HARRY POTTER: omawiamy ciekawe teorie fanów! | Strefa Czytacza
Вставка
- Опубліковано 23 лис 2022
- ⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Nasz sklep internetowy ► www.strefaczytacza.pl
Omawiamy ciekawe teorie fanów "Harry'ego Pottera".
1. Czy Hermiona była jedyną uczennicą/uczniem Hogwartu dysponującym Zmieniaczem Czasu?
2. Czy Czara Ognia dysponuje mocą podobną do złożonej Przysięgi Wieczystej?
3. Czy Voldemort opętał dziecko Berty Jorkins?
***
Jeśli chcesz nam coś wysłać, najlepiej zrobić to za pośrednictwem paczkomatów Inpost:
BYD32M (Toruńska 426, na parkingu marketu Dino)
czytacz@strefaczytacza.pl
tel. 576371649
W sprawie współprac prosimy o kontakt mailowy!
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
Możesz również wspierać nas na Patronite ► bit.ly/zostanpatronem
***
#strefaczytacza #harrypotter - Ігри
To byłoby złoto. Wrzucasz "Tom Riddle' do czaru ognia, on o tym nie wie, a kiedy jest pierwszy etap turnieju i się nie zjawia to umiera. Właśnie zabiłeś Voldemorta. Jesteś bohaterem uznawanym za najpotężniejszego czarodzieja na świecie.
😂 Genialne
Na tyle na ile kojarzę to nie do końca tak proste. W większości przypadków, w których ktoś sugerował utworzenie przez czarę kontraktu sugeruje się też, że z jednego bądź innego powodu imię i nazwisko musiały być napisane ręką osoby, która miała być zgłoszona. Zazwyczaj sugeruje się, że kartka z imieniem Harry'ego pochodziła z jakiejś pracy szkolnej(została oddarta) o ile Hogwart nie przechowuje prac domowych przez 50 lat może być ciężko o napisane ręką voldiego słowa Tom Riddle.
@@andreasstrus9594 dziennik? O ile zachowało się cokolwiek
@@klsi8129 potencjalnie, ale dziennik normalnie wyglądał na pusty i cząstka duszy Voldemorta odpowiadała na napisany w nim tekst kiedy tam była, nie wiemy jak wyglądał po zniszczeniu.
@@andreasstrus9594 dziennik był podpisany
A co jeżeli nazwisko do czary musiało być wypisane na karteczce własnoręcznie, a Moody jako nauczyciel miał dostęp do prac Harrego. Oderwać nazwisko i można wrzucić. Coś na zasadzie podpisania kontraktu.
Na pracy Harrego mogło być napisane Harry Potter Gryfindor. I będąca pod wpływem zaklęcia, czara uznała że Gryfinfor to nazwa szkoły. Tak można by to wykryć, a ja nie słyszałem o zaklęciu podrabiania. Jednak jeżeli by takie istniało, to skad Harry wiedział by że dostał podróbkę swojej pracy a nie tą ktorą napisał?
Co do sytuacji z Czarą Ognia, której poświęciliście tak dużo czasu w tym filmiku, to przeoczyliście chyba jedną ważną rzecz. Mianowicie Turniej Trójmagiczny przestał być organizowany z powodu wielu ofiar śmiertelnych. To jeśli wcześniej długa tradycja organizowania tych igrzysk trwała w najlepsze i skoro ludzie podczas wypełnienia zadań umierali ibto uczniowie, a pamiętajmy, że wcześniej nie było ograniczeń wiekowych, to skoro wg słów samych sędziów zawierano magiczny kontrakt, którego zerwać nie można, to moim zdaniem kwestia potencjalnej śmierci w przypadku odmowy w dalsze angażowanie się w zadania turniejowe jest moim zdaniem drugorzędna. W końcu co za różnica czy zginiesz zabity przez Czarę za zerwanie kontraktu czy poczasvpróby pokonania smokavw zadaniu? Tym bardziej wszystko przemawia za dalszym uczestnictwem, bo nadzieję na przeżycie spotkania ze smokiem można mieć, nikłą ale jednak. Natomiast konsekwencje zerwania kontraktu nigdy nie zostały całkowicie przedstawione. Skoro kontrakt jest "nie dozerwania" to daje to do myślenia.
Jak dla mnie to właśnie jest absurdem, że istniał taki kontrakt nie do zerwania, bez żadnych wyjątków. Nawet w naszym świecie powszechnie się mówi, że prawo ma służyć człowiekowi, a jak jest odwrotnie to jest źle. Często widzimy tego typu absurdy w sprawach sądowych, itd, mamy masę tego typ programów interwencyjnych. Każdy normalny człowiek widząc takie rzeczy, że prawo nie służy dobru człowieka, tylko niewoli go, narzuca jakieś dziwne rzeczy, to się sprzeciwia. Absurdalne jest więc to samo w sobie, że godzono się na taki bezwarunkowy kontrakt. Przecież organizatorzy turnieju mieli wpływ na zasady, np. dodali tę zasadę z wiekiem, a więc widząc jakie niebezpieczeństwa niesie turniej, powinni też zrobić wyjątki od tego magicznego kontraktu. Owszem, jak np. Cedrik Diggory świadomie i dobrowolnie wrzucił kartkę do czasy ognia, to w pewnym sensie zaakceptował też to ryzyko, ale jak Harry tego nie zrobił, to w takich wypadkach powinny być wyjątki od kontraktu, właśnie z uwagi na ryzyko i bezpieczeństwo. Przecież skoro można było wrzucić kartkę z imieniem i nazwiskiem ucznia, którego wiek nie jest odpowiedni, można byłoby także zgłosić do turnieju 1-roczne dziecko, czy nawet mugola. I zgodnie z tymi zasadami, kontrakt też będzie go obowiązywał, co jest kuriozalne.Uważam więc, że istnienie tego kontraktu w takiej formie nie do złamania jest totalnym absurdem.
A jak trzeba było wyłowić swoich bliskich z jeziora to ta blondynka nie zrezygnowała z zadania w trakcie?
@@jakubzezua9961 Może to ówczesne Ministerstwo Magii to wymyśliło. To normalny rząd
@@igusia669 Możliwe. Ale skoro 1 rząd to wymyślił, to ktoś, kto myśli o bezpieczeństwie powinien to zmienić. Nawet nie mówię tu o całkowitym zlikwidowania tego kontraktu, ale dodania do regulaminu jakiejś instancji, która zatwierdza wybór czary ognia i może zmienić decyzję, jeżeli ewidentnie narusza ona zasady turnieju. Taka ufność czarze ognia, że wybierze w sposób poprawny jest tak jakby zlikwidować wszystkie wyższe instancje sądów i wyrok sądu 1 instancji był wyrokiem ostatecznym. Wiadomo, że takie postępowanie prowadziłoby do nadużyć, dlatego też aż takie zaufanie do czary ognia było naiwnością, tym bardziej, że w książce przyznano, że czarę ognia można oszukać silnym zaklęciem confundus. Dumbledore widział niepokojące zjawiska, tajemnicze śmierci i przeczuwał, że powrót Voldemorta jest bliski, na mś quidditcha widać było też wzmożoną aktywność śmierciożerców. Dlatego też aż takie zaufanie do czary ognia było jednak według mnie sporą naiwnością, tym bardziej, że wiedziano, że uczestnicy turnieju w przeszłości ginęli, a czasy były niezbyt spokojne. Chyba jednak trochę zlekceważono kwestie bezpieczeństwa i stateczni czarodzieje, jak Dumbledore wykazali się sporą naiwnością ustalając takie zasady, że decyzja czary ognia jest nie do podważenia. Swoją drogą dziwne też, że nikt nie zauważył, że puchar został zmieniony w świstoklik. Kiedy Harry dostał błyskawicę, sprawdzano ją przez bardzo długi czas, czy jest bezpieczna, a tu nie zauważono w sumie prostej rzeczy.
@@jakubzezua9961 a może właśnie "Moody" ja sprawdzał?😁
Jesteście super , uwielbiam jak omawiacie Harrego Pottera.
Nie jestem turbo-fanem Harry'ego Pottera, ale lubię odcinki o tej tematyce 🙃
Uwielbiam te wasze ,,potterowe czwartki" :D
Teoria na temat tego jak Voldemort zdobył to szczątkowe ciało jest w sumie przerażająca i nie dziwie się redaktorom, że nie chcieli jej umieszczać w książce. Jestem jak najbardziej za tym żebyście kontynuowali tą serie:)
Chodzi o to ze nie dali nic co by mogło to bardziej sugerować? W czwartej czesci. O tej bercie to bylo wiadomo ze byla wscibska i lekkomyslna na dodatek potem zgłupiała lekko po zaklęciach croucha. Możliwe ze te teorie ktorych nie rozumiem wynikaja z różnicy w tłumaczeniu. tylko Polską wersje czytałem
MUSICIE Z TEGO ZROBIĆ SERIĘ! Uwielbiam Wasze dyskusje, a te rozkminy mają sens i są naprawdę ciekawe. Leci łapka w górę.
Co do drugiej teorii... Czytałam kiedyś takie króciutkie opowiadanie, właściwie to była jedna scena, jak właśnie Czara wypluła nazwisko Pottera i urzędasy z ministerstwa próbowały zmusić go do wzięcia udziału w turnieju ale wtedy uczniowie rozwikłali zagadkę kto tak naprawdę wrobił Harryego dzięki rozległej sieci plotkarskiej Hogwartu 😂 Muszę tego znowu poszukać
Znalazłaś?
