0:58 "Dopuszczalne jest 0,09" - Warto wspomnieć, że chodzi o mg/l, nie promile. Może być mylące, zwłaszcza, że przepisy również zakładają wynik w promilach 4:01 "Zakłada się, że osoba zna przepisy" - Rozumiem, że jadąc ciężarówką też nikt mi prawka nie będzie sprawdzał, bo "zakłada się, że znam przepisy"? 4:28 "Poproszę prawo jazdy do kontroli, musimy sprawdzić, że znasz chłopcze przepisy" - Ale ja wczoraj osiemnastkę miałem. - "A to spoko, szerokości". Gdzie tu logika? 6:42 - Czy przepis określa tą prędkość? O ile pamiętam, jest dość ogólny, a i nie stwierdza, do prędkości którego pieszego się dostosować. Tego, który się zatrzymał, bo akurat sprawdza coś w telefonie? Przecież to pieszy. Tego, który biegnie w stronę przystanku? Też pieszy. A jeśli jest kilku i poruszają się z różnymi prędkościami? Mogę sobie wybrać, do prędkości którego powinienem się dostosować? 8:30 - Hulajnoga bez siodełka - spoko, jeździj jak chcesz. Hulajnoga z fabrycznym siodełkiem - twór z kosmosu. Dworak, ogarnij to
Nareszcie się zajęliście tym, już prosiłem pod wieloma odcinkami i pisałem komentarze, ponieważ wiele razy widziałem wykroczenia z hulajnogami i przez wiele miesięcy nic się nie działo.
Hulajnogą elektryczną nie można jeździć po kontrapasie rowerowym ani poboczu. Nie ma też zakazu jazdy po jezdni o dopuszczalnej prędkości powyżej 30km/h, ustawa jedynie zezwala na jazdę po chodniku w takim przypadku. Co ciekawe znak ,,zakaz wjazdu dla rowerów'' nie dotyczy hulajnog elektrycznych. Więcej takich absurdów można znaleźć na kanale ''Usuń Znak'', absurdy tam podane są omawiane wraz z odpowiednimi fragmentami ustawy o ruchu drogowym.
Chcieli zrobić porządek, a stworzyli bajzel robiąc osobną kategorię pojazdu dla hulajnóg, a wystarczyło jedynie dopisać je pod definicję roweru wraz z wymaganiami...
odkąd w mojej wiosce Bolt rozstawił hulajnogi (będzie rok już) to chyba tylko raz może dwa razy widziałem, jak ktoś schodzi z hulajnogi przed przejściem dla pieszych. Tak to ładują z rozpędu. To samo jazda we 2 na jednej hulajnodze - codziennie wielokrotnie widuję takie pary :/
Ustawa Prawo o ruchu drogowym: Art. 33.3 Kierującemu hulajnogą elektryczną zabrania się: 1) ciągnięcia lub holowania innego pojazdu; 2) przewożenia innej osoby, zwierzęcia lub ładunku.
Tak samo jest w każdym mieście. Ludzie będą tak jeździć do czasu, aż zdarzy się poważny wypadek. Wtedy przez jakiś czas będzie spokój i porządek. A potem znów wróci stan poprzedni. Dlatego popieram akcje informacyjne i mandatowe. Szkoda, że jest ich tak mało i nie docierają do całego społeczeństwa.
WRESZCIE ! Wreszcie ktoś zauważył ten problem, ciagłe dymanie i dyscyplinowanie kierowców. Rowerzyści, piesi, hujlonadze do tej pory byli pomijani. Więcej odcinków w tematyce inne niż łapanie kierowców. Dwa razy wjechał we mnie rowerzysta, w obu przypadkach uciekł.
Robiłem kolarzówką 800-1000 km miesięcznie i przez myśl by mi nie przebiegło żeby przejechać przez samo przejście dla pieszych. Tam gdzie mogłem jechać to tak zwalniałem czy nawet zatrzymywałem żeby na pałę na wpadać na przejście i dać kierowcom samochodów szansę na zwolnienie i przepuszczenie mnie. Na szczęście teraz biegam a kolarzówką jeżdżę tylko uzupełniająco.
2 роки тому+8
2:07 też notorycznie spotykam. Brak zatrzymania pojazdu na strzałce warunkowej skrętu w prawo.
@@albertmaciaczyk I nie ma tam pasów? I wszystko inne kierunki nie mogą skręcić w tą samą stronę w czasie działania strzałki? Zresztą, że mogą istnieć takie skrzyżowania, bez pasów i innych elementów mogących kolidować z drogą samochodu i mieć warunkowa strzałkę to uwierzę bez problemu. Mało to źle umieszczonych znaków mamy? Ale wciąż, strzałka warunkowa to nie sygnalizator bezkolizyjny. Masz obowiązek się zatrzymać tak jak rowerzysta zejść z roweru przekraczając pasy, mimo że ma zielone a samochody i tak stoją.
6:18 prowadzący wyraża się nieprecyzyjnie. Jeśli na jezdni jest dopuszczona prędkość > 30 km/h, to jadący hulajnogą elektryczną MA PRAWO, a nie obowiązek jechać chodnikiem. Może także korzystać z jezdni - to jego decyzja.
@@camis_net na czym opierasz swoje zdanie? Art. 33a ust. 2 Ustawy Pord mówi, że z chodnika dopuszcza się korzystanie przez kierującego hulajnogą elektryczną WYJĄTKOWO, a nie obowiązkowo. "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego hulajnogą elektryczną jest dozwolone wyjątkowo, gdy chodnik jest usytuowany wzdłuż jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/h, i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów."
@@tadeuszwojcik2470 No własnie, napisałeś że może korzystać z jezdni, gdzie w PORD o tym mowa?. Oczywiście mowa o jezdni z dopuszczoną prędkością >30km/h.
@@camis_net wynika to z całego art. 33 ustawy Pord. Skoro dopuszcza się prawo korzystania z chodnika przy braku infrastruktury dla rowerzystów, to gdzie indziej miałby się poruszać kierujący hulajnogą elektryczną, jak nie po jezdni, jeśli z tego prawa nie skorzysta?
Jedź bezpiecznie - materiał wybrakowany. Brakuje jasno informacji gdzie jest miejsce kierującego hulajnogą gdy nie ma żadnej infrastruktury dla rowerów i pieszych a prędkość dopuszczalna jest powyżej 30km/h.
Dużo jeżdżę na rowerze. Są odcinki, raczej bardzo krótkie gdzie jadę po chodniku. Uważam na pieszych, nie drę ryja, nie dzwonię, nie przepycham się na siłę. Sam terkot bębenka robi za taki cichy dzwonek 😉 Jeszcze żaden pieszy nie zwrócił mi uwagi. Potrafię jechać za pieszym kilka km/h, powolutku. Przeważnie pieszy w końcu zrobi kawałek miejsca. Zaznaczam są to odcinki bardzo krótkie. W większości poruszam się po DDR i lasach. Asfalty też ale bardziej po wioskach gdzie ruch aut mały. Przez przejścia dla pieszych też przejeżdżam oczywiście nie wpadając na nie 40km/h. Też nigdy nie dostałem za to na garba. Raz stanąłem gram za daleko na światłach autem i wjechałem z pół metra na pasy to pani przejeżdżająca przez te pasy na rowerze zjebała mnie jak psa. Ot ludzka życzliwość 🤣🤣🤣
Zachowuję się podobnie. Mało tego - nie dzwonię nawet na pieszych na DDR bo i tak świata nie zmienię. Czasami tylko jak idą całą szerokością DDR i nie ma jak ich wyprzedzić to z uśmiechem proszę o zejście na chodnik. 99,999% grzecznie przeprasza i schodzi z DDR. EDIT. Nie - po pasach akurat nie przejeżdżam.
Wiesz dlaczego dla własnego bezpieczeństwa powinieneś przeprowadzać rower przez przejście, a nie przejeżdżać po nim? Widocznie nie, więc ci odpowiem - przejeżdżając masz bardzo ograniczone możliwości ucieczki przed pojazdem - zanim się rozpędzisz czy zahamujesz potrzebujesz cennego czasu, dodatkowo twoja długość to ponad 1.5m a nie 30 cm. Jeżeli rower przeprowadzasz i zajdzie konieczność uniknięcia potrącenia to rower możesz puścić i podbiec do przodu lub do tyłu (na rowerze nie pojedziesz do tyłu) albo widząc zagrożenie zatrzymasz się w miejscu. Jako rowerzysta ZAWSZE przeprowadzam rower na przejściach z ww. przyczyn. Jako kierowca mam założenie, że rowerzysta ma zrobić to samo. Na przejściach nie oddaję pierwszeństwa pedalarzom. Delikatnie zwalniam, będąc gotowym do awaryjnego hamowania ale nie zatrzymuję się...
@@Justyna_Biber Ja przejeżdżam ale są to przejścia ze światłami. Po prostu takie trafiają się na trasach którymi jeżdżę. Na pewno są bezpieczniejsze dla rowerzysty niż te tylko oznakowane.
pani redaktor Beata sama jeździ na rowerze po chodnikach. Kiedyś jej zwróciłem na to uwagę. Nie uważam tego za wielkie przestępstwo ale mogłaby mieć trochę przyzwoitości...
Drodzy Państwo komentujący - USTAWA z dnia 30 marca 2021 r. o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw 1) Mówi jasno, że: - osoba poruszająca się na hulajnodze ma obowiązek poruszać się po ścieżce rowerowej, - ma obowiązek poruszać się po ulicy z ograniczeniem do 30km jeśli nie ma ścieżki rowerowej - osoba poruszająca się hulajnogą ma > dozwolone wyjątkowo < poruszać się po chodniku z ograniczeniem prędkości do pieszego jeśli prędkość jest powyżej 30km. Oznacza to, że na drogach powyżej 30km osoba na hulajnodze nie jest ani obowiązany do poruszania się po chodniku, ani nie jest zabronione poruszanie się jezdnią. Jest to prawo wyboru użytkownika hulajnogi.
@To MI wystarczy Jeśli poruszasz się zgodnie z kodeksem ruchu drogowego to nie ma podstaw. Jeśli wyślesz zapytanie do komendy w twojej miejscowości, dostaniesz stosowną odpowiedz. A jeśli z jakiegoś powodu policjant będzie chciał wlepić mandat to nie przyjmować i odwoływać się. :) Kluczowe przy jeździe po jezdni jest utrzymywanie 20km/h (bo masz obowiązek poruyszac się do 20km/h), jest zakaz poruszania się po drogach ekspresowych i autostradach, zaś po drogach krajowych poboczem. A i jeszcze jedna rzecz - na stronie wydziału ruchu drogowego znajdziesz taki plik PDF na podstawie ktorego powinni kierowac sie policjanci.
@To MI wystarczy przepis w tym zakresie jest jasny, tak jak go zacytowała Maja Majewska. Nie słyszałem jeszcze, żeby kierujący hulajnogą dostał mandat w takim przypadku.
Owszem jest to źle, ale jak jeździłem hulajnogą ( tradycyjną nie elektryczną) chcąc zjechać z drogi w lewo zwalniałem na drodze prawie się zatrzymując i patrząc czy mogę przejechać
Rowerzysta zatrzymany na przejściu dla pieszych - tutaj problemem jest infrastruktura. On jechał po drodze dla rowerów, ale ta skończyła się przed samą jezdnią i przed nim było przejście dla pieszych. Nie można wymagać aby rowerzysta prowadził rower, tak samo jak nie można wymagać aby kierowca pchał samochód. Jak się kończy droga dla rowerów, to moim zdaniem można i należy wjechać na jezdnię w dowolny bezpieczny sposób (chodnikiem, trawnikiem), ustępując pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. Podkreślam jeszcze raz, tutaj problemem jest infrastruktura. Albo powinna być droga rowerowa przez co najmniej kilka lub lepiej kilkanaście kilometrów, albo nie powinno być jej w ogóle. Takie fragmenty dróg dla rowerów często po kilkaset metrów, zaczynające i kończące się po lewej stronie jezdni, bez dojazdów do nich są przyczyną większości problemów. Zdecydowanie lepiej byłoby gdyby zostały usunięte, wtedy można jechać rowerem po jezdni.
w moim mieście jest poprowadzona ścieżka wzdłuż głównej drogi i średnio co 200 metrów jest skrzyżowanie z drogą podporządkowaną i oczywiście zebra, czyli przejedziesz 200 metrów i musisz zejść z roweru, potem wsiadasz jedziesz kawałek i znowu zsiadasz. Na odcinku 1 km trzeba z 5 razy zsiadać z roweru i przeprowadzać go. Takie rarytasy dość powszechne są. Przecież można by było zrobić przejście dla pieszych z jednoczesnym przejazdem dla rowerów i każdy by był szczęśliwszy
@@tomasz_pwl żydów też byś podczas wojny wydawał legalisto? moralność i zdrowy rozsądek powinny stać ponad prawem (na ich podstawie w ogóle tworzy się prawo) i zmuszanie rowerzystów do zsiadania z roweru na przejściach to głupota, tak jakby na drogach z ograniczeniem do 70 stawiać sobie co chwila progi zwalniające
@@ukaszm1137 ja tylko powiedziałem jak to ma wyglądać. Nikt Ci nie każe tak robić. Nie powiedziałem że się z tym zgadzam a tym bardziej że sam tak robię.
Brakowało mi informacji, iż jeżeli nie ma ścieżki rowerowej a na jezdni dopuszczalna prędkość jest powyżej 30km/h należy poruszać się jezdnia - WYJĄTKOWO dopuszczona jest jazda chodnikiem.
@@_Karol1_ "należy poruszać się chodnikiem, a nie jezdnią" - Więc wklej przepis, który: - zabrania jazdy jezdnią lub - nakazuje jazdę chodnikiem Bo jak na razie art. 33a ust. 2, gdy prędkość na jezdni jest >30km/h - jest dozwolone WYJĄTKOWO poruszanie się chodnikiem nawet nie zwykłe dozwolenie, ale ma wyjątek wyjątkowo. Ten przymiotnik *"wyjątkowo"* podkreśla, że miejsce hulajnogi jest na jezdni a nie na chodniku.
jednak po ukończeniu 18 lat też powinno wymagać uprawnień na rower hulajnogę , czasem zdarzają się osoby odporne na wiedzę w trakcie nauki w szkole nie zdały szkolenia na kartę rowerową a sam sam fakt posiadania dowodu osobistego pokazuje tylko pełnoletność
@@bph9727 mm na myśli osoby co mają tylko dowód osobisty a mieli w szkole podstawowej możliwość wyrobienia karty rowerowej a gimnazjum karty na motorower te osoby są odporne na wiedzę czy nieuki ?
Bardzo dobrze, użytkownicy hulajnóg i rowerów to bardzo poważny problem na drogach chodnikach i przejściach dla pieszych. Policja bardzo rzadka zajmuje się tą grupą kierowców nie wiem czemu. Wielokrotnie Bylem swiadkiem gdy policjanci lekcewazyli lamanie przepisow w podobnych sytuacjach.
Robicie wiele dobrego edukując o prawach ruchu drogowego, jednak ten odcinek jest jeszcze bardziej odklejony od rzeczywistości niż osoby, które przygotowały zapisy ustawowe o hulajnogach elektrycznych i UTO. Bardzo chętnie obejrzę jak ekipa realizująca program zaprezentuje sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy ręką (szczególnie w prawo). Rozumiem, że zachęcacie do tego, bo takie są przepisy, ale skutkiem takich prób mogą być wypadki i uszczerbek na zdrowiu, które jest od ustawy ważniejsze. Poza tym gdzie niby sygnalizować ten skręt, skoro mało gdzie można na takiej hulajnodze jeździć? Zapis o prędkości pieszego jest bardzo nieprecyzyjny, bo zakres jest większy niż od 5 do 6 km/h. Każdy ma inne tempo przemieszczania się pieszo. Ustawodawca miał na myśli ochronę pieszych, bo są wśród użytkowników hulajnóg jednostki niebezpieczne, ale tak jest w każdej grupie (rowerzystów, pieszych, kierowców, itd.). Rozsądniej było napisać "prędkości niezagrażającej pieszemu". Tym bardziej, że każde potrącenie pieszego to wina użytkownika hulajnogi. Łatwo jest ocenić czy ktoś jedzie ostrożnie po chodniku, czy wręcz przeciwnie. Takie nieżyciowe zapisy ustaw, pisanych przez osoby, które patrzą na nowe formy transportu z boku, są niebezpieczne, bo uczą użytkowników ignorancji prawa! Każdy nowy wynalazek budzi i niektórych strach. Tak samo było z radiem czy to motoryzacją. Hulajnogi to przyszłość transportu w dużych miastach i niektóre, fatalne zapisy prawne tego nie zmienią. A zmianę kierunku jazdy można sygnalizować na hulajnodze nogą i jest to nieporównywalnie bardziej bezpieczne niż wyciąganie ręki. Jest to pierwszy Wasz film, na którym zostawiam łapkę w dół. Pozdrawiam i proszę o merytoryczne odpowiedzi.
6:40, no normalnie na rolkach przez jezdnie, po uprzednim zatrzymaniu się i obejrzeniu w obie strony, zahaz oszalejęę! ZABHONIĆ!!! ROLKI trzeba koniecznie odpowiednio zdefiniować, uwzględniając jakie rolki ile mają kółek, czy są łożyskowane na łożyskach kulkowych czy innych, a może mają 2 rzędy kółek jak wrotki, a może da się na nich jechać szybciej niż 12,123(3)km/h, a może obowiązkowo powinny być wyposażone w hamulec na którejś stopie, a może na obu stopach? Albo w inne narzędzie do hamowania... hmm, może spadochron? O! No to wtedy też niech mają apteczkę, w razie W. Ale ze spadochronem samemu? No dobra, to niech muszą mieć jeszcze kurs, o, git, kto za kto przeciw? Nikt przeciw? Siadło, podpisujemy. To są kwestie którymi trzeba się niezwłocznie zająć, bo jeszcze ludzie się z samochodów przesiądą na inne środki transportu! A nie, czekaj, oni mają się przenieść na inne środki transportu... Dobra, to odpuśćmy te apteczki i spadochrony...
Jeśli na jezdni jest ograniczenie większe niż 30 to hulajnoga można, ale nie trzeba jechać chodnikiem. Dopiero w strefach zamieszkania jest wolnoamerykanka. Piesi mogą chodzić gdzie i jak się im podoba, ale są zganiani na chodniki i przejścia. Kierowcy wymuszają pierwszeństwo, a rowery i hulajnogi rozbijają się po chodnikach. Jeszcze taki szczegół. Hulajnoga z napędem nożnym można jechać po przejściu. Co jeśli wyłączasz napęd w elektrycznej i odpychasz się nogami? :)
Za jazdę w więcej niż 1 osobę na hulajnodze 300zł?! Przecież to jest skrajnie niebezpieczne, a ponadto często takie osoby są po alkoholu. Kara powinna być co najmniej 1000zł zarówno dla kierowcy jak i współpasażera.
