Najnowocześniejsza bitwa II wojny światowej.
Вставка
- Опубліковано 25 бер 2023
- Jeżeli podoba Ci się odcinek możesz nas wesprzeć w serwisie Patronite.pl:
👉 patronite.pl/Podcastwojennehi...
Albo postawić nam symboliczną kawę w serwisie Buycoffee.to:
👉 buycoffee.to/podcastwojennehi...
Zapraszamy na nasze kanały w mediach społecznościowych:
➡️ / podcast.wojenne.historie
➡️ / podcastwojennehistorie
➡️ / wojenneh
➡️ / podcastwojennehistorie - Наука та технологія
Witam wszystkich w poniedziałkowy poranek, spokojnego odsłuchu i miłego dnia wszystkim
Chuck Norris Siemano, siemano...
Dzieki, mordo
Piękny dzień po nocce w pracy, dobre piwko do snu plus podcast i można iść spać, o 22 od nowa Polska ludowa XD pozdrówka od ciepłownika z Wlkp;)
Mmm piwo do snu. Uwielbiam hodować alkoholizm
@@mot9626Nie pisał o skrzynce.😁
Szklanka prawdziwego piwa jest dobra na sen po nocce.
@@jezuschrystus.onlycash tu jest Polska tu się pije
@@kamilandrzej6420 Nie wydaje mi się.
@@kamilandrzej6420 też tak twierdziłem i wylądowałem na odwyku
Zupełnie nieznany temat, każdy słyszał o atakach na Londyn czy plaże Normandii ale o Antwerpii nie. Świetny temat, dziękuję.
Proszę, nie zmieniajcie tego - wstęp, "Tak, masz rację, Kamilu." Dla mnie to już "catch phrase". ;D
Panowie proszę o podcast o kompleksie Riese z góry dziękuję!!!!!!!!
To chyba najdłuższe przeziębienie w historii YT... 😉
Też się zastanawiam o co tu chodzi 🙆🏻♂️🤣
pewnie zatoki
@@tabasco07Z portem? XD
@@maciejwitkowski6687 niee . zatoka perska :D
@@tabasco07 czyli z ropą, uuuu, paskudnie :/
Komentarz nękający dla wzmocnienia zasięgów :)
To mój ulubiony podcast, zawsze jak widzę nawy odcinek to rzucam to co robię i słucham. dziękuję za wasza świetną robotę panowie !
Panowie proszę o odcinek poświęcony t. zw. " wojnie czrodziei", czyli rywalizacji w obszarze radiotechniki i elektroniki, to nie tylko fascynujące zagadnienie ale i mające ogromny wpływ na to jak wygląda współczesny świat. Jeśli chodzi o bitwę o Antwerpię gdzieś czytałem o przechwytywaniu V2 przez myśliwce alianckie w fazie startu, ale najważniejszą kwestią w tym kontekście jest debilizm Montgomerego, czy szerzej sztabu wojsk alianckich nie potrafiących odpowiednio wcześnie docenić roli i znaczenia Antwerpii i jej specyficznego położenia. Zamiast marnować czas, siły i środki na drogę za Ren należało skupić się na zabezpieczeniu tego kluczowego portu. Według F. Skibińskiego taką analizę wykonałby poprawnie każdy student uczelni wojskowej. Pozdrawiam i życzę zdrówka...
Nie daję wam łapek tylko dlatego że słucham głównie w pracy na słuchawkach ,za co przepraszam. Bardzo doceniam podejście do tematu i wiedzę. To co zawsze mnie rozbawia to odpowiedź Norberta "tak ale nie do końca". Pozdrawiam Serdecznie💪
Fajnie opowiedziane, jak zwykle ale warta przypomnienia jest ta pierwsza bitwa o Antwerpię z 1940r. Trzydniowa bitwa, praktycznie jedyne większe starcie podczas obrony Belgii,. Do tej pory wkolo Antwerpii są forty (tak naprawdę to jest cała sieć bunkrów poprzez Mechelen, Duffel i inne miasta).
Te podcasty to jest historyczne złoto!
Jako osoba interesująca się historią II WŚ okazuje się jak wiele jest kwestii o których nie miałem pojęcia.
Chcę podziękować za utworzenie sekcji lotnictwo krótko po prośbie wyrażonej tydzień temu, to bardzo ułatwia odnajdywanie filmów w tej tematyce po kategoriach :).
Dokładnie. Lotnicze filmy to też moje ulubione.
Super odcinek, wyczekiwany, aczkolwiek chyba tytuł ''Bitwa o ujście Skaldy'' byłby bardziej zrozumiały przy wyszukiwaniu filmów, bo tak ma się wrażenie po tytule i obrazku że to będzie historia rozwoju rakiet V-2, nawet jeżeli druga połowa materiału bardziej dominuje w podcaście. W sumie jednak temat ciekawy i mam nadzieję że okoliczności uratowania 15 Armii która zdołała się przeprawić za Skaldę czy sama bitwa o Walcheren zasługują na dokładniejsze odcinki i mam nadzieję że kiedyś się pojawi uzupełnienie do tematu Antwerpii w 1944.
