(Na przykładzie browaru w Poznaniu, gdzie pracowałem)Żeby dać porównanie, pinta przez rok zrobiła mniej piwa, niż rozlała na jednej linii, jedna zmiana 8 godzinna w postaci 10 osób w dużym browarze. Rozlewa się ok 20000 hekto, a pinta zrobiła 13000. I to mówimy o jednej linii, a w browarze jest 6 takich. 3 linie butelkowe 2 o wydajności 60000 butelek na godzinę i jedna przestarzała o wydajności jedynie 30000. Samo napełnienie linii butelkami (od wyładowarki do załadowarki) wymaga ponad 50000 butelek. Browar KP w Poznaniu w ogóle nie zamawia słodu, gdyż obok jest słodownia i całe pociągi ziarna przyjeżdżają, ono trafia do słodowni i potem systemem rur trafia bezpośrednio do browaru. Czyli można odjąć koszty transportu, przy takich ilościach surowce też są dużo tańsze. W przemysłowych browarach optymalizuje się dosłownie wszystko i kupuje wszystko co pozwoli zmniejszyć koszta produkcji do minimum. Trzeba też brać pod uwagę odzysk butelek, przez miesiąc pracy ani razu nie widziałem, żeby żubr czy inny wojak był lany w nowe szkło. Jak sobie jeszcze pomnożymy ilość tych butelek to wychodzą ogromne kwoty. Bydlęca żółć to bzdura, wyobraźcie sobie ile tych zwierzaków trzeba by było zabijać żeby takie ilości tego pozyskiwać. Wartość piwa koncernowego jest na tyle niska, że jak wywaliła się paleta żubrów, to ważniejsze było szybkie odblokowanie linii niż te żubry.
@@Jedrishkov Tak. Takie fajne karteczki na drzwiach wiszą z wydajnością danej linii rozlewniczej. Przynajmniej tak było jakiś czas temu, od kilku lat funkcjonuje już w innej branży :)
Jedrishkov cała kampania piwowarska produkuje Ok 14 milionów hektolitrów czyli 1,4 miliarda litrów piwa. Rocznie musza rozlać 2,8 miliarda butelek pół litrowych. Dzieląc to przez 365 dni w roku to daje ponad 7 milionów butelek DZIENNIE. Jedna linia o tej wydajności pracując 24h bez żadnych przerw wyrobi ledwie 1/7 tego. Koncerny produkują tak niewyobrażalne ilości piwa ze te liczby umykają percepcji przeciętnej osoby.
Tomku zainspirowałeś mnie do odkrywania świata piw! A pomyśleć, że przez ostatnie lata szczytem wyrafinowania było dla mnie picie Budweisera! Treść filmów jest genialna - czuć autentyczność i ogrom wiedzy. Pozdrawiam
No Tomek, jestem wdzięczny jak cholera, właśnie warzę milk stouta i dzięki tobie mogę czegoś posłuchać w międzyczasie. Po nockach w pracy ciężko się cokolwiek robi ;)
Tak przy okazji cen to niedawno dostałem z KP wiadomość z nowymi sugerowanymi cenami ich produktów (podwyżki były też w GŻ ale mniejsze). Tyskie czteropak 14.99 Żubr czteropak 13.99 Tyskie butelka 3,09. Niedługo za dwie puszki koncerniaka będziemy już mogli wyrwać krafta. Tyle.
Przede wszystkim trzeba sobie odpowiedziec na jedno wazne pytanie. Pijemy zeby sie nawalic czy dla smaku. Wieksozsc osob pije piwo zeby sie nawalic i to wyczerpuje temat dlaczego wola perelke za 2zl. Bo 4 piwa sa lepsze niz jedno piwo. A dwa razy cztery piwa to juz jest bardzo fajnie podczas gdy dwa razy pinta to dopiero czuja ze wypili. Chodzi o kulture picia i jego cel. Chodzi o to, ze oni nie powiedza przed samym soba: jestem alkoholikiem, pije zeby sie nawalic. Gdyby tak powiedzieli mogliby przestac udawac piwoszy i zaczac walic nalewki bo to najekonomiczniejsze. Albo jakies tanie wodki. Nie. Oni sie nie przyznaja do alkoholizmu i beda piwoszami co to tylko czteropak co wieczor a w weekend trzy czteropaki. Pijac tyle piwa nie da sie placic tyle co kosztuje kraft.
Jak dla mnie film wyczerpuje z całości temat ceny piwa kraftowego. Jeśli ktoś tego po tym filmie nie rozumie dlaczego piwa tyle kosztują to już mu kurwa nic nie pomoże :)
Sama nazwa "piwo kraftowe" mówi, że musi być ono znacznie droższe. Oczywistym jest, że produkty nie z fabryki a wykonywane przez wszelkiej maści rzemieślników MUSZĄ być droższe. Jeśli ktoś chce kupić syfiastą kiełbasę czy jajka od kur na hormonach to idzie do marketu, jeśli ktoś chce kupić naturalne, znacznie lepsze produkty regionalne to idzie na rynek, zapłaci te 50 czy nawet 100% więcej i cieszy się super jedzonkiem. Jeśli ktoś chce kupić dywan ze sklepu to zapłaci 1000zł a ktoś kto kupi dywan ręcznie tkany to może zapłacić i 10000zł. Sprawa druga - czy naprawdę piwo kraftowe jest tak strasznie drogie? Porównując ceny w sklepach zgadzam się, różnice są spore. Z drugiej strony idąc do pubu (Olsztyn) każdy koncerniak kosztuje minimum 6 zł. Pintę czy Kormorana mogę kupić za 8-9zł (oczywiście nie nazwałbym ich kraftowymi ale też nie do końca koncerniaki). Piwo robione w browarze i sprzedawane na miejscu to koszt 10-11zł. To nawet nie dwa razy więcej! Sprawa trzecia - jeśli komuś smakuje piwo koncernowe, czerpie przyjemność z jego picia to niech je pije i nie marudzi na ceny kraftu. Ja na przykład lubię czasami zjeść syfiastą parówkę z marketu i nie psioczę, że dobra kiełbasa kosztuje tyle i tyle i mnie na nią nie stać. Chyba każdy kto lubi piwa kraftowe nadal będzie je kupować i nie ma większego problemu z jego zakupem na przykład kosztem zmniejszenia konsumpcji alkoholu o połowę (jeśli nie stać go na picie tyle ile piłby koncerniaków). A jeśli ktoś się śmieje, że widział butelkę za piwa za 70zł i trzeba być chorym, żeby je kupić to ja się go pytam czemu kupił zegarek za 2000zł jak mógł kupić za 50zł :)
ale wiesz, że jajka z rynku są takie same jak te z marketu? Dziś nawet w sklepach eko nie można być pewnym niczego. Chcesz naturalne to jedziesz na wieś, pukasz do gospodarstwa i pytasz czy nie odsprzedają jajek.
mimo, ze tak dlugi film, swietnie sie tego sluchalo, panie Tomku, jesli pan moze godzinami mowic na ten temat, prosze o nastepne filmy, bo ja moge godzinami tego sluchac :)
Nie znam się na piwie, ani nie pijam zbyt często, jednak podziwiam to że możesz nawijać na temat swoich zainteresowań tak długo. Temat akurat ciekawy to obejrzałem cały vlog.
z całym szacunkiem ale jesli ktoś idzie do dobrego lokalu i daje za koncerniaka 10-12 złoty to jest właśnie takim pacjentem do golenia. w pubie ceny 5-8 zloty,a i to jest za wiele. Dobra alternatywą jest ostatnio tesco z całym regałem piw rzemieslniczokraftowych a nawet przy dobrych wiatrach mozna złapac jakąś przecenę. Inaczej mówiąc jeśli ktoś się daje kroic na za drogich rzeczach to będzie krojony także przez browary kraftowe bo tu działa ta sama zasada-------"ooo panie to kraft dlatego ten zwykły pszeniczniak za 8 złoty z polskiej pszenicy zbieranej przez piwowara z pola za malenkim browarem"". Zresztą ludzie którzy nie mają szacunku do pieniądza, bo np zawsze je mieli beda krojeni a myslący zastanowią się nad każdym zakupem.
A co, jeśli niczego innego nie ma? Może Tomaszowi nie chodziło o PUB, z koncerniakiem za 12, a bardziej o knajpkę/restaurację, w której piwo nie jest podstawowym produktem? Idziesz sobie na pizzę/obiad/lunch i w takim pierwszym z brzegu barze leją jakąś Warkę za 8 zł za szklankę, w alternatywie masz 0.5 Pepsi za tyle samo...
Ale też nie hejtuj ludzi co w knajpie/resturacji sobie kupią lagera Tyskie za 12 złotych - bo co mają zrobić - wyjąć zza pazuchy zapasowego pszeniczniaka i otworzyć swoje pifko? Jak w ofercie może nie być nic innego? :D Oczywiście mogą zamówić herbatę...... no ale zaś Liptona pić za 6zł?! :D
Nie wiem, gdzie ty mieszkasz, ale w dużych miastach piwo w knajpach tyle kosztuje i tyle, choćbyś nie wiem jak pomstował. Do pubu się idzie nie po to, żeby się nażłopać taniego piwska, tylko żeby posiedzieć w miłej atmosferze, dlatego puby, knajpy sobie mogą pozwolić na takie ceny i nie ma powodu do lamentów z tego powodu. Nie chcesz kupować to nie kupuj, a nie snuj jakichś teorii, że jak ktoś chce dać dwa złote więcej za piwo to jest frajerem. Każdy ma swoje priorytety przy korzystaniu z usług i na podstawie tych priorytetów, wymagań, oczekiwań się określa cenę, to jest normalne. Ja tam się nie zesram jak dam za piwo 10 zł (choć starałbym się w granicach rozsądku, żeby to nie był koncerniak, a coś porządniejszego), jeśli mogę sobie do tego usiąść w przyjemnym miejscu i pogadać z kumplami, 25 zł raczej mocno wątpię żebym dał, ale też nie będę obrażał jeśli ktoś wyobraża sobie taką cenę.
W większości sklepów jakie odwiedzam (i są to zarówno sklepy specjalistyczne i hipermarkety) Pierwsza Pomoc jest tańsza.Jakoś nie wydaje mi się żeby miały upaść albo ledwo ciągnęły.
Mój teściu pije 2-3 piwa codziennie dziennie: Tatra + Perła. Tygodniowo na piwo idzie jakieś 40-50 złociszy. Ja wypijam 2-3 krafty w tygodniu. Wydaję na to jakieś 20-30 zł. Więc moje piwo kosztuje mniej ;)
Nie kupi, bo nie tylko cena, ale i etykieta pinty go odstraszy. Naprawdę, niektóre etykiety wydają się zbyt mało poważne. Do tego nazwy też dla niektórych trochę dziwaczne. Takie piwo zawsze będzie dla wąskiego grona. O nowych klientów raczej ciężko.
W sytuacji obecnej - Janusz widzi kawę za 5 - 40 - 85 zł chcąc wybrać lepszą kupi... pewnie tą za 40, bo 85 to pewnie dobra ale lekkie cenowe przegięcie, analogicznie - Widzi Żubra - Ciechana/Grolscha - Pinte - kupi ten środkowy przedział, bo - piwa kraftowe są najdroższe - Janusz nie kupi najdroższego kiedy chce czuć się lepszy, kupi droższe ale nie najdroższe.
Chociaż z drugiej strony w dużym markecie, gdzie przeważnie Janusz kupuje, nie ma piw za 50 zł, jeśli już to właśnie ta "Pinta" za 8 i wtedy to ten segment jest najdroższy i co kupi Janusz? Ciechan Grolsch?
nigdy w zyciu nie dam za piwo wiecej jak 100 zl chocby nie wiem jak bylo genialne i czego nie urywalo. Za te pieniadze mozna nabyc mnostwo rzeczy ktore nam posluza na dluzej, cos co bedze mozna postawic na polce lub cos czym bedzie mozna sie cieszyc dluzej niz dajmy na to 30-50 minut podczas degustacji. Wiadomo placimy za doznania, za takie same doznania jakich doswiadczamy podczas tygodniowego pobytu w cieplym kraju. Placimy za odczucie w ustach, za niesamowity aromat a z drugiej strony za piekne widoki i odpoczynek. Po wypiciu / powrocie z imprezy zachwyt na chwile pozostaje ale mija, pozostaja wspomnienia. Mozna by rzec ze wspomnienia ktore sa bezcenne, ale kupujac w ciagu roku kilka piw po 100 zl uzbieramy niezla sumke na mnóstwo produktów które posłużą nam lata ktore beda w pewien sposob uzyteczne czy przydatne. Jakis mebel, gadzet, zegarek, gra itp itd. Co wiecej, nigdy nie ma gwarancji ze kupujac piwo za 30-40 zl piwo okaze sie zjawiskowe i niesamowite. Ryzyko w takim wypadku jest spore bowiem czy Cieszynski Jubileuszowy Porter w stosunku do ceny nieco nie rozczarowal? A no rozczarowal. Browary specjalnie winduja ceny i oferuja nam nieco lepszy produkt niz standardowy piwo (juz nie czepiam sie Cieszyna) robiac wokol niego wielki marketing i sprzedajac nam produkt niejako PREMIUM ktory tak na prawde o wiele nie przewyzsza pierwowzoru, a na pewno nie wspolmiernie do ceny jaka trzeba za takie piwo zaplacic. No i znow, moze sie okazac ze pare miesiecy lezakowania w beczkach wiele temu piwu nie dalo, a na pewno nie tyle by doplacac 30 zl.