Też zwróciłem na to uwagę. Jak jest ograniczenie do 30km/h to musimy jechać po drodze, ale jak jest większe to dalej powinniśmy, ale możemy skorzystać z chodnika. Więc w tej sytuacji jest możliwość wyboru. Ale jest jedna ciekawostka dla rowerzystów: oni muszą jechać po drodze a po chodniku tylko w kilku przypadkach i nie mają wyboru 😉
Masz rację. Na szczęście nie było w odcinku powiedziane, że nie można jezdnią. Takie... niedopowiedzenie albo mało dokładnie omówione.
2 роки тому+1
Mimo to ministerstwo twierdzi, że nie można. Taki zakaz był nawet we wcześniejszych projektach ustawy, ale do docelowego nie trafił, możliwe, że przez zapomnienie.
Co do poruszania się z prędkością dostosowaną do prędkości pieszych, Pan Dworak powiedział tutaj "czyli 5-6 km/h". To jest zbyt daleko idąca interpretacja. Jeśli jedziemy po parku to piesi idą dużo wolniej i my też musimy jechać wolniej. Jeśli piesi idą szybciej, to my też możemy jechać szybciej. Po prostu poruszamy się razem z nimi, nie wyprzedzamy. To jest szczególnie ważne w centrach dużych miast i na deptakach, gdzie jest tłum ludzi. Jeśli pieszych nie ma, np. pod miastem, to nie ma do kogo dostosować swojej prędkości, więc można jechać ile się uważa za bezpieczne (ale nie więcej niż 20 km/h, bo ogólnie to jest największą dopuszczalna prędkość dla hulajnóg elektrycznych), pamiętając aby zwalniać w miejscach gdzie ktoś może wyjść zza rogu.
CZY MAM TERAZ STOSOWAĆ SIĘ DO TWOJEGO WPISU CZY CO CZY TY TAK ROBISZ JA JAK IDE CHODNIKIEM TO WYPRZEDZAM KOGOŚ CO CHWILA LUB MNIE KTOŚ WYPRZEDZA A TY PISZESZ ŻE TO ZABRONIONE. CO SIĘ DZIEJE W TYM KRAJU.
Też tak robię z nadzieją, że zobaczy to któryś ignorant i przemyśli swoją jazdę. Jednak nie przynosi to poprawy. Ludzie jeżdżą rowerami nawet pod przedszkole, gdzie od lat stoi znak zakazu ruchu rowerów.
@@zbigmanVEVO oczywiście żartuje sobie, z pewnością na całe miasto ktoś się jeszcze znajdzie, ale gdy jadę na rowerze, to wszyscy jadą przez pasy gdy ja przeprowadzam rower. Przez ostatni miesiąc spotkałem ze 3 osoby, które przeprowadziły rower przez pasy w tym jedna mam wrażenie, że tylko dlatego, bo ja przeprowadzałem.
kontrole i edukacja jak najbardziej ;) też mnie zatrzymali za przejazd po pasach na hulajnodze i dostałem pouczenie , od tego momentu tam gdzie niema ścieżki rowerowej przeprowadzam przez pasy hulajke , ludzie patrzą dziwnie , ale może ich skłoni też do myślenia i dam dobry przykład ;)
Brawo dla Policji karać surowo za wykroczenia. Zapraszam do Rzeszowa tam jeżdżą w trzy osoby na jednej hulajnodze po przejściu dla pieszych i po chodniku nie ma wyjątku. Pozdrawiam.
No, ok. a jak nie ma Infrastruktury Rowerowej, droga jest lokalna co najmniej do 50km/h i nie ma chodnika... to co wtedy?? Dziura w przepisach?? Ustawodawca zapomniał że takie miejsca istnieją?? Tak samo jak określić prędkość na rowerze/hulajnodze?? Przecież te pojazdy nie mają prędkościomierzy, a nawet jak są to mogą cuda pokazywać... i nie są wymagane. Każdy inny pomiar jest rzeczą subiektywną i jet obarczony błędem. Konia z rzędem temu kto wymyślił machanie rękoma do skrętu na hulajnodze... życzę żeby sam to uczynił, najlepiej na krakowskiej kostce brukowej np. pod Wawelm lub innym krakowskim skrzyżowaniu z torowiskiem. A ostatecznie nie po to jedzie się na hulajnodze/rowerze czy innym cudzie techniki, żeby pełznąć jak każdy pieszy... dziś każdy się śpieszy podróżując z punktu A do B, niezależnie od typu pojazdu. Bo komunikacja miejska należy do tych wolniejszych sposobów. Niestety szybkości wymaga życie w tym dziwnym kraju... bo jak nie zap..., nie zarabiasz, nie żyjesz.
Równe dobrze kierowca samochodu może stwierdzić, że nie po to ma pojazd mogący jechać ponad 150 km/h, żeby jechać 50 km/h w obszarze zabudowanym, nie? Warto też liczyć się z życiem i zdrowiem innych na drodze czy chodniku, a nie skupiać się na "zapie... by zarabiać". Machanie rękami, by pokazać zamiar skrętu? A skąd inni mają wiedzieć, że kierujący hulajnogą skręca? To znów nie jest kwestia wygody - tylko liczenia się z innymi.
Dwa zastrzeżenia, czy pręskość pieszego to aby napewno 5-6 km/h? Przecież pieszy biegnący osiąga jakieś 10-15km/h bez większego trudu. W dalszym ciągu jest pieszym. Drugie zastrzeżenie - jadąc rowerem bez trudu wyciągam rękę pokazując zamiar zmiany kierunku jazdy, rower jest dalej stabilny. Hulajnogi mają małe koła, wąską kierownicę i nie siedzimy w siodełku. Oderwanie ręki od kierownicy powoduje niebezpieczną niestabilność tego "jeździdła".
Napiszę tak, fizyka kwantowa przy tych przepisach, to betka. Hulajnoga nie ma siodełka, cuż za odkrycie. Jutro ktoś myślący, w miejscu siodełka zamontuje bagażnik i będzie na tym bagażniku siadał jak na siodełku, więc inny, zapewne wymyśli nowe przykazanie daje wam, byście na bagażniku nie siadali. Ludzie, paranoja !
@To MI wystarczy nie nie możesz. Jak jest siodełko to nie jest to UTO. przed 2022 pojazdy te w ogóle nie były dopuszczone u ruchu. Co miało potwierdzenie w wyrokach sądów. Przepisy mówiące o 2022 mówią o prędkości osiągalnej (ale cały czas masz obowiązek przestrzegać ograniczenia prędkości.
Nadal nie wiem czy hulajnogą można jechać poza miastem czy na wsi, gdzie nie ma chodnika, drogi rowerowej, ani ograniczenia do 30km/h. I chyba nikt w tym kraju tego nie wie, bo nawet policja unika tematu.
@@kax2695 Absolutnie bezsensowny i absurdalny zakaz. Można po takiej drodze jechać rowerem, iść pieszo, prowadzić hulajnogę, ale nie jechać. Nawet po spokojnej wsi. W ogóle na wsiach nie można jeździć hulajnogą, jedynie w miastach. Co za debile.
Miód na moje oczy. Brać się za tych bezmózgów. Zero myślenia, zero znajomości przepisów, później trauma dla kierowców jak wiedzie taki pod koła, na dodatek trzeba myśleć za siebie i za takiego półmózga jak dojeżdża do przejścia.
A wiesz, że nie każdy hulajnogista to bezmózg? Powiem więcej, istnieją hulajnogiści z prawem jazdy i znający przepisy, a ten środek lokomocji wybrali m.in. dlatego aby nie napychać kieszeni Obajtka itd.
Najlepsze jest to, że po drugiej stornie ul. mogilskiej jest ścieżka rowerowa ale idioci i tak będą jechać po pasach... Szczerze mówiąc oby więcej takich akcji :) Sam jeżdżę na rowerze a jednak to popieram :)
Z całym szacunkiem, pełna akceptacja dla konieczności zakazu jazdy na rowerze po przejściach dla pieszych, ale brak akceptacji dla wszystkiego co mieści się w pojęciu drogi dla rowerów, tzw dróg pieszo rowerowych, ich pojawiania się i znikania, szykan i krawężników, kostki itd
Świetny odcinek, brakuje mi tylko konkretnej informacji w dwóch kwestiach. Po pierwsze, czy hulajnogą elektryczną w Strefie Zamieszkania możemy, czy musimy poruszać się po jezdni (wiadomo, że nie ma tam znaków ograniczających prędkość do 30 itp. bo przepisy jednoznacznie określają dozwoloną prędkość - do 20 km/h) ? Drugą kwestią jest pytanie: czy hulajnogą elektryczną można jechać po Kontrapasie ( nie Kontraruchu !) dla rowerów ? Według przepisów- kontrapas rowerowy oprócz oznakowania poziomego oznakowany jest znakiem B-2, zakaz wjazdu, a pod nim tabliczka - Nie dotyczy rowerów jednośladowych - CZYLI tylko takich i żadnych innych pojazdów!? W sieci ciężko znaleźć odpowiedzi na powyższe zagadnienia, poległo na nich już kilku policjantów i instruktorów WORD, u których próbowałem uzyskać wiarygodną odpowiedź potwierdzoną podstawą prawną i konkretnymi artykułami. Może ktoś z WAS jest wstanie rozwiać te wątpliwości ? Serdecznie Pozdrawiam.
Ale jak niby jadąc elektryczną hulajnogą zasygnalizować zmianę pasa/kierunku ruchu. To nie jest rower, nie da się na hulajnodze balansować ciężarem ciała. Puszczenie kierownicy jedną ręką i wyciągnięcie jej w bok zakończy się wywrotką.
Hanta... Ja bym to delikatnie ujął tak jak Pan Marek to robi. Pan Marek powiedział to "bezrefleksyjnie".... czyli po chłopsku, po prostu, walnął bezmyślnie.
Ten kraj to jeden wielki żart. Jazda chodnikiem w Polsce to konieczność dla rowerzystów, aby uniknąć śmierci na drodze gdzie polscy janusze razem z przybyszami ze wschodu stanowią śmiertelne zagrożenie. Dlatego nadal będę jezdził chodnikami, gdyż życie jest warte więcej niż 100 złotych mandatu :)
4:51 Dziecko, które nie ukończyło 10 lat, *nie może być kierującym hulajnogą elektryczną,* ponieważ byłoby to *sprzeczne z art. 8 ust. 1 pkt 10 Ukp.* Ustawodawca *nie określił,* że dziecko kierujące hulajnogą elektryczną pod opieką osoby dorosłej *uważa się za pieszego.* Takie dziecko również *jest kierującym.* przprzemyslenia.blogspot.com/2022/06/czy-dziecko-w-wieku-do-10-lat-moze-byc-kierujacym.html
5:38 to teraz przekażcie tą informacje Krakowskiej policji, wczoraj policjant pod stadionem Cracovii na skrzyżowaniu kazał mi zejść na chodnik mimo że tam jest pas dla ruchu prosto z kopertą dla rowerzystów i sama infrastruktura rowerowa tam nakazuje zjechanie z Błoń na ulicę
Staram się zawsze przeprowadzać rower przez przejście, ale moim zdaniem powinna być dopuszczona możliwość przejechania po nim jadąc z prędkością pieszego - czyli te 4-5km/h. W wielu miejscach infrastruktura rowerowa, to jest jakaś kpina tworzona przez ludzi nie mających pojęcia o temacie, albo po prostu dostawiony znak C13-C16 i sprawa załatwiona - nagle chodnik staje się ciągiem pieszo/rowerowym mimo ze nic nie zmieniono. Jako posiadacz prawa jazdy powinienem mieć bezsprzeczną możliwość jazdy drogami publicznymi jeśli nie ma tam typowej drogi dla rowerów(nie ciągu pieszo/rowerowego czy jakiegoś wynalazku). W świetle tego co panuje obecnie jestem zmuszony łamać nakaz jazdy takimi tworami gdyż jest to dla mnie zwyczajnie niebezpieczne z kilku powodów takich jak np. fakt ze ciągi takie posiadają masę architektonicznych przeszkód w postaci ogromnych krawężników, najazdów do posesji, dróg wylotowych itd. Mało tego, jadąc dynamicznie stwarzał bym niebezpieczeństwo dla innych korzystających z takich ścieżek np. dzieci czy osób starszych/jadących bardziej rekreacyjnie. Dla przykładu można spojrzeć na bardziej cywilizowane rowerowo kraje zachodnie, gdzie rowerzysta na ulicy nikogo nie dziwi nawet mimo ścieżki rowerowej obok. A to dlatego ze "szosowiec" jadący 45km/h na ścieżce rowerowej to proszenie się tragedię. Mam nadzieję ze i u nas kiedyś się to zmieni.
osobiscie wole jedna noga sie odpychac, czyli fizycznie przeprowadzam rower. zaden policjant jeszcze mi na to nie zwrocil uwagi. jest wtedy tez zachowana predkosc pieszego. co do DR i ich jakosci, to wiekszosc miast ma z tym ogromne problemy. ci ktorzy je projektuja, jesli w ogole ktos to robi, to chyba nigdy nie uzywal rowera czy hulajki i nie ma bladego pojecia jak to zrobic. a przeciez mozna tylko trzeba chciec. moze jakby urzednicy mieli obowiazek przynajmniej raz w tygodniu dojezdzac do pracy rowerem czy jakims UTO to temat wygladalby inaczej. i DR prowadzilyby z puntu a do b, i ich stan byl by lepszy, i kraweznikow by wysokich nie bylo, roslinnosc by nie zaslaniala i nei chlastala... i tak mozna wymieniac... pozyjemy to moze doczekamy normalnych warunkow.
Wiesz dlaczego dla własnego bezpieczeństwa powinieneś przeprowadzać rower przez przejście, a nie przejeżdżać po nim? Widocznie nie, więc ci odpowiem - przejeżdżając masz bardzo ograniczone możliwości ucieczki przed pojazdem - zanim się rozpędzisz czy zahamujesz potrzebujesz cennego czasu, dodatkowo twoja długość to ponad 1.5m a nie 30 cm. Jeżeli rower przeprowadzasz i zajdzie konieczność uniknięcia potrącenia to rower możesz puścić i podbiec do przodu lub do tyłu (na rowerze nie pojedziesz do tyłu) albo widząc zagrożenie zatrzymasz się w miejscu. Jako rowerzysta ZAWSZE przeprowadzam rower na przejściach z ww. przyczyn. Jako kierowca mam założenie, że rowerzysta ma zrobić to samo. Na przejściach nie oddaję pierwszeństwa pedalarzom. Delikatnie zwalniam, będąc gotowym do awaryjnego hamowania ale nie zatrzymuję się... Jeżeli obok masz CPR to masz się nim poruszać, w dupie mam twój komfort i chęć zapieprzania. Równie dobrze koleś w Lambo, Ferrari czy innym Maserrati może mówić, że on chce zapieprzać dwoma pasami naraz albo pasem awaryjnym >300 km/h bo tak ma lepszy komfort, równiejszą drogę, bo nie wpada w koleiny i prawidłowe obroty silnika. Jeżeli na CPR lub DDR jedziesz z taką prędkością, że stwarzasz zagrożenie dla siebie lub innych to masz zwolnić...
@@RykaczZ przejściami nie będę polemizował, bo nie mam z tym wielkiego problemu - rzadko jadę po chodnikach żeby na nie trafiać i tylko pozwoliłem sobie rzucić luźny pomysł. Czyli jak bym jechał przykładowo skuterem elektrycznym który jedzie porównywalnie szybko co ja rowerem to już mogę jechać drogą i to jest w porządku? Porównanie z lambo i pasem awaryjnym z czapy kompletnie, bo jadać rowerem po drodze jestem normalnym jej użytkownikiem tak samo jak skuter czy pojazd wolnobieżny, a obecność przerobionego (dodaniem znaku) chodnika obok niczego nie zmienia, a powinno jedynie dać możliwość komuś niepewnie czującemu się na ulicy/nie posiadającemu uprawnień, do korzystania z CPR. Oczywiście jeśli nie utrudniało by to nadmiernie ruchu innych pojazdów. Dlaczego w takiej Hiszpanii czy nawet obok nas w Niemczech rowerzysta na drodze to jest coś normalnego i nikt nie myśli go spychać do rowu za korzystanie z publicznej drogi? I mowie tu o fakcie istnienia obok DDR. Po prostu mentalność kierujących jest inna, ludzie są za lejcami bardziej stonowani i przestrzegają przepisów oraz szanują się na drodze wzajemnie. U nas nawet jak jedziesz drogą poza zabudowanym, gdzie nie ma chodników i CPR to wyprzedzają cię na centymetry jak byś był intruzem(nawet jak z przeciwka jest pusto). Widzę na przestrzeni lat jakąś poprawę w tej kwestii, ale nadal jeszcze daleka droga przed nami. Najgorsze ze ludzie na drodze są mściwi i chcą się wzajemnie "nauczać" pokory. Filmów w sieci pełno z przykładami takich akcji. Do polskiego kierowcy nie dociera ze nawet jak ktoś polenił błąd, to nie ma żadnego powodu nagle mu hamować przed maska czy spychać do rowu bo wjechał nie do końca tam gdzie powinien..
