@@qwerty-ln1hd Mylisz się, świadczy tylko o tym że osoba prywatna może mieć kilka aut i nie ma w tym nic niezwykłego. Co nie znaczy że nie może oszukać tak samo jak handlarz, albo lepiej
Opowiem Wam moją historię plus moje spostrzeżenia nt "marketingu handlarza". Mój pierwszy samochód kupowałem w 2015 r. w komisie w Rudzie Śląskiej. Miałem wcześniej upatrzony inny, w innej miejscowości - ale okazał się totalnym szrotem mimo, iż sprzedawca w ogłoszeniu mało w gacie nie zrobił, jaki jest och ach. No nic. Jestem w innej części Polski (jechałem po samochód ponad 500 km z powodu braku lepszych opcji na tamten czas i na tamten mój budżet), mam niedaleko, to obczaję. Stoi mój przyszły dyliżans, a ja - wyposażony w 4 strony A4 punkt po punkcie, co mam sprawdzić - zaczynam oględziny. W międzyczasie kawka, miły handlarz na podorędziu. Według jego historii samochód stoi u niego w komisie, bo jest to samochód jego znajomego, który poprosił go o pomoc w sprzedaży "bo urodziło się dziecko i potrzebne pieniądze", "ale wszystko było dopilnowane na czas", "całe zawieszenie zrobione" itp. Generalnie nie było się do czego przyczepić (nie miał nawet kefiru pod korkiem wlewu oleju). Oczywiście, miałem wrażenie, że handlarz koloryzuje jego zalety, niemniej wszystko mieściło się jeszcze w tym, czego ja oczekiwałem od tego samochodu i co byłem w stanie zaakceptować. Bo i tak wiedziałem, że jakieś koszty zawsze się ponosi na starcie - chociażby rozrząd, który MUSISZ DLA WŁASNEGO BEZPIECZEŃSTWA wymienić. Smaczki zaczęły wychodzić na stacji diagnostycznej. Diagnosta, na wieść, że przyjechał handlarz z potencjalnym klientem zaprasza na stanowisko, sprawdza dokumentację, o coś tam się przyczepia do handlarza tonem, jakby mu zależało na rzetelności (coś na zasadzie: "A gdzie jest to czy tamto..."; stoisz z boku, słuchasz to masz wrażenie, że nie jest to jego kumpel, tylko stacja z zewnątrz, suma sumarum - wydaje Ci się, że Cię nie oszukają). Diagnosta doczepił się zużytego amortyzatora przedniej osi. I tu wkracza handlarz mówiąc mi tekst: "AMORTYZATOR TO SOBIE PAN KUPI NA SZROCIE, 8 ZŁ KOSZTUJE" (!!!). Ja oczywiście wiedziałem, że amory zmienia się parami, ale stoję i przytakuję - zobaczymy, co powiedzą dalej. I tu uwaga - DIAGNOSTA NIE ZAPRZECZYŁ SŁOWOM HANDLARZA! Tak jak na początku odegrał jakąś scenkę, że tak dokładnie ogląda papiery, tak tu nie zrugał handlarza, że wciska kit człowiekowi. No dobra, zdanie o tej stacji mam już wyrobione na zawsze. Poza tym wszystko inne w porządku. Wracamy do komisu, spisujemy umowę. Samochód kosztował wg ogłoszenia 2900 zł. Handlarz wpisuje w umowę 999 zł. Pytam - dlaczego? On mi na to, że wtedy Pan PCC nie zapłaci. Ja mówię, że PCC to groszowe kwoty, więc proszę wpisać cenę sprzedaży. Jeszcze się wzbraniał, ale ja twardo przy swoim. Niechętnie wpisał - I UWAGA - ZACZYNA DOPISYWAĆ do umowy punkt: "Do zrobienia...". Z punktu prawnego? Jeżeli chciałbyś oddać taki samochód na podstawie rękojmi, to dostaniesz kwotę, jaką wpisaliście w umowie. Czyli w tym przypadku 1900 zł poszłoby bokiem dla takiego oszusta. Takie dwie rzeczy pamiętam z tamtego czasu. Moje rady dla kupujących? Pamiętaj, że kryterium oceny aut używanych jest zawsze STAN TECHNICZNY. ZAWSZE. Możesz kupić samochód nawet 20-letni, który jeszcze Ci posłuży lata, jak też równie dobrze możesz kupić kilkuletni dojechany na maksa, z którym będziesz miał tylko problemy. I pamiętaj jeszcze jedno - to Ty masz pieniądze. Handlarz ma nie wiadomo co - to musisz już sam sprawdzić, czy to, co ma on, jest warte tego, co masz Ty. Pozdrawiam.
Ten film przypomniał mi, jak kilka lat temu zachciałem się przesiąść do Avensisa II 2,4VVT-i. Dobrze, że był ze mną mechanik, bo z moim ówczesnym nastawieniem połowy rzeczy bym nie zauważył, a 2-gą połowę bym wybaczył. Najpierw wyszukiwanie w skali kraju (około 5 sztuk). Okazało się, że NAJDROŻSZY egzemplarz, po pierwszym właścicielu, z pełną historią, znośnym przebiegiem itp. znajduje się niecałe 150km ode mnie. Telefon, sprawdzenie VINu. Tak długo, jak auto widywało ASO, historia była czysta. Telefon do rodzinnego mechanika, telefon do sprzedającego, i pewnego mroźnego poranka ruszyliśmy na wschód (gdzie, jak powszechnie wiadomo z "Seksmisji", musi być cywilizacja). Na miejscu byliśmy jeszcze przed otwarciem komisu, przy jednej z głównych ulic, więc pojechaliśmy kawałek dalej, poszukać parkingu na te 30 minut. Przypadkiem trafiliśmy na drugi plac tego komisu, gdzie zaraz wypatrzyłem cel mojej podróży. Pan z komisu był bardzo zaskoczony, że trafiliśmy od razu w 2-gi punkt. Dzięki temu widzieliśmy próby odpalenia silnika. Pan kręcił rozrusznikiem kilkadziesiąt sekund, poszedł po prostownik, a po kilkunastu minutach postanowił nalać nieco benzyny do baku. Avensis odpalił. Cały ten czas układ pracował "na pusto". W między czasie ustaliliśmy, że auto ma lakierowane wszystko poza klapą bagażnika, maska na jednym reflektorze opiera się ciasno, a przy drugim, w szparę mieści się cała dłoń, drzwi kierowcy były opuszczone na zawiasie i haczyły tylnym narożnikiem o próg. Ostatni przegląd w książce był 2 lata wcześniej, olej w silniku był przejeżdżony, a ten w skrzyni dodatkowo był poniżej stanu minimum. Tylko wnętrze wyglądało dobrze. Jak to podsumował mechanik, cena była o 50% za wysoka do stanu pojazdu. Wróciliśmy z niczym.
A ja w tamtym roku w grudniu sprzedawałem swoją starą babeczkę renault megane 1 z silnikiem 1.6 o mocy 75 km (97 rok czyli na tamten rok 21 lat). Wystawiłem, opisałem wszystko co było robione, co jest do roboty jeszcze ewentualnie. Napisałem że bez lpg i bez haka. Co ciekawsze, w ciągu 3 dni odezwało się do mnie 8 osób gotowych przyjechać nawet 100km. Jednak co najdziwniejsze, pierwsza osoba która do mnie napisała i chciała je kupić, przyjechała w godzinach wieczornych ( 18 godzina, wtedy było naprawdę ciemno) i pytała się o wszystko to, co było wypisane już przeze mnie w opisie. Dlatego też ludzie czasami nie czytają tego, co się pisze i wychodzą kwiatki, nie koniecznie z winy handlarza.
Ja mam wrażenie, że ludzie zupełnie nie czytają tego co jest napisane w ogłoszeniu. Sprzedawałem w tamtym roku Opla Astrę z uszkodzonym silnikiem - napisałem to w tytule ogłoszenia i dalej w treści wymieniając po kolei co będzie wymagało wymiany/naprawy. Pierwszy oglądający, który zresztą pytał mnie przez telefon jak to z tym silnikiem jest, był na miejscu ciężko zdziwiony, że coś w nim stuka...
Dzieki za radę choć juź kupiłem z samymi zaletami nic o usterkach i wadach ! Nazwałem gości juź po zakupie oszustami i cwaniakami z 6150 spuścili na 4500 bo mieliśmy juź skorzystać z rękojmi a i tak źałuję bo nie warto było go kupić !
kiedyś podjechałem do handlarza po samochód dla moich rodziców - oczywiście byli ze mną. Traf chciał, że przyjechaliśmy moim fabrycznie nowym samochodem. Na placu kilkadziesiąt samochodów, pogadaliśmy chwilę, że musimy kupić coś dla rodziców, a jego auta wyglądały na zadbane. upatrzyliśmy sobie ix20 ale jak go oglądaliśmy, to podeszła do nas żona handlarza i pyta czy jesteśmy poważnie zainteresowani, bo już inni klienci są bardzo zainteresowani i chcą odbyć jazdę próbną.. Stwierdziłem, że nie ma problemu i że nie będziemy się z nikim licytować.. Szefo jak to usłszał, to przyleciał do nas i zapewniał, że tamci i tak go nie kupią i za wszelką cenę chciał nas zatrzymać, bo widać po nas było, że przyjechaliśmy kupić auto, a nie pooglądać i pomarudzić.. Bystry gość, żona mniej.. kupiliśmy gdzie indziej. Nie dajcie się manipulować handlarzom tanimi sztuczkami
FULLL OPCJA !, JEDYNY TAKI !, SERWIS! i wiele innych "haczyków" :). Po tym filmiku ja odwrócił bym zagadnienie. Są sytuacje, kiedy to my sprzedajemy samochód a do nas przyjeżdża handlarz i zaczyna czarować. Ja tak miałem, gdy sprzedawałem swój pierwszy samochód. Był to Opel Omega BFL jeżdżący, ale silnik był uszkodzony i nie palił na wszystkie cylindry. Przyjechał handlarz, obejrzał samochód po czym stwierdził " Ja mogę dać za niego 1000zł i lepiej niech Pan bierze bo nikt nie da więcej, będzie się Pan bujał z tym trupem aż zostanie Panu oddać go na złom za 500. Oczywiście nie skorzystałem z tej "kuszącej" propozycja i tego samego dnia przyjechał człowiek, który stwierdził że bierze ją za 3000zł i wymieni sobie silnik. Rok później przyszedł do mnie mandat za przekroczenie prędkości tym samochodem bo pendzel go nie przerejestrował, ale uśmiech na mej twarzy zagościł, gdy zobaczyłem że moje auto ma drugie życie.
Jak ja się cieszę że kupiłem auto w dużym komisie i nie zostałem oszukany. Człowiek w komisie powiedzial wprost wszystko co zauważył przy aucie. Przebieg na liczniku 250k i powiedział od razu że na pewno jest większy bo auto ma 16 lat i fabryczna instalacje LPG. I faktycznie wygrzebałem ogłoszenie sprzedaży tego samochodu zza granicy z przebiegiem 350k. W każdym razie nic nie ukrył. Samochód kupowałem z kumplem który jest rzeczoznawcą :) ale o tym sprzedawca się dowiedział dopiero jak podpisaliśmy umowę :)
1szy właściciel bez wkładu nic nie puka, nic nie stuka najlepszy silnik w tym modelu nie bierze oleju zero korozji rozrząd 8 tys. temu i żyli długo i szczęśliwie ;)
@Marek Paw dokładnie, handlarzem nie jestem ale sprzedaje teraz auto i ludzie są jebnięci. Myślą ze za 2 tysiące kupią auto w idealnym stanie gdzie takie modele co mam ja w stanie kolekcjonerskim sa sprzedawane po kilkanaście tysięcy. A tu zadzwoni ci taki janusz obsrany i na wiesc o tym ze oc sie konczy i obrotomierz nie działa juz sie wystraszy i "nieee bo to inwestowac trzeba w oplati"
@@marekkwasniewski1399 O tuż to, sam aktualnie sprzedaje auto dzwonią delikwenci z pytaniami co jest do zrobienia/niesprawne na odpowiedź, że zapalniczka nie działa, że posiada drobne otarcie na drzwiach albo wskaźnik nie pokazuje poziomu lpg rozłączają się, a to że w aucie są nowe hamulce albo 90% zawieszenia jest praktycznie nowa jest dla nich sprawą drugorzędną, bo oni za 3 tyś chcą salonowca i najlepiej jeszcze im opuścić połowę ceny podczas gdy auto jest i tak wystawione jest za zaniżoną cenę.