Witam Panie Tomaszu. Jestem w stanie zgodzić się, że produkty jak i praca kosztuje. Faktem jest, że chmiel lub też beczki sprowadzane są z USA, przez co kupujący jest narażony na różnice kursowe. Dodatkowo do tego dochodzi umocnienie dolara na światowych rynkach, dzięki ostatniej jak i przyszłym podwyżkom stóp procentowych. Niemniej jednak warto się odnieść do możliwości polskiego portfela analizując ceny. Zakładając, że piwo kosztuje w pubie 8-16 zł a najniższa krajowa wynosi 1459 netto, to cena piwa craftowego wydaje się być droga. Z pewnością to miało na uwadze wiele osób mówiących, że cena piwa jest wysoka. Odnosząc się także do Pana wypowiedzi odnośnie spadających cen koncernowych, warto też mieć na uwadze, że po 2008 roku wiele produktów spożywczych staniało lub utrzymało się na niezmienionym poziomie. Między innymi ze względu na malejące stopy procentowe, bardzo niską i utrzymującą się inflację a momentami deflację. Niemniej jednak uważam, że browary craftowe jak i puby wykorzystują aktualny popyt, na zasadzie "każdy ma swoje 5 minut".
Dokładnie. Jeśli nie zatrudniasz ludzi na czarno i nie kupujesz surowców na czarnym rynku to masz w tym podatki. Ja bym chciał, żeby tak przy kupowaniu czegoś jako surowiec, albo półprodukt VATu nie było :)
to jest chyba dobre miejsce na zadanie mojego pytania: dlaczego ris o takim samym ekstrakcie jak barley wine kosztuje często jakieś 2X więcej? np BW 24° 13zł , ris taki sam ekstrakt i 2 dychy jak nic trzeba dać
Bo jak ludzie widzą te trzy magiczne literki to mają mokro i na pewno to wezmą, "bo jak następny raz przyjdę to może już nie być". Wszystko rozbija się o podaż i reputacje grupy produktów. Jak jakiś piwosz neofira widzi te trzy literki to z miejsca w głowie mu się zaświeca lampka "to będzie sztos, zaraz nie będzie więc biorę póki jest". Tak przynajmniej sądzę.
Ja się trzymam wewnętrznej blokady :) max. 20 dychy za 500ml piwa czy też 13,2zł za 330ml i jest luz. Poza tym jak to w którymś z filmów Kopyr kiedyś powiedział: "ZANIM ZACZNIESZ ZABAWĘ Z KRAFTEM MUSISZ SOBIE ZDAĆ SPRAWĘ Z TEGO, ŻE NIE WSZYSKICH PIW DA SIĘ SPRÓBOWAĆ." I tego się 3mam. Fakt szkoda, że niektóre sztosy mnie omijają ale w końcu rynek okrzepnie to i ceny spadną. Sztosów też. I tyle w temacie. Pozdro 4 all i bez spiny, nie samym piwem człowiek żyje. ps materiał świetny!
Jestem piwowarem w Nowej Zelandii i podpisuje się pod video obiema rękami :) co ciekawe w NZ RiSy są często w tych samym cenach co IPY (8-14 dolarów za butelkę). Jak znajomym powiedziałem że za 40 dolarów (nzd) kupiłem w Polsce 14 kraftów to łapali się za głowe i powątpiewali w jakość polskich wyrobów :p btw. tu też używamy Waiermana :)
Według mnie sami Krafciarze( nowe słowo) powinni się starać o zmniejszenie podatku, to jednak praca rzemieślnicza, zupełnie inny produkt, chociaż Browary, które robią naprawdę produkt regionalny(czyli pomaga w promocji danego regionu). Powiem szczerze, że sam mam ubogi smak w kraftach...ewentualnie wszystkie pilsy i lagery, miody itp. aczkolwiek rozumiem ile to musi smakować, zapraszam na Beergoszcz w mieście Bydgoszcz, tam staram się rozwijać smakowo. Panie Tomku, dzięki za filmik! :)
Być może nie do końca Tomka zrozumiałem, Ale kompletnie nie dociera do mnie stwierdzenie, że "krafty powinny być drogie". Nie rozumiem tego. Z mojego punktu widzenia, że z punktu widzenia konsumenta, oczywiste jest, że chciałbym żeby piwo kosztowało niedużo. Tak jak wszystko. Nie mam bólu dupy kupując krafta za 8 czy 9 zł. Nie porównuje go do koncerniaka, bo wiem, że nie ma co porównywać. Ale dlaczego niby mamy wychodzić z założenia, że kraft musi być drogi? Że musi być coraz droższy? Albo, że warto wydać fortunę na świetnego RIS czy BW? No bez przesady. Krafty w Polsce drożeją. Ciężko jest teraz coś kupić za 6zł. A jeszcze 2 lata temu była to średnia cena. W Polsce kraftów jest coraz więcej. Każdy browar warzy ciągle nowe piwa. W nowym stylu. Ciągle coś dodają, cuda wianki, pomarańcze. A dlaczego? Bo im się to opłaca. Beer geeki kochają nowości. Zobaczcie ile browarów kontraktowych powstało w Polsce przez ostatnie 3-4 lata. Jest ich od cholery. Musi się to chyba jednak opłacać. A ceny piw nie spadają.
Dlatego ja mówię dziękuję i kupuję tańsze - sprawdzone piwa, może dość przewidywalne ale smaczne i w rozsądnych cenach. Jak ktoś lubi przepłacać bo Kopyr mówi że tak trzeba to niech przepłaca. Taką się teraz "kulturę" picia lansuje. Ten co pije Żywca to żul ale kraft to piją tylko koneserzy i on musi być drogi żeby każdego nie było stać. Rynek wszystko zweryfikuje, może jest trochę tych co lubią przepłacać ale dużo jest też nowych piw i ich producenci wkońcu pójdą po rozum do głowy jeżeli będą się chcieli z tego utrzymać.
Browary rzemieślnicze są mało efektywne i słabe jeśli chodzi o logistykę i dystrybucję, przecież można by wyprodukować jakiegoś dobrego lagera w cenie do 5 złotych - jest to do zrobienia przy szerszej dystrybucji, większym wolumenie sprzedaży ?
Dlatego wydaje mi się, że cena 8 złotych za jakieś zwykłe w sumie piwo, nie leżakowane w beczkach, którego proces produkcji jest niewiele droższy od zwykłego lagera to lekka przesada i wynika z niskiej efektywności browarów, wielu ogniw dystrybucji i sprzedaży, a nie ma specjalnie uzasadnienia w kosztach samego warzenia i produkcji butelki piwa.
browar kontraktowy taką zwykłą ipe sripe sprzedaje za 4zł do hurtowni. z tych 4 zł trzeba zapłacić browarowi za wyprodukowanie, trzeba kupic surowce, etykiety itp itd i jeszcze pasuje cos zarobić. hurtownia ma złotówke marzy, sklep złotówke marzy, dodajesz vat i sie robi 7,50zl.
Czesc Tomek. Mam jedno pytanie, ale chodzi mi po glowie juz od kilku lat. Musze dodac ze od 2003 roku mieszkam i pracuje w Niemczech. Moje pytanie...Dlaczego Tyskie Lech i inne polskie piwa kosztuja w Niemczech mniej niz w Polsce??? Pozdrawiam serdecznie
Za drogo? Trzeba w domu warzyć! Takie zwykłe APA wychodzi około 3 zł za litr. Oczywiście trzeba mieć miejsce, sprzęt, wiedzę... Lepsze wyliczenia? Proszę bardzo:) Na 25l: Słód Pale Ale 5 kg Strzegom śrutowany - 21 zł Citra 200g - USA Chmiel granulat - 42 zł Fermentis US-05 10 zł No, jeszcze coś za transport. Smacznego :)
Przydałaby się jakaś dyskusja, gdzie zaprosiłbyś kogoś z browaru, hurtowni, multitapu i w takim gronie podjęlibyście temat. Można byłoby doedukować brać piwną, obalić kilka mitów, przedstawić sporo merytoryki, a wnioski zostawić dla oglądających. Materiał na pewno poszedłby szerokim echem w branży, jak i wśród świadomych konsumentów. W każdym razie, good job!
A ja myślę, że ceny niektórych piw spadną. Pod koniec filmu sam powiedziałeś, że w USA już pospłacali kredyty za sprzęt i tak dalej. U nas rewolucja jest bardzo młoda, ale myślę, że kiedyś na popularnych stylach walka cenowa będzie faktem.. I mogę sobie wyobrazić solidne ajpy za 5zł. Wciąż mam wrażenie, że rynek jeszcze długo nie będzie nasycony, co wjeżdża do sklepu to się sprzedaje, powstaną nowe browary, a o sprzedaż swojego piwa będzie trzeba mocniej walczyć, być może między innymi właśnie ceną. Inna rzecz, że są jakieś klimatyczne/prawne przeciwskazania do powstawania w Polsce plantacji chmielu, albo słodowni? Wraz z nowymi browarami, może powstaną "kraftowe" słodownie, plantacje chmielu i tak dalej (tak wiem, że już są, ale może ten sektor się bardziej rozwinie), wtedy i surowce będą tańsze. Zgadzam się co do "sztosów", pamiętam premierę RISów i BW od doktorków, wszedłem do sklepu dwie minuty po otwarciu i już w kolejce stało koło 10 osób, pomimo reglamentowanej sprzedaży (butelka każdego rodzaju na łebka) nie starczyło dla wszystkich chętnych. Butelczyna 0,33 kosztowała 20 złotych, ciekaw jestem ile musiałyby kosztować, żeby ludzie się na nie aż tak nie rzucili. Kolejnym przykładem są Buby, sam jakbym zobaczył butelkę za 50zł to raczej bym się długo nie wahał:). A jak już mowa o Januszach, to myślę, że butelka ajpy za 5zł to zrobiłaby dobrą robotę. Jeśli Janusz ma ochotę na dobry alkohol, to przecież nie kupi 18 letniego single malta za 500zł, tylko kupi jakieś zlewki za 70zł, podobnie z kawą jeśli na codzień pija rodzinną, to dobra kawa w jego mniemaniu to Lavazza, a nie jakieś wynalazki droższe od niej kilka razy. Analogicznie z piwem, kupiłby taki Atak Chmielu za piątaka z tej Pinty co wszyscy o niej tak mówią, a nie piwo za 20, 50 czy 100zł. A ceny kraftu w knajpach od dawna są bardziej niż przyzwoite i to cieszy. Bardzo dobry materiał i dobrze się słucha:).
amerykańskie odmiany chmielu uprawiane w polsce to niekoniecznie to samo co te odmiany z ameryki. chmiel różni się nawet wg roczników zbioru. warunki uprawy maja znaczenie.
A jak wyjaśnisz to, że na półce sklepowej piwo z tego samego browaru: Pils 12% ekstraktu i Porter 22 % ekstraktu są w tej samej cenie ? Proszę o merytoryczną odpowiedź.
Nie spotkałem się z taką sytuacją, ale to może być polityka sklepu. To co mówię (chyba w tym filmie o Pierwszej Pomocy z PINTY). Po prostu, na jednym piwie sklep ma wyższą marżę, a na innym niższą.
Nie można przekładać tego w taki sposób. Jeśli piwo w sklepie kosztuje 2pln, a w pubie 10-12pln to piwo za 8pln nie powinno kosztować 40+ w pubie. Czy koszty nam rosną pięciokrotnie? Nie! Czy kelnerzy/barmani zarobią 5x więcej? Nie. Są koszty stałe-lokal, prąd, gaz, woda, obsługa itp. i dlatego bardziej trzeba doliczyć różnicę w cenie, czyli te 8-10pln. W praktyce różnice są mniejsze, gdyż piwo kraftowe w hurtowni kosztuje "mniej" niż koncerniak (jest np. 2pln tańsze, a nie 0,60pln).
dokladnie. tym bardziej ze jest pelno lokali w ktorych zwykle koncernowe z kranu kosztuje 5-6. ceny rzedu 10-12 zl za tyskie z nalewaka to juz na prawde restauracje z topowego levelu, oferujace inne rzeczy z najwyzej polki stad i taka wysoka cena piwa, ktore mimo wszystko nie jest ich glownym produktem. zas piwo craftowe po to ma multitapy by tam kosztowalo wspolmiernie duzo ale jednoczesnie przyciagalo badz co badz waska klientele czyli te 4% rynku jaki stanowia beergeecy. i ono nie moze w takim multitapie kosztowac 40 zl bo wtedy beergeek juz do niego nie wroci. w sklepie kosztuje 8, w pubie musi kosztowac nie wiecej niz 12-14. w innym wypadku kazdy lokal padnie i niech Tomasz nie mowi ze lokale sprzedaja za tanio. Bo nie sprzedaja.
