Nie chcę tu zgrywać wielkiego ura-bura trenera i dietetyka, ale ten post Daniela brzmi jak prosta droga do problemów ze zdrowiem i spektakularnego efektu jojo. Może po prostu należy zacząć liczyć kalorie, zwiększyć spożycie białka i wziąć się za jakiś sport. Spacery, liczenie kroków, to jest dobre dla panów po siedemdziesiątce, a nie dla młodego jeszcze mężczyzny.
"zacząć liczyć kalorie, zwiększyć spożycie białka i wziąć się za jakiś sport." zdecydowanie taaak! najlpiej zaczac od razu po tej 2 tygodniowej diecie :-)
Lubię Tomka ale to co robi to czysta głupota, jedząc to co mówi dostarcza głównie węglowodany które dość szybko się trawią a bez połączenia węglowodanów z tłuszczami efektem będzie taki że podnosi sobie gwałtownie poziom insuliny we krwi. Do tego 800 kcl to jest deficyt kaloryczny na poziomie 1200 kcal czyli bez sensu. Czy tomek schudnie? Na pewno. Czy efekt się utrzyma? NIE. Czy jest inny sposób? W dwa tygodnie prawdopodobnie zgubi tyle samo na deficycie 200-300kcal jedząc normalne 3 zbilansowane posiłki np. śniadanie 50g płatków owsianych, 20g masła orzechowego, 20g dżemu niskosłodzonego, 20g rodzynek, 20g nerkowca, jedno jabłko. obiad: 125g tofu + 50g makronu + warzywa do woli + 20g oliwy z oliwek, banan. Kolacja: baton proteinowy, 5 + wafli ryżowych + wędlina sojowa + ogórek kiszony/pomidor do woli.
Dobry dietetyk rozpisałby dietę dostosowaną do potrzeb takiego Kopyry i nawet na piwo znalazłoby się miejsce. Po prostu wrzuciłby je w dzienny bilans i tyle. Do tego sport, najlepiej złożone ćwiczenia z ciężarami, w połączeniu z dobrą dietą spali sporo tłuszczu, a jako człowiek prosto z kanapy nawet trochę mięśni dołoży. Głodówkami i spacerami spali się trochę tłuszczu, ale i mięśnie lecą, zostanie skinny fat co to nawet pięciu pompek nie zrobi.
Jak dla mnie dieta gdzie nie ma żadnych węgli upadnie szybko, bo człowiek z ogromnej ilości węglowodanów nie ograniczy do zera bez skutków. Będą napady głodu, spadki formy, brak chęci do życia itd. Więc jak już diety to z rozsądkiem - iść do dietetyka i sensowną dietę zastosować. Ja w miesiąc spadłem ponad 5kg jedząc bardzo smaczne rzeczy i bardzo dużo. Także powodzenia!
Układ hormonalny potrzebuje tłuszczów do prawidłowego funkcjonowania. Sam mózg dziennie zużywa około 800kcal. Zostań przy tym, na czym się znasz, bo zachęcając ludzi do takich rzeczy, możesz kogoś namówić i ten ktoś może sobie zrobić poważną krzywdę.
Organizm w przypadku braku ruch bądź podczas wysiłku krótszego niż 20-30m spala białka i cukry, tłuszcz na końcu. To elementarna wiedzą jeżeli chodzi o wszelkie diety. Tyle dobrze, że to o czym mowa w filmie i tak jest milion razy zdrowsze niż dieta przemienna. Popieram jednak postulat ograniczenia wypowiadania się na temat rzeczy o których nie ma się wiedzy w przypadku osób tak opiniotwórczych bo można komuś zrobić krzywdę.
Ech, kolejny genialny pomysł Pana Tomka na chudniecie. Ten chociaż ciut bardziej racjonalny. Jako tako osadzony w realiach dietetyki ale długo tak nie pociagniesz a w chudnieciu podstawa to raz na zawsze zmienić nawyki bo inaczej jest zawsze jojo.
Ja z różnych względów z początkiem roku odstawiłem całkowicie alkohol. A razem z nim odstawiłem wszelkie przekąski typu czipsy i orzeszki, Też ważyłem 102kg przy 180cm. Krąży taka miejska legenda, która mówi: Jak rzucisz alko to zobaczysz od razu z automatu zjedziesz 10 kilo! Minęło 6 tygodni i co? I nic. Schudłem moooże 2kg. Czy to znaczy że żałuję decyzji i wrócę do alko? Brońcie bogowie! Czuję się ogólnie dużo lepiej i nie ciągnie mnie już do picia, ale efekty odchudzające są w zasadzie żadne...
ta dieta jest dobra, ale na lato. bez tluszczy nie bedziesz mial energii i wiekszosc witamin jednak rozpuszcza sie w tluszczach, wiec duzo tracisz. przerzuc sie na whole food vegan diete, po prostu jedz jak najmniej przetworzone jedzenie i zobaczysz rezultaty. jesli nie chce diety weganskiej to ogrnicz tluszcze z serow i jajek jak tylko sie da i jedz jak najwiecej blonnika, bo to on wlasnie robi caly myk w diecie. piwo, soki czy slodkie napoje dzialaja jak dzialaja, nie dlatego ze maja cukier tylko dlatego ze nie maja blonnika, co powoduje swego rodzaju szok insulinowy w organizmie, ktory prowadzi do problemow w ukladzie krwionosnym i otluszczenie watroby czyli ten slynny piwny brzuch. a na marginesie musze powiedziec, ze jesli nadrabiasz w takim tempie to co zrzuciles, to mozna oznaczac, ze dieta jest bardzo zla i nieefektywna, cala ta roznica moze byc po prostu iloscia wody jaka masz w organizmie
Uff, na szczęście masz konkretnych i dorosłych widzów Tomek i niewielu z nich weźmie tę dietę na poważnie. 800 kalorii dziennie dla dorosłego mężczyzny, brak białka, tłuszczy zwierzęcych itd., to dobry sposób na szkodzenie sobie. Patrząc na jabłka i grapefruity, to węglowodany będą z cukrów prostych. Nie wspominam nawet o wysiłku fizycznym, bo tu takim nawet nie będzie mowy. Jakikolwiek wykształcony dietetyk za głowę by się złapał. PS: Iluśdniowe diety to też ZUO, nawyki żywieniowe zmieniasz raz na zawsze i masz efekty, bo przestawiasz organizm na właściwe tory. Bez wysiłku fizycznego (takiego kiedy się zmęczysz) dieta, to też półśrodek. PS2: Jak chcesz dopamin i efektów, pomęcz się (bieganie, pompki, przysiady - cokolwiek), a po tygodniu dwóch zobaczysz efekty. Szybko poczujesz się jak młody bóg - do tego nie trzeba kombinacji deta-cud 14 dni itp. ;)
Jeszcze warto wspomnieć że dieta bez tłuszczy i tak ogromny deficyt kaloryczny to gwarantowany sposób na obniżenie libido i poziomu testosteronu, plus podwyższenie kortyzolu jednym słowem nic dobrego.
Tomek jak ktos pisal nizej, pokaz dokladnie swoje szklo, moze byc nawet pol godzinny filmik i pokaz kolekcje co tam masz ciekawego w swojej piwniczce do degustacji, tez moze bbyc i pol godzinny filmik i mysle, ze to pyknie ;)
ja bym zobaczył też piwne style ipa bo te podziały nie są zbyt jasne np. w bjcp nie ma uwzględnionego podziału na west coast i east coast a to bardzo rozne style
Tez mam aktualnie ok.102. Na Post Daniela mnie nie namowisz ale post to post - ja odstawiam slodycze i ograniczam piwo, a jednoczesnie staram sie utrzymywac ok. 2000 kcal. Zobaczymy jakie beda efekty po swietach :)
Ja uważam że oczyszczenie organizmu każdemu dobrze zrobi. Potem łatwiej jest zacząć. Tak myślę i widzę to po sobie. Nie wiem czy 2 tyg, ale kilka dni myśle że jest wskazane od czasu do czasu. Nie jako forma odchudzania ale raczej oczyszczenia organizmu.
Tomasz znajdz najlepiej aktywnosc fizyczna, ktora bedzie Ci sprawiac frajde. To najlepszy i najzdrowszy sposob na zrzucenie kg, a nie wynalazki ktore wyniszczaja organizm!
Ja schudłem 12 kg rezygnując z nabiału ,mięsa (tylko ryby) i słodkości. Celem diety było zbicie cholesterolu i to sie udało. Ciężko,było ciężko, człowiek musi jeść więcej i częściej. Mimo ,że kalorii dużo i tak schudłem po 3 kg miesięcznie.
Tomek - jestem z żoną po tej diecie (Dąbrowskiej) taże info z pierwszej ręki - DZIAŁA. ja 14kg mniej, po kilku miesiącach wróciło mi jakieś 2 kg ale dlatego, że się nie ograniczam niestety z niczym. Żona za to pozbyła się Atopowego Zapalenia Skóry, które miała od zawsze czyli 30 lat i żaden lekaż nie dał rady. A tu proszę miesiąc postu + miesiąc wychodzenia z postu i już kilka miesięcy całkowity brak AZS!!! kto wie co to jest AZS to wie też, że takie wyzdrowienie to praktycznie cud.
Tomku odezwij się do jakiegoś dobrego trenera niech zrobi analizę Twojego konkretnego przypadku i niech ułoży Ci indywidualny dietę i trening. Dobry trener każe zrobić Ci wszystkie badania i na ich podstawie i wywiadu rozpisze Ci wszytsko :-) zrobisz błąd zniszczysz sobie zdrowie. A efekt jojo będzie ogromny. Trzeba iść do trenera i mieć długo falowy plan.
Panie Kopyrze, idź Pan nie tylko w dietę, ale i w post jako taki. Pamiętam piękny film z analogicznego okresu z zeszłego roku ma Pana kanale. Szczęść Boże!
