względy, gdzie w tym samym czasie facet ma jedną kobietę. Brak dzietności to też efekt nierealnych oczekiwań względem drugiej osoby, poddawaniem się, szukaniem "ideałów". Mężczyźni również są tu winni. Każdy chce zjeść ciasto i mieć ciastko.
Życzę powodzenia - żebyś trafił na normalną, fajną dziewczynę. Taką, która myśli wg zasady - "bardziej samemu być właściwą osobą, niż szukać właściwej osoby".
@@dancolombo6050 A po co? Życie samotne to też życie.
Dokładnie tak, kobietom całkiem odwaliło i choć wspomniano o tym (o hipergamii) w materiale, to nadal uważam, że za mało uwagi się temu poświęca, no bo przecież "to niedobra jest", aby biedne kobietki w czymkolwiek krytykować. Wiadomo, że zawsze winni są tylko mężczyźni.
@@majorsztandar9845 nie wiesz, ile szczęścia jest, gdy słyszysz swoje własne dziecko, które nie tylko powie pierwszy raz "tato", ale jest tak kreatywne, wymyśla zabawy, żartuje ze mną, cieszy się, gdy idziemy sami na długi spacer po lesie. Obyś kiedyś tego doświadczył.
@@dancolombo6050dziewczynę? Na dziewczynę to się trafia jak się ma 20 lat. Gość ma 30 może trafić co najwyżej na kobietę.
Dzisiejsi 20 latkowie na emeryturze będą biedniejsi niż emeryci za PRL. Dzisiaj czeka się na lekarza miesiącami, więc co będzie gdy na jednego lekarza bedzie przypadać parę razy więcej emerytów?
Państwo z takim współczynnikiem dzietności nie będzie w stanie funkcjonować, będzie brakować ludzi w każdym zawodzie, państwo się zawali.
Już nie wspominam nawet o głupich pomysłach jak sprowadzanie islamistów, które się nigdzie nie sprawdziły
Mierzysz swoją miarą. Wystarczy wyżowi demograficznemu lat 70/80 utrudnić tak za min 20-25 lat dostęp do żywności, transportu, ogrzewania, oraz służby zdrowia - problem rozwiąże się w góra 2 lata.
@@caiusplex809 nawet załóżmy, że godziny się na realne skazanie na śmierć milionów, głównie swoich rodziców. Jeśli po tym dzietność nie skoczy do 2.1, to cały proces trzeba powtarzać cały czas. Ciężka praca, a z dniem emerytury do piachu, to jest ten nowy wspaniały świat?
Wniosek są proste trzeba zostać lekarzem 😅
Na jednego lekarza bedzie przypadac tysiace emerytow
Wystarczy że cała ludzkość zbiednieje do takiego poziomu, że bieda będzie aż piszczeć, kobiety znowu będą rodziły po 6 dzieci, z czego większość umrze. Przy obecnym spadku dzietności katastrofa gospodarcza jest prawdopodobna
Ale ten kanał jest potężny w swojej niszy
Bez przesady, to dobry kanał. Jest jeszcze kilka jakościowo stojących podobnie na tej platformie.
@@quitsmile5096 dobry jak każdy inny dla idiotów. Nikt normalny tych bzdur nie ogląda.
wysłanie polskich 18 latków na wojnę zgodnie z polską ustawą o mięsie armatnim to na pewno nie jest sposób na demografię
@@quitsmile5096 Przykłady?
@ a to słucham jakie, bo ja nie znam żadnego kanału o geopolityce współczesnej na takim poziomie jak ten
Jestem z wyżu demograficznego lat 80. i dobrze pamiętam lata 2000, kiedy nasze pokolenie okazało się Polsce niepotrzebne. Bezrobocie na poziomie ok. 20%, głodowe pensje, śmieciówki, etaty tylko dla rodziny i znajomych, w pracy prawo dżungli. Po wejściu do UE masa moich kolegów rozjechała się po świecie, dzisiaj mieszkają w Skandynawii, UK, Australii. Kto został, ten zazwyczaj ma jedno, góra dwójkę dzieci. Albo w ogóle zero, z bardzo różnych względów: zdrowotne, związkowe, ideologiczne. 20 lat później słyszę, że mamy katastrofę demograficzną i potrzeba nam ludzi. Ciekawe. Bardzo ciekawe 😉
Jakie rozwiązania? Można je podzielić na dwie grupy: baza i nadbudowa 🙂
Baza jest materialna, czyli polityki prorodzinne, możliwość pracy w niepełnym wymiarze, dostępność mieszkań, siła nabywcza i poziom zarobków - w Polsce to wszystko jest ciągle delikatnie mówiąc niewystarczające i wyzwań mamy przed sobą na kolejne sto lat. Nie cieszę się z tego co zaraz napiszę i wiem, że na pewno nikomu się to nie spodoba, a moje pokolenie odczuje to na własnej skórze. Tym niemniej w obecnych realiach jest bardzo prawdopodobne, że problemy ekonomiczne związane ze starzeniem się społeczeństwa zostaną w części lub całości rozwiązane przez eutanazję. Tu możliwa jest opcja twarda lub, bardziej prawdopodobna, pełzająca: prywatyzacja opieki zdrowotnej, liberalizacja przepisów jak w Kanadzie i doprowadzenie do stanu gdzie bogatego się leczy a biedny umiera na biedę. Tu szczypta optymizmu: być może czeka nas jakaś rewolucja związana z AI, robotyzacją i automatyzacją - wtedy materialne i ekonomiczne przeszkody mogłyby być szybciej wyeliminowane, albo demografia przestałaby w ogóle mieć znaczenie.
Bo niby dlaczego nie miałoby żyć w Polsce 5 mln szczęśliwych osób obsługiwanych przez AI i maszyny, pod warunkiem że ta Polska byłaby samowystarczalna i zdolna się obronić?
Nadbudowa, czyli kultura i nasze podejście do sensu posiadania dzieci - tu jest o wiele trudniej. Religia od dawna martwa, motywacji ekonomicznych dla posiadania dzieci brak, wręcz przeciwnie. Dzisiaj dziecko to taka oznaka sukcesu, koszmarnie droga maskotka pokazująca innym, że w realiach konkurencji i kapitalizmu ktoś zdołał się rozmnożyć. Cała współczesna kultura jest indywidualistyczna, nastawiona na sukces materialny i zdobywanie statusu za wszelką możliwą cenę. Tę cenę płaci rodzina. Żeby to wszystko odwrócić musiałaby nastąpić jakaś niewyobrażalna obecnie rewolucja w kulturze.
Nic takiego nie będzie możliwe, dopóki przyszłe pokolenia na własnej skórze nie odczują negatywnych konsekwencji obecnego stanu rzeczy.
Zasiłki prorodzinne skuteczne jak lokdaun. W potęgowaniu patoli.
Tak jak mówisz 2020 opuściłem Pl z tych właśnie powodów i nie ma mnie do dziś. Podziękuj sobie Polsko że nie dałaś mi szansy
Cała "katastrofa" sprowadza się do "nie będzie tak jak teraz".
Dokładnie, bezrobocie po studiach, 10 osób na 1 miejsce, wszędzie było za dużo ludzi. A teraz z jednej strony płaczą, że zabraknie rąk do pracy a z drugiej straszą, że AI zabierze nam prace. Piszą, jak im pasuje, grunt, żeby ludzie, żyli w strachu i niepokoju
@ptyszkremem to całe bajanie o katastrofie demograficznej jest po to żeby kapitał miał usprawiedliwienie dla wpuszczania tu emigrantów spoza Europy. Z kolei straszenie AI ma na celu dodatkowe zdyscyplinowanie tubylców, tak żeby nie mieli nawet odwagi pomyśleć o sprzeciwie.
Może jakby nie było uskuteczniane współczesne niewolnictwo, gdzie żyję się po to aby pracować i z obecnych pensji jak chcesz żyć na wynajmie to cię na to nie stać albo wegetujesz od 1 do 1 to byłoby inaczej. Jak do cholery ludzie mają mieć dzieci jak ich nie stać na utrzymanie samych siebie. Zamiast jakiś 800 pluśow, dajcie ludziom możliwość utrzymania się z własnej pracy, ogarnijcie drugą władzę w Polsce, którą są deweloperzy i zacznie to iść w jakąś sensowną stronę. To już nawet nie jest kwestia tego, że kredyt hipoteczny w oczach młodego mądrego człowieka to ch** nie interes. Przy dzisiejszych zarobkach i kosztach życia to już nawet tego kredytu nie dostaniesz. Nie chodzi o to aby każdy za każdą robotę zarabiał nie wiadomo ile, ale aktualnie to jest nie śmieszny żart co się dzieję.Aktualnie 6500 złotych netto to jest minimum aby zapewnić sobie mieszkanie,transport,rachunki i odłożyć pieniądze na cokolwiek np. na podniesienie kwalifikacji. Na to wszystko znalazły by się pieniądze jakby Polacy mieli pokazane jak krowie na rowie ile im zabiera państwo z pensji, na podatkach na paliwie,żywności i na końcu ile zarabia z nich zarabia ich pracodawca a jakie ochłapy im rzuca.
Jednej rzeczy mi tu zabrakło. Wychowywanie dzieci wymaga czasu, tymczasem odkąd kobiety weszły na rynek pracy, mniej czasu jest poświęcane na wychowywanie dzieci, a więcej na karierę. Moim okiem zachodnia cywilizacja obu płci jest w tym momencie zajeżdżana, bo jak po 8 godzinach pracy, często wymagającej, od 1h do 3h dojazdów, zrobienia posiłku i utrzymania porządku w domu mieć jeszcze energię i czas na istotę, która wymaga ciągłej uwagi? A kiedy wyłuskać czas dla samego siebie? Nie pieniądze są potrzebne parom wychowującym dzieci, ale więcej czasu na ich dobre wychowanie, oraz na odpoczynek dla rodziców.
Bardzo trafny komentarz. Zauważam od lat niszczenie rodziny i wszystkiego co mogłoby sprzyjać wychowaniu dzieci w miłości i z uwagą, bez frustracji.
Dlatego potrzebna jest modernizacja systemu pracy itp. Powinniśmy pracować po 6 godzin, by oboje rodziców miało więcej czasu na wychowywanie dzieci. Ojciec jest bardzo potrzebny przy wychowywaniu dziecka także oboje rodziców powinno pracować i wychowywać. Zamiast 500+, rząd powinien opłacać żłobek, w niektórych miejscach to są ogromne koszty, mój brat płaci 1000 euro miesięcznie na żłobek
"W Polsce ponad połowa kobiet ma wyższe wykształcenie", ale jest to wykształcenie nie przystające do potrzeb rynku więc albo zarabiają najniższą krajową z godnie z kierunkiem albo pracują w supermarmarkecie poniżej własnych kwalifikacji.
jeśli studia kosztowałyby chociaż 50% odsiało by to nadmiar "studentów"
powyżej własnych kwalifikacji. Socjologia czy Psychologia to nie kwalifikacje
Studia sponsorowane przez tatusia:)
Większość pracuje w zagranicznych korporacjach za biurkiem w czystych ciuszkach i ma za nic polskich dobrych chłopaków-roboli. Za to z utęsknieniem wzdychają do obcokrajowców którzy przyjeżdżają tutaj.
@@goralgoralski5456 No tak, a ci obcokrajowcy to najczęściej skończeni kretyni.
Problemem jest tez to, że kiedyś ludzie wychowywali się w dużych grupach, między dziećmi od małego do śmierci otaczały cię dzieciaki dzięki temu odrazu wiedziałeś jaki się nimi zająć, jak postępować i przedewszystkim kiedy i jak stawiać granicę. Dziecko nie było " "cudem" czy innym " pępkiem twojego świata" tylko czymś codziennym. Takie dziecko odrazu wiedziało gdzie jest jego miejsce w drabinie spolecznej i bardzej się orientowało co może a co nie nawet przez samą obserwacje, teraz nowi rodzice za bardzonie sami nie wiedzą co robią a tym bardziej ich potomstwo. Jest też widoczny wzrost oczekiwań od rodziców i brak pomocy ze strony dziadków. Moja pra- babcia miała sześcioro dzieci ale jak opowiada moja babcia " już w wieku 5 lat chodziła paść gęsi " nikt się nie przejmował i nie straszył opieką czy sądem bo 5 latka sama chodzi gdzieś za domem po łąkach. Nawet ja od pierwszej klasy musiałam iść i wróci piechotą do i ze szkoły jakiejś 2 kilometry w jedną stronę, teraz do 10 roku z życia nawet dziecka na chwile nie można samego wysłać do sklepu po chleb czy mleko. Druga sprawa to pomoc rodziny, mnie i rodzeństwo we wczesnym dziecinstwie praktycznie wychowywali dzadkowie jak nie jedni to drudzy od poniedziałku do piątku od rana do 17 człowiek był pod opieką dziadków czy okazjonalnie jakiejś ciotki. Wakacje 2-3 czasem 4 tygodnie niektórzy spędzali na wsi pod opieką dziadków czy nawet pradziadków. Teraz albo mieszkasz daleko od rodziny albo osoby które zostawały cię przez 5 dni w tygodniu u swoich rodziców i wywoziły na kilka tygodni do sedziwych staruszków ( u mnie jeździliśmy do pradziadków który byli po 70 i nikt ich się nie zastanawiał czy dadzą radę z gromadą dzieciaków) na wieś nagle nie mają czasu dla wnuków bo " cieszą się zasłużoną emeryturą " jeżdżąc na mazury, narty, spędzając czas na działce, odwiedzają znajomych. Dlatego wielu rodziców nawet jak ma bliskich to i tak musi płaci krocie za opiekę nad dziećmi albo się poświęca ponad siły dla nich. Inni ludzie to widzą i wcale się nie dziwię, że nie chcą takiego życia.
W punkt. Opisałeś(aś) dosłownie moją sytuację poza wypasem gęsi.
Trzeba dać wyższą emeryturę matce za każde trzecie i czwarte dziecko albo szybszą emeryturę za każde dziecko
Czyli, twoim zdaniem, to wszystko wina dziadków? Bo chcą odpocząć po całym życiu pełnym pracy?
@@zubenelgubenupi Tu nie chodzi o czyjąś winę tylko zmiany społeczne. Świat się zmienia, ludzie żyją inaczej i tyle. Nie ma w tym koniecznie czyjejś winy. Fakt jest jednak taki, że zmalała opłacalność posiadania dzieci, a wzrosły koszty i trudności.
