W sumie może pomaganie innym pracownikom w sensie (kolegom/koleżankom) w zrobieniu czegoś czego nie umieją w pracy. Przykładowo mamy obliczyć coś związane z ubezpieczeniem jakiegoś człowieka i pomóc mu to wyjaśnić co i jak zrobić spotkałem się z taką sytuacją w szkole i w pracy u jednego z moich rodziców. Wiem, że odwdzięczy się nie tylko sam, ale też i inni . :) Może trochę być to konkurencyjne np. w zdobyciu awansu, ale lubię pomagać ludziom. :)
Nie staraj się na siłę wytrzymywać w firmie, w której ewidentnie źle ci się pracuje. Warto wspomnieć, że wymaga to przeciwstawienia się naturalnemu dążeniu do bycia konsekwentnym*. Skoro tam wysłałam cv, to muszę tam być, nawet jeśli jest beznadziejnie i ściemnili na rozmowie. Jak problem jest głębszy to naprawdę nie ma co tam siedzieć dłużej niż wynosi okres wypowiedzenia. * polecam film "Czy aby na pewno warto być konsekwentnym? "
Pracuj dla siebie, podobnie jak hasło rodziców, że uczysz się dla siebie. Pracuj cieżej dla siebie, ucz się nowych rzeczy, zdobywaj doświadczenie, które zaowocuje w przyszłości, niekoniecznie w obecnej pracy.
Dodałbym, że dla świętego spokoju warto mieć na wszystko podkładkę w postaci e-maila. W starciu słowo przeciwko słowu, podparcie się wiadomością, z której jasno wynika, że to co się stało nie jest naszą winą, może nam skutecznie uratować tyłek :)
Dlaczego osoby które przychodzą punktualnie o 8.00 i robia przerwe punktualnie, wychodzą punktualnie o 17.00 (niekoniecznie kończąc swoją prace), są szacowane i awansują! A osoby co ryją ponad normę i nie robią przerw są pomijane... niby jasne. Jak podkreślać swoje zasługi? Jak się wybić z tej szarosci? Budować swój wizerunek w firmie?
Dopiero dostalem awans i podwyzke kiedy sie chcialem zwolnic a dlaczego? Zapomnialem porazmawiac z moim szefem o tym, w moim mniemaniu on mial sam zaproponowac wieksze pieniadze niestety tak nie bylo wybuchlem i wszystko wylalem z siebie. Na koniec wyszlo ze jestem bardzo cenionym pracownikiem i ostatnia rzecza jaka by chcial moj pracodawca to zebym odszedl z firmy. Trzeba rozmawiac. Bardzo pomocny material i pokrywa sie z rzeczywistoscia.
Z tą świętością niebrania roboty do domu to bym nie przesadzał. Jeśli to ustaliłeś z szefem i on wie, że w domu faktycznie posuwasz robotę do przodu to rozsądnym zakresie może to być ok. A takie branie może zapewnić możliwość byca w biurze mniej i załatwienia spraw na mieście itp. Po drugie zwykle przy pracy umysłowej 8h to za dużo i efektywnie się pracuje np 5-6 a reszta to gnicie nierzadko - pół biedy jak się nie jest rozliczanym z przerobu ale jak tak to tracimy czas i pieniądze pracując na jałowym biegu:) Pozdrawiam
6 років тому+1
Dla ciebie lepiej - to bezdyskusyjny fakt. Ale otoczenie "już swoje wie" - po prostu ta zasada jest nie do ominięcia "czego nie widać, tego nie ma"