O cię Światowidzie... To tak - "Jako posiadacz prawa jazdy powinienem mieć bezsprzeczną możliwość jazdy drogami publicznymi" - Traktorzysta ma prawko kat T. Autostrada to droga publiczna. Wedle tej logiki, można ursusem cisnąć po autostradach i ekspresówkach "bo ma prawko i zna przepisy"? Czy może jednak PoRD myśli za ciebie o twoim bezpieczeństwie choćby w kwestii drogi hamowania, kratek przeciwdeszczowych, czy ogólnej możliwości spadnięcia z rowerka? Architektoniczna przeszkoda w postaci ogromnego krawężnika? Masz na myśli DDR prowadzącą na "wcięcie" w drodze poprzecznej, dzięki któremu przejeżdżasz za pojazdem oczekującym na wolną drogę, gdzie krawężnik jest niski - ale w swojej ignorancji tniesz prosto? Najazd do posesji - nie ośmieszaj się, to żadna przeszkoda. Droga wylotowa - nie bardzo wiem, co masz na myśli. Ktoś dał przejazd bez świateł na zjeździe z ekspresówki? "Mało tego, jadąc dynamicznie stwarzał bym niebezpieczeństwo dla innych korzystających z takich ścieżek np. dzieci czy osób starszych/jadących bardziej rekreacyjnie." - Cholera, jak jeżdżę swoim autem dynamicznie to też stwarzam niebezpieczeństwo dla innych poruszających się po jezdni. Mam dziwne wrażenie, że to o to chodzi z dostosowywaniem prędkości do panujących warunków. Widzę, że moje szaleńcze 49kmh grozi wjazdem w tył auta przede mną? Opcja A - zwalniam, żeby nie wjechać, opcja B - cisnę dynamicznie, to tego przede mną problem, że tak wolno jedzie
Traktor na autostradzie znowu nijak ma się do roweru na drodze, na której chodnik przerobiono postawieniem znaku C13/16 i czasem namalowaniem kreski. CPR w wielu miejscach właśnie tak wyglądają i liczy się sztuka do puli sieci dróg rowerowych żeby na papierze się zgadzało. Bariery architektoniczne. W większych miastach jeszcze wygląda to całkiem nieźle, ale w małych miejscowościach i poza nimi, to często bywają karykatury jakieś, które projektują ludzie niekompetentni(można sobie łatwo wyszukać artykuły opisujące najciekawsze "rodzynki" w swoim regionie). Mało tego, wiele z tych CPR nie spełnia podstawowych wymogów jak choćby minimalna szerokość. To co opisałeś nie zawsze tak ładnie wygląda i często właśnie przejazd przez taką "przecznicę" jest prowadzony na wprost i przez dwa 20cm krawężniki, czasem nawet znaki czy słupy stoją sobie nieoznaczone odblaskami gdzieś pomiędzy tym wszystkim. I mówię tutaj o CPR z przejazdem dla roweru, bo jeśli występuje tam tylko przejście to dla mnie już kompletna porażka - a są takie przykłady gdzie na 200m masz 5 takich przejść, no ale oczywiście "pedalarz" ma zsiadać i prowadzić, bo w końcu po to jest rower i ścieżka nie? Do tego w wielu miejscach nikt nie dba o te ścieżki - wieczny syf, kamienie i szkła. Zarastają na całego, ale co tam sztuka się liczy. Trafiają się też kończące się "nigdzie" ścieżki rowerowe, które po prostu się urywają(pół biedy jak jest to zgodnie z kierunkiem jazdy). Co do wyjazdów z posesji, to mało jeździsz na rowerze i to widać. Jadąc CPR jak ktoś wyjeżdża z bramy to kompletnie nie uwzględnia że może tam cos jechać, bo patrzy tylko na drogę. Miałem wielokrotnie taką sytuację jak jeszcze korzystałem z tych wynalazków i to nawet jadąc powoli(często na tych tworach inaczej się nie da). Jadąc dla porównania drogą każdy mnie doskonale widzi, zupełnie jak motocyklistę, czy to wyjeżdzający z posesji czy z podporządkowanej. "Cholera, jak jeżdżę swoim autem dynamicznie to też stwarzam niebezpieczeństwo dla innych poruszających się po jezdni." - ehh, jak już chcesz tak znowu porównywać, to weź sobie przykład wtargnięcia na jezdnie jakiegoś dzieciaka wybiegającego z posesji, albo psa na smyczy rozciągniętego na całą szerokość drogi. Dopasujesz wtedy prędkość do warunków, czy jest szansa że jednak ci się nie uda? Oczywiście że dostosowuję prędkość do warunków i w wieloletniej "karierze" rowerowej jeszcze nie trafiłem nikogo i nikt we mnie. W myśl tego co piszesz, to CPR nie rożni się niczym od chodnika i masz tam się wlec 5km/h. A mnie też tutaj chodzi o innych użytkowników na rowerach którzy jadą pisząc smsy, robią sobie postoje na całej szerokości, itd. zdziwieni że "nagle" ktoś jeszcze poza nimi chce tam jechać. Wynika to z tego ze użytkownik roweru nie musi znać przepisów, a tego ja bezpieczniej się czuje na drodze mimo wszystko bo wiem ze kierujący przynajmniej w założeniu te przepisy znają. Kolejny raz przywołam zachodniego sąsiada za przykład, gdzie kultura rowerowa(by nie powiedzieć drogowa) stoi o 10 poziomów wyżej niż u nas.
Szczerze? IMO te przepisy są troszkę, niepotrzebnie zupełnie, zbyt skomplikowane. Hulajnogi powinny po prostu być traktowane tak samo jak rowery, z odpowiednimi do tego przepisami, bo są to pojazdy, które, przynajmniej prawnie (bo wiem, sa modyfikacje, ale są też modyfikacje rowerów ze wspomaganiem elektrycznym przecież) mają bardzo zbliżone prędkości. Różnice ostatecznie niewielkie, ale jednak pewien zamęt jest wprowadzony. Moze nie taki jak w Niemczech, gdzie te przepisy są jeszcze bardziej niepotrzebnie pokomplikowane, ale jednak. Oczywiście wiadomo - nie zwalnia to hulajnogistów z odpowiedzialności za przestrzeganie tego co jest, po prostu takie spostrzeżenie.
@@DonSalieri181 W dzien nikt nie włącza światełek na rowerze i legalnie jeżdzi po ulicach! Też mnie zastanawia dlaczego w terenie zabudowanym hulajnoga elektryczna nie może jechać po ulicy jak rower, może wynika to z kiepskiej stabilnośći tego pojazdu (małe kólka, uzytkownik w pozycji stojącej)
No to może zacznijmy w końcu wymagać posiadania uprawnień od wszystkich, którzy poruszają się po drogach publicznych jakimś rodzajem pojazdu. No bo zakładamy, że wsiadający na hulajnogę zna przepisy. Założyć, to sobie możemy gacie na własny zad. Bo widać, że o przepisach może coś tam słyszeli, ale raczej w nie nie wnikali. A wszyscy poruszają się po drogach publicznych. Na przykładzie rowerzystów widać, że większość jest na bakier z przepisami, albo po prostu je olewa. Kierowcy mają obowiązek mieć prawo jazdy, które mogą stracić za przekroczenie limitu punktów karnych, albo za poważne wykroczenie. Pozostałym grupom uczestników ruchu grozi jedynie mandat. No niby na przykładzie wielu właścicieli prawa jazdy (nie mylić z kierowcami) widać, że zdobycie uprawnień nie gwarantuje poznania przepisów, ale przynajmniej daje na to szansę...
A, dodam jeszcze, najpierw należy wyegzekwować znajomość przepisów przez posiadaczy praw jazdy o ich przestrzeganiu nie wspomnę. Proszę zauważyć, rowerzysta powodując kolizję nikogo w samochodzie nie "zabije", w drugą stronę tak nie jest.
Dokładnie. Jako duzo jeżdżący kierowca i rowerzysta uważam, że każdy kto jedzie po publicznej drodze czymkolwiek powinien mieć jakiś kwit. Inaczej wieloma pojazdami można jechać droga nie mając uprawnień i nie znając tym samym żadnych przepisów.
@@janisz4045 Oj, mylisz się. No bo rowerzysta bezpośrednio może nikogo (ewentualnie poza sobą) nie zabije, jeśli się zderzy z samochodem. Z pieszym, albo innym rowerzystą, to już takie pewne nie jest. A z drugiej strony, to weźmy pod uwagę taką sytuację, wcale nie rzadką, że rowerzysta wymusza pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowanej, albo włączając się do ruchu. A co zrobi będący w ruchu kierowca? Nigdy nie wiadomo, kto siedzi za kierownicą, jakie ma doświadczenia i w jakim jest stanie. Może nie zdążyć zareagować i w niego uderzyć. Może spanikować i odbić w którąś stronę, a tym samym wyjechać na chodnik i potrącić pieszego, przywalić w latarnię, albo przepchnąć pojazd na sąsiednim pasie, który może zrobić dokładnie to samo. Dalej uważasz, że rowerzysta stwarza mniejsze zagrożenie, niż kierowca? Do tego dochodzi jeszcze jeden problem. Rowerzysta nie ma obowiązku posiadania ubezpieczenia, a tym samym zdecydowana ich większość go nie ma. A co za tym idzie, przy dość dużych szkodach, zwłaszcza na osobach, bardziej korzystne dla rowerzysty jest, żeby jednak zginął w takim wypadku. Inaczej przez resztę życia może klepać biedę zwracając koszty naprawy, albo leczenia i wypłacając poszkodowanemu rentę...
co nie znaczy, ze takie uto staje sie jakims nielegalnym pojazdem. dziala to wtedy na podobnej zasadzie jak wczesniej. to ze ustawodawca dal tylka nie znaczy, ze ty jako wlasciciel takiego pojazdu nie masz prawa sie nim na zasadach ogolnych poruszac, czyli glownie chodnik i nie masz prawa wjechac tym na DR ani zwykla droge. fizycznie dalej jestes pieszym bo nie jst to UTO ujete w ustawie. i tak, sa takie hulajki z siodelkiem.
No niestety dużo osób tego niewie. A w chwili kiedy jest siodełko to już powinno być kwalifikowane jako motorower (zwłaszcza te które jeżdżą szybciej). Tylko że wtedy rejestracja, OC itd. a żeby zarejestrować musi być homologacja na to, a hulajnoga elektryczna nie spełnia wymogów żeby mieć homologacje...
0:41 Pani jeszcze zapomniała wspomnieć, że pomimo obowiązującego zakazu, pędzą na hulajnogach elektrycznych i rowerach na zatłoczonych peronach kolejowych. Tak jest przynajmniej w Krakowie.
Teraz ważne pytanie co jeśli poruszam się chulajnoga no na wsi gdzie nie ma ani chodnika ani ścieżki rowerowej ani drogi z ograniczeniem do 30km/h bo tej informacji nigdzie znaleźć nie mogę?
Możesz jechać jezdnią. To ograniczenie 30, w przypadku braku infrastruktury rowerowej obliguje do poruszania się jezdnią, ale jeśli ograniczenia nie ma (jest wyższe), to nie ma zakazu jazdy jezdnią.
@@danio3334 i tak właśnie tak jeżdżę mam chulajke z dużym zasięgiem i przemieszczam się ze wsi do dużego miasta oddalonego na 40 km trasą która google wyznaczy mi jako rowerowa a przez jej większość prowadzi taką mało uczęszczana jezdnią
Jestem ciekaw ile z tych wypadków jest z winy kierującego hulajnogą czy rowerem a ile udziału mają kierujący samochodami. Z doświadczenia wiem że kierujący samochodami kompletnie nie mają w zwyczaju uważania na przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowch. Generalnie jest nadal tendencja do olewania niechronionych użytkowników ruchu.
Rowerzyści i kierowcy są siebie warci. Bez sensu jest takie pisanie kto zachowuje się gorzej na drodze bo wszyscy wiemy że obie te grupy generalnie mają w nosie przepisy.
@@DD-I ok. Ale policjant z RD w materiale wyróżnia wyraźnie kierujących hulajnogami i eksponuje zdarzenia z ich udziałem. Pytanie ile w tym udziale jest winy kierujących hulajnogami.
@@DD-I tak idioci są wszędzie ale różnica pomiędzy kierowcą a rowerzystą jest taka że kierowca zrobił kurs i zdał egzamin więc tym bardziej powinien jeździć zgodnie z przepisami. Jednocześnie nie bronie rowerzystów co mają przepisy w 4 literach.
Jeszcze większy wstyd dopuszczać do ruchu po drogach publicznych bez uprawnień
2 роки тому
@@DonSalieri181, jak bez uprawnień? Na mocy ustawy jesteś uprawniony do poruszania się rowerem bez karty rowerowej po skończeniu odpowiedniego wieku. Tak więc masz uprawnienia zapewnione ustawowo. Myślę, że nie ma co przesadzać z zamordyzmem, bo z rozpędu zaraz będziemy mieli licencje na prowadzenie JDG albo posiadanie dzieci, już widzę te mandaty za niedozwolone pozycje. :P
Teoria jest piękna. W praktyce hulajnogisci jadąc na hulajnogach elektrycznych po chodniku terroryzują pieszych. Pędzą jak szaleni. To piesi myszą im ustępować i rozglądać się czy ktoś nie jedzie. Nawet ich nie mogą ostrzec bo nie mają dzwonka a poruszają się bezszelestnie w ruchu ulicznym . Może łatwo dojść do tragedii z udziałem osób starszych lub dzieci .
Oooo ktoś pomyślał aby ZREDUKOWAĆ ILOŚĆ WYPADKÓW i KOLIZJI, które są wynikiem "ułańskiej fantazji" kierujących hulajnogami... Brawo Wy oby tak dalej i boleśniej mandatowo aby było mniej WYPADKÓW z ofiarami i kolizji...! Pozdrawiam i życzę bezpiecznych chodników i przejść dla pieszych!👋
8:37 - nie Panie Policjancie, ten pojazd ma definicję. Bolidem F1 też mogę jeździć po ulicach "bo nie ma definicji"? To motorower lub jeżeli okaże się że potrafi jechać powyżej 45 km/h to motocykl. Wystarczy iść kolejno od definicji pojazdu i jeżeli to motorower to zagadka rozwiązana, jeżeli jest szybszy to przez pojazd silnikowy, dalej pojazd samochodowy dochodzimy do motocykla. To że nie jest to hulajnoga elektryczna wynika z zamontowania siodełka, ale nie oznacza to że pojazd ten jest niewidzialny dla przepisów. To nielegalny motorower/motocykl bez wymaganego wyposażenia i homologacji, bez OC i kierujący nie miał kasku. I tu jest pies pogrzebany, bo to sporo roboty papierkowej by było...
6:20 dotyczy też rowerów (idiotyzm, prawda?). Poza tym, nikt w tym bublu prawnym nie sprecyzował co to znaczy 'z prędkością pieszego'. Na pewno nie ma nigdzie 5-6km/h, panie Dworak. Poza tym, jaka jest 'prędkość pieszego', gdy na chodniku żadnego pieszego nie ma? Moim zdaniem jest nieokreślona. Prawo nie może być stanowione za pomocą konferencji prasowych albo wypowiedzi oficjeli. 7:15 - a co kiedy nie ma chodnika a dozwolona prędkość na jezdni jest wyższa niż 30? Prawo mówi, że jezdnia jest przeznaczona dla ruchu pojazdów (czyli również hulajnóg elektrycznych) a nigdzie nie ma zakazu poruszania się po takiej jezdni. Znowu konferencje prasowe jako "wykładnia prawa". 8:30 - totalny idiotyzm, na poziomie norm dla krzywizny banana albo klasyfikacji ślimaka jako owocu. Ta sama hulajnoga nagle staje się motorowerem elektrycznym (a nie żadnym "niemadefinicji") jak przykręcimy do niej siodełko? Ktoś się stuknął w łepetynę? To że Niemcy robią u siebie debilne prawo nie oznacza że my też musimy.
Obecnie interpretuje się taki pojazd jako motorower elektryczny i tak też służby to uznają w razie kontroli czyli (pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h) i ten pojazd nie jest przeznaczony do poruszania się po drogach rowerowych jak i chodnikach. Do tego powinien być zarejestrowany, posiadać oc oraz tablicę rejestracyjną
Hulajnogi, rowerzyści i osoby z telefonami to w Krakowie masakra. Przydało by się więcej kontroli, to może wieść się rozniesie po znajomych. 100zł za przejazd przez przejście to kpina, 100zł nie boli. A jazda we 2 osoby na hulajnodze, powinna skutkować mandatem dla 2 osób. Po Tarnowie za to czy hulajnogą czy rowerem 95% zapiernicza po chodnikach i jeszcze dzwonią z pretensjami na pieszych.
@To MI wystarczy Ostatnio jechałem po chodniku hulajnogą, za osobą uprawiającą jogging. Właśnie ok 12-15km/h. Nikt mi nie zarzuci, że nie jechałem z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego.
Dobrze że krakowska policja wzięła się za hulajnogi elektryczne i rowerzystów tylko że robią to ciągle w tych samych przewidywalnych miejscach. Ulica Kopernika to już klasyk.. Fajnie by było jakby jeszcze zwrócili uwagę na szaleńców grzejących po 50km/h na nielegalnych rowerach elektrycznych. Dzisiaj można za ok 1500-2000zł kupić zestaw do konwersji roweru na elektryka i pędzić ile fabryka dała. Moc takich rowerów znacznie przekracza dopuszczalne 250 Wat. To są często jeżdżące trumny na kołach z nędznymi hamulcami.
Hahhahaa świetne określenie "trumny na kolach" 😂 ale akurat co do hamulców to się nie zgodzę w 80% przypadków w mocnych elektrykach sa to hamulce tarczowe hydrauliczne. Poza tym co komu przeszkadza że ktoś sobie pomyka rowerkiem po ulicy 50km/h
@@__El_Black Po ulicy oczywiście można gnać i 50km/h jak warunki pozwalają. Nie mam nic przeciwko. Gorzej jaki taki delikwent pędzi tak np w weekend na zatłoczonych bulwarach wiślanych. A co do hamulców to oczywiście - fabryczne elektryki mają zazwyczaj dobre hamulce. Chodzi mi o te kiepsko zrobione przeróbki( nie wszystkie ) Nie raz widziałem delikwentów z dużym silnikiem w kole, zamontowanym na jakiś starym i kiepskim rowerze mtb z v- brakami z czego jeden hamulec popsuty.. To jest trumna na kołach.
O ile rozumiem te mandaty to typowa Polska jest typowa. Infrastruktury brak, bo to gówno poprzecinane przejściami gdzie trzeba zejść z roweru ma tyle sensu co droga dla samochodów poprzecinana odcinkami gdzie trzeba samochód pchać albo autostrada z progami zwalniającymi. Więc infrastruktury z XXIw. jeszcze nie ma ale przepisy już jak najbardziej są. A to sprawdzanie alkomatem (choć rozumiem, że taki hulajnoga stwarza zagrożenie) to też jest kuriozum. W Szwajcarii zrobisz sobie piknik i możesz przynieść wino, a potem wrócić rowerem. W Polsce to są już co najmniej 2 paragrafy. Co kraj to obyczaj.
Gdzie nasz policjant? A tak przy okazji to pani Beata co raz bardziej męcząca... ani śmieszna ani sztuczna... nie wiadomo co to to w ogóle za postawa... zbyt protekcjonalna na pewno. Lepiej było jak we dwoje rozmawiali przed kamerą
8:38 No nie, Panie policjancie... Ten pojazd MA definicję: jest to *motorower.* Problem z tym motorowerem polega natomiast na tym, że nie posiada on ani homologacji, ani nie został zarejestrowany, ani nie ma ważnych badań technicznych, ani nie ma obowiązkowego ubezpieczenia OC - a w związku z tym *w ogóle nie powinien pojawić się na drodze publicznej!*
@@necromaster1979 Rower z napędem elektrycznym wspomagającym ( bo tym jest rower elektryczny) jest nadal rowerem. Gdyż jego podstawowym napędem nadal są ludzkie mięśnie. Natomiast takim rowero-motorowerem są pojazdy które mogą poruszać się tylko na napędzie elektrycznym. Podobnie jak elektryczna hulajnoga z siodełkiem.
@@jedraszektv no pewnie, bo rowerem przecież rozpędzony nie mogę wjechać w ludzi na przejściu i potrącić np. osobę starszą i ją połamać? Bo hulajnogą rozpędzoną nie mogę wjechać w ludzi np. w dziecko i je poturbować? Odemnie jako kierowcy wymaga się znajomości przepisów prawa, od właściciela rowera albo hulajnogi - 18-nastu lat.
