Zgadzam się, że zmuszanie do czytanie jakiejkolwiek książki robi temu tekstowi fatalna robote. W moim sercu też ma miejsce wiele lektur ale nie zmuszalam bym nikogo do czytania całej trylogii Sienkiewicza czy Lalki. Zresztą nawet mimo szczerych chęci tempo w przerabianiu tych często grubych książek było tak zwrotne, że nie zdarzyłam wielu przeczytać w liceum. Bardzo podobał mi się pomysł mojej polonistyki w gimnazjum, że raz na semestr prezentowaliśmy wybrana przez siebie książke. Osoby, które nie czytały obowiązkowych dzieł zaskakiwali wyborami.
@Polskie_masło ja jej nienawidzę, ale to raczej jest wina tego, że styl pisania Sienkiewicza jest dla mnie cholernie nudny, sama fabuła jest cudna, gdyby było to napisane innym stylem, to kochałabym ją haha
Mi najbardziej podobała się książka Aleksandra Kamińskiego ,,Kamienie Na szaniec".Bardzo mnie wzruszyła😊👍 Ooo I jeszcze Ania z Zielonego Wzgórza!Dalsze Częsci są jeszcze ciekawsze
Nas pani z polskiego tak męczyła "Kamieniami na szaniec" (i powiedziała nam o zakończeniu miliard razy) że nie mogłem znieść tej lektury. "Ania z zielonego wzgórza" po prostu nie przypadła mi do gustu. Najlepsze, według mnie, to "Chłopcy z placu broni" i "Hobbit", a najgorsza jaką czytałem do teraz to "Opium w rosole"(Jezu ta książka jest o niczym, ciągnie się niemiłosiernie, a postacie [na których, wydaje mi się, że ta książka próbowała się opierać] były nudne jak flaki z olejem) i Syzyfowe prace (w sumie z tego samego powodu co "opium w rosole" + to że można ją streścić do "RUSYFIKACJA ZŁA").
Ja zdecydowanie uwielbiam Zemstę😅 Anię z Zielonego Wzgórza cały czas mam w pamięci i z chęcią przeczytałabym kolejne części (normalnie drugi Mickiewicz ze mnie😂), no i oczywiście Bracia Lwie Serce❤️
Najlepsze lektury szkolne jakie pamiętam są z czasów przed trzeciej klasy. Później było wiele dla mnie słabych książek, nieliczne dobre i, które były okej, ale mi się nie spodobały. Dla mnie ostatnim typem lektury są dwie ostatnie wymienione przez ciebie pozycje.
"Makbeta" mocno rozważałem, ale jednak sentymenty przeważyły :) Ogólnie Szekspir był spoko. "Balladynę" też lubiłem, choć dziś kompletnie jej nie pamiętam :)
Ja mam takie same zdanie o kanonie lektur szkolnych, że czuje się ten przymus, a nie czuje się radości z czytania. Przez ten przymus juz w podstawówce zniechecilam się do czytania, nie lubialam książek, ale gdy zaczelam czytać Harrego Pottera w gimnazjum, potem siostra zaczeła opowiadać o innych książkach, wtedy stwierdzilam: "Ej, w sumie te książki są całkiem ciekawe". Potem trafilam na wasz kanał i od tamtej pory pokochalam książki, a nawet niektóre lektury szkolne. Uwielbiam czytać, zgłębiać sie w inna historię, żyć przez jakiś czas w innym świecie. Mój ulubiony klasyk to "Mistrz i Małgorzata" również ciepło pozdrawiam ❤
Moimi ulubionymi lekturami były: "Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy", Akademia Pana Kleksa" i "Zemsta. Do dziś śmieje się, gdy słyszę "Mocium Panie"😃
5:19 pudło 'a imię jego czterdzieści i cztery' lub 'Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze' Powstała taka mieszanka. Przepraszam za czepialstwo, mam nadzieję że się nie gniewacie. Ciekawy materiał! Tak trzymajcie
Moje ulubione lektury to: - Szatan z 7 klasy ( taki młody Sherlock Holmes w przedwojennej Polsce, akcja dzieje się na Kresach, ciekawe motywy detektywistyczne ogółem super ) - W pustyni i w puszczy ( lubię książki osadzone w czasach kolonialnych, dzikie niezbadane krainy, podróże) - Dzieci z Bullerbyn ( fajny klimat Szwecji lat 30, zupełnie co innego niż szwecja dzisiaj... Bardzo ciekawa książka dla dzieci, aczkolwiek jak czytałem sobie z rok temu jeszcze raz dla przypomnienia to nadal mi się podoba) - Nawiedzony dom ( ciekawa historia, innych książek Chmielewskiej nie czytałem, odrzucają mnie jakoś, ale ta jest ok) - Trylogia Sienkiewicza ( co by nie mówić, to mi akurat się podoba. Jest super moim zdaniem klimat, żarty Zagłoby, walka husarska i opis dawnych wspaniałych czasów, nawet jeśli koniec jako taki smutny. Wszyscy wszak wiemy, że ten kraj się nie ostał... Gdyby historia była inna, to znaczy gdyby nie sprzedajna szlachta, zdradzieccy i nieudolni politycy, to książka też byłaby inna, zapewne lepsza - Lalka Prusa ( wątków co nie miara, trudny język, ale ogółem fajne to, pomijając koniec. Dopóki Wokulski rozwijał biznesy, czynił coś dla rozwoju Polski to ok, ale jak sprzedał majątek żydom, zrezygnował z zarządu spółką do handlu z Rosją, zostawił na lodzie wszystkich którzy mu wierzyli i poszedł w piz... To człowieka trafia. I to wszystko dla jakiejś głupiej Karyny- Izabeli Łęckiej. Gdyby był happy end, to bym Lalkę bardziej lubił) - Opowieści z Narni ( uwielbiam, czytałem wszystkie 7 części, genialne fantasy) - Tomek w Krainie Kangurów ( czytałem wszystkie 8 czy 9 części, bardzo je lubię) - Pieśń o Rolandzie ( epicka historia rycerska) Ogólnie ja lubię takie książki, gdzie opisane są czasy dawne, gdzie akcja dzieje się przed II wojną światową, albo w XIX wieku, ewentualnie wcześniej. Dawny ciekawy klimat, super historie o podróżach, kryminalne albo o czymś mrocznym, tajemniczym. Akcja osadzona we spółczesności zazwyczaj zabija wszystko co ciekawe. Lektur to się też tyczy. Większość z nich jest dla mnie okropna. Don Kichot jest okropny, ciągnie się to, język drętwy, akcja niemrawa. Ogółem tragedia. Mickiewicz to była katorga, nudne, niezrozumiałe, przeczytałem, dostałem 5 i zapomniałem. Zbrodnia i Kara, opis wariata, który jest nudny, naiwny, a książkę sponsorował chyba zbrodniczy rosyjski carat by ludzie wierzyli, że jak zrobią coś złego to ich sumienie zje. I więzienie nagle uleczyło bohatera, kpina. Każdy kto zna się na psychiatrii jako tako wie, że zbrodniarze liczą tylko na to by ich nie złapano. Nikt nie kończy w stanie ciężko chorym przez wyrzuty sumienia. Gdyby akcja opisywała losy seryjnego zabójcy roskolnikowa, albo roskolnikowa, którzy dzięki zbrodniom staje się bogaty i szanowany, miałoby to sens. A tak mamy kilkaset stron o kimś kto marudzi, ma istną paranoję. Niemal ała literatura poważna przedwojnia, oraz cała wojny i okupacji mnie drażni. Nudne to, język i akcja straszna. Wszelkie "Tanga" Mrożka, "Sklepy cynamonowe" Schultza czy inne ksiązki o holokauście, pamiętniki wojenne etc. są tak słabe, że nie doczytałem ich nigdy. Ostatnia klasa liceum to była katorga, same grafomańskie bzdury, nie czytałem lektur, bo mnie mdliło. Ogółem nie znoszę takich mega wielkich klasyków literatury rosyjskiej, Szekspira, Mickiewicza, Kafki ( czytałem Proces dobrowolnie i to jest okropne). Mega się ich przecenia, a są w większości okropni. Tylu pisarzy wielkich, również klasycznych. Choćby Juliusz Verne, jego 20 000 mil czy w 80 dni są super. Każda jego książka to arcydzieło, a ja w szkolo jaki lektury nic z niego nie miałem ( czasem komuś się trafi jako lektura, ale u mnie nie...) Albo Sherlock Holmes, niby jest u niektórych lekturą, ale u mnie nie, albo Agata Christie ( u mnie nie było nic od niej lekturą), Lovecraft ( nie jest chyba nigdzie lekturą ) Wampir Reymonta ( zamiast nudnych chłopów, 1000 razy lepsza książka tegoś samego autora, ale na samo jej wspomnienie polonistom oko bieleje, jakby było to coś wyklętego), Frankenstein, Dracula Stokera, Dr Jekyll i Pan Hyde Roberta Louisa Stevensona ( jego wyspa skarbów jest chyba lekturą u niektorych i to akurat spoko). Tyle super wybitnych klasyków, które albo nie są lekturami w ogóle, albo tylko w nielicznych szkołach jak polonista ma dobry gust, ato zdarza się rzadko.
Mi w szkole podobało się dużo lektur ale najbardziej to Spotkanie nad morzem, Potop - do tej pory pamiętam że tylko ja to przeczytałam z całej klasy, krzyżacy, quo vadis, kamienie na szaniec, chłopcy z placu broni, inny świat, medaliony, ania z zielonego wzgórza i pewnie jakbym dłużej się zastanowiła to znalazłoby się wiele innych. Za to serdecznie nie znoszę dzieci z bullerbyn i akademii Pana kleksa
Moje ulubione to na pewno: "Granica", "Zbrodnia i kara", "Rozmowy z katem", "Krzyżacy", "Dzieci w Bullerbyn". Generalnie zaś literatura pozytywistyczna i okołowojenna, nie znosiłam "dzieł" romantycznych. Do dzisiaj cierpię na wspomnienie "Cierpień młodego Wertera" czy "Giaura".
U mnie ulubione to: Karolcia,Tristan i Izolda,Lalka,Dziady cz.2, Zbrodnia i kara,Kamienie na szaniec,Ania z Zielonego wzgórza,Wesele i Quo vadis. Może teraz top 5/10 najbardziej znienawidzononych lektur szkolnych ?
Ja natomiast uwielbiam Pana Tadeusza. Za pierwszym podejściem przeczytałam ze dwie księgi przymuszona przez rodziców (Był w gimnazjum jako lektura dodatkowa) I tak zaległo to tomiszcze niedoczytane na półce. Cały czas wiedziałam, że muszę to w końcu przeczytać. Bo w końcu "kanon literatury polskiej". W końcu teraz w liceum podjęłam drugą próbę i pokochałam. Jeszcze oczywiście w moim sercu ważne miejsce zajmują "Chłopcy z Placu Broni" Przepiękna, ciepła i wzruszająca historia. Oprócz tego oczywiście"Ania z Zielonego Wzgórza", "Hobbit" a jakże i "Kamienie na szaniec".
Lektury z podstawówki są najlepsze. Puc, Bursztyn i goście - kocham. Czytałam ją dziesiątki razy nawet gdy już byłam nastolatką :D. "Oto jest Kasia", "Ania z zielonego wzgórza", "Przygody Tomka Saweryna", "Dzieci z Bullerbyn"... Nie, nie wracam do nich z sentymentu bo nie miałam szczęśliwego dzieciństwa.