Tomku, gdzieś Ty widział Tyskie za 2zł w sklepie? normalna cena Tyskiego to 2,50zl, a Żywiec z reguły kosztuje około 2,70zł. Podejrzewam już tak dawno nie piłeś tych piw, że nawet nie wiesz ile kosztuje, i podajesz jakieś ceny z przed 15 lat, bo z 10 lat temu Tyskie kosztowało 2,35zł. Pozdrawiam
W Polsce piwo jest drogie, z tym, że ta "drogość" wynika nie z porównania do koncerniak, kawy czy czego tam jeszcze tylko do siły nabywczej pieniądza. W Polsce przy zarobkach przeciętnych około 2000 jednostek monetarnych płacimy 8-10-12 za piwo, w UK przy względnie podobnych zarobkach rzędu 2000 ichniejszych jednostek monetarnych za piwo płacimy 2-3 owe jednostki. Celowo nie pisze o zł czy £ czy Euro, chodzi o samą jednostkę monetarną jakiej używa się w transakcjach handlowych. Problem drogiego piwa w Polsce wynika przede wszystkich z niskiej siły nabywczej pieniądza, a to już problem słabej gospodarki, a nie rzeczywistych kosztów wyprodukowania piwa etc.
Fajny film, spodziewałem się że będzie trochę ostrzej hehe :P niemal 50 minut zleciało błyskawicznie, ogólnie myślę że problemem nie jest piwo za 8-12 złotych, ale właśnie te sztosy za 50-60 zł, myslę że to doskonale weryfikuje rynek, dla przykładu porter jubileuszowy z cieszyna zalega na półkach i jest problem go pocisnąć, to samo mentor, czy bw ba od dr brew, ale nigdzie nie widziałem zalegającego imperium prunum (nawet jak je sprzedawali za 60 złotych XD ) samca alfa, czy hades gone wild
Można by bylo zrobić zapisy 600 butelek zapisujesz się na listę jak się zapisze 600 to zaczynasz podnosić cenę by się znaleźć na liście a osoba na końcu wypada z kolejki i tak dalej
Cholera, 8-12 zł za dobre piwo jestem w stanie dać - jak wychodzę do tap house to wiadomo ~15 zł-20 to też nie jest tragedia, wypite w ładnym szkle - super sprawa. Ale 45 zł za Dr Brew Barley Wine to ciut przegięcie bagiety...
Ja osobiście nie kupiłem, ale próbowałem od kumpla i przyznam szczerze, że nie za bardzo rozumiem, czym tu się zachwycać :) Może po prostu nie mój gatunek...
sporo mowisz o cenach, o pozycjonowaniu ale zapominasz o marce. Januszowi Grolsh czy Paulaner kojarzy sie z marka a Pinta czy Trzech Kumpli juz nie koniecznie abstrahujac od porownywalnej ceny a ogromnej roznicy w kwestii jakosci. Craft jest jednak celowany do innego odbiorcy i nigdy po takie piwo stojace w hipermarkecie obok Kasztelana nie siegnie po nie Janusz.
Gościu, wyjebane mam w piwa generalnie (jako jakiegoś głębszego tematu), mam swoje ulubione, nie jestem z nich mega zadowolony ale cóż... szukam dalej jakiegoś idealnego, ale nie jestem jakimś mega fanem tematu/piwoszem. Po prostu inne alkohole z różnych powodów, także i zdrowotnych (długo by tłumaczyć) nie wchodzą w grę. Nawet moje niegdyś ukochane wino. Ale jak się Ciebie słucha, to się w człowieku powolutku rodzi pasja do tego piwa, na które nomen omen jestem skazany, więc czemu nie ;) Masz talent! I genialnym pomysłem było niekorzystanie z cięcia materiału i nagrywanie tego jak barowej rozmowy.
Pet kosztuje 50zł a opakowanie 5 zł przynajmniej my tyle w browarze płacimy :) Drogo, bo używamy tylko oryginalnych, ponieważ na tańszych jest za dużo strat na uszkodzeniach fabrycznych. Wychodzi na jedno a przynajmniej jakość lepsza, a na tym nam zależy :)
Fajnie się słucha - chętnie posłuchałbym 2 razy dłuższego wykładu na temat cen, a nawet dwóch takich wykładów. Oczywiście dało się to co powiedziałeś zrobić szybciej - wprowadzając na początku pojęcia popytu i podaży, kosztu alternatywnego i przedstawienia cenowego udziału poszczególnych procesów. Tak czy inaczej mam pytanie. Czy inwestując w browar 2 miliony da się uzyskać końcowy produkt (piwo wychodzące z browaru) za 2PLN za butelkę? Bo sądzę, że przy mądrym ogarnięciu logistyki można by dojść do tego, żeby cena sklepowa takiego piwa wyniosła 5-6zł i mogłoby to być akceptowalne dla najszerszej grupy odbiorców piwa - czyli niekoniecznie beergeeków, ani ochlejmordów, ale normalnych konsumentów co chcą sobie wypić piwo, czy 4.
Panie Tomku. W większości muszę się z Panem zgodzić. Tylko jedna uwaga - niech te piwa będą drogie, ale niech będą. Mieszkam w mieście 10 000 mieszkańców 50 kilometrów od Poznania. Moja przygoda z piwem zaczęła się jakieś dwa lata temu. Od tego czasu spróbowałem wiele piw i wyrobiłem sobie jakiś gust. Próbowałem takie pozycje jak Mikkeller Black czy Westvleteren 12, zdobycie ich było łatwiejsze niż spróbowanie Imperatora Bałtyckiego. Obserwuję profile piwnych sklepów z Poznania i często zdarza się, że pojawia się jakieś piwo, którego chciałbym spróbować ale nie ma szans. Przychodzę z pracy, siadam do kompa, patrzę, wczoraj wieczorem sklep x wrzucił fotkę piwa y. Wsiadam w samochód, jadę godzinę i okazuje się, że było tylko kilka butelek i już pozamiatane. Jestem do tyłu jakieś trzy godziny oraz koszt paliwa i parkowania. Podsumowując - niech ten Imperator kosztuje 30 pln. Wtedy raz w miesiącu mogę sobie pojechać do sklepu, za dwie stówki kupić powiedzmy z 8 piw i spokojnie wrócić do domu.
Chcą przedstawić atrakcyjnie produkt, żeby klient miał też jakieś wrażenia estetyczne oprócz wrażeń smakowych. Zresztą cena nie jest problemem browaru, tylko klienta, nikt nie ma obowiązku kupować piwa w ładnych butelkach, browar i tak swoje zarobi.
Etykieta to promil ceny. Tnięcie na kosztach to byłoby chyba nie leżakowanie piwa. Wszytkie inne koszty to dystrybucja i marże dla pośredników - tego nie mają jak ściąć ci "kraftowcy". W przypadku piwa kraftowego typu Pinta koszta produkcji to może 20% ceny butelki, w Przypadku Tyskiego może 10%. Tylko w przypadku piw typu DB BA 27.5 można przypuszczać że browar dostaje ponad połowę z tych 50zł, ale to jest piwo niszowe...
Film genialny,ale muszę się przyczepić do kwestii kawy. Tutaj sytuacja jest bardzo podobna jak z piwem, są "koncerniaki" takie jak starbucks czy stacje benzynowe i odpowiednik kraftów takie jak lokalne kawiarnie (albo uświadomione jak Coffeedesk).
Witam! Panie Tomaszu, wszystko rozumiem i nie mam pretensji o ceny piwa tworzone przez małe browary, a tym bardziej kraftowe. Lecz nie do końca się zgadzam z tezą posawioną przez Pana iż piwa kraftu są tańsze u nas niz za granicą. W sytuacji, w której ja obecnie się znajduję mieszkając na wyspach brytyjskich to moje zarobki a wydatki na piwo kraftowe są nikłe. Przykłady? Proszę bardzo! Puck IPA w Anglii średnio na półkach 1.75£ oczywiście w butelce 0.3. W Polsce obecnie nie wiem ale niech będzie 6/8/10 PLN. Jeśli nawet porównując ceny w Polsce do UK, być może przelicznik walutowy jest na naszą korzyść. Lecz stawki godzinowe za pracew Anglii to 7.20£(36zł) a w Polsce 12 zł? czyli(2.30£). Fakt drugi ceny za piwo w UK pubie za kraft(co prawda żako ale tafiłem za 2.5/3.5£) ale standard 2.5/4£ koncerny lub małe browary, krafty od 5.5£ i to są ceny pubu jakie na częściej się spotyka. Dobrze i teraz każdy powie 2£ to 10 zł,a Punk IPA w pubie w Polsce to 15zł? a w aż Anglii 27zł. Jednak taniej? No otóż nie! Wróćmy do zarobków Polska 12 zł za godzinę, w Anglii 36zł.Nasz ojczysty kraj oferuje na piwo kraftowe w mojej roboczo godzine lub musze pacować na nie dłużej, a w UK zostaje mi jeszcze dobre 9zł do dyspozycji. W Polsce sklepie piwo kraftowe 8zł na półce do zarobku godzinowe go 12 zł, Anglia niech będzie moja strata 10 zł do godzinowki 36zł. Naprawdę Mamy tańsze piwo? Idźmy dalej traktujmy 1zł jak 1£(jeden do jednego) poruszmy tylko siłę nabywczą. Wpypłata 1200zł to 1200£. Piwo-kraft-Polska=8zł czyli 8£ i Piwo-kraft-Anglia=2£ czyli 2zł. Piwo-koncern-Polska=2zł czyli 2£ i piwo-koncern-Anglia=1£ czyli 1zł. Tak jak to widać na moim przykładzie, mi poprstu łatwiej nabyć piwo kraftowe w Anglii gdy średnio koncern jest za 1£, a kraft za 2£. Niż w Polsce 2zł koncern vs kraft 8zł. Mamy inne realia życia zarabiając obecnie w UK, może to nie dużo bo 2000£ ale jednak w naszym kraju to 10000zł, mając taką wypłatę w Rzeczypospolitej kosztował bym tylko kraft. Pozdrawiam i mimo mojego wywodu wiem, rozumiem że taniej się zabardzo nie da, a jeżeli się da to jakość piwa będzie gorsza. Pozostaje tylko pytanie, ja już nie pamiętam czy testował to "Docent", czy też "Piwny Garaż" płynne aromaty do piwa... Kiedy nasze browary kraftowe dojdą do wniosku, że po co tyle wydawać na produkcję jak można zaoszczędzić i zarobić o wiele wiecej,szybciej produkować piwo z tańszych surowców, z aromaty zrobią swoje. Nie boi się Pan takich oszustw na naszym rynku? Bo nawet z tego nie muszą korzystać browary kraftowe, a browary regionalne czy browary związane z koncernami jak Cieszyn, które przecież nawiązują walkę na dwa fronty, konkurencja nie tylko z koncernem, a często już z kraftem(Kormoran, BRJ itp).
ja tam chętnie bym posłuchał jeszcze jednaj czy kilku czsci takich pogadanek , dłuższych o szerokopojetym "rynku", a nawet posunę się dalej ,livestream :)
Kopyr, mam do Ciebie dwa pytania, a raczej tematy. Mianowicie, czy wypowiesz się co sądzisz o: -wprowadzeniu (na razie okresowym) piw kraftowych do Biedronki. W okolicach świąt w mojej Biedronce pojawiły się browarki z Manufaktury Piwa, m. in. Sen APAcza, Cisza Nocna czy Pilstolet. Może nie jest to najwyższa jakość krafru, ale zawsze coś, i były w bardzo rozsądnych cenach, ok 3-3,50 zł -Nowych piwach od Okocimia? Tak, wiem, ich reklama to masakra, o czym ostatnio nagrałeś film, ale interesuje mnie Twoje zdanie na temat samych piw. Ale nie głównej serii dostępnej dla całej Polski, ale serii limitowanej/sezonowej: Okocim Ciemne, Eksportowe oraz Cztery Chmiele.
Jedno z praw psychologii społecznej. Ludzie używają wielu skrótów w ocenach rzeczywistości, wiec jeśli coś jest droższe są skłonni uważać to za lepsze, bo racjonalizując koszt droższe POWINNO być lepsze. Do tego, w pewnym momencie dochodzi Efekt Veblena. Np. Chińczycy chcieli kiedyś sprzedawać tanie limuzyny, ale tania limuzyna jest do niczego, bo limuzyny kupuje się jako oznakę statusu społecznego.
