Tak,wyjezdzalam od 7 roku zycia i do ukonczenia osmej klasy. Mazury i Bieszczady.Bardzo lubilam wyjazdy na kolonie a jezdzilam z Polskich Nagran gdzie moja mama pracowala . Juz jestem babcia ale bardzo duzo pamietam i mam wspaniale wspomnienia.Dyskoteka to kiedys po prostu zabawa.
jezdzilem na kolonie w latach 70-tych. kolonie trwaly trzy tygodnie, a obozy i zimowiska po dwa tygodnie. jedzenie wcale nie bylo az tak tragiczne, normalne stolowkowe wyzywienie. sniadania rowniez nie byly az tak biedne jak tutaj jest podane. twarozek maslo, twarozek wedlina byla podzielona dla kazdego z osobna, ale chleb i dzem stal zawsze na stole, do sniadania zawsze byla zupa mleczna, ktora podawano w wazach i tu rowniez nie bylo problemu z dokladka. co do picia to na sniadanie chyba zawsze byla slodka kawa zborzowa na mleku, a do obiadu i kolacji chyba dosc czesto byl tzw. "kompot", czyli mocno rozwodniony kisiel, ale on nie byl taki zly. a co do podwieczorkow, to rowniez nie byly tylko jablka, pamietam kisiel, budyn , kasze manne z sokiem malinowym, ciasto drozdzowe...
Niestety nie załapałem się na kolonie (za późno się urodziłem) wycieczek też prawie nie miałem bo dziwnym trafem zawsze trafiałem do najgorszej klasy (przypadek?) Ale chciałbym przeżyć taką prawdziwą kolonie :)
@@mawo817 to chyba sporo straciles, a tak na marginesie, to byly kolonie, a nie kolonia, czyli jesli juz, to takie prawdziwe kolonie. tak samo jak z obozem, jechalo sie na oboz, a nie do obozu :DDD
Wspaniale, to jest moja młodość. Było dokładnie tak jak słyszę w tym filmie. Dzisiaj jestem już po 50 tce, ale tych czasów nie zapomnę nigdy. I przyjaźnie z tych czasów przetrwały do dzisiaj...
@@przemysawjasinski2569 Czuje sie wywolany do tablicy, z racji mego "komuszego" dziecinstwa i lat szczeniecych ktore przypadly na mala stabilizacje i wzrost sily i dostatku spoleczenstwa w epoce Gierka.Zaliczylem harcerstwo, "kolonializm " i obozy wedrowne (ktorych mi zabraklo w filmie ),ktore te ostatnie byly dla mnie najfajniejsze. Poznalem kawal Polski i ludzi. Byly szkola samodzielnosci i zaradnosci w zyciu codziennym i okazja do konfrontacji oczekiwan z realiami tamtoczesnego zycia. A bylo ono wcale nie szaro-bure i przasno -buraczane,jak to sie dzisiaj "modnie "okresla i dezawuuje w czambul,jako ponura "komune". Mlodzi ludzie poznawali sie nawzajem,dyskutowali o swoich problemach i perspektywach na przyszlosc,wymieniali idee i doswiadczenia (niekiedy calkiem niemale),ale przede wszystkim - potrafili sie fantastycznie bawic i nawiazywac szczere relacje miedzyjednostkowe. Wieczory przy ognisku z gitara mialy niepowtarzalny urok i czlowiek zalowal,ze noce sa takie krotkie. Jak to latem bywa. Plaze i kotwicowiska nad jeziorami byly jeszcze niesprywatyzowane, strefy ciszy znaczyly to, co znaczyly, ale zawsze znalazly sie odludne zakatki,gdzie nie przeszkadzajac ludziom i przyrodzie, mozna bylo sie "wyszalec" ile dusza zapragnie. Gdy po latach udalem sie w "podroz sentymenralna " z synem na Mazury by pozeglowac,juz po dwoch dniach chcialem zwinac zagle (doslownie) i pojechac, chocby na Berdyczow.. Wrzask, sztuczny blichtr,chamowa i zdzierstwo;jarmark proznosci i "nowoczesnosc" - prawie ze zrujnowaly "moje" Mazury i ich naturalne piekno. Na szczescie,pozostaly wspomnienia i tych nic mi nie odbierze. "Tylko koni zal". ,
@@janbieniek6181 Oj tak ZHP i te wspaniałe zbiórki oraz wypady do tatrzańskich jaskiń. Miałem świetnego drużynowego. "Dziwne" kolonie 😊 i cudowne obozy: Stary Folwark, OHP w Świebodzinie (jeszcze przed Chrystusem), spływ kajakowy Czarną Hańczą, Niesulice. Pięknie opisałeś tamte czasy w swoim komentarzu, poczułem się jakbyśmy byli starymi kumplami, którzy żyli w tamtej niezrozumiałej dla współczesnej młodzieży epoce. Też miałem "podroż sentymentalną" i również szybko spadłem na ziemie - nie te czasy, nie te klimaty a przede wszystkim nie ci ludzie ... Pozdrawiam i życzę Ci wspaniałych wspomnień.
@@janbieniek6181 Masz rację, tamte czasy , tamte lata nie były wcale takie "szare" i "nijakie" jak się je przedstawia od lat. Cóż, nowa propaganda na siłę chce zohydzić młodemu pokoleniu tamten "komuszy" czas, ale my swoje wiemy , swoje przeżyliśmy i to przekazujemy swoim dzieciom. Tego żadna propaganda nam nie odbierze bo mamy to i w sercach i pamięci. Było na pewno skromniej , często biednie ale i cudownie też było , bo dziecięce i młodzieńcze serce na politykę i propagandę nie zwraca uwagi, żyje własnym "smarkatym" życiem i z życia tego czerpie radość.
Proszę tych którzy tamte lata znają z autopsji, przeżyli w nich dzieciństwo i piękną młodość, aby przekazywali swoim dzieciom czy nawet wnukom własne odczucia i doświadczenia z tamtych "szalonych" lat, żeby o PRLu mówili szczerze i otwarcie, bo przecież my starsi wiemy, że było czasami "szaro" , byle jak i smutno ( takie życie), ale było też pięknie, kolorowo i wesoło. Ja zawsze powtarzam, że wszystko ma swoje złe i dobre strony, PRL również miała i tego nie wolno pomijać w rozmowach o Polsce, bo to zwyczajnie nieuczciwe jest.
Łezka w oku mi się zakręciła jak sobie przypomniałem te czasy. Lata 69-79 gdy jeździłem na kolonie do Wejcherowa, Gdańska, Kolumna Las czy Krakowa. Miło wspominam te czasy.
Miło wspominam kolonie z zakładu pracy mojej mamusi. I choć mam 50 lat wiele wycieczek zagranicznych i krajowych za sobą to koloni nigdy nie zapomnę. Pierwsze dyskoteki, wspólne prysznice, spanie w klasie w szkole , apele , skecze, obieranie ziemniaków za karę. Jednakowe chusty pod szyją i śpiewanie piosenek. Wejherowo, Częstochowa i Ełk na mazurach dzięki koloniom mam w jednym palcu. Wydreptane całe trzy tygodnie. Tyle ile trwały kolonie ❤
Ja miałem wakacje w polu śanokosy żniwa... I powrót do szkoły ale było bosko... Boso się biegało chleb z cukrem.. Gotowane jajka na obiad pyry i kwaśne mleko ... Rano wcześniej się wstawało nisz do szkoły bo robota czeba było pomagać... A na kolonii nigdy nie byłem bo byłem dzieckiem rolników ale było miodzio... 😃😃😃😃😃😃😊😊😊🌞
Mam 73. Bywalem na kolonich w latach 50, 60 tych. Do dzisiaj niektore pamietem... Jestescie mlodzi, organizujcie swiat po swojemu. Nie pozwalajcie aby was wykorzystywano i oglupianio !!!
Każdy, większy zakład pracy organizował kolonie . Na koloniach była kuchnia / nie catering/ z prawdziwymi kucharkami . Jedzenie było smaczne , domowe . Kto był głodny , dostawał repetę czyli dokładkę . Mnóstwo zajęć : gry , zabawy , wycieczki . Nikomu nie przeszkadzała 20 osobowa sala . Było super :)
Mam na koncie 3 kolonie i 2 obozy (żeglarski i harcerski). Przynajmniej mam co wspominać i rodziców tam nie było. Nowe znajomości, nowe miłości, przyjaźnie itd. Człowiek uczył się żyć z innymi. A dziś? Fb, yt? Oj, jak pięknie posumowałeś dzisiejszych rodziców - kompletnie nieodpowiedzialni jak i ich same dzieci. Zamiast ich uczyć samodzielności to trzymają na smyczy. Zamiast odpocząć od dzieci to wpieprzają się w ich wypoczynek. Żenada - dwupokoleniowe ciamajdy.