Niesamowity odcinek
Podcast zawsze umie zaskoczyć 😊😊
Zamiast tracić czas na plaży w okolicach Świnoujścia, polecam pojechać do Niemiec, 40 km na zachód, do Pennemunde, gdzie produkowano i wypróbowywano rakietki. Jest tam muzeum. Fajna jest jego wymowa : no zginęło kupę ludzi ale dzięki temu mogliśmy polecieć w kosmos.
Penemunde... strata czasu no chyba ze chcesz stracic 40 euro... przereklamowane miejsce w ktorym obecnie nic nie ma...
@@professoroflive tak. chcę.
@@pawmal1988 dokładnie tak, w Brukseli mają fajne muzea i wychodzi taniej. Jedzenie też mają o niebo lepsze niż Szwaby
@@professoroflive Tak na marginesie bilety są od 10 do 2 EURO. 40 Euro kosztuje u Kaczyńskiego, Ziobry i Kowalskiego.
@@robertjakubczak9437ale wy macie kompleks niższości, oczywiście, wielka husarska Polska ma najwspanialsze muzea na świecie :D wstęp tam wcale nie kosztuje 40 euro.
Dziękuję za bardzo ciekawy odcinek. Pozdrawiam serdecznie.
Pierwszy raz mi się udało tak wcześnie trafić na Premierę ;)
Wspaniały odcinek. Dzięki.
Miłego odsłuchu 💪
Dziękuję za kolejny świetny odcinek i serdecznie pozdrawiam 🙂
Bardzo dobry odcinek, dziękuję Panom ,
alez wy dobra robote robicie panowie...
Interesujący materiał👍👍👍
11:53. Wyspy u ujścia Skaldy (a dzisiaj w zasadzie już półwyspy) nie leżą w Południowej Holandii lecz prowincji Zelandia. Prowincja Południowa Holandia leży bardziej na północ. Tyle w kwestii prowincji. Natomiast jeżeli termin "południowa Holandia" potraktujemy nie jako nazwę prowincji, a czysto geograficznie, jako południe państwa, to tam z pewnością też nie ma żadnych wysp, bo ta część kraju nie ma w ogóle dostępu do morza.
Dzień dobry wszystkim 😃
Aż chce się zacząć dzień z takim interesującym materiałem 🤗
Ależ punktualnie o 6:00
Dziekuje za odcinek pozdrawiam
Super materiał 🤩 dziękuję 🤗
Dobra robota!
🤔 Dziękuję bardzo. Dobrego dnia.🙂
Ja chyba zacznę robić notatki z tych wszystkich podcastów które oglądałem bo tyle rzeczy człowiek się musi jeszcze dowiedzieć
Dziękuję
Super chłopaki.
Pozdrawiam Artur.
Tak samo niecelne bylo wystrzelenie 11 rakiet V2 na most w Remagen. Najblizszy wybuch = 500 m od mostu.
Dzięki za ciekawy temat!👽🖖
Czyli ta droga, cudowna broń do czegoś się Niemcom przydała
Witam serdecznie i życzę miłego dnia oraz pozdrawiam serdecznie z Otwocka.
Niemcy nie mieli szans na stworzenie precyzyjnego i jednocześnie taniego w masowej produkcji systemu nawigacji bezwładnościowej. Bez niego ich cudowna broń nie mogła być celna.
V2 to nie kierowany pocisk rakietowy.
Stery miały tylko skierować ją w kierunku celu a drugi układ miał wyłączyć silnik rakietowy gdy rozpędziła do prędkości umożliwiającej że doleci do celu. Dalsza część lotu całkowicie nie kierowana.
V1 autopilot który miał utrzymywać kurs i układ który wyłączał silnik po określonym czasie gdy pocisk skrzydlaty powinien być nad celem. Wiatr powoduje że rzeczywisty kurs lotu pocisku różni się od tego który widzimy na kompasie.
Nos samolotu czy pocisku skierowany jest do wiatru a wiatr znosi samolot lub pocisk więc rzeczywisty kurs lotu jest inny od tego który prubuje utrzymać autopilot V1. Tak samo wpływa na rzeczywistą prędkość lotu. Dlatego na pokładach bombowców byli nawigatorzy którędy mieli na bieżąco pokazywać pozycję samolotu i podawać kurs jakim powinno się lecieć aby mimo wiatru dolecieć do celu. Mimo że robili to cały czas w czasie lotu to wiele razy się pomylili i bomby spadły na Szwajcarię na przykład.
Co trzecia wyprodukowana V2 miała możliwość korygowania jej lotu na aktywym odcinku lotu, zarówno kierunku jak i zdalnego pomiaru prędkości. Wyłączenie silnika następowało na komendę z ziemi. Wiele to nie dawało ale zawsze coś. Podobnie działała korekcja w pierwszej wersji Atlasa.