Jak slysze dieta to na usta zuca sie slowo jojo, post czy glodowka to co inego, poprostu trzeba zmienic styl zycia(jedzenia), ja jem od pon. do soboty tylko sniadanie a w niedziele gotuje super obiad( bez sniadania czy kolacji), jak sa swieta to jem za 3 , a wszyscy sie dziwia ze tak duzo jem i waze prawie ciagle to samo, wage kontroluje dziennie od ponad 10 lat , i moge porownywac odpowiednie pory roku, swieta, urlop itp. i wtedy czlowiek sie nie stresuje ze przybral bo w porownaniu to jest mniej lub wiecej tak samo 2-3 kg roznicy.Wazne jest sobie jakis tam zeczy nie odmawiac, tzn. jak mnie smak w nocy na cos wezmie, to oczywiscie jem czy tam ser, kilbase czy cos slodkiego- ale bez kolacji , bo mowiac szczerze jak zjem kolacje to tez czlowiek potem na cos ma ochote..., a do tego troche sportu i sauny ( przed nie mozna jesc a po to sie tez niebardzo chce) Piwo tez codziennie jest, ale najlepiej jedno bo jak sie 2 3 wypije to czlowiek mosi cos zjesc
Tomek a ja jestem ciekawy czy orientujesz się w sprawie uprawy chmielu w Polsce? Czy jest to trudne, opłacalne a jeżeli tak to jakie odmiany warto uprawiać?
Obecny trend w piwach jak i generalnie gust samego Tomka w utrzymaniu linii raczej nie pomaga. Jak nie milkshaki mające owoce, cukry to piwa o potężnych ekstraktach i sporych cukrach resztkowych. Może tak być że zredukowałeś cukier w innych miejscach a w piwie go teraz więcej. Swoją drogą przydała by się informacja o kaloriach na każdym piwie, chociażby by ludzie z cukrzycą mogli ocenić ile węglowodanów jest
@Tomek Jak będzie bieganie, to dokładnie przygotuj się technicznie, bo bardzo łatwo zrobić sobie kontuzję. Rozgrzewka przed, rozciąganie po, jedzenie przed i po. W czym i gdzie biegasz, jak stawiasz stopę. Jak często i z jaką intensywnością. Nie zrób sobie krzywdy. W tym kibicuję.
Slow jogging 5km/h. Buty akurat mam złe. Staram się biegać ze śródstopia, ale właśnie za dużo chciałem od razu i coś sobie naciągałem w stopie. Bieganie z miasta do lasu.
Absolutna zgoda z Wilem, Człowiekowi ruch jest potrzebny, a mamy czasu że wszystko zgania się na diety. Oczywiście ona też jest mega ważna ale zdrowa dieta, zbilansowana a nie "styropianowa". Osobiście unikam jak ognia biegania po betonie czy tam asfalcie tym bardziej jeśli można biegać po lesie . I tutaj najważniejsze co zostało już napisane... diety nie trwają 14dni czy tam 30dni tylko ciągle :)
Szanuje pomysl diety, ale chyba inspiracja Januszem... Zycze powodzenia choc bym sugerowal troche poczytac i sie dowiedziec o dietetyce nim sie zrobi sobie szkody. Te 5kg przy madrym odzywianiu i sporcie to na luzie do zrobienia bez polowy wyrzeczen ktore planujesz.
Jak byłem po operacji wyrostka i wyeliminowałem z diety tłuszcze na miesiąc to generalnie słabiej się czułem i kręciło mi się w głowie praktycznie za każdym razem jak wstawałem z krzesła/łóżka. Nie polecam, ale ja akurat musiałem to zrobić
Byłem na tej diecie przez 14 dni. Przez pierwsze dni jest najtrudniej. Brak siły plus umiarkowany ból głowy. Po 4-5 dniach jest lepiej. Chudnie się w oczach. Poprawia się cera. Nie będzie łatwo kiedy rodzina będzie sobie gotować normalne jedzenie. Zapach może powodować skręt kiszek. Wytrwałosci życzę bo warto.
Pomysł na vloga: Zatecky Svetly Lezak, hit czy kit na rynku koncerniaków? Z jednej strony jak na koncernowego lagera piwo jest dość smaczne. Z drugiej strony, jest ono warzone przez grupę Carlsberg tylko w browarze w Brzesku, więc czy to podpieranie się czeską tradycją piwowarską i upodabnianie się do etykiety Złotego Bażanta byleby wszyscy myśleli że ten browar ma wiele wspólnego z naszymi południowymi sąsiadami (tak, wiem że Bażant jest słowacki) to nie jest nabijanie klienta w butelkę?
Powodzenia z dietą! Choć chyba lepiej pobiegać po lesie niż sie głodzić!!! Może cos o BGM6? A konkretnie o zagranicznych browarach, ktore mają sie pojawić!! Pozdrawiam i wytrwałości życze!!!!
Różnie piszą o tych zbożach. Chodzi o tłumaczenie z oryginału. Też chcę wejść w tak post. Tyle, że pod koniec lutego mam weekend w lesie. Zimowe Manewry Górskie. Na samych warzywach... Niech mnie Bóg prowadzi! :)
Poczytałem teraz komentarze niżej i potwierdzam - tylko dieta zbilansowana z deficytem kalorii oraz ruch. Ja rok temu skorzystałem z dietetyka REVITA na Bielanach Wr. (masz blisko) i póki co trzymam się na poziomie ok 96-98 wiem ze nadal sporo ale 15 kg mniej od wagi z którą startowałem. Pozdrawiam
Tomasz Kopyra Twoją zsługą jest to że zacząłem warzyć piwko domowym sposobami. Teraz wagowo dobijam do 109 kg. Jeśli będziesz kiedyś w Anglii to do Newcastle zapraszam w gościnę.
Jako eksperyment, rodzaj "challengu", wyzwanie o ideologicznym podłożu religijnym, próba na 2 tygodnie - jestem w stanie zrozumieć. Ale jako coś, co miałoby pomóc Ci schudnąć? Nope. Wielu ludzi w komentarzach już rozsądnie się wypowiedziało, więc pewnie będę powtarzał ich rady. Jeśli chcesz coś zrobić ze swoim zdrowiem i zmniejszyć wagę, potrzebujesz regularności, a nie tak skrajnych diet, którymi chcesz zaskoczyć metabolizm. Masz taki typ organizmu, że będzie łatwo nabierać tkanki tłuszczowej, także szybko wrócisz do sporej wagi. Co do samego sposobu odżywiania Daniela: 1. dużo cukrów prostych z owoców - nie sprzyja odchudzaniu 2. śladowe ilości białka - zła regeneracja organizmu, osłabienie mięśni. W połączeniu z aktywnością fizyczną (o której za chwilkę) byłby to czysty idiotyzm. Stracisz resztki mięśni najpierw, a tłuszcz w drugiej kolejności. A już lepiej być grubym i mieć dodatkowe 2kg mięśni niż schudnąć z mięśni, a tkankę tłuszczową zachować na podobnym poziomie. 3. znikome ilości tłuszczu - dramat dla hormonów, nierozpuszczanie witamin ADEK. Kij z tego, że dostarczysz dużo witamin z warzyw. Co bym proponował na dłuższy termin: - dużo warzyw, ryb, kaszy, owoców, orzechów, jaj - mniej alkoholu (picie piwa prawie każdego dnia to trochę za dużo) - pilnować, żeby nie przeginać z kaloriami ani w jedną, ani w drugą stronę. Utrzymywać lekki deficyt. - unikać cukrów prostych - dieta wysokobiałkowa sprzyja odchudzaniu i ćwiczeniom. Białko dobrze syci, a samo jego trawienie pali sporo kalorii. Pamiętam, że nie jadałeś mięsa, co byłoby pewnym utrudnieniem, ale ryby, nabiał, jaja, orzechy, soczewica też są dobrymi źródłami. - ćwiczenia aerobowe, bieganie, pływanie, rower - ćwiczenia siłowe (potrzebne rzetelne przygotowanie merytoryczne, żebyś się nie uszkodził - tutaj i 20 latkowie łapią kontuzję, jeśli nie podchodzą z głową) - ćwiczenia HIT (interwały - najlepsze na odchudzanie, ale to nieco wyższa szkoła wtajemniczenia, dość trudne, mało przyjemne w przeciwieństwie do 2 powyższych punktów). Bez ćwiczeń ciężko Ci będzie modyfikować swoją wagę w satysfakcjonujący sposób. Zresztą to nie sztuka stracić kilka kg, sztuką jest stracić tłuszcz, a zachować/zyskać siłę. Poczujesz się lepiej, zdrowiej, będziesz mieć więcej energii w długoterminowej perspektywie (początki bywają ciężkie). Przyspieszysz metabolizm. Pozdrawiam.
I dlatego wazysz tyle ile wazysz. Diety cud (albo posty - jak zwal tak zwal) z niewielka iloscia kalorii powoduja drastyczny katabolizm tkanki miesniowej czyli tego co spala kalorie. Waga spadnie, bo spadna miesnie, a tluszcz zostanie. Cwicz i jedz zdrowo - to wystarczy. Ja stosuje i waze ok 83kg. Spodnie rozmiar 30.
Polecam się zapoznać z tak zwanym fastingiem,a nie dietą oparta na samych cukrach, wymyśloną przez jakiegoś księdza. Podstawy metabolizmu się kłaniają oraz fizjologia głodówki :)
Noo Panie! Szacun... to znaczy... będzie jak skończysz :-) ale, mimo wszystko, szacun. Tych degustacji szkoda bo to fajnie się ogląda i słucha ale... tylko dwa czy tam trzy tygodnie. Damy radę. Powodzenia!