@@bartton niestety nie 😢
@@NikiWelsh szkoda
Pokochałam Wasz kanał za pierwsze serie o Harrym. Potem bardzo miło oglądało mi się też o Innych książkach. Teraz znów mówicie o Harrym i sprawiacie stałej widzce ogromną radość
nagrywajcie kolejne filmy
Znam bardzo ciekawą teorię tłumaczącą dlaczego Albus Dumbledore potrafił rozpoznawać i tłumaczyć słowa w języku węży - ponieważ również był potomkiem Salazara Slytherina, tylko że z bocznej, mniej ważnej gałęzi rodu. Fani spekulują, że Kendra Dumbledore
( mugolaczka i matka Albusa) była prapraprawnuczką Marty Steward II, charłaczej córki Izoldy Steward z domu Sayre ( założycielki Ilvermorny i potomkini Slytherina) i mugola Jamesa Stewarda, która poślubiła mugolskiego/charłaczego brata swojego indiańskiego przyjaciela/przyjaciółki i żyła w jego plemieniu jako mugol. Mugolaki są potomkami charłaków wżenionych w mugolskie rodziny. A jak zauważył sam Harry, Kendra wyglądała zupełnie jak Indianka. Więc Kendra mogła przekazać swoim dzieciom ukryte dziedzictwo rodu Slytherin, które z jakiegoś powodu ujawniło się tylko u jej pierworodnego syna i to w upośledzonej wersji. Gdyby to była prawda to fakt, że do drzewa rodowego Salazara Slytherina ( słynnego zwolennika supremacji czystej krwi) można by było spokojnie dopisać kilka pokoleń mugoli i "szlamę", stanowił by największą ironię losu w całej sadze, większą nawet od tego że Molly zabiła Bellę.
W którym miejscu Albus gada/tłumaczy wężową mowę?
@@bartton W "Księciu Półkrwi" - po pokazaniu Harry'emu wspomnienia z wizyty Boba Ogdena w domu Gauntów, Albus dokładnie wiedział co w wężowej mowie padło z ust Morfina Gaunta.
Odcinek niemalże jak Absurdy w Harrym Potterze tylko oświetlenie inne xd
Ta ostatnia teoria to serio mocna 😯
Bardzo mi się podoba omawianie teorii. Popieram ten temat 😄
Moją ulubioną teorią jest to, że Hagrid był śmierciożercą, a przynajmniej, że jego postępowanie na to wskazuje. Niby czarować nie może, ale zaawansowany czar świńskiego ogonka u Dudleya mu wyszła ot tak, nie wpominając, ze wcześniej przyleciał wyspę, a nie teleportował się. Po wizycie u olbrzymów te stają po stronie Voldiego, a gdy w VII części prowadzą go na zamek to z jakiegoś powodu śmierciożercy go nie zabijają…
Fajna seria. Myślę, że warto to omawiać, dobrze się słucha. Co do zmieniacza czasu dla Hermiony, to ogólnie było dla mnie kuriozum. Tak na dobrą sprawę to czy Hermionie ten zmieniacz czasu był potrzebny? Zastanawiają mnie następujące kwestie:
- w książce mamy sceny przedstawiające Hermionę jako bardzo zmęczoną, zapracowaną, można by odnieść wrażenie, że ona ma z 10 przedmiotów więcej od innych. Jak później dowiadujemy się, po rezygnacji z wróżbiarstwa i mugoloznastwa, ma tyle samo co inni. Czy więc zdolna uczennica rzeczywiście byłaby tak wycieńczona i naprawdę na nic nie miała czasu poza nauką, mając 2 przedmioty więcej? Przecież współczesna młodzież w naszym świecie chodzi często na masę dodatkowych zajęć. Basen, angielski, szkoła muzyczna, koła zainteresowań. Sam miałem możliwość na studiach zrobienia dodatkowej specjalizacji i miałem kilka przedmiotów więcej w porównaniu ze standardowym minimum. Też wielokrotnie chodziłem na coś dodatkowego, co mnie interesowało. Nie powiedziałbym, że Hermiona miała tego aż tak dużo. Było to moim zdaniem przesadzone.
- widzimy, że przedmioty wybierano dużo wcześniej, zanim ułożono plan. Dlaczego więc nie można było planu tak ułożyć aby nic się nie nakładało. Ponieważ wybierano przedmioty dużo wcześniej nim był plan, to także nieprawdopodobne aby nikt z uczniów nie wybrał akurat tych przedmiotów, które się nakładały. Nie mówiąc już o tym, że Hermiona była zdolna, a więc dałąby sobie radę zaliczając te nakładające się przedmioty eksternistycznie. Przecież ona jeszcze zanim zaczęła naukę w Hogwarcie, przeczytała wszystkie książki i już wiedziała mnóstwo.
Można by więc zadać pytanie, czy ci uczniowie, którzy mieli po 12 sumów, po prostu nie mieli takiego planu zajęć, że nic się nie nakładało. Ten wątek ze zmieniaczem czasu dla Hewrmiony uważam za sztuczny i bardzo mocno naciągany. Nie było realnej konieczności korzystania z niego do tego celu. Na pewno były inne rozwiązania tego problemu, które nie wymagały tyle zachodu i, co by tu dużo nie mówić, niepotrzebnego ryzyka.
Ogólnie trzecia część ma tyle dziur i jest tak beznadziejnie napisana że lepiej jakby jej nie było
Super filmik ❤❤❤ róbcie takich więcej!
9:18 ja kiedyś czytałam, że forma po odrodzeniu Voldemorta może wynikać z tego, że on tworząc horkruksy rozszczepial swoją duszę co spowodowało deformacje
Po odrodzeniu chyba faktycznie tak, ale forma z przed odrodzenia czyli tego dziwnego trochę dziecięcego potworka którego na cmentarz przeniósł Peter już chyba nie.
Uwielbiam wasze omawianie teorii!!!
Chciałabym posłuchać co wy sądzicie o tym jak powinno się traktować wilkołaki? Jakim cudem z nam znanych czarodziei którzy przeszli Hogwart tylko Remus był wilkołakiem? Czemu tak stara szkoła nie miała jakichś procedur wobec likantropicznych uczniów i nauczycieli?
Bo to Hogwart, co trzyma uczniów z psem cerberopodobnym, najpierw zakazuje chodzić do lasu, a za karę już trzeba iść i się narażać c:
Wilkołaków czarodzieje się bali. Byli wobec nich uprzedzeni(przypominam końcówkę trzeciego tomu). Możliwe więc, że Remus był pierwszym wilkołakiem, który ukończył szkołę (jako wilkołak).
Nie zdziwiłabym się gdyby takich uczniów i nauczycieli w dawnych czasach zabijano po ugryzieniu przez wilkołaka. To była w pewnym sensie łaska.
Po pierwsze : pochodzenie wilkołaków jest nieprecyzyjnie opisane jako "północna Europa", na którą składają się tereny Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Islandii, Wielkiej Brytanii i Irlandii; więc nie wiadomo czy już podczas zakładania Hogwartu byli jacyś likantropiczni czarodzieje czy może pierwsi czarodzieje zarażeni likantropią wyemigrowali z Norwegii do Szkocji 200 lat po śmierci założycieli Hogwartu.
Po drugie : mało który wilkołak podporządkowywał się ludzkim zasadom - kiedy Ministerstwo Magii sporządziło dokument na podstawie którego wilkołaki cieszyłyby się pełnią praw obywatelskich czarodziejskiego społeczeństwa, jeśli na czas przemiany
( kiedy stają się zagrożeniem dla innych) będą zamykani w specjalnych lochach (Kodeks Honorowy Wilkołaków). Niestety przez brak współpracy ze strony samych wilkołaków ten dokument został unieważniony i ustawowo nakazywano je zabijać.
Po trzecie : Remus John "Lunatyk" Lupin uczył się w Hogwarcie, dzięki staraniom Albusa Dumbledore'a, który nakazał zbudowanie specjalnego miejsca do odizolowania chłopaka podczas transformacji i dał radę przekonać do tego planu całą kadrę pedagogiczną. Tylko nie zostało nigdzie wyjaśnione skąd on wiedział, że jedyny syn szanowanego czarodziejskiego urzędnika Lyalla Lupina i jego mugolskiej żony jest wilkołakiem? Po prostu przed jedenastymi urodzinami syna Lupinowie zostali tak trochę z dupy ( bo właściwie nie mieli ze sobą żadnych relacji osobistych; "Dumby" był dla Lyalla tylko dyrektorem placówki w której uczył się magii jak prawie każdy brytyjski czarodziej) odwiedzeni przez Albusa i poinformowani o utworzeniu "procedur bezpieczeństwa" , żeby Remus mógł pójść do szkoły.
Dlaczego nie postąpił tak samo wobec innego wilkołaka? Przeświadczenie o tym, że przez swoje wychowanie Remus jest tego "godny"? Nieufność wobec innych wilkołaków?
Chęć wykorzystania wdzięczności Lupina do swoich celów? Możemy tylko domniemywać.
Ostatnia teoria jest mocna i nic dziwnego, że nikt nie podjął się, żeby ją wytłumaczyć. Ale Wasze tłumaczenie jest sensowne i logiczne 😊
Już więcej nie będę nic pić (herbaty, kawy itd), kiedy oglądam wasz film. 😊 Usłyszałam, że Voldemort pozyskał ciało nienarodzonego dziecka i się zakrztusiłam.