Ale świetny pomysł na film! Moje top 10: 10. Chłopcy z Placu Broni 9. Oskar i Pani Róża 8. Opowieść Wigilijna 7. Szatan z siódmej klasy 6. Latarnik 5. Quo vadis 4. Rok 1984 3. Folwark Zwierzęcy 2. Ogniem i mieczem 1. Lalka❤️
1. Mistrz i Małgorzata mój hit, czytana kilkanaście razy 2. Zbrodnia i kara 3. Proces 4. Rok 1984 5. Ferdydurke 6. Tango 7. Ania z zielonego wzgorza 8. Tajemniczy ogrod 9. Quo vadis 10. Zemsta 11. Inny swiat Kolejność oprócz w dowolna. W gruncie rzeczy lubiłam lektury chociaż nie zawsze lubiłam je w tym czasie gdy musieliśmy je czytać 😁😉
Moje Faworyty 1. Oto jest kasia 2. Akademia Pana Kleksa 3. O psie który jeździł koleją 4. Ania z zielonego wzgóża 5. Zaczarowany ogród 6. Przygody Tomka sawyera 7. W pustyni i w Puszczy 8. Opowieści z Narnii Lew, Czarownica i stara szafa 9. Doktor Dolytl i jego zwierzęta 10. Chłopcy z placu broni
Z klasyki można wynieść wiele wartościowych rzeczy, ale 1) na przymus nie wyniesie się z nich niczego, może poza wielką niechęcią do literatury i 2) są takie książki, do których trzeba dojrzeć; myślę, że łatwiej jest zacząć od czytania współczesnych powieści, a dopiero później brać się za coś ❝z wyższej półki❝. Dlatego podpisuje się pod tym, co powiedziałeś na temat lektur szkolnych.
Dla Dziady 3 to spoko lekturka. Po pierwsze krótka więc można szybko przeczytać i pieprznąć w kąt a po drugie to zawiera bardzo dużo motywów do których się można odnosić na jakichś rozprawkach więc jest git ;)
Moją najukochańszą lekturą jest "Mistrz i Małgorzata" ❤ Ale też bardzo podobały mi się "Dziady", "Lalka", "Inny świat", "Tango" i "Zemsta". A cierpiałam katusze przy "Ferdydurke" i przy "Cierpieniach młodego Wertera"(na szczęście musiałam przeczytać tylko fragmenty, dzięki Bogu, bo całości bym nie zdzierżyła).
Myślę że do każdej książki trzeba dorosnąć. Pamiętam Pana Tadeusza omawianego w szkole podstawowej wówczas dla mnie to była tragedia a po latach wróciłam do niego i byłam zachwycona. Nie mam jakiejś szczególnie ulubionej lektury, ale często wracam do Ani z Zielonego Wzgórza bardzo podoba mi się Mikołajek, Karolcia, Opowieści z Narnii. W ubiegłym roku przeczytałam całą Lalkę i też bardzo mi się podobała.
A ja myślałam już, że nie wspomnisz o "Zbrodni i karze". To jest także moja ulubiona lektura. Za tydzień kończę 1 liceum, a tą lekturę będziemy mieć dopiero w 2 klasie. Już się nie mogę doczekać 😊 Pozdrawiam Czytaczową. Do tych lektur dodałabym tylko jeszcze Makbeta, Robinsona Crusoe, Anię z Zielonego wzgórza i Boską komedię ❤
Też bardzo mi się podobało "Zbrodnia i kara", przeczytałam rok po zakończeniu szkoły. Na czas omawiania leciałam na streszczeniu, a jakże. A propo lektur, pamiętam jak w technikum, pierwszej czy drugiej klasie, spytałam pani, czy będziemy mogli omówić choć fragment "Stowarzyszenia umarłych poetów". Było wtedy na liście lektur uzupełniających i bardzo chciałam wprowadzić to na zajęcia. Pani odmówiła, przecież miała program do zrealizowania i wcale nie mam jej tego za złe. Ale to, że niemal cały czerwiec minął na grze w karty na zajęciach i jej przesiadywaniu na laptopie, już tak.
Moja topka to : Wesele Staszka Wyspiańskiego, Krzyżacy Sienkiewicza, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa. Lubiłem psa co jeździł koleją- końcówka chyba każdego wgniata w fotel. No oczywiście Szekspir-Hamlet, Romeo i Julia.
Nie mam swojej topki ale kilka lektur utkwiło mi w pamięci. Trylogia Sienkiewicza, przeczytałam cała z wypiekami na twarzy jeszcze przed obowiązkiem. "Pan Tadeusz" Mickiewicza strasznie mi się podobał gdy miałam jakieś 12 lat. "W pustyni i w puszczy" i ogólnie większość powieści Sienkiewicza było dobrych. "Mały książę" Exupery oczywiście też. Do dziś mam sentyment. Z tych bardziej dorosłych lektur to zdecydowanie Orwell "Rok 1984" i "Inny świat" Grudzińskiego. Najgorsza lektura to był Gombrowicz "Ferdydurke". Wiem, że niektórzy kochają ale dla mnie to było niestrawne w formie.
Moje dzieciństwo i młodość to zdecydowanie: "Dzieci z Bullerbyn" - mama musiała mi to kupić, bo nie chciałam oddać egzemplarza do biblioteki :) . "Chłopcy z placu broni" - te łzy gdy Nemeczek umierał, "Ten obcy" - na okładce był taki ładny chłopiec a moje nastoletnie serce wzruszone historią Zenka i Uli waliło jak oszalałe :)
Moja ulubiona to zdecydowanie Lalka i Inny Świat :) Nawet miałam temat na maturze związany z Łęcką. Aż dlugopis się nagrzał. Pamiętam też, że Krzyżacy mnie ujeli. Byłam wtedy w szpitalu i zasiadłam do tego jak do rozrywki :) Tych, których nie dałam rady tknac kijem to Potop, Chłopi, Nad Niemnem :) Przez reszte przebrnelam.
Moje naj naj to: "Potop2 I "Mistrz I Malgorzata". Do Potopu wracam bardzo czesto, I nie jestem w stanie powiedziec ile razy przeczytalam (dziesiat raczej). Pozdrawiam :)
Ania z Zielonego Wzgórza najlepsza! Czytałam następne części i dzięki tej serii właściwie polubiłam czytać, wszystkie lektury powinny takie być: zachęcać do czytania, a nie zniechęcać!
tutaj poniekąd solidaryzuję się z Czytaczową - za czasów szkolnych zbuntowana ja nie przeczytałam żadnej lektury (no może poza "Dziećmi z Bulerbyn"), a maturę zdałam dzięki opracowaniom. prezetacja maturalna to był mój własny temat, opracowany na podstawie książek, które rzeczywiście mnie interesowały. dzisiaj żałuję mojej postawy, bo widzę, że ominęło mnie trochę wartościowych książek :)
Ja miałam uczulenie na samo słowo "lektura". Jednak z tych, które przeczytałam i które zapadły mi w pamięć to na pewno "Mistrz i Małgorzata" - cudo. Do dziś się rozpływam nad poczuciem humoru i bezradnością bohaterów. "Ania z Zielonego Wzgórza" i "Tajemniczy ogród" również były przyjemne. W liceum miałam możliwość przerabiać "Madame" i to jedna z lepszych książek. Ciężka, ale ma w sobie to coś.
W sumie u mnie muszę podzielić to na konkretne etapy: Podstawówka 1. Szatan z siódmej klasy 💗 2. Ten obcy 3. Ania z Zielonego Wzgórza 4. Tajemniczy ogród Gimnazjum 1. I nie było już nikogo 💗 2. Zemsta 💗 3. Mały książę Liceum 1. Zbrodnia i kara 💗 2. Tango 💗 3. Ferdydurke 4. Dżuma
Dzięki wam odnalazłam dużo książek które mogę wykorzystać na maturze. Jest dużo wątków których mogę się odnieść do tematów. Moja polonistka dzięki mnie pokochała Madeline Miller a ja ją pokochałam dzięki wam
Mi podobała się zdecydowana większość lektur i w sumie cieszę się, że jest kanon, bo z pewnością sama bym nie wpadła na ich przeczytanie. Moje ulubione: 1. Zbrodnia i kara - W liceum wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale prawdopodobnie nigdy do niej nie wrócę. Sięgnęłam po inne powieści Dostojewskiego (Idiota, Bracia Karamazow) i niestety wymęczyłam się przy nich okropnie. Obawiam się, że przy Zbrodni i karze też mogłabym już mieć inne odczucia. 2. Lalka - Chyba nikomu innemu w klasie się nie podobała ;) 3. Dżuma 4. Chłopcy z Placu Broni 5. Niemcy Oraz chyba wszystkie lektury z literatury obozowej.
Części Doktora Dolittle było od groma, polecam Pocztę i Zoo (szczególnie rozdziały o szczurach z Zoo uwielbiałam...), Cyrk też był niezły. No i ten tom będący opowieścią żółwia, który w czasie potopu uratował jeszcze dwoje ludzi, tak poza arką, ten lubiłam za świeże podejście do historii Noego.
10 i 8 nie przerabiałam o dziwo. Uwielbiam z listy Czytacza Zemstę, a Lalkę uważam za bardzo mądry tekst. Za resztą nie przepadałam w mniejszym lub większym stopniu. Ps, co Psa jeżdżącego koleją... Nienawidziłam tej lektury z całego serca, bo czytałam ją dzień w dzień i się nie wyrobiłam. *sad* A moja topka to: 1. Ferdydurke, świetnie się bawiłam czytając tę powieść. Absurd i tona ukrytych przekazów, o tak, coś dla mnie. 2. Skąpiec, Świętoszek, Zemsta - uwielbiam komedie. 3. Ania z Zielonego Wzgórza [potem przeczytałam nawet wszystkie istniejące części] 4. Krzyżacy - może i język był przestarzały i ciężki w odbiorze, ale ta książka była po prostu dobra. 5. Opowieści z Narnii. 6. Balladyna - czytałam to mając 9 lat, a tu na lekcji w gimnazjum miłe zaskoczenie że wyprzedziłam system szkolny. 7. Most do Terabithii 8. Odyseja 9. CK Norwid, nie pamiętam co dokładnie przerabiałam 10. Mit o Prometeuszu, bo można go wcisnąć w każde wypracowanie/rozprawkę/coś.
Tez uważam, ze zbrodnia i kara to chyba najlepsza lektura szkolna ever 💖 oprócz tego... tez do mnie trafiły dziady cześć III 😁 Ja od siebie dorzuciłbym jeszcze Makbeta i Folwark Zwierzęcy. A odnośnie Puc, Bursztyn i goście to pamietam, ze jeszcze zanim sama nauczyłam się czytać, tę książkę czytała mi mama. Tę i także książkę „Finek” tego samego autora. Wtedy niesamowicie mnie te historie podane z perspektywy zwierząt bawiły. Może warto by do nich wrócić i dowiedzieć się czy nadal by tak było? 🤔 Za to jeśli chodzi o lektury, które kompletnie do mnie nie trafiły to... zdecydowanie Potop i Krzyżacy... nie wiem ale jakoś tak ciężko było mi zawsze przebrnąć przez styl Sienkiewicza. Nawet z W pustyni i w puszczy miałam problem, chociaż sama fabuła była ciekawa. I dlatego właśnie o ile Krzyżaków jeszcze przeczytałam do końca, tak na Potopie niestety poległam. :/
U mnie cała klasa była zakochana w "W pustyni i w puszczy", zaś ja w tym tekście naprawdę nie potrafiłam znaleść nic, co by mnie zainteresowało. Później przyszedł czas na "Zemstę" i do jej przeczytania zachęciła mnie mama, która mówiła, że bardzo jej się podobała. Tym razem to ja uwielbiałam tą książkę i humor, a wszyscy inni nią gardzili. Kolejną moją ulubioną lekturą były "Dziady cz. II". Tytuł bardzo źle mi się kojarzył, tak samo jak i autor. Myślałam, że będzie to tekst całkowicie nie do przebrnięcia, ale postanowiłam, że dowiem się, o co mniej więcej w tej książce chodzi. Kiedy się dowiedziałam bardzo zapragnęłam przeczytać, jak te wątki się potoczną. I tu jest tak samo jak z "Zemstą" - ja uwielbiam, inni gardzą. Teraz nie mogę się doczekać, aż będziemy omawiać "Dziady cz. III"! A aktualnie poza lekturami nadrabiam sobie "Wiedźmina".