W Łodzi jest dobrze zaopatrzony sklep gdzie w pewnym momencie cenu piw Doctor Brew były 19zł za 0,5. Przed świętami sie opanowali z cenami i teraz można tam kupić za 20zł dwa piwka od DB :D
ostatecznie, lepsze łapki w dół niż nic, przynajmniej w kwestii pozycjonowania filmu na yt, więc chwała im za łapkowanie :D żeby każdy komu się podoba też łapkował, to by był dopiero szał :D
Bez oglądania 50 minut mogę powiedzieć w ciemno, że Kopyr mówi, że piwo jest niezwykle tanie, i że powinnismy biec kupować kraftowców na potegę póki taka taniocha? ;D XD
Siema. Czyli najrozsądniej dla browarów kraftowych byłoby stawianie własnych sklepów specjalistycznych, multi-tapów, pubów knajpek i sprzedawać czy serwować tam własne piwo. Wtedy mogą zapierdolić ceny jakie sobie wymyślą - bez żadnych pośredników. Dochodzą koszty lokalów i pracowników, ale gdyby wyczaić dobrą miejscówkę to myślę, że większy zarobek niż przy sprzedaży handlarzom czy marketom.
Każdy kij ma dwa końce. Generalnie brewpub jest świetnym wyjściem jeśli masz w miarę małą warzelnię i nie chcesz mieć większej. Wówczas to się spina tylko przy sprzedaży na miejscu. Na marginesie - myślę, że błędnie użyłeś czasownika "zapierdolić", który jest synonimem czasownika ukraść. Wydaje mi się, że bardziej na miejscu byłby tu czasownik "wypierdolić", czyli w tym konkretnym kontekście wystawić/ustalić.
Kupując koncerniaka w pubie nie płacimy 6-10zł tylko za piwo, ale za lokal, łazienkę, obsługę itp. więc mnożenie ceny piwa w stosunku do cen ze sklepu jest nie do końca prawidłowe.
Ja się z tą ceną Pinty Pierwsza Pomoc nie zgodzę. Mam cenę na sklepie około 5.50 i wśród innych cen Pinty to oczywiście niska cena ale ma to bardzo dużą zaletę. Przychodzi do mnie klient który zawsze bierze Perłę Export za 2,49 i zawsze jak wychodzi łypię spode łba na regał z kraftami , pewnego razu przystanął i się zaczął zastanawiać i wziął właśnie pierwszą pomoc właśnie ze względu na niską cenę. Teraz jak przychodzi zawsze bierze jakiegoś krafta na testy bo zasmakowała mu pierwsza pomoc i wie że warto trochę dopłacić. Takich klientów jest więcej i trzeba też ich zachęcić cenowo.
Zamiast kraftów, można na przykład zacząć przygodę z prawdziwym piwem od niemieckich browarów, wiadomo, Niemcy to kraina piwa, można powiedzieć, że kolebka, przodująca na świecie w produkcji i jakości. Setki browarów, setki gatunków, wszystko pilnowane przez stare, tradycyjne prawo czystości, dzięki któremu dostajemy produkt najwyższej jakości. Smak wspaniały. Nie mówię o puszkach masowej produkcji z Lidla, chociaż i tam często można spotkać smaczne i ciekawe przeglądy wysokiej jakości, niemieckich marek. Jest to zdecydowanie dominująca siła w świecie piwa i jeśli ktoś nie chce wydawac ogromnych ilości gotówki na krafty, niech zamówi sobie przez internet jakiś przegląd niemiecki, albo uda się na granicę i przytroczy do domu kilka krat. Naprawdę warto, uczta dla świadomego piwosza.
Jedno zasadnicze pytanie. Dlaczego browary mają taki problem z leżakowaniem i u nich generuje to takie mega koszty skoro: a) roczne leżakowanie postrzega się za "długie" b) są trunki, typu brandy, porto, whisky, czy nawet wina które regularnie leżakuje się długimi latami a które cenowo generalnie już są na poziomie risów, barley winów czy innych itp. Gdzie tu jest ten problem i ta wielka różnica.
Nie mówi się ale większość piw tzw. "Małych Browarów" jest ważona w Kompani Piwowarskiej w Poznaniu - wiem bo tam pracuje. Mały Browar który jest tylko "pokoikiem z księgowym" wynajmuje kadzie w KP i tam jest cała produkcja. Wiec koszty ma i tak niskie i tylko np.: etykietują na miejscu.
Dlaczego troll? Każda firma tnie koszty, nie pisze że koszt wyprodukowania piwa ma taki jak koncernowe ale nie zawsze mają swoje "maszyny" tylko zlecają produkcje. Jaki jest sens ekonomiczny lizingowania maszyny skoro nie wiadomo czy firma się utrzyma jak można zlecić produkcję i firmować je swoim imieniem. Tyskie Gronie jest produkowane w Poznaniu w nie w Tychach czyli Tyskie popularne nie jest z Tych. Tak samo robią inne browary zlecają produkcje. Prawo UE nie nakazuje wskazać miejsca produkcji tylko kto to firmuje. Abstrahując bułki z Lidla nie są z ciasta wyprodukowanego w Polce tylko mrożonego z Chin - ale możne je opisać wyprodukowane w Polsce po ostatni etap czyli pieczenie jest w Polsce. Wino pisz ZABUTELKOWANO WE WŁOSZECH co nie oznacza ze jest włoskie tylko ze ostatni etap produkcji jest we Włoszech. Proszę rzetelnie opisać też lizing. Która firma lizingowa popisze lizing (lub kredyt) skoro nie może wykazać ze piwo się przyniesie zysk. Zleca się małe partie innym większym browarom.
O najmowaniu podwykonawców to się piszę nawet prace doktorskie jako dywersyfikacji usług. Może coś w tym jest skoro maszyna ma kosztować 2ml zł? Jakoś ceny zaniżyłeś koro w Inter Cars Sosnowiec jedna taśma co pojemniki transportuje na odległość 100m kosztuje 150tyś zł a co dopiero coś spełnia wymagania HACAP i ISO do żywności.
Tomek a czemu Artezan na swoim mini festiwalu u siebie w browarze sprzedawal piwo drozej niz w sklepach skoro pacific lecial wrecz bezpośrednio z tanku rurka?
Blazej Sawczuk bo gdyby sprzedawali swoje piwo w cenach hurtowych, to zaproszone przez nich browary, które miały koszty transportu, hotelu itd nie sprzedałyby swojego piwa w cenie takiej jak w multitapie. Jest normalną praktyką, że na festiwalu ceny są jak w multitapie. To taka stara tradycja, jeszcze z początku rewolucji. 😜
O tym nie pomyślałem. Ale to nie byl jakis wielki festiwal. Mogliby wszyscy chociazby symbolicznie ponizej sklepu. Skoro nie mieli zadnych pośredników no i umowmy sie ze nie placili krocie za miejsce organizatorom.
Za miejsce nie, ale płacili choćby za toi toie, ochronę, ludzi, którzy kasowali, nalewali piwo, zezwolenie na sprzedaż alkoholu. No i umówmy się hektolitrów (poza może Pacyfikiem) nikt tam nie sprzedał.
Niestety, rzeczywistość wygląda raczej tak, że Janusz zaśmieje się z idiotów płacących osiem złoty za piwo i weźmie z półki Tyskie. Faktycznie, może kupić czasem drogą kawę czy inny produkt. Ale piwo zawsze u nas miało (i niestety mieć będzie) etykietę taniego napoju alkoholowego. Plus to, o czym inni już napisali, że kraft Januszom się raczej kojarzy z jakimiś "babskimi" piwami smakowymi.
Sztosy niech kosztują kosmos ale ciągle rosnące ceny "normalnych kraftów" to czasem przeginka. Mam nadzieję, że cześć browarów sie na tym przejedzie i ceny się ustatkują. No i zaczną starać się utrzymywać jakość swoich piw zamiast robić milion premier rocznie.
Ceny są inne w zależności od tego, gdzie i komu jest produkty wykonywane w różnych ilościach są sprzedawane... Z zupełnie nie powiązanych wiadomości - niebo jest niebieskie, zima zaskakuje drogowców, woda jest mokra.
Nie do końca sie zgodzę. W stanach piwa mocne i genialne stanowią wizytówkę browaru i reklamę. Cena imperium prunum powoduje że kormoran ma jeszcze więcej klientów bo wyrobili sobie renomę na prunum. Beergeek i tak zna piwa kormorana za to taki Janusz zobaczy opakowanie i cena go nie odstraszy aż tak bardzo. A nawet słyszałem o sytuacjach gdzie przeczytał w gazecie o tym piwie poszedł do sklepu ale IP nie było więc kupił inne piwa kormorana. Dla mnie po to są warzone takie perełki w stylu RIS czy inne wysoko ekstraktowe piwa ;)
![Pilsner Urquell i jego 5 tygodni warzenia [kopyr masakruje reklamy]](http://i.ytimg.com/vi/ypbc3RfZkaA/mqdefault.jpg)
![Pilsner Urquell i jego 5 tygodni warzenia [kopyr masakruje reklamy]](/img/tr.png)
![[1000 IBU] kopyr masakruje piwną kontrrewolucję](http://i.ytimg.com/vi/utNFF_9entg/mqdefault.jpg)
(Na przykładzie browaru w Poznaniu, gdzie pracowałem)Żeby dać porównanie, pinta przez rok zrobiła mniej piwa, niż rozlała na jednej linii, jedna zmiana 8 godzinna w postaci 10 osób w dużym browarze. Rozlewa się ok 20000 hekto, a pinta zrobiła 13000. I to mówimy o jednej linii, a w browarze jest 6 takich. 3 linie butelkowe 2 o wydajności 60000 butelek na godzinę i jedna przestarzała o wydajności jedynie 30000.
Samo napełnienie linii butelkami (od wyładowarki do załadowarki) wymaga ponad 50000 butelek.
Browar KP w Poznaniu w ogóle nie zamawia słodu, gdyż obok jest słodownia i całe pociągi ziarna przyjeżdżają, ono trafia do słodowni i potem systemem rur trafia bezpośrednio do browaru. Czyli można odjąć koszty transportu, przy takich ilościach surowce też są dużo tańsze. W przemysłowych browarach optymalizuje się dosłownie wszystko i kupuje wszystko co pozwoli zmniejszyć koszta produkcji do minimum.
Trzeba też brać pod uwagę odzysk butelek, przez miesiąc pracy ani razu nie widziałem, żeby żubr czy inny wojak był lany w nowe szkło. Jak sobie jeszcze pomnożymy ilość tych butelek to wychodzą ogromne kwoty.
Bydlęca żółć to bzdura, wyobraźcie sobie ile tych zwierzaków trzeba by było zabijać żeby takie ilości tego pozyskiwać.
Wartość piwa koncernowego jest na tyle niska, że jak wywaliła się paleta żubrów, to ważniejsze było szybkie odblokowanie linii niż te żubry.
60k butelek na godzinę? Jesteś pewien ?
@@Jedrishkov Tak. Takie fajne karteczki na drzwiach wiszą z wydajnością danej linii rozlewniczej. Przynajmniej tak było jakiś czas temu, od kilku lat funkcjonuje już w innej branży :)
Jedrishkov cała kampania piwowarska produkuje Ok 14 milionów hektolitrów czyli 1,4 miliarda litrów piwa. Rocznie musza rozlać 2,8 miliarda butelek pół litrowych. Dzieląc to przez 365 dni w roku to daje ponad 7 milionów butelek DZIENNIE. Jedna linia o tej wydajności pracując 24h bez żadnych przerw wyrobi ledwie 1/7 tego. Koncerny produkują tak niewyobrażalne ilości piwa ze te liczby umykają percepcji przeciętnej osoby.
Jak Kopyr zacznie wykładać na uczelni to robię podyplomówkę z piwowarstwa :D
Świetny wykład.
Generalnie dobry wykład również na mikroekonomię :)
50 minut gadania o cenach piwa?! Przyznam, że gdyby to był jakikolwiek inny UA-camr to bym usnął, ale tego mógłbym jeszcze godzinę słuchać.
To i tak jest niezły wyczyn żeby tyle filmów nagrać o piwie i jeszcze tyle czasu o tym napierniczać.
@@karolol127 Można ale ja mam też inne rzeczy do roboty w życiu i nie jestem w stanie wszystkiego obejrzeć i przesłuchać.
Hej po prostu dzieli się swoimi przemyśleniami na natrętne pytania.
Święta racja.
Mógłbym Pana słuchać godzinami. Ekonomia i podstawy biznesu przekazane w świetnej formie.
Tomku zainspirowałeś mnie do odkrywania świata piw! A pomyśleć, że przez ostatnie lata szczytem wyrafinowania było dla mnie picie Budweisera! Treść filmów jest genialna - czuć autentyczność i ogrom wiedzy. Pozdrawiam
Tomek brawo za znakomity materiał! Długi, ale chcę więcej, bo słucha się bardzo przyjemnie i nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał :)
Świetny film/wykład. Mógłbym tego słuchać godzinami.
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Dobry przykład pozytywistycznej pracy u podstaw. :)
No Tomek, jestem wdzięczny jak cholera, właśnie warzę milk stouta i dzięki tobie mogę czegoś posłuchać w międzyczasie. Po nockach w pracy ciężko się cokolwiek robi ;)
Tak przy okazji cen to niedawno dostałem z KP wiadomość z nowymi sugerowanymi cenami ich produktów (podwyżki były też w GŻ ale mniejsze). Tyskie czteropak 14.99 Żubr czteropak 13.99 Tyskie butelka 3,09. Niedługo za dwie puszki koncerniaka będziemy już mogli wyrwać krafta. Tyle.
dobry materiał. Rzeczowy, bez ściemy. Dzięki.
