Śmieszna Historyjka z roku 2012. Sobotni poranek. Dzwoni do mnie szwagier, czy nie pojadę z nim 300 km, bo on jedzie po samochód, a dwoma nie wróci. Nie prosił mnie o opinię, o pomoc w diagnozie itp, bo po prostu potrzebował kogoś, kto wróci jego autem po zakupie, a umówiony kolega wczoraj popił i choruję. Wstałem, zjadłem śniadanie i przyjechał po mnie. Jedziemy, a po drodze dowiedziałem się, że upatrzył w ogłoszeniu KIA CEED po małej stłuczce za 24 000zł. Przepraszam, ale nie pamiętam który rocznik. W ogłoszeniu stało 25 tysięcy, a on uskładał 24 i jedziemy w ciemno. Sprzedawca nie wie, że on ma tylko 24, a ten mnie prosi, czy pomogę mu się targować. Spoko. Dojeżdżamy, witamy i idziemy przed dom oglądać auto. Przyniósł zdjęcia samochodu po stłuczce, pokazał co i jak uderzył. (kiedy później pojechali na jazdę próbną, jego sąsiad po cichu mi powiedział, że sprzedający zapomniał ręcznego zaciągnąć i to auto mu się stoczyło na drzewo, oraz pokazał gdzie :) ). Na początku się nie odzywałem, a szwagier targował się po swojemu, że na paliwo nie ma i jaz zapłaci całą sumę, to nie wrócimy do domu, oraz że auto nie ma kompletu zimówek i na to też by się coś przydało. Sprzedawca na to: - Dobra to zejdę wam na 24 tysiące. W zasadzie bez gadania zszedł o tysiaka. Ja się nie odzywał, w końcu mam tylko prowadzić. Wreszcie widzę, że szwagier nie widzi popękanej szyby w rogu. Mówię, żeby nawet sobie nie żartował, bo za to z miejsca od razu zabiorą dowód, nawet do domu nie dojedziemy. Pytam szwagra, czy ma na nową szybę. Szwagier, że nie, bo ma tylko 24 000 zł i ani grosza więcej. No to mówię do niego, że jak zapłąci 24 tysiące, to po pierwsze ja wrócę pociągiem, bo oba auta puste, a po drugie jeszcze dzisiaj policja zabierze dowód rejestracyjny i zapłaci za nową szybę, nowy przegląd i mandat. Z taką szybą nawet nie pojadę. Facet spuścił z 24, na 23 000zł. Wsiadłem do auta zaciągnąłem ręczny i nie trzyma. Wjechałem na krawężnik i położyłem się pod samochodem. Udawałem że macam grubość klocków hamulcowych i pytam się sprzedającego kiedy wymieniał. No on nie wymieniał. Mówię do szwagra, że od razu, jeszcze w tym tygodniu musi klocki kupić nowe i auto wstawić na warsztat. Mówie, że musi sobie tyle zostawić, żeby tym autem jeździć, bo chyba nie po to kupuje, żeby postawić i czekać do wypłaty, aż kupi nowe klocki. Będziesz autobusem do pracy jeździł? - mówię do szwagra. Sprzedający już zaczął grymasić i już zaczął sie dopytywać, kto ja jestem. Kim jestem dla kupującego, kim jestem z zawodu itp. Na moją korzyść było to, że ja w ogóle nigdy bym nie kupił auta KYA. Nie lubię, nie podobają mi się i nie chcę. Zacząłem namawiać szwagra, że za ponad 20 000 ma tak ogromny wybór aut, że niech wcale tego nie bierze. Niech ochłonie i się zastanowi, bo to jest ponad 20 000zł. Ja bym tego za 15 nie kupił. Na to sprzedawca, już zszedł o kolejny tysiąc złotych i stanęło na 22 000. Zapytałem, czy mogę się przejechać. Zobaczę jak silnik pracuje, jak się auto zachowuje na zakrętach i jak hamuje. W tym momencie obaj krzyknęli NIE!! Szwagier pojechał z nim sam. Przejechali się, wrócili i słyszałem że zbieżność źle ustawiona. Jeśli zbieżność oberwała, to znaczy, że nie była to zwykła mała stłuczka, prawda. Powiedziałem to głośno, szwagier się obraził i poszli do domu. Ja czekałem przed drzwiami. Podpisali umowę, szwagier zapłacił 22 000 i wyszli. Przed domem właściciel uśmiechnięty, a ja do niego mówię tak. Gdybym ja był kupującym, to stanęło by na maksymalnie 19 000zł. WIęcej niż 19 bym za ten samochód nie zapłacił. Najwyżej wróciłbym do domu. Sprzedający się uśmechnął i mówi tak: No i za 19 bym sprzedał, bo dom remontuje i potrzebuje kasy, a tego już ponad pół roku nie mógł sprzedać. Patrzę na szwagra, ale on nawet chyba nie słyszał. Wpatrzony był w swoją czerwoną KIJĘ jak w bóstwo. Uśmiechnięty od ucha do ucha, a po drodze powiedział mi, że gdyby miał przy sobie 26 tysięcy, to zapłaciłby 26, bez jazdy próbnej. Pęknięcia na szybie nawet nie widział, ręcznego by nie sprawdzał, a na mnie był zły, że przeze mnie, facet mógł się rozmyśleć i by mu takie fajne auto obok nosa przeszło. Nie podziękował, tylko mnie oprdlił. Obudził mnie o 4 rano. Pojechałem z nim na drugi koniec Polski, wróciłem jego starym gratem ponad 250 km, zaoszczędziłem mu 3000 zł i jeszcze dostałem oprdol. Po tygodniu się zreflektował i dał mi 100 zł. No i zbieżność była rzeczywiście do zrobienia. Oczywiście co trzeba to zrobił, przerobił na gaz i jest zachwycony. Minęło 5 lat i auto mu się nie psuje. Jeździ do tej pory. KIedy tak pisałem ten tekst i zastanawiałem się głośno do żony, jak można być tak zakręconym i na coś napalonym, żeby niepatrzeć na kasę, żona przypomniała mi, żę w styczniu wydałem 15 tysięcy złotych na komputer stacjonarny, na którym piszę ten tekst. No i wszystko zrozumiałem. Pozdrawiam Nie wiem, czy mogę dać taką radę i czy ona jest dobra, ale myślę, że jadąc po auto weźcie ze sobą kogoś, kto się motoryzacją nie fascynuje i oceni wasz wybór z chłodną głową.
@@toshisan3417 Nie takie maszyny się widuje ;p Pasja kosztuje, jednemu starczy lapek za 1000 a inny pragnie machiny za 30.000 świecącej się jak choinka ;D to samo jest w motoryzacji, pasja kosztuje ;p
Daltego,ze rynek jest przesycony samochodami i sie ludziom poprzewracalo w glowach ! Szybko ludzie zapomnieli jak na gieldach byly same maluchy i duze fiaty i kilka zachodnich samochodow dla elity...Teraz jak samochod nie ma full wypasu to nikt go nie chce kupic.We Francji mieszkam i tu ludzie nie maja takich wymagan jak w Polsce.Paranoja i tyle..
Nie ważne ile włożysz w samochód podczas eksploatacji. Pokazuje wszystko co przy aucie zostało zrobione i nie wmawiam, że jest idealne. Wystawione za cenę rynkową, a tu przychodzi sprzedający i chcę samochód, ale najlepiej za 1/3 wartości.
Dziękuję za fajne filmiki. Noszę się z zamiarem kupna auta ale im dłużej oglądam triki z filmików tym bardziej mam dość. Fajną robotę robisz i oczywiście bardzo przydatna. Jeszcze raz dziękuję.
Michu spróbuj sprzedać w tym kraju, np golfa IV 2000r z przebiegiem powyżej 300k, jak pierwsze pytanie brzmi, "a jaki ma przebieg", odpowiedź "390k wszystko na czas wymieniane plus rachunki", "a to nie, ja dziękuję, za duży przebieg", swojego Forestera z przebiegiem 290k sprzedałem dopiero na forum, wszystko na czas wymieniane, autentycznie nic nie stukało, nie pukało, standardowo jedynie 1.5l oleju trzeba było dolewać, stkłuczka była, wymienione nadkole z przodu, zdjęcia sprzed i po naprawie, to mówili, olej bierze?! Taki przebieg?! , Bite było?! Auto z 2006r.... To chyba normalny przebieg jak się robi po 20 30 tyś rocznie, jak i to że była stłuczka, a na lakierze jakieś odpryski od kamieni. Auta są takie jakie są wymogi rynku, klient nasz pan, chce auto za 15k to dostanie, tylko w jakim stanie....
To kurnia nie sprzedawaj jak gość ma takie podejście. To że kogoś zrobią w chuja na przebiegu to jego wola. On chce być oszukiwany i to nie tylko przy zakupie samochodu
Hansiu wiem i nie sprzedałem, byłem drugim właścicielem auta, kupione było w polskim salonie, też kupiłem od gościa z forum, ale tu chodzi o brak wiedzy u ludzi, którzy np nie wiedzą że doładowane auta biorą olej, a 2,5T od Subaru, potrafi być naprawdę łapczywe, jedyne lekarstwo zakuć dziada i kręcić do 400KM ;), ale nie w tym rzecz, chodzi o fakt, że ludzie nie mają pieniędzy, a ciche jak najlepszy towar, w jak najniższej cenie i go dostają, tak poprawdzie handlarze nie do końca są winni, więcej winy jest po stronie kupujących, bo to oni tworzą rynek, ile się mówi pisze, że np auta z Skandynawii można łatwo sprawdzić pod kątem historia, tak samo z USA, a nadal kupują bite gulfy i się dziwią jak rdza wylazi i zostawia 8 śladów
Mój wujek miał Megankę z 97r. od nowości w jego rękach. Nikt nie chciał go kupić, bo kręcony, coś się zepsuje zaraz, podejrzane. Tak więc to ma dwie strony medalu.
Sprzedawałem właśnie golfa IV 2000r. 1.9TDI z 320k przebiegu i udokumentowanymi naprawami. W aucie miałem 2 stłuczki, też o wszystkim napisałem i zdjęcia były. Do tego jedna z najwyższych cen w województwie. Auto poszło po 3 dniach.
Dwie sprawy: 1. Warto zajrzeć do komisów przy salonach. Uwierzcie mi, że czasami są tam naprawdę ciekawe samochody, dodatkowo sprawdzone. Moja Pani kupiła Corsę, którą klienci chcieli zostawić w rozliczeniu - 2003r, 94tys przebiegu za 2500zł - każdy kto oglądał samochód twierdził, że jest w super stanie. Klient ostatnio zostawił Twingo 3letnie z przebiegiem 9tys km za 20pare tysięcy. 2. Większość osób, które chcą wydać na samochód używany 20-30tys nie jest świadoma, że stać ich na samochód nowy. Oczywiście nie będzie tak szpanerski czy wyposażony w Navi, ale trzeba sobie zadać pytanie - zaryzykuję kupując samochód, który być może ma cofany przebieg czy wole mieć święty spokój i samochód z gwarancją i będę znał jego historię?
"Sprzedawcy" będą udawali, że sprzedają dobre samochody, a klienci również będą udawali, że tanio kupili świetne auto... Tak to się nie da - okazje są niezwykle rzadkie...
Łysolku kochany, prawda jest taka że chcesz sprzedać fajne zadbane auto, w ogłoszeniu wypisujesz każdą część którą wymieniłeś przez czas w którym go miałeś, jesteś szczery do bólu. I co kupujący myśli ? O tyle wymienił pewnie się psuje .... Wystawiłem moje e53, co prawda dałem wysoką cenę jednak wiadomo że zawsze na pełny bak się zejdzie, jednak ludzie nie widzą stanu auta a licznik z przebiegiem... Pozdrawiam wszystkich którzy sądzą że 14 letnie X5 będzie miało mniej niż te 290-300 tyś km ;) a już zwłaszcza w dieslu :) P.S. Pozdrawiam kamerzystę coś jakoś tak zawsze się pomija najważniejsze osoby takie jak kamerzysta czy perkusista ;D lub w sportowym samochodzie wygodny fotel ;D
Wielki 'lajk' za Twoje filmy. Konkretna esencja dla laika, niezbędne podstawy dla średnio zaawansowanych i przypomnienie dla zaawansowanych. 'Profesjonalista' pewnie hejtuje ale sam nic dla widzów YT nie wniesie. Dzięki za Twoje filmy, poradniki bo dzięki nim jestem w stanie (na swoje możliwości) odświeżyć swoje samochody z drugiej czy trzeciej a może jeszcze dalszej ręki. 3mam kciuki za kolejne.
Ludzie są głupi i niereformowalni. Niedawno znajomy się naciął na kupnie konsoli na OLX - oszustwo, wtopił parę stówek, sprawa umorzona - a miał komplet dowodów (była super okazja i super cena). Teraz napala się, bo są BMW za 30-40 tys. (kilkuletnie), a powinny kosztować 2x tyle. I wierzy, że z nimi wszystko jest OK. Jaaasne. Można wyjaśniać, tłumaczyć i pokazywać filmy. Tak samo jest ze wszystkim, tych polityków też ktoś wybiera i te "cudowne pigułki do odchudzania" też ktoś kupuje.
Większość ludzi to idioci i nic tego nie zmieni. Zobaczą napis: okazja, niską cenę i już mają mokro w gaciach a później płaczą że sprzedający to oszuści. Mi takich baranów nie szkoda, trzeba trochę myśleć.
Wlasnie wrocilem z komisu, jak jedziecie cos z komisu kupic to wezcie znajomego mechanika. Sprawdzajcie sruby w srodku, od strony drzwi, przod maski jak sie otworzy i tyl. Robcie zdjecia na telefon oryginalnych tych samych modeli i szukajcie odmiennych odcieni barw w srodku. Uklejknjjcie z przodu pojazdu i sprawdzajcie czy linie na drzwiach są takie same. Jak jakiejs nie ma znaczy, ze byly nowe drzwi lub jakos modyfikowane po stluczce. Sprawdzajcie pekniecia na swiatlach, wlaczcie silnik i i ma dzialac caly czas tak samo, zadnyxh trzaskow itd. Pamietajcie, ze jak kupicie auto ktore nie ma oryginalnych srub na ten sam kolor co auto, przykladowo srebrne auto to srebrne sruby to auto wam po roku, albo mniej przestanie sie domykac, a maska bedzie do wymiany. Sprawdzajcie typowe miejsca w ktorych mogl byc wypadek, czyli zderzaki, maski, drzwi. No cale auto, pozdrawiam i lepiej zaplacix znajomemu mechanikowi te 100 lub 50 zl niz pozniej placic 3 tysiace na naprawy albo wiecej. I jeszcze jedno, pytajcie sie czy mozna jezdzic do mechanikow dalszych. Nie tych ktorzy oni polecają, poniewaz ich stacje diagnostyczne i ludzie tam są oplaceni i wciskają kit. Jedzcie do osoby ktorej ufacie, a jak nie macie takiej to do mechanika w waszej okolicy. Nie do ich, nigdy w zyciu. Edit. Jeszcze jedno, jak sie nie zgodzi na mechnika z dalsza to wciska wam kit. Oni go moga wziac na lawete jezeli nie bedzie dokumentow na jazde w polsce, macie do tego prawo. Skoro mowi prawde to nie powinien sie bac. Najlepiej kupic od prywatnej osoby, lub znajomego ktory sprowadza auta. Handlarz bedzie wciskal kit zeby tylko zarobic. Na dodatek nasz byl na poczatku mily, mowil ze nic nie wie o aucie. A pozniej jak mechanik mu powiedzial, ze cos bylo bite to od razu inny ton. Z milego sprzedawcy nagle agresor ktory chxe sie zaklad, ze to auto jest takie jakie on mysli. To jest typowe, patrzcie sie na ich reakcje. Pozdrawiam i nie polecam autokimosow poniewaz pozniej są tylko problemy. Lepiej na polskich tablicach.