Moje małe top lektur: Mały książę, Opium w rosole, Szatan z siòdmej klasy, Hobbit, Opowieści z Narni : Lew czarownica i stara szafa, I nie było już nikogo Agathy Cristie W liceum mamy takiego poloniste że mi nie przeszkadza omawianie lektur, ba z nim to mi nawet sprawia przyjemność bo miło się go słucha. panie profesorze jeśli pan to czyta to pozdrawiam
Moje czytanie lektur polegało na czytaniu tego samego autora ale inne dzieło. Takim sposobem przeczytałam Śluby panieńskie Fredra. Wszystkim z całego serduszka polecam. Dobrze wspominam też kamienie na szaniec, tego obcego i pieśni Kochanowskiego. Edit. Oskar i pani róża. To była druga książka w moim życiu po której płakałam pierwsza były Kamienie na szaniec.
Uwielbiałam lektury szkolne. Naprawdę. A przede wszystkim: "Ania z Zielonego Wzgórza", "Ten obcy", "Karolcia", " Folwark zwierzęcy", "Rok 1984", "Akademia pana Kleksa", "Lalka", "Granica", "Mistrz i Małgorzata", "W pustyni i w puszczy", "Mały książę" i oczywiście "Chłopi". Przecież to są naprawdę ciekawe utwory i pewnie jakby nie kazali nigdy bym na nie nie zwróciła uwagi i nigdy nie poznała.
Ja kocham "Spotkanie nas morzem" 🥰 Danusia i Elza są ze mną do dzisiaj i bardzo chętnie do nich wracam 💙 której nienawidziłam... To jest trudne pytanie... Zgadzam się, że przymus niszczy radość z czytania i dlatego wielu nie doczytałam i nie wróciłam do nich... Może jak w końcu się przekonam do powrotu, to może znajdę kolejną perelkę albo czarną dziurę rozpaczy... Zobaczymy. "Spotkanie nad morzem" polecam każdemu z całego serducha 💙💙💙
Jeśli chodzi o dzieła, które mi się podobały to zdecydowanie "Romeo i Julia" oraz "Makbet". Coś mnie urzeka w dziełach Szekspira. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale dramaty spod jego pióra wspominam bardzo miło.
Bardzo podobała mi się Zbrodnią i kara, ale to było po przeczytaniu całości. Wcześniej w trakcie czytania mówiłam do mamy, że "zbrodnią jest to że ktoś to napisał, a karą że ja to muszę czytać" 😂 a czytałam ją w wakacje 😉
Kamienie na Szaniec jedyna moja ulubiona lektura. Jako jedyna przeczytana kilka razy i od kilku lat stoi ona u mnie na półce. Ania z Zielonego wzgórza, chociaż książki nie przeczytałam, film uwielbiam. Teraz kolekcjonuje wszystkie części tej książki. Jak uzbieram wszystko, to możliwe, że w końcu ją przeczytam. Przyznam szczerze, że nigdy nie lubiłam czytać lektur, ponieważ one były z przymusu. U mnie jest tak, że jak ktoś mi karze coś przeczytać, to tego nie robię. Nawet nie przeczytałam Katarynki czy Janko Muzykanta, bo były one dla mnie za "długie" :D
Moje ulubione lektury za czasów szkolnych to: Chłopcy z placu broni , Dzieci z Bullerbyn , Pollyanna , Pies który jeździł koleją , Oto jest Kasia , Opowieści z Narnii , Karolcia i magiczny koralik , Sklepy cynamonowe , Ten obcy ,Dżuma 😊
Dla mnie najlepszą lekturą był Rok 1984, którą w sumie przeczytałam sama z siebie po tym, jak dowiedziałam się, że po prostu jej nie omówimy. Zaś z tych, które faktycznie miałam na lekcjach, najlepiej wspominam też Ferdydurke (co w mojej klasie była bardzo niepopularną opinią 😂), Dżumę, Zbrodnię i karę oraz Hamleta - Szekspira ogólnie, ale Hamlet jakoś najmocniej się we mnie zakorzenił. Po maturze również sama z siebie przysiadlam do Lalki i miałam wrażenie, że czytam kompletnie inną książkę, nie czytana pod przymus i na czas okazała się być leciutka i naprawdę umilająca czas ❤
Moje ulubione to: opowieści z Narnii, Tomek w krainie kangurów i wszystkie inne jego części,Tomek Sawyer, Ten Obcy, Chłopcy z placu broni, Szatan z siódmej klasy, Kamienie na szaniec, Latarnik
Moje top 3: 1. "Zbrodnia i kara" 2. "Granica" 3. "Makbet" Pamiętam że też lubiłam: "Plastusiowy pamiętnik", "Cierpienia młodego Wertera", "Zemsta", "Mały książe", "Chłopcy z Placu Broni"
Kamienie na szaniec, Dziady - lubię, Mały Książę jest dla mnie zbyt... wszędzie go pełno... za to lubię Oskara i Panią Różę oraz Folwark Zwierzęcy :) Pan Kleks za to jest wspaniałą książką... a ekranizacja jest przecudowna ;)
„Mały Książę” to była pierwsza książka w życiu, jaką sama przeczytałam. Drugą jest „O psie, który jeździł koleją”. Miałam 4 lata, jak mnie mama zmuszała do nauki czytania. Kiedyś, nie lubiłam jej za ten przymus, teraz jestem jej turbo wdzięczna. A Sienkiewicza dobrze wspominam, jeden rozdział ja czytałam na głos, kolejny, jakiś dorosły, który był pod ręką, i tak na zmianę. Polecam. Chciałam mi się czytać, bo się nie mogłam doczekać kiedy Zagłobę będzie robił mój tato.
Ja lubię : Oscar i Pani Róża Dziady Opowieść Wigilijna Balladyna Opowieści z Narnii Hobbit Bracia Lwie Serce Dzieci z Bulerbyn Kamienie na szaniec Mały książe Akademia Pana Kleksa W pustyni i w puszczy Ania z Zielonego Wzgórza .... i wiele więcej. . .
Może nie mam top 10, ale za czasów szkolnych nie miałam okazji przeczytać Krzyżaków ( mieliśmy czytać "Quo Vadis", który do tej pory mam nieskończony), ale jakoś w wakacje, po maturze, złapałam za książkę i zaczęłam czytać. Do tej pory sądzę, że była to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam
Moje ulubione lektury ze szkoły to: 1. Ten obcy - Irena Jurgielewiczowa Koniec Czyli jeszcze mniej od Czytaczowej 😅 Nagraj jeszcze filmik o najgorszych lekturach :D 'Zemsta' też była spoko i pamiętam, że 'Skąpiec' Moliera też mi się nawet spodobał. Pamiętam, że kiedy przerabialiśmy 'O psie, który jeździł koleją' pani kazała nam napisać swoje zakończenie tej historii :D Ja napisałam, że piesek przeżył, został bohaterem i rodzina poszła sobie na lody XD
Moją ukochaną lekturą jest "Rok 1984". Po jej przeczytaniu zapłonęłam uczuciem do Orwella. A "Dżuma" Camusa była dla mnie ogromnie ciekawą powieścią, ponieważ wcześniej przeczytałam jakąś publikację na temat epidemii czarnej śmierci w Europie (było tam mnóstwo informacji na temat samej choroby), więc oprócz przyglądania się poczynaniom bohaterów byłam w stanie w pełni przejmować się ich losem i przeżywać emocje z tym związane.
lektury które rzeczywiście mi się podobały (kolejność przypadkowa): "O psie który jeździł koleją", "Quo Vadis", "Oskar i pani róża" (kocham tę książkę), "Ten obcy", "Zapałka na zakręcie", "Lalka", "Zemsta", "Dziady cz. II i III", "Ludzie bezdomni", "Kubuś puchatek", "Kłamczucha", "Król Edyp". Ogólnie też jestem przeciwnikiem zmuszania ludzi do czytania czegokolwiek. Jednak z drugiej strony też wiem, że gdybym nie był przymuszony do przeczytania lektur, to pewnie do większości z nich nawet bym nie zajrzał. Na pewno nie przeczytałbym z własnej woli żadnego dramatu, a jak się okazało, niektóre było warto ;) (wow... dopiero jak je wypisałem, to zdałem sobie sprawę, że jednak trochę było tych lektur, które mi się spodobały XD )
Moja miłość do książkek zaczęła się od "Krzyżaków" i "Ani z Zielonego Wzgórza". Miałam spore zaległości czytelnicze w młodszych klasach, ponieważ nasza nauczycielka od polskiego nie wymagała, abyśmy w ogóle czytali lektury :(( pózniej moja miłość do Sienkiewicza wzrosła bardziej i cała Trylogię przeczytałam jednym tchem. Co do książek z liceum bardzo lubiłam te z okresu pozytywizmu - Lalka czy Zbrodnia i kara weszły jak masło. Strasznie zaś męczyłam sie z dramatami i liryką. Romantyzm to była dla mnie kara, wszelkie Wertery, Konrady, Kordiany etc. odrzucały mnie na kilometr. Później przyszły jeszcze dwie książki, które polubiłam - niedoceniana Ferdydyrke, na którą wiele osób kręciło nosem i mówiła, że głupia bo nic z niej nie rozumiało, a także Mistrz i Małgorzata do której wracam do dziś dzień ;)
ja uwielbiam ,,Rozmowy z katem,, która była lekturą nadobowiązkową. Musiałem ją przeczytać z kolegą i omówić przed klasą za kare ze względu za nasze karygodne zachowanie na lekcji polskiego w liceum, w wakacje po tym roku szkolnym przeczytałem 5 książek w tym ,,Forresta Gumpa ,, Grooma ,,Sklepik z marzeniami,, Kinga ,,Księżyc,, Herberta, ,,Władce pierścieni,, i ,,Hamleta,, i wszystkie były na swój sposób genialne, teraz czytam przede wszystkim horrory i fantasy
Zdecydowanie moją ulubioną lekturą jest Zemsta, co prawda przed omawianiem jej nie przeczytałam, ale będąc w trzeciej klasie gimnazjum wraz z kilkorgiem innych uczniów i polonistką wystawialiśmy Zemstę, grałam Klarę i prawie płakałam odgrywając dialog o krokodylu
Moja ulubioną lekturą szkolną jest "Dżuma" Alberta Camusa! Wysoko w rankingu znajduje się także "Mistrz i Małgorzata" oraz "Bajki Robotów". O "Panu Tadeuszu" nawet nie wspomnę bo do dziś pamiętam niektóre fragmenty na pamięć, które kocham i uwielbiam do nich wracać
Dla mnie najlepsze to : "Ten obcy" " Mały książę" " O psie, który jeździł koleją" Wszystkie z podstawówki, gimnazjum... Teraz żadna lektura mi się nie podoba...