Film super. ❤
uwielbiam takie rozkminy, dzięki za podzielenie się waszymi ciekawymi teoriami, dały mi do myślenia.Jednak w świecie mugoli to wszystko da się wyjaśnić wystarczy zapytać autorki co miała na myśli 😉
Wystarczy, ale kto by miał ku temu okazję? :D Rowling jest strzeżona bardziej niż dostęp do Kamienia Filozoficznego. Głucha i ślepa na nawoływanie fanów jak Dumbledore na domy poza Gryffindorem :D
@@StrefaCzytacza strzeżona jak tajemnica kamienia filozoficznego, czyli strzeżona słabo i prawie każdy może ją znaleźć ? 😁🤪😂 Pozdro, fajnie że nadal rozkminiacie HP we dwójkę ❤👌
@@dominikm6360 mozemy sie poklocic na ten temat? Moim zdaniem kamien filozoficzny byl bardzo dobrze strzezony. Oczywiscie nie mowie o zadaniach od 2 do 6, bo z latwoscia zrobily je dzieci. Chodzi mi o zadanie pierwsze i ostatatnie, bo mysle ze o to wlasnie chodzilo - wymagajacy mial byc poczatek i koniec, a to co na srodku nie jest wazne. Wracajac, pierwszym zadaniem byl pies. Dzieciaki i Voldemort sobie z nim poradzili, ale uwazam, ze to wina jedynie Hagrida. Gdyby nie powiedzial on nikomu o muzyce, ktora uwielbiala bestia, to nikomu nigdy nie wpadloby do glowy ,,hmm, a moze wezme ze soba instrument?". Wiec start byl generalnie dla wlamywaczy niemal ze niemozliwy, dopoki oczywiscie ow wlamywaczem nie byl inny wtajemniczony nauczyciel, ktory wiedzial, kogo nalezy podpytac by przejsc do kolejnego zadania. Za to ostatnie zadanie bylo w zasadzie najlepsza ochrona, jaka mozna sobie wyobrazic, bowiem kamien ukazywal sie jedynie osobie, ktora nie chciala go ukrasc i zabrac dla siebie, a oddac wlascicielom. Kto byl zly i chcial wykorzystac kamien, mogl stac latami w tej komnacie, ale nigdy nie zdobylby swojego lupu. Cos doskonalego
@@leolotten7113 No nie wiem z tym psem... postawiony na samym początku, i tu już jest problem, prawie każdy może tam wejść (pierwszoroczniaki dały rade) i sprawdzić co jest na początku. Po czym wrócić się i zacząć robić rozkminę jak go obejść (Harry z ekipą tak zrobili, tandem Quirel/Voldi chyba też skoro pytali Hagrida o Puszka). Gdyby był on ustawiony jako któraś z dalszych przeszkód, na zasadzie że pokonujesz jakąś poprzednią, zjeżdżasz jakimś włazem niewiadomo gdzie i stajesz nagle przed takim osobnikiem to to było by wiekszym wyzwaniem. Nie trzeba też znać Hogwartu od podszewki żeby wiedzieć że w temacie potworów, bestii Hagrid na pewno będzie coś wiedział + zaangażowanie największej papli w zamku do ochrony ma taki sens jak kupowanie rybie ręcznika.
Sam pies... duży, groźny, niby mial jedna słabość: śpi do muzyki. Ale to ciągle pies jednak, dla maga idącego po kamień z zamiarami średnio pokojowymi i pewnie nie ograniczającego się miłosierdziem nje dało się takiego monstra za pomocą magii ogluszyć/podpalić/unieść do gory/ostatecznie zabić klątwą AvadaKedavra?
Ja ogólnie uwielbiam Was, więc jeśli jest taka opcja to ja poproszę o więcej takich filmików. Miło jest mądrych posłuchać, poza tym jestem pod wrażeniem Waszej wiedzy jeśli chodzi o serię HP. Natalko fajna koszulka, też mam parę wiedźmińskich ciuchów:) Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego
Ciekawy odcinek i super jakbyście kontynuowali.
Oglądając ten odcinek pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że to ciało Voldemorta mogło być jakimś człowiekiem czy tam inną istotą opanowaną przez niego. Jakoś zawsze do tej pory zakładałam, że to ciało miało podobne pochodzenie jak to następne, czyli było uzyskane jakoś przy użyciu magii. Tylko że ta magia była "za słaba", użyte zaklęcie nie było dostatecznie potężne i dlatego to ciało było trochę słabo funkcjonalne.
Jeju, Czytaczowej jak pięknie w tych czarnych włosach♥️
Uwielbiam te wasze teorie 😍😍
Super odcinek!
Bardzo mi się podoba teoria z płodem, wydaje się być mocno sensowna :)
1. Nigdzie nie było nigdy nadmienione, by inni uczniowie używali zmieniaczy czasu, więc może po prostu za ich czasów plan lekcji był sensownie ułożony, by zajęcia się nie pokrywały i mogli normalnie brać w nich udział, a w 3ciej części zostało to wymyślone dla Hermiony na potrzeby fabuły? (choć to, że po prostu musieli utrzymać w tajemnicy, że mieli zmieniacz czasu też wszytko wyjaśnia). Więcej nauczycieli? Po co? Nie było też nigdzie nigdy poruszone to, żeby brakowało nauczycieli.
2. Czara ognia i wieczysta przysięga? Gdyby tak, to byłoby to w ten sposób nazwane. Był to magiczny kontrakt i już.
Widzisz smoka i uciekasz, no czemu nie, jeśli cenisz sobie życie bardziej niż wieczną chwałę. Uczniowie zgłaszający się do turnieju musieli zdawać sobie sprawę z zagrożenia, nie bez przyczyny został ustanowiony limit wiekowy, skoro były pogłoski, że w turnieju można zginąć, to ktoś na prawdę pewny siebie musiał się zgłosić. Dlaczego Harry nie mógł zrezygnować? NO BO NIE BYŁOBY FABUŁY XD ludzie, przestańmy kwestionować sytuacje, które kończyły by fabule zanim się zacznie no.. 😂 Harry nie mógł się wycofać, bo musiał wziąć udział, żeby przenieść się na cmentarz, żeby Voldi się odrodził.
3. Przejęcie Voldiego kontroli nad płodem. To co, był przy okazji położną? XD lol, nielogiczne. Nie było nigdy nigdzie opisane by Berta była w ciąży. Szkoda, że Rowling nie pokusiła się o opisanie dokładnie procesu uformowania się wyglądu Voldemorta po tworzeniu horkruksów, wiadomo, że ubywało mu duszy, ale ciała? Widocznie tak wygląda ktoś, do kogo odbiło się mordercze zaklęcie od tarczy stworzonej przez miłość. Z drugiej strony, jak odszedł z Doliny Godryka? O własnych siłach? Uleciał z wiatrem? Ktoś go wyniósł? Glizdogon? Możliwe, może nigdy się już nie dowiemy. Nie podoba mi się teoria, że miał postać dziecka. Gdzie to jest ujęte w ten sposób? Był formą człekopodobną, to ta sama forma "człowieka" którą widać pod ławką na dworcu w 7 części, komuś to wygląda na dziecko? Jest małe, średnio rozwinięte ale dzieckiem bym tego nie nazwała.
O kurcze nie słyszałam nigdy o tej ostatniej teorii i przyznam, że mnie przeraża 😶
Apropos Księcia Półkrwi i wieczystej przysięgi, nasunęła mi się taka teoria: myślicie, że Snape mógł zgodzić się na złożenie przysięgi wobec Narcyzy, że będzie chronił Draco itd, żeby trochę zadośćuczynić temu, co przez niego się stało Lily i Harremu? Może trochę naciągane, ale przyszło mi do głowy takie coś, co prawda w jakiś sposób chronił on Harrego na przestrzeni książek, w różnych sytuacjach, później pomagał, np z mieczem Godryka, ale zawsze punktował, że nienawidził Jamesa. No więc co myślicie? Ma to sens? Przecież złamanie tej przysięgi grozi śmiercią, jest więc to poważne zobowiązanie.
I jeszcze taka myśl co do filmu, nie wiem kto to wymyślił, żeby ujmować inteligencji Harremu, ale jak śledzi Malfoya, i ten dosłownie wchodzi do pokoju życzeń przed jego nosem, to jakim cudem nie domyślił się, gdzie on mógł zniknąć? Przecież wiedział o pokoju życzeń, wiedział na jakiej zasadzie to działa... No nie wiem, taka refleksja, nie pamiętam czy taka sytuacja w ogóle miała miejsce w książce, żeby Harry śledził Malfoya (pamiętam, że robił to przy pomocy mapy, ale nie mam pewności, co do dosłownego śledzenia). Swoją drogą też głupie, że Harry prędzej nie wpadł na to, żeby użyć Felix Felicis aby wydobyć wspomnienie od Slughorna, tylko wpadł na ten pomysł niby przypadkiem.
W książce też go śledził
Co do zmieniaczy czasu - to dość logiczne założenie, jedynym innym sensownym i dość często wspominanym wyjaśnieniem jest, że nie trzeba uczestniczyć w zajęciach, żeby podejść do egzaminu.
Jeżeli chodzi o czarę, to w gruncie rzeczy szczegół. Jak realizowanie było zmuszenie wybranych przez czarę do udziału. Prawdę mówiąc nigdy wcześniej nie słyszałem o wieczystej przysiędze jako potencjalnym wytłumaczeniu, częściej wspomina się kwestię magicznego kontraktu i potencjalnych konsekwencji jego zerwania. Tak czy inaczej istotne jest to, że przedstawiciel ministerstwa powiedział, że musi wziąć w nim udział drugi na to przystał, a trzeci(i tym samym jego dyrektor) nie zaoponował.
Co do baby-morta. Czy to koniecznie musiało but dziecko Berthy? Czy koniecznie musiało być nienarodzone? Czy koniecznie musiało być żywe w momencie opętania? Wiemy na pewno, że voldi miał wiedzę z zakresu który należałoby określić jako nekromancja. Wiemy też, że szukał bardziej permanentnego rozwiązania niż w wypadku opętania jąkały. Posiadanie jakiejś, niezależnie jak zdegenerowanej formy ciała mogło zwyczajnie być wymogiem dla rytuału, który planował wykorzystać. Nie trudno też się domyślić dlaczego ten rytuał nie był jego pierwszym wyborem, patrząc na fakt, że przynajmniej jednemu ze swoich sług musiał wyjawić prawdę o swoim pochodzeniu.
Co do wyjaśnienia autorki sugerującego że to zbyt brutalne, by opis był znany publicznie... Śmierdzi wymówką i to wymówką, której Rowling używa więcej niż raz.