Może zrób odcinek o fajnych piwnych gadżetach które posiadasz lub o browarach które jeszcze 2-3 lata temu aktywnie warzyły a teraz słuch po nich zaginął
Moja znajoma kilka razy była na tym i chwaliła sobie. Nawet leczy się pewne dolegliwości, bo organizm jakoś sam się "oczyszcza". P.S. 102 kg nieźle, ja w okresie robienia masy nie docieram nawet do 90 :-)
Najprościej i najzdrowiej by wyszło iść do dietetyka, dowiesz się wszystkiego, co i jak działa i dla czego. Dieta powinna być racjonalna, dobrze skomponowana, a nie wyjałowiona ze wszystkich składników odżywczych, głodowa czy monotonna. Organizm jest jak ferrari, jak mu nie dasz odpowiedniego paliwa to się zepsuje, lub za daleko nie pojedzie. Nie niszcz sobie organizmu.
Przepis na zupę chmielową chciałbym zobaczyć najbardziej. Taką prawdziwą zupę na bulionie warzywnym, pachnącą chmielem, z fajną goryczką. Może być w ramach serii "warzę z Kopyrem".
Tomku, tu znów ja, sąsiad-protestant i parę słów mam do powiedzenia. Przede wszystkim nie przejmuj się tym ogromnym hejtem tutaj, którego nie rozumiem, chociaż i ja nie mam do powiedzenia wielu rzeczy pozytywnych. Wiele osób wypomina Ci, że taka dieta dla dorosłego chłopa jest niemalże samookaleczeniem się - jako osoba wierząca wiem, że kiedy chodzi o przeżycie duchowe, to Bóg broni ciało przed uszczerbkiem w trakcie postu. Niemniej jednak jeśli, jak sam powiedziałeś, przeżycia duchowe nie są tu Twoim celem, to nie liczyłbym na pozytywne efekty takich diet. Dieta a post to dwie różne rzeczy. Świat duchowy od świeckiego oddzielać należy. Idąc dalej w temacie postu: ostatnio mówiłeś, że nie rozumiesz kościołów protestanckich, bo przecież wszystkie postulaty Lutra i innych Kalwinów zostały ostatecznie spełnione. Otóż widzisz, to jest różnica między nami a wami. Wy katolicy jesteście tacy starotestamentowi, skupieni na prawie Mojżeszowym i powtarzaniu tych samych regułek zamiast się modlić. Post Daniela był Daniela, Tomasz Kopyra potrzebuje postu Tomasza Kopyra. Post, tak samo jak pieśń, jest rodzajem modlitwy i powinna to być modlitwa indywidualna, z serca. Możesz pościć tylko raz w tygodniu, możesz pościć tydzień, możesz miesiąc, a możesz też np. pościć tylko ze słodyczy - to Ty musisz wiedzieć, czego wyrzec się w poście, aby był on wyzwaniem dla ciała, ale nie był też ranieniem się - a przede wszystkim o odpowiedzi na takie pytania należy pytać Ducha Świętego w modlitwie. "On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia." 2 Kor 3:6
Hejt? Wskaż gdzie taki widziałeś? Możliwe, że też ekstremalnie rozmijamy się w rozumieniu tego słowa. Czy inne zdanie jest hejtem? W takim razie cały mój wpis jest hejtem...
Panie Tomaszu w poście Daniela nie chodzi o dietę tylko o oddanie się Bogu, proszę dokładnie słuchać ojca Szóstaka. Pana celem w poście powinno być nawrócenie
Warto się przełamywać, dokonywać trudnych celów. Tu nie chodzi o dietę, tylko o post, jak sam Kopyra zaznaczył. Kto ma nie zrozumieć, i tak nie zrozumie.
Po pierwsze - wszelkie diety tymczasowe/posty/detoksy są bez sensu, nie ma takiego bata, żeby przyniosły trwałe rezultaty. Albo zmieniamy nawyki na zawsze, albo nawet nie ma sensu próbować. Po drugie - podbudowa ideologiczna zawsze kusi i przemawia do wyobraźni, ale diety typu "teraz eliminujemy całe grupy pokarmowe, bo biblia/paleo/Atkins" są po prostu niezdrowe. Eliminujmy syf, jasne, ale nie pozbawiajmy organizmu składników odżywczych, bo ludowa mądrość nam mówi, że owoce i warzywa są zdrowe. Po kilku tygodniach tak skrajnie niezbilansowanej diety można sobie napytać niezłej biedy.
Good luck with this Tomek. I wish you well with this exploration. However, I must strongly advise that I think it's a mistake to avoid fats. These are very important for a wide range of functions, primarily brain function. Omega-3 fatty acids - eicosapentaenoic acid (EPA) and docosahexaenoic acid (DHA), are also well known for their heart health and skin benefits. These do not need to come from meat.
Nie ma sensu zaczynać diety, której nie jesteś w stanie ciągnąć do końca życia. Zmienić trzeba nawyki żywieniowe, a nie stosować coraz to dziwniejsze diety na czas określony.
Propozycje do stylów: Dubbel, Tripel, Quadrupel. Temat ciągle się gdzieś przewija, ale przydałoby się profesjonalne uporządkowanie w jednym miejscu. Co do diety/postu - boisz się dietetyków, jak diabeł święconej wody, ale może byś jednak się przełamał? Miałoby to naprawdę o wiele więcej sensu, niż rady, choćby nie wiem jak bardzo sympatycznego dominikanina :P Ważne tylko, żebyś znalazł rzeczywiście dietetyka, a nie jakiegoś durnia po licencjacie. Najlepiej kogoś z tytułem minimum doktora. W innym przypadku raz schudniesz, raz zgrubniesz, a średnia i tak będzie rosła...
Cześć Tomek, Wiadomo, że dieta jest podstawą przy odchudzaniu, ale równie ważny jest ruch. Czasem wrzucasz jakiś filmik ze spaceru, jednak jeśli na tym kończysz swój wysiłek fizyczny, to jest to niestety trochę mało. Zawodowo jestem trenerem pływania i wiem, jak wszechstronnie ta forma aktywności rozwija, więc bardzo gorąco Ci ją polecam i pozdrawiam gorąco 😊
Absolutnie NIE. Dla Pana dobra. To będzie ogromny deficyt kaloryczny oraz nie dostarczy Pan niezbędnych makroelementów. Tłuszcze z roślin są również jak najbardziej pożądane. Polecam zamiast szoku to krok po kroku wprowadzić nowe i zdrowe nawyki żywieniowe. One wcale nie polegają na sporym ograniczeniu kalorii, a na skoncentrowaniu się na tym by dostarczać tylko pełnowartościowe jedzonko :-) a do tego, nawet jeśli nie lubi Pan sportu (nie wiem), godzinka spaceru dziennie. Mogę się założyć, że efekty będą o niebo lepsze, a do tego organizm nie przeżyje szoku, tylko stopniową zmianę. Szok nigdy nie jest dobry. Na zdrowiu proszę nie szczędzić, lepiej wydać kilka stów u dobrego dietetyka i zrobić to prawidłowo. Pozdrawiam!
Tomku, Słaby to pomysł... przerabiałem. Po 20 dniach podobnej diety zrzuciłem 7 kg (waga wyjściowa 114 kg) po skończonym poście miałem wrażenie, że tyje od wody. Waga wróciła w półtorej miesiąca z małą nawiązką :( pierwsze dni czułem sie fatalnie;( po tygodniu było lepiej. Trzymam kciuki za Ciebie! Mi to nie posłużyło niestety.
Tomku widzę jeden plus tego postu/diety - brak filmów z degustacji ;) a mam nadzieję, że w końcu będzie więcej solidnej roboty czyli 0-1000IBU, Piwne style, 100 pytań itp. coś merytorycznego. Sorry ale degustacji nie oglądam wcale lub czasami na przewijaniu, bo zdarza Ci się zahaczyć odrobinę historii lub wtrącić jakieś anegdoty lub fakty odnośnie piwowarstwa. Tak więc z mojej egoistycznej perspektywy Życzę Ci wytrwałości i jak najdłuższego Postu ;)
Powiem tak. Szanuję wszystko co zrobiłeś dla polskiego piwowarstwa rzemieślniczego i domowego, szanuję Twoją pracę i wiedzę, ale Tomek będę szczery. Powinieneś skończyć z piciem. Masz już swoje lata, a to powoli Cię wykańcza. Piwo to jednak alkohol i kawałeczek po kawałeczku ma to destruktywny wpływ na organizm. Co Ci da jakaś dieta na ileś tam dni? Nic. Po niej znów zaliczysz parę festiwali, konkursów, premier, degustacji. I nie mów, że nie pijesz dużo, bo tak nie jest. Nie wiem czy to już uzależnienie, bo przecież taka robota. Z Twoją wiedzą i wyrobioną marką mógłbyś śmiało zająć się prowadzeniem kursów, szkoleń, wykładów. Może otworzyć jakiś pub? Tylko ograniczyć to piwo do niezbędnego minimum, bo wyeliminować jak podejrzewam nie da rady. A takie detoxy co jakiś czas tylko uświadamiają człowieka, że coś jest nie halo. Nie hejtuję, bo bardzo doceniam Twoje zaangażowanie w to co robisz, ale zdrowie jest jedno i ono jest ważne.