Byłem w latach 90-tych na koloniach, niezapomniana przygoda, warto wspomnieć, że kto był pierwszy raz na koloniach, musiał potem przejść chrzest kolonijny. Pamiętam to do dziś, bieg po lesie, potem nad rzeką, ciało pomalowane chyba farbami plakatowymi, bieg gołymi stopami po pokrzywie, szyszkach, gorącym piasku, wypicie jakiejś miksturki (do tej pory nie wiem co to było, ale było słodkie), a na końcu stanięcie przed kolonijnym sądem i nadanie imienia hehe.
To było proste, ale jakże skuteczne. Ludzie muszą po prostu zmienić otoczenie by odpocząć. Nie muszą to być wielogwiazdkowe hotele. Dla jednych atrakcją było morze bo mieszkali w górach i odwrotnie. Ze wsi do miasta, z nad jeziora nad rzekę. Wystarczy zmienić otoczenie i człowiek odpoczywa. Szkoda, że te czasy minęły. Dzisiaj urlop to czas na remont mieszkania, załatwienie spraw, których nie dało się wcześniej załatwić itd. Nie mówiąc o wakacjach. Za dziecka pamiętam, że byłem na tylu wczasach, koloniach. Obecnie to praca i praca. W jednym roku nawet po dwóch dniach mi zawieszono urlop, bo byłem potrzebny w pracy. Na ten dwa tygodnie poszedłem dopiero w listopadzie.
Ja jeszcze w latach 90-tych jeździłem na kolonie zakładowe z Tonsilu no i oczywiście w szkołach. Mieliśmy ze wsi co mieszkaliśmy około 5km z buta do morza. To były fajne czasy. Dzisiejsi rodzice już zapomnieli i wychowują ;) swoje dzieci od małego ze smartfonem ponieważ idą na łatwiznę. Pozdrawiam!
-było inne wychowanie a dzieci były znacznie odporniejsze nie mówiąc że mądrzejsze .. -życie było inne ludzie cieszyli się z małych rzeczy dziś maja wszystko a nie potrafią ze soba rozmawiać... -dzieci mówiły dzień dobry nawet nie znajomemu dzis sasiedzi nie potrafią powiedzieć sąsiadowi ..ot taka różnica obyczajów.
Pamietam do dzis - Najlepsze kolonie Swiata❗🥇👍 , byly w Polsce w P.R.L , te organizowane przez zwjazki Rzemiesnicze . .Jedzenie byl dobre 👌 Nasze sniadania to chleb ; manna kasza ser , jem .Objady nie tylko bigos , pamietam te zupy ; kalafiorowa , pomidorawa i inne , kotlety mielone ,leniwe kluski , placki ziemniaczane i .t.d. Zawsze bylo ciasto . Na kolacje kanapka z tym nieszczesnym jablkiem . Chleb z marmolada ,to byla klasyczna zakaska 👍😄 . Najwazniejsze dla nas dzieci z zadymionej szarej Lodzi , byla ta wies !!! przyroda , swieze powietrze , plywanie w jeziorze , wedrowki po lasach . Mam 65 lat , zyje za granica juz od 50 lat .tych koloni nigdy nie zapomne !💗 A co do tego " wychowawcy za parawanen"- to rzadko byl sam 🤭😉 . Pozdrowienia z Montrealu ,Kanada 🙋♀️💌
Ja tam lubilam kolonie. Przywozilam do domu zawsze fajne piosenki, ktorych pozniej uczylam dzieci w mojej okolicy. Na koniec koloni byly rozdawane nagrody , najczesciej ksiazki.
Ten filmik jest wspaniały; tak przypominam sobie kolonie. Najlepsza wspomnienia mam z koloni na statku który płynął po Wiśle z Warszawy do Gdańska i z powrotem. Małe kabiny z piętrowymi łóżkami, wieczorne, przeciągające się do późnej nocy dyskoteki przy księżycu na górnym pokładzie, gry z butelką z dziewczynami, wakacyjna miłość i niewinne pocałunki, no ale przede wszystkim wspaniałe, ciagle zmieniające się krajobrazy pięknej Polski. Z tego co pamietam to jedzenie było bardzo dobre tylko mało, bo porcjowane. No ale kucharki trochę tam dodawały mi i siostrze bo zaprzyjaźniliśmy się z nimi. Inne kolonie też pamietam, nie tylko w szkolnych budynkach ale też pod dużymi namiotami. Nie pamietam medali za zwycięstwa, ale książki z dedykacjami opiekunów i wpisami za co te książki były przyznane. Będąc ostatnio w Polsce widziałem książki które otrzymałem w bibliotece, w domu mojej siostry. Nie należy zapomnieć o końcówkach dla tych którzy odstawali, no i o listach i paczkach od rodziny ze słodyczami z Wedla lub moich ulubionych serc w czekoladzie z Kopernika. Po latach, w czasie studiów, byłem tez opiekunem na obozach (koloniach) więc widziałem te wakacyjne przygody z drugiej strony. W czasie jednego z takich obozów, nad jeziorem, którego nazwy nie mogę już sobie przypomnieć, byłem opiekunem między innymi trzech niezwykle pięknych, wysokich i bardzo inteligentnych sióstr, bliźniaczek z Krakowa. Z tego co pamietam wszystkie trzy siostry, które właśnie przeszły do drugiej klasy w ogólniaku, mnie polubiły trochę rywalizując ze sobą o moją przyjaźń i względy. Wszystkie trzy dziewczyny były wspaniałe, ale ja najbardziej polubiłem Martę. Ona mnie też, bo po wakacjach Marta napisała mi kilka listów. No ale etyczne ograniczenia opiekunów zabraniały bliższych kontaktów z „podwładnymi” więc znajomość się urwała z mojej strony. Oglądając ten filmik, który przypomniał mi zdarzenia z dalekiej już przeszłości, zastanawiam się jak tym trzem siostrom ułożyło się w życiu; mam nadzieję, że wspaniałe. Pozdrawiam z USA. PS Jedyną uwagę jaką mam do tego filmiku jest to, że niektóre jego fragmenty pokazują dorosłe osoby. Z tego co pamiętam, były wiekowe ogranicz dla kolonistów; chyba 14 lat więc te filmowe fragmenty nie reprezentują kolonijnych realiów. A szkoda, bo to obniża wartość przekazu tego dokumentalnego filmiku.
Były dwa turnusy po 28 dni każdy. Jeżdziłem co roku od 1955 do 1961 roku. Czy kolonie były udane, zależało od wychowawców. Za kolonie płaciło się od 280 do 330 zł. Tylko wyjątki miały je za darmo.
Kolonie.. Pod koniec lat 80' i na początku 90' jeździłem jako uczestnik, a na przełomie wieków - jako wychowawca. Niesamowite czasy i wspomnienia, zielone noce, turnieje, zabawy. Z drugiej strony też było bardzo ciekawie, pracowałem z dziećmi Polonii z różnych krajów, które ramach integracji były przemieszane z rówieśnikami z Polski. Ubaw po pachy, zwłaszcza gdy trzeba było wołać innego dzieciaka na tłumacza z francuskiego czy węgierskiego. Tia, dzieciństwo w tamtych czasach potrafiło być piękne ;)
Ehhh cóż za piękny odcinek, ja jeździłam na kolonie od 7 mego roku życia do 14 tego, co roku. . Co to byl y za czasy, ile sie ludzi poznało, za każdym razem musiałam cos przeskrobac jak ucieczka w nocy z chłopakami nad morze, piliśmy piwko i niektórzy już taacy dorośli że palili fajki, podpis w nowym kiblu.. bylam tu Kasia i data:))))), potem musialam to szorowac szczota.. hhhaha o matko piękne czasy.
Jeździłem na kolonie letnie co rok z zakładu pracy mamy, było super potem jak byłem starszy były organizowane obozy zwiedziłem dzięki koloniom i obozom całą Polskę i pół Europy za śmieszne pieniądze ponieważ trzy czwarte dopłacał zakład pracy pozdrawiam.
jesli masz takie podejscie, to i wtedy nie byloby "czasow" dla ciebie. czasy sa takie, jakie ty sam je sobie zorganizujesz i nie chodzi mi o kase, a o przezycia. na ogol ludzie szukaja przygod w nie wlasciwy sposob i nie wlasciwych miejscach. pamietaj, ze im wiecej dostaniesz "podane na talerzu", tym bedzie drozej i mniej miejsca na zwykly spontan.