@@jisaburoozawa663 W bombie Oka czy tam Baka siedział człowiek i wiele to nie dało.
@@jisaburoozawa663 Poważne szkody to wyrządzały te co trafiły, a nie te co tylko doleciały. Pozdrowienia.
@@krzysztofzawadzki6704 Dzięki zawsze się czegoś człowiek nauczy.
Taktyczny komentarz dla zasięgu operacyjnego😉👏👏👏
Wyjątkowo pouczające. Czapki z głów.
@@maciekczechura1078
Czapkę noszę gdy jest wiatr i chłodno ze względu na zatoki. Kapelusz wisi praktycznie odłogiem. Ale symbolicznie zawsze można przed kimś mądrym.
Może jakiś odcinek o niemieckim programie nuklearnym. Jak blisko byli opracowania własnej bomy atomowej.
Niemcy nie mieli żadnych szans na zbudowanie bomby atomowej. Jednak mogli zbudować użyteczny reaktor tzn. taki stabilnie i długo działający, o ile nie odrzuciliby grafitu jako moderatora. Po pierwsze większość naukowców uciekła jeszcze przed wojną.. po drugie Niemcy były coraz intensywniej bombardowane co wykluczało budowę zakładu wzbogacania Uranu, metodą gazodyfuzji, bo innej wtedy nie było. Taki zakład to kilka hektarów rur, rurek, podgrzewaczy, pomp wykonanych z doskonałych materiałów, w którym operuje się bardzo toksycznym i agresywnym gazem, sześciofluorkiem uranu. Raczej pod ziemią tego nie da się zbudować, bo każdy nawet drobny i przeciek lub awaria wytrułaby inżynierów i techników. Bomba uranowa jest jednak stosunkowo prosta do wykonania, jednak wymaga znacznego ładunku Uranu 235, ale jest tak niezawodna, że Amerykanie nawet nie przeprowadzili jej testu, bo byli pewni, że zadziała. Bomba z plutonu to już bardziej skomplikowana i wymaga niesamowicie precyzyjnego systemu zapalników inaczej wybuch nie nastąpi lub będzie słaby. Amerykanie zbudowali przynajmniej dwa duże reaktory, chłodzone przepływającą bezużytecznie przez wymienniki ciepła wodą z rzek, które musiały pracować prawie dwa lata, aby uzyskać minimalną ilość plutonu na dwie bomby.
@@bladlogiczny7711 Dziękuję za wyczerpującą odpowiedz. W sieci krąży wiele dziwnych teorii.
@@andrzejk548 jest jakaś seria filmów i zawiera odnośniki do strony na której wyjaśnione są szczegóły techniczne odnośnie budowy pierwszych bomb atomowych i wodorowych, a w innym omawiany jest niemiecki program atomowy. To z niej dowiedziałem się szczegółów, a zwłaszcza dlaczego bomby plutonowe muszą być bombami implozyjnymi, aby działały poprawnie i wydajnie. Co bardzo komplikuje ich budowę, konstrukcję detonatorów i sposób szybkiego uzyskiwania masy krytycznej. W czasie testów które prowadziły USA po II wojnie mających na celu doskonalenie bomb jądrowych plutonowych niektóre z nich nie wybuchły tzn . detonował tylko chemiczny materiał wybuchowy rozrzucając Pluton zanim doszło do reakcji łańcuchowej. Wcześniej czytałem publikację naukową gdzie są omówione niektóre szczegóły reakcji rozszczepienia Uranu 235 Plutonu 239, a także uranu 233. Omawiany jest też Uran 238, to pozwoliło zrozumieć różnice między rozszczepieniem Uranu i Plutonu.
Kolega mówi bardzo ciekawie, ale zawsze mam wrażenie jakby mówił z zatkanym nosem :)
Mimo już trochę rozwlekłej końcówki i powtarzania po kilka razy pointy całego odcinka, całość zdaje się chyba najlepszym podcastem z wszystkich poprzednich, które odsłuchałem. W miarę ładnie poprowadzona narracja i dramaturgia. Chyba Panowie się jednak rozwijają w tej formie "powiastki historycznej". Nadal męczy mnie jednak ta nieszczęsna "projekcja siły" powtarzana jak mantra przez Pana Norberta. Zdaje się jakimś jego ulubionych słowem - wytrychem...mnie drażni. Może wystarczy użyć tego określenia raz a przy następnej okazji poszukać wyrażenia bliskoznacznego? Np. "pokaz siły", "demonstracja możliwości militarnych" itd.? Ładne i trafne te odniesienia do współczesnych obrazków, które wszyscy już znamy z relacji z Ukrainy. Czyli smugi kondensacyjne pędzących po niebie rakiet. Wystarczy kilka takich odniesień i od razu obraz wojny staje się bardzie plastyczny i...wiarygodny. Jest w tym jakiś straszny urok niestety. Oczywiście trudno opowiadać o czymś co w gruncie rzeczy jest ciągłym wyścigiem w wzajemnym zabijaniu ale jeżeli już musimy o tym czytać, słuchać, interesować się tą mroczną stroną historii ludzkiej cywilizacji to przynajmniej spójrzmy na to bardziej sensualnie, prawdziwie...może nawet straszniej? Nie żebym namawiał do tworzenia makabreski ale być może warto czasami przywołać te wszystkie potworne elementy wojny...lęk, strach, smród płonących ciał. Łatwo jest opowiadać o palących się T-34 czy Panterach jeśli nasza wyobraźnie kieruje się jedynie do świata modeli redukcyjnych. Ale jeśli dołożymy do tego tych kilka sensualnych obrazów...rzecz zaczyna się mieć zupełnie inaczej...i wojna też przestaje być tym czym się nam wydaje. Powodzenia życzę w kolejnych realizacjach.