Odnośnie 2 tygodniowego odstawienia wszystkiego poza warzywami i owocami to jak w przypadku każdej diety doktor takiej i profesor srakiej, ma dwie bardzo negatywne konsekwencje. Po pierwsze organizm, do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje wszystkiego, białka, tłuszczu, cukrów prostych i złożonych, witamin itd. Nastawienie się na jedną tylko rzecz powoduje znaczne obciążenie wszystkich narządów wewnętrznych, często efekty są bardzo negatywne i długotrwałe. Druga rzecz to kwestia efektu jojo, który przy diecie 800 kcal jest tylko kwestią czasu i żaden okres przejściowy temu nie zaradzi. Jedyną sensowną dietą jaka przynosi efekty to zdrowy rozsądek i ruch fizyczny. Ja sam swego czasu na studiach zapuściłem się koszmarnie, ważyłem 101 kg przy 185 cm wzrostu. W 6 miesięcy schudłem 12 kg stosując dietę 3000 kcal (min. 5 posiłków dziennie do godziny 20.00) + 3 razy w tygodniu bieg po lesie (6-10 km) + 1,5 h piłka nożna na hali. Można to przyspieszyć redukując kcal do 2000, ale wtedy brakuje siły na ruch fizyczny. Poza stratą wagi zdecydowanie wyrabia się sylwetka, pojawiają się mięśnie i człowiek czuje się dobrze. Żadna dieta tego nie zapewni.
Przy wadze 101 kg i 185 cm wzrostu organizm na samo funkcjonowanie zużywa około 2100-2200 dziennie. Przy wysiłku fizycznym kalorie spokojnie się podwajają. Jedząc 2000 kcal rozłożone na 5-7 drobnych posiłków chudnie się w zastraszającym tempie. Dlatego granice 2500-3000 są bardziej racjonalne (oczywiście zakładając konkretne ćwiczenia beztlenowe). Częste jedzenie małych porcji to jest absolutna podstawa. Organizm zawsze coś ma do strawienia i przyswojenia i nie odkłada zapasów w formie tłuszczu. Paradoksalnie najskuteczniejsze są diety w których ciągle coś się przeżuwa. Najgorsze co może być to głodzenie się (i dla psychiki i dla organizmu). Do tego dochodzi jeszcze aspekt kalorii, których organizm nie jest w stanie wykorzystać (np. mega kaloryczne orzechy, które są bardzo dobre w trakcie odchudzania w umiarkowanych ilościach), nabiał, który zawiera wapń wspomagający spalanie tkanki tłuszczowej itp. Generalnie cała koncepcja liczenia kalorii ma znaczenie jedynie motywacyjne. Jak ktoś nauczy się prawidłowego jedzenia to nie ma sensu zwracać nawet na nie uwagi. Dodam jeszcze, że bardzo skuteczny jest tzw. system nagrodowy czyli trzymasz dietę i ćwiczenia cały tydzień a w ustalony dzień np. sobotę pozwalasz sobie na luz czyli można wypić 2-3 piwa zjeść pizzę trochę słodyczy itp. spowalnia to proces, ale powoduje, że dużo łatwiej jest utrzymać dietę bo wiesz, że w tą sobotę czeka cię nagroda.
equisetum przecież ten mit 5 posiłków to bzdura nie mająca nic wspólnego z fizjologią.Piszesz, ze podstawa, to jak schudłem 15 kilo poprawiając wszystkie wyniki na siłowni poszcząc i jedząc 2 posiłki dziennie?
Bzdura? No patrz to mnie źle na studiach uczyli :) Oczywiście, że schudniesz też jedząc 2 posiłki dziennie, szczególnie przy intensywnym wysiłku, ale tutaj chodzi trochę o co innego. Jak pisałem wyżej organizm jest przyzwyczajony, że ciągle ma co jeść i nie odkłada zapasów w formie tłuszczu a człowiek nie głodzi się i jest łatwiej funkcjonować. Dodatkowo dochodzi jeszcze jeden aspekt. Jak zapewne wiesz w żołądku mamy sok, który składa się głównie z kwasu solnego. Jak długotrwale nic nie jemy sok żołądkowy zaczyna trawić ściany żołądka. W ten sposób powstają wrzody żołądka i jelit (tutaj dochodzi jeszcze stres). Trzustka również produkuje enzymy trzustkowe, które nie mają czego trawić. Pojawiają się też duże wahania cukru we krwi. Długotrwały tryb życia oparty na 2 posiłkach dziennie zapewni ci co prawda odpowiednią sylwetkę, ale jest ogromnym obciążeniem dla każdego niemal organu wewnętrznego. Chyba nie o to chodzi, żeby się odchudzić a przy okazji wykończyć. Publikacji naukowych na ten temat jest multum, starczy poszukać.
To prawda, że źle uczyli, ale może wtedy nie było jeszcze badań naukowych, które mamy teraz. Mit pięciu posiłków aby przyspieszyć metabolizm to już raczej tylko koleżkowie na siłowni powtarzają. Co do glukozy we krwi, u zdrowego człowieka ten poziom jest mniej więcej stały po jakimś czasie po posiłku. Mozesz nie jesc cały dzien i bedziesz miał normalny poziom cukru we krwi. Co do kwasu żołądkowego to organizm przyzwyczaja się do mniejszej ilości posiłków bardzo szybko i nie ma najmniejszego problemu. Tłuszcz odkłada się przy dodatnim bilansie kalorycznym, a nie wtedy gdy 'organizm nie ma co jeść'. Gdy nie jesz spalasz tkankę tłuszczowa, zresztą taka jest jej fizjologiczna rola. Zainteresowanych zapraszam do gupy 'Post okresowy' na FB.
Tak rozumiem. Chodzi mi o to że ja będę robić ten post 4 tygodnie. Więc kiedy pojawi się taki psychiczny głód i skończą się pomysly to dobrze będzie mieć pod ręką fajne przepisy . :)
w 2 tygodnie na takiej diecie poleci 8-10kg z czego 3-4 kg spadnie juz po kilku pierwszych dniach ze wzgledu na ograniczenie sodu i weglowodanow, czyli zejdzie woda. Po zakonczeniu diety czesc wroci , ale mysle ze 5-6 kg fat'u spalisz. 800kcal to dieta glodowa - fakt. Jezeli po zakonczeniu diety nie wrocimy do tego jak jedlismy przed dieta, to nie bedzie żadnego jojo.
![Wymiękam - koniec postu Daniela [vlog] [ZERO IBU]](http://i.ytimg.com/vi/IS-SPlVJhg8/mqdefault.jpg)
![Wymiękam - koniec postu Daniela [vlog] [ZERO IBU]](/img/tr.png)
Wątroba Tomka właśnie otwiera szampana.
Najbardziej, to ja bym chciał zobaczyć jakąś masakrację KP albo jakiegoś innego koncernu.
Nie chcę tu zgrywać wielkiego ura-bura trenera i dietetyka, ale ten post Daniela brzmi jak prosta droga do problemów ze zdrowiem i spektakularnego efektu jojo. Może po prostu należy zacząć liczyć kalorie, zwiększyć spożycie białka i wziąć się za jakiś sport. Spacery, liczenie kroków, to jest dobre dla panów po siedemdziesiątce, a nie dla młodego jeszcze mężczyzny.
"zacząć liczyć kalorie, zwiększyć spożycie białka i wziąć się za jakiś sport." zdecydowanie taaak! najlpiej zaczac od razu po tej 2 tygodniowej diecie :-)
Lubię Tomka ale to co robi to czysta głupota, jedząc to co mówi dostarcza głównie węglowodany które dość szybko się trawią a bez połączenia węglowodanów z tłuszczami efektem będzie taki że podnosi sobie gwałtownie poziom insuliny we krwi. Do tego 800 kcl to jest deficyt kaloryczny na poziomie 1200 kcal czyli bez sensu. Czy tomek schudnie? Na pewno. Czy efekt się utrzyma? NIE. Czy jest inny sposób? W dwa tygodnie prawdopodobnie zgubi tyle samo na deficycie 200-300kcal jedząc normalne 3 zbilansowane posiłki np. śniadanie 50g płatków owsianych, 20g masła orzechowego, 20g dżemu niskosłodzonego, 20g rodzynek, 20g nerkowca, jedno jabłko. obiad: 125g tofu + 50g makronu + warzywa do woli + 20g oliwy z oliwek, banan. Kolacja: baton proteinowy, 5 + wafli ryżowych + wędlina sojowa + ogórek kiszony/pomidor do woli.
Prawda to
Dobry dietetyk rozpisałby dietę dostosowaną do potrzeb takiego Kopyry i nawet na piwo znalazłoby się miejsce. Po prostu wrzuciłby je w dzienny bilans i tyle. Do tego sport, najlepiej złożone ćwiczenia z ciężarami, w połączeniu z dobrą dietą spali sporo tłuszczu, a jako człowiek prosto z kanapy nawet trochę mięśni dołoży. Głodówkami i spacerami spali się trochę tłuszczu, ale i mięśnie lecą, zostanie skinny fat co to nawet pięciu pompek nie zrobi.
Teodor W. Mylisz post z dietą. Obie te rzeczy jednak różnią się między sobą.
Jak dla mnie dieta gdzie nie ma żadnych węgli upadnie szybko, bo człowiek z ogromnej ilości węglowodanów nie ograniczy do zera bez skutków. Będą napady głodu, spadki formy, brak chęci do życia itd. Więc jak już diety to z rozsądkiem - iść do dietetyka i sensowną dietę zastosować. Ja w miesiąc spadłem ponad 5kg jedząc bardzo smaczne rzeczy i bardzo dużo. Także powodzenia!
Ale przecież węgle są. Nie ma tłuszczu i białka.
Układ hormonalny potrzebuje tłuszczów do prawidłowego funkcjonowania. Sam mózg dziennie zużywa około 800kcal. Zostań przy tym, na czym się znasz, bo zachęcając ludzi do takich rzeczy, możesz kogoś namówić i ten ktoś może sobie zrobić poważną krzywdę.
Tłuszczu ci u mnie dostatek. 😆
Tomasz Kopyra, a że komuś możesz krzywdę zrobić, to też Cię tak bawi? Zachęcanie do diet 800kcal to promowanie zaburzeń żywieniowych. Głupota.
Weź kolego nie pierdol, jak sie chuja znasz na temacie. Najpierw wyprobuj diete a potem sie wypowiadaj;).