Ja jeździłem na obozy do byłych PRLowskich ośrodków wypoczynkowych. Jedliśmy z tych samych naczyń co Gomułka, jedynymi nowymi "meblami" były metalowe blaty we wspólnej kuchni, a w najbliższym sklepie... we wsi obok, jedynie co można było kupić to wódka, ziemniaki i chleb. Wszystko było wspólne, żyło się jedno na drugim. I nie był to PRL, tylko 2006! XD I były to jedne z najlepszych wakacji ever. Nostalgia level hard... :'-(
A pamiętasz Pana Kaowca (od skrótowca KO - kulturalno-oświatowy) - w PRL instruktor kulturalno-oświatowy, który na różnych imprezach (bale, wieczorki zapoznawcze, wycieczki, wczasy, grzybobrania) miała dbać o odpowiedni poziom rozrywki. To była super fucha 😀
Materiał z serii wspomnienia. Podobał się bardzo. Mam 41 lat i jestem z Elbląga. Materił łezka się zakręciła. W latach 80-tych byłem na 3 tygodniowych koloniach raz w życiu (tuż przed upadkiem PRLu) z rodzicow firmy w Rokicinach Podhalańskich i prawie wszystko było tak samo. 🤣🤣🤣. Ja jeszcze zaliczyłem coś dodatkowego jak duża część kolonistów: "Kochane pieniążki przyślijcie rodzice...". Po paru dniach dostałem przekazem pocztowym. Ale schemat ten sam 😂
Ach te kolonie, obozy😊 Spędzałam 2 miesiące wakacji. Aż łezka kręci się w oku😉 I te pandy chleba z dżemem truskawkowym zawsze dostępne na stołówce i herbata w plastikowych baniakach słodka jak ulepek🙂 44 latka
Ale przypomniałeś Mi super czasy. Pamiętam, jak w połowie lat 90' tych wyjechałem na kolonie i tam, witała nas Kierowniczka koloni. W kwiecistej spódnicy na guziki(nie wszystkie były zapięte). Jeden z chłopaków zauważył, że Szanowna Pani, chodzi BEZ MAJTEK, bo co wiatr zawiał, to wszyscy BOBRA widzieli. Ale beka z tego była. :)
A kto pamięta te zdanie : kochane pieniążki przyślijcie rodzince 😂? Byłam od 7 roku życia do 17 roku życia , całe letnie wakacje prawie po całej Polsce . Pozdrawiam wszystkich z tamtych czasów , mam 45 lat i jestem z Zabrza
Jeździłem na obozy młodzieżowe z zakładów pracy od mamy i taty - 2 obozy letnie + 1 zimowy. Rodzice nic nie płacili - firmy sponsorowały swoim pracownikom. Namioty wojskowe w lasach nad jeziorami. O niebo lepiej niż teraz
@@robuzytkownik7505 Napisałam, że fajne, tylko dlatego że ludzie byli inni. Nie to co teraz podziały, zawiść i chamstwo na każdym kroku. Polak jest Polakowi wilkiem...
@@agnieszkasurowka4657 Pamiętam taką scenę. Nigdzie nie można było dostać mięsa A na sali gimnastycznej w szkole był zjazd partii. Nie zapomnę jak wpierdalali golonki gdzie zwykli ludzie nie mogli tego dostać. Albo kłótnie w kolejkach...
@@robuzytkownik7505 Zgadzam się życie w tamtych czasach dla szarego obywatela było udręką. Tyle, że mój komentarz miał dotyczyć bardziej kontaktów między ludźmi w tamtych czasach. Możesz jednak uważać inaczej niż ja. Jest to normalne i ja to szanuję. Pozdrawiam,🙂
@@robuzytkownik7505 trzeba było jeść boczniaki i ryby - takie prlowskie substytuty brakującego mięsa - swoją drogą bardzo smaczne. Dziś te substytuty kosztują 2x i więcej niż mięso, którego nie brakuje. Warto było narzekać? Dziś na wakacje dziecka za 500zł nie wyślesz. Kiedyś i dziś źle mają ci, którzy mają dwie lewe ręce. Takim zawsze będzie źle niezależnie od haseł na sztandarach
nie mówisz tak dlatego że swoje dzieciństwo pamiętasz z tamtych lat? bo widze ze każdy mówi że " za ich czasów" było lepiej. może było inaczej ale czy na pewno lepiej ?
Dziękuję za ten odcinek. Jestem 85r ale zdążyłem się jeszcze załapać chyba na trzy kolonie 😍😎 Bajecznie było. Aaaa w materiale zabrakło nadawanie imion morskich, chrztu morskiego aka zaślubin morskich z piciem musztardy, magi, keczupu itp, turlaniem się po pokrzywach przy jenoczesnym biczowaniem nimi 🤣 xD Porannego tv z czterej pancernymi z zaopatrzeniem w multum bułek lub kanapek, które sprytem i fantazją załatwiało się u kucharek 😁🤫 o taak "kompot" nie raz ratował życie 🤣 ten zwykle w wielkim garze z giga chochla oczywiście z aluminium... Ogniska i potańcówki na koniec kolonii, zagadywanie do starszych dziewczyn z innych grup 😁😁 Ale to były podchody🤣 Mazanie kolegów pastą do zębów w nocy 🤣 Sporo tego było...
jako dziecko hutnika każde wakacje i ferie poza domem. całą Polskę obejrzałam :).Kolonie i zimowiska międzynarodowe - dzieci z Czechosłowacji, z Niemiec (tych słusznych) i ZSRR to była norma. Na jedzenie nie narzekałam było dużo nigdy nie chodziłam głodna.
Dziś większość dzieci może tylko pomarzyć o takich możliwościach wypoczynku, jakie były zapewnione w PL i PRL. Także o wczasach pracowniczych, czy obozach studenckich!!!
Całe wakacje w latach 70-80 tych spędzałem na koloniach. Na Mazurach, Pomorzu i Mazowszu. Było wspaniale i do dzisiaj mam z setkę zdjęć z różnych turnusów. Oprócz wszystkich zalet wspomnianych w filmie i komentarzach trzeba wspomnieć, że organizowanie wolnego czasu dzieci i młodzieży skutkowało tym, że młodzi nie nudzili się i nie włóczyli po ulicach, i mieli mniejsze szanse na popełnianie różnych głupot. I oczywiście, nie było idealnie - i chwała Panu..
Nigdy nie byłem. Ale czasy były wspaniałe. Dzisiaj mam 50 lat ale nadal pamiętam wszystkie wakacje i to co wyprawialiśmy. Szkoda że teraz dzieci tego nie mają.
6:34 na obozie harcerskim trzy lata temu gdy nie było porządku w śpiworach wywracali nam kanadyjki, odcinek super fajnie się ciebie słucha chciałabym kiedyś spróbować takich PRL-owych kolonii
Pamietam kolonie w Zarach (zielonogorskie) chyba w 1974 roku. Mieszkalismy w jakiejs szkole, co kilka dni dyskoteka i popularne wtedy piosenki Czerwonych Gitar “Ciagle pada “, i inne. Chodzilismy tez an lody i basen...
Zawsze na kolonie i ferie zimowe jeździłam nad morze Dziwnówek i Mrzeżyno. W czasie wakacji byłam dwa razy. Między koleniami jeździłam na wieś na Mazury do rodziny.Wspaniałe czasy 😉
no cóż, jak ludzie wolą przepieprzyć kasę na papierosy, alko, zakup gadżetów, to na wypoczynek nie starcza. Skończyło się prowadzenie obywatela za rączkę.
Często spowodowane jest to tym, że ludzie chcą się pokazać, że stać ich na dom 150 metrów, zamiast mieszkania 50 metrów, na auto za ponad 100000 zł.Pracują dużo, aby spłacać kredyty, których nie musieli by brać, ale "ego" nie pozwala.
Minimalistyczna i fantastyczna na tamte czasy forma wypoczynku,bez szpanu i zbędnego luxusu,jeździłam na kolonie co roku i często na 2 turnusy,po raz pierwszy do Krakowa w wieku 8 lat .Kolonie uczyły samodzielności i kształtowały stosunki międzyludzkie
W latach 60 tych byłem kilkakrotnie na koloniach ,do dziś uważam że dla dzieciarni z prowincji z małych miasteczek często z blokowisk i w dodatku z ciężkim przemysłem to była ucieczka w dobre a przynajmniej lepsze warunki. Wyżywienie było dobre a dla wielu wręcz wymarzone!. Trzeba pamiętać że w tedy Polska była naprawdę biednym i bardzo zniszczonym krajem. Obozy trzykrotnie w Bieszczadach do dzisiaj wspominam ,to była naprawdę wielka przygoda w środowisku czystym i dzikim nad samiutkim Sanem.Do dziś mam w pamięci kikuty wiejskich zagród spalonych lub zawalonych,zrujnowaną Cerkiewkę i wszechobecna ciszę!.San w tym czasie kipiał dosłownie od ryb,dorodne świnki,brzany,pstrągi !!! Marzenie dla wędkarzy.Dzisiaj w tym miejscu jest bieszczadzkie morze.