Babymort 😂😂😂
Więcej teorii 😍
Super film ♥️
Obecnie mamy Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, a słuchając audiobooka Harrego zastanawiam się : Jak zostało wyjasnione że bliźniaki bez cenia wątpliwości przewidzieli jak zakończy się finał MS w quidditchu?
Porównując do MS w piłce to tak jakby ktoś powiedział że dana drużyna strzeli trzy karne a mimo to przegra 4:3
Analiza poprzednich meczy. Irlandia miała dobrych ścigających, ale Bułgarzy mieli Kruma, czyli jednego z najlepszych szukających.
Plus odrobina szczęścia, bo w piłce czasami też wchodzą "dziwne" zakłady
Ja mam taką teorię co do tego co kiedyś było w absurdach - dlaczego Syriusz nie miał procesu skoro pochodził z tak szanowanej rodziny. 😉😉
Moim zdaniem Crouch przekazał go dementorom z prostego powodu. Pamiętamy jak potraktował własnego syna, kiedy pozycja Juniora zagroziła jego karierze - od razu z marszu go skazał bez procesu i się go wyrzekł, żeby tylko pozbyć się problemu. A pamiętacie scenę jak Syriusz mówi Harry'emu, że Arthur Weasley jest jego kuzynem drugiego stopnia? Jeśli spojrzymy na drzewo genealogiczna Blacków to zauważymy, że ta krewna, która poślubiła czarodzieja z rodzina Weasley miała siostrę, która poślubiła czarodzieja z rodziny Crouch. Więc pewnie Barty Senior też był dla Syriusza kimś w rodzaju kuzyna drugiego stopnia i bał się, że jak ludzie zaczną mówić, że jego krewny jest mordercą 13 ludzi, to wpłynie to na jego karierę. I dlatego potraktował go tak samo jak swojego syna wysyłając do więzienia bez procesu, żeby jak najszybciej wyciszyć sprawę i pozbyć się problemu.
Pytanie czy crouch, jeśli faktycznie był spokrewniony z syriuszem, to jakkolwiek zdawał sobie z tego sprawę. Chociaż w sumie byłoby dosyć dziwne, gdyby nie wiedział o tym że jest spokrewniony z takim rodem jak Blackowie.
@@abyx9217 Dumbledore wspomina, że Dementor, który zabił Barty'ego Juniora wykończył ostatniego potomka najstarszego rodu czystej krwi. Skoro Crouchowie byli "najczystszą rodziną" tu musieli widzieć jakie rody jeszcze są czystej krwi, żeby wybierać z nich współmałżonków.
Jasne, że Crouchowie i Blackowie są ze sobą spokrewnieni - wszystkie czystokrwiste rodziny są ze sobą spokrewnione. Natomiast, jeśli chodzi o szczegóły, to według kilku drzew genealogicznych, które znalazłem (nie wiem, czy są na 100% prawdziwe):
Syriusz Black II (czyli nasz Syriusz) był synem Oriona Blacka, który był synem Arcturusa Blacka II, który był synem Syriusza Blacka I, który był synem Arcturusa Blacka I, którego córka Charis Black wyszła za Caspera Croucha. Mieli jednego syna - Bartemiusza Seniora. Bartemiusz i Syriusz byli więc kuzynami trzeciego stopnia - mieli wspólnego prapradziadka Phineasa Nigellusa.
Co do Artura, to on i Bartemiusz Senior byli kuzynami pierwszego stopnia - ich matki były siostrami.
Czyli w zasadzie wychodzi na to, że Barty Senior nie pamiętał nazwiska swojego własnego bratanka 😂.
@@xoxox7675 albo nie wiedział że jest spokrewniony zarówno z syriuszem jak i z Arturem. Bo może i wszystkie czystokrwiste rody są ze sobą spokrewnione,ale nie każdy musiał o tym wiedzieć
Z tym turniejem trojmagicznym to zawsze można było po prostu stawić się do zadania i powiedzieć sędziom, że nie damy rady i rezygnujemy z wykonania go, co skutkowałoby zerową ilością punktów w tymże zadaniu, np Harry rozważał to w drugim zadaniu, kiedy to nie wiedział, co zrobić żeby móc oddychać pod wodą przez godzinę.
A zupełnie z innej beczki, ciekawa jestem w jaki sposób Dumbledore wszedł w posiadanie Fawkes'a. Wiecie może coś na ten temat? Może jakiś odcinek?
Miał go jako swojego zwierzaka od pierwszej klasy, czy może kupił go będąc już dorosłym. A może jak Harry przyszedł do jego gabinetu w drugiej części to był w jego posiadaniu od niedawna. Może ktoś mu go podarował, a może Fawkes sam do niego przyleciał. Może gdzieś go znalazł i przygarnął. A może odziedziczył po kimś. Hah ciekawe to, ciekawe czy Rowling kiedykolwiek rozwinęła ten temat?
W odcinkach o fantastycznych zwierzętach jest to poruszone
W fantastycznych zwierzętach (uwaga będą spoilery do filmów!!!)
Dumbledore mówi, że w jego rodzinie jest legenda, o feniksie który przylatuje do członków jego rodziny (co prawda chyba mówi, że w potrzebie ale tego nie jestem pewna).
Później okazuje się, że Feniksa ma Credense (syn Abeldrofa nieznany w książkach o HP) ma feniksa od pisklaka i on jest przy nim cały czas. Credense w okolicach 3 filmu zbliża się do śmierci.
Skoro FZ są uznawane za kanoniczne a feniksy mają być nieśmiertelne to sugeruje, że feniks Dumbledora mógł przejść na jego posiadanie po śmierci jego bratanka. Tylko też nie do końca zostało to w filmach powiedziane, więc nie jest to stu procentowe, tym bardziej że chłopak miał przecież ojca a nie tylko brata, ale w jakimś stopniu prawdopodobne.
@@xenia116 dziękuję 😊
2:05 imo Czytaczowa może mieć rację, że Grubbly-Plank mieszkała i/lub pracowała w Hogsmeade. Ja mogę dodać, że mogła pracować jako magizoolog lub magiczny weterynarz
Teoria pierwsza jest ok. choć nie wykluczał bym też po prostu innego rozkładu zajęć.
Teoria druga jest dziwna.
Z jednej Czara pochodziła z czasów kiedy się nie pierdolili więc mogła być nieprzyjemna a z drugiej nie było konieczne by użyć właśnie jej.
Tu rzeczywiście warto by było coś dopowiedzieć.
Teoria trzecia jest bardzo ciekawa i kusząca.
Od siebie dodam, że ten płód mógł być zwyczajnie martwy na poziomie biologicznym. Ten świat miał swoje Zombiaki.
On mógł zrobić coś takiego i w kluczowym momencie sam się do takiej powłoki przenieść. To by też wyjaśniało, dlaczego ta forma nie miała przyszłości.
Choć sam nigdy się nad tym nie zastanawiałem i zakładałem raczej, że był to twór magiczny i najlepsze co był w stanie wyczarować nie posiadając wszystkich "składników" jakimi później dysponował.
Z czarną ognia myślę, że stała za tym jakaś magia. Tak przynajmniej budowali otoczkę wokół tego.
I albo to był na tyle stary i niezbadany artefakt, że nie wiedzieli jaka dokładnie magia za tym stoi albo Dumbledore wiedział i tak jak ograniczenie zrobił/forsował by poniżej pewnego wieku nikt nie mógł dołączyć chcąc chronić Harrego Pottera, a jak już padło to z ciekawości pozwolił mu wziąć udział. Byl ciekawy co się stanie
O jednej teorii słyszałam już dawno temu, iż Ginny jakimś dziwnym trafem odurzyła Harry'ego eliksirem miłości. Ktoś pisał, że chłopak nigdy nie zwracał na nią większej uwagi, a potem nagle bum, wielka miłość. Tyle, że ten ktoś nie czytał chyba uważnie książek. Owszem Harry na początku serii praktycznie wogle jej nie zauważał, ale w szóstej części sam uświadamia sobie, że po tym jak razem mieszkali w Norze przez niemal całe wakacje i non stop prawie spędzali razem czas Ginny jest najodpowiedniejszą dla niego dziewczyną, a do tej konkluzji dochodzi w momencie, kiedy widzi ją całującą się z Deanem. I jakoś nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek moment, jakakolwiek reakcja Harry'ego była efektem działania eliksiru miłości, bo mamy bardzo dobrze opisany przykład jego działania na Ronie. Z tyłka strzeliła mu Romilda. Harry zakochał się w Ginny i nawet o tym nie wiedział, dopóki nie zobaczył jej z innym chłopakiem.
Druga teoria dotyczy mechanizmu tworzenia horkruksów. O tym usłyszałam kilka dni temu. Podobno kiedy Rowling dała to do przeczytania komuś tam, nie pamiętam fuchy tego pana, ten prawie zwymiotował. Podobno napisane było, że po zabiciu osoby Voldemort musiał zjeść swoją ofiarę. Nie będę w ogóle dalej się w to wdrażać.
Trzecia rzecz ogłoszona przez samą Rowling. Kobietę poniosła wtedy wyobraźnia, ale niech będzie. Lily Potter w trakcie swojej śmierci była po raz drugi w ciąży, ale ojcem jej dziecka nie był James! To ja się pytam w takim razie kim był tatuś, skoro oni przez ponad rok siedzieli zakuci w domu??? Wybywała sobie na romanse guzik wie gdzie, a on o niczym nie wiedział? Nie zauważał? Błagam. Albo może wyprodukowała kolejnego potomka z którymś z kolegów, którzy czasami ich odwiedzali? W piwnicy, na strychu, gdzie i kiedy. Niektóre z tych rewelacji są naprawdę komiczne.