Z życia wzięte: -Na jakim oleju jeździł i kiedy był wymieniany ? -Nie wiem, nie pamiętam kiedy -Ale jak Pan mówił to auto było prywatne -No tak ale nie pamiętam Chłop mówił że nie jest handlarzem i mówił że jego auto z Niemiec a nie wie na jakim oleju i kiedy wymieniał xD potem było widać że był zmieszany.
Z życia wzięte ; w ogłoszeniu gość pisze ; że auto po wymianie filtrów , oleju , wymianie kompletnego rozrządu . Na miejscu , kiedy zapytałem ile kilometrów temu wymieniany był rozrząd usłyszałem , że w tym silniku nie trzeba bo jest na łańcuszku.. Handlarz prawde ci powie ☺
Warto jeszcze dodać o triku mającym wywołać presję na kupującego - handlarz opowiada o ogromnym zainteresowaniu danym autem a dodatkowo w czasie oględzin imituje rozmowę przez telefon z potencjalnym zainteresowanym kupnem. Przekaz wówczas brzmi "no widzi pan jak dzwonią, to co bierze pan to już nie odbieram, zrzucam go"
Wszystko super tylko chciałbym dodać, że wymienione przez Pana metody są nie tylko stosowane przez handlarzy, a także przez osoby prywatne. Wspomniał Pan na początku filmu, że nie wrzuca wszystkich handlarzy do jednego wora, a jednak to tylko o nich jest mowa. Trzeba uczulać ludzi, że nie rzadko prywatni sprzedawcy kombinują i są o wiele bardziej kreatywni od najbardziej wyrafinowanych sprzedawców zawodowych, a o tym nikt nie wspomina. Handlarze mają takie same samochody, jakim jeżdżą ludzie. Kowalski przyjedzie wstawić swój nieidealny samochód często zatajając przez komisantem jego wady, których często nie jest on w stanie wykryć nawet podczas badania technicznego, bo nie będzie z tego samochodu korzystał. Wiele razy zdarzało mi się, że pozornie dobre samochody przyjmowałem do sprzedaży, a podczas oględzin z klientem tego samochodu u mechanika pojawiały się jego istotne wady, za które ja musiałem się przed klientem tłumaczyć, a nie cwany prywaciarz. I dobrze, jeśli te wady ujawnią się przed zakupem, ponieważ w świetle prawa polskiego to komis odpowiada za wady stanu technicznego sprzedanego nawet drogą pośrednictwa i nie zmieniają tego żadne zapisy w umowach sprzedaży, komisowych. Czasami nawet starając się z całych sił prowadzić autohandel uczciwie, opowiadać o wadach samochodu szczerze, to ten komis może zostać wprowadzony w błąd przez nieuczciwego właściciela, i w tym momencie to on jest odpowiedzialny za oszusta. Przez to pogłębia się patologia rynku samochód używanych, a także obraz polskiego autohandlu się pogarsza, czasami nawet przez handlarzy bez złych intencji
Marek Paw eliminować patologię - tak, ale, zwłaszcza Motodoradca, robi to w zły sposób, i to nie jest już pierwszy materiał tego Pana, pod którym piszę podobny komentarz. Nie każdy ksiądz to pedofil, a nie każdy więzień to złodziej, warto zająć się tymi domatorami, ale łatwiej jechać po komisach... Łysy ma inne podejście, to trzeba mu oddać, choć w swoich filmach także postawił kilka niewłaściwych tez.
No i fajny program dla amatorów którzy chcą kupić samochód. A emocje wraz z pośpiechem to przy łapaniu pcheł a nie przy kupnie samochodu 😂. Naprawdę fajny program 👍👍👍. Pozdrawiam.
ostatnio spotkałem się z handlarzem, który aby zakryć rdzę na samochodzie dał piękną folię na samochód aby lśnił i inne bajery, mało brakowało a nie wydałbym 10k złotych na jeżdżącą trumnę
W latach 90. gdy jeszcze nie było internetu a wiedza o autach zagranicznych była mocno ograniczona, były jeszcze tzw. "przejściówki" - widziałem np. Renault 5 z przednimi lampami od nowego wtedy modelu Clio :)
Waldku co do lampek kontrolnych to różnie jest. Lampka Airbag zaświeca się i po skontrolowaniu systemu niezależnie czy odpalimy silnik czy nie - zgaśnie(jeśli wszystko jest okej). Co do kontrolki oleju to w jednych autach gaśnie chwile po włączeniu zapłonu, w innych znowuż "czeka" na sygnał od czujnika ciśnienia oleju.
6 miesięcy temu kupiłem samochód od osoby co nie ukrywała że dorabia sobie na handlowaniu samochodami. Pogadałem się że przyjedzie do mnie z fura ponieważ nie byłem w chwili mobilny. Dopiero po kilku miesiącach 9kk km pierwsza rzecz do zrobienia to wymiana lozyska kola i zregenerowanie tylnich zaciskow. Mondeo mk3 2.0 tdci. Zależy na kogo trafimy każdemu zależy na kasie lecz co niektórzy są jeszcze w miarę uczciwi.
najlepsze są opisy w ogłoszeniach: vw-highline, ford-titanium, popularna nazwa wysokiego wyposażenia a na zdjęciach stalówki, korbotronik i ręczna klima a co do ubezpieczenia to ja jestem fanem kupna auta z krótkim oc, można negocjować cenę, i tak trzeba zapłacić a mamy spokój na rok
@@mariuszasfalt2514 co? Chodziło mu o to że możesz negocjować ze sprzedającym cenę samochodu bo mu wychodzi z terminu i jak go nie sprzeda to będzie musiał dokupić ubezpieczenie na następny rok. A po co płacić za ubezpieczenie samochodu którego chcemy się pozbyć? Dlatego można z takim sprzedającym ostrzej ponegocjować😉
Ja rozumiem, ze handlarze swoje sztuczki maja, ale jak widać youtuberzy tez.... po co trzymać na półkach puste segregatory??? Żeby pomieszczenie wyglądało jak biuro? Po co te dekoracje?
Bardzo łatwo da się sprawdzić, czy OC było wykupione w całości, czy na raty. Wspomniałeś, że na "kwitku" jest taka informacja, jednak w praktyce w większości przypadków wpisana jest cała kwota OC, a nie ewentualne raty. Wystarczy wejść na UFG, w zakładke " sprawdzenia ubezpieczenia oc" i wyszukać nr polisty na podstawie np. numeru rejestracyjnego. Mając numer polisy wystarczy zadzwonić na infolinię danego ubezpieczyciela i zapytać, do kiedy ważne jest OC i czy zostało w całości opłacone. Wtedy mamy 100% pewności. W szczególności polecam sprawdzać OC młodym Kierowcom nie mającym jeszcze zniżek :)
miezkam w Irlandii i czytam tu komenty wlansie o ubezpieczeniu i to prawo jest wPolsce chore ze takie kombinacje musisz robic by wiedziec cos na temat ubezpieczenia tzn wydzwania na infolinie,numer vin,rejstracja i sie dopiero dowiesz co jest i jak.Tu mamy tak,ze kupujesz samochod to ubezpieczenie jest nowe na twoje nazwisko.Ten co sprzedaje nawet nie musi informowac ,ze samochod sprzedal i ze nie bedzie placicl ubezpieczenia juz.Tu nie ma takich kombinacji przy zakupie samochodu.Po pierwsze bardzo tanie samochody i nikt samochodu tu nie traktuje jak jajeczko.Sprzedac latwo i kupic tez latwo.
Witam panie Waldku. Jest jeszcze jeden trik; na sprzedawczynię. Już tłumaczę.... Kilkanaście lat temu jako świeży kierowca z prawem jazdy w ręku, zacząłem szukać mojego pierwszego auta. Wybór padł na auto od osoby "prywatnej", którą okazała się być kobieta. Telefon umówione spotkanie i..... Pani w baardzo obcisłych legginsach, z wydekoltowaną bluzą. Można się domyślać jaka była reakcja młodego człowieka. Umowa, pieniądze z ręki do ręki, oraz problemy... Auto miało dwóch właścicieli z czego tylko jeden na umowie kupna, drugi gdzieś się zapodział. Otrzeźwienie przyszło w wydziale komunikacji. Progi nie istniały, opony druty sterczały od wewnętrznej strony, hamulce? a co to takiego? Silnik w totalnej rozsypce. Dramat!!! Przestrzegam przed takimi handlarzami! Przestrzegam przed tym, by samemu kupować auta! Oraz co najważniejsze; emocje muszą zostać w domu przed podejmowaniem decyzji. Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio rozmawiam z handlarzem (jeszcze nie wiedziałem dopiero po zakończeniu rozmowy spr pozostałe aukcje) -wszystko robione na bieżąco (dopytałem co ostatnio, to został powtórzone tekst na bieżąco) -olej od wymiany do wymiany bez dolewek
Ja tak samo :-) Zresztą nawet gdy wiem, że to próba skuszenia klienta, to tym bardziej nawet nie wchodzę, bo już wiem, co to za typ sprzedaje pojazd...
Ja też takie samochody omijam. Nigdy bym nawet nie pomyślał, że napis "zarezerwowane" ma mnie skłonić do błagania Janusza, żeby sprzedał to auto mnie, a nie 10 innym Januszom, którzy już po niego jadą.
@MotoDoradca Panie Waldku.Jest jeszcze pantent z "klientem"jeśli chodzi o trik z rezerwacja. Słyszałem też,że "handlarz" sprzedaje jako osoba prywatna,zeby unknać odpowiedzialności za wady pojazdu.
Trick z za dobrym wyposażeniem lub niezgodnością parametrów w ofercie działa też w drugą stronę - rękojmia (zakup od firmy), nie daj Boże (a to i tak w 99% używanych samochodów z komisu się zdarzy) coś będzie z autkiem nie tak (słynne cukry, trociny ect.), zamiast walczyć i udowadniać, lepiej powołać się na niezgodność z ofertą i tyle. Ważne jest tez brać dowód zakupu na pełną kwotę, którą płacimy - bez względu czy to fv, fv marża, pełna kwota na fakturze nie 1000, nie 2000 bo handlarz mówi ze tyle zarabia na aucie, tylko PEŁNA KWOTA
To jest teman rzeka.Pracuję w branży motoryzacyjnej od 16 lat jako lakiernik i książkę można by było napisać odnośnie handlarzy i ich praktyk związanych z naprawą auta na handel .
Z punktu widzenia prawnego, jakby ktoś bardzo się postarał, to sprzedaż samochodu przy podrobionym podpisie żony mógłby rozpatrywać jako paserstwo - i w sądzie raczej by wygrał.
Raz mnie coś podkusiło, żeby kupić sprowadzone auto z komisu. Prawie go kupiłem, podczas wizyty na stacji diagnostycznej, znajomy, który był ze mną widział na własne oczy jak handlarz daje 50zł do ręki diagnoście z tekstem: "Żeby było dobrze." :) Teraz mogę kupić samochód od osoby prywatnej użytkowany przez nią albo z salonu. :)
Wiesz z drugiej strony pewnie by nic nie sprzedał gdyby był uczciwy. Skoro większość klientów wymaga "{tanich igieł z niewielkim przebiegiem" to takie się im sprzedaje.