Czytaczu mam podobnie jak Ty, bo "zbrodnia i kara" to moja ukochana lektura szkolna. Od tej książki zaczęła się moja przygoda z czytaniem na większą skalę. Natomiast w podstawówce była to "Ronja córka zbójnika". 😊
Lubię wiele lektur szkolnych, ale najmocniej zadziałała na mnie Cudzoziemka. Są tam dwie kwestie, które uważam za całkowicie uniwersalne. Po pierwsze - bycie "cudzoziemcem" duchowym, gdy tak naprawde nigdzie się do końca nie pasuje i człowiek jest po prostu obcy w otaczającym go świecie. Smutne, jednak czasem bardzo prawdziwe. Po drugie, książka fenomenalnie opisała człowieka - wampira emocjonalnego. Ja od samego czytania czułam, jakby ktos odbierał mi energię. Cudowna ambiwalencja, gdy jednocześnie wspolczuje głównej bohaterce i mam ochotę uciec od niej, gdyż doprowadza mnie do bezsilności i frustracji. Nie wiem czy trafiła się kiedykolwiek druga taka książka, w ktorej bym bohatera kochała i nienawidziła jednocześnie, w której nic nie jest czarno-białe, a życie jest realne, bo wielowymiarowe
Pamiętam jak omawialiśmy małego księcia. Nauczycielka wykładała analizy językowe, jakoby "żółta żmija" z uwagi na natężenie litery ż miała być szczególną figurą. Do dziś nie mogę ogarnąć po co, skoro tekst był tlumaczony z francuskiego :D
Mi się podobał bardzo ten obcy, chłopcy z placu broni, Ania z Zielonego wzgórza, kamienie na szaniec, Antygona i Zdarzyć przed Panem Bogiem. Z tych które pojawiły się w filmie to przemówił do mnie Mały Książę i pies który jeździł koleją. A do najmniej lubianych zaliczę potop i wymienione w filmiku zbrodnie i karę i lalkę jakoś nie mogłam przez te książki przebrać może kiedyś zrobię drugie podejście ale w szkole mi nie poszły 😉
Parę moich przemyśleń: 10. Nie wiem skąd się u mnie w domu wzięła, ale zawsze była, przeczytałam dość wcześnie i wielokrotnie zaglądałam! Dzięki za przypomnienie! 9. Też posiadam, też lubiłam i wielokrotnie wracałam i tłumacza też nie pomnę :D Części ponoć było klika, też ich nie czytałam :( 8. Mam ją do dziś na półce i bardzo lubię tę historię. 5. Dostałam kiedyś w nagrodę i podchodziłam jak do jeża (prawdopodobnie jednak byłam za mała), ale tak mi się spodobała, że aż pisałam o nim wypracowanie na zakończenie gimnazjum :D 4. Czytałam ją strasznie długo, ale niektóre fragmenty były super, mnie osobiście najbardziej rozbawili studenci, straszący właścicielkę śledziem... Z lektur, które lubiłam - "Tajemniczy Ogród", "Awantura o Basię", "Przygody Tomka Sawyera", "Dzieci z Bullerbyn", wszelkie "Baśnie" - Andersena, Perrault'a, czy Grimmów, ze starszych lat "Inny Świat", "Mistrz i Małgorzata", "Rok 1984", dobrze mi się też czytało wszelkiego Żeromskiego. Nie przebrnęłam za to przez "Krzyżaków" i ( tu sobie pewnie wrogów narobię) "Anię z Zielonego Wzgórza".
Moje ulubione: 1. Ania z Zielonego Wzgórza 2. W pustyni i w puszczy 3. Chłopcy z Placu Broni 4. Szatan z siódmej klasy 5. Mały książę 6. Medaliony 7. Ten obcy 8. Hobbit 9. Opowieści z Narnii 10. Kamienie na szaniec
1. Quo Vadis powróciłam i się zakochałam w tej historii 2. Ania z Zielonego Wzgórza tak lubię jest miła książka choć moja ulubiona Ania to Ania na uniwersytecie i wymarzony dom Ani 3. Zemsta ma to coś w sobie 4. Romeo i Julia sztuka pamiętna 5. Hamlet mnie zafascynowal 6. Opowieść Wigiijna wzruszyła mnie 7. Pan Tadeusz fajna historia 8. Lalka podobała mi się
Super pomysł 😊 Mój ranking wyglądałby tak: 10. Quo vadis 9. Zemsta 8. Ten Obcy 7. W pustyni i w puszczy 6. Dziady cz. III 5. Balladyna 4. Szatan z siódmej klasy 3. Hamlet 2. Hobbit 1. Ania z Zielonego Wzgórza
Ja pamiętam jaką wtopę zrobiłam! xD Polonistka zawsze uważała mnie za przegrańca (co mi dawała odczuć). Raz omawialiśmy lekturę "Nie boska komedia" uznałam, że dobra! do matury się przyda, przeczytam! Poszłam do biblioteki i wpadłam na polonistkę! :/ Zestresowana poprosiłam "Boską komedię" ona wielkie oczy, ale daje mi. Patrze na okładkę i zdaję sobie sprawę ze swojego błędu, ale wtem lecą w moja stronę pochwy, więc wzięłam książkę. W domu zaczęłam to nawet czytać, ale za nic nie szło, utknęłam na piekle xD Mimo to spojrzenie na mnie się od tej pory zmieniło. Pozostałe lata w szkole wiecznie słyszałam "że ja mogę coś powiedzieć, bo czytałam Boską komedie a w xxx jest do niej nawiązanie". Przytakiwałam modląc się, by się nie wydało kłamstwo i pomyłka. No i się udało! Ale Lalka była znacznie ciekawsza od tego ;p
Najlepsza lektura dla mnie to "Mistrz i Małgorzata", pokochałam ją całym serduszkiem, a jak jeszcze obejrzałam ją w capitolu to licznik wyszedł poza skale
Bardzo fajny pomysł na film U mnie zdecydowanym numerem jeden jest Ferdydurke, ale fajnie się też czytało Mistrza i Małgorzatę, Buszującego w Zbożu, Przedwiośnie, Małego Księcia i Dzieci z Bullerbyn.
Super lista, chociaż wciąż czuję wrogość do Lalki 😅 Dodałabym jeszcze ,,Kamienie na Szaniec", których żałuję że nie dokończyłam czytać, kiedyś może to zmienię. No i 2 pozycje które w podstawówce czytałam na okrągło: ,,Dzieci z Bullerbyn" i książka którą w pewnym momencie znałam na pamięć: ,, Bracia Lwie Serce" - co ciekawe po latach wciąż mniej więcej pamiętam o co chodziło, a nie czytałam jej z 10 lat, ale wciąż mam do niej wielki sentyment. ,,Zbrodnia i Kara" też wywarła na mnie wielki wpływ i była jedną z nielicznych lektur które przeczytałam do końca w liceum.
Pamiętam 4 lektur szkolnych, które dobrze wspominam. Pierwsza to Barcia Lwie Serce. Prawdopodobnie pierwsza książka, którą przeczytałam samodzielnie jako nienawidzący czytać dyslektyk i mi się podobała Druga to Hobbit. Pierwsze zainteresowanie fantastyką. Pozostałe to lektury proponowane przez klasę w 1 gimnazjum. Czyli Baśniobór, którego polecili mi rodzice, i Zwiadowcy, których przeczytałam później.
ja też średnio pamiętam lektury.. bardziej te, które nie lubiłam niż lubiłam pamiętam... chyba powinnam znaleźć swoje zeszyty z polskich na przestrzeni lat :d. Na chwilę obecną mogę powiedzieć że bardzo podobały mi się: Dziady, Nad Niemnem, Potop, Dżuma, Gloria victis, W pustyni i w puszczy, Ania z Zielonego Wzgórza!, Balladyna, Pan Tadeusz, Kamienie na szaniec, Tristan i Izolda, Janko Muzykant, Stary człowiek i morze, Sahem, ... Najbardziej nie cierpiałam i nie cierpię do dziś! : Romeo i Julia, LALKA (ohyda), Mistrz i Małgorzata, Ferdydurke, Cierpienia mł Wertera, Syzyfowe prace, Krzyżacy :D i pewnie by się coś jeszcze znalazło hehehe
Zgadzam się, że zmuszanie do czytanie jakiejkolwiek książki robi temu tekstowi fatalna robote. W moim sercu też ma miejsce wiele lektur ale nie zmuszalam bym nikogo do czytania całej trylogii Sienkiewicza czy Lalki. Zresztą nawet mimo szczerych chęci tempo w przerabianiu tych często grubych książek było tak zwrotne, że nie zdarzyłam wielu przeczytać w liceum.
Bardzo podobał mi się pomysł mojej polonistyki w gimnazjum, że raz na semestr prezentowaliśmy wybrana przez siebie książke. Osoby, które nie czytały obowiązkowych dzieł zaskakiwali wyborami.
Ja to bym chciała zobaczyć Top 10 najgorszych lektur szkolnych, wtedy by było ciekawie i Czytaczowa by była😅
W pustyni i w puszczy się nadaje idealnie do takiego odcinka
Na miejsce pierwsze mianuję Ferdydurke!
@Polskie_masło ja jej nienawidzę, ale to raczej jest wina tego, że styl pisania Sienkiewicza jest dla mnie cholernie nudny, sama fabuła jest cudna, gdyby było to napisane innym stylem, to kochałabym ją haha
hmm... "Nad Niemnem"
@SinnerKa ja
Mi najbardziej podobała się książka Aleksandra Kamińskiego ,,Kamienie Na szaniec".Bardzo mnie wzruszyła😊👍
Ooo I jeszcze Ania z Zielonego Wzgórza!Dalsze Częsci są jeszcze ciekawsze
Ja lubię Felixa Neta i Nike
Mi to samoo
@@prawilnyobywatelwielkiejle8305 to jest strasznie nudne
Nas pani z polskiego tak męczyła "Kamieniami na szaniec" (i powiedziała nam o zakończeniu miliard razy) że nie mogłem znieść tej lektury. "Ania z zielonego wzgórza" po prostu nie przypadła mi do gustu. Najlepsze, według mnie, to "Chłopcy z placu broni" i "Hobbit", a najgorsza jaką czytałem do teraz to "Opium w rosole"(Jezu ta książka jest o niczym, ciągnie się niemiłosiernie, a postacie [na których, wydaje mi się, że ta książka próbowała się opierać] były nudne jak flaki z olejem) i Syzyfowe prace (w sumie z tego samego powodu co "opium w rosole" + to że można ją streścić do "RUSYFIKACJA ZŁA").
@@Seventeenth Opium w rosole jest milion razy lepszy niż kłamczucha.
Moje ulubione to "Buszujący w zbożu", "Mistrz i Małgorzata" i "Stowarzyszenie umarłych poetów".
Ja zdecydowanie uwielbiam Zemstę😅 Anię z Zielonego Wzgórza cały czas mam w pamięci i z chęcią przeczytałabym kolejne części (normalnie drugi Mickiewicz ze mnie😂), no i oczywiście Bracia Lwie Serce❤️
Też mi się Ania z Zielonego Wzgórza podobała
Ja uwielbiam ,,Pana Tadeusza” 💞
Zazdroszczę Ci "Braci lwie serce". To była moja ulubiona książka z dzieciństwa a w szkole niestety nie mieliśmy jej jako lektury..
Najlepsze lektury szkolne jakie pamiętam są z czasów przed trzeciej klasy. Później było wiele dla mnie słabych książek, nieliczne dobre i, które były okej, ale mi się nie spodobały. Dla mnie ostatnim typem lektury są dwie ostatnie wymienione przez ciebie pozycje.
moje top 10 z podstawówki:
10. "Przygody Tomka Sawyera"
9. "O psie, który jeździł koleją"
8. "Kamienie na szaniec"
7. "Szatan z siódmej klasy"
6. "Opowieść wigilijna"
5. "Tajemniczy ogród"
4. "Ten obcy'
3. "Ania z Zielonego Wzgórza"
2. "Mały książę"
1. "Hobbit"
Jejku, zapomniałam, że coś takiego jak "ten obcy" istnieje a bardzo podobała mi się ta lektura!