Jest coś takiego jak okazja. Mam do sprzedania fajne Audi A4 B6 sprowadzone od Niemca typowo pod siebie, ale są takie sytuacje w życiu, że trzeba się pozbyć auta za kilkanaście tysięcy, żeby kupić strupa za 2k na prześlizganie się nim przez jakiś czas, a resztę pieniędzy przeznaczyć na potrzebniejsze sprawy. Ogłoszenie wisi miesiąc czasu i zadzwoniły 4 osoby. Dlaczego? Bo cena jest adekwatna do jego ogólnego stanu + piszę uczciwie, że trzeba będzie przeznaczyć 1500 zł na regenerację turbo, bo trzyma jeszcze moc, ale cieknie za dużo oleju (odejmuję tą kwotę od ceny sprzedaży). No ale ,,zepsute turbo'', więc nikt mi nie kupi przez najbliższy rok. Pewnie sprzeda się dopiero jak usunę informację o turbinie i wystawię drożej jako ideał.
Jak chcesz sprzedać to nie pisz absolutnie o żadnych wadach. Nawet o rysce na zderzaku na 4mm. Auto ma być idealne w Polsce ! Napisz o zaletach, nigdy o wadach.
A może po prostu nareperuj tę turbinę i sprzedaj bez obniżania? Jeśl icoś się kupuje i trzba zapłącić x zet za naprawę, to sie odejmuje 2x od ceny - x koszty a x jako oszacowanie czasu i nieprzewidzianych problemów.
Ja już nie mogę się doczekać, aż będę sprzedawał kiedyś swojego Seata Toledo II. W tej chwili mam przejechane 278tys. a Polska cebula nie kupuje samochodów z licznikiem 200tys +. Utarło się takie przekonanie że jak ma więcej to "ło Panie za dużo, inny ma mniej". No i oczywiście samochód 10 lat+ nie może mieć żadnej ryski czy przetarcia, ma być taki jak z salonu...
tak tylko tak przy przebiegu ponad 200 tys km zaczynaja sie najwieksze wydatki wystarszy sprawdzic na forach usterki co do przebiegu niezaleznie od marki no chyba ze ktos kupuje mercedesa 124 ☺
No przy przebiegu 200tyś zaczynają się wydatki, bo to już 3 raz jak auto nawija ten przebieg... auta starsze niż 2010r. nie mają poniżej 400tyś... żadne, a jeżeli ktoś wierzy że diesel około 10 letni ma "198" tyś. to jest po prostu idiotą.
" auta starsze niż 2010r. nie mają poniżej 400tyś... żadne" No już bez przesady. Nie każdy robi 50 tys rocznie. Znam mnóstwo samochodów które mają ok. 10 lat i oryginalne przebiegi poniżej 300. To że jest mnóstwo aut z gigantycznymi przebiegami to nie znaczy że wszystkie. Diesle z małymi przebiegami też są i to wcale nie mało tylko kosztują odpowiednio. A że większość Januszy patrzy tylko na cenę to inna sprawa.
Sprawdzony sposób by nie nadziać się na minę: wziąć znajomego mechanika, zrobić przegląd samochodu na stacji, wyliczyć jak najwięcej wad samochodu, a dopiero potem rozmyślać sens kupna ;)
Nosz kurrrrr .... człowieku, kupujesz 16 latni samochód i Ty chcesz żeby dalej jeździł 5 lat a Ty nic do niego nie dołożysz :))) jesteś typowym przykładem kupującego co za 3 tys chce mieć samochód do jazdy bez dokładnia. Ile ta Astra mogła kosztować 3 - 4 tys ? Jak chcesz mieć samochód bez dokładek to idż kup nowy a i tak zaraz wydasz 1500 zł na coś. Jak chcesz jeździć za 3 tys to kup rower , a i tak nie bedzie to zbyt dobry rower.
Hahah, koles kupuje prawie pelnoletni samochod za grosze i oczekuje ze nie bedzie wymagal ani zlotowki wkladu do naprawy :D a z miernikiem latales? Bo wiesz, gdzies tam moze byc podwojny lakier,albo nie daj boze szpachla, a to przeciez niedopuszczalne w tak nowym samochodzie...
Tydzień temu widziałem ogłoszenie o treści: "Witam mam do sprzedania auto w stanie dobrym, na chodzie użytkowane z przerwami ponieważ pracuje za granicą." Myślałem, że to trup który jeszcze jeździ ale pojechałem bo było po drodze a tu igła. Na następny dzień pojechałem ponownie obejrzeć z Tatą bo nie wierzyłem w to co zobaczyłem. Dodam, że szukałem 3 tygodnie auta i te z najlepszym opisem i zdjęciami to ich silniki lały olejem z każdej strony. Najlepiej jak zaczynasz oglądać samochód to rób to od spodu - tam wszystko widać :)
Pracowałem przez wiele lat w ogłoszeniach. Moimi klientami byli również handlarze. Tysiące historii, ale jedną dziś opowiem, dobra? Z jednym z nich spotykałem się regularnie co tydzień na giełdzie w Pruszczu Gdańskim, specjalizował się w dostawczych. VW LT-35, rok taki a taki, udokumentowany przebieg 195.000 km, cena X zł. Nie, panie, za duży przebieg - zero zainteresowania. Co zrobił handlarz? "Skorygował" przebieg na 142.000, podniósł cenę o kilka tysięcy i sprzedał na pniu. Także ten...
Mój poradnik: -Szukaj auta w pobliżu, max 50 km, dzięki temu możesz obejrzeć auto np. Po pracy, a nie brać urlopu. Możecie się spotkać ze sprzedającym np dwa razy - na jazdę, na przegląd i nie musisz podejmować decyzji, ale dać aobie np. 3 dni na decyzję. Jadąc 200 km raczej musisz zdecydować czy zmarnowałeś cały dzień i pieniądze na dojazd, aby nic nie kupić. -tylko ogłoszenia od osób prywatnych, właścicieli i użytkowników (ja kupiłem od osób, które użytkowały samochód 17 i 8 lat, trzeci był pośrednim właścicielem i zrezygnował, bo miał lepsze). Handlarz nic nie wie, a i tak to ukryje -szukajcie pierdół, które obniżają wartość. Np. Moje "audi": przycisk od szyby uszkodzony, jest problem, aby opuścić szybę. Kubek się nie wysuwa, bo ktoś wylał colę i przez wysuszony cukier się skleił. Zapięcie pasa uszkodzone, czasem czujnik nie widzi pasa. To są argumenty di zbicia ceny? -sprawdzić rocznik i stan opon czy do wymiany -sprawdzić do kiedy oc i czy można przepisać. -kiedy byl ostatni serwis olejowy
No cóż, w lutym kupiłem Skode Fabie w komisie, ale wszystko co było o aucie powiedziane się zgodziło. Co prawda książka serwisowa "się zgubiła", ale auto sprawdziło mi dwóch mechaników, w tym jeden to mój kuzyn. Auto z dobrym wyposażeniem, z polskiego salonu, malutki przebieg, ale droższy. Średnia cena Fabii z 2008 roku - 17 tys. Ja zapłaciłem 22 tys i jestem mega zadowolony, bo auto sprawuje się świetnie :) Oczywiście, że mogłem za to kupić młodszą, ale zajechaną poleasignówkę z przebiegiem ponad 200 tys. albo jakieś 1.2 którego nie chciałem. Szukałem tylko benz. 1.4/1.6.
Jedna ważna rzecz, o której się nie mówi. Czy kupimy od handlarza, czy od osoby prywatnej to tak czy inaczej bezpośrednio lub pośrednio od tego handlarza jednak kupimy. Prywatny też musiał od kogoś kupić, a przy takim imporcie używanych samochodów jest to wielce prawdopodobne :) Nie ma co patrzeć od kogo bierzemy, tylko dobrze obejrzeć i tyle. Moim zdaniem karma wraca i na oszustach się to kiedyś zemści :)
a ja kupiłem z komisu Lancera 09r. 1.8 MiVEC rok temu. przejechałem już ponad 13K przebiegu mam 130km. oryginał i całkiem fajnie sie sprawuje nic się nie dzieje :)
Od dwóch miesiecy Staram sie z ojcem kupić do 20tyś. Odbyłem pare rozmów telefoncznych i jeszcze ani razu nie była to osoba prywatna tylko zawsze handlaż podszywający się. Gdy im o to albo o inne niescisłości delikatnie zwracam uwage to już parokrotnie usłyszałem ospowiedz w stylu "ja tak czynię, bo wszyscy tak robią". Jeszcze nie odbyłem rozmowy w której sprzedający, a zawsze był to handlaż, byłby ze mną szczery. Na początku myślalem ze to coś nie tak ze mną, ale teraz już widze co jest grane.
wujajacek bo chca zebys przyjechal i zaplacil ja bylem w poznaniu dalem 500 zl za przeglad i uwazam ze warto ale handlarzowi powidzialem ze jak cos nie tak z historią to wychodze i on placi mam do dzisiaj to auto
popieram czy komis czy prywata trzeba myśleć i wszędzie da się kupić dobre auto. Czekam na niedzielny odcinek;) Ps. Koniecznie trzeba się w centralnej Polsce spotkać;) na parkingu pod narodowym proponuje i melduję się tam z samego rana;)
Michał fajny odcinek , może ludzie zaczną być realistami i nie będą chcieli aby mydlono im oczy. Ja polecam Wam zakup aut poleasingowych, albo po wynajmie długoterminowym. Jest kilka rzetelnych firm w Polsce. Auta maja pełna historie wycenione są adekwatnie do stanu oraz aktualnego przebiegu. Jedyny minus to taki ze często są to samochody 2-3 letnie wiec cena tez spora. Macie wgląd w naprawy serwis, zdjęcia po wypadku auta dobrze wyposażone z Polskich salonów.
Co do atrakcji cenowych, to rzeczywiście się zdarzają, ale od osób prywatnych. Bywa tak, że ktoś już kupil inne auto lub po prostu chce się pozbyć samochodu szybko, a cena nie jest dla niego już tak istotna. Wtedy bywają okazje. Ale to czysty strzał i zwykle to są okazją przekazywane gdzieś tam słownie, a nie ogłoszenia, bo takim osobom nawet w to się bawić nie chce. Ale potraktujmy to jako wyjątki.
Panie Michale, są okazje, są... kupiłem w 2019 córce Focusa 2002 r. autoamat 1.6 zetec 54 tys. km przebiegu w stanie "jak z salonu" za 4400 zł bo tylko stówkę autokomis dał wytargować :) Żadnych problemów poza wstęnymi purchlami z racji wieku auta.
Wawer, Bronisława Czecha 104 - taki tam komis w krzakach. Jak zauważyłem sprzedają 90% niesprawnych samochodów. Jeśli odkryjesz sporą ilość wad, które spowodują nie małą obniżkę ceny to przygotuj się na to co odkryjesz w domu. Ja w komisie chciałem obniżyć cenę o tysia ale zaczął marudzić i niby uczciwie poprosił bym troszkę nie dołożył bo on sam chciałby troszkę na tym zarobić. Oczywiście dołożyłem te 200 zł. Skoda z pękniętą przednią szybą małymi obiciami, paskudnie przyczepionym przednim zderzakiem i kołkiem podtrzymującym prawą szybę by nie opadła no i kilka drobnostek poszła w moje ręce za 3200. Myślę że i tak troszkę przy dużo ale niech tam - ja przynajmniej byłem czysty, nie okazałem się żydem. obejrzałem z dziesięć samochodów i już miałem dosyć tego jeżdżenia. Ale skoda jak później zauważyłem nie miała świateł stopu, wstecznych a kierunki świeciły na biało przyciski od szyby rozleciały się w ręku. Ok. to jeszcze idzie zrobić na własną rękę. Idzie to przełknąć. ale jak pojechałem po mojej zmianie oleju do warszawy i z powrotem około 200km. to zgubił gdzieś 1,5 l oleju 1 l płynu chłodzącego i stracił na mocy której nie odzyskał po uzupełnieniu płynów. Zaproponowałem handlarzykowi że oddam samochód do naprawy a on. odda mi połowę za tą usługę - oczywiście odmówił na wstępie rozmowy. Wiem że gdybym chciał go oddać przed naprawą to ten zwróciłby mi tysiąc zł. ponieważ tak mi wpisał w fakturce, zastrzegłem by wpisał właściwą kwotę ale on zrobił jak chciał, co dostrzegłem chyba po miesiącu. Wiem że nic nie wskóram, ale nic nie stoi mi na drodze by mu troszkę napsuć nerwów. Uwielbiam trollować i potrafię robić to bez kłamstw i niegrzeczynych zachowań. prawda w zbyt wielu miejscach bardzo boli. Zwłaszcza ta niewygodna która niechcący wchodzi do życia prywatnego. Ludzie mają swoje przyjemności w internecie, różne konta, samo nazwisko już coś mówi, numer telefonu, powiązani znajomi, byli klienci, powiązane firmy, urzędy. Są tysiące miejsc z którymi można zrobić użytek nie łamiąc prawa. Walczyłem w ten sposób z jednym szpitalem. Uwierzcie że to działa. A ja dość długo chciałem się dogadać więc moralnie jestem czysty.
Dokładnie tak bardzo mądry odcinek ludzie zniechęceni są do sprzedawców aut używanych przez dawne lata 90' ,w których robiono cuda spawano jedno z trzech wszystko na szpachli bez wymiany elementów na nowe bo części były drogie itp..itd.. dlatego jak ktoś kupił sobie wtedy sprowadzonego ulepka od handlarza ,to myśli że dziś kupi to samo no i wrzuca wszystkich do jednego wora ! Uczciwi sprzedawcy istnieją uwierzcie tylko za dobre auto trzeba zapłacić !Bo są tacy co szukają cenę i tacy co szukają dobrego auta ! A jak komuś szkoda zapłacić i to często śmieszne 2-4 tysie więcej to potem ma ulepa i płacze nawet dzieci wiedzą że niema w życiu nic za darmo jak dla mnie okazja ,to właśnie ten droższy egzemplarz za 4 koła więcej-z oryginalnym udokumentowanym przebiegiem bez szpachli, pozdrowionka dla kumatych !