Można do tego dodać że OD MIŁOŚNIKA MARKI , KOBIETA Z DZIECKIEM JEŹDZIŁA, albo od osoby STARSZEJ .. Albo ostatni mój hit BEZ WKŁADU , DO REMONTU ..... RYNCE OPADAJO.... -_- A może : Lista aut do 12000 , które są na czarnej liście HANDLARZY. Czyli np: Clio, megane , Thalia , do tego fiaty , fordy :D
Pamietam jak w 1983 roku niedaleko Rzeszowa byl samochod na sprzedaz. Stan bardzo dobry, cena niska tylko, ze nikt z okolicznych nie odwazyl sie kupic bo w tym samochodzie, w garazu, zmarl wlasciciel i dopiero po tygodniu go znalezli. Oczywiscie pozniej zostal sprzedany na gieldzie. Czy jakies duchy oddzialywaly na nowego nabywce. Tak czy owak niska cena zawsze jest podejzana
@@rafagruby9457 z przykrością muszę stwierdzić że po moich ostatnich doświadczeniach z kupnem samochodu (szukałem 3miesiace) 100% handlarzy to oszuści!!! Nie trafiłem na ani jednego uczciwego.
8:25 Z takich pułapek psychologicznych znam jeszcze jedną(jest ona ogólnie stosowana w handlu więc nie tylko z samochodami) pt. "OSTATNIA SZANASA" że za chwilę czy jutro już go nie będzie. W naszej naturze jest tak że kiedy dana rzecz zaczyna dla nas nabierać subiektywnych wartości kiedy widzimy okazje czy promocje która wygasa przez co chcemy się w takim razie na to jeszcze załapać. Ja sam osobiście się z tym spotkałem przy oglądaniu marki i modelu samochodu który się chciało mieć i z pierwszego ogłoszenia kiedy byłem go obejrzeć to mi sprzedawca tak powiedział że jutro ma ktoś jeszcze z Polski go przyjechać obejrzeć i że do jutra będzie bo potem idzie do chyba komisu-to bardzo napaliło Mnie na kupno ale szybko przypomniałem sobie te słowa powyżej bo są to słowa jednego Psychologa który tu na YT który opowiadał o tej pułapce psychologicznej "OSTATNIA SZANSA" i wtedy również sobie pomyślałem przecież jest tyle innych jeszcze ogłoszeń w okolicy wiec czy to musi być zaraz ten pierwszy? przecież następny może być nawet lepszy. Swoja drogą warto sprawdzić ile czasu ma go obecny właściciel bo przypadkiem zauważyłem że to ten sam samochód w/w z ogłoszenia jest z terenu powiatu obok który zapomniał stare ogłoszenie wykasować wiec posiadał go tylko 3 miesiące. Warto tez do oglądania wziąść kogoś z rodziny czy znajomego który się na tym zna.
Do diagnostyki tzw mostkowania w przypadku airbaga nie potrzeba (w wiekszosci przypadkow) zadnego komputera. Jesli kontrolka poduszki gasnie rownoczesnie z inna, to mozna smialo zalozyc, ze mamy z mostkowaniem doczynienia. W praktycznie wszystkich autach airbag gasnie w innym momencie niz pozostale kontrolki
kupiłem nowego Avensisa d4d w salonie licznik 6km. Faktem że stał w salonie rok bo poprzedni klient nie odebrał. Jadę, auto lekko ściąga w prawo. Wracam do salonu idę do handlarza a ten mówi: Bo wie pan drogi są nieco nachylone w prawo - dlatego ściąga. Handlarze w ASO to też niezłe przekręty usiłują wmawiać. A tak wystarczyło koła zamienić miejscami i nie ścągał. Geometria było sprawdzona na ich koszt w innym zakładzie.
ja osobiście miałem już dwa takie przypadki przyjeżdżając na miejsce pareset kilometrów po samochód. Przy oględzinach, próbując otworzyć maskę, słyszę tekst od sprzedawcy "Linka się wczoraj zerwała" .. I jeszcze mówi "Przyjedź pan jutro, to pojedziemy na warsztat i otworzymy" ...
Ciekawy film :) Najlepiej na początku dać tekst od Ryśka z Klanu w wersji mafijnej "Ale jak Pan się minął z prawdą to zostanie tu Panu dymiący krater z nieruchomości" :)
świetna ta strona którą poleciłeś ta historia pojazdu wszedłem na nią i jestem mega pozytywnie zaskoczony kupiłem porządne auto :) dzięki Waldek pozdrawiam :)
Gadasz głupoty bo jak jest poduszka odłonczona a wstawiony np rezystor 3,2 omh to bedzie ci pokazywało taka rezystancje jaką stawia poduszka. Komp pokaże to samo.
Na mnie działa tekst "jak nowy, stan salonowy" kiedyś chciałem, żeby Pan opuścił mi tylko 5 zł od każdej odchyłki od stanu nowego. Mam tu na myśli każdą ryske, odprysk, zagniecienie na skórze, no dosłownie wszystko. Dostałem w zamian parę chu... i kur... i że mam wypied.... Mówię - chłopie czego chcesz, sam tak napisałeś. - aaa spierd... tyle usłyszałem. Nie był to handlarz a faktycznie pierwszy właściciel auta. Kupił z salonu w pl i sprzedawał po 15 latach.
8:25 taka praktyka jest nie legalna i karalna! Zabrania się oferowania w taki sposób że towar jest w ograniczonej ilości, dostępności, i ma to mieć wpływ na szybkie podjęcie decyzji przez kupującego, sprawa na 100% w sądzie wygrana, nie pamiętam tylko z jakiej to ustawy, jak ktoś chce to znajdę 😊
Trzeba to jeszcze udowodnić. A tak w sądzie co powiesz? Pospieszyłem się z decyzją bo auto było zarezerwowane? A handlarz powie, że nie było i weźmie sobie na to dwóch świadków.
@@obywatelcane6775 tak dokładnie powiem, że się pośpieszyłem bo było zarezerwowane i nic nie muszę udowadniać. Ciężar dowodu spoczywa na przedsiębiorcy vel handlarzu wg ustawy. Podstawa mich "twierdzeń" to ustawa "o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym" krótka ustawa warto przeczytać. - art 7 ust. 7 twierdzenie, że produkt będzie dostępny jedynie przez bardzo ograniczony czas lub że będzie on dostępny na określonych warunkach przez bardzo ograniczony czas, jeżeli jest to niezgodne z prawdą, w celu nakłonienia konsumenta do podjęcia natychmiastowej decyzji dotyczącej umowy i pozbawienia go możliwości świadomego wyboru produktu;" dalej czytamy "Ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej." itp itd TDI
@@lbnln5273 No to handlarz przyprowadzi dwóch innych pracowników komisu, którzy powiedzą, że zarezerwowany nie był. W sądzie i ogólnie w biurokracji nic nie jest takie proste, że każdemu wierzą na słowo. Poza tym nie rozumiem jak można być aż tak napalonym na samochód - to nie sprawa życia lub śmierci - nie ten to znajdzie się inny. A ludzie, którzy się na takie praktyki nabierają -paaaanie bo tu już 10-ciu innych jedzie autokarem sami sobie winni. To sprzedaj dla któregoś z tych 10-ciu. Dlaczego niby mam wierzyć, że handlarz taki mój przyjaciel i koniecznie chce sprzedać dobry samochód akurat dla mnie?
@@obywatelcane6775 też kupowałem samochody to wiem jak jest. Emocje, żona itp itd TDi, jak przejedziesz 200-300 km, nie daj Boże 600km to jednak chcesz ten samochód, nie jechałeś pocałować klamki, koszt paliwa, czas. Poza tym kto poręczy handlarza cwaniaczka, narażając się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań. Sędziowie to nie imbecyle znają się na prawie i szybko zgaszą takiego cwaniaczka, może sobie i Papierza powołać na świadka. Tutaj chodzi też o to, że słabszą stroną jest konsument. Nagrywać rozmowy, robić zdjęcia tak na wszelki wypadek. Prawo jest dobre, trzeba tylko umieć korzystać.
Auto od prywatnej osoby. TAK czyli od DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ, tam nie ma nazwy tylko imię i nazwisko właściciela. Dużo wypożyczalni jest na działalność. Nie do wyłapania.
Uważam że kupując samochód nie kupujemy przeglądu ubezpieczania i innych spulchniaczy tylko samochód najlepszy za tą cenę. Jeśli pojazd kosztuje 2 tyś a te koszty dodatkowe polowe wartości nie liczmy, że dostaniemy auto za free. Każdy chcę kupić/sprzedać za uczciwą cenę, ale bardzo często ludzie przesadzają w dwie strony
Często karta pojazdu może ginąć jak była to nauka jazdy. Ginie karta, sprytny właściciel trochę skręca licznik przed badaniem technicznym i z 180 tysięcy realnych robi się 70 do sprzedaży a że auto młode to i pójdzie 😉
Waldku, wracając do tematu ubezpieczeń. Dzięki Tobie zapłaciłem 450 zł taniej. Oferta odnowienia 1490, a to samo ubezpieczenie tylko że sprawdzane ręcznie 1040 zł. Wielkie dzięki
Skąd ktoś go kupił mnie średnio interesuje. Nie moja sprawa że miał problemy z umową, czy faktura, że może przepłacił oddając auto w rozliczeniu prawie za darmo. Jak kiedyś ktoś chciał go tam kupić to jego sprawa i jego problemy. Mnie to już nie będzie dotyczyło 😁 Nie chodzi mi o to że w komisach jest złom, to można kupić wszędzie ale o resztę "oprawy zakupowej".
Teraz też mogę cmokać. Auto mam z komisu, a na umowie osoba prywatna. Poza tym gdyby nie inni klienci nawet bym nie dostał umowy na zostawione u nich auto. Więcej nie pisze bo mi się rzygać chce jak pomyślę o tej całej chorej sytuacji z komisem......
Oglądając VW lupo z moją mamą w przypadkowym komisie zapytałem o wyposażenie ( głównie czy jest klima...) Taaak jest nawet odgrzybiona !.... wsiadam do środka a tu klim brak... :]
Szanowny Panie! Citroen wydawał do auta 3 kluczyki: dwa - do codziennego użytku przez właściciela(-li); trzeci tzw. warsztatowy, który dajemy mechanikowi na czas naprawy. Tym trzecim kluczykiem można odpalić samochód, ale daleko na nim nie zajedziemy, ponieważ po przejechaniu pewnej ilości km (znanej właścicielowi) zostaje odcięty dopływ paliwa. Ma to zapobiegać nieuprawnionemu wykorzystywaniu naszego auta i na dodatek nie ma on pełnego wzoru zapadek, tak, że nawet dorobiony wg jego wzoru kolejny kluczyk do niczego się nie nadaje.
Owszem, że wszystkim się zgodzę, oprócz tego rankingu droższych/tańszych aut w ubezpieczeniu - miałem już niejednego Chryslera i absolutnie modele tej marki nie są na zwyżkach, wręcz często absurdalnie tanie w ubezpieczeniu w stosunku do np. europejskich odpowiedników z nawet o polowę mniejszym silnikiem! No chyba, że ktoś ma kiepską historię OC... Prędzej widziałbym na tym miejscu Jeepa, bo nawet starsze nie są tanie, lecz to wynika głównie z faktu, że klasyfikowane są jako auta terenowe/SUV i dlatego droższe u większości ubezpieczycieli. A wytracając do tematu, to szlagierowy tekst z ogłoszenia: "pali, jeździ, skręca, hamuje..." - czego chcieć więcej? :D
Bardzo denerwuje mnie w ogłoszeniach internetowych ostatnio popularne zawyżanie roku produkcji. Sprzedawcy zaznaczają rok np. 2010, a w opisie potem piszą (albo i nie), że rok produkcji to 2009, ale modelowo 2010. A drugie, może nie jakiś straszny przekręt, ale denerwujące jest jak ktoś (głównie na olx) zamieszcza ogłoszenie z tytułem typu "Daewoo Lanos (nie Mercedes BMW Audi Maserati Ferrari)".