Przede wszystkim trzeba sobie odpowiedziec na jedno wazne pytanie. Pijemy zeby sie nawalic czy dla smaku. Wieksozsc osob pije piwo zeby sie nawalic i to wyczerpuje temat dlaczego wola perelke za 2zl. Bo 4 piwa sa lepsze niz jedno piwo. A dwa razy cztery piwa to juz jest bardzo fajnie podczas gdy dwa razy pinta to dopiero czuja ze wypili. Chodzi o kulture picia i jego cel. Chodzi o to, ze oni nie powiedza przed samym soba: jestem alkoholikiem, pije zeby sie nawalic. Gdyby tak powiedzieli mogliby przestac udawac piwoszy i zaczac walic nalewki bo to najekonomiczniejsze. Albo jakies tanie wodki. Nie. Oni sie nie przyznaja do alkoholizmu i beda piwoszami co to tylko czteropak co wieczor a w weekend trzy czteropaki. Pijac tyle piwa nie da sie placic tyle co kosztuje kraft.
True, true.
Naprawdę wartościowy materiał! Szacun.
Po latach mi się taki filmik pojawił
Miło wspominać tak tanie czasy 😂😂😂
Heh kiedyś to było
Jak dla mnie film wyczerpuje z całości temat ceny piwa kraftowego. Jeśli ktoś tego po tym filmie nie rozumie dlaczego piwa tyle kosztują to już mu kurwa nic nie pomoże :)
Dzięki. You make my day! :P
IlI IlI I Amen
Spróbuj kogoś przekonać, że kraft do dobry biznes :) O ile o tyle produkcja jest finansowym wyzwaniem o tyle, otworzenie multitapa to żyła złota imo.
Sama nazwa "piwo kraftowe" mówi, że musi być ono znacznie droższe. Oczywistym jest, że produkty nie z fabryki a wykonywane przez wszelkiej maści rzemieślników MUSZĄ być droższe. Jeśli ktoś chce kupić syfiastą kiełbasę czy jajka od kur na hormonach to idzie do marketu, jeśli ktoś chce kupić naturalne, znacznie lepsze produkty regionalne to idzie na rynek, zapłaci te 50 czy nawet 100% więcej i cieszy się super jedzonkiem. Jeśli ktoś chce kupić dywan ze sklepu to zapłaci 1000zł a ktoś kto kupi dywan ręcznie tkany to może zapłacić i 10000zł.
Sprawa druga - czy naprawdę piwo kraftowe jest tak strasznie drogie? Porównując ceny w sklepach zgadzam się, różnice są spore. Z drugiej strony idąc do pubu (Olsztyn) każdy koncerniak kosztuje minimum 6 zł. Pintę czy Kormorana mogę kupić za 8-9zł (oczywiście nie nazwałbym ich kraftowymi ale też nie do końca koncerniaki). Piwo robione w browarze i sprzedawane na miejscu to koszt 10-11zł. To nawet nie dwa razy więcej!
Sprawa trzecia - jeśli komuś smakuje piwo koncernowe, czerpie przyjemność z jego picia to niech je pije i nie marudzi na ceny kraftu. Ja na przykład lubię czasami zjeść syfiastą parówkę z marketu i nie psioczę, że dobra kiełbasa kosztuje tyle i tyle i mnie na nią nie stać. Chyba każdy kto lubi piwa kraftowe nadal będzie je kupować i nie ma większego problemu z jego zakupem na przykład kosztem zmniejszenia konsumpcji alkoholu o połowę (jeśli nie stać go na picie tyle ile piłby koncerniaków). A jeśli ktoś się śmieje, że widział butelkę za piwa za 70zł i trzeba być chorym, żeby je kupić to ja się go pytam czemu kupił zegarek za 2000zł jak mógł kupić za 50zł :)
ale wiesz, że jajka z rynku są takie same jak te z marketu? Dziś nawet w sklepach eko nie można być pewnym niczego. Chcesz naturalne to jedziesz na wieś, pukasz do gospodarstwa i pytasz czy nie odsprzedają jajek.
Bardzo mi się podoba ten wywód :)
mimo, ze tak dlugi film, swietnie sie tego sluchalo, panie Tomku, jesli pan moze godzinami mowic na ten temat, prosze o nastepne filmy, bo ja moge godzinami tego sluchac :)
Super Tomasz dzięki za garść informacji pozdrawiam
Nie znam się na piwie, ani nie pijam zbyt często, jednak podziwiam to że możesz nawijać na temat swoich zainteresowań tak długo. Temat akurat ciekawy to obejrzałem cały vlog.
z całym szacunkiem ale jesli ktoś idzie do dobrego lokalu i daje za koncerniaka 10-12 złoty to jest właśnie takim pacjentem do golenia.
w pubie ceny 5-8 zloty,a i to jest za wiele. Dobra alternatywą jest ostatnio tesco z całym regałem piw rzemieslniczokraftowych a nawet przy dobrych wiatrach mozna złapac jakąś przecenę.
Inaczej mówiąc jeśli ktoś się daje kroic na za drogich rzeczach to będzie krojony także przez browary kraftowe bo tu działa ta sama zasada-------"ooo panie to kraft dlatego ten zwykły pszeniczniak za 8 złoty z polskiej pszenicy zbieranej przez piwowara z pola za malenkim browarem"".
Zresztą ludzie którzy nie mają szacunku do pieniądza, bo np zawsze je mieli beda krojeni a myslący zastanowią się nad każdym zakupem.
A co, jeśli niczego innego nie ma? Może Tomaszowi nie chodziło o PUB, z koncerniakiem za 12, a bardziej o knajpkę/restaurację, w której piwo nie jest podstawowym produktem? Idziesz sobie na pizzę/obiad/lunch i w takim pierwszym z brzegu barze leją jakąś Warkę za 8 zł za szklankę, w alternatywie masz 0.5 Pepsi za tyle samo...
biorę krafta do taszki i wypijam w knajpie do obiadu. ja tak robie i sobie nie żartuję.
Ale też nie hejtuj ludzi co w knajpie/resturacji sobie kupią lagera Tyskie za 12 złotych - bo co mają zrobić - wyjąć zza pazuchy zapasowego pszeniczniaka i otworzyć swoje pifko? Jak w ofercie może nie być nic innego? :D Oczywiście mogą zamówić herbatę...... no ale zaś Liptona pić za 6zł?! :D
Nie wiem, gdzie ty mieszkasz, ale w dużych miastach piwo w knajpach tyle kosztuje i tyle, choćbyś nie wiem jak pomstował. Do pubu się idzie nie po to, żeby się nażłopać taniego piwska, tylko żeby posiedzieć w miłej atmosferze, dlatego puby, knajpy sobie mogą pozwolić na takie ceny i nie ma powodu do lamentów z tego powodu. Nie chcesz kupować to nie kupuj, a nie snuj jakichś teorii, że jak ktoś chce dać dwa złote więcej za piwo to jest frajerem. Każdy ma swoje priorytety przy korzystaniu z usług i na podstawie tych priorytetów, wymagań, oczekiwań się określa cenę, to jest normalne. Ja tam się nie zesram jak dam za piwo 10 zł (choć starałbym się w granicach rozsądku, żeby to nie był koncerniak, a coś porządniejszego), jeśli mogę sobie do tego usiąść w przyjemnym miejscu i pogadać z kumplami, 25 zł raczej mocno wątpię żebym dał, ale też nie będę obrażał jeśli ktoś wyobraża sobie taką cenę.
Christian Wait biedaki, nie stać stać ich, niech ssą kozie cycki a nie za kraftem się oglądają ;)
W większości sklepów jakie odwiedzam (i są to zarówno sklepy specjalistyczne i hipermarkety) Pierwsza Pomoc jest tańsza.Jakoś nie wydaje mi się żeby miały upaść albo ledwo ciągnęły.
Profesora to aż miło posłuchać :)
Mój teściu pije 2-3 piwa codziennie dziennie: Tatra + Perła. Tygodniowo na piwo idzie jakieś 40-50 złociszy. Ja wypijam 2-3 krafty w tygodniu. Wydaję na to jakieś 20-30 zł. Więc moje piwo kosztuje mniej ;)
świetnie się tego słucha. otwiera oczy. dzięki!
Jak komuś drogo to niech nie pije i niech warzy sam.
Bardzo dobry i ważny odcinek - Brawo Tomku !!!
Ja tak robię i portera bałtyckiego już mi wszyscy znajomi zazdroszczą.
Żaden Janusz nie kupi pinty nawet raz na jakiś czas. "Nie lubię jakichś wynalazków. Perełka najlepsza."
no ok, ale co w tym złego? Czułbym się nieswojo jakbym komuś zaburzył jego świat :)
Mój teść "nie będzie pił perfumów" ;)
Dajcie spokój, nieraz widzę jak ludzie w sklepie biorą tatrę czy harnasia, a lodówkę obok żywiec na promocji w tej samej cenie...
"nie będzie pił perfumów" po czym otworzył Tyskie xF
Nie kupi, bo nie tylko cena, ale i etykieta pinty go odstraszy. Naprawdę, niektóre etykiety wydają się zbyt mało poważne. Do tego nazwy też dla niektórych trochę dziwaczne. Takie piwo zawsze będzie dla wąskiego grona. O nowych klientów raczej ciężko.
W sytuacji obecnej - Janusz widzi kawę za 5 - 40 - 85 zł chcąc wybrać lepszą kupi... pewnie tą za 40, bo 85 to pewnie dobra ale lekkie cenowe przegięcie, analogicznie - Widzi Żubra - Ciechana/Grolscha - Pinte - kupi ten środkowy przedział, bo - piwa kraftowe są najdroższe - Janusz nie kupi najdroższego kiedy chce czuć się lepszy, kupi droższe ale nie najdroższe.
Dlatego my temu Januszu dajemy kraft za 8 zł i za 50 zł. I on wtedy, ten Janusz wybierze ten za 8 zł. Voila.
Widzę , że co do tego się zgadzamy. Propsy za filmik ze strony sprzedawców kraftu :)
Chociaż z drugiej strony w dużym markecie, gdzie przeważnie Janusz kupuje, nie ma piw za 50 zł, jeśli już to właśnie ta "Pinta" za 8 i wtedy to ten segment jest najdroższy i co kupi Janusz? Ciechan Grolsch?
Nie, bo za 50 zł ma Porter Jubileuszowy. :P
Tomasz Kopyra niby tak, ale w większości marketów nie ma go i jednak te 8- 10 za piwo to Max. :)
Ostanio w Tesco w Bogatynii była przecena piw z Radugi i np. Apartament kosztował 1,69 ;)
nigdy w zyciu nie dam za piwo wiecej jak 100 zl chocby nie wiem jak bylo genialne i czego nie urywalo. Za te pieniadze mozna nabyc mnostwo rzeczy ktore nam posluza na dluzej, cos co bedze mozna postawic na polce lub cos czym bedzie mozna sie cieszyc dluzej niz dajmy na to 30-50 minut podczas degustacji. Wiadomo placimy za doznania, za takie same doznania jakich doswiadczamy podczas tygodniowego pobytu w cieplym kraju. Placimy za odczucie w ustach, za niesamowity aromat a z drugiej strony za piekne widoki i odpoczynek. Po wypiciu / powrocie z imprezy zachwyt na chwile pozostaje ale mija, pozostaja wspomnienia. Mozna by rzec ze wspomnienia ktore sa bezcenne, ale kupujac w ciagu roku kilka piw po 100 zl uzbieramy niezla sumke na mnóstwo produktów które posłużą nam lata ktore beda w pewien sposob uzyteczne czy przydatne. Jakis mebel, gadzet, zegarek, gra itp itd. Co wiecej, nigdy nie ma gwarancji ze kupujac piwo za 30-40 zl piwo okaze sie zjawiskowe i niesamowite. Ryzyko w takim wypadku jest spore bowiem czy Cieszynski Jubileuszowy Porter w stosunku do ceny nieco nie rozczarowal? A no rozczarowal. Browary specjalnie winduja ceny i oferuja nam nieco lepszy produkt niz standardowy piwo (juz nie czepiam sie Cieszyna) robiac wokol niego wielki marketing i sprzedajac nam produkt niejako PREMIUM ktory tak na prawde o wiele nie przewyzsza pierwowzoru, a na pewno nie wspolmiernie do ceny jaka trzeba za takie piwo zaplacic. No i znow, moze sie okazac ze pare miesiecy lezakowania w beczkach wiele temu piwu nie dalo, a na pewno nie tyle by doplacac 30 zl.