@@wojtalkow Niech pan sobie porówna prędkości osiągalne przez rowery i/lub hulajnogi z prędkościami osiągalnymi przez samochody. Polecam również porównać wagę samochodów z rowerem bądź hulajnogą elektryczną oraz spojrzeć na statystyki wypadków śmiertelnych bądź poważnych samochód vs. pieszy/rowerzysta/osoba na hulajnodze i rowerzysta/osoba na hulajnodze vs pieszy i wyciągnąć wnioski. Pozdrawiam
"Ten pojazd nie ma definicji" - i to jest problem naszych czasów, jest tak ogromna ilość przepisów w których sami nie możemy się odnaleźć ale sami prosimy się o więcej. Może pójdźmy w drugą stronę i zamiast wymyślania nowych ton przepisów i uczenia się ich na pamięć, po prostu włączmy myślenie. A w przypadku spowodowania wypadku srogie kary. Ale na litość boską, jak sobie sprytny gość zrobił siodełko na hulajnodze to nie szukajmy przepisu który go za to ukarze. To myślenie przyda się nie tylko zwykłym ludziom na drogach, chodnikach, ścieżkach rowerowych, ale także policjantom. A już na pewno specom od prawa.
To jest tylko interpretacja policjanta na ulicy - sąd zapewne określiłby ten rodzaj wyposażenia jako dodatkowe wyposażenie hulajnogi. Nie oczekujmy od policjantów którzy widzą wiele tych pojazdów pierwszy raz na oczy że będą wszystko wiedzieć.
@@Kamiloza Ja nie czepiam się policjanta za to że nie wie jaką definicję ma ten pojazd, tylko za to że on się czepia właściciela że stworzył pojazd który nie ma nawet definicji i już mi sugeruje że źle zrobił że sobie siodełko doczepił bo przepisy nic o tym nie mówią. Bareja wiecznie żywy.
@@Kamiloza No to w takim razie sąd określiłby źle i nadawałby się do wymiany. Jeśli ustawodawca nie potrafi sformułować sensownie definicji i przepisów, to też nadaje się do wymiany.
@@Kamiloza Były już przypadki, że po wypadku taką hulajnogą ludzie dostawali z UFG kary za nieopłacanie ubezpieczenia za skuter, a żadne Towarzystwo Ubezpieczeń nie chciało ubezpieczyć, bo nie ma homologacji i rejestracji... Ot - bądź człowieku mądry w tym kraju...
Otóż według prawa UE hulajnoga z siodełkiem wymaga homologacji. Pewnie dlatego ustawodawca w definicji hulajnogi napisał, że nie ma siodełka "Problem w tym, że hulajnoga z siodełkiem jest dość przypadkową ofiarą szerszych regulacji prawnych dotyczących pojazdów. Źródła problemu zaczynają się już w prawie unijnym, a konkretnie Rozporządzeniu 168/2013, które mówi o konieczności homologacji. Zwykłe hulajnogi elektryczne zostały w tym akcie prawnym zwolnione z tego obowiązku." smartride.pl/hulajnoga-elektryczna-z-siodelkiem-co-mowia-o-niej-planowane-przepisy/
Okej, to teraz proszę informację co jest niebezpiecznego w przejechaniu po przejściu dla pieszych rowerem, hulajnogą jadąc z prędkością pieszego? Debile piszą te przepisy.
Nie ma nic, chodzi o to, że mało który rowerzysta zachowa prędkość pieszego - czyli rozsądna mniejszość musi ponosić konsekwencje zachowania nierozsadnej większości.
To, że z dużą dozą prawdopodobieństwa zbliżysz się do przejścia szybciej niż pieszy, czyli ograniczasz szanse zobaczenia cię przez kierującego samochodem. Nawet jak zwolnisz do 5 km/h 10 m przed przejściem, to kierowca dojeżdżając do przejścia zdąży już ocenić (bo prawidłowo dojeżdżając do przejścia monitoruje sytuacje ciągle), że w pobliżu przejścia nie ma nikogo komu należy ustąpić i się nie pojawi zakładając z jaką prędkością poruszają się piesi i po prostu jedzie, nie nastawia się, że będzie hamował. Po trzecie -> kierujący samochodem lub innym pojazdem (przynajmniej każdy kierujący powinien w ten sposób analizować sytuację) gdy zbliża się do przejścia dla pieszych na przejściu ma PRAWO i OBOWIĄZEK spodziewać się pieszych. Gdy zbliża się do przejazdu dla rowerów ma PRAWO I OBOWIĄZEK spodziewać się rowerzystów/użytkowników UTO. Gdy zbliża się do łączonego przejścia i przejazdu ma PRAWO i OBOWIĄZEK spodziewać się obu grup. Rozumiesz? Jak zbliżam się do przejścia dla pieszych to wzrokiem szukam pieszych, rowery i hulajnogi elektryczne filtruje filtrem nieprzepuszzającym, nie ma ich. Jak chcą przejeżdżać, to na własne ryzyko. W ostateczności zatrąbię, na pewno się nie zatrzymam. PS. I piszę to zapalony rowerzysta. Tylko taki rowerzysta, co wie co to jest jazda zgodnie z przepisami, sygnalizowanie manewrów, czytelna jazda, bezpieczny odstęp, itd. itp.
@Jedź bezpiecznie HD TVP A co jeśli chodnik krzyżuje się ze ścieżką rowerową, ale nie ma znaków ani poziomych, ani pionowych przejścia dla pieszych? Czy na takim skrzyżowaniu pieszy ma pierwszeństwo nad pojazdami na ścieżce rowerowej, czy nie? Czy to wina organizatora ruchu, że takiego przejścia dla pieszych nie oznaczył prawidłowo?
Rowerzysta ma pierwszenstwo. Analogicznie jak przechodząc przez ulicę jak nie ma przejścia dla pieszych. Czekamy aż samochód/rower przejedzie i idziemy. Nie widzę tu niczyjej winy. Nie możemy mieć przejść dla pieszych co pół metra, bo do tego sprowadzało by się znakowanie przejść wszędzie tam gdzie piesi przechodzą przez drogę dla rowerów.
to tak samo jak kierowcy samochodów, 95% z nie posiada znajomości znaków D-46 i D-52 i nie wie jakie przepisy się z nimi wiążą. Idąc Twoim tokiem rozumowania, wszelakie zakazy i nakazy zostały "stworzone dla urzędników i policji" xDDD no kek na całego.
@@AzerothMyst akurat ten znak umieszcza się wzdłuż drogi a nie w poprzek i łatwo go przegapić a przecież dotyczy pierwszeństwa obydwu dróg krzyżujących się XD Nawalili reklam i jest trudniej go wyłapać XD Całą drogę i znaki trzeba dobrze znać zanim wyruszy się gdziekolwiek oraz trzeba być odpornym na klaksony szkodowych kierowców XD Wygląda jak tablica informacyjna a nie znak XD
@@AzerothMyst Jesteś tak głupi sam z siebie, czy ci za to płacą. Wystarczyło potraktować hulajnogi elektryczne jako rower. Ewentualnie dopisać jedno zdanie jeśli np. nie chcemy żeby jeździli takimi hulajnogami po drogach gdzie dopuszczalna prędkość jest wyższa niż 50km/h i nakazać im wtedy jazdy po chodniku (jeśli nie ma drogi dla rowerów) i tyle. A tu wymyślili przepisy osobne dla rowerów, inne dla hulajnóg elektrycznych i monocyklów, a jeszcze inne dla rolkarzy i zwykłych hulajnóg. A jeszcze w prawie nie ma nic o hulajnogach z siedzeniem czyli powstaną kolejne przepisy. I co jest to potrzebne twoim zdaniem?
Kraj zakazów, nakazów i mandatów. Sam jeżdżę rowerem i przez przejścia przejeżdżam ale ustępuję wszystkim. Jak się auto zatrzyma i mnie przepuści to super, dziękuję mu i przejeżdżam, jest szybciej, sprawniej. Natomiast jeżdżąc autem widzę ile baranów wjeżdża na pełnej kicie rowerem czy tym hulajgównem za nic mając swoje bezpieczeństwo, to zaraz będą likwidować przejazdy rowerowe przez jezdnię obok przejść dla pieszych.
@@CoverJohnny do kogo to było? Do mnie, czy do Lary? Bo chyba urwałeś się z choinki, nieważne komu odpowiadając. Bo czytanie ze zrozumieniem się kłania, to było w podstawówce, może warto powtórzyć. Bo my piszemy, że zwracamy uwagę, zasada ograniczonego zaufania itd. I jeszcze powiedz, że masz prawo jazdy. Jak ty znaki drogowe odróżniasz?
3:20 Przejazd po przejściu kiedy zatrzymało się rowerem/hulajnogą przed przejściem powinien zostać dopuszczony, szybciej zjedzie taki ktoś z przejścia niż gdyby miał zejść i przeprowadzić pojazd...
Nie. Po pierwsze - nikt nie będzie się przepychał słownie i próbował udowadniać "ja się zatrzymałem". Większość ludzi zwolnienie do 2kmh uważa za zatrzymanie. Zejść z roweru i koniec tematu. Inaczej zostawiasz dziurę w postaci dyskutowania o tym, czy ktoś faktycznie się zatrzymał, czy nie. Jeśli wkurzasz się, że tracisz 10 sekund na zejście i wejście na rower, to pomyśl, że te 10 sekund, mogą zmienić się w następne 40 lat bycia przykutym do łóżka. W takim stanie, że jeszcze będziesz prosił o eutanazję.
@@Kvvsior wszystko dobrze, sam sens przepisu jest po to aby rowerzysta nie wyjechał nagle znikąd na przejście z wyższą prędkością, ale co to ma do tej sytuacji gdzie kierowca się zatrzymał, a rowerzysta zwolnił do prędkości pieszego i upewnił się że może przejechać? Poza tym, ostatnie wydarzenie z Sopotu pokazuje jak bardzo to prawo jest bez sensu, nawet jak dwójka na hulajnodze nie miała pierwszeństwa, to policja zabrała prawo jazdy kierowcy samochodu, więc tyle z tego posiadania swojej racji.
@@Kvvsior I jakie jest niebezpieczeństwo gdy zwolnię do 2km tak jak kierowcy nie zatrzymują się na stopie tylko zwalniają? Widzę wszystko, kierowca widzi mnie i się zatrzymuje. W czym jest problem?
Dlaczego rower nie jest traktowany jak hulajnoga elektryczna? gdy nie ma ścieżki rowerowej to istnieje możliwość jazdy chodnikiem pod kilkoma warunkami?
Jest przecież możliwość jazdy rowerem chodnikiem gdy spełnione jest kilka warunków. Tak jak hulajnogą można jechać, jeśli spełnione jest kilka warunków. A to, że duża cześć ludzi ma te warunki gdzieś, że kontroli prawie nie ma, to już inna sprawa.
Czysta wypadków to dużo ;) Gonić , karać swołocz na hulajnogach. Także edukować ! Brawo! To samo z dzbany w autach ze słuchawkami, które izolują od otoczenia. Jakaś plaga .... Proszę zrobić o tym odcinek.
300 zdarzeń głupcze z czego poważnych z 15 z czego zmarło ze 1 może 2 osoby to tyle ile w Polsce umiera od spadającego kokosa pomimo że polska nie ma drzew kokosowych, więcej ludzi umrze w krakowie rocznie na sraczkę
Żeby szybciej dotrzeć do danego miejsca,a tylko na chodniku prędkość pieszego. Bo trochę niebezpieczne byłoby jeżdżenie np 70kmh po chodniku między pieszymi.
Po to, żeby bardziej truć środowisko :) Już dobre buty są bardziej użyteczne, względnie zwykła hulajnoga czy rower. A prawda jest taka, że i tak ilość kontroli jest marna, a to co na filmie to ziarno na pustyni, więc niewiele zmieni, więc jest szansa że zniszczysz już czwarty akumulator i drugi zestaw opon/kół i jeszcze Cię nie złapią.
Nie wiesz po co są ograniczenia prędkości, żebyś jechał z taką prędkością jak to określają przepisy, czy to takie trudne zrozumieć że każdego uczestnika ruchu drogowego obowiązują przepisy.
0:33 Dziwna kamerka ... W sensie kabel oraz coś nad nią. Nie wydaję mi się żeby była, to np. przyssawka. 1:12 Ale nam się zestarzał ten policjant! Dawno nie widziany co prawda (co najmniej kilka lat). Tym razem ma zarost i siwy kolor. 1:59 Tysiąc złotych stracić za głupi alkohol! Dziwię się Wam ludzie! 2:26 A to dlatego rowerzyści przejeżdżają ... Nie musi być przejazdu, bo ważna jest dla nich tylko ścieżka! 3:00 Dobra miejscówka dla policji w cieniu. 3:20 Pieszy WPROWADZAJĄCY W BŁĄD! SKANDAL!
Dziekuje za poruszenie tematu hulajnóg bo to niestety częste zdarzenie jak i u rowerzystów. Prosiłbym o poruszenie tematu również rowerzystów aby przepisy jeszcze bardziej zrozumieć.
0:58 "Dopuszczalne jest 0,09" - Warto wspomnieć, że chodzi o mg/l, nie promile. Może być mylące, zwłaszcza, że przepisy również zakładają wynik w promilach
4:01 "Zakłada się, że osoba zna przepisy" - Rozumiem, że jadąc ciężarówką też nikt mi prawka nie będzie sprawdzał, bo "zakłada się, że znam przepisy"?
4:28 "Poproszę prawo jazdy do kontroli, musimy sprawdzić, że znasz chłopcze przepisy" - Ale ja wczoraj osiemnastkę miałem. - "A to spoko, szerokości". Gdzie tu logika?
6:42 - Czy przepis określa tą prędkość? O ile pamiętam, jest dość ogólny, a i nie stwierdza, do prędkości którego pieszego się dostosować. Tego, który się zatrzymał, bo akurat sprawdza coś w telefonie? Przecież to pieszy. Tego, który biegnie w stronę przystanku? Też pieszy. A jeśli jest kilku i poruszają się z różnymi prędkościami? Mogę sobie wybrać, do prędkości którego powinienem się dostosować?
8:30 - Hulajnoga bez siodełka - spoko, jeździj jak chcesz. Hulajnoga z fabrycznym siodełkiem - twór z kosmosu. Dworak, ogarnij to
Nareszcie się zajęliście tym, już prosiłem pod wieloma odcinkami i pisałem komentarze, ponieważ wiele razy widziałem wykroczenia z hulajnogami i przez wiele miesięcy nic się nie działo.
Hulajnogą elektryczną nie można jeździć po kontrapasie rowerowym ani poboczu. Nie ma też zakazu jazdy po jezdni o dopuszczalnej prędkości powyżej 30km/h, ustawa jedynie zezwala na jazdę po chodniku w takim przypadku. Co ciekawe znak ,,zakaz wjazdu dla rowerów'' nie dotyczy hulajnog elektrycznych. Więcej takich absurdów można znaleźć na kanale ''Usuń Znak'', absurdy tam podane są omawiane wraz z odpowiednimi fragmentami ustawy o ruchu drogowym.
Chcieli zrobić porządek, a stworzyli bajzel robiąc osobną kategorię pojazdu dla hulajnóg, a wystarczyło jedynie dopisać je pod definicję roweru wraz z wymaganiami...
odkąd w mojej wiosce Bolt rozstawił hulajnogi (będzie rok już) to chyba tylko raz może dwa razy widziałem, jak ktoś schodzi z hulajnogi przed przejściem dla pieszych. Tak to ładują z rozpędu. To samo jazda we 2 na jednej hulajnodze - codziennie wielokrotnie widuję takie pary :/
Ustawa Prawo o ruchu drogowym:
Art. 33.3 Kierującemu hulajnogą elektryczną zabrania się:
1) ciągnięcia lub holowania innego pojazdu;
2) przewożenia innej osoby, zwierzęcia lub ładunku.
W sobotę widziałem jadącą trójkę smarków takich z 13 lat, walącą przez pasy na czerwonym 🤣. Jeden najem, a taka wydajność teansportu 👌
Tak samo jest w każdym mieście. Ludzie będą tak jeździć do czasu, aż zdarzy się poważny wypadek. Wtedy przez jakiś czas będzie spokój i porządek. A potem znów wróci stan poprzedni. Dlatego popieram akcje informacyjne i mandatowe. Szkoda, że jest ich tak mało i nie docierają do całego społeczeństwa.
WRESZCIE ! Wreszcie ktoś zauważył ten problem, ciagłe dymanie i dyscyplinowanie kierowców. Rowerzyści, piesi, hujlonadze do tej pory byli pomijani. Więcej odcinków w tematyce inne niż łapanie kierowców. Dwa razy wjechał we mnie rowerzysta, w obu przypadkach uciekł.
Brakuje kasy w budżecie i trzeba brać się za tych wcześniej pomijanych:)
Oj tam, to tylko akcja pod publike
Wasz program powinien być wyświetlany we wszystkich szkołach, robicie super robotę, dzięki wam Ja jeżdżę bezpieczniej
Robiłem kolarzówką 800-1000 km miesięcznie i przez myśl by mi nie przebiegło żeby przejechać przez samo przejście dla pieszych. Tam gdzie mogłem jechać to tak zwalniałem czy nawet zatrzymywałem żeby na pałę na wpadać na przejście i dać kierowcom samochodów szansę na zwolnienie i przepuszczenie mnie. Na szczęście teraz biegam a kolarzówką jeżdżę tylko uzupełniająco.
2:07 też notorycznie spotykam. Brak zatrzymania pojazdu na strzałce warunkowej skrętu w prawo.
A co w przypadku gdy jest strzałka w prawo a skręt jest w tym momencie bezkolizyjny? Też należy się zatrzymać?
@@albertmaciaczyk Nie ma czegoś takiego. Albo jest bezkolizyjny albo jest strzałka. To nie te same strzałki.
Jak nie ma jak jest. Osobiście jadąc do pracy mam 2 skrzyżowania gdzie na strzałce warunkowej skręt jest bezkolizyjny.
@@albertmaciaczyk I nie ma tam pasów? I wszystko inne kierunki nie mogą skręcić w tą samą stronę w czasie działania strzałki? Zresztą, że mogą istnieć takie skrzyżowania, bez pasów i innych elementów mogących kolidować z drogą samochodu i mieć warunkowa strzałkę to uwierzę bez problemu. Mało to źle umieszczonych znaków mamy? Ale wciąż, strzałka warunkowa to nie sygnalizator bezkolizyjny. Masz obowiązek się zatrzymać tak jak rowerzysta zejść z roweru przekraczając pasy, mimo że ma zielone a samochody i tak stoją.
6:18 prowadzący wyraża się nieprecyzyjnie. Jeśli na jezdni jest dopuszczona prędkość > 30 km/h, to jadący hulajnogą elektryczną MA PRAWO, a nie obowiązek jechać chodnikiem. Może także korzystać z jezdni - to jego decyzja.
Nie nie może, musi korzystać z chodnika.