Projekcja siły nie oznacza żadnego pokazu czy też demonstracji. W historii wojskowości, wojskowości oraz geopolityce oznacza ono zgodnie z definicją "zdolność wykonywania operacji wojskowych i oddziaływania na przeciwnika w całym zakresie zdolności bojowych w ten sposób, że przeciwnik musi się liczyć z tym oddziaływaniem bojowym a nawet nie może mu przeciwdziałać." Przypuszczam, że z tego powodu jest właśnie często używanym przez Pana Norberta pojęciem - jest to po prostu fachowy termin.
@@wojtass1818 Na pewno tak, ale ja zwracam uwagę na formę wypowiedzi obu panów i ich ekspresję a nie na ich fachowość w wymienionych przez Ciebie dziedzinach. Po prostu ten rodzaj audycji/podcastu wydaje mi się adekwatną formą takich właśnie "powiastek historycznych". Pełno jest w nich odautorskich dygresji czy tez stawianych przez Pana Norberta - prezentuje on swoje zdanie w opisie historii a nie jedyną niepodważalną prawdę historyczną. Można się z nim zgadzać lub nie. Często potrafi udowodnić swoją tezę a rozumiem, że postać jego interlokutora ma w tym dyskursie być kimś w rodzaju "advocatus diaboli". Przecież nie dyskutuje z Panem Norbertem a uważnie słucha "profesorskiego" wykładu i potulnie się z nim zgadza...jak to z "profesorem". Mnie ta forma odpowiada i pewnie słuchaczom również - z tego co czytam w komentarzach do podcastów. Ale czasami ten niby naukowo-profesorski język razi bo w zasadzie cały dyskurs przybiera jednak formę dużo lżejszą. Nie uczestniczymy przecież w wykładach w szkole oficerskiej. Ma być to forma przystępna, "dla każdego", nawet niedouczonego w dziedzinie historii wojskowości słuchacza - chociażby w mojej osobie. I ja jako ten "niedouczony" zżymam się i proszę o bardziej literackie i wyszukane słownictwo. W zasadzie często obu panom się to świetnie udaje. Jeszcze raz podkreślę, że forma z jaką wystartowali bardzo mi odpowiada - o wojnie trudno jest opowiadać! .Naprawdę forma i ekspresja w tym wypadku jest bardzo ważna. Parafrazując Pana Norberta - udało im się znaleźć adekwatne i skuteczne "rozwiązanie systemowe"!
Chyba pierwszy raz zmuszony jestem wejść w buty adwokata Monty'ego. Panie Kamilu, on nie chciał nacierać na zachód....
Pan Norbert chyba przeziębiony delikatnie😜
Ogladam
Ciekawe, nie znałem
Kamil ,zawsze ma racje😂
Dzień dobry
Oprócz wielkości obrotów Antwerpia miała jeszcze jedną zaletę: była bardzo blisko frontu.
Nie zgodzę się z tezą, bo Bitwa o Anglię była bitwą technologii. Radary, systemy naprowadzania, amunicja programowana, rakiety...
@@thetruthwillsetyoufree4781 P. Andrzejowi Borowiakowi chodziło zapewne o to, że bitwa o Antwerpię nie była pierwszą tzw. bitwą technologii, gdyż takową można też nazwać wcześniejszą wymienioną przez Andrzeja Bitwę o Anglię, zarówno tą z 1940 roku, jak i tą drugą, czyli obronę Anglii przed V1 i V2. Ja dodałbym jeszcze bitwę o Atlantyk. Radary "centymetrowe", asdic, samonaprowadzające się torpedy pop "Fido", ze strony niemieckiej wykrywacze promieniowania radarowego Naxos? (tzw. krzyż biskajski), chrapy, powłoki anechoiczne chociaż to ostatnie to już w 1944 roku, czyli w czasie gdy Atlantyk był w zasadzie wolny od U-Bootów. Pozdrawiam.