Tak, Hobbit to jest coś
Mały książę to przereklamowane barachło.
@@schokokaina prawda
Spoko topka. Z większością wyborów się zgadzam choć dorzucił bym tutaj jeszcze Balladyne J.Słowackiego i Makbeta W.Szekspira.
"Makbeta" mocno rozważałem, ale jednak sentymenty przeważyły :) Ogólnie Szekspir był spoko. "Balladynę" też lubiłem, choć dziś kompletnie jej nie pamiętam :)
Ja mam takie same zdanie o kanonie lektur szkolnych, że czuje się ten przymus, a nie czuje się radości z czytania. Przez ten przymus juz w podstawówce zniechecilam się do czytania, nie lubialam książek, ale gdy zaczelam czytać Harrego Pottera w gimnazjum, potem siostra zaczeła opowiadać o innych książkach, wtedy stwierdzilam: "Ej, w sumie te książki są całkiem ciekawe". Potem trafilam na wasz kanał i od tamtej pory pokochalam książki, a nawet niektóre lektury szkolne. Uwielbiam czytać, zgłębiać sie w inna historię, żyć przez jakiś czas w innym świecie. Mój ulubiony klasyk to "Mistrz i Małgorzata" również ciepło pozdrawiam ❤
Szkoda, że umiejętność czytania nie łączy się z umiejętnością pisania i mówienia poprawnie.
Kocham z całego serca "Szatana z siódmej klasy"
Moimi ulubionymi lekturami były: "Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy", Akademia Pana Kleksa" i "Zemsta. Do dziś śmieje się, gdy słyszę "Mocium Panie"😃
Mam to samo przy "Zemście". I cały dialog z pisaniem listu Klary do Wacława.😂😂😂
Dobra, Czytaczowej oczywiście mi brakuje, ale waszej pięknej półki brakowało mi od dawna 😍❤
5:19 pudło
'a imię jego czterdzieści i cztery' lub 'Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze'
Powstała taka mieszanka. Przepraszam za czepialstwo, mam nadzieję że się nie gniewacie.
Ciekawy materiał! Tak trzymajcie
Pamięć lubi płatać figle :)
O matko pamietam jak to wkuwałam na pamieć.. 😱 (wielka improwizacja tak bardzo... xD)
("Polska męczennikiem narodów" jeszce to ;) )
@@StrefaCzytacza za dużo Stachurskiego ? ;P
I jeszcze gdzieś tam przy "Lalce" chodziło o język angielski a nie francuski. :)
Też to wyłapałem ale nie chciałem być tym całkowicie czepialskim
Moje ulubione lektury to:
- Szatan z 7 klasy ( taki młody Sherlock Holmes w przedwojennej Polsce, akcja dzieje się na Kresach, ciekawe motywy detektywistyczne ogółem super )
- W pustyni i w puszczy ( lubię książki osadzone w czasach kolonialnych, dzikie niezbadane krainy, podróże)
- Dzieci z Bullerbyn ( fajny klimat Szwecji lat 30, zupełnie co innego niż
szwecja dzisiaj... Bardzo ciekawa książka dla dzieci, aczkolwiek jak czytałem sobie z rok temu jeszcze raz dla przypomnienia to nadal mi się podoba)
- Nawiedzony dom ( ciekawa historia, innych książek Chmielewskiej nie czytałem, odrzucają mnie jakoś, ale ta jest ok)
- Trylogia Sienkiewicza ( co by nie mówić, to mi akurat się podoba. Jest super moim zdaniem klimat, żarty Zagłoby, walka husarska i opis dawnych wspaniałych czasów, nawet jeśli koniec jako taki smutny. Wszyscy wszak wiemy, że ten kraj się nie ostał... Gdyby historia była inna, to znaczy gdyby nie sprzedajna szlachta, zdradzieccy i nieudolni politycy, to książka też byłaby inna, zapewne lepsza
- Lalka Prusa ( wątków co nie miara, trudny język, ale ogółem fajne to, pomijając koniec. Dopóki Wokulski rozwijał biznesy, czynił coś dla rozwoju Polski to ok, ale jak sprzedał majątek żydom, zrezygnował z zarządu spółką do handlu z Rosją, zostawił na lodzie wszystkich którzy mu wierzyli i poszedł w piz... To człowieka trafia. I to wszystko dla jakiejś głupiej Karyny- Izabeli Łęckiej. Gdyby był happy end, to bym Lalkę bardziej lubił)
- Opowieści z Narni ( uwielbiam, czytałem wszystkie 7 części, genialne fantasy)
- Tomek w Krainie Kangurów ( czytałem wszystkie 8 czy 9 części, bardzo je lubię)
- Pieśń o Rolandzie ( epicka historia rycerska)
Ogólnie ja lubię takie książki, gdzie opisane są czasy dawne, gdzie akcja dzieje się przed II wojną światową, albo w XIX wieku, ewentualnie wcześniej. Dawny ciekawy klimat, super historie o podróżach, kryminalne albo o czymś mrocznym, tajemniczym. Akcja osadzona we spółczesności zazwyczaj zabija wszystko co ciekawe. Lektur to się też tyczy. Większość z nich jest dla mnie okropna. Don Kichot jest okropny, ciągnie się to, język drętwy, akcja niemrawa. Ogółem tragedia. Mickiewicz to była katorga, nudne, niezrozumiałe, przeczytałem, dostałem 5 i zapomniałem.
Zbrodnia i Kara, opis wariata, który jest nudny, naiwny, a książkę sponsorował chyba zbrodniczy rosyjski carat by ludzie wierzyli, że jak zrobią coś złego to ich sumienie zje. I więzienie nagle uleczyło bohatera, kpina. Każdy kto zna się na psychiatrii jako tako wie, że zbrodniarze liczą tylko na to by ich nie złapano. Nikt nie kończy w stanie ciężko chorym przez wyrzuty sumienia. Gdyby akcja opisywała losy seryjnego zabójcy roskolnikowa, albo roskolnikowa, którzy dzięki zbrodniom staje się bogaty i szanowany, miałoby to sens. A tak mamy kilkaset stron o kimś kto marudzi, ma istną paranoję. Niemal ała literatura poważna przedwojnia, oraz cała wojny i okupacji mnie drażni. Nudne to, język i akcja straszna. Wszelkie "Tanga" Mrożka, "Sklepy cynamonowe" Schultza czy inne ksiązki o holokauście, pamiętniki wojenne etc. są tak słabe, że nie doczytałem ich nigdy. Ostatnia klasa liceum to była katorga, same grafomańskie bzdury, nie czytałem lektur, bo mnie mdliło. Ogółem nie znoszę takich mega wielkich klasyków literatury rosyjskiej, Szekspira, Mickiewicza, Kafki ( czytałem Proces dobrowolnie i to jest okropne). Mega się ich przecenia, a są w większości okropni. Tylu pisarzy wielkich, również klasycznych. Choćby Juliusz Verne, jego 20 000 mil czy w 80 dni są super. Każda jego książka to arcydzieło, a ja w szkolo jaki lektury nic z niego nie miałem ( czasem komuś się trafi jako lektura, ale u mnie nie...) Albo Sherlock Holmes, niby jest u niektórych lekturą, ale u mnie nie, albo Agata Christie ( u mnie nie było nic od niej lekturą), Lovecraft ( nie jest chyba nigdzie lekturą )
Wampir Reymonta ( zamiast nudnych chłopów, 1000 razy lepsza książka tegoś samego autora, ale na samo jej wspomnienie polonistom oko bieleje, jakby było to coś wyklętego), Frankenstein, Dracula Stokera, Dr Jekyll i Pan Hyde Roberta Louisa Stevensona ( jego wyspa skarbów jest chyba lekturą u niektorych i to akurat spoko). Tyle super wybitnych klasyków, które albo nie są lekturami w ogóle, albo tylko w nielicznych szkołach jak polonista ma dobry gust, ato zdarza się rzadko.
Mi najbardziej w pamięć chyba zapadły Kamienie na szaniec i Dziady.
edit. i jeszcze Latarnik!
Mi w szkole podobało się dużo lektur ale najbardziej to Spotkanie nad morzem, Potop - do tej pory pamiętam że tylko ja to przeczytałam z całej klasy, krzyżacy, quo vadis, kamienie na szaniec, chłopcy z placu broni, inny świat, medaliony, ania z zielonego wzgórza i pewnie jakbym dłużej się zastanowiła to znalazłoby się wiele innych. Za to serdecznie nie znoszę dzieci z bullerbyn i akademii Pana kleksa
Moje ulubione to na pewno: "Granica", "Zbrodnia i kara", "Rozmowy z katem", "Krzyżacy", "Dzieci w Bullerbyn".
Generalnie zaś literatura pozytywistyczna i okołowojenna, nie znosiłam "dzieł" romantycznych. Do dzisiaj cierpię na wspomnienie "Cierpień młodego Wertera" czy "Giaura".
U mnie ulubione to: Karolcia,Tristan i Izolda,Lalka,Dziady cz.2, Zbrodnia i kara,Kamienie na szaniec,Ania z Zielonego wzgórza,Wesele i Quo vadis. Może teraz top 5/10 najbardziej znienawidzononych lektur szkolnych ?
Myślę że numerem 1 byłaby Ania z Zielonego Wzgórza 😂
Moją ulubioną lekturą są zdecydowanie "Kamienie na szaniec", dzięki którym zaczęłam się interesować historią II wojny światowej
Ja natomiast uwielbiam Pana Tadeusza.
Za pierwszym podejściem przeczytałam ze dwie księgi przymuszona przez rodziców
(Był w gimnazjum jako lektura dodatkowa)
I tak zaległo to tomiszcze niedoczytane na półce.
Cały czas wiedziałam, że muszę to w końcu przeczytać.
Bo w końcu "kanon literatury polskiej".
W końcu teraz w liceum podjęłam drugą próbę i pokochałam.
Jeszcze oczywiście w moim sercu ważne miejsce zajmują "Chłopcy z Placu Broni"
Przepiękna, ciepła i wzruszająca historia.
Oprócz tego oczywiście"Ania z Zielonego Wzgórza", "Hobbit" a jakże i "Kamienie na szaniec".
Lektury z podstawówki są najlepsze. Puc, Bursztyn i goście - kocham. Czytałam ją dziesiątki razy nawet gdy już byłam nastolatką :D. "Oto jest Kasia", "Ania z zielonego wzgórza", "Przygody Tomka Saweryna", "Dzieci z Bullerbyn"... Nie, nie wracam do nich z sentymentu bo nie miałam szczęśliwego dzieciństwa.
"Puc, Bursztyn i goście", "Tomek w krainie kangurów", "Kamienie na szaniec" oraz "Mistrz i Małgorzata" :D
Moje ulubione lektury😉😊😊
Kocham całą serię o Tomku haha
@@0mement0m0r1 nadrobiłam całą serię 😁
Ale świetny pomysł na film!