Zdania ekspertów są podzielone xd
@@camis_net na czym opierasz swoje zdanie? Art. 33a ust. 2 Ustawy Pord mówi, że z chodnika dopuszcza się korzystanie przez kierującego hulajnogą elektryczną WYJĄTKOWO, a nie obowiązkowo. "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego hulajnogą elektryczną jest dozwolone wyjątkowo, gdy chodnik jest usytuowany wzdłuż jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/h, i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów."
@@tadeuszwojcik2470 No własnie, napisałeś że może korzystać z jezdni, gdzie w PORD o tym mowa?. Oczywiście mowa o jezdni z dopuszczoną prędkością >30km/h.
@@camis_net wynika to z całego art. 33 ustawy Pord. Skoro dopuszcza się prawo korzystania z chodnika przy braku infrastruktury dla rowerzystów, to gdzie indziej miałby się poruszać kierujący hulajnogą elektryczną, jak nie po jezdni, jeśli z tego prawa nie skorzysta?
Wspaniały odcinek. Aż się serce raduje.
Jedź bezpiecznie - materiał wybrakowany. Brakuje jasno informacji gdzie jest miejsce kierującego hulajnogą gdy nie ma żadnej infrastruktury dla rowerów i pieszych a prędkość dopuszczalna jest powyżej 30km/h.
(PoRD Art.16 ust.4). Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi
jezdni
@@KodeksowySzeregowy Ale jak prędkość jest ograniczona do np 20 kmh, to to też obowiązuje
Dużo jeżdżę na rowerze. Są odcinki, raczej bardzo krótkie gdzie jadę po chodniku. Uważam na pieszych, nie drę ryja, nie dzwonię, nie przepycham się na siłę. Sam terkot bębenka robi za taki cichy dzwonek 😉 Jeszcze żaden pieszy nie zwrócił mi uwagi. Potrafię jechać za pieszym kilka km/h, powolutku. Przeważnie pieszy w końcu zrobi kawałek miejsca. Zaznaczam są to odcinki bardzo krótkie. W większości poruszam się po DDR i lasach. Asfalty też ale bardziej po wioskach gdzie ruch aut mały. Przez przejścia dla pieszych też przejeżdżam oczywiście nie wpadając na nie 40km/h. Też nigdy nie dostałem za to na garba. Raz stanąłem gram za daleko na światłach autem i wjechałem z pół metra na pasy to pani przejeżdżająca przez te pasy na rowerze zjebała mnie jak psa. Ot ludzka życzliwość 🤣🤣🤣
Zachowuję się podobnie. Mało tego - nie dzwonię nawet na pieszych na DDR bo i tak świata nie zmienię. Czasami tylko jak idą całą szerokością DDR i nie ma jak ich wyprzedzić to z uśmiechem proszę o zejście na chodnik. 99,999% grzecznie przeprasza i schodzi z DDR.
EDIT. Nie - po pasach akurat nie przejeżdżam.
Wiesz dlaczego dla własnego bezpieczeństwa powinieneś przeprowadzać rower przez przejście, a nie przejeżdżać po nim? Widocznie nie, więc ci odpowiem - przejeżdżając masz bardzo ograniczone możliwości ucieczki przed pojazdem - zanim się rozpędzisz czy zahamujesz potrzebujesz cennego czasu, dodatkowo twoja długość to ponad 1.5m a nie 30 cm. Jeżeli rower przeprowadzasz i zajdzie konieczność uniknięcia potrącenia to rower możesz puścić i podbiec do przodu lub do tyłu (na rowerze nie pojedziesz do tyłu) albo widząc zagrożenie zatrzymasz się w miejscu.
Jako rowerzysta ZAWSZE przeprowadzam rower na przejściach z ww. przyczyn. Jako kierowca mam założenie, że rowerzysta ma zrobić to samo. Na przejściach nie oddaję pierwszeństwa pedalarzom. Delikatnie zwalniam, będąc gotowym do awaryjnego hamowania ale nie zatrzymuję się...
@@Rykacz Żyj dalej w dziwnym świecie :)
@@Justyna_Biber Ja przejeżdżam ale są to przejścia ze światłami. Po prostu takie trafiają się na trasach którymi jeżdżę. Na pewno są bezpieczniejsze dla rowerzysty niż te tylko oznakowane.
1:19 Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu, wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi
pani redaktor Beata sama jeździ na rowerze po chodnikach. Kiedyś jej zwróciłem na to uwagę. Nie uważam tego za wielkie przestępstwo ale mogłaby mieć trochę przyzwoitości...
Za moich czasów to się hulajnogą po podwórku jeździło.
Łapcie tych czubków bo mi wpadną pijani na przejście i ja mam problem.
Drodzy Państwo komentujący
- USTAWA z dnia 30 marca 2021 r. o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw 1)
Mówi jasno, że:
- osoba poruszająca się na hulajnodze ma obowiązek poruszać się po ścieżce rowerowej,
- ma obowiązek poruszać się po ulicy z ograniczeniem do 30km jeśli nie ma ścieżki rowerowej
- osoba poruszająca się hulajnogą ma > dozwolone wyjątkowo < poruszać się po chodniku z ograniczeniem prędkości do pieszego jeśli prędkość jest powyżej 30km.
Oznacza to, że na drogach powyżej 30km osoba na hulajnodze nie jest ani obowiązany do poruszania się po chodniku, ani nie jest zabronione poruszanie się jezdnią. Jest to prawo wyboru użytkownika hulajnogi.
@To MI wystarczy Jeśli poruszasz się zgodnie z kodeksem ruchu drogowego to nie ma podstaw. Jeśli wyślesz zapytanie do komendy w twojej miejscowości, dostaniesz stosowną odpowiedz. A jeśli z jakiegoś powodu policjant będzie chciał wlepić mandat to nie przyjmować i odwoływać się. :) Kluczowe przy jeździe po jezdni jest utrzymywanie 20km/h (bo masz obowiązek poruyszac się do 20km/h), jest zakaz poruszania się po drogach ekspresowych i autostradach, zaś po drogach krajowych poboczem.
A i jeszcze jedna rzecz - na stronie wydziału ruchu drogowego znajdziesz taki plik PDF na podstawie ktorego powinni kierowac sie policjanci.
@To MI wystarczy przepis w tym zakresie jest jasny, tak jak go zacytowała Maja Majewska. Nie słyszałem jeszcze, żeby kierujący hulajnogą dostał mandat w takim przypadku.
Sygnalizowanie kierunków jazdy w przypadku hulajnogi elektrycznej może okazać się nie tyle trudne co niebezpieczne.
Owszem jest to źle, ale jak jeździłem hulajnogą ( tradycyjną nie elektryczną) chcąc zjechać z drogi w lewo zwalniałem na drodze prawie się zatrzymując i patrząc czy mogę przejechać
A prawo nie zezwala na sygnalizowanie nogą, co może i komicznie wygląda, ale nie ryzykuje się swojego życia
Rowerzysta zatrzymany na przejściu dla pieszych - tutaj problemem jest infrastruktura. On jechał po drodze dla rowerów, ale ta skończyła się przed samą jezdnią i przed nim było przejście dla pieszych. Nie można wymagać aby rowerzysta prowadził rower, tak samo jak nie można wymagać aby kierowca pchał samochód. Jak się kończy droga dla rowerów, to moim zdaniem można i należy wjechać na jezdnię w dowolny bezpieczny sposób (chodnikiem, trawnikiem), ustępując pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. Podkreślam jeszcze raz, tutaj problemem jest infrastruktura. Albo powinna być droga rowerowa przez co najmniej kilka lub lepiej kilkanaście kilometrów, albo nie powinno być jej w ogóle. Takie fragmenty dróg dla rowerów często po kilkaset metrów, zaczynające i kończące się po lewej stronie jezdni, bez dojazdów do nich są przyczyną większości problemów. Zdecydowanie lepiej byłoby gdyby zostały usunięte, wtedy można jechać rowerem po jezdni.
Zsiada się z roweru, przeprowadza przez przejście, wsiada i jedzie dalej jeśli jest ścieżka . Czego nie rozumiesz??
Ale czemu kierowca miałby pchać samochód? bo droga sie skończyła i pcha go chodnikiem czy jak? 🤣
w moim mieście jest poprowadzona ścieżka wzdłuż głównej drogi i średnio co 200 metrów jest skrzyżowanie z drogą podporządkowaną i oczywiście zebra, czyli przejedziesz 200 metrów i musisz zejść z roweru, potem wsiadasz jedziesz kawałek i znowu zsiadasz. Na odcinku 1 km trzeba z 5 razy zsiadać z roweru i przeprowadzać go. Takie rarytasy dość powszechne są. Przecież można by było zrobić przejście dla pieszych z jednoczesnym przejazdem dla rowerów i każdy by był szczęśliwszy
@@tomasz_pwl żydów też byś podczas wojny wydawał legalisto?
moralność i zdrowy rozsądek powinny stać ponad prawem (na ich podstawie w ogóle tworzy się prawo) i zmuszanie rowerzystów do zsiadania z roweru na przejściach to głupota, tak jakby na drogach z ograniczeniem do 70 stawiać sobie co chwila progi zwalniające
@@ukaszm1137 ja tylko powiedziałem jak to ma wyglądać. Nikt Ci nie każe tak robić. Nie powiedziałem że się z tym zgadzam a tym bardziej że sam tak robię.
A który przepis mówi, że jeśli jest powyżej 30 hulajnogi muszą jechać po chodniku? PORD mówi, że wtedy MOZNA jechać po chodniku
Brakowało mi informacji, iż jeżeli nie ma ścieżki rowerowej a na jezdni dopuszczalna prędkość jest powyżej 30km/h należy poruszać się jezdnia - WYJĄTKOWO dopuszczona jest jazda chodnikiem.
@@_Karol1_ nieprawda, żaden z przepisów nie mówi, że NALEŻY poruszać się chodnikiem, lecz że MOŻNA skorzystać z chodnika.
@@_Karol1_ "należy poruszać się chodnikiem, a nie jezdnią" -
Więc wklej przepis, który:
- zabrania jazdy jezdnią lub
- nakazuje jazdę chodnikiem
Bo jak na razie art. 33a ust. 2, gdy prędkość na jezdni jest >30km/h - jest dozwolone WYJĄTKOWO poruszanie się chodnikiem nawet nie zwykłe dozwolenie, ale ma wyjątek wyjątkowo.
Ten przymiotnik *"wyjątkowo"* podkreśla, że miejsce hulajnogi jest na jezdni a nie na chodniku.
@@piter-gu7ut masz rację, wcześniej interpretowałem to w inny sposób, dzięki za zwrócenie uwagi
@@Justyna_Biber tobie też bym przyznał rację, gdybyś zamiast po prostu napisać, nie zaczął mnie wyzywać od debili
@@_Karol1_ szanuję za doczytanie tematu - edytowałem mój poprzedni komentarz. Pozdrawiam
To teraz kierujący samochodami będą mieli trochę lżej bo drogówka będzie miał inny, łatwiejszy cel. :D
5:27 ciekaw jestem czy Pani policjant, tez tak z uśmiechem na ustach wlepiła mandat Pani spacerującej po ścieżce rowerowej 🤔
jednak po ukończeniu 18 lat też powinno wymagać uprawnień na rower hulajnogę , czasem zdarzają się osoby odporne na wiedzę w trakcie nauki w szkole nie zdały szkolenia na kartę rowerową a sam sam fakt posiadania dowodu osobistego pokazuje tylko pełnoletność
Tak tak, i na deskorolkę. A najlepiej tablice rejestracyjne na butach.
Co za dzban.
@@bph9727 mm na myśli osoby co mają tylko dowód osobisty a mieli w szkole podstawowej możliwość wyrobienia karty rowerowej a gimnazjum karty na motorower te osoby są odporne na wiedzę czy nieuki ?
Bardzo dobrze, użytkownicy hulajnóg i rowerów to bardzo poważny problem na drogach chodnikach i przejściach dla pieszych. Policja bardzo rzadka zajmuje się tą grupą kierowców nie wiem czemu. Wielokrotnie Bylem swiadkiem gdy policjanci lekcewazyli lamanie przepisow w podobnych sytuacjach.
Robicie wiele dobrego edukując o prawach ruchu drogowego, jednak ten odcinek jest jeszcze bardziej odklejony od rzeczywistości niż osoby, które przygotowały zapisy ustawowe o hulajnogach elektrycznych i UTO. Bardzo chętnie obejrzę jak ekipa realizująca program zaprezentuje sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy ręką (szczególnie w prawo). Rozumiem, że zachęcacie do tego, bo takie są przepisy, ale skutkiem takich prób mogą być wypadki i uszczerbek na zdrowiu, które jest od ustawy ważniejsze. Poza tym gdzie niby sygnalizować ten skręt, skoro mało gdzie można na takiej hulajnodze jeździć? Zapis o prędkości pieszego jest bardzo nieprecyzyjny, bo zakres jest większy niż od 5 do 6 km/h. Każdy ma inne tempo przemieszczania się pieszo. Ustawodawca miał na myśli ochronę pieszych, bo są wśród użytkowników hulajnóg jednostki niebezpieczne, ale tak jest w każdej grupie (rowerzystów, pieszych, kierowców, itd.). Rozsądniej było napisać "prędkości niezagrażającej pieszemu". Tym bardziej, że każde potrącenie pieszego to wina użytkownika hulajnogi. Łatwo jest ocenić czy ktoś jedzie ostrożnie po chodniku, czy wręcz przeciwnie. Takie nieżyciowe zapisy ustaw, pisanych przez osoby, które patrzą na nowe formy transportu z boku, są niebezpieczne, bo uczą użytkowników ignorancji prawa! Każdy nowy wynalazek budzi i niektórych strach. Tak samo było z radiem czy to motoryzacją. Hulajnogi to przyszłość transportu w dużych miastach i niektóre, fatalne zapisy prawne tego nie zmienią. A zmianę kierunku jazdy można sygnalizować na hulajnodze nogą i jest to nieporównywalnie bardziej bezpieczne niż wyciąganie ręki. Jest to pierwszy Wasz film, na którym zostawiam łapkę w dół. Pozdrawiam i proszę o merytoryczne odpowiedzi.
A czemu policja nie weźmie się za ludzi którzy chodzą po ścieżkach rowerowych jak święte krowy?
6:40, no normalnie na rolkach przez jezdnie, po uprzednim zatrzymaniu się i obejrzeniu w obie strony, zahaz oszalejęę! ZABHONIĆ!!! ROLKI trzeba koniecznie odpowiednio zdefiniować, uwzględniając jakie rolki ile mają kółek, czy są łożyskowane na łożyskach kulkowych czy innych, a może mają 2 rzędy kółek jak wrotki, a może da się na nich jechać szybciej niż 12,123(3)km/h, a może obowiązkowo powinny być wyposażone w hamulec na którejś stopie, a może na obu stopach? Albo w inne narzędzie do hamowania... hmm, może spadochron? O! No to wtedy też niech mają apteczkę, w razie W. Ale ze spadochronem samemu? No dobra, to niech muszą mieć jeszcze kurs, o, git, kto za kto przeciw? Nikt przeciw? Siadło, podpisujemy. To są kwestie którymi trzeba się niezwłocznie zająć, bo jeszcze ludzie się z samochodów przesiądą na inne środki transportu! A nie, czekaj, oni mają się przenieść na inne środki transportu... Dobra, to odpuśćmy te apteczki i spadochrony...
Jeszcze poduszka na pupie powinna być w razie upadku na nią. Czyżby kolejny"pojazd bez definicji"
...i obowiązkowo wprowadzić termin "kierujący rolkami", żeby było bardziej formalnie.
Jeśli na jezdni jest ograniczenie większe niż 30 to hulajnoga można, ale nie trzeba jechać chodnikiem. Dopiero w strefach zamieszkania jest wolnoamerykanka. Piesi mogą chodzić gdzie i jak się im podoba, ale są zganiani na chodniki i przejścia. Kierowcy wymuszają pierwszeństwo, a rowery i hulajnogi rozbijają się po chodnikach. Jeszcze taki szczegół. Hulajnoga z napędem nożnym można jechać po przejściu. Co jeśli wyłączasz napęd w elektrycznej i odpychasz się nogami? :)
Następny odcinek proponuje o pieszych, tam też panuje zidiocenie.
Za jazdę w więcej niż 1 osobę na hulajnodze 300zł?! Przecież to jest skrajnie niebezpieczne, a ponadto często takie osoby są po alkoholu. Kara powinna być co najmniej 1000zł zarówno dla kierowcy jak i współpasażera.
W filmie jest poważny błąd: jeżeli nie ma DdR, ani ograniczenia
Też zwróciłem na to uwagę. Jak jest ograniczenie do 30km/h to musimy jechać po drodze, ale jak jest większe to dalej powinniśmy, ale możemy skorzystać z chodnika. Więc w tej sytuacji jest możliwość wyboru. Ale jest jedna ciekawostka dla rowerzystów: oni muszą jechać po drodze a po chodniku tylko w kilku przypadkach i nie mają wyboru 😉
Masz rację. Na szczęście nie było w odcinku powiedziane, że nie można jezdnią. Takie... niedopowiedzenie albo mało dokładnie omówione.
Mimo to ministerstwo twierdzi, że nie można. Taki zakaz był nawet we wcześniejszych projektach ustawy, ale do docelowego nie trafił, możliwe, że przez zapomnienie.
Co do poruszania się z prędkością dostosowaną do prędkości pieszych, Pan Dworak powiedział tutaj "czyli 5-6 km/h". To jest zbyt daleko idąca interpretacja. Jeśli jedziemy po parku to piesi idą dużo wolniej i my też musimy jechać wolniej. Jeśli piesi idą szybciej, to my też możemy jechać szybciej. Po prostu poruszamy się razem z nimi, nie wyprzedzamy. To jest szczególnie ważne w centrach dużych miast i na deptakach, gdzie jest tłum ludzi. Jeśli pieszych nie ma, np. pod miastem, to nie ma do kogo dostosować swojej prędkości, więc można jechać ile się uważa za bezpieczne (ale nie więcej niż 20 km/h, bo ogólnie to jest największą dopuszczalna prędkość dla hulajnóg elektrycznych), pamiętając aby zwalniać w miejscach gdzie ktoś może wyjść zza rogu.
Chodnik w parku zwykle nie biegnie przy jezdni, nie jest więc drogą i PoRD go nie dotyczy.
CZY MAM TERAZ STOSOWAĆ SIĘ DO TWOJEGO WPISU CZY CO
CZY TY TAK ROBISZ
JA JAK IDE CHODNIKIEM TO WYPRZEDZAM KOGOŚ CO CHWILA LUB MNIE KTOŚ WYPRZEDZA A TY PISZESZ ŻE TO ZABRONIONE.
CO SIĘ DZIEJE W TYM KRAJU.
Prędkość pieszego to nie zawsze 5-6kmh, są piesi co biegają ;)
Dziecko
Dobry wieczór wszystkim 👍
Jestem jedyną osobą w mieście, która zsiada z rowera na przejściach dla pieszych 😅🙉🙉🙉
Też tak robię z nadzieją, że zobaczy to któryś ignorant i przemyśli swoją jazdę. Jednak nie przynosi to poprawy. Ludzie jeżdżą rowerami nawet pod przedszkole, gdzie od lat stoi znak zakazu ruchu rowerów.