Czy będzie coś o mitycznej broni "Die glocke" czyli dzwon?
Raczej nie będzie...
Słowo klucz:
"Na podstawie badań naukowych"
jest film o Skalda Zapomniana bitwa chyba bna Netflix
Dzięki wam poniedziałek staje się znośny :)
Egzotycznym i tragicznym zarazem epizodem walk o ujście Skaldy był bunt jednego z batalionów ostlegion, chyba azerskiego (???? nie pamiętam). Niemcy zrobili tej wyspie z nimi porządek po swojemu.
Witam chodzi prawdopodobnie o 822 batalion piechoty złożony z Gruzinów którzy zbuntowali się na wyspie Texel bunt musiało tłumić 2000 żołnierzy ss
Witam chodzi prawdopodobnie o 822 Batalion wschodni złożony z Gruzinow którzy zbuntowali się na wyspie Texel bunt musiało tłumić 2000 żołnierzy SS
@@mateuszstencel6611 Tak, dziękuję za uzupełnienie. Z tego co czytałem to Gruzini nie przeżyli tak jak Niemcy których zabili na początku buntu.
Znakomity podcast Panowie.
Panowie, jesteście bezkonkurencyjni. 👍👍👍
Mój ojciec przeżył wybuch V2, tylko nie w Antwerpii a pod Sarnakami.
Bardzo ciekawy i na czasie temat z atakami rakietowymi na Antwerpię. Oby tego "orki"nie słuchały i nie zablokowały w ten sposób np. portu w Odessie.
Destrukcja portu w Oddesie nie ma sensu. Rosyjska flota tak czy siak topiłaby wszystkie statki, ponieważ kontroluje morze czarne. Poza tym Ukraina dostaje dostawy z rumunii i polski więc no.
pomyślałem o bombowej ofensywie aliantów nad rzeszą 44-45 i niemieckie myśliwce próbujące je powstrzymać (szczególnie odrzutowce i rakietowe samoloty jak Me262, Me163, He162
He162 został wprowadzony na kilka tygodni przed końcem wojny. Użycie Me163 komet też było wysoce nieskuteczne.
👍
Wszystkie Kamile to spoko ziomy
Co do odcinka, w końcu mamy wytłumaczenie ostrzału rakietowego Antwerpii, Niemcom nic już nie zostało po oddaniu drugiego brzegu skaldy. Jednakże trzeba zadać pytanie w co obecnie grają Rosjanie i dlaczego w podobny sposób nie atakują Odessy!? To właśnie tak chcą wygrać wojnę?? Zaprawdę powinni więcej czytać ich generałowie...pozdrawiam serdecznie twórców kanału
Rosjanie obecnie dobrowolnie i prawie za darmo oddają swój kraj we władanie Chin. Nawet jeżeli jakimś cudem wygraliby wojnę to i tak już przegrali pokój.
@@kwestionariusz1 Pax kacapia tym bardziej :).
@@listonoszpat233 Prawdopodobnie tak. Tylko, że w Pax Kitaj rolą Rosji (zapewne kilku) będzie zaplecze surowcowe i rynek zbytu.
Odessa nie ma jakiegokolwiek znaczenia dla zaopatrzenia armii ukraińskiej. Jedynym dużym celem który mogliby Rosjanie zaatakować to port lotniczy Rzeszów-Jasionka, dalej wszystko jest wożone w sposób rozproszony, wożone cywilnymi samochodami i pociągami oraz składowane w cywilnych obiektach. Ale tam gdzie jakieś większe składy zabawek zostaną odkryte, to rakiety albo bomby latające lecą, powodując efektowne wybuchy.
@@gallanonim1379 jestes normalny? ODESSA dostarcza twardą walutę za sprzedaż zboża którą ukraina przeznacza na różne cele w tym funkcjonowanie budżetu państwa! A cl dk polskiego terytorium wojna z NATO Moskwie raczej nie potrzebna!!
Skąd startowały V2?
Skąd chciały 😂
Ktoś nie przestawił zegarka :)
Oj Pana Norberta też coś złapało, zdrowia życzę!
Czy do uporządkowania wiedzy warto sięgać po książki Skibińskiego jak "Axel"? Ma swoje lata ale jak pamiętam nie była zła.
Zdaje się, że gen. Skibiński wysunął taką tezę, że użycie Antwerpii jako portu jeszcze we wrześniu został zaprzepaszczone przez gapiostwo dcy angielskiej dywizji (gen. Robertsa, czy Horroksa) która zdobyła port i na tym poprzestano. Nie próbowano działać wzdłuż Skaldy w kierunku jej ujścia wtedy gdy Niemcy byli jeszcze dość zdezorganizowani i słabo umocnieni. Pisał o tym w "Pierwsza pancerna" lub w wymienionym właśnie "Axel".
@@wojciechwojtasik w Akcji V1 V2 ta bitwa także jest wspominana jako zdarzenie bardzo destruktywne i przybijające ludzi w mieście. Jest tam też powołanie na Skibińskiego.