Kilka komentarzy do zasad na podstawie własnych (korporacyjnych) doświadczeń: 1. Absolutenie na każdym? Nawet jak nie mam nic wartościowego do dodania/wniesienia do dyskusji? Efekt będzie odwrotny od oczekiwanego 2. Po pierwsze, trochę sprzeczne z zasadą 5 - czasem warto zrobić coś ekstra z domu właśnie po to, żeby zrobić więcej niż trzeba . Ponadto, sporo firm (przynajmniej w mojej branży) oferuję pracę z domu wszystkim pracownikom (np. raz w tyg.). Efekty pracy i tak widać po skończonych zadaniach, udziale w spotkaniach (telekonferencje), mailach itp. Bez specjalnego znaczenia, czy jesteś fizycznie w biurze, czy nie. 3. Uważałbym z tym "od razu". Warto mięc bardzo solidne argumenty i wziać pod uwagęsytuacjęw firmie, itp. 4. Tu pełna zgoda 5. Tu też 6. Zasada obecna niemal w każdym poradniku typu "Jak awansować". Raczej uciekałbym z firmy, w której miałoby to jakiekolwiek znaczenie przy awansie. W firmach, których pracowałem nie zauważyem, żeby miało to jakiekolwiek znaczenie. 7. Jest dokładnie odwrotnie - trzeba mieć swoje zdanie i dzielić się nim otwarcie. W porządnych firmach jest to cenione i dzięki temu możemy zostać zauważeni 10. Uważałbym tutaj bardzo - rozsyłanie CV bez jasnego zamiaru zmiany pracy i chodzenie na interview dla sportu spowoduje, że gdy na prawdę będziemy chcieli zmeinić pracę, nasze CV zostanie zignorowane
10. Nie ma nic złego w szukaniu lepszej pracy w momencie gdy w obecnej jest nam dobrze. Na wstępie było powiedziane, że nie chodzi tu o wysyłaniu CV dla sportu, tylko dla wybadania rynku w poszukiwaniu lepszej alternatywy.
Bezsensowne rady. Nic bardziej nie wkurza, niż osoba, która się odzywa na spotkaniu tylko po to, żeby ją zauważono - to widać i raczej zniechęca do takiej osoby niż wzbudza szacunek. Natomiast telepraca w niektórych dniach, jeśli człowiek musi się skoncentrować, jest bardzo przydatna. Jeśli pracuje się zadaniowo, to nie jest istotne, czy ktoś widzi, że robię, liczą się rezultaty. Jeśli ktoś uważa, że nic nie robisz, bo nie widzi, jak siedzisz za biurkiem, mimo że widzi efekty - uciekaj z takiej roboty jak najszybciej.
To mogę w tym miejscu się pochwalić tym, że miałem w swoim obecnym miejscu pracy taki epizod, kiedy faktycznie robiłem (i wiedziałem) więcej, niż inni. Przeniosłem się z innej miejscowości do nieotwierającej się placówki, głównie dlatego, ze skończyłem już studiować, a Warszawa to drogie miasto i skoro mogłem gdzie indziej zarabiać podobnie, a wynajmować mieszkanie za połowę tej ceny (i chodzić do pracy pieszo oszczędzając też cenę biletu miesięcznego) - to czemu nie? No i nowa kierowniczka widząc moje zaangażowanie nie tyle zaproponowała mi awans, co zadała pytanie - Adrian, a właściwie dlaczego Ty nie jesteś jeszcze instruktorem (u mnie w firmie stanowisko dla osoby o dużej wiedzy i umiejętnościach, która zajmuje się szkoleniem i wdrażaniem nowych pracowników, ale i ogólnie bardziej odpowiedzialnymi zajęciami - w każdym razie dochody jakoś 15% lepsze, niż zwykły pracownik). Nie minął miesiąc jak napisałem śpiewająco egzamin wymagany na ten awans i go dostałem. A wystarczyło tak jak tutaj w 5 radzie - robić więcej, niż trzeba. Aha - i sredni czas po jakim przeciętny pracownik dostaje taki awans to jakieś 3-5 lat, a ja w tamtym momencie pracowałem 17 miesięcy. A mamy i szeregowych pracowników, którzy są zbyt mało ambitni i nie dostali żadnego awansu mając dwucyfrową liczbę przepracowanych lat na karku;]
@@kometka89 tak bym tego nie ujął... po prostu wtedy żyłem ideałami i byłem trochę perfekcjonistą, ale to było kilka lat temu i dzisiaj już nie mam tego dawnego zapału, ale to już inny temat. Obecnie pracuje nad czymś swoim i jak to wyjdzie, to pracować w ogóle nie będę (w sensie u kogoś).