Moje top 10:
10. Chłopcy z Placu Broni
9. Oskar i Pani Róża
8. Opowieść Wigilijna
7. Szatan z siódmej klasy
6. Latarnik
5. Quo vadis
4. Rok 1984
3. Folwark Zwierzęcy
2. Ogniem i mieczem
1. Lalka❤️
Taaak Lalka i Quo vadis ❤❤❤
Szatan z siódmej klasy, Opowieśc wigilijna, Ogniem i mieczem, Folwar zwierzęcy
Połowa z tego nie była moją lekturą :((((((
@@Przylepek11 Szkoda, zawsze możesz przeczytać dla siebie 😉
@@korciakornelia6040 tak, tak już po nie sięgnęłam. Szczególnie ulibilam sobie Orwella
1. Mistrz i Małgorzata mój hit, czytana kilkanaście razy
2. Zbrodnia i kara
3. Proces
4. Rok 1984
5. Ferdydurke
6. Tango
7. Ania z zielonego wzgorza
8. Tajemniczy ogrod
9. Quo vadis
10. Zemsta
11. Inny swiat
Kolejność oprócz w dowolna.
W gruncie rzeczy lubiłam lektury chociaż nie zawsze lubiłam je w tym czasie gdy musieliśmy je czytać 😁😉
Moje Faworyty
1. Oto jest kasia
2. Akademia Pana Kleksa
3. O psie który jeździł koleją
4. Ania z zielonego wzgóża
5. Zaczarowany ogród
6. Przygody Tomka sawyera
7. W pustyni i w Puszczy
8. Opowieści z Narnii Lew, Czarownica i stara szafa
9. Doktor Dolytl i jego zwierzęta
10. Chłopcy z placu broni
Z klasyki można wynieść wiele wartościowych rzeczy, ale 1) na przymus nie wyniesie się z nich niczego, może poza wielką niechęcią do literatury i 2) są takie książki, do których trzeba dojrzeć; myślę, że łatwiej jest zacząć od czytania współczesnych powieści, a dopiero później brać się za coś ❝z wyższej półki❝. Dlatego podpisuje się pod tym, co powiedziałeś na temat lektur szkolnych.
Dla Dziady 3 to spoko lekturka. Po pierwsze krótka więc można szybko przeczytać i pieprznąć w kąt a po drugie to zawiera bardzo dużo motywów do których się można odnosić na jakichś rozprawkach więc jest git ;)
Moją najukochańszą lekturą jest "Mistrz i Małgorzata" ❤ Ale też bardzo podobały mi się "Dziady", "Lalka", "Inny świat", "Tango" i "Zemsta". A cierpiałam katusze przy "Ferdydurke" i przy "Cierpieniach młodego Wertera"(na szczęście musiałam przeczytać tylko fragmenty, dzięki Bogu, bo całości bym nie zdzierżyła).
Myślę że do każdej książki trzeba dorosnąć. Pamiętam Pana Tadeusza omawianego w szkole podstawowej wówczas dla mnie to była tragedia a po latach wróciłam do niego i byłam zachwycona. Nie mam jakiejś szczególnie ulubionej lektury, ale często wracam do Ani z Zielonego Wzgórza bardzo podoba mi się Mikołajek, Karolcia, Opowieści z Narnii. W ubiegłym roku przeczytałam całą Lalkę i też bardzo mi się podobała.
Ja mam tylko 5 ulubionych lektur szkolnych:
-,,tajemnica ginącego lasu"
-,,hobbit"
-,,bracia lwie serce"
-,,opowieści z Narnii"
-,,pinokio"
A ja myślałam już, że nie wspomnisz o "Zbrodni i karze". To jest także moja ulubiona lektura. Za tydzień kończę 1 liceum, a tą lekturę będziemy mieć dopiero w 2 klasie. Już się nie mogę doczekać 😊 Pozdrawiam Czytaczową.
Do tych lektur dodałabym tylko jeszcze Makbeta, Robinsona Crusoe, Anię z Zielonego wzgórza i Boską komedię ❤
Też bardzo mi się podobało "Zbrodnia i kara", przeczytałam rok po zakończeniu szkoły. Na czas omawiania leciałam na streszczeniu, a jakże.
A propo lektur, pamiętam jak w technikum, pierwszej czy drugiej klasie, spytałam pani, czy będziemy mogli omówić choć fragment "Stowarzyszenia umarłych poetów". Było wtedy na liście lektur uzupełniających i bardzo chciałam wprowadzić to na zajęcia. Pani odmówiła, przecież miała program do zrealizowania i wcale nie mam jej tego za złe. Ale to, że niemal cały czerwiec minął na grze w karty na zajęciach i jej przesiadywaniu na laptopie, już tak.
Moja topka to : Wesele Staszka Wyspiańskiego, Krzyżacy Sienkiewicza, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa. Lubiłem psa co jeździł koleją- końcówka chyba każdego wgniata w fotel. No oczywiście Szekspir-Hamlet, Romeo i Julia.
Cudownie, pierwsze miejsce Zbrodnia i kara! Także nie doczytałam jej w latach szkolnych! Teraz ciągle o niej myślę 🥰
1. "Ten obcy"
2. "Ania z Zielonego Wzgórza"
3. "Mały Książę"
4. "Pies który jeździł koleją"
5. "Tajemniczy ogród"
6. "Kamienie na szaniec"
7. "Kamizelka"
8. "Zemsta"
9. "W pustyni i w puszczy"
10. "Pan Tadeusz"
To moje ulubione lektury szkolne.
Pozdr. 🙂
Nie mam swojej topki ale kilka lektur utkwiło mi w pamięci.
Trylogia Sienkiewicza, przeczytałam cała z wypiekami na twarzy jeszcze przed obowiązkiem.
"Pan Tadeusz" Mickiewicza strasznie mi się podobał gdy miałam jakieś 12 lat.
"W pustyni i w puszczy" i ogólnie większość powieści Sienkiewicza było dobrych.
"Mały książę" Exupery oczywiście też. Do dziś mam sentyment.
Z tych bardziej dorosłych lektur to zdecydowanie Orwell "Rok 1984" i "Inny świat" Grudzińskiego.
Najgorsza lektura to był Gombrowicz "Ferdydurke". Wiem, że niektórzy kochają ale dla mnie to było niestrawne w formie.
Moje dzieciństwo i młodość to zdecydowanie:
"Dzieci z Bullerbyn" - mama musiała mi to kupić, bo nie chciałam oddać egzemplarza do biblioteki :) .
"Chłopcy z placu broni" - te łzy gdy Nemeczek umierał,
"Ten obcy" - na okładce był taki ładny chłopiec a moje nastoletnie serce wzruszone historią Zenka i Uli waliło jak oszalałe :)
Moja ulubiona to zdecydowanie Lalka i Inny Świat :) Nawet miałam temat na maturze związany z Łęcką. Aż dlugopis się nagrzał. Pamiętam też, że Krzyżacy mnie ujeli. Byłam wtedy w szpitalu i zasiadłam do tego jak do rozrywki :) Tych, których nie dałam rady tknac kijem to Potop, Chłopi, Nad Niemnem :) Przez reszte przebrnelam.
Dla mnie to "Inny świat " Gustaw Herling Grudziński, wstrząsające
Moje ulubione lektury to Akademia Pana Kleksa, O psie który jeździł koleją i Ania z Zielonego Wzgórza ❤️
Moje naj naj to: "Potop2 I "Mistrz I Malgorzata". Do Potopu wracam bardzo czesto, I nie jestem w stanie powiedziec ile razy przeczytalam (dziesiat raczej).
Pozdrawiam :)
Ania z Zielonego Wzgórza najlepsza! Czytałam następne części i dzięki tej serii właściwie polubiłam czytać, wszystkie lektury powinny takie być: zachęcać do czytania, a nie zniechęcać!
"Dzieje Tristana i Izoldy"
Moja ulubiona lektura szkolna to zdecydowanie "Chłopcy Z Placu Broni"
Według mnie "Czarne Stopy"
Ja jej nie przeczytałam xD
@Milie Gacha
Każdy ma swój gust...
„Cudaczek wyśmiewaczek”, „Dzieci z Bullerbyn”, „Kamienie na szaniec”, „Dziady cz.IV”, „Opium w rosole” i „Buszujący w zbożu”❤️
tutaj poniekąd solidaryzuję się z Czytaczową - za czasów szkolnych zbuntowana ja nie przeczytałam żadnej lektury (no może poza "Dziećmi z Bulerbyn"), a maturę zdałam dzięki opracowaniom. prezetacja maturalna to był mój własny temat, opracowany na podstawie książek, które rzeczywiście mnie interesowały. dzisiaj żałuję mojej postawy, bo widzę, że ominęło mnie trochę wartościowych książek :)
Ja miałam uczulenie na samo słowo "lektura". Jednak z tych, które przeczytałam i które zapadły mi w pamięć to na pewno "Mistrz i Małgorzata" - cudo. Do dziś się rozpływam nad poczuciem humoru i bezradnością bohaterów. "Ania z Zielonego Wzgórza" i "Tajemniczy ogród" również były przyjemne. W liceum miałam możliwość przerabiać "Madame" i to jedna z lepszych książek. Ciężka, ale ma w sobie to coś.
W sumie u mnie muszę podzielić to na konkretne etapy:
Podstawówka
1. Szatan z siódmej klasy 💗
2. Ten obcy
3. Ania z Zielonego Wzgórza
4. Tajemniczy ogród
Gimnazjum
1. I nie było już nikogo 💗
2. Zemsta 💗
3. Mały książę
Liceum
1. Zbrodnia i kara 💗
2. Tango 💗
3. Ferdydurke
4. Dżuma
Dzięki wam odnalazłam dużo książek które mogę wykorzystać na maturze. Jest dużo wątków których mogę się odnieść do tematów. Moja polonistka dzięki mnie pokochała Madeline Miller a ja ją pokochałam dzięki wam
Mi podobała się zdecydowana większość lektur i w sumie cieszę się, że jest kanon, bo z pewnością sama bym nie wpadła na ich przeczytanie.
Moje ulubione:
1. Zbrodnia i kara - W liceum wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale prawdopodobnie nigdy do niej nie wrócę. Sięgnęłam po inne powieści Dostojewskiego (Idiota, Bracia Karamazow) i niestety wymęczyłam się przy nich okropnie. Obawiam się, że przy Zbrodni i karze też mogłabym już mieć inne odczucia.
2. Lalka - Chyba nikomu innemu w klasie się nie podobała ;)
3. Dżuma
4. Chłopcy z Placu Broni
5. Niemcy
Oraz chyba wszystkie lektury z literatury obozowej.
Dzięki, akurat mam za lektórę "Zemste", i zachęciłeś mnie do przeczytania.😁 Bo na razie nie mogę sie oderwać od "Harrego Pottera".
Części Doktora Dolittle było od groma, polecam Pocztę i Zoo (szczególnie rozdziały o szczurach z Zoo uwielbiałam...), Cyrk też był niezły. No i ten tom będący opowieścią żółwia, który w czasie potopu uratował jeszcze dwoje ludzi, tak poza arką, ten lubiłam za świeże podejście do historii Noego.
10 i 8 nie przerabiałam o dziwo.
Uwielbiam z listy Czytacza Zemstę, a Lalkę uważam za bardzo mądry tekst. Za resztą nie przepadałam w mniejszym lub większym stopniu.