Ostatecznie służyło się w wojskach rakietowych
Moja wiedza do teraz była taka, że zachód się zatrzymał w wyniku konferencji w Jałcie
Zachód nie liczy się z żadnymi paktami w chwili gdy ma przewagę siły...
Gdyby mogli, na pewno by pierwsi weszli do Berlina i nie ma się tu co oszukiwać, a wszystkie teorie że właśnie taki był plan i założenia i że tak a nie inaczej się dogadali, to zwykłe bzdury i usprawiedliwienia
@@user-hu1nl9uj3f Jednak Europa została podzielona w Jałcie
@@piotrnowakowski5445 tak, zostala, do tych granic do których wiedzieli że dalej nie dojdą
@@user-hu1nl9uj3f a jednak rosjanie zajęli wiedeń i się wycofali, amerykanie zajęli dolny śląsk przed rosjanami i też się wycofali
Czyli daleka izolacja pola walki, masowymi ale prymitywnymi środkami, przyniosła efekt.
Nazwanie V1 i V2 "prymitywnymi środkami" trochę mnie zaskoczyło. Ale ma Pan rację, bo czas leci a to co było supernowoczesne teraz wydaje się nam prymitywne
@@iw5757 ,,prymitywnymi..." bo niedopracowanymi , co do celności i szybkości V1.
@@kazimierzmarszaek1539 W Zabawie w Diecezji Tarnowskiej gdzie byłem z pielgrzymką rowerową do grobu Karoliny Kózkówny znajduje się muzeum "Oni ocalili Londyn". To do Zabawy przyleciał samolot transportowy aby przewieźć do Londynu części rakiet V2 oraz opracowania profesora Groszkowskiego na temat zastosowanej w nich elektroniki. Na tej podstawie Anglicy podejmowali pewne dosyć skuteczne działania aby zmniejszyć celność tej broni
@@iw5757 tego to nie wiem ale z tego co pamiętam sterowanie w V2 było żyroskopowe nie radiowe. Jeśli tak było jak pamiętam, to zakłócać , celności" nie można było.
@@kazimierzmarszaek1539 Anglicy istotnie nie potrafili zakłócać sterowania żyroskopowego, ale na celność wpływali w inny sposób. Podawali na przykład fałszywe komunikaty o miejscach gdzie trafiały pociski, oraz podsuwali fałszywe dane wywiadowcze. Niemcy kierując tymi danymi wprowadzali nieodpowiednie poprawki w kalibracji żyroskopu i celność spadała. Tak przynajmniej tłumaczono mi w muzeum. To że V1 i V2 nie były kierowane w czasie lotu, wcale w tamtym czasie nie było oczywiste. Niemcy dysponowali przecież bombami sterowanymi drogą radiową Fritz X, za pomocą których zatopili pancernik Roma
Przy natrętnym podkreślaniu, że Amerykanie musieli się zmierzyć z tymi samymi problemami, które wcześniej mieli Niemcy brakuje mi jednego. Jednoznacznego podkreślania, że w rozumieniu znaczenia sprawnego zarządzania zasobami, zapleczem i potencjałem rozwojowym ci genialni Niemcy nie dorastali Jankesom do pięt. Nie tylko zresztą w tym podkaście.
opóźnienie marszu na froncie zachodnim miało też o wiele bardziej dalekosiężne skutki - zajęcie Berlina przez sowietów.
To już polityka
Zajęcie Berlina przez Sowietów było ustalome wcześniej.
Pozdrawiam serdecznie ❤ 🇵🇱🇺🇦
W końcu możemy nazwać mitme to że v1 i v2 się nie przydały
mitem*
Ciekawe ile Niemcy by zyskali gdyby zamiast ofensywy w Ardenach zrealizowano tzw mały wariant?
Najpierw musieli by przejść przez tą Mozę, a przypadek tego jak 6 Armia Pancerna kluczyła po górskich drogach i utykała gdzie się dało od Trois Point po wzgórza Elsenborn pokazuje że przy skomasowaniu większych sił na północnym odcinku dalej byłoby to spore osiągnięcie.
@@veers2883 Nie zapominajmy że część wojsk pancernych niemieckich nie została zniszczona tylko skończyło się im paliwo. Widać bardziej zagrażał im niedobór surowców niż wróg ale jak się mieli US Army przed sobą to sie nie dziwię :D
@@maciejlublin829 Nie przesadzajmy, Amerykanie spisali się zdecydowanie dobrze na tym odcinki. Szybkość reakcji sprawiła że np. wzgórza Elsenborn zostały szybko obsadzone i 12 SS dokonała zupełnego blamażu próbując przełamać te pozycje, Peiper, Hansen i inni też nie uzyskali swobody więc nie powinno się negować sprawność amerykańskiej reakcji na zagrożenie.