Witam Panie Tomaszu. Jestem w stanie zgodzić się, że produkty jak i praca kosztuje. Faktem jest, że chmiel lub też beczki sprowadzane są z USA, przez co kupujący jest narażony na różnice kursowe. Dodatkowo do tego dochodzi umocnienie dolara na światowych rynkach, dzięki ostatniej jak i przyszłym podwyżkom stóp procentowych. Niemniej jednak warto się odnieść do możliwości polskiego portfela analizując ceny. Zakładając, że piwo kosztuje w pubie 8-16 zł a najniższa krajowa wynosi 1459 netto, to cena piwa craftowego wydaje się być droga. Z pewnością to miało na uwadze wiele osób mówiących, że cena piwa jest wysoka. Odnosząc się także do Pana wypowiedzi odnośnie spadających cen koncernowych, warto też mieć na uwadze, że po 2008 roku wiele produktów spożywczych staniało lub utrzymało się na niezmienionym poziomie. Między innymi ze względu na malejące stopy procentowe, bardzo niską i utrzymującą się inflację a momentami deflację. Niemniej jednak uważam, że browary craftowe jak i puby wykorzystują aktualny popyt, na zasadzie "każdy ma swoje 5 minut".
10:50 Mała poprawka w surowcach w robociźnie, energii i duperelach też są podatki
Dokładnie. Jeśli nie zatrudniasz ludzi na czarno i nie kupujesz surowców na czarnym rynku to masz w tym podatki. Ja bym chciał, żeby tak przy kupowaniu czegoś jako surowiec, albo półprodukt VATu nie było :)
Super wiedza i przekaz
Bardzo dobrze się słucha Pana Tomka, podcast by się jakiś może przydał : ) Ceny kraftu w Polsce - bardzo przyzwiote.
to jest chyba dobre miejsce na zadanie mojego pytania: dlaczego ris o takim samym ekstrakcie jak barley wine kosztuje często jakieś 2X więcej? np BW 24° 13zł , ris taki sam ekstrakt i 2 dychy jak nic trzeba dać
Bo jak ludzie widzą te trzy magiczne literki to mają mokro i na pewno to wezmą, "bo jak następny raz przyjdę to może już nie być". Wszystko rozbija się o podaż i reputacje grupy produktów. Jak jakiś piwosz neofira widzi te trzy literki to z miejsca w głowie mu się zaświeca lampka "to będzie sztos, zaraz nie będzie więc biorę póki jest". Tak przynajmniej sądzę.
Ja się trzymam wewnętrznej blokady :) max. 20 dychy za 500ml piwa czy też 13,2zł za 330ml i jest luz. Poza tym jak to w którymś z filmów Kopyr kiedyś powiedział: "ZANIM ZACZNIESZ ZABAWĘ Z KRAFTEM MUSISZ SOBIE ZDAĆ SPRAWĘ Z TEGO, ŻE NIE WSZYSKICH PIW DA SIĘ SPRÓBOWAĆ." I tego się 3mam. Fakt szkoda, że niektóre sztosy mnie omijają ale w końcu rynek okrzepnie to i ceny spadną. Sztosów też. I tyle w temacie. Pozdro 4 all i bez spiny, nie samym piwem człowiek żyje. ps materiał świetny!
Jestem piwowarem w Nowej Zelandii i podpisuje się pod video obiema rękami :) co ciekawe w NZ RiSy są często w tych samym cenach co IPY (8-14 dolarów za butelkę). Jak znajomym powiedziałem że za 40 dolarów (nzd) kupiłem w Polsce 14 kraftów to łapali się za głowe i powątpiewali w jakość polskich wyrobów :p
btw. tu też używamy Waiermana :)
Świetny film Panie Tomaszu
Noo, za Pana Marka, Twórcę Piwnej Rewolucji mega propsy :)
Według mnie sami Krafciarze( nowe słowo) powinni się starać o zmniejszenie podatku, to jednak praca rzemieślnicza, zupełnie inny produkt, chociaż Browary, które robią naprawdę produkt regionalny(czyli pomaga w promocji danego regionu). Powiem szczerze, że sam mam ubogi smak w kraftach...ewentualnie wszystkie pilsy i lagery, miody itp. aczkolwiek rozumiem ile to musi smakować, zapraszam na Beergoszcz w mieście Bydgoszcz, tam staram się rozwijać smakowo. Panie Tomku, dzięki za filmik! :)
Być może nie do końca Tomka zrozumiałem, Ale kompletnie nie dociera do mnie stwierdzenie, że "krafty powinny być drogie". Nie rozumiem tego.
Z mojego punktu widzenia, że z punktu widzenia konsumenta, oczywiste jest, że chciałbym żeby piwo kosztowało niedużo. Tak jak wszystko. Nie mam bólu dupy kupując krafta za 8 czy 9 zł. Nie porównuje go do koncerniaka, bo wiem, że nie ma co porównywać.
Ale dlaczego niby mamy wychodzić z założenia, że kraft musi być drogi? Że musi być coraz droższy? Albo, że warto wydać fortunę na świetnego RIS czy BW? No bez przesady. Krafty w Polsce drożeją. Ciężko jest teraz coś kupić za 6zł. A jeszcze 2 lata temu była to średnia cena.
W Polsce kraftów jest coraz więcej. Każdy browar warzy ciągle nowe piwa. W nowym stylu. Ciągle coś dodają, cuda wianki, pomarańcze. A dlaczego? Bo im się to opłaca. Beer geeki kochają nowości. Zobaczcie ile browarów kontraktowych powstało w Polsce przez ostatnie 3-4 lata. Jest ich od cholery. Musi się to chyba jednak opłacać. A ceny piw nie spadają.
Dlatego ja mówię dziękuję i kupuję tańsze - sprawdzone piwa, może dość przewidywalne ale smaczne i w rozsądnych cenach. Jak ktoś lubi przepłacać bo Kopyr mówi że tak trzeba to niech przepłaca. Taką się teraz "kulturę" picia lansuje. Ten co pije Żywca to żul ale kraft to piją tylko koneserzy i on musi być drogi żeby każdego nie było stać.
Rynek wszystko zweryfikuje, może jest trochę tych co lubią przepłacać ale dużo jest też nowych piw i ich producenci wkońcu pójdą po rozum do głowy jeżeli będą się chcieli z tego utrzymać.
Browary rzemieślnicze są mało efektywne i słabe jeśli chodzi o logistykę i dystrybucję, przecież można by wyprodukować jakiegoś dobrego lagera w cenie do 5 złotych - jest to do zrobienia przy szerszej dystrybucji, większym wolumenie sprzedaży ?
No to przecież browary regionalne produkują w tej cenie.
Perfect lager czy Grape Lager od Dr Brew są wyraźnie tańsze od innych piw doktorów.
da się - kormoran robi po 4-5 zł, nawet pinta ma pierwszą pomoc za 5-6
Dlatego wydaje mi się, że cena 8 złotych za jakieś zwykłe w sumie piwo, nie leżakowane w beczkach, którego proces produkcji jest niewiele droższy od zwykłego lagera to lekka przesada i wynika z niskiej efektywności browarów, wielu ogniw dystrybucji i sprzedaży, a nie ma specjalnie uzasadnienia w kosztach samego warzenia i produkcji butelki piwa.
browar kontraktowy taką zwykłą ipe sripe sprzedaje za 4zł do hurtowni. z tych 4 zł trzeba zapłacić browarowi za wyprodukowanie, trzeba kupic surowce, etykiety itp itd i jeszcze pasuje cos zarobić. hurtownia ma złotówke marzy, sklep złotówke marzy, dodajesz vat i sie robi 7,50zl.
Dobrze powiedziane. Szacunek za odcinek!
Czesc Tomek. Mam jedno pytanie, ale chodzi mi po glowie juz od kilku lat. Musze dodac ze od 2003 roku mieszkam i pracuje w Niemczech. Moje pytanie...Dlaczego Tyskie Lech i inne polskie piwa kosztuja w Niemczech mniej niz w Polsce??? Pozdrawiam serdecznie
+Slawomir Wegrzyk niższa akcyza i niższy VAT.
Dziekuje bardzo za szybka odpowiedz. Pozdrawiam.
Za drogo? Trzeba w domu warzyć! Takie zwykłe APA wychodzi około 3 zł za litr. Oczywiście trzeba mieć miejsce, sprzęt, wiedzę... Lepsze wyliczenia? Proszę bardzo:) Na 25l:
Słód Pale Ale 5 kg Strzegom śrutowany - 21 zł
Citra 200g - USA Chmiel granulat - 42 zł
Fermentis US-05 10 zł
No, jeszcze coś za transport. Smacznego :)
Szanuję mocno i podziwiam :)
jeden stolik, jedna kamera, zero cięć :)
50 min zleciało w poczucie sporego ubogacenia :)
azn3 było cięcie :)
Przydałaby się jakaś dyskusja, gdzie zaprosiłbyś kogoś z browaru, hurtowni, multitapu i w takim gronie podjęlibyście temat. Można byłoby doedukować brać piwną, obalić kilka mitów, przedstawić sporo merytoryki, a wnioski zostawić dla oglądających. Materiał na pewno poszedłby szerokim echem w branży, jak i wśród świadomych konsumentów. W każdym razie, good job!
A ja myślę, że ceny niektórych piw spadną. Pod koniec filmu sam powiedziałeś, że w USA już pospłacali kredyty za sprzęt i tak dalej. U nas rewolucja jest bardzo młoda, ale myślę, że kiedyś na popularnych stylach walka cenowa będzie faktem.. I mogę sobie wyobrazić solidne ajpy za 5zł. Wciąż mam wrażenie, że rynek jeszcze długo nie będzie nasycony, co wjeżdża do sklepu to się sprzedaje, powstaną nowe browary, a o sprzedaż swojego piwa będzie trzeba mocniej walczyć, być może między innymi właśnie ceną.
Inna rzecz, że są jakieś klimatyczne/prawne przeciwskazania do powstawania w Polsce plantacji chmielu, albo słodowni? Wraz z nowymi browarami, może powstaną "kraftowe" słodownie, plantacje chmielu i tak dalej (tak wiem, że już są, ale może ten sektor się bardziej rozwinie), wtedy i surowce będą tańsze.
Zgadzam się co do "sztosów", pamiętam premierę RISów i BW od doktorków, wszedłem do sklepu dwie minuty po otwarciu i już w kolejce stało koło 10 osób, pomimo reglamentowanej sprzedaży (butelka każdego rodzaju na łebka) nie starczyło dla wszystkich chętnych. Butelczyna 0,33 kosztowała 20 złotych, ciekaw jestem ile musiałyby kosztować, żeby ludzie się na nie aż tak nie rzucili. Kolejnym przykładem są Buby, sam jakbym zobaczył butelkę za 50zł to raczej bym się długo nie wahał:).
A jak już mowa o Januszach, to myślę, że butelka ajpy za 5zł to zrobiłaby dobrą robotę. Jeśli Janusz ma ochotę na dobry alkohol, to przecież nie kupi 18 letniego single malta za 500zł, tylko kupi jakieś zlewki za 70zł, podobnie z kawą jeśli na codzień pija rodzinną, to dobra kawa w jego mniemaniu to Lavazza, a nie jakieś wynalazki droższe od niej kilka razy. Analogicznie z piwem, kupiłby taki Atak Chmielu za piątaka z tej Pinty co wszyscy o niej tak mówią, a nie piwo za 20, 50 czy 100zł.
A ceny kraftu w knajpach od dawna są bardziej niż przyzwoite i to cieszy.
Bardzo dobry materiał i dobrze się słucha:).
amerykańskie odmiany chmielu uprawiane w polsce to niekoniecznie to samo co te odmiany z ameryki.
chmiel różni się nawet wg roczników zbioru. warunki uprawy maja znaczenie.
A jak wyjaśnisz to, że na półce sklepowej piwo z tego samego browaru: Pils 12% ekstraktu i Porter 22 % ekstraktu są w tej samej cenie ?
Proszę o merytoryczną odpowiedź.
Nie spotkałem się z taką sytuacją, ale to może być polityka sklepu. To co mówię (chyba w tym filmie o Pierwszej Pomocy z PINTY). Po prostu, na jednym piwie sklep ma wyższą marżę, a na innym niższą.
Nie można przekładać tego w taki sposób. Jeśli piwo w sklepie kosztuje 2pln, a w pubie 10-12pln to piwo za 8pln nie powinno kosztować 40+ w pubie. Czy koszty nam rosną pięciokrotnie? Nie! Czy kelnerzy/barmani zarobią 5x więcej? Nie. Są koszty stałe-lokal, prąd, gaz, woda, obsługa itp. i dlatego bardziej trzeba doliczyć różnicę w cenie, czyli te 8-10pln. W praktyce różnice są mniejsze, gdyż piwo kraftowe w hurtowni kosztuje "mniej" niż koncerniak (jest np. 2pln tańsze, a nie 0,60pln).
dokladnie. tym bardziej ze jest pelno lokali w ktorych zwykle koncernowe z kranu kosztuje 5-6. ceny rzedu 10-12 zl za tyskie z nalewaka to juz na prawde restauracje z topowego levelu, oferujace inne rzeczy z najwyzej polki stad i taka wysoka cena piwa, ktore mimo wszystko nie jest ich glownym produktem. zas piwo craftowe po to ma multitapy by tam kosztowalo wspolmiernie duzo ale jednoczesnie przyciagalo badz co badz waska klientele czyli te 4% rynku jaki stanowia beergeecy. i ono nie moze w takim multitapie kosztowac 40 zl bo wtedy beergeek juz do niego nie wroci. w sklepie kosztuje 8, w pubie musi kosztowac nie wiecej niz 12-14. w innym wypadku kazdy lokal padnie i niech Tomasz nie mowi ze lokale sprzedaja za tanio. Bo nie sprzedaja.