@@subzer0plproblem jest taki ze ludzie poczuli luksus, a to człowiek lubi najbardziej , wakacje wolny czas dla siebie , znajomi spanie do południa w weekend a tu nagle przychodzi myśl ze wszystko się straci na kilkanaście lat i jak nasi rodzice nas wysyłali na wieś żeby mogli odpocząć od nas i zbliżyć się do siebie żeby mieć energię na nowy rok. To teraz tego samego nie chcą dać nam bo zrobili się egoistami. Mam 46 lat troje chłopaków całe życie sam z żoną bez żadnej pomocy i nie wiem czy my bedziemy mieli siły pomóc naszym pociechom żeby im choć trochę pomóc, problem polega na tym że ceny rosną nie adekwatnie do zarobków a dzieci tez kosztują jeżeli pomyślimy o tym że nasze dzieci są przyzwyczajone do wakacji mają wszystko to trudno im bedzie zrezygnować i się poświęcić pójdą na łatwiznę zrobią jedno dziecko i kupią pieska i jest parka. Bo inaczej będą mieli depresję jak nie będzie ich stać na wakacje przy trójce czwórce dzieci. Byłem w tym roku w Turcji na wakacjach rozmawiałem z tubylcami to też mówią to samo. Onie mają w dupie żeby mieć 5-6 dzieci jak ich matki wolą dwójkę i żyć. Inflacja ceny ciężka praca po 12 godzin żeby żyć na jakimś poziomie to zabija ludzkość
Moim zdaniem jedną z przyczyn problemu jest ZBYT DŁUGA EDUKACJA. Dawniej ludzie kończyli podstawówkę i tyle. Szli do pracy, zakładali rodziny i pierwsze dziecko mieli w wieku 18 lat. Potem do tego dochodziło liceum, potem najlepiej jeszcze studia (bo status społeczny), a potem dobrze jeszcze by było zrobić jakąś podyplomówkę, kursy, może doktorat albo MBA. To wszystko dzieje się w czasie, kiedy ludzie mają największy potencjał rozrodczy, lecz nie realizują tego potencjału, bo ważniejszy jest dyplom z jakiejś socjologii czy kulturoznawstwa. Potem okazuje się, że ukończenie tych szkół nic nie dało i zaczyna się pracę na śmieciówkach. Mila kolejne kilka lat zanim człowiek się urządzi. Wtedy jednak się okazuje, że już jest za późno na dzieci. Jest mnóstwo ludzi, którzy w wieku 30-40 lat są już na to za starzy i nie mogą w naturalny sposób zajść w ciążę. Wtedy uświadamiają sobie, że najlepsze lata życia zmarnowali na gównianą edukację, z której nie ma żadnej korzyści.
Świetny komentarz, mam takie samo zdanie.
dodatkowo, zamiast w tym czasie produkować, jedynie zużywa zasoby.
Nikt jakoś nie wysuwa tezy, że może jako gatunek osiągnęliśmy nasz fizyczny limit? Zbyt głupi by uczyć się szybciej i kończyć edukację szybciej. Zbyt głupi by znaleźć nowy cel istnienia, niż samo istnienie.
Jasne banda debili jest łatwiejsza do zarządzania i wyzysku. Myślę, ze jak byś zdobył trochę edukacji to byś zrozumiał jakie głupoty piszesz.
Zgadzam się. Dodam, że z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że spokojnie do pracy gdzie obecnie wymagane jest wyższe wykształcenie wystarczył by kierunkowy kurs i praktyki. Widoczny jest trend wymagania studiów do prostych prac biurowych lub sprzedaży, gdzie jeszcze w latach 80-90 wystarczyło tak na prawdę szkoła średnia lub nawet podstawowa.
A niech sie dzieje co chce, dla państwa i pracodawcy jesteśmy tylko zasobem, dojna krową do płacenia podatków i pracowania, każdy z nas góra za 50-70lat umrze i nie ma to żadnego znaczenia co będzie później, większość jedynie co po sobie zostawi to co najwyżej geny i nic więcej.
Mówisz "dla państwa i pracodawcy jesteśmy tylko zasobem, dojną krową" brzmisz, jakby to były jakieś oddzielne od reszty ludzi byty. Państwo, rząd i pracodawcy to tacy sami ludzie jak Ty. I oni i my wszyscy bedziemy mieli potężne problemy, jeżeli ta sytuacja się nie zmieni.
@@michagebicki5862 panie michale ale wojna na ukrainie pokazała czym dokładnie jest człowiek przed wojną Ukraińcem na wojnie mięsem armatnim siłą żywą lub zasobem ludzkim jak się zużyje to do grobu albo niech nawet gnije na jakimś polu.Za to przedsiębiorcy jak i prezydent mają się dobrze jako oddzielne byty i nie należą do tych ,,przedmiotów’’ widocznie pan się za dużo komunistycznych bajek naoglądał że pan takie rzeczy wypisuje proszę sobie jeffa bezosa posłuchać i poczytać o sytuacji zasobów ludzkim znaczy ,,pracowników’’
@michagebicki5862 rząd to nie tacy sami ludzie jak my, myśli tylko jak się dorobić i utrzymać władzę dla własnych korzyści, myślenie że działają dla naszego dobra i przyszłości jest mega naiwne, bo oni nie będą mieć żadnych problemów, konta mają pełne a przyszłość zapewnioną na pokolenia do przodu.
Obejrzałem całość i jestem pod wrażeniem rzetelności i jakości materiału. Robicie naprawdę wspaniałą robotę. W szczególności doceniam wyjątkowo obiektywne podejście do tematu, oparte o rzetelne i konkretne dane liczbowe. Nie implikujecie tutaj różnego rodzaju poglądów czy wizji politycznych. Przykro się patrzy na komentarze osób, które "wiedzą lepiej" i pokazują, że na tak złożony temat patrzą jedynie przez pryzmat obecnych sporów politycznych. Mimo to, materiał bardzo wartościowy i czekam na więcej ;))
Doprawdy? Autor nawet się nie zająknął na temat bezpłodności. Tysiące par marzą o dziecku i nie mogą go mieć. O samotnych i bezpłodnych też się nie wspomina. Ja przez swoją endometrioze nie tylko nie mogę mieć dzieci ale i partnera. Na diagnozę czekałam ponad 20 lat - teraz to z mojej macicy nie ma co zbierać. A marzyłam kiedyś o fajnej rodzinie z 2-3 dzieci.
Szybko przeszliśmy od przeludnienia do załamania demograficznego.
chyba tylko w europie. Popatrz sobie na afryke, usa, większość azji...
I państwa arabskie ogólnie tam gdzie islam
@@cebulak941 pan chyba nie ma pojęcia co się na świecie dzieje co? Nawet Indie zeszły do 2.0
Bardzo szybko w 2100 roku polakow bedzie gora 15 milionow i po co nam ten atom? Spadek dla tej garstki polakow nie do udzwigniecia, do tego kazdy pracujacy bedzie miec na glowie 3-5 emerytow....
tak samo z globalnego oziębienia do ocieplenia XXXXXXXXXXD
Polecam obejrzeć mysią utopie , eksperyment z myszami…. Wnioski same się pokazują…
Przede wszystkim wśród kobiet obowiązuje teraz ciekawe powiedzonko:
Wolę być sama niż wiązać się z byle kim .
Ten byle kto to niestety 80% mężczyzn , którzy nie są dla nich atrakcyjni… takie czasy . Druga strona medalu to feminizacja mężczyzn od żłobka po kres edukacji…
Kościół Żeńskokatolicki to samo.
Do tego zmierza ludzkość. Poprzewracało sie ludziom w dupach z dobrobytu. Duzo zarabiać za wypełnianie tabelek, wycieczki, kino, ciuchy. Dzieci to kłopot. Skutek bedzie taki, że obecni 20-35 latkowie nie dostana emerytur. Bo nie bedzie miał kto na nich zapracować. Ewentualnie beda mieli papierowe emerytury za które nic nie kupią. Bedzie hiperinflacja.
Żyjemy w czasach, w których stres i presja sukcesu są na porządku dziennym.
Rosnąca liczba ludzi odkłada decyzję o posiadaniu dzieci lub całkowicie rezygnuje z zakładania rodzin.
Jeśli chcemy odwrócić ten trend, musimy powrócić do wartości rodzinnych,
budować silniejsze więzi społeczne i wspierać młode pokolenia w tworzeniu stabilnych i zdrowych rodzin.
Pozdrawiamy z Republiki Suwerenów❣
W materiale jest błąd. W Polsce rozpada się nie 10 a 33% małżeństw. Poza tym, bzdurą jest, że ludzie obecnie decydują się na posiadanie dzieci wyłącznie z miłości. A co z instynktem macierzyńskim, "zabiciem" samotności czy oczekiwaną opieką na starość??
U mnie w mieścinie 50k mieszkańców ponad 50% ;)
Też mi to zabrzmiało grubym uproszczeniem, to nie jest tak że biologiczny instynkt rodzicielski zanikł, czy też myslenie perspektywiczne "ktoś mi musi pomagać na starośc" albo cheć przekazania potomkom swojego majatku, te czynniki po prosty słabną, dlatego demografia też idzie w dół stopniowo a nie skokowo.
@@harcerzyk83dokładnie, w krajach rozwiniętych dzieci nie wydają się być potrzebne do szczęścia, samorealizacji, stawia się na samorozwój, selflove, znika potrzeba posiadania dodatkowych rąk do pracy a bycie matką przestało być wartością.
@@damiansojka5468 ogólnie to są błędne wyliczenia bo bierze się stosunek rozwodów w danym roku do zawieranych małżeństw w danym roku. I w takiej Portugalii w którymś tam roku było że 85% rozwodów było w stosunku do zawieranych małżeństw, a wynikało to z tego że z powodu covidu zostały sprawy sądowe przenoszone
@@kupczyn1905 A jak chciałbyś to mierzyć procentowo inaczej ? Pewnie są błędy pomiarowe ale nie oszukujmy się, są to raczej wyjątki i przeważnie tą statystyka dobrze odzwierciedla sytuację. Pod względem rozwodów od dawna gonimy zachód i już można powiedzieć że biorąc ślub teraz jako młoda osoba rozwód jest najbardziej prawdopodobną przyszłością. Nie opłaca się inwestować w relacje i druga osobę, takie czasy.
Dla mnie posiadanie dzieci to abstrakcja. Tak samo jak związek z kobietą i stosunek z nią. Ale cóż - przynajmniej nikt przez mnie nie będzie się tak męczył jak ja.
Poperam. W moim przypadku było to o tyle pewne, że nie będę produkował żadnych bachorów, ani mieć żadnych seksualnych aktywności z tzw. kobietami: GAY is cool
Dziękuję, to był jeden z najbardziej inspirujących odcinków. Mam wiele przemyśleń. Robicie takimi odcinkami świetną robotę. Jeszcze raz dziękuję.
26:25 Polska już od dawna nie ma 38.7 miliona mieszkańców, obecnie ta liczba wynosi około 36.5 miliona
W Polsce jak założyć rodzinę?. Zarobki 4 k netto kredyt na kawalerke 33m2 bierzesz 400 tys i oddajesz milion na 30 lat xDDDDDDDDDDD.Nie ma gniazda ptak to tez nie ma rodziny.Proste.
@@michadelogistyk3450 Można mieszkać w mniejszym mieście, gdzie za 5000 zł za m2 kupujesz mieszkanie do odświeżenia. Nie do remontu generalnego, tylko do odświeżenia.
Dlaczego poddajecie ceny z najdroższych polskich miast a zarobki ze ściany wschodniej?
Chyba że masz bogatych rodziców lub dostaniesz w spadku dom mieszkanie lub ziemię i sprzedasz a potem będziemy mogli żyć na akceptowalny poziomie
4k wystarczy,potrzeba tylko rozsądnie gospodarować .
@@vitaliozWegetować*I
@vitalioz i co zostanie na koniec miesiąca będziesz robił od 1do 1 i dalej mało. A co będzie z upływem lat człowiek też się starzeje...
Czytam i czytam te komentarze, i nie zauważyłem ani jednego, który skupia się na tym, czemu to tak wygląda. A więc, jako młoda osoba, od siebie i swoich rówieśników mogę dodać, że boimy się, i tu zaznaczę parę, moim zdaniem, najważniejszych powodów, dlaczego w erze szybkich, przelotnych znajomości ciężko jest zbudować relację opartą na 100% zaufaniu do drugiej osoby. Po drugie, życie jest bardzo, ale to bardzo drogie. Osobiście, jako 21-letnia osoba, mogę pomarzyć tylko o wynajmie kawalerki, a co dopiero mówić o mieszkaniu, chcąc jednocześnie zapewnić sobie inne dobra (ubrania, samochód itd.). Po trzecie, sytuacja geopolityczna ma się nieciekawie - za wschodnią granicą konflikt zbrojny, masowy i ekspresowy przyrost chorób psychicznych, głównie depresji. Nie czujemy się dobrze i nie czujemy się bezpiecznie, a państwo nie jest, lub nie chce nam pomóc. Jednakże, jednocześnie woli ładować kapitał w socjal, dając ciche przyzwolenie na szerzenie się patologi na masową skalę. No bo przecież czymś lukę trzeba zapchać. Myślę, że to są trzy najważniejsze czynniki, przez które nie czujemy się gotowi na rodzicielstwo. Świat postępuje, a my wraz z nim, więc nic, tylko się przyzwyczajać. Będzie coraz i coraz gorzej.