Nieprawda
@@zbigmanVEVO oczywiście żartuje sobie, z pewnością na całe miasto ktoś się jeszcze znajdzie, ale gdy jadę na rowerze, to wszyscy jadą przez pasy gdy ja przeprowadzam rower. Przez ostatni miesiąc spotkałem ze 3 osoby, które przeprowadziły rower przez pasy w tym jedna mam wrażenie, że tylko dlatego, bo ja przeprowadzałem.
A ja tą która robi to samo z hulajnogą.
kontrole i edukacja jak najbardziej ;) też mnie zatrzymali za przejazd po pasach na hulajnodze i dostałem pouczenie , od tego momentu tam gdzie niema ścieżki rowerowej przeprowadzam przez pasy hulajke , ludzie patrzą dziwnie , ale może ich skłoni też do myślenia i dam dobry przykład ;)
Brawo dla Policji karać surowo za wykroczenia. Zapraszam do Rzeszowa tam jeżdżą w trzy osoby na jednej hulajnodze po przejściu dla pieszych i po chodniku nie ma wyjątku. Pozdrawiam.
Nie licz na to. To była akcja pokazowa ;)
No, ok. a jak nie ma Infrastruktury Rowerowej, droga jest lokalna co najmniej do 50km/h i nie ma chodnika... to co wtedy?? Dziura w przepisach?? Ustawodawca zapomniał że takie miejsca istnieją??
Tak samo jak określić prędkość na rowerze/hulajnodze?? Przecież te pojazdy nie mają prędkościomierzy, a nawet jak są to mogą cuda pokazywać... i nie są wymagane. Każdy inny pomiar jest rzeczą subiektywną i jet obarczony błędem.
Konia z rzędem temu kto wymyślił machanie rękoma do skrętu na hulajnodze... życzę żeby sam to uczynił, najlepiej na krakowskiej kostce brukowej np. pod Wawelm lub innym krakowskim skrzyżowaniu z torowiskiem.
A ostatecznie nie po to jedzie się na hulajnodze/rowerze czy innym cudzie techniki, żeby pełznąć jak każdy pieszy... dziś każdy się śpieszy podróżując z punktu A do B, niezależnie od typu pojazdu. Bo komunikacja miejska należy do tych wolniejszych sposobów. Niestety szybkości wymaga życie w tym dziwnym kraju... bo jak nie zap..., nie zarabiasz, nie żyjesz.
Ale to mówią stare dziady z komuny
po to wymyślili takie głupie przepisy żeby było skąd pieniądze czerpać
Jeśli nie ogarniasz jaka jest prędkość pieszego ,nie potrafisz kierować hujajnoga i utrzymać na niejj równowagi to musisz dalej chodzić pieszo
Równe dobrze kierowca samochodu może stwierdzić, że nie po to ma pojazd mogący jechać ponad 150 km/h, żeby jechać 50 km/h w obszarze zabudowanym, nie? Warto też liczyć się z życiem i zdrowiem innych na drodze czy chodniku, a nie skupiać się na "zapie... by zarabiać". Machanie rękami, by pokazać zamiar skrętu? A skąd inni mają wiedzieć, że kierujący hulajnogą skręca? To znów nie jest kwestia wygody - tylko liczenia się z innymi.
Dwa zastrzeżenia, czy pręskość pieszego to aby napewno 5-6 km/h? Przecież pieszy biegnący osiąga jakieś 10-15km/h bez większego trudu. W dalszym ciągu jest pieszym. Drugie zastrzeżenie - jadąc rowerem bez trudu wyciągam rękę pokazując zamiar zmiany kierunku jazdy, rower jest dalej stabilny. Hulajnogi mają małe koła, wąską kierownicę i nie siedzimy w siodełku. Oderwanie ręki od kierownicy powoduje niebezpieczną niestabilność tego "jeździdła".
Ta druga okoliczność dobitnie pokazuje, ze te *niebezpieczne zabawki* nigdy nie powinny zostać dopuszczone do ruchu po drogach publicznych.
tak prędkość pieszego to 5-6 km/h
Napiszę tak, fizyka kwantowa przy tych przepisach, to betka. Hulajnoga nie ma siodełka, cuż za odkrycie. Jutro ktoś myślący, w miejscu siodełka zamontuje bagażnik i będzie na tym bagażniku siadał jak na siodełku, więc inny, zapewne wymyśli nowe przykazanie daje wam, byście na bagażniku nie siadali. Ludzie, paranoja !
Ja mam hulajnogę elektryczną z siodełkiem Joyor y6-s
Jakoś trzeba było zdefiniować takie środki transportu...
@To MI wystarczy nie nie możesz. Jak jest siodełko to nie jest to UTO. przed 2022 pojazdy te w ogóle nie były dopuszczone u ruchu. Co miało potwierdzenie w wyrokach sądów. Przepisy mówiące o 2022 mówią o prędkości osiągalnej (ale cały czas masz obowiązek przestrzegać ograniczenia prędkości.
@@SramNaLgbt.i.upadlinu możesz sobie po podwórku pojezdzić na chodniku/ddr/ulicy grozi Ci mandat od czujnego policjanta! :)))))))))
Nadal nie wiem czy hulajnogą można jechać poza miastem czy na wsi, gdzie nie ma chodnika, drogi rowerowej, ani ograniczenia do 30km/h. I chyba nikt w tym kraju tego nie wie, bo nawet policja unika tematu.
@@kax2695 Absolutnie bezsensowny i absurdalny zakaz. Można po takiej drodze jechać rowerem, iść pieszo, prowadzić hulajnogę, ale nie jechać. Nawet po spokojnej wsi. W ogóle na wsiach nie można jeździć hulajnogą, jedynie w miastach. Co za debile.
Miód na moje oczy. Brać się za tych bezmózgów. Zero myślenia, zero znajomości przepisów, później trauma dla kierowców jak wiedzie taki pod koła, na dodatek trzeba myśleć za siebie i za takiego półmózga jak dojeżdża do przejścia.
A wiesz, że nie każdy hulajnogista to bezmózg? Powiem więcej, istnieją hulajnogiści z prawem jazdy i znający przepisy, a ten środek lokomocji wybrali m.in. dlatego aby nie napychać kieszeni Obajtka itd.
Najlepsze jest to, że po drugiej stornie ul. mogilskiej jest ścieżka rowerowa ale idioci i tak będą jechać po pasach...
Szczerze mówiąc oby więcej takich akcji :) Sam jeżdżę na rowerze a jednak to popieram :)
Z całym szacunkiem, pełna akceptacja dla konieczności zakazu jazdy na rowerze po przejściach dla pieszych, ale brak akceptacji dla wszystkiego co mieści się w pojęciu drogi dla rowerów, tzw dróg pieszo rowerowych, ich pojawiania się i znikania, szykan i krawężników, kostki itd
Świetny odcinek, brakuje mi tylko konkretnej informacji w dwóch kwestiach. Po pierwsze, czy hulajnogą elektryczną w Strefie Zamieszkania możemy, czy musimy poruszać się po jezdni (wiadomo, że nie ma tam znaków ograniczających prędkość do 30 itp. bo przepisy jednoznacznie określają dozwoloną prędkość - do 20 km/h) ? Drugą kwestią jest pytanie: czy hulajnogą elektryczną można jechać po Kontrapasie ( nie Kontraruchu !) dla rowerów ? Według przepisów- kontrapas rowerowy oprócz oznakowania poziomego oznakowany jest znakiem B-2, zakaz wjazdu, a pod nim tabliczka - Nie dotyczy rowerów jednośladowych - CZYLI tylko takich i żadnych innych pojazdów!? W sieci ciężko znaleźć odpowiedzi na powyższe zagadnienia, poległo na nich już kilku policjantów i instruktorów WORD, u których próbowałem uzyskać wiarygodną odpowiedź potwierdzoną podstawą prawną i konkretnymi artykułami. Może ktoś z WAS jest wstanie rozwiać te wątpliwości ? Serdecznie Pozdrawiam.
Ale jak niby jadąc elektryczną hulajnogą zasygnalizować zmianę pasa/kierunku ruchu. To nie jest rower, nie da się na hulajnodze balansować ciężarem ciała. Puszczenie kierownicy jedną ręką i wyciągnięcie jej w bok zakończy się wywrotką.
To nie jeździć !
Ale oni tego nie rozumieją XD
Możesz zasygnalizować nogą i piszę to całkowicie poważnie. Jest to w każdym poradniku poruszania się na hulajnodze.
nogą , albo zamontować kierunkowskazy
Hanta... Ja bym to delikatnie ujął tak jak Pan Marek to robi. Pan Marek powiedział to "bezrefleksyjnie".... czyli po chłopsku, po prostu, walnął bezmyślnie.
Ten kraj to jeden wielki żart. Jazda chodnikiem w Polsce to konieczność dla rowerzystów, aby uniknąć śmierci na drodze gdzie polscy janusze razem z przybyszami ze wschodu stanowią śmiertelne zagrożenie. Dlatego nadal będę jezdził chodnikami, gdyż życie jest warte więcej niż 100 złotych mandatu :)
Miałem podobną sytuację idę sobie chodnikiem a koleś by mnie rozjechał rowerem. Jeszcze chciał się bić.
Walka z wiatrakami. Ale próbować trzeba.
1:20 Oto Leming na siłowni.
4:51 Dziecko, które nie ukończyło 10 lat, *nie może być kierującym hulajnogą elektryczną,* ponieważ byłoby to *sprzeczne z art. 8 ust. 1 pkt 10 Ukp.*
Ustawodawca *nie określił,* że dziecko kierujące hulajnogą elektryczną pod opieką osoby dorosłej *uważa się za pieszego.*
Takie dziecko również *jest kierującym.*
przprzemyslenia.blogspot.com/2022/06/czy-dziecko-w-wieku-do-10-lat-moze-byc-kierujacym.html
5:38 to teraz przekażcie tą informacje Krakowskiej policji, wczoraj policjant pod stadionem Cracovii na skrzyżowaniu kazał mi zejść na chodnik mimo że tam jest pas dla ruchu prosto z kopertą dla rowerzystów i sama infrastruktura rowerowa tam nakazuje zjechanie z Błoń na ulicę
Mówisz o zjeździe w kierunku Kałuży? Jeśli tak, to tam jest znak C-1A koniec drogi dla rowerów.
@@dariuszantolak9320 nie, w kierunku Piłsudskiego
8:14, u dołu ekranu charakterystyczny plecak tego kierującego. Nieładnie ;)
Staram się zawsze przeprowadzać rower przez przejście, ale moim zdaniem powinna być dopuszczona możliwość przejechania po nim jadąc z prędkością pieszego - czyli te 4-5km/h.
W wielu miejscach infrastruktura rowerowa, to jest jakaś kpina tworzona przez ludzi nie mających pojęcia o temacie, albo po prostu dostawiony znak C13-C16 i sprawa załatwiona - nagle chodnik staje się ciągiem pieszo/rowerowym mimo ze nic nie zmieniono. Jako posiadacz prawa jazdy powinienem mieć bezsprzeczną możliwość jazdy drogami publicznymi jeśli nie ma tam typowej drogi dla rowerów(nie ciągu pieszo/rowerowego czy jakiegoś wynalazku). W świetle tego co panuje obecnie jestem zmuszony łamać nakaz jazdy takimi tworami gdyż jest to dla mnie zwyczajnie niebezpieczne z kilku powodów takich jak np. fakt ze ciągi takie posiadają masę architektonicznych przeszkód w postaci ogromnych krawężników, najazdów do posesji, dróg wylotowych itd. Mało tego, jadąc dynamicznie stwarzał bym niebezpieczeństwo dla innych korzystających z takich ścieżek np. dzieci czy osób starszych/jadących bardziej rekreacyjnie.
Dla przykładu można spojrzeć na bardziej cywilizowane rowerowo kraje zachodnie, gdzie rowerzysta na ulicy nikogo nie dziwi nawet mimo ścieżki rowerowej obok. A to dlatego ze "szosowiec" jadący 45km/h na ścieżce rowerowej to proszenie się tragedię. Mam nadzieję ze i u nas kiedyś się to zmieni.
osobiscie wole jedna noga sie odpychac, czyli fizycznie przeprowadzam rower. zaden policjant jeszcze mi na to nie zwrocil uwagi. jest wtedy tez zachowana predkosc pieszego. co do DR i ich jakosci, to wiekszosc miast ma z tym ogromne problemy. ci ktorzy je projektuja, jesli w ogole ktos to robi, to chyba nigdy nie uzywal rowera czy hulajki i nie ma bladego pojecia jak to zrobic. a przeciez mozna tylko trzeba chciec. moze jakby urzednicy mieli obowiazek przynajmniej raz w tygodniu dojezdzac do pracy rowerem czy jakims UTO to temat wygladalby inaczej. i DR prowadzilyby z puntu a do b, i ich stan byl by lepszy, i kraweznikow by wysokich nie bylo, roslinnosc by nie zaslaniala i nei chlastala... i tak mozna wymieniac... pozyjemy to moze doczekamy normalnych warunkow.
Wiesz dlaczego dla własnego bezpieczeństwa powinieneś przeprowadzać rower przez przejście, a nie przejeżdżać po nim? Widocznie nie, więc ci odpowiem - przejeżdżając masz bardzo ograniczone możliwości ucieczki przed pojazdem - zanim się rozpędzisz czy zahamujesz potrzebujesz cennego czasu, dodatkowo twoja długość to ponad 1.5m a nie 30 cm. Jeżeli rower przeprowadzasz i zajdzie konieczność uniknięcia potrącenia to rower możesz puścić i podbiec do przodu lub do tyłu (na rowerze nie pojedziesz do tyłu) albo widząc zagrożenie zatrzymasz się w miejscu.
Jako rowerzysta ZAWSZE przeprowadzam rower na przejściach z ww. przyczyn. Jako kierowca mam założenie, że rowerzysta ma zrobić to samo. Na przejściach nie oddaję pierwszeństwa pedalarzom. Delikatnie zwalniam, będąc gotowym do awaryjnego hamowania ale nie zatrzymuję się...
Jeżeli obok masz CPR to masz się nim poruszać, w dupie mam twój komfort i chęć zapieprzania. Równie dobrze koleś w Lambo, Ferrari czy innym Maserrati może mówić, że on chce zapieprzać dwoma pasami naraz albo pasem awaryjnym >300 km/h bo tak ma lepszy komfort, równiejszą drogę, bo nie wpada w koleiny i prawidłowe obroty silnika. Jeżeli na CPR lub DDR jedziesz z taką prędkością, że stwarzasz zagrożenie dla siebie lub innych to masz zwolnić...
@@RykaczZ przejściami nie będę polemizował, bo nie mam z tym wielkiego problemu - rzadko jadę po chodnikach żeby na nie trafiać i tylko pozwoliłem sobie rzucić luźny pomysł.
Czyli jak bym jechał przykładowo skuterem elektrycznym który jedzie porównywalnie szybko co ja rowerem to już mogę jechać drogą i to jest w porządku? Porównanie z lambo i pasem awaryjnym z czapy kompletnie, bo jadać rowerem po drodze jestem normalnym jej użytkownikiem tak samo jak skuter czy pojazd wolnobieżny, a obecność przerobionego (dodaniem znaku) chodnika obok niczego nie zmienia, a powinno jedynie dać możliwość komuś niepewnie czującemu się na ulicy/nie posiadającemu uprawnień, do korzystania z CPR. Oczywiście jeśli nie utrudniało by to nadmiernie ruchu innych pojazdów. Dlaczego w takiej Hiszpanii czy nawet obok nas w Niemczech rowerzysta na drodze to jest coś normalnego i nikt nie myśli go spychać do rowu za korzystanie z publicznej drogi? I mowie tu o fakcie istnienia obok DDR. Po prostu mentalność kierujących jest inna, ludzie są za lejcami bardziej stonowani i przestrzegają przepisów oraz szanują się na drodze wzajemnie. U nas nawet jak jedziesz drogą poza zabudowanym, gdzie nie ma chodników i CPR to wyprzedzają cię na centymetry jak byś był intruzem(nawet jak z przeciwka jest pusto). Widzę na przestrzeni lat jakąś poprawę w tej kwestii, ale nadal jeszcze daleka droga przed nami. Najgorsze ze ludzie na drodze są mściwi i chcą się wzajemnie "nauczać" pokory. Filmów w sieci pełno z przykładami takich akcji. Do polskiego kierowcy nie dociera ze nawet jak ktoś polenił błąd, to nie ma żadnego powodu nagle mu hamować przed maska czy spychać do rowu bo wjechał nie do końca tam gdzie powinien..
O cię Światowidzie...
To tak - "Jako posiadacz prawa jazdy powinienem mieć bezsprzeczną możliwość jazdy drogami publicznymi" - Traktorzysta ma prawko kat T. Autostrada to droga publiczna. Wedle tej logiki, można ursusem cisnąć po autostradach i ekspresówkach "bo ma prawko i zna przepisy"? Czy może jednak PoRD myśli za ciebie o twoim bezpieczeństwie choćby w kwestii drogi hamowania, kratek przeciwdeszczowych, czy ogólnej możliwości spadnięcia z rowerka? Architektoniczna przeszkoda w postaci ogromnego krawężnika? Masz na myśli DDR prowadzącą na "wcięcie" w drodze poprzecznej, dzięki któremu przejeżdżasz za pojazdem oczekującym na wolną drogę, gdzie krawężnik jest niski - ale w swojej ignorancji tniesz prosto? Najazd do posesji - nie ośmieszaj się, to żadna przeszkoda. Droga wylotowa - nie bardzo wiem, co masz na myśli. Ktoś dał przejazd bez świateł na zjeździe z ekspresówki?
"Mało tego, jadąc dynamicznie stwarzał bym niebezpieczeństwo dla innych korzystających z takich ścieżek np. dzieci czy osób starszych/jadących bardziej rekreacyjnie." - Cholera, jak jeżdżę swoim autem dynamicznie to też stwarzam niebezpieczeństwo dla innych poruszających się po jezdni. Mam dziwne wrażenie, że to o to chodzi z dostosowywaniem prędkości do panujących warunków. Widzę, że moje szaleńcze 49kmh grozi wjazdem w tył auta przede mną? Opcja A - zwalniam, żeby nie wjechać, opcja B - cisnę dynamicznie, to tego przede mną problem, że tak wolno jedzie
Traktor na autostradzie znowu nijak ma się do roweru na drodze, na której chodnik przerobiono postawieniem znaku C13/16 i czasem namalowaniem kreski. CPR w wielu miejscach właśnie tak wyglądają i liczy się sztuka do puli sieci dróg rowerowych żeby na papierze się zgadzało.
Bariery architektoniczne. W większych miastach jeszcze wygląda to całkiem nieźle, ale w małych miejscowościach i poza nimi, to często bywają karykatury jakieś, które projektują ludzie niekompetentni(można sobie łatwo wyszukać artykuły opisujące najciekawsze "rodzynki" w swoim regionie). Mało tego, wiele z tych CPR nie spełnia podstawowych wymogów jak choćby minimalna szerokość.