Też nie wierzę w teorię o Ginny i eliksirze, czytając książki logicznie można wywnioskować, że wszystko toczyli się swoim torem i miało sens. Ładnie to zostało ujęte, więc nie będę się powtarzać.
Co do teorii z Lily to powiem tak: ona może nie wychodziła z domu, ale James pod peleryną niewidką owszem. A jednocześnie sami byli odwiedzani przez znajomych. Jednakowoż ja uważam że żaden z huncwotów nie zrobiłby czegoś takiego jamesowi, zatem pozostaje jedna możliwość: Snape, który zjawił się tam pod jego nieobecność, dzięki temu że przyszedł tam z glizdogonem. Tyle że to by oznaczało że Snape wiedział o tym że glizdogon był strażnikiem tajemnicy, a co za tym idzie,że to on , a nie Syriusz był winny tego że potterowie zginęli z rąk Voldemorta. Chyba że uważał że Syriusz będąc jednym z przyjaciół potterów, dostał hasło od glizdogona, i przekazał je Voldemortowi.
@@abyx9217 Ja uważam, że wymyślanie takich bzdetów tylko po to, żeby przez chwilę znowu było głośno, bo akurat troche passa spadła jest nie tylko nie potrzebne i niesmaczne, ale przede wszystkim to oplucie czytelników, ponieważ jawnie kobieta próbowała zrobić z nas wszystkich idiotów, którzy nie myślą nad tym co czytają, i łykają wszystko co pani Rowling powie. Jeśli ujawnia się jakieś szczegóły to dlatego, że wiedziało się o nich od samego początku, a wiedziało się o nich od samego początku dlatego, że o ile te szczegóły nie muszą występować w książce jawnie to są potrzebne i na miejscu w ogóle świata przedstawionego i w fabule. Pisarz musi zadbać o najmniejsze rzeczy nawet jeśli o czymś nie napisze w swoim dziele. Bo kiedyś ktoś coś wyłapie i go o to zapyta. A takie wysrywanie dziwadeł z rękawa.... Bez komentarza. Mogłabym wysypać ze swojego rękawa tysiąc rzeczy obalających tą teorię w trybie natychmiastowym. Patronusy - identyczne i jego i jej [w sensie Jamesa i Lily] - oznaczają miłość życia, i o ile wiem, że nawet świętym zdarza się popełnić grzech, to tutaj sprawa jest po prostu śmieszna. Mąż pod pelerynką wybywał z domu, ok - żonka w tym czasie dawała części ciała. Snape - skąd on nagle miałby się tam wziąć, i jakim cudem z Glizdogonem? Tak, wiem, że Glizduś śmierciożercą był, ale raczej z tego tytułu nie zaprzyjaźnił się ze Snapem, żeby odwiedzać z nim kumpelę ze szkoły, zresztą w części szóstej widać jak wielką "sympatią" darzy Glizdogona, który mu sprząta chatę. Poza tym, wracając do pytania jakim cudem Snape pojawiłby się w domu Potterów - Lily skreśliła go już dawno. Nagle miałaby go ugaszczać na herbatce pod nieobecność męża? Wyczytałam też, że Rowling wyjaśniała ten właśnie aspekt tym, że Lily chciała pogodzić się ze Snapem i zaproponowała mężowi, żeby Snape właśnie został ojcem chrzestnym ich drugiego dziecka, na co James w żadnym wypadku się nie zgodził. I dlatego uważam, że Rowling jest zupełnie niekonsekwentna w tym co tworzy, bo charakter Lily opisuje ją jasno - porzegnała przyjaciela z dzieciństwa za to, że ślepo ubóstwiał czarną magię, trzymał się z osobnikami o wątpliwej reputacji, a potem poszedł na posługę Voldemortowi. To uczyniło w jej oczach tego człowieka niewidzialnym. Natomiast sytuacja odwrotna - James wydoroślał nabrał rozumu, więc dała mu szansę. Opowiadanie, że nagle z kapelusza wpadło jej do głowy, że się będzie godzić ze starym kumplem który obecnie jest bandziorem w masce jest śmieszne, a jakiś romans i ciąża z nim to już w ogóle żart, ale niesmaczny.
Teoria o Ginny i eliksirze oraz Lili i ciąży nie z mężem są dla mnie totalnie z tyłka wzięte. Pierwsza choćby dlatego, że ten eliksir chyba nie działa wiecznie a związek Harrego się udał i dzieci z niego były. Druga dlatego, że nawet jeśli w pierwotnych planach nie było siedzenia w domu przez rok, a była druga ciąża to po jakie licho coś takiego miałby być wprowadzone do fabuły opowiadającej o miłości rodziców do swojego dziecka, która to później go chroniła?
Ta o horkruksach jest ohydna a w połączeniu z tą o wcieleniu się w nienarodzone dziecko sugerowałaby, że wyobraźnia JKR jest makabryczna. I może powinna to rozwijać w innych książkach, tylko nie dla nastolatków. To mogłoby być mocne. Natomiast obecna wersja książek, mówiąca o Marcie jako pierwszym zabójstwie pod horkruksa, wyklucza to bo jej ciało zostało znalezione.
@@kopmj300 po pierwsze, Lily raczej nie miała pojęcia o tym że Snape po ukończeniu szkoły został śmierciożercą, a charakter miała taki że jeśli Snape przyszedł do niej z glizdogonem z podkulonym ogonem by błagać ją o wybaczenie, i twierdził że już nic go nie łączy ze starymi kumpli, to by mu wybaczyła. Co prawda to nie znaczy że od razu by się z nim przespała, ale na to Snape, jako mistrz eliksirów, mógł mieć własne sposoby(dolanie jej do herbaty jakiegoś eliksiru miłosnego o krótkotrwałym działaniu, bądź usypiającego, coś w tym stylu). A dlaczego z glizdogonem? Cóż, ja zawsze miałem wrażenie że akurat glizdogon podobnie jak lupin, jakoś nigdy jakiejś wielkiej nienawiści do snape'a nie przejawiał, a sam snape też bardziej nienawidził jamesa i Syriusza niż takiego glizdogona. No i poza tym, jak pisałem wcześniej, to glizdogon był strażnikiem tajemnicy potterów, a nie Syriusz, lupin czy ktokolwiek inny.
Co do teorii o czarze ognia, Fleur nie ukończyła 2 zadania, czyli tak jakby została z niego zdyskwalifikowana i nie poniosła żadnych konsekwencji od czary poza faktem ze dostała najmniej punktów. Aczkolwiek tu może wzięto pod uwagę ze Fluer podjęła próbę wykonania zadania. Co do to teorii o Voldemorcie Berta Jorkins jest postacią która my czytelnicy znamy jedynie z opowieści innych i wszyscy wypowiadają się o niej negatywnie. Sadze, ze gdyby była w ciąży to jej mąż, partner, ojciec dziecka zainteresowałby się jej zniknięciem i by jej szukał a według ksiazki nikt się nie przejął szczególnie tym, że jej nie ma.
1 Tak jak wspomniałeś Fleur podjęła próbę zaliczenia zadania i została sklasyfikowana na ostatnim miejscu
2 Sprawę Berty olano, ale w książkach kilkukrotnie wspominają, że Berta była zdolna inaczej i dodatkowo Barty Crouch podczas próby zmiany pamięci uszkodził jej mózg, więc całkiem możliwe, że uznano, że nieogarniecie życiowe spowodowało, że zaginęła gdzieś w puszczy. Niby w Albanii miała ciotkę i kuzynkę i jechała od jednej do drugiej, ale jej krewne mogły uznać, że coś jej wypadło po drodze o nie drążyły tematu
Lubię takie tematy
Potterowe czwartki tylko czekac cały weekend
Wizarding World to taka ,,innawa", że tak to ujmę, wersja Puszki Pandory, którą jak już się pod względem geekowskich rozkmin otworzy, to nie da się od tych rozkmin i licznych oderwać, a Puszki zamknąć! Bo to nie są tylko teorie - świat potterowski, to tyle możliwości, tyle niedopowiedzeń i skrótów fabularnych, tyle rozwiązań, że aż głowa mała! Świetny odcinek oraz rozwinięcia teorii z Uniwersum! Akurat jestem po lekturze "Czary Ognia", też powrót TegoKtóregoImieniaNieWolnoWymawiać mnie zaskoczył, a ta jego fizyczność przyprawiła o zakłopotanie. Ze zmieniaczem czasu też było wesoło; dlaczego Dumbledore nie kontrolował użycia tego artefaktu przez uczniów Hogwartu? A może kontrolował, lecz nie chciał w to ingerować, może łamanie czasoprzestrzeni w tym Uniwersum nie działa tak jak w ,,typowym" Wszechświecie. Pytania, pytania i jeszcze raz pytania.
Jestem po 2 części Insygniów Śmierci. Zaznaczę, że nie czytałem jeszcze książki bo jestem na Księciu Półkrwi, a może było tam coś wspomniane. Pytanie o czarną różdżkę. Skoro to Snape zabił Dumbledora a Draco go jedynie rozbroił to teoretycznie i tak Snape powinnien być jej właścicielem. Nie wiedziała też, że zaklęcie avada nie zabiło Harrego. Bo gdyby to wiedziała to Voldemort został by jej właścicielem. Niby najpotężniejsza to powinna być i najmądrzejsza, a tak naprawdę każdy mógł ją mieć. Troche zagmatwane ale mam nadzieje, że wiadomo o co chodzi. Pozdrawiam.
Odpowiedzialabym, ale wiązałoby sie to ze spoilerem ksiazki :) W ksiazce zostalo to lepiej wytlumaczone niz w filmach :)
SUPER koszulka widac ze FANKA !