Miło słyszeć, że pracodawca docenił zaangażowanie, ale niestety nieraz bywa odwrotnie, że tylko "naiwni" się angażują, a przełożony na to zupełnie nie zwraca uwagi. Myślę, że tutaj kilka różnych elementów ma znaczenie, a nie samo zaangażowanie w pracę. Ja mam taki problem, że bardzo mi zależy na jak najlepszym wypełnianiu obowiązków i efektywności. Niestety, w praktyce to jest tylko dodatkowy ciężar, którego nie umiem się pozbyć, a widzę, że otoczenie zupełnie nie podziela mojego podejścia. Więc punkt 5 dotyczy tylko niektórych osób, a dla niektórych powinna być rada, jak się nauczyć obojętności wobec różnych zaniedbań, które można zaobserwować w pracy, a które nie służą firmie.
czy ktoś spotkał się z pracą w mimejscu, w którym sie nie obgaduje? Ja niezbyt. Jedynie w jednej pracy kierownik był taki, że załatwiał pretensje twarzą w twarz na boku i za to go lubiłam, jednak pracownicy i tak obgadywali.
Bardzo dobry materiał. Uwielbiam oglądać twoje filmy. Jestem uczniem 4 klasy technikum. Aktualnie dorabiam sobie w tygodniu i w weekend na nocki na stacji benzynowej bo innej pracy nie znajdę raczej na etat podczas nauki w technikum. Miałbym prośbę nagraj film może dla ludzi co uczą się w technikum i liceum o tym gdzie mogą zarabiać na etat itp. tak żeby mogli sobie dorobić i jak szukać takiej pracy uważam że ludzie w wieku podobnym wieku jak ja mają małe pojęcie jak szukać pracy która połączą z nauką szczególnie podczas pracy w tygodniu
Kiedy sam byłem w jeszcze szkole to dorabiałem sobie jako pracownik weekendowy na produkcji dzięki czemu zarobiłem na swój pierwszy samochód, miałem na paliwo i mogłem sobie w wolny weekend od pracy wyjść ze znajomymi na imprezę gdzie wydawałem swoje, a nie wyproszone od rodziców pieniądze. Poszukaj na stronach typu np olx.pl ofert dotyczących pracowników weekendowych, możesz też podejść z swoim CV do okolicznych zakładów nawet jeśli się nie ogłaszają lub wysłać do takiego który jest w jakiś sposób powiązany z twoją przyszłą działalnością, gdyż możesz w przyszłości zostać ich pracownikiem na lepszym stanowisku dużo szybciej niż twoi rówieśnicy. Warto też brać udział w wolontariatach kiedy jest się młodym gdyż znacznie ubogacają nasze CV, a w przyszłości gdy będziesz pracować może już nie być czasu na takie rzeczy.
Czy ja już kiedyś przypadkiem nie napisałam ,że bardzo podoba mi się głos narratora😊 A po pierwsze to lubię Wasze porady i formę w jakiej je podajecie 😊
Dla mnie akurat praca z domu to utopia i nie widzę w tym nic złego, żeby móc częściej jeździć do domu rodzinnego i pracować stamtąd. Co do reszty, to też proponuję (przynajmniej w korpo) robić wokół siebie otoczkę "ale jestem zapracowana"
Bosze. Kim trzeba być by mieć pracę w której przetrwac?
5 років тому+1
No nie wiem, jednym z ponad 60% pracujących polaków, których praca wypala i, którzy marzą o piątku i nienawidzą poniedziałków. Dla większości praca, którą mają to smutna konieczność, a nie lekka przyjemność. Więc odpowiadając na pytanie - raczej dość przeciętnym człowiekiem trzeba być.
@@sandzejs6537 praca biurowa czeka i skoro to taka łatwizna to poszukaj sobie takowej. Będziesz pił tylko kawkę i patrzył się głupio w monitor. No bajka, nie?
Jakie rady byś dodał/dodała?