Pany i Panewki Czynniki środowiskowe czyli przede wszystkim rdza spowodowała że muszę się rozstać ze swoim mesiem. Z braku czasu nie chcę bawić się w handel na części, tym bardziej że tych części zbyt dużo by nie było. Nie chce też oddać go na złom mimo że z blachy to tylko klapkę wlewu paliwa mógłbym polecić, ponieważ szkoda mi silnika który naprawdę sobie chwalę i gdyby bezboleśnie zmieścił się do żony renówki to bym go pewnie wsadził :) Jeśli ktoś weźmie go dla silnika a resztę rozdystrybuuje na grupie to już nic mi do tego. A teraz jeśli jeszcze Was nie zanudziłem trochę danych: Model W210 rocznik 2002.03 Wersja Classic Akumulator kupiony w poprzednią zimę jeszcze powinien być na gwarancji. Silnik to 2,2CDI 143KKM przelatane 530kkm i możliwe że to jego pierwsze 500 gdyż odchyłki na wtryskach nie przekraczają poza jednym 0,2 mikrona. Silnik naprawdę jest genialny potrafi zejść ze spalaniem przy spokojniejszej jeździe wg komputera do 4,6. Potrafi na jednym zbiorniku zrobić 1100km. Odpala o wiele krócej niż na wszystkich filmach które tutaj do tej pory widziałem :) Skrzynia manual 6 biegowa Przegląd 20.05.2017 OC 07.07.2017 PZU Dwa kluczyki Karta pojazdu Radio oryginalne Ale żeby też nie było takiej euforii i żebym nie musiał odpisywać przez tydzień na pytania teraz co nie działa i na pewno się nie nada. Zepsułem mechanizm tylnej prawej szyby i przez pomyłkę kupiłem na lewą stronę więc nie zrobiłem :) Potencjometr nawiewu działa przewidywalnie tylko na pozycji 1 i 4,5 więc się raczej nie nada. radio mam oryginalne fabryczne. Fotel kierowcy przetarty tam gdzie wszystkie fotele kierowcy są przetarte, reszta tapicerki jest w porządku. Brak wstecznych świateł, ponoć to wina czujnika, miałem to zrobić ale tam mało jeżdżę do tyłu że w końcu to olałem. Po zakupie zostało wymienione: - wydech środkowy - tłumik - pompa wody - lampy zostały wypiaskowane. Pod koniec tamtego roku został wymieniony: - termostat - przepływomierz - wspomniany akumulator Robione było również zawieszenie tył, ale koleś mi to spier...ł gdyż już słychać tylne prawe koło na nierównościach. Auto jak najbardziej jest w stanie odjechać i gdyby przymocować zderzak którego nie utrzymuje już prawe nadkole przez rdzę to śmiało od razu można pojechać nim do Niemiec bo jest zatankowany do pełna :D Ps. z powodu rdzy również przy mocowaniu szyby przedniej przecieka więc ta wycieczka do niemiec to raczej w słoneczną pogodę albo przy takich mrozach jakie teraz zapowiadają :) Podsufitka jest zdjęta gdyż musiałem znaleźć miejsce przecieku. Mam nadzieję że rozpisałem się wystarczająco ale gdyby jednak były jeszcze jakieś pytania postaram się odpowiedzieć na tyle rzetelnie na ile potrafię. Jeśli potrzeba więcej zdjęć lub filmiku jak odpala to podeślę. Mógłbym się również wymienić na 2,7 lub więcej w automacie ale to odpada bo nie mam teraz hajsu :)
podstawową kwestią podczas sprzedaży jest cierpliwość to normalne że każdy chciałby sprzedać auto jak najszybciej bo gdzieś tam mamy upatrzony wózek ale na tym bazują handlarze . Ja sprzedawałem wiele swoich aut i zawsze trafiał mi się normalny kupujący chociaż na początku musiałem spławić nie jednego .
Niedawno kupiłem 10 raz samochód. Raz tylko kupowałem w komisie, ale zostawiłem wtedy tam własną ofertę - 50% wystawionej ceny. Tydzień później auto było moje. Raz też kupiłem nowe auto i to był zakup, na jakim najwięcej straciłem - najgorszy z możliwych. Poza tym zakupy od osób prywatnych, gdzie nigdy nie dostałem czegoś gorszego niż się spodziewałem. A ostatnio nawet byłem więcej niż zadowolony. Ale każdy zakup poprzedzała rozmowa z jakiej mogłem się zorientować, czy sprzedający jest uczciwy + zwykle wizyta w zaprzyjaźnionym warsztacie.
Ja sobie odpuściłem po 8 miesiącach szukania kupiłem samochód z rysami i deską i plastikami porysowanymi z 2013 roku. Bo nigdy bym nie kupił i już rdza się pojawią na belce tylnej i wentylator po 2 miesiącach padł 400 zł poszło się je Peugeot 2008
W dzisiejszych czasach nieraz kupisz lepsze auto z komisu, niż u prywaciarza. Handlarza zawsze możesz pociągnąć do odpowiedzialności, a prywaciarz zwyczajnie powie Ci, że on się nie zna, takie już kupił i nie wiedział, że było złożone z dwóch... Poza tym w dzisiejszych czasach, w auto-handlu panuje spora konkurencja, co również wpływa pozytywnie na jakość oferowanych używek. Co prawda nadal łatwo można trafić na niezłą minę, ale to już nie lata 90-te.
2 miesiące temu kupiłem z komisu auto, jak na razie przejechałem 4 tysiące km i wszystko co powiedział sprzedający było prawdą i choć miałem wielki dylemat czy kupić bo to jednak komis to kupiłem i na razie jest wszystko ok. Poza oczywistą wymianą filtrów, oleju i rozrządu działa wszystko jak należy. Sprzedający nie kręcił, nie zachwalał samochodu jaki to on piękny, cudowny i jedyny taki rodzynek. Jednak niestety ludzie szukają samochodu do 200 tyś km przebiegu w idealnym stanie a sprzedający muszą dostosować towar pod klienta i żeby im piniądz się zgadzał. Ja osobiście na przebieg nawet nie patrzę, interesuje mnie stan faktyczny auta tu i teraz.
Odnośnie Niemca który płakał jak sprzedawał miałem kiedyś taką zabawną historię kupowałem motocykl Suzuki Bandit. Około dwóch lat jeździłem w Niemczech obok niego i nigdy nie mogłem zastać właściciela jednak Pewnego pięknego dnia przejeżdżając z tą ulicą przed domem stała starsza pani i chwila rozmowy powiedziała że to motocykl jej męża Umówiliśmy się na następny dzień kwota dogada na zapłacone pakujemy motocykl do busa a Niemiec usiadł na schodach i zaczął płakać mój brat Podszedł do niego pyta się co jest mówi mówi do niego że to jest jego marzenie z młodości jest pierwszym właścicielem od 97 roku ale przez wypadek który przeżył kilka lat wcześniej Niestety nie mógł cieszyć się z jazdy
Wszystko super, tylko juz widze jak aso pomaga. Jakis czas temu dzwonilam do 3, w jednym pieprzyli cos o ochronie danych, w dwoch odmowili o tak o, po prostu "bo nie". Pewnie jakby chciec sie czegokolwiek dowiedziec o samochodzie, to trzeby jechac z wlascicielem, pokazac dowod, zaplacic i dopiero. A i tez istnieje prawdopodobienstwo, ze nic nowego ani bardzo uzytecznego sie nie dowiemy, tymbardziej jesli chodzi o historie serwisowa - u wiekszosci samochodow urywa sie ona tuz po skonczeniu sie gwarancji(co jest zrozumiale jak najbardziej). Nie mowie absolutnie zeby nie sprawdzac, ale to sprawdzanie po numerze vin jest mocno przeceniane.
Ja zakupiłem samochod niedawno od kolegi który ma komis, sprowadza samochody z danii belgii itp. sprowadza dobre auta ale po droższej cenie, oczywiście są jakieś ryski ale chyba lepiej kupić taki z rysami bo widać mniejwiecej co tam sie działo niż zrobionego ulepa :D pozdro!
Ludzie nie chcą czytać dokładnych ogłoszeń, całej listy wyposażenia czy co zostało wymienione. Najlepsze jest ogłoszenie krótkie i zwięzłe i kilka zdjęć - z pół profilu, deska, silnik.
Jak kupowałem swojego Viano to obejrzałem 17 aut zanim kupiłem tego jedynego. Przy kilku byłem napalony bo okazja a wtedy zapaliła się żarówka i kubeł zimnej wody. Każdemu polecam kupowanie z głową.
A mi sie udalo. Kupilem okazje corsa c 2002r 1.2 benzyna ze sprawna klima fabrycznym radiem cd itd. Po zakupie dalem do mechanika zeby przejzal to auto cale bo spodziewalem sie nieapodzianki nie ukrywam ale liczylem sie z tym. Okazalo sie ze jest wszystko w dobrym stanie a nawet bardzo dobrym. Do tego sprawdzono czy nie malowany i odziwo nie bez najmniejszej rudej itd. Klima po nabiciu dziala, nie ucieka. Tapicerka igla. No samochod ogolnie okazalo sie ze na 6 z plusem i nowymi oponami za... 3350zl. Ale to chyba przypadek jeden na nie wiem ile ale ciesze sie ze trafilo na mnie. Kupowalem od drobnego handlarza.
Nasze prawo jest trochę pojebane. Samo w sobie kręcenie licznika jest legalne, ale jeżeli nie poinformujemy o tym nowego nabywcy wtedy już jest to nielegalne.
To ja dodam inne rozwiązanie, kup nowe lub prawie nowe (roczne od dealera) na gwarancji od dealera. Kup mniejsze. Uzbieraj więcej lub trochę się zakredytuj. Więcej oddasz u mechanika na starego grata (i na oc etc) niż ten kredyt będzie kosztował. Tyle
Miałem napisać pod ostatnim filmem ale do roboty leciałem. Portal Y***e odsubował mi wasz kanał nawet nawet z dzwoneczkiem. Więc miałem przerwę i się zastanawiałem. Kawał dobrej roboty Pozdro!!
A ja powiem tyle - kupuje się auto, a nie handlarza lub byłego właściciela. Oczywiście u handlarza jest trochę większa szansa trafienia gruza, ale i prywaciarze potrafią kłamać aby tylko się strucla pozbyć. Nieważne kto sprzedaje, zawsze wszystko trzeba bardzo dobrze sprawdzić... Tyle.
Jako ciekawostka jeżeli Hyundai był naprawiany lub wzywany do naprawy w Niemczech to jest w ASO spisywany przebieg i w Polskim ASO można uzyskać taka informację jest udzielana tylko dla właściciela auta (można pokazać upoważnienie). Ale musi być naprawiany przy wymianie oleju itp nie spisują liczniaka. Czyli można sprawdzić przebieg jaki był i czy pokrywa się z książka ASO w przybliżeniu .W dieslu przebieg jest zapisywany przez dpf i można to sprawdzić w ASO
Warto też dodać, żeby nie odrzucać ogłoszeń aut ze słabszym wyposażeniem. Lepiej odpuścić parę bajerów bez których da się żyć i postawić na stan. Kupiłem "golasa" drożej niż kupiłbym full opszyn super hiper i warto było :) Chodzi jak należy, każdy wpis potwierdziłem w ASO, lakier full oryginał. I tak w mojej rodzinie kupuje się auta od lat, i to się sprawdza.
Z jednej strony wiadomo że stan ważniejszy ale z drugiej kupowanie używanego golasa to moim zdaniem głupota. Raz że będzie problem z jego sprzedaniem bo golasów nikt nie chce a dwa że różnica w cenie między golasami a dobrze wyposażonymi wersjami jest często bardzo mała. Więc moim zdaniem lepiej poszukać lepszej wersji w dobrym stanie.
Problem ze sprzedażą? Ale ja auto kupuję dla siebie, jeżeli dla mnie takie wyposażenie jest wystarczające to spoko. Długo mógłbym polemizować nad sensem (w sensie dla mnie czy jest mi to potrzebne) fabrycznej navi, podgrzewanych foteli itd. Może zrobiłem "głupotę" bo od handlarza z niemiec itd. i to jeszcze golas, ale nie żałuję, zawsze mogę sobie jakiś bajer dołożyć. Ale taka sytuacja mojego ojca: full wypas od handlarza 180tyś przebiegu full opcja vs kilka tysiecy droższa zostawiona w rozliczeniu w ASO krajówka przebieg 60 tyś z gorszą opcją? :> Wybrał to drugie, i dłuuugie lata jeździł tylko robiąc podstawowe rzeczy oleje itd. EDIT: JEDYNA OPCJA bez jakiej faktycznie bym auta nie kupił to klima.
Czasem ;lepiej kupic uszkodzone i samemu zrobic bo wtedy wiesz co masz w srodku a jak kupisz sprawne toi w sumie malo wiesz chyba ze faktycznie masz pewne od kogos :D
Dobry odcinek... pewnie kazdy o tym o Wie o czym mowisz, ale moze ktos komu to pomoze jeszcze w dobrym wyborze, sam chce sprzedac i kupic. Kupilem auto w komisie 2lata temu i powiem tak... Czasy PRLu i tych gniotow chyba minely. Lecz trzeba czytac komentarze. Zanim kupilem auto minelo okolo 2-3tygodnie zanim znalazlem to co mam czyli Przez wielu NAJGORSZE POLACZENIE 2.0TDI z Multitronikiem. Nic sie Nie PSUJE!!!
Handel autami używanymi w Polszy nigdy nie będzie taki jaki powinien być. Przykładowo "Mirek" Handlarz sprowadza samochód z Niemiec, na Polskich portalach aukcyjnych samochody są stosunkowo tanie, dlatego też pan Mirek nie mógł kupić perełki bo byłaby ona zdecydowanie droższa, musiał kupić samochód taniej (Turek) by móc jeszcze na nim zarobić. Gdyby samochód był po kolizji, no to zainteresowanie spada bo cebula uważa że drugi lakier i trochę szpachli na aucie to "złom starter pack", więc ewentualne zgruzowanie trzeba naprawić . Mirek też nie może zostawić oryginalnego przebiegu rzędu 400 000km bo będzie się z tym autem bujał przez miesiące o ile go w ogóle sprzeda. Mirek jest handlarzem, zarabia na sprzedaży aut i nie może sobie pozwolić żeby auta stały mu na placu przez 3 lata, Mirek musi obracać pieniędzmi, Mirek jest oszustem, to prawda, ale oszukuje na życzenie klientów.
[Pytanie] Czy jest jakaś szansa na zrobienie odcinka o " blow off " chodzi mi między innymi o tym po co jak dlaczego, czy może być założony co każdego diesla? czy naprawde pomaga to turbinie, jest wiele tematów na ten temat ale wszystkie są tak uproszczone że tylko osoby które naprawdę to ogarniaja zrozumieją, i dlaczego niektore kosztuja 79zl a inne nawet 2000?
ja znam tylko jednego handlarza wartego zaufania i to jeszcze z polecenia u którego kupilem auto. Fakt że ceny ma wyższe ale jeszcze nikt z klubu sie na niego nie nadzial. A sprzedać poprzednie to tez mialem problem. Koleś tak chcial zbić cene ze wyszlo by zakupic diesla w cenie benzyny. Wysmialem go ze nie da rady i ze albo bierze za tyle ile stoi albo niech se szuka dalej.
Michu proszę Cie zbierz trochę informacji i nagraj materiał o podrabianych blachach np. szwajcarskich, to co widać na aukcjach to jawne fałszerstwo, o którym tak się nie mówi a policja póki co nie robi z tym nic! Ktoś kto kupuje taki samochód może się na sporą minę wkopać...
Większość aut sprowadzanych z Niemiec jest wyrejestrowana i nie posiada tablic. Nasze handlarzyny zamawiają wytłaczane podróby i wciskają klientom, że można jechać na takich tablicach. Pierwsza lepsza kontrola i murowany mandat, oraz powrót na lawecie. Do tego warto poruszyć temat ubezpieczeń komisowych, które komis wykupuje na dane auto, a jak zapomnisz wypowiedzieć to kasują chore kwoty i przedłużają polisę na cały rok. Przy czym w komisach wciskają, że to tzw ubezpieczenie tylko na dojazd. hehe
+łuki puki w Niemczech blachy są na samochód w Szwajcarii blachy są na daną osobę zostają do końca życia, a co w przypadku jeżeli ktoś jedzie na numerach czyichś i dostanie fotkę z radaru?
z tą polisą to nieprawda ona jest tylko na miesiac i nieprzedłuza się,niemozna równiez wystawić jej na kolejny miesiac bo system odzuca juz te vin auta ,to tylko jednorazowe ubezpieczenie nieprzedłużą sie
sam kupilem od pierwszego wlasciciela Volvo V70 2.4 benzyna 140KM 2001 (sprawdzona szwedzka konstrukcja) z przebiegiem 160 tys mil = 250tys km. co wymienilem przez ostatnie 2 lata? amory ktore byly oryginalne nigdy nie ruszane na Bilsteiny B4 i sprzeglo, dwumas oryginalny ma luzy jak niektore nowe wiec go zostawilem... aaa i sonde lambda... tyle .. leje raz na 10 tys mil olej shella 0W30, wymieniam filtry i swiece, pilnuje stanu wszystkich plynow i chodzi jak igielka. zero korozji zero roszenia i wyciekow na silniku.