To co opisałeś nie zawsze tak ładnie wygląda i często właśnie przejazd przez taką "przecznicę" jest prowadzony na wprost i przez dwa 20cm krawężniki, czasem nawet znaki czy słupy stoją sobie nieoznaczone odblaskami gdzieś pomiędzy tym wszystkim. I mówię tutaj o CPR z przejazdem dla roweru, bo jeśli występuje tam tylko przejście to dla mnie już kompletna porażka - a są takie przykłady gdzie na 200m masz 5 takich przejść, no ale oczywiście "pedalarz" ma zsiadać i prowadzić, bo w końcu po to jest rower i ścieżka nie? Do tego w wielu miejscach nikt nie dba o te ścieżki - wieczny syf, kamienie i szkła. Zarastają na całego, ale co tam sztuka się liczy. Trafiają się też kończące się "nigdzie" ścieżki rowerowe, które po prostu się urywają(pół biedy jak jest to zgodnie z kierunkiem jazdy).
Co do wyjazdów z posesji, to mało jeździsz na rowerze i to widać. Jadąc CPR jak ktoś wyjeżdża z bramy to kompletnie nie uwzględnia że może tam cos jechać, bo patrzy tylko na drogę. Miałem wielokrotnie taką sytuację jak jeszcze korzystałem z tych wynalazków i to nawet jadąc powoli(często na tych tworach inaczej się nie da). Jadąc dla porównania drogą każdy mnie doskonale widzi, zupełnie jak motocyklistę, czy to wyjeżdzający z posesji czy z podporządkowanej.
"Cholera, jak jeżdżę swoim autem dynamicznie to też stwarzam niebezpieczeństwo dla innych poruszających się po jezdni." - ehh, jak już chcesz tak znowu porównywać, to weź sobie przykład wtargnięcia na jezdnie jakiegoś dzieciaka wybiegającego z posesji, albo psa na smyczy rozciągniętego na całą szerokość drogi. Dopasujesz wtedy prędkość do warunków, czy jest szansa że jednak ci się nie uda? Oczywiście że dostosowuję prędkość do warunków i w wieloletniej "karierze" rowerowej jeszcze nie trafiłem nikogo i nikt we mnie. W myśl tego co piszesz, to CPR nie rożni się niczym od chodnika i masz tam się wlec 5km/h. A mnie też tutaj chodzi o innych użytkowników na rowerach którzy jadą pisząc smsy, robią sobie postoje na całej szerokości, itd. zdziwieni że "nagle" ktoś jeszcze poza nimi chce tam jechać. Wynika to z tego ze użytkownik roweru nie musi znać przepisów, a tego ja bezpieczniej się czuje na drodze mimo wszystko bo wiem ze kierujący przynajmniej w założeniu te przepisy znają. Kolejny raz przywołam zachodniego sąsiada za przykład, gdzie kultura rowerowa(by nie powiedzieć drogowa) stoi o 10 poziomów wyżej niż u nas.
Szczerze? IMO te przepisy są troszkę, niepotrzebnie zupełnie, zbyt skomplikowane. Hulajnogi powinny po prostu być traktowane tak samo jak rowery, z odpowiednimi do tego przepisami, bo są to pojazdy, które, przynajmniej prawnie (bo wiem, sa modyfikacje, ale są też modyfikacje rowerów ze wspomaganiem elektrycznym przecież) mają bardzo zbliżone prędkości. Różnice ostatecznie niewielkie, ale jednak pewien zamęt jest wprowadzony. Moze nie taki jak w Niemczech, gdzie te przepisy są jeszcze bardziej niepotrzebnie pokomplikowane, ale jednak.
Oczywiście wiadomo - nie zwalnia to hulajnogistów z odpowiedzialności za przestrzeganie tego co jest, po prostu takie spostrzeżenie.
No fajnie, tylko gdzie założysz na hulajnodze tylne światło? A odblaski? Na rowerze jest to wymagane (choć mało kto to egzekwuje)
@@DonSalieri181 W dzien nikt nie włącza światełek na rowerze i legalnie jeżdzi po ulicach! Też mnie zastanawia dlaczego w terenie zabudowanym hulajnoga elektryczna nie może jechać po ulicy jak rower, może wynika to z kiepskiej stabilnośći tego pojazdu (małe kólka, uzytkownik w pozycji stojącej)
No to może zacznijmy w końcu wymagać posiadania uprawnień od wszystkich, którzy poruszają się po drogach publicznych jakimś rodzajem pojazdu. No bo zakładamy, że wsiadający na hulajnogę zna przepisy. Założyć, to sobie możemy gacie na własny zad. Bo widać, że o przepisach może coś tam słyszeli, ale raczej w nie nie wnikali. A wszyscy poruszają się po drogach publicznych. Na przykładzie rowerzystów widać, że większość jest na bakier z przepisami, albo po prostu je olewa. Kierowcy mają obowiązek mieć prawo jazdy, które mogą stracić za przekroczenie limitu punktów karnych, albo za poważne wykroczenie. Pozostałym grupom uczestników ruchu grozi jedynie mandat. No niby na przykładzie wielu właścicieli prawa jazdy (nie mylić z kierowcami) widać, że zdobycie uprawnień nie gwarantuje poznania przepisów, ale przynajmniej daje na to szansę...
Idąc tym tokiem rozumowania, jest karta wędkarska, należy powołać polski związek grzybiarzy , egzamin i karta grzybiarza .
A, dodam jeszcze, najpierw należy wyegzekwować znajomość przepisów przez posiadaczy praw jazdy o ich przestrzeganiu nie wspomnę. Proszę zauważyć, rowerzysta powodując kolizję nikogo w samochodzie nie "zabije", w drugą stronę tak nie jest.
Dokładnie. Jako duzo jeżdżący kierowca i rowerzysta uważam, że każdy kto jedzie po publicznej drodze czymkolwiek powinien mieć jakiś kwit. Inaczej wieloma pojazdami można jechać droga nie mając uprawnień i nie znając tym samym żadnych przepisów.
@@janisz4045 Oj, mylisz się. No bo rowerzysta bezpośrednio może nikogo (ewentualnie poza sobą) nie zabije, jeśli się zderzy z samochodem. Z pieszym, albo innym rowerzystą, to już takie pewne nie jest. A z drugiej strony, to weźmy pod uwagę taką sytuację, wcale nie rzadką, że rowerzysta wymusza pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowanej, albo włączając się do ruchu. A co zrobi będący w ruchu kierowca? Nigdy nie wiadomo, kto siedzi za kierownicą, jakie ma doświadczenia i w jakim jest stanie. Może nie zdążyć zareagować i w niego uderzyć. Może spanikować i odbić w którąś stronę, a tym samym wyjechać na chodnik i potrącić pieszego, przywalić w latarnię, albo przepchnąć pojazd na sąsiednim pasie, który może zrobić dokładnie to samo. Dalej uważasz, że rowerzysta stwarza mniejsze zagrożenie, niż kierowca? Do tego dochodzi jeszcze jeden problem. Rowerzysta nie ma obowiązku posiadania ubezpieczenia, a tym samym zdecydowana ich większość go nie ma. A co za tym idzie, przy dość dużych szkodach, zwłaszcza na osobach, bardziej korzystne dla rowerzysty jest, żeby jednak zginął w takim wypadku. Inaczej przez resztę życia może klepać biedę zwracając koszty naprawy, albo leczenia i wypłacając poszkodowanemu rentę...
Fajnie gdyby był poruszony po tej kontroli temat siodełka. Ponieważ dużo osób nie wie że wtedy hulajnoga przestaje nią być.
Oglądałeś film? Nie było o tym?
co nie znaczy, ze takie uto staje sie jakims nielegalnym pojazdem. dziala to wtedy na podobnej zasadzie jak wczesniej. to ze ustawodawca dal tylka nie znaczy, ze ty jako wlasciciel takiego pojazdu nie masz prawa sie nim na zasadach ogolnych poruszac, czyli glownie chodnik i nie masz prawa wjechac tym na DR ani zwykla droge. fizycznie dalej jestes pieszym bo nie jst to UTO ujete w ustawie. i tak, sa takie hulajki z siodelkiem.
@@Tomaskii Tak, ale nie był rozwiniety temat możliwych kar.
No niestety dużo osób tego niewie. A w chwili kiedy jest siodełko to już powinno być kwalifikowane jako motorower (zwłaszcza te które jeżdżą szybciej). Tylko że wtedy rejestracja, OC itd. a żeby zarejestrować musi być homologacja na to, a hulajnoga elektryczna nie spełnia wymogów żeby mieć homologacje...
@@Tomaskii niestety niewiele powiedzieli o tym...
0:41 Pani jeszcze zapomniała wspomnieć, że pomimo obowiązującego zakazu, pędzą na hulajnogach elektrycznych i rowerach na zatłoczonych peronach kolejowych. Tak jest przynajmniej w Krakowie.
Ale to podlega pod SOK a nie policje.
Teraz ważne pytanie co jeśli poruszam się chulajnoga no na wsi gdzie nie ma ani chodnika ani ścieżki rowerowej ani drogi z ograniczeniem do 30km/h bo tej informacji nigdzie znaleźć nie mogę?
Możesz jechać jezdnią. To ograniczenie 30, w przypadku braku infrastruktury rowerowej obliguje do poruszania się jezdnią, ale jeśli ograniczenia nie ma (jest wyższe), to nie ma zakazu jazdy jezdnią.
I dziękuję za odpowiedź
@@ThePrzypalowcy zdaje się że jeszcze nie ma orzecznictwa sądów w tej sprawie, ale możesz być pierwszym ;)
@@danio3334 i tak właśnie tak jeżdżę mam chulajke z dużym zasięgiem i przemieszczam się ze wsi do dużego miasta oddalonego na 40 km trasą która google wyznaczy mi jako rowerowa a przez jej większość prowadzi taką mało uczęszczana jezdnią
Problemem też jest cała ustawa na temat UTO która została zrobiona na szybko
Jestem ciekaw ile z tych wypadków jest z winy kierującego hulajnogą czy rowerem a ile udziału mają kierujący samochodami. Z doświadczenia wiem że kierujący samochodami kompletnie nie mają w zwyczaju uważania na przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowch. Generalnie jest nadal tendencja do olewania niechronionych użytkowników ruchu.
Rowerzyści i kierowcy są siebie warci. Bez sensu jest takie pisanie kto zachowuje się gorzej na drodze bo wszyscy wiemy że obie te grupy generalnie mają w nosie przepisy.
@@DD-I ok. Ale policjant z RD w materiale wyróżnia wyraźnie kierujących hulajnogami i eksponuje zdarzenia z ich udziałem. Pytanie ile w tym udziale jest winy kierujących hulajnogami.
@@DD-I tak idioci są wszędzie ale różnica pomiędzy kierowcą a rowerzystą jest taka że kierowca zrobił kurs i zdał egzamin więc tym bardziej powinien jeździć zgodnie z przepisami. Jednocześnie nie bronie rowerzystów co mają przepisy w 4 literach.
@@Adikbzik Jeżeli biorąc pod uwagę zdarzenia w których hulajnogą przejeżdżają przez przejście dla pieszych to 100%.
To wstyd mieć w 2022 r. tak okropną infrastrukturę rowerową.
Jeszcze większy wstyd dopuszczać do ruchu po drogach publicznych bez uprawnień
@@DonSalieri181, jak bez uprawnień? Na mocy ustawy jesteś uprawniony do poruszania się rowerem bez karty rowerowej po skończeniu odpowiedniego wieku. Tak więc masz uprawnienia zapewnione ustawowo. Myślę, że nie ma co przesadzać z zamordyzmem, bo z rozpędu zaraz będziemy mieli licencje na prowadzenie JDG albo posiadanie dzieci, już widzę te mandaty za niedozwolone pozycje. :P
@ Fakt, mój błąd, pisząc "uprawnienia" miałem na myśli jakąkolwiek formę potwierdzenia znajomości przepisów - jak prawo jazdy odpowiedniej kategorii
To absolutnie nie jest siodełko, to jest spojler. Albo statecznik pionowy. Ewentualnie instalacja artystyczna.
Teoria jest piękna. W praktyce hulajnogisci jadąc na hulajnogach elektrycznych po chodniku terroryzują pieszych. Pędzą jak szaleni. To piesi myszą im ustępować i rozglądać się czy ktoś nie jedzie. Nawet ich nie mogą ostrzec bo nie mają dzwonka a poruszają się bezszelestnie w ruchu ulicznym . Może łatwo dojść do tragedii z udziałem osób starszych lub dzieci .
Czy na hulajnogach dzwonek/inny sygnał dźwiękowy nie jest obowiązkowy, jak w rowerach?
@@horator5995 Nie wiem. Ja opisuje rzeczywistość bo do pracy poruszam się pieszo. Idąc pół godziny na piechotę wiele rzeczy się zauważa .
bo te wszystkie UTO powinny mieć limiter 10km/h i wystarczy + dzwonek i oświetlenie
Oooo ktoś pomyślał aby ZREDUKOWAĆ ILOŚĆ WYPADKÓW i KOLIZJI, które są wynikiem "ułańskiej fantazji" kierujących hulajnogami...
Brawo Wy oby tak dalej i boleśniej mandatowo aby było mniej WYPADKÓW z ofiarami i kolizji...!
Pozdrawiam i życzę bezpiecznych chodników i przejść dla pieszych!👋
3:22 czy to jest jednoznaczna interpretacja przepisów? Słyszałem różne teorie na temat kolizji z rowerzystą na przejściu dla pieszych...
5,25 jest pytanie - czy pani w czarnej sukience przechodzi prawidłowo ?
3:36 mandat jest za to 100 zł, za jazdę po przejściu dla pieszych
- a, okej
mama mi da
To właśnie jest śmieszne. Powinny być kilka razy większe.
8:37 - nie Panie Policjancie, ten pojazd ma definicję. Bolidem F1 też mogę jeździć po ulicach "bo nie ma definicji"? To motorower lub jeżeli okaże się że potrafi jechać powyżej 45 km/h to motocykl. Wystarczy iść kolejno od definicji pojazdu i jeżeli to motorower to zagadka rozwiązana, jeżeli jest szybszy to przez pojazd silnikowy, dalej pojazd samochodowy dochodzimy do motocykla. To że nie jest to hulajnoga elektryczna wynika z zamontowania siodełka, ale nie oznacza to że pojazd ten jest niewidzialny dla przepisów. To nielegalny motorower/motocykl bez wymaganego wyposażenia i homologacji, bez OC i kierujący nie miał kasku. I tu jest pies pogrzebany, bo to sporo roboty papierkowej by było...
6:20 dotyczy też rowerów (idiotyzm, prawda?). Poza tym, nikt w tym bublu prawnym nie sprecyzował co to znaczy 'z prędkością pieszego'. Na pewno nie ma nigdzie 5-6km/h, panie Dworak. Poza tym, jaka jest 'prędkość pieszego', gdy na chodniku żadnego pieszego nie ma? Moim zdaniem jest nieokreślona. Prawo nie może być stanowione za pomocą konferencji prasowych albo wypowiedzi oficjeli.
7:15 - a co kiedy nie ma chodnika a dozwolona prędkość na jezdni jest wyższa niż 30? Prawo mówi, że jezdnia jest przeznaczona dla ruchu pojazdów (czyli również hulajnóg elektrycznych) a nigdzie nie ma zakazu poruszania się po takiej jezdni. Znowu konferencje prasowe jako "wykładnia prawa".
8:30 - totalny idiotyzm, na poziomie norm dla krzywizny banana albo klasyfikacji ślimaka jako owocu. Ta sama hulajnoga nagle staje się motorowerem elektrycznym (a nie żadnym "niemadefinicji") jak przykręcimy do niej siodełko? Ktoś się stuknął w łepetynę? To że Niemcy robią u siebie debilne prawo nie oznacza że my też musimy.
8:49 hulajnoga z siodełkiem nie ma definicji to karać nie można może to pieszy z kawałkiem metalu przy nodze idący kołowo po chodniku. :)
Obecnie interpretuje się taki pojazd jako motorower elektryczny i tak też służby to uznają w razie kontroli czyli (pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h) i ten pojazd nie jest przeznaczony do poruszania się po drogach rowerowych jak i chodnikach. Do tego powinien być zarejestrowany, posiadać oc oraz tablicę rejestracyjną
Hulajnogi, rowerzyści i osoby z telefonami to w Krakowie masakra. Przydało by się więcej kontroli, to może wieść się rozniesie po znajomych. 100zł za przejazd przez przejście to kpina, 100zł nie boli. A jazda we 2 osoby na hulajnodze, powinna skutkować mandatem dla 2 osób. Po Tarnowie za to czy hulajnogą czy rowerem 95% zapiernicza po chodnikach i jeszcze dzwonią z pretensjami na pieszych.
a czy rolki trzeba zdejmować na pasach?
A jak jest określana osoba jadąca na rolkach /wrotkach? Nie przypadkiem jako pieszy?
@@DD-I to był tylko srakazm :)
@To MI wystarczy Ostatnio jechałem po chodniku hulajnogą, za osobą uprawiającą jogging. Właśnie ok 12-15km/h. Nikt mi nie zarzuci, że nie jechałem z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego.
@@krzysztofrudnik4745 osoba uprawiała dżoging a ty uprawiałeś rajding
Pan Marek ma przyciemnione szyby boczne z przodu? Czy mnie oko myli? 😅
@@piotrotolinski245 podbijam 10000 PLN
Dobrze że krakowska policja wzięła się za hulajnogi elektryczne i rowerzystów tylko że robią to ciągle w tych samych przewidywalnych miejscach. Ulica Kopernika to już klasyk.. Fajnie by było jakby jeszcze zwrócili uwagę na szaleńców grzejących po 50km/h na nielegalnych rowerach elektrycznych. Dzisiaj można za ok 1500-2000zł kupić zestaw do konwersji roweru na elektryka i pędzić ile fabryka dała. Moc takich rowerów znacznie przekracza dopuszczalne 250 Wat. To są często jeżdżące trumny na kołach z nędznymi hamulcami.
Hahhahaa świetne określenie "trumny na kolach" 😂 ale akurat co do hamulców to się nie zgodzę w 80% przypadków w mocnych elektrykach sa to hamulce tarczowe hydrauliczne. Poza tym co komu przeszkadza że ktoś sobie pomyka rowerkiem po ulicy 50km/h
@@__El_Black Po ulicy oczywiście można gnać i 50km/h jak warunki pozwalają. Nie mam nic przeciwko. Gorzej jaki taki delikwent pędzi tak np w weekend na zatłoczonych bulwarach wiślanych. A co do hamulców to oczywiście - fabryczne elektryki mają zazwyczaj dobre hamulce. Chodzi mi o te kiepsko zrobione przeróbki( nie wszystkie ) Nie raz widziałem delikwentów z dużym silnikiem w kole, zamontowanym na jakiś starym i kiepskim rowerze mtb z v- brakami z czego jeden hamulec popsuty.. To jest trumna na kołach.
pojazdy nie-homologowane powinny być konfiskowane z urzędu .