I to się wszystko pięknie ze sobą łączy, te Twoje 3 punkty, internetowy wirtualny świat zastepuje wam realne życie, a w wirtualu masz 150 "znajomych" czyli tak naprawde żadnego, bo z żadnym z nich nie spędzasz więcej niż kilku minut. Do tego wyolbrzymione zagrożenia jak wojna, wojny były zawsze i wszedzie, 10-15 lat temu była wojna na bliskim wschodzie, wcześniej na Bałkanach - w obu polskie wojsko brało aktywny udział, ale nikt tego się tak nie obawiał jak tej obecnej pozorowanej wojny na wschodzie! dalej, pandemia, histeria medialna rozdymana do niebotycznych rozmiarów, normalnie na progu konca ludzkości jesteśmy, poczym wybucha wojna na Ukrainie, w tydzień łamane są wszystkie restrykcje, obostrzenia, zalecenia histeryków-ekspertów jak zakazy przemieszczania, maski, szczepienia i.... nic się nie dzieje, pandemia znika! Kolejne, "masowy przyrost chorób psychicznych", tu przechodzimy płynnie od rozdmuchanych zagrożeń do zmyślnych, lub indukowanych, skoro wszyscy latają na terapie to ja też pójdę, starzy wysyłają swoje dzieci - niech się ktoś tym zajmie, ja nie umiem, nie wiem, nie znam się, a spece jak to spece, zawsze coś znajdą, zdiagnozują i zaproponują leczenie - zwłaszcza że to oni będą leczyć i im dłużej leczą tym więcej kasy jest im płacone! O bzdetach typu lęki przed katastrofą klimatyczną i nie posiadaniem potomstwa bo emisje co2, to już nawet szkoda gadać, sam jak 40sto letni dziad już kilka takich katastrof przeżyłem, a w jedną jako młodziak nawet przez jakiś czas wierzyłem.
Chłopie, w wieku 21 lat w 1999 to ja nawet pracy nie miałem. Bezrobocie wtedy było o wiele gorsze i głębsze niż teraz.
Problem który opisałeś to nadmiar pesymistycznych wiadomości. To jest realny problem
@@harcerzyk83 To nie jest mój wyimaginowany świat i wyimaginowane problemy. Wszystko, co opisałem, jest podparte dowodami. Następuje masowa izolacja wśród młodych ludzi, i to nie dlatego, że wolimy spędzać czas w wirtualnym świecie, tylko dlatego, że w czasach powszechnego nihilizmu tak żyje się po prostu łatwiej. Świat postępuje bardzo szybko, a presja społeczeństwa jest przeogromna.
Odnosząc się jeszcze raz do depresji, według danych WHO, do 2030 roku stanie się ona najczęstszą chorobą, przeganiającą nawet raka. Jest to problem globalny, nie tylko nasz krajowy. Może warto zadać sobie pytanie, skoro już jesteś w takim wieku: dlaczego to tak wygląda?
@@tubetotto i co z tego? Teraz żeby mieć cokolwiek, trzeba tyrać na dwie i jestem tego świetnym żywym przykładem.
@@przemek9067dobrze Ci harcerzyk napisał, przejmujesz się bo w mediach tak opowiadają , wzbudzają strach i niepewność w która wierzysz. My ja i Ci wyżej jak się domyślam nie odczuwamy tego, bo zapewne nie "siedzimy" tyle w necie. Gdzie są dowody? W necie? Tam jest wszystko. W jednym miejscu możesz przeczytać, że jabłka są szkodliwe i Cię zabija a w innym, że są najważniejsze w życiu i bez nich nie można normalnie funkcjonować. Zrób sobie taki test przez tydzień a najlepiej dwa nie używam żadnych mediów, zobaczysz czy i jak zmieni się Twoje zdanie na wiele tematów.
Ciekawy materiał bardzo precyzyjny, podejmuje temat który nie daje mi spokoju w głowie od 2 lat gdy wszedłem w dorosłość i zacząłem się interesować ekonomią, nieruchomościami, itd.
Jest jeden czynnik pozytywny, którego nie uwzględnił autor czyli wysoki % populacji Polski bo około 85% według danych posiada własne mieszkanie co w powiązaniu z wymieraniem i dziedziczeniem nieruchomości będzie skutkowało, że problem mieszkalnictwa będzie znikomy. Niestety trzeba podkreślić to jedyny być może pozytywny prognostyk w poprawie sytuacji, pytanie czy nie będzie już za późno a na dodatek Polska jest jednym z najszybciej laicyzujących się krajów na świecie. Mam obecnie 25 lat i w wieku 60/70 nie chciał bym mieć doczynienia z ogromną falą ubóstwa, przestępstw itd. Jeżeli nawet w samej Polsce sytuacja by się poprawiła to cała Europa jest jednym wielkim powiązanym mechanizmem i spadek dzielności w innych krajach będzie miał wpływ na cały kontynent. Dane GUS mówią o 33mln Polaków w 2050 uwzględniając imigracje, to dane zatrważające. Postępująca depopulacja świata zachodu przy obecnej złej sytuacji geopolitycznej na świecie i rozwoju Ai może prowadzić do naprawdę trudnych czasów, które w dziejach ludzkości były tą przeważającą częścią. Izrael wykazuje się świadomością zagrożeń, które nadchodzą wraz z depopulacją i myślę, że TYLKO w tym przypadku powinniśmy brać od nich przykład, chociaż rozsądek mówi mi, że to nie możliwe a spore grono ludzi w komentarzach to udowadnia, powołując się na brak możliwości finansowych i mieszkaniowych (co doskonale rozumiem), ale też ludzi którzy mimo świadomości zagrożeń nie chcą mieć dzieci bo nie ich nie obchodzi los przyszłych pokoleń, i naszego narodu z ponad 1000 letnią historią. Powiedzenie, że ciężkie czasy tworzą słabych ludzi a słabi ludzie ciężkie czasy jest jaknajbardziej trafne. Obym nie musiał za 50 lat bronić dobytku przed setkami milionów Hindusów i Afrykanów, którzy zmuszeni przez wzrost temperatury na świecie, braku dostępu do wody oraz żywności na swoich terenach zasiedlą pustą wymarłą Europę. Chętnie poczytam odpowiedzi, jakie jest wasze zdanie
No nie, nie obchodzi mnie. Jaka jest różnica czy naród umrze za 100 czy za 10 000 lat? Nie ma logicznego argumentu, dla którego miałbym mieć dzieci, za to mam wiele, które są przeciwko temu.
Jeśli chodzi o mieszkania to pamiętaj, że budynki niszczeją, popadają w ruinę z czasem. Póki co gdy remonty są drogie mało ludzi stać na zachowanie w godnym standardzie te mieszkania lub domy. Wiele z nich nie przetrwa 100 lat więc jakaś część z tych obecnych domów będzie w przyszłości już niedostępna w spadku. Tego doświadczyłem osobiście. Dziadkowie w latach 60 tych wybudowali dom, który był chlubą na osiedlu. W miarę jak byli młodzi modernizowali go. Ale to się skończyło w połowie lat 90 tych. Dziadek zmarł 15 lat temu a babcia rok temu. Od czasu, gdy dziadek zmarł babcia praktycznie w tym domu nic nie robiła bo nie było na to funduszy. Teraz do wymiany jest wszytko - rury co mają po 60 lat, dach, izolacja podłogi, sanitaria. Co z tego, że dom stoi jak wkład finansowy w jego renowacje jest jest nieosiągalny dla spadkobierców....
Na ten pozytywny czynnik też trzeba patrzyć z przymrużeniem oka. Domy, mieszkania mogą zostać odziedziczone, ale co ci po domu na wiosce zabitej dechami, gdzie nie ma pracy ani żadnej sensownej komunikacji, bo są 2 autobusy o 5.00 i o 23.00? Albo już ułożyłeś sobie życie w innym miejscu i masz do wyboru reorganizować sobie to życie na nowo lub zostać tam, gdzie jesteś? Jak spojrzysz na mapę z prognozami na zmianę liczby ludności, to prowincja się wyludnia na rzecz dużych ośrodków miejskich. Więc zapotrzebowanie na mieszkania nadal będzie istnieć - w dużych miastach. Za to nadpodaż mieszkań będzie we wsiach i małych miastach.
Do tego dochodzi kwestia wynajmu i pustostanów. Załóżmy, że masz możliwość wynajęcia komuś mieszkania w mieście. Tu zaczyna się kalkulacja zysków i strat: jeśli wynajmiesz - zarobisz, ale ponosisz ryzyko, że najemca przestanie płacić i zacznie generować koszta. Ile trwa eksmisja dzikiego lokatora? Jak trudne to jest? Jaki jest stan mieszkania po takiej sytuacji i ile trzeba przeznaczyć na jego remont? Potencjalny wynajmujący może stwierdzić, że wynajem to więcej zachodu niż jest to warte. Więc liczba mieszkań do wynajmu może nie być tak wielka, jak się może wydawać.
A, i jest jeszcze kwestia konkurencji na rynku najemców. Jak zaczęła się wojna na Ukrainie, do Polski przyjechało wielu uchodźców. Ci ludzie też musieli mieć gdzieś spać, co jeszcze bardziej utrudniało wynajem miejscowym. To samo z cyfrowymi nomadami, choć w Polsce nie jest to wyjątkowo duży problem.
Zatem fakt, że teraz 85% ludności posiada prawa własności do mieszkania/domu. Ale ich podaż może nie występować w miejscu, gdzie jest na nie popyt.
@@Mauna_Kelah słusznie to przeanalizowałeś, czyli krótko mówiąc czeka nas zasiedlanie imigrantami to co się dzieje w Europie zachodniej a co za tym idzie wzrost przestępczości, wymieranie narodowości, kultury i tradycji
@@adamdetektorysta746 moj dom rodzinny, to mieszkanie w 120letniej niemiecka kamienica i została lepiej wybudowana niż dzisiejsze bloki...
Bardzo się zgadzam z kwestią dostępności pracy na część etatu dla kobiet. Teraz jest to ból dupy, bo ani pracować dobrze nie można na pełen etat przy dzieciach ani dziećmi dobrze się zająć przy pełnym etacie. Druga kwestia to umowy na czas określony. Żona, mimo że w IT - wciąż i wciąż zatrudnienie tymczasowe, bo jakaś laska jak dostała na nieokreślony to już jej 4 rok w robocie nie ma. Jest ból dupy z opieką - jak wyjechałeś do innego miasta, a rodzice nie bardzo chcą być odwiedzani czy też odwiedzać to funkcjonujesz jak zombie latami - chyba, że zapłacisz jeszcze regularnie za niańkę. Przedszkola publiczne - powodzenia w dostaniu się. Jak masz niepełnosprawne dziecko - to najlepiej wyjeżdź albo ciągnij życie pełne męk. Ojciec 3 dzieci - w tym jedno niepełnosprawne. Pozdrawiam
mam czwórkę dzieci,ale ostatnią rzeczą o jakiej bym pomyślał to demografia kraju czy dobro przyszłych emerytów
Woooow 🎉 Gratulację 👏 Też chciałabym mieć 4 dzieci (ale nie mam męża)
do tego nie trzeba mieć ślubu😉🙂
@@xdlol59Jaki problem, facetow wolnych na peczki i to kawalerow w kazdym wieku, a rozwodnikow cala armia.
@@marekk1337ta, tych których nie bez powodu żadna nie chce 😂
@@jacekprzybysz4338odpowiedzialnie 😂😂
Bardzo mądry i konkretny wykład odnośnie demografii, ale wydaje mi się, że kompletnie pominięte zostały dwa kluczowe czynniki: 1) zaawansowana i powszechnie dostępna antykoncepcja (nawet w stosunkowo ubogich społeczeństwach), która zwłaszcza w przypadku kobiet pozwala decydować o liczbie i wogóle posiadaniu potomstwa, tak iż w zasadzie to głównie kobieta decyduje o tym czy kontakt seksualny zaowocuje ciążą. 2) chyba najistotniejsze, czyli zmiany mentalno-obyczajowe zachodzące w społeczeństwach, tzn. żyjemy w przekonaniu, że ważna jest wygoda, jakość tego życia, hedonistyczna przyjemność, dążymy by "czerpać z tego życia pełnymi garściami", zaś posiadanie potomstwa (zwłaszcza więcej niż jednego) bardzo w takim życiu przeszkadza.
@rych
Wylałeś im całą prawdę.
To o czym napisałaś w swoim komentarzu było co do joty zawarte w tym materiale, szczególnie w ostatnich minutach materiału.
W Brazylii prezerwatywy za darmo w koszach. Możesz podejść i wziąć garść. Co do drugiego. Ktoś nauczył młode pokolenie , że dzieci przeszkadzają i kosztują. Wychowując swoje dzieci kiedyś policzyłem, że wychowanie dziecka przez 20 lat kosztuje tyle ile utrzymanie auta średniej kasy przez ten okres. Absolutnie nie żałuję ,że wychowałem dwóch synów. Szkoda , że nie mam córki. Coś mnie ominęło.
i co? Chcesz zmusić ludzi do jebania się i produkcji dzieci? Zamordyzm godny hitleryzmu
Powtarza szanowny bełkot mainstreamowej propagandy.
3) Ludzie nie chcą mieć dzieci, ponieważ mają świadomość, że świat zamienia się w obóz koncentracyjny w którym nowy Herrenvolk ustawia reguły tak, żeby większość została podludźmi. Podludźmi którymi można się bawić, eksperymentować, eksploatować, w końcu zabijać w wojnach prowadzonych o powiększenie bogactwa nielicznych. Tu nie o wygodnictwo chodzi, ale o bezsens inwestowania w ludzi których system po prostu zmieli i wypluje jak każdy surowiec. Dopóki nie zmieni się podejście rządzących do zarządzanego ludu - nie ma mowy o stworzeniu warunków dla dzietności. Czy to dziwne że ludzie nie chcą być frajerami, nie chcą by ich dzieci skończyły jako korposzczury czy warzywa cmentarne zmielone na polach bitew o ropę czy imperialne ambicje?
Ludzie najzwyczajniej w świecie są wygodni i dlatego nie chcę mieć dzieci. Poza tym dzieci na dzień dzisiejszy to tylko obciążenie i nie zapewniają tzw szklanki wody na starość. To chłodna opinia a nie jakieś górnolotne wywody.
Dokładnie, trzeba większość teraźniejszego utrzymania państwa przerzucić z rodziców na bezdzietnych. Problem dzietności sam się rozwiąże, jak ustawisz pod to system społeczny.
Blad. Dzieci to inwestycja. Nie chodzi o szklanke. Tylko naturalny etap w zyciu. Pustka w zyciu bez dzieci jest przygnebiajaca. Widze to po znajomych.
@@kornellenrok3248 ja wcale tak nie powiedziałem ani napisałem. Postawiłem chłodną diagnozę a nie emocjonalną ocenę sytuacji.
Ponieważ dziecko to obciążenie dla rodzica, należy to obciążenie rozdysponować na więcej osób także tych bezdzietnych. Wychowywanie dzieci to praca na rzecz społeczeństwa więc jak każda inna praca powinna być wynagradzana. Nie chcesz mieć dzieci? To zapłać komuś za wykonywanie tej pracy za Ciebie.