Ja mam Renault Twingo I jestem 3-cim właścicielem kupiłem go od. Kobiety jezdziła nim tylko do sklepu przebieg 113 tyś teraz ma 115 tyś kupiła sobie mercedesa a168 a ten jej wadził na moje życzenie miała go nie myć. Gdy przyjechałem samochód był brudny jak cholera w środku czysty bo dbała a brud z tego że to czarny kolor błyszczący wiec zrozumiałe pojechałem z kuznami jeden mechanik drugi lakiernik a ja handlaż części samochodowych więc wiedzieliśmy co szukac i czego się spodziewać więc wcześniej sie przygotowaliśmy. Do poprawki był wydech bo sie urywały gumowe chaczyki i wymiana tapicerki od strony kierowcy bo klamka sie uszkodziła.Cena przyzwoita więc go kupiłem nie żałuje dobrze mi sie nim jezdzi rocznik 2000 wiec elektryczne szyby i lusterka nie szukałem bajerów tylko na tym mi zależało kupiłem go 30.05.2017 i do dziś moje zdanie sie nie zmieniło trafiłem samochodem pod siebie mały silnik i samochodzik wiecej nie chce nie jestem pitarem drogowym a przy 75 koniach mechanicznych na autostradzie dobiłem nim 150 wiec nie jest zle lecz staram sie unikać takich prędkości bo to juz stary samochodzik a chce by chodził długo. Po zakupie zmieniłem mu filtry wszystkie by mieć pewność że bedzie ok nie ufam na tyle dawnemu właścicielowi pojazdu oraz olej obecnie mam pół syntetyk 10w40 jeśli ktoś ma jakieś pytania odnośnie tego samochodu chętnie odpowiem na nie Pozdrawiam
Ja tylko odnośnie sprawdzenia VIN. Nigdzie czy to w Polsce czy to w Niemczech nie uzyskamy żadnych informacji jeśli zadzwonimy. Niemiec zapytał mnie o nazwisko z dowodu osobistego (handlarz mi go nie poda), a w Polsce powiedzieli że na tel nic nie załatwię, że muszę przyjechać z dowodem rejestracyjnym i właścicielem auta.
Książka serwisowa... Co w przypadku kiedy ktoś ma większe pojęcie o mechanice samochodowej i jednak prowadzi wszelkie wymiany na własną rękę i sam dokumentuje wszystko? Jestem jednym z tych osobników. Auta do warsztatu nie zawożę, bo nie znalazłem żadnego, kóremu mógłbym zaufać. Wszelkie czynności naprawcze robię sam (nie wliczając w to np. nabicia środka do klimatyzacji), mam na to czas i chęć żeby sobie przy aucie pogrzebać. Książkę serwisową prowadze i zapisuje nawet wymiane żarówki, lecz nie mam pieczątek warsztatu. Auto to Seat Cordoba II 1.4 TDi rocznik 2007 obecnie 160k km na liczniku. Nie planuje w najbliższej przyszłości go zmieniać, bo jest niezawodny a na wymarzone auto mnie obecnie nie stać.
Kiedy spotkanie w sierpniu? Pytam bo bede w polsce po 17 sierpnia na ok 3 tyg . Chcialbym sie z wami zobaczyc i piatke przybic .ogladam kanal juz ponad rok bo choc mieszkam w USA to polska motoryzacja jest mi bliska bo w krakowie sie wychowalem.Dzieki za info
Mnie zgubiły emocje i niestety nakręciłem się na auto od bardzo nieuczciwego sprzedawcy. Ukrył wiele wad tego auta, przez które później mogłem wylądować w rowie. Ogólnie kupiłem auto powypadkowe posklejane klejem tylko na handel. Byłem tak zaślepiony, że nawet nie widziałem zacieków po Mirku lakierniku. Jeżdżę nim już ponad dwa lata i sam się zastanawiam jak ja go kiedyś sprzedam :D
Trzeba uważać na umowy na właściciela z Niemiec, kupując samochód w Polsce. Większość takich umów są pisane na osoby nieistniejące. Drugie dno tematu, to handlarze nie płacą podatków w takim przypadku. Trzecie dno, w razie wad ukrytych (prawnych lub mechanicznych), dochodzić praw kupujący będzie musiał od osoby z umowy, a handlarz umyje ręce. Osoba taka jest za granicą i sprawa sądowa musiałaby odbyć się poza granicami kraju lub osoba nie istnieje. Stąd też uważajcie na takie sytuacje.
Problem jest w tym że ludzie chcą kupować wszystko jak najtaniej. Jeśli kupujesz u handlarza samochód średniej klasy to jasna sprawa ze taki handlarz dolicza sobie kilka tysięcy do ceny samochodu. A przecież handlarz tego samochodu nie wyczarowal tylko kupił go od osoby prywatnej. Wejść chyba lepiej jest samemu poszukać takiej sztuki i zaoszczędzić kilka tysięcy złotych.
ja rok temu pojechałem po audi A6 C6 Cena na necie 45k po rozmowie na miejscu kupiłem za 40 gdzie i tak musiałem włożyć 5-6k i na dzień dzisiejszy auto lata 40k bez usterki :) przebieg 140k (przy zakupie) potwierdzone przez serwis (auto ma 9lat ) :)
Mam jedno pytanie. Mianowicie w jednym z filmów powtarzasz kilkukrotnie że "komisy omijasz szerokim łukiem" a teraz prawisz "nie bójmy się komisów". Więc o co Ci w końcu chodzi??
Jak sprzedawałem 13 letni samochód z oryginalnym lakierem w 100% I przyjechał Cham oglądać to jego spec Janusz z narzekał że ma 300k przebiegu w dieslu, sam przyjechał takim samym modelem, nowszym o kilkaat malowany z każdej strony a jak pojechał testować to prawie sprzęgło spalił i auto sprzedane
Tia ... sprawdzanie w ASO za 200-300 złotych !?!?!?!?!?!? ( Łysy weś TY się ogarnij ) Chyba mitsubishi albo inne japońce, jak chce sprawdzić bmw to 600 cebulionów wołają. Gdybym chciał sprawdzić wszystkie bmki które mnie interesują to przejebałbym cały hajs, który uzbierałem na samóchód. Taki jest morał tej historii
W ASO to się znają tylko na wymianie całych elementów (typu silnik, lub skrzynia biegów). Jak chcesz mieć dobry przegląd, to tylko u ZNAJOMEGO i SPRAWDZONEGO mechanika. Zrobi taki przegląd za 200-300 PLN i będziesz wiedział wszystko o aucie.
AVE. Wczoraj 1100km trasy z lawetą i w zasadzie gdyby nie przypadek było by na darmo! Centrum aut powypadkowych w Kielcach..Chclelismy kupić sobie cos do poklepania zajeżdżamy ok stan auta jeszcze gorszy jak deklarowany ale ok z 9999zł myslimy że za 9 bieremy. A własciciel wyskakuje że to cena neeeetttoooo!!! No pajac jakich trza na suchej gałęzi wywiesić! Wczesniej dużo rozmów było nie wspomniał NIC. Dlatego unikajmy kupowania aut dalej jak 200km od miejsca zamieszkania bo bedziemy tylko liczyć strat. To nie pierwszy taki mój przypadek że jechałem setki km na darmo! Jak znajomy ktoś nam może obczaić to ok jak nie OLEWAMY dalekie oferty.
Oj tam... chciałem kupic auto...cena 25.9 - niby po opłątach, zaledwi 250zł, plus wiadomo przeglad i oc.. ale przyjezdzam na miejsca, a tam jeszcze akcyza 18.6%, a pytałem się 5 razy o to...i zmiast 27 wyszło nagle 32 więc odpuściłem. Oczywiscie auto na zimówkach przy 30 stopniowym upale.
Pamiętam jak moi rodzice 2 lata temu mieli zamiar kupić Forda Galaxy (jakiś nowszy rocznik nie pamiętam jaki) 25tyś za... brak śrubek pod nadkolami, prawa lampa przydymiona lewa jak nowa, porysowane śrubki na kokpicie (czyli świadczy o tym że była zdejmowana), uszkodzona szyba lekkie pęknięcie a sprzedawca udawał zdziwionego, klimatronik to chyba jakaś atrapa była, i brak przeglądu był w 2013 a następny w 2015 no i oczywiście sprzedawca mówił "nie bity, panie nówka" Odjechaliśmy i po drodze zauważyliśmy w innym komisie Toyote Corolle Verso 05r 2.0D4D 17zł przebieg 180k a sprzedawca wiedział wszystko o aucie, co było robione co wymaga naprawy i mówił że sam jeździł, auto ładne zadbane i sprowadzone z Belgii. Jedyne co było do zrobienia to kupienie koła zapasowego, windę która je trzyma i bak bo był napowietrzony (nowy był włożony) przejechała 3 razy Polskę bez żadnych problemów i awaryjności. Więc morał znany... da się znaleźć dobre auto ale trzeba się troszeczkę natrudzić. ;)
Co do przebiegów to w Polsce ciężko jest przeskoczyć mentalność że musi być mały przebieg choć często to jest to śmiesznie nie realne. Przykład z życia, ostatnio sprzedawałem moje Audi 80 B4 rocznik 1994 z przebiegiem ok. 320 000 (i tak pewnie był cofany) i dzwoni gościu z pytaniem o auto i pyta o przebieg, więc powiedziałem że ok. 320 000, a on na to że trochę duży ten przebieg. Ledwo co powstrzymałem się od parsknięcia śmiechem do telefonu.
Chcecie okazje? Kupcie auta, które nie są popularne. Te Golfy, Passaty i inne takie już od dawna są na celowniku nieuczciwych handlarzy. Aha, osoba prywatna też może być handlarzem. Wystarczy, że regularnie jeździ po klekota za granicę. Miesięcznie opycha po 2 - 3 furki i jest do przodu. Dobry trick z niemówieniem o które auto chodzi przez telefon. Durga sprawa - bez przeglądu na kanale nie kupujemy! Koniec i kropka! Lepiej wydać te 50 - 100 zł i się rozczarować klekotem, niż brać w ciemno i potem ładować po kilka tysi na złom.
E46 320d, 380 tys, nie widzę nic w tym dziwnego, na mobile.de te modele mają po 500-900 tys nawet i jeżdżą. ale cebulorz myśli, że kupi perłe 180 tys w 15 letnim dieslu xD
Każdy mówi jaki to handlarz zły. Postawcie się z drugiej strony. Przypadki z mojego życiorysu. Motocykl 1700km nalotu. Po tygodniu klient dzwoni silnik stuka, ok wymiana na drugi. Za dwa dni dzwoni ten też stuka. Rozebrałem ten pierwszy w między czasie pałowany bez oleju i rozwalony młotkiem karter. Jak zadzwonił o 3ci powiedziałem ok ale on pokrywa koszt. O dziwo się zgodził. Założyłem, oddałem, mija 5dni dzwoni że stuka i chce oddać motocykl ja ok ale że ma zwrócić kasę za kurierów i za drugi silnik nagle yyyy i wszystko mu pasuje i nie stuka. Gość zarzynał silniki spuszczając olej i do odciny(naogladał się za dużo łysego). Drugi przypadek idealny motocykl przywieziony po parkingówce na prawą stronę, klientowi rusza się kierownica (gumowe tłumiki drgań w półce) i jeszcze twierdził że motocykl krzywy, zadziała fantazja bo powiedziałem klientowi prawdę co robiłem z motocyklem. Także lepiej chyba kłamać kręcić
"Wtopić 300 zł", ja tak "wtopiłem" 100 zł na raport z carfax jak chciałem Mazdę 6 z USA z silnikiem 3.0 w benzynie. Znaleziona w komisie w Warszawie. Na ogłoszeniach rzecz jasna igła panie. Wszystko ok. Jak przyszedł raport z Carfax, to za głowę się złapałem. Auto miało status "totaled" z adnotacją "nie do naprawienia". Okazało się, że auto było utopione w powodzi. Więc dzięki "wtopieniu" 100 zł nie kupiłem sobie amfibii. A szkoda, na wakacje nad jeziorem taka amfibia, to by zrobiła furorę, może by nawet dało się zarobić na tym?
Śmieszna Historyjka z roku 2012.
Sobotni poranek. Dzwoni do mnie szwagier, czy nie pojadę z nim 300 km, bo on jedzie po samochód, a dwoma nie wróci. Nie prosił mnie o opinię, o pomoc w diagnozie itp, bo po prostu potrzebował kogoś, kto wróci jego autem po zakupie, a umówiony kolega wczoraj popił i choruję. Wstałem, zjadłem śniadanie i przyjechał po mnie. Jedziemy, a po drodze dowiedziałem się, że upatrzył w ogłoszeniu KIA CEED po małej stłuczce za 24 000zł. Przepraszam, ale nie pamiętam który rocznik. W ogłoszeniu stało 25 tysięcy, a on uskładał 24 i jedziemy w ciemno. Sprzedawca nie wie, że on ma tylko 24, a ten mnie prosi, czy pomogę mu się targować. Spoko. Dojeżdżamy, witamy i idziemy przed dom oglądać auto. Przyniósł zdjęcia samochodu po stłuczce, pokazał co i jak uderzył. (kiedy później pojechali na jazdę próbną, jego sąsiad po cichu mi powiedział, że sprzedający zapomniał ręcznego zaciągnąć i to auto mu się stoczyło na drzewo, oraz pokazał gdzie :) ).
Na początku się nie odzywałem, a szwagier targował się po swojemu, że na paliwo nie ma i jaz zapłaci całą sumę, to nie wrócimy do domu, oraz że auto nie ma kompletu zimówek i na to też by się coś przydało. Sprzedawca na to:
- Dobra to zejdę wam na 24 tysiące. W zasadzie bez gadania zszedł o tysiaka.
Ja się nie odzywał, w końcu mam tylko prowadzić.
Wreszcie widzę, że szwagier nie widzi popękanej szyby w rogu.
Mówię, żeby nawet sobie nie żartował, bo za to z miejsca od razu zabiorą dowód, nawet do domu nie dojedziemy. Pytam szwagra, czy ma na nową szybę. Szwagier, że nie, bo ma tylko 24 000 zł i ani grosza więcej. No to mówię do niego, że jak zapłąci 24 tysiące, to po pierwsze ja wrócę pociągiem, bo oba auta puste, a po drugie jeszcze dzisiaj policja zabierze dowód rejestracyjny i zapłaci za nową szybę, nowy przegląd i mandat.
Z taką szybą nawet nie pojadę.
Facet spuścił z 24, na 23 000zł. Wsiadłem do auta zaciągnąłem ręczny i nie trzyma. Wjechałem na krawężnik i położyłem się pod samochodem. Udawałem że macam grubość klocków hamulcowych i pytam się sprzedającego kiedy wymieniał. No on nie wymieniał. Mówię do szwagra, że od razu, jeszcze w tym tygodniu musi klocki kupić nowe i auto wstawić na warsztat. Mówie, że musi sobie tyle zostawić, żeby tym autem jeździć, bo chyba nie po to kupuje, żeby postawić i czekać do wypłaty, aż kupi nowe klocki. Będziesz autobusem do pracy jeździł? - mówię do szwagra. Sprzedający już zaczął grymasić i już zaczął sie dopytywać, kto ja jestem. Kim jestem dla kupującego, kim jestem z zawodu itp. Na moją korzyść było to, że ja w ogóle nigdy bym nie kupił auta KYA. Nie lubię, nie podobają mi się i nie chcę. Zacząłem namawiać szwagra, że za ponad 20 000 ma tak ogromny wybór aut, że niech wcale tego nie bierze. Niech ochłonie i się zastanowi, bo to jest ponad 20 000zł. Ja bym tego za 15 nie kupił. Na to sprzedawca, już zszedł o kolejny tysiąc złotych i stanęło na 22 000. Zapytałem, czy mogę się przejechać. Zobaczę jak silnik pracuje, jak się auto zachowuje na zakrętach i jak hamuje. W tym momencie obaj krzyknęli NIE!! Szwagier pojechał z nim sam. Przejechali się, wrócili i słyszałem że zbieżność źle ustawiona. Jeśli zbieżność oberwała, to znaczy, że nie była to zwykła mała stłuczka, prawda. Powiedziałem to głośno, szwagier się obraził i poszli do domu. Ja czekałem przed drzwiami. Podpisali umowę, szwagier zapłacił 22 000 i wyszli.