Ps, co Psa jeżdżącego koleją... Nienawidziłam tej lektury z całego serca, bo czytałam ją dzień w dzień i się nie wyrobiłam. *sad*
A moja topka to:
1. Ferdydurke, świetnie się bawiłam czytając tę powieść. Absurd i tona ukrytych przekazów, o tak, coś dla mnie.
2. Skąpiec, Świętoszek, Zemsta - uwielbiam komedie.
3. Ania z Zielonego Wzgórza [potem przeczytałam nawet wszystkie istniejące części]
4. Krzyżacy - może i język był przestarzały i ciężki w odbiorze, ale ta książka była po prostu dobra.
5. Opowieści z Narnii.
6. Balladyna - czytałam to mając 9 lat, a tu na lekcji w gimnazjum miłe zaskoczenie że wyprzedziłam system szkolny.
7. Most do Terabithii
8. Odyseja
9. CK Norwid, nie pamiętam co dokładnie przerabiałam
10. Mit o Prometeuszu, bo można go wcisnąć w każde wypracowanie/rozprawkę/coś.
Tez uważam, ze zbrodnia i kara to chyba najlepsza lektura szkolna ever 💖 oprócz tego... tez do mnie trafiły dziady cześć III 😁 Ja od siebie dorzuciłbym jeszcze Makbeta i Folwark Zwierzęcy. A odnośnie Puc, Bursztyn i goście to pamietam, ze jeszcze zanim sama nauczyłam się czytać, tę książkę czytała mi mama. Tę i także książkę „Finek” tego samego autora. Wtedy niesamowicie mnie te historie podane z perspektywy zwierząt bawiły. Może warto by do nich wrócić i dowiedzieć się czy nadal by tak było? 🤔 Za to jeśli chodzi o lektury, które kompletnie do mnie nie trafiły to... zdecydowanie Potop i Krzyżacy... nie wiem ale jakoś tak ciężko było mi zawsze przebrnąć przez styl Sienkiewicza. Nawet z W pustyni i w puszczy miałam problem, chociaż sama fabuła była ciekawa. I dlatego właśnie o ile Krzyżaków jeszcze przeczytałam do końca, tak na Potopie niestety poległam. :/
Po przeczytaniu komentarzy... do ulubionych... wbrew ogólnym przekonaniom, dorzuciłabym Ferdydurke 😊
U mnie cała klasa była zakochana w "W pustyni i w puszczy", zaś ja w tym tekście naprawdę nie potrafiłam znaleść nic, co by mnie zainteresowało.
Później przyszedł czas na "Zemstę" i do jej przeczytania zachęciła mnie mama, która mówiła, że bardzo jej się podobała. Tym razem to ja uwielbiałam tą książkę i humor, a wszyscy inni nią gardzili.
Kolejną moją ulubioną lekturą były "Dziady cz. II". Tytuł bardzo źle mi się kojarzył, tak samo jak i autor. Myślałam, że będzie to tekst całkowicie nie do przebrnięcia, ale postanowiłam, że dowiem się, o co mniej więcej w tej książce chodzi. Kiedy się dowiedziałam bardzo zapragnęłam przeczytać, jak te wątki się potoczną. I tu jest tak samo jak z "Zemstą" - ja uwielbiam, inni gardzą.
Teraz nie mogę się doczekać, aż będziemy omawiać "Dziady cz. III"!
A aktualnie poza lekturami nadrabiam sobie "Wiedźmina".
Moje małe top lektur:
Mały książę,
Opium w rosole,
Szatan z siòdmej klasy,
Hobbit,
Opowieści z Narni : Lew czarownica i stara szafa,
I nie było już nikogo Agathy Cristie
W liceum mamy takiego poloniste że mi nie przeszkadza omawianie lektur, ba z nim to mi nawet sprawia przyjemność bo miło się go słucha. panie profesorze jeśli pan to czyta to pozdrawiam
Moje czytanie lektur polegało na czytaniu tego samego autora ale inne dzieło. Takim sposobem przeczytałam Śluby panieńskie Fredra. Wszystkim z całego serduszka polecam. Dobrze wspominam też kamienie na szaniec, tego obcego i pieśni Kochanowskiego.
Edit. Oskar i pani róża. To była druga książka w moim życiu po której płakałam pierwsza były Kamienie na szaniec.
Uwielbiałam lektury szkolne. Naprawdę. A przede wszystkim: "Ania z Zielonego Wzgórza", "Ten obcy", "Karolcia", " Folwark zwierzęcy", "Rok 1984", "Akademia pana Kleksa", "Lalka", "Granica", "Mistrz i Małgorzata", "W pustyni i w puszczy", "Mały książę" i oczywiście "Chłopi". Przecież to są naprawdę ciekawe utwory i pewnie jakby nie kazali nigdy bym na nie nie zwróciła uwagi i nigdy nie poznała.
Ja kocham "Spotkanie nas morzem" 🥰 Danusia i Elza są ze mną do dzisiaj i bardzo chętnie do nich wracam 💙 której nienawidziłam... To jest trudne pytanie... Zgadzam się, że przymus niszczy radość z czytania i dlatego wielu nie doczytałam i nie wróciłam do nich... Może jak w końcu się przekonam do powrotu, to może znajdę kolejną perelkę albo czarną dziurę rozpaczy... Zobaczymy. "Spotkanie nad morzem" polecam każdemu z całego serducha 💙💙💙
O jezu, w połowie filmu przypomniałam sobie o tej książce i od kilku minut za nic nie mogłam przypomnieć sobie tytułu. Chwała ci za ten komentarz 🤣
@@scarlettsq3941 😎
Zbrodnia i kara zdecydowanie tak :-). I Ferdydurke! :-) Książka, która uczy myśleć i burzy schematy :-)
Jeśli chodzi o dzieła, które mi się podobały to zdecydowanie "Romeo i Julia" oraz "Makbet". Coś mnie urzeka w dziełach Szekspira. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale dramaty spod jego pióra wspominam bardzo miło.
Bardzo podobała mi się Zbrodnią i kara, ale to było po przeczytaniu całości. Wcześniej w trakcie czytania mówiłam do mamy, że "zbrodnią jest to że ktoś to napisał, a karą że ja to muszę czytać" 😂 a czytałam ją w wakacje 😉
Kamienie na Szaniec jedyna moja ulubiona lektura. Jako jedyna przeczytana kilka razy i od kilku lat stoi ona u mnie na półce.
Ania z Zielonego wzgórza, chociaż książki nie przeczytałam, film uwielbiam. Teraz kolekcjonuje wszystkie części tej książki. Jak uzbieram wszystko, to możliwe, że w końcu ją przeczytam.
Przyznam szczerze, że nigdy nie lubiłam czytać lektur, ponieważ one były z przymusu. U mnie jest tak, że jak ktoś mi karze coś przeczytać, to tego nie robię. Nawet nie przeczytałam Katarynki czy Janko Muzykanta, bo były one dla mnie za "długie" :D
Moje ulubione lektury za czasów szkolnych to: Chłopcy z placu broni , Dzieci z Bullerbyn , Pollyanna , Pies który jeździł koleją , Oto jest Kasia , Opowieści z Narnii , Karolcia i magiczny koralik , Sklepy cynamonowe , Ten obcy ,Dżuma 😊
Dla mnie najlepszą lekturą był Rok 1984, którą w sumie przeczytałam sama z siebie po tym, jak dowiedziałam się, że po prostu jej nie omówimy. Zaś z tych, które faktycznie miałam na lekcjach, najlepiej wspominam też Ferdydurke (co w mojej klasie była bardzo niepopularną opinią 😂), Dżumę, Zbrodnię i karę oraz Hamleta - Szekspira ogólnie, ale Hamlet jakoś najmocniej się we mnie zakorzenił. Po maturze również sama z siebie przysiadlam do Lalki i miałam wrażenie, że czytam kompletnie inną książkę, nie czytana pod przymus i na czas okazała się być leciutka i naprawdę umilająca czas ❤
Moje ulubione to: opowieści z Narnii, Tomek w krainie kangurów i wszystkie inne jego części,Tomek Sawyer, Ten Obcy, Chłopcy z placu broni, Szatan z siódmej klasy, Kamienie na szaniec, Latarnik
Moje top 3:
1. "Zbrodnia i kara"
2. "Granica"
3. "Makbet"
Pamiętam że też lubiłam: "Plastusiowy pamiętnik", "Cierpienia młodego Wertera", "Zemsta", "Mały książe", "Chłopcy z Placu Broni"
Kamienie na szaniec, Dziady - lubię, Mały Książę jest dla mnie zbyt... wszędzie go pełno... za to lubię Oskara i Panią Różę oraz Folwark Zwierzęcy :)
Pan Kleks za to jest wspaniałą książką... a ekranizacja jest przecudowna ;)
„Mały Książę” to była pierwsza książka w życiu, jaką sama przeczytałam. Drugą jest „O psie, który jeździł koleją”. Miałam 4 lata, jak mnie mama zmuszała do nauki czytania. Kiedyś, nie lubiłam jej za ten przymus, teraz jestem jej turbo wdzięczna. A Sienkiewicza dobrze wspominam, jeden rozdział ja czytałam na głos, kolejny, jakiś dorosły, który był pod ręką, i tak na zmianę. Polecam. Chciałam mi się czytać, bo się nie mogłam doczekać kiedy Zagłobę będzie robił mój tato.
Ja też uwielbiam Zbrodnię i Karę
Ja lubię :
Oscar i Pani Róża
Dziady
Opowieść Wigilijna
Balladyna
Opowieści z Narnii
Hobbit
Bracia Lwie Serce
Dzieci z Bulerbyn
Kamienie na szaniec
Mały książe
Akademia Pana Kleksa
W pustyni i w puszczy
Ania z Zielonego Wzgórza
.... i wiele więcej. . .
Może nie mam top 10, ale za czasów szkolnych nie miałam okazji przeczytać Krzyżaków ( mieliśmy czytać "Quo Vadis", który do tej pory mam nieskończony), ale jakoś w wakacje, po maturze, złapałam za książkę i zaczęłam czytać. Do tej pory sądzę, że była to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam
Moje ulubione lektury ze szkoły to:
1. Ten obcy - Irena Jurgielewiczowa
Koniec
Czyli jeszcze mniej od Czytaczowej 😅
Nagraj jeszcze filmik o najgorszych lekturach :D
'Zemsta' też była spoko i pamiętam, że 'Skąpiec' Moliera też mi się nawet spodobał.
Pamiętam, że kiedy przerabialiśmy 'O psie, który jeździł koleją' pani kazała nam napisać swoje zakończenie tej historii :D Ja napisałam, że piesek przeżył, został bohaterem i rodzina poszła sobie na lody XD
Balladyna, Zbrodnia i kara, Ludzie bezdomni, Przedwiośnie, Dziady cz 2 i oczywiście Ania😍
Tristana i Izoldy nie znoszę🤭🤣
U mnie jest zupełnie inaczej :D. Osobiście lubię większość lektur lubiłem. Męczył mnie tylko Mały Książę i Akademia Pana Kleksa
Moją ukochaną lekturą jest "Rok 1984". Po jej przeczytaniu zapłonęłam uczuciem do Orwella.