Czyli blisko mówiąc Egoistyczni😊
Wystarczy zobaczyć ceny mieszkań i stan życia deweloperów. To jest chore mieszkania powinny być prawem a nie spekulacją, bo kiedy inni zadłużają się na 30 lat to deweloper kupuję sb za te kwotę samochód za wartość takiego mieszkania.
Kds
Masz rację że mieszkania powinny być prawem a nie spekulacją, dlatego ty kup albo zbuduj i mi je daj za darmo ;)
Zostań deweloperem w takim razie, jeśli to taka żyła złota. A na początek policz sobie ile kosztuje wybudowanie małego domu: robocizna, materiały i inne koszty.
haahah debil
Kto Tobie broni zostać deweloperem? Prawa rynku. Można zdobywać edukację, podnosić swoje kwalifikacje aby lepiej zarabiać. Ktoś kto nie chciał się uczyć, nie był zmotywowany aby coś robić w życiu (poza piciem, chodzeniem po klubach itd) to ma dostać coś za grosze?
Wg danych WHO obecnie, rocznie wykonuje się 74 mln legalnych aborcji na świecie.
A z tym wykształceniem to takie trochę wrzucanie wszystkich do jednego wora... Nie można porównywać ludzi po elitarnych kierunkach typu medycyna, farmacja, stomatologia, architektura, lotnictwo z ludźmi po marketingu czy filologii. No i jest olbrzymia różnica pomiędzy UW, UJ, AGH, SGH, politechnikami, a jakimiś wyższymi szkołami ekologii, gier i zabaw. Teraz ludzie kończą jakieś tajne komitety i się legitymują wyższym wykształceniem tak samo jak ci po dobrych uczelniach.
te wszystki -ologie to nie sa żadne studia. Panie ida na kursy a nie studia. -ologów tysiace a inżynierów i spawaczy brak.
Ludzie przestali rozumieć że dzieci mogą być dobrą inwestycją. Kiedyś duża liczba dzieci była potrzebna do pomocy na roli, natomiast w dzisiejszych czasach już nastolatkowie mogą przecież pracować na swoje utrzymanie, ja w wieku 15-16 lat pracowałem na wakacjach by zarobić na swoją pasję, ale nie może człowiek od najmłodszych lat mieć wszystko podane na tacy jak to dzisiaj bywa, wychowanie ma duże znaczenie.
Szkoda, że nie został poruszony temat hipotezy: Ludzie nie potrzebują się rozmnażać, ponieważ rozumieją, że postępująca automatyzacja pozwala na to aby w przyszłości zachować samopodtrzymującą się gospodarkę globalną opartą o robotyzację oraz gospodarkę pracującą w obiegu zamkniętym dla ograniczonej ilości ludności"
Jako ograniczoną ilość ludzkości mam na myśli 2-3mld populacji wysoko wykształconych ludzi, 2 mld ludzi o średnim wykształceniu/kompetencjach oraz 1 mld ludzi o podstawowych umiejętnościach aby w z sposób robotyczny wspierać roboty. Tyle nam wystarczy, nie trzeba więcej. A potem polecimy w w gwiazdy.
Nigdy nie polecimy na inne planety jako Homo Sapiens. Bo jesteśmy gatunkiem ziemskim, dostosowanym do ziemskiej radiacji, grawitacji i interakcji z mikroorganizmami.
Dokładnie. Jak będzie potrzeba to ludzie się zaczną rozmnażać. Czy to kiedy populacja istotnie spadnie (bo nie da się na żadnym poziomie odczuc w praktyce że ludzi miało by być teraz za mało, wręcz przeciwnie).
Albo jak Musk zacznie kolonizację kosmosu i 1mld ludzi się wyprowadzi
Tylko wtedy autor zglupieje, bo sie analiza rozejdzie na populacje ogółem, ziemi i marsa
A kto będzie naprawiał roboty? :D
Wraz z rosnącym skomplikowaniem systemu jego niezawodność spada, z tego wynika, że im większa jest robotyzacja tym potrzebujesz więcej techników.
@Themrlol2 Inne roboty - patrz redundacja. Ale prawda jest, że z entropią jeszcze nikt nie wygrał.
@@imie6567 Prawdopodobnie zostaną superbogacze i ich roboty. Reszta wyginie.
Wg mnie, podstawowym czynnikiem wpływającym na spadek dzietności jest rozprzestrzenienie się realiów późnego kapitalizmu (zdominowanego przez korporacje dążące do optymalizacji zysków za wszelką cenę), który stwarza warunki wzmacniające egoizm, chciwość, hedonizm, zawiść i chęć gromadzenia dóbr i dowartościowywania się kosztem innych. W takich warunkach niezmiernie trudne jest stworzenie stałej, pewnej relacji opartej na zaufaniu. Do tego rynek nieruchomości zdominowany przez pazernych deweloperów i flipperów sprawia, że podstawowe warunki do życia, czyli pewność odpowiedniego dachu nad głową zdaje się być coraz bardziej oddalającą się perspektywą. Do tego brak czasu związany z walką o byt, sprawia, że dzieci, nawet gdy się urodzą w takich warunkach, postrzegają swoje życie za nie w pełni wartościowe, bo najważniejsze dla nich osoby nie mają dla nich czasu i nie są w stanie zaspokoić ich podstawowych potrzeb emocjonalnych, co znacznie zmniejsza chęć posiadania dzieci w przyszłości.
Z drugiej jednak strony, wydaje mi się, że z kryzysem demograficznym jest trochę jak z pułapką Malthuzjańską i jest szereg czynników sprawiających, że dzietność nie spadnie powyżej pewnego poziomu. Wystarczy bowiem sprawdzić dzietność wśród najbogatszych, by zobaczyć, że ten problem raczej ich nie dotyczy.
Można wręcz przypuszczać, że być może celowo, jakaś z nich część aktywnie działa na rzecz stwarzania i utrzymywania takich warunków do życia, byśmy nie stanowili zagrożenia dla ich status quo, bo wierzą, że w międzyczasie sztuczna inteligencja na tyle się rozwinie, że nie będą już potrzebowali większości populacji, by utrzymać swój standard życia. A depopulacja przez stworzenie warunków uniemożliwiających posiadanie dzieci, zdaje się być jedną z najbardziej humanitarnych jej form.
Z pierwszą częścią wypowiedzi się zgodzę. Z drugą to już teoria spiskowa. To po prostu system sprzezen zwrotnych, paradoks systemu
z fliperami to ściema, to jakiś mikro procent, żeby było na kogo zwalić
Bardzo ciekawy materiał, bardzo dziękuję. Niemniej brakuje mi wpływu imigracji do państw rozwiniętych z państw mniej rozwiniętych. Społeczeństwa, państwa nie są hermetycznymi bytami. W historii i rozwoju i upadku cywilizacji migracje mialy zasadnicze znaczenie.
Dużo myślę od wczoraj o tym „dokumencie” rozmawiam sobie z żoną która jest doktorem ekonomii i tak sobie wymyśliłem, że natura jest mądrzejsza niż nam się wydaje :) jedyny problem z tym co ma miejsce ma gospodarka. Czyli coś co nie działa poprawnie. Sam prowadzący mówi w pewnym momencie o spadku popytu :) to że będzie nas mniej nie znaczy że człowiek się skończy. Znaczy tylko że skończy się ten głupi ekonomiczny twór oparty na maksymalizacji zysków optymalizacji kosztów itd. Niby wszyscy wiedzą, że demografia jest problemem, a wojny hulają w najlepsze :)
Co więcej, aby wojny mogły hulać Putin chciał/chce wydać dekret zakazu nie posiadania potomstwa aby mięso zawsze było 🙃
Owszem. Strach przed "kryzysem demograficznym" to głównie strach przed kryzysem ekonomicznym który ma przypaść na starość gdy większość jest na niego wyjątkowo wrażliwa.
A ty zapewne za....sz po chałupie w fartuszku i z odkurzaczem w ręce i to jest właśnie ten problem
Ma skończyć się ten ekonomiczny twór gdzie biurokraci odbierają pieniądze od bogatych i oddają biednym. Politycy będą rozdawać social kosztem podatków i drukowaniem pieniądze (co też zaliczamy do obciążenia podatkowego) żeby na nich głosowali. Wszystko skończy się tym, że social demokracja i ta cała gospodarka po teorii Mckenzi padnie
@@Jan_Kastajaką formę rządzenia więc krajem takim jak Polska w dzisiejszym świecie Ty byś widział? Co można zmienić?
moim zdaniem zbliżamy się do punktu przełamania. Nim go przełamiemy, kraje będą wprowadzać różne gratyfikacje za posiadanie dzieci, aż do granic ich własnej wytrzymałości lub upadku. Kiedy to będzie, trudno powiedzieć. Potem nastąpi globalna, albo przynajmniej kontynentalna decyzja. Dzieci zaczną być tworzone przez państwa. Medycyna potrafi stworzyć człowieka z przechowywanej komórki i plemnika. Znajdą się osoby chcące oddać potrzebny materiał, jak nie z powodów ideologicznych to za pieniądze. Na początek będą je rodzić surogatki, potem w miarę potrzebny stworzone zostaną sztuczne łona, inkubatory. Coś, co dzisiaj wydaje się "produkcją człowieka", kiedyś może być naturalnym procesem. Do tego stopnia, że naturalny poród będzie dziwadłem. Może i jest to dziwna, dalekosiężna myśl, ale moim zdaniem prędziej prawdopodobna niż wyginięcie ludzkości.
Tylko że dziecka nie wystarczy żywić i ogrzewać, trzeba je wychować. Co z tego, że można naprodukować miliony płodów i może nawet utrzymać je przy życiu, skoro później nie będzie możliwości zapewnienia im normalnego rozwoju emocjonalnego i umysłowego? To zapewni tylko rodzina.
Tak bedzie, ale najpierw zywe inkubatory z kolorowych surogatek. Mloda dziewczyna jesli zacznie jako nastolatka, to do 40 urodzi ze 20 dzieciakow albo wiecej. Poza tym beda odbierac dzieci za byle co i bez powodu tez.
Wytworzenie dużej ilości dzieci z probówek to jak stworzenie domów dziecka.
Co z tego, że wyrosną i przeżyją, jak ich mózg będzie źle ukształtowany?
Stworzylibyśmy jeszcze większy problem, niż jest aktualnie. Praktycznie zepsute kilka pokoleń przez ten "eksperyment".
"Produkcja" dzieci jest możliwa problem tylko w tym że te państwo nic z nim później nie zrobi sensownego a zalęknioną kalekę nie ma sensu produkować w dobie coraz bardziej złożonej gospodarki.
Jeśli pominąć kwestie etyczne, 'produkcja' ludzi może być możliwa biologiczno-medycznie. Natomiast nie wiadomo jakiej kondycji psychicznej bedą tak 'wyprodukowani' ludzie. Mogą okazać się w dużym odsetku aspołeczni, bo życie prenatalne też ma swoje potrzeby i złożone wymagania. Pewnie szybciej będzie dostępna eutanazja dla seniorów. Być może nawet po przekroczeniu pewnego wieku będą jakieś "zachęty", by się jej poddać.
Super odcinek ,sam mam dwójkę dzieci i mierze się z prozaicznymi aczkolwiek z dużymi z punktu widzenia rodzica wyzwaniami,: brak żłobków, brak pomocy ze strony rodziny zwłaszcza gdy dziecko przychoruje, brak elastycznego systemu pracy dla matki w chwili gdy taka sytuacja następuje Finanse oraz fakt posiadania własnego M miały bardzo duży wpływ na decyzje o posiadaniu dzieci...
Elastyczny system pracy powinien być dla obu rodziców, nie tylko dla matki. Małżonkowie powinni moc decydować kto i w jakim wymiarze opiekuje się dzieckiem.
@@Kamila_K. to znaczy, że nie masz dzieci
Mam 36 lat i nie zamierzam robić dzieci bo nie oszukujmy się ta troska o dzietność wynika z obawy o to że zabraknie kolejnego pokolenia niewolników co beda pracować na państwo i swoich pracodawców. Dopóki nie będzie równego podziału zysków z pracy to przykro szukajcie frajerów gdzie indziej
W malej części prawda, bo ZUS wypłaca emerytury, z pieniędzy pracujących, ale to oznacza, ze nie będzie pieniędzy na twoją emeryturę.
W USA jest wyraźnie wyższa dzietność i co, tam nie ma „wyzysku”? Twój sposób myślenia to egoizm i hedonizm. A, że jest dużo podobnych tobie to będziemy mieć duże problemy w każdej dziedzinie państwa.
Głupie podejście bo to znaczy że ci co ryzykują i biorą kredyty itd na biznes mają dzielić się po równo. Modlę się żeby nigdy nie doszło do tego bo to będzie początek końca progresu.
Debil
Komunista się znalazł
@@rafald5097ja tam mam kilka różnych ike i ikze i mnie emerytura od państwa nie interesuje zbytnio, a dzieci mieć nie zamierzam. A czy ludzkość wyginie, to nie mój problem, bo ja tego nie dożyje.
Śmieszna jest ta statystyka. Sęk w tym że żeby był przyrost to 2 osoby musza chciec , ale najpierw w ogole musza się spotkać. A w międzyczasie jeszcze musza przypaść sobie do gustu i nie stwierdzic w połowie że " tak mnie wkurwia ta druga osoba że chuj z nią".
Jakoś przez ostatnie 200 tysięcy lat nie mieliśmy z tym problemu.
A - kobiety są inteligentniejsze od mężczyzn w kwestii doboru partnera bo patrzą na szereg czynników (głównie status) a nie na przysłowiową dupę (jak wielu mężczyzn)
B - od lat robimy wszystko by nie tylko wyrównać szanse kobiet i podnieść ich status ale jeszcze nadrobić z zapasem za mniej lub bardziej wyimaginowane krzywdy poprzednich pokoleń (np. od dawna już 2 na 3 absolwentów studiów w PL nie posiada penisa, za chwilę będzie to już 3 na 4)
A + B = brak decyzji o trwałym związku bo "gdzie ci prawdziwi mężczyźni?"
Nie jedyny ale dość ważny czynnik o którym nikt w głównym nurcie nie chce jakoś wspominać.
Wybór masz w tysiącach i ci źle jeszcze 100 lat temu o tym decydowali rodzice
To podobnie jak było kiedyś.