@@veers2883 I uwzględnic że armia niemiecka w grudniu 1944 nie była tak sprawna i doświadczona jak chociażby pod Kurskiem (w dodatku mniejsza i mniej liczna niż strona broniąca się a jak wiadomo zwykle żeby wygrać atakujących powinno być więcej niż broniących się)
6:09 właśnie z tym kilka milionów to jest absurd. Gdy szukałem informacji natrafiłem na liczbę 91 dywizji alianckich i 4,5 miliona. skąd się to wzięło skoro dywizja liczy ok 10-15 tys (czyli maks ok 0,9-1,3 mln) a przy tych liczbach musiałaby liczyć prawie 50tys czyli jedna dywizja robiła by za korpus. Czy to nie dlatego takie absurdalne liczby aby stworzyć wrażenie ze nie ustępowali liczbą frontowi wschodniemu?
Widocznie nie pomyślałeś o logistyce, lotnictwem, w.inzynieryjnch i temu podobnych służbach mundurowych nie będących "indianami". Kilka odcinków temu chyba pan Norbert o tym wspomniał?
Do obsługi jednej dywizji na froncie potrzeba było ok. 1,5 raza więcej ludzi na tyłach.
@@jisaburoozawa663 tak ale te dane dotyczą żołnierzy tzn nie mówi się ze 4,5 mln personelu tylko żołnierzy więc merytoryczny błąd
RakietyV-2 skutecznie leczyły przeziębienie
.....teaz różne obiekty dolatują, coraz bliżej Moskwy i Krymu
Oczywiście tak, ale na razie ukraińskie pociski nie mają jakiś "potężniejszych" głowic...
@@kwestionariusz1 Przewodów to jest trochę jak oberwanie bombami w Szwajcarii które miały spaść na Monachium lub Mediolan, aczkolwiek tutaj najpewniej to był odprysk od ukraińskiej rakiety p-lot. W obu przypadkach to była po prostu wygrana w pecholotka z tym że Szwajcarzy taki Przewodów mieli częściej i od razu na większą skalę bo zamiast odprysku z rakiety był nalot kilkudziesięciu Lancasterów.
Nic autor nie mówi czy generał Armstrong wykorzystał myśliwce, w obronie Londynu były strefy myśliwców i obrony przeciwlotniczej.
Gdyby miał kilka grup Mustangów które dostałyby swój sektor polowania na V-1 przed tą strefą śmierci artylerii przeciwlotniczej efektywność zwalczania V-1 jeszcze by wzrosła, chyba że były takie działania.
Znowu mówienie przez 👃 a już ostatnio kilka odcinków było lepiej 🤔
Jednak szanowni autorzy dość kiepsko śledzą wojnę rosyjsko-ukraińską. Po pierwsze, bynajmniej rosyjskie uderzenia rakietowe nie są żadnym środkiem terroru wobec miast, to zgodnie z zastosowaniem tej precyzyjnej jakby nie było broni uderzenia na pojedyncze, cenne według rosyjskiej generalicji punkty. W zabudowę cywilną miast uderzają głównie uległe awarii pociski ukraińskiej obrony powietrznej, dokładnie w taki sam sposób w jaki trafiły nasz traktor. Tyle że o ile na początku wojny było w co uderzać, to obecnie logistyka ukraińska jest całkowicie zdecentralizowana i oparta o środki cywilne - amunicja z Polski jedzie w cywilnych TIRach, w pociągach zakamuflowanych jako cywilne pasażerskie, składowana po drodze jest w różnych halach magazynowych cywilnych firm i nawet na froncie dowóz amunicji czy paliwa jest często realizowany cywilnymi mikrobusami - jak wyjedziesz z jakiegoś losowego garażu ZiŁem cysterną to operator drona od razu skojarzy że to wojskowa cysterna, a cywilny Mercedes Sprinter z dwiema 1000 l beczkami na pace to w sumie nikogo nie obchodzi. Stąd też niby durnowate, ale jednak dające efekt paraliżu gospodarki uderzenia w transformatory - transformatora nie da się schować i zakamuflować, a wyłączenie prądu da przynajmniej efekt w postaci zatrzymania produkcji energochłonnych przedsiębiorstw - nawet nasz europejski rynek stalowy to odczuł, bo należąca do Mittala huta w Krzywym Rogu opuściła dzięki temu czat. Jednak tam, gdzie Ukraińcy na zapleczu frontu muszą zorganizować jakieś większe składy, to "prezenty" regularnie przylatują, ostatnio głównie pod postacią irańskich latających bomb, i przylatują skutecznie jak można sądzić po filmach wrzucanych w internet przez mieszkańców, a pokazujących fajerwerki powstające w wyniku detonacji amunicji lub pożaru paliwa. Tak więc to wszystko nie jest takie proste, ale wśród wielu głupot popełnionych przez idiotów którym Rosja ponadawała gwiazdki generalskie bynajmniej nie można uznać, że potrzeby atakowania zaplecza logistycznego wroga oni nie widzą. Widzą, ale radzą sobie z tym tak jak im wróg i kulawe rozpoznanie na to pozwala
Cóż za manipulacja.😂 Obiekty cywilne są uderzane przez S300 przez Rosjan ale nie tylko. Oczywiście rakiety własnej opl równierz.