Jezeli zmieniacz czasu byl przyznawany tylko najpilniejszym ucznia o nieposzlakowanej reputacji to na pewno wiedzieli oni jakie konseksencje moze niesc za soba mieszanie w czasoprzestrzeni i oczekiwanie po nich, ze nikomu o tym nie powiedza jest zasadne - bo jak byli to najpilniejsi uczniowie to taka zasade tez spelniali. Dodatkowo moglo sie wiazac z tym jakies zaklecie rzucone na tych uczniow, ktore by ich przynajmniej przypilnowalo.
Z Czara to dziwne - ale rzeczywiscie porownanie jej do Tiary Przydzialu ma chyba najwiecej sensu.
Wieczysta przysiega czy cos w ten desen, a nawet REGULAMIN, ze nie mozna sie wycofac moze zabezpieczyc, ze trzeba wystartowac - ale co jak sie wystartuje i nic nie zrobi czekajac na dyskwalifikacje? Co jak zamiast starac sie na 100% bedzie sie starac jako tako, zeby sobie nie zrobic krzywdy. Drugiego zadania nie wykonali wszyscy i nic.
Harry staral sie wygrac te zawody jak i wszyscy - widac to nawet to po zachowaniu Harrego i Cedrika - gdzie zaden nie chce ustapic drugiemu wygranej.
Mozliwe, ze nauczyciele nie bali sie co spotka Harrego jak go zdyskwalifikuja, a komisja Turnieju Trojmagicznego - oni mieli pilnowac, zeby wszystko bylo zgodnie z zasadami, czyli kto zostal wylosowany musial wystartowac - a co sie z nim stanie bylo juz inna kwestia, a sama Czara wybrala tych uczestnikow, ktorzy nie odpuszcza.
Turniej Trójmagiczny - tu przede wszystkim jest problem z Fleur, która przecież nie uratowała swojej siostry z jeziora, a jednak przeżyła i nawet kępka włosów jej nie spadła z głowy. Więc teoretycznie, jeśli była jakaś "wieczysta przysięga" to by wystarczyło, by... Harry stał z boku. Nawet smoka mogli mu nie dostarczać, bo po co. Dajemy po zero punktów i hajda, oj, nie podołał zadaniu.
Teoria z płodem bardzo mi się spodobała... Jest taki etap w życiu ludzi, gdzie laik nie pozna, czy ma do czynienia z embrionem człowieka, czy psa, więc jak najbardziej takie dziecko będzie wyglądać na mocno zdeformowane... No ale wtedy Voldermorcik byłby naprawdę malutki, więc ta czarna magia jednak bardziej pasuje.
Jak najbardziej posłucham więcej waszych rozkminek, minki Czytaczowej są przecudowne! 😍
🤩👍
Według mnie czara ognia jako wiekowy artefakt jak tiara przydziału ma swoje ograniczenie i prawdopodobnie nie da się jej rozpalić do organizacji igrzysk dopóki nie minie jakiś czas od zakończenia wcześniejszej a Igrzyska są nie tylko wiekową tradycja ale wielkim wydarzeniem społecznym co dziwi mnie gdyż ostatnia konkurencja w postaci labiryntu nie jest widowiskowa gdyż widzowie nie widzą uczestników w trakcie zadania podobnie z jeziorem .
Zgadzam się i wg mnie te zadania Rowling fajnie wymyśliła, ale powinna bardziej przemyśleć to, jak widzowie mogli mieć możliwość FAKTYCZNIE je obserwować, np zadanie że smokiem - otoczenie terenu siatką/kratą, przy okazji byłoby to bezpieczne, smok nie poleciałby hen gdzieś dookoła zamku za Harrym, nie miałby możliwości skrzywdzenia publiczności, zniszczenia trybun itp, no dla mnie dużo bardziej logiczne. I widzowie by wszystko widzieli. Zadanie w jeziorze - wyczarowanie trybun pod wodą z osłoną do oddychania dla publiczności, no halo, to w końcu magiczny świat, moim zdaniem to by było totalnie możliwe i logiczne, uczniowie i sędziowie widzieliby wszystko, z resztą gdzieś tam Dumbledore mówi w filmie "zejdźmy pod wodę", szkoda że nie pociągnęli wątku żeby to pokazać. Zadanie w labiryncie - publiczność nad labiryntem, żeby mogli widzieć, komentować, ale nie podpowiadać, czyli na zasadzie np szklanego sufitu, ludzie ich widzą, oni publiczności nie, żeby się mogli skupić na zadaniu itd. Ale cóż, ewidentnie zadania turnieju nie były przeznaczone dla wiedzy i widoku publiczności, słabe, szkoda, że zostało to tak pomyślane, byłoby dużo ciekawiej, gdyby uczniowie mieli możliwość komentowania i reagowania na bieżąco, tak jak podczas meczu quiddicha.
Odkąd Natalia tak ze spokojem broniła swojego zdania mam teraz do niej taki szacun!
tak wieeecej
Harry nie mogl zrezygnowac z prostego powodu - bo Crouch podjal taka decyzje.
Czara ognia natomiast plonela tylko w trakcie eliminacji, po wybraniu reprezentantow wygasala do nastepnego turnieju.
A czy przypadkiem Fleur się nie poddała przy drugim zadaniu? Ja zrozumiałem to w ten sposób, że osoba wybrana przez czarę nie może mieć zastępcy z swojej szkoły i nie ważne czy będzie miał połamaną nogę, rękę, czy będzie chory musi i tak czy siak wystąpić. No i w trzecim zadaniu przecież mogli wystrzelić flarę żeby poinformować nauczycieli że coś jest nie tak i żeby im pomogli. Więc myślę że to o to chodzi z tym iż nie można było się wycofać.
Nie zaliczyła zadania, ale próbowała. Była w jeziorze, próbę podjęła. No i czuła realny smutek z powodu zawalenia oraz lęk przed utratą siostry.
@@StrefaCzytacza no tak ale ogólnie czy Harry nie mógłby po prostu wejść i na starcie się poddać. Przecież wtedy by było że wziął udział ale nie podołał i byłby spokój. W końcu nie mogli oni zrezygnować z udziału, ale nie było mówione jak długo mają wytrzymać.
@@satorusiekv.2.0 godzinę, musieli wytrzymać godzinę. Z resztą Harry rezygnujący z zadania? W końcu był w Gryffingorze, halo
mnie sie wydaje że teoria z czarą ognia dość dobrze nam też tłumaczy dlaczego turniej trójmagiczny był wycofany przez tyle lat,ale z drugiej strony to nie wyjasnia czemu do niego powrócono
Żeby zapchać czymś IV część i jakoś wytłumaczyć/zorganizować powrót Czarnego Pana
Z wycofaniem się z turnieju jest o tyle dziwnie że Fleur jakoś w drugim zadaniu mogła
No właśnie, w zadaniu, nie w turnieju ;)
Nie no, ale nie mogla sie wycofac w pelni z turnieju, tylko z jednego zadania i warto jeszcze dodac, ze najpierw musiala chociaz sprobowac wziasc w nim udzial
Nie wycofała się, tylko nie dała rady. Podobnie w trzecim zadaniu można było wystrzelić te czerwone gwiazdki na znak rezygnacji z prośba o ratunek, ale wejść do labiryntu tak jak wcześniej do jeziora było trzeba. Gdyby Harry nie dostał skrzeloziela też nie mógłby zanurkować w jeziorze i dostałby zero punktów. Fleur za skuteczne użycie odpowiedniego zaklęcia i nieudaną próbę wykonania zadania dostała punkty.
Płód ma jakąś formę instynktownej obrony, ale nie ma jeszcze wiedzy, przed czym trzeba się bronić, a co jest na świecie normalne. Moje dziecko mocno podskakiwało, kiedy dostawałam SMSa, a po jakimś czasie przestała reagować na ten dźwięk. Dlatego całkiem możliwe, że Voldemort miał ułatwione zadania, kiedy przejmował ciało nienarodzonego dziecka.
Jeżeli mowa o czarze ognia i rozważamy, czy każdy mógł sobie wrzucić nazwisko z czyimś imieniem i nazwiskiem, trzeba się zastanowić, jak eliksir wielosokowy działa na wieczystą przysięgę i czarę ognia. Wiadomo, że Junior miał sporo eliksiru i nie byłoby raczej problemu z pozyskaniem włosa Harry'ego. Może też być tak, że konsekwencje rezygnacji uczestnika, poniosą organizatorzy. Ciekawe jest też to, że w sumie czara nie ma już żadnej roli po wylosowaniu ich. A jeżeli byłaby taka jak tiarą przydziału, to sama by ogarnęła ile kto ma lat i tak dalej i na pewno nie pozwoliłaby komuś wrzucić cudzego nazwiska. A jeżeli chodzi o Voldiego jako dziecko, zawsze mnie ciekawiło, dlaczego musi pić mleko (albo jad) Nagini. Skoro był dzieckiem, że dzieckiem, to ma to więcej sensu, no i może być tak, że to ona "donosiła" ciążę. Może też być tak, że miał jeszcze jednego horkruksa przed Nagini i w jakiś sposób go poświęcił, żeby zyskać to mini ciało, a potem zabijając tego dozorcę zamienił Nagini w horkruksa. W końcu chciał rozdzielić duszę na siedem, a wątpię, żeby próbował zabić małego Harry'ego zanim mu się to udało.
Wieczysta przysiega odpada w czarze bo wycofala sie z drugiego zadania Fleur, a w filmie dodatkowo pamietam ze MacGonnagal chcciała go sama nie dopuscic do turnieju
Sowiecka taktyka, wycofujesz się i zabijają cię swoi 😂😂BTW. Jesli chodzi o deskusje o szalonych teoriach, nie wiem czy mówiliście co są dzicie o Wielkim Planie Dumbledore'a?
2019 vibe :')
Słyszałem o teorii w której Hagrit miał by być agentem Voldemorta po jego zachowaniu i tak zwanej lekkomyślności (zawsze jego zachowanie było dobre dla Voldemorta i skąd Voldemort miał różdżkę skoro po zaatakowaniu Poterow nie miał ciała a Hagrit i Dambldor byli pierwsi na miejscu).