W sumie może pomaganie innym pracownikom w sensie (kolegom/koleżankom) w zrobieniu czegoś czego nie umieją w pracy. Przykładowo mamy obliczyć coś związane z ubezpieczeniem jakiegoś człowieka i pomóc mu to wyjaśnić co i jak zrobić spotkałem się z taką sytuacją w szkole i w pracy u jednego z moich rodziców. Wiem, że odwdzięczy się nie tylko sam, ale też i inni . :) Może trochę być to konkurencyjne np. w zdobyciu awansu, ale lubię pomagać ludziom. :)
Nie staraj się na siłę wytrzymywać w firmie, w której ewidentnie źle ci się pracuje. Warto wspomnieć, że wymaga to przeciwstawienia się naturalnemu dążeniu do bycia konsekwentnym*. Skoro tam wysłałam cv, to muszę tam być, nawet jeśli jest beznadziejnie i ściemnili na rozmowie. Jak problem jest głębszy to naprawdę nie ma co tam siedzieć dłużej niż wynosi okres wypowiedzenia.
* polecam film "Czy aby na pewno warto być konsekwentnym?
"
Pracuj dla siebie, podobnie jak hasło rodziców, że uczysz się dla siebie. Pracuj cieżej dla siebie, ucz się nowych rzeczy, zdobywaj doświadczenie, które zaowocuje w przyszłości, niekoniecznie w obecnej pracy.
Dodałbym, że dla świętego spokoju warto mieć na wszystko podkładkę w postaci e-maila. W starciu słowo przeciwko słowu, podparcie się wiadomością, z której jasno wynika, że to co się stało nie jest naszą winą, może nam skutecznie uratować tyłek :)
Jak przetrwac w fabryce w pracy fizycznej ,na wyzysku i do tego awansowac?
Trzeba jak najwięcej czasu spędzać w toalecie.
Symulator pracy i kibelek - duet pracownika roku :D
Chodząc do kibelka na 15 minut dziennie zarabiasz półtorej dniowki w skali roku ;]
Postawienie klocka na koszt firmy to obowiązek
na magazynach i produkcji nie opłaca się zapieprzać bo zobaczą żeś jeleń i będą wymagać ponad normę
coś w tym jest
To bardzo prawdopodobne
Dlaczego osoby które przychodzą punktualnie o 8.00 i robia przerwe punktualnie, wychodzą punktualnie o 17.00 (niekoniecznie kończąc swoją prace), są szacowane i awansują! A osoby co ryją ponad normę i nie robią przerw są pomijane... niby jasne. Jak podkreślać swoje zasługi? Jak się wybić z tej szarosci? Budować swój wizerunek w firmie?
@@rolandorlando5404 w takim przypadku trzeba zmienić firmę.
Bo magazyny i produkcja to są kołchozy. Jak ktoś się im nie podoba to go po prostu zmieniają, nie zależy im aż tak na zatrzymywaniu pracowników.
nie warto robić więcej - później pracownik jest zawalany dodatkową ilością pracy i obowiązków, z których żadnych profitów nie ma
Zależy od przełożonego i tego, czy potrafisz się odezwać o swoje 😁
stracilo na aktualnosci, trzeba przewartosciowac home office, jest to wbrew pozorom swietne rozwiazanie, hybryda biura i nie-biura jest najlepsza
Otóż to! Bardzo ciekawy temat się zapowiada. Aktualnie dla mnie jak najbardziej aktualny :).
Ten filmik tylko potwierdza dlaczego to dobrze, że zwalniam się z obecnej pracy.
Dopiero dostalem awans i podwyzke kiedy sie chcialem zwolnic a dlaczego? Zapomnialem porazmawiac z moim szefem o tym, w moim mniemaniu on mial sam zaproponowac wieksze pieniadze niestety tak nie bylo wybuchlem i wszystko wylalem z siebie. Na koniec wyszlo ze jestem bardzo cenionym pracownikiem i ostatnia rzecza jaka by chcial moj pracodawca to zebym odszedl z firmy. Trzeba rozmawiac. Bardzo pomocny material i pokrywa sie z rzeczywistoscia.
Czasem dopiero właśnie jak się chce zwolnic pracownik pracodawca zauważa albo inaczej my zauważamy że jestesmy cenieni
Te rady brzmią jakby układał je yuppies bez życia prywatnego i można je podsumować słowami - zamknij się i zasuwaj...