Przed domem właściciel uśmiechnięty, a ja do niego mówię tak. Gdybym ja był kupującym, to stanęło by na maksymalnie 19 000zł. WIęcej niż 19 bym za ten samochód nie zapłacił. Najwyżej wróciłbym do domu. Sprzedający się uśmechnął i mówi tak: No i za 19 bym sprzedał, bo dom remontuje i potrzebuje kasy, a tego już ponad pół roku nie mógł sprzedać.
Patrzę na szwagra, ale on nawet chyba nie słyszał. Wpatrzony był w swoją czerwoną KIJĘ jak w bóstwo. Uśmiechnięty od ucha do ucha, a po drodze powiedział mi, że gdyby miał przy sobie 26 tysięcy, to zapłaciłby 26, bez jazdy próbnej. Pęknięcia na szybie nawet nie widział, ręcznego by nie sprawdzał, a na mnie był zły, że przeze mnie, facet mógł się rozmyśleć i by mu takie fajne auto obok nosa przeszło. Nie podziękował, tylko mnie oprdlił.
Obudził mnie o 4 rano. Pojechałem z nim na drugi koniec Polski, wróciłem jego starym gratem ponad 250 km, zaoszczędziłem mu 3000 zł i jeszcze dostałem oprdol. Po tygodniu się zreflektował i dał mi 100 zł. No i zbieżność była rzeczywiście do zrobienia. Oczywiście co trzeba to zrobił, przerobił na gaz i jest zachwycony. Minęło 5 lat i auto mu się nie psuje. Jeździ do tej pory.
KIedy tak pisałem ten tekst i zastanawiałem się głośno do żony, jak można być tak zakręconym i na coś napalonym, żeby niepatrzeć na kasę, żona przypomniała mi, żę w styczniu wydałem 15 tysięcy złotych na komputer stacjonarny, na którym piszę ten tekst.
No i wszystko zrozumiałem. Pozdrawiam
Nie wiem, czy mogę dać taką radę i czy ona jest dobra, ale myślę, że jadąc po auto weźcie ze sobą kogoś, kto się motoryzacją nie fascynuje i oceni wasz wybór z chłodną głową.
Ciekawa historyjka ;) a jaka mina była szwagra gdy się zorientował że ma pękniętą szybę?
jakby twój szwagier chciał znowu kupić auto to przyprowadź go do mnie sprzedam mu rolki za 10000 zł a i tak zapłaci frajer z niego niesamowity
dobra pasta
15 tys na komputer, oh my god....
@@toshisan3417 Nie takie maszyny się widuje ;p Pasja kosztuje, jednemu starczy lapek za 1000 a inny pragnie machiny za 30.000 świecącej się jak choinka ;D to samo jest w motoryzacji, pasja kosztuje ;p
-Panie co tak wilgocią w środku smierdzi...??🤔
-Panie jak dupy wsiadaly to im się mokro robiło😂😂
W Polsce jest problem kupić dobre auto, ale też sprzedać... Ludzie oczekują cudów za grosze...
Daltego,ze rynek jest przesycony samochodami i sie ludziom poprzewracalo w glowach ! Szybko ludzie zapomnieli jak na gieldach byly same maluchy i duze fiaty i kilka zachodnich samochodow dla elity...Teraz jak samochod nie ma full wypasu to nikt go nie chce kupic.We Francji mieszkam i tu ludzie nie maja takich wymagan jak w Polsce.Paranoja i tyle..
Problem jest w tym, że samochody te mają cofnięty przebieg, były bite itp. Problem leży w tym, że handlarz nie jest szczery w ogłoszeniu
Nie ważne ile włożysz w samochód podczas eksploatacji. Pokazuje wszystko co przy aucie zostało zrobione i nie wmawiam, że jest idealne. Wystawione za cenę rynkową, a tu przychodzi sprzedający i chcę samochód, ale najlepiej za 1/3 wartości.
Ja miałem poniżej rynkowej, auto 19 lat, gość nie wziął bo brak dokładki zderzaka ;)
+Milan Borochowski napisz ze zartujesz bo sie calkiem zalamie.
Dziękuję za fajne filmiki. Noszę się z zamiarem kupna auta ale im dłużej oglądam triki z filmików tym bardziej mam dość. Fajną robotę robisz i oczywiście bardzo przydatna. Jeszcze raz dziękuję.
Michu spróbuj sprzedać w tym kraju, np golfa IV 2000r z przebiegiem powyżej 300k, jak pierwsze pytanie brzmi, "a jaki ma przebieg", odpowiedź "390k wszystko na czas wymieniane plus rachunki", "a to nie, ja dziękuję, za duży przebieg", swojego Forestera z przebiegiem 290k sprzedałem dopiero na forum, wszystko na czas wymieniane, autentycznie nic nie stukało, nie pukało, standardowo jedynie 1.5l oleju trzeba było dolewać, stkłuczka była, wymienione nadkole z przodu, zdjęcia sprzed i po naprawie, to mówili, olej bierze?! Taki przebieg?! , Bite było?! Auto z 2006r.... To chyba normalny przebieg jak się robi po 20 30 tyś rocznie, jak i to że była stłuczka, a na lakierze jakieś odpryski od kamieni.
Auta są takie jakie są wymogi rynku, klient nasz pan, chce auto za 15k to dostanie, tylko w jakim stanie....
Prędzej kupiłbym auto z Niemiec z 300 k przebiegu na zegarze niż takie z
Polski ze 100 k . Zakładając uczciwy przebieg .
To kurnia nie sprzedawaj jak gość ma takie podejście. To że kogoś zrobią w chuja na przebiegu to jego wola. On chce być oszukiwany i to nie tylko przy zakupie samochodu
Hansiu wiem i nie sprzedałem, byłem drugim właścicielem auta, kupione było w polskim salonie, też kupiłem od gościa z forum, ale tu chodzi o brak wiedzy u ludzi, którzy np nie wiedzą że doładowane auta biorą olej, a 2,5T od Subaru, potrafi być naprawdę łapczywe, jedyne lekarstwo zakuć dziada i kręcić do 400KM ;), ale nie w tym rzecz, chodzi o fakt, że ludzie nie mają pieniędzy, a ciche jak najlepszy towar, w jak najniższej cenie i go dostają, tak poprawdzie handlarze nie do końca są winni, więcej winy jest po stronie kupujących, bo to oni tworzą rynek, ile się mówi pisze, że np auta z Skandynawii można łatwo sprawdzić pod kątem historia, tak samo z USA, a nadal kupują bite gulfy i się dziwią jak rdza wylazi i zostawia 8 śladów
Mój wujek miał Megankę z 97r. od nowości w jego rękach. Nikt nie chciał go kupić, bo kręcony, coś się zepsuje zaraz, podejrzane. Tak więc to ma dwie strony medalu.
Sprzedawałem właśnie golfa IV 2000r. 1.9TDI z 320k przebiegu i udokumentowanymi naprawami. W aucie miałem 2 stłuczki, też o wszystkim napisałem i zdjęcia były. Do tego jedna z najwyższych cen w województwie.
Auto poszło po 3 dniach.
Dwie sprawy:
1. Warto zajrzeć do komisów przy salonach. Uwierzcie mi, że czasami są tam naprawdę ciekawe samochody, dodatkowo sprawdzone. Moja Pani kupiła Corsę, którą klienci chcieli zostawić w rozliczeniu - 2003r, 94tys przebiegu za 2500zł - każdy kto oglądał samochód twierdził, że jest w super stanie. Klient ostatnio zostawił Twingo 3letnie z przebiegiem 9tys km za 20pare tysięcy.
2. Większość osób, które chcą wydać na samochód używany 20-30tys nie jest świadoma, że stać ich na samochód nowy. Oczywiście nie będzie tak szpanerski czy wyposażony w Navi, ale trzeba sobie zadać pytanie - zaryzykuję kupując samochód, który być może ma cofany przebieg czy wole mieć święty spokój i samochód z gwarancją i będę znał jego historię?
Póki zarobki w PL będą takie jakie są , fiskalizm tego państwa nie poluzuje , a banki będą firmami lichwiarskimi to nie będzie inaczej !
"Sprzedawcy" będą udawali, że sprzedają dobre samochody, a klienci również będą udawali, że tanio kupili świetne auto... Tak to się nie da - okazje są niezwykle rzadkie...
@Pentium III Jedna rada: uciekać z kraju, odciąć się, zmienić nazwisko i zacząć nowe życie w uczciwym kraju
Łysolku kochany, prawda jest taka że chcesz sprzedać fajne zadbane auto, w ogłoszeniu wypisujesz każdą część którą wymieniłeś przez czas w którym go miałeś, jesteś szczery do bólu. I co kupujący myśli ? O tyle wymienił pewnie się psuje ....
Wystawiłem moje e53, co prawda dałem wysoką cenę jednak wiadomo że zawsze na pełny bak się zejdzie, jednak ludzie nie widzą stanu auta a licznik z przebiegiem...
Pozdrawiam wszystkich którzy sądzą że 14 letnie X5 będzie miało mniej niż te 290-300 tyś km ;) a już zwłaszcza w dieslu :)
P.S. Pozdrawiam kamerzystę coś jakoś tak zawsze się pomija najważniejsze osoby takie jak kamerzysta czy perkusista ;D lub w sportowym samochodzie wygodny fotel ;D
Wielki 'lajk' za Twoje filmy. Konkretna esencja dla laika, niezbędne podstawy dla średnio zaawansowanych i przypomnienie dla zaawansowanych. 'Profesjonalista' pewnie hejtuje ale sam nic dla widzów YT nie wniesie. Dzięki za Twoje filmy, poradniki bo dzięki nim jestem w stanie (na swoje możliwości) odświeżyć swoje samochody z drugiej czy trzeciej a może jeszcze dalszej ręki. 3mam kciuki za kolejne.
Ludzie są głupi i niereformowalni. Niedawno znajomy się naciął na kupnie konsoli na OLX - oszustwo, wtopił parę stówek, sprawa umorzona - a miał komplet dowodów (była super okazja i super cena). Teraz napala się, bo są BMW za 30-40 tys. (kilkuletnie), a powinny kosztować 2x tyle. I wierzy, że z nimi wszystko jest OK. Jaaasne. Można wyjaśniać, tłumaczyć i pokazywać filmy. Tak samo jest ze wszystkim, tych polityków też ktoś wybiera i te "cudowne pigułki do odchudzania" też ktoś kupuje.
Większość ludzi to idioci i nic tego nie zmieni. Zobaczą napis: okazja, niską cenę i już mają mokro w gaciach a później płaczą że sprzedający to oszuści. Mi takich baranów nie szkoda, trzeba trochę myśleć.
Jestem pod wrażeniem.Swietny materiał.świetny kanał.
Wlasnie wrocilem z komisu, jak jedziecie cos z komisu kupic to wezcie znajomego mechanika. Sprawdzajcie sruby w srodku, od strony drzwi, przod maski jak sie otworzy i tyl. Robcie zdjecia na telefon oryginalnych tych samych modeli i szukajcie odmiennych odcieni barw w srodku. Uklejknjjcie z przodu pojazdu i sprawdzajcie czy linie na drzwiach są takie same. Jak jakiejs nie ma znaczy, ze byly nowe drzwi lub jakos modyfikowane po stluczce. Sprawdzajcie pekniecia na swiatlach, wlaczcie silnik i i ma dzialac caly czas tak samo, zadnyxh trzaskow itd. Pamietajcie, ze jak kupicie auto ktore nie ma oryginalnych srub na ten sam kolor co auto, przykladowo srebrne auto to srebrne sruby to auto wam po roku, albo mniej przestanie sie domykac, a maska bedzie do wymiany. Sprawdzajcie typowe miejsca w ktorych mogl byc wypadek, czyli zderzaki, maski, drzwi. No cale auto, pozdrawiam i lepiej zaplacix znajomemu mechanikowi te 100 lub 50 zl niz pozniej placic 3 tysiace na naprawy albo wiecej. I jeszcze jedno, pytajcie sie czy mozna jezdzic do mechanikow dalszych. Nie tych ktorzy oni polecają, poniewaz ich stacje diagnostyczne i ludzie tam są oplaceni i wciskają kit. Jedzcie do osoby ktorej ufacie, a jak nie macie takiej to do mechanika w waszej okolicy. Nie do ich, nigdy w zyciu.
Edit. Jeszcze jedno, jak sie nie zgodzi na mechnika z dalsza to wciska wam kit. Oni go moga wziac na lawete jezeli nie bedzie dokumentow na jazde w polsce, macie do tego prawo. Skoro mowi prawde to nie powinien sie bac. Najlepiej kupic od prywatnej osoby, lub znajomego ktory sprowadza auta. Handlarz bedzie wciskal kit zeby tylko zarobic. Na dodatek nasz byl na poczatku mily, mowil ze nic nie wie o aucie. A pozniej jak mechanik mu powiedzial, ze cos bylo bite to od razu inny ton. Z milego sprzedawcy nagle agresor ktory chxe sie zaklad, ze to auto jest takie jakie on mysli. To jest typowe, patrzcie sie na ich reakcje. Pozdrawiam i nie polecam autokimosow poniewaz pozniej są tylko problemy. Lepiej na polskich tablicach.
Jest coś takiego jak okazja. Mam do sprzedania fajne Audi A4 B6 sprowadzone od Niemca typowo pod siebie, ale są takie sytuacje w życiu, że trzeba się pozbyć auta za kilkanaście tysięcy, żeby kupić strupa za 2k na prześlizganie się nim przez jakiś czas, a resztę pieniędzy przeznaczyć na potrzebniejsze sprawy. Ogłoszenie wisi miesiąc czasu i zadzwoniły 4 osoby. Dlaczego? Bo cena jest adekwatna do jego ogólnego stanu + piszę uczciwie, że trzeba będzie przeznaczyć 1500 zł na regenerację turbo, bo trzyma jeszcze moc, ale cieknie za dużo oleju (odejmuję tą kwotę od ceny sprzedaży). No ale ,,zepsute turbo'', więc nikt mi nie kupi przez najbliższy rok. Pewnie sprzeda się dopiero jak usunę informację o turbinie i wystawię drożej jako ideał.
Jak chcesz sprzedać to nie pisz absolutnie o żadnych wadach. Nawet o rysce na zderzaku na 4mm. Auto ma być idealne w Polsce ! Napisz o zaletach, nigdy o wadach.
A może po prostu nareperuj tę turbinę i sprzedaj bez obniżania? Jeśl icoś się kupuje i trzba zapłącić x zet za naprawę, to sie odejmuje 2x od ceny - x koszty a x jako oszacowanie czasu i nieprzewidzianych problemów.
bardzo konkretnie i realnie to przedstawiles Michał. Gratuluje super odcinku
Ja już nie mogę się doczekać, aż będę sprzedawał kiedyś swojego Seata Toledo II. W tej chwili mam przejechane 278tys. a Polska cebula nie kupuje samochodów z licznikiem 200tys +. Utarło się takie przekonanie że jak ma więcej to "ło Panie za dużo, inny ma mniej". No i oczywiście samochód 10 lat+ nie może mieć żadnej ryski czy przetarcia, ma być taki jak z salonu...
tak tylko tak przy przebiegu ponad 200 tys km zaczynaja sie najwieksze wydatki wystarszy sprawdzic na forach usterki co do przebiegu niezaleznie od marki no chyba ze ktos kupuje mercedesa 124 ☺
No przy przebiegu 200tyś zaczynają się wydatki, bo to już 3 raz jak auto nawija ten przebieg... auta starsze niż 2010r. nie mają poniżej 400tyś... żadne, a jeżeli ktoś wierzy że diesel około 10 letni ma "198" tyś. to jest po prostu idiotą.