Rocznik 1965. Jeździłem na kolonie i zimowiska w wieku od 6 do 16 lat. Czasami po 2 turnusy kolonijne w lecie i zimowisko. W sumie 27 turnusów. Kolonie trwały 3 tygodnie, zimowiska 2. Mógłbym napisać wielką księgę o koloniach, jeździłem z różnych Zakładów pracy. Szkoła życia.
ten film mówi wszystko na temat tego jak źle jest teraz mam piękne wspomnienia z młodych lat. najgorsze jest to że byłem nie na koloni a na biwaku 2tyg w czarnym duunajcu niezapomniane chwile. pozdraw serdecznie z kanału Garnuszkowo
-..., gdy gupa szla ulica lub jechala kolonijnym autobusem na wycieczke, zawsze spiewano piosenki. Popularny byl takze konkurs piosenki kolonijnej oraz skeczy. 👣👣👣👣😊👍
Ale wspaniały materiał!! :) Na takich typowych koloniach w PRL nie byłem, natomiast bardzo podobnie było na Zielonej Szkole :) Piękne wspomnienia które zostają na całe życie. Oh chciało by się znów być dzieckiem...
Mała ciekawostka, łóżka polowe w szkołach pochodziły z magazynu w szkole. W każdym mieście były szkoły wytypowane na koszary dla rezerwistów w razie wojny, oprócz łóżek i sienników były też maski przeciwgazowe, plecaki i chyba mundury polowe plus środki opatrunkowe. Coś takiego znaleźliśmy w naszej szkole, milenijnej zresztą i w podobnej do niej szkole byłem w Gdańsku Przymorze na koloni😀
Wspaniałe. I to moja młodość.Ciekawy jestem, jak dziś, tzw. dzieci, tzw. nowobogackich by przeżyły? Mamusiu, brak zasięgu w komórce? Tatusiu, każą się umyć? Mamusiu, nie mogę malować paznokci.
Też byłem 8 razy na koloniach, zawsze w innych miejscach, morze, góry, duże i małe miasta. Czulo sie ta przygode i chec poznania. Teraz wszyscy zblazowani, niezadowoleni i z depresjami. Do ciuchów też nikt nie przywiązywał uwagi, nosiło sie to co było, w szkołach jednakowe mundurki, fartuchy czy w średnich szkołach garnitury. Jakoś tak było, że nie było wyboru, tą samą zupę i to samo drugie danie jedli wszyscy, smakowało wszystkim, nikt nie wybrzydzał, smaczne i zdrowe i oczywiscie tanie. Obecnie dają 10 dań do wyboru a i tak wszyscy krecą nosami, wybrzydzaja, jakieś alergie im sie porobiły i otyłosc zagraża. A przecież stołówki w szkołach, na uniwersytetach i w zakladach pracy też nie dawały wyboru a każdy zajadał ze smakiem to co dawali.
tak było sam to doświadczyłem było super !!!!!!!!!!!!!!!!!! to było piękne !!! naturalne !! wesołe !!! ))))))))) empatyczne !
Z nostalgią wspominam te czasy. Było mi dane bywać na koloniach,obozach czy wczasach z rodzicami.
Tak,wyjezdzalam od 7 roku zycia i do ukonczenia osmej klasy. Mazury i Bieszczady.Bardzo lubilam wyjazdy na kolonie a jezdzilam z Polskich Nagran gdzie moja mama pracowala . Juz jestem babcia ale bardzo duzo pamietam i mam wspaniale wspomnienia.Dyskoteka to kiedys po prostu zabawa.
rok w rok jeździłem na kolonie i ta zielona noc...smarowanie pastą do zębów lub butów twarzy podczas snu ofiary....pozdrawiam
Czasami jako 25-latek stwierdzam, że urodziłem się w złej epoce jak słyszę o dzieciństwie w prl.
a rowerek pamiętasz ?
@@bogwojny4740 papier między palcami nóg i podpalony?...hi hi
@@bogwojny4740 ....kurde bele ta skleroza...pozdrawiam
@@piotrboruta3913 raz mi się zdarzyło-ale przeżyłem
jezdzilem na kolonie w latach 70-tych. kolonie trwaly trzy tygodnie, a obozy i zimowiska po dwa tygodnie. jedzenie wcale nie bylo az tak tragiczne, normalne stolowkowe wyzywienie. sniadania rowniez nie byly az tak biedne jak tutaj jest podane. twarozek maslo, twarozek wedlina byla podzielona dla kazdego z osobna, ale chleb i dzem stal zawsze na stole, do sniadania zawsze byla zupa mleczna, ktora podawano w wazach i tu rowniez nie bylo problemu z dokladka. co do picia to na sniadanie chyba zawsze byla slodka kawa zborzowa na mleku, a do obiadu i kolacji chyba dosc czesto byl tzw. "kompot", czyli mocno rozwodniony kisiel, ale on nie byl taki zly. a co do podwieczorkow, to rowniez nie byly tylko jablka, pamietam kisiel, budyn , kasze manne z sokiem malinowym, ciasto drozdzowe...
Dokładnie pamiętam i miało wszystko swój urok i wyjątkową atmosferę
Bylo super
Tak było, w mordę...
Niestety nie załapałem się na kolonie (za późno się urodziłem) wycieczek też prawie nie miałem bo dziwnym trafem zawsze trafiałem do najgorszej klasy (przypadek?) Ale chciałbym przeżyć taką prawdziwą kolonie :)
@@mawo817 to chyba sporo straciles, a tak na marginesie, to byly kolonie, a nie kolonia, czyli jesli juz, to takie prawdziwe kolonie. tak samo jak z obozem, jechalo sie na oboz, a nie do obozu :DDD
Wspaniale, to jest moja młodość. Było dokładnie tak jak słyszę w tym filmie. Dzisiaj jestem już po 50 tce, ale tych czasów nie zapomnę nigdy. I przyjaźnie z tych czasów przetrwały do dzisiaj...
Witaj w klubie "komuszych" dzieci, oj łza się kręci 😥
@@przemysawjasinski2569 Czuje sie wywolany do tablicy, z racji mego "komuszego" dziecinstwa i lat szczeniecych ktore przypadly na mala stabilizacje i wzrost sily i dostatku spoleczenstwa w epoce Gierka.Zaliczylem harcerstwo, "kolonializm " i obozy wedrowne (ktorych mi zabraklo w filmie ),ktore te ostatnie byly dla mnie najfajniejsze. Poznalem kawal Polski i ludzi. Byly szkola samodzielnosci i zaradnosci w zyciu codziennym i okazja do konfrontacji oczekiwan z realiami tamtoczesnego zycia. A bylo ono wcale nie szaro-bure i przasno -buraczane,jak to sie dzisiaj "modnie "okresla i dezawuuje w czambul,jako ponura "komune".
Mlodzi ludzie poznawali sie nawzajem,dyskutowali o swoich problemach i perspektywach na przyszlosc,wymieniali idee i doswiadczenia (niekiedy calkiem niemale),ale przede wszystkim - potrafili sie fantastycznie bawic i nawiazywac szczere relacje miedzyjednostkowe. Wieczory przy ognisku z gitara mialy niepowtarzalny urok i czlowiek zalowal,ze noce sa takie krotkie.
Jak to latem bywa.
Plaze i kotwicowiska nad jeziorami byly jeszcze niesprywatyzowane, strefy ciszy znaczyly to, co znaczyly, ale zawsze znalazly sie odludne zakatki,gdzie nie przeszkadzajac ludziom i przyrodzie, mozna bylo sie "wyszalec" ile dusza zapragnie.
Gdy po latach udalem sie w "podroz sentymenralna " z synem na Mazury by pozeglowac,juz po dwoch dniach chcialem zwinac zagle (doslownie) i pojechac, chocby na Berdyczow..
Wrzask, sztuczny blichtr,chamowa i zdzierstwo;jarmark proznosci i
"nowoczesnosc" - prawie ze zrujnowaly "moje" Mazury i ich naturalne piekno.
Na szczescie,pozostaly wspomnienia i tych nic mi nie odbierze.