Z tą świętością niebrania roboty do domu to bym nie przesadzał. Jeśli to ustaliłeś z szefem i on wie, że w domu faktycznie posuwasz robotę do przodu to rozsądnym zakresie może to być ok. A takie branie może zapewnić możliwość byca w biurze mniej i załatwienia spraw na mieście itp. Po drugie zwykle przy pracy umysłowej 8h to za dużo i efektywnie się pracuje np 5-6 a reszta to gnicie nierzadko - pół biedy jak się nie jest rozliczanym z przerobu ale jak tak to tracimy czas i pieniądze pracując na jałowym biegu:) Pozdrawiam
Dla ciebie lepiej - to bezdyskusyjny fakt. Ale otoczenie "już swoje wie" - po prostu ta zasada jest nie do ominięcia "czego nie widać, tego nie ma"
Szef się będzie cieszył ze bierzesz do domu i będzie Cię w tym dopingował. Ja się zgadzałam - nikt nie dziękował, nic. Może Twój szef jest inny...
"z reguły kierownik jest kierownikiem nie bez powodu" nie ryzykowałbym tak odważnych twierdzeń jeśli mowa o polskich firmach. :)
Niestety, prawda jest taka, że kierownik to dupowłaz albo znajomy szefostwa i z umiejętnościami zarządzania nigdy się nie zetknął/
Podpisuje sie pod tym. Zastosuje to...ale juz w nastepnej pracy :)
Chodze do 5 klasy podstwówki, a i tak oglądam ten filmik o pracy, bo uzależniłam sie od twojego głosu :D
Doskonałe rady 😊
Dziękuję 😊
Kilka komentarzy do zasad na podstawie własnych (korporacyjnych) doświadczeń:
1. Absolutenie na każdym? Nawet jak nie mam nic wartościowego do dodania/wniesienia do dyskusji? Efekt będzie odwrotny od oczekiwanego
2. Po pierwsze, trochę sprzeczne z zasadą 5 - czasem warto zrobić coś ekstra z domu właśnie po to, żeby zrobić więcej niż trzeba
. Ponadto, sporo firm (przynajmniej w mojej branży) oferuję pracę z domu wszystkim pracownikom (np. raz w tyg.). Efekty pracy i tak widać po skończonych zadaniach, udziale w spotkaniach (telekonferencje), mailach itp. Bez specjalnego znaczenia, czy jesteś fizycznie w biurze, czy nie.
3. Uważałbym z tym "od razu". Warto mięc bardzo solidne argumenty
i wziać pod uwagęsytuacjęw firmie, itp.
4. Tu pełna zgoda
5. Tu też
6. Zasada obecna niemal w każdym poradniku typu "Jak awansować". Raczej uciekałbym z firmy, w której miałoby to jakiekolwiek znaczenie przy awansie. W firmach, których pracowałem nie zauważyem, żeby miało to jakiekolwiek znaczenie.
7. Jest dokładnie odwrotnie - trzeba mieć swoje zdanie i dzielić się nim otwarcie. W porządnych firmach jest to cenione i dzięki temu możemy zostać zauważeni
10. Uważałbym tutaj bardzo - rozsyłanie CV bez jasnego zamiaru zmiany pracy i chodzenie na interview dla sportu spowoduje, że gdy na prawdę będziemy chcieli zmeinić pracę, nasze CV zostanie zignorowane
10. Nie ma nic złego w szukaniu lepszej pracy w momencie gdy w obecnej jest nam dobrze. Na wstępie było powiedziane, że nie chodzi tu o wysyłaniu CV dla sportu, tylko dla wybadania rynku w poszukiwaniu lepszej alternatywy.
Jak przetrwać na magazynie i produkcji = 6 kaw jeden energetyczny napój
Zejść na zawał w wieku 37.
sam nie wiem, bez wspomagaczy się nie obejdzie. Przewaznie normy są wygórowane przez cpunów co biorą amfetamine i pracują za trzech.