Też dwie osoby tworzyły rodzinę - przynajmniej w moim miasteczku.
A jak tam było w Pani/Pana stronach ?
@@RovanRSmoże i z dzietnością nie było problemów.Ale to że w przyszłości upadały całe mocarstwa to jak najbardziej jest to możliwe
a ja akurat z tych co nie chcą dzieci bo to jest wygodne, masa wolnego czasu na samorozwój, sport, wycieczki itp itd. z żoną mamy mieszkanie , myślimy o drugim, mamy spoko robote, ale poprostu nie mamy czasu siedzieć w domu i zajmować się pieluchami, wolimy pojechać coś zobaczyć, porobić coś ciekawego. Ale ogólnie patrząc na sytuacje w PL to cięzko być młodym rodzicem jak się zarabia słaby hajs i nie ma mieszkania, problemy się wtedy tylko piętrzą
Kursy fliperów moga przestać się sprzedawać ;)
Ceny mieszkań wcale tak nie zależą od dzietności. Zobacz zE najdroższe są w bogatych krajach a najtańsze w krajach biednych, w Indiach czy bangkadeszu są relatywnie tanie pomimo przeludnienia.
@@vonder7 Dokładnie, u nas ludnosc spada, nowych mieszkań ciągle buduje się dość sporo, a znikoma liczbę się burzy, a ceny i tak walą w kosmos!
@@harcerzyk83Do czasu. Jeśli nie będą wprowadzać jakiśch debilnych dopłat, będą wreszcie musiały spaść. Zresztą już są lekkie spadki.
Jak to moi dziadkowie tłumaczyli takie zajście...kiedyś rodzina musiała mieć wiele dzieci gdyż nie każde dziecko dożyło tego 18 roku życia
Dla tego właśnie matki rodziły po 6..7 a nawet do 9 dzieci z czego 3 mogły umrzeć na jakąś zarazę bądź inną chorobę
Obecnie praktycznie zagrożenie że dziecko umrze na jakąś chorobę są niskie z faktu rozwoju medycyny.
Innym warunkiem jest także koszt mienia dziecka który kiedyś był znacznie znacznie niższy w porównaniu do teraz
Obecnie posiadanie 1 lub 2 dzieci jest takim bardziej optymalnym które budżet zwykłego człowieka nie rozciągnie...gdzie te 20-30 lat temu bez problemu większa rodzina mogła utrzymać 3 lub 4.
Przede wszystkim kiedyś nasi praprapradziadkowie zakładali duże rodziny, bo nie dało się przeżyć bez pomocy dzieci, na wsi zwłaszcza. Dziś natomiast bardziej opłaca się nie mieć dzieci ale też ludzie są bardzo wygodni i stroniący od jakiejkolwiek odpowiedzialności i to uważam za główny problem.
To jest rzeczywiście tragedia jak się porówna koszty życia sprzed 20 lat (w porównaniu do zarobków) a obecnie. W Polsce za pracę minimalna i pracy w centrum miasta ciężko jest wyżyć jednej osobie.
Heh, sam to widzę, moja babcia miała 9 dzieci i każde przeżyło, wychowała je sama w skrajnej biedzie w małym mieszkaniu w bloku, a oni mimo że żyją w dostatku albo nie mają dzieci albo max. 2 (przy 2 populacja się nie zwiększa tylko zostaje taka sama). Wiadomo nie mówię że to coś złego co nie, ale to pokazuje jak nastawienie się zmieniło
@qwerty-p6j dzisiaj babcia poleciałaby na złudnie idealne życie z instagrama i nie szła by w 9 dzieci, zrobiłaby sobie cycki i byłoby pozamiatane... YOLO
Prawica powinna rodzić na zapas skoro dzieci nie chce szczepić. Będzie impra na cmentarzach i jedziemy
Dziwne, że nikt nie mówi o wpływie kultury konsumpcyjnej, czy korporacji na dzietność.
Sprawić aby ludzi było stać na utrzymanie dzieci.Jak są 2 osoby i nie zarabiają razem z chociaż 10k na czysto to po co ryzykować robienie dziecka na które nie będzie kasy. Ja nie chce mieć dzieci bo nie chce potem musieć jezdzić do pracy za granicę aby utrzymać rodzinę.
OK. Ale ja nie chcę aby moje dzieci musiały za Pana płacić jak będzie Pan stary.
Nie chcę aby miał Pan na starość "bezpłatną" służbę zdrowia, za którą będą musiały płacić moje dzieci.
Pan płaci sobie składki emerytalne, które właśnie zjada inflacja.
Jeżeli wyliczą Panu emeryturę 6.000 złotych (z Pana składek) a chleb będzie kosztował 400 zł to nie chcę aby z podatków moich dzieci dopłacali Panu 200.000 złotych do emerytury.
Ktoś kto nazwał wykorzystywanie moich dzieci zasadą solidaryzmu społecznego wcześniej wymyślił sformułowanie krzesło elektryczne (w zakładach penitencjarnych)
Kpina
@@adamfranc1254autor posta równie dobrze może powiedzieć teraz to samo, że za jego podatki utrzymują rodzice 500+,800+ i innego rodzaju socjale
@@adamfranc1254 To zrób więcej dzieci. Będą płaciły mniej.
@@adamfranc1254 Co za bzdury
@@adamfranc1254jaka bezpłatna? Skoro całe życie płacił z przymusu ubezpieczenie to jaka to bezplatna usługa?
Bardzo dobry i potrzebny materiał, oby stał się przyczynkiem do ogólnonarodowej debaty. Z mojego skromnego punktu widzenia największym wrogiem dzietności są kwestie mentalnościowe: kult wygodnictwa i konsumpcjonizmu napędzany przez media tradycyjne i social media (musisz dużo podróżować, kupować itd. bo inni też tak robią) przy jednoczesnym przedstawianiu posiadania dzieci jako zjawiska niemodnego, passe.
Takich głupot jak ty nie głosi już nawet Radio Maryja.
@JanNowak-q7m Dziękuję za merytoryczny wkład w dyskusję.
Ja bym tu winił media społecznościowe. I filmy które życie rodzinne pokazują jako patologię a nie źródło satysfakcji, oraz samotność jako wygodę a nie jako źródło depresji. To przez to ludzie myślą że więcej szczęścia da im kupowanie przedmiotów i chwalenie sie nimi, niż wychowanie dzieci i patrzenie jak sie rozwijają. :)
Zaczynam myśleć że skoro nie udało sie wprowadzić systemu emerytalnego w którym każdy wpłaca tylko na własną emeryturę zamiast na czyjąś, to chyba jedyne co nam zostaje to uzależnić wiek emerytalny i jej wysokość od ilości wychowanych dzieci. A bezdzietni skoro nie chcą mieć dzieci to niech zapierdalają w pracy do 70ki albo 80ki czyli do końca życia, bo przecież dłużej nie pożyją. Tym bardziej że w ich domach nie będzie nikogo młodszego kto wezwie karetkę gdy dostaną zawał lub coś podobnego.
Ja chciałbym mieć dzieci.
Ale jeżeli nie mam własnego mieszkania to jak to zrobić?
Nie będę ściągał na ten świat potomstwo, któremu nic nie mogę zapewnić.
Wymówka zawsze się znajdzie
Nie miałem mieszkania jak urodziło mi się dziecko, a teraz jestem posiadaczem mieszkania. Da się.
Dam ci analogię do tej sytuacji, jak brakuje jedzenia, to staramy się o to żeby jedzenia było jak najwięcej czy żeby było jakościowe?
Gdyby ludzie tak myśleli w latach 90., to nie byłoby ani mnie, ani mojej żony. Na własne przeszli po jakimś czasie, dzięki własnej ciężkiej pracy i pomocy wynikającej z wcześniejszej ciężkiej pracy ich rodziców. Majątek buduje się pokoleniami, my tego nie rozumiemy, bo uczymy się tego dopiero od 80 lat.
bez sensu jest takie myślenie, dawniej nie trzeba było mieszkań a ludziom było dobrze. Poza tym powiem po sobie, duże metraże bardzo przeszkadzają w wychowaniu dzieci. Przede wszystkim złe jest takie myślenie bo mieszkań i domów przybywa, a liczba ludności będzie się kurczyć drastycznie, z tego powodu powinny bardzo potanieć i nawet jak nie zapewnisz sam dziecku to dziecko sobie kupi mieszkanie czy dom za grosze. Jestem z rodziny 2+6, po rodzicach nie miałem praktycznie nic, parę lat pracy za granicą i teraz w Polsce sam mam wielki dom.
Czas zmienić system, emerytura to już przeżytek, powinniśmy żyć w spoleczeństwie gdzie państwo nie musi utrzymywać emerytów a gdzie każdy jest w stanie gospodarować pieniędzmi aby zabezpieczyć swoją przyszlość, sam ZUS jest piramidą gdzie kumulujemy przez cale życie ogromny majątek a dostajemy jedynie ulamek tego co wplaciliśmy do piramidy.
Co piąty polak nie ma żadnych oszczędności a ty chcesz żeby ludzie sami inwestowali w perspektywie kilkudziesięcioletniej xD ludzie lubią być pod opieką (i butem) państwa. PRL nie upadł bo ludzie chcieli wolności tylko brakło kiełbasy
To lecisz inwestować w złoto i kryptowaluty 😂😂😂. Takich Januszy inwestorów to jest cała masa a jakoś polski plebs jest dalej ubogi. Jak dla mnie możecie znosić system emerytalny ciekawiej będzie jednak z tymi co najmocniej pragną zniesienia tego systemu.
@@gnightcore5352jak nie zniesienia to reformy każdy na swoją emeryturę odkłada a nie administracja czy Bóg wie gdzie podziały się pieniądze 2 pokoleń że nagle my mamy robić na emerytury 2 pokolenia w tył to chyba coś nie gra w rachunku
Zgoda, tylko pamietaj, że bez następnego pokolenia nikt Ci nie wypłaci emerytury. Nawet jak ja sobie uzbierasz to inflacja ja zje. Masz uzbierane np 5000 na mc i idziesz do sklepu, a sklep zamknięty lub bułka po 200 zł. Bo nie ma kto upiec ani kto sprzedawać. Społeczeństwo musi mieć ciągłość.
@@paptyk Nie tylko u nas brakuje "kiełbasy", ale także w o wiele bogatszych społeczeństwach. Nie ma więc odwrotu od emerytur.
Osobiście uważam ze spadek populacji nie będzie problemem przy zachowaniu paru warunków
Obecnie Polska jest lekko przeludniona w stosunku do optymalnej ilości terenów mieszkalnych i ekologii
Naprawdę nic by sie nie stało o ile nasz kraj zachowałby kolo 20 milionów z wymienialnościa pokoleń. Więcej terenu, nie przeludnione placówki medyczne, mieszkania tansze
Ale do tego musimy
1) ciągle się bogacić i miec bogate społeczeństwo
2) przygotować sie i rozwiązać problemy czekajece fudusz, np. większa robotyzacja i optymalizacją służby zdrowia (a można mnóstwo)
3) pilnować by emigracja nie przekroczyła pewnego procentu rodzimej populacji
4) pilnować by liczba placówek związanych z dzietnością jak żłobki, szkoly, szpitale zostala na ilości z teraz nawet kosztem dofinansowan
W pewnym momencie spadku populacji bariery związane z kosztem mieszjan, ilością m2 które rodzhce potrzebuja by miec dzieciz dostępnością do sluzby zdrowia, zlobow itd spadnie na tyle ze ludzie zaczną chętniej decydować sie na potomstwo
Demografia jest wyzwaniem ale nie jest tak ze wymrzemy, to populistyczne haslo
No ale czy ktoś uwaza ze musimy panikować co do liczby ludności lub nie, rozwiazanie jest takie samo. Dbać o dobrze zarządzane państwo, dać warunki populacji by sie bogacić i nie bylo sporych nierówności, przede wszystkim rozwiązać kryzys mieszkań i zadbać o perfekcyjny dostep do służby zdrowia dla przyszłych i obecnych rodziców i dzieci 18 plus
Jezeli nasz kraj bedzie sie rozwijal, mamy ponad 10 mln Polonii za granicą. Czesto stosunkowo młodych osób
Jeżeli usuniemy powody przez które wyjechali i zachęcimy do powrotu mamy idealny zastrzyk ludności
Polska przeludniona, śmiechłem
@@nero9898 jak cały świat. No ale to moja opinia co kto uważa
Komu chcesz sprzedawać swoje usługi i produkty jak populacja zmniejszy się o 50%>
Myślisz że mu po 89 tak dużo firm pchało się na rynek polski? Bo Powstanie Warszawskie? Bo pokonanie turkow pod Wiedniem?
Bo mieliśmy 39 mln potencjalnych konsumentów na ich produkty. Bez ludzi cokolwiek robisz jest gówno warte
tak hipergamia jest odpowiedzialna za mały przyrost naturalny ale nie tylko. Kobiety mysląc ze skończą byle jakie studia bedą lepsze od faceta po zawodówce bardzo sie mylą. Facet po zawodówce zarabia grubą kasę a kobieta po ekonomi kończy na kasie w biedronce. Na starość kot i i antydepresanty.
100% racji. Wystarczy wejść na byle jaką aplikację randkową. Media społecznościowe wyprały kobietom mózgi i ujawniły ich gadzią naturę. 99% kobiet celuje w top 5% mężczyzn. Dzisiaj przeciętny facet na aplikacji randkowej co najwyżej może nabawić się choroby psychicznej lub depresji.
no niestety ale to prawda. No widocznie tak ma być każdemu według zasług. Kolejna sprawa, nie obchodzi mnie to co bedzie za 100 lat bo i tak nie bede zył wiec mam to kompletnie w dupie.
Mężczyźni po zawodówce są często bardziej inteligentni od tych kobiet po gówno studiach:)
Lepszy kot i antydepresanty niż prawak ,konfiarz czy kibol po zawodówce . Pamiętam wypowiedź takiego "mężczyzny" do własnej żony : Cytuję : " Pamiętaj najpierw "Stal Pierdziszew" , potem dzieci a na końcu ty ". Siebie ten samiec- kibol- alfa zapomniał wymienić , ale oczywistym jest , że jego miejsce jest na czele wraz z jego klubem. Nazwę klubu w cytacie zmieniłem żeby nie mieć zaraz komentarzy od fanów tego klubu i czego to oni mi nie zrobią. gdy kobieta po ekonomii nie moze znaleźć sobie lepszej pracy ,oznacza po prostu była za słaba .poza tym co chcesz od kobiet na kasach w Biedronce ? Praca ta jest potrzebna i nie zarabiają wcale tak mało , wystarczająco by nie liczyć na męża po zawodówce .