+AmbientPlanet w calej wwie jest kilka lokali co sprzedaja za 6zl. Minimum 8zl i to tez w pubach raczej dla biednych studentow.
Dokładnie. Część ceny to nie marża tylko koszty stały, a koszty stałe nie różnią się w tej samej grupie produktów.
A co odnośnie jakości tych piw kraft i koncerniakow?
Tomku, gdzieś Ty widział Tyskie za 2zł w sklepie? normalna cena Tyskiego to 2,50zl, a Żywiec z reguły kosztuje około 2,70zł. Podejrzewam już tak dawno nie piłeś tych piw, że nawet nie wiesz ile kosztuje, i podajesz jakieś ceny z przed 15 lat, bo z 10 lat temu Tyskie kosztowało 2,35zł. Pozdrawiam
Ciekawie opowiedziane, fajnie się słuchało ;)
W Polsce piwo jest drogie, z tym, że ta "drogość" wynika nie z porównania do koncerniak, kawy czy czego tam jeszcze tylko do siły nabywczej pieniądza. W Polsce przy zarobkach przeciętnych około 2000 jednostek monetarnych płacimy 8-10-12 za piwo, w UK przy względnie podobnych zarobkach rzędu 2000 ichniejszych jednostek monetarnych za piwo płacimy 2-3 owe jednostki. Celowo nie pisze o zł czy £ czy Euro, chodzi o samą jednostkę monetarną jakiej używa się w transakcjach handlowych. Problem drogiego piwa w Polsce wynika przede wszystkich z niskiej siły nabywczej pieniądza, a to już problem słabej gospodarki, a nie rzeczywistych kosztów wyprodukowania piwa etc.
Mądrego to i miło posłuchać
„DLACZEGO???!” Wyszło idealnie 😂
Fajny film, spodziewałem się że będzie trochę ostrzej hehe :P niemal 50 minut zleciało błyskawicznie, ogólnie myślę że problemem nie jest piwo za 8-12 złotych, ale właśnie te sztosy za 50-60 zł, myslę że to doskonale weryfikuje rynek, dla przykładu porter jubileuszowy z cieszyna zalega na półkach i jest problem go pocisnąć, to samo mentor, czy bw ba od dr brew, ale nigdzie nie widziałem zalegającego imperium prunum (nawet jak je sprzedawali za 60 złotych XD ) samca alfa, czy hades gone wild
Można by bylo zrobić zapisy 600 butelek zapisujesz się na listę jak się zapisze 600 to zaczynasz podnosić cenę by się znaleźć na liście a osoba na końcu wypada z kolejki i tak dalej
Cholera, 8-12 zł za dobre piwo jestem w stanie dać - jak wychodzę do tap house to wiadomo ~15 zł-20 to też nie jest tragedia, wypite w ładnym szkle - super sprawa. Ale 45 zł za Dr Brew Barley Wine to ciut przegięcie bagiety...
A ja kupiłem to DB Barley Wine. Kurcze nie smakowało mi :/
Ja osobiście nie kupiłem, ale próbowałem od kumpla i przyznam szczerze, że nie za bardzo rozumiem, czym tu się zachwycać :) Może po prostu nie mój gatunek...
A ja powiem szczerze, że przebolałem tą cenę, i twierdzę, że dostałem za to najlepszego BW jakiego piłem....może mało piłem BW, no ale cóż ;)
CyboRKg nie, wcale nie dobrej. co najwyżej przeciętnej ;)
A ja nie mówię, że tak nie jest ;)
sporo mowisz o cenach, o pozycjonowaniu ale zapominasz o marce. Januszowi Grolsh czy Paulaner kojarzy sie z marka a Pinta czy Trzech Kumpli juz nie koniecznie abstrahujac od porownywalnej ceny a ogromnej roznicy w kwestii jakosci. Craft jest jednak celowany do innego odbiorcy i nigdy po takie piwo stojace w hipermarkecie obok Kasztelana nie siegnie po nie Janusz.
Każdy z nas był kiedyś Januszem kraftu. Czy to tak trudno pojąć.
Gościu, wyjebane mam w piwa generalnie (jako jakiegoś głębszego tematu), mam swoje ulubione, nie jestem z nich mega zadowolony ale cóż... szukam dalej jakiegoś idealnego, ale nie jestem jakimś mega fanem tematu/piwoszem. Po prostu inne alkohole z różnych powodów, także i zdrowotnych (długo by tłumaczyć) nie wchodzą w grę. Nawet moje niegdyś ukochane wino. Ale jak się Ciebie słucha, to się w człowieku powolutku rodzi pasja do tego piwa, na które nomen omen jestem skazany, więc czemu nie ;) Masz talent! I genialnym pomysłem było niekorzystanie z cięcia materiału i nagrywanie tego jak barowej rozmowy.
Rewelacyjny material otwiera Mi Januszowi oczy.
Pet kosztuje 50zł a opakowanie 5 zł przynajmniej my tyle w browarze płacimy :) Drogo, bo używamy tylko oryginalnych, ponieważ na tańszych jest za dużo strat na uszkodzeniach fabrycznych. Wychodzi na jedno a przynajmniej jakość lepsza, a na tym nam zależy :)
Bardzo ciekawy odcinek.
Super odcinek oby wiecej takich.
wykład pierwsza klasa !
Fajnie się słucha - chętnie posłuchałbym 2 razy dłuższego wykładu na temat cen, a nawet dwóch takich wykładów.
Oczywiście dało się to co powiedziałeś zrobić szybciej - wprowadzając na początku pojęcia popytu i podaży, kosztu alternatywnego i przedstawienia cenowego udziału poszczególnych procesów.
Tak czy inaczej mam pytanie.
Czy inwestując w browar 2 miliony da się uzyskać końcowy produkt (piwo wychodzące z browaru) za 2PLN za butelkę? Bo sądzę, że przy mądrym ogarnięciu logistyki można by dojść do tego, żeby cena sklepowa takiego piwa wyniosła 5-6zł i mogłoby to być akceptowalne dla najszerszej grupy odbiorców piwa - czyli niekoniecznie beergeeków, ani ochlejmordów, ale normalnych konsumentów co chcą sobie wypić piwo, czy 4.
Panie Tomku. W większości muszę się z Panem zgodzić. Tylko jedna uwaga - niech te piwa będą drogie, ale niech będą.
Mieszkam w mieście 10 000 mieszkańców 50 kilometrów od Poznania. Moja przygoda z piwem zaczęła się jakieś dwa lata temu. Od tego czasu spróbowałem wiele piw i wyrobiłem sobie jakiś gust. Próbowałem takie pozycje jak Mikkeller Black czy Westvleteren 12, zdobycie ich było łatwiejsze niż spróbowanie Imperatora Bałtyckiego. Obserwuję profile piwnych sklepów z Poznania i często zdarza się, że pojawia się jakieś piwo, którego chciałbym spróbować ale nie ma szans. Przychodzę z pracy, siadam do kompa, patrzę, wczoraj wieczorem sklep x wrzucił fotkę piwa y. Wsiadam w samochód, jadę godzinę i okazuje się, że było tylko kilka butelek i już pozamiatane. Jestem do tyłu jakieś trzy godziny oraz koszt paliwa i parkowania. Podsumowując - niech ten Imperator kosztuje 30 pln. Wtedy raz w miesiącu mogę sobie pojechać do sklepu, za dwie stówki kupić powiedzmy z 8 piw i spokojnie wrócić do domu.
Otóż to. A jeśli ten Imperator będzie kosztował 30 zł, to browarowi będzie się go bardziej opłacało warzyć niż jakieś inne piwo.
Proste. Niech kraftowcy tną na kosztach. Kto im każe projektować nową etykietę dla każdej warki?
To jest proste: płace moje córce 100tyś za projekt a firma jest zarejestrowana w raju podatkowym - TAK SIE WYPROWADZA PIENIĄDZE Z Polski
Koszty się tnie jak się chce wykazać zysk dla akcjonariusz lub właścicieli. Normalnie firma ma nie mieć zysku bo trzeba płacić podatek CIT
Chcą przedstawić atrakcyjnie produkt, żeby klient miał też jakieś wrażenia estetyczne oprócz wrażeń smakowych. Zresztą cena nie jest problemem browaru, tylko klienta, nikt nie ma obowiązku kupować piwa w ładnych butelkach, browar i tak swoje zarobi.
Etykieta to promil ceny. Tnięcie na kosztach to byłoby chyba nie leżakowanie piwa. Wszytkie inne koszty to dystrybucja i marże dla pośredników - tego nie mają jak ściąć ci "kraftowcy". W przypadku piwa kraftowego typu Pinta koszta produkcji to może 20% ceny butelki, w Przypadku Tyskiego może 10%. Tylko w przypadku piw typu DB BA 27.5 można przypuszczać że browar dostaje ponad połowę z tych 50zł, ale to jest piwo niszowe...
Stefan Niedzielah skoro została wskazana w filmie jako istotny czynnik kosztotwórczy...
Film genialny,ale muszę się przyczepić do kwestii kawy.
Tutaj sytuacja jest bardzo podobna jak z piwem, są "koncerniaki" takie jak starbucks czy stacje benzynowe i odpowiednik kraftów takie jak lokalne kawiarnie (albo uświadomione jak Coffeedesk).
Bardzo fajny felieton! Miło się słucha.
Witam! Panie Tomaszu, wszystko rozumiem i nie mam pretensji o ceny piwa tworzone przez małe browary, a tym bardziej kraftowe. Lecz nie do końca się zgadzam z tezą posawioną przez Pana iż piwa kraftu są tańsze u nas niz za granicą. W sytuacji, w której ja obecnie się znajduję mieszkając na wyspach brytyjskich to moje zarobki a wydatki na piwo kraftowe są nikłe. Przykłady? Proszę bardzo! Puck IPA w Anglii średnio na półkach 1.75£ oczywiście w butelce 0.3. W Polsce obecnie nie wiem ale niech będzie 6/8/10 PLN. Jeśli nawet porównując ceny w Polsce do UK, być może przelicznik walutowy jest na naszą korzyść. Lecz stawki godzinowe za pracew Anglii to 7.20£(36zł) a w Polsce 12 zł? czyli(2.30£). Fakt drugi ceny za piwo w UK pubie za kraft(co prawda żako ale tafiłem za 2.5/3.5£) ale standard 2.5/4£ koncerny lub małe browary, krafty od 5.5£ i to są ceny pubu jakie na częściej się spotyka. Dobrze i teraz każdy powie 2£ to 10 zł,a Punk IPA w pubie w Polsce to 15zł? a w aż Anglii 27zł. Jednak taniej? No otóż nie! Wróćmy do zarobków Polska 12 zł za godzinę, w Anglii 36zł.Nasz ojczysty kraj oferuje na piwo kraftowe w mojej roboczo godzine lub musze pacować na nie dłużej, a w UK zostaje mi jeszcze dobre 9zł do dyspozycji. W Polsce sklepie piwo kraftowe 8zł na półce do zarobku godzinowe go 12 zł, Anglia niech będzie moja strata 10 zł do godzinowki 36zł. Naprawdę Mamy tańsze piwo? Idźmy dalej traktujmy 1zł jak 1£(jeden do jednego) poruszmy tylko siłę nabywczą. Wpypłata 1200zł to 1200£. Piwo-kraft-Polska=8zł czyli 8£ i Piwo-kraft-Anglia=2£ czyli 2zł. Piwo-koncern-Polska=2zł czyli 2£ i piwo-koncern-Anglia=1£ czyli 1zł. Tak jak to widać na moim przykładzie, mi poprstu łatwiej nabyć piwo kraftowe w Anglii gdy średnio koncern jest za 1£, a kraft za 2£. Niż w Polsce 2zł koncern vs kraft 8zł. Mamy inne realia życia zarabiając obecnie w UK, może to nie dużo bo 2000£ ale jednak w naszym kraju to 10000zł, mając taką wypłatę w Rzeczypospolitej kosztował bym tylko kraft. Pozdrawiam i mimo mojego wywodu wiem, rozumiem że taniej się zabardzo nie da, a jeżeli się da to jakość piwa będzie gorsza. Pozostaje tylko pytanie, ja już nie pamiętam czy testował to "Docent", czy też "Piwny Garaż" płynne aromaty do piwa... Kiedy nasze browary kraftowe dojdą do wniosku, że po co tyle wydawać na produkcję jak można zaoszczędzić i zarobić o wiele wiecej,szybciej produkować piwo z tańszych surowców, z aromaty zrobią swoje. Nie boi się Pan takich oszustw na naszym rynku? Bo nawet z tego nie muszą korzystać browary kraftowe, a browary regionalne czy browary związane z koncernami jak Cieszyn, które przecież nawiązują walkę na dwa fronty, konkurencja nie tylko z koncernem, a często już z kraftem(Kormoran, BRJ itp).
ja tam chętnie bym posłuchał jeszcze jednaj czy kilku czsci takich pogadanek , dłuższych o szerokopojetym "rynku", a nawet posunę się dalej ,livestream :)
3:00 nie wiem do jakich pubów Ty chodzisz, ale u mnie w najlepszym pubie na osiedlu Perła kosztuje 4zł
O ty Trollu, jeden. Zdradził Cię jeden szczegół. Jeden niuans. Prawdziwy Janusz nigdy nie napisałby Perła, tylko Perełka. Ha! Mam Cię!.
a jeszcze byłbym zapomniał, 50gr doliczają za sok malinowy, do Perełki rzecz jasna
Dobrze, ale mowa tu o dużym mieście, a nie mieścinie...
przejdź się po Starym Mieście w Warszawie... o takich miejscówkach Tomek mówił
przejdź się do Univerpubcity ;)
Panie kopyr a dlaczego po hainekenie nie boli głowa na drugi dzień a po tyskim łeb chce rozsadzić?