"Rok modelowy" jest czasem tak samo ważny jak rok produkcji i przy pewnych modelach dobrze gdy są podane oba. Przykład z własnej autopsji: Volvo XC90 z końca 2004 roku ale modelowo 2005. Z zewnątrz i w środku nic się nie zmieniło "na oko" ale połowa elektroniki jest inna i nic nie pasuje od takiego samego modelu z początku 2004. Wraz ze zmianą elektroniki poprawiono niektóre rzeczy więc w takim przypadku może komuś nie zależeć żeby to był 2005 rok produkcji ale żeby to był model na 2005 który mógł zostać wyprodukowany jeszcze w końcówce 2004.
@@ertee1364 Nie chcę umniejszać znaczenia roku modelowego, po prostu zwracam uwagę na to, że rubryka na rok produkcji powinna być uzupełniana faktycznie rokiem produkcji :)
Witam kupilem toyote nie wymagala wkladu oleje itp wymienione ok tak bylo sprawdzilem ale nie powiedziano mi ze uszczelka pod glowica byla robiona czyli szlif faktem jest ze po 120 tys przejechanych przezemnie nic nie padlo to na pus i jestem ogolnie zadowolony mam obecnie 245tys i daje toyotka rade smiga extra. Pozdrawiam fan toyoty corolli e15 sedan 2.0 126km
Drogi imienniku, świetny kanał. Pozdrówka i życzenia siły dla prowadzenia dalej pańskiego kanału. Jest zima więc proponuję temat związany z paliwem zimowym. Kwestia dodatków itd. Temat ważny, bo co niektórzy już byli na lawecie po paliwie z marketów :)
6:40 uważajcie na OC z hestii, bo jak nie zgłosicie zakupu to po okresie ubezpieczenia przyjdzie "wyrównanie" na parę stówek, oczywiście do zapłaty, toż nie zwrócą 😐🤔
Waldku a jak jest z umową na niemca ? Bo ostatnio się z tym spotkałem, znalazłem wymarzone auto, kolorystycznie ładnie dobrane takie jakie chciałem i długo szukałem i szukam dalej bo na miejscu okazało się że domorosły handlarz chce spisać ze mną umowę na niemca i zrezygnowałem z tego pomysłu. O dziwo handlarz był bardzo pewny tego auta mogłem auto obadać czujnikiem lakieru, podłączyć do kompa itd. Nawet miał faktury co było wymieniane i nawet był założony wydech bardzo drogi sam widziałem i faktycznie auto jak dla mnie było ok tylko miało wgniotke na drzwiach, już miałem wziąść znajomego który się na tym zna ale nie chcę robić jakiś dziwnych fikcyjnych umów a poźniej jakieś niemiłe niespodzianki by były. Obecnie znalazłem podobne auto u handlarza który ma normalną działalność i opinie o tym komisie wyczytałem dobre, ludzie piszą że jest ok ale drogo tzn droższe auta jak normalnie może to i dobrze bo auta mogą być pewniejsze. I stoi tam to auta na jakie poluje może nie jest tak wypasione jak od tego domorosłego handlarza ale ma zapłaconą akcyze itp. tylko rejestrować, no i auto ma troszeczkę więcej przejechane.
Umowa na Niemca znaczy tyle że umowa jest już wypełniona i podpisana przez tego niby Niemca. Więc kupujesz auto nie od komisu tylko od osoby której podpis jest na umowie. W razie czego komis jest czysty A Ty szukasz jakiegoś Hansa. Czasem może się okazać że taka osoba nawet nie istnieje lub nawet jeśli uda się znaleźć kogoś o tym nazwisku i adresie to ktoś nawet może nigdy nie miał takiego auta a dane adresowe to zbieg okoliczności. Ogólnie to kupno na taka umowę to proszenie się o kłopoty.
Chcesz mieć ten problem z głowy a przynajmniej większość ? Tylko samochody ze sprawdzonego źródła. Sąsiad, znajomy z pracy, itd . Samochód który widzimy często itd.. Żadne komisy wszyscy oszukują co do joty.
Ja ostatnio byłem patrzyć na Golf 4, gośc napisał nie wymaga wkładu finansowego. Pojechaliśmy na miejsce odrazu szyba czolowa pęknieta, wszystkie osłony przekładni i przegubów dziurawe, simmerbloki nie trzeba bylo nimi ruszac breszką żebystwierdzić ze sązerwane, tłumik dziurawy w środku auto mega zrujnowane. Gośc powiedział "ja jeźdze z psem do sklepu tylko, a jak chcecie mieć igłe szukajcie 2 razy droższego" no kretyn!
Hej Waldek. Takie pytanie. :) Stosujac indeks predkosci nizszy niz homologowany, w przypadku kolizji lub wypadku dostaje odszkodowanie? W ogole sa jakies tego konsekwencje?
@@dejwid0026 Instrukcja obsługi samochodu, często jest też nalepka na progu albo pod klapką od baku. Na portalach oponiarskich też jest to wskazane, ale tutaj lepiej sprawdzić w kilku miejscach.
Waldek mam pytanie. Kupiłeł mitsubishi w salonie. Po 20tyskm zwichrowalu mi się tarcze. Przetoczyli je co moim zdaniem juz jest absurdem w Nowym samochodzie. Nastepnie zwichrowaly sie znowu. Tym razem juz wymienili nie wymieniając przy tym klockow. Teraz po 12 tys zwichrowalu sie poniwnie tym razem salon powiedział ze nic z tym nie zrobi ze nie podlega to gwarancji i ze mozna kupić u nich komplet. Napisali ze samochod jest nie zdolny do każdy wiec odebrałem bo lawetą. Auto stoi już 2tyg i teraz mam problem. Jak rozwiązać tą sytuacje żeby nie dac się zrobić w chu... Wydaje mi sie ze nie tak powinno to wyglądać przy nowym samochodzie. Jezeli ktos jest w temacie to prrosze o poradę jak dalej powinienem dzialac
2005 - niemiec płakał jak sprzedawał 2010 - niemiec gonił do granicy 2015 - niemiec dzwoni raz w tyg. posłuchać silnika 2020 - otwierasz bagażnik a tam kurw... niemiec 😂
Jak do teraz, tylko raz oglądałam samochód używany. W internecie wszystki fajnie wyglądało więc podjechałam zobaczyć samochód. Już przez telefon Pan zapewniał, że jest osobą prywatną. Jak się okazało podczas rozmowy niby nie ma firmy ale nie umiał do końca sprecyzować kto jest właścicielem pojazdu. Raz, że on, potem, że żona bo w papierach była wpisana, później, że jakaś inna osoba, od której odkupił samochód (ale jak podkreślił miesiąc tylko nim jeździła więc prawie nie była wlascicielem) a dodatkowo w dokumentach z przeglądów był wpisany Pan z Austrii. Po tym mętliku z określeniem właściciela nie obejrzałam nawet silnika. Zrezygnowałam z zakupu. Później Pan przez tydzień do mnie dzwonił podobno z zapytaniem dlaczego nie chcę kupić ale miałam wrażenie, że chce się upewnić, że nigdzie nie zgłosiłam tej dziwnej sytuacji z określeniem właściciela i chyba Pan handluje także innymi samochodami w takim sposób. Po tej sytuacji zaczęłam skłaniać się coraz bardziej do nowego samochodu, przynajmniej będę miała pewność, że jest w pełni sprawny.
To ja już wolę kupić auto po przedstawicielu handlowym z dużym przebiegiem. Kupuję bezpośrednio z firmy, ale wiem co jest grane, co trzeba zrobić itp... Może nie wyjdzie najtaniej, ale przynajmniej nie ma zabawy w ciuciubabkę.
Samochod od osoby prywatnej
-witam, dzwonie w sprawie auta
-ktorego?
😂😂😂😂
hahahaha dobre
- Opla
- Astra już sprzedana
- ale pytam o Vectra
- aaaaaa to chyba jeszcze stoi zara sprawdzę
To wcale nie takie oczywiste, bo ja na przykład kiedyś miałem 5 aut
@@dawidstarowicz1016 Nikogo to nie interesuje.
@@qwerty-ln1hd Mylisz się, świadczy tylko o tym że osoba prywatna może mieć kilka aut i nie ma w tym nic niezwykłego. Co nie znaczy że nie może oszukać tak samo jak handlarz, albo lepiej
@@dawidstarowicz1016 Nikogo to nie interesuje ile masz lat, ile miałeś samochodów, więc jak się Ciebie o to nikt nie pyta to się nie odzywaj
Opowiem Wam moją historię plus moje spostrzeżenia nt "marketingu handlarza". Mój pierwszy samochód kupowałem w 2015 r. w komisie w Rudzie Śląskiej. Miałem wcześniej upatrzony inny, w innej miejscowości - ale okazał się totalnym szrotem mimo, iż sprzedawca w ogłoszeniu mało w gacie nie zrobił, jaki jest och ach.
No nic. Jestem w innej części Polski (jechałem po samochód ponad 500 km z powodu braku lepszych opcji na tamten czas i na tamten mój budżet), mam niedaleko, to obczaję. Stoi mój przyszły dyliżans, a ja - wyposażony w 4 strony A4 punkt po punkcie, co mam sprawdzić - zaczynam oględziny. W międzyczasie kawka, miły handlarz na podorędziu. Według jego historii samochód stoi u niego w komisie, bo jest to samochód jego znajomego, który poprosił go o pomoc w sprzedaży "bo urodziło się dziecko i potrzebne pieniądze", "ale wszystko było dopilnowane na czas", "całe zawieszenie zrobione" itp. Generalnie nie było się do czego przyczepić (nie miał nawet kefiru pod korkiem wlewu oleju). Oczywiście, miałem wrażenie, że handlarz koloryzuje jego zalety, niemniej wszystko mieściło się jeszcze w tym, czego ja oczekiwałem od tego samochodu i co byłem w stanie zaakceptować. Bo i tak wiedziałem, że jakieś koszty zawsze się ponosi na starcie - chociażby rozrząd, który MUSISZ DLA WŁASNEGO BEZPIECZEŃSTWA wymienić. Smaczki zaczęły wychodzić na stacji diagnostycznej. Diagnosta, na wieść, że przyjechał handlarz z potencjalnym klientem zaprasza na stanowisko, sprawdza dokumentację, o coś tam się przyczepia do handlarza tonem, jakby mu zależało na rzetelności (coś na zasadzie: "A gdzie jest to czy tamto..."; stoisz z boku, słuchasz to masz wrażenie, że nie jest to jego kumpel, tylko stacja z zewnątrz, suma sumarum - wydaje Ci się, że Cię nie oszukają). Diagnosta doczepił się zużytego amortyzatora przedniej osi. I tu wkracza handlarz mówiąc mi tekst: "AMORTYZATOR TO SOBIE PAN KUPI NA SZROCIE, 8 ZŁ KOSZTUJE" (!!!). Ja oczywiście wiedziałem, że amory zmienia się parami, ale stoję i przytakuję - zobaczymy, co powiedzą dalej. I tu uwaga - DIAGNOSTA NIE ZAPRZECZYŁ SŁOWOM HANDLARZA! Tak jak na początku odegrał jakąś scenkę, że tak dokładnie ogląda papiery, tak tu nie zrugał handlarza, że wciska kit człowiekowi. No dobra, zdanie o tej stacji mam już wyrobione na zawsze. Poza tym wszystko inne w porządku. Wracamy do komisu, spisujemy umowę. Samochód kosztował wg ogłoszenia 2900 zł. Handlarz wpisuje w umowę 999 zł. Pytam - dlaczego? On mi na to, że wtedy Pan PCC nie zapłaci. Ja mówię, że PCC to groszowe kwoty, więc proszę wpisać cenę sprzedaży. Jeszcze się wzbraniał, ale ja twardo przy swoim. Niechętnie wpisał - I UWAGA - ZACZYNA DOPISYWAĆ do umowy punkt: "Do zrobienia...". Z punktu prawnego? Jeżeli chciałbyś oddać taki samochód na podstawie rękojmi, to dostaniesz kwotę, jaką wpisaliście w umowie. Czyli w tym przypadku 1900 zł poszłoby bokiem dla takiego oszusta.