@@artur2020 nie sądzę, że motywacją nastolatek do robienia studiów jest bycie lepszą od chłopaków po zawodówkach. Sama jestem w związku z "gorzej" wykształconym mężczyzną, zarabiam dużo lepiej i nie mam z tym totalnie problemu. Część moich znajomych ma w związkach podobną sytuację. Kluczem jest znalezienie wspólnego języka i chemia a nie zimna kalkulacja zarobków ewentualnego partnera. Pomijając pary, znam wielu singli i singielki i niestety sytuacja wygląda zazwyczaj tak - zadbana dziewczyna bez nałogów, z dobrą pracą, sobota na rowerze czy w górach vs otyli faceci, wieczorem piwko, co drugi wyraz to przekleństwo. I co w tym najgorsze? Te dziewczyny marzą o partnerach na podobnym poziomie. O czym marzą ci mężczyźni? O idealnych księżniczkach.
Młodzi ludzie nie potrzebują zachęt ani jakichś wymyślnych programów finansowych do posiadania dzieci, bo większość po prostu chce je mieć. Potrzebują usunięcia przeszkód, przez które nie decydują się na dzieci. A to wcale nie są wygórowane wymagania, tylko wręcz podstawowe:
1) własne miejsce do życia,
2) kochający partner/partnerka (których coraz trudniej zdobyć przez wyobcowanie, media społecznościowe oraz rosnącą, sztuczną polaryzację),
3) Zarobki, które dają poczucie stabilności finansowej (20%-30% nadwyżki poza tym co jest niezbendne do przetrwania), a jednocześnie pozyskanie ich nie zabiera obojgu 90% czasu i energii. Ważne jest, żeby sami je zarabiali, bo dostawianie pieniędzy "na dziecko" od państwa nie daje żadnego poczucia stabilności, wręcz przeciwnie. Utwierdza, że nie są w stanie sobie poradzić i są na łasce państwa.
W większości przypadków te 3 rzeczy wystarczą.
Błąd, duży błąd. Większość nie chce ich mieć i mieć ich nie będzie. Nawet jakby mieli własnościowe mieszkanie w centrum Warszawy i 3 średnie krajowe.
Już jest rozwiązanie problemu zbyt wielu starych osób w populacji. Nazywa sie Covid-19. Wystarczy go uwolnić i zaraz osób po 60 roku życia będzie mniej. Można śmiało nadal tworzyć systemy emerytalne oparte na mechanizmie piramidy finansowej.
Skąd uwolnić? Z twojej piwnicy?
Po co kombinować z wirusami, trzeba wprost jak w Kanadzie, w 2023 (albo 22) roku dokonano tam 10,5 tysiąca państwowych, oficjalnych zabójstw ludzi, w dużej części chorych i starych, ale nie tylko, mogą się też zgłaszać samotni, bezdomnie - im się to nawet rekomenduje. To jest 2x tyle ile w Polsce ginie rocznie w wypadkach samochodowych, przy tej samej ludności.
Zawsze musi w dyskusji pojawić się jakieś bydle które rozwiązanie wszystkich problemów widzi w zabijaniu.
No i nie ma się czemu dziwić, że ludzie nie chcą mieć dzieci.
Jeżeli wyczerpiemy zasoby energetyczne( i nie tylko ) spadek ludności może być zdecydowanie większy i szybszy. Jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie przewidywalności co Thomas Malthus w XVIII w
Alkohol jest niewyczerpywalny i nadaje się jako paliwo
Odnawialnych źródeł nie wyczerpiesz.
Opracowanie każdego tematu i przygotowanie montażu jest na niesamowitym poziomie.
AI+ sztab ludzi od propagandy. Tak to działa.
37:03 w końcu ktoś powiedział o hipergamii!
Też jestem w szoku. Szczególnie że jest określone jako "niepoprawnie politycznie spostrzeżenie".
Cześć Brachu, my znamy Radio Samiec 2 i nie tylko :)
obawiam się, że autor miał na myśli coś innego niż żałosne rzygi waszych samców alfa ;))
Moim zdaniem w przyszłości poradzimy sobie jako całość planety z utrzymaniem liczby ludności na stabilnym poziomie. Rozwinie się partogeneza oraz roboty wspomogą ludzi w wieku produktywnym w odciążeniu utrzymania osób starych ludzi do momentu, gdy dzietność wróci do poziomu minimum 2,1. Już teraz roboty zastępują ludzi w wielu branżach. Ale musi się jeszcze zmienić postępowanie państw do tego poziomu, by obywatel każdego państwa na świecie miał możliwość kupienia mieszkania, miał czas na urodzenie dzieci i możliwość ich utrzymania i wychowania. Póki jest myślenie przedsiębiorców, że osoba posiadająca dzieci jest niewygodna w firmie puty kobiety nie będą się zdecydowały na rodzenie dzieci bo zwyczajnie im się to nie opłaca....
@@lusia_lusia111 Oho, już się mizoandria ci włączyła, czyli nienawiść do mężczyzn. Tymczasem hipergamia jest terminem powszechnie znanym w naukach socjologicznych, bo to standardowa strategia matrymonialna kobiet. Wejdź sobie choćby na Wikipedię w artykuł zatytułowany dosłownie Hipergamia. Obecnie, od kilku dekad, ta hipergamia jest absolutnie niczym nieposkromiona i rośnie do absurdalnych rozmiarów. Kobiety są absolutnie odrealnione pod względem wymagań wobec mężczyzn. Ponadto pod względem wkładu do społeczeństwa w zestawieniu do kosztów ich utrzymania są największym pasożytem zaraz po politykach. Statystycznie jako ogół przez całe swoje życie kosztujecie więcej pieniędzy niż do niego wprowadzacie - kiedyś przymykano na to oko, bo rodziłyście, więc siłą rzeczy wypadałyście z rynku pracy co najmniej na kilka lat, ale dzisiaj dzietność jest najniższa w historii prowadzenia statystyk, nawet po II wojnie światowej tak źle nie było, a wy nadal sobie wszystko tymi mitycznymi dziećmi usprawiedliwiacie, szczególnie irytuje to w kwestii nierównego wieku emerytalnego (nie dość, że powinien być CO NAJMNIEJ równy, to dla was powinien być wyższy, bo żyjecie znacząco dłużej od mężczyzn + nawet około 25% mężczyzn nie dożywa w ogóle emerytury, więc statystycznie wszyscy mężczyźni was utrzymują w wieku emerytalnym i w podatkach.
Motywacja posiadania dzieci z milosci jest najlepsza motywacja jaka moze byc. Tak samo jak zwiazek z milosci a nie jak jeszcze 100 lat temu w Polsce bo chlop kobete za krowe kupil. To byla patologia
Czas na rewizję poglądów teraz też pary nie są ze sobą z jakiejś miłości
@dafafaaf7679 źródło twojeinstytut danych z dupy haha
Mimo zakładanego przez autora wydźwięku, ten film napawa mnie optymizmem.
Może nie mam ekspertytzy naukowej w temacie demografii ale szczerze wierzę w to że ziemia dozna oddechu jeśli populacja zacznie spadać. Myślę też że zanim będzie nas "za mało" znajdą się rozwiązania podtrzymujące optymalną populację.
Spadek liczby ludności, a już na pewno zatrzymanie jej wzrostu, uważam za nie tylko pożądane ale wręcz potrzebne.
Mam rozwiazanie - pozamykac patodeweloperow
Dziękuję za uwagę
A co ma do tego deweloper? Deweloper buduje klitki bo na normalne mieszkanie nikogo nie stać. Deweloper buduje to, na co jest popyt.
@@garbatyanio5816 Nie. Oni budują pomimo popytu. Wszystkie nowe osiedla są puste.
to by było jak wzięcie tableteczki na grypę i pójście na balangę. Prawdziwe źródło problemu jest gdzie indziej - ogólna mentalność społeczeństwa, brak zrównoważonego rozwoju, krótkowzroczność, etc.
@@garbatyanio5816następny co wierzy w brednie o "niewidzialnej ręce rynku".
Spoko, ale dzieci i tak nie będą się rodzić.
Nie mam dzieci, bo mnie na nie nie strać, jak zresztą większosc ludzi w tym kartonowym kraju. Po temacie...
Slabiak i niedojda. Może dobrze że Twoje się nie rozmnożą.
Bzdura, Afryka jest mega biedna, a dzieci tam jest masa.
@rafalc.4352 tak tylko że w Afryce idziesz na sawannę i za zabicie antylopy na obiad nikt nie wtrąci cię do więzienia... U nas jak pójdziesz do lasu i zastrzelisz jelenia to nie dość że dostaniesz mandat za kułsownictwo to jeszcze karę za posiadanie broni. Mandat doprowadzi cię do ruiny, a finalnie trafisz do paki. Także nie przekładaj naszych realiów na Afrykańskie.
@@rafalc.4352 odpisałem, ale oczywiście na YT nie można nic złego napisać o czarnych i mnie ocenzurowano więc pozostawię to bez komentarza.
@@rafalc.4352 no i co mamy naśladować patologie która potem płynie na pontonach i robi rozpier.. na ulicach?
Jest takie prawo w biologii. Mówi o równowadze w każdym środowisku. Jeżeli jakiś gatunek zaczyna dominować i bez równowagi zajmuje dany obszar to natura zawsze znajdzie drogę by tą równowagę przywrócić. I to się właśnie dzieje i dobrze planeta jest ważniejsza niż ludzie. Życie jakie znamy na ziemi mimo wszystko jest rzadkością w kosmosie więc matka natura broni się..
byłeś w kosmosie że stawiasz taką tezę? że ziemia to wyjątek? nieźle ograniczony jesteś
O mamy geniusza co do szkoły nie chodził. Więc oświeć nas czego nie nauczyli cię w szkole. Słuchamy.
@@adrianous nie będę tracił na ciebie mojego cennego czasu
@@motomek750 to niezły z ciebie farmazon
@@6Pawel9 pasuje do ciebie ten awatar, tak właśnie sobie ciebie wyobrażam
Niby ludzi ubywa a każdego roku jest budowane kilkaset tysięcy mieszkań, z drugiej strony i tak mamy nieco większe mieszkania po pół miliona złotych... Może skoro nie nadażamy z budową tak podstawowej rzeczy to może lepiej nie sprowadzajmy milionów imigrantów? Co z tego że bedzie wzrost gospodarczy jak bedziesz miec mieszkania za milion..
W zasadzie to jak policzyć ile ludzi ma mieszkać na terenie Polski. ?? Dlaczego ludzi ma być coraz więcej ??
aktualnie głównym problemem jest wszechobecna chciwość, której konsekwencje wpływają na dosłownie każdy aspekt życia społecznego, gospodarczego, na mniejszą i większą skalę.
wow, miło, że ktoś też to dostrzega. Ciągle musi być więcej, więcej. Większe PKB, większe zyski, większy kapitał, rozwój potencjału rok do roku, więcej niż ma sąsiad/rodzina, itd. Coraz mniej jest ludzi którzy potrafią spojrzeć na swoje życie i powiedzieć: jestem szczęśliwy.
@sachib ale też robienie pieniędzy kosztem czyjejś wolności, zdrowia psychicznego i fizycznego.
Jak nie niszczenie poczucia własnej wartości młodych ludzi poprzez pokazywanie upasionym z tego całego dobrobytu ludziom w mediach społecznościowych idealnych ciał i żyć spod skalpela i fotoszopa, to wyciskanie z pracowników korpo oraz mniejszych firemek ostatnich potów i wmawianie, że kariera jest najważniejsza... taaaaakkk...
A potem mamy wysyp trzydziestolatków, którzy może by chcieli dzieci, ale nie mają ani warunków, ani partnera. A jak jest jedno i drugie, to zanieczyszczenie środowiska, wszechobecne śmieciowe jedzenie, etc. powoduje rozdupcenie gospodarki hormonalnej organizmów i ostatecznie para nie może zajść w ciążę.
Hajs wydany na gadżety, podróże, a zamiast zbudowanej solidnej relacji, historia wiadomości na tinderze.
Właściwie każdy z tych elementów można po sznureczku doprowadzić do motywacji czyjąś chciwością.
chciwość i pragnienie komfortu.
wynikająca z social mediów i prania mózgów z każdej strony
@@towarzyszq social media to tylko narzędzie, a nie źródło samo w sobie
44:40 Super materiał, ale tu muszę go zastopować. Co mamy na myśli przez wyrównanie wyników edukacyjnych, zmusić chłopaków by poszli na studia typu egiptologia, historia Żydów polskich itd., czy przekonać dziewczyny (i pracodawców), że do większości prac nie potrzeba pięciu lat studiów?
@@andrzejpetrenko852 Raczej to drugie
Problem w tym że kobieta po egiptologii zarabiająca minimalną w biedrze albo przekładając papiery w biurze uważa że jest wyżej w hierarchii niż elektryk po zawodówce zarabiający 3 razy więcej od niej
@@PK_0327myślę, że dobrze identyfikujesz problem. Kobiety szybko się edukują i oczekują partnerów wyższej jakości a naokoło ich brak
@@PK_0327 Bo jest wyżej w hierarchii
Jest niżej bo mniej zarabia
Nie ma gospodarczych przesłanek do niechcenia posiadania dzieci. W ostatnich 100 latach w Polsce były dwa wyże demograficzne, zaraz po wojnie i w połowie lat 80-tych. Czy to były okresy luksusu i dobrobytu, darmowych mieszkań? Dziś problemem jest wygodnictwo, mam wygodne życie i nie chcę tego zamieniać na śmierdzące pieluchy.
ale dziecko to nie tylko śmierdzące pieluchy, to także wiele radości, o której młodzi zapominają :)
Niestety główną przyczyną tego stanu rzeczy jest to że dawniej kobiety nie musiały pracować zawodowo dzięki czamu spełniały się budując rodziny dziś najlepsze lata życia poświęcają karierze w korpo, pózniej nawet jeśli chcą rodziny to już jest za późno. Niestety wszystkie media i lewacka kultura wspiera ten model i nie widze przyszłości dla naszego gatunku.