"Tylko koni zal".
,
@@janbieniek6181 Oj tak ZHP i te wspaniałe zbiórki oraz wypady do tatrzańskich jaskiń. Miałem świetnego drużynowego. "Dziwne" kolonie 😊 i cudowne obozy: Stary Folwark, OHP w Świebodzinie (jeszcze przed Chrystusem), spływ kajakowy Czarną Hańczą, Niesulice. Pięknie opisałeś tamte czasy w swoim komentarzu, poczułem się jakbyśmy byli starymi kumplami, którzy żyli w tamtej niezrozumiałej dla współczesnej młodzieży epoce. Też miałem "podroż sentymentalną" i również szybko spadłem na ziemie - nie te czasy, nie te klimaty a przede wszystkim nie ci ludzie ... Pozdrawiam i życzę Ci wspaniałych wspomnień.
@@janbieniek6181 Masz rację, tamte czasy , tamte lata nie były wcale takie "szare" i "nijakie" jak się je przedstawia od lat. Cóż, nowa propaganda na siłę chce zohydzić młodemu pokoleniu tamten "komuszy" czas, ale my swoje wiemy , swoje przeżyliśmy i to przekazujemy swoim dzieciom. Tego żadna propaganda nam nie odbierze bo mamy to i w sercach i pamięci. Było na pewno skromniej , często biednie ale i cudownie też było , bo dziecięce i młodzieńcze serce na politykę i propagandę nie zwraca uwagi, żyje własnym "smarkatym" życiem i z życia tego czerpie radość.
Proszę tych którzy tamte lata znają z autopsji, przeżyli w nich dzieciństwo i piękną młodość, aby przekazywali swoim dzieciom czy nawet wnukom własne odczucia i doświadczenia z tamtych "szalonych" lat, żeby o PRLu mówili szczerze i otwarcie, bo przecież my starsi wiemy, że było czasami "szaro" , byle jak i smutno ( takie życie), ale było też pięknie, kolorowo i wesoło. Ja zawsze powtarzam, że wszystko ma swoje złe i dobre strony, PRL również miała i tego nie wolno pomijać w rozmowach o Polsce, bo to zwyczajnie nieuczciwe jest.
Łezka w oku mi się zakręciła jak sobie przypomniałem te czasy. Lata 69-79 gdy jeździłem na kolonie do Wejcherowa, Gdańska, Kolumna Las czy Krakowa. Miło wspominam te czasy.
Pozdrowienia z Kolumny ;)
Oj było ,było😃kolonie to najlepsza rzecz pod słońcem😃
Miło wspominam kolonie z zakładu pracy mojej mamusi. I choć mam 50 lat wiele wycieczek zagranicznych i krajowych za sobą to koloni nigdy nie zapomnę. Pierwsze dyskoteki, wspólne prysznice, spanie w klasie w szkole , apele , skecze, obieranie ziemniaków za karę. Jednakowe chusty pod szyją i śpiewanie piosenek. Wejherowo, Częstochowa i Ełk na mazurach dzięki koloniom mam w jednym palcu. Wydreptane całe trzy tygodnie. Tyle ile trwały kolonie ❤
Zaślubiny, dyskoteki(wolne tańce) miłości, zielone noce itd. ❤️
To prawda, było super i kurcze tak jakoś bardziej przyjaznie niż teraz.
Ja miałem wakacje w polu śanokosy żniwa... I powrót do szkoły ale było bosko... Boso się biegało chleb z cukrem.. Gotowane jajka na obiad pyry i kwaśne mleko ... Rano wcześniej się wstawało nisz do szkoły bo robota czeba było pomagać... A na kolonii nigdy nie byłem bo byłem dzieckiem rolników ale było miodzio... 😃😃😃😃😃😃😊😊😊🌞
Mam 73. Bywalem na kolonich w latach 50, 60 tych. Do dzisiaj niektore pamietem...
Jestescie mlodzi, organizujcie swiat po swojemu. Nie pozwalajcie aby was wykorzystywano i oglupianio !!!
Super blok wiecej prl. Mimo wszystko to były piękne czasy
Każdy, większy zakład pracy organizował kolonie . Na koloniach była kuchnia / nie catering/ z prawdziwymi kucharkami . Jedzenie było smaczne , domowe . Kto był głodny , dostawał repetę czyli dokładkę . Mnóstwo zajęć : gry , zabawy , wycieczki . Nikomu nie przeszkadzała 20 osobowa sala . Było super :)
Mam na koncie 3 kolonie i 2 obozy (żeglarski i harcerski).
Przynajmniej mam co wspominać i rodziców tam nie było.
Nowe znajomości, nowe miłości, przyjaźnie itd.
Człowiek uczył się żyć z innymi.
A dziś? Fb, yt?
Oj, jak pięknie posumowałeś dzisiejszych rodziców - kompletnie nieodpowiedzialni jak i ich same dzieci. Zamiast ich uczyć samodzielności to trzymają na smyczy. Zamiast odpocząć od dzieci to wpieprzają się w ich wypoczynek. Żenada - dwupokoleniowe ciamajdy.
Dzieci teraz są mądrzejsze od dzieci kiedyś to znaczy są ( nie wszyscy) bardziej świadomi
@@filipkam8870 ha, ha, ha - swiadomi i to bardziej, dobre
@@tigerogien418 ile ty masz lat? Wiadomo że nie przyznasz że było gorzej
@ML SZ no i co w tym takiego? Czasy się zmieniaja i teraz to normalne że używa się zmywarki
@ML SZ nikt go pewnie nie uczył więc skąd ma wiedzieć? Poza tym czemu ma zabraknąć prądu na dłużej niż godzinę
Łza w oku się kręci 😀 pozdrawiam tych co byli wtedy dziećmi ☺☺😀
Snifff wzajemnie
Byłem w latach 90-tych na koloniach, niezapomniana przygoda, warto wspomnieć, że kto był pierwszy raz na koloniach, musiał potem przejść chrzest kolonijny. Pamiętam to do dziś, bieg po lesie, potem nad rzeką, ciało pomalowane chyba farbami plakatowymi, bieg gołymi stopami po pokrzywie, szyszkach, gorącym piasku, wypicie jakiejś miksturki (do tej pory nie wiem co to było, ale było słodkie), a na końcu stanięcie przed kolonijnym sądem i nadanie imienia hehe.
Jeździłem 10 lat na kolonie i obozy harcerskie wspominam ten czas do dziś niezapomniane chwile
To były naprawdę piękne czasy ....
To było proste, ale jakże skuteczne. Ludzie muszą po prostu zmienić otoczenie by odpocząć. Nie muszą to być wielogwiazdkowe hotele. Dla jednych atrakcją było morze bo mieszkali w górach i odwrotnie. Ze wsi do miasta, z nad jeziora nad rzekę. Wystarczy zmienić otoczenie i człowiek odpoczywa. Szkoda, że te czasy minęły. Dzisiaj urlop to czas na remont mieszkania, załatwienie spraw, których nie dało się wcześniej załatwić itd. Nie mówiąc o wakacjach. Za dziecka pamiętam, że byłem na tylu wczasach, koloniach. Obecnie to praca i praca. W jednym roku nawet po dwóch dniach mi zawieszono urlop, bo byłem potrzebny w pracy. Na ten dwa tygodnie poszedłem dopiero w listopadzie.
za dzieciaka to pamiętam, tyyle wczasów, kolonii.... a nie... wróć tylko praca i praca... w polu... ;-)
Wszystko to prawda i wszystko pamiętam jakby to było wczoraj :D
Listy były listy! To coś co kiedyś wysyłało się pocztą 😀 .
Prawda wysylane do domu i z domu. A do tego obowiazkowe pocztowki.
Kolonie to była naprawdę super sprawa.Jeździłem co rok.Od Gór po Morze i Mazury.To se ne wrati.
Mam super wspomnienia z tamtych czasow, zawsze sie cieszylam na kolonie ,obozy i nowe znajomosci😊
Ja jeszcze w latach 90-tych jeździłem na kolonie zakładowe z Tonsilu no i oczywiście w szkołach. Mieliśmy ze wsi co mieszkaliśmy około 5km z buta do morza. To były fajne czasy. Dzisiejsi rodzice już zapomnieli i wychowują ;) swoje dzieci od małego ze smartfonem ponieważ idą na łatwiznę. Pozdrawiam!
Pięknie było...bo młodzi byliśmy.
i było zajebiście! milion razy lepiej.
👍
-było inne wychowanie a dzieci były znacznie odporniejsze nie mówiąc że mądrzejsze ..