Takie dwie rzeczy pamiętam z tamtego czasu. Moje rady dla kupujących? Pamiętaj, że kryterium oceny aut używanych jest zawsze STAN TECHNICZNY. ZAWSZE. Możesz kupić samochód nawet 20-letni, który jeszcze Ci posłuży lata, jak też równie dobrze możesz kupić kilkuletni dojechany na maksa, z którym będziesz miał tylko problemy. I pamiętaj jeszcze jedno - to Ty masz pieniądze. Handlarz ma nie wiadomo co - to musisz już sam sprawdzić, czy to, co ma on, jest warte tego, co masz Ty.
Pozdrawiam.
Szanuję pana za to co pan robi. Uświadamianie ludzi o tych wszystkich rzeczach jest bardzo dobre dla rynku samochodów. Pozdrawiam
dzięki!
Czy tylko ja jak przeczytałem odpowiedź Waldka to zobaczyłem gest powitalny z filmików?
@@TheBarca203 ten film to fejk. Ustawione dużo niejasności, informacji z d.... wzięte.
Ten film przypomniał mi, jak kilka lat temu zachciałem się przesiąść do Avensisa II 2,4VVT-i. Dobrze, że był ze mną mechanik, bo z moim ówczesnym nastawieniem połowy rzeczy bym nie zauważył, a 2-gą połowę bym wybaczył. Najpierw wyszukiwanie w skali kraju (około 5 sztuk). Okazało się, że NAJDROŻSZY egzemplarz, po pierwszym właścicielu, z pełną historią, znośnym przebiegiem itp. znajduje się niecałe 150km ode mnie. Telefon, sprawdzenie VINu. Tak długo, jak auto widywało ASO, historia była czysta. Telefon do rodzinnego mechanika, telefon do sprzedającego, i pewnego mroźnego poranka ruszyliśmy na wschód (gdzie, jak powszechnie wiadomo z "Seksmisji", musi być cywilizacja). Na miejscu byliśmy jeszcze przed otwarciem komisu, przy jednej z głównych ulic, więc pojechaliśmy kawałek dalej, poszukać parkingu na te 30 minut. Przypadkiem trafiliśmy na drugi plac tego komisu, gdzie zaraz wypatrzyłem cel mojej podróży. Pan z komisu był bardzo zaskoczony, że trafiliśmy od razu w 2-gi punkt. Dzięki temu widzieliśmy próby odpalenia silnika. Pan kręcił rozrusznikiem kilkadziesiąt sekund, poszedł po prostownik, a po kilkunastu minutach postanowił nalać nieco benzyny do baku. Avensis odpalił. Cały ten czas układ pracował "na pusto". W między czasie ustaliliśmy, że auto ma lakierowane wszystko poza klapą bagażnika, maska na jednym reflektorze opiera się ciasno, a przy drugim, w szparę mieści się cała dłoń, drzwi kierowcy były opuszczone na zawiasie i haczyły tylnym narożnikiem o próg. Ostatni przegląd w książce był 2 lata wcześniej, olej w silniku był przejeżdżony, a ten w skrzyni dodatkowo był poniżej stanu minimum. Tylko wnętrze wyglądało dobrze. Jak to podsumował mechanik, cena była o 50% za wysoka do stanu pojazdu. Wróciliśmy z niczym.
Handlarze to k..wy cwane. Mendy. Podaj kolego namiary na tego jegomościa. Niech ludzie wiedzą.
A ja w tamtym roku w grudniu sprzedawałem swoją starą babeczkę renault megane 1 z silnikiem 1.6 o mocy 75 km (97 rok czyli na tamten rok 21 lat). Wystawiłem, opisałem wszystko co było robione, co jest do roboty jeszcze ewentualnie. Napisałem że bez lpg i bez haka. Co ciekawsze, w ciągu 3 dni odezwało się do mnie 8 osób gotowych przyjechać nawet 100km. Jednak co najdziwniejsze, pierwsza osoba która do mnie napisała i chciała je kupić, przyjechała w godzinach wieczornych ( 18 godzina, wtedy było naprawdę ciemno) i pytała się o wszystko to, co było wypisane już przeze mnie w opisie. Dlatego też ludzie czasami nie czytają tego, co się pisze i wychodzą kwiatki, nie koniecznie z winy handlarza.
Ja mam wrażenie, że ludzie zupełnie nie czytają tego co jest napisane w ogłoszeniu. Sprzedawałem w tamtym roku Opla Astrę z uszkodzonym silnikiem - napisałem to w tytule ogłoszenia i dalej w treści wymieniając po kolei co będzie wymagało wymiany/naprawy. Pierwszy oglądający, który zresztą pytał mnie przez telefon jak to z tym silnikiem jest, był na miejscu ciężko zdziwiony, że coś w nim stuka...
Auto kupujemy " Na Zimno" szukamy wad a nie zalet w pierwszej kolejności
Dzieki za radę choć juź kupiłem z samymi zaletami nic o usterkach i wadach ! Nazwałem gości juź po zakupie oszustami i cwaniakami z 6150 spuścili na 4500 bo mieliśmy juź skorzystać z rękojmi a i tak źałuję bo nie warto było go kupić !
"Tani Jest, można brać" :D najlepszy tekst, w jednym komisie..
kiedyś podjechałem do handlarza po samochód dla moich rodziców - oczywiście byli ze mną. Traf chciał, że przyjechaliśmy moim fabrycznie nowym samochodem. Na placu kilkadziesiąt samochodów, pogadaliśmy chwilę, że musimy kupić coś dla rodziców, a jego auta wyglądały na zadbane. upatrzyliśmy sobie ix20 ale jak go oglądaliśmy, to podeszła do nas żona handlarza i pyta czy jesteśmy poważnie zainteresowani, bo już inni klienci są bardzo zainteresowani i chcą odbyć jazdę próbną.. Stwierdziłem, że nie ma problemu i że nie będziemy się z nikim licytować.. Szefo jak to usłszał, to przyleciał do nas i zapewniał, że tamci i tak go nie kupią i za wszelką cenę chciał nas zatrzymać, bo widać po nas było, że przyjechaliśmy kupić auto, a nie pooglądać i pomarudzić.. Bystry gość, żona mniej.. kupiliśmy gdzie indziej. Nie dajcie się manipulować handlarzom tanimi sztuczkami
FULLL OPCJA !, JEDYNY TAKI !, SERWIS! i wiele innych "haczyków" :). Po tym filmiku ja odwrócił bym zagadnienie. Są sytuacje, kiedy to my sprzedajemy samochód a do nas przyjeżdża handlarz i zaczyna czarować. Ja tak miałem, gdy sprzedawałem swój pierwszy samochód. Był to Opel Omega BFL jeżdżący, ale silnik był uszkodzony i nie palił na wszystkie cylindry. Przyjechał handlarz, obejrzał samochód po czym stwierdził " Ja mogę dać za niego 1000zł i lepiej niech Pan bierze bo nikt nie da więcej, będzie się Pan bujał z tym trupem aż zostanie Panu oddać go na złom za 500. Oczywiście nie skorzystałem z tej "kuszącej" propozycja i tego samego dnia przyjechał człowiek, który stwierdził że bierze ją za 3000zł i wymieni sobie silnik. Rok później przyszedł do mnie mandat za przekroczenie prędkości tym samochodem bo pendzel go nie przerejestrował, ale uśmiech na mej twarzy zagościł, gdy zobaczyłem że moje auto ma drugie życie.
Świetny poradnik! Dziękuję. Temat warty kontynuowania w następnych odcinkach.
będzie :)
Pozdrów Jedzosława VII
Jak ja się cieszę że kupiłem auto w dużym komisie i nie zostałem oszukany. Człowiek w komisie powiedzial wprost wszystko co zauważył przy aucie. Przebieg na liczniku 250k i powiedział od razu że na pewno jest większy bo auto ma 16 lat i fabryczna instalacje LPG. I faktycznie wygrzebałem ogłoszenie sprzedaży tego samochodu zza granicy z przebiegiem 350k. W każdym razie nic nie ukrył. Samochód kupowałem z kumplem który jest rzeczoznawcą :) ale o tym sprzedawca się dowiedział dopiero jak podpisaliśmy umowę :)
A może zrobić listę kontrolną obowiązkowych punktów przy zakupie samochodu np.pdf.podobną do listy startowe j w samolocie ?
List aut 15- 20 tys. Tyle się zmieniło trzeba odświeżyć serie!!!
Popieram
auta 10-15 tys.
Popieram, zastanawiam się nad autem w tej cenie
+1
Może 20-30
Osobiście uwielbiam tekst „silnik nie do zajechania” i wtedy mysle co ten człowiek robił żeby to sprawdzić... 😀
1szy właściciel
bez wkładu
nic nie puka, nic nie stuka
najlepszy silnik w tym modelu
nie bierze oleju
zero korozji
rozrząd 8 tys. temu
i żyli długo i szczęśliwie ;)
Jeszcze nowe hamulce i sprzęgło :D
zajeżdżasz a tam taki rant że aż błaga o wymianę
@Marek Paw dokładnie, handlarzem nie jestem ale sprzedaje teraz auto i ludzie są jebnięci. Myślą ze za 2 tysiące kupią auto w idealnym stanie gdzie takie modele co mam ja w stanie kolekcjonerskim sa sprzedawane po kilkanaście tysięcy. A tu zadzwoni ci taki janusz obsrany i na wiesc o tym ze oc sie konczy i obrotomierz nie działa juz sie wystraszy i "nieee bo to inwestowac trzeba w oplati"
Po wymianie wszystkich olejow xd
@@marekkwasniewski1399 O tuż to, sam aktualnie sprzedaje auto dzwonią delikwenci z pytaniami co jest do zrobienia/niesprawne na odpowiedź, że zapalniczka nie działa, że posiada drobne otarcie na drzwiach albo wskaźnik nie pokazuje poziomu lpg rozłączają się, a to że w aucie są nowe hamulce albo 90% zawieszenia jest praktycznie nowa jest dla nich sprawą drugorzędną, bo oni za 3 tyś chcą salonowca i najlepiej jeszcze im opuścić połowę ceny podczas gdy auto jest i tak wystawione jest za zaniżoną cenę.
Najlepsze jest to że te chujki czasem zapominają napisać markę, model i silnik ale te swoje farmazony że nic nie puka to zawsze napiszą :-D
Z życia wzięte:
-Na jakim oleju jeździł i kiedy był wymieniany ?
-Nie wiem, nie pamiętam kiedy
-Ale jak Pan mówił to auto było prywatne
-No tak ale nie pamiętam
Chłop mówił że nie jest handlarzem i mówił że jego auto z Niemiec a nie wie na jakim oleju i kiedy wymieniał xD potem było widać że był zmieszany.
Z życia wzięte ; w ogłoszeniu gość pisze ; że auto po wymianie filtrów , oleju , wymianie kompletnego rozrządu . Na miejscu , kiedy zapytałem ile kilometrów temu wymieniany był rozrząd usłyszałem , że w tym silniku nie trzeba bo jest na łańcuszku.. Handlarz prawde ci powie ☺
Warto jeszcze dodać o triku mającym wywołać presję na kupującego - handlarz opowiada o ogromnym zainteresowaniu danym autem a dodatkowo w czasie oględzin imituje rozmowę przez telefon z potencjalnym zainteresowanym kupnem. Przekaz wówczas brzmi "no widzi pan jak dzwonią, to co bierze pan to już nie odbieram, zrzucam go"
Wszystko super tylko chciałbym dodać, że wymienione przez Pana metody są nie tylko stosowane przez handlarzy, a także przez osoby prywatne. Wspomniał Pan na początku filmu, że nie wrzuca wszystkich handlarzy do jednego wora, a jednak to tylko o nich jest mowa. Trzeba uczulać ludzi, że nie rzadko prywatni sprzedawcy kombinują i są o wiele bardziej kreatywni od najbardziej wyrafinowanych sprzedawców zawodowych, a o tym nikt nie wspomina. Handlarze mają takie same samochody, jakim jeżdżą ludzie. Kowalski przyjedzie wstawić swój nieidealny samochód często zatajając przez komisantem jego wady, których często nie jest on w stanie wykryć nawet podczas badania technicznego, bo nie będzie z tego samochodu korzystał. Wiele razy zdarzało mi się, że pozornie dobre samochody przyjmowałem do sprzedaży, a podczas oględzin z klientem tego samochodu u mechanika pojawiały się jego istotne wady, za które ja musiałem się przed klientem tłumaczyć, a nie cwany prywaciarz. I dobrze, jeśli te wady ujawnią się przed zakupem, ponieważ w świetle prawa polskiego to komis odpowiada za wady stanu technicznego sprzedanego nawet drogą pośrednictwa i nie zmieniają tego żadne zapisy w umowach sprzedaży, komisowych. Czasami nawet starając się z całych sił prowadzić autohandel uczciwie, opowiadać o wadach samochodu szczerze, to ten komis może zostać wprowadzony w błąd przez nieuczciwego właściciela, i w tym momencie to on jest odpowiedzialny za oszusta. Przez to pogłębia się patologia rynku samochód używanych, a także obraz polskiego autohandlu się pogarsza, czasami nawet przez handlarzy bez złych intencji
Popieram każdy kombinuje żeby tylko się pozbyć.