@@Arejen03 nie jednego człowiek widział
A nie przypadkiem "niedźwiedzia przysługa?" :D Dziękuję za te rady. Wszystko ładnie poukładane :)
Bezsensowne rady. Nic bardziej nie wkurza, niż osoba, która się odzywa na spotkaniu tylko po to, żeby ją zauważono - to widać i raczej zniechęca do takiej osoby niż wzbudza szacunek. Natomiast telepraca w niektórych dniach, jeśli człowiek musi się skoncentrować, jest bardzo przydatna. Jeśli pracuje się zadaniowo, to nie jest istotne, czy ktoś widzi, że robię, liczą się rezultaty. Jeśli ktoś uważa, że nic nie robisz, bo nie widzi, jak siedzisz za biurkiem, mimo że widzi efekty - uciekaj z takiej roboty jak najszybciej.
Moja rada - stosowanie się do punktu 8 ;)
Właśnie zorientowałem się że wszystko robie na odwrót 😅
To mogę w tym miejscu się pochwalić tym, że miałem w swoim obecnym miejscu pracy taki epizod, kiedy faktycznie robiłem (i wiedziałem) więcej, niż inni. Przeniosłem się z innej miejscowości do nieotwierającej się placówki, głównie dlatego, ze skończyłem już studiować, a Warszawa to drogie miasto i skoro mogłem gdzie indziej zarabiać podobnie, a wynajmować mieszkanie za połowę tej ceny (i chodzić do pracy pieszo oszczędzając też cenę biletu miesięcznego) - to czemu nie? No i nowa kierowniczka widząc moje zaangażowanie nie tyle zaproponowała mi awans, co zadała pytanie - Adrian, a właściwie dlaczego Ty nie jesteś jeszcze instruktorem (u mnie w firmie stanowisko dla osoby o dużej wiedzy i umiejętnościach, która zajmuje się szkoleniem i wdrażaniem nowych pracowników, ale i ogólnie bardziej odpowiedzialnymi zajęciami - w każdym razie dochody jakoś 15% lepsze, niż zwykły pracownik). Nie minął miesiąc jak napisałem śpiewająco egzamin wymagany na ten awans i go dostałem. A wystarczyło tak jak tutaj w 5 radzie - robić więcej, niż trzeba.
Aha - i sredni czas po jakim przeciętny pracownik dostaje taki awans to jakieś 3-5 lat, a ja w tamtym momencie pracowałem 17 miesięcy. A mamy i szeregowych pracowników, którzy są zbyt mało ambitni i nie dostali żadnego awansu mając dwucyfrową liczbę przepracowanych lat na karku;]
jaki z tego morał?
Taki, że Adrian uczył się I pracował dla siebie, dzieki temu moze byc dumny, ze jest w miejscu, w ktorym chcial I planował byc.
@@kometka89 tak bym tego nie ujął... po prostu wtedy żyłem ideałami i byłem trochę perfekcjonistą, ale to było kilka lat temu i dzisiaj już nie mam tego dawnego zapału, ale to już inny temat. Obecnie pracuje nad czymś swoim i jak to wyjdzie, to pracować w ogóle nie będę (w sensie u kogoś).
Miło słyszeć, że pracodawca docenił zaangażowanie, ale niestety nieraz bywa odwrotnie, że tylko "naiwni" się angażują, a przełożony na to zupełnie nie zwraca uwagi. Myślę, że tutaj kilka różnych elementów ma znaczenie, a nie samo zaangażowanie w pracę. Ja mam taki problem, że bardzo mi zależy na jak najlepszym wypełnianiu obowiązków i efektywności. Niestety, w praktyce to jest tylko dodatkowy ciężar, którego nie umiem się pozbyć, a widzę, że otoczenie zupełnie nie podziela mojego podejścia. Więc punkt 5 dotyczy tylko niektórych osób, a dla niektórych powinna być rada, jak się nauczyć obojętności wobec różnych zaniedbań, które można zaobserwować w pracy, a które nie służą firmie.
odcinek petarda !
Dziękuję!
Druga zasada trochę się zdeaktualizowała
Jestem Podgatunkiem goblina jaskiniowego - bosko.
Być może, popytaj w różnych działach ;)
czy ktoś spotkał się z pracą w mimejscu, w którym sie nie obgaduje? Ja niezbyt. Jedynie w jednej pracy kierownik był taki, że załatwiał pretensje twarzą w twarz na boku i za to go lubiłam, jednak pracownicy i tak obgadywali.