1:20 gruba nieźle pociska. Prędkości maksymalnej nie osiągnie :)
😅😅
Pryszczu dla czego kogoś obrażasz ......
@@JachybaTy zamiast marnować czas na pisanie - idź pobiegać to schudniesz.
@@JachybaTy "dla czego" ? xDDD
Czekam na kolejny odcinek z udziałem Policji :)
No jechaliśmy na hulajnodze w 3 osoby, no ale Panie Władzo... Jak to, 300 złotych? Można pouczenie?
Poproszę napisy PL. Jestem osobą niesłysząca
O ile rozumiem te mandaty to typowa Polska jest typowa. Infrastruktury brak, bo to gówno poprzecinane przejściami gdzie trzeba zejść z roweru ma tyle sensu co droga dla samochodów poprzecinana odcinkami gdzie trzeba samochód pchać albo autostrada z progami zwalniającymi. Więc infrastruktury z XXIw. jeszcze nie ma ale przepisy już jak najbardziej są.
A to sprawdzanie alkomatem (choć rozumiem, że taki hulajnoga stwarza zagrożenie) to też jest kuriozum. W Szwajcarii zrobisz sobie piknik i możesz przynieść wino, a potem wrócić rowerem. W Polsce to są już co najmniej 2 paragrafy. Co kraj to obyczaj.
Gdzie nasz policjant?
A tak przy okazji to pani Beata co raz bardziej męcząca... ani śmieszna ani sztuczna... nie wiadomo co to to w ogóle za postawa... zbyt protekcjonalna na pewno. Lepiej było jak we dwoje rozmawiali przed kamerą
8:38 No nie, Panie policjancie... Ten pojazd MA definicję: jest to *motorower.*
Problem z tym motorowerem polega natomiast na tym, że nie posiada on ani homologacji, ani nie został zarejestrowany, ani nie ma ważnych badań technicznych, ani nie ma obowiązkowego ubezpieczenia OC - a w związku z tym *w ogóle nie powinien pojawić się na drodze publicznej!*
Dokładnie.
Skoro hulajnoga z siodełkiem (co jest już standardem na zachód od Polski) jest motorowerem to czym jest rower elektryczny? Prawny burdel i absurd.
@@necromaster1979 przepisy nie nadarzają rower elektryczny też jest absurdem bo może mieć 250 w a hulajnoga może 500 w
@@necromaster1979 Rower z napędem elektrycznym wspomagającym ( bo tym jest rower elektryczny) jest nadal rowerem. Gdyż jego podstawowym napędem nadal są ludzkie mięśnie.
Natomiast takim rowero-motorowerem są pojazdy które mogą poruszać się tylko na napędzie elektrycznym. Podobnie jak elektryczna hulajnoga z siodełkiem.
Kierowców samochodów po spożyciu alkoholu nazywa się często mordercami, a pijaczków na hulajnogach?
SAmovrahovia :D
hulajdusze
Samobójcami...
Nie wydaje mi się żeby mandaty miały ich powstrzymać przed jazdą, jak im się żywnie podoba. Na pewno nie latem.
Strasznie przestępstwo: hulajnoga z siodełkiem.
I to jakie !!!. Widzisz boże i nie grzmisz !!!
Coś jak z kołami wystającymi poza obrys samochodu - niby pierdoła, a jednak dowód poleci
Jak ja samochodem wjadę na przejście to dostaje 1500 zł, jak wjedzie rowerzysta na przejście i nie ustąpi pieszemu to dostaje 100 zł. Logika powala.
Tak bo samochodem zabijesz człowieka a rowerem nie. Logika powala.
@@jedraszektv Jak jade Autem po piwie place 1000 jak rowerem tez 1000 logika powala?
@@jedraszektv no pewnie, bo rowerem przecież rozpędzony nie mogę wjechać w ludzi na przejściu i potrącić np. osobę starszą i ją połamać? Bo hulajnogą rozpędzoną nie mogę wjechać w ludzi np. w dziecko i je poturbować? Odemnie jako kierowcy wymaga się znajomości przepisów prawa, od właściciela rowera albo hulajnogi - 18-nastu lat.
@@jedraszektv ua-cam.com/video/Yg8mnpLKNAI/v-deo.html
@@wojtalkow Niech pan sobie porówna prędkości osiągalne przez rowery i/lub hulajnogi z prędkościami osiągalnymi przez samochody. Polecam również porównać wagę samochodów z rowerem bądź hulajnogą elektryczną oraz spojrzeć na statystyki wypadków śmiertelnych bądź poważnych samochód vs. pieszy/rowerzysta/osoba na hulajnodze i rowerzysta/osoba na hulajnodze vs pieszy i wyciągnąć wnioski. Pozdrawiam
"Ten pojazd nie ma definicji" - i to jest problem naszych czasów, jest tak ogromna ilość przepisów w których sami nie możemy się odnaleźć ale sami prosimy się o więcej. Może pójdźmy w drugą stronę i zamiast wymyślania nowych ton przepisów i uczenia się ich na pamięć, po prostu włączmy myślenie. A w przypadku spowodowania wypadku srogie kary. Ale na litość boską, jak sobie sprytny gość zrobił siodełko na hulajnodze to nie szukajmy przepisu który go za to ukarze. To myślenie przyda się nie tylko zwykłym ludziom na drogach, chodnikach, ścieżkach rowerowych, ale także policjantom. A już na pewno specom od prawa.
To jest tylko interpretacja policjanta na ulicy - sąd zapewne określiłby ten rodzaj wyposażenia jako dodatkowe wyposażenie hulajnogi. Nie oczekujmy od policjantów którzy widzą wiele tych pojazdów pierwszy raz na oczy że będą wszystko wiedzieć.
@@Kamiloza Ja nie czepiam się policjanta za to że nie wie jaką definicję ma ten pojazd, tylko za to że on się czepia właściciela że stworzył pojazd który nie ma nawet definicji i już mi sugeruje że źle zrobił że sobie siodełko doczepił bo przepisy nic o tym nie mówią. Bareja wiecznie żywy.
@@Kamiloza No to w takim razie sąd określiłby źle i nadawałby się do wymiany.
Jeśli ustawodawca nie potrafi sformułować sensownie definicji i przepisów, to też nadaje się do wymiany.
@@Kamiloza Były już przypadki, że po wypadku taką hulajnogą ludzie dostawali z UFG kary za nieopłacanie ubezpieczenia za skuter, a żadne Towarzystwo Ubezpieczeń nie chciało ubezpieczyć, bo nie ma homologacji i rejestracji... Ot - bądź człowieku mądry w tym kraju...
Otóż według prawa UE hulajnoga z siodełkiem wymaga homologacji. Pewnie dlatego ustawodawca w definicji hulajnogi napisał, że nie ma siodełka
"Problem w tym, że hulajnoga z siodełkiem jest dość przypadkową ofiarą szerszych regulacji prawnych dotyczących pojazdów. Źródła problemu zaczynają się już w prawie unijnym, a konkretnie Rozporządzeniu 168/2013, które mówi o konieczności homologacji. Zwykłe hulajnogi elektryczne zostały w tym akcie prawnym zwolnione z tego obowiązku."
smartride.pl/hulajnoga-elektryczna-z-siodelkiem-co-mowia-o-niej-planowane-przepisy/
Okej, to teraz proszę informację co jest niebezpiecznego w przejechaniu po przejściu dla pieszych rowerem, hulajnogą jadąc z prędkością pieszego? Debile piszą te przepisy.
Xd i to nie zależnie jaka partia
Prędkość pieszego między 5 a 35 km
Nie ma nic, chodzi o to, że mało który rowerzysta zachowa prędkość pieszego - czyli rozsądna mniejszość musi ponosić konsekwencje zachowania nierozsadnej większości.
To, że z dużą dozą prawdopodobieństwa zbliżysz się do przejścia szybciej niż pieszy, czyli ograniczasz szanse zobaczenia cię przez kierującego samochodem. Nawet jak zwolnisz do 5 km/h 10 m przed przejściem, to kierowca dojeżdżając do przejścia zdąży już ocenić (bo prawidłowo dojeżdżając do przejścia monitoruje sytuacje ciągle), że w pobliżu przejścia nie ma nikogo komu należy ustąpić i się nie pojawi zakładając z jaką prędkością poruszają się piesi i po prostu jedzie, nie nastawia się, że będzie hamował. Po trzecie -> kierujący samochodem lub innym pojazdem (przynajmniej każdy kierujący powinien w ten sposób analizować sytuację) gdy zbliża się do przejścia dla pieszych na przejściu ma PRAWO i OBOWIĄZEK spodziewać się pieszych. Gdy zbliża się do przejazdu dla rowerów ma PRAWO I OBOWIĄZEK spodziewać się rowerzystów/użytkowników UTO. Gdy zbliża się do łączonego przejścia i przejazdu ma PRAWO i OBOWIĄZEK spodziewać się obu grup. Rozumiesz? Jak zbliżam się do przejścia dla pieszych to wzrokiem szukam pieszych, rowery i hulajnogi elektryczne filtruje filtrem nieprzepuszzającym, nie ma ich. Jak chcą przejeżdżać, to na własne ryzyko. W ostateczności zatrąbię, na pewno się nie zatrzymam.
PS. I piszę to zapalony rowerzysta. Tylko taki rowerzysta, co wie co to jest jazda zgodnie z przepisami, sygnalizowanie manewrów, czytelna jazda, bezpieczny odstęp, itd. itp.
Co sądzicie o 15 pkt. za nieudzielenie pomocy ofierze wypadku? Już wkrótce w taryfikatorze.
wiesz, że wezwanie pomocy jest już jej udzieleniem?
Częściej łapać baranów szczególnie na zielonych hulajnogach, oraz pedalarzy.
@Jedź bezpiecznie HD TVP
A co jeśli chodnik krzyżuje się ze ścieżką rowerową, ale nie ma znaków ani poziomych, ani pionowych przejścia dla pieszych? Czy na takim skrzyżowaniu pieszy ma pierwszeństwo nad pojazdami na ścieżce rowerowej, czy nie? Czy to wina organizatora ruchu, że takiego przejścia dla pieszych nie oznaczył prawidłowo?
Rowerzysta ma pierwszenstwo. Analogicznie jak przechodząc przez ulicę jak nie ma przejścia dla pieszych. Czekamy aż samochód/rower przejedzie i idziemy. Nie widzę tu niczyjej winy. Nie możemy mieć przejść dla pieszych co pół metra, bo do tego sprowadzało by się znakowanie przejść wszędzie tam gdzie piesi przechodzą przez drogę dla rowerów.
0:40 Przepisy stworzono dla urzędników i policji, a nie dla użytkowników hulojnóg. 95% z nich nawet nie wie o tych przepisach.
to tak samo jak kierowcy samochodów, 95% z nie posiada znajomości znaków D-46 i D-52 i nie wie jakie przepisy się z nimi wiążą. Idąc Twoim tokiem rozumowania, wszelakie zakazy i nakazy zostały "stworzone dla urzędników i policji" xDDD no kek na całego.
@@AzerothMyst akurat ten znak umieszcza się wzdłuż drogi a nie w poprzek i łatwo go przegapić a przecież dotyczy pierwszeństwa obydwu dróg krzyżujących się XD Nawalili reklam i jest trudniej go wyłapać XD Całą drogę i znaki trzeba dobrze znać zanim wyruszy się gdziekolwiek oraz trzeba być odpornym na klaksony szkodowych kierowców XD Wygląda jak tablica informacyjna a nie znak XD
@@AzerothMyst Jesteś tak głupi sam z siebie, czy ci za to płacą. Wystarczyło potraktować hulajnogi elektryczne jako rower. Ewentualnie dopisać jedno zdanie jeśli np. nie chcemy żeby jeździli takimi hulajnogami po drogach gdzie dopuszczalna prędkość jest wyższa niż 50km/h i nakazać im wtedy jazdy po chodniku (jeśli nie ma drogi dla rowerów) i tyle. A tu wymyślili przepisy osobne dla rowerów, inne dla hulajnóg elektrycznych i monocyklów, a jeszcze inne dla rolkarzy i zwykłych hulajnóg. A jeszcze w prawie nie ma nic o hulajnogach z siedzeniem czyli powstaną kolejne przepisy. I co jest to potrzebne twoim zdaniem?
Kraj zakazów, nakazów i mandatów. Sam jeżdżę rowerem i przez przejścia przejeżdżam ale ustępuję wszystkim. Jak się auto zatrzyma i mnie przepuści to super, dziękuję mu i przejeżdżam, jest szybciej, sprawniej.
Natomiast jeżdżąc autem widzę ile baranów wjeżdża na pełnej kicie rowerem czy tym hulajgównem za nic mając swoje bezpieczeństwo, to zaraz będą likwidować przejazdy rowerowe przez jezdnię obok przejść dla pieszych.
a jak się nie zatrzyma bo cię nie zauważy i walnie cię w globus, trafisz na SOR albo na cmentarz to co wtedy?
@@CoverJohnny do kogo to było? Do mnie, czy do Lary? Bo chyba urwałeś się z choinki, nieważne komu odpowiadając. Bo czytanie ze zrozumieniem się kłania, to było w podstawówce, może warto powtórzyć. Bo my piszemy, że zwracamy uwagę, zasada ograniczonego zaufania itd. I jeszcze powiedz, że masz prawo jazdy. Jak ty znaki drogowe odróżniasz?
3:20 Przejazd po przejściu kiedy zatrzymało się rowerem/hulajnogą przed przejściem powinien zostać dopuszczony, szybciej zjedzie taki ktoś z przejścia niż gdyby miał zejść i przeprowadzić pojazd...
Nie. Po pierwsze - nikt nie będzie się przepychał słownie i próbował udowadniać "ja się zatrzymałem". Większość ludzi zwolnienie do 2kmh uważa za zatrzymanie. Zejść z roweru i koniec tematu. Inaczej zostawiasz dziurę w postaci dyskutowania o tym, czy ktoś faktycznie się zatrzymał, czy nie. Jeśli wkurzasz się, że tracisz 10 sekund na zejście i wejście na rower, to pomyśl, że te 10 sekund, mogą zmienić się w następne 40 lat bycia przykutym do łóżka. W takim stanie, że jeszcze będziesz prosił o eutanazję.
@@Kvvsior wszystko dobrze, sam sens przepisu jest po to aby rowerzysta nie wyjechał nagle znikąd na przejście z wyższą prędkością, ale co to ma do tej sytuacji gdzie kierowca się zatrzymał, a rowerzysta zwolnił do prędkości pieszego i upewnił się że może przejechać? Poza tym, ostatnie wydarzenie z Sopotu pokazuje jak bardzo to prawo jest bez sensu, nawet jak dwójka na hulajnodze nie miała pierwszeństwa, to policja zabrała prawo jazdy kierowcy samochodu, więc tyle z tego posiadania swojej racji.
@@Kvvsior I jakie jest niebezpieczeństwo gdy zwolnię do 2km tak jak kierowcy nie zatrzymują się na stopie tylko zwalniają? Widzę wszystko, kierowca widzi mnie i się zatrzymuje. W czym jest problem?
@@Great222222 widzę, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Umiejętność z podstawówki.
@@Kvvsior zwykła złośliwość z twojej strony
Dlaczego rower nie jest traktowany jak hulajnoga elektryczna? gdy nie ma ścieżki rowerowej to istnieje możliwość jazdy chodnikiem pod kilkoma warunkami?
Jest przecież możliwość jazdy rowerem chodnikiem gdy spełnione jest kilka warunków. Tak jak hulajnogą można jechać, jeśli spełnione jest kilka warunków. A to, że duża cześć ludzi ma te warunki gdzieś, że kontroli prawie nie ma, to już inna sprawa.
@@RafiXX jeśli jedziesz chodnikiem rowerem to z automatu dostajesz mandat. Masz jechać ulicą gdy nie ma ścieżki rowerowej.
@@slavictroll9872 Nie
@@RafiXX pracuję w branży to wiem, zapytaj pierwszego lepszego policjanta
@@slavictroll9872 widocznie w tej branży słabo znasz PRoD.
Czysta wypadków to dużo ;) Gonić , karać swołocz na hulajnogach. Także edukować ! Brawo! To samo z dzbany w autach ze słuchawkami, które izolują od otoczenia. Jakaś plaga .... Proszę zrobić o tym odcinek.
300 zdarzeń głupcze z czego poważnych z 15 z czego zmarło ze 1 może 2 osoby to tyle ile w Polsce umiera od spadającego kokosa pomimo że polska nie ma drzew kokosowych, więcej ludzi umrze w krakowie rocznie na sraczkę
9:32 piękny przykład dla dziecka ...... ;/ Brawo "dorosły"
Co jak prędkość pieszego ? Jakim cudem to po co mi srodek do transportu
Żeby szybciej dotrzeć do danego miejsca,a tylko na chodniku prędkość pieszego.
Bo trochę niebezpieczne byłoby jeżdżenie np 70kmh po chodniku między pieszymi.
Po to, żeby bardziej truć środowisko :) Już dobre buty są bardziej użyteczne, względnie zwykła hulajnoga czy rower. A prawda jest taka, że i tak ilość kontroli jest marna, a to co na filmie to ziarno na pustyni, więc niewiele zmieni, więc jest szansa że zniszczysz już czwarty akumulator i drugi zestaw opon/kół i jeszcze Cię nie złapią.
Nie wiesz po co są ograniczenia prędkości, żebyś jechał z taką prędkością jak to określają przepisy, czy to takie trudne zrozumieć że każdego uczestnika ruchu drogowego obowiązują przepisy.
0:33 Dziwna kamerka ... W sensie kabel oraz coś nad nią. Nie wydaję mi się żeby była, to np. przyssawka.
1:12 Ale nam się zestarzał ten policjant! Dawno nie widziany co prawda (co najmniej kilka lat). Tym razem ma zarost i siwy kolor.
1:59 Tysiąc złotych stracić za głupi alkohol! Dziwię się Wam ludzie!
2:26 A to dlatego rowerzyści przejeżdżają ... Nie musi być przejazdu, bo ważna jest dla nich tylko ścieżka!
3:00 Dobra miejscówka dla policji w cieniu.
3:20 Pieszy WPROWADZAJĄCY W BŁĄD! SKANDAL!
1:53 Ale wstyd. Zapłacić 1000zł za jazdę pod wpływem na hulajnodze.
@To MI wystarczy Mógł też powiedzieć: Litwo, ojczyzno moja ...
@To MI wystarczy
To skierowaliby go na badania toksykologiczne.
@To MI wystarczy I nic by to nie dało.
Dziekuje za poruszenie tematu hulajnóg bo to niestety częste zdarzenie jak i u rowerzystów. Prosiłbym o poruszenie tematu również rowerzystów aby przepisy jeszcze bardziej zrozumieć.