Różdżkę skitrał Peter (Glizdogon)
Co do teorii o Voldemorcie osobiście uważam, że jeżeli zdobyłby ciało dziecka, które nie ma jeszcze w pełni wykształconego mózgu, powiedzmy zarodek, to mógłby wykorzystać je jako naczynie i wykształtować tak, jakby chciał, ponieważ nie przeżyłoby ono bez matki, ale on dałby temu ciału życie, z tym że skoro nie wykształciło się jeszcze w tym ciele to, co czyni nas ludźmi, to jest "świadomymi zwierzętami", czyli mózg, osobowość, samoświadomość, tożsamość, mógłby nadać temu dziecku nową, czyli swoją własną, bo ciało jest zawsze jedynie "bazą" pod budowanie człowieka. Można się sprzeczać na temat istnienia duszy, ale takie wytłumaczenie byłoby zgodne z biologią i co za tym idzie, logiką.
Odniosę się do 3 teorii nie ma informacji żeby Berta była w ciąży to po pierwsze bo gdyby była to powinnien być jakiś ojciec a przez wiele miesięcy nikt się nie interesowal że zaginęła... A moim zdaniem to ciało voldka jako dziecko było na podstawie jakiegoś rytuału w którym pomógł mu glizdogon nie mógł się odrodzić zupełnie ale miał nagini i karmiony był przez glizdogona czymś pozyskanym od nagini w sensie Voldemort wydaje polecenie Glizdogonowi żeby wydoil nagini to chyba to był jej jad... Jeszcze jedna teza Voldemort po podzieleniu duszy cząstki jego duszy były obrazami voldka w różnych etapach życia czy charakterystycznych cechach dziennik nastolatek medalion już po przeistoczeniu Toma w Voldemort czerwone oczy nagini wezoustosc etc może ta ostatnia cząstka wydarta siła z voldka gdy chciał zabić harrego była nim jako dziecko bo już wcześniej porozdzielał duszę z różnych etapów życia. Biorąc pod uwagę że gdyby opetal hipotetyczne dziecko Berty to wychodząc z niego żeby się odrodził by porzucił bezwartościowe ciałko tak jak zrobił z quirelem a on po starciu z harrym w zakazanym lesie znowu w limbo jest tym dzieckiem...
Poza tym nie sądzę, aby kolejny ryzykowano zabijaniem matki z dzieckiem... poprzedni raz był dość wymowny, co może się zdarzyć...
@@sarafelis3258 Ale Voldemort sam chciał darować jej życie na prośbe Snape. Ona po prostu swoją postawą przekazała ten bilet ochronny na dziecko.W przypadku Berty raczej tak nie było.Tak samo w 7 czesci mamy podobne sytuacje z wizji harrego i tam voldemort też sie nie wachał.Chociaż na jego miejscu zaprzestałbym zabijania matek z dziećmi jak nie wie czemu go to raz załatwiło Xd.Niby przy monologu do smierciozercow na cmentarzu to mowił że zignorował bo to prastara magia czy coś.Ale Dumbledore wielokrotnie mówił że voldemort nie rozumie miłości i nie umie kochać.Tak jakby uczucia miały większą moc niż magia którą można wydobyć za pomocą różdżki.
4:37 Przecież Turniej Trójmagiczny sam z siebie wiązał się z ryzykiem śmierci....
Nie przejście etapu nie mogło oznaczać śmierci, bo Fleur przecież nie poradziła sobie w 2 zadaniu
jak filmy tego nam nie dają, to sami sobie musimy sobie dać radę i kreować ten świat. odcinek lepszy niż kolejna cześć durnego , spartaczonego serialu. mi takie wasze oecinki zastępują kolejne książki i filmy z uniwersum - a takie rzeczy, to cenne i drogie rzeczy...
Dlaczego samo wrócenie do ognia miało wiązać wieczystą przysięgą a nie wyplucie nazwiska jak został wybrany do turnieju to wtedy było zawarcie wieczystej przysięgi? Myśle że ta teoria brzmi lepiej.
Ciekawi mnie jedno- skoro jad bazyliszka niszczył horkruksy to dlaczego w komnacie tajemnic po wbiciu kła bazyliszka w ciało Harrego horkruks który był w nim nie został zniszczony?
Jeśli jeszcze nie znalazłeś odpowiedzi, to już wyjaśniam. Harry musiałby zginąć, żeby horkruks został zniszczony. Uratowała go łza feniksa Fawkesa. Horkruks w Harrym zostaje zniszczony dopiero w 7 części (ta scena w limbo/dworcu Kings Cross)
Zapomnieliście, że Ministerstwo nałożyło obowiązek magicznego kontaktu, który należało wypełnić. Dlatego wszyscy, którzy wrzucili kartkę ze swoim nazwiskiem do Czary zostali zobowiązani nazwiskiem do jego wypełnienia. Dlatego nic nie zmieniło, że Harry nie wrzucił sam tej kartki. CO nie zmienia faktu, że ten kontrakt można by było wypełnić zamiennie, np. za pomocą jakiejś zamiennej gry i nałożyć ponownie po wyczerpaniu nieważnego kontraktu. Nikt tego jednak nie zaproponował, a Ludo Bagman oburzył się w pewnym sensie, jak napomknięto, że kontrakt jest w tym przypadku nieuczciwy.
Co do "Czary Ognia" przecież w trzecim zadaniu reprezentanci dostali instrukcję, że gdyby chcieli wycofać się z labiryntu muszą wystrzelić czerwone iskry 😅 ostatnia teoria mocna i sensowna, aż ciarki przechodzą 😳
A w 2 Fleur nie wyciągnęła siostry z jeziora.
Voldemort: opętał ciało płoda za pomocą czarnej magii
Kaja Godek: pisze nową ustawę żeby zakazać kradniecia płodów za pomocą czarnej magii
Harry w czarze ognia rozważał poddanie się przed drugim zadaniem. No chyba, że nie wiedział co go czeka jeśli pojawi się nieprzygotowany i nie podejmie próby
Na pewno nie wiedział co go czeka jeśli się podda, bo nikt mu nie powiedział. Natomiast zakładał że jeśli się nie podda i podejmie próbę wykonania zadania nie będąc przygotowanym, to zwyczajnie utopi się w jeziorze, nie mogąc wystarczająco długo wstrzymać oddechu.
A to co by się stało z duszą tego płodu?
wydaje mi sie że zmieniacz czasu działał jak różdżka i sam wybierał właściciela. W sensie w departamencie tajemnic mieli ich trochę i możliwe że w jakimś sensie te zmieniacze same sie przydzielały do konkretnej osoby. Reszta należała już tylko do odpowiednich czarodziejów co tam pracowali żeby wysłać to gdzie trzeba i niech sie dzieje co chce bo prędzej niedanie zmieniacza wywoła problemy.
A może wiedząc ,że Voldemort nie został całkowicie zniszczony i powróci Dobledore uważał,że skoro czara wybrała Harry 'ego to ten ciąg zdarzeń może doprowadzić do odrodzenia Voldemort'a , które musi się stać by Harry ponownie(tylko teraz już świadomie będąc starszym) zmierzył się ostatecznie z Voldemor'tem (co widzimy w ostatniej części) i unicestwił go raz na zawsze
co do drugiego pytania to zawodniczka Beauxbatons poddala sie w drugiej konkurecji i tym samym jej nie zaliczyla a nie stalo sie jej nic jezeli chodzi o wieczysta przysiege anie wykonanie zadania powinno spowodwać ze umiera według teori że czara to wieczysta przysięga
Ale próbowała zrobić to zadanie. I dlatego mogła się wycofać bez konsekwencji jeśli jej nie wyszło.
A jeszcze z tą wieczystą przysięgą w czarze ognia to myśle że gdyby tak było to mówiliby o tym, bo bez informowania to chyba nie legalne bo uczniowie muszą wiedzieć na co się piszą. Dodatkowo co jakby ktoś był chory albo po prostu nie mógł wziąść udziału w danym zadaniu? Umarłby?
Co do trzeciej teorii, to Voldemort wykorzystał homuncolusa, czyli alchemicznego, czarnomagicznego sztucznego i wychodowanego człowieka. A teorie jak się go tworzy potrafią być straszne.
Co do czary to czemu harry od razu się nie poddawał np fleur w 2 i 3 etap się poddała więc czemu harry się nie poddał
Tylko czy Berta Jorkins mogła być w ciąży? Nikt jej nie szukał gdy zniknęła, o poszukiwaniach mówiono jedynie w kontekście Ministerstwa Magii, więc kto mógł być ojcem dziecka? Chyba że Berta preferowała tzw. "one night stand". Lub po prostu porwali jakąkolwiek kobietę w ciąży. Nigdy się nie zastanawiałam jak Voldemort pozyskał tamto ciało, ale rzeczywiście to musiało być ciało dziecka.
Z czarą ognia wydaje mi się, że mogli spróbować jakoś to obejść. Pozwolenie Harry'emu na udział w turnieju było niesprawiedliwe na wielu poziomach (innym młodszym uczniom nie pozwolono brać udziału, pozostałe szkoły miały po jednym reprezentancie, Harry został zmuszony do udziału a inni reprezentanci sami podjęli decyzję, itd). Mogli przynajmniej powiedzieć "Harry, musisz brać udział w turnieju, bo musisz, ale z automatu masz 0 punktów za każde zadanie, nie możesz wygrać i ktoś ci pomaga, żeby nic ci się nie stało".
Ze zmieniaczem czasu rzeczywiście mogło być tak, że Bill i Percy też takie mieli. Percy był bardzo zasadniczy, więc gdyby mu powiedzieli, że ma się nie chwalić to na pewno pozostawiłby to dla siebie. Jeśli chodzi o Billa to ciężko stwierdzić, w książce aż tak nie poznajemy jego charakteru.