A "Dżuma" Camusa była dla mnie ogromnie ciekawą powieścią, ponieważ wcześniej przeczytałam jakąś publikację na temat epidemii czarnej śmierci w Europie (było tam mnóstwo informacji na temat samej choroby), więc oprócz przyglądania się poczynaniom bohaterów byłam w stanie w pełni przejmować się ich losem i przeżywać emocje z tym związane.
lektury które rzeczywiście mi się podobały (kolejność przypadkowa): "O psie który jeździł koleją", "Quo Vadis", "Oskar i pani róża" (kocham tę książkę), "Ten obcy", "Zapałka na zakręcie", "Lalka", "Zemsta", "Dziady cz. II i III", "Ludzie bezdomni", "Kubuś puchatek", "Kłamczucha", "Król Edyp". Ogólnie też jestem przeciwnikiem zmuszania ludzi do czytania czegokolwiek. Jednak z drugiej strony też wiem, że gdybym nie był przymuszony do przeczytania lektur, to pewnie do większości z nich nawet bym nie zajrzał. Na pewno nie przeczytałbym z własnej woli żadnego dramatu, a jak się okazało, niektóre było warto ;) (wow... dopiero jak je wypisałem, to zdałem sobie sprawę, że jednak trochę było tych lektur, które mi się spodobały XD )
Moja miłość do książkek zaczęła się od "Krzyżaków" i "Ani z Zielonego Wzgórza". Miałam spore zaległości czytelnicze w młodszych klasach, ponieważ nasza nauczycielka od polskiego nie wymagała, abyśmy w ogóle czytali lektury :(( pózniej moja miłość do Sienkiewicza wzrosła bardziej i cała Trylogię przeczytałam jednym tchem. Co do książek z liceum bardzo lubiłam te z okresu pozytywizmu - Lalka czy Zbrodnia i kara weszły jak masło. Strasznie zaś męczyłam sie z dramatami i liryką. Romantyzm to była dla mnie kara, wszelkie Wertery, Konrady, Kordiany etc. odrzucały mnie na kilometr. Później przyszły jeszcze dwie książki, które polubiłam - niedoceniana Ferdydyrke, na którą wiele osób kręciło nosem i mówiła, że głupia bo nic z niej nie rozumiało, a także Mistrz i Małgorzata do której wracam do dziś dzień ;)
ja uwielbiam ,,Rozmowy z katem,, która była lekturą nadobowiązkową. Musiałem ją przeczytać z kolegą i omówić przed klasą za kare ze względu za nasze karygodne zachowanie na lekcji polskiego w liceum, w wakacje po tym roku szkolnym przeczytałem 5 książek w tym ,,Forresta Gumpa ,, Grooma ,,Sklepik z marzeniami,, Kinga ,,Księżyc,, Herberta, ,,Władce pierścieni,, i ,,Hamleta,, i wszystkie były na swój sposób genialne, teraz czytam przede wszystkim horrory i fantasy
Zdecydowanie moją ulubioną lekturą jest Zemsta, co prawda przed omawianiem jej nie przeczytałam, ale będąc w trzeciej klasie gimnazjum wraz z kilkorgiem innych uczniów i polonistką wystawialiśmy Zemstę, grałam Klarę i prawie płakałam odgrywając dialog o krokodylu
Moja ulubioną lekturą szkolną jest "Dżuma" Alberta Camusa! Wysoko w rankingu znajduje się także "Mistrz i Małgorzata" oraz "Bajki Robotów". O "Panu Tadeuszu" nawet nie wspomnę bo do dziś pamiętam niektóre fragmenty na pamięć, które kocham i uwielbiam do nich wracać
Moje ulubione lektury to Zbrodnia i kara, Ania z Zielonego wzgórza, Mistrz i Małgorzata oraz Mały Książę❤️
Dla mnie najlepsze to :
"Ten obcy"
" Mały książę"
" O psie, który jeździł koleją"
Wszystkie z podstawówki, gimnazjum... Teraz żadna lektura mi się nie podoba...
@Ka Ka ten obcy? Bleeeeeeee
NIENAWIDZĘ tego! Ale oczywiscie szanuję zdanie 😊
Czytaczu mam podobnie jak Ty, bo "zbrodnia i kara" to moja ukochana lektura szkolna. Od tej książki zaczęła się moja przygoda z czytaniem na większą skalę. Natomiast w podstawówce była to "Ronja córka zbójnika". 😊
Ja bym dodała "Chłopcy z Placu Broni"
Nie z placu ??
MyDrimek przepraszam!już poprawiam
@@MrsMagdalenaKamila a u nas nauczycielka zaspoilerowała nam zakończenie☹️
Taaaak
A ja nie
Lubię wiele lektur szkolnych, ale najmocniej zadziałała na mnie Cudzoziemka. Są tam dwie kwestie, które uważam za całkowicie uniwersalne. Po pierwsze - bycie "cudzoziemcem" duchowym, gdy tak naprawde nigdzie się do końca nie pasuje i człowiek jest po prostu obcy w otaczającym go świecie. Smutne, jednak czasem bardzo prawdziwe. Po drugie, książka fenomenalnie opisała człowieka - wampira emocjonalnego. Ja od samego czytania czułam, jakby ktos odbierał mi energię. Cudowna ambiwalencja, gdy jednocześnie wspolczuje głównej bohaterce i mam ochotę uciec od niej, gdyż doprowadza mnie do bezsilności i frustracji. Nie wiem czy trafiła się kiedykolwiek druga taka książka, w ktorej bym bohatera kochała i nienawidziła jednocześnie, w której nic nie jest czarno-białe, a życie jest realne, bo wielowymiarowe
Pamiętam jak omawialiśmy małego księcia. Nauczycielka wykładała analizy językowe, jakoby "żółta żmija" z uwagi na natężenie litery ż miała być szczególną figurą. Do dziś nie mogę ogarnąć po co, skoro tekst był tlumaczony z francuskiego :D
Mi się podobał bardzo ten obcy, chłopcy z placu broni, Ania z Zielonego wzgórza, kamienie na szaniec, Antygona i Zdarzyć przed Panem Bogiem. Z tych które pojawiły się w filmie to przemówił do mnie Mały Książę i pies który jeździł koleją. A do najmniej lubianych zaliczę potop i wymienione w filmiku zbrodnie i karę i lalkę jakoś nie mogłam przez te książki przebrać może kiedyś zrobię drugie podejście ale w szkole mi nie poszły 😉
Parę moich przemyśleń:
10. Nie wiem skąd się u mnie w domu wzięła, ale zawsze była, przeczytałam dość wcześnie i wielokrotnie zaglądałam! Dzięki za przypomnienie!
9. Też posiadam, też lubiłam i wielokrotnie wracałam i tłumacza też nie pomnę :D Części ponoć było klika, też ich nie czytałam :(
8. Mam ją do dziś na półce i bardzo lubię tę historię.
5. Dostałam kiedyś w nagrodę i podchodziłam jak do jeża (prawdopodobnie jednak byłam za mała), ale tak mi się spodobała, że aż pisałam o nim wypracowanie na zakończenie gimnazjum :D
4. Czytałam ją strasznie długo, ale niektóre fragmenty były super, mnie osobiście najbardziej rozbawili studenci, straszący właścicielkę śledziem...
Z lektur, które lubiłam - "Tajemniczy Ogród", "Awantura o Basię", "Przygody Tomka Sawyera", "Dzieci z Bullerbyn", wszelkie "Baśnie" - Andersena, Perrault'a, czy Grimmów, ze starszych lat "Inny Świat", "Mistrz i Małgorzata", "Rok 1984", dobrze mi się też czytało wszelkiego Żeromskiego. Nie przebrnęłam za to przez "Krzyżaków" i ( tu sobie pewnie wrogów narobię) "Anię z Zielonego Wzgórza".
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja kocham ,,Dziady".
Moje ulubione:
1. Ania z Zielonego Wzgórza
2. W pustyni i w puszczy
3. Chłopcy z Placu Broni
4. Szatan z siódmej klasy
5. Mały książę
6. Medaliony
7. Ten obcy
8. Hobbit
9. Opowieści z Narnii
10. Kamienie na szaniec
1. Quo Vadis powróciłam i się zakochałam w tej historii
2. Ania z Zielonego Wzgórza tak lubię jest miła książka choć moja ulubiona Ania to Ania na uniwersytecie i wymarzony dom Ani
3. Zemsta ma to coś w sobie
4. Romeo i Julia sztuka pamiętna
5. Hamlet mnie zafascynowal
6. Opowieść Wigiijna wzruszyła mnie
7. Pan Tadeusz fajna historia
8. Lalka podobała mi się
Super pomysł 😊 Mój ranking wyglądałby tak:
10. Quo vadis
9. Zemsta
8. Ten Obcy
7. W pustyni i w puszczy
6. Dziady cz. III
5. Balladyna
4. Szatan z siódmej klasy
3. Hamlet
2. Hobbit
1. Ania z Zielonego Wzgórza
cudowne zestawienie
O, wreszcie ktoś poza mną lubi "Chłopów". Piąteczka 😉
Ja pamiętam jaką wtopę zrobiłam! xD Polonistka zawsze uważała mnie za przegrańca (co mi dawała odczuć). Raz omawialiśmy lekturę "Nie boska komedia" uznałam, że dobra! do matury się przyda, przeczytam! Poszłam do biblioteki i wpadłam na polonistkę! :/ Zestresowana poprosiłam "Boską komedię" ona wielkie oczy, ale daje mi. Patrze na okładkę i zdaję sobie sprawę ze swojego błędu, ale wtem lecą w moja stronę pochwy, więc wzięłam książkę. W domu zaczęłam to nawet czytać, ale za nic nie szło, utknęłam na piekle xD Mimo to spojrzenie na mnie się od tej pory zmieniło. Pozostałe lata w szkole wiecznie słyszałam "że ja mogę coś powiedzieć, bo czytałam Boską komedie a w xxx jest do niej nawiązanie". Przytakiwałam modląc się, by się nie wydało kłamstwo i pomyłka. No i się udało! Ale Lalka była znacznie ciekawsza od tego ;p
Idealnie trafiłeś z tym filmem Czytaczu. Właśnie czytam "Pana Tadeusza" Jest bardzo ciekawy I zabawny.
Szukałam tego komentarza z "Panem Tadeuszem".
Najlepsza lektura dla mnie to "Mistrz i Małgorzata", pokochałam ją całym serduszkiem, a jak jeszcze obejrzałam ją w capitolu to licznik wyszedł poza skale
Bardzo fajny pomysł na film
U mnie zdecydowanym numerem jeden jest Ferdydurke, ale fajnie się też czytało Mistrza i Małgorzatę, Buszującego w Zbożu, Przedwiośnie, Małego Księcia i Dzieci z Bullerbyn.
Super lista, chociaż wciąż czuję wrogość do Lalki 😅 Dodałabym jeszcze ,,Kamienie na Szaniec", których żałuję że nie dokończyłam czytać, kiedyś może to zmienię. No i 2 pozycje które w podstawówce czytałam na okrągło: ,,Dzieci z Bullerbyn" i książka którą w pewnym momencie znałam na pamięć: ,, Bracia Lwie Serce" - co ciekawe po latach wciąż mniej więcej pamiętam o co chodziło, a nie czytałam jej z 10 lat, ale wciąż mam do niej wielki sentyment. ,,Zbrodnia i Kara" też wywarła na mnie wielki wpływ i była jedną z nielicznych lektur które przeczytałam do końca w liceum.
Pamiętam 4 lektur szkolnych, które dobrze wspominam.
Pierwsza to Barcia Lwie Serce. Prawdopodobnie pierwsza książka, którą przeczytałam samodzielnie jako nienawidzący czytać dyslektyk i mi się podobała
Druga to Hobbit. Pierwsze zainteresowanie fantastyką.
Pozostałe to lektury proponowane przez klasę w 1 gimnazjum. Czyli Baśniobór, którego polecili mi rodzice, i Zwiadowcy, których przeczytałam później.
ja też średnio pamiętam lektury.. bardziej te, które nie lubiłam niż lubiłam pamiętam... chyba powinnam znaleźć swoje zeszyty z polskich na przestrzeni lat :d.
Na chwilę obecną mogę powiedzieć że bardzo podobały mi się: Dziady, Nad Niemnem, Potop, Dżuma, Gloria victis, W pustyni i w puszczy, Ania z Zielonego Wzgórza!, Balladyna, Pan Tadeusz, Kamienie na szaniec, Tristan i Izolda, Janko Muzykant, Stary człowiek i morze, Sahem, ...
Najbardziej nie cierpiałam i nie cierpię do dziś! : Romeo i Julia, LALKA (ohyda), Mistrz i Małgorzata, Ferdydurke, Cierpienia mł Wertera, Syzyfowe prace, Krzyżacy :D i pewnie by się coś jeszcze znalazło hehehe