Marek Paw eliminować patologię - tak, ale, zwłaszcza Motodoradca, robi to w zły sposób, i to nie jest już pierwszy materiał tego Pana, pod którym piszę podobny komentarz. Nie każdy ksiądz to pedofil, a nie każdy więzień to złodziej, warto zająć się tymi domatorami, ale łatwiej jechać po komisach... Łysy ma inne podejście, to trzeba mu oddać, choć w swoich filmach także postawił kilka niewłaściwych tez.
Decydujesz się pan teraz bo za 30 min mam na to auto klyenta - to niech bierze, ja dziękuje :D
No i fajny program dla amatorów którzy chcą kupić samochód. A emocje wraz z pośpiechem to przy łapaniu pcheł a nie przy kupnie samochodu 😂. Naprawdę fajny program 👍👍👍. Pozdrawiam.
ostatnio spotkałem się z handlarzem, który aby zakryć rdzę na samochodzie dał piękną folię na samochód aby lśnił i inne bajery, mało brakowało a nie wydałbym 10k złotych na jeżdżącą trumnę
Z doświadczenia dodałbym przekręt z przekłamaniem roku produkcji (zawyżony) tzw. "rok modelowy" na miejscu się okazuje że samochód jest starszy.
W latach 90. gdy jeszcze nie było internetu a wiedza o autach zagranicznych była mocno ograniczona, były jeszcze tzw. "przejściówki" - widziałem np. Renault 5 z przednimi lampami od nowego wtedy modelu Clio :)
Widziałem kiedyś ofertę komisu: Rok produkcji 2007, ale pierwsza rejestracja Listopad 2006
Często po wypadku zmieniają egzemplarz z przedliftowego na poliftowy podnosząc mu wartość...
Ja się w moim w 124 wkurzyłem bo w ogłoszeniu było 91 a faktycznie było 92
W DE liczy się data produkcji, nie pierwszej rejstracji.
Waldku co do lampek kontrolnych to różnie jest. Lampka Airbag zaświeca się i po skontrolowaniu systemu niezależnie czy odpalimy silnik czy nie - zgaśnie(jeśli wszystko jest okej). Co do kontrolki oleju to w jednych autach gaśnie chwile po włączeniu zapłonu, w innych znowuż "czeka" na sygnał od czujnika ciśnienia oleju.
6 miesięcy temu kupiłem samochód od osoby co nie ukrywała że dorabia sobie na handlowaniu samochodami. Pogadałem się że przyjedzie do mnie z fura ponieważ nie byłem w chwili mobilny. Dopiero po kilku miesiącach 9kk km pierwsza rzecz do zrobienia to wymiana lozyska kola i zregenerowanie tylnich zaciskow. Mondeo mk3 2.0 tdci. Zależy na kogo trafimy każdemu zależy na kasie lecz co niektórzy są jeszcze w miarę uczciwi.
najlepsze są opisy w ogłoszeniach: vw-highline, ford-titanium, popularna nazwa wysokiego wyposażenia a na zdjęciach stalówki, korbotronik i ręczna klima
a co do ubezpieczenia to ja jestem fanem kupna auta z krótkim oc, można negocjować cenę, i tak trzeba zapłacić a mamy spokój na rok
Kupujesz auto a nie ubezpieczenie więc nie powinno się negocjować w takim przypadku
@@mariuszasfalt2514 ty kupowałeś kiedyś samochód? Każdy argument jest dobry
@@mariuszasfalt2514 co? Chodziło mu o to że możesz negocjować ze sprzedającym cenę samochodu bo mu wychodzi z terminu i jak go nie sprzeda to będzie musiał dokupić ubezpieczenie na następny rok. A po co płacić za ubezpieczenie samochodu którego chcemy się pozbyć? Dlatego można z takim sprzedającym ostrzej ponegocjować😉
Najlepsze w ogloszeniach:
"Full opcja" , "najbogatsza wersja"
...ogladasz zdjecia, a tam korbotronik itp. :/
A ze skórzanej tapicerki to tylko mieszek na dźwigni zmiany biegow :P
Moze to full opcja w maluchu:-)
@@karolk6893 A skąd te mieszki nawet w dobrych forach często są dermiane
Albo „ biała perła” a tam zwykły biały, ludzie nie czają ze biała perła to kolor. A nie nazwa auta jak „czarna bestia”
Ja rozumiem, ze handlarze swoje sztuczki maja, ale jak widać youtuberzy tez.... po co trzymać na półkach puste segregatory??? Żeby pomieszczenie wyglądało jak biuro? Po co te dekoracje?
Bardzo łatwo da się sprawdzić, czy OC było wykupione w całości, czy na raty.
Wspomniałeś, że na "kwitku" jest taka informacja, jednak w praktyce w większości przypadków wpisana jest cała kwota OC, a nie ewentualne raty. Wystarczy wejść na UFG, w zakładke " sprawdzenia ubezpieczenia oc" i wyszukać nr polisty na podstawie np. numeru rejestracyjnego. Mając numer polisy wystarczy zadzwonić na infolinię danego ubezpieczyciela i zapytać, do kiedy ważne jest OC i czy zostało w całości opłacone.
Wtedy mamy 100% pewności. W szczególności polecam sprawdzać OC młodym Kierowcom nie mającym jeszcze zniżek :)
miezkam w Irlandii i czytam tu komenty wlansie o ubezpieczeniu i to prawo jest wPolsce chore ze takie kombinacje musisz robic by wiedziec cos na temat ubezpieczenia tzn wydzwania na infolinie,numer vin,rejstracja i sie dopiero dowiesz co jest i jak.Tu mamy tak,ze kupujesz samochod to ubezpieczenie jest nowe na twoje nazwisko.Ten co sprzedaje nawet nie musi informowac ,ze samochod sprzedal i ze nie bedzie placicl ubezpieczenia juz.Tu nie ma takich kombinacji przy zakupie samochodu.Po pierwsze bardzo tanie samochody i nikt samochodu tu nie traktuje jak jajeczko.Sprzedac latwo i kupic tez latwo.
Witam panie Waldku.
Jest jeszcze jeden trik; na sprzedawczynię. Już tłumaczę....
Kilkanaście lat temu jako świeży kierowca z prawem jazdy w ręku, zacząłem szukać mojego pierwszego auta. Wybór padł na auto od osoby "prywatnej", którą okazała się być kobieta.
Telefon umówione spotkanie i..... Pani w baardzo obcisłych legginsach, z wydekoltowaną bluzą.
Można się domyślać jaka była reakcja młodego człowieka. Umowa, pieniądze z ręki do ręki, oraz problemy...
Auto miało dwóch właścicieli z czego tylko jeden na umowie kupna, drugi gdzieś się zapodział. Otrzeźwienie przyszło w wydziale komunikacji. Progi nie istniały, opony druty sterczały od wewnętrznej strony, hamulce? a co to takiego? Silnik w totalnej rozsypce. Dramat!!!
Przestrzegam przed takimi handlarzami!
Przestrzegam przed tym, by samemu kupować auta!
Oraz co najważniejsze; emocje muszą zostać w domu przed podejmowaniem decyzji.
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio rozmawiam z handlarzem (jeszcze nie wiedziałem dopiero po zakończeniu rozmowy spr pozostałe aukcje)
-wszystko robione na bieżąco (dopytałem co ostatnio, to został powtórzone tekst na bieżąco)
-olej od wymiany do wymiany bez dolewek
Wydaje mnie się, że prywatni właściciele wcale nie odbiegają uczciwością od handlarzy. : )
Nie zgodzę się: handlarze oszukaństwo mają we krwi a prywatni właściciele muszą się wysilić.
Ja się ostatnio spotkałem z takim tekstem "Auto sprawne, szybkie, skrętne". WOOOOW, no naprawdę. Skrętne. To dobrze, że skręca.
jak widzę "zarezerwowane" to po prostu idę dalej i omijam ogłoszenie, bo daje mi to zrozumienia, że auto jest sprzedane.
Ja tak samo :-)
Zresztą nawet gdy wiem, że to próba skuszenia klienta, to tym bardziej nawet nie wchodzę, bo już wiem, co to za typ sprzedaje pojazd...
Ja też takie samochody omijam. Nigdy bym nawet nie pomyślał, że napis "zarezerwowane" ma mnie skłonić do błagania Janusza, żeby sprzedał to auto mnie, a nie 10 innym Januszom, którzy już po niego jadą.
to poducha bo daje wrażenie dużego zainteresowania i okazji.
na pewno przyda się ostatnia rada o której nie słyszałem wcześniej na temat lamp :) dzieki !
@MotoDoradca Panie Waldku.Jest jeszcze pantent z "klientem"jeśli chodzi o trik z rezerwacja. Słyszałem też,że "handlarz" sprzedaje jako osoba prywatna,zeby unknać odpowiedzialności za wady pojazdu.
Albo janusz biznesu bez działalności coś z podwórka sprzedaje i regularnie :)
ll
Trick z za dobrym wyposażeniem lub niezgodnością parametrów w ofercie działa też w drugą stronę - rękojmia (zakup od firmy), nie daj Boże (a to i tak w 99% używanych samochodów z komisu się zdarzy) coś będzie z autkiem nie tak (słynne cukry, trociny ect.), zamiast walczyć i udowadniać, lepiej powołać się na niezgodność z ofertą i tyle. Ważne jest tez brać dowód zakupu na pełną kwotę, którą płacimy - bez względu czy to fv, fv marża, pełna kwota na fakturze nie 1000, nie 2000 bo handlarz mówi ze tyle zarabia na aucie, tylko PEŁNA KWOTA
To jest teman rzeka.Pracuję w branży motoryzacyjnej od 16 lat jako lakiernik i książkę można by było napisać odnośnie handlarzy i ich praktyk związanych z naprawą auta na handel .
2:33 trudno przeszło przez gardło przyznanie się, że dało się nabrać :D
Dobrze gadasz ale cały czas człowiek człowiekowi wilkiem jezeli chodzi o interesy :/ Pozdrawiam całe podkarpacie ;)
Aż muszę skomentować, że bardzo przydatny materiał :)
Kontrolka silnika zatkana kawałkiem gąbki hit jaki mi się trafił 😂
Spoko. Ale i tak kupiłem pod wpływem emocji hiundaj i40. I jestem mega zadowolony i dobrze trafiłem. Powodzenia wszystkim. 🤩
Z punktu widzenia prawnego, jakby ktoś bardzo się postarał, to sprzedaż samochodu przy podrobionym podpisie żony mógłby rozpatrywać jako paserstwo - i w sądzie raczej by wygrał.
Raz mnie coś podkusiło, żeby kupić sprowadzone auto z komisu. Prawie go kupiłem, podczas wizyty na stacji diagnostycznej, znajomy, który był ze mną widział na własne oczy jak handlarz daje 50zł do ręki diagnoście z tekstem: "Żeby było dobrze." :) Teraz mogę kupić samochód od osoby prywatnej użytkowany przez nią albo z salonu. :)
Nic nie stuka nic nie puka
Ja jeszcze nie spotkalem uczciwego handlarza. Wszyscy stosuja te metody
Wiesz z drugiej strony pewnie by nic nie sprzedał gdyby był uczciwy. Skoro większość klientów wymaga "{tanich igieł z niewielkim przebiegiem" to takie się im sprzedaje.