" auta starsze niż 2010r. nie mają poniżej 400tyś... żadne" No już bez przesady. Nie każdy robi 50 tys rocznie. Znam mnóstwo samochodów które mają ok. 10 lat i oryginalne przebiegi poniżej 300. To że jest mnóstwo aut z gigantycznymi przebiegami to nie znaczy że wszystkie. Diesle z małymi przebiegami też są i to wcale nie mało tylko kosztują odpowiednio. A że większość Januszy patrzy tylko na cenę to inna sprawa.
Rafał Buczkowski
Mój samochód ma 18 lat, prawdziwe 230 kkm i co, mam przekręcić licznik w górę, bo nikt mi nie uwierzy?
DuDi , nie tylko licznik świadczy o przebiegu. Zużycie wnętrza, ogólny wygląd auta i kondycja podzespołów są ważniejsze.
Moje ulubione, to że wymiana akumulatora spowodowała wyzerowanie licznika.
Klasyk
Sprawdzony sposób by nie nadziać się na minę: wziąć znajomego mechanika, zrobić przegląd samochodu na stacji, wyliczyć jak najwięcej wad samochodu, a dopiero potem rozmyślać sens kupna ;)
Bumper210 tak samo, patrzyłem dziś Astre 2001 ładna, śliczna, ale jak zawiozłem do znajomego mechanika... głowica i pierścienie do robienia 1500zl+
Nosz kurrrrr .... człowieku, kupujesz 16 latni samochód i Ty chcesz żeby dalej jeździł 5 lat a Ty nic do niego nie dołożysz :))) jesteś typowym przykładem kupującego co za 3 tys chce mieć samochód do jazdy bez dokładnia. Ile ta Astra mogła kosztować 3 - 4 tys ? Jak chcesz mieć samochód bez dokładek to idż kup nowy a i tak zaraz wydasz 1500 zł na coś. Jak chcesz jeździć za 3 tys to kup rower , a i tak nie bedzie to zbyt dobry rower.
Filip K Jesteś zwyklym Januszem co za psie pieniądze chce Ferrari. Wlasnie tacy jak Ty sa zakala rynku cebulaku jeden...
fundusz na matiza ale wymagania na merca
Hahah, koles kupuje prawie pelnoletni samochod za grosze i oczekuje ze nie bedzie wymagal ani zlotowki wkladu do naprawy :D a z miernikiem latales? Bo wiesz, gdzies tam moze byc podwojny lakier,albo nie daj boze szpachla, a to przeciez niedopuszczalne w tak nowym samochodzie...
Sprzedam VW Passat (Nie Mondeo,Laguna,Audi A4)
Idealnie opisane...
Tydzień temu widziałem ogłoszenie o treści: "Witam mam do sprzedania auto w stanie dobrym, na chodzie użytkowane z przerwami ponieważ pracuje za granicą." Myślałem, że to trup który jeszcze jeździ ale pojechałem bo było po drodze a tu igła. Na następny dzień pojechałem ponownie obejrzeć z Tatą bo nie wierzyłem w to co zobaczyłem. Dodam, że szukałem 3 tygodnie auta i te z najlepszym opisem i zdjęciami to ich silniki lały olejem z każdej strony. Najlepiej jak zaczynasz oglądać samochód to rób to od spodu - tam wszystko widać :)
Pracowałem przez wiele lat w ogłoszeniach. Moimi klientami byli również handlarze. Tysiące historii, ale jedną dziś opowiem, dobra?
Z jednym z nich spotykałem się regularnie co tydzień na giełdzie w Pruszczu Gdańskim, specjalizował się w dostawczych. VW LT-35, rok taki a taki, udokumentowany przebieg 195.000 km, cena X zł. Nie, panie, za duży przebieg - zero zainteresowania. Co zrobił handlarz? "Skorygował" przebieg na 142.000, podniósł cenę o kilka tysięcy i sprzedał na pniu.
Także ten...
Mój poradnik:
-Szukaj auta w pobliżu, max 50 km, dzięki temu możesz obejrzeć auto np. Po pracy, a nie brać urlopu. Możecie się spotkać ze sprzedającym np dwa razy - na jazdę, na przegląd i nie musisz podejmować decyzji, ale dać aobie np. 3 dni na decyzję. Jadąc 200 km raczej musisz zdecydować czy zmarnowałeś cały dzień i pieniądze na dojazd, aby nic nie kupić.
-tylko ogłoszenia od osób prywatnych, właścicieli i użytkowników (ja kupiłem od osób, które użytkowały samochód 17 i 8 lat, trzeci był pośrednim właścicielem i zrezygnował, bo miał lepsze). Handlarz nic nie wie, a i tak to ukryje
-szukajcie pierdół, które obniżają wartość. Np. Moje "audi": przycisk od szyby uszkodzony, jest problem, aby opuścić szybę. Kubek się nie wysuwa, bo ktoś wylał colę i przez wysuszony cukier się skleił. Zapięcie pasa uszkodzone, czasem czujnik nie widzi pasa. To są argumenty di zbicia ceny?
-sprawdzić rocznik i stan opon czy do wymiany
-sprawdzić do kiedy oc i czy można przepisać.
-kiedy byl ostatni serwis olejowy
"starają się być uczciwymi' - Michu dobre sobie. albo ktoś jest uczciwy albo nie...
No, jeszcze jest wariant: "starałem się, ale jak zwykle, nie wyszło"...
Michał W. Mistrzostwo swiata he he
No cóż, w lutym kupiłem Skode Fabie w komisie, ale wszystko co było o aucie powiedziane się zgodziło. Co prawda książka serwisowa "się zgubiła", ale auto sprawdziło mi dwóch mechaników, w tym jeden to mój kuzyn. Auto z dobrym wyposażeniem, z polskiego salonu, malutki przebieg, ale droższy. Średnia cena Fabii z 2008 roku - 17 tys. Ja zapłaciłem 22 tys i jestem mega zadowolony, bo auto sprawuje się świetnie :) Oczywiście, że mogłem za to kupić młodszą, ale zajechaną poleasignówkę z przebiegiem ponad 200 tys. albo jakieś 1.2 którego nie chciałem. Szukałem tylko benz. 1.4/1.6.
Jedna ważna rzecz, o której się nie mówi. Czy kupimy od handlarza, czy od osoby prywatnej to tak czy inaczej bezpośrednio lub pośrednio od tego handlarza jednak kupimy. Prywatny też musiał od kogoś kupić, a przy takim imporcie używanych samochodów jest to wielce prawdopodobne :)
Nie ma co patrzeć od kogo bierzemy, tylko dobrze obejrzeć i tyle. Moim zdaniem karma wraca i na oszustach się to kiedyś zemści :)
a ja kupiłem z komisu Lancera 09r. 1.8 MiVEC rok temu. przejechałem już ponad 13K przebiegu mam 130km. oryginał i całkiem fajnie sie sprawuje nic się nie dzieje :)
Od dwóch miesiecy Staram sie z ojcem kupić do 20tyś. Odbyłem pare rozmów telefoncznych i jeszcze ani razu nie była to osoba prywatna tylko zawsze handlaż podszywający się. Gdy im o to albo o inne niescisłości delikatnie zwracam uwage to już parokrotnie usłyszałem ospowiedz w stylu "ja tak czynię, bo wszyscy tak robią". Jeszcze nie odbyłem rozmowy w której sprzedający, a zawsze był to handlaż, byłby ze mną szczery. Na początku myślalem ze to coś nie tak ze mną, ale teraz już widze co jest grane.
Mówisz żeby dzwonić do ASO może pomogą. Kilka lat temu kupowałem B6 i dzwoniłem do kilku ASO i w żadnym nie podali mi jakichkolwiek informacji :(
wujajacek bo chca zebys przyjechal i zaplacil ja bylem w poznaniu dalem 500 zl za przeglad i uwazam ze warto ale handlarzowi powidzialem ze jak cos nie tak z historią to wychodze i on placi mam do dzisiaj to auto
popieram czy komis czy prywata trzeba myśleć i wszędzie da się kupić dobre auto. Czekam na niedzielny odcinek;) Ps. Koniecznie trzeba się w centralnej Polsce spotkać;) na parkingu pod narodowym proponuje i melduję się tam z samego rana;)
Michał fajny odcinek , może ludzie zaczną być realistami i nie będą chcieli aby mydlono im oczy.
Ja polecam Wam zakup aut poleasingowych, albo po wynajmie długoterminowym. Jest kilka rzetelnych firm w Polsce. Auta maja pełna historie wycenione są adekwatnie do stanu oraz aktualnego przebiegu. Jedyny minus to taki ze często są to samochody 2-3 letnie wiec cena tez spora. Macie wgląd w naprawy serwis, zdjęcia po wypadku auta dobrze wyposażone z Polskich salonów.
A w Choczewie od 21.07- 23.07. 2017r jest zlot OLD VW i VW Garbus, może wpadniesz Michu jak lubisz takie wiejskie tematyczne imprezy. Zapraszam :)
Co do atrakcji cenowych, to rzeczywiście się zdarzają, ale od osób prywatnych. Bywa tak, że ktoś już kupil inne auto lub po prostu chce się pozbyć samochodu szybko, a cena nie jest dla niego już tak istotna. Wtedy bywają okazje. Ale to czysty strzał i zwykle to są okazją przekazywane gdzieś tam słownie, a nie ogłoszenia, bo takim osobom nawet w to się bawić nie chce. Ale potraktujmy to jako wyjątki.
Warto każde auto sprawdzić po VINie w dokoderze wyposażenia. Można w ten sposób zweryfikować czy obecny kokor samochodu zgadza się z oryginalnym itd.
Panie Michale, są okazje, są... kupiłem w 2019 córce Focusa 2002 r. autoamat 1.6 zetec 54 tys. km przebiegu w stanie "jak z salonu" za 4400 zł bo tylko stówkę autokomis dał wytargować :) Żadnych problemów poza wstęnymi purchlami z racji wieku auta.
Wawer, Bronisława Czecha 104 - taki tam komis w
krzakach. Jak zauważyłem sprzedają 90% niesprawnych samochodów. Jeśli odkryjesz
sporą ilość wad, które spowodują nie małą obniżkę ceny to przygotuj się na to
co odkryjesz w domu. Ja w komisie chciałem obniżyć cenę o tysia ale zaczął
marudzić i niby uczciwie poprosił bym troszkę nie dołożył bo on sam chciałby
troszkę na tym zarobić. Oczywiście dołożyłem te 200 zł. Skoda z pękniętą
przednią szybą małymi obiciami, paskudnie przyczepionym przednim zderzakiem i kołkiem
podtrzymującym prawą szybę by nie opadła no i kilka drobnostek poszła w moje
ręce za 3200. Myślę że i tak troszkę przy dużo ale niech tam - ja przynajmniej
byłem czysty, nie okazałem się żydem. obejrzałem z dziesięć samochodów i już
miałem dosyć tego jeżdżenia. Ale skoda jak później zauważyłem nie miała świateł
stopu, wstecznych a kierunki świeciły na biało przyciski od szyby rozleciały
się w ręku. Ok. to jeszcze idzie zrobić na własną rękę. Idzie to przełknąć. ale
jak pojechałem po mojej zmianie oleju do warszawy i z powrotem około 200km. to
zgubił gdzieś 1,5 l
oleju 1 l
płynu chłodzącego i stracił na mocy której nie odzyskał po uzupełnieniu płynów.
Zaproponowałem handlarzykowi że oddam samochód do naprawy a on. odda mi połowę
za tą usługę - oczywiście odmówił na wstępie rozmowy. Wiem że gdybym chciał go
oddać przed naprawą to ten zwróciłby mi tysiąc zł. ponieważ tak mi wpisał w
fakturce, zastrzegłem by wpisał właściwą kwotę ale on zrobił jak chciał, co
dostrzegłem chyba po miesiącu. Wiem że nic nie wskóram, ale nic nie stoi mi na
drodze by mu troszkę napsuć nerwów. Uwielbiam trollować i potrafię robić to bez
kłamstw i niegrzeczynych zachowań. prawda w zbyt wielu miejscach bardzo boli.
Zwłaszcza ta niewygodna która niechcący wchodzi do życia prywatnego. Ludzie
mają swoje przyjemności w internecie, różne konta, samo nazwisko już coś mówi,
numer telefonu, powiązani znajomi, byli klienci, powiązane firmy, urzędy. Są
tysiące miejsc z którymi można zrobić użytek nie łamiąc prawa. Walczyłem w ten
sposób z jednym szpitalem. Uwierzcie że to działa. A ja dość długo chciałem się
dogadać więc moralnie jestem czysty.
Dokładnie tak bardzo mądry odcinek ludzie zniechęceni są do sprzedawców aut używanych przez dawne lata 90' ,w których robiono cuda spawano jedno z trzech wszystko na szpachli bez wymiany elementów na nowe bo części były drogie itp..itd.. dlatego jak ktoś kupił sobie wtedy sprowadzonego ulepka od handlarza ,to myśli że dziś kupi to samo no i wrzuca wszystkich do jednego wora ! Uczciwi sprzedawcy istnieją uwierzcie tylko za dobre auto trzeba zapłacić !Bo są tacy co szukają cenę i tacy co szukają dobrego auta ! A jak komuś szkoda zapłacić i to często śmieszne 2-4 tysie więcej to potem ma ulepa i płacze nawet dzieci wiedzą że niema w życiu nic za darmo jak dla mnie okazja ,to właśnie ten droższy egzemplarz za 4 koła więcej-z oryginalnym udokumentowanym przebiegiem bez szpachli, pozdrowionka dla kumatych !
Pany i Panewki
Czynniki środowiskowe czyli przede wszystkim rdza spowodowała że muszę się rozstać ze swoim mesiem.
Z braku czasu nie chcę bawić się w handel na części, tym bardziej że tych części zbyt dużo by nie było. Nie chce też oddać go na złom mimo że z blachy to tylko klapkę wlewu paliwa mógłbym polecić, ponieważ szkoda mi silnika który naprawdę sobie chwalę i gdyby bezboleśnie zmieścił się do żony renówki to bym go pewnie wsadził :)
Jeśli ktoś weźmie go dla silnika a resztę rozdystrybuuje na grupie to już nic mi do tego.
A teraz jeśli jeszcze Was nie zanudziłem trochę danych:
Model W210 rocznik 2002.03
Wersja Classic
Akumulator kupiony w poprzednią zimę jeszcze powinien być na gwarancji.
Silnik to 2,2CDI 143KKM przelatane 530kkm i możliwe że to jego pierwsze 500 gdyż odchyłki na wtryskach nie przekraczają poza jednym 0,2 mikrona.
Silnik naprawdę jest genialny potrafi zejść ze spalaniem przy spokojniejszej jeździe wg komputera do 4,6. Potrafi na jednym zbiorniku zrobić 1100km.
Odpala o wiele krócej niż na wszystkich filmach które tutaj do tej pory widziałem :)
Skrzynia manual 6 biegowa
Przegląd 20.05.2017
OC 07.07.2017 PZU
Dwa kluczyki
Karta pojazdu
Radio oryginalne
Ale żeby też nie było takiej euforii i żebym nie musiał odpisywać przez tydzień na pytania teraz co nie działa i na pewno się nie nada.
Zepsułem mechanizm tylnej prawej szyby i przez pomyłkę kupiłem na lewą stronę więc nie zrobiłem :)
Potencjometr nawiewu działa przewidywalnie tylko na pozycji 1 i 4,5 więc się raczej nie nada. radio mam oryginalne fabryczne.