Tak tylko przypominam, że od I wojny światowej rozróżnienie na cywili i wojskowych, podobnie jak na cele cywilne i wojskowe, coraz bardziej się zaciera. Przyczyną tego zacierania jest przede wszystkim właśnie postęp technologiczny.
@@diretisim Po pierwsze, to jedynie władze Ukrainy twierdzą tak. Tymczasem z czysto technicznego punktu widzenia rzekome ostrzeliwanie przez Rosjan kontrolowanych przez Ukrainę miast rakietami pzr S-300, i to jedynie najstarszym modelem rakiety, o zasięgu do celów powietrznych 45 km jest bardzo problematyczne. A tymczasem rakieta, jak każde urządzenie techniczne ma do siebie to, że się psuje. Nawet normalnie, w warunkach pokojowego poligonu usterkowość na poziomie 5-10% to jest norma, a na wojnie, kiedy jesteś narażony na atak pocisków przeciwradiolokacyjnych i strzelasz dodatkowo rakietami które już dawno powinny zostać zutylizowane z racji wyczerpania terminu przechowywania(Ukraina tylko takie ma, więc trudno robić im zarzut z tego że nimi strzelają) jest oczywiste, że usterkowość rośnie. Dodatkowo lecąca nisko rakieta skrzydlata to wbrew pozorom trudny cel(stąd nawet w oficjalnych danych technicznych zestawów rakietowych traktuje się je jako osobną kategorię celów i podaje inne prawdopodobieństwo trafienia niż dla samolotów), więc jest oczywiste że ileś rakiet nie trafi, i często będą na tak niewielkiej wysokości że po minięciu celu samolikwidator zadziała dopiero tuż nad ziemią czy już po trafieniu czegoś na ziemi. Do tego z racji tego że rakieta leci nisko, to wchodzi ona w strefę ognia zestawu rakietowego na odległości mniejszej, niż jego oficjalnie deklarowany zasięg - dla S-300PT/PS będzie to typowo 15-20 km, z racji rakiet naprowadzanych komendowo z prowadzącego cel radiolokatora, więc chcąc bronić celów znajdujących się w aglomeracji wielkości Kijowa czy Dniepropietrowska musisz umieścić dywizjony w jej obrębie i strefy przechwycenia zawsze wypadną ci nad zabudową miejską, więc szczątki lub cała chybiona rakieta poleci wprost w bloki. Ilość filmów krążących po internecie ukazujących jak to wygląda w praktyce jest liczona w setkach, każdy kto choć trochę umie w cyrylicę znajdzie je bez problemu.
Ostatnio zresztą w domy w Kijowie trafiają rakiety z pzr IRIS-T czy NASAMS... Ja się Ukraińcom nie dziwię że wymyślili bajkę o Rosjanach strzelających do nich rakietami przeciwlotniczymi - przyznanie się do tego że w domy trafiają rakiety ich własnej opl spowodowałoby defetyzm wśród ludności, a na takie rzeczy w trakcie wojny nie można sobie pozwolić. Każde normalne państwo toczące wojnę prowadzi taką propagandę, bo bez niej zwyczajnie nie da się wygrać. Ale czy my w Polsce musimy w to bezrefleksyjnie wierzyć?
@@gallanonim1379 Można też odwrócić sytuację, skoro naszych pocisków nie można odróżnić od pocisków przeciwnika to dlaczego ich nie używać do atakowania celów naziemnych? W papierach sztuka to sztuka bez względu czy poleci Ch-47 czy S300. W latach 80 był udany test S300 na 400km do celu naziemnego, nie wiem jakim pociskiem, może prototyp jakiegoś wprowadzonego do służby w latach 90 ale daje to minimum 2 krotnie większy zasięg dla celów naziemnych względem celów lotniczych, a może i 4 krotny. To są bardzo szybkie pociski których najstarszym wersjom pokończyły się resursy.
@@gallanonim1379 ja nie twierdzę, że opl ukraińska działa bez zarzutu ale rakiety S300 są rzeczywiście używane przez Rosjan.
1
Pan Norbert ma zapewne problem z zatokami, który podejrzewam leczy się operacyjnie, a więc zejdźcie z tego tematu.
!!!!!!
Panie Norbercie, na zatkany nos (przypuszczam, że alergia bo często się zdarza) niech Pan spróbuje taki psikacz Pronasal.
albo zatoki zawalone
Słysże takie mówienie nosowe czyzby ktoś był przeziębiony ? Mylę się ?
Wytrzyj nos bo sie tego słuchać nie idzie po 2 minutach.
oj jak milo
Dobra robota!
👍