-życie było inne ludzie cieszyli się z małych rzeczy dziś maja wszystko a nie potrafią ze soba rozmawiać...
-dzieci mówiły dzień dobry nawet nie znajomemu dzis sasiedzi nie potrafią powiedzieć sąsiadowi ..ot taka różnica obyczajów.
Byłem na koloniach w czasach gdy twoja zajebistość była co najwyżej w więzieniach.
Cudowne czasy , poleciała łezka , dzięki 🥰🥰🥰
Pamietam do dzis - Najlepsze kolonie Swiata❗🥇👍 , byly w Polsce w P.R.L , te organizowane przez zwjazki Rzemiesnicze . .Jedzenie byl dobre 👌 Nasze sniadania to chleb ; manna kasza ser , jem .Objady nie tylko bigos , pamietam te zupy ; kalafiorowa , pomidorawa i inne , kotlety mielone ,leniwe kluski , placki ziemniaczane i .t.d. Zawsze bylo ciasto . Na kolacje kanapka z tym nieszczesnym jablkiem . Chleb z marmolada ,to byla klasyczna zakaska 👍😄 . Najwazniejsze dla nas dzieci z zadymionej szarej Lodzi , byla ta wies !!! przyroda , swieze powietrze , plywanie w jeziorze , wedrowki po lasach . Mam 65 lat , zyje za granica juz od 50 lat .tych koloni nigdy nie zapomne !💗 A co do tego " wychowawcy za parawanen"- to rzadko byl sam 🤭😉 . Pozdrowienia z Montrealu ,Kanada 🙋♀️💌
Przynajmniej mamy co wspominać. Pozdrawiam Cię Miriam
@@przemysawjasinski2569 Były jeszcze podwieczorki.
@@jerzypryt9487 I ten słynny budyń lub kisiel bez konkretnego smaku 😄 Ale było kaczo, byczo i indyczo 👍
Ja tam lubilam kolonie. Przywozilam do domu zawsze fajne piosenki, ktorych pozniej uczylam dzieci w mojej okolicy. Na koniec koloni byly rozdawane nagrody , najczesciej ksiazki.
Fakt uroniłem nie jedną łęzkę w trakcie tego filmu wspominając moje kolonie. Mam lat 40+
Witaj w klubie.
Ten filmik jest wspaniały; tak przypominam sobie kolonie. Najlepsza wspomnienia mam z koloni na statku który płynął po Wiśle z Warszawy do Gdańska i z powrotem. Małe kabiny z piętrowymi łóżkami, wieczorne, przeciągające się do późnej nocy dyskoteki przy księżycu na górnym pokładzie, gry z butelką z dziewczynami, wakacyjna miłość i niewinne pocałunki, no ale przede wszystkim wspaniałe, ciagle zmieniające się krajobrazy pięknej Polski.
Z tego co pamietam to jedzenie było bardzo dobre tylko mało, bo porcjowane. No ale kucharki trochę tam dodawały mi i siostrze bo zaprzyjaźniliśmy się z nimi.
Inne kolonie też pamietam, nie tylko w szkolnych budynkach ale też pod dużymi namiotami. Nie pamietam medali za zwycięstwa, ale książki z dedykacjami opiekunów i wpisami za co te książki były przyznane. Będąc ostatnio w Polsce widziałem książki które otrzymałem w bibliotece, w domu mojej siostry.
Nie należy zapomnieć o końcówkach dla tych którzy odstawali, no i o listach i paczkach od rodziny ze słodyczami z Wedla lub moich ulubionych serc w czekoladzie z Kopernika.
Po latach, w czasie studiów, byłem tez opiekunem na obozach (koloniach) więc widziałem te wakacyjne przygody z drugiej strony. W czasie jednego z takich obozów, nad jeziorem, którego nazwy nie mogę już sobie przypomnieć, byłem opiekunem między innymi trzech niezwykle pięknych, wysokich i bardzo inteligentnych sióstr, bliźniaczek z Krakowa. Z tego co pamietam wszystkie trzy siostry, które właśnie przeszły do drugiej klasy w ogólniaku, mnie polubiły trochę rywalizując ze sobą o moją przyjaźń i względy. Wszystkie trzy dziewczyny były wspaniałe, ale ja najbardziej polubiłem Martę. Ona mnie też, bo po wakacjach Marta napisała mi kilka listów. No ale etyczne ograniczenia opiekunów zabraniały bliższych kontaktów z „podwładnymi” więc znajomość się urwała z mojej strony.
Oglądając ten filmik, który przypomniał mi zdarzenia z dalekiej już przeszłości, zastanawiam się jak tym trzem siostrom ułożyło się w życiu; mam nadzieję, że wspaniałe.
Pozdrawiam z USA.
PS Jedyną uwagę jaką mam do tego filmiku jest to, że niektóre jego fragmenty pokazują dorosłe osoby. Z tego co pamiętam, były wiekowe ogranicz dla kolonistów; chyba 14 lat więc te filmowe fragmenty nie reprezentują kolonijnych realiów. A szkoda, bo to obniża wartość przekazu tego dokumentalnego filmiku.
To było genialne.
Swietny czas dla dzieci z wieloletnich rodzin.Dla rodziców zwłaszcza matek samotnych.
Kolonie to były trzy tygodnie, zimowiska dwa. Miło to wspominam. Pozdrawiam tych którzy wyjeżdżali na kolonie do Ujsół.
4:32 - nie do końca nieprawda. Kolonie były podzielone na 3 turnusy, każdy po 3 tygodnie. Kolonie 2 tygodniowe to wymysł dopiero lat 80-tych
Były dwa turnusy po 28 dni każdy. Jeżdziłem co roku od 1955 do 1961 roku. Czy kolonie były udane, zależało od wychowawców. Za kolonie płaciło się od 280 do 330 zł. Tylko wyjątki miały je za darmo.
Jeździłem na kolonie w drugiej połowie lat '80 i turnusy trwały po 3 tygodnie.
Teraz to zamykają na trzy miesiące.
Kolonie.. Pod koniec lat 80' i na początku 90' jeździłem jako uczestnik, a na przełomie wieków - jako wychowawca.
Niesamowite czasy i wspomnienia, zielone noce, turnieje, zabawy.
Z drugiej strony też było bardzo ciekawie, pracowałem z dziećmi Polonii z różnych krajów, które ramach integracji były przemieszane z rówieśnikami z Polski. Ubaw po pachy, zwłaszcza gdy trzeba było wołać innego dzieciaka na tłumacza z francuskiego czy węgierskiego.
Tia, dzieciństwo w tamtych czasach potrafiło być piękne ;)
Dzieciństwo było cudowne, lecz kiedy się skończyło poznaliśmy inny wymiar polski ...
Było naprawdę o wiele, wiele lepiej. Jak oglądałam ten odcinek to aż sobie popłakałam. Super wspomnienia😢👍Dzięki 🤗
Ehhh cóż za piękny odcinek, ja jeździłam na kolonie od 7 mego roku życia do 14 tego, co roku. . Co to byl y za czasy, ile sie ludzi poznało, za każdym razem musiałam cos przeskrobac jak ucieczka w nocy z chłopakami nad morze, piliśmy piwko i niektórzy już taacy dorośli że palili fajki, podpis w nowym kiblu.. bylam tu Kasia i data:))))), potem musialam to szorowac szczota.. hhhaha o matko piękne czasy.
Oj tak 🤗 piękne czasy 😁😍
Jeździłem na kolonie letnie co rok z zakładu pracy mamy, było super potem jak byłem starszy były organizowane obozy zwiedziłem dzięki koloniom i obozom całą Polskę i pół Europy za śmieszne pieniądze ponieważ trzy czwarte dopłacał zakład pracy pozdrawiam.
kiedyś to były czasy....
teraz to nie ma czasów...
To se ne vrati ...
hahaha kuuuuurła kiedyś to było
@@przemysawjasinski2569 czyli po czesku "to się nie opłaca"
@@MajkiPGWCh04 "to się nie opłaca" czyli "to se nevyplácí" bo "to se ne vrati" oznacza "nie wróci" 😊 😊😊
jesli masz takie podejscie, to i wtedy nie byloby "czasow" dla ciebie. czasy sa takie, jakie ty sam je sobie zorganizujesz i nie chodzi mi o kase, a o przezycia. na ogol ludzie szukaja przygod w nie wlasciwy sposob i nie wlasciwych miejscach. pamietaj, ze im wiecej dostaniesz "podane na talerzu", tym bedzie drozej i mniej miejsca na zwykly spontan.