"Jeździła kobieta"... ten tekst mnie najbardziej śmieszy haha
Noo ; czyli sprzęgło do wymiany ..
Jeździła kobieta ,czyli auto totalnie zaniedbane ! Nie kupujcie auta od kobiety
Można do tego dodać że OD MIŁOŚNIKA MARKI , KOBIETA Z DZIECKIEM JEŹDZIŁA, albo od osoby STARSZEJ .. Albo ostatni mój hit BEZ WKŁADU , DO REMONTU .....
RYNCE OPADAJO.... -_-
A może : Lista aut do 12000 , które są na czarnej liście HANDLARZY. Czyli np: Clio, megane , Thalia , do tego fiaty , fordy :D
Panie Waldku planuje kupic Forda Mondeo MK4 z silnikiem benzynowym 2.0l. Czy ma Pan jakies opinie na temat tego pojazdu? Pozdrawiam! ;)
Pamietam jak w 1983 roku niedaleko Rzeszowa byl samochod na sprzedaz. Stan bardzo dobry, cena niska tylko, ze nikt z okolicznych nie odwazyl sie kupic bo w tym samochodzie, w garazu, zmarl wlasciciel i dopiero po tygodniu go znalezli. Oczywiscie pozniej zostal sprzedany na gieldzie. Czy jakies duchy oddzialywaly na nowego nabywce. Tak czy owak niska cena zawsze jest podejzana
"Panie ja nie mam czasu, żeby z samochodem za 5 tys. jeździć po stacjach diagnostycznych"
@Marek Paw typowo handlarzowa odpowiedź
ps
lepiej wyjrzyj przez okno czy wszystkie stoją i karteczki dobrze widać
A ja bym zaryzykowal że 95% handlarzy jest takich jak sie mówi.
A ja bym podbił do 99 % i jeszcze tekst "niech pan nie myśli że chce pana oszukać " hmmm do tej pory nie myślałem....
@@86Matti Podbiłbym do 99,99% :) :)
@@86Matti haha no typowe 😂
@@rafagruby9457 z przykrością muszę stwierdzić że po moich ostatnich doświadczeniach z kupnem samochodu (szukałem 3miesiace) 100% handlarzy to oszuści!!! Nie trafiłem na ani jednego uczciwego.
@@86Matti no niestety takie realia lub jak kto woli "sorry mamy taki klimat"
8:25 Z takich pułapek psychologicznych znam jeszcze jedną(jest ona ogólnie stosowana w handlu więc nie tylko z samochodami) pt. "OSTATNIA SZANASA" że za chwilę czy jutro już go nie będzie. W naszej naturze jest tak że kiedy dana rzecz zaczyna dla nas nabierać subiektywnych wartości kiedy widzimy okazje czy promocje która wygasa przez co chcemy się w takim razie na to jeszcze załapać.
Ja sam osobiście się z tym spotkałem przy oglądaniu marki i modelu samochodu który się chciało mieć i z pierwszego ogłoszenia kiedy byłem go obejrzeć to mi sprzedawca tak powiedział że jutro ma ktoś jeszcze z Polski go przyjechać obejrzeć i że do jutra będzie bo potem idzie do chyba komisu-to bardzo napaliło Mnie na kupno ale szybko przypomniałem sobie te słowa powyżej bo są to słowa jednego Psychologa który tu na YT który opowiadał o tej pułapce psychologicznej "OSTATNIA SZANSA" i wtedy również sobie pomyślałem przecież jest tyle innych jeszcze ogłoszeń w okolicy wiec czy to musi być zaraz ten pierwszy? przecież następny może być nawet lepszy.
Swoja drogą warto sprawdzić ile czasu ma go obecny właściciel bo przypadkiem zauważyłem że to ten sam samochód w/w z ogłoszenia jest z terenu powiatu obok który zapomniał stare ogłoszenie wykasować wiec posiadał go tylko 3 miesiące.
Warto tez do oglądania wziąść kogoś z rodziny czy znajomego który się na tym zna.
Do diagnostyki tzw mostkowania w przypadku airbaga nie potrzeba (w wiekszosci przypadkow) zadnego komputera.
Jesli kontrolka poduszki gasnie rownoczesnie z inna, to mozna smialo zalozyc, ze mamy z mostkowaniem doczynienia.
W praktycznie wszystkich autach airbag gasnie w innym momencie niz pozostale kontrolki
kupiłem nowego Avensisa d4d w salonie licznik 6km. Faktem że stał w salonie rok bo poprzedni klient nie odebrał. Jadę, auto lekko ściąga w prawo. Wracam do salonu idę do handlarza a ten mówi: Bo wie pan drogi są nieco nachylone w prawo - dlatego ściąga. Handlarze w ASO to też niezłe przekręty usiłują wmawiać.
A tak wystarczyło koła zamienić miejscami i nie ścągał. Geometria było sprawdzona na ich koszt w innym zakładzie.
ja osobiście miałem już dwa takie przypadki przyjeżdżając na miejsce pareset kilometrów po samochód. Przy oględzinach, próbując otworzyć maskę, słyszę tekst od sprzedawcy "Linka się wczoraj zerwała" .. I jeszcze mówi "Przyjedź pan jutro, to pojedziemy na warsztat i otworzymy" ...
Ciekawy film :) Najlepiej na początku dać tekst od Ryśka z Klanu w wersji mafijnej "Ale jak Pan się minął z prawdą to zostanie tu Panu dymiący krater z nieruchomości" :)
świetna ta strona którą poleciłeś ta historia pojazdu wszedłem na nią i jestem mega pozytywnie zaskoczony kupiłem porządne auto :) dzięki Waldek pozdrawiam :)
Najlepszy tekst :) - - - - - doinwestowany :)
...co w domyśle oznacza - DO INWESTOWANIA :-)
Dzięki za wskazówki! 😉
Gadasz głupoty bo jak jest poduszka odłonczona a wstawiony np rezystor 3,2 omh to bedzie ci pokazywało taka rezystancje jaką stawia poduszka. Komp pokaże to samo.
Na mnie działa tekst "jak nowy, stan salonowy" kiedyś chciałem, żeby Pan opuścił mi tylko 5 zł od każdej odchyłki od stanu nowego. Mam tu na myśli każdą ryske, odprysk, zagniecienie na skórze, no dosłownie wszystko. Dostałem w zamian parę chu... i kur... i że mam wypied.... Mówię - chłopie czego chcesz, sam tak napisałeś. - aaa spierd... tyle usłyszałem. Nie był to handlarz a faktycznie pierwszy właściciel auta. Kupił z salonu w pl i sprzedawał po 15 latach.
8:25 taka praktyka jest nie legalna i karalna! Zabrania się oferowania w taki sposób że towar jest w ograniczonej ilości, dostępności, i ma to mieć wpływ na szybkie podjęcie decyzji przez kupującego, sprawa na 100% w sądzie wygrana, nie pamiętam tylko z jakiej to ustawy, jak ktoś chce to znajdę 😊
Trzeba to jeszcze udowodnić. A tak w sądzie co powiesz? Pospieszyłem się z decyzją bo auto było zarezerwowane? A handlarz powie, że nie było i weźmie sobie na to dwóch świadków.
@@obywatelcane6775 tak dokładnie powiem, że się pośpieszyłem bo było zarezerwowane i nic nie muszę udowadniać. Ciężar dowodu spoczywa na przedsiębiorcy vel handlarzu wg ustawy. Podstawa mich "twierdzeń" to ustawa "o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym" krótka ustawa warto przeczytać. - art 7 ust. 7 twierdzenie, że produkt będzie dostępny jedynie przez bardzo ograniczony czas lub że będzie on dostępny na określonych warunkach przez bardzo ograniczony czas, jeżeli jest to niezgodne z prawdą, w celu nakłonienia konsumenta do podjęcia natychmiastowej decyzji dotyczącej umowy i pozbawienia go możliwości świadomego wyboru produktu;" dalej czytamy "Ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej." itp itd TDI
@@lbnln5273 No to handlarz przyprowadzi dwóch innych pracowników komisu, którzy powiedzą, że zarezerwowany nie był. W sądzie i ogólnie w biurokracji nic nie jest takie proste, że każdemu wierzą na słowo. Poza tym nie rozumiem jak można być aż tak napalonym na samochód - to nie sprawa życia lub śmierci - nie ten to znajdzie się inny. A ludzie, którzy się na takie praktyki nabierają -paaaanie bo tu już 10-ciu innych jedzie autokarem sami sobie winni. To sprzedaj dla któregoś z tych 10-ciu. Dlaczego niby mam wierzyć, że handlarz taki mój przyjaciel i koniecznie chce sprzedać dobry samochód akurat dla mnie?
@@obywatelcane6775 też kupowałem samochody to wiem jak jest. Emocje, żona itp itd TDi, jak przejedziesz 200-300 km, nie daj Boże 600km to jednak chcesz ten samochód, nie jechałeś pocałować klamki, koszt paliwa, czas. Poza tym kto poręczy handlarza cwaniaczka, narażając się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań. Sędziowie to nie imbecyle znają się na prawie i szybko zgaszą takiego cwaniaczka, może sobie i Papierza powołać na świadka. Tutaj chodzi też o to, że słabszą stroną jest konsument. Nagrywać rozmowy, robić zdjęcia tak na wszelki wypadek. Prawo jest dobre, trzeba tylko umieć korzystać.
@@lbnln5273 Nagrywając, trzeba poinformować o tym fakcie.
Jak widzę "zarezerwowany" to omijam szerokim łukiem bo nie wpieprzam się komuś do interesu , skoro są dogadani...
Auto od prywatnej osoby. TAK czyli od DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ, tam nie ma nazwy tylko imię i nazwisko właściciela. Dużo wypożyczalni jest na działalność. Nie do wyłapania.
Uważam że kupując samochód nie kupujemy przeglądu ubezpieczania i innych spulchniaczy tylko samochód najlepszy za tą cenę.
Jeśli pojazd kosztuje 2 tyś a te koszty dodatkowe polowe wartości nie liczmy, że dostaniemy auto za free. Każdy chcę kupić/sprzedać za uczciwą cenę, ale bardzo często ludzie przesadzają w dwie strony
Sprzedawałem rok temu swoje 207. Było bez wkładu i Nowy właściciel nie musiał nic robić przez jakiś 10 miesięcy (później przegląd trzeba było)...
Często karta pojazdu może ginąć jak była to nauka jazdy. Ginie karta, sprytny właściciel trochę skręca licznik przed badaniem technicznym i z 180 tysięcy realnych robi się 70 do sprzedaży a że auto młode to i pójdzie 😉
Fajny kanał , miło sie słucha
Parę lat temu jeszcze był motyw handlarzy że to nie mój tylko kolegi handlarza. Jaki sens ma karta pojazdu skoro można jawyrobic na nowo od zera??
Waldku, wracając do tematu ubezpieczeń. Dzięki Tobie zapłaciłem 450 zł taniej. Oferta odnowienia 1490, a to samo ubezpieczenie tylko że sprawdzane ręcznie 1040 zł. Wielkie dzięki
Raz kupiłem w komisie samochód i więcej tego nie zrobię. Jak tam pójdę to po prostu obejrzeć, przymierzyć się do różnych samochodów, ale nie nabyć.
Przy zakupie od osoby prywatnej zwróć uwagę, czy w przeszłości ten samochód nie przeszedł przez ręce handlarzy ☺
Skąd ktoś go kupił mnie średnio interesuje. Nie moja sprawa że miał problemy z umową, czy faktura, że może przepłacił oddając auto w rozliczeniu prawie za darmo. Jak kiedyś ktoś chciał go tam kupić to jego sprawa i jego problemy. Mnie to już nie będzie dotyczyło 😁 Nie chodzi mi o to że w komisach jest złom, to można kupić wszędzie ale o resztę "oprawy zakupowej".