Fotel kierowcy przetarty tam gdzie wszystkie fotele kierowcy są przetarte, reszta tapicerki jest w porządku.
Brak wstecznych świateł, ponoć to wina czujnika, miałem to zrobić ale tam mało jeżdżę do tyłu że w końcu to olałem.
Po zakupie zostało wymienione:
- wydech środkowy
- tłumik
- pompa wody
- lampy zostały wypiaskowane.
Pod koniec tamtego roku został wymieniony:
- termostat
- przepływomierz
- wspomniany akumulator
Robione było również zawieszenie tył, ale koleś mi to spier...ł gdyż już słychać tylne prawe koło na nierównościach.
Auto jak najbardziej jest w stanie odjechać i gdyby przymocować zderzak którego nie utrzymuje już prawe nadkole przez rdzę to śmiało od razu można pojechać nim do Niemiec bo jest zatankowany do pełna :D
Ps. z powodu rdzy również przy mocowaniu szyby przedniej przecieka więc ta wycieczka do niemiec to raczej w słoneczną pogodę albo przy takich mrozach jakie teraz zapowiadają :)
Podsufitka jest zdjęta gdyż musiałem znaleźć miejsce przecieku.
Mam nadzieję że rozpisałem się wystarczająco ale gdyby jednak były jeszcze jakieś pytania postaram się odpowiedzieć na tyle rzetelnie na ile potrafię. Jeśli potrzeba więcej zdjęć lub filmiku jak odpala to podeślę.
Mógłbym się również wymienić na 2,7 lub więcej w automacie ale to odpada bo nie mam teraz hajsu :)
podstawową kwestią podczas sprzedaży jest cierpliwość to normalne że każdy chciałby sprzedać auto jak najszybciej bo gdzieś tam mamy upatrzony wózek ale na tym bazują handlarze . Ja sprzedawałem wiele swoich aut i zawsze trafiał mi się normalny kupujący chociaż na początku musiałem spławić nie jednego .
Niedawno kupiłem 10 raz samochód. Raz tylko kupowałem w komisie, ale zostawiłem wtedy tam własną ofertę - 50% wystawionej ceny. Tydzień później auto było moje. Raz też kupiłem nowe auto i to był zakup, na jakim najwięcej straciłem - najgorszy z możliwych. Poza tym zakupy od osób prywatnych, gdzie nigdy nie dostałem czegoś gorszego niż się spodziewałem. A ostatnio nawet byłem więcej niż zadowolony. Ale każdy zakup poprzedzała rozmowa z jakiej mogłem się zorientować, czy sprzedający jest uczciwy + zwykle wizyta w zaprzyjaźnionym warsztacie.
Ja sobie odpuściłem po 8 miesiącach szukania kupiłem samochód z rysami i deską i plastikami porysowanymi z 2013 roku. Bo nigdy bym nie kupił i już rdza się pojawią na belce tylnej i wentylator po 2 miesiącach padł 400 zł poszło się je Peugeot 2008
W dzisiejszych czasach nieraz kupisz lepsze auto z komisu, niż u prywaciarza. Handlarza zawsze możesz pociągnąć do odpowiedzialności, a prywaciarz zwyczajnie powie Ci, że on się nie zna, takie już kupił i nie wiedział, że było złożone z dwóch... Poza tym w dzisiejszych czasach, w auto-handlu panuje spora konkurencja, co również wpływa pozytywnie na jakość oferowanych używek. Co prawda nadal łatwo można trafić na niezłą minę, ale to już nie lata 90-te.
2 miesiące temu kupiłem z komisu auto, jak na razie przejechałem 4 tysiące km i wszystko co powiedział sprzedający było prawdą i choć miałem wielki dylemat czy kupić bo to jednak komis to kupiłem i na razie jest wszystko ok. Poza oczywistą wymianą filtrów, oleju i rozrządu działa wszystko jak należy. Sprzedający nie kręcił, nie zachwalał samochodu jaki to on piękny, cudowny i jedyny taki rodzynek. Jednak niestety ludzie szukają samochodu do 200 tyś km przebiegu w idealnym stanie a sprzedający muszą dostosować towar pod klienta i żeby im piniądz się zgadzał. Ja osobiście na przebieg nawet nie patrzę, interesuje mnie stan faktyczny auta tu i teraz.
Składanie trzech z jednego - rzeczywiście magia.
Łysy się przejęzyczył;) powinno być składane 1 z 3 ;)
Dzięki Michu:) będę szukał imprezy 2005 rok mam nadzieję ze znajdę coś pożądanego z twoją pomocą :)
Odnośnie Niemca który płakał jak sprzedawał miałem kiedyś taką zabawną historię kupowałem motocykl Suzuki Bandit. Około dwóch lat jeździłem w Niemczech obok niego i nigdy nie mogłem zastać właściciela jednak Pewnego pięknego dnia przejeżdżając z tą ulicą przed domem stała starsza pani i chwila rozmowy powiedziała że to motocykl jej męża Umówiliśmy się na następny dzień kwota dogada na zapłacone pakujemy motocykl do busa a Niemiec usiadł na schodach i zaczął płakać mój brat Podszedł do niego pyta się co jest mówi mówi do niego że to jest jego marzenie z młodości jest pierwszym właścicielem od 97 roku ale przez wypadek który przeżył kilka lat wcześniej Niestety nie mógł cieszyć się z jazdy
Wszystko super, tylko juz widze jak aso pomaga. Jakis czas temu dzwonilam do 3, w jednym pieprzyli cos o ochronie danych, w dwoch odmowili o tak o, po prostu "bo nie". Pewnie jakby chciec sie czegokolwiek dowiedziec o samochodzie, to trzeby jechac z wlascicielem, pokazac dowod, zaplacic i dopiero. A i tez istnieje prawdopodobienstwo, ze nic nowego ani bardzo uzytecznego sie nie dowiemy, tymbardziej jesli chodzi o historie serwisowa - u wiekszosci samochodow urywa sie ona tuz po skonczeniu sie gwarancji(co jest zrozumiale jak najbardziej). Nie mowie absolutnie zeby nie sprawdzac, ale to sprawdzanie po numerze vin jest mocno przeceniane.
Łysy, dałoby radę zrobić odcinek o anglikach (można je już rejestrować w polsce), kiedy się opłaca, kiedy nie, jakie są zagrożenia itd
Michu napewno twoje rady się przydadzą;) a co sądzisz a motocyklach? Czy miałeś kiedyś doczynienia z jakim motorkiem w młodości?? Pozdrawiam:)
Ja zakupiłem samochod niedawno od kolegi który ma komis, sprowadza samochody z danii belgii itp. sprowadza dobre auta ale po droższej cenie, oczywiście są jakieś ryski ale chyba lepiej kupić taki z rysami bo widać mniejwiecej co tam sie działo niż zrobionego ulepa :D pozdro!
Ludzie nie chcą czytać dokładnych ogłoszeń, całej listy wyposażenia czy co zostało wymienione. Najlepsze jest ogłoszenie krótkie i zwięzłe i kilka zdjęć - z pół profilu, deska, silnik.
Jak kupowałem swojego Viano to obejrzałem 17 aut zanim kupiłem tego jedynego. Przy kilku byłem napalony bo okazja a wtedy zapaliła się żarówka i kubeł zimnej wody. Każdemu polecam kupowanie z głową.
A mi sie udalo. Kupilem okazje corsa c 2002r 1.2 benzyna ze sprawna klima fabrycznym radiem cd itd. Po zakupie dalem do mechanika zeby przejzal to auto cale bo spodziewalem sie nieapodzianki nie ukrywam ale liczylem sie z tym. Okazalo sie ze jest wszystko w dobrym stanie a nawet bardzo dobrym. Do tego sprawdzono czy nie malowany i odziwo nie bez najmniejszej rudej itd. Klima po nabiciu dziala, nie ucieka. Tapicerka igla. No samochod ogolnie okazalo sie ze na 6 z plusem i nowymi oponami za... 3350zl. Ale to chyba przypadek jeden na nie wiem ile ale ciesze sie ze trafilo na mnie. Kupowalem od drobnego handlarza.
Może jakaś petycja w sprawie wprowadzenia kar za taka zwaną korekte licznika ?
Nasze prawo jest trochę pojebane. Samo w sobie kręcenie licznika jest legalne, ale jeżeli nie poinformujemy o tym nowego nabywcy wtedy już jest to nielegalne.
Ma wejść w życie nowe prawo od stycznia 2019, ale nie wiem, czy to już przegłosowali.
@@DamianSzajnowski weszło już to prawo?
@@pawelgiemzik8037 tak
Już jest
To ja dodam inne rozwiązanie, kup nowe lub prawie nowe (roczne od dealera) na gwarancji od dealera. Kup mniejsze. Uzbieraj więcej lub trochę się zakredytuj. Więcej oddasz u mechanika na starego grata (i na oc etc) niż ten kredyt będzie kosztował. Tyle
Miałem napisać pod ostatnim filmem ale do roboty leciałem. Portal Y***e odsubował mi wasz kanał nawet nawet z dzwoneczkiem. Więc miałem przerwę i się zastanawiałem. Kawał dobrej roboty Pozdro!!
Gdy sprzedawałem swoje auto też dałem długą liste rzeczy które zostały naprawione/wymienione i pisałem szczerze, czyli popełniłem błąd? ;_;
A ja powiem tyle - kupuje się auto, a nie handlarza lub byłego właściciela. Oczywiście u handlarza jest trochę większa szansa trafienia gruza, ale i prywaciarze potrafią kłamać aby tylko się strucla pozbyć. Nieważne kto sprzedaje, zawsze wszystko trzeba bardzo dobrze sprawdzić... Tyle.
Jako ciekawostka jeżeli Hyundai był naprawiany lub wzywany do naprawy w Niemczech to jest w ASO spisywany przebieg i w Polskim ASO można uzyskać taka informację jest udzielana tylko dla właściciela auta (można pokazać upoważnienie). Ale musi być naprawiany przy wymianie oleju itp nie spisują liczniaka. Czyli można sprawdzić przebieg jaki był i czy pokrywa się z książka ASO w przybliżeniu .W dieslu przebieg jest zapisywany przez dpf i można to sprawdzić w ASO
Witam, ja swoją Almerę ogłosiłem bez zdjęcia,podając minimum informacji. Samochód poszedł w 5 godzin. Gozdrawiam
No to słucham Michu co Ci sie tam w głowie kolebie tym razem.
Warto też dodać, żeby nie odrzucać ogłoszeń aut ze słabszym wyposażeniem. Lepiej odpuścić parę bajerów bez których da się żyć i postawić na stan. Kupiłem "golasa" drożej niż kupiłbym full opszyn super hiper i warto było :) Chodzi jak należy, każdy wpis potwierdziłem w ASO, lakier full oryginał. I tak w mojej rodzinie kupuje się auta od lat, i to się sprawdza.
Z jednej strony wiadomo że stan ważniejszy ale z drugiej kupowanie używanego golasa to moim zdaniem głupota. Raz że będzie problem z jego sprzedaniem bo golasów nikt nie chce a dwa że różnica w cenie między golasami a dobrze wyposażonymi wersjami jest często bardzo mała. Więc moim zdaniem lepiej poszukać lepszej wersji w dobrym stanie.
Problem ze sprzedażą? Ale ja auto kupuję dla siebie, jeżeli dla mnie takie wyposażenie jest wystarczające to spoko. Długo mógłbym polemizować nad sensem (w sensie dla mnie czy jest mi to potrzebne) fabrycznej navi, podgrzewanych foteli itd. Może zrobiłem "głupotę" bo od handlarza z niemiec itd. i to jeszcze golas, ale nie żałuję, zawsze mogę sobie jakiś bajer dołożyć. Ale taka sytuacja mojego ojca: full wypas od handlarza 180tyś przebiegu full opcja vs kilka tysiecy droższa zostawiona w rozliczeniu w ASO krajówka przebieg 60 tyś z gorszą opcją? :> Wybrał to drugie, i dłuuugie lata jeździł tylko robiąc podstawowe rzeczy oleje itd. EDIT: JEDYNA OPCJA bez jakiej faktycznie bym auta nie kupił to klima.
Czasem ;lepiej kupic uszkodzone i samemu zrobic bo wtedy wiesz co masz w srodku a jak kupisz sprawne toi w sumie malo wiesz chyba ze faktycznie masz pewne od kogos :D
Dobry odcinek... pewnie kazdy o tym o Wie o czym mowisz, ale moze ktos komu to pomoze jeszcze w dobrym wyborze, sam chce sprzedac i kupic. Kupilem auto w komisie 2lata temu i powiem tak... Czasy PRLu i tych gniotow chyba minely. Lecz trzeba czytac komentarze. Zanim kupilem auto minelo okolo 2-3tygodnie zanim znalazlem to co mam czyli Przez wielu NAJGORSZE POLACZENIE 2.0TDI z Multitronikiem. Nic sie Nie PSUJE!!!
4:20
tytularny
1. «mający prawo do używania jakiegoś tytułu, lecz niepełniący funkcji z nim związanej»
2. «o funkcji takiej osoby»
Handel autami używanymi w Polszy nigdy nie będzie taki jaki powinien być. Przykładowo "Mirek" Handlarz sprowadza samochód z Niemiec, na Polskich portalach aukcyjnych samochody są stosunkowo tanie, dlatego też pan Mirek nie mógł kupić perełki bo byłaby ona zdecydowanie droższa, musiał kupić samochód taniej (Turek) by móc jeszcze na nim zarobić. Gdyby samochód był po kolizji, no to zainteresowanie spada bo cebula uważa że drugi lakier i trochę szpachli na aucie to "złom starter pack", więc ewentualne zgruzowanie trzeba naprawić . Mirek też nie może zostawić oryginalnego przebiegu rzędu 400 000km bo będzie się z tym autem bujał przez miesiące o ile go w ogóle sprzeda. Mirek jest handlarzem, zarabia na sprzedaży aut i nie może sobie pozwolić żeby auta stały mu na placu przez 3 lata, Mirek musi obracać pieniędzmi, Mirek jest oszustem, to prawda, ale oszukuje na życzenie klientów.
[Pytanie] Czy jest jakaś szansa na zrobienie odcinka o " blow off " chodzi mi między innymi o tym po co jak dlaczego, czy może być założony co każdego diesla? czy naprawde pomaga to turbinie, jest wiele tematów na ten temat ale wszystkie są tak uproszczone że tylko osoby które naprawdę to ogarniaja zrozumieją,
i dlaczego niektore kosztuja 79zl a inne nawet 2000?
jak Cie lubie oglądać, myśl co mówisz: "Nie zawsze Diabeł taki zły jak go malują"-stary, Diabeł jest zawsze zły i przebiegły. Pozdrawiam.
Dobra robota
Fajny materiał. Sub i łapka!
ja znam tylko jednego handlarza wartego zaufania i to jeszcze z polecenia u którego kupilem auto. Fakt że ceny ma wyższe ale jeszcze nikt z klubu sie na niego nie nadzial. A sprzedać poprzednie to tez mialem problem. Koleś tak chcial zbić cene ze wyszlo by zakupic diesla w cenie benzyny. Wysmialem go ze nie da rady i ze albo bierze za tyle ile stoi albo niech se szuka dalej.
Michu proszę Cie zbierz trochę informacji i nagraj materiał o podrabianych blachach np. szwajcarskich, to co widać na aukcjach to jawne fałszerstwo, o którym tak się nie mówi a policja póki co nie robi z tym nic! Ktoś kto kupuje taki samochód może się na sporą minę wkopać...
Waldemar Batura 125p
Musisz zadzwonic po grom nastepnym razem?!?!?!?!? Ja p...