Kopyr, mam do Ciebie dwa pytania, a raczej tematy. Mianowicie, czy wypowiesz się co sądzisz o:
-wprowadzeniu (na razie okresowym) piw kraftowych do Biedronki. W okolicach świąt w mojej Biedronce pojawiły się browarki z Manufaktury Piwa, m. in. Sen APAcza, Cisza Nocna czy Pilstolet. Może nie jest to najwyższa jakość krafru, ale zawsze coś, i były w bardzo rozsądnych cenach, ok 3-3,50 zł
-Nowych piwach od Okocimia? Tak, wiem, ich reklama to masakra, o czym ostatnio nagrałeś film, ale interesuje mnie Twoje zdanie na temat samych piw. Ale nie głównej serii dostępnej dla całej Polski, ale serii limitowanej/sezonowej: Okocim Ciemne, Eksportowe oraz Cztery Chmiele.
A propos pozycjonowania cenowego - w Łasku Koreb był uważany za niski krąg piekła, do czasu aż podwyższyli ceny. ;)
Jedno z praw psychologii społecznej. Ludzie używają wielu skrótów w ocenach rzeczywistości, wiec jeśli coś jest droższe są skłonni uważać to za lepsze, bo racjonalizując koszt droższe POWINNO być lepsze.
Do tego, w pewnym momencie dochodzi Efekt Veblena. Np. Chińczycy chcieli kiedyś sprzedawać tanie limuzyny, ale tania limuzyna jest do niczego, bo limuzyny kupuje się jako oznakę statusu społecznego.
W Łodzi jest dobrze zaopatrzony sklep gdzie w pewnym momencie cenu piw Doctor Brew były 19zł za 0,5. Przed świętami sie opanowali z cenami i teraz można tam kupić za 20zł dwa piwka od DB :D
Tomasz jedna babka mi takie mądre rzeczy powiedziała. Kiedy nikt nie wie o co chodzi, to znaczy że chodzi o pieniądze
Sorry ale k**wa mać...50-minutowy film wrzucony 15 min temu i juz tyle minusów, takie ocenianie w imie zasad...pff.
plusów jeszcze więcej :D
to też swoją drogą :))
Taki jest internet ;)
ostatecznie, lepsze łapki w dół niż nic, przynajmniej w kwestii pozycjonowania filmu na yt, więc chwała im za łapkowanie :D żeby każdy komu się podoba też łapkował, to by był dopiero szał :D
To tylko "nadworni" hejterzy. Wszyscy popularni jutuberzy takich mają.
Spróbowałem RIS-ów i IPA z browarów rzemieślniczych i nawet moje ulubione piwa z koncernów przestały mi smakować.
Bez oglądania 50 minut mogę powiedzieć w ciemno, że Kopyr mówi, że piwo jest niezwykle tanie, i że powinnismy biec kupować kraftowców na potegę póki taka taniocha? ;D XD
Dobry materiał szkoleniowy jeżeli chodzi o sprzedaż
Bardzo fajne wideo! Nawet nie tyle o cenach piw kraftowych co o procesach ustalania cen i samym handlu w ogóle.
Zasadnicze pytanie to czy koncerny będą kiedyś ważyły IPA, APA lub jakieś inne style, które mają smak?
Siema. Czyli najrozsądniej dla browarów kraftowych byłoby stawianie własnych sklepów specjalistycznych, multi-tapów, pubów knajpek i sprzedawać czy serwować tam własne piwo. Wtedy mogą zapierdolić ceny jakie sobie wymyślą - bez żadnych pośredników. Dochodzą koszty lokalów i pracowników, ale gdyby wyczaić dobrą miejscówkę to myślę, że większy zarobek niż przy sprzedaży handlarzom czy marketom.
Każdy kij ma dwa końce. Generalnie brewpub jest świetnym wyjściem jeśli masz w miarę małą warzelnię i nie chcesz mieć większej. Wówczas to się spina tylko przy sprzedaży na miejscu.
Na marginesie - myślę, że błędnie użyłeś czasownika "zapierdolić", który jest synonimem czasownika ukraść. Wydaje mi się, że bardziej na miejscu byłby tu czasownik "wypierdolić", czyli w tym konkretnym kontekście wystawić/ustalić.
Ależ ten nasz język polski jest wspaniały. Pozdrowienia ze słonecznego Gdańska Panie Tomku :)
Kiedyś to był Kopyr, tera to nie ma. Sporo się o świecie piwa od niego dowiedziałem, szkoda, że to się skończyło :(
Kupując koncerniaka w pubie nie płacimy 6-10zł tylko za piwo, ale za lokal, łazienkę, obsługę itp. więc mnożenie ceny piwa w stosunku do cen ze sklepu jest nie do końca prawidłowe.
Ja się z tą ceną Pinty Pierwsza Pomoc nie zgodzę. Mam cenę na sklepie około 5.50 i wśród innych cen Pinty to oczywiście niska cena ale ma to bardzo dużą zaletę. Przychodzi do mnie klient który zawsze bierze Perłę Export za 2,49 i zawsze jak wychodzi łypię spode łba na regał z kraftami , pewnego razu przystanął i się zaczął zastanawiać i wziął właśnie pierwszą pomoc właśnie ze względu na niską cenę. Teraz jak przychodzi zawsze bierze jakiegoś krafta na testy bo zasmakowała mu pierwsza pomoc i wie że warto trochę dopłacić. Takich klientów jest więcej i trzeba też ich zachęcić cenowo.
Zamiast kraftów, można na przykład zacząć przygodę z prawdziwym piwem od niemieckich browarów, wiadomo, Niemcy to kraina piwa, można powiedzieć, że kolebka, przodująca na świecie w produkcji i jakości. Setki browarów, setki gatunków, wszystko pilnowane przez stare, tradycyjne prawo czystości, dzięki któremu dostajemy produkt najwyższej jakości. Smak wspaniały. Nie mówię o puszkach masowej produkcji z Lidla, chociaż i tam często można spotkać smaczne i ciekawe przeglądy wysokiej jakości, niemieckich marek. Jest to zdecydowanie dominująca siła w świecie piwa i jeśli ktoś nie chce wydawac ogromnych ilości gotówki na krafty, niech zamówi sobie przez internet jakiś przegląd niemiecki, albo uda się na granicę i przytroczy do domu kilka krat. Naprawdę warto, uczta dla świadomego piwosza.
Pozdrawiam stare ceny 🩼🩼
Super odcinek , 39 minuta i muszę iść do pracy , wrócę i oglądam dalej :)
Jedno zasadnicze pytanie.
Dlaczego browary mają taki problem z leżakowaniem i u nich generuje to takie mega koszty skoro:
a) roczne leżakowanie postrzega się za "długie"
b) są trunki, typu brandy, porto, whisky, czy nawet wina które regularnie leżakuje się długimi latami a które cenowo generalnie już są na poziomie risów, barley winów czy innych itp.
Gdzie tu jest ten problem i ta wielka różnica.
W skali? Te trunki o ktorych mowisz sa robione przez koncerny i zazwyczaj z surowcow kiepskiej jakosci.
Nie mówi się ale większość piw tzw. "Małych Browarów" jest ważona w Kompani Piwowarskiej w Poznaniu - wiem bo tam pracuje. Mały Browar który jest tylko "pokoikiem z księgowym" wynajmuje kadzie w KP i tam jest cała produkcja. Wiec koszty ma i tak niskie i tylko np.: etykietują na miejscu.
Słaby troll.
Dlaczego troll? Każda firma tnie koszty, nie pisze że koszt wyprodukowania piwa ma taki jak koncernowe ale nie zawsze mają swoje "maszyny" tylko zlecają produkcje. Jaki jest sens ekonomiczny lizingowania maszyny skoro nie wiadomo czy firma się utrzyma jak można zlecić produkcję i firmować je swoim imieniem. Tyskie Gronie jest produkowane w Poznaniu w nie w Tychach czyli Tyskie popularne nie jest z Tych. Tak samo robią inne browary zlecają produkcje. Prawo UE nie nakazuje wskazać miejsca produkcji tylko kto to firmuje. Abstrahując bułki z Lidla nie są z ciasta wyprodukowanego w Polce tylko mrożonego z Chin - ale możne je opisać wyprodukowane w Polsce po ostatni etap czyli pieczenie jest w Polsce. Wino pisz ZABUTELKOWANO WE WŁOSZECH co nie oznacza ze jest włoskie tylko ze ostatni etap produkcji jest we Włoszech. Proszę rzetelnie opisać też lizing. Która firma lizingowa popisze lizing (lub kredyt) skoro nie może wykazać ze piwo się przyniesie zysk. Zleca się małe partie innym większym browarom.
O najmowaniu podwykonawców to się piszę nawet prace doktorskie jako dywersyfikacji usług. Może coś w tym jest skoro maszyna ma kosztować 2ml zł? Jakoś ceny zaniżyłeś koro w Inter Cars Sosnowiec jedna taśma co pojemniki transportuje na odległość 100m kosztuje 150tyś zł a co dopiero coś spełnia wymagania HACAP i ISO do żywności.
Tomek a czemu Artezan na swoim mini festiwalu u siebie w browarze sprzedawal piwo drozej niz w sklepach skoro pacific lecial wrecz bezpośrednio z tanku rurka?
Blazej Sawczuk bo gdyby sprzedawali swoje piwo w cenach hurtowych, to zaproszone przez nich browary, które miały koszty transportu, hotelu itd nie sprzedałyby swojego piwa w cenie takiej jak w multitapie. Jest normalną praktyką, że na festiwalu ceny są jak w multitapie. To taka stara tradycja, jeszcze z początku rewolucji. 😜
O tym nie pomyślałem. Ale to nie byl jakis wielki festiwal. Mogliby wszyscy chociazby symbolicznie ponizej sklepu. Skoro nie mieli zadnych pośredników no i umowmy sie ze nie placili krocie za miejsce organizatorom.
Za miejsce nie, ale płacili choćby za toi toie, ochronę, ludzi, którzy kasowali, nalewali piwo, zezwolenie na sprzedaż alkoholu. No i umówmy się hektolitrów (poza może Pacyfikiem) nikt tam nie sprzedał.
Tam wtedy krolowala 4latka i samiec. Sam ze cztery wychylylyłem :)
Niestety, rzeczywistość wygląda raczej tak, że Janusz zaśmieje się z idiotów płacących osiem złoty za piwo i weźmie z półki Tyskie. Faktycznie, może kupić czasem drogą kawę czy inny produkt. Ale piwo zawsze u nas miało (i niestety mieć będzie) etykietę taniego napoju alkoholowego. Plus to, o czym inni już napisali, że kraft Januszom się raczej kojarzy z jakimiś "babskimi" piwami smakowymi.
Zajebisty materiał - leci łapka w górę.
Sztosy niech kosztują kosmos ale ciągle rosnące ceny "normalnych kraftów" to czasem przeginka. Mam nadzieję, że cześć browarów sie na tym przejedzie i ceny się ustatkują. No i zaczną starać się utrzymywać jakość swoich piw zamiast robić milion premier rocznie.
Ceny są inne w zależności od tego, gdzie i komu jest produkty wykonywane w różnych ilościach są sprzedawane... Z zupełnie nie powiązanych wiadomości - niebo jest niebieskie, zima zaskakuje drogowców, woda jest mokra.
Nie do końca sie zgodzę. W stanach piwa mocne i genialne stanowią wizytówkę browaru i reklamę. Cena imperium prunum powoduje że kormoran ma jeszcze więcej klientów bo wyrobili sobie renomę na prunum. Beergeek i tak zna piwa kormorana za to taki Janusz zobaczy opakowanie i cena go nie odstraszy aż tak bardzo. A nawet słyszałem o sytuacjach gdzie przeczytał w gazecie o tym piwie poszedł do sklepu ale IP nie było więc kupił inne piwa kormorana. Dla mnie po to są warzone takie perełki w stylu RIS czy inne wysoko ekstraktowe piwa ;)
Jestem pod wrażaniem, tak małej ilości cięć w materiale. Widać, że mówi Pan z pasją :)
Jakby nie to, że musiałem łączyć dwa pliki, to by było jeszcze mniej. Raz tylko zgubiłem wątek.