Organizm w przypadku braku ruch bądź podczas wysiłku krótszego niż 20-30m spala białka i cukry, tłuszcz na końcu. To elementarna wiedzą jeżeli chodzi o wszelkie diety.
Tyle dobrze, że to o czym mowa w filmie i tak jest milion razy zdrowsze niż dieta przemienna. Popieram jednak postulat ograniczenia wypowiadania się na temat rzeczy o których nie ma się wiedzy w przypadku osób tak opiniotwórczych bo można komuś zrobić krzywdę.
Ech, kolejny genialny pomysł Pana Tomka na chudniecie. Ten chociaż ciut bardziej racjonalny. Jako tako osadzony w realiach dietetyki ale długo tak nie pociagniesz a w chudnieciu podstawa to raz na zawsze zmienić nawyki bo inaczej jest zawsze jojo.
Ja z różnych względów z początkiem roku odstawiłem całkowicie alkohol. A razem z nim odstawiłem wszelkie przekąski typu czipsy i orzeszki, Też ważyłem 102kg przy 180cm.
Krąży taka miejska legenda, która mówi: Jak rzucisz alko to zobaczysz od razu z automatu zjedziesz 10 kilo! Minęło 6 tygodni i co? I nic. Schudłem moooże 2kg.
Czy to znaczy że żałuję decyzji i wrócę do alko? Brońcie bogowie! Czuję się ogólnie dużo lepiej i nie ciągnie mnie już do picia, ale efekty odchudzające są w zasadzie żadne...
czyli bez sensu ;)
ta dieta jest dobra, ale na lato. bez tluszczy nie bedziesz mial energii i wiekszosc witamin jednak rozpuszcza sie w tluszczach, wiec duzo tracisz. przerzuc sie na whole food vegan diete, po prostu jedz jak najmniej przetworzone jedzenie i zobaczysz rezultaty. jesli nie chce diety weganskiej to ogrnicz tluszcze z serow i jajek jak tylko sie da i jedz jak najwiecej blonnika, bo to on wlasnie robi caly myk w diecie. piwo, soki czy slodkie napoje dzialaja jak dzialaja, nie dlatego ze maja cukier tylko dlatego ze nie maja blonnika, co powoduje swego rodzaju szok insulinowy w organizmie, ktory prowadzi do problemow w ukladzie krwionosnym i otluszczenie watroby czyli ten slynny piwny brzuch. a na marginesie musze powiedziec, ze jesli nadrabiasz w takim tempie to co zrzuciles, to mozna oznaczac, ze dieta jest bardzo zla i nieefektywna, cala ta roznica moze byc po prostu iloscia wody jaka masz w organizmie
Tam ktoś napisał o masakracji KP czy tam innego GŻ. To jest słuszny kierunek. Tam powinniśmy podążać i tego się trzymać.
Uff, na szczęście masz konkretnych i dorosłych widzów Tomek i niewielu z nich weźmie tę dietę na poważnie.
800 kalorii dziennie dla dorosłego mężczyzny, brak białka, tłuszczy zwierzęcych itd., to dobry sposób na szkodzenie sobie. Patrząc na jabłka i grapefruity, to węglowodany będą z cukrów prostych. Nie wspominam nawet o wysiłku fizycznym, bo tu takim nawet nie będzie mowy. Jakikolwiek wykształcony dietetyk za głowę by się złapał.
PS: Iluśdniowe diety to też ZUO, nawyki żywieniowe zmieniasz raz na zawsze i masz efekty, bo przestawiasz organizm na właściwe tory. Bez wysiłku fizycznego (takiego kiedy się zmęczysz) dieta, to też półśrodek.
PS2: Jak chcesz dopamin i efektów, pomęcz się (bieganie, pompki, przysiady - cokolwiek), a po tygodniu dwóch zobaczysz efekty. Szybko poczujesz się jak młody bóg - do tego nie trzeba kombinacji deta-cud 14 dni itp. ;)
Jeszcze warto wspomnieć że dieta bez tłuszczy i tak ogromny deficyt kaloryczny to gwarantowany sposób na obniżenie libido i poziomu testosteronu, plus podwyższenie kortyzolu jednym słowem nic dobrego.
Podbijam. Jedyne korzyści mogą być duchowe ale jest to szkodzenie swojemu ciału.
WILU sprawdza pieknie podsumowales :))
WILU sprawdza
Nie dieta, tylko post.
WILU widzę że nie znasz się a zabierasz głos. Zapoznaj się co to jest post Daniela/Dąbrowskiej i potem się wypowiedz.
pozdro
Tomek jak ktos pisal nizej, pokaz dokladnie swoje szklo, moze byc nawet pol godzinny filmik i pokaz kolekcje co tam masz ciekawego w swojej piwniczce do degustacji, tez moze bbyc i pol godzinny filmik i mysle, ze to pyknie ;)
ja bym zobaczył też piwne style ipa bo te podziały nie są zbyt jasne np. w bjcp nie ma uwzględnionego podziału na west coast i east coast a to bardzo rozne style
Tez mam aktualnie ok.102. Na Post Daniela mnie nie namowisz ale post to post - ja odstawiam slodycze i ograniczam piwo, a jednoczesnie staram sie utrzymywac ok. 2000 kcal. Zobaczymy jakie beda efekty po swietach :)
dawno nie było "Kopyr masakruje" i chętnie bym obejrzał
Przecież tutaj właśnie masz - Kopyr masakruje swój organizm
Ja uważam że oczyszczenie organizmu każdemu dobrze zrobi. Potem łatwiej jest zacząć. Tak myślę i widzę to po sobie. Nie wiem czy 2 tyg, ale kilka dni myśle że jest wskazane od czasu do czasu. Nie jako forma odchudzania ale raczej oczyszczenia organizmu.
Janush całe szczęście nie będzie pościł 😉
Tomasz znajdz najlepiej aktywnosc fizyczna, ktora bedzie Ci sprawiac frajde. To najlepszy i najzdrowszy sposob na zrzucenie kg, a nie wynalazki ktore wyniszczaja organizm!
Ja schudłem 12 kg rezygnując z nabiału ,mięsa (tylko ryby) i słodkości. Celem diety było zbicie cholesterolu i to sie udało. Ciężko,było ciężko, człowiek musi jeść więcej i częściej. Mimo ,że kalorii dużo i tak schudłem po 3 kg miesięcznie.
Tomek - jestem z żoną po tej diecie (Dąbrowskiej) taże info z pierwszej ręki - DZIAŁA. ja 14kg mniej, po kilku miesiącach wróciło mi jakieś 2 kg ale dlatego, że się nie ograniczam niestety z niczym. Żona za to pozbyła się Atopowego Zapalenia Skóry, które miała od zawsze czyli 30 lat i żaden lekaż nie dał rady. A tu proszę miesiąc postu + miesiąc wychodzenia z postu i już kilka miesięcy całkowity brak AZS!!! kto wie co to jest AZS to wie też, że takie wyzdrowienie to praktycznie cud.
Myślałem ze to jakiś post daniela magicala
Wódka i ogórek?
Tomasz Kopyra kociołek menelixa hehe
Vlogi, pogadanki na ciekawe tematy zawsze spoko, żeby sobie gdzieś tam w tle odpalić posłuchać ;)
Powodzenia! Ja się nie zdecydowałem, bardzo lubię vlogi spacerowe na spontanie, pozdrawiam
Podziwiam i gratuluję podjęcia takiej decyzji. Znam kilka osób które co jakiś czas tak się odżywiają i sobie chwalą. Powodzenia
Tomku odezwij się do jakiegoś dobrego trenera niech zrobi analizę Twojego konkretnego przypadku i niech ułoży Ci indywidualny dietę i trening. Dobry trener każe zrobić Ci wszystkie badania i na ich podstawie i wywiadu rozpisze Ci wszytsko :-) zrobisz błąd zniszczysz sobie zdrowie. A efekt jojo będzie ogromny. Trzeba iść do trenera i mieć długo falowy plan.
Panie Kopyrze,
idź Pan nie tylko w dietę, ale i w post jako taki. Pamiętam piękny film z analogicznego okresu z zeszłego roku ma Pana kanale.
Szczęść Boże!
Szacun !
800kcal to jednak trochę mało dla stu kilowego chłopa.
Z tego "postu" i tak dupa będzie :))
Jak slysze dieta to na usta zuca sie slowo jojo, post czy glodowka to co inego, poprostu trzeba zmienic styl zycia(jedzenia), ja jem od pon. do soboty tylko sniadanie a w niedziele gotuje super obiad( bez sniadania czy kolacji), jak sa swieta to jem za 3 , a wszyscy sie dziwia ze tak duzo jem i waze prawie ciagle to samo, wage kontroluje dziennie od ponad 10 lat , i moge porownywac odpowiednie pory roku, swieta, urlop itp. i wtedy czlowiek sie nie stresuje ze przybral bo w porownaniu to jest mniej lub wiecej tak samo 2-3 kg roznicy.Wazne jest sobie
jakis tam zeczy nie odmawiac, tzn. jak mnie smak w nocy na cos wezmie, to oczywiscie jem czy tam ser, kilbase czy cos slodkiego- ale bez kolacji , bo mowiac szczerze jak zjem kolacje to tez czlowiek potem na cos ma ochote..., a do tego troche sportu i sauny ( przed nie mozna jesc a po to sie tez niebardzo chce)
Piwo tez codziennie jest, ale najlepiej jedno bo jak sie 2 3 wypije to czlowiek mosi cos zjesc
Tomek a ja jestem ciekawy czy orientujesz się w sprawie uprawy chmielu w Polsce? Czy jest to trudne, opłacalne a jeżeli tak to jakie odmiany warto uprawiać?