A co jeśli wyjaśnienie z czarą ognia jest po prostu banalne? Organizacja turnieju trójmagicznego jest pewnie bardzo kosztownym procesem, takie ściągnięcie dzieciaków, masa wydarzeń, pewnie i wszystkie ministerstwa magii były w to zaangażowane pod względem czasu jak i środków, posadzenie ogromnego labiryntu na boisku do quidditcha też pewnie było robione przez jakąś "magiczną firmę". Może po prostu po rezygnacji przez uczestnika z konkursu (próbie wymazania go, utrudnienia mu czy czegokolwiek) skutkowało by nagłym zatrzymaniem konkursu i pewnie "wygaszeniem czary ognia", a skoro przez tyle setek lat nie zdecydowano się jej zapalać ponownie, to pewnie też nie było to proste.
Jeszcze jedno: niechęć szkoły do narażania życia swoich uczniów jest tu mocno dyskusyjna. Po co się rozwodzić nad wymogami Czary Ognia, skoro już w Kamieniu Filozoficznym mamy informację, że karą za niesubordynację dla uczniów i to tych najmłodszych jest śmiertelnie niebezpieczna wyprawa do lasu pełnego potworów. Dyscyplina pełną gębą. A że ktoś może przy tym zginąć, no trudno wliczymy w koszty prowadzenia placówki. Co mówi Hagrid na protesty Draco Malfoya? . Urocze. Słowa Minerwy w Komnacie Tajemnic po kolejnym ataku bazyliszka, że Hogwart nie jest już dłużej bezpieczny" zakrawają na paranoję. Nigdy nie był.
Mam teorie do następnego odcink być może głupia i niedorzeczna ale jednak Karkarow był śmierciożercą i był w dobrych stosunkach z Dumbledorem. A co jeśli Dumbledore był tak naprawdę ukrytym śmierciożercą który chciał rządzić innymi śmierciożercami i właśnie dlatego chciał zabić voldemorta? Zobaczcie ile razy narażał życie Harrego i to zanim uzyskał pewność co do tego że Voldemort stworzył horkruksy
W sumie pasowałoby to do tego że wcześniej współpracował i przyjaźnił się z grindelwaldem, i razem z nim chciał zdobyć władzę nad światem...
Niby tak, ale Dumby daje się zabić w VI części
A mnie zastanawia jak to jest z obrazami w Hogwarcie. Kto je maluje i "ożywia" kto ma możliwość znaleźć się na obrazie? Czy trzeba mieć jakieś zasługi dla świata Magicznego? Przecież oprócz dyrektorów są inne obrazy, ale chyba są na nich tylko jakieś postaci historyczne, więc osoby żyjące w obecnych czasach nie mają szans, żeby znaleźć się na obrazie? Czy można mieć taki ożywiony obraz w domu? Jakiegoś członka rodziny chociażby? Tyle pytań.... 😋
Akurat w przypadku Croucha to jego rodzice chyba wiedzieli, ze mial zmieniacz, bo to ojciec chcial, by ten mial 12 SUMów z egzaminu.
I myślisz że ten sam crouch, który tępił jakiekolwiek przejawy łamania prawa, zgodziłby się na jego złamanie, by jego syn mógł dostać 12 sumów? Raczej nie.
@@abyx9217 no takXDD nie wiem, czy rozmawiamy o tej samej osobie. Przecież Crouch'owi nigdy nie przeszkadzało złamać prawo, jeśli miał w tym swoje interesy. Razem z żoną wykradł więźnia z Azkabanu, a potem przetrzymywał go w domu. Używał na synu zaklęcia Imperio. Potem jeszcze zniszczył pamięć Berty. Jeżeli on był święty... Myślę, że taki człowiek nie miałby żadnego problemu, aby wykraść zmieniacz czasu dla swojego idealnego (wtedy) syna, by ten, tak jak chciał, miał 12 SUMów
@@abyx9217 Nie koniecznie musiał łamać prawo. Sytuacja Hermiony była tajna ale nie nielegalna, teoretycznie sytuacja Croucha mogła być podobna.
A w Harrym Potterze ludzie nie mają przypadkiem dusz, takich wzorowanych na wierzeniach chrześcijańskich? Przecież to potencjalne dziecko/płód Berty Jorkins też taką duszę potencjalnie mogłoby mieć i Voldek nie miałby tak łatwo z wrogim przejęciem.
z tego co kojarzę Veritaserum nie było takie łatwe do uwarzenia i nikt normalny by tego na darmo nie stosował
Zmieniacz czasu. Wg mnie macie błędne założenie juz od początku- Hermiona nie dostała zmieniacza tylko dlatego, że była wybitną uczennicą, a taki punkt widzenia próbujecie przeforsować. Jasne, Bill był wybitny, ale to nie znaczy że głupio i ambitnie chciał zaliczyć wszystkie przedmioty, a co za tym idzie że potrzebował tego zmieniacza.
Harry Potter
Akurat kontrakt z Czarą Ognia mógł być przysięgą wieczystą i nie jest to dla mnie nic nadzwyczajnego. Skoro za darmo można było trafić i gnić w więzieniu, którego strzegły tak przerażające istoty Jak dementorzy, to niby dlaczego nie można było umrzeć po wycofaniu się z turnieju, do którego dobrowolnie się zgłosiło? Przykładów braku humanitaryzmu w świecie Pottera jest mnóstwo i nikomu tam jakoś wyraźnie to nie przeszkadza.
turniej czwórmagiczny a nie trójmagiczny to faktycznie było durne z kazdej strony apropo zmieniacza czasu widać Bill Weasley i Barty Crouch JR nie potzrebowali jak widać chodzić na kilka lekcji jednocześnie jak Hermiona ps apropo Rowling jeszcze w ksiące jak w filmie JAmes zasłania Lili polecam moment ataku NAgini na HArrego i fragment wspomnień HArrego i Voldka z ataku na Doline Godryka
Czy to nie jest przypadkiem tak, że trzeba w zadaniu wystartować, ale można zrezygnować? Fler (czy jak jej tam) zrezygnowała w drugim zadaniu (jeśli to też było w książce) czyli trzeba wyjść, wystrzał z armaty i potem po sekundzie można strzelić czerwoną iskrą i jest git. Ale pojawić się musisz i tą armatę przynajmniej przeczekać.
100
W zasadzie, to większość nauczycieli można zastąpić duchami, których było pełno w szkole. Nauczyciel historii był duchem, więc dlaczego takim duchem nie może być nauczyciel każdego innego przedmiotu. Opieką nad zwierzętami i roślinami można wykluczyć, bo duchowi trochę trudno wchodzić z nimi w interakcje, ale 100% teoretycznych i kilka praktycznych zajęć mogą prowadzić niematerialne duchy.
Osobiście podobałoby mi się wytłumaczenie, iż jest kilka nauczycieli danego przedmiotu, ale nie ze wszystkimi zajęcia ma Harry, więc też nie istnieją na przestrzeni książki.
z nauczycielem historii to im sie trafiło że wolał wrócić.Ale jak czytałeś 5 część to wiesz że nie każdy preferuje taki los.Przedmioty które nie wymagają różdżek i bardziej aktywnego kontaktu to mogłyby prowadzić duchy ale reszta to juz nie.
@@demikutator3111 ten duch/nauczyciel nie "chciał" wrócić. Z tego co pamiętam, było napisane, że ze starości zmarł i obudził się jako duch, nawet nie zauważając, że umarł i po prostu dalej prowadził lekcje.
@@katarzynakojdo0609 czyli chcial wrocic zeby prowadzic lekcje. Moze to smieszne ale mozliwe ze zbyt sie oddał tej historii i dlatego został. I ciekawie to kotrastuje z historiami innych duchów które znamy. Smierc pozostalych byla bardziej dramatyczna i to je utrwaliło.
@@demikutator3111 ok, zgoda ;) faktycznie historie innych duchów były ciekawsze. Też trochę zmarnowany potencjał, można było się pokusić o więcej rozwiniętych opowieści, żeby dokładnie zrozumieć ten mechanizm i w ogóle. Rozciągnęłoby to fabułę, ale moim zdaniem to byłby dobry motyw do pociągnięcia.
@@katarzynakojdo0609 no tak i dlatego że dużo rzeczy w tej historii ciekawie sie łączy. Np ta zasłona w departamencie mogłaby pierwotnie powstać dla duchów które jakimś cudem zechcą odejść po fakcie. Chociaż niektórzy mają teorie że to narzędzie do egzekucji bardzo niegrzecznych czarodziejów, więc pewnie jest to los gorszy od zwykłej smierci w tym drugim wypadku.
Fleur wycofała się w 2 zadaniu podczas jego wykonywania przez druzgotki i przeżyła. Więc moim zdaniem Harry mógłby moczyć stopy przez całe drugie zadanie i nic by mu nie było. Sam z resztą mówił, że będzie musiał się wycofać z zadania bo nie wymyśli sposobu na oddychanie pod wodą.
Ale fleur wycofała się z zadania, po tym jak jakkolwiek próbowała je wykonać, i na tym może polegać różnica. Bo co innego jak próbujesz i ci nie wyjdzie, a co innego jak nie spróbujesz wcale. A Harry mówił że się wycofa z zadania, bo raz,że nie widział wtedy innego wyjścia, a dwa nie wiedział jakie będą tego konsekwencje.
@@abyx9217 No to mógł przyjść na brzeg, zanurkować, wypłynąć i powiedzieć, że nie da rady. Myślę, że jedyne co go pchało do przodu to nadzieja, że może wygrać pomimo młodego wieku
@@krolewski no mógł, i gdyby nie dostał skrzeloziela, to pewnie tak by zrobił, bo i tak mu nie zależało na wygranej.
Więcej rozkmin.
kto sfilmowani ???????
obrydzliwa teoria - akurat jadlem obiat :(