Wspomnienia, piękny to był czas 👍
I dzieciaki były jakoś szczuplejsze, i uczyły się porządku i były posłuszny
Wspaniałe czasy
Ja jeździłem na obozy do byłych PRLowskich ośrodków wypoczynkowych.
Jedliśmy z tych samych naczyń co Gomułka, jedynymi nowymi "meblami" były metalowe blaty we wspólnej kuchni, a w najbliższym sklepie... we wsi obok, jedynie co można było kupić to wódka, ziemniaki i chleb. Wszystko było wspólne, żyło się jedno na drugim.
I nie był to PRL, tylko 2006! XD
I były to jedne z najlepszych wakacji ever.
Nostalgia level hard...
:'-(
@@piszecokolwiek Łęgucki Młyn.
@@piszecokolwiek we wronkach
Oj pamietam te czasy, jestem dzieckiem kolonni i wczasów zakładowych.Zeby to teraz bylo.
A pamiętasz Pana Kaowca (od skrótowca KO - kulturalno-oświatowy) - w PRL instruktor kulturalno-oświatowy, który na różnych imprezach (bale, wieczorki zapoznawcze, wycieczki, wczasy, grzybobrania) miała dbać o odpowiedni poziom rozrywki. To była super fucha 😀
Materiał z serii wspomnienia. Podobał się bardzo. Mam 41 lat i jestem z Elbląga. Materił łezka się zakręciła. W latach 80-tych byłem na 3 tygodniowych koloniach raz w życiu (tuż przed upadkiem PRLu) z rodzicow firmy w Rokicinach Podhalańskich i prawie wszystko było tak samo. 🤣🤣🤣. Ja jeszcze zaliczyłem coś dodatkowego jak duża część kolonistów: "Kochane pieniążki przyślijcie rodzice...". Po paru dniach dostałem przekazem pocztowym. Ale schemat ten sam 😂
Było fajnie i wszyscy żyją.
Nie były idealne, ale były NIESAMOWITE 😎 cóż za piękny i trafny opis 😊 pozdrowienia z kanału Niesamowite 😉
Murzyństwo 😀
@@zbawicielludzkosci4161 To jest odpowiedź na pytanie autora filmu: "Co Ty wiesz na temat kolonii w czasach PRL?" zadane pod filmikiem.
piekne czasy i swietnie zrobiony odcinek
Ach te kolonie, obozy😊 Spędzałam 2 miesiące wakacji. Aż łezka kręci się w oku😉 I te pandy chleba z dżemem truskawkowym zawsze dostępne na stołówce i herbata w plastikowych baniakach słodka jak ulepek🙂 44 latka
Ale przypomniałeś Mi super czasy. Pamiętam, jak w połowie lat 90' tych wyjechałem na kolonie i tam, witała nas Kierowniczka koloni. W kwiecistej spódnicy na guziki(nie wszystkie były zapięte). Jeden z chłopaków zauważył, że Szanowna Pani, chodzi BEZ MAJTEK, bo co wiatr zawiał, to wszyscy BOBRA widzieli. Ale beka z tego była. :)
Xd
Fajnie było :)
ewa rosa ważne ze bobra widać ;)
Łza w oku się kręci, pamiętam kolonie w Łebie. Nocne podchody, WOP nas pogonił, było super.
mam 42 i byłem dwa razy - wspomnienia do końca życia , większość na plus
To co my dziady 50+ mamy powiedzieć, było zajefajnie 😀
A kto pamięta te zdanie : kochane pieniążki przyślijcie rodzince 😂? Byłam od 7 roku życia do 17 roku życia , całe letnie wakacje prawie po całej Polsce . Pozdrawiam wszystkich z tamtych czasów , mam 45 lat i jestem z Zabrza
tak kochane pieniazki hahahahahhahahahaha
Było super, wspaniałe dzieciństwo.
Jeździłem na obozy młodzieżowe z zakładów pracy od mamy i taty - 2 obozy letnie + 1 zimowy. Rodzice nic nie płacili - firmy sponsorowały swoim pracownikom. Namioty wojskowe w lasach nad jeziorami. O niebo lepiej niż teraz
Może nieidealne, ale fajne czasy i ludzie byli inni...
Nie były to fajne czasy
@@robuzytkownik7505 Napisałam, że fajne, tylko dlatego że ludzie byli inni. Nie to co teraz podziały, zawiść i chamstwo na każdym kroku. Polak jest Polakowi wilkiem...
@@agnieszkasurowka4657 Pamiętam taką scenę. Nigdzie nie można było dostać mięsa A na sali gimnastycznej w szkole był zjazd partii. Nie zapomnę jak wpierdalali golonki gdzie zwykli ludzie nie mogli tego dostać.
Albo kłótnie w kolejkach...
@@robuzytkownik7505 Zgadzam się życie w tamtych czasach dla szarego obywatela było udręką. Tyle, że mój komentarz miał dotyczyć bardziej kontaktów między ludźmi w tamtych czasach. Możesz jednak uważać inaczej niż ja. Jest to normalne i ja to szanuję. Pozdrawiam,🙂
@@robuzytkownik7505 trzeba było jeść boczniaki i ryby - takie prlowskie substytuty brakującego mięsa - swoją drogą bardzo smaczne. Dziś te substytuty kosztują 2x i więcej niż mięso, którego nie brakuje. Warto było narzekać? Dziś na wakacje dziecka za 500zł nie wyślesz. Kiedyś i dziś źle mają ci, którzy mają dwie lewe ręce. Takim zawsze będzie źle niezależnie od haseł na sztandarach
Kochany odcinek to ja to ja to ja byłam na kolonii kilkanaście razy i uważam że to były najszczęśliwsze wakacje mojego życia
Będę płakał :( teraz nic nie ma, dzieci to teraz przepadły , co się kiedyś wyrabiało :) teraz te komputery, fajne ale to już nie to :)
Super wspomnienie pozdrawiam
Fajne to były czasy dla dzieci, chyba lepsze niż teraz.
nie mówisz tak dlatego że swoje dzieciństwo pamiętasz z tamtych lat? bo widze ze każdy mówi że " za ich czasów" było lepiej. może było inaczej ale czy na pewno lepiej ?
Oj tak tak szczególnie w tedy kiedy śniadanie składało się z posiłku szpitalnego
Tak fajnie się czekało godzinę na papier toaletowy w sklepie
Dla młodych ludzi to były super czasy bo nie mieliśmy jeszcze problemów, żyliśmy błogo mając dziesiątki kumpli ...
Egoistyczne to co mówisz
Dziękuję za ten odcinek. Jestem 85r ale zdążyłem się jeszcze załapać chyba na trzy kolonie 😍😎 Bajecznie było. Aaaa w materiale zabrakło nadawanie imion morskich, chrztu morskiego aka zaślubin morskich z piciem musztardy, magi, keczupu itp, turlaniem się po pokrzywach przy jenoczesnym biczowaniem nimi 🤣 xD Porannego tv z czterej pancernymi z zaopatrzeniem w multum bułek lub kanapek, które sprytem i fantazją załatwiało się u kucharek 😁🤫 o taak "kompot" nie raz ratował życie 🤣 ten zwykle w wielkim garze z giga chochla oczywiście z aluminium... Ogniska i potańcówki na koniec kolonii, zagadywanie do starszych dziewczyn z innych grup 😁😁 Ale to były podchody🤣 Mazanie kolegów pastą do zębów w nocy 🤣 Sporo tego było...
jako dziecko hutnika każde wakacje i ferie poza domem. całą Polskę obejrzałam :).Kolonie i zimowiska międzynarodowe - dzieci z Czechosłowacji, z Niemiec (tych słusznych) i ZSRR to była norma. Na jedzenie nie narzekałam było dużo nigdy nie chodziłam głodna.
Jeździłem, pamiętam te czasy 😆😆😆 Pozdrawiam 👍
Dziś większość dzieci może tylko pomarzyć o takich możliwościach wypoczynku, jakie były zapewnione w PL i PRL. Także o wczasach pracowniczych, czy obozach studenckich!!!
Całe wakacje w latach 70-80 tych spędzałem na koloniach. Na Mazurach, Pomorzu i Mazowszu. Było wspaniale i do dzisiaj mam z setkę zdjęć z różnych turnusów. Oprócz wszystkich zalet wspomnianych w filmie i komentarzach trzeba wspomnieć, że organizowanie wolnego czasu dzieci i młodzieży skutkowało tym, że młodzi nie nudzili się i nie włóczyli po ulicach, i mieli mniejsze szanse na popełnianie różnych głupot.
I oczywiście, nie było idealnie - i chwała Panu..