Obecny trend w piwach jak i generalnie gust samego Tomka w utrzymaniu linii raczej nie pomaga. Jak nie milkshaki mające owoce, cukry to piwa o potężnych ekstraktach i sporych cukrach resztkowych. Może tak być że zredukowałeś cukier w innych miejscach a w piwie go teraz więcej.
Swoją drogą przydała by się informacja o kaloriach na każdym piwie, chociażby by ludzie z cukrzycą mogli ocenić ile węglowodanów jest
To prawda. Laktoza to też cukier.
Tomku po okresie postu zamiast kawy i herbaty polecam YerbaMate. Również "daje kopa" a i zdrowsza od wyżej wymienionych
Tomek Ty weź się za bieganie i pływanie/siłownię, a nie za diety. Rozchwiejesz sobie organizm i będziesz miał JOJO.
Bieganie będzie.
nieprawda, dieta to podstawa, aktywnosc to tylko dodatek
@Tomek Jak będzie bieganie, to dokładnie przygotuj się technicznie, bo bardzo łatwo zrobić sobie kontuzję. Rozgrzewka przed, rozciąganie po, jedzenie przed i po. W czym i gdzie biegasz, jak stawiasz stopę. Jak często i z jaką intensywnością. Nie zrób sobie krzywdy. W tym kibicuję.
Slow jogging 5km/h. Buty akurat mam złe. Staram się biegać ze śródstopia, ale właśnie za dużo chciałem od razu i coś sobie naciągałem w stopie. Bieganie z miasta do lasu.
Absolutna zgoda z Wilem, Człowiekowi ruch jest potrzebny, a mamy czasu że wszystko zgania się na diety. Oczywiście ona też jest mega ważna ale zdrowa dieta, zbilansowana a nie "styropianowa". Osobiście unikam jak ognia biegania po betonie czy tam asfalcie tym bardziej jeśli można biegać po lesie . I tutaj najważniejsze co zostało już napisane... diety nie trwają 14dni czy tam 30dni tylko ciągle :)
Panie Tomaszu powodzenia. Ja mam 4 tygodnie na koncie takiego postu.Jest świetny.
Powodzenia w realizacji tego postanowienia życzę. Jak dla mnie to niezły hardcore. Pozdrawiam☺️
Szanuje pomysl diety, ale chyba inspiracja Januszem... Zycze powodzenia choc bym sugerowal troche poczytac i sie dowiedziec o dietetyce nim sie zrobi sobie szkody. Te 5kg przy madrym odzywianiu i sporcie to na luzie do zrobienia bez polowy wyrzeczen ktore planujesz.
Jak byłem po operacji wyrostka i wyeliminowałem z diety tłuszcze na miesiąc to generalnie słabiej się czułem i kręciło mi się w głowie praktycznie za każdym razem jak wstawałem z krzesła/łóżka. Nie polecam, ale ja akurat musiałem to zrobić
Byłem na tej diecie przez 14 dni. Przez pierwsze dni jest najtrudniej. Brak siły plus umiarkowany ból głowy. Po 4-5 dniach jest lepiej. Chudnie się w oczach. Poprawia się cera. Nie będzie łatwo kiedy rodzina będzie sobie gotować normalne jedzenie. Zapach może powodować skręt kiszek. Wytrwałosci życzę bo warto.
Panie Tomku z racji tego że degustacje mają przerwę chciałbym oglądać Zero Ibu Lub auto wlogi świetnie się tego słucha pozdrawiam
Panie Tomku zainteresuj się pan dietą żryj mniej a nie jakieś wynalazki
Wielki szacun, Panie Tomku! Powodzenia!
Wielki szacunek dla Pana!
Pomysł na vloga: Zatecky Svetly Lezak, hit czy kit na rynku koncerniaków? Z jednej strony jak na koncernowego lagera piwo jest dość smaczne. Z drugiej strony, jest ono warzone przez grupę Carlsberg tylko w browarze w Brzesku, więc czy to podpieranie się czeską tradycją piwowarską i upodabnianie się do etykiety Złotego Bażanta byleby wszyscy myśleli że ten browar ma wiele wspólnego z naszymi południowymi sąsiadami (tak, wiem że Bażant jest słowacki) to nie jest nabijanie klienta w butelkę?
Nie przez Heinekena, tylko Carlsberga.
Racja, mój błąd, poprawione ;)
Powodzenia z dietą! Choć chyba lepiej pobiegać po lesie niż sie głodzić!!! Może cos o BGM6? A konkretnie o zagranicznych browarach, ktore mają sie pojawić!! Pozdrawiam i wytrwałości życze!!!!
Różnie piszą o tych zbożach. Chodzi o tłumaczenie z oryginału.
Też chcę wejść w tak post. Tyle, że pod koniec lutego mam weekend w lesie. Zimowe Manewry Górskie. Na samych warzywach... Niech mnie Bóg prowadzi! :)
Poczytałem teraz komentarze niżej i potwierdzam - tylko dieta zbilansowana z deficytem kalorii oraz ruch. Ja rok temu skorzystałem z dietetyka REVITA na Bielanach Wr. (masz blisko) i póki co trzymam się na poziomie ok 96-98 wiem ze nadal sporo ale 15 kg mniej od wagi z którą startowałem. Pozdrawiam
Życzę powodzenia Tomasz.
Zacząłem pąty dzień mojego postu. Pozdrawiam i daję suba. O. Szustak rulez!
U mnie 9. już mam dość. 😖
Tomasz Kopyra Twoją zsługą jest to że zacząłem warzyć piwko domowym sposobami. Teraz wagowo dobijam do 109 kg. Jeśli będziesz kiedyś w Anglii to do Newcastle zapraszam w gościnę.
Jako eksperyment, rodzaj "challengu", wyzwanie o ideologicznym podłożu religijnym, próba na 2 tygodnie - jestem w stanie zrozumieć. Ale jako coś, co miałoby pomóc Ci schudnąć? Nope. Wielu ludzi w komentarzach już rozsądnie się wypowiedziało, więc pewnie będę powtarzał ich rady.
Jeśli chcesz coś zrobić ze swoim zdrowiem i zmniejszyć wagę, potrzebujesz regularności, a nie tak skrajnych diet, którymi chcesz zaskoczyć metabolizm. Masz taki typ organizmu, że będzie łatwo nabierać tkanki tłuszczowej, także szybko wrócisz do sporej wagi.
Co do samego sposobu odżywiania Daniela:
1. dużo cukrów prostych z owoców - nie sprzyja odchudzaniu
2. śladowe ilości białka - zła regeneracja organizmu, osłabienie mięśni. W połączeniu z aktywnością fizyczną (o której za chwilkę) byłby to czysty idiotyzm. Stracisz resztki mięśni najpierw, a tłuszcz w drugiej kolejności. A już lepiej być grubym i mieć dodatkowe 2kg mięśni niż schudnąć z mięśni, a tkankę tłuszczową zachować na podobnym poziomie.
3. znikome ilości tłuszczu - dramat dla hormonów, nierozpuszczanie witamin ADEK. Kij z tego, że dostarczysz dużo witamin z warzyw.
Co bym proponował na dłuższy termin:
- dużo warzyw, ryb, kaszy, owoców, orzechów, jaj
- mniej alkoholu (picie piwa prawie każdego dnia to trochę za dużo)
- pilnować, żeby nie przeginać z kaloriami ani w jedną, ani w drugą stronę. Utrzymywać lekki deficyt.
- unikać cukrów prostych
- dieta wysokobiałkowa sprzyja odchudzaniu i ćwiczeniom. Białko dobrze syci, a samo jego trawienie pali sporo kalorii. Pamiętam, że nie jadałeś mięsa, co byłoby pewnym utrudnieniem, ale ryby, nabiał, jaja, orzechy, soczewica też są dobrymi źródłami.
- ćwiczenia aerobowe, bieganie, pływanie, rower
- ćwiczenia siłowe (potrzebne rzetelne przygotowanie merytoryczne, żebyś się nie uszkodził - tutaj i 20 latkowie łapią kontuzję, jeśli nie podchodzą z głową)
- ćwiczenia HIT (interwały - najlepsze na odchudzanie, ale to nieco wyższa szkoła wtajemniczenia, dość trudne, mało przyjemne w przeciwieństwie do 2 powyższych punktów).
Bez ćwiczeń ciężko Ci będzie modyfikować swoją wagę w satysfakcjonujący sposób. Zresztą to nie sztuka stracić kilka kg, sztuką jest stracić tłuszcz, a zachować/zyskać siłę. Poczujesz się lepiej, zdrowiej, będziesz mieć więcej energii w długoterminowej perspektywie (początki bywają ciężkie). Przyspieszysz metabolizm.
Pozdrawiam.
Nie mów tak hop siup 14 dni, uważaj to nie jest takie proste, ostatnio wytrzymałem 5 dni, czułem się bardzo dobrze!
Dzięki za motywujący film. Może w "Piwnych Stylach" opowiesz coś o takich stylach jak roggenbier i rye beer?
I dlatego wazysz tyle ile wazysz. Diety cud (albo posty - jak zwal tak zwal) z niewielka iloscia kalorii powoduja drastyczny katabolizm tkanki miesniowej czyli tego co spala kalorie. Waga spadnie, bo spadna miesnie, a tluszcz zostanie. Cwicz i jedz zdrowo - to wystarczy. Ja stosuje i waze ok 83kg. Spodnie rozmiar 30.
Destylatów nie piję hihuhuhu gdzieś od soboty jeśli dobrze pamiętam? (Bo czym jest niby jegemajstra)
Zapomniałem. 😉
Polecam się zapoznać z tak zwanym fastingiem,a nie dietą oparta na samych cukrach, wymyśloną przez jakiegoś księdza. Podstawy metabolizmu się kłaniają oraz fizjologia głodówki :)
Noo Panie! Szacun... to znaczy... będzie jak skończysz :-) ale, mimo wszystko, szacun. Tych degustacji szkoda bo to fajnie się ogląda i słucha ale... tylko dwa czy tam trzy tygodnie. Damy radę. Powodzenia!