Bardzo dobry materiał. Uwielbiam oglądać twoje filmy. Jestem uczniem 4 klasy technikum. Aktualnie dorabiam sobie w tygodniu i w weekend na nocki na stacji benzynowej bo innej pracy nie znajdę raczej na etat podczas nauki w technikum. Miałbym prośbę nagraj film może dla ludzi co uczą się w technikum i liceum o tym gdzie mogą zarabiać na etat itp. tak żeby mogli sobie dorobić i jak szukać takiej pracy uważam że ludzie w wieku podobnym wieku jak ja mają małe pojęcie jak szukać pracy która połączą z nauką szczególnie podczas pracy w tygodniu
Kiedy sam byłem w jeszcze szkole to dorabiałem sobie jako pracownik weekendowy na produkcji dzięki czemu zarobiłem na swój pierwszy samochód, miałem na paliwo i mogłem sobie w wolny weekend od pracy wyjść ze znajomymi na imprezę gdzie wydawałem swoje, a nie wyproszone od rodziców pieniądze. Poszukaj na stronach typu np olx.pl ofert dotyczących pracowników weekendowych, możesz też podejść z swoim CV do okolicznych zakładów nawet jeśli się nie ogłaszają lub wysłać do takiego który jest w jakiś sposób powiązany z twoją przyszłą działalnością, gdyż możesz w przyszłości zostać ich pracownikiem na lepszym stanowisku dużo szybciej niż twoi rówieśnicy. Warto też brać udział w wolontariatach kiedy jest się młodym gdyż znacznie ubogacają nasze CV, a w przyszłości gdy będziesz pracować może już nie być czasu na takie rzeczy.
Przyda się!
Czy ja już kiedyś przypadkiem nie napisałam ,że bardzo podoba mi się głos narratora😊
A po pierwsze to lubię Wasze porady i formę w jakiej je podajecie 😊
11:59 - w skrócie :)
Świetny materiał!
Dzięki
Zabawne, jak się filmik zdezaktualizował przez aktualną sytuację w kraju 🙃 Mam na myśli głównie punkt drugi 🤣
2 zdezaktualizowana, nie podoba mi sie przypodobywanie sie szefowi. Tzn mi sie nie podoba bo po prostu widze więcej. A szef nie zawsze.
Rady < Rzeczywistość.
Niby jak zadawanie pytań na spotkaniach czy włażenie w dupę kierownikowi ma mi pomóc pokochać swoją pracę?
Błąd w narracji, nie słoniowa przysługa tylko niedźwiedzia przysługa ;)
potwierdzam
Dla mnie akurat praca z domu to utopia i nie widzę w tym nic złego, żeby móc częściej jeździć do domu rodzinnego i pracować stamtąd.
Co do reszty, to też proponuję (przynajmniej w korpo) robić wokół siebie otoczkę "ale jestem zapracowana"
widziałem w pewnej firmie kubek z napisem:
nie wiem
nie znam się
nie orientuję się
zarobiony jestem
hej to naprawdę pomocne rady :-)
Obecnie chodzę jeszcze do szkoły, więc te rady na pewno mi się przydadzą. :)
dwójka jest totalnie bez sensu i niepraktyczna
Wiele się przyda w szkole
Bosze. Kim trzeba być by mieć pracę w której przetrwac?
No nie wiem, jednym z ponad 60% pracujących polaków, których praca wypala i, którzy marzą o piątku i nienawidzą poniedziałków. Dla większości praca, którą mają to smutna konieczność, a nie lekka przyjemność. Więc odpowiadając na pytanie - raczej dość przeciętnym człowiekiem trzeba być.
Sorry, ale jak słucham narzekania na pracę biurową, to tak jakby głodującemu dziecku z Afryki narzekać, że się zjadło dzisiaj 4 posiłki, a nie 5.
ja jak słucham narzekania na prace biurową to dostaję mdłości
No to idź pracować do biura, skoro to takie fajne.
@@sandzejs6537 praca biurowa czeka i skoro to taka łatwizna to poszukaj sobie takowej. Będziesz pił tylko kawkę i patrzył się głupio w monitor. No bajka, nie?
@@marikothecheetah9342 chętnie pójdę
poszukaj sobie takiej.