Na koloniach było super...biliśmy się,pozniej szlismy na dyskotekę na której szalał wtedy modne altusy 140...😁...było pięknie!
i radmor albo jak to zwali szuflada -wieża...wcale to źle nie grało wystarczyło na dobra zabawe .
Do dzis lubie grysik z sokiem malinowym i mleczna zupe. Pozdrawiam.
Super, cała prawda! I tego co było i co niestety jest.
Nigdy nie byłem. Ale czasy były wspaniałe. Dzisiaj mam 50 lat ale nadal pamiętam wszystkie wakacje i to co wyprawialiśmy. Szkoda że teraz dzieci tego nie mają.
Każdego roku jeździłem na kolonie i obozy najbardziej pamiętam nocne imprezy wychowawców sledzilismy ich to były imprezy działo się:)
Kocham wakacje Piotrek kaszkur Artysta pozdrawia serdecznie ❤
Przed kolonia obowiązkowe sprawdzanie głów w poszukiwaniu wszy .
Aż mi łzełka się zakręciła w oku bo pamiętam te czasy przepiękne czasy... Niestety one już nie wrócą 😢 a szkoda
I miłości kolonijne byly - ach to były czasy piękne
Coś wspaniałego
6:34 na obozie harcerskim trzy lata temu gdy nie było porządku w śpiworach wywracali nam kanadyjki, odcinek super fajnie się ciebie słucha chciałabym kiedyś spróbować takich PRL-owych kolonii
oj, pamietam! Dokladnie tak bylo.
Dzisiejsze Cyborgi 😂😂😂😉😉👍👍👍👍Ale tak jest.
Piękne te kolonie były. Pamiętam jako rocznik 1975
Pamietam kolonie w Zarach (zielonogorskie) chyba w 1974 roku. Mieszkalismy w jakiejs szkole, co kilka dni dyskoteka i popularne wtedy piosenki Czerwonych Gitar “Ciagle pada “, i inne. Chodzilismy tez an lody i basen...
Zawsze na kolonie i ferie zimowe jeździłam nad morze Dziwnówek i Mrzeżyno. W czasie wakacji byłam dwa razy. Między koleniami jeździłam na wieś na Mazury do rodziny.Wspaniałe czasy 😉
To chyba najlepszy z filmików które to zobaczyłem:D Pozdrawiam
Bylo super, zawsze milo wspominam obozy i kolonie , piekne niezapomniane chwile
Kiedyś był czas na pracę i odpoczynek, a teraz jest czas na pracę i pracę
no cóż, jak ludzie wolą przepieprzyć kasę na papierosy, alko, zakup gadżetów, to na wypoczynek nie starcza. Skończyło się prowadzenie obywatela za rączkę.
Bo się dałeś urobić. Wolisz pracować ba cudze szczęście niż swoje.
Często spowodowane jest to tym, że ludzie chcą się pokazać, że stać ich na dom 150 metrów, zamiast mieszkania 50 metrów, na auto za ponad 100000 zł.Pracują dużo, aby spłacać kredyty, których nie musieli by brać, ale "ego" nie pozwala.
Minimalistyczna i fantastyczna na tamte czasy forma wypoczynku,bez szpanu i zbędnego luxusu,jeździłam na kolonie co roku i często na 2 turnusy,po raz pierwszy do Krakowa w wieku 8 lat .Kolonie uczyły samodzielności i kształtowały stosunki międzyludzkie
Kurła kiedyś to nasi rodzice mieli dobre życie.
Dziś najprawdopodobniej mają jeszcze lepsze ;)
bo kiedyś to było
Było inaczej i nikt kto nie żył w tamtych czasach tego nie zrozumie.
Wtedy byli inni ludzie ...
Bardzo fajny film moja mama podobnie wspomina kolonie
W latach 60 tych byłem kilkakrotnie na koloniach ,do dziś uważam że dla dzieciarni z prowincji z małych miasteczek często z blokowisk i w dodatku z ciężkim przemysłem to była ucieczka w dobre a przynajmniej lepsze warunki.
Wyżywienie było dobre a dla wielu wręcz wymarzone!.
Trzeba pamiętać że w tedy Polska była naprawdę biednym i bardzo zniszczonym krajem.
Obozy trzykrotnie w Bieszczadach do dzisiaj wspominam ,to była naprawdę wielka przygoda w środowisku czystym i dzikim nad samiutkim Sanem.Do dziś mam w pamięci kikuty wiejskich zagród spalonych lub zawalonych,zrujnowaną Cerkiewkę i wszechobecna ciszę!.San w tym czasie kipiał dosłownie od ryb,dorodne świnki,brzany,pstrągi !!! Marzenie dla wędkarzy.Dzisiaj w tym miejscu jest bieszczadzkie morze.
Fajnie było na koloniach :) Prawda z tymi dzisiejszymi koloniami...
Rocznik 1965. Jeździłem na kolonie i zimowiska w wieku od 6 do 16 lat. Czasami po 2 turnusy kolonijne w lecie i zimowisko. W sumie 27 turnusów. Kolonie trwały 3 tygodnie, zimowiska 2. Mógłbym napisać wielką księgę o koloniach, jeździłem z różnych Zakładów pracy. Szkoła życia.
Tez tak miałem :):)
ten film mówi wszystko na temat tego jak źle jest teraz mam piękne wspomnienia z młodych lat. najgorsze jest to że byłem nie na koloni a na biwaku 2tyg w czarnym duunajcu niezapomniane chwile. pozdraw serdecznie z kanału Garnuszkowo
-..., gdy gupa szla ulica lub jechala kolonijnym autobusem na wycieczke, zawsze spiewano piosenki. Popularny byl takze konkurs piosenki kolonijnej oraz skeczy. 👣👣👣👣😊👍
Ale wspaniały materiał!! :) Na takich typowych koloniach w PRL nie byłem, natomiast bardzo podobnie było na Zielonej Szkole :) Piękne wspomnienia które zostają na całe życie. Oh chciało by się znów być dzieckiem...
hej. ja na kolonii nigdy nie byłem, ale inne kolonie jak przyjeżdżły do nas do miasta... podrywało sie dziewczyny, dyskoteki itp. Fajnie było! pozdro
Mała ciekawostka, łóżka polowe w szkołach pochodziły z magazynu w szkole. W każdym mieście były szkoły wytypowane na koszary dla rezerwistów w razie wojny, oprócz łóżek i sienników były też maski przeciwgazowe, plecaki i chyba mundury polowe plus środki opatrunkowe. Coś takiego znaleźliśmy w naszej szkole, milenijnej zresztą i w podobnej do niej szkole byłem w Gdańsku Przymorze na koloni😀
o nie wiedzialam dzieki za info. a ja sie kiedys zastanawialam skad sa te lozka w szkolach
"wczasy przywilejem świata pracy" dla pracowników za darmo... Były prysznice jak na placach kemingowych, nawet trochę lepsze... To były czasy ❤️
Ostatni raz byłem na koloniach w 2007 ah niby, nie tak dawno, ale i tak było, super Jeszcze wtedy telefon służył do dzwonienia.
Świetny materiał. Narracja rewelacja.
Jako harcerz jeździłem na obozy, a nie na kolonie jak koledzy z podwórka, można powiedzieć, że byłem takim żydem wśród czarnoskórych.
Teraz mi rozjebałeś najaraną czaszkę 😎
Felasz?
Wspaniałe. I to moja młodość.Ciekawy jestem, jak dziś, tzw. dzieci, tzw. nowobogackich by przeżyły? Mamusiu, brak zasięgu w komórce? Tatusiu, każą się umyć? Mamusiu, nie mogę malować paznokci.
Też byłem 8 razy na koloniach, zawsze w innych miejscach, morze, góry, duże i małe miasta. Czulo sie ta przygode i chec poznania. Teraz wszyscy zblazowani, niezadowoleni i z depresjami. Do ciuchów też nikt nie przywiązywał uwagi, nosiło sie to co było, w szkołach jednakowe mundurki, fartuchy czy w średnich szkołach garnitury.
Jakoś tak było, że nie było wyboru, tą samą zupę i to samo drugie danie jedli wszyscy, smakowało wszystkim, nikt nie wybrzydzał, smaczne i zdrowe i oczywiscie tanie. Obecnie dają 10 dań do wyboru a i tak wszyscy krecą nosami, wybrzydzaja, jakieś alergie im sie porobiły i otyłosc zagraża.
A przecież stołówki w szkołach, na uniwersytetach i w zakladach pracy też nie dawały wyboru a każdy zajadał ze smakiem to co dawali.
W JAKICH NIBY LATACH MIELISCIE FARTUCHY I GARNITURY? LOL