Kiedyś kobiety też pracowały i miały dzieci, to się nie wyklucza, serio można pracować i mieć nawet 3 dzieci.
@@AgataSzwaja-ek4fo odpal sobie w chat gpt wykres dla dowolnego kraju rozwiniętego za ostatnie 100 lat % pracujących kobiet w stosunku do liczby urodzeń to jest główna przyczyna
@@AgataSzwaja-ek4fo oczywiście że można pracować mając 3 czy nawet 4 dzieci ale po pierwsze nie w każdych warunkach a po drugie jest to dodatkowy wysiłek którego ludzie nie chcą podjąć, dodatkowo kultura wspiera karierowiczki robiące kariery panie dyrektor a demonizuje matki które tak naprawdę są dla społeczeństwa dużo ważniejsze
@@mowmikosind7708 i co cie to obchodzi? Od kiedy żyjemy w totalitarnym państwie, że kobiety to tylko w domu mogą siedziec? Zawsze to jakies prawicowe desperaty pierdola głupoty że "weeee kobiety nie chco rodzic bo kariery, elgiebety etc". Wyjdz kurwa z piwnicy i odpierdol sie od ludzi.
O nie kobieta nie chce stać tylko przy garach i prać dzieciom gaci przez 18 lat swojego życia, jak ona może, facet może być ambitny, ale kobieta broń boże
Przepowiednie przyszłości ma to do siebie że się nie sprawdza. Możliwe że w przypadku demografii jak się nie sprawdziły przepowiednie Malthusa teraz będzie podobnie.
Za kilkanaście lat może nastąpić efekt "Utopi", eksperymentu na myszach. Myszy były zamknięte w bezpiecznej przestrzeni i miały dowolną ilość jedzenia. Najpierw rozwijały się szybko a po kilku pokoleniach przestały mieć potomstwo. Populacja wymarła z dobrobytu i zaniku instynktu samozachowawczego. W Polsce po wojnie była niesamowita bieda a w rodzinach było kilkoro dzieci. Obecni 20-40 latkowie mają 10 x tyle bogactwa co ich dziadkowie ale dzieci nie chca . Bo to dla nich kłopot. Kto bedzie wypracowywał emerytury dla nich ? Beda mieli emerytury na kontach ale beda one bez wartosci.
Posiadanie dzieci to prawdopodobnie najbardziej altruistyczna rzecz jaką człowiek może zrobić. Pomyśl ile trzeba poświęcić by wychować dziecko. Dzisiaj ludzie są zbyt egoistyczni by się zdecydowali na dzieci
@@RmX. widzisz , nie rozumieją, że bez następnego pokolenia czeka ich nędza z biedą. Nawet gdy obecna młodzież , odłozy sobie na emeryture milion to ta ich emerytura nie bedzie nic warta. Masz milion i idziesz do sklepu a ten jest zamkniety bo nie ma kto w nim pracować. Będzie walka o podstawowe towary i usługi a inflacja będzie niebotyczna. Ten milion za 20 lat bedzie wart kilka bułek. I co zrobią ? Posiadanie dzieci to konieczność a nie altruizm.
Nie ma katastrofy demograficznej w skali globalnej. Jest nas ponad 8mld a że Europa wymiera... Politykom z UE to na rękę by wpływowa klasa średnia była coraz mniejsza i biedniejsza. Oni sobie sprowadza nowych wyborców z Afryki i bliskiego wschodu, i "demokratycznie" będą rządzić ile będą chcieli...
Jesli AI (sztuczna inteligencja) oraz robotyka osiagna prawie pelna automatyzacje, wtedy model ekonomiczy polegajacy na populacji spoleczenstwa przestanie miec wieksze znaczenie, a przynajmniej bedzie drastycznie ograniczona. Film strasznie opiera sie na generatywnej AI, a tak naprawde sa jeszcze inne modele ktore moga przesunac jej efektywnosc. Tym bardziej ze mowimy tutaj o dekadach.
To prawda, w modelu ekonomicznym automatów człowiek w ogóle stanie się zbędnym ogniwem, skoro automaty będą generować potrzeby które potem inne automaty będą zaspokajać, do tego będą same siebie programować i aktualizować, to po co w ogóle ludzie w tym obiegu? mogą sobie równie dobrze wyginąć, a automaty dalej będą się kręcić!
Być może tak będzie, ale nie możemy być pewni, że tak się stanie. W latach 90-tych czytałem, że już za kilka lat komputeryzacja sprawi, że ludzie staną się niemal zbędni i większość straci pracę. Około 2000 roku po sklonowaniu owcy Dolly spekulowano, że już za kilka lat uda się podźwignąć z martwych wymarłe gatunki, a za kilkadziesiąt będziemy klonować wybitne jednostki, aby korzystać z ich geniuszu. Około 2010 roku furorę robiła nanotechnologia, która miała już za kilka lat zrewolucjonizować medycynę i pozwolić odkryć lekarstwo na raka, a nawet powtrzymać starzenie. Około 2015 wiązano ogromne nadzieję, z zieloną transformacją energetyczną, która uwolni nas od ropy i gazu. Oczywiście wszystkie te wynalazki i odkrycia wiele zmieniły w naszym świecie, ale rzeczywistość była inna niż oczekiwano. Nie wiem czy za 30 lat model ekonomiczny dzięki AI istotnie się zmieni, ale ilu będzie 30 latków już wiemy, bo te dzieci już się urodziły i ledwie ich wystarczy aby zastąpić populacje obecnych 30 latków w samych tylko 15 największych polskich miastach.
Gdzie durniu masz wzrost zamożnosci w Polsce?
Co my mamy w zabezpieczeniu jutra przyszłych rodziców?
Marzenia i plany niezrealizowane, które budzą flustracje !
Powiedz co konsumujesz a co produkujesz, co potrzebujesz a co chciałbyś mieć?
Badania nad ektogenezą (rozwojem płodu całkowicie pozamacicznie) postępują bardzo szybko. Obecnie naukowcy są w stanie już przenieść owczy płód do sztucznego łożyska i po kilku miesiącach otrzymać całkiem zdrowe jagnię. Przewiduje się, że metoda będzie dostępna dla ludzkich płodów od 6 tygodni wzwyż w ciągu 5 lat.
Jest to coś, co po pierwsze rozwiąże całkowicie problem etyczny aborcji - niechciane ciąże będzie się po prostu przenosić do sztucznego łożyska zamiast zabijać;
Po drugie, rozwiąże problem dzieci u samotnych mężczyzn - nawet jak ktoś nie będzie mógł znaleźć partnerki będzie mógł mieć dziecko z sztucznego zapłodnienia.
Po trzecie, w skrajnych przypadkach rząd będzie mógł zacząć "produkować" dzieci, wyrównując niedosyt populacji.
Szalone? Nieetyczne? Możliwe, ale nie takie rzeczy ludzie robili gdy były konieczne.
Nawet nie wspominając o eksploracji kosmosu, która bez EKTOGENEZY raczej szybko się zakończy przy promieniowaniu i niesprzyjających warunkach na innych planetach (np. grawitacja).
Wyobraź sobie to, dorastasz i ludzie ci mówią, że powstałeś tylko po to żeby zasuwać na emerytów...
@@Cizma1234 niewielka to różnica od standardowej sieroty.
@@raciawelli W sumie jak nad tym głębiej pomyślałem, to masz rację.
@@Cizma1234 Patrząc z perspektywy dzisiejszego świata to w sumie lepszy taki scenariusz, niż myśl o tym, że obecnie pracujesz dla wielokrotności zysku 1-2% najbogatszych ludzi na świeci, dla których twoje wydatki i uwaga są zastępowalne, więc raczej wolę myśleć, że dane mi było żyć dla jakiegoś emeryta nawet jeżeli należy do tych 1-2% najbogatszych.
I bardzo dobrze. Niech nas będzie jeszcze mniej. Liczy się jakość a nie ilość
U nas w miasteczku powiatowym na 8 kawalerów przypada zero dziewczyn.
Coś małe jest to miasteczko 😂
Domyslam się, że wynika to ze skrajnego przypadku sytuacji o której wspomniano w materiale, czyli dążenia kobiet do samokształcenia i braku takich ambicji u młodych mężczyzn. Tak wygląda wiele polskich miasteczek i wsi.
To że mieszkają ludzie bez wykształcenia to mit. Sam mam wyższe studia techniczne, znam 3 języki obce. W dużych miastach pracy nie ma dla mnie. Muszę jeździć na kontrakty po świecie Australia, morze północne, Stany Zjednoczone.
@@patryk3019 Nie twierdzę że tak jest w 100% przypadków, ale jednak dane GUSu z powszechnego spisu powszechnego z 2021 reprezentują większą próbę niż tylko Twój przypadek, czy Twoich kolegów. W większości przypadków, w Twoim zresztą jak sam potwierdzasz jest częściowo tak samo, po zdobyciu wykształcenia wyższego ludzie jednak wracają na wieś w zdecydowanej mniejszości przypadków. Przecież- jak sam mówisz- pracy dla inżynierów na wsi nie ma. Nie dziwne że później na wsi, czy w małym miasteczku zostaje duża liczba "chłopaków do wzięcia", chociaż wiadomo jak to ze statystyką jest 🤷🏻♂️ ale też wieś wsi nie równa.
@@gpasdas2377 Te kobiece "ambicje" to zwykle śmiesznie wyglądają.
Naprawdę ważny i świetny materiał!
Historycy na historii zawsze ciekawie opowiadali, ale z tak przygotowanym materiałem zajęć, na pewno miałbym same szóstki. Bardzo dydaktyczne i ciekawe. 😀
Piękne podsumowanie tematu ok 43 minuty ❤.. i chyba uświadomienie młodemu pokoleniu jak piękna i do niczego nie dająca się porównać miłość relacji dziecko-rodzic jest największym wyzwaniem..bo problen jest przede wszystkim kulturowy, rodzicielstwo jest obrzydzane rzez media, a sytuacja na rynku nieruchomości tylko utrwala dodatkowo problem... Świetny materiał, dzięki za poruszanie tego tematu !
W 1900 bylo nas 1.5mld.
Obecnie ponad 8
Nic sie nie stanie kiedy wrocimy do tego co bylo.
No właśnie sporo smutnych rzeczy się musi stać żeby z 8mld zejść do 1,5
tylko że wtedy większość z tych 1,5 miliarda to byli młodzi ludzie. Tu chodzi o to że liczba ludności spadając będzie równocześnie powodować starzenie się społeczeństwa i może być nas i 5 miliardów tylko że ludzie 60+ będą stanowić większość społeczeństw. Wyobraź sobie kraj emerytów niezdolnych już do pracy a jeść trzeba
@PK_0327 ale ja to wiem ;)
1-2 pokolenia będzie kiepsko, jak starzy wymrą, wszystko się unormuje.nie można zmusić ludzi do czegoś na co nie mają ochoty.
Taka ma być kolej rzeczy i tyle.
Ty chyba człowieku spałeś na ekonomii. To tak debilny komentarz aż ciężko to skomentować. Jak obecnie jest 37.5 mln Polaków z czego 1.8 mln za granicą i ponad milion emigrantów to co się stanie z gospodarką jak w 2100 będzie poniżej 14 mln polaków ze średnią wieku powyżej 50 lat? Wiesz co to są podatki? Wiesz że obecny pieniądz jest kreowany przez dług? Wiesz ile wynosi dług prywatny i publiczny w Polsce? Nic nie wiesz. Myśl sobie dalej że nic się nie stanie jak nas będzie ubywać i będziemy się starzeć.
Posiadanie dzieci to luksus dla bogatych. Im mlodsze pokolenia kobiet wchodzą na rynek matrymonialny, tym mniej dzieci będzie. Proszę sobie wyobrazić, że 80% kobiet chce tylko 20% mężczyzn. A co z pozostałymi 60%??? Druga sprawa to oczywiście pieniądze, status, wyglad+wzrost min. 185 cm ponieważ mlodsze pokolenia kobiet są coraz wyższe. Mamy kryzys kobiecości
My zamiast promować rodzinę wielodzietną i małżeństwo jako stabilny jej element to wprowadzamy edukację "zdrowotną" i promujemy elgiebety.
Dobry materiał.
Natomiast wątpię w pozytywny wpływ AI na dzietność. Dzietności sprzyja stabilna sytuacja na rynku pracy. Tymczasem AI doprowadzi do stopniowego zaniku coraz większej liczby zawodów i konieczności błyskawicznego przekwalifikowania się na inne, co będzie pochłaniało czas, energię i generowało dodatkowy stres.
sądze że inkubatory (sztuczne macice) mogą w przyszłości zostać użyte przez rząd w celu utrzymania popoulacji krajów wysoko rozwiniętych oraz zapobiec ryzyku wyludnienia technologia morze nas wprowadzić w nową ere gdzie ludzie już nie będą musieli w sposób naturalny rodzić dzieci ale lepiej gdyby to robili i tak za to zapłacą tylko w podatkach jedyne co nas ogranicza to etyka społeczna i jeszcze nie wystarczająca technologia
naturalne rodzenie dzieci i rodzina jako podstawowa komórka społeczna to fundament cywilizacji
@@motomek750 mowa tu o rozwiązaniu problemu, a nie fundamentach. Dodatkowo takie osobniki mogłyby mieć znacznie większą motywację by założyć rodzine
@@motomek750 tak ale to jest możliwe rozwiązanie problemu w zasięg naszych możliwości jeszcze nie teraz ale w niedalekiej przyszłości. A z rodziną to nie zawsze jest tak dobrze myśle że byli by podobni do osób wychowanych w domu dziecka.
@@kolegalaisken536 widzę że wolisz patologiczne utopijno-lewackie rozwiązania zamiast prostych czyli dobra polityka prorodzinna, służba zdrowia, redukcja dysproporcji społecznych i tworzenie takich rozwiązań żeby po prostu ludziom chciało się żyć i rozmnażać. Do tego potrzebna jest mądra polityka mądrych ludzi a nie psychopatów i debili którzy jedynie myślą jak tu się nachapać z publicznych pieniędzy
@@b4zzinga847 , ej... ty... osobnik...
wiedz, że bez zabezpieczenia fundamentów nie pozbędziesz się problemów
Dla mnie Te wywody i prognozy o wymarciu ludzkości nie trzymają się kupy i są tyle warte co te o katastrofalnym przeludnieniu sprzed kilkudziesięciu lat ..👎👎👎
Świetny materiał.