Powodzenia Panie Kopyr! Wytrwałości!
Powodzenia zatem. A co do propozycji programów : prezentacja książek, publikacji z ktorych czerpiesz wiedzę o piwie:) część pokazywaleś wiem ale....
102kg na 102tys subów :D
Krzysztof Mikłasz oby nie spadało równolegle :)
Może zrób odcinek o fajnych piwnych gadżetach które posiadasz lub o browarach które jeszcze 2-3 lata temu aktywnie warzyły a teraz słuch po nich zaginął
Moja znajoma kilka razy była na tym i chwaliła sobie. Nawet leczy się pewne dolegliwości, bo organizm jakoś sam się "oczyszcza". P.S. 102 kg nieźle, ja w okresie robienia masy nie docieram nawet do 90 :-)
Najprościej i najzdrowiej by wyszło iść do dietetyka, dowiesz się wszystkiego, co i jak działa i dla czego. Dieta powinna być racjonalna, dobrze skomponowana, a nie wyjałowiona ze wszystkich składników odżywczych, głodowa czy monotonna. Organizm jest jak ferrari, jak mu nie dasz odpowiedniego paliwa to się zepsuje, lub za daleko nie pojedzie. Nie niszcz sobie organizmu.
Przepis na zupę chmielową chciałbym zobaczyć najbardziej. Taką prawdziwą zupę na bulionie warzywnym, pachnącą chmielem, z fajną goryczką. Może być w ramach serii "warzę z Kopyrem".
Tomku, tu znów ja, sąsiad-protestant i parę słów mam do powiedzenia.
Przede wszystkim nie przejmuj się tym ogromnym hejtem tutaj, którego nie rozumiem, chociaż i ja nie mam do powiedzenia wielu rzeczy pozytywnych.
Wiele osób wypomina Ci, że taka dieta dla dorosłego chłopa jest niemalże samookaleczeniem się - jako osoba wierząca wiem, że kiedy chodzi o przeżycie duchowe, to Bóg broni ciało przed uszczerbkiem w trakcie postu.
Niemniej jednak jeśli, jak sam powiedziałeś, przeżycia duchowe nie są tu Twoim celem, to nie liczyłbym na pozytywne efekty takich diet. Dieta a post to dwie różne rzeczy. Świat duchowy od świeckiego oddzielać należy.
Idąc dalej w temacie postu: ostatnio mówiłeś, że nie rozumiesz kościołów protestanckich, bo przecież wszystkie postulaty Lutra i innych Kalwinów zostały ostatecznie spełnione. Otóż widzisz, to jest różnica między nami a wami. Wy katolicy jesteście tacy starotestamentowi, skupieni na prawie Mojżeszowym i powtarzaniu tych samych regułek zamiast się modlić. Post Daniela był Daniela, Tomasz Kopyra potrzebuje postu Tomasza Kopyra. Post, tak samo jak pieśń, jest rodzajem modlitwy i powinna to być modlitwa indywidualna, z serca. Możesz pościć tylko raz w tygodniu, możesz pościć tydzień, możesz miesiąc, a możesz też np. pościć tylko ze słodyczy - to Ty musisz wiedzieć, czego wyrzec się w poście, aby był on wyzwaniem dla ciała, ale nie był też ranieniem się - a przede wszystkim o odpowiedzi na takie pytania należy pytać Ducha Świętego w modlitwie.
"On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia." 2 Kor 3:6
nie widze tu żadnego hejtu, najwyżej krytykę.
Hejt? Wskaż gdzie taki widziałeś? Możliwe, że też ekstremalnie rozmijamy się w rozumieniu tego słowa.
Czy inne zdanie jest hejtem? W takim razie cały mój wpis jest hejtem...
Dobrze, a więc nie hejt tylko ostrą krytykę.
Zupełnie nie na tym koncentruje się mój komentarz, skupcie się proszę na sednie jego treści :)
Myślę że przydałoby się coś o piwach kwaśnych w piwnych stylach.
Poza tym, powodzenia w poście/diecie!
GRATULUJĘ i Życzę Ci wytrwałości i Powodzenia. Z Bogiem :D
Od ostaniach paru filmów lepsze światło i jakość filmu czy mi się zdaje?
Panie Tomaszu w poście Daniela nie chodzi o dietę tylko o oddanie się Bogu, proszę dokładnie słuchać ojca Szóstaka. Pana celem w poście powinno być nawrócenie
Gdzie Daniel opublikował swój post?
Idealny temat na walentynki :)
Warto się przełamywać, dokonywać trudnych celów. Tu nie chodzi o dietę, tylko o post, jak sam Kopyra zaznaczył. Kto ma nie zrozumieć, i tak nie zrozumie.
Legenda głosi że w dwa tygodnie Kopyr stracił dwa tygodnie
Ta dieta(bo nazywanie tego postem to nadużycie) może być bardzo niebezpieczna dla zdrowia i życia.
Polecam zrobić Piwne Style - Jasny Lager ;) Przy tym degustacji nie trzeba
Może daily vlogi właśnie z tego postu?
Czy dieta dr Dąbrowskiej o której wspominałeś to jest ta pozycja: www.ministerstwoksiazki.pl/cialo-i-ducha-ratowac-zywieniem-przywracac-zdrowie.html ?
Tak.
Witaj Tomku co sądzisz o nowej partii Ruch 11 Listopada
Nic.
Po pierwsze - wszelkie diety tymczasowe/posty/detoksy są bez sensu, nie ma takiego bata, żeby przyniosły trwałe rezultaty. Albo zmieniamy nawyki na zawsze, albo nawet nie ma sensu próbować. Po drugie - podbudowa ideologiczna zawsze kusi i przemawia do wyobraźni, ale diety typu "teraz eliminujemy całe grupy pokarmowe, bo biblia/paleo/Atkins" są po prostu niezdrowe. Eliminujmy syf, jasne, ale nie pozbawiajmy organizmu składników odżywczych, bo ludowa mądrość nam mówi, że owoce i warzywa są zdrowe. Po kilku tygodniach tak skrajnie niezbilansowanej diety można sobie napytać niezłej biedy.
Królestwo Boże nie jest z tej ziemi.
Good luck with this Tomek. I wish you well with this exploration.
However, I must strongly advise that I think it's a mistake to avoid fats.
These are very important for a wide range of functions, primarily brain function.
Omega-3 fatty acids - eicosapentaenoic acid (EPA) and docosahexaenoic acid (DHA), are also well known for their heart health and skin benefits. These do not need to come from meat.
I know that. It's only for two weeks.
Jakaś wydziwaczona ta dieta. Nie mam do niej zaufania;)
Hej. Jaki masz wzrost?
Nie ma sensu zaczynać diety, której nie jesteś w stanie ciągnąć do końca życia. Zmienić trzeba nawyki żywieniowe, a nie stosować coraz to dziwniejsze diety na czas określony.
Propozycje do stylów: Dubbel, Tripel, Quadrupel. Temat ciągle się gdzieś przewija, ale przydałoby się profesjonalne uporządkowanie w jednym miejscu.
Co do diety/postu - boisz się dietetyków, jak diabeł święconej wody, ale może byś jednak się przełamał? Miałoby to naprawdę o wiele więcej sensu, niż rady, choćby nie wiem jak bardzo sympatycznego dominikanina :P Ważne tylko, żebyś znalazł rzeczywiście dietetyka, a nie jakiegoś durnia po licencjacie. Najlepiej kogoś z tytułem minimum doktora. W innym przypadku raz schudniesz, raz zgrubniesz, a średnia i tak będzie rosła...
Cześć Tomek,
Wiadomo, że dieta jest podstawą przy odchudzaniu, ale równie ważny jest ruch. Czasem wrzucasz jakiś filmik ze spaceru, jednak jeśli na tym kończysz swój wysiłek fizyczny, to jest to niestety trochę mało. Zawodowo jestem trenerem pływania i wiem, jak wszechstronnie ta forma aktywności rozwija, więc bardzo gorąco Ci ją polecam i pozdrawiam gorąco 😊
Nie lepiej zrobić sobie taki post w lato, gdy jest szerszy dostęp do świerzych warzyw?
Absolutnie NIE. Dla Pana dobra. To będzie ogromny deficyt kaloryczny oraz nie dostarczy Pan niezbędnych makroelementów. Tłuszcze z roślin są również jak najbardziej pożądane. Polecam zamiast szoku to krok po kroku wprowadzić nowe i zdrowe nawyki żywieniowe. One wcale nie polegają na sporym ograniczeniu kalorii, a na skoncentrowaniu się na tym by dostarczać tylko pełnowartościowe jedzonko :-) a do tego, nawet jeśli nie lubi Pan sportu (nie wiem), godzinka spaceru dziennie. Mogę się założyć, że efekty będą o niebo lepsze, a do tego organizm nie przeżyje szoku, tylko stopniową zmianę. Szok nigdy nie jest dobry.
Na zdrowiu proszę nie szczędzić, lepiej wydać kilka stów u dobrego dietetyka i zrobić to prawidłowo.
Pozdrawiam!
Szacunek za decyzję!
Daniela Magicala?
Może film o festiwalach piwnych w Polsce?
Tomku, Słaby to pomysł... przerabiałem. Po 20 dniach podobnej diety zrzuciłem 7 kg (waga wyjściowa 114 kg) po skończonym poście miałem wrażenie, że tyje od wody. Waga wróciła w półtorej miesiąca z małą nawiązką :( pierwsze dni czułem sie fatalnie;( po tygodniu było lepiej. Trzymam kciuki za Ciebie! Mi to nie posłużyło niestety.
Post Daniela trwa 40 dni tyle ile zwykły post ..