Teraz też mogę cmokać. Auto mam z komisu, a na umowie osoba prywatna. Poza tym gdyby nie inni klienci nawet bym nie dostał umowy na zostawione u nich auto. Więcej nie pisze bo mi się rzygać chce jak pomyślę o tej całej chorej sytuacji z komisem......
Oglądając VW lupo z moją mamą w przypadkowym komisie zapytałem o wyposażenie ( głównie czy jest klima...) Taaak jest nawet odgrzybiona !.... wsiadam do środka a tu klim brak... :]
Wywalił grzybnię razem z klimą....
Waldek takie pytanie z innej beczki, jak dlugie powinny być rękawy u marynarki?
I cyk oglądamy Waldka między Moto2, a MotoGP 😀
Czekamy na vol. 2
Szanowny Panie! Citroen wydawał do auta 3 kluczyki: dwa - do codziennego użytku przez właściciela(-li); trzeci tzw. warsztatowy, który dajemy mechanikowi na czas naprawy. Tym trzecim kluczykiem można odpalić samochód, ale daleko na nim nie zajedziemy, ponieważ po przejechaniu pewnej ilości km (znanej właścicielowi) zostaje odcięty dopływ paliwa. Ma to zapobiegać nieuprawnionemu wykorzystywaniu naszego auta i na dodatek nie ma on pełnego wzoru zapadek, tak, że nawet dorobiony wg jego wzoru kolejny kluczyk do niczego się nie nadaje.
Owszem, że wszystkim się zgodzę, oprócz tego rankingu droższych/tańszych aut w ubezpieczeniu - miałem już niejednego Chryslera i absolutnie modele tej marki nie są na zwyżkach, wręcz często absurdalnie tanie w ubezpieczeniu w stosunku do np. europejskich odpowiedników z nawet o polowę mniejszym silnikiem! No chyba, że ktoś ma kiepską historię OC... Prędzej widziałbym na tym miejscu Jeepa, bo nawet starsze nie są tanie, lecz to wynika głównie z faktu, że klasyfikowane są jako auta terenowe/SUV i dlatego droższe u większości ubezpieczycieli.
A wytracając do tematu, to szlagierowy tekst z ogłoszenia: "pali, jeździ, skręca, hamuje..." - czego chcieć więcej? :D
I po 3 dni z deszczem i jednym dniu słonecznym wszystko spływa i jest zdziwienie. My na się zawsze śmiałaśmy że to "efekt blasku" albo "efekt łał"
W ogłoszeniu auto nie bite na zajęciach całe. Po oględzinach okazało się że pół przodu było wymieniane i to nie chlujnie
klima do nabycia ;)
Zwykle piszą do nabicia, ale faktycznie najczęściej o nabycie chodzi :)
oprocz fenomenu z 1wszym wlascicielem, dochodzi auto MOCNO DOINWESTOWANE, czytamy dalej, po wymianie oleju i filtra :D
Bardzo denerwuje mnie w ogłoszeniach internetowych ostatnio popularne zawyżanie roku produkcji. Sprzedawcy zaznaczają rok np. 2010, a w opisie potem piszą (albo i nie), że rok produkcji to 2009, ale modelowo 2010. A drugie, może nie jakiś straszny przekręt, ale denerwujące jest jak ktoś (głównie na olx) zamieszcza ogłoszenie z tytułem typu "Daewoo Lanos (nie Mercedes BMW Audi Maserati Ferrari)".
"Rok modelowy" jest czasem tak samo ważny jak rok produkcji i przy pewnych modelach dobrze gdy są podane oba. Przykład z własnej autopsji: Volvo XC90 z końca 2004 roku ale modelowo 2005. Z zewnątrz i w środku nic się nie zmieniło "na oko" ale połowa elektroniki jest inna i nic nie pasuje od takiego samego modelu z początku 2004. Wraz ze zmianą elektroniki poprawiono niektóre rzeczy więc w takim przypadku może komuś nie zależeć żeby to był 2005 rok produkcji ale żeby to był model na 2005 który mógł zostać wyprodukowany jeszcze w końcówce 2004.
@@ertee1364 Nie chcę umniejszać znaczenia roku modelowego, po prostu zwracam uwagę na to, że rubryka na rok produkcji powinna być uzupełniana faktycznie rokiem produkcji :)
8:59 u mnie działa wręcz odwrotnie
Witam kupilem toyote nie wymagala wkladu oleje itp wymienione ok tak bylo sprawdzilem ale nie powiedziano mi ze uszczelka pod glowica byla robiona czyli szlif faktem jest ze po 120 tys przejechanych przezemnie nic nie padlo to na pus i jestem ogolnie zadowolony mam obecnie 245tys i daje toyotka rade smiga extra. Pozdrawiam fan toyoty corolli e15 sedan 2.0 126km
Drogi imienniku, świetny kanał. Pozdrówka i życzenia siły dla prowadzenia dalej pańskiego kanału. Jest zima więc proponuję temat związany z paliwem zimowym. Kwestia dodatków itd. Temat ważny, bo co niektórzy już byli na lawecie po paliwie z marketów :)
Moze nagralbys odcinek o zostawieniu samochodu w rozliczeniu w komisie
6:40 uważajcie na OC z hestii, bo jak nie zgłosicie zakupu to po okresie ubezpieczenia przyjdzie "wyrównanie" na parę stówek, oczywiście do zapłaty, toż nie zwrócą 😐🤔
Waldku a jak jest z umową na niemca ? Bo ostatnio się z tym spotkałem, znalazłem wymarzone auto, kolorystycznie ładnie dobrane takie jakie chciałem i długo szukałem i szukam dalej bo na miejscu okazało się że domorosły handlarz chce spisać ze mną umowę na niemca i zrezygnowałem z tego pomysłu. O dziwo handlarz był bardzo pewny tego auta mogłem auto obadać czujnikiem lakieru, podłączyć do kompa itd. Nawet miał faktury co było wymieniane i nawet był założony wydech bardzo drogi sam widziałem i faktycznie auto jak dla mnie było ok tylko miało wgniotke na drzwiach, już miałem wziąść znajomego który się na tym zna ale nie chcę robić jakiś dziwnych fikcyjnych umów a poźniej jakieś niemiłe niespodzianki by były. Obecnie znalazłem podobne auto u handlarza który ma normalną działalność i opinie o tym komisie wyczytałem dobre, ludzie piszą że jest ok ale drogo tzn droższe auta jak normalnie może to i dobrze bo auta mogą być pewniejsze. I stoi tam to auta na jakie poluje może nie jest tak wypasione jak od tego domorosłego handlarza ale ma zapłaconą akcyze itp. tylko rejestrować, no i auto ma troszeczkę więcej przejechane.
Umowa na Niemca znaczy tyle że umowa jest już wypełniona i podpisana przez tego niby Niemca. Więc kupujesz auto nie od komisu tylko od osoby której podpis jest na umowie. W razie czego komis jest czysty A Ty szukasz jakiegoś Hansa. Czasem może się okazać że taka osoba nawet nie istnieje lub nawet jeśli uda się znaleźć kogoś o tym nazwisku i adresie to ktoś nawet może nigdy nie miał takiego auta a dane adresowe to zbieg okoliczności. Ogólnie to kupno na taka umowę to proszenie się o kłopoty.
Chcesz mieć ten problem z głowy a przynajmniej większość ? Tylko samochody ze sprawdzonego źródła. Sąsiad, znajomy z pracy, itd . Samochód który widzimy często itd.. Żadne komisy wszyscy oszukują co do joty.
Ja ostatnio byłem patrzyć na Golf 4, gośc napisał nie wymaga wkładu finansowego. Pojechaliśmy na miejsce odrazu szyba czolowa pęknieta, wszystkie osłony przekładni i przegubów dziurawe, simmerbloki nie trzeba bylo nimi ruszac breszką żebystwierdzić ze sązerwane, tłumik dziurawy w środku auto mega zrujnowane. Gośc powiedział "ja jeźdze z psem do sklepu tylko, a jak chcecie mieć igłe szukajcie 2 razy droższego" no kretyn!
Tej BMW to CI zazdroszczę :) Super autko, no o GT86 nie wspominam :)
Ostatnio kupiłem auto od handlarza i boję się to oglądać xD
Hej Waldek. Takie pytanie. :) Stosujac indeks predkosci nizszy niz homologowany, w przypadku kolizji lub wypadku dostaje odszkodowanie? W ogole sa jakies tego konsekwencje?
np regres...
Btw. gdzie moge sprawdzic z pewnego zrodla jakie sa homologowane opony?
@@dejwid0026 Instrukcja obsługi samochodu, często jest też nalepka na progu albo pod klapką od baku. Na portalach oponiarskich też jest to wskazane, ale tutaj lepiej sprawdzić w kilku miejscach.
Waldek mam pytanie. Kupiłeł mitsubishi w salonie. Po 20tyskm zwichrowalu mi się tarcze. Przetoczyli je co moim zdaniem juz jest absurdem w Nowym samochodzie. Nastepnie zwichrowaly sie znowu. Tym razem juz wymienili nie wymieniając przy tym klockow. Teraz po 12 tys zwichrowalu sie poniwnie tym razem salon powiedział ze nic z tym nie zrobi ze nie podlega to gwarancji i ze mozna kupić u nich komplet. Napisali ze samochod jest nie zdolny do każdy wiec odebrałem bo lawetą. Auto stoi już 2tyg i teraz mam problem. Jak rozwiązać tą sytuacje żeby nie dac się zrobić w chu... Wydaje mi sie ze nie tak powinno to wyglądać przy nowym samochodzie. Jezeli ktos jest w temacie to prrosze o poradę jak dalej powinienem dzialac
wymienic samemu komplet z dobrej firmy i jedzic,nie ufac aso
@@crxeh7783 tyle ze moze byc tak ze jest to wina wadliwych zaciskow ktore są już drozsze. Poza tym kupując Nowy samochod mozna czegos wymagać od aso
Tarcze z tylu w outlander 3/asx? Na problem z tylnymi hamulcami była akcja serwisowa
Waldi jaki warsztat polecasz w Zgierzu?
Co byś wybrał jakbyś miał 10 tyś?
Seat Leon 1 vs Ford Focus Mk2
Fajnie by było jakbyś dał jakiś argument
2005
- niemiec płakał jak sprzedawał
2010
- niemiec gonił do granicy
2015
- niemiec dzwoni raz w tyg. posłuchać silnika
2020
- otwierasz bagażnik a tam kurw... niemiec 😂
jaki jest model i rok citroena
Jak do teraz, tylko raz oglądałam samochód używany. W internecie wszystki fajnie wyglądało więc podjechałam zobaczyć samochód. Już przez telefon Pan zapewniał, że jest osobą prywatną. Jak się okazało podczas rozmowy niby nie ma firmy ale nie umiał do końca sprecyzować kto jest właścicielem pojazdu. Raz, że on, potem, że żona bo w papierach była wpisana, później, że jakaś inna osoba, od której odkupił samochód (ale jak podkreślił miesiąc tylko nim jeździła więc prawie nie była wlascicielem) a dodatkowo w dokumentach z przeglądów był wpisany Pan z Austrii. Po tym mętliku z określeniem właściciela nie obejrzałam nawet silnika. Zrezygnowałam z zakupu. Później Pan przez tydzień do mnie dzwonił podobno z zapytaniem dlaczego nie chcę kupić ale miałam wrażenie, że chce się upewnić, że nigdzie nie zgłosiłam tej dziwnej sytuacji z określeniem właściciela i chyba Pan handluje także innymi samochodami w takim sposób.
Po tej sytuacji zaczęłam skłaniać się coraz bardziej do nowego samochodu, przynajmniej będę miała pewność, że jest w pełni sprawny.
To ja już wolę kupić auto po przedstawicielu handlowym z dużym przebiegiem. Kupuję bezpośrednio z firmy, ale wiem co jest grane, co trzeba zrobić itp... Może nie wyjdzie najtaniej, ale przynajmniej nie ma zabawy w ciuciubabkę.