I ogromne pole do popisu dla polityków bu zacząć działać. Ale nie pokazując efektów jakimi pochwała się przy następnych wyborach. Wszyscy wspólnie powinni usiąść nad tym i przez 5lat tworzyć plan biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw
Pole do popisu dla polityków tzn. co, mają politycy zacząć się ruchać i dzieci robić masowo?
Politycy świadomie tworzą system aby ograniczać dzietność.
Mówią że to dla odciążania naszej planety.
Plan powinien być 12 lub 16 letni, problem jest taki że plany są 3 letnie + obiecanki przez rok których spełnienie wymagałoby wygrania wojny z USA by mieć dość kasy, plany takie jak elektrownia atomowa pogłębianie portów Bałtyckich zapraszanie intela do postawienia fabryki zostały zatrzymane a wybudowanie tego wszystkiego zajmie więcej niż 5 lat..
@@kacpermalina308 Pozdrawiam przeciwnika demokracji!
Ja też uważam że przeciętnie ludzie są głupsi od średniej (co wynika z czystej matematyki) więc wybory powszechne są drogą do katastrofy.
Ale jak to? 500+ nie zadziałało? A może mało kto chce wydawać potomstwo w tym katotalibanie?
Ile kiedyś człowiek miał problemów a ile ma dzisiaj?
Skomplikowany system podatkowy
Podążanie za trendami i wyrównaniu się w społeczeństwie albo jesteś spychany na bok.
Różnego rodzaju przepisy i regulacje ludzie mają dość. Nie mogą sobie poradzić ze sobą i dziećmi względem zwariowanych przepisów...
Świetna robota, wyjąwszy liczbę rozwodów w Polsce (nie 10, a 30 procent). Ciekaw jestem, jaki odsetek facetów nie jest w stanie stworzyć związku małżeńskiego z powodu zepsucia pornografią.
-Patrz Pan co za przypadek z tym Izraelem!
-A kto powiedział że to przypadek?
no i izrael albo jego wpływowi wyznawcy-obywatele dobrze dbają żeby się goje przypadkiem za dobrze nierozmnażali
- też w przypadku izralea nie chce zauważyć, że izrael jako jedyny ma dużo obywateli w wielu krajach, najzwyczajniej w świecie w ich przypadku wystarczy zdobywać nowe tereny na osiedla - a do nich przyjadą rodziny z potencjałem rozrodczym z tak bogatych krajów jak USA, Niemcy itd...
Bardzo jednowymiarowa analiza demograficzna. Wolę znacznie mocniej materiał Nazwexa.
I są tam źródła.
A który? Bo ma że trzy na ten temat
Dziękuję za ten materiał. Bardzo ważny problem. Cichy zabójca cywilizacji.
I wiesz jak uw zabójca ma imie?
Egoizm..
Cichym zabójcą cywilizacji jest oligarchia wielkich koncernów. Gdyby świat nie był kierowany przez chciwych ludzi może młodzi chcieliby sie rozmnażać. Ręce opadają (i nie tylko) patrząc na to co się dzieje i jak bardzo nie mamy wpływu na zdrowie naszej planety
Po co powstrzymywać tą katastrofę przecież planeta płonie jesteśmy ostatnim pokoleniem trzeba przestać się rozmnażać tak mówi Trzaskowski którego Polacy wielbią wszystko się zgadza
Ale pierdolicie. Najlepiej jak ludzi będzie 100.000.000 i będą hodowani jak drób w klatkach? Populacja sama się reguluje, nawet bez głodu. Jedyny problem to piramida finansowa emerytur.
@@mr_qu3stion477Oh tak jakie to wygodne zasłaniać się organizacją finansowaną przez koncerny paliwowe by ciemny tłum nie szukał opracowań naukowych i badawczych dotyczących globalnego ocieplenia bo „jajogłowi niosą lewacką propagandę”. Nie będzie masowego wymierania ale to wy marna grupa między klasą średnią a plebsem najmocniej zapłaci za zmiany klimatyczne, które wy dziś tak ochoczo negujecie ;).
Obecny model rozwoju gospodarczego i spolecznego opiera sie na rozkreconym do granic absurdu KONSUMPCJONIZMIE . W takim modelu rzeczywiscie spadek liczby ludnosci oznacza zagrozenie pogorszenia dobrobytu . Bo przeciez ktos musi kupowac te masy towarow i ktos musi je produkowac. Moze jednak warto spojrzec na ta tzw. "katastrofe demograficzna " jak na szanse dokonania istotnych zmian w modelu rozwojowym panstw ? Bo badzmy uczciwi : 10 mld. ludzi na Ziemi . to zdecydowanie ZA DUZO ! Rujnujemy ta planete a innej do zamieszkania nie mamy . To jest oczywiscie zadanie dla politykow , bo to oni powinni tak organizowac spoleczenstwo , aby moglo funkcjonowac rowniez przy mniejszej populacji ,( przykladowo zmiany w systemie emerytalnym). A my sami mozemy ograniczac nasz konsumpcjonizm a zaoszczedzone przez to srodki inwestowac w rozsadnych , ekologicznych projektach . Warto przemyslec : potrzebuje 2 samochody w rodzinie ? Musze kupowac 10-ta pare jeansow i 20-ty -T-shirt ? Musze latac na urlop na Teneryfe ? Itp.itd... Tak wiec spadek liczby ludnosci nie musi byc czyms negatywnym . Moze nauczyc nas zyc skromniej , ale bardziej sensownie .
jak słyszę przymiotnik "ekologiczny", to mi się nóż w kieszeni otwiera... w imię ekologii wywalamy tanie w produkcji i eksploatacji auta, po drodze sztucznie podnosząc ich koszty, na dużo droższe i materiałochłonne "elektryki", likwidujemy coraz wydajniejszą energetykę węglowa i atomową na rzecz pseudo energetyki OZE pożerającej niewyobrażalne ilości surowców i energii przy dużo gorszej wydajności, czy też o przepalaniu miliardów na przekrętach na fikcyjnych, zmyślonych "limitach co2" i ETSach, a najnowszy pomysł - ultra ekologiczny - rozpylanie wody na powierzchni bieguna północnego żeby ta woda opadając na powierzchnię zamarzała i odbudowywała stopniałą pokrywę bieguna - narazie testy trwają, ale kto wie czy za dekade każde państwo nie będzie musiało opłacić określonej powierzchni "zalodzania", nakładając na kolejne podatki. A ty mi tu bajdurzysz o ograniczaniu t-shertów i urlopie raz 5 lat z przelotem.
@@harcerzyk83 To . co opisales nie jest ekologiczne , ma tylko taka etykietke aby ktos na tym zarobil .Zjawisko jest znane pod nazwa greenwashing . Chcesz zyc naprawde ekologicznie , hoduj pomidory w ogrodku , jezdzij rowerem , ogranicz wydatki na elektronike , spedzaj urlop pod namiotem i na wedrowce w gorach . Zdrowiej i taniej . Powodzenia .
Konsumpcjonizm, to jest przyczyna większości zła w naszej rzeczywistości. Deweloperzy dążą do maksymalizacji swych zysków, a rządy im na to pozwalają.Powinny zostać postawione jakieś granice wyzysku młodych ludzi przez te pazerne hieny. Państwo powinno monitorować wzrosty cen mieszkań i weryfikować kalkulacje wzrostu cen. To jest zbyt ważna społecznie kwestia aby pozostawała bez kontroli. Jeżeli deweloper wybuduje dom wielorodzinny za pieniądze przyszłych lokatorów i zarobi na tym milion złotych do kieszeni, to jest to moim zdaniem za dużo. Wiem, istnieje ryzyko, że spadnie na początku ilość budowanych mieszkań, ale sądzę, że jeżeli to wystąpi, to tylko w krótkim okresie, bo duży deweloper może prowadzić budowę nie jednej inwestycji. A zatem małe uszczuplenie jego zysków nie spowoduje rezygnacji z działalności. Państwo lub gminy mogłyby przekazywać deweloperom, a w rzeczywistości przyszłym mieszkańcom, teren pod nowe osiedla bezpłatnie, a wówczas nie mogliby oni tłumaczyć w różnych mediach, że ceny mieszkań wzrastają z powodu wzrostu cen gruntu pod zabudowę.Ceny mieszkań nie powinny być na poziomie wykluczającym zakup przez przeciętną młodą rodzinę. Państwo to organizacja wszystkich obywateli i mamy obowiązek o nie dbać dla własnego dobra, obecnego i przyszłych pokoleń To jedno, a drugie, musimy zbudować nową politykę prorodzinną. Myślę, że powinny powrócić dawne spółdzielnie budowlano- mieszkaniowe, gdzie można by złego prezesa wyrzucić na zbitą twarz.
Pytanie brzmi, co zrobi władza żeby posiadać następne pokolenie niewolników?
Ja nie mam dzieci bo nie mam gdzie ich mieć. Chciałbym mieć dzieci razem z żoną i byłoby mnie na nie stać, ale nie stać mnie na większe mieszkanie, a przecież każde dziecko musi mieć własne miejsce do życia.
@roomcayz
A dziwnie że w każdej debacie umyka w analizach że gdzieś mieszkać trzeba...
Przeprowadź się tam gdzie mieszkania są tańsze. Tam gdzie można taniej wynająć odpowiednio duże mieszkanie. Dzieci trzeba mieć w odpowiednim momencie życia. W każdej miejscowości są mieszkania droższe i tańsze.
W Afryce nie ma mieszkań i nikomu to nie przeszkadza
@@tadeuszborowy6341 wszystkie te "rozwiązania" są jednowymiarowe: przeprowadź się gdzieś gdzie jest taniej: a co z pracą? wynajmij: przecież wynajem w Polsce jest chujowy, raz masz gdzie mieszkać, raz nie bo właściciel tak sobie zachciał, brak stabilności
@rafalc.4352 no w Afryce mają trochę inne standardy życia, pokoleniowe przejście z chatki z drewna i blachy do innej chatki o podobnych standardach nie zmienia tam poziomu życia, u nas aby zachować ten sam poziom życia co rodzice to trzeba się trochę bardziej postarać
Serio jeden pokój dla dwójki nie wystarczy?
Jestem pewien, że liczba ludności sama się wyreguluje w pewnym momencie. Chociażby dlatego że głodowe emerytury zajrzą ludziom w oczy i żeby uniknąć biedy ludzie będą częściej myśleć o dzieciach. Dodatkowo ortodoksyjni Żydzi czy muzułmanie będą się mnożyć. Zadziała ewolucja i dobór naturalny - kto chce mieć dzieci ten się rozmnoży.
dokładnie
Tylko, że jakość populacji spadnie bo mnożą się ludy o niskim potencjale intelektualnym
Jak? To proste i trudne jednocześnie. Pozbawić kobiet specjalnych przywilejów i traktowania ich jako księżniczki. Dodatkowo egzekwować od kobiet odpowiedzialności. Tylko tyle i aż tyle.
^niewygodne ale fakty.
W naszym kraju fakt posiadania wyższego wykształcenia jest często celem samym w sobie nie dającym żadnej przewagi na rynku pracy. Liczy się jakoś wykształcenia jak i to czy na nasze kwalifikacje jest zapotrzebowanie na rynku pracy. Lepiej być dobrą krawcową, szewcem czy mechanikiem niż marnym ekonomistą czy informatykiem. Poza tym za dużo osób kończy studia na tzw. szeroko rozumianych kierunkach humanistycznych a za mało na kierunkach technicznych.
W tym wszystkim najbardziej zaskakujące jest to, że dzietność maleje w krajach zamożnych. A co ciekawe, większość ludzi decydujących się na brak dziecka mówi że to z przyczyn ekonomicznych. Przyczyny ekonomiczne są przyczyną braku dziecka w bogatych krajach. Taki paradoks.
Ten argument ekonomiczny jest źle ujmowany. Przytaczany jest w takiej formie, że sprawia wrażenie, że ludzie w krajach bogatych dzieci nie mają bo ich na to nie stać (paradoks o którym wspomniałeś). Kiedy faktycznie ten argument, brzmi: ludzie w krajach bogatych nie mają dzieci, bo nie są w stanie utrzymać dotychczasowego poziomu życia posiadając 2-3 dzieci. W istocie rzeczy, nie chodzi tu o to, że ludzi na dzieci nie stać, ale większości z nich nie stać na jednoczesne posiadanie dzieci i życie na takim samym poziomie jak przed ich narodzinami.
To nie jest paradoks, bo to co mówią ludzie, a co robią, to są dwie różne rzeczy. Czemu kiedyś ludzie mieli tyle dzieci ? Może je tak chcieli ? Akurat. Po prostu nie mieli antykoncepcji. Koniec. Kropka. Jeżeli ktoś chce mieć szalony przyrost demograficzny, to trzeba wielkiej biedy, nieuctwa i najlepiej jak najwięcej pijaństwa. PAństwo, które chce mieć dzietność powinno promować seks wsród nastolatków i całkowicie zakazać środków anytykoncepcyjnych, a za jakiekolwiek nauki "uświadamiające" - sadzać do paki. Swoją drogą, to temat jest śmieszny. Świat jeszcze nigdy nie byl tak przeludniony i zasyfiony, a ktoś się martwi, że za mało jest stonki ludzkiej. Spokojnie. Jeszcze przyjda czasy, że obrzucimy wszystko atomem, bo jestesmy tak agresywnym i inwazyjnym gatunkiem. Przyjdą bardzo trudne czasy, a po nich znów zaczniemy namnażać się na potęgę i wszyscy "bedą zadowoleni".
@@perasperaadastra780 No i bardzo ciekawie tę myśl rozwinąłeś.
Myślę, że ważnym aspektem jest jeszcze inny czynnik, wspomniany w filmie. Kobiety nie chcą wiązać się z mężczyznami których status społeczny jest niższy niż status kobiety. A coraz więcej młodych kobiet ma wyższe wykształcenie, podczas gdy młodzi mężczyźni nie boją się prac traktowanych jak mniej prestiżowe.
Główna przyczyną to że państwo, korporacja zastąpiło bezpieczeństwo rodzinę kobieta nie potrzebuje męża i dzieci bo to dla niej już ciężar i brak rozwoju ,kariery pasji ,hobby przyjemności
Dzietność maleje na całym świecie także w krajach biednych.
Dziecko to najlepsza rzecz jak mnie spotkala w zyciu ❤ ale jestem bez kredytow