Nie do końca. Post Daniela może maksymalnie trwać 42 dni, czyli 6 tygodni. Co ważne tyle ile trwa post powinno trwać też wychodzenie z postu.
Tomku widzę jeden plus tego postu/diety - brak filmów z degustacji ;) a mam nadzieję, że w końcu będzie więcej solidnej roboty czyli 0-1000IBU, Piwne style, 100 pytań itp. coś merytorycznego. Sorry ale degustacji nie oglądam wcale lub czasami na przewijaniu, bo zdarza Ci się zahaczyć odrobinę historii lub wtrącić jakieś anegdoty lub fakty odnośnie piwowarstwa. Tak więc z mojej egoistycznej perspektywy Życzę Ci wytrwałości i jak najdłuższego Postu ;)
Poproszę ogólnie masę stylów. Tak żeby to było pełniejsze 😁
Ja pierdziele, myślałem, że jakiś Daniel opublikował jakiś post i jest jakaś afera z tym związana i Tomek go popiera...
Ciekawym pomysłem na filmik mógłby być przegląd piwnicy/składzika ze sztosami:P
Pij dużo wody (>2L) a 10kg w dwa tygodnie pyknie. 98kg przy takiej kaloryczności będziesz miał po 5 dniach :P
Powiem tak. Szanuję wszystko co zrobiłeś dla polskiego piwowarstwa rzemieślniczego i domowego, szanuję Twoją pracę i wiedzę, ale Tomek będę szczery. Powinieneś skończyć z piciem. Masz już swoje lata, a to powoli Cię wykańcza. Piwo to jednak alkohol i kawałeczek po kawałeczku ma to destruktywny wpływ na organizm. Co Ci da jakaś dieta na ileś tam dni? Nic. Po niej znów zaliczysz parę festiwali, konkursów, premier, degustacji. I nie mów, że nie pijesz dużo, bo tak nie jest. Nie wiem czy to już uzależnienie, bo przecież taka robota. Z Twoją wiedzą i wyrobioną marką mógłbyś śmiało zająć się prowadzeniem kursów, szkoleń, wykładów. Może otworzyć jakiś pub? Tylko ograniczyć to piwo do niezbędnego minimum, bo wyeliminować jak podejrzewam nie da rady. A takie detoxy co jakiś czas tylko uświadamiają człowieka, że coś jest nie halo. Nie hejtuję, bo bardzo doceniam Twoje zaangażowanie w to co robisz, ale zdrowie jest jedno i ono jest ważne.
Myślałem że jakiś Daniel zamieścił post i się do niego odnosisz w filmie, a tu chodzi o poszczenie xD
Odnośnie 2 tygodniowego odstawienia wszystkiego poza warzywami i owocami to jak w przypadku każdej diety doktor takiej i profesor srakiej, ma dwie bardzo negatywne konsekwencje. Po pierwsze organizm, do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje wszystkiego, białka, tłuszczu, cukrów prostych i złożonych, witamin itd. Nastawienie się na jedną tylko rzecz powoduje znaczne obciążenie wszystkich narządów wewnętrznych, często efekty są bardzo negatywne i długotrwałe. Druga rzecz to kwestia efektu jojo, który przy diecie 800 kcal jest tylko kwestią czasu i żaden okres przejściowy temu nie zaradzi. Jedyną sensowną dietą jaka przynosi efekty to zdrowy rozsądek i ruch fizyczny. Ja sam swego czasu na studiach zapuściłem się koszmarnie, ważyłem 101 kg przy 185 cm wzrostu. W 6 miesięcy schudłem 12 kg stosując dietę 3000 kcal (min. 5 posiłków dziennie do godziny 20.00) + 3 razy w tygodniu bieg po lesie (6-10 km) + 1,5 h piłka nożna na hali. Można to przyspieszyć redukując kcal do 2000, ale wtedy brakuje siły na ruch fizyczny. Poza stratą wagi zdecydowanie wyrabia się sylwetka, pojawiają się mięśnie i człowiek czuje się dobrze. Żadna dieta tego nie zapewni.
equisetum zacząłeś komentarz z sensem a skończyłeś na 5 posilkach dziennie i jedzeniu do 20...
Przy wadze 101 kg i 185 cm wzrostu organizm na samo funkcjonowanie zużywa około 2100-2200 dziennie. Przy wysiłku fizycznym kalorie spokojnie się podwajają. Jedząc 2000 kcal rozłożone na 5-7 drobnych posiłków chudnie się w zastraszającym tempie. Dlatego granice 2500-3000 są bardziej racjonalne (oczywiście zakładając konkretne ćwiczenia beztlenowe). Częste jedzenie małych porcji to jest absolutna podstawa. Organizm zawsze coś ma do strawienia i przyswojenia i nie odkłada zapasów w formie tłuszczu. Paradoksalnie najskuteczniejsze są diety w których ciągle coś się przeżuwa. Najgorsze co może być to głodzenie się (i dla psychiki i dla organizmu). Do tego dochodzi jeszcze aspekt kalorii, których organizm nie jest w stanie wykorzystać (np. mega kaloryczne orzechy, które są bardzo dobre w trakcie odchudzania w umiarkowanych ilościach), nabiał, który zawiera wapń wspomagający spalanie tkanki tłuszczowej itp. Generalnie cała koncepcja liczenia kalorii ma znaczenie jedynie motywacyjne. Jak ktoś nauczy się prawidłowego jedzenia to nie ma sensu zwracać nawet na nie uwagi. Dodam jeszcze, że bardzo skuteczny jest tzw. system nagrodowy czyli trzymasz dietę i ćwiczenia cały tydzień a w ustalony dzień np. sobotę pozwalasz sobie na luz czyli można wypić 2-3 piwa zjeść pizzę trochę słodyczy itp. spowalnia to proces, ale powoduje, że dużo łatwiej jest utrzymać dietę bo wiesz, że w tą sobotę czeka cię nagroda.
equisetum przecież ten mit 5 posiłków to bzdura nie mająca nic wspólnego z fizjologią.Piszesz, ze podstawa, to jak schudłem 15 kilo poprawiając wszystkie wyniki na siłowni poszcząc i jedząc 2 posiłki dziennie?
Bzdura? No patrz to mnie źle na studiach uczyli :) Oczywiście, że schudniesz też jedząc 2 posiłki dziennie, szczególnie przy intensywnym wysiłku, ale tutaj chodzi trochę o co innego. Jak pisałem wyżej organizm jest przyzwyczajony, że ciągle ma co jeść i nie odkłada zapasów w formie tłuszczu a człowiek nie głodzi się i jest łatwiej funkcjonować. Dodatkowo dochodzi jeszcze jeden aspekt. Jak zapewne wiesz w żołądku mamy sok, który składa się głównie z kwasu solnego. Jak długotrwale nic nie jemy sok żołądkowy zaczyna trawić ściany żołądka. W ten sposób powstają wrzody żołądka i jelit (tutaj dochodzi jeszcze stres). Trzustka również produkuje enzymy trzustkowe, które nie mają czego trawić. Pojawiają się też duże wahania cukru we krwi. Długotrwały tryb życia oparty na 2 posiłkach dziennie zapewni ci co prawda odpowiednią sylwetkę, ale jest ogromnym obciążeniem dla każdego niemal organu wewnętrznego. Chyba nie o to chodzi, żeby się odchudzić a przy okazji wykończyć. Publikacji naukowych na ten temat jest multum, starczy poszukać.
To prawda, że źle uczyli, ale może wtedy nie było jeszcze badań naukowych, które mamy teraz. Mit pięciu posiłków aby przyspieszyć metabolizm to już raczej tylko koleżkowie na siłowni powtarzają. Co do glukozy we krwi, u zdrowego człowieka ten poziom jest mniej więcej stały po jakimś czasie po posiłku. Mozesz nie jesc cały dzien i bedziesz miał normalny poziom cukru we krwi. Co do kwasu żołądkowego to organizm przyzwyczaja się do mniejszej ilości posiłków bardzo szybko i nie ma najmniejszego problemu. Tłuszcz odkłada się przy dodatnim bilansie kalorycznym, a nie wtedy gdy 'organizm nie ma co jeść'. Gdy nie jesz spalasz tkankę tłuszczowa, zresztą taka jest jej fizjologiczna rola. Zainteresowanych zapraszam do gupy 'Post okresowy' na FB.
powodzenia Tomek!
Jak panu idzie dziś 4 dzień?:)
Dobrze. Polecam przepisy z kotlet.tv właśnie na post Daniela.
kotlet.tv/jadlospis-diety/dieta-warzywno-owocowa/
Tomasz Kopyra Dziękuję.Przepisy się przydadzą baardzo, zwłaszcza kiedy miną dwa tygodnie. :) to życzę dalszego jarzynowego optymizmu.:)
Ale to są przepisy właśnie na fazę postu.
Tak rozumiem. Chodzi mi o to że ja będę robić ten post 4 tygodnie. Więc kiedy pojawi się taki psychiczny głód i skończą się pomysly to dobrze będzie mieć pod ręką fajne przepisy . :)
Tomek, skoro obiecujesz koncert życzeń, to opowiedz o swoich punkowych czasach :D
800 kcal dziennie??? Po dwoch tygodniach dopadnie Pana efekt jojo i z 102 kg zrobi sie 110.
w 2 tygodnie na takiej diecie poleci 8-10kg z czego 3-4 kg spadnie juz po kilku pierwszych dniach ze wzgledu na ograniczenie sodu i weglowodanow, czyli zejdzie woda. Po zakonczeniu diety czesc wroci , ale mysle ze 5-6 kg fat'u spalisz. 800kcal to dieta glodowa - fakt. Jezeli po zakonczeniu diety nie wrocimy do tego jak jedlismy przed dieta, to nie bedzie żadnego jojo.