Większość aut sprowadzanych z Niemiec jest wyrejestrowana i nie posiada tablic. Nasze handlarzyny zamawiają wytłaczane podróby i wciskają klientom, że można jechać na takich tablicach. Pierwsza lepsza kontrola i murowany mandat, oraz powrót na lawecie. Do tego warto poruszyć temat ubezpieczeń komisowych, które komis wykupuje na dane auto, a jak zapomnisz wypowiedzieć to kasują chore kwoty i przedłużają polisę na cały rok. Przy czym w komisach wciskają, że to tzw ubezpieczenie tylko na dojazd. hehe
+łuki puki w Niemczech blachy są na samochód w Szwajcarii blachy są na daną osobę zostają do końca życia, a co w przypadku jeżeli ktoś jedzie na numerach czyichś i dostanie fotkę z radaru?
z tą polisą to nieprawda ona jest tylko na miesiac i nieprzedłuza się,niemozna równiez wystawić jej na kolejny miesiac bo system odzuca juz te vin auta ,to tylko jednorazowe ubezpieczenie nieprzedłużą sie
to albo przyjmuje mandat na siebie albo wskazuje sprawce,lub pokazuje umowe ze sprzedał
sam kupilem od pierwszego wlasciciela Volvo V70 2.4 benzyna 140KM 2001 (sprawdzona szwedzka konstrukcja) z przebiegiem 160 tys mil = 250tys km. co wymienilem przez ostatnie 2 lata? amory ktore byly oryginalne nigdy nie ruszane na Bilsteiny B4 i sprzeglo, dwumas oryginalny ma luzy jak niektore nowe wiec go zostawilem... aaa i sonde lambda... tyle .. leje raz na 10 tys mil olej shella 0W30, wymieniam filtry i swiece, pilnuje stanu wszystkich plynow i chodzi jak igielka. zero korozji zero roszenia i wyciekow na silniku.
Ja mam Renault Twingo I jestem 3-cim właścicielem kupiłem go od. Kobiety jezdziła nim tylko do sklepu przebieg 113 tyś teraz ma 115 tyś kupiła sobie mercedesa a168 a ten jej wadził na moje życzenie miała go nie myć. Gdy przyjechałem samochód był brudny jak cholera w środku czysty bo dbała a brud z tego że to czarny kolor błyszczący wiec zrozumiałe pojechałem z kuznami jeden mechanik drugi lakiernik a ja handlaż części samochodowych więc wiedzieliśmy co szukac i czego się spodziewać więc wcześniej sie przygotowaliśmy. Do poprawki był wydech bo sie urywały gumowe chaczyki i wymiana tapicerki od strony kierowcy bo klamka sie uszkodziła.Cena przyzwoita więc go kupiłem nie żałuje dobrze mi sie nim jezdzi rocznik 2000 wiec elektryczne szyby i lusterka nie szukałem bajerów tylko na tym mi zależało kupiłem go 30.05.2017 i do dziś moje zdanie sie nie zmieniło trafiłem samochodem pod siebie mały silnik i samochodzik wiecej nie chce nie jestem pitarem drogowym a przy 75 koniach mechanicznych na autostradzie dobiłem nim 150 wiec nie jest zle lecz staram sie unikać takich prędkości bo to juz stary samochodzik a chce by chodził długo. Po zakupie zmieniłem mu filtry wszystkie by mieć pewność że bedzie ok nie ufam na tyle dawnemu właścicielowi pojazdu oraz olej obecnie mam pół syntetyk 10w40 jeśli ktoś ma jakieś pytania odnośnie tego samochodu chętnie odpowiem na nie Pozdrawiam
Ja tylko odnośnie sprawdzenia VIN.
Nigdzie czy to w Polsce czy to w Niemczech nie uzyskamy żadnych informacji jeśli zadzwonimy. Niemiec zapytał mnie o nazwisko z dowodu osobistego (handlarz mi go nie poda), a w Polsce powiedzieli że na tel nic nie załatwię, że muszę przyjechać z dowodem rejestracyjnym i właścicielem auta.
Książka serwisowa...
Co w przypadku kiedy ktoś ma większe pojęcie o mechanice samochodowej i jednak prowadzi wszelkie wymiany na własną rękę i sam dokumentuje wszystko?
Jestem jednym z tych osobników. Auta do warsztatu nie zawożę, bo nie znalazłem żadnego, kóremu mógłbym zaufać. Wszelkie czynności naprawcze robię sam (nie wliczając w to np. nabicia środka do klimatyzacji), mam na to czas i chęć żeby sobie przy aucie pogrzebać. Książkę serwisową prowadze i zapisuje nawet wymiane żarówki, lecz nie mam pieczątek warsztatu.
Auto to Seat Cordoba II 1.4 TDi rocznik 2007 obecnie 160k km na liczniku. Nie planuje w najbliższej przyszłości go zmieniać, bo jest niezawodny a na wymarzone auto mnie obecnie nie stać.
kupiłem u handlarza 15 letniego galanta za 3 k! ( słownie: 3 tysiace) zrobiłem 40tys km zmienilem tylko wahacz
Kiedy spotkanie w sierpniu? Pytam bo bede w polsce po 17 sierpnia na ok 3 tyg . Chcialbym sie z wami zobaczyc i piatke przybic .ogladam kanal juz ponad rok bo choc mieszkam w USA to polska motoryzacja jest mi bliska bo w krakowie sie wychowalem.Dzieki za info
Mnie zgubiły emocje i niestety nakręciłem się na auto od bardzo nieuczciwego sprzedawcy. Ukrył wiele wad tego auta, przez które później mogłem wylądować w rowie. Ogólnie kupiłem auto powypadkowe posklejane klejem tylko na handel. Byłem tak zaślepiony, że nawet nie widziałem zacieków po Mirku lakierniku. Jeżdżę nim już ponad dwa lata i sam się zastanawiam jak ja go kiedyś sprzedam :D
Jeśli jesteś uczciwy, to nie sprzedasz...
Trzeba uważać na umowy na właściciela z Niemiec, kupując samochód w Polsce. Większość takich umów są pisane na osoby nieistniejące. Drugie dno tematu, to handlarze nie płacą podatków w takim przypadku. Trzecie dno, w razie wad ukrytych (prawnych lub mechanicznych), dochodzić praw kupujący będzie musiał od osoby z umowy, a handlarz umyje ręce. Osoba taka jest za granicą i sprawa sądowa musiałaby odbyć się poza granicami kraju lub osoba nie istnieje. Stąd też uważajcie na takie sytuacje.
Problem jest w tym że ludzie chcą kupować wszystko jak najtaniej. Jeśli kupujesz u handlarza samochód średniej klasy to jasna sprawa ze taki handlarz dolicza sobie kilka tysięcy do ceny samochodu. A przecież handlarz tego samochodu nie wyczarowal tylko kupił go od osoby prywatnej. Wejść chyba lepiej jest samemu poszukać takiej sztuki i zaoszczędzić kilka tysięcy złotych.
No, to teraz nauczyłeś oszustów, jak pisać dobrze ogłoszenia sprzedaży.
Ja bym chciał dowiedzieć co i jak można zrobić z VINem kiedy już dostaniemy go od sprzedawcy
Dobry temat Michu.
ja rok temu pojechałem po audi A6 C6 Cena na necie 45k po rozmowie na miejscu kupiłem za 40 gdzie i tak musiałem włożyć 5-6k i na dzień dzisiejszy auto lata 40k bez usterki :)
przebieg 140k (przy zakupie) potwierdzone przez serwis (auto ma 9lat ) :)
"Mam znajomych handlarzy, którzy STARAJĄ się być uczciwi."
Aha dziękuje to tyle w tym temacie :)
Mam jedno pytanie. Mianowicie w jednym z filmów powtarzasz kilkukrotnie że "komisy omijasz szerokim łukiem" a teraz prawisz "nie bójmy się komisów". Więc o co Ci w końcu chodzi??
Dzięki za odcinek. Będę po raz pierwszy auto kupował i jestem przerażony 😀 może uda się kupić w miarę fajne auto po tym odcinku
Fajna koszulka ,też miałem podobną z NoFear ,ale te literki z prawego barku zaczną cholernie szybko odpadać :)
Ja to w sumie wolę kupić od handlarza , może i drożej ale często jest gwarancja od 6 miesiący do nawet 2 lat.
w jaki sposob przy zakupie warto sprawdzic samochod za 200-300 zlotych? Co sprawdzać, gdzie jechać ?
Jak sprzedawałem 13 letni samochód z oryginalnym lakierem w 100% I przyjechał Cham oglądać to jego spec Janusz z narzekał że ma 300k przebiegu w dieslu, sam przyjechał takim samym modelem, nowszym o kilkaat malowany z każdej strony a jak pojechał testować to prawie sprzęgło spalił i auto sprzedane
Tia ... sprawdzanie w ASO za 200-300 złotych !?!?!?!?!?!? ( Łysy weś TY się ogarnij ) Chyba mitsubishi albo inne japońce, jak chce sprawdzić bmw to 600 cebulionów wołają. Gdybym chciał sprawdzić wszystkie bmki które mnie interesują to przejebałbym cały hajs, który uzbierałem na samóchód. Taki jest morał tej historii
W ASO to się znają tylko na wymianie całych elementów (typu silnik, lub skrzynia biegów). Jak chcesz mieć dobry przegląd, to tylko u ZNAJOMEGO i SPRAWDZONEGO mechanika. Zrobi taki przegląd za 200-300 PLN i będziesz wiedział wszystko o aucie.
700zł bmw, nic mi nie mów :P ja straciłem na paliwo 2000zł od końca marca do połowy czerwca. Porażka.Kupiłem w końcu, ale co się nawkurzałem...
AVE. Wczoraj 1100km trasy z lawetą i w zasadzie gdyby nie przypadek było by na darmo! Centrum aut powypadkowych w Kielcach..Chclelismy kupić sobie cos do poklepania zajeżdżamy ok stan auta jeszcze gorszy jak deklarowany ale ok z 9999zł myslimy że za 9 bieremy. A własciciel wyskakuje że to cena neeeetttoooo!!! No pajac jakich trza na suchej gałęzi wywiesić! Wczesniej dużo rozmów było nie wspomniał NIC. Dlatego unikajmy kupowania aut dalej jak 200km od miejsca zamieszkania bo bedziemy tylko liczyć strat. To nie pierwszy taki mój przypadek że jechałem setki km na darmo! Jak znajomy ktoś nam może obczaić to ok jak nie OLEWAMY dalekie oferty.
Oj tam... chciałem kupic auto...cena 25.9 - niby po opłątach, zaledwi 250zł, plus wiadomo przeglad i oc.. ale przyjezdzam na miejsca, a tam jeszcze akcyza 18.6%, a pytałem się 5 razy o to...i zmiast 27 wyszło nagle 32 więc odpuściłem. Oczywiscie auto na zimówkach przy 30 stopniowym upale.
Pamiętam jak moi rodzice 2 lata temu mieli zamiar kupić Forda Galaxy (jakiś nowszy rocznik nie pamiętam jaki) 25tyś za... brak śrubek pod nadkolami, prawa lampa przydymiona lewa jak nowa, porysowane śrubki na kokpicie (czyli świadczy o tym że była zdejmowana), uszkodzona szyba lekkie pęknięcie a sprzedawca udawał zdziwionego, klimatronik to chyba jakaś atrapa była, i brak przeglądu był w 2013 a następny w 2015 no i oczywiście sprzedawca mówił "nie bity, panie nówka" Odjechaliśmy i po drodze zauważyliśmy w innym komisie Toyote Corolle Verso 05r 2.0D4D 17zł przebieg 180k a sprzedawca wiedział wszystko o aucie, co było robione co wymaga naprawy i mówił że sam jeździł, auto ładne zadbane i sprowadzone z Belgii. Jedyne co było do zrobienia to kupienie koła zapasowego, windę która je trzyma i bak bo był napowietrzony (nowy był włożony) przejechała 3 razy Polskę bez żadnych problemów i awaryjności. Więc morał znany... da się znaleźć dobre auto ale trzeba się troszeczkę natrudzić. ;)
Black H2 w Niemczech robi się przeglądy co 2 lata :)
Cześć pozdrawiam serdecznie było fajnie cię posłuchać
Co do przebiegów to w Polsce ciężko jest przeskoczyć mentalność że musi być mały przebieg choć często to jest to śmiesznie nie realne. Przykład z życia, ostatnio sprzedawałem moje Audi 80 B4 rocznik 1994 z przebiegiem ok. 320 000 (i tak pewnie był cofany) i dzwoni gościu z pytaniem o auto i pyta o przebieg, więc powiedziałem że ok. 320 000, a on na to że trochę duży ten przebieg. Ledwo co powstrzymałem się od parsknięcia śmiechem do telefonu.
Chcecie okazje? Kupcie auta, które nie są popularne. Te Golfy, Passaty i inne takie już od dawna są na celowniku nieuczciwych handlarzy. Aha, osoba prywatna też może być handlarzem. Wystarczy, że regularnie jeździ po klekota za granicę. Miesięcznie opycha po 2 - 3 furki i jest do przodu. Dobry trick z niemówieniem o które auto chodzi przez telefon. Durga sprawa - bez przeglądu na kanale nie kupujemy! Koniec i kropka! Lepiej wydać te 50 - 100 zł i się rozczarować klekotem, niż brać w ciemno i potem ładować po kilka tysi na złom.
300 tyś to nie taki duży przebieg :)
To on tylko fabrykę objechał :D:D
Wolę kupić auto z pewnym przebiegiem czyli zazwyczaj 300tyś niż cofane niby 200 a w rzeczywistości +/- 500tyś...
Ja w astrze f mam 380tys :) i jezdzi
Moja AR 156 1.9 jtd 8v ma aktualnie 687 tys i oprócz eksploatacyjnych oraz czujnika ABS i raz klimy nic nie robiłam z nią
E46 320d, 380 tys, nie widzę nic w tym dziwnego, na mobile.de te modele mają po 500-900 tys nawet i jeżdżą. ale cebulorz myśli, że kupi perłe 180 tys w 15 letnim dieslu xD
kiedy będziesz na śląsku albo jaki masz plan na 2019 rok bo mam ochote z tobą pogadać nażywo?????????pozdrawiam..
Każdy mówi jaki to handlarz zły. Postawcie się z drugiej strony. Przypadki z mojego życiorysu. Motocykl 1700km nalotu. Po tygodniu klient dzwoni silnik stuka, ok wymiana na drugi. Za dwa dni dzwoni ten też stuka. Rozebrałem ten pierwszy w między czasie pałowany bez oleju i rozwalony młotkiem karter. Jak zadzwonił o 3ci powiedziałem ok ale on pokrywa koszt. O dziwo się zgodził. Założyłem, oddałem, mija 5dni dzwoni że stuka i chce oddać motocykl ja ok ale że ma zwrócić kasę za kurierów i za drugi silnik nagle yyyy i wszystko mu pasuje i nie stuka. Gość zarzynał silniki spuszczając olej i do odciny(naogladał się za dużo łysego). Drugi przypadek idealny motocykl przywieziony po parkingówce na prawą stronę, klientowi rusza się kierownica (gumowe tłumiki drgań w półce) i jeszcze twierdził że motocykl krzywy, zadziała fantazja bo powiedziałem klientowi prawdę co robiłem z motocyklem. Także lepiej chyba kłamać kręcić
"Wtopić 300 zł", ja tak "wtopiłem" 100 zł na raport z carfax jak chciałem Mazdę 6 z USA z silnikiem 3.0 w benzynie. Znaleziona w komisie w Warszawie. Na ogłoszeniach rzecz jasna igła panie. Wszystko ok. Jak przyszedł raport z Carfax, to za głowę się złapałem. Auto miało status "totaled" z adnotacją "nie do naprawienia". Okazało się, że auto było utopione w powodzi. Więc dzięki "wtopieniu" 100 zł nie kupiłem sobie amfibii. A szkoda, na wakacje nad jeziorem taka amfibia, to by zrobiła furorę, może by nawet dało się zarobić na tym?